Podstawowym zarzutem wobec metod i praktyk spirytualistów oraz przyczyną tej instynktownej niechęci, która jest zwykle odczuwana wobec tych metod, jest niewątpliwie fakt, że zakładają one rezygnację z woli i zdolności samokontroli na rzecz działań, które, na dobre czy złe, znajdują się poza osobistą sferą medium. Wyższymi duchowymi darami są te, w których odbiorca działa jako świadomy uczestnik aktu przekazu. Między tymi dwoma skrajnościami znajduje się klasa pośrednia, która zdaje się być rozpoznawana przez św. Pawła w pierwszym Liście do Koryntian, typowym przykładem cytowanym jest „dar języków”, którego wykorzystanie, choć nie zniechęcane przez niego, było jednak zauważane jako mające mniejszą wartość, ponieważ nie zawsze służyło budowaniu Kościoła. Ale był to jeden z aspektów formy inspiracji znanej wówczas, prawdopodobnie jako zjawisko powszechne, i niewątpliwie towarzyszyły jej inne podobne formy, a inspiracyjne pisanie było prawdopodobnie jedną z najczęstszych z nich. Jedno wynika z drugiego. Istnieje nawet możliwy element tego rodzaju, który należy wziąć pod uwagę w każdej satysfakcjonującej teorii inspiracji biblijnej oraz związanych z nią proroctw, i będzie to musiało być rozważone uczciwie i niezależnie od teologicznych uprzedzeń.
*Zobacz wyklejkę.
Jest jasne z rozdziału w Pierwszym Liście do Koryntian (1 Kor. 14), że w praktyce daru mówienia językami mówiący zwykle mało wiedział lub nie wiedział wcale o znaczeniu tego, co mówił, chociaż nie jest konieczne zakładanie, że wypowiedź była poza jego kontrolą. Ale to zakłada działanie tego, co we współczesnym języku określano jako supraliminalną część umysłu, kiedy, cytując Apostoła, „rozum jest niepłodny”. Ćwiczenie automatyzmu – kontrolowanego automatyzmu – w produkcji pisma wydaje się autorowi rozsądnym równoległym przykładem, a tam, gdzie wynik jest łatwy do zinterpretowania, tam, zgodnie z zasadą Apostoła, istnieje nadzieja na „budowanie” przez jego środki. A dla tych, którzy są przygotowani i gotowi na jego praktykę, dar proroctwa w tamtych dniach czekał na manifestację przez nich. I nie jest konieczne zakładanie, że dary wówczas udzielone były unikalne, w sensie, że miały być później wycofane na zawsze. Wręcz przeciwnie, jest całkiem jasne z samej Pisma, że można było spodziewać się wielkiego odrodzenia tych darów w późniejszych dniach, jak mówi Piotr w Dziejach Apostolskich 2,17, cytując proroka Joela:
„I stanie się w ostatnich dniach, mówi Bóg, wyleję mojego Ducha na wszelkie ciało: i będą prorokować wasi synowie i córki, a młodzi ludzie będą widzieć wizje, a starcy będą śnić sny'”.
Czy nie jesteśmy prowadzeni do przekonania, że nie ma ograniczeń dla „hojnych darów” ducha ani dla różnorodności w naturze duchowych darów, które mogą być wykorzystywane? Mogą one dotyczyć każdej możliwej gałęzi aktywności umysłowej, a wszystkie nowe pomysły, czy to w sztuce, nauce, filozofii, polityce, religii, czy czymkolwiek innym, muszą być uważane za włączone. Sposób lub metoda takiej inspiracji nie powinna nas niepokoić jako coś o zasadniczym znaczeniu, bez względu na to, jak niezwykła może się wydawać. Jedynym kryterium jest jakość jego przesłania, czy jest ono prawdziwe czy nie, budujące czy pozbawione pomocnych cech. Jeśli przesłanie tego rodzaju okaże się prawdziwe, nie może być dyktowane przez ducha fałszu; jeśli zdrowe, to nie przez szaleństwo; jeśli pozytywne i moralne, to nie przez zdeprawowaną czy występną inteligencję. Ludzie nie zbierają winogron z cierniani fig z ostów.
Kiełkowanie nowych i pożytecznych pomysłów w umyśle może w tym względzie zostać osiągnięte, po pierwsze, poprzez odpowiedni system ćwiczeń umysłowych i kultury; po drugie, przez gotowość do powstrzymania wszystkich preferencji umysłowych i uprzedzeń, oraz do powstrzymania również powierzchniowej aktywności mózgu, tak aby kanał czystego „pomysłu”, który rezyduje w podświadomości, mógł być utrzymany, a subtelniejsze działania mogły przenikać. Wtedy z pewnością można mieć nadzieję na reakcję tych energii, wysłanych wcześniej przez wysiłek umysłu i woli, a pomysły będą płynąć z powrotem, nie pojedynczo i samotnie, ale w towarzystwie duchowego wsparcia, które może zawierać elementy nowe i cenne, pochodzące ze źródeł wykraczających poza zasięg indywidualnego umysłu.
Te nowe elementy mogą mieć wszelkie wyobrażalne formy, pobudzać instynkt, intuicję, wyobraźnię, uczucia czy wolę. Mogą być niejasne i abstrakcyjne lub, jak w snach, nasycić silnym poczuciem osobowości; być namiętne lub tętniące nowymi entuzjazmami; oświecać inteligencję lub poruszać się w ciemnej sferze podświadomości – w tym przypadku być może niezdolne do wywołania inaczej niż przez automatyzm czy telepatię innych umysłów. Pochodzą z jakiegoś wewnętrznego i tajemniczego źródła, napędzane dynamicznym impulsem, niosącym ze sobą owoc długotrwałych i niedostępnych dla nas wspomnień i doświadczeń, choć w zasięgu duchowej inteligencji, która jest siłą kierującą.
Człowiek jest istotą bardzo złożoną i chociaż, duchowo mówiąc, żyje i działa w relacji z innymi ludźmi w i przez swoje wspomnienia, osobiste i przodkowskie – bo czym są charakter i sumienie, jeśli nie owocem wszystkich tych wspomnień i doświadczeń, które są jego własne lub należą do każdego prenatalnego elementu w nim? – ale czy nie może być tak, że gdy zostanie uwolniony od fizycznych warunków, jak przy śmierci, nastąpi pewne oddzielenie warstw jego osobowości, samo mózgowe zapisanie, łuska, mechanizm jego wspomnień o rzeczach powszednich, będą rozproszone jak plewy, lub strącone jak odrzucony płaszcz, podczas gdy ich owoc zostanie zebrany jako nowa duchowa moc i wiedza w skarbcu duszy?
źródło: ON AUTOMATISM from „THE GATE OF REMEMBRANCE” BY FREDERICK BLIGH BOND, F.R.I.B.A., Oxford 1918.