Carry Brachvogel opowiada w swojej niedawno wydanej książce Madame Alre (Lätitia Bonaparte), która ukazała się właśnie w wydawnictwie Velhagen Klasing, następujący dziwny, mało znany epizod, który zrozumiale dla osób nieokultystycznych „otaczają tajemniczą ciemnością”. W czasie, gdy Napoleon I. walczył ze śmiercią na Wyspie Świętej Heleny, starsza Lätitia Bonaparte mieszkała w Rzymie jako Mater dolorosa, która w duchu cierpiała wszystkie męki, jakie jej syn miał znosić na Wyspie Świętej Heleny. Carry Brachvogel opowiada teraz następującą historię z tego okresu:
„Z ciekawości, nie ze względu na wiarygodność, należy tutaj umieścić zdarzenie, które miała zapisać w swoim dzienniku słuchaczka Lätitii, Madame de Santrouville, a które przytacza Larrèy, biograf Madame Mère.
2 maja 1821 roku, około popołudnia, dobrze ubrany obcy przemówił do pałacu Madame Leres i poprosił, aby go do niej wprowadzono. Odźwierny zapytał go, czy szukał rozmowy, ponieważ w przeciwnym razie nie można było go wprowadzić. Obcy odpowiedział, że chociaż nie szukał rozmowy, Madame Leres musi jednak porozmawiać, ponieważ ma do przekazania najważniejszą wiadomość. Odźwierny odmówił mu wstępu, ale obcy tak nalegał na swoją wolę, że ostatecznie wprowadził go do przedsionka, gdzie przebywali lokaje, i powiedział jednemu z nich, aby powiedział kamerdynerowi, że nieznany pan prosi o zaszczyt wpuszczenia do Madame Leres, ponieważ ma do niej przekazać najważniejszą wiadomość. Kamerdyner zapytał obcego o jego imię, aby go zgłosić. Ten niecierpliwie odpowiedział, że może nazwać go tylko Madame osobiście. Poinformowano Madame, która miała przy sobie swojego kamerdynera i towarzyszkę; postanowiła wprowadzić obcego, który w międzyczasie niecierpliwie chodził tam i z powrotem po przedsionku, aż Mr. Colonna wprowadził go do środka. Nieznany podziękował kamerdynerowi, wszedł do salonu, ukłonił się Madame i wyraził życzenie rozmowy bez świadków. Mr. Colonna i panna Mellini wycofali się na sygnał Madame do przyległego pokoju, aby być gotowymi na najmniejszy znak. Obcy zbliżył się do Madame i zaczął rozmawiać o cesarzu, jakby właśnie go opuścił: „W chwili, gdy do Pani mówię, cesarz Napoleon został uwolniony od swoich cierpień i jest szczęśliwy.” Gdy wypowiadał te słowa, sięgnął ręką do swojego serca, co spowodowało, że Madame pomyślała, że długo szukał noża. On jednak wyciągnął krucyfiks i uroczyście powiedział do Madam: „Wasza Wysokość, całujcie Odkupiciela, Wybawcę Waszego ukochanego syna. Tego syna, którego tak głęboko żałujecie, tego syna, którego imię rozbrzmiewa w miastach i wsiach. Zobaczycie go po wielu latach ponownie… Ale przed tym dniem godnym zapamiętania w Francji będą wielkie przewroty rządowe i wojny domowe. Będzie płynęła rzeka krwi, a Europa stanie w płomieniach.
Napoleon Wielki jednak powróci, zdobędzie Francję, a wszystkie kraje Europy odczują jego wpływ. To jest wielkie dzieło, do którego Napoleon Wielki został przeznaczony przez Króla Królów.”
Nieznany, który tak przemawiał, wydawał się być prorokiem posłanym przez Boga, natchnionym i posłanym do zasmuconej matki, aby przez niego objawić jej Jego niezmienne pragnienie dotyczące losu jej syna. Madame Larrey słuchała jeszcze w rodzaju uniesienia, gdy już zniknął, pozostawiając ją w głębokich przemyśleniach.
„Ten dziwny gość”, powiedział pan Colonna, „wydawał się tak wypełnić nadzieją Madame, że kazała uszyć nowe libery dla swoich lokajów. Jej nadzieje miały jeszcze wzrosnąć, gdy drugi duchowny ze Świętej Heleny później poinformował Madam, że Napoleon odszedł dokładnie w dniu i o tej samej godzinie, gdy obcy przemawiał do niej.”
Madame de Santrouville dodała:
„Madame Mère opisywała mi ten dziwny wizytę więcej niż raz, a pan Colonna sądził, że obcy w wyglądzie, sposobie bycia i głosie podobny był do cesarza. Wszelkie próby odnalezienia tego obcego w Rzymie lub w okolicy okazały się daremne, pozostał, jak cień, zniknął, nie pozostawiając śladu.” – Współczesni historycy próbują wyjaśnić sprzeczność nadziei Madame lere pomimo wiadomości o śmierci jej syna, twierdząc, że uważała ona, iż prorocze słowa o powrocie Napoleona I odnoszą się do powrotu idei napoleońskiej lub do przywrócenia dynastii Napoleona; przecież wciąż żył wtedy jej syn, książę Reichstadt.
Jednak jeśli spojrzymy na to z perspektywy reinkarnacji, zupełnie inna interpretacja proroczych słów dziwnego gościa staje się możliwa. Napoleon ma powrócić, gdy jego silna ręka będzie ponownie potrzebna, aby „wprowadzić porządek we Francji, a następnie w sposób odwrotny na całą Europę”. Co ciekawe, inne proroctwa również mówią o powrocie Napoleona I. Na przykład abp Charbonnell, przepowiadając to już 60 lat temu, umieścił to w czasie od 1909 do 1911 roku. W każdym razie wszystkim czytelnikom w Niemieckim Cesarstwie i w Austro-Węgrzech jest jasne, jak wiosną 1909 roku blisko było wybuchu wojny bałkańskiej i tym samym możliwość, że „cała Europa stanęła w płomieniach”.
Jak mało sobie od tego czasu ufa pomimo zapewnień o pokoju, świadczą ogromne zbrojenia i wzmocnienia stałych armii Europy. Dokąd to w końcu prowadzi, czujemy już teraz. Pomimo wszystkich postępów techniki, transportu itp. inflacja stała się nie do zniesienia! Trudno uwierzyć, że ten stan rzeczy może trwać jeszcze dziesięciolecia. »Cała Europa«, powiedział niedawno cesarz Wilhelm II, »przypomina gigantyczny obóz wojenny.« Dyplomaci mieli ostatnimi laty dość pracy, aby zapobiec wybuchowi »wojny europejskiej«. – Wszędzie wokół nas płonęły płomienie wojny i rewolucji. – Wystarczy wspomnieć o przygodzie w Maroku, rewolucjach w Hiszpanii, Turcji i w Persji. W Anglii trwa obecnie ogromna walka społeczna. W skrócie, żyjemy w niezwykle burzliwym, pełnym napięcia czasie. Miejmy nadzieję, że świadomość zagrożenia – podobnie jak świadomość złych aspektów astrologicznych – umożliwi przywódcom państw skuteczne przeciwdziałanie zbliżającej się tragedii.
(G. W. Surya.)
źródło: Ein okkultes Erlebnis der Mutter Napoleons I.? Von G. W. Surya; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, Mai 1910.
nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, Mai 1910.