Człowiek jako twórca swego losu

Według zapatryw ań mędrców wschodnich skłaniają człowieka do uczynienia tego lub owego, czem sam tworzy los swój po tej i potam tej stronie.

Życzenia wiążą go z jego losem, stworzonym przez własne myślenie, przeciwko któremu powstaje napróżno, zamiast wyczerpać go przez poddanie się, oraz właściwe myślenie  i działanie i stworzyć sobie tem lepszy los. Powiadają o niejednym człowieku, że ma silną wolę, a jego pędziła tymczasem tylko namiętność, która zmuszała wolę jego do czynu.

To ciało nie jest naszem „ja“. A jednak większość ludzi identyfikuje się ze swojem materyalnem ciałem. Że to mają na myśli, mówiąc „ja“. W zrastają na wierze w to, że są cielesnym człowiekiem, który ma duszę,  gdy tymczasem człowiek prawdziwy sam jest duszą, która czasowo okrywa się cielesną powłoką. Ciało i wszystko, co się do niego odnosi, nie jest naszą właściwą istotą, zarówno jak jedzenie i picie, ubrania i t.p. nie są naszem prawdziwem „ja“. Im więcej uwagi poświęca człowiek rozkoszom ciała, tem czulszym staje się na jego cierpienia i zaczyna coraz to bardziej obawiać się śmierci.

Potęga woli jest ważnym żywiołem, ażeby osiągnąć zdrowie, szczęście i długie życie.

Nawet przedstawiciele nowożytnej wiedzy, którzy nie znają jeszcze sił duchowych w ich całym zakresie, przypisują sile woli wielką władzę, jako środkowi przedłużenia życia. Dr. G. Beard powiada o tem: „Z dwu jednakowych ludzi, postawionych w tych samych warunkach, będzie ten żył dłużej, który ma więcej odwagi i wytrzymałości. Nie potrzeba długo uczyć się i wykonywać medycyny, ażeby się dowiedzieć, że umiera wiele ludzi, którzy nie musieliby umrzeć, gdyby mieli byli silne postanowienie żyć dalej. Tysiące ludzi słabowitych nabrałoby sił, gdyby posiadali przyswojoną lub wrodzoną wolę do życia”.

Ci, którzy nie mają ciała silnego żywotnie, których organy fizyczne prawie wszystkie chorują, których dzień każdy jest dniem cierpienia, którzy poddani są zewsząd wpływom, skracającym życie, wszyscy tacy mogą jednak żyć dzięki woli. Jest jedna prawda, tworząca podstawę wszystkich mądrych nauk, że każdy, kto chce osiągnąć długie życie, wyrzec się musi najpierw zmysłowych chuci i życzeń. Należy zaniechać także z czasem używania alkoholu i mięsa. Alkohol nie jest w rzeczywistości środkiem odżywczym, jest on jednak przyczyną wielu nieszczęść i wywiera na ludzką zdolność spostrzegawczą wpływ bardzo szkodliwy.

Alkohol i oliwę do palenia można uważać za światło duchowo ubogich. Im więcej ducha ma człowiek z natury, tem mniej pragnie ducha (spiritus) w napojach.

Swami Vivekananda wyraża się o tem następująco: „…Podobne skutki, jak alkohol, wywołuje także i mięso. Pożywienie zwierzęce wzmaga gwałtowność namiętności, szybkość działania i drgania czynności życiowej. Możemy przypatrzyć się temu u zwierząt. Chodźmy do menażeryi, a zobaczymy, że słonie, żywiące się roślinami, są łagodne i cierpliwe. Udajmy się natomiast do klatek z tygrysami i lwami, a zastaniemy je w ciągłym niepokoju.

Każde pożywienie ma określone fizyologiczne skutki, wiodące do określonych moralnych i intelektualnych rezultatów”. Księga wielkiego mędrca Laotsego powiada: „Drogą żywienia się (przedłużenia) życia jest uspokojenie ciała, nieobecność żądzy, radości i gniewu. Nie ma zmartwień, więc posiada się długie życie“. To musi się potwierdzić. Kto chce osiągnąć długie życie, szczęście i zadowolenie, musi się przed nieczystemi, zwierzęcemi myślami mieć szczególnie na baczności.

Najlepszą ochroną przeciwko wszelkim szkodliwym wpływom jest szlachetne myślenie. Wiedza o sposobie działania myśli wykazuje, że myśl działa dynamicznie i że rozprzestrzenia się na zewnątrz. Wola człowieka nie zależy od życia uczuć i myśli jego wahań; jak należy je opanować, to powiedziano już w rozdziałach poprzednich. W życiu z wyczajnem nie jest wola sługą człowieka, lecz ponieważ kierują tu nią wyłącznie żądze, czyni ona człowieka niewolnikiem żądz. Stąd dawne kabalistyczne powiedzenie: „Za wolą stoi życzenie“.

Przez wolę może człowiek zapanować nad materyą, lecz wolę tę wstrzymuje często wyższa mądrość, ażeby używaćjej tylko do wyższych celów i żeby świat nie poniósł szkody przez nieregularne i złe jej używanie. Wola człowieka jest niejako miotłą, którą może on ze swego wnętrza wymieść nieczyste i nizkie myśli. Wielu ludzi nie wie, jaka siła mieszka w woli, ponieważ zamało zaznaczają ją czynem.

Dobrze jest budzić wolę zaraz rano. Większość ludzi znajduje się jeszcze w półśnie podczas wstawania, ubierania się i śniadania. Można temu przeszkodzie w ten sposób, że przełoży się ze świadomością celu godzinę w stawania o kwadrans wcześniej, zaczerpnie się kilka głękokich oddechów lub wykona się kilka ćwiczeń gimnastycznych przy oknie otwartem, odbędzie się energiczną przechadzkę, albo zmyje się chłodną wodą, poczem mogą nastąpić powyższe ćwiczenia. W ten sposób uzyskuje się łatwiej koncentracyę, a życie myśli i uczuć nie mąci się potem przez cały dzień.

Jeśli potem nastąpią szkodliwe nastroje i podniety, zastaną nas uzbrojonymi. Lenistwo, rozmarzenie i zadumanie mogą potem nastąpić.

Niewola duszy i ciała jest stanem , któremu winni są ludzie sami, postępując wbrew naturalnym i duchowym prawom. Różne nauki starodawnych religii, jakoteż Indów i rozlicznych sekt chrześcijańskich wskazują na to, żeby pogardzić ciałem i obchodzić się z niem, jak z czemś niegodnem. Ale to nie jest prawdziwa nauka tych religii, ani chrześcijaństwa. „Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że duch boży w was mieszka? Albowiem świątynia Boga świętą jest, a wy nią jesteście” (1. Kor. III. 16. 17). Znaczenie tych słów musi sobie człowiek wryć jasno, żywo i głęboko w duszę, jeśli całe życie ma doznać udoskonalenia.

Musi powiedzieć sam sobie: „Jam jest tą świątynią„. Paweł powiada, że człowiek jest siedzibą Boga, zarówno jak każde słońce, księżyc, gwiazda, ogień i t. p. są siedzibami światła (1. Kor. 15. 28).

Biblia pełną jest nauk o wysokiem stanowisku człowieka, a pierwotne teksty innych religii ogłaszają to samo.

Człowiek jest siedzibą światła i świątynią Boga żywego.

Człowiek musi dojść także do tego, żeby czuł się tem, co mówi. Osobliwie rano i wieczór, kiedy uczucia i myśli są jasne, a ciało świeże, należałoby przedsiębrać takie ćwiczenia myślowe. Jak można skoncentrować  uwagę na to, co się chce myśli, pokazanie tego jest celem tej rozprawy. Przez stały zwyczaj panowania nad myślami i uczuciami, zdobywamy z czasem władzę zwracania uwagi na urzeczywistnienie najwyższych ideałów. Trzeba nauczyć się najpierw , jak się rozpoczyna od rzeczy drobnych i niepozornych i we wszystkiem, co się czyni, zachowuje się pełną świadomość.

Postępowanie bezmyślne, działanie mechaniczne, bez koncentracyi (skupienia), bez przykucia uwagi do rzeczy, ponosi winę częściowego, niedoskonałego wykonania pracy a co ma jeszcze gorsze skutki  ulatywanie myśli (które zawsze są gdzieś indziej, a nie przy podjętej czynności), co niechybnie wiedzie do słabości pamięci, roztrzepania, do ogólnego osłabienia woli, do ospałości i chwiejności, a w przeważnej liczbie wypadków do nerwowego przeczulenia.

Brak właściwego duchowego skupienia przy zabieraniu się do jakiejś pracy i jej wykonaniu, czy byłaby fizyczna czy duchowa, jest prawie zawsze ostateczną przyczyną nerwowości. Do tego przyłącza się pospiech i gorączkowość współczesnego życia, zwłaszcza po wielkich  miastach, które nie pozwala człowiekowi osiągnąć spokoju i odwraca myśli na wiele rzeczy nic nie znaczących. Dusza niema ani  chwili czasu na przypatrzenie się sobie i na
skupienie.

źródło: “YOGA TAJEMNA WIEDZA INDYI”, przez BAPT. WIEDENMANNA PRZEŁOŻYŁ STANISŁAW WOMELA, LWÓW WYDAWNICTWO „KULTURA I SZTUKA