Okultyzm we Francji

Cztery miesiące minęły od mojej ostatniej relacji i musimy odnotować śmierć okultysty (jeśli takie określenie jest dozwolone) w osobie Eugena Ledosa, który był melancholijnym prorokiem przy wielu różnych okazjach. Wzruszająco wspomina się wizytę, którą złożył w 1860 roku u Markiza de Boissy, będącego w bliskich stosunkach z rodziną cesarską, i pokazanie mu portretu młodego Księcia Imperialnego.

„To dziecko nigdy nie zasiądzie na tronie”, powiedział Eugene Ledos. „Umrze przedwcześnie i gwałtownie.” W Anglii, tak jak we Francji, żywo wspomina się jego śmierć z rąk Zulusów.

To również Eugene Ledos, który w 1864 roku, podczas spaceru do Tuilerii, gdy cesarz był w Fontainebleau, nagle wykrzyknął, w obecności księcia Murata, księżnej Otranto i dwóch ministrów stanu: „Niedługo nadejdzie czas, kiedy nie zostanie kamień na kamieniu z tego budynku!” A teraz odwiedzającym pokazuje się miejsce, gdzie kiedyś stały Tuileries.

Bliższe studium Eugena Ledosa pozwala łatwo dostrzec, że był on mniej okultystą niż biegłym fizjognomistą. Dla niego frenologia i fizjonomia były zarówno nauką, jak i intuicją, doskonalonym doświadczeniem i instynktem. Teorie Lavatera przyjął za podstawę, znacznie je modyfikując i rozwijając. Łącząc astrologię z fizjonomią, podzielił ludzi na osiem głównych typów, tj. Saturna, Jowisza, Marsa, Wenus, Apolla, Merkurego, Księżycowego i Ziemskiego. Jego prace, o których być może będziemy mieli okazję mówić szerzej w przyszłości, nie oddają w pełni jego osiągnięć.

Nie oddają ani jego własnej wartości, ani wyników jego doświadczeń, ani nie dodają nic do metod Lavatera, Galla, d’Arpentigny’ego, Desbarollesa i Aleksandra Dumasa. Należy zauważyć, że Ledos, przede wszystkim innymi metodami badawczymi, oceniał i mierzył jednostkę na pierwszy rzut oka. Był jak lekarz, który stawia diagnozę na podstawie wyglądu, a dla którego każdy detal jest wskazówką charakteru: linia ciała, kształt czoła, oczu, nosa, ust, ucha czy brody.”

Mowa, wygląd i zachowanie, gest, kształt rąk i stóp, wszystko to stanowiło istotną część jego studiów. Jeśli zachodziła potrzeba dalszych badań, odwoływał się do astrologii, i można powiedzieć bez niepotrzebnej dyskrecji, że wyciągnął z obserwacji wiele ważnych wniosków dotyczących teorii i praktyki tej szacownej, lecz nie w pełni zrozumiałej nauki. Eugene Ledos był gorącym zwolennikiem mocy ludzkiej woli. Uważał ją za należącą do dziedziny moralnej, za największą ze wszystkich sił w człowieku, dzięki której możemy okiełznać wszystkie namiętności, jakimi są nasze biedne ciała. A gdyby kontynuować z nim dyskusję, przyznałby, że dla niego wola jest zarówno największą, jak i najmniej znaną siłą w człowieku. Sprawiało mu ból zauważenie, jak wiele kłopotów sprawiamy sobie, aby nauczyć dzieci lekcji obojętnej posłuszeństwa. Wolałby ich nauczyć sztuki chcenia. I w rzeczywistości miał rację!

Obecnie wszędzie dostrzegamy alarmujące choroby woli, a jeśli szukać początkowej przyczyny tego defektu indywidualności, znajduje się ona w nieracjonalnym ograniczeniu i coraz mniejszym wykorzystywaniu siły woli.

Nie możemy zbyt mocno podkreślać rodzicom i nauczycielom znaczenia rozwijania woli. Można ją i należy kultywować, a w kierowaniu woli ku dobremu, pięknemu i prawdziwemu, dzieci powinny być uczone, jak ćwiczyć ją samodzielnie. Spadek wytrwałej woli jest widoczny wśród większości ludzi. W konsekwencji nie potrafią już prawdziwie kochać ani nienawidzić. Są podatni na wykazywanie czasami gwałtownych emocji w jednym lub drugim kierunku, a te mogą nawet być prowadzone na skraj przestępczości, ale są to tylko chwilowe aberracje lub tymczasowe ożywienia woli, która została wykastrowana przez banalności i hipokryzje, na które cierpi nasza współczesna ludzkość. Użycie woli zostało tak bardzo utracone, że w większości okultyści nauki, które polegają na wykorzystaniu naturalnych sił za pomocą woli, popadły w zapomnienie. Mówimy o nich akademicko, jak o martwych językach – interesujących w sensie historycznym, ale to wszystko.

Praktyka jest zupełnie inną rzeczą; i w tym kontekście Ledos zasługuje na naszą uwagę, gdyż często twierdzi, że „wiara przenosi góry tylko dlatego, że jest niezaprzeczalnym wynikiem woli”. Szczera wiara i przekonanie są formami woli, a w przekonującej elokwencji, która porusza tłumy, widzimy to wyższe wykorzystanie magii, które pozwala woli jednostki przenikać umysły innych. Ponadto, jest oczywiste, do jakiego stopnia zadanie mówcy jest ułatwione, gdy jest wspierany przez konsensus podobnej woli w innych, którzy są dotknięci tym samym uczuciem co on sam i mają ten sam cel.

Zainteresowanie badaniem magnetyzmu wciąż trwa. Nie ma nowych faktów, ale nie mija miesiąc, by nie potwierdzono jakichś starożytnych odkryć. Ortodoksyjna nauka rzuca światło na swoje problemy w przekonujących badaniach, a my jesteśmy na progu naprawdę wspaniałego uznania użyteczności tej wzniosłej siły – płynu życiowego. Radioaktywność i promienie N prowadzą naukę do pewnych wniosków, o których od pewnego czasu publikujemy materiały i niezaprzeczalne dowody. Tymczasem postępuje pomyślnie leczenie wielu chorób za pomocą magnetyzmu. W środkowym gruncie okultyzmu następuje powrót do stosowania prostych środków, z oczywistą korzyścią.

Wraz z zjawiskami eksterioryzacji myśli stykamy się z zjawiskami spirytyzmu. Nie ma nowo potwierdzonych faktów. Studenci pracują w ciszy, a nawet medium mówią mniej o sobie, ponieważ dotyka ich większa powaga. W niektórych centrach manifestacje mają miejsce codziennie. Dowody na podwójną osobowość i umysł, oprócz raportów i dowodów materializacji podpisanych przez osoby poza wszelką podejrzeniem, są nam przekazywane.

Jeśli chodzi jednak o fakty i dowody, trzeba przyznać, że to zwłaszcza do Ameryki i Anglii należy zwracać się po zapisy dotyczące namacalnych zjawisk spirytyzmu, materializacji, apportów itp. We Francji i krajach łacińskich religia katolicka ze swoimi mistycznymi aspektami i pogańskimi reminiscencjami nie sprzyja spirytyzmowi. Przypisuje aniołom i świętym, jeśli nie demonom, wszelkie niezwykłe lub niewyjaśnione zjawiska, które mają miejsce. W krajach saksońskich i anglosaskich prawda powoli staje się widoczna, tym łatwiej, że jednostka tam nie jest ograniczona przez sztywną i rygorystyczną wiarę, która narzuca swoje dogmaty, zabraniając wolnego dochodzenia. Dlatego Anglia i Ameryka mogą odnotować większą liczbę przekonujących zjawisk.

Nie dziwi nas, że we Włoszech grupa protestanckich studentów teologii sprowadziła do Florencji medium Politi, na temat którego profesorowie Caccia i Palmarini wystawili pisemne zaświadczenie dotyczące serii niezwykłych zjawisk, podczas których stół ważący 18 kilogramów został przeniesiony z jednego pokoju do drugiego, podczas gdy równocześnie miały miejsce bezpośrednie pisanie, fenomenalne światła itp. Sprawozdanie to zostało nam odczytane dziesięć dni temu podczas jednej z naszych sesji eksperymentalnych, w których badaliśmy niektóre zjawiska magnetyzmu i radioaktywności, z pomocą medium, które jeszcze nie jest w pełni przeszkolone. Nasz obiekt, będąc w śnie magnetycznym, wygłosił następującą wypowiedź, komentując naszą obserwację na ten temat: „W latach 1905 i 1906 dowiecie się więcej na temat tych rzeczy. Wtedy lepiej zrozumiecie związki promieni X, promieni N, płynu elektrycznego, płynu magnetycznego i zjawisk promieniowania.” Chcielibyśmy myśleć, że ta obietnica zostanie zrealizowana.

Kilka dni temu rozmawiałem z przyjacielem, który zajmuje się badaniem spirytyzmu i który poinformował mnie, że pan David, zastępca dyrektora Gobelins, przedstawił panom Delanne i Fabre, wybitnemu kompozytorowi, medium muzyczne znanego pod pseudonimem Aubert.

Przez kilka godzin medium, które w swoim normalnym stanie nie jest zdolne do interpretowania dzieł wielkich mistrzów, wykonywało najpiękniejsze harmonie z niezrównaną wprawą i mistrzostwem, każda kompozycja miała specjalny charakter i odpowiadała na szczególną inspirację, wpływ różnych niewidzialnych mistrzów. Były to kompozycje niezwykle głębokie i techniczne, których nie da się osiągnąć poprzez żaden trening, ale które medium wykonywało z doskonałą sztuką. Podczas gdy ramiona i palce medium są oddane szaleńczej akcji, twarz i ciało artysty pozostają całkowicie niewzruszone i nieruchome. To prawdziwe mediumizm mechaniczny, towarzyszący mu anestezja ramion od końcówek palców niemal do ramion. Medium wskazuje uderzeniami w klawiaturę fortepianu na nazwiska niewidzialnych kompozytorów, Mendelssohna, Beethovena, Chopina, Rameau, Stradelli, których niepublikowane dzieła gra bez wątpienia, czy to pod ich bezpośrednim wpływem, czy wpływem jakiegoś nieporównywalnego i niewidzialnego wykonawcy. Pan Aubert zostanie poddany badaniom przez komitet lekarzy i uczonych. Podczas konferencji na cześć setnej rocznicy Alana Kardeca, która odbyła się 12 lutego, pan Aubert przez półtorej godziny trzymał publiczność w napięciu. Ponad sto pięćdziesiąt osób zostało odprawionych z powodu braku miejsca.

W odniesieniu do ostatnich publikacji „La Science alchémique” autorstwa F. Jollivet-Casteleta, będącej rzeczywiście najbardziej zwięzłym dziełem na temat nauki alchemicznej, z pewnością zasługuje na uwagę. Wydana przez Chacornaca. Po zapoznaniu się z pracami Schronna na temat życia kryształów, dziełami Lockyera, Lebona, Crookesa oraz sir Olivera Lodge’a na temat składu Materii, praca Jollivet-Casteleta jest tym bardziej interesująca w odniesieniu do tych nowych horyzontów, które zostały otwarte dla oficjalnej nauki przez nasz Okultyzm, który przewidział i opisał zarówno rad, jak i promienie X i N.

„La Mort, l’au delà et la Vie dans l’au delà”, przetłumaczona przez M. Hoemmerlé z oryginału Carla du Prela i wydana przez tę samą Bibliotekę co powyższe prace, to znakomite studium zjawisk psychicznych.

W momencie zamykania tego raportu dowiaduję się, że nowe wydanie „Kabały” („La Kabbale”) autorstwa Papusa ma być opublikowane przez Chacornaca. Ci, którzy znają „Kabałę”, wiedzą, że dzieło naszego kolegi z okultyzmu to praca, w której mogą dokonać obfitych badań. Po nowym pojawieniu się „Przywróconego Języka Hebrajskiego” („La Langue Hébraïque Restituée”) autorstwa Fabre d’Oliveta, również wydanego przez Chacornaca, „Kabała” jest z pewnością dziełem niezaprzeczalnie interesującym.

źródło:  OCCULTISM IN FRANCE By G. FABIUS DE CHAMPVILLE   ,THE OCCULT REVIEW, May 1905


La Langue Hébraïque Restituée” (co można przetłumaczyć jako „Odrodzony język hebrajski”) to książka napisana przez Fabre d’Olivet, wydana po raz pierwszy w 1815 roku. To dzieło jest częścią większego zainteresowania odkrywaniem i interpretowaniem starożytnych języków i kultur, które było popularne w Europie w XIX wieku.

D’Olivet, francuski filolog i orientalista, próbował w tej pracy zrekonstruować pierwotny język hebrajski, który, jak twierdził, był językiem uniwersalnym i kluczowym do zrozumienia innych języków. Jego podejście do hebrajskiego opierało się na założeniu, że każda litera alfabetu hebrajskiego ma głębokie symboliczne znaczenie, a język ten był przesycony mistycznymi i filozoficznymi ideami.

Jednak metodologia i wnioski d’Oliveta były i są szeroko dyskutowane i krytykowane. Współcześni językoznawcy kwestionują wiele z jego teorii, uważając je za spekulatywne i niepoparte solidnymi dowodami lingwistycznymi. Mimo to, „La Langue Hébraïque Restituée” pozostaje interesującym przykładem wczesnych prób zrozumienia i interpretacji starożytnych języków i ma swoje miejsce w historii językoznawstwa.


W swojej książce „La Kabbale„, Papus przedstawia kabałę jako system ezoteryczny pełen głębokich, mistycznych i symbolicznych znaczeń, twierdząc, że jest to klucz do zrozumienia tajemnic wszechświata, natury i ludzkiej egzystencji. Dzieło to jest często postrzegane jako próba syntezy różnych tradycji mistycznych i okultystycznych, a także jako źródło informacji o hermetycznych i kabałystycznych doktrynach.

Papus w swoim podejściu łączy elementy żydowskiej kabały z chrześcijańskim mistycyzmem i okultyzmem, co jest typowe dla ezoterycznego ruchu tego okresu. Jego interpretacje kabały były częścią szerszego trendu, który próbował odnaleźć uniwersalne prawdy w różnych systemach duchowych i religijnych.

Jednak warto zauważyć, że jego prace, w tym „La Kabbale”, były i są przedmiotem kontrowersji wśród tradycyjnych uczonych i praktyków kabały. Metody i interpretacje Papusa były często bardziej spekulatywne i luźno oparte na klasycznych źródłach kabały, co sprawia, że są one traktowane z pewnym dystansem przez akademickich badaczy kabały i judaizmu. Pomimo tego, „La Kabbale” pozostaje ważnym dziełem w historii okultyzmu i ezoteryzmu.