Imaginacja – widzenie astralne

Imaginacja.
(Widzenie astralne).

Uprawa dharamy toruje ci drogę do imaginacji, czyli do .„spostrzegania obrazowego”. Wiesz już, że imaginacja nie ma nic wspólnego z halucynacją, złudzeniem, autosuggestją i t. p. objawami patologicznemi. Obraz nazywa się w języku łacińskim „imago”, ale obraz nie jest bynajmniej złudzeniem. Bez istnienia przedmiotu rzeczywistego nie mógłby powstać obraz jego w zwierciadle. To, co za pośrednictwem zmysłów wiesz o świecie zewnętrznym, to wszystko są również tylko obrazy, ale nie rzeczywistość sama. N.p. „stół” jest dla ciebie obrazem pewnego przedmiotu, uzyskanym przez sumę twych wrażeń dotykowych, wzrokowych, węchowych, etc.

Przypatrzyłeś się stołowi, dotknąłeś go, podniosłeś, i ta suma wrażeń zmysłowych utworzyła w twym umyśle obraz „stołu”. Tę sumę wrażeń nazywasz „stołem‘‘ i możesz ją sobie wyobrazić w pamięci, ile razy zechcesz; pojawi się w niej wówczas wyobrażenie tego stołu. Wyobrażenie to nie mogłoby się pojawić, gdybyś przedtem nie zebrał potrzebnej sumy wrażeń wzrokowych, dotykowych etc. Gdy ci ktoś opowiada jakieś zdarzenie, możesz je sobie „wyobrazić”, możesz sobie wywołać w myślach obrazy faz poszczególnych tego zdarzenia, możesz je sobie „imaginować”. Twoje wyobrażenie stołu widzianego jest imaginacją tego stołu, utworzoną na podstawie twych własnych wrażeń; Wyobrażenie zdarzenia słyszanego lub czytanego jest natomiast imaginacją, utworzoną z wrażeń wewnętrznych. Zdarzenia, które ci opowiadają, nie widziałeś, a jednak pod wpływem opowiadania powstają w twej duszy obrazy tego zdarzenia. Powstają dlatego, bo opowiadanie wywiera wyrażenie na ciebie.

Imaginacje tedy mogą się tworzyć z wrażeń zewnętrznych, lub z wrażeń wewnętrznych. To, że słuchanie opowiadania jest wrażeniem słuchowem, a zatem zewnętrznem, nie zmienia postaci rzeczy. Słuchanie budzi w twej duszy wrażenia wewnętrzne, i to tak: silne, że zdoła wywołać wyobrażenia równie wyraźne, jak gdybyś patrzył na zdarzenia opowiadane. Przypomni] sobie, jak wyraźne imaginacje wywołują w duszy utwory dobrych powieściopisarzów, n. p. Sienkiewicza, Prusa, Rodziewiczówny lub Orzeszkowej. Wróć teraz do imaginacji stołu. Jest to przedmiot fizyczny, zewnętrzny, możesz go badać zmysłami. Badając, zwracasz nań uwagę, i od stopnia  natężenia uwagi zależy, jak wyraźną imaginację zdołasz sobie o nim potem utworzyć. Ale badanie to nie budzi żadnych uczuć w twej duszy; jesteś wobec stołu zupełnie obojętny. Inne przedmioty natomiast mogą budzić w duszy pewne uczucia, a wówczas imaginacje takich przedmiotów będą o wiele wyraźniejsze. Istnieją ponadto przedmioty (i istoty), których żadnym zmysłem fizycznym zbadać nie możesz, bo same nie.są fizyczne. Istnieją jednak i (wywierają wrażenia na zmysły niefizyczne. Z tych wrażeń mogą również powstawać imaginacje i c!o takich imagmacyj otwiera drogę dharmma.

Rzecz prosta, że opis imaginacji, powstałej z wrażeń nadzmysłowych,  natrafia na trudności,, gdyż brak nazw na określenie takich wrażeń. Chcąc posługiwać się wyrażeniami zrozumiałemi każdemu, musisz używać nazw, wziętych ze świata Umysłowego, oddających w przybliżeniu to, co chcesz wyrazić.

Będą to zatem tylko nazwy podobne. Przedmiot nadzmysłowy wywierać może n.p. wrażenie podobne temu, jakie na wzrok fizyczny wywiera barwa niebieska. Powiesz w ta kim wypadku: „widzę błękit“ , jakkolwiek nie będzie to widzenie oczyma, lecz tylko wrażenie podobne temu, jakie odniósłbyś, patrząc na barwę błękitną. Utrzymując to w pamięci, że nazwy takich wrażeń muszą być tylko zbliżone, bo na ścisłe słów nie mamy, wykonaj ćwiczenie następujące: Przypatrz się jak najuważniej .zwierzęciu dowolnie obranemu, abyś potem mógł sobie o niem utworzyć imaginację jak najwyrazistszą.

Będzie to imaginacja z wrażeń zmysłowych. Podobnież przypatrz się roślinie i utwórz sobie znowu imaginację dokładną. Wreszcie przypatrz się tak samo kamieniowi, najlepiej kryształowi przejrzystemu. Masz zatem w duszy trzy imaginację odrębne. Teraz zestaw je razem obok siebie i staraj się dostrzedz, co każda; z nich ma w sobie indywidualnego, różniącego ją’ od innych. 'Oto pewną formę, pewną postać, ma i kamień, i roślina, i zwiedzę. Ale kamień nie porusza się i nie wzrasta w i domie, nie ma żadnych narządów ani członków; on tylko istnieje.

Roślina istnieje również i również nie zmienia miejsca, ale wzrasta, kwitnie, dojrzewa, zmienia postać, ma pewne narządy do wzrostu i owocowania. Zwierzę wreszci  również wzrasta i dojrzewa, ale nadto porusza się pod wpływem żądz i popędów, odbiera wrażenia zmysłami. Postać kamienia utworzyły siły wolne od żądz; roślina zawdzięcza swą postać siłom wzrostu, zwierzę swą postać żądzom. Wytęż teraz uwagę na te siły trojakie, wytęż je tak żywo, aby aż powstały w duszy uczucia odrębne, a po szeregu ćwiczeń dojdziesz do imaginacji całkiem nowej, bo wewnętrznej. Uczucie budzące się w duszy pod wrażeniem kamienia, wywoła ci imaginację, którą w porównaniu do wrażeń wzrokowych nazwiesz fiołkowo niebieską. Imaginacja pod wpływem rośliny da ci wrażenie podobne, jakie odczuwasz przy barwie zielonej, a imaginacja,

Wywołana przez zwierzę, da ci uczucie czerwieni pomarańczowej. Wiadomo ci już, że nie będzie to wrażenie wzrokowe: nie ujrzysz kamienia fioletowo, a.zwierzęcia pomarańczowo*, lecz tylko odniesiesz wrażenia zbliżone do tych, jakie wywierają na ciebie barwy odnośne. Przy dalszych ćwiczeniach spostrzeżesz, że każdy kamień wywiera inny odcień wrażenia błękitno-fiołkowego; każde zwierzę ma swój odcień czerwieni żółtawej, a podobnież każda roślina inny odcień zielony, przechodzący aż w jasny różowy.

Jeżeli kwiczenia – uprawiane oczywiście z wiadomą ci już cierpliwością i wytrwałością –  doprowadzisz do wyniku właśnie opisanego, dożyjesz pierwszych imaginacyj nadzmysłowych. Będziesz miał przykład, jak przedmioty zewnętrzne, fizyczne, wyrażają się dla twych narządów wewnętrznych. Ody zdołasz już odczuwać takie wrażenia nadzmysłowe, pochodzące od przedmiotów zmysłowych, wzniesiesz się także do odczuwania wrażeń, jakie wywierają przedmioty nadzmysłowe, nie istniejące dla zmysłów fizycznych. Na równi eterycznej i astralnej istnieje mnóstwo nieprzeliczone przedmiotów i istot, nie wywierających żadnego wrażenia na zmysły fizyczne. Ujrzeć je można dopiero zmysłami „nadzmysłowemi”, a więc narządami ciała eterycznego, względnie astralnego. Wiesz już z doświadczeń, jakie poczyniłeś w okresie przygotowawczym, że wobec niektórych ludzi lub przedmiotów odczuwasz wrażenie chłodu, wobec innych ciepła; jednych nazywasz ciemnymi, drugich jasnymi. Teraz do tych wrażeń ciepła i własności. dołączą się wrażenia takie, które możesz porównać z barwami.

Będą to wrażenia barw, nie pochodzące od żadnego przedmiotu widomego. Patrząc okiem fizycznem, widzisz barwę i 'widzisz zarazem przedmiot, który tę barwę posiada, widzisz jego barwną powierzchnię. Alę barwa nie jest czemś, co zawsze musi być złączone z przedmiotem. Barwa sama dla siebie wywiera także wrażenie, nawet bardzo wybitne; należy tylko wyćwiczyć się w uświadamianiu sobie tego wrażenia. i Spojrzyj w głąb nieba błękitnego i staraj się uświadomić sobie nie istotę tej: warstwy powietrza błękitnego, lecz samą barwę, sam błękit. Oddaj się uczuciu barwy, nie powietrza. Po pewnej. wprawie uświadomisz sobie, że błękit nie tylko wywiera wrażenie kojące, ale wprost pociąga ku sobie, a pociągając, rozprzestrzenia. Zatracasz w błękicie poczucie ograniczenia wymiarami przestrzeni; podążasz w głąb tego błękitu.  w dal od siebie samego;, nie czujesz jego granic ani swoich granic.

Wykonaj teraz doświadczenie podobne z inną barwą, n. p. czerwoną. Utkwij wzrok w sukno czerwone lub papier czerwony; staraj się nie widzieć materji sukna czy papieru, tylko samą barwę, samą czerwień. Po kilku próbach odczujesz, że ta czerwień występuje silnie naprzeciw ciebie, że cię ogranicza i przyciska, że jest wprost natrętna i egoistyczna. Prathaharą nauczyłeś się już wybierać sobie według woli wrażenia,| którym chcesz się oddawać, a pomijać inne równoczesne; tu zatem zdołasz nie widzieć sukna lub papieru, tylko barwę samą. Otóż w światach nadzmysłowych są istoty, których wrażenia, wywierane na ciebie, zdołasz określić językiem zwykłym jako podobnie do barw. Nie są te barwy same nie  istotami, tylko Ich wyrazem. Jeżeli zatem odbierzesz nagle wrażenie barwy, unoszącej” się swobodnie w przestrzeni przed tobą bez żadnego przedmiotu widomego, to masz przed sobą istotę astralną , która wyraża się tą właśnie barwą.

Masz tu imaginację, nie utworzoną z żadnych wrażeń zmysłowych ani z wyobrażeń pamięciowych. Początkowo będziesz takie wizje barwne brał za halucynację lub za objawy znużenia wzroku; rychło jednak spostrzeżesz, że nie wywołuje ich żadna przyczyna fizyczna i że nie mają nic wspólnego ze złudzeniami.  W miarę, jak zyskasz pewną sumę takich imaginacyj barwnych, nauczysz się także zwracać na nie pilną uwagę od razu, gdy się pojawią. Zauważysz, że zjawiają się nagle, i trwają bardzo krótko, co najwyżej kilka sekund. Zauważysz także; że te zjawiska barwne nie mają żadnych wymiarów przestrzennych: nie zdołasz określić ich rozmiarów, ani głębokości, a nieraz Odniesiesz wrażenie, że jesteś wewnątrz obłoku barwnego.

Później zdołasz ponadto ocenić pewne różnice w jakości barw samych, nie mówiąc o ich odcieniach. Czasem będą to barwy – świetne wprawdzie – ale jak gdyby mętne i nieprzejrzyste; czasem znowu tak Czyste, jak światła barwne, a czasem o naturze promienistej i iskrzącej. Do tych spostrzeżeń dołączy się dalej: poczucie, że barwy mętne są imaginacjami niższych istot astralnych, barwy świetliste wyższych. a promienie iskrzące dostrzeżesz tylko wyjątkowo, jako imaginacje istot  najszczytniejszych.

Gdy zaczniesz dożywać takich widzeń imaginatywnych, możesz się niemi cieszyć i zachwycać, ale nie usiłuj ich sobie tłumaczyć. Staraj się tylko zapamiętać je jak najdokładniej,, ale nie próbuj spekulacją myślową tworzyć sobie jakiekolwiek wnioski o tem, co te widzenia barwne oznaczają. Staraj się nawet nie ubierać ich w słowa, zatem mniej mówić o nich komukolwiek. Ci co są wyżej, niż ty, na ścieżce, spostrzegą o wiele lepiej, co ty widzisz, niż gdybyś im, to dopiero opisywał.

A ci, oo są niżej od ciebie, nie zrozumieliby, co im mówisz, bo byłoby to dla nich przedwczesne. Im więcej zbierzesz doświadczeń imaginatywnych, tem dokładniej poimiesz, jak nieudolny jest język ludzki, gdy je chce uzmysławiać. Oprócz imaginacyj barwnych będziesz miewał także cieplne; smakowe, węchowe i (Jeszcze inne,; dla których w języku ludzkim brak słów, nawet przybliżonych. Brak ci jednak będzie ijmaginacyj takich, które mógłbyś porównać z wrażeniami dźwiękowemi. Równia, astralna jest niema i cicha przy calem swern niesłychanem bogactwie barw, świateł, woni i z biegiem czasu do tej! barwistości wrażeń astralnych dołączy się ich foremność. Imaginacje otrzymają prócz barw także pewne zarysy, pewne kontury, jakkolwiek bynajmniej nie stałe. Cechą świata astralnego jest właśnie jego „płynność”, jego zmienność ustawiczna postaci i kształtów. Tam nic niema stałego, nic skrzepłego. Każda istota, każdy przedmiot zmienia tam ciągłe swe kształty; stąd też nawet trudno mówić o różnicy między istotami a przedmiotami; trudno dzielić je na żywe i martwe.  am wszystko żyje, wszystko się rusza, wszystko zmienia postać. Jest to prawdziwie „hala nauk” cl!a ciebie., I prawdziwie „pod każdym kwiatem wąż siedzi“ , bo postać na pozór miła i wdzięczna zmienić się może od razu w szpetną i groźną. Żądza niska .przybrać może postać na pozór niewinną, a tylko odcień barwy i jej mętność zdoła ci być ostrzeżeniem. Rozumienie tego świata astralnego, tak odmiennego od naszego ziemskiego, uzyskasz dopiero na stopniach następnych. Tu studjuj go, poznawaj, ale nie osądzaj jeszcze. A przedewszystkiem nie trać stałego gruntu pod nogami w świecie fizycznym. Tu na ziemi masz objawy, pochodzące od przedmiotów lub istot, a obraną otrzymujesz objawy, nie zwiazane pozornie z żadnym przedmiotem. Tem potrzebniejszy ci tu zatem sąd zdrowy i logika w myśleniu, abyś nie popadł w pokusę fantaz-owania niekontrolowanego i na niczem rzeczywistem nie opartego. Dlatego tak niezbędnie potrzebna jest tobie kontrola jak najściślejsza twych myśli i uczuć, którą przyswoić sobie  miałeś podczas przygotowania. Tak samo niezbędna jest biegłość w pratjaharze by podczas ćwiczeń w imaginacji nie mąciły ci skupienia żadne wrażenia niepożądane. Uczucia i myśli, opanowane już poprzednio, masz teraz zwracać na tory zupełnie nowe,  dotychczas ci nieznane, masz ich używać do wykształcenia całkiem nowych zdolności duszowych. Musisz mieć do tego sil jak najwięcej, skucie je wszystkie razem w jednym kierunku, bez rozstrzeliwania ich na poranie się z myślami natretnemi lub wrażeniami niepożądanemi. Zaczynasz już rozumieć i będziesz przy ćwiczeniach dalszych rozumiał coraz lepiej, jak konieczna jest uprawa dokładna szczebli, przygotowawczych, jeżeli chcesz z powodzeniem wstępować na wyższe,’ Podam ci teraz jeszcze jedno z ćwiczeń, wskazanych przez dra Steinera (C), nadzwyczaj; owocne w uprawie dharany: ’ .,Połóż przed sobą dowolne nasienie rośliny…

Przypatrz się dokładnie kształtowi nasienia, jego barwie i innym cechom. A potem rozważ, że z tego nasilenia powstanie roślina uczłonkowana, gdy się je w ziemię zasadzi. Uprzytomnij sobie tę roślinę, odbuduj ją sobie w wyobraźni. A dalej myśl: Tą co teraz przedstawiam sobie wyobraźnią, to kiedyś naprawdę wyklują z tego nasionka siły ziemi i słońca. Gdybym mam przed sobą ziarenko sztucznie zrobione, naśladujące dokładnie to nasienie, nie do odróżnienia od prawdziwego, to z niego siły słońca i ziemi nic by wykluć nie zdołały.

Gdy myśl tę utworzysz jak najwyraźniej, gdy ją przeżyjesz wewnętrznie, zdołasz utworzyć sobie obok uczucia odpowiedniego także myśl następną:.W sposób utajony tkwi już w nasieniu – jako zdolność całej rośliny – to, co później z niego wyrośnie.  W naśladownictwie sztucznym nie tkwi taka zdolność. A jednak dla twoich oczu oba ziarenka są równe. W ziarenku, prawdziwem zawiera się zatem coś nie widzialnego, czego niema w naśladowanem. Na to, co niewidziane, wytęż teraz myśl i uczucie. Uprzytomnij sobie, że to niewidzialne zmieni się, później w roślinę widzialną, z formami j barwami. Przeżyj w sobie tę myśl: niewidzialne stanie się widzialnem. Ody byś nie mógł myśleć, nie zdołałbyś przedstawić sobie już naprzód tego, co dopiero później będzie widzialne.

To, co przemyślasz, musisz zarazem odczuwać iak najżywiej… a powtarzać ćwiczenia tak długo, aby aż wrosły ci niejako w duszę te myśli ii uczucia. Przez nie rozwiniesz w sobie nową zdolność, która otworzy ci nową imaginacje. Spostrzeżesz, że nasionko powleczone jest jak gdyby obłokiem świetlistym. Odczujesz to w duszy jako rodzaj płomyka. Środek płomyka da cl wrażenie „podobne, jakie odczuwasz .przy barwie liliowej, brzegi, płomyka natomiast odczujesz niebieskawo. Oto pojawia ci się coś, czego przedtem nie ‘widziałeś. Wytworzyła to zdolność, którą wzbudziłeś w sobie siłami uczucia i ;myśli“.

Gdy w tem ćwiczeniu dojdziesz do wyniku opisanego, podejmij następne, wiążące się ściśle z poprzedniem: „Stań przed rośliną w pełni rozwiniętą. Przypatrz się jej, a następnie oddaj się myśli, że nadejdzie czas, w którym zamrze ta roślina.

Nie zostanie nic z tego, co na niej teraz widzisz. Ale wówczas roślina wyda nasiona, które znowu startą się później roślinami. Oto zauważasz ponownie, że wtem, co widzisz, tkwi coś utajonego, czego nie spostrzegasz. Pogrąż się całkiem w tej myśli, że ta postać roślinna ze swemi barwami przestanie istnieć w przyszłości. Ale pojęcie o nasieniu poucza cię, że ona nie zniknie w nicości. A to, co ją uchroni od nicości, jest ci tak samo niewidzialne, oczyma, jak dawniej niewidzialną ci była roślina w nasieniu, jest w niej zatem coś, czego  oczyma nie  możesz zobaczyć. Gdy myśl ta żyje w tobie, i gdy ją wiążesz z .uczuciami odpowiedniemi, rozwinie ci znowu po pewnym czasie nowe spostrzeżenie. Z rośliny wyrośnie znowu rodzi  płomienia nadzmysłowego. Będzie to oczywiście płomyk innych rozmiarów, niż płomyczek .nad nasieniem. Odczujesz, go, jako niebiesko zielona wy pośrodku, a żółtawo czerwony na krańcach.”

Rzecz prosta, że do takich ćwiczeń musisz mieć przed sobą rzeczywiście nasienie lub roślinę, bo nie wystarczy samo wyobrażanie ich sobie. Byłoby to fantazjowaniem oderwanem od rzeczywistości, a w nauce tajemnej nie idzie o to, abyś ty sobie sam tworzył w duszy imaginacje dowolne, lecz aby ci je wywoływała w duszy rzeczywistość zewnętrzna Owe płomyki barwne, otaczające nasiona i rośliny, nie są czymś nieistniejącym, co sobie tylko wyobrażasz. Każdy uczeń tajemny widzi je takie same, w tym samym kształcie i w tej samej barwie dla danej rośliny, jeżeli tylko zdoła je zobaczyć naprawdę. Gdyby każdy opisywał inaczej to co widzi, chociaż wszyscy obserwują tę samą roślinę, miałbyś podstawę słuszną do nazwania takich widzeń halucynacjami lub autosuggestjami. Tak jednak nie jest.. Na dalszych szczeblach, gdy przyjdzie kolej na naukę „pisma tajemnego”, spostrzeżesz, że te płomyki barwne należą niejako do liter tego pisma, muszą zatem posiadać formę stałą, jeżeli mają być rozumiane, przez, wszystkich wtajemniczonych.

Skoro powiodą ci się ćwiczenia poprzednio opisane, możesz. przejść do następnych, których przedmiotu dostarczy ci /wierzę lub człowiek. Zastosuj całą swą biegłość w pratjaharze, aby przyglądnąć się jak najuważniej człowiekowi lub zwierzęciu w chwili, gdy i on – lub ono czegoś pożąda, usilnie. ,

Zwróć uwagę na samą tę żądzę, nie na istotę pożądającą ani na przedmiot pożądany. Gdy żądza ta dochodzi do napięcia najwyższego – bez pewności, zaspokojenia, staraj, się zachować jak największy spokój wewnętrzny, a oddaj  się cały wrażeniu, jakie ta żądza cudza wywiera na twą duszę. Spokój potrzebny ci jest na to, abyś ty sam nie wzbudził w sobie żądzy podobnej; masz być tylko świadkiem uważnym, ale obojętnym. Pojawi ci się wówczas w duszy uczucie całkiem nowe, jakby fala jedyna na spokojnej powierzchni jeziora. Dr. Steiner porównywa  to uczucie do chmurki, nadciągającej na widnokręgu nieba pogodnego.

Uczucie to, często powtarzane, doprowadzi cię również do pewnej imaginacji zupełnie nowej. Pojawi ci się w duszy wrażenie czegoś świecącego! i barwnego,jak gdyby płomień, żółto czerwony w środku, a liliowy po brzegach. Będzie to ucieleśnienie astralne owej żądzy, którą obserwujesz. Przebłyski takiej imaginacji miewałeś może już w okresie twego przygotowania.  Patrząc na człowieka, który może znany był ze swej bladej cery, odbierałeś – nieumotywowane na pozór – wrażenie jakoby barwa jego twarzy mieniła się od pomarańczowej ido fioletowej, a to wtedy, gdy człowiek ten czegoś usilnie pożądał.

Uzupełnisz to ćwiczenie, przyglądając się w laki sam sposób człowiekowi, który właśnie dopiął spełnienia swej żądzy. Imaginacja, do której dojdziesz takiem ćwiczeniem, da ci wrażenie płomienia żółtego o brzegach zielonawych. Przy obu ćwiczeniach zauważysz, że forma płomienia i jego barwa jest niezawisła od indywidualności człowieka lub zwierzęcia; u każdego bowiem zauważysz taki sam płomień) i o tych samych barwach. Rozmiar płomienia natomiast – jakkolwiek trudny do określenia – zależy, od natężenia żądzy, podobnież na sycenie barw jego. Świetność zaś barw tego płomienia stosuje się do jakości żądzy. Popędy czysto zmysłowe mają barwy mętne,, nieprzejrzyste; pragnienia mniej materjalne jaśnieją barwami czystszymi.

Rzecz prosta, że takie obserwacje ludzi nie śmią być dla ciebie pobudką do krytykowania ich lub lekceważenia. Tem bardziej nie śmiesz nigdy zdradzić komukolwiek, jakie żądze spostrzegłeś u niego lub u kogoś drugiego. Mają to być dla ciebie doświadczenia czysto naukowe, z których nie wolno ci wysnuwać wniosków ujemnych dla człowieka obserwowanego. Nie poważ się nawet mu wspomnieć, że cokolwiek na nim spostrzegłeś, i sam o tem, co zauważyłeś, zapomnij w życiu codziennem. Nie o to idzie, u kogo zauważyłeś, lecz o to co zauważyłeś. Nie zapominaj także, że to, co nazwałem „płomieniem”, tylko wywiera wrażenie podobne temu, jakie dla oka fizycznego daje płomień; niema tam zatem nic podobnego n.p. do uczucia gorąca. Wiesz już zresztą, że uczucie ciepła i chłodu duszowego oznacza zupełnie co innego, niż żądzę; daje ci raczej pogląd na poziom moralny w stosunku do twego poziomu. Wystrzegaj się podobnież oschłości i obojętności „naukowej” pozornie, wobec innych przedmiotów twych obserwacyj.

Przyglądanie się roślinom dla rozwoju imaginacji nie powinno umniejszać twego umiłowania dla Przyrody, ani czynić cię niezdolnym do uczuć zachwytu wobec zwierząt, roślin, minerałów i t. p. Owszem pielęgnuj w sobie i rozwijaj ze szczególną starannością zamiłowanie Przyrody, a wówczas ona będzie otwierała przed tobą swe tajemnice. Objawi ci się tylko to, co ukochasz”: ten aksjomat wiedzy tajemnej sprawdzać będziesz na każdym szczeblu ścieżki doświadczeniami własnemi. A kochać powinieneś wszystko: nie tylko ludzi i istoty żywe, lecz również zjawiska przyrody, dzieła sztuki, myśli piękne i Uczucia szczytne. Już na szczeblu następnym zauważysz, że można kochać myśli, że bez tego umiłowania niczego nie osiągniesz. Czego nie kochasz, przed czem się zamykasz, co odtrącasz, to również zamyka się przed tobą i unika ciebie. Obojętna, czy tem czemś jest kamień, deszcz, mucha lub człowiek.

powrót do: Wstęp w Światy Nadzmysłowe  <=

źródło: „Wstęp w światy nadzmysłowe” Radża-Joga nowoczesna, wydawca Józef Chobot Katowice Polska – Rok 1923, Drukiem „Gazety Robot.”, w Katowicach, fragment ze stron od 101 do 108