Dobrze znany exodus z kościołów chrześcijańskich wynika głównie z rozwoju stanu umysłu, który nie jest już zadowolony z religijnego przekonania, które nie jest w stanie dać namacalnego dowodu na swój główny dogmat, że człowiek jest duchem i przetrwa śmierć. Ponieważ twierdzenie badaczy psychiki polega na tym, że przetrwanie można udowodnić eksperymentalnie, można by oczekiwać, że apostaci z chrześcijaństwa sprawdzą to twierdzenie.
Niektórzy to robią, ale większość nie. Z tych, którzy to robią, niewielu zdaje się znajdować przekonanie z powodu nie trudnego do odkrycia powodu. Imponujące, jak mogą być twierdzenia badacza psychicznego, często jest trudno je poprzeć przekonującymi zjawiskami. W Wielkiej Brytanii, przynajmniej, zjawiska te są rzadkie; ale wiadomo, że różnią się w zależności od klimatu, więc niektóre kraje mają lepiej niż inne. Wiele zjawisk psychicznych spełnia wymogi, gdy zaufanie jest wywalczone; ale dla hiperkrytycznego badacza często mało jest ziarna wśród plew.
To jednak nie jest wina wierzących, i niesprawiedliwe jest ich obwinianie, chyba że, jako członkowie zorganizowanego ruchu, nie dokładają wszelkich starań, aby osiągnąć najlepsze wyniki. Niestety, w tym względzie są bardzo winni. Prawdziwa wina, jeżeli w ogóle, leży po stronie natury, a natura nie bierze pod uwagę szczególnych życzeń ludzkości, ale podąża swoją niewzruszoną drogą, a jeżeli człowiek odmawia posłuszeństwa jej dyktatom, musi ponieść konsekwencje. Żaden inteligentny chemik, na przykład, nie byłby na tyle głupi, aby przepisać formułę na produkcję substancji, tylko dlatego, że chciałby, aby ta formuła ją wyprodukowała. Wie, że jego pragnienia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jeżeli natura zdecydowała inaczej, to musi być wystarczające. Nic nie wydaje się być od tego zasady wyłączone, a na pewno nie zjawiska psychiczne. Jeżeli badacze będą mieli to na uwadze, będą mogli znacznie ułatwić swoją pracę, a nauka psychiczna uniknie wielu szczerych, ale niewłaściwie ukierunkowanych potępień.
Istnieje naukowe twierdzenie, że porażki niczego nie dowodzą. Jeżeli coś jest raz odkryte, lub incydent jest raz doświadczony, mimo że każda próba jego odtworzenia może nie powieść się, to nie dowodzi, że oryginalne doświadczenie nie miało miejsca; tylko pokazuje, że okoliczności niezbędne do jego odtworzenia nie są zrozumiane. Bez wątpienia, powtarzające się porażki nie wzmacniają dowodów pierwszych świadków, szczególnie w odniesieniu do niektórych rzeczy, które prawie na pewno powinny być osobiście doświadczane, zanim mogą być zaakceptowane jako fakty.
To dotyczy niczego innego, jak tylko zjawisk nadprzyrodzonych, i stanowi duże przeszkody dla rozwoju nauki. W tym względzie ruch jest szczególnie nieszczęśliwy. Materiały niezbędne do manifestacji psychicznych są niepewne, ponieważ medium są ludźmi, najbardziej niepewnymi i złożonymi z rzeczy. Właściwości takich elementów jak wodór i tlen są znane z dość dużą precyzją, i kiedy raz odkryje się ich moce, można je z pewnością użyć. Dany wodór i tlen w odpowiednich ilościach, chemik może wyprodukować wodę; ale dany psychic, pokój na seans, muzyka, i cokolwiek innego jest uważane za konieczne, nie ma nikogo, kto byłby uprawniony do stwierdzenia, czy eksperyment będzie sukcesem. Nawet powtórzenie tego, co wcześniej przyniosło dobre wyniki, może następnym razem spowodować spektakularną porażkę.
To niepewność sprawia, że praktyka mocy psychicznych jest nieprzyjemna. Nie ma dla medium nagrody równorzędnej z sukcesem; bez względu na to, jakie mogą być specyficzne cechy psychicznej konstytucji, jej posiadacze są, pod każdym innym względem, normalni.
Ćwiczenie mediumnictwa jest bardzo trudne. Z rzadkimi wyjątkami, uzyskanie dowodów i udanej komunikacji z metafizycznym światem jest trudne, z powodów często niemożliwych do wyjaśnienia tym, którzy nie mają osobistego doświadczenia.
Jednym z najczęstszych trudności jest skomplikowany stan bytu duchowego. Dowiadujemy się od dobrze udokumentowanych komunikatorów duchowych, że akt manifestowania się do jasnowidza często redukuje ich do stanu zamieszania i bezczynności tak wielkiej, że często są niezdolni przekazać informacje na swój temat, choćby bardzo chcieli to zrobić. Wydaje się, że wynika to z faktu, że proces ten ma charakter naukowy, wymagający umiejętności i doświadczenia. Rzeczywiście, tak techniczne jest to zadanie, że stosunkowo niewielu duchów wydaje się być w stanie je zadowalająco wykonać.
Otrzymano sporo interesujących informacji wspierających to stwierdzenie; a na serii udanych seansów materializacyjnych, które odbyły się jakiś czas temu przez członka Kościoła Anglii, podano bezpośrednie, nieproszone świadectwo. Najlepszą materializacją na każdym z czterech seansów był syn badacza, który zmarł około ośmiu lat wcześniej, w wieku trzynastu lat. Kiedy się materializował, wyglądał jak młody mężczyzna około dwudziestu jeden lat. Jego rodzice i inni go rozpoznali, i nie mieli wątpliwości co do jego tożsamości, ponieważ mówił do nich przy każdej okazji. Najbardziej niezwykłe było to, że pokazywał się kilka razy na każdym seansie z wielką łatwością, podczas gdy inni manifestanci wydawali się mieć duże trudności. Na ostatnim seansie, duch twierdzący, że jest odpowiedzialny powiedział ojcu: „Panie T., zastanawiałeś się, dlaczego twój chłopiec tak często i tak dobrze się manifestuje, podczas gdy inni robią to tak źle. To dlatego, że od kiedy jest tutaj, studiował sztukę budowania zmaterializowanych form.”
Przy innej okazji badacz został poproszony przez kontrolę do uczestniczenia w seansie materializacyjnym, gdzie obiecała, że spróbuje się mu ukazać, specjalnie w celu przekonania go o przetrwaniu. „Poznasz mnie” – powiedziała – „ponieważ byłam Murzynką o bardzo ciemnych, pełnych rysach, dużych oczach i białych zębach”. Pan zrobił, jak mu kazano, ale nie zobaczył obiecanej formy. Wrócił do medium i znowu porozmawiał z kontrolą. „No cóż” – powiedziała – „nie widziałeś mnie. Powiem ci dlaczego. Kiedy przybyłam na seans, zobaczyłam grupę duchów, stojących w kręgu, w środku którego stał bardzo duży mężczyzna [prawdopodobnie słynny duch, John King]. Ten duch powiedział, że tego wieczoru dojawić się mogą tylko krewni; a jako że wszyscy uczestnicy byli biali, nie miałam szansy się pokazać”. Pan, pod wrażeniem tego wyjaśnienia, powiedział, że pójdzie na inny seans materializacyjny, gdzie miał nadzieję, że kontrola znowu spróbuje się przedstawić. „Powiedz tym, którzy są na górze” – zauważył – „że jeśli chcą mnie przekonać, chcę, żebyś ty, a nie ktoś inny, ukazała się mi”. Kontrola obiecała zrobić, co w jej mocy. Pan uzyskał pozwolenie na uczestnictwo w kolejnym seansie, z zaskakującymi wynikami. Wyraźnie ukazała się twarz czarnej kobiety z pięknymi białymi zębami, ale brakowało dużych oczu; na ich miejscu były dwie dziury, które zdawały się robić się większe i mniejsze, jakby w wysiłku, aby je wytworzyć. Za każdym razem, kiedy robiły się większe, obserwator zauważył, że zęby robią się słabsze, i na odwrót. Badacz był przekonany, że widział coś z obiecanej manifestacji, i zgodnie z tym wrócił ponownie do medium w celu uzyskania dalszych informacji. Kontrola znowu się pojawiła i zapytała, jak mu poszło. „Myślę, że widziałem trochę z ciebie” – powiedział. „Nie widziałeś moich oczu” – odpowiedziała duch – „powiem ci dlaczego. Kiedy przybyłam na seans, udało mi się uzyskać pozwolenie na pokazanie się. Potem duży człowiek poprosił mnie, żebym weszła do kręgu i nałożyła na mnie dużo dziwnej substancji. 'Pomyśl o sobie tak wyraźnie, jak tylko możesz, kiedy byłaś na ziemi’ – nakazał. To”, kontynuowała, „jest bardzo trudne do prawidłowego wykonania bez praktyki. Pamiętałam, że mówiłam ci o moich pięknych zębach, i udało mi się je dobrze zrobić; potem przypomniałam sobie moje uwagi na temat moich dużych oczu. Natychmiast zaczęłam o nich myśleć, kiedy duchy powiedziały, 'Uważaj, tracisz zęby’. Moja uwaga, widzisz, była podzielona, i zanim zdążyłam naprawić sprawy, wyznaczony mi czas minął.” Z tego opowiadania wynika, że do produkcji i użycia specyficznego ectoplazmatycznego materiału, który manifestujące się istoty formowały na swój obraz za pomocą myśli, potrzebna była jakaś specjalna kwalifikacja. Można by przytoczyć wiele innych przykładów dowodzących, jak bardzo potrzebna jest umiejętność obsługi duchów w związku z innymi formami zjawisk psychicznych. Poniższy incydent dotyczy doświadczenia, które miało miejsce w życiu znanego publicznego medium podczas rozwoju szczególnego daru psychicznego. Obudziwszy się pewnego poranka, był zaskoczony, że znajduje się w stanie katalepsji i nie może poruszać ciałem. Wtedy zauważył obecność kilku osób-duchów, które wydawały się być w stanie podniecenia. Mediumowi udało się z trudem powrócić do stanu normalnego; ale dokładnie tydzień później stan ten powrócił. Bardzo zaniepokojony myślą, że może nie być w stanie odzyskać kontroli nad swoim ciałem, zaczął gorąco się modlić, i prawie natychmiast usłyszał sarkastyczny śmiech i poczuł wyraźne, choć bezbolesne uderzenie w szyję, po czym powrócił do stanu normalnego. Przez to niezwykle nieprzyjemne doświadczenie, postanowił zaprzestać swoich badań, chyba że zostanie podana satysfakcjonująca wyjaśnienie tego dziwnego zdarzenia. Kilka dni później zostało to wyjaśnione przez niektóre akredytowane duchy, które stwierdziły, że odkrywszy, iż posiada on moc potrzebną do rzadkiego rodzaju zjawiska psychicznego, były zainteresowane jej rozwinięciem. Katalepsja była niezbędna do sukcesu; ale nie będąc sami kwalifikowanymi do jej wywołania, zwrócili się do ducha, który miał im pomóc, i ten zgodził się na to. Zauważywszy strach medium, a będąc „osobą o żartobliwej naturze i skłonną do koników”, rozbawił się, śmiejąc się w sposób, na który medium narzekało, i wywołując uczucie uderzenia w szyję medium. „Ale” – zapewnili – „on nie jest zły, tylko nierozważny”. Zamiast kończyć eksperymenty, obiecali zrezygnować z usług eksperta i poczekać, aż sami zdobędą kwalifikacje. Stwierdzili, że opóźni to sprawy o kilka miesięcy, a doświadczenie potwierdziło, że to prawda. Te i podobne historie mogą tylko niepełnie oddać trudności, które utrudniają komunikację psychiczną; ale są wystarczające, aby dać niezorientowanym jakieś pojęcie o złożoności sprawy, o której wiedzą tak mało, a od której oczekują tak wiele. Ci, którzy poszukiwali rozwoju psychicznego, muszą, jeśli byli obserwatorami, mieć wystarczająco dużo doświadczenia, aby wiedzieć, jak ważny jest ten aspekt tematu, i jak mało wiemy o okolicznościach z nim związanych. Niektóre z najpowszechniejszych procesów rozwoju psychicznego dają wyraźne dowody na te trudności. Ogólnie zrozumiane jest, że rozwijanie mocy medium odbywa się za pośrednictwem duchowych „przewodników”, a często mówi się, że zaangażowana jest w to grupa, czyli „zespoł” duchów. Różnią się oni swoimi metodami i kwalifikacjami, a nawet mogą przyjąć metody, które nie przynoszą najlepszych rezultatów. Zmiana przewodników jest często bardzo korzystna, gdyż nowoprzybyli, zastępując swój system zamiast poprzedniego, mogą znacznie poprawić zdolności psychiczne. To wydaje się mieć miejsce, kiedy „Grupa Imperatora” poprosiła osoby odpowiedzialne za Panią Piper, medium używane przez Towarzystwo Badań Psychicznych, o przeniesienie jej mediumstwa z opieki „Phinuita” do swojej na podstawie, że metody „Phinuita” były szkodliwe i psuły medium, które porównali do „zdezelowanej i zniszczonej” maszyny, wymagającej naprawy, którą obiecali przeprowadzić według swoich możliwości.
Grupa „Imperator” wydawała się być ekspertami w tego typu pracy psychicznej, wcześniej z powodzeniem kontrolując pracę ks. Staintona Mosesa. Po zgodzeniu się na zmianę, doszło do wyraźnej poprawy w zdolnościach medium.
Natura Komunikacji różni się znacznie, a te różnice potwierdzają trudności. Bardzo rzadko może być używany „bezpośredni głos”, tak że wszyscy obecni mogą go usłyszeć, tak jak kiedy słychać ludzki głos; czasami może być używany głos, który odbiera tylko medium, dla którego może brzmieć całkiem wyraźnie. Ale dwie najczęściej stosowane metody to wrażenia i Symbole. Znaczenie tych terminów jest na tyle dobrze znane, że daje pojęcie o trudnościach, jakie psychicz może doświadczać, próbując poprawnie interpretować przekazywane w ten sposób informacje.
Wrażenia psychiczne obejmują transfer myśli, i dużo więcej; ponieważ oprócz przekazywania myśli, jest także przekazywanie specyficznych uczuć umysłowych i cielesnych, które mogą stać się na tyle silne, że narzucają medium nową osobowość. W ten sposób doskonale świadomy psychicz może stać się doskonałym imitatorem, wyrażającym wszystkie specyficzne cechy istoty, która go wpływa. Bardzo często Komunikacje docierają do niego w niejasny, niepowiązany sposób, a trudnością jest odróżnienie ich od tych pochodzących z jego własnej świadomości. Dodatkowe zamieszanie może wynikać z tego, że więcej niż jeden duch jest w strefie komunikacji w tym samym czasie, co powoduje, że myśli są powiązane ze sobą, jakby pochodziły od tej samej istoty. To, że takie zamieszanie idei otrzymanych od różnych umysłów w tym samym czasie może wystąpić, zostało potwierdzone przez telepatię.
Nic nie demonstruje trudności komunikacji psychicznej wyraźniej niż użycie Symboli, jednej z najstarszych metod, za pomocą której takie wiadomości były przekazywane. Starożytne teksty religijne obfitują w przykłady kapłanów, proroków i świętych, którzy je doświadczyli. Biblia zawiera wiele, nad którymi bezowocnie spędzono wiele pracy, próbując zrozumieć, co one oznaczają. Trudno uwierzyć, że nie mają one znaczenia, biorąc pod uwagę wysoką inteligencję tych, którzy je zapisali. Krytyk naturalnie zastanawia się, dlaczego nie zastosowano jakiejś mniej niejednoznacznej metody przekazywania idei. To samo pytanie często pada na współczesnej seansie, kiedy używa się symboli.
Prawdopodobnie są dwa powody. Czasami jest to dlatego, że informacja do przekazania jest tak głęboka i znacząca, że celem jest zaciemnienie jej znaczenia, aby mogło być zrozumiane tylko przez pewne osoby; ale zwykłym powodem jest to, że w danym czasie nie można znaleźć prostszego sposobu.
Symbolika wydaje się często bardzo skomplikowanym i nieekonomicznym procesem; wydaje się, jakby bezpośrednia komunikacja musiała być łatwiejsza. Doskonałym przykładem tego jest poniższa sytuacja. Pewien badacz, który był zdeterminowany, aby otrzymać dowody na istnienie niewidzialnego, próbował kilkukrotnie uzyskać satysfakcjonujący test, bez powodzenia. Pani była teraz zupełnie pesymistyczna. Jednak pewnego razu sukces był zaskakujący, ale nietypowy. Wśród innych rzeczy, jasnowidzący zobaczył szereg głów bydła, wszystkie pokazały znaki rzeźnika. Było oczywiste dla medium, że obecny jest komunikator, który w czasie życia na ziemi wykonywał ten zawód, i z jakiegoś powodu, nie mogąc się przedstawić, przyjął metodę przekazania charakteru handlu, którym się zajmował. Pani od razu zrozumiała, bliski krewny jej, teraz zmarły, był rzeźnikiem. Ale wciąż pozostaje zagadkowe pytanie: Dlaczego, skoro mógł pokazać kilka głów bydła, nie pokazał siebie? Jako istota inteligentna na pewno by to zrobił, gdyby to było możliwe.
Psychiczne symbole często tworzą rodzaj „Systemu” specyficznego dla medium. Formy te mogą być używane do przekazywania bardzo abstrakcyjnych informacji, a także pomysłów abstrakcyjnych, jak i konkretnych. Przykładem są powtarzające się obrazy doświadczone przez znanego jasnowidza. Składały się z miecza i chmury, które pojawiały się od czasu do czasu w różnych relacjach. Miecz symbolizował „walkę” lub „spór”, chmura – kłopoty. Jeśli chmura zbliżała się do miecza, oznaczało to nadchodzące kłopoty, a intensywność kłopotów była wyrażana przez rozmiar i gęstość chmury; bliskość przez jej odległość od miecza. Jeśli miecz był w chmurze, kłopoty faktycznie występowały, intensywność była ponownie przedstawiana przez rozmiar i gęstość chmury, a także przez głębokość, na jaką miecz był w niej zanurzony. Jeśli chmura oddalała się od miecza, tak samo było z kłopotami.
Nie ma powodu, aby przypuszczać, że symbole tego rodzaju zawsze mają swoje pochodzenie poza świadomością medium. Wiele z nich jest niewątpliwie formowane podświadomie w celu przekazania pożądanej informacji do świadomego umysłu, chociaż informacja ta często pochodzi od zewnętrznej inteligencji. Medium zwykle przypisuje wszystkie swoje nadnaturalne doświadczenia duchom, ale jest to niepotrzebne, a nawet nierozsądne. Podświadome pochodzenie symboli pokazuje różne znaczenia przypisywane tym samym obrazom. Jeden medium postrzegał splecione trójkąty jako symbol kłopotów i zagmatwania; inny postrzegał je jako duchowe dążenie; a trzeci, duchowe osiągnięcie. Jeden wrażliwy człowiek zaczął wierzyć, że symbol czarnego kota oznacza pecha; ale po tym, jak ktoś mu powiedział, że w popularnym użyciu oznacza to szczęście, z powodzeniem przyjął tę interpretację. Oczywiście, więc symbol był związany z nim samym, choć idea, którą wyrażał, mogła mieć duchowe pochodzenie.
Naszym głównym problemem w zrozumieniu przyczyny częściowych i dziwacznych komunikacji duchowych jest prawdopodobnie związane z pytaniem o wymiar. Fakt, że nasz świat jest trójwymiarowy, nie jest powodem do wnioskowania, że nie ma Stanów istnienia z innymi wymiarami.
Jeden wymiar więcej lub mniej byłby wystarczający, aby usunąć je poza nasz zasięg, a wszelkie próby nawiązania Komunikacji między ich mieszkańcami a nami wiązałyby się z ogromnymi trudnościami, które mogłyby być pokonane tylko przez zastosowanie dziwnych i niezwykłych metod. Ten argument dotyczy psychicznych Komunikacji. Teoria, że następny świat jest jak ten świat, może być prawdziwa, ale równie pewne jest to, że jest on również bardzo niepodobny do niego, najprawdopodobniej z powodu wprowadzenia nowych czynników środowiska i świadomości. Czasami jego mieszkańcy zdają się przyjmować nasze sposoby i zbliżać się do naszego stanu, wówczas komunikacja jest dość prosta; ale w innych momentach nie udaje im się to, i przyjmowane są pośrednie metody, wśród nich symbolika. Badacze muszą próbować zrozumieć te rzeczy, inaczej sprawiedliwość zostanie wyrządzona wielkiemu tematowi, oczekuje się więcej wyników niż rozsądnie powinno być, i niezasłużone niezadowolenie odczuwa się z tych, którzy pracują na „drugim końcu tunelu”. Kiedy wszystkie fakty będą znane, okaże się, że mamy więcej powodów do zdumienia się nad sukcesem osiągniętym w sprawie psychicznych Komunikacji niż do narzekania na porażki.
źródło: DIFFICULTIES OF PSYCHIC COMMUNICATION By Horace Leaf; The Occult Review, London july 1925.
Horace Leaf (ur. ok. 1886, zm. 1971) był znanym brytyjskim wykładowcą i autorem w dziedzinie spirytualizmu i badań parapsychicznych. Jego własne zdolności psychiczne obejmowały jasnowidzenie, psychometrię i uzdrawianie. Leaf podróżował dużo, spotykając większość ważnych mediumów w Ameryce Północnej i regularnie publikując artykuły w takich czasopismach spirytualistycznych jak “Light”. Był również wykładowcą w British College of Psychic Science w Londynie, gdzie wykładał psychologię i rozwijanie mediumizmu. Napisał wiele książek na temat spirytualizmu i mediumizmu, w tym “What is this Spiritualism?” (1919), “Psychology and Development of Mediumship” (1923) i “Death Cannot Kill” (1967).