W większości czasopism spirytystycznych oraz dziennikach ukazały się doniesienia, że słynny zmarły spirytysta Conan Doyle miał się różnymi sposobami odzywać. Szczególnie zrobiło wrażenie doniesienie opublikowane w styczniowej edycji angielskiego Nash Magazine, prezentowane w krzykliwej oprawie jako sensacja przez dyrektora „National Laboratory of Psych. Research”, Harry’ego Price’a, uważanego za wybitnego badacza jako założyciela tego instytutu. Price i Conan Doyle zawsze byli zasadniczymi przeciwnikami, ponieważ pierwszy z nich wyznawał wyłącznie teorię animistyczną, a drugi bardziej teorię spirytystyczną.
Mimo to Price postanowił przeprowadzić eksperyment, by sprawdzić, czy może nawiązać kontakt ze zmarłym Conanem Doyle’em, i w tym celu zaprosił do swojego laboratorium panią Eileen Garret, którą określił jako jedno z najlepszych i najbardziej niezawodnych medium na świecie. Pani Garret nie jest spirytystką i wykazuje tylko akademickie zainteresowanie swoim darem. Sesja odbyła się pewnego popołudnia w pełnym świetle dziennym; obecni byli tylko pan Coster z Nash Magazine oraz sekretarz instytutu, pełniący rolę stenografa. Wkrótce medium zapadło w głęboki trans, chrapliwy i natychmiast pojawił się duch przewodnik „Uvani”, który twierdził, że jest Arabem. Na początku odezwał się porucznik lotnictwa H. C. Irvin, kapitan rozbitego sterowca R. 101, który przedstawił szczegółowy techniczny raport na temat przyczyn katastrofy, wady konstrukcyjne oraz błędy maszyn w całkowicie fachowy sposób i wyraził życzenie, aby wszystko to zostało przekazane doktorowi Eckenerowi. (Niestety nie wiadomo, czy to się stało i co na to doktor Eckener. D. V.)
Następnie głos medium się zmienił: „To ja, Conan Doyle. Jak mam Ci to udowodnić?” Price wyraził radość, że jego stary przeciwnik wrócił. Conan Doyle: „To była Twoja wina, że nie zgadzaliśmy się. Miałeś zwyczaj obserwować mnie, jak kot obserwuje ptaka w klatce”.
Conan Doyle mówił tak szybko, że stenograf ledwie nadążał za nim, a cała rozmowa zajęła wiele stron druku.
Uważam za wystarczające przytoczenie kilku charakterystycznych zdań. Gdy Price zapytał, dlaczego Doyle zostawił tak niewiele spirytystycznym stowarzyszeniom, ten odpowiedział, że opieka powinna zacząć się od własnej rodziny, dodając: „To pytanie, mój drogi Price, było nieco bezczelne?”
Później Price zapytał, czy wiele przekazów, które od niego pochodziły, było prawdziwych, na co Doyle odpowiedział, że był w myślach medium, ale nie może powiedzieć, ile z podświadomości można uznać za rzeczywistość.
Price nalegał na bardziej precyzyjną odpowiedź, która brzmiała: „Skoro tak mnie przesłuchujesz, czy to ja mówiłem, to powiem: nie. Ale wszyscy wiedzą, że nadal istnieję, i oczekiwałbym przynajmniej od moich przyjaciół i znajomych, że uwierzą, iż to ja do nich mówię”. Odpowiedź Doyle’a na pytanie o jego obecną sytuację brzmiała dość dziwnie: „Ludzie będą zaskoczeni, gdy powiem, że żyję w świecie bardzo podobnym do tego, który opuściłem. Żyję w stanie fizycznym w świecie, który jest równie ciemny jak ten, który opuściłem; w świecie, gdzie robię wiele rzeczy, które robiłem tam, gdzie nie ma bólu, gdzie emocje są tysiąckrotnie silniejsze i gdzie łatwiej docierają do mnie boskie inspiracje. To nie jest ani niebo, ani piekło, ale kombinacja obu”.
Wierzę, że ten przykład wystarczy tym, którzy dogłębnie studiowali spirytyzm i którzy już niezliczone razy zostali wprowadzeni w błąd przez „inteligencje z zaświatów”. Opisy życia w zaświatach przypominają opisy życia na planetach, ponieważ są równie różne. W swoich końcowych rozważaniach Price pozostawia pytanie otwarte. Podzielam jego przekonanie, że medium nie oszukiwało świadomie, ale dodaje: „Nie jestem całkowicie pewien, czy komunikaty nie pochodziły z podświadomości medium lub uczestników. Możliwe, że poglądy istoty, która nazywała się Conan Doyle, były emanacjami z mózgu żyjącego C. Doyle’a, które medium odbierało w stanie transu, mniej więcej jak dźwięki w radiu”. Przyznaje jednak, że ta teoria jest równie naciągana jak, jego zdaniem, hipoteza spirytystyczna.
Po wszystkim bardzo interesowało mnie, co pani Conan Doyle powie na ten raport. Na moje zapytanie otrzymałem od niej następującą odpowiedź:
„Drogi panie Röthy! W odpowiedzi na pańskie pytanie o moją opinię na temat artykułu opublikowanego przez pana Price’a, zawierającego rzekomą rozmowę z moim zmarłym mężem, informuję, że wydaje mi się, że połowa z nich to mentalność pana Price’a, która nieświadomie wpływała na wibracje, tak że w końcowym wyniku zawartość od mojego męża jest bardzo, bardzo ograniczona. Zamierzam napisać na ten temat obszerny artykuł, który również panu prześlę do publikacji.
Z poważaniem, Jean Conan Doyle”.
źródło: Ueber die angeblichen Manifestationen Conan Doyles, Von Karl Röthy;„Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, Mai 1931.
nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, Mai 1931.