Wizja w Lustrze

Wizja w Lustrze autentyczne doświadczenia autorstwa A. J. EDWARDSA

SAMOTNY w moim pokoju, siedziałem w dużym fotelu przybliżonym do ognia. Atmosfera była duszna i zrobiło mi się sennym, i na chwilę straciłem przytomność. Nagle obudziłem się, odczułem obecność czegoś i szybko spojrzałem dookoła, żeby zobaczyć, kto mi towarzyszy.

Nikogo!

Następnie przeszukałem pod stołem; poruszyłem zasłoną ukrywającą mój kącik ze starymi rzeczami, gotowy odparować atak, ale bez rezultatu. To była tylko fantazja, przyszła do mnie, gdy drzemałem na fotelu. Czy to było przeczucie? Nie! Starałem się zepchnąć to z siebie i uspokoić. Włączyłem pełne oświetlenie, a patrząc za siebie, zauważyłem, że zasłony były zaciągnięte na małych francuskich oknach. Nikt nie mógł patrzeć na mój pokój z zewnątrz. Na stole obok mnie leżała książka, po którą sięgnąłem zbyt daleko i zrzuciłem ją na podłogę. Schylając się, żeby ją podnieść, zobaczyłem twarz człowieka, którego znałem, w dużym lustrze po mojej lewej stronie. Jego oczy patrzyły na mnie łagodnie, a on się uśmiechał, czy tak to wyglądało. To było niesamowite, i wpatrywałem się mocniej w lustro, ale twarz zniknęła! A moje zmysły były pobudzone przez to zjawisko, bo nie mogłem nazwać tego inaczej. Byłem zupełnie sam i nie było nikogo, kto by naruszał moją przestrzeń, o czym wiedziałem. To była prawdziwa tajemnica i nie mogłem czytać mojej książki.

Zwróciłem się ponownie w stronę lustra, wpatrywałem się w nie, ale żadna wizja się nie pojawiała. Nagle ta sama twarz, ale o smutniejszym wyrazie, pojawiła się w centrum i patrzyła na mnie intensywnie. Patrzyłem jej w oczy z całą odwagą, jaką mogłem zebrać, ale znów twarz zniknęła jak błyskawica.

Myśl kusiła mnie, aby uderzyć lustro z niszczycielskim ciosem, ale powstrzymałem rękę. Znowu rzuciłem okiem w stronę tajemniczego szkła; i natychmiast zobaczyłem pięknie błyszczący, duży dysk z małymi, błyszczącymi kopczykami w środku.

Podnosząc się z krzesła, podeszłem do niego, a lustro zamieniło się w jeden wielki błysk światła, w środku którego diamentowy obiekt, który widziałem ze swojego miejsca, promieniował oślepiające kolory wspaniałości. Cała sprawa była zdumiewająca, bo lustro nigdy wcześniej tak nie działało. Później w tym tygodniu wieczorna gazeta opisała w swojej rubryce „Zaginione i Znalezione” szczegóły o cennym kamieniu, który zgubił się w sąsiednim mieście, i oferowała nagrodę za jego zwrot.

Gdy to czytałem, doświadczenie z dwóch poprzednich nocy nie wróciło mi do myśli. Tego samego wieczoru mój stary przyjaciel odwiedził mnie, i w momencie, gdy przekroczył próg, przypomniałem sobie, czyja twarz patrzyła na mnie z lustra. Wrócił z Egiptu tylko tydzień temu z misji Specjalnego Korespondenta do swojej gazety. Opowiedziałem mu o moim dziwnym doświadczeniu, zanim mnie tego wieczoru opuścił.

Potem opowiedział mi historię o swoim związku w Egipcie z bogatym egipskim handlowcem, który dał mu bardzo cenny wschodni kamień jako talizman, kamień, którego zgubienie było reklamowane w wieczornej prasie.

Powiedziano mu, że nigdy nie powinien go zgubić dla swojego szczęścia, a jeśli to zrobi, spotka go nieszczęście.

Tego popołudnia został potrącony przez rower i doznał kilku siniaków, a tego samego wieczoru ogłoszenie prasowe zwróciło mu tajemniczy kamień z Egiptu.

Na koniec tego wszystkiego stwierdziłem, że coś można by powiedzieć na temat „telepatycznej wizji”.

 

źródło: A LOOKING-GLASS VISION AN AUTHENTIC EXPERIENCE By A. J. EDWARDS, The Occult Review, London july 1925