Józef Chobot – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Tue, 09 Mar 2021 22:04:44 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png Józef Chobot – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Czółno alabastrowe https://tarot-marsylski.pl/czolno-alabastrowe/ Tue, 09 Mar 2021 22:00:47 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=5823 Czytaj dalej ]]> Była ci raz cudna dziewica-krasawica. Zmarła ci ona nagle nad rankiem dnia zaślubin z najdzielniejszym młodym wojownikiem szczepu całego. A chociaż był on mężny i twardy – tej boleści, tego ciosu nie mogło znieść serce jego. Nadaremnie szukała dusza jego pokoju i ukojenia po jej pogrzebie. Co dziennie podchodził do kurhanu, gdzie ją pochowały niewiasty, przysiadał na jej grobie zamknięty w sobie i stracony dla przyjaciół. Nadaremnie pozywano go na łowy bawołów. Ani na wyprawy wojenne nie można go było zwabić – ni pochwały, zachęty, ni zniewagi nie poruszyły go. Serce jego jakby zamarło a w kącie jego namiotu rdzewiał jego tomahawk bojowy, okrywały się kurzem łuk i strzały.

Od starców, wiekiem posiwiałych, słyszał opowieść, że jest ścieżka na świecie, która prowadzi do krainy zbawionych i postanowił odszukać ją i pielgrzymować po niej. Szybko poczynił niezbędne przygotowania do podróży i pewnego ranka puścił się w drogę, chociaż zgoła nie wiedział, w którym kierunku miał wędrować.

Tylko opowieść, że kraina ta szczęścia znajduje się daleko na południu, prowadziła go i kierowała krokami jego. Długi czas nie zauważył żadnej zmiany w charakterze krajobrazu. Lasy i góry, doliny i rzeki były takie same, jak w ojczyźnie własnej. Już pierwszy śnieg przyprószył ziemię, gdy wybrał się w podróż, a często gąszcze i puszcze nieprzebyte tamowały jego kroki. Powoli atoli rozświetlały się bory a cała przyroda zmieniała się i uśmiechała do niego – zima zdawała się zanikać, wszędzie kiełkowały pączki, wyrastały listki i kwiaty woniejące.

Minął już strefę lodu i śniegów i znalazł się w okolicy cudnej i rozkosznej, gdzie wiosna wieczna gościła. Miluchne wietrzyki poruszały liście drzew, bystre strumyki mruczały wśród cienistej dąbrowy, a wokół rozlegał się miły świegot ptasząt różnorodnych. Teraz poznał i uświadomił sobie, że wybrał drogę prawą, albowiem wszystko zgadzało się dokładnie z opowieściami jego szczepu. W końcu trafił na ślad wąskiej drożyny. Prowadziła ona do gaju ślicznego, a potem wzdłuż długiego i stromego łańcucha górskiego coraz wyżej i wyżej aż do małej chatki na szczycie samym. Przed drzwiami chatki stał poważny mąż siwowłosy, a oczy jego, głęboko osadzone, świeciły jak dwie gwiazdy. Długa, bogata szata zwisała mu z ramion i otulała jego postać majestatyczną – w ręce trzymał laskę wysoką.

Nasz młody wojownik chciał mu opowiedzieć swoje sprawy, starzec atoli przerwał mu opowieść zaraz na początku i rzekł: ,,Wyczekiwałem cię i właśnie wyszedłem z chaty, aby cię przywitać i zaprosić w progi moje. Ta, którą szukasz z utęsknieniem, przechodziła tu przed kilku dniami i odpoczywała tutaj trochę zmęczona długą wędrówką do wieczności. Wstąp bracie i usiądź. Dam ci odpowiedź na twoje pytania i wskazówki, potrzebne do dalszej wędrówki twej. Patrz – czy widzisz tę zatokę morską, a za nią tę wielką przestrzeń błękitną? Tam znajduje się szczęsna kraina dusz, ja zaś jestem odźwiernym jej. Nie możesz tam pójść z ciałem twojem – pozostaw tutaj twój łuk, twoje strzały, twoją torbę i psa – towarzysza. Przechowam ci wszystko aż do twego powrotu.

Tak mówił starzec i wrócił do chatki swej. Pielgrzym nasz zaś uczuł się jakby uwolniony od wielkiego ciężaru, nogi wydawały się mu jakby uskrzydlone i jakby na skrzydłach wiatru unosił się w dal. Wszystko wokół błyszczało w kolorach i kształtach naturalnych, tylko że drzewa i kwiaty, jeziora i rzeki wyglądały jeszcze piękniej i żywiej, aniżeli kiedykolwiek. Także i zwierzęta różne przechodziły przed nim.

Pochodu jego nie tamowały żadne drzewa, ni inne przedmioty. Zdawało mu się, jakby przechodził swobodnie na wskroś przez nie. Były to bowiem w rzeczywistości tylko dusze lub cienie tych drzew i rzeczy. Teraz zrozumiał, że znajdował się w krainie cieni – krainie duchów.

Po takiej wędrówce półdziennej przez krainę coraz cudowniejszą przybył do brzegu wielkiego jeziora, w środku którego wynurzała się z wód kryształowych wyspa czarowna. U brzegu jeziora zobaczył łagodnie połyskujące czółno cudowne, śnieżno-białe, jakby wykute z alabastru. Teraz miał pewność, że poszedł drogą właściwą, bo wszystko zgadzało się dokładnie z tem, co mu opowiadał sędziwy odźwierny. Także i wiosła były z alabastru połyskującego. Niezwłocznie wstąpił do czółna, uchwycił wiosła i z radością wielką spostrzegł nagle obok siebie w drugiem czółnie, takiem samem jak jego, tę, którą szukał z upragnieniem. Oboje odbili czółna od brzegu i wypłynęli na wody jeziora. Wody atoli zaczęły się gwałtownie podnosić i burzyć i zdawało się, że bałwany rozhukane pochłoną ich oboje; zawsze atoli, gdy dotknęli spienionych nawałnic – znikały
one, jak gdyby to były tylko cienie fal. I ledwie tylko jedną falę przebyli, zbliżała się druga, jeszcze groźniejsza. Płynęli tak wśród lęku bezustannego, a bojaźń ich potęgowała przeźroczystość wody, na dnie której widzieli mnóstwo istot, które zginęły tutaj już dawniej, a zwłoki ich pokrywały dno jeziora. Pan życia i śmierci atoli postanowił, że mieli szczęśliwie dobić do brzegu krainy żywota wiecznego, ponieważ nie popełnili nic złego. Innych zaś widzieli nadaremnie walczących z nawałnicami i ginących w ich głębiach.

Byli tam młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety każdego stanu, niewielu z nich przepłynęło na drugą stronę, a wielu zatonęło. Tylko czółna małych dzieci zdawały się przepływać bez nawałnic. W końcu pokonali wszystkie trudności i znaleźli się na wyspie wiecznej szczęśliwości. Zauważyli tam, że powietrze samo karmiło ich – ono nasycało i posilało. Wędrowali oboje przez te krainy błogosławione, a wszystko zachwycało ich uszy i oczy. Nie było tam żadnych burz, żadnych wichrów mroźnych, nikomu nie dokuczał chłód i głód, nikt nie lękał się śmierci. Nie było tam grobów, nie słyszeli tam o żadnych wojnach. Nie było tam łowów ani zwierzyny. Wielką miał ochotę nasz młodzian pozostać tam na zawsze, lecz musiał jeszcze wrócić do ciała swego na ten świat. Nie widział wprawdzie Pana Życia, ale słyszał głos jego, jako tchnienie łagodne:

„Wróć – mówił głos – do kraju, z którego przyszedłeś. Twój czas. jeszcze nie nadszedł. Nie spełniłeś jeszcze obowiązków, które ci powierzyłem. Wracaj do twego ludu i spełniaj zadanie człowieka dobrego. Masz zostać na długie lata wodzem szczepu twego. Odźwierny u bram Żywota Wiecznego poda ci bliższe wskazówki, w jaki sposób masz spełnić twoje obowiązki na ziemi. Po oddaniu ci ciała twego powie ci on – co masz czynić. Usłuchaj go, a później znowu połączysz się tutaj z duszą twej ukochanej, którą musisz tu pozostawić. Jest ona tutaj miłym gościem i domownikiem i pozostaje tu na zawsze taka młoda i szczęśliwa, jaką była, gdym ją powołał tutaj z krainy śniegów i utrapień.”

A gdy umilkł głos – zbudził się młodzian i znalazł się znowu w mroźnej krainie śniegów, w krainie łez i głodu. Zdawało mu się, że tamto widzenie było snem tylko.

źródło: fragment z książki “Nowoczesny ruch spirytualistyczny z szczególnym uwzględnieniem Polski” autor Józef Chobot, Wisła 1937

]]>
Mesjanizm Polski https://tarot-marsylski.pl/mesjanizm-polski/ Sun, 19 Jan 2020 20:26:25 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4466 Czytaj dalej ]]> Cóż to jest mesjanizm, a w szczególności mesjanizm polski?

Mesjanizm w ogóle jest to doktryna filozoficzna i naukowa, określająca całokształt zagadnień celów ostatecznych i przeznaczenia człowieka, narodów, ludzkości i świata. Idea zaś Mesjanizmu polskiego według twórcy i głównego jego przedstawiciela – Hoene-Wrońskiego – jest to doktryna, mająca za przedmiot główny ziszczenie celów absolutnych ludzkości, przyobiecanych przez Mesjasza. Mesjanizm polski dąży, powiada on, przez pojednanie i zjednoczenie Filozofji i Religji, a więc przez poznanie Prawdy i ziszczenie Dobra na ziemi do stworzenia siebie samego i zdobycie nieśmiertelności – to jest spełnienie w sobie ,,Słowa” przez odrodzenie z ducha w celu zapewnienia ludzkości szczęścia, tj. urzeczywistnienia Królestwa Bożego na ziemi własną pracą i zasługą. Człowiek powinien być własnym prawodawcą i realizatorem ,,Słowa” w sobie.

W przeciwieństwie do Mesjanizmów innych narodów głosi mesjanizm polski, iż Polska ma być Sługą Sprawy Bożej na ziemi, Służebnicą ,,Słowa” wśród Narodów, a nie gwałcicielem Prawa, Wolności, Ducha i życia ludów. Człowiek więc powinien dążyć do urzeczywistnienia, do wyrażenia w Czynie i życiu spolecznem idei chrześcijaństwa, do spełnienia w sobie Słowa Bożego celem zbawienia siebie i ludzkości. Drugi filozof polski — mesjanista Bronisław Trentowski tak mówi: ,,Końcowym ludzkości celem, do którego zmierza rydwan wszech narodów i czasów, jest niebo na ziemi, Królestwo Boże na tym świecie, raj odzyskany, szczęście i zbawienie powszechne.

A kędy prowadzi tam droga?

Nie przez rewolucyjne rozburzanie gmachu społecznego, ale przez budowanie go szerzej i wyżej; nie przez zniżanie warstw społeczeństwa górniejszych, przez ściąganie ich w imię równości i braterstwa aż do padołów zwierzęcych; ale przez podnoszenie warstw społeczeństwa dolnych coraz wyżej a wyżej, aż tam, kędy panują świetlane Bożo-obrazowości, a obok niej równości i braterstwa chorągwie – wchodzi się na gościniec pracy postępu społecznego. Uzacnienie, zbożenie, uchrystusowienie i podnoszenie ludzi, o ile podobna, do Bożo-obrazowości – oto najgłębszy i najprawdziwszy cel ludzkości na dzisiaj i na zawsze.

Trzeci filozof polski – mesjanista A. Cieszkowski – tak się o tem wyraża: „Ludzkość sama musi poznać swój Cel i Przeznaczenie i sama budować i stworzyć nowy świat – nowe życie: nie obalać, ale budować, nie niszczyć, ale tworzyć i przez Czyn i pracę w Miłości dążyć do Przemienieni a, do Zmartwychwstania i Wniebowzięcia.

źródło:”MESJANIZM POLSKI ISTOTA-ZASADY RODOWÓD I WSKAZANIA NA PRZYSZŁOŚĆ”, Józef Chobot, strona 4, rok 1938, Wisła

pobierz cały dokument w pdf: mesjanizm_polski

]]>
Wstęp w światy nadzmysłowe https://tarot-marsylski.pl/wstep-w-swiaty-nadzmyslowe/ Sat, 02 Nov 2019 12:16:35 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4053 Czytaj dalej ]]> „Napełń się Ducha przenajświętszym Sakramentem
A rządzić będziesz Globem – jak okrętem!”
Juljusz Słowacki.

„Kto z samego sobie mówi,
chwały własnej szuka ; lecz kto szuka
chwały Tego, który go posłał, ten jest
prawdziwy , a nie masz w nim
niesprawiedliwości“.
(Ewang. św. Jana (II.18.)

Słowo od wydawcy.

Przed kilku miesiącami wydaliśmy praktyczny podręcznik do rozbudzenia i spotęgowania drzemiących w nas utajonych sił i zdolności duchowych za pomocą przeważnie z hinduskich i innych starożytnych narodów zaczerpniętych ćwiczeń systemów i szkół okultystycznych a mianowicie dzieło znanego okultysty Brandler – Prachta: „Kształcenie Ducha„.

Zaraz w słowie wstępnem ostrzegaliśmy mocno przed riiewiaściwem stosowaniem i użyciem zdobytych w ten sposób :sił i zdolności do celów nie czystych i samolubnych, zwracając oraz uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z toku uprawiania tam wskazanych ćwiczeń dla zdrowia ci a łaj i duszy, boć z doświadczenia własnego wiemy, jakie niebezpieczeństwa kryją się poza owemi ćwiczeniami i na co narazić się można w czasie ich wykonywania!

Dlatego też z prawdziwą radością przystąpiliśmy do wydania drugiej z rzędu tego rodzaju ale rodzimej pracy światłego pisarza i badacza w dziedzinie duchowości na ziemiach polskich, która w znacznej; mierze uchyla i omija niebezpieczeństwa
zawarte w poprzednim podręczniku.

Sam tytuł tej pracy – acz bardzo skromnie  powiada, że.jest „ wstępem w świat nadzmysłowy“ ; ma bowiem umożliwić nam wstęp w świat Ducha, obecnie jeszcze dla nas nadzmysłowy, bo wyższe zmysły duchowe są jeszcze u nas jakby w uśpieniu i nieczynne. Za pomocą w tej zaprawdę pięknej a błogim pokojem tchnącej pracy podanych rad, wskazówek i ćwiczeń – można bezpiecznie i niechybnie rozbudzić w sobie, rozwinąć, wyzwolić i wydoskonalić nasze wyższe zmysły duchowe i samoczynnie i Świadomie wejść w obcowanie z światem Ducha i naocznie, jakby namacalnie, dojść do samowiedzy, do poznania siebie samego, istoty wszechrzeczy i doraźnego a niczem nieodpartego i niezachwianego przekonania o własnej nieśmiertelności i wszelkiego jestestwa.

Do tego zdąża, tęskni i niewymownie wzdycha wszelkie Stworzenie  – to celem naszego bytowania ziemskiego, aby poprzez materię wzbić się i przedrzeć po Koniecznem oczyszczeniu z przyziemnych pierwiastków natury zwierzęcej  do Królestwa Niebieskiego i poczucia swej Nieśmiertelności!

A przewodnikiem ojcowskimi i doradcą niezawodnym  na tej drodze oczyszczenia, udoskonalenia i wykrzesania w sobie tej świętej Iskry Boskości, samowiedzy i świadomości naszego powołania i naszego wyższego „ja“ jest niniejsza praca. I ona opiera się na prawdach, naukach I zdobyczach starożytnych i nowożytnych Mędrców i prawdziwych Nauczycieli Ludzkości i Świętych, ale w zrozumieniu dotychczasowego postępu i rozwoju

Człowieczeństwa idzie z żywymi naprzód i nie bierze na oślep wszystkich nauk i rad podawanych w zamierzchłej starożytności a dostosowanych do ówczesnego stopnia i poziomu rozwoju cielesnego, umysłowego i duchowego ludzkości, lecz umie je przedziwnie w Duchu Objawienia Chrystusa dostosować do potrzeb i stanu chwili bieżącej i współczesnego poziomu rozwoju człowieka pod każdym względem.

Tą głęboką znajomością natury człowieka i jej praw rozwoju, tak fizycznego jak i  duchowego, góruje ta skromna i wprost niezrównana praca naszego Rodaka, z Ducha polskiego zrodzona, ponad wszelkie tego rodzaju księgi w literaturze świata – o czem każdy sam będzie, się mógł przekonać.. I nie wahamy się powiedzieć, że równie przystępnego, jasnego i prostego wyłożenia i głębokiego ujęcia i przedstawienia istoty i rozwoju natury człowieka;, dostosowanego do obecnego stanu ludzkości nie znajdziemy w całej literaturze świata i powtarzamy, cośmy już nieraz i gdzie indziej powiedzieli, że jeśli Polak wieje całą swoją duszę i gorące umiłowanie dla sprawy do jakiejś rzeczy, że rozświetli, zobrazuje, wyłoży i roztworzy ją tak – jasno, wyraziście i wprost, oślepiająco jak rzadko kto na święcie i ,stworzy rzecz wielką, cudowną i wiecznotrwałą jak tego mamy dowody w przebłyskach i utworach natchnienia naszych Wieszczów i Myślicieli Mesjanistów, o których – jak o Koperniku – powiedzieć można, że „wstrzymał Słońce a wzruszyli Ziemię“,  i objawili takie porażające Prawdy Boże, żeśmy oślepieni zgłupiali stali wobec nich bezradni jak przed niezrozumiałą mową starożytnych Sfinksów i Hjeroglifów, my sami głupcy i ślepcy, karły, niedorostki i niedowiarki okrzyczeli tych Tytanów – Bogów Myśli i Ducha Człowieczego … opętańcami i maniakami chorych umysłów!!!

Zaznaczamy równocześnie, że praca ta, to podręcznik dla dojrzałych i dorosłych etycznie i duchowo, którzy zdolni są do wyrzeczenia, ofiary i poświęcenia, którzy nie uciekają od świata lecz w wirze życia mocno stoją i wszystko oddają dla bliźnich i Boga a przez t a najskuteczniej pracują i dla siebie!

Niezmiernie to stroma, ciernista i uciążliwa droga, ale prosto, acz z wolna, prowadząca do celu, a przynosząca prawdziwe szczęście i tak bardzo poszukiwany spokój! duszy, obdarzająca zdrowiem cielesnem i duchowem jej wyznawców. Przez ten ciągły trud i pracę nad samym sobą, przez to stopniowe oczyszczanie silę i wyrzeczenie, przez to gaszenie ognia żądz i namiętności, pożerających naszą duszę, odzyskamy nieznaną nam dotychczas czystość, młodość, pogodę i niewinność ciała, serca i duszy, wtedy zagości w duszy naszej ów błogi pokój, radość, zadowolenie i nieogarnione uczucie szczęścia i błogości niewysłowionej.

Na tej drodze roztworzą się kolejno nasze wyższe zmysły duchowe i zaczniemy losem swoim i światem władać i kierować jak wprawny i świadomy sternik okrętem! W miarę postępu, rozwoju i oczyszczenia roztworzą się także przed nami cudowne,  niezmierzone ogromy świata eterycznego, astralnego i mentalnego z jego cudami i tajemnicami, ale i otchłaniami i przepaściami – rozszerzy się nasz widnokręg poznania do nieznanych granic natura cała i wszechświat otworzą  się przed nami, poznamy i zrozumiemy ich tajemną mowę kolorów, dźwięków, drgań i falowań a to poznanie tego wszystkiego przypadnie nam jakby w ofierze i darze za naszą pracę, wytrwałość i wyrzeczenie się marności i bawidełek i złudzeń ziemskich a zyskamy za to tysiąckrotnie więcej duchowo – zdobędziemy Moc i Nieśmiertelność i dojdziemy przez powszechne posługiwanie do powszechnego obcowania z calem Stworzeniem!

Wtedy staniemy się zaprawdę Człowiekiem, godnym tego imienia,.istota świadomą, widzącą i wiedzącą a wierzącą i maluczką i wielką zarazem – stwórczą i niebosiężną! Wtedy pozyskamy wiedzę nieograniczoną, jakiej nam żadna nauka i mądrość ziemska dać nie może, przenikającą okiem Ducha istotę rzeczy, ich cel i przeznaczenie; nabędziemy niewidzianych, sił i zdolności, byśmy mogli dobro czynić!

Wtedy nie będziemy się już więcej, jak ci srodze uczeni i nauczeni w Piśmie faryzeusze i saduceusze, zabawiali w różne gusła, mierzenia, ważenia i chwytania za język natrętnych i niemiłych zjawisk nieznanych, bo wszystko to będzie przed nami na jawie jasne i zrozumiałe ,bo sami będziemy widzieli, słyszeli, odczuwali, wąchali i smakowali i stokroć więcej innych odbierali wrażeń boskich, anielskich naszymi oczyszczonymi, rozbudzonymi i udoskonalonymi zmysłami eterycznymi, astralnymi i duchowymi!

Wtedy my sami – a nie różne aparaty, płytki, szkiełka, druty i mechanizmy – będziemy odbierali wrażenia, obecnie „nadzmysłowe“ i nie damy się, zawstydzić przez te kunsztowne i dziwaczne przyrządy – wymysły rozumu ludzkiego, by one za nas czuły, widziały i słyszały!

Człowieku! Gdzieżeś zapodział twoją Czystość, Boskość i Dostojność twego Synostwa Bożego!?

Na tę drogę powrotu do Ziemi Obiecanej zaprowadzi nas niniejsza praca – tak różna i odmienna chociaż pokrewna do  uprzednio wspomnianej pracy pisarza niemieckiego. Tamta to droga dla dusz hardych, mocnych i twardych; ta zaś dla dusz spokojnych i zrównoważonych a skromnych i cierpliwych pracowników we Winnicy Pańskiej. Tamta dla natur pochopnych i rzutkich a lubujących się w mocnych przejawach myśli, uczuć i woli; ta zaś dla osobników natury łagodnej, roztropnej i cichej. Tamta droga więcej niebezpieczna, przepaścista i stroma, najeżona przeciwnościami; ta zaś spokojna, ale pracowita i płodna, biorąca więcej za serce – uczucie, tamta zaś za rozum, wolę i pęd do życia.

I tamta dobra i ta dobra – obie prowadzą do celu, choć tak różne od siebie. Nie mniej atoli przenosimy niniejszą pracę ponad tamtą jako istotniejszą i 'bezpieczniejszą, a liczącą się z obecnym stanem rozwoju natury człowieka!

I życzymy z całego serca, żeby przyniosła szukającym, pragnącym, wątpiącym, bolejącym a rozpaczającym poszukiwane ukojenie, szczęście i zbawienie wiekuiste. Z tern zbożnym życzeniem wyprawiamy tego Posłańca Prawdy – Pokoju i Poznania w dalszą drogę!

W imię Boże!
Józef Chobot
Wydawca.


Przedmowa

Książka ta przeznaczona jest dla tych nielicznych, którzy światów nadzmysłowych nie uważają już za coś legendarnego lub wątpliwego, którzy zatem nie potrzebują dowodów
rozumowych czy też doświadczalnych, stwierdzających im istnienie tych światów. Przeznaczona jest nawet dla małej tylko części tych nielicznych, większość ich bowiem uzna drogę w tej książce wskazaną za zbyt długą i żmudną, sądząc, że zawarte w różnych kompilacjach drukowanych wskazówki do hathajogi i rzekomej radżajogi starożytnej wystarczą im również do zdobycia sobie wstępu w światy nadzmysłowe jeżeli wystarczą im te światy nadzmysłowe. które.można zdobyć praktykami, przeważnie mechanicznemi, to widocznie innych nie znają i nie pragną, bo do innych jeszcze nie dorośli.

Dla dojrzałych zatem przeznaczam mą pracę. Przemawiam w niej jak do dojrzałych, nie zatrzymuję się nad pojęciami elementarnemi, a ponadto przyjmuję, że przyswoili już sobie zasób pojęć metafizycznych przez przestudiowanie przynajmniej części znacznej tych dzieł, które w mej pracy cytuję.

Gdy zechcą czytać uważnie, a przedewszystkiem dokładnie, spostrzegą, że książka ta mimo rozmiarów skromnych zawiera dość treści na lata pracy nad sobą: nie wystarczy bowiem samo przeczytanie i zrozumienie tej treści, lecz musi się podług niej żyć, wcielać ją w swój, charakter, przebudowywać siebie od podstaw. A to jest trudniejsze, niż wykonywanie ćwiczeń mechanicznych, podawanych bezkrytycznie, lub ze świadomą zła wolą w różnych podręcznikach o tytułach sensacyjnych a treści bezwartościowej lub szkodliwej.

Nie przeceniam przez to wartości mej pracy. Możebne, że właśnie wyda się szkodliwą tym, którzy radziby pominąć warunek podnoszenia poziomu etycznego. Dla nich i dla ich bejów jest rzeczywiście szkodliwa; dla tych jednak, dla których ją napisałem będzie drogą, trudną może i uciążliwą, lecz pewną, wiodącą ich w te światy nadzmysłowe, do których tęsknią. Nie podaję tu ani jednej wskazówki takiej, której bym sam nie wypróbował doświadczalnie; być może, że tych wskazówek wyda się niejednemu za mało, ale gdy je przerobi, dojrzeje już do znajdowania dalszych samoistnie. Wtedy może zawrze je w książce obszerniejszej i doskonalszej, niż ta moja praca, pierwsza w języku polskim, zatem zapewne nie wolna od braków i Usterek.

Autor.


Wybrane rozdziały z którymi możecie Państwo zapoznać się na stronie:


źródło: “Wstęp w światy nadzmysłowe” Radża-Joga nowoczesna, wydawca Józef Chobot Katowice Polska – Rok 1923, Drukiem „Gazety Robot.”, w Katowicach.

]]>