Magowie to nazwa plemienia Medów, które, niczym plemię Lewiego wśród Izraelitów, zostało wyznaczone do zarządzania sakralnymi obrzędami oraz do zachowania i rozprzestrzeniania tradycyjnej wiedzy. Instytucja Magów rozprzestrzeniła się z Medii, za panowania Cyrusa, do Persji, gdzie zyskała najwyższą rangę, równocześnie rozszerzając swój obszar działania.
Stali się teraz nie tylko „Strażnikami świętych rzeczy, uczonymi wśród ludu, filozofami i sługami Boga”, ale także Wieszczami, Mantykami, Augurami i Astrologami. Wywoływali duchy przy użyciu legalnych formuł, które były ich wyłączną własnością, lub za pomocą czar, wody itp. Byli otoczeni największym szacunkiem i żadne ważne transakcje nie miały miejsca bez ich rady. Stąd ich prawie nieograniczony wpływ w życiu prywatnym i publicznym; a także, jako że edukacja młodych książąt była w ich rękach, byli towarzyszami panującego Monarchy. Medianie byli gałęzią Persów, a więc należeli do rodziny aryjskiej. Słowo magia oznacza moc dokonywania cudów, a zatem „Magowie” to grupa ludzi, którzy posługiwali się subtelnymi duchowymi lub umysłowymi siłami, w przeciwieństwie do fizycznej siły. Dlatego byli kapłanami, władcami królów i książąt. Nie ma sensu spekulować na temat pochodzenia czegokolwiek – wszystko co istnieje, rozwija się z nasion; a choć nasiono jest bardzo małe, to jednak ogień, który je w sobie nosi, jest jeszcze mniejszy – w rzeczywistości, nie można go odkryć. Dotyczy to roślin, gatunków zwierząt, ras, języków, idei, plemion, sekt, narodów, a nawet słów lub nazw rzeczy. Wszystko rośnie, dojrzewa, owocuje, niszczeje i w końcu umiera, ale umierając, rodzi coś nowego. Magowie wyrosli z jakiegoś nasienia, zasianego gdzieś, kiedyś; ale historia milczy poza czasem ich wprowadzenia do Persji. Tam byli Filozofami Ognia, ale naturę tego ognia ukrywali przed straszliwą ciemnością ignorancji, która rozprzestrzenia się jak całun na umysłach ludzi – istot stworzonych raczej do rządzenia niż do „znania” – istot nadających się tylko do pracy i wojny. Czy to nierealne, że Magowie mieli swoje początki w czasach, gdy „synowie Boży zobaczyli, że córki ludzkie są piękne i wzięli je za żony?” Byli cudotwórcami! Zajmowali się duchami i subtelniejszymi siłami rzeczy. Błędne jest przekonanie, że tylko wulgarni ignoranci wierzą w cudach. Im więcej ktoś wie, tym większy respekt i zdumienie wzbudza cudowne przejawy sił, które napotyka na każdym kroku. Na próżno często powtarzane jest usprawiedliwienie, że te zjawiska są naturalne, dla uszu, które słyszą w ciszy. Może to wystarczyć dla niemowlęcia, które zasypia słuchając monotonnej kołysanki matki; ale dla budzącego się umysłu dzieła natury ukrywają moc dokonywania cudów, natychmiastową, samogenerującą moc, intuicyjne, oświecające, błyskawiczne siły, które burzowa chmura odsłania, ukazując naszym zdumionym zmysłom. Czy nasz rozum nie mówi nam, że moc, która potrafi natychmiast zniszczyć coś, może również w ten sam sposób to stworzyć? Powolny rozwój rzeczy jedynie ukazuje infantylną słabość sił życiodajnych w naturze. Natura jako całość jest dla nas nieznana; najlepiej znamy te rzeczy, które są zgodne z naszą powolnością pojmowania. Wydaje się oczywiste, że moce generacyjne spadły z natychmiastowości myśli do powoli kruszejących minerałów gór. Wiedza jest generowana z trudem, przez powolną ewolucję doświadczenia i myśli; ale natychmiastowe poznawanie…
Jest to fakt, choć rzadki i uznawany prawie za cud, jeśli nie całkowicie za cud. Kto zna granice natury? Albo kto widział ją w pełni dojrzałą? Ukrywa przed nami swoje moce z powodu naszej głupoty; zatem ciemność, w której jej moc jest ukryta, leży w naszej ignorancji. Jak wspomniano, Magowie wzrastali, kwitli i osiągali szczyt, prawdopodobnie osiągając najwyższy poziom w Chaldei długo przed czasami Abrahama i miasta Ur; a plemię to było na drodze spadkowej, gdy historia wprowadziła je do Persji. Gdzie teraz są? Ich ołtarze są wszystkie zniszczone; a ognie, które ciągle na nich płonęły, zostały zgaszone. Ich świątynie są bardziej zagubione niż te w Babilonie i Ninewie! A jednak żyją dzisiaj w religijnym kulte, który zostawili Żydom, chociaż jest on zniekształcony i zmutowany prawie poza rozpoznaniem. Ich studia nieba pokazują, że pytali Boga twarzą w twarz; a gdzie są odpowiedzi, które uzyskali? Czy nie zostały zapisane w kamieniu nad Nilem w Egipcie? Czy nie pokazują trójstronne Piramidy trynitarnej natury Boga i człowieka? Czego kamień jest symbolem, jeśli nie wiecznego trwania? Co oznaczają namalowane i wyrzeźbione skarabeusze oraz czarnoskrzydły chrząszcz, który spotykasz na każdym kroku w starożytnym Egipcie? Kapłaństwo Egiptu i magowie Persji byli tacy sami, choć inaczej nazwani. Byli uczonymi i byli autorami trzech rozdziałów Księgi Rodzaju, na których opiera się chrześcijańska wiara w upadek człowieka. Kosmogonia Żydów została oczywiście napisana dla ludzi o małej mocy myślenia, dzieci, które bawią się opowieściami i są kontrolowane przez strach, ludzi, którzy nie mieli udziału w rządzeniu, z wyjątkiem bycia rządzonymi, i dla których silne rządy były koniecznością. Aby stworzyć taki rząd, przywoływano siły natury, nazywane Elohim, które stworzyły wszystko i które rządzą siłą, a ich przedstawicielami byli samozwańczy kapłani, którzy mianowali królów, którzy rządzili. Dla takich ludzi, poza magami, rozum był nieznany. Dla nich wyjaśnienie praw natury i sił kreacji byłoby zupełnie bezwartościowe. Byłoby głupotą więcej niż sugerować istnienie pierwotnej substancji, z której formowane są rzeczy. Dla nich wystarczało stwierdzić istnienie sił natury przed istnieniem i ledwie zasugerować istnienie natury, z wyjątkiem wielkiej ciemności, z której zostało przywołane światło. Te rzeczy nie mogły być pojęte przez nie myślący tłum, ale magowie znali zasady, na których opierali każde twierdzenie; i choć zapisywali dziecinny opis stworzenia w tak prosty sposób, trzymali się blisko filozoficznej i naturalnej prawdy. Aby zainspirować strach, przywoływali oślizgłego potwora z głębin, potwora, którego znali, który występował w rzekach i pożerał zarówno ludzi, jak i zwierzęta – ich wroga – jako kusiciela człowieka i wroga Stwórcy, prowokującego Wszechmocnego do gniewu. I kiedy straszliwy gniew Boży wybuchał w przekleństwach strasznych do usłyszenia i ciężkich do zniesienia, jako bóle trudu, choroby i smutku, te rzeczy były realne; i ich realność uczyniła opowieść o stworzeniu, dla nierozważnego dziecinnego umysłu rasy, absolutną prawdą, niepodważalną nawet na chwilę. Tak przekazała się nam jako wygasający echem mądrości zanikających magów Chaldei. Zstąpiła do Egiptu i została przeniesiona stamtąd do Jerozolimy, gdzie kwitła lub migotała przez chwilę – aby upaść przy zniszczeniu świątyni w chrześcijańskim kulcie; aby zmieszać swój jad z nieopisanie pięknymi naukami Tego, który powiedział: „Mówię wam, że nie opierajcie się złu” i który nauczał swoich uczniów modlić się do kusiciela jako „Ojcze nasz, który jesteś w niebie”. Upadli naprawdę magowie, upadły narody, gdzie kwitli, i upadły symbole, które zostawili, reprezentujące wielkie prawdy – upadły w znaczenia, które nigdy nie miały, i wszystko przez „ślepych prowadzących ślepych”. Wszyscy jesteśmy „w rowie”.
Człowiek upada nie tyle przez działania, ile przez brak aktywności myśli oraz strach przed własnymi przemyśleniami.
Pierwsze księgi Biblii przypisuje się Mojżeszowi, wielkiemu prawodawcy Żydów. To, czy był ich autorem, czy nie, ma małe znaczenie; ale jest całkiem oczywiste, że był dobrze zaznajomiony ze wszystkimi sztukami, naukami, mądrością i magią Egiptu. Jako adoptowany syn córki Faraona, miał wyjątkowe możliwości, by doskonale opanować wszystkie ich tajemne praktyki, które nauczyli się od Chaldejczyków, ludu starszego niż Egipcjanie, od których niewątpliwie zdobyli całą swoją wiedzę, skoro Abraham nauczył ich astrologii. Mojżesz był Chaldejczykiem, podobnie jak Żydzi; i można sądzić, że mądrość wykazana przez Mojżesza, magiczne dzieła, które wykonał i przypisał Panu Bogu, były po prostu dziełem duchów, dla których Mojżesz był medium, a prawa, które ustanowił, były po prostu starożytnymi, dawno zapomnianymi prawami starożytnych Chaldejczyków, ujawnionymi mu przez ducha, który nim kierował.
Adamici poprzedzili Chaldejczyków, którzy byli wcześniej niż Egipcjanie, którzy byli starzy i słabi na początku narastania Medów i Persów. Co do magii Mojżesza, nie może być wielu wątpliwości; a tam, gdzie prawa magii są zrozumiałe, rozkłada się to na system działania z duchami. Czym była arka, jeśli nie szafą do materializacji ducha? Co więcej, Biblia mówi bardzo jasno o naturze kontrolującego ducha, pokazując według nowoczesnych idei, co stanowi prawdziwego człowieka. Mojżesz był rażąco niedostateczny. W rzeczywistości był tylko krwiożerczym demonem, który dla własnej chwały, lub aby zrealizować swoje ulubione przedsięwzięcie stworzenia wielkiego narodu Żydów, zalał piękną ziemię Kanaanu krwią i posuwał się do wszelkiego rodzaju brutalnych i nieludzkich aktów.
Od początku do końca Stary Testament to zapis magii. Plemię Lewiego zostało wyznaczone do celów magicznych, tak samo jak magowie z Chaldei i Persji. Arka, tabernakulum, świątynia, strój kapłanów, ofiary, ceremonie, magiczne instrumenty do wywoływania, takie jak „Urim i Tummim”, wszystko wskazuje na magiczny ceremonialny charakter religii żydowskiej. Żaden rozsądny człowiek nie może kwestionować mocy duchów; ale współczesne doświadczenia pokazują, że ci, którzy wtrącają się w sprawy ludzi, są duchami przywiązanych do ziemi, ściśle związanymi z elementami ludzkiej natury zwierzęcej, takimi jak próżność, miłość do rządzenia, chwała, i służba oraz chwała ludzi, którzy są niezdolni, a więc niezdolni do samodzielnego rządzenia się. Wysokie i dobre duchy nie pragną być czczone, ale cieszą się z możliwości służenia człowiekowi, wiedząc, że jest on tutaj, aby nauczyć się rządzić sobą.
Jako dowód na to mamy zapis o Chrystusie, który zniósł i spełnił prawa Mojżesza, magii i ceremonialnego kultu, zastępując je prawem uniwersalnego braterstwa. Jest oczywiste, że kontrolujący duch Żydów stopniowo się zmieniał po ich osiedleniu się; bo duch, który przemawiał przez usta proroków, twierdził, że jest niezmienne, i zainteresował się innymi narodami, i był bardziej konsekwentny, nie łamiąc swojego przykazania „Nie zabijaj”, prowadząc do rzezi zarówno ludzi, jak i zwierząt.
Oczywiście, prorokowie nie mieli sposobu na zidentyfikowanie ducha, który kazał im prorokować. Musieli polegać na słowie ducha; w ten sposób Jonasz został zmuszony do głoszenia kłamstwa. Duch, który kontrolował Mojżesza, wiedział, że aby utrzymać kontrolę nad Żydami, muszą być powstrzymywani przed kontaktami z innymi duchami; stąd prawo przeciwko obcowaniu z znanymi duchami. I to właśnie to zniszczyło naród żydowski. Kapłani, ich medium, stracili moc; a ludzie zaczęli podążać za innymi bogami. Jahwe wiedział, że są inne duchy, tak wielkie jak on, a nawet większe niż on, dlatego był zazdrosny. Że był jednym z Magów, to niewątpliwie prawda, a że inkarnował się na ziemi później, może być prawdą; ale jeśli był łagodnym Jezusem, zmiana w nim była z pewnością cudowna.
Miej na uwadze, łagodny czytelniku, że nie mamy niezmąconej prawdy; bowiem wszystkie te stare tradycje są dziełem ludzi skłonnych do błędów, i gdy mówią, że Pan rzekł to czy owo, mamy przywilej, a nawet obowiązek, w naszym dążeniu do prawdy, zapytać skąd wiedzieli, że to właśnie Pan? W każdym przypadku mediumem był człowiek, lub głos przypominający głos człowieka.
Hebrajczycy wywodzą się od starożytnych Chaldejczyków, przedhistorycznego ludu, który rozkwitał przed cywilizacją egipską. Język hebrajski jest taki sam jak chaldejski, a bez wątpienia opis stworzenia zawarty w Księdze Rodzaju był pierwotnie ich dziełem. Abraham był uczonym Chaldejczykiem z plemienia Ebera. Był astrologiem i jednym z magów, którzy pod wpływem duchowego przewodnictwa opuścili miasto Ur i ziemie swoich przodków, aby założyć nowy naród i nową religię, kult jednego Boga. Chaldejczycy mieli wielu bogów; oddawali cześć siłom płciowym natury, które nazywali El-oh-im, „El” będący męskim, „oh” żeńskim, a sylaba „im” wskazująca na liczność.
Starożytny manuskrypt hebrajskich Pism został zniekształcony i zmieniony, aby dostosować go do żydowskiej, a później nowoczesnej idei jednego Boga, męskiej boskości. Deklaracja „stworzymy człowieka na nasz obraz, naszemu podobnego”, zdecydowanie wyraża prawdę o mnogości; a słowa „na nasz obraz”, sugerują, że zamierzali stworzyć człowieka zgodnie z ich naturą, ponieważ nie mogli mieć innego podobieństwa, i nie mogli manifestować swojej mocy inaczej niż w naturze, w której istnieli. Nie może być istnienia poza naturą. Kult seksualny był niegdyś powszechną religią; a usługi zarówno męskim, jak i żeńskim bóstwom, były równie święte.
O ile wiadomo, koncepcja jednego męskiego Boga i związana z nią męska supremacja wśród ludzi, narodziła się z Abrahama, uznawanego za ojca Żydów, co zaczęło się od tego, co teraz nazywamy komunikacją ducha. Ten duch był ewidentnie podobny do śmiertelników, ograniczony w inteligencji i mocy, skoro musiał testować Abrahama hipnotycznie, udając ofiarę z jego syna Izaaka, aby sprawdzić jego wiarę i przekonania. Zdobył też posłuszeństwo Abrahama przez nieprawdopodobne obietnice, które nigdy nie zostały spełnione, mówiąc: „Sprawię, że twoje potomstwo będzie jak pył ziemi”, czy „gwiazdy nieba, których nie można zliczyć”; choć w rzeczywistości Żydzi nigdy nie byli narodem o wielkiej liczebności.
Następnie, ten kontrolujący duch nigdy nie twierdził, że był Bogiem jakiegokolwiek innego ludu oprócz Żydów, i był to gniewny, wojowniczy, okrutny i zazdrosny Bóg, gorszy nawet niż dziki człowiek. W każdym przypadku, w którym wyjaśniono sposób jego objawienia, było to za pomocą jakiegoś medium, lub głosu, czy przez jakiś rytuał, do którego przywykły wszystkie starożytne ludy.
To dobrze znany fakt dla wszystkich okultystów, że gdy prawdziwy jasnowidz wpatruje się intensywnie w jakiś obiekt, staje się on jasnoświecący, „jak płonący krzew, który nie został spalony”, którego dostrzegł Mojżesz. I klarosłyszenie to dobrze znana zdolność. Można przytoczyć wiele przypadków, gdy słyszano głos, czasami wydobywający się z żołądka, lub „lewej ucha”, lub z jakiegokolwiek obiektu, twierdzący, że jest tym, tamtym lub jeszcze czymś innym; i, chociaż to może wydawać się dziwne, w kilku przypadkach, które zauważyłem, twierdził, że jest samym Bogiem. I we wszystkich przypadkach objawia się hipnotyczna moc kontroli nad osobą, która to słyszy. Seans przy płonącym krzewie był całkowicie hipnotyczny, podczas którego duch, który przedstawił się jako „Jestem, który jestem”, objawił Mojżeszowi swoją moc i zyskał nad nim pełną kontrolę, a mimo to chciał go zabić „w oberży”. Dziwna postawa dla Boga!
Ale pamiętaj, że ta narracja to żydowska tradycja kapłańska, która, mimo swojej oczywistej absurdalności, w wielu aspektach wciąż trzyma znaczną część ludzkości w zupełnej niewiedzy i zniewoleniu. Kapłani żerują na ludzkim strachu, i strach jest wynikiem niewiedzy; więc, czym większa niewiedza, tym większy strach, i tym większe zniewolenie.
źródło: „THE WAY” A text book for the student of Rosicrucian Philosophy, By Freemax B. Dowd, author of „’Temple of the Rosy Cross,” Evolution” and „Immortality”, Copyrighted 1917 by R. Swinburne Clymer