Medjumizm u ludów dzikich

Latające przedmioty, światełka, medja i „nawiedzone” domy. Zjawiska medjalne, dostrzegalne dla wszystkich, jak światełka, hałasy, stuki, ruchy i wznoszenie się przez nikogo niedotykanych przedmiotów, oraz zdolności nadnormalne w rodzaju jasnowidzenia i tp. nie są bynajmniej przywilejem tylko ludzi kulturalnych w Europie i Ameryce, lub Hindusów, gdyż przejawiają się one, może nawet częściej wśród plemion dzikich i półdzikich.

Pastor Weston opowiada w „Daily Express”, że podczas długiego pobytu w Zanzibarze niejednokrotnie był wzywany do „domów nawiedzonych”, gdzie w jego obecności, w biały dzień kawały muru odrywały się od ścian i były rzucane przez jakąś niewidzialną siłę w różnych kierunkach.

Usposobiony na razie sceptycznie pastor rozkazał wszystkim wyjść z domu i otoczyć go dookoła. Pomimo to, choć drzwi i okna były zamknięte, zjawiska trwały nadal z niesłabnącą siłą. Tubylcy niejednokrotnie zwracali się do pana Westena z prośbą o pomoc, twierdząc, że są opętani przez demonów. Rzeczywiście u wielu z nich pastor skonstatował obecność dwóch odrębnych głosów: normalnego i drugiego zupełnie obcego, o zgoła odmiennem brzmieniu. Pastor doszedł do przekonania, że są istotnie opętani, jeżeli nie przez demonów, to w każdym razie przez jakąś inną osobowość, co przypomina fenomeny tak zwanej „inkarnacji”, czyli wcielenia się u medjów europejskich, które w transie sprawiają wrażenie, jakby istotnie kierowała niemi inna inteligencja. Na niektórych wyspach w Melanezji światełka, ruchy przedmiótów, lewitacje ect. zdarzają się tak często, że uważane są przez krajowców za zjawiska normalne.

W Kurdystanie stale i z powodzeniem posługują się jasnowidzącymi w celu odszukania zgubionych lub skradzionych przedmiotów. U Papuasów od dawna znane są nawet stoliki wirujące i seanse z niemi, na których zapytują Oni swe bóstwa nie o losy zmarłych, lecz przeważnie o grożące ze strony wrogów niebezpieczeństwo, lub o wyniki polowania, prosząc o odpowiednie wskazówki, szczególnie jeżeli chodzi o tak smaczną zwierzynę, jak Człowiek, który jest dla nich coraz to rzadszą, ale zawsze pożądaną potrawą.

Ciekawe i bardzo częste są też przeróżne zjawiska medjalne i u wielu szczepów indyjskich w Ameryce Południowej. Różnorodne zdolności nadnormalne i medjalne, wzbudzające wielkie zainteresowanie, nie zależą jak widać z powyższego, od stopnia inteligencji i cywilizacji. Można sądzić, że życie na łonie natury sprzyja ujawnieniu się tych zdolności, bo spotykają się one częściej u ludów pozbawionych cywilizacji w europejskiem tego słowa znaczeniu. Być może, odgrywa tu rolę położenie geograficzne, wysokość nad poziomem morza, klimat, radioaktywność terenu, pokarm etc.

Są to oczywiście, tylko hipotezy na niczem jeszcze nie oparte, gdyż brak nam danych statystycznych. Jeżeli kiedy doczekamy się statystyki medjalności, ułatwi nam ona wysnucie jakichś wniosków konkretnych, co znowu dopomoże do poznania ich przyczyn i ich istoty.

źródło: Prosper Szmurło “Ze świata tajemnic”, wydawnictwo Świt Warszawa 1928.