Latarnik

ENVOI

Jeden po drugim, wzdłuż zatłoczonej ulicy
Kroki słabną, a cisza rośnie
Przytłaczająca jak nagłe uciszenie, które zapada
W zacienionych komnatach, skąd życie uleciało.
Jeden po drugim, rumiane okna bledną
W całkowitą ciemność, podczas gdy za zamkniętymi drzwiami
Głosy milkną, i cała cienista noc
Rozciąga się nad miastem pozornie martwym;
Jedynie pośród cieni lśnią
Blaski, które odwzorowują kształt ulic i placów
I prowadzą wędrowca w jego zagmatwanej podróży
Przez ścieżki zupełnie nieznane. Ten, co zapalił
Gwiezdne powitanie, teraz już nie jest widziany.
Jego światło zgasło, a obowiązek spełniony.
Spoczywa w pokoju w swoim cichym domu.
Nie widzimy go; a jednak może on słyszy
We śnie nasze echem niesione głosy, kiedy mijamy
Jego zamknięte okiennice — słyszy nas błogosławiących
Światło, które zapalił, migoczące przez noc
Jako powitanie dla zagubionych i zmęczonych; może się obudzić
By szepnąć: „Wszystko jest dobrze”, a następnie znów zasnąć.
Tak niech spoczywa w pokoju, aż Słońce
Od którego pożyczył płomień, obudzi Wschód
Do purpurowej chwały, a jego migoczące światła
Złączą się w blasku nadchodzącego Dnia.
John Alleyne

źródło: ENVOI THE LAMPLIGHTER from „THE GATE OF REMEMBRANCE” BY FREDERICK BLIGH BOND, F.R.I.B.A., Oxford 1918.