Seans – relacja

Do Redaktora „Przeglądu Okultystycznego”, Drogi Panie,

Jestem czytelnikiem i wielbicielem Pańskiego magazynu i od pewnego czasu myślałem o napisaniu do Pana na temat mojego doświadczenia. Jeśli uzna Pan, że jest ono warte uwagi, może Pan je opublikować – tak, jak Pan uważa za stosowne. Jestem teozofem i bardzo interesują mnie sprawy okultystyczne.

Dwa lata temu, będąc w towarzystwie przyjaciół, byłem w domu pani Hartley w Arkadelphia, w stanie Arkansas. Pani H., choć nie uważa się za medium, również się interesuje. Po kolacji próbowaliśmy wywołać stukanie i poruszanie się stołu. W końcu stół zaczął stukać. Następnie pani Hartley przeszła przez alfabet, prosząc stół o stuknięcie, gdy zostanie wymówiona właściwa litera. W ten sposób przeliterowano moje imię, a potem zdanie „Przyjedź natychmiast do Nelsonville”. Mój najdroższy przyjaciel mieszka w Nelsonville, ale później dowiedziałem się, że nie chciał, żebym przyjeżdżał. Nie byłem świadomy, że myślę o Nelsonville. Potem wydarzyło się coś, co umocniło moją wiarę w sprawy okultystyczne. Matka mojej macochy mieszka z nią w Galesburg w stanie Illinois. Była w Minnesocie, a ja nie wiedziałem, że jest w Galesburgu. Żadna z obecnych osób na spotkaniu nigdy nie słyszała o pani Bartlett (matce mojej macochy), nie wiedzieli też, że mam macochę. Czasami mój brat i ja nazywaliśmy panią Bartlett „Babcią”. Nie podobało jej się to i wkrótce przestaliśmy tak mówić. Więc, gdy stół zastukał „Babcia wyjechała we wtorek do Kalifornii”, nie zwróciłem na to uwagi i wkrótce włączyliśmy światła i rozeszliśmy się do naszych domów. Jednak w następnym tygodniu dostałem list od ojca, w którym napisał, że pani Bartlett była w Galesburgu i wyjechała do Kalifornii poprzedniego wtorku wieczorem. Teraz to nie mogła być transmisja myśli, bo nie wiedziałem, gdzie jest pani Bartlett, a nikt z towarzystwa nigdy nie słyszał jej nazwiska i nic nie wiedział o mojej rodzinie.

W zeszłym roku jasnowidz, panna R- G-, przyjechała tutaj. Poszedłem do teatru pewnej nocy. Poprosiła nas, abyśmy napisali pytanie na papierze, trzymali je w rękach i myśleli o pytaniu. Miała spróbować odczytać pytania i jeśli to możliwe, odpowiedzieć na niektóre z nich. Ja nie napisałem pytania. Ale tego dnia próbowałem zdecydować, co robić nadchodzącego lata: podróżować, zostać w domu czy uczyć na letniej szkole. Przypuszczam, że ta myśl wciąż była w mojej głowie, bo zawołała moje imię i powiedziała: „Pan Thos. S. Johnson będzie Pana potrzebował tego lata. Mieszka kilkaset mil na północny wschód stąd”. Pan Johnson to mój stary nauczyciel gry na organach, który w niedziele gra na największych organach piszczałkowych w stanie, poza Chicago. Kiedy wróciłem do domu tego lata, zaproponowano mi grę na organach i grałem na nich, będąc w mieście.

Jeśli chce Pan opublikować te doświadczenia, może Pan użyć mojego imienia, ale będę wdzięczny, jeśli zmieni Pan nazwiska pozostałych osób.

Z serdecznymi pozdrowieniami, HENRY D. TOVEY.

Fayetteville, Arkansas, USA.

[Nazwiska zostały zmienione zgodnie z życzeniem mojego korespondenta – Red.]


źródło:  „To the Editor of the Occult Review”  The Occult Review, London January 1910