Intuicja to dar wszechmocy, dany ludziom na ich błąkającej się ścieżce życia. Jak strumyk na twardym kamieniu, który widocznie radośnie śpieszy się przed oczami, a na piasku nagle znika, tak tajemnicza siła intuicji pojawia się w określonych warunkach, by potem nagle, pod wpływem jakiegoś stanu psychicznego, zatonąć w podświadomości. Ale podobnie jak strumyk, który, choć zniknął z oczu, pozostaje tym samym strumykiem pod ziemią i podąża dalej swoją drogą, tak intuicja pozostaje tą samą siłą i działa w głębi duszy, niezauważona przez świadomość dziennej.
Intuicja to siła, która jak promień światła na krótszy czy dłuższy czas rozjaśnia ciemności umysłu skrępowanego materią; siła, która na chwilę podnosi zasłonę Mai; delikatna nić, która łączy nas bezpośrednio z metafizyką i ostatecznymi rzeczami. Każdy człowiek posiada cudowną moc intuicji. Jeśli u jednej osoby wydaje się ona silniejsza, wynika to z aspektów życia duchowego tej osoby. To jak z okularami. Jeśli soczewki są brudne czy zaplamione, oko również odbiera nieczysty, zniekształcony obraz otoczenia, podczas gdy przez czyste, lśniące soczewki świat zewnętrzny jest rzetelnie i wyraźnie odbierany przez siatkówkę.
To również jak z delikatną muzyką, która staje się niesłyszalna dla ucha, ponieważ dźwięki ulicy nagle ją zagłuszają.
Intuicyjna siła pozwala nam na jasnowidzenie, co dotyczy wszystkich jego form. Niezależnie czy stosuje się praktyki jogi indyjskiej, koncentrując wzrok na pępku w określonej pozycji, czy używa się graficznego kręgu według nauczania Du Poteta, czy próbuje się hydromancji, patrząc w wodę, czy używa się magicznego lustra, szklanej lub kryształowej kuli, czy chce się wywołać wizję na pomalowanym na czarno paznokciu – zawsze należy pamiętać, że te metody są tylko narzędziami, które mogą obudzić naszą intuicyjną moc.
Również kładzenie kart, a nawet bardziej tarot, jest takim narzędziem, ponieważ bez względu na to, jak karty upadną, istnieje wiele możliwości interpretacji, a dopiero intuicyjny talent pozwala wybrać tę właściwą.
Dowodem na to, że intuicyjne zdolności osoby kładącej karty odgrywają główną rolę, jest często zaskakujący wynik tej metody wróżenia. W swoich podróżach nigdy nie przepuściłem okazji, aby skonsultować się nie tylko z chiromantami czy jasnowidzami krystalicznymi, ale także z dobrymi kartomantkami i kartomantami, odkrywając, że tylko ci, którzy posiadali wyraźne zdolności intuicyjne, potrafili doskonale opanować tę sztukę, czyli byli w stanie naprawdę coś zobaczyć w kartach. Wszyscy oni, którzy naprawdę coś potrafili, zawsze potwierdzali mi, że to intuicyjna moc umożliwia im interpretowanie kart, niezależnie od ich układu. „Zobacz – powiedziała mi jedna z najbardziej znanych kartomantek – kiedy układam karty moją metodą i patrzę na rozłożone karty, wydaje mi się, jakby nagle wszystkie figury i symbole w talii ożyły, i nie tylko widzę, ale czuję ich mroczne i jasne związki z osobą pytającą. Czuję więcej niż widzę jego nadchodzącą radość czy miniony ból. Jak film odtwarza się przede mną fragment jego życia, dynamiczny i plastyczny.”
Ale wszędzie i zawsze zauważyłem, że potrzebny był napięty stan, głębokie pragnienie widzenia, aby intuicja była skuteczna.
Dość już teorii, nie chcemy tylko poznawać, ale także sami praktykować. Chcemy obudzić i wykorzystać ukrytą w nas siłę tajemniczą. Spośród wszystkich wcześniej opisanych środków i narzędzi do pobudzania intuicji, magiczne lustro lub kryształowa kula wydają mi się najodpowiedniejsze. Przynajmniej ja w mojej długiej praktyce zawsze najszybciej osiągałem z nimi dobre rezultaty. Magiczne lustro, które chcemy użyć, to okrągłe, wypukłe szkło, które z tyłu ma czarny lakier. Jest to solidna kula ze szkła, a jeszcze lepiej z kryształu, ponieważ kryształ ma właściwości, które jeszcze bardziej odpowiadają naszym celom. Jeśli jednak nie mamy ani jednego, ani drugiego, wówczas w razie potrzeby zwykła szklanka wody, gładka i bez ozdób, może zastąpić lustro lub kulę.
Teraz potrzebujemy tylko ciemnego pokoju i źródła światła na stole, i nasz eksperyment może się zacząć. Na stole, dokładnie przed krzesłem, na którym zamierzamy usiąść, ustawiamy nasze lustro lub kulę. Obok umieszczamy źródło światła. Najlepiej małą lampkę elektryczną, którą możemy osłonić czarnym papierem, czarną farbą lub w inny sposób, tak aby tylko jeden punkt światła padał na nasze lustro, a reszta pokoju pozostała w ciemności.
Siadamy teraz przed stołem i kierujemy wzrok na lustro, nie pozwalając, aby konkretne pragnienia wybrzmiały w nas, patrząc przez to urządzenie, jakbyśmy chcieli widzieć dalekie krańce. Nie skupiamy się więc na szkle czy krysztale, ale wybieramy swego rodzaju punkt w nieskończoności jako punkt widzenia. Dla kogoś, kto próbuje tego eksperymentu po raz pierwszy, zawsze pojawi się trudność, że tysiące myśli napiera na niego, głównie myśli krytycznie odnoszące się do tego przedsięwzięcia. Można na przykład pomyśleć: „Ciekaw jestem, co z tego wyjdzie!” lub „jak teraz powstanie obraz?” i podobne. To właśnie te myśli przeszkadzają w wytrysku intuicji i należy je zniszczyć natychmiast, jak tylko się pojawią.
Wszyscy znają ten półświadomy stan, który czasami nas ogarnia tuż przed zaśnięciem, ten stan nie-do-końca-myślenia, ten półsen. Takiego stanu potrzebujemy. Już krótko po rozpoczęciu naszego eksperymentu zaczną nas nachodzić myśli, których tak naprawdę nie chcieliśmy; myśli, które wydają się obce, ponieważ pochodzą z podświadomości. Nie oceniając ich krytycznie, musimy pozwolić im przepłynąć obok nas. Te myśli mogą być już intuicyjne i informować nas o obecnych, nadchodzących i przeszłych, obcych nam sprawach.
Od tego momentu następujące stany będą się różnić w zależności od silniejszych lub słabszych zdolności jasnowidzenia danej osoby. U jednych na przykład nagle może pojawić się niezwykły, prawie letargiczny stan, który może prowadzić do snu. Często zaobserwowano, że sen wywołany przez koncentrację jest przyczyną proroczych snów. Wtedy intuicja działa w stanie snu. U innych znowu wydaje się, jakby w krysztale lub szkle tworzyła się mgła, która w pewnych okolicznościach może się skondensować w obrazy. Widzenie tego przesuwającego się mglistego obrazu jest już znakiem zdolności do późniejszego oglądania obrazów.
Jednak są też ludzie, i to nie jest ich mało, którzy już podczas pierwszych prób w lustrze widzą rozgrywające się całe wydarzenia. Podczas tego obserwowania eksperymentator przestaje czuć się jako osoba obserwująca, lecz jako ktoś, kto żyje wewnątrz tych zdarzeń. Aby wyjaśnić to uczucie, najlepiej pomyśleć o podobnym stanie, w jakim czasami znajdujemy się w teatrze. Świat zewnętrzny znika; nie widzimy niczego dookoła, żyjemy razem z postaciami i wydarzeniami na scenie.
Jeśli usiądziemy przed lustrem bez żadnego przygotowania, pojawiające się obrazy i myśli będą chaotyczne i kolorowe, nie mające konkretnego odniesienia do pewnych spraw z naszego życia. Jednak jeśli chcemy zobaczyć coś określonego, musimy inaczej ustawić nasz eksperyment. Przed przystąpieniem do lustra, chodzimy wtedy po zaciemnionym pokoju i koncentrujemy się na tym, co chcemy zobaczyć lub wiedzieć. To pragnienie musi być intensywne i palące, niemal ekstatyczne. Dopiero wtedy odrzucamy wszelkie myśli, stajemy się pasywni i rozpoczynamy nasz eksperyment (tak jak wcześniej opisano).
Ponieważ u niektórych osób może wystąpić stan snu, dobrze jest ustawić w pomieszczeniu budzik, który po określonym czasie, powiedzmy po 15 minutach, obudzi nas i przywróci do rzeczywistości. Podczas patrzenia w kryształ lub szkło nie powinno się również nosić okularów.
Jeśli chcemy przyspieszyć opisany eksperyment, tzn. uzyskać szybsze rezultaty, dobrze jest użyć kadzidła. Kadzidlenie tutaj nie ma magicznego celu, lecz ma jedynie wpływać na nasze zmysły, czyniąc nas bardziej wrażliwymi na wizje. Takie kadzidlenie, które polecam do tego eksperymentu, to na przykład mieszanka mirry i kolendry w równych częściach. Miska z kadzidłem powinna być umieszczona tak, by dym unosił się stosunkowo blisko twarzy, czyli narządów węchu eksperymentującego. Świadomie nie zaproponowałem używania trujących roślin do kadzidlenia, takich jak bieluń, cykuta, pokrzyk wilcza jagoda i podobne, ponieważ choć kadzidlenie takimi substancjami może sprzyjać wizjonerskiemu widzeniu, może być niebezpieczne w niektórych przypadkach. Początkowo nie należy zbyt długo przedłużać takich eksperymentów.
Często w lustrze formują się obrazy życzeniowe, które nasza podświadomość produkuje na zewnątrz; często również wizje przyszłości, które mogą pojawiać się w formie symbolicznej i wówczas muszą być interpretowane. Zdolności poszczególnych osób są tutaj bardzo różne. W wielu przypadkach jednak dzięki opisanemu eksperymentowi otrzymujemy doskonałe odpowiedzi na zadane pytania, i bardzo często jesteśmy w stanie, jeśli skupimy się na osobie znajdującej się w oddali, zobaczyć ją podczas jej obecnej działalności. Po takim rozpoznaniu naszego intuicyjnego talentu i zdolności do odróżniania tej tajemniczej siły od myślenia dziennego i świadomego umysłu, często będziemy odczuwać jej skuteczność w życiu codziennym, tzn. będziemy mogli rozróżniać nagłe przeczucia i intuicyjne myśli od codziennego myślenia i używać intuicyjnej siły na naszą korzyść.
Chcę wyraźnie podkreślić, że nie opisałem magicznego eksperymentu z lustrem. Przedstawiłem jedynie sposób, za pomocą którego można łatwo obudzić i rozwinąć swoją intuicyjną zdolność widzenia. Nawet na tych wstępnych etapach zdobywania wyższych magicznych mocy obowiązuje to, co ostatnio powiedziałem w Z. f. O. o entuzjazmie jako magicznym czynniku. Sukces nastąpi tym szybciej i będzie tym silniejszy, im więcej entuzjazmu i emocjonalnego napięcia włożymy w te próby.
źródło: Intuition und Hellsehen. Von Sav Nemo „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, November 1930.
nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, November 1930.