sumienie – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Tue, 12 Nov 2019 21:47:50 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png sumienie – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Wstęp w światy nadzmysłowe https://tarot-marsylski.pl/wstep-w-swiaty-nadzmyslowe/ Sat, 02 Nov 2019 12:16:35 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4053 Czytaj dalej ]]> „Napełń się Ducha przenajświętszym Sakramentem
A rządzić będziesz Globem – jak okrętem!”
Juljusz Słowacki.

„Kto z samego sobie mówi,
chwały własnej szuka ; lecz kto szuka
chwały Tego, który go posłał, ten jest
prawdziwy , a nie masz w nim
niesprawiedliwości“.
(Ewang. św. Jana (II.18.)

Słowo od wydawcy.

Przed kilku miesiącami wydaliśmy praktyczny podręcznik do rozbudzenia i spotęgowania drzemiących w nas utajonych sił i zdolności duchowych za pomocą przeważnie z hinduskich i innych starożytnych narodów zaczerpniętych ćwiczeń systemów i szkół okultystycznych a mianowicie dzieło znanego okultysty Brandler – Prachta: „Kształcenie Ducha„.

Zaraz w słowie wstępnem ostrzegaliśmy mocno przed riiewiaściwem stosowaniem i użyciem zdobytych w ten sposób :sił i zdolności do celów nie czystych i samolubnych, zwracając oraz uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z toku uprawiania tam wskazanych ćwiczeń dla zdrowia ci a łaj i duszy, boć z doświadczenia własnego wiemy, jakie niebezpieczeństwa kryją się poza owemi ćwiczeniami i na co narazić się można w czasie ich wykonywania!

Dlatego też z prawdziwą radością przystąpiliśmy do wydania drugiej z rzędu tego rodzaju ale rodzimej pracy światłego pisarza i badacza w dziedzinie duchowości na ziemiach polskich, która w znacznej; mierze uchyla i omija niebezpieczeństwa
zawarte w poprzednim podręczniku.

Sam tytuł tej pracy – acz bardzo skromnie  powiada, że.jest „ wstępem w świat nadzmysłowy“ ; ma bowiem umożliwić nam wstęp w świat Ducha, obecnie jeszcze dla nas nadzmysłowy, bo wyższe zmysły duchowe są jeszcze u nas jakby w uśpieniu i nieczynne. Za pomocą w tej zaprawdę pięknej a błogim pokojem tchnącej pracy podanych rad, wskazówek i ćwiczeń – można bezpiecznie i niechybnie rozbudzić w sobie, rozwinąć, wyzwolić i wydoskonalić nasze wyższe zmysły duchowe i samoczynnie i Świadomie wejść w obcowanie z światem Ducha i naocznie, jakby namacalnie, dojść do samowiedzy, do poznania siebie samego, istoty wszechrzeczy i doraźnego a niczem nieodpartego i niezachwianego przekonania o własnej nieśmiertelności i wszelkiego jestestwa.

Do tego zdąża, tęskni i niewymownie wzdycha wszelkie Stworzenie  – to celem naszego bytowania ziemskiego, aby poprzez materię wzbić się i przedrzeć po Koniecznem oczyszczeniu z przyziemnych pierwiastków natury zwierzęcej  do Królestwa Niebieskiego i poczucia swej Nieśmiertelności!

A przewodnikiem ojcowskimi i doradcą niezawodnym  na tej drodze oczyszczenia, udoskonalenia i wykrzesania w sobie tej świętej Iskry Boskości, samowiedzy i świadomości naszego powołania i naszego wyższego „ja“ jest niniejsza praca. I ona opiera się na prawdach, naukach I zdobyczach starożytnych i nowożytnych Mędrców i prawdziwych Nauczycieli Ludzkości i Świętych, ale w zrozumieniu dotychczasowego postępu i rozwoju

Człowieczeństwa idzie z żywymi naprzód i nie bierze na oślep wszystkich nauk i rad podawanych w zamierzchłej starożytności a dostosowanych do ówczesnego stopnia i poziomu rozwoju cielesnego, umysłowego i duchowego ludzkości, lecz umie je przedziwnie w Duchu Objawienia Chrystusa dostosować do potrzeb i stanu chwili bieżącej i współczesnego poziomu rozwoju człowieka pod każdym względem.

Tą głęboką znajomością natury człowieka i jej praw rozwoju, tak fizycznego jak i  duchowego, góruje ta skromna i wprost niezrównana praca naszego Rodaka, z Ducha polskiego zrodzona, ponad wszelkie tego rodzaju księgi w literaturze świata – o czem każdy sam będzie, się mógł przekonać.. I nie wahamy się powiedzieć, że równie przystępnego, jasnego i prostego wyłożenia i głębokiego ujęcia i przedstawienia istoty i rozwoju natury człowieka;, dostosowanego do obecnego stanu ludzkości nie znajdziemy w całej literaturze świata i powtarzamy, cośmy już nieraz i gdzie indziej powiedzieli, że jeśli Polak wieje całą swoją duszę i gorące umiłowanie dla sprawy do jakiejś rzeczy, że rozświetli, zobrazuje, wyłoży i roztworzy ją tak – jasno, wyraziście i wprost, oślepiająco jak rzadko kto na święcie i ,stworzy rzecz wielką, cudowną i wiecznotrwałą jak tego mamy dowody w przebłyskach i utworach natchnienia naszych Wieszczów i Myślicieli Mesjanistów, o których – jak o Koperniku – powiedzieć można, że „wstrzymał Słońce a wzruszyli Ziemię“,  i objawili takie porażające Prawdy Boże, żeśmy oślepieni zgłupiali stali wobec nich bezradni jak przed niezrozumiałą mową starożytnych Sfinksów i Hjeroglifów, my sami głupcy i ślepcy, karły, niedorostki i niedowiarki okrzyczeli tych Tytanów – Bogów Myśli i Ducha Człowieczego … opętańcami i maniakami chorych umysłów!!!

Zaznaczamy równocześnie, że praca ta, to podręcznik dla dojrzałych i dorosłych etycznie i duchowo, którzy zdolni są do wyrzeczenia, ofiary i poświęcenia, którzy nie uciekają od świata lecz w wirze życia mocno stoją i wszystko oddają dla bliźnich i Boga a przez t a najskuteczniej pracują i dla siebie!

Niezmiernie to stroma, ciernista i uciążliwa droga, ale prosto, acz z wolna, prowadząca do celu, a przynosząca prawdziwe szczęście i tak bardzo poszukiwany spokój! duszy, obdarzająca zdrowiem cielesnem i duchowem jej wyznawców. Przez ten ciągły trud i pracę nad samym sobą, przez to stopniowe oczyszczanie silę i wyrzeczenie, przez to gaszenie ognia żądz i namiętności, pożerających naszą duszę, odzyskamy nieznaną nam dotychczas czystość, młodość, pogodę i niewinność ciała, serca i duszy, wtedy zagości w duszy naszej ów błogi pokój, radość, zadowolenie i nieogarnione uczucie szczęścia i błogości niewysłowionej.

Na tej drodze roztworzą się kolejno nasze wyższe zmysły duchowe i zaczniemy losem swoim i światem władać i kierować jak wprawny i świadomy sternik okrętem! W miarę postępu, rozwoju i oczyszczenia roztworzą się także przed nami cudowne,  niezmierzone ogromy świata eterycznego, astralnego i mentalnego z jego cudami i tajemnicami, ale i otchłaniami i przepaściami – rozszerzy się nasz widnokręg poznania do nieznanych granic natura cała i wszechświat otworzą  się przed nami, poznamy i zrozumiemy ich tajemną mowę kolorów, dźwięków, drgań i falowań a to poznanie tego wszystkiego przypadnie nam jakby w ofierze i darze za naszą pracę, wytrwałość i wyrzeczenie się marności i bawidełek i złudzeń ziemskich a zyskamy za to tysiąckrotnie więcej duchowo – zdobędziemy Moc i Nieśmiertelność i dojdziemy przez powszechne posługiwanie do powszechnego obcowania z calem Stworzeniem!

Wtedy staniemy się zaprawdę Człowiekiem, godnym tego imienia,.istota świadomą, widzącą i wiedzącą a wierzącą i maluczką i wielką zarazem – stwórczą i niebosiężną! Wtedy pozyskamy wiedzę nieograniczoną, jakiej nam żadna nauka i mądrość ziemska dać nie może, przenikającą okiem Ducha istotę rzeczy, ich cel i przeznaczenie; nabędziemy niewidzianych, sił i zdolności, byśmy mogli dobro czynić!

Wtedy nie będziemy się już więcej, jak ci srodze uczeni i nauczeni w Piśmie faryzeusze i saduceusze, zabawiali w różne gusła, mierzenia, ważenia i chwytania za język natrętnych i niemiłych zjawisk nieznanych, bo wszystko to będzie przed nami na jawie jasne i zrozumiałe ,bo sami będziemy widzieli, słyszeli, odczuwali, wąchali i smakowali i stokroć więcej innych odbierali wrażeń boskich, anielskich naszymi oczyszczonymi, rozbudzonymi i udoskonalonymi zmysłami eterycznymi, astralnymi i duchowymi!

Wtedy my sami – a nie różne aparaty, płytki, szkiełka, druty i mechanizmy – będziemy odbierali wrażenia, obecnie „nadzmysłowe“ i nie damy się, zawstydzić przez te kunsztowne i dziwaczne przyrządy – wymysły rozumu ludzkiego, by one za nas czuły, widziały i słyszały!

Człowieku! Gdzieżeś zapodział twoją Czystość, Boskość i Dostojność twego Synostwa Bożego!?

Na tę drogę powrotu do Ziemi Obiecanej zaprowadzi nas niniejsza praca – tak różna i odmienna chociaż pokrewna do  uprzednio wspomnianej pracy pisarza niemieckiego. Tamta to droga dla dusz hardych, mocnych i twardych; ta zaś dla dusz spokojnych i zrównoważonych a skromnych i cierpliwych pracowników we Winnicy Pańskiej. Tamta dla natur pochopnych i rzutkich a lubujących się w mocnych przejawach myśli, uczuć i woli; ta zaś dla osobników natury łagodnej, roztropnej i cichej. Tamta droga więcej niebezpieczna, przepaścista i stroma, najeżona przeciwnościami; ta zaś spokojna, ale pracowita i płodna, biorąca więcej za serce – uczucie, tamta zaś za rozum, wolę i pęd do życia.

I tamta dobra i ta dobra – obie prowadzą do celu, choć tak różne od siebie. Nie mniej atoli przenosimy niniejszą pracę ponad tamtą jako istotniejszą i 'bezpieczniejszą, a liczącą się z obecnym stanem rozwoju natury człowieka!

I życzymy z całego serca, żeby przyniosła szukającym, pragnącym, wątpiącym, bolejącym a rozpaczającym poszukiwane ukojenie, szczęście i zbawienie wiekuiste. Z tern zbożnym życzeniem wyprawiamy tego Posłańca Prawdy – Pokoju i Poznania w dalszą drogę!

W imię Boże!
Józef Chobot
Wydawca.


Przedmowa

Książka ta przeznaczona jest dla tych nielicznych, którzy światów nadzmysłowych nie uważają już za coś legendarnego lub wątpliwego, którzy zatem nie potrzebują dowodów
rozumowych czy też doświadczalnych, stwierdzających im istnienie tych światów. Przeznaczona jest nawet dla małej tylko części tych nielicznych, większość ich bowiem uzna drogę w tej książce wskazaną za zbyt długą i żmudną, sądząc, że zawarte w różnych kompilacjach drukowanych wskazówki do hathajogi i rzekomej radżajogi starożytnej wystarczą im również do zdobycia sobie wstępu w światy nadzmysłowe jeżeli wystarczą im te światy nadzmysłowe. które.można zdobyć praktykami, przeważnie mechanicznemi, to widocznie innych nie znają i nie pragną, bo do innych jeszcze nie dorośli.

Dla dojrzałych zatem przeznaczam mą pracę. Przemawiam w niej jak do dojrzałych, nie zatrzymuję się nad pojęciami elementarnemi, a ponadto przyjmuję, że przyswoili już sobie zasób pojęć metafizycznych przez przestudiowanie przynajmniej części znacznej tych dzieł, które w mej pracy cytuję.

Gdy zechcą czytać uważnie, a przedewszystkiem dokładnie, spostrzegą, że książka ta mimo rozmiarów skromnych zawiera dość treści na lata pracy nad sobą: nie wystarczy bowiem samo przeczytanie i zrozumienie tej treści, lecz musi się podług niej żyć, wcielać ją w swój, charakter, przebudowywać siebie od podstaw. A to jest trudniejsze, niż wykonywanie ćwiczeń mechanicznych, podawanych bezkrytycznie, lub ze świadomą zła wolą w różnych podręcznikach o tytułach sensacyjnych a treści bezwartościowej lub szkodliwej.

Nie przeceniam przez to wartości mej pracy. Możebne, że właśnie wyda się szkodliwą tym, którzy radziby pominąć warunek podnoszenia poziomu etycznego. Dla nich i dla ich bejów jest rzeczywiście szkodliwa; dla tych jednak, dla których ją napisałem będzie drogą, trudną może i uciążliwą, lecz pewną, wiodącą ich w te światy nadzmysłowe, do których tęsknią. Nie podaję tu ani jednej wskazówki takiej, której bym sam nie wypróbował doświadczalnie; być może, że tych wskazówek wyda się niejednemu za mało, ale gdy je przerobi, dojrzeje już do znajdowania dalszych samoistnie. Wtedy może zawrze je w książce obszerniejszej i doskonalszej, niż ta moja praca, pierwsza w języku polskim, zatem zapewne nie wolna od braków i Usterek.

Autor.


Wybrane rozdziały z którymi możecie Państwo zapoznać się na stronie:


źródło: “Wstęp w światy nadzmysłowe” Radża-Joga nowoczesna, wydawca Józef Chobot Katowice Polska – Rok 1923, Drukiem „Gazety Robot.”, w Katowicach.

]]>
Intuicja – Sumienie https://tarot-marsylski.pl/intuicja-sumienie/ Wed, 30 Oct 2019 09:45:16 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4007 Czytaj dalej ]]> Intuicja – Sumienie

Nazwałem w nagłówku intuicję sumieniem, aby uczynić zadość twej nałogowej skłonności do definiowania wszystkiego wyrazami ścisłymi, chociaż wiesz już, że definicja nic może być nigdy ścisła. Podobnie jest i tu, intuicja bowiem mieści w sobie znacznie więcej, niż sumienie. Ma tylko charakter podobny, jak sumienie.

Nauczyłeś się już obserwować swe przeżycia wewnętrzne, zdołasz zatem zdać sobie sprawę z tego, jaki charakter ma. sumienie. Nie rozumuje, nie udowadnia niczego, nie myśli logicznie – tyko po prostu wydaje wyrok : ,,należy tak a tak postąpić!

Występuje jak twierdzenie dogmatyczne, ale nie żąda od  ciebie jak dogmat – wiary ślepej: owszem pozwala ci rozumować i dociekać myślami, dlaczego ono ci tak  a tak radziło postąpić. To tylko ono samo nie rozumuje lecz twierdzi; a tobie wolno potem myśleć i rozumować, ile zechcesz.

Sumienie zatem nie myśli, a intuicja również nie myśli. Stoi  tyle wyżej nad myśleniem, o ile ciało przyczynowe (kauzalne) stoi wyżej nad ciałem myślowem (mentalnem). A wiesz, że ciało przyczynowe należy, już do równi, arupa, na której niema żadnych form odrębnych. To też tam nie może być myślenia, bo tam nie ma kto myśleć; tam wszystkie istoty są jednem i twoja istota jest tam iednem z wszystkiemi. Zrozumiałem ci teraz będzie, skąd pochodzi nazwa „intuicja”, oznaczająca w łacinie „zanurzanie się” dosłownie.

Oto w chwili intuicji, przestajesz być sobą; zanurzasz się duchem w ten ocean, z którego jesteś jedną kroplą tylko. Łączysz się ze wszystkiemi innerni kroplami, tworzącemi razem ów ocean, i  przez to uczestniczysz we wszechwiedzy i wszechpotędze oceanu. Sam, jako kropla, nic masz tej wszechwiedz); dlatego to oddzieliwszy się od owego oceanu po migowym przebłysku intuicji, musisz dopiero dochodzić mozolnie wnioskowaniem myślowem do motywów, dla których intuicja kazała ci tak a tak postąpić.

Porównanie słabe między intuicją a myśleniem mózgowem, dam cl przykład następujący.

Prostaczek zapytuje ciebie, w którym kierunku od Warszawy leży Londyn. Odpowiadasz mu, że w kierunku zachodnim, i spostrzegasz, jak on zacina konia, i pędzi prosto na zachód. Popędzasz go i mówisz krótko:

„Nie rnożna!” Oto była intuicja; ty nią byłeś dla owego prostaczka. Nie miałeś czasu nawet pomyśleć, dlaczego nie można; wiedziałeś tylko, że nie można, ale przyczyn nie miałeś czasu sobie uświadomić. Dopiero później, gdy prostaczek zatrzymał się i spytał, dlaczego nie można, począłeś mu z wolna tłumaczyć, że to bardzo daleko o że koniem przez morze nie przejedzie.

Jeżeli prostaczek zrozumiał twe wyjaśnienie i nie pojechał, znaczy to, ze posłuchał twej intuicji; Jeżeli zaś jej nie posłuchał, lecz wybrał się w drogę, dostał się po długiej podróży nad brzeg morza i dopiero wówczas przekonał się doświadczalnie, że intuicja miała słuszność.

Tak też jest zawsze z intuicją.  Przychodzi ci nagle nie uczucie lub myśl – lecz raczej: poczucie, które skłonny byłbyś nazwać popędem bezwiednym. Przekonasz się później, że nie jest on bynajmniej bezwiedny, lecz wszechwiedny; na razie jednak nazwij go sobie popędem. Otóż pojawia się nagle i popycha cię do postępku, Wydaiącego się rozumowi twemu nie sugerowanym, nawet nielogicznym, jeżeli „popędowi” temu się oprzesz i nie wykonasz tego, do czego cię pycha, przekonasz się, może aż po latach, żeś błądził, nie posłuchawszy. Jeżeli zaś posłuchasz bez namysłu, od razu, a potem dopiero zaczniesz wnioskowaniem myślowem dochodzić motywów, któreby ten postępek usprawiedliwiały logicznie, może – nie zawsze zresztą — zdołasz zrozumieć, że słusznie postąpiłeś.

Najczęściej jednak dopiero następstwa twego  postępku przekonają cię, że był celowy i słuszny. Intuicja tedy nie ma nic wspólnego z popędem, chyba jedynie to że, równie jak on, nie jest wynikiem wnioskowania myślowego. Naprzód pojawia się intuicja, a poniej dopiero praca myślowa, usiłująca zrozumieć motywy. Tu tkwi także różnica zasadnicza pomiędzy intuicją a sumieniem. Intuicja zjawia się nagle i błyskowo, nim zdołasz cokolwiek pomyśleć lub postanowić; zjawia się zawsze nieoczekiwanie – przynajmniej w życiu codziennem  i '”dyktuje ci, co masz robić” chociaż nieraz wcale jeszcze nie zamierzałeś robić cokolwiek.

Zjawić się może tylko wtedy, gdy ty milczysz swem ciałem myślowem, i mózgiem oczywiście, a więc wtedy, gdy ty nic nie myślisz.

A ponieważ myślisz ciągle, może zjawić się tylko w tem mgnieniu oka króciuchnem, które upływa między jedną myślą a drugą. Stąd to zjawienie się intuicji jest zawsze tak błyskowe. Stąd to też pojawia się najwyraźniej wtedy, gdy stajesz na chwilę bez myśli, Zaskoczony jakimś wypadkiem nagłym a groźnym. Wtedy popycha cię od razu do decyzji, do czynu, a gdy jej posłuchasz, milknie, bo już cię ocaliła. Ty potem nieraz sam nie wiesz, skąd ci „przyszło do głowy” tak właśnie postąpić!

Sumienie natomiast występuje już to i w chwili, gdy się wahasz, jak postąpić, gdy zatem jest czas na wahanie, już to po czynie, gdy go chcesz sam przed sobą usprawiedliwić myśleniem. Wtedy gani ci twój czyn, wstydzi cię przed tobą samym, nie daje ci spokoju nieraz przez lata całe. Są to znane ci dobrze „wyrzuty sumienia„. Nie jest tu przypadkowa ta nazwa, wspólna z chorobowymi wyrzutami na skórze. Gdy rozwiniesz zdolność jasnowidzenia, będziesz spostrzegał często takie „wyrzuty” na aurze ludzi, szpecące tę aurę, a dolegające bardzo przykro nieraz jej właścicielom.

Że wyrzuty sumienia, trwać mogą i poza śmierć ziemską, będzie ci teraz zrozumiałem,skoro wiesz, że utrzymują się jak krosty lub liszaje na cielę astralnem i myślowem.

Nie tylko postępki jednak bywają następstwami intuicji. Postępek, to objaw woli,  a intuicja działa nie tylko na wolę.   Równie często jeżeli nie częściej ~ działa jako objaw wiedzy. Gdy występuje jako objaw woli, możesz przyjąć, że źródłem jej są owe Istoty Wzniosłe, które w ezoteryce chrześcijańskiej zwą się „Tronami„, gdy zaś objawia się jako wiedza, ma źródło w innych, równie wzniosłych Istotach, zwanych „Kyriotetes”. A jedne i drugie należą do najwyższych Monarchij  Duchowych. Jako wyraz wiedzy poucza cię intuicja od razu i wszechstronnie, jak gdyby w „jednem słowie”. Skoro dojdziesz do Intuicyj częstych i wyraźnych, zdołasz je obserwować podobnie, jak dotychczas nauczyłeś się obserwować twą własną zdolność myślenia. Spostrzeżesz wówczas, że to ,,jedno słowo” w którem intuicja zamyka wyczerpującą wszechwiedzę o danem zagadnieniu, ma charakter raczej liczby, niż słowa.

Liczba taka  inna oczywiście dla każdej rzeczy – zamyka w sobie i wartość tej rzeczy i wszystkie jej cechy charakterystyczne i stosunek jej do innych rzeczy i jej energję potencjalną, wogóle wszystko, co o tej rzeczy wiedzieć można.

To poczucie niejasne, że intuicja wyraża się liczbami, nic słowami, wyda ci się zrazu wprost sprzeczne z logiką, przywykłeś bowiem uważać liczby za znaki matematyczne, a więc czysto abstrakcyjne, nie związane z niczem realnem. Zważ jednak, że samo to poczucie, jakoby intuicja wyrażała się liczbami,, że to poczucie jest również intuicyjne, a zatem nie od razu zdołasz słuszność jego sprawdzić myśleniem logicznem. W Jasnowidzeniu cyfry będą przemawiały do ciebie równie jasno i wyraźnie, jak słowa w życiu codziennem. Przykładu dostarczy. ci tu „Jasnowidząca z Prevorst“ swemi „liczbami wewwęłrznemi” (K.257), któremi oznaczała imiona i własności rzeczy.

Zrozumiesz także ów drugi, o wiele tajniejszy, szereg jej liczb wewnętrznych, z których jedna, n.p. obok jej imienia określała zarazem datę jej śmierci. Oto jeden szereg liczb wewnętrznych pochodził od „Tronów”, drugi zaś, ów najgłębszy, od „Kyriotetes”. Tych liczb świętych nie mieszaj jednak z liczbami Kabbały, będącemi tylko zmąconemi odbiciami tamtych, na równi astralnej.

Oto niektóre – nie wszystkie oczywiście cechy, charakteryzujące intuicję. Z innych stron oświetlałem ci ją w rozdziałach poprzednich, do tego bowiem punktu widzenia, który podałem ci teraz, wówczas jeszcze nie dorosłeś. Dopiero teraz, umiejąc już myśleć bez mózgu, możesz wznosić się wyżej

Jeszcze, do uzyskiwania wiedzy bez jakiegokolwiek myślenia. A taka dopiero wiedza zasługuje w pełni na miano Intuicyjnej. Zrozumiałem ci będzie teraz, dlaczego „Czeladnik”, choćby zaledwie Umiał czytać i pisal, przewyższa jednak wiedzą naj głośniejszego „uczonego”. Przewyższa go nieskończenie, bo przewyższa go o tyle, właśnie, o ile intuicja przewyższa wiedzę rozumową, to jest tę, do której myśleniem dojść można.

Do wyżyn intuicji dochodzić mogą i jasnowidze urodzeni, lub magnetyzmem; nie hipnotyzmem wprawieni  w trans .głęboki, o ile oczywiście są odpowiednio czyści moralni’:, jasnowidze niższego poziomu moralnego szafują również chętnie liczbami kabalistycznemi, ale też są to tylko liczby na prawdę kabalistyczne, a więc astralne zaledwie, bo do wyższych nie są zdolni. Nie oczekuj zatem, że od razu dojdziesz oo zdolności wyrażania twych intuicyj liczbami; bo jeżeli oceniasz siebie szczerze, bez pychy ukrytej, to przyznasz, że .daleko ci jeszcze do takiego poziomu moralnego, na którym mógłbyś dosięgnąć Istot tak wzniosłych, jak ,,Trony“ tub „Kyriotetes„. Twoje ćwiczenia w rozwijaniu intuicji idą zresztą w kierunku innym, niż u medjów lub jasnowidzów. Zmierzają do tego, abyś mógł dochodzić do intuicji przy zachowaniu pełnej świadomości, a to jest znacznie trudniejsze niż zapadać w trans, i w nim w zbijać się na wyżyny arupa. Taka zdolność do intuicji z pełną świadomością będzie dopiero udziałem człowieka przyszłości; ty zatem masz wyprzedzić bieg wypadków o całe lat tysiące.

Jest to oczywiście trudniejsze, niż chronienie się transem od wrażeń zewnętrznych lub wewnętrznych, przeszkadzających zanurzaniu się w światy arupa, już Patańdżali (L.) mówi słusznie, że istnieją przeszkody pięciorakie, a to: pojęcia błędne, pojęcia słuszne, wyobrażenia, sen i pamięć, a stłumienie tych przeszkód jest jogą. Czym że zaś innyn jest joga, jak nie zjednoczeniem? Zjednoczeniem twej jaźni niższej z wyższą, świadomości codziennej z nad świadomością. A nad świadomość => to intuicja: idzie tedy o zjednoczenie świadomości powszedniej z intuicją. Zakłócają to zjednoczenie owe przeszkody, wyliczono przez Patańdżalego, a więc: pojęcia słuszne i mylne, czyli wszelkie w ogóle pojęcia, dalej wyobraźnia, sen i pamięć.

Pojęcia tworzysz sobie o rzeczach, które poznałeś  i one składają się na twą wiedzę rozumową, uzyskaną działaniami myślowemi. Bez wyobraźni nie mógłbyś utworzyć sobie wyobrażeń o rzeczach, które wywierają na ciebie wrażenia; a z tych wyobrażeń tworzysz sobie dalej pojęcia. We śnie wprawdzie nie odbierasz wrażeń zmysłowych, bo twe ciało astralne usuwa się z fizycznego,  ale odbierasz wrażenia astralne, których strzępki przypominasz sobie po obudzeniu. Pamięć wreszcie umożliwia odtwarzanie sobie wyobrażeń i pojęć, a siedliskiem jej jest jak wiesz – ciało eteryczne. Sumując to wszystko, dochodzisz do wniosku, że przeszkodami w intuicji są wszystkie twe powłoki śmiertelne, a więc ciało fizyczne, eteryczne, astralne i myślowe, czyli wszystko to, co razem tworzy twą jaźń niższą.

Zważ tedy, że twoja jaźń niższa jest dla ciebie przeszkodą w intuicji, a ty mimo to masz ją nie zwalczyć, nie odsunąć,  zatrzymać przy sobie, bo wszakże masz intuicje uzyskiwać świadomie.

Pojmiesz teraz, że niemożliwem to jest bez jogi, bez  jednoczenia twej jaźni niższej z wyższą. Dopiero, gdy jaźń wyższa zjednoczy się z niższą, gdy. niema w tobie już dwu istot odrębnych, lecz jedność, dopiero wówczas ciała twe przestają ci być przeszkodą w intuicji; wtedy bowiem możesz dowolnie odbierać wrażenia lub nie odbierać; myśleć lub nie myśleć, pamiętać lub pamięć wyłączać. Zrozumiałem ci teraz będzie także, dlaczego intuicja pojawia ci się właśnie w tych krótkich momentach, w których nie myślisz.

Ty jako „Iskra Boża“ , jesteś jednością, nie możesz zatem rozdwajać się i rozdzielać. Jeżeli myślisz, bawisz w ciele myślowem, nie możesz zatem równocześnie zanurzać się w światy arupa. Ww światy intuicji; musisz choćby na ułamek sekundy wycofać się z ciała myślowego, aby wejść w świat intuicji. Skoro tedy powiedziałem, że twa jaźń niższa – a więc i ciało myślowe – nie ma ci być przeszkodą, nie’ znaczyło to, jakobyś to ciało myślowe miał zabierać ze sobą w świat intuicji. Osoby tam wejść nie mogło, jest na to za grube, za ciężkie, jest po prostu „rupa“ . Ono ma ci tylko nie przeszkadzać; musi na tę chwilkę przestać niepokoić cię myślami. A do tego właśnie zmierzały twoje ćwiczenia w opanowaniu myślenia.

Pratjaharą uczyłeś się odczepiać dowolnie uwagę od wrażeń zewnętrznych, od pamięci i od myślenia. Widzisz teraz, jak niezbędnie potrzebna jest uprawia takich ćwiczeń, które  na pozór – nie mają żadnego związku z rozwojem duchowym.

Związek ten widzi się później! dopiero.

Poznałeś tu szereg cech, charakteryzujących intuicję, i poznałeś niektóre warunki, bez których ona jest niemożebna. Gdybyś tę warunki zachował, to znaczy, gdybyś odczepił uwagę od wrażeń zewnętrznych, przestał na chwilę czuć i myśleć, dostępowałbyś wprawdzie intuicyj, ale tylko przypadkowych niejako. Byłoby to coś podobnego, jak otwieranie książki naukowej na chybił trafił, i czytanie na tej  stronicy, na którą przypadkiem padnie twe oko. Oczywiście i w ten sposób można się czegoś nauczyć. Ty jednak chcesz sam sobie wybierać to, czego się pragniesz .nauczyć, inaczej mówiąc, chcesz sam wybierać sobie przedmiot twej intuicji.

A do tego nie wystarczy wyłączyć się od wraże  i czekać bezmyślnie, aż intuicja sama ci się nawinie.

Potrzeba tutaj złączenia się z przedmiotem intuicji, potrzeba zjednoczenia się z nim, stania się nim samym. Stać się przedmiotem twej intuicji zdołasz jednak tylko w ten sposób, że się weń zanurzysz, że się w nim pogrążysz całą twą istotą. I tu masz drugie z dosłownych znaczeń wyrazu „intuicja” (zanurzenie). Ciałem fizycznem pogrążyć się w ciele fizycznem przedmiotu nie zdołasz* bo oba te dała od graniczają się od siebie wzajemnie. Mają powierzchnie twarde, przez które przeniknąć nie mogą. Choćby twym przedmiotem badania intuicyjnego była woda, to także w nią się nie ,,zanurzysz” w znaczeniu tu przyjętem, bo zanurzając się nie wnikasz we wodę, tylko ją wypychasz swem ciałem. W miejscu przez twe ciało zajętem, niema wody; nie jesteś tedy jednem z nią, bo dzieli was powierzchnia twego ciała. Ty nie jesteś wodą, tylko we wodzie, a dla uzyskania intuicji powinien byś stać się sam wodą. Podobnież nie zdołasz tego dopiąć ciałem eterycznem, ani astralnem, ani myślowem.

Zjednoczenie to z przedmiotem zdołasz uzyskać tylko tam, gdzie wszystkie rzeczy są jednością, to znaczy, na równi arupa. Tam są jednością wszystkie rzeczy, wszystkie istoty, wszystkie ideje. Nie sądź, że zjednoczyć się z ideą jest trudniej, niż  rzeczą lub z istotą. Przykładu dostarczy ci tu twórczość Juljusza Słowackiego. Nie był on nigdy ojcem, jak wiesz, a jednak stworzył przedziwny poemat boleści rodzicielskiej w swym „Ojcu zadżumionych„. Intuicją poetycką zanurzył  się w ideę ojcowską i zjednoczył się z nią tak zupełnie, że zdołał odczuć wszelkie stopnie cierpień ojca, tracącego swe dzieci jedno po drugiem. Jeżeli byś sądził, że dzieło to nie było wypływem intuicji, lecz psychometrji, sądziłbyś słusznie, ale tylko w połowie. Inspirację do napisania „Ojca zadżumionych“ powziął. Słowacki pod Wpływem opowiadania, słyszanego właśnie w miejscu, gdzie zaszły wypadki opowiadane. Wpływ tego, co słyszał, i obecność na miejscu zdarzeń, to razem podziałało psychometryzująco na wrażliwą naturę poety, dając mu wizje wypadków. Wizje te przejęły go natchnieniem do napisania poematu, były mu więc  Inspiracją, ale nie intuicją jeszcze. Słowacki nie był „czeladnikiem‘‘ ścieżki tajemnej, nie kształcił zatem w sobie uzdolnień do intuicji świadomej; ale wizja, i inspiracja podniosły go na ów poziom, na którym mógł otrzymać intuicyjne odczucie bólu ojcowskiego. A czemże innem jest wizja, jeżeli nie imaginacją?

Masz tu zatem te same trzy szczeble, do których i ty się przyznajesz: naprzód imaginacja, potem inspiracja, wreszcie intuicja. Przez równię astralną wznosił się Słowacki do równi myślowej, a stąd dostał się na równię arupa. A taka sama zupełnie jest twoja droga. Różnica jest tylko ta, że ty drogą tą idziesz świadomie, a Słowacki stąpał nią bezwiednie.

To też on był poetą, a ty będziesz czeladnikiem. Ponieważ jednak doszedł aż do intuicji, zasługuje w pełni na miano „wieszcza”, podobnie jak Mickiewicz i Krasicki. Widzisz z tego drobnego przykładu, że wiedza tajemna przydać się może nawet w literaturze, gdy idzie o zrozumienie dróg jej twórczości. Podobnie przydatną ci będzie do zrozumienia zjawisk tego działu, który w czasach nowszych otrzymał nazwę metapsychizmu. A do tego działu należy i psychometria.

Definicja jej W nim jest następująca: „Niektóre osoby wrażliwe zdołają za dotknięciem się lub zbliżniem do obranego przedmiotu odczuć nie tylko jego substancję, kształt, barwę (i opisać go dokładnie, lecz nadto podać miejsce, skąd pochodzi, osobę, do której należy, a nawet przytoczyć zdarzenia, które rozegrały się W pobliżu tego przedmiotu”.’ To Jest dla metapsychizmu wszystko, co wiedzieć można o psychometrji; bada on tedy jej objawy, gromadzi dane statystyczne, jaki procent ludzi i w jakim stopniu są wrażliwi psychometrycznie, bada prawdziwość ich zeznań, mierzy ich puls i ciepłotę ciała, i na tem wyczerpuje swój program dociekań.

Ty jednak zdołasz z innego stanowiska patrzeć na psychometję, Mniej cię zajmują jej zjawiska, bo w nie nie wątpisz, a wagę główną przywiązujesz do jej istoty; tę chcesz zgłębić i pojąć. Nie będzie ci .to nawet trudnem, znasz już bowiem po części równię astralną i myślową. Wiesz także, że na każdej z tych równi istnieją mniej lub więcej zmącone odbicia obrazów owego wspaniałego kinematografu kosmicznego, jakim jest kronika  akasi (kronika akaszy). Dla ciebie tedy psychometrja jest po prostu oglądaniem owych obrazów akaśnych w refleksjach astralnych lub myślowych. Obrazy te doznają na każdej równi nowego załamania, są zatem tem bardziej zmącone i niedokładne, im niższa jest ta równia, na której je oglądasz.

Związek między psychometrją a  intuicją wydawać ci się może dość luźnym pozornie; miałeś jednak przykład już na Słowackim, że ten związek istnieje. Zważ nadto, że cały ten dział wiedzy tajemnej, który obejmuje dzieje wszechświata, nie jest niczem innem, jak odczytywaną przez „czeladników” kroniką akaśną. Jasnowidze niewyćwiczeni czytają ją także, ale nie rozumieją, co znaczą zjawiska przez nich widziane, nie umieją ich odpowiednio tłumaczyć. Ty także, chociaż masz już za sobą lata ćwiczeń, byłbyś jeszcze niewprawny w rozumieniu tych widziadeł akaśnych. To też nie usiłuj na razie do nich się odnosić swemi próbami. Natomiast możesz posługiwać się psychometrją, jako drogą pośrednią w tych twych ćwiczeniach, w których zmierzasz do uzyskania intuicji o przedmiotach obranych.

Ćwiczenia takie są oczywiście nie obowiązkowe bynajmniej, a sposób ich uprawiania jest następujący:

Ujmij dany przedmiot w rękę, lub połóż go sobie na żołądku. Zamknij oczy i usiłuj wniknąć twą istotą we wnętrze przedmiotu. Nie myśl o niczem, nie próbuj: odgadywać lub odczuwać cokolwiek, tylko czekaj biernie i spokojnie. Po chwili wynurzać się zaczną wrażenia, lub obrazy. Odczujesz do przedmiotu sympatję lub wstręt; może pojawi ci się obraz osoby, do której ten przedmiot należał, lub też.obrazy Otoczenia, w którem się znajdował. Staraj się gorliwie o to ąby ani przez chwilę nie wmieszać w te obrazy twych domysłów lub sądów. Masz być tylko widzem obojętnym, nieczułym i niemyślącym, ale pamiętającym dokładnie wszystko co widzi.

Gdy już nauczysz się wrażać w pamięć te obrazy, przestań na nie zwracać uwagę, i zajmij się wyłącznie wrażeniami, jakie na twe wnętrze wywiera ów przedmiot. Jest to trudniejsze, niż psychometria, ale dojdziesz i do tego.

Ujrzysz wtedy – nie odbicia, własne z otoczenia przedmiotu – ale formę astralna, lub myślową jego samego; a stąd już krok tylko do intuicji, do uzyskania, wiedzy najgłębszej, i najwszechstronniejszej o tym przedmiocie, a przede wszystkim wiedzy najprawdziwszej, czerpanej wprost u źródła, nie zmąconej załamaniami przez równię astralną lub .myślową.

zobacz również: Kyriotetes

powrót do: Wstęp w Światy Nadzmysłowe  <=

źródło: “Wstęp w światy nadzmysłowe” Radża-Joga nowoczesna, wydawca Józef Chobot Katowice Polska – Rok 1923, Drukiem „Gazety Robot.”, w Katowicach, fragment ze stron od 140 do 147, rozdział XIX

]]>