Maski Pustki

Często, w moim wewnętrznym odosobnieniu, pojawiają się przede mną maski pustki.
Maski, które pustka przybiera, nigdy nie są pełne.
To nie jest konieczne.
Kilka słabych rysów wystarczy, aby zakryć pustkę, i to wystarczy.
Oczywiście, ona jest tam, ale można by prawie zapomnieć…
Te maski zazwyczaj występują parami i są wytłoczone, kruche, lecz twarde, na ukończonym dysku wszechświata.
Można by uwierzyć w gesty, w algebrę gestów zatrzymanych w pompejańskiej katastrofie.
Ale nie ma śladu katastrofy.
Wręcz przeciwnie, jest dziwna nieruchomość, i wszędzie Widmo samej władzy, przerażające wciąganie – pustki, Próżni.
Są też poranne pustynie, usiane martwymi zwierzętami…

JAMES KIRKUP
Z „Epreuves, Exorcismes” Henriego Michauxa.

źródło: THE OCCULT OBSERVER A Quarterly Journal, no. 1, 1949.