Arthur Ford był znanym amerykańskim medium duchowym, działającym głównie w pierwszej połowie XX wieku. Urodził się w 1896 roku i zyskał sławę dzięki swoim umiejętnościom jasnowidzenia oraz zdolności do nawiązywania kontaktu z duchami zmarłych. Ford jest szczególnie znany z tego, że twierdził, iż udało mu się skontaktować z duchem Harry’ego Houdiniego oraz syna biskupa Jamesa Pike’a podczas transmisji telewizyjnych, co przyciągnęło dużą uwagę publiczną.
Jednak jego kariera była również kontrowersyjna. Ford miał problemy z uzależnieniem od alkoholu i morfiny, co znacznie wpływało na jego życie prywatne i publiczne działania. Mimo swoich demonów osobistych, zyskał uznanie w środowiskach badających zjawiska paranormalne, odwiedzając liczne stowarzyszenia duchowe w USA i Europie, gdzie demonstrował swoje umiejętności.
Strażnicy skarbów w kontekście poszukiwań magicznych i duchowych bywają przedstawiani jako istoty nadprzyrodzone lub duchy, które mają za zadanie chronić określone miejsca czy przedmioty przed niepowołanym dostępem. W wielu kulturach i tradycjach ludowych strażnicy mogą przyjmować różne formy – od duchów zmarłych, przez demony, aż po fantastyczne stworzenia. Wierzenia te są często związane z przekonaniami o moralnych i etycznych aspektach poszukiwania skarbów, gdzie strażnicy testują intencje poszukiwaczy lub karzą za chciwość i nieuczciwość.
Ciekawym aspektem jest to, jak w różnych opowieściach strażnicy mogą stanowić barierę nie tylko fizyczną, ale też moralną lub duchową, co dodaje głębi wielu legendom skarbowym. W tradycji, którą reprezentował Arthur Ford, strażnicy mogli być także interpretowani jako duchy pomagające w kontakcie z zaświatami, co miało ułatwiać odnalezienie ukrytych przedmiotów czy rozwiązywanie tajemnic z przeszłości.
Jego życie i kariera, pomimo osobistych wyzwań i kontrowersji, rzucają światło na złożoność i wielowymiarowość praktyk związanych z mediumizmem i duchowością, pokazując zarówno ich potencjalną siłę, jak i możliwe pułapki.
SOME TWENTIETH CENTURY MEDIUMS
No. 2-ARTHUR FORD
By The Editor
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wiele rzeczy przyjmujemy za pewnik i bezkrytycznie akceptujemy słowa innych; szczególnie dotyczy to różnych nauk, którym niewielu z nas ma ochotę lub czas poświęcić się osobiście.
Ale istnieje jedna nauka – najmłodsza z nich wszystkich – gdzie sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Powodem prawdopodobnie jest to, że poprzednie nauki rzadko, jeśli w ogóle, mają wpływ na nasze indywidualne życie, podczas gdy ta ostatnia bezpośrednio wpływa na zdarzenia, które prędzej czy później dotykają każdego z nas bezpośrednio; chociaż wielu ludzi bardzo niechętnie to przyznaje, jest niewielu, którzy nigdy nie zetknęli się z jakimś rodzajem zjawisk psychicznych.
Prawdą jest, że nie każdy nadaje się do badania tematu, który nie jest wolny od niebezpieczeństw dla nierozważnych czy niezrównoważonych, ale jak powiedział wiele lat temu ten wielki pionier spirytyzmu, dr Alfred Russell Wallace – słynny angielski naukowiec i współodkrywca z Charlesem Darwinem pochodzenia gatunków:
„Kardynalną zasadą spirytyzmu jest to, że każdy musi sam odkryć prawdę. Nie rości sobie pretensji do przyjęcia na podstawie plotek, ale wymaga, aby nie był akceptowany bez cierpliwego, uczciwego i nieustraszonego dochodzenia.”
W poszukiwaniu prawdy istnieje jedna niezbędna rzecz, bez której badanie jest niemożliwe. Bez pewnej formy mediumizmu nasze poszukiwania zakończyłyby się na starcie, ponieważ tylko dzięki jakiejś fazie mediumizmu – czy to nasz własny, czy czyjś inny, możemy rozpocząć naszą misję.
Mediumizm, szczególnie w swoich najwyższych formach, jest rzadkością, i większość z nas zależy od kogoś innego do jego manifestacji.
Te utalentowane istoty nazywamy „medium”, które dzielą się na różne klasy zgodnie z ich szczególną fazą mediumizmu, którą można ogólnie podzielić na dwie grupy: „mentalną”, obejmującą takie fazy jak jasnowidzenie, jasnosłyszenie, psychometria itp., oraz „fizyczną”. Ta ostatnia grupa zawiera wszystkich tych, którzy produkują zjawiska związane z materią, takie jak trąbki i niezależne głosy, materializacja, lewitacja, telekineza, pukanie do stołu itp.
Prawdopodobnie pierwsza klasa zawiera najwięcej osób, ale większość z nich jest albo niedorozwinięta, albo ma bardzo małą moc. Bez wątpienia największym medium mentalnym po tej stronie Atlantyku jest ks. Arthur Ford. Jest on zarówno jasnosłyszny, jak i jasnowidzący w niezwykłym stopniu, i nie wahamy się powiedzieć, że jako „medium przekazujące wiadomości” nie ma sobie równych w Stanach Zjednoczonych. W rzeczywistości możemy śmiało stwierdzić, że znamy tylko jedno inne medium, które mogłoby się z nim równać, a jest to pani Estelle Roberts z Londynu, Anglia. Dla czysto dowodowych wyników, które są prawie nie do uwierzenia, jeśli samemu ich nie doświadczyło, praca pana Forda jest najwyższa.
Pan Ford, który został wyświęcony na ortodoksyjnego ministra, kształcił się w Transylvania College oraz na Uniwersytecie Kentucky. Podczas pierwszej wojny światowej służył jako porucznik w Armii Amerykańskiej. Jego pierwszy kontakt ze spirytyzmem miał miejsce w 1919 roku, kiedy medium opisało mu jego szkolnego przyjaciela Fletchera, z którym miał umowę, że ten, który pierwszy umrze, skontaktuje się z drugim. W 1924 roku został przekonany przez kilku przyjaciół do odwiedzenia obozu spirytystycznego Lake Pleasant. Podczas jednego ze spotkań medium przekazało mu informacje, które pozwoliły mu odnaleźć krewnego, z którym rodzina straciła kontakt ponad sześćdziesiąt lat wcześniej.
Na początku 1929 roku, Arthur Ford zdobył światowe uznanie, przekazując pani Houdini tajny kod wiadomości ustalony między Houdinim a nią. Chociaż wydarzenie to wywołało wiele kontrowersji, nigdy nie zostało zaprzeczone przez osobę, która zna wszystkie fakty, a list pani Houdini, napisany i poświadczony dzień po otrzymaniu wiadomości, nadal jest uznawany za wiarygodny. Pełne fakty tego fascynującego zdarzenia zostały zachowane w bardzo interesującej broszurze autorstwa Francisa R. Fasta, zatytułowanej „The Houdini Messages”.
Ford przekonał się o prawdziwości spirytyzmu dopiero po poważnym zbadaniu tematu przez pewien czas, ale gdy już osiągnął to przekonanie, postanowił poświęcić swoje życie na rozpowszechnianie tej wiedzy. W swoich wysiłkach odwiedził wiele części świata. Jest równie dobrze znany w Anglii, co w Ameryce, a autor pamięta zamieszanie wywołane przez jego niesamowite osiągnięcia podczas pierwszej wizyty. Wykładał i demonstrował również w Niemczech, i mimo że nie znał języka, Florizel von Reuter zaświadczył, że jego przekazy i opisy były stuprocentowo poprawne.
Pan Ford niedawno wrócił z Kalifornii, gdzie przyciągnął takie tłumy, że nie można było pomieścić ich wszystkich w kościele. Najpierw zapełnił się piwnica, a gdy ta się przepełniła, tłumy gromadziły się na zewnątrz kościoła. Zainstalowano głośniki, i przy wielu okazjach przekazywał wiadomości ludziom w piwnicy i na zewnątrz kościoła, które były potwierdzane przez odbiorców jako absolutnie poprawne.
Kilka dni temu pan Ford pojawił się tylko raz tej jesieni w Nowym Jorku, reprezentując Fundację Pamięci Annette Levy w Hotelu St. George w Brooklynie. Wygłosił znakomite przemówienie, w którym nie bał się krytykować sam ruch spirytystyczny. Odwaga jest zdecydowanie jedną z głównych zalet Arthura Forda. Reprezentuje on to, co najlepsze i najszlachetniejsze w spirytyzmie i nie boi się mówić, co myśli, bez wahania krytykując tych z nas, którzy zadowalają się czymś mniej niż najlepszym. Wysoki standard, którego domaga się, zrobi więcej niż cokolwiek innego, aby przynieść naszemu ruchowi uznanie, na które zasługuje i którego w przeszłości rzadko kiedy doświadczał.
Po przemówieniu pan Ford dał naprawdę wspaniałą demonstrację prawd spirytystycznych, przekazując trzydzieści wiadomości, zawierających bogactwo informacji i szczegółów, co było naprawdę niezwykłe. Imiona i zdarzenia były podawane jasno i bez wahania, i w każdym przypadku zostały potwierdzone jako całkowicie prawidłowe.
Z wyjątkiem trzech osób, odbiorcy byli całkowicie nieznani panu Fordowi, który sam przyznał, że zna niektóre z nich. Czterech odbiorców wiadomości to przyjaciele autora, którzy, o ile mu wiadomo, nigdy osobiście nie spotkali pana Forda, a mimo to udało mu się przekazać im imiona ich zmarłych krewnych oraz informacje o okolicznościach z nimi związanych. Chociaż słynny pisarz, Upton Sinclair, stwierdza, że nie jest spirytystą, napisał do pana Forda, że w kilku przypadkach doświadczył prawdziwych zjawisk nadprzyrodzonych za pośrednictwem jego mediumizmu. Nie jest to powszechnie znane, ale pan Ford rozwija bardzo interesującą fazę zjawisk „bezpośredniego głosu”, a podczas seansów za granicą, szczególnie w tych krajach, których języka nie zna, osiągnięto wspaniałe wyniki, przy czym byty mówiły w co najmniej ośmiu lub dziewięciu różnych językach. W takich przypadkach pan Ford znajduje się w głębokim transie.
W swojej najnowszej książce, Florizel von Reuter przedstawia kilka przykładów cudownych osiągnięć pana Forda. Jedno dotyczy psychometrii, a drugie jego pracy w transie. O tym ostatnim pisze: „Praca pana Forda była zdecydowanie niezwykła… Mamy przynajmniej dziesięć zweryfikowanych oświadczeń, wiele z nich dotyczy imion i spraw nieznanych nam… Jeśli to nie stanowi dowodu na istnienie inteligencji po śmierci i całkowicie nie obala teorii podświadomej telepatii, to nie wiem, co by mogło.”
Pan Ford jest teraz na kolejnej podróży do Anglii i na kontynent, gdzie jesteśmy pewni, że będzie kontynuował swoją pracę, przynosząc pocieszenie tysiącom osób, które wierzą, że straciły swoich bliskich. Pracę tę określił jeden z najbardziej znanych premierów Anglii, William Ewart Gladstone, jako „najważniejszą pracę na świecie dzisiaj”.
„The Consoling Angel”, redagowane przez Florizela von Reutera, Londyn: The Psychic Press. Cena $1.5, dostępne w Sunshine Publishing Co.
źródło: The Direct Voice; The A magazine Devoted to the Direct Voice and Other Phases of Psychic Phenomena, no 5, september 1930.