W każdej rozprawie na temat rozwoju nadprzyrodzonych mocy, niezależnie od tego, czy określamy je jako intuicyjne czy duchowe, czy po prostu supermentalne, praktyka reguł i zasad sprawiających, że te moce działają, jest niezmiernie ważna.
Gdy poważny uczeń zdaje sobie sprawę, że jego obecne fizyczne zmysły mają dostęp do świata ducha oraz wyjście do świata zjawisk, może cierpliwie i gorliwie zacząć pracować nad wyprowadzeniem ich na powierzchnię swojej samoświadomości oraz korzystaniem z nich i rozumieniem ich jako wyższe źródła życia, wiedzy, mocy i inspiracji. Uczy się, że podobnie jak wszystko, co naturalne, objawiają się one w określonych warunkach. Jeśli starożytni wizjonerzy poznali tajemnice nadprzyrodzonego i duchowego bytu poprzez prostotę i umiar w życiu, jak miało to miejsce w przypadku Appoloniusza z Tyany, nowocześni początkujący nie mogą sobie pozwolić na nieprzestrzeganie praw ducha. W rzeczywistości, im bardziej przestrzega on zasad ustalonych przez mistrzów, tym mniej napotka przeszkód na swojej drodze. Nie można tego zbytnio podkreślić na początku. Osoby wrażliwe nie zawodzą, ponieważ są zbyt cierpliwe czy zbyt gorliwe. W duchowym rozwoju nie ma żadnych sztuczek do nauczenia się, ale są dyscypliny do przestrzegania i wiele fizycznych słabości oraz mentalnych nawyków do pokonania. Droga inicjacji jest rzeczywiście ciężka, pełna pracy i smutku dla wszystkich uczniów, którzy nie kochają samopoświęcenia. Jednakże, jeśli uczeń postanowi szukać i kochać duchowość, przemiana staje się łatwa, a wkrótce namiętności umierają, a niższa natura, kiedyś dominowana przez pięć zmysłów i ich odpowiadające astralne lub psychiczne wpływy i środowiska, przestaje denerwować lub oferować pokusy lub opór. Wtedy ścieżka do wnętrza ku świątyni ducha stanie się drogą nie tylko srebrną i złotą, ale również pełną radości i pokoju.
Teraz spróbujemy szczegółowo określić najbezpieczniejsze i najbardziej rozsądne metody wewnętrznej realizacji czy jasnosłyszenia ducha. Pamiętaj, że duch komunikuje się z duchem zarówno w formie excarnate, jak i incarnate, a ta komunikacja będzie nadfizyczna lub duchowa; dlatego w żadnym sensie nie jest zjawiskowa ani noumenalna, jak te słowa są rozumiane w technicznym języku nauk okultystycznych.
Nie można tego zbytnio podkreślić. Wielu uczniów okultyzmu oczekuje, że duchowa komunikacja będzie widoczna dla fizycznych oczu, słyszalna dla fizycznych uszu i zrozumiała dla normalnych zdolności umysłu. To jest najgorsze nieporozumienie i błąd. Dostrojenie zmysłu jasnosłyszenia do nadprzyrodzonej oktawy, używając terminologii muzycznej, polega na oczyszczeniu zmysłu oraz uduchowieniu życia. Nikt nie może mieć nadziei, że przez formalne skupienie się czy czystą intelektualność zda sobie sprawę w praktyczny sposób, że jest duchem, lub że jako duch może przekroczyć sferę swoich normalnych pięciu zmysłów, wyrazić nadprzyrodzoną moc i nadal być świadomym siebie. Jest to uprzedzenie, rodzące się z niewiedzy, podtrzymywane i propagowane przez pedantycznych i szkolnych teologów czy materialistycznych filozofów i psychologów. I jest to błąd, w który wiele osób studiujących psychologię wciąż wpada, akceptując zaszczytne, ale fałszywe doktryny jako lepsze niż rzeczywista, osobista wiedza o duszy.
- W nadprzyrodzonym rozwoju trans jest użyteczny tylko wtedy, gdy pogłębia zdolność i jakość świadomości ega; i chociaż może się to wydawać niemożliwe, ponieważ wielu uważa, że trans raczej zdaje się tłumić lub przynajmniej aby zakryć samoświadomość, celem transu jest ujawnienie wyższych i głębszych płaszczyzn i sfer subiektywnego i duchowego życia duszy. Tak zwany „martwy” trans może oznaczać, że jeśli chodzi o fizyczne postrzeganie i wrażenia, dusza jest chwilowo od nich odcięta, a organizm może być w stanie katalepsji; jednak dusza może być w takim stanie tak wolna, tak oświecona, że gdyby mogła w jakikolwiek ludzki i możliwy sposób przekazać swoje nadfizyczne doświadczenia, opowieść, którą by opowiedziała, wydawałaby się niewiarygodna. I dokładnie to, co taka dusza osiąga, kiedy jest wyzwolona na chwilę przez trans, dusza, która mistycznie szuka swojego najgłębszego duchowego ja – to ja, które teraz obiektywizuje, a potem subiektywizuje, ale w końcu dostrzega przez boskie lub czyste życie duchowe – dostrzega to wszystko i więcej, krok po kroku w świadomości. Jak sen, który blokuje fizyczne zmysły i indukuje odpoczynek, sny czy wizje, tak nieświadomy lub świadomy trans pozwala ego funkcjonować na obrzeżach tego głębszego, wyższego ja, którego ego nigdy nie może poznać ani zrozumieć, będąc uwięzionym lub opętanym przez pięć fizycznych zmysłów.
Aby wejść w ten stan, w skrócie, jest niezbędne do doskonałego doświadczenia ducha. Marzycielstwo, modlitwa, medytacja, samotność, pielęgnowanie życia religijnego i duchowego; mieszkanie w górskich szczelinach lub na wyżynach; kontemplacja nieba, czytanie i studiowanie takiej poezji jak ta napisana przez Elizabeth Barrett i Roberta Browninga oraz podobnych autorów; książki religijne, jak Ewangelie; a przede wszystkim oddanie samego siebie w służbie dla chorych, biednych, bezbronnych, kogo i gdziekolwiek by nie byli. Oczywiście, wywołuje to duszę z klasztoru do wszechświata; z siebie samego, do aktów miłości i ludzkiej służby dla naszych bliźnich; z czystej metafizyki i abstrakcji życia, do aktywnej świadomości, gdzie półkule tego, kim człowiek jest i co robi, łączą się, tworząc sferę tego, kim człowiek jest, gdy ludzki aspekt jest zanurzony lub wchłonięty przez Boga.
W ten sposób, trans to proces, poprzez który duch przechodzi (dosłownie przechodzi na drugą stronę) z obiektywnego, materialnego i zmysłowego stanu i warunków życia, do subiektywnego, psychicznego i nadprzyrodzonego życia duchowego. A gdy ten proces staje się regeneracyjny oraz transmutacyjny, duchowe zdolności wyrażają się szybko i spontanicznie. Duchowa śmierć to fraza, która opisuje aktywne, materialne, zmysłowe lub nieduchowe życie. I nic nie sprzyja duchowej niemocy i apatii bardziej niż światowość i egoizm.
- Dieta jest niezwykle ważna. Im bardziej podstawowa i naturalna dieta, tym lepiej. Im czystsze i bardziej wegetariańskie jedzenie, tym lepiej. Mięsa, przypraw i wszelkich stymulantów należy unikać. Apetyty i pragnienia nie powinny być zaspokajane kosztem życia duchowego. Nadnaturalną, a nawet normalną równowagę psychiczną najlepiej i najszybciej osiągnąć prowadząc najczystsze życie i stosując najbardziej duchową dietę. Skoro mleko i jajka mogą być spożywane, należy dbać o to, by organizm był odpowiednio odżywiany, ale nie narażany na szwank przez nieprzemyślaną i niewłaściwą dietę. Najlepszą efektywność osiąga się dzięki mieszanej diecie wegetariańskiej, ale jeśli istnieje skłonność do kwasowości, produkty powodujące taki efekt powinny być na pewien czas wyeliminowane, aż żołądek wróci do swojego normalnego stanu i harmonii. Rozwój duchowy nie jest możliwy tam, gdzie występuje organiczna disharmonia. Biorąc pod uwagę czas potrzebny do oczyszczenia ciała z zanieczyszczeń i uwolnienia umysłu od nawyków świata zmysłów, w którym duch nieświadomie się poniżył, konieczne jest nieustanne, czujne i cierpliwe dążenie, które przyniesie najszybsze i najbardziej korzystne rezultaty.
- Introspekcja jest równie ważna jak medytacja czy koncentracja. Koncentracja jest niezbędna, aby ustabilizować wolę w sferze, gdzie życie może osiągnąć najwyższą czystość lub duchowość. Przyzwyczajenie się do bycia duchowym jest najlepszym wykorzystaniem mocy określonej jako „wola”. Wówczas zmysły nigdy nie zdominują woli ani nie odciągną jej od bezinteresownej służby ludzkości. Egotyzm i egoizm, wyrażające miłość do siebie i indywidualizację, ustąpią miejsca altruizmowi, który jest określany złotą zasadą. Czynienie dobra, które znajduje i ujawnia Boga, jest chwałą, która najbardziej podoba się Bogu, ponieważ błogosławi zarówno czyniącemu, jak i czynowi.
Medytacja jest niezbędna, gdy dusza dąży i rozwija się; a skoro medytacja dotyczy dążenia w świetle inspiracji, prawda schodzi, gdy modlitwy wznoszą się. Pojawiają się mądrość i zrozumienie. Introspekcja i retrospekcja są jak światło i cień na tarczy zegara. Jedno poprzedza drugie. Samoanaliza powinna być gruntowna, ale nigdy nie powinna być chorobliwa ani męcząca. Ciągłe doszukiwanie się u siebie wad i nigdy nie pokonywanie słabości oznacza osłabienie i hamowanie wzrostu duszy.
Retrospekcja bez introspekcji, która jest perspektywiczna, czyli pełna wizji i optymizmu, jest jak zamykanie oczu na światło słoneczne i wszystko, co ono odkrywa. Myślenie o przeszłych błędach i grzechach w sposób chorobliwy i pełen bólu, nie dostrzegając przed sobą światła i błogosławieństwa, to przyjmowanie zupełnie nienaturalnego, pesymistycznego i nieracjonalnego spojrzenia na życie. Celem introspekcji nie jest znalezienie powodu do osądu czy winy, ale powód do wdzięczności i dziękczynienia. Gdy ktoś naprawdę patrzy w głąb siebie, jak to sugerują słowa, coraz bardziej ukaże się droga do pełnego pojednania, jeśli nie połączenia jedynego prawdziwego życia dwa pozornie przeciwstawne i przeciwnie działające ja: zewnętrzne i niższe oraz wewnętrzne i wyższe, które w rzeczywistości są jednym i tym samym ja, funkcjonującym w ten pozornie podzielony, niezgodny i nieharmonijny sposób. A tam, gdzie używa się środków do oswojenia lwa, czyniąc go tak potulnym jak baranek, biblijna opowieść o Izajaszu nie będzie wydawać się tak niemożliwa, nawet we własnym domu, gdzie mieszka wiele różnych bestii, i to nie zawsze w spokojnej koegzystencji. Mityczna interpretacja historii o arce Noego mówi, że każdy rodzaj zwierzęcia, w parach, czyli dwojgach, powinien mieszkać tam, gdzie może najlepiej wykonywać swoją pracę, nie zakłócając jedności i porządku kolonii żyjącej pod tym samym dachem. Pozwolenie dwóm przeciwnym sobie istnieniom na życie w tym samym domu to proszenie się o katastrofę. Jednakże skłonienie niższego, tak zwanego, do wykonywania pracy, którą tylko on może i powinien wykonywać, a wyższego do inspiracji i prowadzenia niższego, to zrozumienie prawdziwego znaczenia służby lub uczniostwa w sferze mistrza. Jest zdecydowanie zbyt wiele marnowania czasu i energii na samo widzenie i słuchanie (sensacjonalizm), podczas gdy podmiot tego działania pozostaje niezauważony i nieodkryty. Introspekcji przyznaje się bardzo wysoką rangę w nauce okultystycznej. Rozpoczyna się tam, gdzie sensacjonalizm się kończy, a jako że dąży do poznania poznającego poprzez poznanie, jej wewnętrzne spojrzenie jest ważniejsze niż zewnętrzne. Kieruje ego z powrotem na siebie, z dala od zjawisk, które je zniewalają, ku duchowi, który je wyzwala i oświeca. W rozwoju jasnosłyszenia introspekcja pozwala duszy słuchać i słyszeć, jak duch mówi – nie w falach dźwiękowych, ale w myśli i języku skierowanym do ducha od ducha.
źródło: Practical Methods for Clairaudient Development. ,CLAIRAUDIENCE by J. C. F. GRUMBINE, Entered according to an act of Congress, in the year 1911.