eliphas levi – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Mon, 01 Apr 2024 18:35:33 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png eliphas levi – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Prawdziwy Bóg https://tarot-marsylski.pl/prawdziwy-bog/ Thu, 04 Jan 2024 13:08:09 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9480 Czytaj dalej ]]> Bóg może być zdefiniowany jedynie przez wiarę; nauka nie może ani zaprzeczyć, ani potwierdzić, że istnieje. Bóg jest absolutnym obiektem ludzkiej wiary. W nieskończoności, jest najwyższą inteligencją i twórcą porządku. W świecie, jest duchem miłosierdzia.

Czy uniwersalne Istnienie jest ślepą maszyną, która wiecznie mieli przypadkowe inteligencje, czy jest opatrznościową inteligencją, która kieruje siłami dla poprawy duchów?

Pierwsza hipoteza jest sprzeczna z rozumem, jest beznadziejna i niemoralna. Nauka i rozum muszą więc skłonić się przed drugą. Tak, Proudhon, Bóg jest hipotezą; ale to
hipoteza tak bardzo niezbędna, że bez niej wszystkie teorematy stają się absurdalne lub wątpliwe. Dla wtajemniczonych w kabałę, Bóg jest absolutną jednością, która tworzy i ożywia liczby. Jedność ludzkiego intelektu dowodzi jedności Boga.

Kluczem do liczb jest klucz symboli, ponieważ symbole są analogicznymi figurami harmonii pochodzącej z liczb. Matematyka nie może udowodnić ślepej fatalności, ponieważ jest wyrazem dokładności, która jest charakterem najwyższej rozsądku. Jedność dowodzi analogii przeciwieństw; to jest zasada, równowaga i cel liczb. Akt wiary wychodzi z jedności i wraca do jedności. Zamierzamy naszkicować wyjaśnienie Biblii przez liczby, ponieważ Biblia jest księgą obrazów Boga.

Poprosimy liczby o powód dogmatów wiecznej religii, a liczby zawsze odpowiedzą zgromadzając się w syntezie jedności. Kilka stron, które nastąpią, są prostymi przeglądami hipotez kabbalistycznych; są poza wiarą, i wskazujemy je jedynie jako ciekawe badania. Nie należy do nas innowować w sprawach dogmatu, a nasze twierdzenia jako iniciaty są całkowicie podporządkowane naszej uległości jako chrześcijanin.

źródło: LA CLEF des GRANDS MYSTÈRES
HÉNOCH, ABRAHAM, HERMÈS TRISMÉGISTE, ET SALOMON.
PAR Éliphas LËVI, Paris 1861.

]]>
Tajemnica Eliphasa Levi https://tarot-marsylski.pl/tajemnica-eliphasa-levi/ Tue, 19 Sep 2023 12:03:09 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9114 Czytaj dalej ]]> To Eliphas Levi napisał: „Za pomocą wytrwałych i stopniowanych ćwiczeń, moce i aktywności ciała mogą być rozwinięte do zdumiewającego stopnia. To jest to samo, co z mocami Duszy. Chciałbyś panować nad sobą i innymi? NAUCZ SIĘ UŻYWAĆ WOLIĆ. Jak można nauczyć się wolić? To jest pierwsze Arcanum Inicjacji Magicznej, i było to, by sprawić, żeby było zrozumiałe na poziomie podstawowym, że starożytni depozytariusze kapłańskiej sztuki, otaczali podejścia do sanktuarium tak wieloma terrorami i iluzjami.”

Który człowiek, zainteresowany Świętą Sztuką, może zaprzeczyć tej nauce Eliphasa Levi? Naprawdę nie ma pisarza dla ludu, który stworzyłby większe dzieła, niż zrobił to on. WOLA jest Magiem. Rozwijać Wolę, to wielkie dzieło Mistrza i Neofity. Bez Mistrza, Neofita nigdy nie przekroczy Progu; ale z pomocą Mistrza, któremu w pełni ufa, może to zrobić. To są Magowie, Mistrzowie Białej Sztuki, którzy nauczali przez wiele wieków wstecz, Ćwiczeń i systemu rozwoju, które pozwoliły wielu przejść próg; i nadal, teraz jak wcześniej, w swoich prywatnych podręcznikach, uczą tych systemów. Ale jest różnica, jeśli chodzi o przezwyciężenie w tym wieku w porównaniu z czasami starożytnymi. W obecnych warunkach, ekonomicznych i innych, przed Neofitą nie trzeba ustawiać żadnych iluzji; bo w życiu jest wiele rzeczy, które, jeśli zostaną przezwyciężone, wzmocnią wolę Neofity wystarczająco, by uczynić go Magusem.

źródło: THE IMPERIALISTIC COUNCIL OF THE MAGI., 1914

 

]]>
Fundamenty magii https://tarot-marsylski.pl/fundamenty-magii/ Mon, 26 Jun 2023 17:14:08 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8722 Czytaj dalej ]]> Magia ma swoje korzenie w animizmie, „koncepcji ducha wszechobecnego”, jak trafnie nazwał go Edward Clodd. Animizm posiada pewną nieuniknioność; człowiek próbując wyjaśnić Wszechświat swojemu umysłowi, musiał zacząć od tłumaczenia go w swoich własnych kategoriach.

Myślę, że skończy tak, jak zaczął, ale z wiedzą wzbogaconą i nieustannie rosnącą o Wszechświecie jako świecie doświadczeń. Profesor Eddington ogłosił swoje przekonanie, do którego zmusiło go dogłębne studium implikacji najnowszych osiągnięć w naukach matematycznych i fizycznych, że podstawowym materiałem Wszechświata jest „materiał-umysłowy”, chociaż ostrzega nas, że przez „materiał” nie rozumie dokładnie materii, a przez „umysł” nie rozumie dokładnie umysłu. To dobrze. Nowy animizm będzie znacznie różnił się od starego. Niemniej jednak, fakt, że zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nie możemy skonstruować wszechświata bez umysłu, może sprawić, że będziemy bardziej tolerancyjni wobec pierwotnego animisty. Jeśli faktycznie był on dzieckiem wierzącym w bajki, materialista z minionego stulecia był młodzieńcem na studiach, który po pierwszym roku chemii, fizyki i biologii, był przygotowany do wyjaśnienia wszystkiego ze swojego ogromnego zasobu wiedzy.

Z animizmu, pierwotny człowiek stworzył mit i magię. Bardzo bliski związek między mitami a poezją doskonale opisał F. C. Prescott w swojej książce „Poezja i Mit”.

Wyobraźnia„, pisze, „działa spontanicznie, tworząc fikcyjne konkretne, opowieść, której ciężarem lub efektywnością nie jest tak bardzo znaczenie dla zrozumienia, co uczucie dla serca. Podobnie jak mit, poezję można pojąć tylko przez wyobraźnię, która ją pierwszy raz wyprodukowała.”

Świat Wyobraźni! Cóż, to, jak mówi materialista, jest po prostu… wyobraźnią; co nie przesuwa nas o krok naprzód. W tym świecie wyobraźni, każdy wiersz, każde dzieło sztuki jest poczęte; a kto z nas chciałby życie pozbawione poezji, muzyki, malarstwa? Co więcej, równie prawdziwe jest stwierdzenie, że z niego rodzi się każda hipoteza naukowa. Człowiek żyje, musi żyć, w dwóch światach, świecie doświadczeń, gdzie wola spotyka się z oporami zewnętrznymi, i świecie wyobraźni, gdzie jest ograniczona w swoich działaniach tylko przez swoją własną naturę.

Moglibyśmy opisać pierwotną magię jako pierwszą próbę zmostowania tej przepaści między dwoma światami. Stawiając czoło niezliczonym niebezpieczeństwom i trudnościom, pierwotny człowiek zwracał się o pomoc do istot duchowych, którymi jego wyobraźnia zapełniała Wszechświat. Zwracał się do nich symbolicznymi modlitwami, magią. Czasami jego modlitwy były wysłuchane; lub, jeśli wolałbym tak to wyrazić, czasami dokonywał odkryć, takich jak sposób robienia ognia, które tłumaczył animistycznie.

Zostało przeprowadzone rozróżnienie między religijnym podejściem do istot duchowych jako propitiatywnym, a magicznym jako przymusowym; ale, w rzeczywistości, religia i magia są zbyt ściśle ze sobą splecione, aby to rozróżnienie miało jakąkolwiek wartość. Być może bardziej poprawne byłoby opisanie religii jako „oficjalnej magii”.

Kapłan zawsze starał się zmonopolizować magię, i w świetle tego faktu, skrajna wrogość Kościoła łacińskiego do wszelkich form magii innych niż własne rytuały, które oczywiście są magiczne, staje się łatwa do zrozumienia. W przeszłości, ta wrogość nie była skierowana jedynie do praktyk o charakterze psychologicznym. Był czas, kiedy zbyt głębokie zagłębianie się w tajemnice natury było uznawane za czynności magiczne. Być może Kościół miał rację w tym poglądzie, bo każde badanie fizyczne kończy się pytaniem duchowym, a termin „magia” obejmuje znacznie więcej niż tylko „zajmowanie się umarłymi”.

W każdym razie, świat jest głęboko zobowiązany tym prawdziwym badaczom, którzy odważyli się stawić czoła strachom Kościoła; i jeśli historia magii zawiera obfitość imion oszustów, naiwniaków i szaleńców, wśród magików należy także zaliczyć niektórych odważnych badaczy i znakomitych myślicieli.

Wspomniałem o magicznych, symbolicznych modlitwach pierwotnego człowieka. Dobrym przykładem takiej modlitwy, która przetrwała do dziś, jest praktyka, szczególnie rozpowszechniona we Włoszech, polegająca na wyciągnięciu palca wskazującego i małego, reszta ręki pozostaje zamknięta, aby odstraszyć skutki złego oka. Znak ten to symbol księżycowego półksiężyca, i jak wskazał F. T. Elworthy w swoim dziele „Horns of Honour„, jest to nieme wezwanie do bogini księżyca o jej ochronę. Użycie podkowy do przyniesienia szczęścia ma podobne znaczenie.

Analogia, z której wyrastają symbole, jest jednym z najbardziej pierwotnych organów myślenia. Jest ona u serca magii, jak i alchemii, z którą magia jest ściśle związana. „To, co jest na górze, jest takie jak to, co jest na dole, aby dokonać cudów…

Jedna rzecz. Analogia pozwoliła człowiekowi na sformułowanie pewnych wielkich uogólnień; wprowadziła go również głęboko w obszar fantazji.

Szczególna fantazja, oparta na pojęciu skuteczności symboli, o której jak zauważa C. J. S. Thompson w swoim dziele Mysteries and Secrets of Magic, można znaleźć praktycznie na całym świecie, to pomysł, że można skrzywdzić wroga i spowodować jego śmierć, tworząc woskowy obrazek, wbijając w niego szpilki, lub powoli topiąc go przed wolnym ogniem. Ściśle związane z takimi magicznymi wierzeniami jest powszechne przekonanie wśród pierwotnych ras, że działając na część czegoś, wpływamy na całość. Dlatego uważa się, że niebezpieczne jest pozostawianie naokolo skrawków włosów lub obciętych paznokci, a nawet zdradzenie swojego prawdziwego imienia.

Te aberracje jednak nie powinny skłonić nas do wniosku, że analogia jest zawsze bezwartościowa, a symbolika niezmiennie pozbawiona skuteczności. Rzeczywiście, język sam w sobie jest niczym innym jak systemem symboli, a bez analogii nigdy nie moglibyśmy porównywać jednego wydarzenia z innym. Myśl i jej wyrażanie byłoby niemożliwe.

Według Christiana (Histoire de la Magie), magia była „syntezą tych nauk, które niegdyś posiadali Magowie lub filozofowie z Indii, Persji, Chaldei i Egiptu”; a Ennemoser, w swojej Historii Magii, traktuje słowo również jako synonim tajemnej mądrości starożytnych. Być może, mówiąc prawdę, w czasach, o których piszą ci autorzy, nie istniało rozróżnienie między nauką a magią. Nauka jeszcze miała się narodzić. Ale jej narodziny nie oznaczały śmierci magii; oznaczało to jej trwanie jako przesądu.

Historia magii, pomimo książek noszących ten tytuł, pozostaje jeszcze do napisania, a jej autor będzie musiał obejść prawie całą ludzką myśl. Poszukiwania prymitywnego człowieka, jego próby zmierzenia się z doświadczeniami i zaspokojenia swoich pragnień, gry jego wyobraźni, zdobyta wiedza i stworzone mity – tu musi zaczynać się książka, jeśli kiedykolwiek zostanie napisana. Przejdzie do rozważania wzrostu ludzkiej wiedzy, zdawałoby się nierozerwalnie splecionej z ludzkim przesądem i przesyconej wiarą w rzeczywistość duchowych mocy i skuteczność symboli jako środka do przywoływania ich pomocy. Opowie całą historię tego rozwoju i o tym, jak nauka stopniowo wyzwoliła się z plątaniny przesądów, a w realizacji tego zadania straciła też pewne wartości, w tym wiarę w fundamentalną rzeczywistość umysłu czy ducha. Wreszcie opisze, jak te wartości zaczęły być powoli odzyskiwane, a człowiek nauczył się ponownie odczuwać cud Uniwersum, docenić na właściwej wartości rzeczy wyobraźni i uwierzyć w Magię.

Napisanie takiej książki to zrealizowanie zadania o najwyższym stopniu trudności. Co więcej, do jego pomyślnego wykonania konieczne byłoby unikanie jednostronnego punktu widzenia i pokusy nadmiernego wykorzystywania jakiejś konkretnej teorii.

Jestem pewien, na przykład, że Historia Ennemosera byłaby lepszą książką, gdyby był mniej pewny, że „magnetyzm zwierzęcy” jest kluczem do odkrycia wszystkich tajemnic magii. Eliphas Lévi, jeden z najciekawszych i najbardziej inspirujących autorów na ten temat, popełnia podobny błąd ze swoją teorią „światła astralnego”. Ci autorzy są wśród tych, którzy, tak się wydaje, stoją po stronie magii. Po drugiej stronie mamy wiele książek tych, którzy widzą w magii tylko zapis ludzkiej łatwowierności i głupoty w najbardziej dziecinnej formie.

Wydaje mi się, że musimy być w stanie zobaczyć zarówno sublimacje, jak i bzdury magii. Nie możemy pozwolić, aby błysk tych pierwszych zasłonił nam istnienie tych drugich, ani niezwykłe jałowości magii uniemożliwiły nam zrozumienie, że magia to nie tylko bzdura.

Dobrze powiedział poeta Blake, „wszystko, co można uwierzyć, jest obrazem prawdy”. W sercu magii jest prawda. Naszym zadaniem musi być oczyszczenie jej z drobiny. Wśród wielu oświecających fragmentów w dziełach Eliphasa Levi jest stwierdzenie, że „przesąd to znak przetrwania myśli… martwe ciało rytuału religijnego”. Rozpatrywane same w sobie, większość przesądów wydaje się absolutnie niezrozumiała; ale umieść je we właściwych relacjach w mitologiach, które pierwotnie stanowiły ich część, a ich znaczenie się ukazuje.

Filozofia magii osiągnęła wspaniałe wysokości w pismach neoplatoników, których teoria emanacji jest zasadniczo magiczną teorią Wszechświata i rozwinięciem doktryny „jak w górze, tak i na dole”. „Natura”, pisze Imablichos, „w swój szczególny sposób tworzy podobieństwo niewidzialnych zasad za pomocą symboli w widzialnej formie”.

Pisze o egipskich tajemnicach, w których magia i astronomia lub astrologia są nierozerwalnie zmieszane. To jest łatwe do zrozumienia. Wśród najwcześniejszych obserwacji dokonanych przez starożytnych były obserwacje gwiazd, a jednym z ich pierwszych naukowych odkryć było to, że zjawiska astronomiczne mogą być przewidywane. Nic dziwnego, że doszli do wniosku, że gwiazdy rządzą wszystkimi ziemskimi wydarzeniami. Z tej hipotezy narodziła się sztuka astro-predykcji, czyli astrologia.

Dla Platona, gwiazdy były istotami niemal duchowymi, a ten pomysł utrzymywał się, w ten czy inny sposób, przez wieki.

Gdy nauka grecka została odkryta na nowo przez świat chrześcijański, młody Cornelius Agrippa podjął się ogromnej syntezy magii w swoich Trzech Księgach Filozofii Okultystycznej. Pogłębnie studiował neoplatonizm, a jego synteza to zasadniczo system astro-korespondencji, w którym wszystkie rzeczy są magicznie połączone z gwiazdami.

Możemy się uśmiechnąć na wiele szczegółów jego filozofii; czy jednak mamy prawo odrzucić jej podstawowy pomysł, że Wszechświat tworzy magiczną jedność? Teorię uniwersalnych korespondencji można znaleźć w bardziej rozwiniętej i filozoficznej formie w pismach Swedenborga. Tutaj jednak wszystko jest interpretowane teologicznie; i dla wielu umysłów interpretacje symboli natury przez Swedenborga są równie mało akceptowalne co Agrippa.

Jednakże, sugeruję, że tutaj, w Agrippie i w Swedenborgu, znajduje się fundamentalna prawda, która jest prawdą magii w, tak by rzec, jej statycznym aspekcie. Pozwolę sobie wyrazić to słowami Carlyle’a: „Wszystkie widoczne rzeczy są symbolami; to, co widzisz, nie jest tam dla siebie; ściśle rzecz biorąc, wcale tam nie jest: Materia istnieje tylko duchowo, aby reprezentować pewien pomysł i go urzeczywistnić.”

Wspomniałem o doktrynie Eliphasa Levi dotyczącej Światła Astralnego. Jak już wcześniej zauważyłem w The Occult Review, uważam, że jego hipoteza jest zarówno zbyt nieokreślona, jak i zbyt szeroka w swoich zastosowaniach. Co więcej, to quasi-materiałowe narzędzie wydaje się być oparte, w umyśle jego wynalazcy, na koncepcjach naukowych, które są teraz mniej lub bardziej przestarzałe. Niemniej jednak, dostarcza ono wskazówkę do odkrycia prawdy o magii w tym, co mogę być może nazwać jej dynamicznym aspektem. Bo „światło astralne” to uniwersalna siła rządzona przez wolę.

Wola nie jest tylko epifenomenem sił materialnych – jest fundamentalną dynamiczną rzeczywistością Wszechświata. Wyobraźnia to nie tylko wyobraźnia – to wyjaśnienie rzeczywistości.

Wyobraźnia może zabić człowieka ze strachu, na co zanotowano kilka przypadków wśród prymitywnych ras. Może ona wywołać w umyśle przesądnej osoby wszystkie straszne i absurdalne istoty czarnej magii. Jak dobrze powiedział Eliphas Levi, „ten, kto twierdzi, że diabeł tworzy… diabła”. To jest jeden aspekt. Z drugiej strony, wyobraźnia może tworzyć najwznioślejsze dzieła sztuki i najgłębsze teorie nauki i filozofii. To jedyna twórcza energia, którą znamy. Siły, które zakładamy, że istnieją w świecie materii, są tylko symbolami działania woli. Są jak duchy, którymi prymitywny człowiek zapełniał Wszechświat. W ostatecznym rozrachunku możemy powiedzieć nic więcej, niż że jest to determinacja woli, a to jest to, co mam na myśli, mówiąc, że jesteśmy mieszkańcami magicznego świata.

źródło: The foundations of magic By H. STANLEY REDGROVE, B.Sc., A.I.C., The Occult Review, London, september 1929


Mysteries and Secrets of Magic” autorstwa C.J.S. Thompsona to książka pierwotnie wydana w 1927 roku. C.J.S. Thompson był brytyjskim historykiem i kolekcjonerem, który specjalizował się w historii medycyny i magii. Napisał wiele książek na temat tych tematów.

„Mysteries and Secrets of Magic” jest częścią jego prac nad historią magii i okultyzmu. W swojej książce Thompson bada historię i ewolucję praktyk magicznych, zaczynając od starożytnych cywilizacji, takich jak Egipt i Babilon, a kończąc na praktykach magicznych w czasach, w których żył. Książka zawiera opisy różnych rytuałów, symboli i praktyk magicznych, a także omawia wpływ magii na kulturę i społeczeństwo.


Książka „Poetry and Myth” została napisana przez Fredericka Clarke’a Prescotta i wydana w 1927 roku. Zajmuje się tematami mitologii i poezji​1​.

Frederick Clarke Prescott urodził się w 1871 roku i zmarł w 1957 roku. Jego prace były skupione na różnych aspektach kultury, literatury i nauki, z naciskiem na język angielski. Jego materiały archiwalne są przechowywane w różnych instytucjach, takich jak Biblioteka Uniwersytetu Cornell, co wskazuje na jego wpływ i znaczenie w świecie akademickim​2​.

]]>
Ceremonjały wtajemniczonych https://tarot-marsylski.pl/ceremonjaly-wtajemniczonych/ Mon, 03 Apr 2023 10:38:48 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8422 Czytaj dalej ]]> Circa autem ea quae ad hunc invocandi
ritum primum est ut eligatur lo cus
mundus, acstus, occlusus, quietus,
sem otusque ab omni strepitu, nullis alienis
asp ectibus subjectus. Hic primo exor-
citandus est, atque consecrandus.
Cornelius Agrippa, lib. IV „Occulta
Philosofia in opera”.

Jak zaznaczyłem ceremonje, szaty, wonności, znaki – są niezbędne dla skoncentrowania woli adepta. Rytuały, nieraz skomplikowane, zostały przekazane przez starożytność; najszczegółowiej nam o nich opowiadają poniższe czarodziejskie księgi.

1. Enchiridion, przypisywany Leonowi III. Miał jakoby ten papież ofiarować go królowi Karolowi Wielkiemu przez wdzięczność za wyznaczenie terytorjum, na którym w następstwie powstało państwo kościelne.

2. Klucze Salomona, pochodzące pono od wielkiego żydowskiego króla i maga jednocześnie. Zbiór ten ewokacji duchów, datuje zapewne z czasów znacznie późniejszych i jest dziełem inicjowanego rabina.

3. Księgi Alberta. Z dzieł teologa i okultysty Alberta Wielkiego (1196 – 1280) porobiono wyciągi i stworzono dwa traktaty: t. zw. „Alberta Wielkiego“, gdzie wraz z zaklęciami pomieszczono szereg rad z dziedziny magji naturalnej i „Alberta Małego“, w którym to zbiorku, naw et wtajemniczony, nic poza stekiem najbezsensowniejszych bredni nie odnajdzie.

4. Księga zaklęć Honorjusza, najniesłuszniej przypisywana papieżowi Honorjuszowi II, w istocie prawdopodobnie, dzieło anty-papieża z Avignonu, który również kazał się nazywać Honorujszem II. Jest to, jak określa ją Eliphas Levi, jedna z najbardziej szatańskich i przewrotnych ksiąg ludzkości. Na niej opiera się „czarna magja“ i daje ona sposoby ewokacji potęg złych. Rytuały tam zawarte są krwawe, zbrodnicze i wstrętne.,

Nakoniec wiele szczegółów odnaleźć można w Paracelsie, który całą swą wiedzę zaklął w znaki, jedynie uczniom dostępne, macrocosmu i microcosmu.

Opis urządzenia komnaty, czy kaplicy magicznej, odnajdziemy w „Filozofji tajnej“ Korneljusza Agrypy. Opis ten, zmodyfikowany i zastosowany do naszych czasów, powtórzył w „Magji praktycznej” – Papus:

„Dla operacji należy wybrać pokój, możliwie odosobniony, by módz czynić doświadczenia, bez przeszkód. Ściany będą pokryte białą materją. Po określeniu czterech stron, odpowiadającym czterem stronom świata – na zachodzie ustawić laboratorjum, składające ze stołu, o szklanym blacie, nakrytego białą ceratą.

Na wschodzie stać będzie oratorjum, które składa się:

a) z ołtarzyka, pokrytego cienkim płótnem,

b) z szafki, na lewo od ołtarzyka, równie biało wewnątrz wysłanej, zawierającej przedmioty magiczne,

c) z szafy , na prawo ołtarza, zawierającej symbole najważniejszych kultów uprawianych na ziemi,

d) firanki , oddzielającej laboratorjum od oratorjum,

e) miejsca średnicy 2 m., przeznaczonego na „ koło magiczne“.

Tyle Papus. Dodaję, dla należytego zrozumienia, że najważniejszemi przedmotami magicznemi są: pentagram, szpada, wonności, lampa, laska, sztylet, zwierciadło, trójnóg, naczynia do wonności.

Operacje magiczne, odpowiadają kabalistycznej liczbie siedmiu. Są to:
1) Dzieła światła i bogactwa, pod auspicjami Słońca (niedziela),
2) Dzieła odgadywania i tajemnicy pod auspicjami Księżyca (poniedziałek),
3) Dzieła gniewu i kary pod auspicjami Marsa (wtorek),
4) Dzieła wiedzy i elokwencji pod auspicjami Merkurego (środa),
5) Dzieła ambicji i polityki pod auspicjami Jowisza (czwartek),
6) Dzieła miłości pod auspicjami Wenus (piątek),
7) Dzieła przekleństwa i śmierci po auspicjami Saturna (sobota).

Mag co pragnie czynić dzieła światła winien operować w niedzielę od północy do ósmej rano, lub od trzeciej popołudniu do dziesiątej wieczór. Będzie ubrany w szatę purpurową, w tjarę i złote bransolety. Naczynie z wonnościami i trójnóg otoczone będą girlandami z lauru i heliotropów; zapachy do spalania – cynamon, szafran i czerwone drzewo sandałowe. Pierścień będzie z chryzolitem, lub rubinem; jako dywan skóra lwa.

W poniedziałek – dzień tajemniczości i dywinacji, szaty będą białe, lamowane srebrem; na szyi potrójny naszyjnik z pereł, kryształów i selenitów; tjara pokryta jedwabiem żółtym, z wyhaftowanemi znakami, tworzącemi po hebrajsku monogram Gabriela, jak to opisuje Cornelius Agrypa. Wonności – ambra, kamfora, aloes i białe drzewo santalowe. Unikać czarnych szat i czarnych przedmiotów i nie mieć na sobie innego metalu, prócz srebra.

Wtorek jest dniem dzieł gniewu ; też szaty będą koloru ognia, rdzy, lub krwi ze stalowym pasem i bransoletami; tjara okolona żelazem; nie będzie się mag posługiwał laską – jedynie sztyletem i szpadą; girlandy – z kwiatów absyntu, na palcu stalowy pierścień z ametystem,

W środę, dniu, poświęconym poznaniu i wiedzy, szaty są zielone lub tęczowe; naszyjnik z wydrążonych pereł napełnionych merkurym (rtęcią); zapach – benzoes; kwiaty – narcyzy, liije, majeranek; kamień pierścienia – agat.

Czwartek poświęcony jest ambicji, polityce, rónież dziełom religji. Ubiór jest koloru szkarłatnego, na czole mosiężna opaska ze znakiem Jowisza i trzema słowy: Giarar, Bethar, Samgabiel. Zapachy – szafran, balsam, ambra; girlandy – z liści dębu i topoli; pierścień zdobi szmaragd lub szafir.

W Piątek, dzień miłości, mag ubierze szaty blado niebieskie (lazurowe), obramowane zielonym i różowym; tjara, bransolety są z miedzi polerowanej. Girlandy – z fiołków, róż i myrrhy. Pierścień z turkusami, a tjarę przybiorą lapis-lazuli i beryle. Na piersi mag zawiesi talizman miedziany ze znakiem Venery i napisem: Aveeva, Vadelilith.

Nakoniec w sobotę, dzień przekleństwa i śmierci suknia będzie czarna, lub brunatna z pomarańczowym haftem. Na szyji medal ołowiany ze znakiem Saturna i słowy: Almalec, Aphiel, Zarahiel; zapachy składają się przeważnie z siarki i asafoetidy; pierścień ma onyks za kamień, przyczem ma być na onyksie wyryta postać Janusa o dwóch obliczach.

Z przedmiotów magicznych, najważniejszemi są: pentagram, laska, szpada i lampa. W operacjach wysokiej magji adept posługuje się lampą i laską; przy magji czarnej zastępuje się laskę – szpadą; lampę – świecznikiem, ustalonym przez Cardana. Różnicę tą wyjaśnię w rozdziale poświęconym czarnej magji.

Pentagram, zwany w szkołach gnostyckich, gwiazdą płomienistą, jest symbolem wszechpotęgi maga. Jest to gwiazda pięciokątna z szeregiem wpisanych w nią liter, znaków lub rysunków. Pentagram w zależności, czy odwrócony jest jednym, czy dwoma szpicami do góry, reprezentuje różne siły. Jeżeli jedno ramię mamy – będzie to obrazem dobra i światła, jeżeli zaś strercżą dwa rogi – emblemat zła i potęg ciemnych. Symbolicznie to przedstawił Kornelius Agrypa, wpisując w pierwszy z tych pięciokątów figurę człowieka z napisem „Adam i Eve“, zaś w drugi potwornego kozła, którego dwa rogi łączą się ze szpicami, stercząc ku górze. Nazwy tam czytamy demonów, Samael – Lilith.

Pentagramy, służące do ewokacji duchów . Pierwszy z jednym szpicem skierowanym ku górze przedstaw ia siły św iatła, zaś drugi – potęgi ciemności i piekieł.

 

Prócz powyższych, znany jest jeszcze pentagram Paracelsa, zmodyfikowany przez Eliphasa Levi. Zawiera on szereg liter hebrajskich, zaś w otoku słowo: „Te-tra-gram-maton”. W zależności też, jakie istności wywołujemy zmienia się pozycja pentagramu. Jeśli wywołujemy duchy światła, należy ułożyć gwiazdę na ołtarzu tak, by jeden jej kąt był zwrócony do góry; odwrotnie, gdy chodzi o widma piekielne lecz wówczas należy koniec szpady trzymać na początku gwiazdy.

W życiu pentagram odwrócony również napotykamy: na czapkach bolszewickich żołnierzy.

Po tem co powiedziałem o dwóch ośrodkach wtajemniczenia – trudno być bardziej jasnym! *).

Niejednokrotnie, specjalnie w lożach masońskich, zauważyć możemy literę G pośrodku ,,gwiazdy płomienistej”. Oznacza to „gnosis” (wiedzę) lub „genesis” – dwa święte wyrazy starożytnej kabały. W lożach francuskich komentują również jako: ,,grand architecte”, t. j. Stwórca najwyższy. Pentagram w paru skrótach, w paru literach wpisanych, zawiera całą naukę, jest esencją i kwintesencją dogmatyki tajemnej. Należy do

*) Z komentarzy światła i słoń ca można przytoczyć takie ezoteryczne tłomaczenie.

Gwiazda alegoryczna magów nie jest niczem innem , (jak tajemniczym  pentagramem, a trzej królowie, dzieci Zoroastra, prowadzeni przez nią do grobu Boga mikrokosmicznego, wystarczają, by ustalić początk i prawdziwie kabalistyczne i magiczne religji chrześcijańskiej.

Jeden z króli-magów jest biały, drugi czarny, zaś trzeci brunatny.

Biały ofiarowyw uje złoto, sym bol życia i światła; czarny – myrrhę, obraz nocy i śmierci; brunatny – kadzidła, emblem at złączenia; potem wracają oni do swych krajów, lecz odmienną drogą – co znaczy, że nowe tory powstały, celem zaprowadzenia ludzkości do prawdy. najwyższych świętości wtajemniczenia; adepci wymawiają to słowo ze specjalnym szacunkiem; komentowanie, lub wyjaśnianie znaków profanom – poczytywane jest za zdradę.

Laska Magiczna (la baguette magique) inaczej pałeczka, lub różdżka. Nie należy identyfikować z różdżką czarodzejską     (baguette divinatoire) lub trójzębem Paracelsa, używanym przy iwokacjach niższych istności. Laska ma być z jednego kawałka drzewa migdałowego, albo orzechowego; wewnątrz,  wzdłuż biegnie żelazna sztabka, namagnetyzowana; pośrodku duże obrączki: jedna miedziana, druga cynkowa; zakańcza się dworna trójkątami (porów, rysunek). Laska jest pozłocona z jednej połowy, posrebrzona z drugiej; przechowuje się w jedwabnym futerale. Poświęcenie laski następuje według specjalnego rytuału przez inicjata wysokiego stopnia i symbolicznie oznacza przekazywanie magicznego kapłaństwa.

Ma ona być chroniona jakna jstaranniej; nie wolno pokazywać różdżki niepowołanym, pod grozą utraty jej właśiwości. Długość nie powinna przekraczać długości ręki adepta, posługuje się nią, gdy jest sam i nie dotyka bez potrzeby. Kardynał Richelieu, który pożądał wszelkiej władzy, jak mówią, próżno całe życie poszukiwał maga, zdolnego ceremonji transmisji dokonać. Pono jedną z przyczyn spalania na stosie Urbana Grandier (skazanego za uwodzenie zakonnic przy pomocy czarownictwa – w rzeczy samej, na skutek histerycznych zeznań sióstr, ulegających halucynacjom) było to, iż sądził, że Grandier posiada tajemnicę i wydania jej uporczywie odmawia.

Gdyby biedny skazaniec ją miał, czego nie przypuszczam, czyż mógł postąpić inaczej? Laska jest verendum inicjata i nie powinien nawet o niej mówić w sposób jasny i wyraźny, ani – chwalić posiadaniem; samo zaś święcenie odbywa się pod warunkiem wysokiego zaufania i dyskrecji.

Szpada posiada mniej doniosłe znaczenie. Oto jaką będzie ze stali, rączka mosiężna w kształcie krzyża, zakończona sierpami i kulą. (Według „Enchiridion’a). Na gardzie dwa sierpy złote z obu stron: na jednym wyryty znak makrokosmu, drugim – mikrosmu. Ną rączce monogram hebrajski Michaela, na ostrzu słowa, poczerpnięte z labarum Konstantyna:
,,Vincein hoc , Deoduce, ferro comite”. Poświęconą zostaje szpada w niedzielę, w godzinach słońca, inwokując Michaela:

„Sis mihiglaudius Michaelis in virtute Elohim Sabaoth fugianta ate spiritus tenebra  – rume treptilia terrae”.

(Bądź mi mieczem Św. Michała i przez moc Najwyższego niech uciekają od ciebie duchy ciemności i potwory ziemi).

Przybory magiczne: lampa, laska i miecz,

4. Lampa magiczna winna być zrobiona z czterech metali: złota, srebra, stali i żelaza; będzie miała dwoje ramion, a każde z ramion trzy światła – zatem na ogół świateł dziewięć, gdyż u góry lampy również trzy płoną. Na podstawie wyryta pieczęć Hermesa (wąż), ponadtem androgina dwugłowa Knunrath’a.

Podstawka ruchoma; można lampą dowolnie obracać i kierować płomień, albo na ołtarz lub w inne miejsce w zależności od ukazujących się widm. Posiada znaczenie doniosłe, gdyż stwarza niesłychanie szybko przed osobami zamagnetyzowanemi obrazy dziwnie realne, które odbijając się w szeregu luster, zamieniają gabinet magiczny w olbrzymią, zapełnioną duchami salę.

Sen zamieni się w rzeczywisość, zjawy poczną przypominać zmarłych znajomych, przemawiać, a jeśli, jak twierdzę księgi, nagle zamknąć światło lampy, wzmacniając siłę kadzideł, nastąpi coć zgoła nieoczekiwanego, niezwykłego.

Co się tyczy zachowania podczas wywoływania duchów – przepisy są następujące:

Do ewokacji należy przygotowywać się w ciągu dwudziestu jeden dni; podczas tego czasu wstrzymać się od pokarmów  mięsnych, a siedem dni ostatnich – zachować post jaknajściślejszy.  Następnie odosobnić się w oratoriurn. Jeśli wywoływanie odbywa się w dzień pozostawić szczelinę, by promień słońca padł na dymy kadzideł; o ile w nocy, w tenże sposób skierować światło lampy. Mag winien dla modlitw zwracać się na wchód, dla zaklęć – na zachód. Przy operacji mogą być obecne dwie osoby, które zachowują jaknajściślejsze milczenie (warunek konjeczny: albo jedna, albo trzy osoby). Przedtem ewokujący wykąpie się a w ubiorze spodnim, pod szatami magicznemi, zachowa jak największą czystość.

Modlitwy i zaklęcia muszą być przystosowane do charakteru ducha wywoływanego; nie będzie się więc ewokowało cara Aleksandra III cytatami z Marksa. Eliphas Levi podczas swego eksperymentu z Apoloniusem z Tyany (patrz nast, rozdz.) używał zdań z jego pism filozoficznych, mianowicie z „Nuctameronu”. O ile duch światła przybędzie z zasmuconym obliczem – należy zauważyć, czy nie obraziło się go w czemkolwiek, np. szatą niewłaściwą, lub zbytecznym użyciem szpady – i w zależności od tego postępowanie zmodyfikować.

A teraz uwaga ostatnia.

Nigdy nie robić eksperymentów dla zabawki, lub imponowania ciekawym. Wszyscy magowie, którzy niepotrzebnie odsłaniali tajemnice zmarli śmiercią tragiczną, lub zakończyli życie samobójstwem. Tu wymienię Cardana, Schrepfera, Cagliostro…
Wysoka magja bowiem – to nie igraszka, nie fach – lecz – sancta sanctis!

źródło: Stanisław Wotowski  “MAGJA i CZARY”, Warszawa 1926, rozdział: Ceremonjały wtajemniczonych. Księgi magiczne. Rytuały. Szaty.

]]>
Ewokacje miłości https://tarot-marsylski.pl/ewokacje-milosci/ Sat, 01 Apr 2023 14:54:29 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8407 Czytaj dalej ]]> Ewokacje prawdziwego maga muszą mieć stale cel szlachetny na widoku, jeśli niemi powoduje ciekawość lub złość, zamieniają się w czarownictwo, „czarną magję”. Celem szla­chetnym ewokacji może być, albo dążenie do poznania, jak to w obu poprzednich wypadkach opisałem, lub też gorąca mi­łość, chęć ujrzenia ukochanego zmarłego.

Ewokacje z miłości tem różnią się od innych, że nie wy­magają skomplikowanych magicznych przyrządów. Eliphas Levi (Rytuał, str. 199) pisze:

Należy zebrać starannie pamiątki po zmarłej osobie, więc jej rzeczy, drobiazgi, ulubione sprzęty i umeblować niemi po­kój w którym za życia mieszkała, lub w identyczny sposób in­ny lokal. W pokoju ustawić portret zmarłej, czy zmarłego, przesłonięty białą gazą, pośród ulubionych przezeń kwiatów, kwiaty winny być co dnia odnawiane.

Następnie wybrać dzień, wiążący się z pamięcią zmarłe­go: czy to dzień urodzin, czy imienin, czy innego ważnego zda­rzenia życiowego, dzień taki, kiedy można przypuszczać, że dusza tego, co odszedł, jakkolwiek szczęśliwą w zaświatach się czuje, nie zatraciła w swej pamięci. Ten dzień będzie dniem ewokacji – a do ceremonji należy przygotowywać się przez dni czternaście.

Więc przez ten czas wystrzegać dawania komukolwiek tych samych dowodów miłości, które zmarły, czy zmarła za życia od nas otrzymywał; żyć w całkowitej czystości, najle­piej w odosobnieniu, nie widywać się z nikim, pokarmów przyj­mować mało,  zadawalniać się skromnym obiadem i lekką kolacją.

Codziennie wieczór należy się zamknąć samotnie w pokoju nieboszczyka,  oświetlonym  słabem światłem,  więc  małą lampą, czy świecą i przed zawualowanym portretem przez godzinę na rozmyślaniach i modlitwie.

Dnia czternastego, t. j. dnia wyznaczonego na ewokację ubrać odświętnie szaty, dzień spędzić możliwie unikając ludzi, obiad zaś spożyć w pokoju zmarłego: Winny być dwa nakrycia, jak gdyby oczekiwało kogoś żywego; posiłek składać się bę­dzie jedynie z owoców, chleba i wina. Posiłek ten ma być spo­żyty w milczeniu przed portretem nieboszczyka, poczem ko­mnatę opuścić.

Wieczorem o zmierzchu, nakoniec, nastąpi najważniejszy moment. Należy zamknąć się w pokoju, rozpalić ogień możli­wie z cyprysowego drzewa, a nań rzucać listki myrrhy.

Dalej zgasić wszelkie światło i pozostać w skupieniu – a gdy ogień na kominku wygaśnie, rozpocząć gorące modły stosownie do religji, do której zmarły, czy zmarła należała.

Modląc trzeba, jakby zindentyfikować z nieboszczykiem – modlić tak, jak on miał zwyczaj się modlić, przedsttawić sobie, że jest się nim samym.

Poczem czas jakiś, po ukończonej modlitwie, rozmyślać o ukochanym, co w zaświaty odszedł; błagać, by chciał się ukazać a w końcu zacisnąć rękoma silnie oczy i trzykrotnie głośno wymówić jego imię.

Gdybyśmy – dodaje Eliphas Levi – – po odjęciu rąk od oczu widma nie ujrzeli — operację ponowić – a bezwzględ­nie za następnym razem się ukaże.

Z mej strony dorzucę następujący komentarz.

Wierzę, że osoby, szczególniej nerwowe, pożądane zjawi­sko w ten sposób ujrzą; nie będzie to, rzecz prosta duch, lecz widziadło wytworzone przez wyobraźnię, gdyż długa procedura przygotowań do ewokacji, niema innego celu, jak stopniowe zaprawianie się do samohypnotyzy. Więcej jeszcze, święcie wierzę, że osoby nadwrażliwe, skłonne do halucynacji, nie cze­kając dni czternastu, w pierwszych już dniach samotnego po­bytu w pokoju nieboszczyka, zjawę zobaczą, lub wydawać się im będzie, że ją widziały.

Jest tu jednak małe ale!

Mimo całej szlachetności celu – nie polecam tego spo­sobu nikomu, gdyż musi spowodować rozstrój nerwowy – a sprowadzając osoby chorowite na tory samohypnozy – bez­względnie szkodliwie na zdrowiu odbić się może, jak również sprowadzić może na niebezpieczną drogę wizji – która czę­stokroć kończy się obłędem.

źródło: Ewokacje miłości; Stanisław Wotowski  “MAGJA i CZARY”, Warszawa 1926

]]>
Zasady https://tarot-marsylski.pl/zasady/ Mon, 04 Nov 2019 09:30:00 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4096 Czytaj dalej ]]> Zasady.
Postanowiłeś tedy już nieodwołalnie wstąpić na ścieżkę, wstąpić zaraz, od dzisiaj, wstąpienie połowicznie tylko, lecz zupełnie. Gdyś sofcie to powiedział poważnie i stanowczo, w głębi duszy odczułeś zaraz, jak gdyby z bark spadł ci ciężar wielki; odczułeś przedsmak  wyzwolenia, jakie cię czeka u końca ścieżki.

Ale odczułeś zarazem coś jak gdyby strach święty, podobny temu, jaki się odczuwa przed śmiercią. Nie jest to obawa tego, co nastąpi, lecz poczucie, że będzie to coś wielkiego, coś niesłychanie doniosłego, czego nigdy dotychczas nie przechodziłeś. Ta cześć święta dla tego nieznanego a wielkiego, co cię czeka na ścieżce, niechaj ci będzie sprawdzianem, żeś już dorósł.

Gdybyś jeszcze nie dorósł, przystępowałbyś do wrót ścieżki nie ze czcią świętą, nie z Obawą, ale z tą pewnością siebie, jaką mają ludzie zarozumiali. To poczucie czci pielęgnuj w sobie i rozwijaj troskliwie, bo z niego rozkwitnie ci później jedna z władz najpotężniejszych. Masz przygotowywać mieszkanie godne dla twej jaźni wyższej, stąd też wychować w sobie musisz uczucia rodzajów całkiem odrębnych, niż dotychczas. Uczucia zgryźliwości, smutku, przygnębienia, zazdrości, niezadowolenia, lub też pychy, pewności siebie, ambicji, to wszystko byłoby mieszkaniem zbyt marnem dla, tej iskry Bożej, która ma w twych ciałach zamieszkać. Nie zaszedłbyś daleko na ścieżce, gdybyś chciał iść po niej tylko myślowo, bez rozwijania w sobie i pielęgnowania uczuć odpowiednich. Stąd też i to, co czytasz tutaj, czytaj tak, abyś nie tylko zrozumiał! i przetrawił w myślach, ale także odczuł jak najżywiej. Nie sądź, że opanowanie siebie jest jednoznaczne z wyniszczeniem w sobie wszelkiej zdolności do uczuć. Byłoby to Wyjałowieniem duszy i zubożeniem, a ty masz duszę wzbogacać i wykształcać. Taką oschłość serca mógłby mieć tylko ten, kto by chciał wedrzeć się na ścieżkę przed dorośnięciem do niej.

Godnem jest teraz, abyś zaznajomił się ze zasadami, na których ścieżka polega. Są one wszędzie i zawsze te same, bo wiodą do tego samego celu. Zasadą każdej szkoły jest nauka, a chociaż nauka jest wf każdej klasie inna, nie mniej w każdej są uczniowie i nauczyciele. Zasadą podobną jest, że nauczycielem może być tylko ten, kto przedtem był uczniem.

Mistrz twój na ścieżce sam kiedyś był również takim uczniem, jakim ty jesteś dzisiaj. Byłby nauczycielem fałszywym taki, który by chciał udzielać innym wskazówek, nie przeszedłszy sam przez szkołę. Tu samouków niema, bo samouk stworzyłby sobie system osobisty, bez Wartości dla drugich, a nawet dla nich szkodliwy. Nie sądź tedy, że Mistrz twój da ci cokolwiek osobistego, że wpoi w ciebie jakiekolwiek zapatrywania osobiste, lub poda ci coś ze swych doświadczeń. On cię tylko poprowadzi, wskaże drogę, ale iść nią musisz sam.

Mistrz nie da ci nic gotowego, nic nie zrobi za ciebie. Wskaże ci tylko, jak można to zrobić, nastręczy ci warunki, pomoże wywikłać się z pomyłek, .alei nie doda ci ani sił, ani wiedzy, ani zachęty nawet. Ty sam musisz chcieć, sam musisz wykrzesać. w sobie zawsze ochotę i siły. Jeżeli czego nie rozumiesz. On ci nie wyjaśni, tylko wprowadzi cię w warunki, w których sam mógłbyś znaleść wyjaśnienie, jeżeli będziesz szczerze pragnął i szukał. Nie byłoby to pomocą, dawanie komuś coś gotowego; byłoby tylko jałmużna. Naucz się i ty tego od Mistrza.

Nie pomożesz nikomu, przez to, że mu dasz coś czy to materjalnego, czy duchowego; prawdziwą pomoc dasz tylko wtedy, gdy mit pomożesz do tego, aby sam sobie pomógł.

Stąd też nie oczekuj ujrzenia Mistrza w ciele innem, bo łączność z nim uzyskuje się nie przez znajomość osobistą, lecz przez dorośnięcie duchem do niego. „Łączność z guru (Mistrzem) możesz uzyskać tyiko przez to że się wzniesiesz do równi duchowej; na której Mistrzę przebywają, ale nie przez to, że usiłowabyś ściągnąć ich na naszą równię (ziemską).

Nie oczekuj nigdy zobaczenia któregoś z nich, .ale bądź zawsze gotów odpowiedzieć, gdy do ciebie, przemówią. Laik czela (uczeń) nie jest jeszcze niczem innem, jak żyjącym wśród świata, człowiekiem, który szczerze pragnie  oświecenia w rzeczach duchowych. Przekroczył tylko linię – graniczną, dzielącą go od Mistrzów.  Zwrócił niejako 'ich uwagę na siebie. Pracuje; a Mistrze go obserwują. Czy on Mistrza widuje, czy nie, jest to bez wpływu na wyniki pracy; jego dobre myśli, słowa, i po stępki przyniosą równie owoc, jak złe.

Masz tu znowu słowa sanskryckie, ale musisz się z niemi pogodzić. „Guru” oznacza nauczyciela, to jest Mistrza takiego, który ma W swej opiece ucznia i prowadzi go po ścieżce. „Chela” (czela) zawiera ten sam źródłosłów, co wyraz polski „czeladź, czeladnik”, i oznacza ucznia, który już odbył okres próby. Przed tym okresem jest jeszcze laikiem, czeladnikiem próbnym, uczniem. Już z tych nazw możesz wnioskować, że do ścieżki wiedzie okres przygotowawczy, okres próbny. Jest tu coś podobnego, jak niegdyś było w rzemiośle. Kto chciał zostać rzemieślnikiem, wstępował naprzód na naukę, na praktykę, do „terminu”. Był wówczas uczniem, terminatorem, i nie miał’.jeszcze prawa nic wykonywać.

Miał tylko „służyć”; zaznajamiaj się z narzędziami i rzemiosłem. Majster obserwował go, a gdy go uznał za zdatnego,  dopuszczał: go do swego warsztatu n`a czeladnika próbnego. Dopiero, gdy i tu uczeń okazał się zdolnym, mógł dostąpić wyzwolenia na czeladnika samoistnego, a wreszcie i zostać majstrem. Te warunki w rzemiosłach wzorowały się na warunkach w dawnych szkołach tajemnych, i wzięły nawet od nich takie nazwy, jak „czeladź”. Jeżeli sobie to uprzytomnisz, zbliżysz się do zrozumienia zasad, szkół tajemnych.

Zasady swego kształcenia ludzi na czeladników brało rzemiosło  dawne ze zasad szkół tajemnych. Rzemiosło każde było zresztą kiedyś także „wiedzą’tajemną”. Niejeden majster posiadał swe tajemnice zawodowe, do których doszedł przez lata doskonalenia się w swem rzemiośle, musiał zatem dobierać uczniów sumiennie, aby mieć ludzi pewnych, którzy by tajemnic jego nie zdradzili na zewnątrz. A podobnie jest do dziś w szkołach tajemnych. ! tu musi uczeń złożyć  pewne zobowiązania, pewne śluby, że tajemnic nie  zdradzi.

Nie sądź jednak,  ze to ,,zdradzenie 'tajemnic’ polegać fu może na wyjawieniu ich komuś obcemu. Takich tajemnic tu niema; są tylko takie, które człowiek obcy, nieprzygotowany, zrozumiałby fałszywy, bo do zrozumienia właściwego nie dorósł. Powiedź ty dziś, pierwszemu lepszemu  twego otoczenia, że pracujesz naci przygotowaniem mieszkania dla Iskry Bożej w tobie, a nie zrozumie cię wcale, lub zrozumie cię błędnie.

Oto to jest największa z twych tajemnic, i pojmiesz łatwo, że „zdradzić” jej nikomu nie możesz. A podobnie będzie i z innemi  tajemnicami, jakie poznasz na ścieżce.

Gdy uczeń próbie odpowie, wolno mu wstąpić do, świątyni „poznania wyższego”. „To, co, ma teraz uczynić, przedstawiane bywa nieraz jako przysięga, którą, ma złożyć, że nie  zdradzi nie z. nauk tajemnych. Ale wyrazy „przysięga” i „zdradzić”, nie Są odpowiednie, i wprowadzają w błąd początkowo.

Nie idzie tu o  przysięgę w znaczeniu zwykłem. Raczej; zdobywa się na tym stopniu pewne doświadczenie. Dowiaduje, się jak należy stosować wiedzę tajemną, jak jej używać w służbie ludzkości. Zaczyna się dopiero rozumieć ludzkość odpowiednio. Nie idzie tu o „zamilczanie” prawd wyższych, lecz raczej o sposób odpowiedni ich reprezentowania i  o  takt stosowny.

Tę właściwość cenną przyswaja się sobie odnośnie do wielu  rzeczy, o których się dawniej mówiło, a zwłaszcza odnośnie do sposobu, w jaki  się mówiło. Złym  byłby wtajemniczonym ten, kto;uzyskanych tajemnic nie   oddałby  na usługi świata o  ile to tylko możebne. Do udzielania wiadomości w tej dziedzinie niema przeszkody  żadnej prócz tej, jaką jest niezrozumienie, ze strony odbiegającego  dam wiadomości; W każdym razie tajemnice  wyższe nie nadają się do swobodnego gadania o nich.

Nikomu jednak nie jest „wzbronionem” mówić o nich. kto osiągnął przepisany stopień rozwoju. Nikt drugi nie nakłada mu w tym. kierunku żadnej przysięgi”. Wszystko bierze on sam na Własną odpowiedzialność; musi sam znaleźć w sobie rozstrzygnięcia, kiedy jak ma postąpić. A, „przysięga”’.nie znaczy nic innego jak to. że  został uznany za, uzdatnionego do ponoszenia takiej odpowiedzialności.” (C. 117.).

Rozumiesz teraz, na czem polegają te przysięgi i te tajemnice w szkołach tajemnych. Nie oczekuj tedy, ze przed kimkolwiek będziesz kiedy składał jakie przysięgi lub ślubowanie.

Podobnie jest z twojem zobowiązaniem przy wstąpieniu do „terminu”, jako uczeń tajemny. Nie zobowiązujesz się do niczego przed nikim drugim, tylko sam przed sobą. A jeżeli zobowiązanie to będzie ci mniej ważny i mniej święte, niż złożone wobec kogoś drugiego, toś jeszcze nie dorósł do ścieżki.

Zrozumiesz teraz jaśniej to, co o owem zobowiązaniu mówi Blawacka (B. 962): jeżeli człowiek, dojrzały, do oświecenia, pragnie być przyjętym przez Mistrza na czeladnika, musi mieć w pamięci umowę z Mistrzem, -zawartą czy to milcząco czy formalnie, i nie zapominać nigdy, że zobowiązanie to jest święte. Idzie tu o siedmioletni okres próby. Jeżeli przez ten czas uczeń będzie po przez wszelkie pokusy wiernym Mistrzowi to może zostać wtajemniczonym  i odtąd już obcować bezpośrednio ze swym Guru. Zależy, to od uznania Mistrza, czy w okresie próby ma czeladnik ma o swych błędach i grzechach otrzymywać znaki lub wskazówki.

Guru, znając przyczyny i motywy, popychające do grzechu kandydata, jest wyłącznie uprawniony do osądzania, czy ma zachęcać przyszłego czeladnika i On wyłącznie ma moc rozstrzygania o tern. Pierwszym zatem warunkiem nieodzownym jest, aby uczeń przez okres próby pozostał oddany i wierny Mistrzowi… Im częściej przerywa się związek magnetyczny między nimi dwoma  tern trudniej nawiązywać go ponownie; nie można zatem żądać od Mistrzów, aby siły swe marnowali na nawiązywanie łączności z kimś, u kogo przewidują koleje przyszłe jego życia i odpadnięcie jego ostateczne. Ale jakże wielu z tych, co już z góry oczekują dowodów wyróżnienia bez spełnienia tych żądań, czyni z tego zarzut Mistrzom, zamiast uznać błędy własne!

Przerywają po dziesięć razy na rok związek i chcą, aby on się znów naprawiał. Do tych to, co są niezadowoleni, chociaż im nikt niczego nie obiecywał, chciałabym rzec: Czy wypełnialiście swe obowiązki i przyrzeczenia? Czy wy, co Mistrzów, owe wcielenia miłosierdzia, cierpliwości, sprawiedliwości i miłości., obwiniacie o to, że was niedostatecznie forytowali, czy prowadziliście życie święte i wypełnialiście nałożone na siebie warunki? Kto z czystem sercem i sumieniem może powiedzieć, że nie popełnił nigdy błędu poważnego, nie powątpiewał nigdy w’mądrość Mistrza, w swej niecierpliwości zdobywa sił tajemnych nie szukał nigdy obcych wskazówek, nie uchybił nigdy swym obowiązkom ani myślami ani postępkami, ten jedynie mógłby obwiniać drugich, nie siebie… Bez wątpienia wielu jest powołanych, ale miało  wybranych; niewielu tylko ma cierpliwość wytrwania aż do końca, innym bowiem nie w smak fest prosta wytrwałość i jednolitość celu.

Z tych słów gorzkich Bławackiej – czeladnika nauczyć się .możesz bardzo wiele. Zwróciła je do tych, co nie dorósłszy jeszcze do ścieżki, uważali się w swej zarozumiałości za uprawnionych do próby na czeladników. Zapamiętaj to sobie, bo zdarzyć ci się może! nieraz, że przez-owych długich lat Siedem próby upadniesz, zniechęcisz się i odstąpisz, od ścieżki/a potem powiesz, że widocznie nie: istnieją Mistrzowie, skoro ci nie dali żadnej wieści o sobie.

Przygotuj się na to, że co najmniej lat siedem spędzisz m terminowaniu jako uczeń próbny. Jeżeli po tych siedmiu latach przygotowania nie będziesz jeszcze dostatecznie próby gotowany, musisz zacząć dalszych siedem łat próby, albo też odpaść ze ścieżki i wrócić na szeroką drogę światową. Zasada każdej szkoły tajemnej, czy to starodawnej, czy nowoczesnej jest ta sama. Naprzód okres siedmioletni próby, czyli ,,próby ognia‘‘. Gdy ta próba wypadnie zadawalaiąco, następuje drugi okres siedmioletni, okres „oświecenia”.

W nim uczeń, który przeszedł przez próbę zwycięsko, uczy się tego, co ma przyswoić sobie jako czeladnik. Dopiero potem dostąpić może „wtajemniczenia”, zostać czeladnikiem przyjętym i pracować wspólnie z Mistrzami. Każdy okres siedmioletni może być podwojony, a nawet potrojony, jeżeli nie wypadnie pomyślnie. Trzykrotne jednak nieprzerwanie próby wyklucza już ucznia stanowczo ze szkoły tajemnej. Wstąpienie ponowne odłożyć musi wówczas aż do wcielenia następnego.

Dlaczego to są okresy po lat siedem, a nie n. p. po cztery lub po dziesięć, zrozumiesz, gdy sobie przypomnisz, że życie człowieka składa się również z okresów siedmioletnich. Przez pierwszych siedem lat życia buduje człowiek swe ciało fizyczne, przez drugich siedem eteryczne, przez trzecich astralne, przez czwartych myślowe. Dopiero w 29 roku życia jaźń, niższa człowieka jest już „gotowa”. Jednak te, wybudowane już ciała, zmieniają się z gruntu! znowu co lat siedem, a raczej zmieniać się mogą. Po upływie siedmiu lat nie pozostaje  w ciele ani jedna cząsteczka ta sama, a od woli człowieka zależy, czy na miejsce dawnych wbuduje cząsteczki takie same jak były poprzednio, czy też inne, lepsze. Czeladnik ma przebudować z gruntu swe ciała, ma wszystkie ich cząsteczki wymienić na nowe, szlachetniejsze. Do tego potrzebuje lat siedmiu, bo w czasie krótszym przebudowy wykonać nie zdoła. Jeżeli nie ukończy pracy za lat siedem, musi przebudowę rozciągnąć na okres następny.

Przestanie cię już teraz zdumiewać to, że na samo „przygotowanie” potrzeba pełnych lat siedmiu co najmniej. Dotychczas może wyobraziłeś sobie, że jesteś ,,już” przygotowanym, skoro czujesz pragnienie wstąpienia na ścieżkę, skoro błąkasz się i szukasz. Ty dopiero zapragnąłeś rozpocząć przygotowanie. Nie oczekuj zatem, że już od razu, dziś, odczujesz przy sobie Mistrza, że ujrzysz jakieś oznaki jego obecności i opieki. Ty masz dopiero przez tych lat siedem pokazać się godnym takiej opieki. Ale nie wątp natomiast, że i w ciągu tych lat przysposabiania się znajdziesz niechybnie objawy tej jego opieki, jeżeli sobie tylko na nie zasłużysz.

Znajdziesz ich dokładnie tyle i dokładnie takie, na jakie zasłużysz. Nie będą to oczywiście listy Mistrza, znajdowane W sposób cudowny w twym pokoju szczelnie zamkniętym, lub książki, które się nie wiadomo skąd zjawią w twem posiadaniu. Nie zajdzie na pozór nic cudownego, nic takiego, czem mógłbyś się wobec twych współ ludzi pochwalić, jako dowodem wyróżnienia przez Mistrza. Jeżeli jednak zdołasz śledzić uważnie zdarzenia w twem życiu i wiązać je ze sobą w łańcuch przyczyn  i skutków, spostrzeżesz niedwuznacznie, że jednak dzieje: się coś, co cię przedtem nie spotykało.

Zaczniesz, przypadkowo na pozór, poznawać ludzi, którzy wprawdzie nie są bynajmniej Mistrzami, ale-są narzędziami w ich rękach, narzędziami ślepemi i całkiem nieświadomemi. Ludzie tacy powiedzą ci coś, zasłyszanego od kogoś trzeciego, lub przyniosą ci książkę, dla nich samych bezużyteczną. Zawsze, przyniosą ci to, czego ty właśnie potrzebujesz i co zużytkować potrafisz.

Pomnij, że wszystko to są wskazówki twego Mistrza,, które masz tylko odpowiednio wybrać z resżty nieużytecznej i zastosować dla celów twego przygotowania. Na czem polega w szczegółach przygotowanie, dowiesz się z dalszych rozdziałów tej książki; tu tylko powtórz sobie raz jeszcze, że przygotowanie musi być inne dzisiaj; We wieku dwudziestym, niż było w pierwszych czasach chrześcijaństwa, ani bardziej inne od przygotowania w czasach egipskich lub indyjskich. Urodziłeś się już  z wieluu własnościami takiemi, jakie ludzie ówcześni rozwijać dopiero musieli w sobie mozolnie. Natomiast. masz rozwijać takie, z jakjemi ludzie rodzić się będą’dopiero za. lat tysiące

Masz wyprzedzić bieg rozwoju naturalnego, stanąć na czele ludzkości, lako przodownik jej postępu. Przypomnij sobie także, że idzie o przygotowanie twych ciał niewidzialnych, bo w nich ma zamieszkać twa jaźń wyższa. Nie szukaj zatem na dalszych kartkach tej książki żadnych przepisów hygjenicznych, a tem mniej gimnastycznych, choćby tylko dla gimnastyki oddechu. Przepisy takie znaleźć mógłbyś, w hathajodze, ale dla, ciebie są one zbyteczne.

Podam ci wprawdzie niektóre najprostsze wskazania dla ciała fizycznego, ale będą to tylko te, do których doszedłbyś sarn na dalszych stopniach ścieżki. Innych, ci nic potrzeba; byłyby nawet szkodliwe.

Gdy po latach przygotowania odbędziesz pomyślnie „próbę* i będziesz ’ należał do tych nielicznych, co już po pierwszym okresie siedmioletnim dostąpili oświeceni. Ten drugi okres jest poważniejszy bez porównania od pierwszego, ale łatwiejszy może o tyle, że już nie grozi ci co krok usuwanie się gruntu pod nogami, bo, już nauczysz się stać mocno na stromej pochyłości. Napotykać, będziesz  natomiast ustawicznie różne pułapki i sidła nieoczekiwane, coraz to nowe i coraz to inne. Nie zastawi ci ich Oczywiście twój Mistrz ani ktoś trzeci, tylko’ty sam będziesz je sobie  zastawiał.

Na stopniu oświecenia dostępować będziesz koleino coraz to większej wiedzy i władzy, a to dla twej jaźni niższej, dla twej zarozumiałości i egoizmu, będzie pokusą -niebezpieczną, do uznania się wszechwiedzącym i wszechmocnym. Gdy cię ta pycha uwiedzie, przestaniesz iść w ślady Mistrza, a zechcesz iść w swoje własne. Zawiedzie cię to za każdym razem na bezdroża, z których odwrót jest smutny i trudny.

Podczas oświecenia przejść masz przez drugą z rzędu ,,haię“ , których jest ogółem trzy, odpowiednio do trzech „glin” sanskryckich, a to tamas, radżas i zatwa, i odpowiednio do trzech potęg różokrzyżowych: Aryman, Lucyfer i Chrystus.

O tych halach mówi Głos milczenia” (D. 13): Trzy hale, wędrowcze strudzony, powiodą cię do kresu trudów. Trzy hale, zwycięzco mar, poprowadzą cię przez trzy stany świadomości (dżagrat, swapnar; zuśupti) do czwartego (turija), a stąd w siedem światów, Światów Spoczynku  Wiecznego.

Jeżeli chcesz wiedzieć ich nazwy, to, słuchaj i zapamiętaj: imię Hali pierwszej jest awidja. To jest hala, w której ujrzałeś światło dzienne; w niej żyjesz  i w niej umrzesz. Imię hali drugiej jest hala nauki. W niej duszą twa  znajduje kwiaty życia, ale pod każdym kwiatem Czai sic wąż. Imię trzeciej jest hala mądrości, a poza nią rozlewają się wódy, bezbrzeżne akśary – źródła niezniszczalnego Wszechwiedzy.  „Chcąc przekroczyć na pewno halę pierwszą, nie dozwalaj umysłowi. łudzić się mniemaniem, jakoby płonące w niej ognie pożądań były światłem słonecznym twego życia.

Chcąc szczęśliwie przejść przez halę drugą, nie zatrzymuj się dla wdychania woni upojnej jej roślin. Aby być wolnym od pęt karmy, nie, szukaj Guru w-łych dziedzinach szału, Mędrcy nie przebywają w tych rozkosznych ogrodach zmysłowości; nie nadsłuchują ułudnych wezwań złudy. Tego, który ci do odrodzenia się pomoże, szukaj w hali mądrości, w halach  pozą nią leżących, w których niema cieniów, a światło prawdy świeci jasnością nigdy nie malejącą..

Chcąc przez halę mądrości dotrzeć do doliny błogości, zamknij uczniu swe zmysły przed szałem groźnym twej ahamkary pozbawiającym cię spokoju.”

Wiesz zapewne, że Głos milczenia jest ułamkiem z księgi „Nauk złotych*’ istniejącej w Indjach od prawieków, a pochodzącej od Arjazangi; nie zdziwi cię zatem jej ton archaiczny. Wiesz także, że od tych czasów indyjskich postąpiliśmy w  rozwoju daleko, zdołasz sobie; zatem wytłumaczyć odpowiednio treść jej, a zwłaszcza ustęp ostatni z przytoczonych. Indowde musieli jeszcze „zamykać zmysły przed szałem „ahamkary” aby dotrzeć do „doliny błogości” (nirwąny); my  dziś jednak mamy już inne zadanie. Nie wolno nam już uciekać w dolinę błogości, bo zadań swych marny szukać na tej ziemi. Błędnem. podobnież byłoby „zamykać zmysły” dla zyskania spokoju, bo zmysły masz opanować, nie zamknąć, Uczyć się tego będziesz zresztą na szczeblu piątym ścieżki.

Aha ręka, twoja nie jest ci już dziś zawadą, lecz pomocą, bo dzięki tej dążności do życia indywidualnego możesz – być w ogóle użytecznym twym współ ludziom. Bez ręki byłbyś jako nieproduktywnym członkiem społeczeństwa, jego ciężarem.

Hala pierwsza, to równia ziemska, fizyczna. Panuje nad nią awidja (niewiedza, ta mas, Aryman), ale ty już ponad nią wyrastasz, skoro szukasz dostępu do ścieżki. „Ognie pożądań” już nie są „światłem twego życia”; nie kierujesz się już. żądzami i popędami, bo nie chcesz być ich niewolnikiem, ale władcą.

W hali drugiej znajdziesz „kwiaty życia”  równia astralna jest niezwykle bogata we formy. Ale pod kwiatami kryje się wąż (radżas, Lucyfer), dlatego to Eliphas Levi zwie równię astralną „wielkim wężem”. Tam znalazłbyś rychło nauczyciela, ale byłby to Guru fałszywy. ‘W tych „dziedzinach szału” znajdują mistrzów tylko czarnoksiężnicy lub nieuświadomieni spirytyści.

Jest to. tylko hala nauki; masz poznać jej złudy zwodnicze a piękne, ale w niej nie, pozostać. Dopiero w hali trzeciej; możesz znaleść twego Mistrza, bo równia myślowa, to najniższa z dziedzin, na których On działa. Dopóki zatem do tej hali nie dotrzesz, nie oczekuj ujrzenia Go, lub otrzymania odeń jakichś wieści bezpośrednich. Ponad tą halą dopiero jest „źródło niewysychające wszechwiedzy” (aksiara, intuicja), tam dopiero świeci światło prawdy Nieosłoniętej, Do hali mądrości dochodziłeś tylko we śnie najgłębszym (zuśupti), z którego nie zachowywałeś żadnych wspomnień po obudzeniu się. do świadomości dziennej (dżagraf).

Na ścieżce nauczysz się przenosić do świadomości te inspiracje, uzyskiwane na równi myślowej, podobnie jak nauczysz się zdawać sobie na jawie sprawę z imaginacyj świata astralnego, które dotychczas przypominałeś sobie tylko szczątków o.z twych marzeń wie śnie lekkim (swapna). Przeszedłszy przez te szczeble najwyższe ścieżki, dojdziesz do „czwartego stanu świadomości” (turija), który indom pradawnym dostępny był tylko w transie (zamadhi), tobie jednak będzie dostępny każdej chwili, na jawie, bez tracenia przytomności i pamięci.

Wtedy jednak będziesz już czeladnikiem, a do tego droga jeszcze daleka.

Owe trzy hale, wspomniane w „Głosie milczenia”, poczynają ci się już teraz wiązać w łączność z tymi trzema etapami, na których polega wstęp na ścieżkę. Przygotowanie do niej odbywa się na równi fizycznej; masz na niej przyswoić  sobie wszystko, co na niej wogóle da się uzyskać, aby módz wejść do hali nauki. Tam będziesz stopniowo przechodził: przez „oświecenie” całkiem odmienne od tego, jakie mógłbyś uzyskać zmysłami fizycznemi. Zaczną ci. się otwierać twe zmysły astralne; będziesz wchodził stopniowo na tę równie „wielkiej złudy” (mara), na której rządzi „król mar”, mający w swej koronie klejnot o takim blasku, że odeń ślepną śmiertelni.

Znasz może piękne podanie o Lucyferze, gdy spadając. Strącony z nieba, zgubił ze swej korony ów klejnot,  którego potem powstało naczynie, przechowujące w sobie św. Grala. Jest to więcej niż symbol, i później go zrozumiesz.. Zrozumiesz także, że Lucyfer , to nie szatan ani w ogóle jakaś moc ciemna, lecz, stosownie do swego imienia „światłonośca“’, któremu ludzkość zawdzięcza niesłychanie wiele dobrego, i pięknego. Jest to potęga ogromna., ale nie zła; jednak może zaprowadzić ludzi na bezdnoża. jeżeli jej ulegną. Ty jednak nauczysz się korzystania z niej jako ze środka potężnego, nie mieniając go jednak z celem. Nie będziesz jego niewolnikiem, lecz kierownikiem.

powrót do: Wstęp w Światy Nadzmysłowe  <=

źródło: “Wstęp w światy nadzmysłowe” Radża-Joga nowoczesna, wydawca Józef Chobot Katowice Polska – Rok 1923, Drukiem „Gazety Robot.”, w Katowicach, rozdział II Zasady strony od 19 do 27..

]]>
Magia i kabała hebrajska https://tarot-marsylski.pl/magia-i-kabala-hebrajska/ Tue, 24 Sep 2019 16:20:06 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=3514 Czytaj dalej ]]> „Zstąp, a usiądź w prochu panno, córko Babilońska , siądź na ziemi córko Chaldejska! bo cię nie będą więcej nazywać kochanką i roskosznicą“ … „ To mówi Pan Zastępów, Odkupiciel nasz, święty Izraelski!…
„ Rzekłaś na wieki panią będę… bo ufasz w złości twojej… Mądrośći umiejętność twoja ta cię przewrotną uczyniła… Dlatego przyjdzie na Cię jednego dnia sieroctwo i wdowstwo. Stańże teraz z czarami twemi i z mnóstwem guseł twoich, któremiś się porała od młodości twojej. Niechajże staną praktykarze , którzy się przypatrują gwiazdom, którzy dawają znać to co ma być każdego miesiąca, a niech cię wybawią z tego co ma przyjść na cię. „Oto są jako plewa; ogień popali je. nie wybawią duszy swojej z mocy płomienia. Nie zostanie węgla do ogrzania się, ani ognia co by posiedzić przy nim “.
( Proroctwo Izajasza).

W śród cywilizacyi pierwotnych Asyryjczyków, Egipcjan Indów i Persów istniał naród żydowski, wyznawca jednego Boga, posiadacz ksiąg starego testamentu, oczekując na przyjście Mesyasza, przepowiedzianego przez proroków. Historja żydów w samym zaraniu ściśle jest zespolona z historją tych ludów: w niewoli Asyryjskiej i Babilońskiej przebywali żydzi lat wiele, ustami ich proroków przepowiedziany był upadek potężnych monarchji.

Wśród rozproszenia lud Izraelski utrzymywał zakon dany przez Mojżesza, lecz ileż to razy w padał w bałwochwalstwo, składał ofiary na cześć Baala i Molocha, ileż krainy m magów i czarów wyniósł tradycji! Po zburzeniu Jerozolimy rozpierzchnął się pomiędzy narody obszernych dzierżaw Rzymskich— po krajach Grecji, Galji, Iberji, unosząc wszędzie z sobą księgi święte i przyswojone pierwiastki wiedzy magów , kapłanów Zoroastra, filozofji greckiej, nauki Egipskiej, a kto zaręczy, czy nie posiadał wiedzy tajemniczych ksiąg Sybilli, wyroczni dębickich? Wszak nie uczestnicząc w narodzinach tych wszystkich cywilizacji pierwotnych, zawsze był obecny przy ich konaniu! Tablice gliniane z bibljoteki Sardanapala, odgrzebane w Niniwie, wskazują najdokładniej, że nazwa miesięcy, forma umów piśmiennych są bardzo zbliżone do dzisiejszych żydowskich.

Znajdując się w bezpośredniej styczności z Fenicjanami, doskonale przyswoił sobie wynalezioną przez nich arytmetykę, duch handlowy i przedsiębiorczy; pociąg do tułaczki – od Beduinów i Arabów . Wszak Nomadzi Syryjscy w pewnej epoce zawładnęli dolnym Egiptem i dali mu nawet swoją dynastję *1). Na trakcie do Indji, w sąsiedztwie Asyrji, Babilonu, Persji, Fenicji i Egiptu, u kolebki rodu ludzkiego i pierwotnych cywilizacji w zrósł naród żydowski: cudowny, wybrany przez Boga, pośród którego przyszło na świat słowo wcielone, którego dalsze losy w śród innych narodów są zgoła niewiadome i którego nikt nie może odgadnąć przeznaczeń.

Jednakże naród żydowski, odwieczny wyznawca jedynego Boga i Jego przykazań, zawartych w starym zakonie, nie poprzestał na tern. Oprócz ksiąg starego testamentu posiadają Żydzi jeszcze inną ważniejszą w swych skutkach naukę, zawartą w tak zwanym Talmudzie. Tylko drobny ułamek narodu żydowskiego odrzuca tę naukę i stoi wytrwale na straży czystego prawa. Mojżesza, są to Karaimy. Nie rozminiemy się z prawdą, gdy powiemy, że zakon Mojżesza, za odstępstwa od którego żydzi byli tak gromieni przez proroków, za które tyle nieszczęść spadło na ich głowę, jest właściwą i jedyną religją. objawioną żydom, a następnie i księgą świętą Chrześcijan. Talmud, który zaczął być pisany w V-ym wieku w Babilonie, zwłaszcza jego księgi najsekretniejsze, jest filozofją zmaterjalizowanych kultur upadłych, zastosowaną do tłómaczenia zakonu w sposób rozumowany, zbiorem rozmaitych tradycji, praktyk, wyroczni, dochodzeń. Zdanie to nie jest naszem, lecz wypływa z tego, co o Talmudzie i kabale mówią ludzie, którzy, o ile się zdaje, naukę tę studjowali do głębi, to też wolimy przytoczyć ich własne słowa, ażeby nie pomówiono  nas o stronność sądu *2).

„Wszystkie religje pierwotne przechowały wspomnienie o jednej księdze najdawniejszej, napisanej hieroglifami przez mędrców pierwszych wieków istnienia świata. Hieroglify tej księgi, upraszczając się i upowszechniając dostarczyły pismu filózofji okultystycznej tajemnych „znaków i pentaklów.

Ta księga przypisywaną jest Henochow i, siódmemu władcy świata po Adamie – przez Hebrajczyków, Hermesowi Trismegistowi przez Egipcjan, Kadmusow i założycielowi świętego miasta przez Greków. Wzmiankowana księga stanowi symboliczne streszczenie podań, zwanych następnie kabałą od słów a hebrajskiego, które oznacza
toż sam o co tradycja.

O Henochu wspomina apostoł Ś-ty Juda w nowym testamencie. Podanie hebrajskie przypisuje Henochowi wynalezienie pisma. Księga talmudyczna Sepher Iesirah podług rabinów napisana była przez Abrahama, spadkobiercę Henocha i zawiera pierwotne podania. Henoch jak już wzmiankowaliśmy ma stanowić tę samą osobę co Hermes Trismegist Egipcjan, a więc sław na księga Thot, napisana hieroglifami i liczbami, miałaby stanowić ową Biblię pierwotną, pełną tajemnic, poprzedzającą księgi Mojżesza, o której w tajemniczony Wilhelm Postel robi często wzmianki w swoich dziełach. nazywając ją genezą Henocha.

Biblja powiada, że Henoch nie umarł, lecz że przeniesiony został do innego świata i powróci by się przeciwstawić Antychrystowi.

W księgach kabalistycznych Sepher Iesirah i Sohar powiedziano, że patryarcha Abraham pozostawił w spadku Izaakowi, t. j Izraelowi mądrość prawdziwych imion boskich, to też Izrael jest wyłącznym spadkobiercą tej nauki, t j. kabały. Potomkom zaś Izmaela, synowi nałożnicy (t. j. innym narodom ) dał w upominku dogmata niejasne
i przysłonione, które się wkrótce przeistoczyły w cześć bałwanów .

Mądrość hieroglificzna absolutna ma za podstawę alfabet, w którym każda litera przedstawia bóstwo. Biblja ze wszystkiemi swemi przenośniami wyraża tylko w sposób bardzo niezupełny religję Hebrajczyków. Księga, o której wspominaliśmy i którą Wilhelm Postel nazywa Genezą Henocha istniała w rzeczywistości przed Mojżeszem i prorokami. Twierdzenia jej są identyczne ze staro-Egipskiemi, posiadają one swój exoteryzm i zasłonę.

Kiedy Mojżesz przemawiał do ludu, powiada w przenośni księga święta, on zakrywał twarz zasłoną i podnosił ją kiedy mówił z Bogiem. Taką jest przyczyna owych wiadomości w Biblii, które tak zaostrzyły satyryczną werwę Voltaire’a. Księgi święte napisane były jedynie dla tego, żeby przypominać tradycje i zawierają przenośnie niezrozumiałe dla profanów.

Pięcioksiąg i księgi proroków są jedynie zbiorem elementarnych dogmatów , moralności i obrządków. Prawdziwa filozofja tradycyjna i tajemna była napisana daleko później, pod osłoną jeszcze mniej przezroczystą i o to źródło, skąd powstała druga Biblja nie znana, raczej nie zupełnie pojęta przez chrześcijan. zbiór, jak powiadają rozmaitych nie dorzeczności.  My zaś powiemy – pomnik wspaniały, zawierający wszystko, co genjusz ludzki filozoficzny i religijny mógł wymyśleć i stworzyć. Skarb otoczony cierniami, brylant
ukryty w szarymi obskurnym kamieniu.

Czytelnik łatwo się domyśli, że mowa o Talmudzie. Zdumienie nas ogarnia, gdy przenikniemy tajemnice kabały, dojdziemy do dogmatu absolutnego, a tak jednocześnie logicznego i prostego, do połączenia koniecznego idei i znaków, uświęcenia wiadomości podstawowych za pomocą znaków pierwotnych , troistości słów liter i liczb (trójca), fiiozofii tak prostej jak abecadło, a zarazem tak głębokiej jak słowo, do teorematów zupełniejszych i jaśniejszych niż Pytagoresa, do Teologji, którą można zreasumować na palcach dziecka: dziesięć cyfr, 22 litery, trójkąt, kwadrat i koło – o to wszystkie pierwiastki kabały. Są to pierwiastki słowa pisanego, odblask tego słowa wyrzeczonego, które stworzyło świat.

Wszystkie religje prawdziwie dogmatyczne wyszły z kabały!  i do kabały powrócą (?). Wszystko co jest naukowego i wielkiego w marzeniach religijnych rozmaitych luminarzy Jakóba Boehm’a, Swedenborga, Saint-Martina i t.p. jest zapożyczone z kabały. Wszystkie stowarzyszenia wolnomularskie winne są kabale swoje tajemnice i obrządki.

Kabała jedna uświęca aljans rozumu i słowa Boskiego, przez zrównoważenie dwóch sił na pozór przeciwnych, ona utwierdziła równowagę wieczystą jestu, ona wspiera rozum wiarą, w ładzę wolnością, naukę łączy z tajemnicą, ona jest kluczem do poznania teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.

Żeby wtajemniczyć się w kabałę nie wystarcza przeczytać i rozważyć dokładnie dzieła Reuchlina. Galatinusa, Kirchnera lub Pic de Mirandola, potrzeba jeszcze rozumieć pisarzy hebrajskich z kolekcji 1’is to rius ’a (liber mirabilis), nade wszystko księgę kabalistyczną Sepher Iesirah , filozofję miłości Leona Hebrajczyka, przewertować wielką księgę Sohar, przeczytać z zastanowieniem (w  zbiorze 1684 r.) w dziele zatytułówanem Cabala denudata traktat o pneumatyce kabalistycznej i rewolucji dusz, następnie zagłębić się odważnie w jasne ciemności całej treści dogmatycznej i alegorycznej Talmudu. Wtedy dopiero będzie można zrozumieć Wilhelma Pastel’a i przyłączać się co najwyżej do przedwczesnych jego marzeń o emancypacji kobiety”.

Sądzimy, że nie potrzeba tak głęboko sięgać, żeby zrozumieć zupełnie zasady kabalistycznej nauki, magii magów, filozofji okultystycznej kultów zmaterjalizowanych, upadłych. Postaramy się tylko przed oczy czytelnika postawić słowa zdania, doktryny własne znawców i zwolenników tej nauki, a wtedy każdy na wzór Cuvier a z jednej charakterystycznej kości przedpotowego mamuta łatwo wyrobi sobie pojęcie o jego całości.

Przez osłonę wszystkich alegorji hieratycznych i mistycznych starożytnych wierzeń, z pośród mroków obrzędów śmiesznych rozmaitych wtajemniczeń, z pod pieczęci ksiąg świętych starożytnego świata, w ruinach Teb i Niniwy, na kamieniach żłobionych starożytnych świątyń, na twarzach zczerniałych sfinksów Asyrji i Egiptu, w malowidłach monstrualnych, tłómaczących święte stronice Wedas, w dziwacznych emblematach ksiąg alchemicznych, w ceremonjach przyjęć, praktykowanych przez wszystkie bractwa tajemne, odnajdujemy ślady doktryny, wszędzie jednakowej i wszędzie  jak najstaranniej ukrywanej. Filozofja okultystyczna stanowić się zdaje karmicielkę, macierz wszelkich religji pierwotnych, dźwignię ukrytą wszelkich sił intelektualnych, klucz do poznania tajemnic boskich i królowę wszechwładną społeczeństw w tych wiekach, kiedy była wyłącznie przeznaczoną do wychowania kapłanów i królów.

Królowała ona u Persów w osobach magów, którzy zginęli jak panowie świata, nadużywszy swej mocy. Nadawała splendor niewymowny Indyjskiej poezji, cywilizowała
Greków przy dźwiękach liry Orfeusza, zachowała pryncypy wszystkich nauk i postępu ducha ludzkiego w śmiałych wykładach Pytygoresa. Ona ochraniała i utwierdzała państwa przez swe wyrocznie, przed nią bledli władcy. Panowała nad duchem ludzkim za pomocą strachu i dziwu. O tej nauce tłum powiadał: „rozkazuje żywiołom, rozumie mowę gwiazd, księżyc na jej skinienie spada z nieba cały zakrwawiony, umarli wstają z grobów, lnb skandują w słowa fatalne poświst wiatru, bujającego w pustych ich czaszkachu. Władczyni miłości i nienawiści nauka ta według swego uznania, wlać może w dusze ludzkie bądź uciechy raju, bądź męczarnie piekła, darzyć ciała pięknością lub brzydotą, życiem lub śmiercią, swych wyznawców – bogactwem i nieśmiertelnością przez zamianę metali w złoto i elixir nieśmiertelności. Oto czem była magja, począwszy od Zoroastra do Manesa, od Orfeusza do Apolonjusza Tyana dotąd, dopóki Chrystyanizm tryumfujący nie zgromił publicznie tej nauki, skazał na zniszczenie jej dzieła i rzucił na nią klątwę. Wskutek tego otoczyła się ona jeszcze większą tajemnicą niż dawniej.

O wtajemniczonych w tę naukę, o jej adeptach coraz bardziej zaczęły krążyć wieści dziwne i niepokojące Ludzie ci swoją obecnością wszędzie wywierali wpływ fatalny uśmiercali, lub przyprawiali o utratę zmysłów tych, którzy znęceni ich słodką wymową, lub urokiem wiedzy zbliżyli się do nich. Kobiety, darzące ich miłością, stawały się strzygami, dzieci ich ginęły w schadzkach nocnych. Szeptano sobie po cichu, drżąc z obawy, o krwawych orgjach i wstrętnych ucztach. Znajdowano kości ludzkie w podziemiach starych świątyń pogańskich. Zaczęto adeptom przypisywać zjawianie się morowego powietrza. Wreszcie ogólny okrzyk zgrozy i oburzenia rozległ się przeciwko magii, imię jej stało się zbrodnią. Nienawiść tłumu wylała się w okrzyku.-

„Czarowników na stos!“

Otóż tłum burzy się zawsze tylko przeciwko mocy istotnej. Nie mogąc odróżnić prawdy od fałszu, instynktownie odczuwa to, co jest mocne. Wiekowi XIX przypadło również drwić z magii, czarów i uroków Cagliostra.

Nauka magii ukryć się musiała, stworzony został nowy żargon , który pojąć był w stanie jedynie prawdziwy uczeń Hermesa. Magia składa się z dwóch rzeczy: nauki i mocy magicznej, bez tej mocy ( Iod ) nauka nie miałaby żadnego znaczenia.

Powierzać naukę tylko w silne ręce – takiem jest najwyższe prawo wtajemniczeń. Drzwi do poznania prawdy dla tłumu są zamknięte , jak do przybytku dziewicy. Potrzeba być mężem, żeby doń wejść. Wszystkie cuda obiecane są wierzącym . Lecz cóż to jest wiara, jak nie odwaga woli, nie wahająca się kroczyć w ciemności ku światłu, nie zważając na wszelkie przeciwności.

„Sztuka kapłańska polega na męstwie, przezorności i woli. Nowicjat ten odbywali Jezuici, którzy rządziliby jeszcze dot 'd światem, gdyby mieli prawdziwie mądrą i światłą głowę za przewodnika  ^ Spadek po nich objął okultyzm, zobaczymy do czego dąży i jak dalej naukę swą tłómaczy .

„Istnieje straszna tajemnica, wyjawienie której obaliło świat, jak dowodzą  podania Egipcyan, streszczone symbolicznie przez Mojżesza na początku Genezy. Tajemnica polega na wiadomości dobrego i złego. Wynik rozpowszechnienia tej tajemnicy w następstwie prowadzi do śmierci.

Mojżesz przedstawił ją w postaci drzewa, rosnącego w pośrodku raju ziemskiego. Znajdowało się ono w pobliżu drzewa żywota , a nawet korzenie ich łączyły się wzajemnie. Cztery rzeki tajemnicze miały swe źródła u podnóża drzewa żywota, strzeżonego przez miecz płomienny Archanioła i cztery form y sfinksa.

Rzeczywiście istnieje pewnik jedyny, powszechny, nigdy nie ginący, mocny jak rozum najwyższy, prosty jak wszystko c o jest wielkie, nie dostępny, jak wszystko, co jest absolutną prawdą, pewnik ten jest ojcem wszystkich innych.

Tak, istnieje nauka, która mocna jest udzielić ludziom własności nadludzkich. O to jak wyliczona są prerogatywy ludzi, którzy Osiągną tę naukę, w hebrajskim manuskrypcie z XVI wieku.

Oto przywileje i moc tego, kto w prawym swym ręku dzierży kluczyki Salomona (Schlomah ) , a w lewym – różczkę kwitnącą:

Ogląda Boga twarzą w twarz i nie umiera , rozmawia po przyjacielsku z siedmioma genjuszami, dowodzącymi wszystkim i zastępami niebieskiemi.
Wyższym jest ponad wszelkie niepewności i obawy .
Panuje nad calem niebem i obraca do swych posług piekło .
Rozporządza dowolnie swem życiem i zdrowiem, zdrowiem i życiem innych.
Nie obchodzą go nie powodzenia i przeciwności, nie zwyciężą go nieprzyjaciele.
Rozumie on znaczenie teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.
Posiada tajemnicę zmartwychwstania, śmierci i klucz do nieśmiertelności.
Posiada wiedzę kamienia filozoficznego.
Lekarstwa uniwersalnego.
Rozumie prawa ruchu wiecznego ( perpetuum mobile ), może rozwiązać zadanie kwadratury koła .
Może zamienić w złoto nie tylko metale, lecz nawet ziemię samą.
Poskramia dzikie zwierzęta, za pomocą słowa oczarowuje węże.
Posiada sztukę notoryczną, którą daje nauka uniwersalna:
Może prowadzić rozmowę , z zupełną znajomością rzeczy o wszystkiem bez przygotowania i uprzednich studyów .

Prerogatywy mniejsze:
Przenika od pierwszego spojrzenia głębię duszy człowieka i tajemnice kobiecego serca.
Może zmusić, kiedy zechce, naturę do służenia sobie .
Może odgadnąć rzeczy przyszłe o tyle, o ile nie są zależne od Sędziego wyższego, lub przyczyny niedostępnej.
W polu daje wszystkim najskuteczniejsze i najzbawienniejsze rady.
Tryumfuje nad przeciwnikami.
Poskramia miłość i nienawiść.
Posiada tajemnicę stania się bogatym. Jest zawsze panem, nigdy zaś niewolnikiem.

przypisy

  1. Maspero. L’ancienne Egypte.
  2. Eliphas Levi. Histoire de la Magie.

:

źródło: “Wiedza Tajemna”, autor dr Stanisław Radziszewski, wydane Warszawa 1904 strony od 159 do 164.

Jeśli temat cię zainteresował zapraszam do zapoznania się z  TAROT STUDIUM

 

]]>
Hermetyczna Filozofia https://tarot-marsylski.pl/hermetyczna-filozofia/ Fri, 21 Dec 2018 08:58:27 +0000 http://tarot-marsylski.pl/?p=3064 Czytaj dalej ]]> Hermetyczna Filozofja.

Wiele powiedziała już nam Szmaragdowa Tablica.  Posłuchamy ją, bo to, czego nie zdążyliśmy jeszcze przytoczyć z jej tekstu, odnosi się bezpośrednio do XIX-go arkanu.

Sic habebis Gloriam totius mundi. Ideo fugiet a te omnis obscurtis.

Hic est totius fortitudinis fotitudo fortis; quia vincet omnem rem subtilem, omnemque solidam penetrabit.

Sic mundus creatus est. Hino erunt adaptationes mirabiles, quarum modus est hic”.

Itaque vocatus sum Hermes Trismegistos, habene tres partes philosophiac  totius mundi.

CompIetum est quod dixi de operatione Solis„.

W przekładzie brzmi: „W ten sposób Władasz sławą całego świata, i od ciebie oddali się wszelka ciemnota,  Wtem zawiera się moc wielkiej mocy i bo ona pokona wszystko subtelne i przemknie w wszystko grube.

W taki sam sposób jest stworzony świat. Wynika stąd  cudowne zastosowanie, mechanizmu których jest w tem samem zawarty.

Oto dlaczego ja nazwan Hermes Trismegistos, władający trzema częściami wszechświatowej filozofij.

To, co rzekłem o Słonecznem Działaniu, spełniono (realizowano).

Rozpatrzymy ten tekst z punktu widzenia pierwszego zagłówka naszego arkanu i tj. z punktu widzenia wyszukania Metafizycznych Płodotwórczych  Prawd. Przed tekstem, jak pamiętacie, znajdowała się charakterystyka Bafometa. W tej charakterystyce należy szukać elementów światowej sławy i wszelkiego oświecenia. Inaczej rzec – tajemnice Salomonowej Gwiazdy i Gnostycznej kontemplacji stanowiące klucz do metafizycznej wszechwiedzy

Jak to pojmować? W XIX rozdziale „Dogmaty Wyższej  Magii” Eliphas Levi bystro mówi, że w metafizycznym planie Filozoficzny Kamień ma formę Sześcianu. W tym sześcianie on rozpatruje trzy pary wzajemnie – przeciwpołożonych krawędzi: na pierwszej parze krawędzi napisane – imię Salomona שלמה i imię Boże; na drogiej parze krawędzi, imiona אדם (Adam) i הוה (Heva); Da trzeciej parze – imiona AZΩה i INRI. Chce przez to powiedzieć, że  klucz do  płodotwórczej Prawdy podaje się przez trzy stopnie Poświęcenia Templarjuszów; że pierwszy stopień – stopień Kabalistycznego Cyklu, odsłania Tajemnicę wzajemnostosunków Archetypu i Poświęconego Człowieka (Shlomoh); Imię Boże z rozmysłem nie wskazane, dlaczego – o tem wiedzą  Poświęceni; że drugi stopień – stopień Magicznego Cyklu, odsłania Tajemnicę wpływu Aktywnego na Pasywne; że trzeci stopień – stopień Hermetycznego Cyklu, odkrywa Tajemnice Uniwersalnego Rozczynnika (AZΩה) i Uniwersalnego Wskrzesiciela (INRI).

Oto co ja mogę i o czem mam prawo wam powiedzieć w tej części arkanu.

 

powrót do arkan XIX ⇐

powrót  ⇐

źródło: 

Tytuł: Tajemna wiedza duchowa cz 2
Wariant tytułu: Tajemna wiedza duchowa : encyklopedyczny wykład nauk tajemnej wiedzy duchowej opracowany na podstawie egipskiej symbolistyki
Autor: Gomulicki, Marian
Książnica Cieszyńska

]]>