A więc, by zrozumieć Paracelsusa, trzeba samemu być mistykiem. To też warto – dla lepszego zilustrowania powyższego – – przytoczyć tu, co właśnie rozumie się pod słowem „mistyka”. Zacytujemy Hansa Kay-sera, który w kilku jasnych zdaniach odpowiedział na to pytanie:
Rozpoczyna on cytatem mistrza Eckharta:
„Boga znać jest mniej ważnem, niż w Bogu przebywać.” A dalej mówi: „Każdy mistyk dąży świadomie, czy nieświadomie do jedności. Jest to często jedyną wskazówką, jedynem pewnem kryterjum, gdy chodzi o to, czy tego lub owego zaliczyć do mistyków. Z tego założenia słowo „mistyka” nabiera zupełnie innego znaczenia. Łuk ten rozwiera się nagle w najszerszą dal. Upadają wszelkie historyczno-religijne szranki, szereg osobistości łączy się. w magiczny łańcuch, a wzrok duszy zostaje skierowany w najdawniejsze epoki rodu ludzkiego, skąd tylko jeszcze potężna symbolika zachowanych pomników świadczy o pradawnej ludzkiej tęsknocie do Jedności – będącej upragnionym, chociaż nigdy zupełnie osiągalnym celem prawdziwych mistyków wszelkich czasów i ludów.
Początek mistyki leży w poczuciu jedności między Bogiem a naturą, makro i mikrokosmosem, światem i człowiekiem. Nie monizm: przeciwnie, mistyk zawsze w ciągu ziemskiej swej wędrówki jest świadomy zasadniczego dualizmu ma-terji i ducha, lecz wierzy we wzajemne oddziaływanie „tego co górą” i „tego co dołem”, w utajoną łączność tego, co jest sobie przeciwne, w jednolitość harmonji
wszechświata, której podporządkować się musi wszystko co żyje. Jedynie owa iskra boskiego samopoczucia daje mu prawo, uważać się za jedność ze swoim Twórcą. Ową jedność przeżywamy, jednakże, jak długo jesteśmy związani z materją, z makrokosmosem w mikrokosmosie, tylko bardzo powierzchownie: niezupełnie. I tu oddziela się prawdziwa mistyka od marzycielstwa, jako też od materjalizmu, theizmu i t.d.
źródło: fragment z książki “Theophrastus Paracelsus” jego życie i twórczość, Wiktor Mirski, Wisła 1933