Hipnoza i Sugestia

Hipnoza lub sugestia jest zbędna u zdrowych osób. Jest tam potrzebna jedynie do naukowego poznania jej mocy.

Inaczej jest u osób chorych, a kto nie jest chory? Obecne warunki ekonomiczne sprawiają, że prawie wszyscy ludzie są chorzy zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Czyż nie jest więc pocieszeniem dla prawie beznadziejnych, udręczonych ludzi, gdy są psychicznie podnoszeni?

Czy sugestia nie jest rodzajem duchowego pożywienia, które, choć nie podaje się go według miary, jak mleko i masło, to jednak nasyci, zaspokaja duchową bezradność? Który z psychoterapeutów chciałby stracić choćby ułamek swojego duchowego daru? Wręcz przeciwnie, zbyt mało duchowej pomocy jest udzielane z niewiedzy o związkach między ciałem a duszą. A jednak autor jednego z najbardziej znanych podręczników z fizjologii stwierdza, że rozwiązanie wiekowego pytania o związek między duchowym a cielesnym jest dla fizjologii beznadziejne.

Jednakże rozwiązanie nie jest całkowicie beznadziejne, jak pokażą dalsze rozważania. Hipnoza i sugestia to specyficzne stany ducha, które mogą być wywołane u jednej osoby przez inną lub przez autosugestię. Nauka o hipnozie jest prawie wydzielona z nauk okultystycznych. Mają one tylko tyle wspólnego, że duch i myśli uczestniczą w tych zdarzeniach, te ostatnie tylko częściowo jako nieświadome myśli. Celem sugestii jest podnieść duchowego przewodnika ludzkiego ciała, duszę, aby ta wraz z ciałem mogła się uzdrowić.

Hipnoza i sugestia dotyczą nauki o wpływaniu na ducha i myśli, okultyzm to nauka o zjawiskach duchowych.

Jak wyjaśniono w traktacie o duchu, myślach i świadomości, myśli to elektrodynamyczne zjawiska, a duch to tylko elektromotoryczne siły, podobne do tych, które posiada każde urządzenie elektryczne. Myśli stają się świadome przez współpracę ducha, zmysłów i duszy. Nieświadome myśli są produktem ducha i zmysłów, bez udziału duszy.

Wstępnie to jeszcze nie zostało wyraźnie rozróżnione. Brakuje tu kamienia próbnego, doświadczenia duszy. Gdzie harmonijna łączność z duszą jest zakłócona lub nawet przerwana, tam mózg przestaje funkcjonować. Powstają tylko nieświadome myśli, bardzo delikatna, sieciowa struktura elektryczna jest uszkodzona. Skutki to zwierzęce, idiotyczne działania, głupie patrzenie. Oczy, które zazwyczaj mają łagodny, wyrazisty ogień harmonii duchowej, błąkają się szukając pomocy, zrozpaczone lub gniewne, demonicznym, groteskowym spojrzeniem. Takie osoby są psychicznie chore, a właściwie to chorymi są ich dusze. Duch stracił połączenie z duszą przez ciągłe nadwyrężenie duchowe lub przez nagłe, nieoczekiwane zaskoczenie być może zbyt słabego systemu nerwowego, również szybka zmiana temperatury może zakłócić funkcję mózgu, jeśli ciało było wcześniej rozgrzane.

W przypadku hipnozy zawsze występuje najpierw sugestia. Sugestia oznacza wsunięcie czegoś do czyichś myśli w taki sposób, że ta osoba tego nie zauważa. Zrozumienie sugestii jest dla ludzkości najważniejszym czynnikiem dla ich dobrego samopoczucia. Nie chodzi tu jednak o jak najszersze jej zastosowanie, przeciwnie, konieczne jest zachowanie powściągliwości i rezerwy przez poszczególne osoby, aby chronić się przed złymi sugestiami. Czyż nie jest przestępstwem, gdy narody całych kontynentów są popychane do wojny przez sugestię prasową?

Gdy hipnotyzer dokonuje sugestii, dochodzi do kontaktu dwóch umysłowych sił. Świadoma umysłowa moc hipnotyzera przytłacza zazwyczaj z góry oddany mu umysł drugiej osoby. Technicznie mówiąc, chodzi tu po prostu o odchylenie elektromotorycznych sił, czyli odwrócenie umysłu od świadomej duszy. Umysł jest wtedy oddzielony od duszy, mniej więcej tak, jak gdybyśmy odłączyli przewód elektryczny od obcego silnika i podłączyli go do własnego. W ten sposób przechwytuje się elektromotoryczną siłę i można z nią robić, co się chce. Dusza nie może się temu oprzeć.

Osoba słabo zasugerowana wciąż ma własne opinie myślowe. Jej umysł i zmysły są prawie całkowicie w kontakcie z duszą. Dopiero stopniowo rozluźnia się to połączenie, umysłowe połączenie z duszą pęka i wszelkie wysiłki nerwowe są bezsilne, pozostają pod kontrolą hipnotyzera. W rzeczywistości zahipnotyzowany nie może już nic zrobić sam z siebie, bez rozkazu. Stracił swoją wolę. Jeśli dasz mu buraka i powiesz, że to banan i że jest bardzo smaczny, zje go jako banana.

To dowodzi, że duch, zmysłowe myśli, to jeszcze nie są świadome myśli. Brakuje jeszcze kamienia probierczego, standardu doświadczenia, inaczej nazywanego metrem czy miarą. Myśli, jak wcześniej wyjaśniono w kontekście szaleństwa, są głupie i idiotyczne, pozbawione samodzielności, z braku świadomej duszy. Sugestia może wpływać tylko na nieświadome myśli, tzn. świadome jony czy umysłowe atomy hipnotyzera dominują nad tymi bezkierunkowymi, nieświadomymi myślami. W rzeczywistości wpływa tylko na elektromotoryczne siły, które są wyposażone w zmysły. Wiemy więc, że myśli bez doświadczenia, bez duszy, to jeszcze nie są świadome myśli, na przykład u dziecka, które nie ma jeszcze doświadczenia życiowego.

Hipnoza nie jest snem, choć jest do snu podobna. Termin „hipnoza” oznacza czasową bezduszność, umysłową bezradność. Ten stan może być znacznie nasilony, tak że ostatecznie ciało cierpi.

Jak to się dzieje, że ludzi nerwowych trudno jest zahipnotyzować, a umysłowo chorych w ogóle nie można zmusić do poddania się swojej woli? Osoby te cierpiące na nerwice i zaburzenia psychiczne nie są w stanie skoncentrować się umysłowo, nie mogą spokojnie zbierać swoich umysłowych sił i pozwolić, aby obce umysłowe siły wpływały na nie. Ich umysł wędruje w postaci różnych myśli, co prowadzi do odwrócenia uwagi przez hipnotyzera. Ten ostatni absolutnie nie jest w stanie okiełznać tych niepokojących umysłowych sił. Ciężko umysłowo chorzy, którzy według powyższego mają tylko nieświadome myśli, powinni być więc łatwiejsi do zahipnotyzowania. Ten paradoks wynika prawdopodobnie stąd, że nawet ci chorzy mają częściowo jeszcze świadome lub półświadome myśli. Bardziej prawdopodobne jest, że myśli te przemieszają się błyskawicznie i chaotycznie, świadome i nieświadome, przez co chory nie może właściwie pojąć siebie i swojego otoczenia. Dzieje się to podobnie jak u osób śniących, u których sen i świadome przebudzenie mieszają się ze sobą. Ich mózg zawodzi przy każdej próbie spójnego działania.

Stajemy przed istotami żywymi z motorycznymi, nieświadomymi siłami duchowymi, które są kierowane z zewnątrz ciała, a więc nie przez ich własną duszę. Każdy pojedynczy członek, każda struna nerwowa, każdy włókienko może być wpływane przez obcy umysł z jego świadomą duszą poprzez obce atomy duchowe z pomocą zmysłów hipnotyzowanego, aż do niewiarygodnych stanów, takich jak sztywność mięśni, wywoływanie oparzeń itp. Mamy do czynienia z ciałem posiadającym wypożyczoną, narzuconą duszę. To ukazuje, że sugestia nie jest tak nieszkodliwa, jak mogłoby się wydawać, ale w wykonaniu bezwzględnego hipnotyzera może stać się bardzo niebezpieczna.

Jeśli kontroluje się motoryczne siły duchowe, kontroluje się także całą fizjologiczną strukturę ciała, krew i każdy nerw.

Świadomość jest całkowicie zgaszona, ponieważ dusza jest oddzielona od ducha. Ta rzeczywistość umożliwia sprawienie, że hipnotyzowany uwierzy w nierealne rzeczy. Nie jest już pełnowartościowym człowiekiem, jest jak żywy trup. Na wszystko odpowiada tak lub nie, w zależności od tego, co mu się podpowie, kompletnie brakuje mu orientacji, porównania, jakiegokolwiek punktu odniesienia. Jeśli powiesz mu: „oto stoi twój przyjaciel, czy go nie widzisz, na pewno stoi przed tobą.” Rzeczywiście będzie twierdził, że go widzi, czyli po prostu potakując, myśli w swoim nieświadomym mózgu tylko to, co mu się powie. Jego słowa stają się mechanicznymi, elektrodynamycznymi siłami, jak elektryczna energia w silniku elektrycznym.

Jeśli po przebudzeniu z hipnozy wraca jakiekolwiek wspomnienie, zawsze była jeszcze jakaś lekka duchowa łączność z umysłem.

Najgłębsza hipnoza, stan somnambuliczny, oznacza całkowite odseparowanie duszy od ducha.

Zjawisko pohipnotyczne, czyli wykonanie jakiegoś zadania po długim czasie, często miesiącach od wykonania hipnozy, jest wyjaśnialne. To po prostu polecenie dla duszy hipnotyzowanego, które nigdy nie może zostać zapomniane i jest wykonywane natychmiast. Sugestia, a raczej obce działające atomy duchowe, pozostają ukryte tak długo, aż zadanie zostanie wykonane. W całym tym czasie nie ma hipnozy.

Określenia sugestia i hipnoza, jak widać, są niepoprawne. Chodzi po prostu o przeniesienie atomów duchowych (myśli). Wszystkie te procesy jednak dowodzą, że dusza rzeczywiście istnieje w człowieku. Pamięć nie znajduje się w mózgu, ani w duszy. Jest to efekt działania mózgu na duszę. Mózg jest tylko narzędziem, nic więcej. Im lepszy, im doskonalszy, tym wspanialsze są osiągnięcia duchowe i duszne. Gdyby pamięć była w mózgu, nie można by oddzielić ducha od duszy. Duch i pamięć byłyby tym samym lub prawie tym samym. Hipnoza byłaby niemożliwa, ponieważ w takim przypadku zawsze byłyby obecne świadome myśli.

W wielu książkach mówi się, że podczas sugestii oddziałuje się na duszę. Jest to błędne rozumienie. Przy wyraźnej hipnozie można duszy wydać polecenie, ale nie można jej zasugerować. Ona się wycofuje. Sugestia w efekcie oznacza oddzielenie ducha od duszy. Odprowadzając ducha od duszy i wywołując reakcję, sądzi się, że wpłynęło to na duszę.

W nowo wydanej książce jest napisane: „Hipnotyzerowi udaje się stopniowo całkowicie wyłączyć wewnętrzną uwagę. 'Ja-koncentracja’ jest rozwiązana, a kontrola nad duszą hipnotyzowanego przechodzi na sugestora. Zwykły porządek i nastawienie są zniesione, co prowadzi do rozpadu mózgu. Świadomość jawna lub wyższa zostaje wyłączona, a rozkazy przenikają do duszy przez podświadomość itd.”.

Stąd widać, że nawet współcześni badacze nie mają jasności co do związków między duchem, myślami, świadomością i duszą. Pod rozpadem mózgu można jednak rozumieć także oddzielenie ducha od duszy. Tylko że to określenie dowodzi, że kwestia ta nie jest jeszcze jasna. Mózg jest materią, ale nie duchową. Rozpad tkanki mózgowej byłby równoznaczny z jej zniszczeniem. Na przykład rozpad dwutlenku węgla daje węgiel i tlen, ale wymaga dużego nakładu ciepła. Taki rozpad zachodzi również tylko przy bardzo wysokich temperaturach.

Masa mózgowa składa się z wody, tłuszczów, białek, lecytyny i innych substancji. Takie rozkłady materii nigdy nie mogą być brane pod uwagę. Może chodzić tylko o oddzielenie ducha, duszy i zmysłów, które odbywa się w komórkach nerwowych. Energia elektryczna zawsze może być wpływana przez inną źródło energii elektrycznej, albo się sumują, uzupełniają, albo wzajemnie anulują. Jak można wtedy wyłączyć świadomość czuwającą lub nadświadomość i jednocześnie wydawać duszy rozkazy, które ciało ma wykonać? Pamiętajmy, że siły duchowe są elektrycznej natury i że pod pojęciem świadomości czuwającej lub nadświadomości rozumie się tutaj ducha i nieświadome myśli zmysłowe. Świadomość jest możliwa tylko tam, gdzie istnieje punkt odniesienia dla zmysłów, pojemnik doświadczeń, czyli dusza jest z nim związana. Dusza to duchowy korpus doświadczeń, duchowe atomy, które zostały zgromadzone z ciałem od dzieciństwa.

Można więc tylko oddzielić ducha od duszy i wpływać na bezkierunkowe ciało za pomocą jego elektromotorycznych sił. Wyłączenie nadświadomości oznacza wyłączenie ducha i duszy. Do podświadomości; do świadomej, doświadczonej duszy można jednak dotrzeć tylko przez ducha. Nie istnieje żadna inna łączność z duszą niż przez ducha. Gdy coś rozkazuje się duszy, a robi się to bez wyłączonego ducha, dusza sama z siebie nie może nic zrobić bez wyłączonego ducha, a tym bardziej wpływać na ciało. Gdyby jej się to udało, to już nie byłaby to hipnoza, lecz świadomość czuwająca, gdzie duch i dusza są połączeni.

Jeśli hipnotyzer każe obracać rękę i nie powie „Stop”, to jasne jest, że ręka będzie się obracać dalej. Ciało stało się świadomą maszyną. Świadoma dusza absolutnie nie miała w tym udziału.

Zintensyfikowana sugestia, lekka hipnoza, powinny być stosowane tylko przez psychoterapeutów i tylko w celu korzystnego wpływania na naturalny proces leczenia. Jeśli możliwe jest wywoływanie poprzez hipnozę oparzeń bez zewnętrznych przyczyn, to również procesy lecznicze przez wpływ na nerwy i krew powinny być możliwe do wspierania.

Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

W naukowych opracowaniach mówi się, że to tylko sugestia jest czynnikiem leczniczym, a nie hipnoza. Ta ostatnia ma tylko ułatwiać sugestię. Ma to wyrażać, że separacja duszy od ducha ułatwia zamiar wpłynięcia na duszę. Jednakże prawda jest taka: przez rozdzielenie duszy od ducha jesteśmy w stanie kontrolować umysł wraz z zmysłami = aktywna wola (krótko mówiąc, siła fizyczna), i za pomocą tego wpływać na krew i każde pojedyncze włókno nerwowe.

W tej koncepcji związków między ciałem a duszą, uzdrawianie chorych poprzez kładzenie rąk czy modlitwę o zdrowie staje się zrozumiałe. Nie każdy może leczyć siłą duszy, tylko ci, którzy sami są duchowo zdrowi i czysti, harmonijni. Z zepsutym lekarstwem nic nie zdziałasz, choroba tylko się pogorszy. Również ’duchowe lekarstwo’, atomy, mogą być zepsute. Chory organizm wchłania duchowo czyste atomy jak próżnia wodę. Krótki moment wystarczy, aby zainicjować regenerację w całkowicie chorym ciele lub nawet natychmiast go całkowicie wyleczyć. Tutaj jest ubóstwo duchowych, leczniczych atomów, tam nadmiar, stąd łatwość transferu. Tę siłę leczniczą można by również nazwać duchowym radium. Jest jednak cenniejsza, ponieważ zawiera indywidualną siłę. W przypadku autosugestii leczenie przebiega wolniej.

Ferd Laissle
Zakaz powielania, nawet fragmentarycznego!

źródło:Hypnose und Suggestion von Ferd. Laissle., „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, february 1927.

nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, february 1927.