Kabalistyka

WSTĘPNE WIADOMOŚCI.
Kabała, od słowa hebrajskiego kabbalah ( tradycja ) jest właściwie nauką, mającą za cel odkrywanie tajemnic przyszłości. Ściśle się ona łączy z hermetyczną filozofią, czyli tak zwaną magią, winna jej nawet poniekąd swój początek. Chcąc przeto skreślić zrodzenie się i postęp kabalistycznej nauki , wypada mi wprzód nieco powiedzie o rozwinięciu; się i szerzeniu w różnych narodach magii, mylnie w naszym języku zwanej czarnoksięstwem i dziś już wcale nieznanej; z jej bowiem ułamków i błędnego wykładu powstała na koniec u Żydów Kabała.

Magia, podług definicyi jednego z tegoczesnych uczonych, grała ważną rolę co do przyszłości; bo nie tylko to, co jest skutkiem popędu sił fizycznych, ale nawet i to, co jest zrodzone siłą moralną, to jest: co z woli i czynów jestestw myślących początek lub kierunek Bierze, według zasad magicznych ściśle liczbami obrachowane, podlega w przyszłości skutkom płynącym z siły centralnej, wolą Twórcy tajemniczo zakreślonym. Nierozszerzając się nad historyą magii, dosyć powiedzie, ze kolebką jej były starożytne Indje. Umiejętności tajemnicze tą nazwą objęte, przetrwały tam długi szereg wieków, nieudzieliwszy się wcale narodom sąsiednim, z któremi wyznawcy Brahrny żadnej styczności nie mieli. Później dopiero, kiedy po długich religijnych walkach lud ją rozdzierających, rugowani z niej zostali Szamańskie sekty Buddystów i Sziwinistów , sekty te wstępowały za swej ojczyzny, udając się w różne strony z płodem filozofii swojej magii , i zaszczepiały ją w umysły dziecinnych jeszcze ludów.

Największa część tych wygnańców udała się do Etjopii, od której tylko morzem Arabskim rozdzieleni byli. Z Etjopii najłatwiej było im razem z Nilem przenieść się do łagodniejszego klimatu, jaki panuje w sąsiednim Egipcie, i tu narzucie łagodnym tamejszym ludom swoją oświatę, swoją religją i swoje błędy. Sektarze Indijscy Szyweniści dali początek Egipskim kapłanom; a ci wiele wieków potym, nabyte od nich tajemnice magii starannie u siebie przechowywali Przyszedł na koniec Hermes Trismogisten i zebrawszy rozproszone starego świata wiadomości i podania tyczące się magii, ułożył je w porządniejsze systema i nadał temu swojemu zbiorowi cechę oddzielnej, długiego ćwiczenia wymagającej nauki. Nauka ta wszakże od tego czasu stawała się w Egipcie coraz powszechniejszą, a na koniec przeszła do ludzi, którzy z niej zrobili powołanie, chlubiąc się, że oni sami są dla reszty świata jedynemi tłumaczami najwyższych prawd przyrodzenia.

W Azii tym czasem podniósł głowę Babilon. Wzbiwszy się w potęgę i przepych, handlem swym morskim, stał on w bezpośrednim prawie z Indją związku. Bliskie stąd tego państwa z Indją, a później i z Egiptem stosunki rozszerzyły w nim prędko wiadomości dalszego wschodu, i wyższą jego oświatę. Jakoż prędko magowie Babilońscy zaczęli wykładać bieg gwiazd, zdarzeń, sny i pisma tajemne. Chaldea opanowawszy Babilon, upstrzyła się jego piórami, i zachwyciwszy się magją, zaczęła się w niej ćwiczyć potym wsparła jeszcze tę naukę Astrologją i podniosła ją do wysokiego szczebla wziętości. Wkrótce jednak oręż Medów i Persów pokonał i Babilon i Chaldeę, a dziki Pers, zagarnąwszy bez pracy płody długich i głębokich badań tyczących się wykładu tajemniczych sił na tary, stał się tym sposobem posiadaczem Indijskich mądrości, hermetyzmu Egipcian i Chaldejskich dociekań i śledzeń za granicami bytu zmysłowego wykonanych. Zdobycze te nie zostały w późniejszym czasie bez owocu. Bez nich świetny wiek panowania Persów niewydałby zapewne Zoroastra, a może i Basilidesa. Nie sam wszakze Egipt, nie sam tylko Babilon i jego zdobywcy posiadali w te czasy tajemnicze umiejętności magii.

Przemyślna Fenicja potrafiła równie z nich korzystać. Ta ojczyzna Toota, nie tylko materyalne, ale i umysłowe skarby umiała gromadzie do swoich portów. Dla niej, tak nie towarzyskie Indje jak i uobyczajony Egipt , tak bliski Babilon, jak i odległa Persja, stawały się równie przystępnemi; i tajemnice magji stały dla niej wszędzie otworem, będąc, że tak powiem, do nabycia, jak towar, najgłówniejszy przedmiot ich wędrówki i zabiegów.

Tak tedy Egipt, Fenicja, Babilon, Chaldea, Persja, stojąc na wyższym szczeblu potęgi i oświecenia dawnej Azii, jeżeli nieprzysłużyli się potomności ważniejszemi wynalazkami i odkryciami w naukach ścisłych, to wszakże wyznać potrzeba, że magja szczególniej winna im swe udoskonalenie i opiekę. Krzewiła się ona tam bezpiecznie do samego upadku tych narodów, jak w pierwotnej swojej ojczyźnie Indii, znajdując dla siebie zwolenników w najznakomitszych owego wieku uczonych; szerzyła się nawet, acz ułamkowym sposobem, ku północy i ku wschodowi. Ale Europa długo jeszcze niebyła przystępną dla tego światła; długo niebyła uczestniczką tych mądrości. Dopiero kiedy Pelasgija zaczęła przyjmować osady Epipcjan i Feników, poczęły zawięzywać się w niej tajemne stowarzyszenia, których usiłowanie miało za cel rozszerzyć w Grecji pojęcia nie znane dotąd w theosofii Greckiej, i wykładać gruIrenni narodowi w allegoryach wyższe prawdy przyrodzenia. Umiejętności zaś magii, kapłani ówczesnych wyroczni, zdaje się, wyłącz nie zostawili dla swojej kasty. W ich leż ręku były sztuki leczenia i przepowiadania, wiadomość tajemnic i wy­kład snów, sztuka charakterów, przebłaganie bogów, zaspokojenie zmarłych, wiadomości o nich; słowem: całe państwo ciemne pytań  i rozstrzygnień, któremi się człowiek chętnie zajmuje i pragnie żarliwie być w nich zaspokojonym. Wreście Xerksees utorował sobie drogę do Grecyi  i znowu mistyczne nauki, jakby jaka rzeka, polały się na nią, napawając ówczesne szkoły Greckie swojemi dziwami. Hostanes, Pers uczony, przebiegał całą Grecyą i magją wykładał. Apollo beches   Koptit i Dardanus Astrolog z Fenicyi podobnie w tym celu Grecją odwiedzali.

Tym przeto sposobem Grecja została składem starożytnych podań magii i mistycznych czarami i duchami przesiękłych wiadomości, które dotąd, zdawało się, były wyłączną własnością samego Egiptu i Azii. Ale przyszedł czas, że Egipt i przemożne monarchie Azii, w których kwitnęła magja, przeszły do stanu niewolniczego i grubej niewiadomości  z której powstały , lub starte znikły zupełnie i zajęły miejsce w historii a Grecja nabytkami ich wzbogacona, przechowywała jeszcze długie wieki magją, to dziecie osierocone

Azjackiej mądrości, na łonie najznakomitszych swoich Filozofów. Owoż widzimy, jak nauka magii szerzyła się w różnych narodach, dopóki na koniec, bądź w ogółowych definicjach, bądź w ułamkowych częściach; to pod zasłoną podań religijnych, to w kształcie dorywczych badań naukowych , niezkoncentrowały się różne jej, (jakkolwiek zmodyfikowane*) wiadomości, w Grecii. Pozostaje teraz do okazania jakim sposobem z obrywków magii i theozofii starożytnej powstała na koniec niezdarna mieszanina tego wszystkiego Kabała, u Żydów, u tego właśnie narodu, który z natury praw swoich n nie mógł tolerować czudzoziemskich nauk, ani przyswajać obcych obrzędów lub zwyczajów, tym bardziej zaś ulegać wpływom i magii, tyle sprzecznej z duchem jego religii.

Z pomiędzy narodów, które z powszechnego rozbicia dawnej Azii wynieśli najwięcej mistycznych wiadomości magii, jakkolwiek już błędnych, od źródła swojego dalekich i skażonych, są bez wątpienia Żydzi. Naród ten, jak świadczy Pismo Święte, jeszcze zostając w Egipcie, oswoił się z umiejętnością czarnoksięską. Mojżesz objąwszy nad tym ludem władzę, po wyprowadzeniu go z Egiptu, surowo mu zabraniał wdawać się w te umiejętności, lub używać duchó do swoich posług. To prawo, lubo powściągnęła jawne czarodziejstwa, nie wykorzeniło jednakże skrycie poświęcających się nauce magii, i jak są w tymże Piśmie dowody, nie zatamowało w nich i nadal chęci udawania się tajemnie do sił nadprzyrodzonych. Posiadłszy ziemię Kanaana i zamieszkawszy między Egiptem, Babilonem i Fenicją, zostawali Żydzi ziemi krajami w nieprzerwanych prawie stosunkach; mieli przeto zręczność od tamtejszych magów i Szamanów kosztować skrycie zakazanego owocu, pomimo ze i z samej Indii mogły do nich te umiejętności przeciskać się, chociaż ułamkowym sposobem. Zewsząd więc mieli sposobność korzystania z magicznych nauk  jakoż i istotnie z nich korzystali. Wszystkie te jednak ich nabytki robiły się skrycie, bo święte prawo nie znało tolerancii; lecz oto spełniły się proroctwa, i to praw o zostało dla nich obcym; gdyż stawszy się występnemi i  zaniedbawszy przykazali Boga swojego, zaprowadzeni zostali na długi czas do Babilonu, do niewoli, do innych bogów i pod inne prawa , tak sprzeczne z Mojżeszowemu – Po wejściu do Babilonu inny świat Żydom się otworzył.

Uważać tu wypada, że kiedy Dariusz podbił tę cześć Iudzi, która niegdyś do Medów należała, mądrości Indijskie mogły się łatwo magom udzielać i wpływać na dociekania hermetyczne. Zmiany nawet i przydatki w wykładzie nauki Zoroastra uczynione wpływowi Indii na magów i dwór Królewski przypisują. Nie brak nie tez podań zapewniających, ze działanie Indiiskich nauki przypada właśnie na owe czasy, kiedy Żydzi w wielkiej na dworze Achmenów byli wziętości. W niewoli Babilońskiej korzystają  oni z z nauk Chaldejskich i Indiiskich, wiele z nich nauczyli się rzeczy, a kiedy uwolnieni od Cyrusa, do ojczyzny w małej powrócili liczbie, zaraz religijności ich zmieniła się w faryzejslwo, a naukowość w zaciekłe szperanie w zgłoskach i liczbach. Dalej, od czasu niewoli Babilońskiej zostając więcej pięciu wieków pod obcym panowaniem, naród Żydowski oswoił się z cudzemi wiadomościami i przetrwawszy Persów, słuchał Macedońskich króli i dla Greckich filozofii stawał się przystępnym. Wszystko co było nowe i dziwne zachwycało go , tak dalece, ze kiedy w początkach Chrześciaństwa gnosis wschodnia , a mianowicie magów , swój wpływ wywierając, dała początek w Europie i Azii mnóstwu sekt, wpływ ten działał zaraz i na Żydów ; wydobywszy się bowiem na wiek cały z pod jarzma za Assamenów, czyli Machabeów, rozdzielili się wnet na potężne sekty. Tym czasem zostając ciągle pod Rzymską opieką i panowaniem, rozkrzewiali się po święcie  i miasto Alexandrie,  to gniazdo eklektyki  w części zaludniali z Greckiemi zaś filozofiami coraz się więcej oswajali szczególniej w filozofii i magii ćwiczył się, i odróżniając w biblii dosłowność z przenośniami, wykładał Platona i zasady jego urządzał po swojemu; w Bogu jako Duchu wszech rzeczy, śledził jego istoty, dochodził ideow świata, dociekał płodu niebios w świecie zmysłowym byt swój wyjawiającego, badał duchy i duszę ludzką. Józef, Juda Hakkadosz i wielu innych uczonych i rabinów, puszczali się w je g o ślady: to objaśniali biblią, to szperali w starożytnych podaniach, to roztrząsali późniejsze mniemania rozmaitych narodów w rzeczach theozofii i wyższych prawd. Obok tego nie przestawał zachwycać ich eklektyzm Alecxandrijski, przejęli się nim – i z całej tej mięszaniny powstała Kabała.

Nauka ta przeto jest zbiorem przetworzonych wiadomości Zoroastra, Pythagoresa, Platona i Arystotelesa; jest ona stekiem umiejętności magicznych, jakie wówczas po rozmaitych dziełach Greckich były rozsiane. Dzieje magii, zwłaszcza w swoich początkach, bez wątpienia, zawierały wiele godnego uwagi; ale w Kabale już wszystko przekręcone, rozerwane i okazane tylko w ułomkach lub allegoryach. Nauka ta jeszcze bardziej stała się ciemną, kiedy Zoroastrizm wywarł na Synkretizm Alexandrijskich filozofów swoje działanie. To było powodem, że Kabała w wielu swych częściach uległ* całkowitemu przerobieniu, zupełnie nie odpowiedającemu duchowi, w którym była zaczęta. W prawdzie uczony Irir w późniejszym czasie kusił się ją poprawnie  objaśnić, ale jeszcze bardziej zaciemnił, tak, że znaczenia pierwotnego jej piętna, już od tego czasu nikt nie doszedł. Samnau’el  pracowity  Akibhyszymeir-Ben-jochaj niewiele mógł już przysłużyć się dla Kabały,  tylko ją uzupełnił! A tak tedy przerobiona, objaśniona, poprawiona, i uzupełniona, przeszła do naszych czasów, i stanowi dziś oddzielną naukę niektórych uczeńszych Rabinów.

Otóż Kabała, najpóźniejsza tradycja magii, odrostek mądrości dawnych wieków, echo wielkich prawd, za czasem nadwerężona, z obcemi podaniami pomieszana, na koniec przez długość czasu i w kroczenie błędów zniszczona , stanowi dziś naukę ciemną i zawikłaną, wzbudza w najcierpliwszym czytelniku tylko niepewne i niewyraźne domysły  w je j sprzecznościach i bałamuctwach wikłające się, i jest, że tak powiem , tłómaczeniem rzeczy niepojętych przez niezrozumiale.

Taka jest historia Kabały, czyli raczej, taka jest historia rozum u ludzkiego, skazanego, zdaje się, na wieki doświadczać losu Syzyfa. Ze szczytu najwyższych prawd, spada nagle w chaos marzenia i chętnie wikła się w dziwactwa, z którego ledwo całe wieki wyprowadzić go zdołają. Od wielkiego do śmiesznego tylko krok. Człowiek poznawszy siebie i świat, chciał się dowiedzie na koniec co się dzieje za granicami bytu  rzeczywistego , i co go czeka po śmierci; w tym celu pracował gorliwie nad uchyleniem zasłony przyszłości, i wreście stworzył – kabałę! Wzbudził człowiek w.sobie ciekawość i zaspokoił ją – ale w jaki sposób! – Ciekawość wszakże będąc na tu ralną , nie jest naganną . Bo mówmy otwarcie , któż z nas nie chciałby zajrzyć w swoją przyszłość? Któż nie chciałby wiedzie, czy się ziszczą, kiedy i w jaki sposób jego nadzieje ? Jaki skutek uwieńczy jego usiłowania?  Jednym słowem; któż z nas nie jest ciekawym?… odpowiadam: każdy.  Tak; każdy człowiek, bez względu na wiek, płeć, stan i oświecenie , w każdej kolei losu, w każdej okoliczności życia, od kolebki aż do grobu, był, jest i będzie ciekawym. Przymiot ten nieoddzielny od natury naszej . wszczepiony od samego Stwórcy i samemu tylko człowiekowi właściwy, pozostanie ha wieki jego cechą, widocznie go odróżniającą od innych istot. Bo jako w szeregu stworzeń tylko jeden człowiek odebrał dar rozumu, tak i ciekawość, jedyna droga do rozumu wiodąca , tylko w człowieku postrzegać się daje.

Rozum więc i ciekawość, wzajem sobie podają ręce => nikt nie został mądrym nie będąc ciekawym. Albo zdaniem powszechnem, dwie są tylko drogi wiodące do zaspokojenia wrodzonej ciekawości ludzkiej: pierwszą jest nauka, drugą doświadczenie. Nauka więc i doświadczenie mają człowiekowi otworzyć wstęp do doskonałości, mają go uczynię mądrym. Nie wszyscy atoli posiadają naukę w całej rozciągłości; mało jest takich, coby się mogli pochlubię różnostronnym doświadczeniem  a prawie niepodobna znaleźć takich, coby posiadali to oboje razem połączone. Dajmy jednak, żeśmy znaleźli człowieka, który już przebył cierniową drogę badań, do których wiodła go ciekawość, ze już wzbogacił się obszerną nauką i zgromadził zapas doświadczeń, czyż przeto mniej on jest ciekawym  czyliż może powiedzie, że wie wszystko i z przyczyn skutki, a z przeszłości przyszłość wyrachować i wywróżyć po trafił Bynajmniej, każdy z nich będzie żywym dowodem, że przysłowie mędrzec bez wieszczka zgadnie zupełnie fałszywe. Pominąwszy nieprzeliczone prawie dowody tej prawdy, z dawnych i późniejszych wieków przytoczyć się mogące, weźmy niezbyt odległy: W Paryżu przychodzi raz do jednej sławnej Kabalistki młody Porucznik od Arlylleryi i domaga się przepowiedzenia mu jego przyszłości. Kabalistka mu powiada: „ wygrasz wiele bitw, – podbijesz królestwa, – będziesz panował, – i świat zadziwisz ” ….

Tu wróżka chwilę zatrzymała się, i po tym,  jak ­ by modyfikując piękność tego obrazu, przez nią skreślonego, dodała: ale umrzesz na wygnaniu Tą wróżką jest Panna Lenormanne* ), a tym oficerem był Napoleon, już wówczas zbawca Tulonu. Bohatyr ten i później badał przyszłość kładąc sam sobie kabałę, tak jaki przednim kładło ją wielu wielkich ludzi, i jak ją do dziś dnia kładą wszyscy bezróżnicy : i młodzież i starce, i kobieta i mężczyzna, i bogacz i nędzarz. W ostatku i ów mędrzec w nauce i doświadczeniach posiwiały, znużony myślą, zmordowany nad stosami ksiąg, porzuca je na koniec, zamyka się w swoim gabinecie i . . . . kładzie kabałę!

Ale winienem jeszcze objaśnić, z czego i jakim sposobem ułożone zostały kabały w niniejszym pisem tu umieszczone. Traf mię do tego przyprowadził. Rozpatrując rękopisma należące niegdyś do


*) Panna Marie Anne Adelaide Le Normand rodziła się w r. 1772. w Alancon. Żyje dotąd; przepowiedziała bowiem sobie wieku 108 lat. Mieszka w Paryżu, zawsze przy Ulicy Tournon pod No 5. Jest autorką znanego dzieła „Souvenirs prophetiques d’une Sibylle” i inych; a także wielu przepowiedni, których dotąd większa część, nawet co do daty, sprawdziła się.


jednej i najdawniejszych Bibliotek Polskich, znalazłem ich kilka w języku Hebrajskim pisanych; w tych liczbie jeden najstarszy zawierał samo podania kabalistyczne. Zwróciłem tedy na niego uwagę szczególną, i,pomimo ze ząb czasu mocno go nadwerężył, a w niektórych miejscach robił prawie nieczytelnym, postanowiłem jednak z lego odkrycia korzystać. Niepodchlebiam sobie wszakże, ażebym z tej gmatwaniny, jaka mi w ręce wpadła, mógł dojść, planu autora , lub zgłębię jego zasady; zrobiłem jednak co było można. Ułożyłem Kab ały, ile się to wykonać dało, na taki sposób, jaki w tym rękopisie znalazłem , i tak: Rękopis dzielił się n a dwie części; a ponieważ na końcu pierwszej części była adnotacya, że ta kabała z języka Chaldejskiego oznajm uje los i przeznaczenie każdego człowieka , a druga zawierała to samo prawie co pierwsza ; bez lej jednak uwagi że jest Chaldejska, i wiele w rachunku miała odmian, wiodących do innych, zupełnie różnych od pierwszej rezultatów; wniosłem więc z tego, że tu są dwa zupełnie oddzielne rachunki kabalistyczne, które zapewne jakiś Starozakonny uczony chciał połączyć w jedno. Rozdzieliłem przeto takowe Kabały, zachowując właściwy każdej porządek, dałem pierwszej tytuł Chaldejskiej a drugiej Hebrajskiej, stosując wszędzie rachunek i całe postępowanie do form arytmetycznych i Polskiego języka.

Nie jednego zastanowi a może i zrazi rachunkowość w tych kabałach zawarta. Prawda w Kabale wszystko na rachunku oparte; wszystko tam liczby stanowią. Te liczby wszakże tak są ułożone , ze znajomość prostych działań dodawania i odciągania już jest dostateczną do porządnego kabalistycznego badania; a nadto zważyć potrzeba, że z natury rzeczy inaczej nawet być nie mogło. Celem przekonania się w tym uważmy tylko:

1) że rozmiar liczbowy w tych kabałach użyty ma wielkie podobieństwo z najdawniejszym systematem liczenia, mianowicie z liczbami, które tak często w księgach Mojżesza napotykamy, a które  do religijnych przedmiotów zastosowane miano były za liczby święte; dalej znowu ma podobieństwo z te mi liczbami, za pomocą których Prorocy przyszłe rzeczy opowiadali, jak np mistyczna rachuba czasu Daniela;

2) że w najdawniejszych wiekach prace Astronomiczne miały za podstawę liczby, z najgłębszych natury stosunków wyprowadzone;

3) że w nauce starej magii zależy wszystko na znajomości czasu i liczby , oraz na wyrzeczeniu żyjącego słowa ; i

4) że nawet system pisania liczb Pytagoresa, o ile go znamy, ma wiele podobieństwa do liczb mistycznych Kabały Chaldejskiej i Hebrajskiej.

Jak bardzo nam to przypomina mistyczność liczb tych Kabał, gdy czytamy w Platonie.  Dusza jest nieśmiertelną i ma początek Arytmetyczy i Utrzymuje dalej Platon, że znajomość liczb przyrodzonych śluzy do poznania tego, co jest dobrem i pięknem; uważa on takiego człowieka za szczęśliwego, który zna te liczby, i który rozpoznaje przeważny wpływ, jaki wywiera równość i nierówność na tworzenie się jestestw i ich siły; mówi on : bez tego daru Boskiego i ani natury ludzkiej , ani jej części Boskiej i śmiertelnej, ani zasad prawdziwej religii poznawać niemożna. Liczby są przyczyną harmonii świata i utworu wszech rzeczy.  Sens nauki liczbowej Pythagores jest ten, że liczby są pierwiastkami wszech rzeczy i umiejętności .

Używał on także liczb na świat Duchów, i niemi takie zagadki rozwiązywał, które teraźniejszym nauk o  Arytmetyki i Algebry wcale nie są znane. Wszak że i nowsi filozofowie znajdowali także pod względem liczb szczególną mistyczność w naturze. Jeden z nich powiada: Liczby nie są nic innego, jak tylko tłumacze prawd i ustaw, których zasadniczy text spoczywa w Bogu, człowieka i całej naturze.  Kant znowu twierdzi:  Jest to wielkim podobieństwem , ze w naturze istnieje cudowna mistyczność liczb,  czyli wszystko co istnieje nie jest pełnym znaczenia , symetryi, układu w utworze, i szczególnego z sobą połączenia.

Wydając na widok publiczny obydwie wyż rzeczone Kabały, to jest: Chaldejską i Hebrajską, zostaję w  przekonaniu, ze podaję każdemu najłatwiejszy sposób, zaspokojenia pod każdym względem swojej ciekawości, i nastręczam mu w tym celu przyjemną zabawę. Mówię zabawę; bo nie sądzę, ażeby w naszym oświeconym wieku byli tacy, którzy by* do wyroczni kabalistycznych przywiązywali jakąkolwiek wiarę; owszem pewny jestem, że pełni ducha Religii, zabraniającej nam udawać się do wieszczków i czarnoksiężników, zechcą uważać niniejsze dziełko za rodzaj rozrywki i wypocznienia po zatrudnieniach poważniejszych, w jakowym właśnie celu napisane zostało. Kładzenie bowiem kabał i tak zwanych pasjansów, będąc we wszystkich klasach ludu upowszechnione, spowodowały mnie do  wydania tej książeczki, tem bardziej, że żadna z wyszłych dotąd w kraju, nie obejmuje, pod względem nowości i form, tego co się znajduję w niniejszej. Wielka mnogość liczb w tych Kabałach zawierająca się, niechaj (jeszcze raz powtarzam) nikogo nie odstręcza. One nic nie dają do myślenia; bo to jedno tylko byłoby nieznośne.

R. S – Ł.

Dalsze części niniejszej pracy znajdują się w poniższych rozdziałach z którymi należy zapoznać się obowiązkowo.

  1. KABAŁA CHALDEJSKA
  2. KABAŁA HEBRAJSKA

 

źródło: „KABALISTYKA CZYLI ODKRYTA TAJEMNICA WRÓŻENIA LUDÓW STAROŻYTNYCH”, WARSZAWA W DRUKARNI PIOTRA BARYCKIEGO PRZY ULICY SENATORSKIEJ I ŻABIEJ N. 955., rok 1841