jogin – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Mon, 18 Dec 2023 10:55:55 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png jogin – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Trans świadomy i nieświadomy https://tarot-marsylski.pl/trans-swiadomy-i-nieswiadomy/ Mon, 18 Dec 2023 10:44:42 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9387 Czytaj dalej ]]> Kolejnym etapem wśród zjawisk psychicznych, tak zwanych, które wymagają naszej uwagi, jest stan znany powszechnie jako trans, o którym dowiedzieliśmy się w poprzedniej lekcji, że manifestuje się pod dwoma postaciami – świadomą i nieświadomą. Nikt z okultystów, psychologów czy naukowców nie jest w stanie zdefiniować, czym dokładnie jest trans, używając naukowego żargonu, który byłby adekwatny i całkowicie satysfakcjonujący. Do jakiego stopnia śpiączki wchodzi podmiot, jaki jest stopień inhibicji normalnych sensorów; co dzieje się z Ego; ile pojazdów funkcjonuje podczas tego stanu, nie można odpowiedzieć z większym stopniem pewności, niż możemy zdefiniować zjawisko świadomości jako takiej.

Największy psycholog, jakiego do tej pory wydała Ameryka, musiał zostawić ten problem nierozwiązany do dnia swojej śmierci, pomimo głębokich przemyśleń, jakie poświęcił tej tajemnicy – bo tajemnicą to jest, a raczej, są to tajemnice, gdyż trans i świadomość okażą się różnymi manifestacjami tej samej grupy funkcji umysłowych. trans i świadomość pozostały tajemnicą wieków, ponieważ do tej pory niewiele osiągnięto w kierunku ich rozwiązania. Gdy je odkryjemy, rzeczywiście zrobimy ogromny postęp w kierunku dokładniejszego poznania tego, czym w istocie jest ŻYCIE, chemicznie, dynamicznie i kinetycznie.

Nasze wstępne badania tego absorbującego etapu zjawisk stawiają nas na samym początku twarzą w twarz z tym strachem nowoczesnych szkół okultyzmu – STANEM SUBIEKTYWNYM.”

„Bez względu na postawy umysłowe różnych nauczycieli i instruktorów, bez względu na specjalne doktryny, dogmaty, teorie czy hipotezy, które mogą być przedstawiane w przeciwieństwie, bez względu na dzikie, spekulatywne, niejasne i nie naukowe ostrzeżenia, które są tak często wydawane w tych dniach przez nauczycieli, którzy obawiają się, że ich uczniowie będą uczestniczyć w tych samych korzyściach, które sami cieszą, i przez to stracą nieco swojego prestiżu – bez względu na to wszystko, stosowanie zasadniczych zasad prostej, bezpośredniej psychologii pokazuje, że stan transy w jakichkolwiek warunkach jest czysto subiektywny.

Nie ma znaczenia, czy jest to Różokrzyżowiec, Jogin, Spirytualista, czy tak zwana „Wielka” Szkoła Nauk Przyrodniczych, która, mówiąc wprost, jest po prostu zbiorem braci i sióstr widocznych i niewidocznych w wielu krajach i znanych pod wieloma nazwami, którzy angażują się najlepiej jak potrafią w Magnum Opus dla ludzkości – i przy okazji dla siebie; warunki transy nieuchronnie okażą się subiektywne.

Błędność tzw. „niezależnych” metod można zauważyć przez najprostszy proces naukowego rozumowania. Zanim osiągnięta zostanie trans lub śpiączka, muszą być obecne jakieś zewnętrzne warunki, aby pomóc. Żaden człowiek nie może z własnej, nie wspomaganej, wolnej woli zahamować mechanicznego działania funkcji mózgowych. Świadome zaprzestanie myślenia jest zupełną niemożliwością. Proces przekształcania zewnętrznych wpływów wibracyjnych w zrozumiałe percepcje zmysłowe, powodujący zjawiska świadomości, jest ściśle związany z mimowolnymi działaniami innych funkcji organizmu ludzkiego, jedyna różnica polega na tym, że jedna funkcja należy do płaszczyzny mentalnej lub duchowej, inne do czysto fizycznej płaszczyzny, i nie jest chimeryczne, abyśmy uwierzyli, że ostatecznie wszystkie funkcje będą miały swoją początkową aktywność pochodzącą z płaszczyzn duchowych, i że samo zjawisko Życia okaże się polegać na przemianie niewidzialnej energii duchowej w widoczną fizyczną manifestację.

Żaden proces nie może być więc prawdziwie określony jako „niezależny”, który zależy od zewnętrznych warunków, aby pomóc. Niezależna jasnowidzenie to zupełnie coś innego, ponieważ w tym przypadku rozwija się poprzez podnoszenie własnych atomowych i molekularnych wibracji do wyższej płaszczyzny, i w ten sposób niezależnie widzi woli po przekształceniu biernego mediumizmu w aktywne, świadome funkcjonowanie.

W przypadku transu, która jest wyższym stanem rozwoju i znacznie bardziej cenna dla celów dowodowych, ten rozwój nie może postępować jako wynik własnych dobrowolnych wysiłków jednostki. Muszą być wykorzystane zewnętrzne siły i warunki.
Spojrzenie na historyczne dowody stanu transy zawsze pokazuje, że było to prawdziwe.
Często cytowani starożytni, nasi mistrzowie w wiedzy okultystycznej, wykorzystywali stan transy przy wszystkich ważniejszych okazjach. Jasnowidzenie było dla nich najprostszym ze wszystkich procesów i bardzo mała waga była do niego przywiązywana. Posiadanie mocy jasnowidzenia i jasnosłyszenia było uważane za sine qua non przez najskromniejszego aspiranta do kapłaństwa.

Trans i PROROCTWO były wielkimi darami tak wysoko cenionymi przez kabalistów przedchrześcijańskich czasów. Wśród zewnętrznych procesów wykorzystywanych przez nich do pomocy w wywoływaniu stanu transy można wymienić Narkotyki, Zioła, Taniec, Opary, Koncentrację na specjalnie przygotowanych obiektach, Post, Nadużycia Seksualne i Śpiew.

Niektóre narkotyki są znane orientalistom i niektórym zachodnim jako mocno skuteczne w produkcji tymczasowej lub przedłużonej transy, tak głębokiej, że staje się rzeczywistą katalepsją.

Taniec był wykorzystywany przez psychicznych wśród obu płci, w dawnych czasach jako środek wywołujący pewne stany umysłowe przez przyspieszone rytmiczne wibracje, chociaż, oczywiście, żaden z naszych nowoczesnych tańców nie może być wykorzystany do tego samego efektu.”

„Opary były głównym bodźcem lub czynnikiem wpływającym na stan transy u Pytii w Delfach i innych znanych wyroczniach starożytności. Post i Nadużycia Seksualne były i są obecnie w dużym stopniu popularne w Indiach i na Dalekim Wschodzie w celu wywołania wywyższonych stanów umysłowych poprzez czyste fizyczne wyczerpanie, gdyż jest dobrze znanym faktem, że im słabszy organizm fizyczny, tym bardziej wywyższone będą stany umysłowe i duchowe. I należy dodać w tym miejscu, że nadużycia seksualne, o których mowa w tym przypadku, nie oznaczają koniecznie degeneracji seksualnej w nowoczesnym rozumieniu tego terminu.

Śpiew zawsze był używany jako środek do wywołania wywyższonego stanu umysłowego i jest jednym z najwyższych zewnętrznych akcesoriów, ponieważ bezpośrednio oddziałuje na naturę duchową, nie powodując niepotrzebnego wyczerpania organizmu fizycznego. W pewnym sensie jego efekt jest analogiczny do tańca.

Bez próby wchodzenia na tym etapie w naukową dyskusję na temat zaangażowanych zasad psychologicznych, zauważymy działanie stanu transy, jeśli można to tak wyrazić.

W poprzednim rozdziale dowiedzieliśmy się, że w świadomej transie medium pozwala na wykorzystanie fizycznego organizmu bez rezygnacji z indywidualnej świadomości. W nieświadomej transie medium wchodzi w stan absolutnej śpiączki i podczas tego stanu oddaje kontrolę nad fizycznym organizmem operacjom manifestującej się inteligencji lub tzw. „Kontroli” w okolicznościach nieco analogicznych do relacji między hipnotyzerem a poddanym na płaszczyźnie fizycznej.

Nie zamierzamy cytować odniesień biblijnych jako naukowych dowodów. Możliwe i dopuszczalne jest jednak cytowanie ich jako czysto zewnętrznych dowodów odnoszących się do warunków, które wywarły silne wrażenie na światowej pracy i myśli poprzez metody obecnie omawiane. Jako przykład świadomej transy możemy odnieść się do Objawień, I. 10, gdzie Jan, Wizjoner, stwierdza: „Byłem w duchu w dniu Pańskim i usłyszałem za sobą wielki głos, jakby trąby”. Punkty do zauważenia tutaj to po pierwsze, że Jan wyraźnie nie stwierdza, że usłyszał wielki głos własnymi fizycznymi uszami i z czysto fizycznego punktu widzenia, a cały kontekst wyklucza możliwość funkcjonowania jasnowidzenia i jasnosłyszenia, ponieważ pełny zapis stanowiący rzekome Objawienie jest znany jako Wizja Św. Jana na wyspie Patmos. Ponownie, sam fakt, że Jan opisuje okoliczności, incydenty i wydarzenia tej Wizji pokazuje jego całkowitą świadomość i pamięć o tym, co działo się w tym czasie – innymi słowy, jego świadomą transę.

Z drugiej strony, jako przykład nieświadomej transy, możemy odnieść się do I Kor., 14-2, gdzie Paweł mówi nam, że „ten, który mówi nieznanym językiem, nie mówi do ludzi, ale do Boga, bo nikt nie rozumie go, aczkolwiek w duchu mówi tajemnice”.”

„To przytacza jedną z najważniejszych cech stanu transy, czyli używanie języków innych niż własny. Jak wspomniano w poprzedniej lekcji, największą wartością transy jest fakt, że w nieświadomej transie osobowość medium jest eliminowana, świadomość jest w zasadzie nieobecna lub przynajmniej w zawieszeniu, a sam fizyczny organizm jest wykorzystywany jako narzędzie wyrazu dla komunikujących się inteligencji. W ten sposób otwiera się bezpośrednia komunikacja między światem duchowym a fizycznym, bez mylącej interwencji trzeciej osobowości czy inteligencji. Choć komunikacja jasnowidzenia i jasnosłyszenia może być satysfakcjonująca, nie ma nic, co mogłoby zastąpić faktycznej bezpośredniej komunikacji między dwoma stronami w seansie psychicznym. Stan nieświadomej transy często ujawnia obecność osobowości komunikujących się w ich własnych językach ojczystych, które mogą być całkowicie nieznane medium.

Autor zna jeden taki przypadek, który objawił się w bardzo osobliwych i interesujących okolicznościach kilka lat temu w Jersey City. Kobieta w średnim wieku o dobrze rozwiniętych mocach psychicznych była często wprowadzana w stan transy na okres dwóch, a czasem trzech godzin. W tym czasie wylewały się z niej potoki wymowy, które jednak były całkowicie niezrozumiałe dla słuchających. Zostały wezwani lingwiści z sąsiednich szkół i kolegiów, ale wszyscy byli niezdolni rozpoznać dialektu, a nawet języka źródłowego. W końcu pan i uczony, który spędził wiele lat na Dalekim Wschodzie, zidentyfikował go jako niejasny i wymarły dialekt korzeniowy starożytnego języka persko-irańskiego i po długich, żmudnych i wyczerpujących badaniach udało mu się przetłumaczyć i uzyskać klucz do tego filologicznego ciekawostki. Gdy mu się to udało, nagroda była obfita, ponieważ z naszymi współczesnymi czasami została nawiązana komunikacja z inteligencją, która od tego czasu rzuciła wiele światła na dotąd niejasne i niezrozumiałe tematy, i znacznie przyczyniła się do badań archeologicznych dotyczących czasów Medów i Persów.”

„Podczas rozmowy z tą panią, mówca stwierdził, że jej zdrowie, które przez wiele lat było niezwykle delikatne i niepewne, zaczęło się poprawiać i że czuła się, jakby misja życia została zrealizowana, pomimo faktu, że była całkowicie biernym narzędziem w całym procederze. Odnosząc się jeszcze raz do I Kor., zauważamy, że pierwszy wers podkreśla wagę PROROCTWA, jak to zostało przedstawione na początku tej lekcji.

Opisanie różnych etapów lub procesów w stanie transy byłoby analogiczne do instrukcji dla rozwijającego się medium, dlatego oba mogą być uważane za tutaj uwzględnione. Przyjmuje się, że rozwijające się medium stosowało metody koncentracji omówione w poprzednich lekcjach. Może się zdarzyć, że niektórzy będą niezdolni do rozwijania stanu transy i będą musieli zadowolić się innymi fazami. Jednakże, jeśli odpowiednie warunki są obecne i stan mózgowy podmiotu na to pozwala, ci przystosowani do tego stanu rozwoju zaczną po pewnym czasie doświadczać następujących objawów:

Po pierwsze, uczucie nieco podobne do tego, które zauważa się, gdy ktoś wdycha gaz lub inny środek znieczulający – poczucie zbliżającej się asfiksji lub duszenia. To bardzo często wywołuje strach na początku i całkowite przerażenie „odpuszczenia” swojej świadomości. Nie ma jednak bólu, i tu należy stwierdzić, że za każdym razem, gdy podmiot wchodzi w stan transy, umiera on w zasadzie tak całkowicie, jakby nadszedł moment ostatecznego przejścia. To JEST śmierć – tymczasowa – jedyna różnica między nią a tym, co powszechnie i błędnie nazywa się śmiercią, polega na tym, że w tym drugim przypadku pęka srebrna nić i Ego nie wraca już do tego konkretnego pojazdu, podczas gdy w pierwszym, Ego wraca i podejmuje znowu rzeczywiste funkcjonowanie fizyczne, dopóki jego przeznaczenie nie zostanie wypełnione.

Lekka histeria psychiczna i fizyczna będzie zauważalna w momencie utraty świadomości, spowodowana walką o oddech. Zazwyczaj przybiera to formę przyspieszonego głębokiego oddychania i wynikającego z tego wydalenia powietrza z płuc, aż dla obserwatora wydaje się, że prawie niemożliwe jest, aby zwykły ludzki organizm wydychał w tak ciągły sposób.

Te objawy stają się mniej wyraźne, gdy medium staje się bardziej wrażliwe na proces, i w niektórych przypadkach są ledwo zauważalne. Zawsze będą jednak obecne w pewnym stopniu i to jest zabezpieczeniem przed oszustwem i sztuczkami, ponieważ bez nich, osoba przeprowadzająca seans nigdy nie powinna być całkowicie pewna, że podmiot lub medium jest całkowicie nieświadome.”

„W momencie najwyższym utraty świadomości, medium odczuwa wrażenie, jakby zimny deszcz lub wilgoć opadała na głowę, stopniowo otaczając całe ciało; niektórzy psychicy opisują to jako zasłonę opuszczaną przed ich oczami, a potem – ciemność i śpiączka. Wychodząc ze stanu transy, podmiot kontynuuje myślenie dokładnie w miejscu, gdzie się zatrzymało i nie jest świadome upływu czasu ani tego, co mogło mieć miejsce w międzyczasie. Doświadcza stanu zmęczenia, który jednak szybko mija, a organizm szybko odzyskuje normalne warunki i funkcje, to znaczy w tych przypadkach, gdy medium nie traktuje mediumizmu transowego jako źródła utrzymania i nie przechodzi przez transę nie raz, ale kilka razy dziennie. W takich przypadkach fizyczny organizm nie jest w stanie wytrzymać ciągłych przerw w normalnych procesach i stają się widoczne wiele oznak fizycznej słabości. Pojawiają się również wiele dowodów ekscentryczności, drobne osobiste słabości, lekkomyślność, próżność, nieumiarkowane pragnienia na wielu płaszczyznach, i z żalem należy stwierdzić, że wiele medium ucieka się do sztucznych stymulantów, aby zapewnić fałszywą wigor zamiast tego, który powinna dać sama Natura.

Po osiągnięciu transu, obserwator wkrótce zauważy próby artykulacji, najwyraźniej ze strony sztywnego organizmu podmiotu, po których następują faktyczne komunikaty przez ten organizm od kontrolującej inteligencji. Ten okres komunikacji może być czasami przedłużony nawet na kilka godzin, w międzyczasie komunikując się wiele różnych inteligencji. Średni bezpieczny okres to około godziny, bez powodowania nadmiernego osłabienia fizycznej witalności medium. Są jednak autentyczne przypadki, gdy medium było pod kontrolą transową przez okres dwóch lub trzech dni, cały czas działając i poruszając się pozornie zupełnie normalnie, chociaż jako zupełnie inna osobowość. Warto tu wspomnieć, że wiele przypadków tzw. wielokrotnej osobowości, termin, który współczesna psychologia wymyśliła z braku bardziej precyzyjnej wiedzy na temat, to proste przypadki kontroli transowej przez zewnętrzne lub zewnętrzne osobowości.”

„W podobny sposób wiele przypadków tzw. zawieszonej animacji, które trwają wiele dni lub nawet tygodni w naszych szpitalach, to również przypadki kontroli psychicznej, w których obsesyjna inteligencja nie była w stanie zerwać według własnej woli swojego związku z podmiotem lub medium, które opętała. Temat Opętania, jednakże, jest sprawą do dyskusji w innym czasie.

Podczas gdy medium jest w transie, słuchacz może swobodnie rozmawiać z komunikującą się inteligencją, jakby rozmawiał z kimś na zwykłej płaszczyźnie fizycznej.

Stwierdzono, że relacje między kontrolą a medium są analogiczne do tych między hipnotyzerem a podmiotem. W obu przypadkach 'kontrola’ i hipnotyzer mogą być znani jako „Operator”, medium i hipnotyczny podmiot będą znani po prostu jako „Podmiot”, a publiczność jednej osoby lub więcej może być znana jako „Słuchacz”.

DIAGRAM
O-Operator; S-Subject; L-Listener. Arrows indicate direction
of Lines of force. L-O, indicates progression of thought
form back to the Operator, informing the Operator that the
message or idea has been received and cognized.

 

To fałszywe założenie, że duchy naprawdę wchodzą do fizycznego ciała Podmiotu. Mogą rzeczywiście przechodzić przez nie w terminie czwartej wymiaru, ale operacje kontroli są przeprowadzane całkowicie poza fizycznym organizmem.

Na płaszczyźnie fizycznej operator, O, hipnotyzuje podmiot, S, a gdy ten ostatni jest całkowicie pod jego kontrolą, S automatycznie powtarza każdy ruch lub wypowiedź operatora, jeśli zostanie mu to rozkazane, lub jeśli zostanie mu rozkazane wejście w stan, w którym zrobi to automatycznie, bez dalszych konkretnych instrukcji.

Na płaszczyźnie duchowej proces jest analogiczny, tylko że jest to znacznie bardziej skomplikowany proces. Tak jak żaden profesjonalny hipnotyzer nie może zagwarantować, że z powodzeniem zahipnotyzuje JAKIEGOKOLWIEK podmiotu i może nie powieść się tam, gdzie inny operator odniesie sukces, i na odwrót, tak samo na płaszczyznach duchowych nie każdy duch według własnej woli może kontrolować dane medium lub fizyczny organizm. Inteligencje duchowe są przyciągane do każdego psychika dzięki światłu Akaszicznemu, które tacy psychicy emanują w świecie duchowym. Spośród całej liczby tak przyciągniętych, jeden lub więcej, zwykle jeden w szczególności, będzie przyciągnięty, który jest w stanie wejść w kontakt z psychikiem i kontrolować fizyczny organizm, pomagając w wywoływaniu stanu transy i dominując nad organizmem podczas trwania tego stanu. Ta inteligencja staje się znana jako stała kontrola, a czasem tworzy się grupa, wszyscy z nich mogą być równie skuteczni w kontroli organizmu, która grupa staje się potem znana i „zespół” „Przewodników” danego medium. Wszystkie inne duchowe inteligencje pragnące komunikować się z widzialnym światem za pośrednictwem tego konkretnego medium, są zobowiązane do robienia tego przez kanał jednej z konkretnej grupy kontroli związanej z tym medium. Jest to wyraźnie zilustrowane na diagramie. I jest ciekawe zauważyć, jak nasz stary przyjaciel, Shem-Hammephorash, staje się oczywisty w liniach kierunkowych wytworzonych.”

„Jedyna różnica między procesami zauważonymi dla nieświadomej transy a tymi, które dotyczą świadomej transy, polega na tym, że w przypadku tej ostatniej pojawia się ten sam początkowy mrok, następuje śpiączka i sztywność, ale świadomość nie odchodzi, a medium może być w pełni świadome wszystkiego, co jest mówione i robione – stan często cenny i korzystny dla medium w celach poznawczych, ale nie tak satysfakcjonujący z punktu widzenia dowodowego dla słuchacza.

Z powyższego możemy zobaczyć, że trans polega w rzeczywistości na przeniesieniu stanów motorycznych i sensorycznych medium na te Operatora, proces stanowi zjawisko znane jako Kontrola. Jak tak często podkreślaliśmy w tych lekcjach, jest to kwestia transmutacji zgodnie z prawami Natury. Niech nikt przez moment nie uwierzy, że cudowne moce mogą być wytworzone przez tak zwane „niezależne” metody, z prostej przyczyny, że nikt nie jest wolny od nieuchronnego prawa. W przeciwnym razie wkrótce bylibyśmy świadkami zniszczenia gatunku.

Komunikacja transowa jest prawie całkowicie kwestią raportu. Wiele razy osoby nieobeznane z wiedzą psychiki otrzymują najbardziej satysfakcjonujące dowody już podczas pierwszego spotkania z medium transowym. Często zdarza się, że deklarujący się spirytualiści i ci, którzy przez całe życie podążali tymi ścieżkami myślenia, otrzymują niewiele i są absolutnie niezdolni nawiązać kontaktu z ukochanymi, których najgoręcej pragną osiągnąć. Powód jest prosty. Jeśli osoba przeprowadzająca seans lub słuchacz nie przynosi ze sobą takich wpływów, jeśli ci, których pragnie osiągnąć, nie towarzyszą mu niewidzialnie na seansie, jest niezgodne z logiką oczekiwać, że jakiekolwiek medium lub kontrole takiego medium mogą sięgnąć w to, co nazywamy przestrzenią, i wezwać ich według woli. Gdyby tak było, nasza ocena światów duchowych musiałaby zostać znacznie zmieniona. Czasami lepiej jest, że nie nawiązujemy komunikacji z tymi, których szukamy. W takich przypadkach warunki są znane po drugiej stronie życia lepiej niż możemy je zrozumieć tutaj i często to, czego najbardziej pragniemy i za czym najgoręcej dążymy, jest z wyższych powodów od nas wstrzymywane.”

„Na seansach psychicznych, jak to zwykle nazywane jest, można w Ameryce znaleźć wiele dowodów na obecność tzw. kontrol indyjskich. Nieobeznani często pytają, zazwyczaj w duchu sceptycyzmu lub pogardy: „Dlaczego każde medium musi mieć Indianina?”. Cóż, po pierwsze, nie każde medium ma Indianina. Wiele z nich jednak tak. I ci, którzy mają takiego przewodnika, uważają się za szczęśliwych, że zostali tak zaszczytni. Trochę przemyśleń pokaże, dlaczego tak jest. Po pierwsze, Ameryka była domem Indian Północnoamerykańskich. Zostali oni wyparci z ich prawowitego domu, bez względu na ich potrzeby, przez mieszankę ras, z którymi mieli niewiele wspólnego. Indianin był zasadniczo dzieckiem natury i żył blisko łona Matki Ziemi. Z jego punktu widzenia i statusu ewolucyjnego naturalne jest, że w życiu duchowym przez wiele wieków będzie istniał w płaszczyznach, z którymi on i jego przodkowie byli tak ściśle związani i spokrewnieni. I kiedy tylko nadarza się okazja do wyrażenia się na tej płaszczyźnie, naturalne jest, że chwyci ją tak chętnie, jak inni, którzy być może mają mniej praw do niej niż on sam.

Po drugie, ważną rolę odgrywa charakter Indianina. Współczesny Indianin, zazwyczaj zdegenerowany i o mieszanym pochodzeniu, nie jest właściwym standardem, według którego można oceniać charakter Indianina. Ci, którzy mają dokładną wiedzę o prawdziwym prymitywnym Indianinie, wiedzą, że posiadał cechy, przy których współczesne, a nawet średniowieczne dzikości białego człowieka z jego zdradą, oszustwem i chciwością, które przechodzą pod synonimem biznesowego sprytu, wypadają bardzo niekorzystnie.

Indianin nigdy nie zapomina krzywdy ani przysługi. I medium, które miało szczęście przyciągnąć do siebie jedno z tych dzieci natury, ma świadomość, której tylko oni mogą zrozumieć, że zyskało przyjaciela wartego zachowania za wszelką cenę.
Co dzieje się z Ego – osobowością – podczas stanu transy, a inne inteligencje funkcjonują przez dotychczasowy fizyczny pojazd? Kto wie? Wiele i różnorodnych twierdzeń będzie przedstawianych przez mniej lub bardziej niekompetentne media. Jest całkiem prawdopodobne, na podstawie dostępnych dowodów, że Ego wraz z ciałami Eterycznym i Astralnym oraz umysłem, cofa się na krótką chwilę, trzymając się w zawieszeniu, samo w stanie bardziej lub mniej śpiączki. Ale wielką zaletą oferowaną nowicjuszom w okultyzmie, którzy szukają stanu transy, jest łatwość, jaką oferuje w osiąganiu tego wyższego rozwoju, powszechnie znanego jako „wyjście z ciała”. Ci, którzy podążali wyższą ścieżką i nie wykorzystywali swojego mediumizmu do osobistych korzyści, w wielu przypadkach osiągnęli ten bardzo pożądany wynik. Albo podczas oddawania swojego fizycznego organizmu do użytku komunikujących się inteligencji, albo będąc samemu, osiągają ten wynik wchodzenia do wyższych sfer i czerpania stamtąd wiedzy potrzebnej do dalszego prowadzenia pracy, którą starają się wykonać dla ludzkości.”

„Czy mogą się one objawiać śmiertelnikom, będąc poza ciałem, nie ma znaczenia, tak długo jak mogą świadomie funkcjonować na wyższych płaszczyznach. Że takie manifestacje miały miejsce i mają miejsce, jest niezaprzeczalne, ale nie jest to celem nadrzędnym. Najważniejsze jest móc cieszyć się tymi komunikacjami twarzą w twarz z opiekunami naszej ewolucji; i być świadkiem operacji i kształtowania procesów kosmicznych w wielkim laboratorium Natury jest najwyższym osiągnięciem, jakiego uczeń Kosmicznych Szkół może sobie życzyć. Jest to w zasięgu tych, którzy szukają z motywów innych niż ciekawość, ponieważ ciekawość i pragnienie muszą być uśmierzone, zanim będziemy mogli mieć nadzieję na wejście do tego arkanum. Student, który podejmuje okultyzm jako rozrywkę, aby się zabawić, kiedy coś bardziej interesującego nie przeszkadza, nigdy nie osiągnie wiele poza samymi podstawami nauki. Wiedza jest surowym nauczycielem i ciągłe, niezachwiane skupienie na pracy jest ceną postępu.

Słowa Zakonu są jednak zawsze przed nami: „Kto szuka, znajdzie, a temu, kto puka, będzie otwarte”, i możemy być pewni, że odpowiedź będzie równie pewna i niezawodna, jak nasze wysiłki i starania o pukanie. Dobrze intencjonujący studenci i wielu nieznających pierwszych zasad hipotezy spirytystycznej, próbuje przypisać zjawiska transy do dziedziny podświadomości, tak zwanej. Nawet najbardziej powierzchowna wiedza o autentycznej psychologii ujawniłaby błąd w takiej próbie.

Najwięcej, co podświadomość, jak ją rozumiemy, mogłaby zrobić, to wydobyć materiał, który medium mogłoby łatwo zdobyć, ale który w normalnych warunkach i okolicznościach nigdy nie doświadczyłoby impulsu do wyrażenia.

Gdy osoba w stanie całkowitej transy przeżywa równie kompletną zmianę osobowości, głosu, sposobu wyrażania; wydobywając fakty i informacje jakiegokolwiek rodzaju, o ile nie mogły być w żaden sposób znane medium w normalny sposób, wtedy jest absurdalne i nielogiczne próbować tłumaczyć takie warunki ogólną działalnością podświadomości.”

W odniesieniu do warunków fizjologicznych związanych z rozwojem transy, należy przyznać, że do tej pory nie udało się znaleźć medium, które osiągnęło ten rozwój, a które nie zrobiłoby tego kosztem idealnych warunków fizycznych. Bez względu na stosowane metody, bez względu na nauczanie jakiejkolwiek szkoły twierdzącej inaczej, intymna osobista znajomość dowolnego medium transowego ujawni bardziej lub mniej dotknięty stan serca i systemu nerwowo-mięśniowego, czasami tylko jedno z nich, zazwyczaj oba są w mniejszym lub większym stopniu zaangażowane. Angina pectoris jest powszechnie stwierdzana wśród tych, którzy dążyli i osiągnęli ten cel. Czasami zauważa się także specyficzną utratę kontroli w mowie – niekoniecznie ciągłą, ale od czasu do czasu medium może odwrócić słowa lub musi powtórzyć zdanie lub stwierdzenie dwa razy, aby uczynić je całkowicie zrozumiałym dla słuchacza.

Jasnowidzenie i jasnosłyszenie są całkowicie naturalnymi funkcjami i prawami urodzenia, ale ten, kto dąży do stanu transowego, śmiało puka do drzwi nieznanego. Dąży do przeniknięcia zasłony Izydy, którą jak dotąd nikt w pełni nie podniósł. Wchodząc w te nieznane warunki, jest oczywiste, że na obecnym etapie rozwoju człowiek nie może tego zrobić bez poświęcenia przynajmniej części swojego normalnego stanu.

Niech tak będzie, to ideał wart dążenia, gdyż nagroda dla tych, którzy potrafią dążyć, osiągnąć i korzystnie oraz bezinteresownie wykorzystać stan transowy, jest wielka, a jego zastosowanie dla ludzkości jako całości poprzez medium tych godnych narzędzi jest prawie nieobliczalne. trans okaże się kluczem do wielu tajemnic współczesnej psychologii, kiedy nauka w końcu zamieni swoje osłowe uszy na te uważnie słuchające. Gdy szkoły będą mogły porzucić swoje kłótnie i drobne zawodowe zazdrości, gdy będą mogły zerwać kajdany kościelnej przesądnosci, dokona się ogromny postęp. Zjawisko Transy obecnie zajmuje w świecie naukowym taką samą względną pozycję, jaką wcześniej cieszyły się Mesmeryzm, a później hipnoza. Obecnie oba są uznawane przez Kościół i Państwo, Naukę i Prawo, a odpowiednie regulacje są zapewnione dla ich działania.

Gdy te czynniki cywilizacji osiągną ten sam stan oświecenia w odniesieniu do zjawisk transowych, wówczas będziemy mieli otwarte szkoły dla odpowiedniego kierunku, pomocy i rozwoju tych, którzy chcą szukać, a wynikające z tego objawienia dla ludzkości i wynikające z nich kierunki w sprawach światowych będą sprzyjać większym skokom na ścieżce postępu niż świat kiedykolwiek znał.

Tymczasem pozostaje szkołom okultyzmu wykorzystanie oferowanych możliwości w wykorzystaniu tej wspaniałej i tajemniczej mocy dla najlepszego dobra i postępu ludzkości jako całości.

źródło PHYSICAL MEDIUMSHIP,  A Brief Course in Mediumship By KHEI F.R.C, New York City 1915 or Copyrighted 1916.

]]>
Drogi Dojścia Jogów Indyjskich https://tarot-marsylski.pl/drogi-dojscia-jogow-indyjskich/ Fri, 03 Feb 2023 11:04:49 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8089 Czytaj dalej ]]> JOGI RAMA-CZARAKA
DROGI DOJŚCIA JOGÓW INDYJSKICH
PRZEŁOŻYŁ A. LANGE

„Kiedy uczeń jest przygotowany, ukazuje się nauczyciel”.
„Kiedy ja przechodzę, wszystkie moje dzieci mię poznają”.

SPIS RZECZY

I. Przebłyski światła na drodze
II. Więcej światła na drodze
III. Świadomość duchowa
IV. Głos milczenia
V. Karma-Joga
VI. Dżnani-Joga
VII Bhakti-Joga
VIII. Dharma
IX. Dharma
X. Zagadka wszechświata
Xl. Materja i Siła
XlI. Umysł i Duch

Aby lepiej zrozumieć „Drogi dojścia” – należy przeczytać małą książeczkę: M. Colins. Światło na drodze.

]]>
Zaopatrywanie organizmu w wodę https://tarot-marsylski.pl/zaopatrywanie-organizmu-w-wode/ Sat, 26 Mar 2022 16:14:01 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6710 Czytaj dalej ]]> Jedną z głównych zasad filozofji zdrowia – Hathajogi – jest rozumne zużytkowanie daru przyrody – wody. Nie trzeba nawet zwracać uwagi na to, że woda jest jednym z głównych środków do utrzymania ciała w stanie normalnym; lecz człowiek do tego stopnia stał się niewolnikiem sztucznych przyzwyczajeń, nawyków i t.p., że zupełnie zapomniał o prawach natury.

Jedynym ratunkiem jest powrót do przyrody. Dziecko instynktownie uczuwa znaczenie wody i żąda, by je w nią zaopatrywano; lecz w miarę jak wyrasta, zapomina o tem i nabiera fałszywych przyzwyczajeń ludzi dorosłych. Dotyczy to szczególnie mieszkańców wielkich miast, którzy otrzymują z wodociągów wodę ciepławą, pozbawioną smaku naturalnego i dlatego piją ją niechętnie. Ludzie ci stopniowo nabierają nowych przyzwyczajeń, gdy chcą gasić pragnienie i lekceważąc prawa natury, w końcu o nich zapominają. W rozmowie nieraz się słyszy: „poco pić wodę, kiedy nie mam pragnienia”.

Gdyby ludzie szli za wskazówkami przyrody, to czuli by pragnienie. Nie słyszą  wezwania przyrody dlatego, że w ciągu wielu lat, pozostawali głuchymi na jej głos i przyroda  traciwszy nadzieję, że ją usłyszą, przestała ich głośno nawoływać. Oprócz tego ludzie przestali rozróżniać głos przyrody, gdyż uwagę ich odwracają obecnie liczne inne sprawy. Zadziwiającem jest, że tylu ludzi lekceważy sobie tak ważne potrzeby. Niektórzy nic nie piją i utrzymują w dodatku, że picie wogóle szkodzi. Niektórzy zaszli tak daleko w tym kierunku, że twierdzą stanowczo: „Pragnienie – to choroba” i radzą ludzom zupełnie powstrzymać się od napojów, uważając picie za rzecz nienaturalną. Byłoby niedorzecznością prowadzić spór na temat owych teorji; bez podstawność ich będzie jasna dla każdego, kto się przyjrzy naturalnym przyzwyczajeniom życia tak ludzkiego, jak i zwierzęcego. Wystarczy zwrócić się do przyrody, by przekonać się, że użycie wody rozpowszechnione jest we wszystkich formach życia, od rośliny do najwyższych ssaków.

Jogowie przypisują tak wielkie znaczenie wodzie do picia, że uważają ją za główny warunek zachowania zdrowia. Według nich, większość ludzi choruje dlatego, że ciału ich brak dostatecznej ilości płynu. Jak roślinie potrzebną jest wroda, tak samo i człowiekowi niezbędną jest pewma określona ilość płynu dla zachowania zdrowia, lub jego przywrócenia w razie choroby. Komu przyjdzie na myśl pozbawiać roślinę wody? Kto będzie tak okrutnym, że nie dostarczy potrzebnej ilości tego napoju swemu koniowi? Tymczasem człowiek, który wie jak niezbędną jest woda dla rośliny i zwierzęcia, siebie samego pozbawia tej życiodajnej wilgoci i cierpi od skutków tego grzechu tak samo, jak cierpiałoby w podobnych warunkach zwierzę i roślina. Każdy winien o tern pamiętać, gdy porusza kwestję wody do picia. Rozważmy, jaka woda potrzebna jest człowiekowi i czy w wrarunkach obecnych żyjemy normalnie.

Przedewszystkiem powiemy, że ciało nasze składa się w 70 proc. z wody. Pewna ilość tej wody bez przerwy zużywa się na potrzeby organizmu, wskutek czego każda uncja wody zużytej winna być zastąpiona przez nową uncję, o ile chcemy zachować ciało w stanie normalnym. Organizm ciągle wydziela wodę przez pory w skórze, w postaci potu i parowania. „Potem“ nazywa się tak obfite wydzielanie wody przez skórę, że gromadzi się ona w krople; parowanie zaś jest powolne i nieznaczne, a jednak odbywa się ciągłe wydzielanie się wody przez skórę; wykazano drogą doświadczeń, że gdyby powstrzymać parowanie u zwierzęcia, to ono umrze natychmiast. Podczas jakiejś uroczystości w Rzymie starożytnym, pewnego chłopca pokryto od stóp do głowy złotą farbą, gdyż miał on wyobrażać jakiegoś bożka; chłopiec umarł, zanim zdążyli zmyć z niego farbę, dlatego, że skóra jego pozbawiona była możności parowania. Funkcja przyrody została naruszona, i dusza opuściła swą powłokę cielesną. Pot i opary, jak wykazała analiza chemiczna, zawierają zepsute produkty organizmu, które, o ile w człowieku niedostateczną jest ilość wody, pozostaną w organizmie, zatruwając go i sprowadzając najpierw chorobę, a następnie śmierć. Lecz odnowicielska praca organizmu trwa bez przerwy. Zniszczona tkanka zostaje usunięta i zastępuje ją nowa, której materjałów dostarcza krew.

Wszystko, co nie potrzebne i zepsute, wydziela się z ciała; przyroda specjalnie troszczy się o to, gdyż nie może dopuścić, by w ciele znajdował się.materjał zużyty i zbyteczny. Gdyby pozwolić mu, by pozostał w organizmie, to przetworzy się on w truciznę i wywoła choroby, będące pożywną glebą dla mikrobów, zarazków i bakteryj. Zarodki nie szkodzą organizmowi silnemu i zdrowemu, iecz u ludzi, którzy nienawidzą wody, których ciało wewnętrznie należycie się nie przemywa, znajdują one mnóstwo cząstek gnijących, nie wyrzuconych w swoim czasie; na ich tle działają energicznie, mnożąc się z zadziwiającą szybkością, i wydzielając substancje trujące, które wywołują choroby organizmu. Woda gra olbrzymią rolę w życiu codziennym jogina.  Używa on wody na wewnątrz i na zewnątrz. Używa jej  dlatego, żeby zachować zdrowie i uczy się oceniać znaczenie jej dla zdrowia. W tej książce jeszcze niejednokrotnie będzie poruszona kwest ja używania wody. Chcieliśmy naszym czytelnikom dać całkowite pojęcie o znaczeniu wody; prosimy ich też, by pamiętali o tem, gdyż na dziesięciu ludzi – siedmiu zawsze przydała by się ta rada.

Nie pomijajcie tej sprawy; ma ona olbrzymie znaczenie dla naszego istnienia. Pot i parowanie są niezbędne, by uwalniać ciało od zbyt wysokiej tem peratury i podtrzymywania normalnej. Oprócz tego, jak już mówiliśmy, współdziałają one w wydalaniu produktów szkodliwych; skóra właściwie jest niczem innem, jak dopełnieniem nerek. Bez wody skóra, oczywiście, nie spełnia swego zadania. Normalny, dorosły człowiek wydziela na dobę około półtorej do dwóch butelek wody, jako pot i opary; ludzie zaś pracujący fizycznie, wydzielają o wiele więcej. W atmosferze suchej można przetrzymać upał większy, niż w wilgotnej, gdyż pot w tym wypadku paruje szybciej i wywołuje ochładzanie skóry.

Pewną część wody wydzielają płuca. Organy moczowe wydzielają dużą ilość, przy pełnieniu swych funkcyj. W ydzielanie moczu z człowieka dorosłego dosięga trzech butelek na dobę. Cała ta ilość musi być uzupełniona, aby nasza maszyna fizyczna pracowała należycie.

Woda niezbędną jest dla organizmu do kilku celów. Jednym z nich jest regulacja spalania, trwającego wciąż w naszym ciele; przyczyną spalania jest działalność chemiczna tlenu, który dostaje się do organizmu przez płuca i łączy się z dwutlenkiem węgla, wydzielonym z pokarmu. Spalanie to odbywa się w miljonach komórek i wywołuje ciepłotę życia. Woda, przechodząc przez organizm, reguluje to spalanie, wstrzym ując je i nie pozwalając mu być zbyt intensywnem. Oprócz tego, ciało posługuje się wodą, jako roznośnikiem.

Woda, płynąc przez arterje i weny, roznosi ciałka  krwi i pierwiastki pożywne po wszystkich częściach ciała, gdzie służą one ku odnowie komórek. Bez płynów w organizmie ilość krw i niechybnie musiałaby się zmniejszyć. Przy powrocie krw i przez żyły do serca, płyny zabierają niepotrzebny m aterjał, który mógłby zatruć organizm i unoszą go do nerek, do pór skóry i płuc, gdzie  trujący, martwy materjał usuwany bywa z organizmu. Bez dostatecznej ilości płynów, pracy tej nie można by było dokonywać w stopniu pożądanym. Bez dostatecznej ilości wody, szkodliwe cząstki pożywienia, odpadki organizmu nie mogły by być rozmiękczone do tego stopnia, żeby przechodzić swobodnie przez pory ciała. Jogowie wiedzą, że dziewięć dziesiątych chorób chronicznych pochodzi z tej przyczyny i wiedzą także, że dziewięć dziesiątych wszystkich chorób można usunąć szybko, w racając  do przyzwyczajenia naturalnego, picia czystej wody.

Podejmiemy ten przedmiot jeszcze niejednokrotnie, lecz chcielibyśmy, by czytelnik zwrócił baczną uwagę na znaczenie tej kwestji.

Woda w dostatecznej ilości niezbędną jest dla prawidłowego krążenia krwi, dla wydalania zepsutych cząstek organizmu i normalnego przyswajania pokarm u przez organizm. Osoby, które przyjmują za mało płynów, prawie wszystkie cierpią na brak krwi, mają wyraz anemiczny i bladą cerę. Skóra ich bywa prawie zawsze sucha, gorączkowa  i nie pocą się prawie nigdy. Wyglądają na chorych i przypominają zeschłe owoce, którym potrzeba soków,  by stały się żywymi i normalnymi. Prawie zawsze cierpią na niestrawność, co ze swej strony pociąga za sobą setki innych chorób; wykażemy to w jednym z rozdziałów następnych.

Kiszka prosta jest zanieczyszczona i organizm zmuszony do przyjmowania zepsutych materjałów, które się tam znajdują; dąży on do uwolnienia się za pomocą cuchnącego oddechu, nienormalnego pocenia się i wydzielania moczu. Nie jest to zbyt przyjemne do czytania, lecz zmuszeni jesteśmy do słów dobitnych, by zwrócić uwagę czytelnika na te rzeczy. Wszystko powyższe spowodowane jest brakiem wody. Ten, który troszczy się o czystość zewnętrzną ciała, winien pamiętać, by ciało nie pozostało brudnem wewnątrz.

Wszystkie organy wewnętrzne człowieka potrzebują wody. Ciału niezbędne jest wciąż podlewanie i gdy jest niedostateczne, to ciało cierpi, podobnie jak pozbawiona wody roślina. Każda komórka, tkanka i każdy organ wymaga wody. dla zachowania zdrowia. Woda rozpuszcza wszystko; pomaga organizmowi w przyswajaniu i podziale substancyj pożywnych, otrzymanych z pokarmu i unosi zepsute części organizmu. Często słyszy się: „Krew – to życie“; jeżeli to jest prawdą, to jak należy nazwać wodę, bez której krew przemieniłaby się na proszek?

Woda niezbędna jest i dla nerek wydzielających mocz. Potrzebna jest do tworzenia śliny, żółci, soku żołądkowego i innych ważnych soków organicznych, bez których nie mogło by odbywać się trawienie. Wystarczy zmniejszyć ilość wypitej wody, by zmniejszyć wytwarzanie wszystkich owych niezbędnych płynów. Jeśli ktoś wątpi w te słowa, przypuszczając, że jest to tylko teorja jogówr, niechaj zwróci się do któregokolwiek dzieła naukowego o fizjologji, napisanego przez jaką powagę zachodnią. Znajdzie tam napewno potwierdzenie słów naszych. Pewien słynny fizjolog zachodni twierdzi, że w tkance organizmu normalnego zawiera się tak wielka ilość wody, że można przyjąć za pewnik wyrażenie: „Wszystkie organizmy żyją w wodzie”. Jeśli nie będzie wody, nie będzie życia i zdrowia. Wyżej mówiliśmy, że nerki wydzielają na dobę trzy butelki moczu, unoszącego z sobą zepsute trujące produkty chemiczne, które się dostały z organizmu do nerek. Skóra w tym samym czasie wydziela do dwuch butelek wody w postaci potu i oparów. Do tego należy dodać niewielką ilość – dziesięć do piętnastu uncyj wody, wydzielanej przez płuca. Niewielka ilość wody wydziela się w postaci łez i innych pozostałych wydzielin. Ileż potrzeba wody, by odnowić ten zapas? Pewna ilość płynów dostaje się do organizmu w raz z pożywieniem, a szczególniej z pewnym jego rodzajem. Lecz jestto stosunkowo ilość niewielka, w porównaniu z ilością wody wydalanej z organizmu przy czynnościach oczyszczenia. Najlepsi uczeni doszli do wniosku, że człowiek winien pochłaniać dziennie od czterech do pięciu butelek wody, by uzupełnić ten ubytek. Jeśli ta ilość nie jest dostarczona, to ciało używa płynów, które się w nim znajdują i człowiek poczyna „wysychać“, przyczem wszystkie jego funkcje fizjologiczne stają się nieprawidłowe, ponieważ mechanizm ciała jest pozbawiony m aterjału oczyszczającego. Cztery butelki – 12 szklanek dziennie! W inni o tem pamiętać ci, którzy piją do trzech szklanek i uważają większą ilość za szkodliwą.

Nie dziw też, gdy zaczną cierpieć na wszystkie choroby fizyczne. Nie dziw, gdy u nich się pokaże: rozstrój żołądka, anem ja, nerwowość i inne choroby. Ciało ludzkie  pełne jest różnych substancyj szkodliwych i trujących, których przyroda nie jest w stanie wydalić przez nerki i skórę, o ile nie posiada dostatecznej ilości wody. Nie dziw, że kiszka prosta jest pełną szkodliwych odpadków, zatruwających organizm i przyroda nie jest w stanie wydalić ich sposobem normalnym, nie posiadając należytej ilości wody.

Nie dziw, że człowiek będzie cierpiał na brak śliny i soku żołądkowego, gdyż przyroda nie może ich wytworzyć, nie posiadając wody. Nie dziw, że ukazuje się niedokrwistość: skąd bowiem przyroda weźmie wody, by krew przygotować. Nie dziw, że nerwy ludzkie znajdują się w stanie nienormalnym. Przyroda czyni wszystko co może, nawet w tych wypadkach, gdy człowiek bezmyślnie postępuje wbrew jej nakazom. Stara się otrzymać wodę z organizmu, aby nie zatrzymywać machiny, lecz zapas jest zbyt szczupły i przyroda uznaje swą bezsilność. Przyroda czyni to samo, co człowiek, gdy odczuwa niedostatek wody. Stara się zmusić małą ilość do wykonywania pracy, jaką wykonać by powinna większa ilość. Naturalnie, musi zadawalać się tem, że wszystko tylko w połowie lub mniej będzie wykonane. Jogowie nie obawiają się przyjmować dziennie dostateczną ilość wody. Nie lękają się „rozrzedzenia” krwi, jak ludzie „wyschnięci”. Przyroda szybko wydali nadmiar wody. Jogowie nie piją napojów lodowatych, które są nienaturalnym wytworem cywilizacji; ulubiona ich temperatura – około 12° Reaumura. Piją wtedy, gdy czują pragnienie i uczuwają rzeczywiste pragnienie, nie tak jak ludzie „wyschnięci”. Piją często, lecz zauważcie, nie piją nigdy dużej ilości od razu. Nie wlewają w siebie wody, ponieważ uważają to za nienaturalne i szkodliwe.

Piją niewielkiemi porcjami, lecz często w ciągu dnia. W czasie pracy stawiają naczynie z wodą koło siebie i od czasu do czasu piją jeden lub dwa łyki. Kto lekceważył instynkty naturalne w ciągu kilku lat, i prawie zapomniał o naturalnym nawyku picia wody, ten musi przejść pewną praktykę, aby powrócić sobie tę zdolność. Niedługa praktyka szybko doprowadzi go do tego, że zacznie domagać się wody, i w ciągu pewnego czasu powróci mu pragnienie naturalne. Możemy polecić dobry sposób: trzymać koło siebie szklankę wody i popijać od czasu do czasu kilka łyków. Należy pamiętać przytem, dlaczego się to robi. Trzeba mówić sobie: „dostarczam ciału płynu, niezbędnego dla jego funkcyj, da mi on zdrowie normalne, siłę i zmieni mnie w człowieka normalnego i silnego“.

Przed pójściem na spoczynek jogowie piją kubek wody. Organizm ją przyswaja i oczyszcza się za jej przyczyną w ciągu nocy, przyczem wszystkie substancje szkodliwe usuwane są rano wraz z moczem. Drugą szklankę wody piją jogowie rano, skoro tylko wstaną. Podług ich teorji, łyk wody przed jedzeniem oczyszcza żołądek, przemywa go i usuwa wszelkie substancje niepotrzebne, które się w nim zgromadziły w ciągu nocy. Piją zwykle na godzinę przed posiłkiem i następnie robią lekkie ćwiczenia fizyczne, przypuszczając, że te ostatnie przygotowują aparat trawienia do przyjęcia pokarmu i wywołują głód naturalny. Nie lękają się picia wody podczas posiłku, lecz wystrzegają się zalewania wodą jadła.

Zalewać pokarm wodą – to znaczy nie dopuszczać do tego, aby ten przesiąkał śliną i aby zęby mogły go przeżuwać, jak należy i zmiękczać należycie – to znaczy postępować wprost naodwrót, jak nakazują jogowie. Przypuszczają oni, że wodę podczas jedzenia należy pić tylko po to, by rozmiękczyć pokarm w żołądku, lecz i to należy wykonywać bardzo ostrożnie, by nie osłabiać działania soku żołądkowego. Wielu z naszych czytelników zna użycie wody, jako środek do odświeżenia żołądka, w którym nagromadziły się różne nieczystości organizmu. Uznajemy ten sposób leczenia, lecz mniemamy, że gdyby człowiek dokładnie przestrzegał wskazówek jogów, umieszczonych w niniejszej książce, to nigdy podlegałby „zanieczyszczeniu” żołądka i nigdy nie byłby zmuszony uciekać się do gorącej wody. Ciepła woda może być bardzo użyteczna, jako środek przygotowawczy do racjonalnego wessania pokarmu. Najlepiej jest wypijać powoli około butelki ciepłej wody rano przed śniadaniem lub na godzinę przed obiadem. Wypita woda pobudza pracę mięśniową organów trawienia, które wydala z siebie materjał zepsuty, jaki się w nich znajduje, tem bardziej, że ciepła woda rozpuści go i rozmiękczy. Środek ten jednak może być tylko tymczasowy. Przyroda nie uważa gorącej wody za napój niezbędny, człowiekowi dla zdrowia potrzebną jest woda o temperaturze normalnej. Jeżeli zdrowie zatraciło się wskutek nieposłuszeństwa prawom natury, gorąca woda może przynieść pożytek, oczyszczając organizm, zanim ten powróci do przyzwyczajeń naturalnych.

W innych rozdziałach udzielimy miejsca kąpieli i zewnętrznemu użyciu wody; rozdział niniejszy poświęca się tylko wodzie w użyciu wewnętrznem.

W uzupełnieniu wszystkich zalet i użyteczności wody, o których mówiliśmy wyżej, należy jeszcze wspomnieć, że woda zawiera znaczną ilość prany. Człowiek często uczuwa potrzebę wypicia łyku wody. Służy to jako oznaka, że przyroda żąda odnowienia zapasu prany, a ponieważ najlepiej i najwięcej można jej otrzymać z wody, więc przyroda kieruje człowieka ku wodzie. Każdy z nas może przypomnieć sobie wypadek, gdy szklanka wody podziałała nań orzeźwiająco i wzmacniająco i pomogła mu powrócić do przerwanej pracy. Nie zapominajcie o wodzie, gdy będziecie znużeni. W połączeniu z metodą oddychania jogów łyk wody wieje w człowieka świeżą energję prędzej, niż każdy inny środek.

Łykając wodę, starajcie się pewien czas potrzymać ją w ustach, by pozwolić nerwom języka i ust pochłonąć większą ilość prany; taki sposób picia jest specjalnie pożyteczny, gdy człowiek uczuwa silne znużenie. Należy o tem zawsze pamiętać.

źródło: JOGI RAMA – CZARAKA “HATHA-JOGA” NAUKA JOGÓW O ZDROWIU FIZYCZNEM I O SZTUCE ODDYCHANIA, Warszawa 1922

]]>
Sen Yoga fakirów indyjskich https://tarot-marsylski.pl/sen-yoga-fakirow-indyjskich/ Fri, 18 Mar 2022 20:31:11 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6625 Czytaj dalej ]]> Wiele o tem już pisano, choć mało kto temu dawać chciał wiarę, że pomiędzy fakirami Indy i Wschodnich są tacy (Yoginowie), co dobrowolnie przechodzą w umówionej chwili w śmierć pozorną i w tym stanie tygodniami całemi pozostają i dają się nawet grzebać, aby po oznaczonym czasie powrócić do życia i przytomności za pomocą różnych zaklęć, rękoczynów i innych środków. Obecnie faktowi samemu już nikt nie może zaprzeczyć; chodzi tylko o jego wytłumaczenie.

Panujący w pewnych kołach Paryża i Londynu ruch teozoficzny, którego inicyatorką jest znana stara panna Bławacka z Kalkutty, szukający w praktykach mistycznych Buddyzmu i Brahmanizmu nowych bodźców do silniejszych wrażeń, wprowadził już i do Europy te cuda, które dokładnie zanalizowane, w części na długiem przygotowaniu (inicyacyi) i kuglarstwie, w części na autohypnotycznej suggestyi polegają. Tak przynajmniej wynikałoby z rozprawy Sehrenck – Notzinga w ostatnim zeszycie Zeitschrift fur Hypnotismus and Suggestionstherapie. Nie pierwszy raz uczony ten zajmuje się tą kwestyą.

W dziele jego „Suggestion und suggestive Zustande* (Monachium 1893,) i w dziele Stoha „Suggestion und Hypnotismus in der Vólkerpsychologie“ (Lipsk 1894), znajdzie czytelnik zestawienie ciekawsze obszernego materyału odnoszącego się do antropologicznego znaczenia różnych hypnotycznych metod po szerokim i w dawnym świecie. Pochop do obecnej rozprawy daje Schrenckowi dyssertacya Herrmanna Waltera z Monachium, która właściwie jest tylko przekładem z sanskrytu książki Swftmaratmy, zatytułowanej Hathayoga Pradipika czyli Pochodnia Hatajogi. Praca Waltera opiera się zresztą i na dwóch innych świeżo w Kalkucie wyszłych książkach, których autorem jest niejakiś Bhudawana Wasaka, a tytuł jednej Gorakszasataka, drugiej zaś Gheranda Samhita. W tych wszystkich 3 książkach jest mowa tylko o metodach zaprawiania się specyalnie temu poświęcających się fakirów – Yoginów, – do długotrwałego i dobrowolnego zamartwienia się, czyli do Yoga, które to uśpienie jest nietylko cudem imponującym gawiedzi, ale uchodzi za szczyt szczęścia i chwały świętobliwego fakira, bo jest unicestwieniem wszelkich jego zmysłowych, umysłowych i życiowych funkcyi, a więc choć przejściowem za życia zbawieniem i zadatkiem najpewniejszym Ńirwang.

Głównym postulatem przechodzenia w ten stan błogosławiony jest  ześrodkowanie myśli, a więc to, co w słownictwie nowożytnego hypnotyzmu nazwalibyśmy ścieśnieniem samowiedzy. Tak, jak wmawiający hypnozę lekarz stara się na pacyenta sw ego wpłynąć przez spokój otoczenia, przez pewną ciepłotę, zaciemnienie izby, wygodne położenie itd, tak i ćwiczeniom Yogina sprzyjają różne właściwe indyjskiemu klimatowi warunki. Musi mieć on swoją celkę cichą w zacisznem miejscu, zupełnie bezpieczną, aby mógł bezkarnie zatapiać  się w swych rozmyślaniach. Wszystko, co tylko w celce mogłoby zwracać jego uwagę, musi być usuniętem z niej. Jest i cała dyeta od dawna dla adeptów Yogizmu przepisana, której się trzymać muszą długie lata ściśle, jedząc jak najmniej, z wykluczeniem wszelkich ostrych, słonych, kwaśnych i upajających potraw lub napojów.  Jak głód. tak i wszystkie inne zmysłowe popędy powinien Yogin umieć poskramiać a ćwiczyć się tylko w czystości ciała i ducha, umiarkowaniu, szczodrości, zamiłowaniu prawdy i badaniu jej, wreszcie w wierności i ascezie (Yama i Niyama). Po długim nowicyacie tego rodzaju przechodzi adept Hatayogi do ćwiczeń asana, czyli w pozostawaniu nieruchomo na jednem miejscu. Z 84 najważniejszych odnoszących się do tego przepisów podaje Swamaratma tylko 15. Celem tych ćwiczeń jest głównie wprawianie się w przytrzymaniu oddechania. z którego ustaniem ustawać ma i czynność ducha: stan ten błogi Rayayoga ma być przedstopniem największej szczęśliwośc czyli Kaivalya. Służąca do tego celu metoda hypnotyczna nazywa się Trakata. Nauka o powstrzymaniu respiracyi, najważniejsza w askezie yogińskiej, zrozumiałą jest właściwie tylko temu, komu nie obce staroindyjskie pojęcia o funkcyonowaniu pojedyńczych organów. (Patrz Zaremby : Stan sztuki lekarskiej w Starożytnych Indyach Nowiny lekarskie 1890 i 1891.)

Pojęcia te anatomiczne i fizjologiczne nie mają właściwie dla nas żadnego sensu; mimo to na nich opiera się cała metodyka Hatayogi i cały humbug teozoficzny. Warto więc z niemi się zapoznać, żeby rzecz zrozumieć. Do przygotowawczych ćwiczeń adepta należą i sposoby oczyszczania ciała: tak np. neti jest sznurkiem, który się przewleka przez nos, gardło i usta i który ma moc oczyszczania głowy i chronienia od wielu chorób. Inne ćwiczenie, chanti, polega na połykaniu mokrego płatu długiego i wyciąganiu go następnem z żołądka; jeżeli pierwsze z nich uważać można za prototyp drenowania nosogardzielowej jamy a drugie za pierwszy początek płukania żołądka, to inne znów ćwiczenie, basti, przypomina nieco irrygator. – Wszystkie te jednak oczyszczania i inne, więcej gimnastyczne, ćwiczenia mają być tylko przygotowaniem do głównej próby, która się nazywa Khakań. Yogin, który ją złożył, może bezpiecznie oddawać się dobrowolnemu zamartwieniu. Przez długie lata musi on wpierw pracować nad przedłużeniem swego języka za pomocą ruchów ssących po uprzedniem poderżnięciu jego. Dopiero, gdy językiem dosięgnie aż do brwi, złożyć on może Khakari, tj. przegiąć język tak w tył, by nim szczelnie zatkać jamę nosogardzielową. Jeżeli przytem oczy na koniec nosa ma stale zwrócone, to popadnie wnet w uśpienie pożądane (Yoga). Po języku wetkniętym w jamę nosogardzielową spływa do żołądka wydzielina błon jej śluzowych  (soma), uważana za sok życia. „Kto może wytrwać z językiem w górę zagiętym i spijać kapiącą somę, ten może przez pół miesiąca przezwyciężyć śmierć”. Innym szeregiem ćwiczeń wprawia się Yogin autohypnotycznie w omamy słuchowe.

Zatkawszy sobie nos, uszy i usta, czeka, aż zabrzmi w sercu, w karku 1 w głowie dźwięk, uważany za najwyższy już stopień zbawienia {nada}. „Kto z półotwartemi oczyma zwróconemi na koniec nosa, zupełnie zobojętniały w duchu i z nieuruchomionem ciałem, unicestwi w sobie Kandra i Surya, ten dochodzi do jaśniejącej jedynej wszech rzeczy przyczyny, do promieniejącej spełni prawdy najwyższej, do miejsca samego Brahmy, do najwyższej rzeczywistości. W tym stanie (Samadhi) uwolniony on od wrażeń i myśli, jest on równy umarłemu, ale zbawiony.  Nie zniszczy go śmierć, nie udręczy go Karma i nikt go nie dosięgnie. Nie wie on już nic ani o woni, ani o barwie, ani o dźwięku, ani o dotknięciu, nic o sobie, nic o drugich. Duch jego nie śpi, ale także i nie czuwa; wolny on od pamięci i od zapomnienia, nie zna ani ciepła, ani zimna, ani honoru ani pogardy, ani szczęścia ani niedoli. Kto w pełni zdrowia i nie śpiąc pozostaje jednak jak śpiący i ani wdycha ani wydycha, ten jest na pewne zbawionym. Yogin, co wniósł się do samadhi, jest niezwyciężonym, czy to bronią, czy czarami”. „Póki jednak oddychanie nie odbywa się tylko we wnętrzu ciała (w suszumna), póki przez uporczywe wstrzymanie oddechania nie rozebrzmi nada, póki wskutek rozmjślania nie powstanie równe własnej naturze jestestwo, póty można gadać o wiedzy, ale to wszystko tylko złudna, czcza gadanina”.

Słowa te ostatnie, końcowe z książki Hatayogapradipika, dają nam dość dokładny obraz stanu obejmującego zjawiska suggestywne i kataleptyczne w niektórych przypadkach hysterycznego somnambulizmu. I w katalepsyi bywa otrętwienie podobne do śmierci, i bezdech (apnoe) i nawpółzamknięte powieki i zupełne ubezczulenie nerwów zmysłowych, a więc powonienia, wzroku, dotyku itd., i w niej wreszcie nie rzadkie są hallucynacye. Także i środki, jakimi Yoginowie osięgają owo uśpienie i otrętwienie, nie różnią się wszystkie od środków używanych przy hypnotyzowaniu. I przy ostatniej czynności potrzeba pewnej inicyacyi przygotowawczej, potrzeba usunięcia wszystkiego, co może wzruszyć lub zająć, potrzeba jednostronnej koncentracyi myśli, oderwania się od świata zewnętrznego a nieraz i sztucznego zmęczenia jakiego zmysłu (fiksacyi według Braid’a). Jedne i drugie ćwiczenia prowadzą do wzmożenia wmówliwości i do uśpienia zupełnego lub całkowitego;  tylko, że środki indyjskich ekstatyków w porównaniu do środeczków, jakimi dysponuje u nas lekarz hypnotyzujący a więc mający tylko nieść pomoc  a nigdy nie mający zaszkodzić, są daleko potężniejszymi a i rasowe osobliwości i religijne Hindusów i ich małe potrzeby materyalne oraz ich skłonność do spokojnego i kontemplacyjnego życia usposabiają ich do tego rodzaju ćwiczeń daleko więcej. To też, kiedy nowocześni hypnotyzerzy nie mogą się poszczycić  większym cudem, jak wywoływaniem bąbli na kształt stygmatów na skórze ( Charcotv. , Krafft – Ebing ) , to starodawne i nieustanne praktyki Yoginów doprowadziły między innemi do takiego obniżenia wszelkich funkcyi życiowych, jakie przypomina zimosenność susłów i innych zwierząt ciepłokrwistych we śnie przezimowujących.

Cokolwiek bądź, ćwiczenia te fakirów zasługują na to, by w przyszłości zwiedzający te kraje etnografowie obeznani byli do tego stopnia z działaniem suggestyi, aby z tego stanowiska zapatrywać się mogli na te ciekawe zjawiska w dziedzinie psychofizjologicznej. Nie jeden cud, imponujący nie obeznanemu z metodami inicyacyi obserwatorowi, znajdzie w takim razie wytłómaczenie.

źródło: Odbitka z „Nowin lekarskich“ No. 3, 1895 r. autor Dr. Fr. Chłapowski

]]>