spirytyzm – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Mon, 19 Feb 2024 15:00:36 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png spirytyzm – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Spirytyzm a Biblia https://tarot-marsylski.pl/spirytyzm-a-biblia/ Mon, 19 Feb 2024 14:51:22 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9650 Czytaj dalej ]]> Wśród osób, które nie pochwalały żadnych prób zgłębiania tajemnic niewidzialnego życia, duchowni są być może najbardziej gorliwi w radzeniu swoim wiernym, aby unikali całego tematu. Słyszą o tajemniczych seansach, o oszukańczych medium, o słabych umysłach, które chwieją się na granicy szaleństwa; cały temat wydaje się im być obarczony oszustwem, fałszem i próżnymi wyobrażeniami podświadomości. Jednak tracą z oczu fakt, że sama Biblia jest zbiorem doświadczeń psychicznych, i zdają się zapominać, że dobro i zło dziwnie przeplatają się od początku świata; przesądy, fałszywe doktryny i straszliwe okrucieństwo – jak za dni praktyk inkwizycyjnych – wielokrotnie wtargnęły do samego kościoła.

Przez długie wieki staraniem duchowych nauczycieli było rozróżnianie prawdy od fałszu i coraz bliższe zbliżanie się do boskiej i absolutnej wiedzy. Czy nie powinniśmy więc okazać takiej samej cierpliwości i rozeznania wobec tematu, który z pewnością jest najwyższej wagi? Charles L. Tweedale, angielski wikary, był tak bardzo pod wrażeniem znaczenia nadprzyrodzonego objawienia i, poprzez swoją pracę wśród ludzi wszelkich stanów, tak przekonany o potrzebie intensywniejszej i bardziej żywotnej wiary w rzeczywistość życia po śmierci jako jednego z pilnych wymogów czasów, że opublikował książkę, przedstawiając przede wszystkim biblijne dowody zmartwychwstania, a do tych dołączając doświadczenia psychiczne własne i wielu znajomych. Dokładne studium Biblii, jak deklaruje, ujawnia zapis niemal ciągłych doświadczeń nadprzyrodzonych, które dokładnie sklasyfikował pod właściwymi kategoriami, takimi jak: jasnowidzenie, lewitacja, dziwne dźwięki i nadprzyrodzone światła, pojawianie się duchów rąk i dotyk bytów dyskarnacyjnych, pisanie automatyczne, dźwięki muzyki i inne manifestacje. Wszystkie są bardzo podobne do psychicznych doświadczeń dzisiejszych. Chciałbym dodać, nieco bardziej szczegółowo, kilka przykładów z Nowego Testamentu, które bardzo wskazują na dobro, które przyszło do wczesnych uczniów przez duchowe prowadzenie.

Jedno zdarzenie miało miejsce po ukamienowaniu i męczeństwie Szczepana oraz bezpośrednio następujących po nim gorzkich prześladowaniach chrześcijan. Prześladowanie to było tak wielkie, że uczniowie rozproszyli się, a jeden z nich, Filip, udał się do miasta Samaria, aby głosić. Podczas pobytu tam „Anioł Pański przemówił do Filipa, mówiąc: 'Wstań i idź na południe drogą, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy, będącej pustynią'”,- wyraźne wskazówki, którym Filip posłuchał. I daleko na tej drodze zobaczył rydwan, a w rydwanie siedział zaufany urzędnik Królowej Kandake, królowej Etiopii. Urzędnik rzeczywiście zaufany, gdyż miał pod swoją opieką cały skarbiec królowej. Wracał z Jerozolimy i, odpoczywając w swoim rydwanie, czytał jednego z proroków. I znowu Filip stał się jasnosłyszący i usłyszał słowa: „Podejdź i przyłącz się do tego rydwanu.” Filip posłuchał głosu, a następnie doszło do rozmowy z Etiopczykiem, która zakończyła się jego nawróceniem i chrztem.

Być może jeszcze ważniejszym jest zdarzenie opisane w dziesiątym rozdziale Dziejów Apostolskich, w którym rzymski setnik stał się zarówno jasnosłyszący, jak i jasnowidzący. Ten setnik zobaczył w wizji „Anioła Bożego”,- w innym miejscu opisanego jako „człowiek w jasnym ubraniu”,- który powiedział do Korneliusza: „Wyślij ludzi do Joppy i wezwij pewnego Szymona, którego nazwisko brzmi Piotr. Zatrzymał się u pewnego Szymona, garbarza, którego dom jest przy morzu; on ci powie, co powinieneś zrobić.” Znowu wyraźne wskazówki. I Korneliusz wezwał dwóch swoich domowych sług oraz „pobożnego żołnierza z tych, którzy stale mu towarzyszyli”,- innymi słowy, jednego ze swojej straży przybocznej,- i wysłał ich do Joppy.

Ale jak miała być przyjęta ta wiadomość Korneliusza, rzymskiego żołnierza, przez Piotra, Żyda, dla którego, będąc Żydem, nie było dozwolone zadawać się z kimś z innego narodu ani go odwiedzać? Jak inaczej, jeśli nie przez niebiańskie polecenie, które było wyższe i bardziej zobowiązujące niż prawo żydowskie? Gdyż Piotr był na dachu domu Szymona, garbarza, przy morzu, i będąc tam „wpadł w zachwyt”,- to są słowa,- „wpadł w zachwyt i zobaczył, jakby wielką płachtę, związana u czterech rogów, spuszczaną na ziemię, w której były wszelkiego rodzaju czworonogi i płazy i ptaki powietrzne.” I Piotr usłyszał, jasnosłysząco, słowa: „Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz.” Ale Piotr sprzeciwił się, mówiąc: „Nigdy nie jadłem niczego pospolitego ani nieczystego.” Wtedy głos powiedział: „Co Bóg oczyścił, tego ty nie uważaj za pospolite.” Wtedy Piotr zastanawiał się, co mogło znaczyć to widzenie; i gdy się zastanawiał, przybyli posłańcy od Rzymianina, Korneliusza, a gdy czekali na Piotra poniżej, ponownie Piotr usłyszał głos: „Oto trzej mężczyźni szukają cię. Idź z nimi, bo ja ich posłałem.”

Czy to nie przez tę inspirację wizji i głosu wczesni chrześcijanie zostali tak wzmocnieni, że mogli wytrzymać straszliwe niedostatki i prześladowania tamtych czasów? Czy nie jest możliwe, że wizja i głos mogą w tych późniejszych dniach wzmacniać tych, którzy pracują na rzecz nowego dnia, kiedy to sprawiedliwość i życzliwość będą przeważać, a wszystkie narody zostaną wreszcie połączone w więzi braterstwa? Czy nie jest możliwe, jak ktoś zasugerował, że „drugie przyjście Chrystusa może oznaczać, nie to, że Chrystus zstąpi do materialnego, ale my wzniesiemy się do duchowego”?

Pewnego wieczoru rozmawialiśmy o Biblii, a Mary powiedziała:
„Zasadnicze części Biblii to etyczne nauczanie i święty przykład Chrystusa. Ziemia potrzebowała Chrystusa i on przyszedł. Ziemia nadal go potrzebuje, a jego wpływ wciąż tutaj jest. Ale wielu jest głuchych i ślepych na ten wpływ, i ponieważ tak jest, wojny nadal pustoszą ziemię, a samolubstwo i zbrodnia czasami zaciera prawo do bezinteresowności i miłości, której nauczał, oddając swoje życie.”

Zapytaliśmy, czy Chrystus jest blisko tych na tamtym planie.

„Chrystus jest wywyższony ponad niebiosa, ale jest jak starszy brat i przewodnik nas wszystkich na tym planie. Gdy posuniecie się dalej w wiedzy o tym życiu, możemy wam opowiedzieć więcej o jego tajemnicy i pięknie.”

’Jak możemy się rozwijać?’
„Pokonaj wątpliwości; buduj nadzieję; wierz w nieskończoną miłość.”

„Okrucieństwa tego świata i cierpienia niewinnych czasami sprawiają, że trudno jest wierzyć, że świat jest rządzony przez nieskończoną miłość.”

„Wierzcie w Boże miłosierdzie pomimo wszystko. Cierpienie niewinnych jest tu, po tej stronie, z naddatkiem wynagradzane.

„Czystości serca mają wizję oczyszczonego świata, gdzie panować będą dobroć i sprawiedliwość. Są nadzieją świata i przez nich musimy dotrzeć do tych, których myśli skupione są wyłącznie na sobie i na własnych, samolubnych interesach.

„Nadzieja na przyszłość leży w filozofii, którą Chrystus przyniósł na ziemię i która tutaj jest naszą zasadą życia. Chrystus był apostołem miłości i cierpliwości, i pragnął uwolnić świat od zła przez moc miłości. Ale zło miało przewagę z powodu swojej długotrwałości i wzrostu, i było zbyt silne, jak wiele razy później było zbyt silne, aby zostać pokonane przez siłę duchową. Ale nadchodzi czas, kiedy miłość Chrystusowa zatriumfuje, a mądrość i miłość razem będą rządzić światem.”

Pewnego Bożego Narodzenia poprosiliśmy o myśl na Święta, a ołówek napisał:

„Wiem, że w tym dniu wspominacie narodzenie Chrystusa, i wierzymy, że zarówno narodziny, jak i śmierć powinny być święto i z szacunkiem pamiętane, ale życie jest dla ludzkości ważniejsze niż któreś z nich. Świat powinien skupić swoje myśli bardziej na jego życiu, z jego cudowną mądrością i miłością.”

źródło: from „SPIRIT WORLD AND SPIRIT LIFE”, Los Angeles 1922.


Charles Lakeman Tweedale, znany również jako Charles L. Tweedale, był brytyjskim duchownym anglikańskim i spirytualistą1Urodził się 22 listopada 1865 roku i zmarł 29 czerwca 1944 roku2. Tweedale był wykształcony na Uniwersytecie w Durham. Był wikariuszem anglikańskim w Weston, North Yorkshire1.

Tweedale był przekonanym spirytualistą i na początku lat 20. założył Towarzystwo Komunii dla spirytualistycznych członków Kościoła Anglii1Towarzystwo „nalegało na akceptację doktryny boskości Chrystusa i istniało głównie po to, aby zachęcić do psychicznych badań wśród anglikanów”1.

Tweedale bronił swojego przyjaciela, ducha fotografa Williama Hope’a, przed zarzutami oszustwa1Mówiono, że dom rodzinny Tweedale’a, wikariat w Weston, nawiedzała ich zmarła ciotka i jej widmowy pies1“Nawiedzenia” były głównie rejestrowane między 1905 a 1923 rokiem1.

Charles L. Tweedale był również lutnikiem, który twierdził, że otrzymał przepis na lakier Stradivariusa od ducha Antonio Stradivariusa32Jego “objawienia” zostały opublikowane w książce “News from the next world” (Wiadomości z następnego świata)3.

Oto kilka jego publikacji:

  • “Man’s Survival After Death” (Cztery wydania 1909, 1920, 1925, 1931)
  • “Present Day Spirit Phenomena and the Churches” (1917)
  • “The Vindication of William Hope” (1933)
  • “News From the Next World” (1940)1.
]]>
Przebłyski https://tarot-marsylski.pl/przeswity/ Thu, 30 Nov 2023 20:24:26 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9326 Czytaj dalej ]]> W prywatnym liście napisanym w 1891 roku przez znaną dziennikarkę i poetkę, Lilian Whiting, z Bostonu, która wyraziła zgodę na jego opublikowanie, opisuje ona następujące niezwykłe doświadczenie psychologiczne:

„Pewnej grudniowej nocy doświadczyłam czegoś niesamowitego. Teraz racjonalista twierdziłby, że to, co zaraz opowiem, było 'snem’, ale jeśli coś wiem, to wiem, że to nie był sen; wiem, że byłam tak naprawdę obudzona, jak jestem w tej chwili. Opowiem to tak, jak to przeżyłam. Nagle obudziłam się w nocy z uczuciem szybkiego ruchu, jakbym była niesiona przez nieskończoną przestrzeń. Serce biło mi do duszenia z prędkości tego ruchu, który był szybszy niż jakikolwiek ruch, którego doświadczyłam wcześniej.

Byłam umieszczona w pozycji poziomej i pionowej w tym szybkim wznoszeniu, ale nie czułam żadnego wsparcia pod sobą ani nad sobą, lecz byłam napędzana przez niewidzialną i niematerialną, lecz intensywną siłę.’

’ Najpierw był strach i zdumienie. Po drugie, mentalna walka o przypomnienie sobie tożsamości. Powtarzałam sobie swoje imię. Potem przypomniałam sobie okoliczności wieczoru poprzedniego, osobę, która mnie odwiedziła; o czym rozmawialiśmy; a potem szczegóły mojego przygotowania do łóżka – nową sukienkę przygotowaną na ostatnią chwilę, aby można było ją szybko założyć bez straty czasu, itd. 'Tak,’ powiedziałam, 'jestem Lilian Whiting. Rozmawiałam wczoraj wieczorem z taką a taką osobą i poszłam spać w moim własnym drogim pokoju. Co się więc stało?’ Cały ten czas… Byłam uniesiona w górę. Początkowo odczuwałam straszliwy, przyprawiający o mdłości strach, że spadnę – że zostanę upuszczona – ale po chwili to minęło i czułam się tak bezpiecznie, jakby stąpała po twardej ziemi.

”Po powyższym mentalnym zastanawianiu się nagle przyszła myśl:
’ O, zastanawiam się, czy nie umarłam! Ale byłam zupełnie zdrowa. Na co mogłam umrzeć? ’ Zastanawianie się było intensywną ciekawością, raczej radosną niż inaczej. Moje myśli powróciły do mojej przeszłości, i przeglądałam każdy drobny szczegół z rosnącym zadowoleniem z faktu, że nie wydawało się być powodu, dla którego nie miałabym umrzeć, i po dokładnym rozważeniu moich ziemskich związków i spraw zaczęłam przyjmować optymistyczny pogląd, że w końcu to nie jest nic wielkiego; i zaczęłam zastanawiać się, czy od razu spotkam mojego ojca i matkę, a także 'Louise’, bardzo drogą przyjaciółkę z moich najwcześniejszych lat dziewczęcych. W końcu ruch zatrzymał się. „Znowu postrzegłam (ale nie widziałam) kilka osób wokół mnie. 'Z pewnością umarłam,’ pomyślałam z radością, 'kto by pomyślał, że to tak niewiele znaczy w końcu!

’ i moje myśli zdawały się przeglądać wszystkie typowe spekulacje niższego świata o śmierci. 'Czy mogę pójść i powiedzieć’ (pewnej znajomej) 'jak niewielką sprawą jest umrzeć?

’ Wydawało mi się, że spekuluję. Potem pomyślałam: 'Teraz nie otworzę od razu oczu, bo może mnie to przestraszyć, a ja nie chcę znowu się bać!

’ Potem wargi dotknęły mojego czoła w długim, pełnym tęsknoty, pełnym miłości pocałunku, który był pocałunkiem mojego ojca z mojego dzieciństwa; a potem były czułe dotknięcia – moje włosy były czule gładzone, moje dłonie były ściskane, ramiona obejmowały mnie, ręce były na moich ramionach – całe wrażenie było takie, jakby twoja postać była zawieszona poziomo w powietrzu, a kilkoro z twoich najbliższych i najbardziej kochających przyjaciół otaczało cię całując cię na różne sposoby.

Ale poczułem dziwny – cóż, nazwałem to dla siebie „dreszczem ducha” (bo często odczuwałem ten szczególny i nieopisany dreszcz w chwilach, gdy okoliczności wskazywały, że niewidoczni przyjaciele manifestują zainteresowanie moimi sprawami) – i z tym splatało się uczucie uniesienia – uniesienia, które nie potrafię opisać bardziej niż mogę opowiedzieć o kolorze, gdybyś był ślepy. To było najbardziej wykwintne uczucie na świecie. Czasami odczuwałem coś podobnego, ale nigdy w pełni, jak tej nocy.

„Mimo to nie otworzyłem oczu. Wydawało mi się, że to jest kwestia wyboru, że jeśli otworzę je, zobaczę – nie wiem co. Intuicja mówiła: 'Poczekaj, aż przyzwyczaisz się bardziej do tego; masz dużo czasu’. Ale byłam tak zanurzona w ekstazie, że czułam, iż nie mogę tego znosić więcej – właśnie wtedy. Więc nie otworzyłam oczu, aby zobaczyć, choć wydawało mi się, że mogłam to zrobić w każdej chwili. Leżałam, zastanawiając się mgliście, dokąd zmierzamy. Wtedy (po raz pierwszy głośno) mój ojciec powiedział: 'No cóż, chyba mała dziewczynka musi wrócić.’

Teraz, 'mała dziewczynka’ to było imię, jakie ojciec mi nadawał od niemowlęctwa aż do ostatniego razu, kiedy go widziałam – dziesięć dni przed jego odejściem. Słysząc to, rozpoznałam pocałunek mojego ojca i powiedziałam: 'O, to tata! To tata! To jego głos, więc jestem martwa. Cieszę się tak bardzo.’

Zostałam znów pocałowana i znów poczułam długi pocałunek ojca na moim czole – inne pocałunki i uściski ręki; i zaczęłam schodzić. Czułam ruch tak samo wyraźnie jak wcześniej i byłam przerażona okropnym poczuciem opuszczenia myśli o powrocie na ziemię! Mimo to byłem niesiony w dół, w dół, w dół; nagle poczułam moje łóżko pod moim ciałem, gdy zostałam delikatnie położona na nim. Rozpoznałam jego dotyk natychmiast po tym, jak mnie położono, jako solidne podłoże pod mną, tak jak czujesz stół, na który kładziesz dłoń.

Potem leżałam nieruchomo przez pewien czas, myślę. Znowu przypominając sobie swoją tożsamość, moje położenie, okoliczności itp. W końcu wstałam, zapaliłam gaz i spojrzałam na zegar. Wtedy było 4:25 rano. Wróciłam do łóżka i zastanawiałam się z zdumieniem nad tym dziwnym doświadczeniem, które moim najlepszym zdaniem nie było snem, ale piękną rzeczywistością; przedsionkiem i inicjacyjnym wglądem w tajemnicę przejścia ciała w wyższe i bardziej harmonijne warunki.1

„Oczywiście nie wierzę, że moje fizyczne ciało odbyło tę podróż. Ale chciałbym, aby ktoś mógł obserwować moje materialne ciało w tym czasie i zauważyć, w jakim stanie się znajdowało, czy w naturalnym spoczynku zwykłego snu, czy coś innego! Nigdy nie mogę sprawić, by ktokolwiek zrozumiał, jaką linią podziału w życiu była dla mnie to doświadczenie. Czułem, jakbym naprawdę umarł, ale zostałem odesłany z powrotem tuż przed progiem Świata Ducha.”

Bardzo podobne doświadczenie do tego, które opisała panna Whiting, opowiedział kiedyś w mojej obecności pan, który nie wierzył w spirytyzm i który rozpoczął swoją opowieść od słów: „Nazywam to snem, choć w tamtym czasie nie wydawało mi się nim, tak niesamowicie rzeczywiste było.” W odczuciu, że był uniesiony w górę, myślał, że towarzyszy mu i częściowo podtrzymuje jego zmarła matka, do której był bardzo przywiązany. Rozpoznawał i rozmawiał z kilkoma zmarłymi krewnymi i znajomymi, z których niektórzy dali mu wiadomości do przekazania przyjaciołom na ziemi. Odczuwał taką samą niechęć do powrotu, o której mówi panna Whiting, gdy jego matka powiedziała, że czas wracać, i miał to samo przejmujące poczucie materialności otoczenia, gdy został położony na swoim łóżku. Niezwykłym aspektem jego doświadczenia było to, że kiedy w pełni zdał sobie sprawę, że znajduje się we własnym pokoju, odkrył, że jest niemal sztywny z zimna, chociaż pokój był ciepły; i czuł się zobligowany, by wstać – choć o niewłaściwej porze przed świtem, i wziąć gorącą kąpiel, aby przywrócić krążenie i ciepło swoim kończynom.

Nowojorska korespondentka niedługo po publikacji relacji psychologicznych panny Whiting, w prywatnym liście opisała podobne doświadczenie własne: „Szczególnie zainteresowała mnie relacja Lilian Whiting w waszym wydaniu z 23 lutego; jest ona identyczna z tym, co przeżyłam kilka lat temu, tylko że w moim przypadku byłam cały czas świadoma mojego 'fizycznego ciała’, które wciąż leżało na łóżku – i choć było jasno, nie czułam żadnej potrzeby otwierania oczu, by coś zobaczyć – ani też nie byłem świadoma w żaden sposób obecności przyjaciół; ale podobnie jak ona nagle poczułam, że zostałam porwana w potężny i straszny wir wszechświata – nikt nie może opisać tego odczucia. Zrozumiałam jej opis, ponieważ sama to przeżyłam, i ja również tak się przestraszyłam tego wrażenia, że straciłam wiele z tego, co mogłoby mi być w innym przypadku dane. „Nie słyszałam głosów, ale właśnie wtedy, gdy fizycznie czułam się słabo i oszołomiona szybkim ruchem oraz wysokością, do której duchowo zdawałam się osiągnąć, zobaczyłam (nie otwierając oczu) najbardziej cudowną scenę gór, i gór na górach rozciągających się  daleko, widzianych przez piękną mgłę, która nadaje naszym ziemskim krajobrazom największą wykwintność – tylko że to było tak poza wszystkim, co kiedykolwiek śniłam na tym śmiertelnym planie pod względem wspaniałości, a jednocześnie delikatności formy i tonu, żałuję tylko, że nie mam słów, by przekazać ci cudowne piękno wizji, która mi się ukazała – ani poczucia wspaniałości i ogromu ruchu, który poprzedził wizję. Och, to było urzekające! Zniknęło tak, jak przyszło – zostawiając mnie z tym uroczystym, głębokim poczuciem całkowitej pustki i ciszy, które my, obdarzeni tymi 'specjalnymi wizytacjami’, tak dobrze znamy.

„Ah, to cudowne, cudowne życie, którego duchowi przyjaciele pokazali nam te piękne fragmenty, czyż nie? I co za niewyobrażona słodycz wszędzie? Były inne cudowne doświadczenia dane mi, które są bezcenne jako doświadczenia duszy, chociaż wątpię, czy byłyby wielkiej wagi dla kogoś innego niż ja. 'Automatyczne’ pisanie przyniosło mi wiele interesujących rzeczy oraz wiele śmieci – jak przypuszczam, że również wam, ale moje najlepsze i najpiękniejsze objawienia narodziły się z głębszej świadomości Bycia.”
Podobne doświadczenie bycia duchowo uniesionym poza ciało w górę, w kierunku wielkich górskich wysokości, skąd obserwowała rozciągające się pod nią piękne i spokojne sceny piękna i pokoju, opowiedziała mi osoba, której towarzyscy przyjaciele prawdopodobnie nie uwierzyliby w takie doświadczenie możliwe dla kogoś, kto jest znany z tak wyjątkowo jasnych i rozsądnych poglądów.

źródło: FORE GLEAMS, źródło: AUTOMATIC or SPIRIT WRITING, WITH OTHER PSYCHIC EXPERIENCES by SARA A. UNDERWOOD, Chicago 1896

]]>
Niewidzialni pomocnicy https://tarot-marsylski.pl/niewidzialni-pomocnicy/ Fri, 01 Sep 2023 18:04:50 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9060 Czytaj dalej ]]> NIEWIDZIALNI POMOCNICY, KTÓRZY DOSTRAJAJĄ I DOPASOWUJĄ NERWY JASNOSŁYSZĄCE LUB POŁĄCZENIA PSYCHICZNE.
OPERATORZY POTRZEBNI PO STRONIE NIEMATERIALNEJ

Każdy, kto zna tajemnice mediumiczności, słowo, które przez środowisko medyczne jest technicznie traktowane jako wrodzone zaburzenie układu nerwowego i z faktami nadprzyrodzonej psychologii, wie, że hipoteza duchowa przyjmuje istnienie niewidzialnych operatorów po niecielesnej stronie życia, którzy są w dużej mierze odpowiedzialni za wiele zjawisk nieprawidłowych i nadprzyrodzonych. W rzeczywistości, to co lekarze zakładają lub twierdzą, że jest wrodzonym zaburzeniem układu nerwowego, może w końcu okazać się ciałem eterycznym, przedzierającym się lub objawiającym się jako pierwotny prototyp lub archetyp normalnego ciała, od którego organiczna struktura atomów, komórek, narządów i systemów zależy. Ponieważ fizyczna postać to ciało pragnień, tak stworzone przez generację, ciało eteryczne to definicja tego, tak stworzona przez regenerację. Jak fizyczne ciało ucieleśnia wszystko, co jest ciałem pragnień, tak eteryczne ciało odbija cień ciała pragnień zorganizowanego grubo lub delikatnie przez formę fizyczną. Ale elastyczność ciała eterycznego lub elektrycznego jest widoczna u mediów, którzy pozwalają na dość swobodny przekład i korespondencję między aktywnym ciałem eterycznym a aktywnym ciałem fizycznym.

Nieprawidłowe zjawiska są wskazówkami nadprzyrodzonych mocy, które należą do ciała eterycznego i działają naturalnie w grubszym organizmie ludzkim. Bez delikatniejszego ciała eterycznego, nie ma grubszego i większych, wolniejszych mocy jednego są mniejsze, ograniczone moce drugiego. Jak duchy w ciele potrafią i komunikują się ze sobą nawzajem ponieważ są duchem, tak duchy nieuwzględnione robią to w warunkach nadprzyrodzonych i nieprawidłowych, komunikując się między sobą. Jak ludzkość w ciele uczy się sztuki myślenia, mówienia, widzenia i słyszenia, korzystania ze wszystkich ich normalnych mocy, nazywanych zdolnościami, zmysłami i narządami, przez edukację w inspiracji i intuicji, jak również doświadczeniach i nauczaniu, tak nadprzyrodzoną pomoc udzielają eksperci z zewnętrznego, fizycznego (adeptów) i wewnętrznych, eterycznych płaszczyzn (mistrzów nieuwzględnionych). I zostało stwierdzone przez nieustraszonych i nauczalnych naukowców i psychologów, którzy poważnie studiowali spirytyzm, że Spirytyzm w szerokim i prawdziwym sensie jest (cokolwiek nie jest) konkretnym wysiłkiem świata ducha, by dotrzeć i nauczyć ludzkość, jak skutecznie komunikować się z ich braćmi w świecie ducha, nie zaniedbując swoich obecnych zadań czy obowiązków, czy dyskwalifikując się jako rozsądni, inteligentni ludzie. Nikt nie chce być ani być uważany za idiotę czy szalonego, a jednym uniwersalnym i fatalnym powstrzymującym badanie i akceptację spirytyzmu, był strach lub przesąd, że prowadzi on do szaleństwa; podczas gdy fakty, czy statystyki zebrane z zakładów dla psychicznie chorych, pokazują, że nie jeden pacjent na tysiąc przypadków w takich instytucjach był czy jest spirytystą lub kiedykolwiek badali spirytyzm. Takie oszczerstwo pojawiło się wśród ignorantów i wrogów nowoczesnego liberalizmu i prawdy.

Uznanie więc niewidzialnych pomocników w świecie ducha, którzy starają się dotrzeć do ludzkości, oznacza przyjęcie postawy otwartości na pomoc. Sledzenie zdrowych, inteligentnych, duchowych rad, które nauczają prowadzący mistrzowie, pozwala zapobiegać niebezpieczeństwom, czy to obsesji, autosugestii, halucynacji czy wampiryzmu, możliwemu w rzadkich przypadkach wśród niepiśmiennych i zepsutych, którzy, jak Glyndon w opowieści zatytułowanej Zanoni, „wkraczają tam, gdzie anioły boją się stąpać” i którzy w skrócie oczekują wyników bez stosowania zasad, kończąc na szaleństwie. Ci ludzie oszaleliby nawet, gdyby nie szukali zjawisk nadprzyrodzonych czy nieprawidłowych.

Chociaż prawdą jest, że osoba korzystająca z nadprzyrodzonych mocy klarsentencji, jasnowidzenia i jasnosłyszenia może duchowo czuć, widzieć i słyszeć, wynika z tego, że gdyby nie było nic do czucia, widzenia czy słyszenia w świecie etericznym czy duchowym, te moce byłyby niemożliwe. A jednak niewidzialni pomocnicy mają wiele do zrobienia, nawet tam, gdzie człowiek jest gotów czuć, widzieć i słyszeć, aby „oczyścić przewody” tak, aby komunikacja stała się możliwa i praktyczna. Sam fakt, że śmierć przyciąga pogrążoną w żałobie duszę do bardziej aktywnego i poważnego myślenia o nieśmiertelności i świecie ducha, jest przyznaniem, że tam, gdzie jest skarb, jak mówił Jezus, jest też serce. Nieśmiertelność dotyczy życia, a nie śmierci, bo życie jest największym przeczeniem śmierci. A ponieważ spirytyzm jest objawieniem życia ducha, zawsze dąży do coraz większego zjednoczenia duchów w życiu i poprzez to zjednoczenie do przezwyciężenia różnic i separacji powodowanych najpierw przez narodziny i śmierć, a następnie przez sfery i płaszczyzny, które manifestują i wyrażają zewnętrzne i wewnętrzne stany i warunki życia. To nie jest niemożliwe, chociaż jest trudne i powolne w działaniu i realizacji.

Komunikowanie się duchowo, jak to robią święci kościoła ze świętymi na ziemi, to błogosławiony i szczęśliwy przywilej każdego człowieka; ale ta komunia, chociaż prosta i nie zawsze wymagająca technicznej wiedzy, jednak w praktyce dowodzi, że dzieci w wiedzy świeckiej mogą tak czcić i chwalić Boga w czystym, nieskazitelnym życiu, że wewnętrzne moce objawiają się bez wysiłku i swobodnie. Widzialni pomocnicy cicho, cierpliwie, niestrudzenie, nieustannie pomagają swoim bliskim na ziemi czuć, widzieć i słyszeć ich, gdy się objawiają, to znaczy zbliżają się i mówią. A choć ciało, umysł i serce muszą być oczyszczone i oczyszczone, czynią z inicjacji i oczyszczania radość, a nie ciężar, i w ten sposób otwierają drogę do swobodnej i szczęśliwej, codziennej duchowej wymiany.

Jeśli prawdziwe małżeństwa są zawierane w niebie, dusze są dostrojone do harmonii przez niebiańskich posłańców. Im czystsze i subtelniejsze życie, tym subtelniejsze i czystsze duchowe przyciąganie i duchowe wpływy. A ponieważ jasnosłyszenie jest wewnętrzną, psychiką i duchową mocą, potrzebne jest harmonijne i spokojne życie, zanim można będzie rozmawiać z tymi, którzy mieszkają w „sercu białej róży” – wiecznej ciszy.

źródło: Practical Methods for Clairaudient Development. ,CLAIRAUDIENCE by J. C. F. GRUMBINE, Entered according to an act of Congress, in the year 1911.

]]>
Niebezpieczeństwa spirytyzmu https://tarot-marsylski.pl/niebezpieczenstwa-spirytyzmu/ Fri, 21 Jul 2023 12:48:32 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8810 Czytaj dalej ]]> Elokwentny autor Boga i mojego Sąsiada został poprowadzony przez swoją szorstką szczerość od niewiary w życie po śmierci do wiary. Jego postawa jest o wiele bardziej rozsądna niż ta przyjęta przez ludzi, którzy po prostu odmawiają wiary w spirytyzm; ponieważ zjawiska spirytyzmu z pewnością ustaliły fakt, że działają siły, których operacji nie można wyjaśnić prawami natury.

Istnieje masa dowodów na autentyczność spirytyzmu, ale wiele osób wątpi w wartość tych dowodów, ponieważ pochodzą one z tego, co mogłoby być uważane za uprzedzone strony.

Wygląda na to, że pożądane jest, aby pewne dowody zostały przedstawione publiczności przez kogoś, kto nienawidzi spirytyzmu. To, co zamierzam opowiedzieć, dotyczy wielu osób oprócz mnie i nie mogę, z powodów, które ukażą się później, podać ich imion do publicznej wiadomości; ale ujawniłem je redaktorowi Occult REVIEW.

Mój pierwszy kontakt ze spirytystami miał miejsce trzydzieści jeden lat temu, kiedy poproszono mnie o wzięcie udziału w eksperymencie czytania myśli. Najwyraźniej moje zdolności w tym kierunku były niezwykłe, a później wziąłem udział w więcej niż jednej sesji. Zjawiska wywołane podczas tych seansów pozostawiły mnie niezadowolonym. Wiele osób doświadczyło tego uczucia niezadowolenia, uczucia, które pobudza ciekawość i skłania do dalszego postępowania w nadziei na dotarcie do czegoś namacalnego.

Bliski przyjaciel pracował ze mną nad spirytyzmem przez wiele miesięcy. Zauważę tutaj, że przez ostatni rok leżał w stanie śpiączki w wielkim szpitalu, którego lekarze są zaskoczeni jego przypadkiem. Ten przyjaciel i ja przeprowadziliśmy eksperymenty z planchette, udało nam się zmusić stół do nietypowego zachowania i przekonaliśmy się, że nawiązaliśmy kontakt z matką mojego przyjaciela.

W trakcie tych eksperymentów pewnego razu zdarzyło się coś, co warto odnotować. Zarówno mój przyjaciel, jak i ja staliśmy się prawie nieprzytomni, jakbyśmy byli częściowo znieczuleni chloroformem, a uczucie osłabienia i załamania utrzymywało się przez dość długi czas później.

I tutaj można zauważyć moje wrażenie na temat eksperymentów spirytystycznych: że cała sprawa ma coś surowego i brzydkiego, coś co ma w sobie zasadę niegrzeczności i wulgarności.

Mój przyjaciel i ja, kilka lat po czasie, o którym pisałem, zdobyliśmy rzadką hinduską książkę, która podawała wskazówki jak rozwijać duszę poprzez koncentrację. Przestrzegałem tych instrukcji z wielką starannością, a efekty były naprawdę niezwykłe. Po pewnym czasie stało się możliwe kontrolowanie krążenia krwi, wycofanie krwi z kończyn i ochłodzenie ciała, a w końcu wprowadzenie siebie w stan transu. Możliwe było również niewidzialne wyciągnięcie ręki i utworzenie tego, co współczesni spirytyści nazywaliby „ektomorficzną” pięścią. Tą niewidoczną pięścią rzeczywiście powaliłem oficera armii, co zdumiało mnie tak samo jak jego. Nie wiedział, że zamierzam go uderzyć, a eksperyment przeprowadzono w obecności około trzydziestu świadków.

Autor tej hinduskiej książki stwierdził, że jest możliwe, kiedy jest się w tym stanie transu, przenieść siebie gdziekolwiek, ale taki próba może okazać się niebezpieczna. To ten rodzaj eksperymentu prowadził do opowieści o czarownicach latających przez powietrze.
Ci, którzy coś wiedzą na temat tych spraw, zrozumieją, że ten kurs koncentracji i sukces, który towarzyszył moim wysiłkom, przygotował mnie do pracy nad właściwym spirytyzmem. I stało się tak, że kilku moich medycznych przyjaciół poprosiło mnie, abym prowadził seanse z nimi przez dwie lub trzy godziny każdego wieczoru przez okres sześciu miesięcy.

Przygotowaliśmy nasze plany z wielką starannością i wybraliśmy pokój na szczycie ogromnego wiejskiego domu niedaleko dużego miasta w Szkocji. Moi przyjaciele medycy, nigdy wcześniej nie próbowali eksperymentów spirytystycznych; byli dość ciekawi, raczej sceptyczni i bardzo nastawieni naukowo. Polegali na mnie, aby ustalić program, a sami zobowiązali się do zapisywania wyników. Dyskutowaliśmy na temat procedury i zasugerowałem im, że moglibyśmy spróbować czegoś niecodziennego, chociaż przypuszczałem, że ta nietypowa metoda mogłaby opóźnić wywołanie zjawisk. Zrezygnowaliśmy z medium, a przez pierwszy tydzień czy dwa testowaliśmy członków naszego kręgu pod kątem czytania myśli.

Nawet w tym unikaliśmy dotykania siebie nawzajem. Czytanie myśli zazwyczaj odbywa się poprzez kontakt fizyczny; ale to, co faktycznie zrobiliśmy, to umieścić jednego z członków kręgu poza pokojem, zdecydować o jakimś działaniu, które miał wykonać, i skupić nasze umysły na tym, co chcieliśmy, aby zrobił. Po wielu cierpliwych pracach stwierdziliśmy, że ustanowiliśmy mentalny kontakt między członkami naszego kręgu. Jako przykład zadania, które udało nam się skłonić jednego z naszych członków do wykonania, mogę wspomnieć, że jeden poważny indywidualista, wchodząc do pokoju, przeszedł prosto przez podłogę i założył starą spódnicę należącą do jego siostry, tak jak to cicho zdecydowaliśmy.

Gdy ustanowiliśmy ten rodzaj mentalnego kontaktu, przystąpiliśmy do właściwej działalności spirytystycznej. Siedzieliśmy godzinami nie widząc ani nie słysząc niczego. Po pewnym czasie usłyszeliśmy zwykłe pukanie, a kiedy wyczerpaliśmy naszą cierpliwość słuchając różnych niezrozumiałych dźwięków, próbowaliśmy odkryć, czy będzie możliwe dla jednego z nas nawiązanie kontaktu ze zmarłymi.

Zdecydowano, że powinienem dostać jakiś obiekt należący do zmarłej osoby, nieznaną mi, ale znaną innym. Próbaliśmy dwóch takich eksperymentów z pełnym powodzeniem. Prawie natychmiast byłem w stanie opisać wygląd i wiek zmarłej osoby, której własność trzymałem. Ale to nas nie zadowoliło, bo było oczywiste, że telepatia mogła tłumaczyć precyzję mojego opisu. Dlatego zrezygnowaliśmy z tego rodzaju eksperymentu i wznowiliśmy nasze ciche czuwania.

Nagle natura zjawisk spirytystycznych zmieniła się i zaczęliśmy widzieć pokój wypełniony ludzkimi postaciami różnego rodzaju, żadnej z nich nie rozpoznawaliśmy. Ale nie byliśmy zadowoleni z dowodów naszych oczu, które mogły być wynikiem halucynacji; i po miesiącu obserwacji duchów zdecydowaliśmy się spróbować śmiałego eksperymentu.

Pewien mój przyjaciel mieszkał w tym czasie w Glasgow. Inni nigdy o nim nie słyszeli ani go nie widzieli. Miejsce, w którym przeprowadzaliśmy nasze eksperymenty, było ponad pięćdziesiąt mil od Glasgow. Zasugerowałem, że moglibyśmy spróbować udowodnić „Teorię Podwójną” i skoncentrować naszą wolę na moim przyjacielu z zamiarem zmuszenia go do odpowiedzi, jeśli to możliwe, poprzez ukazanie się nam. Niech będzie jasne, że byliśmy w tym czasie daleko zaawansowani w koncentracji, a nasze wstępne ćwiczenia ustanowiły coś na kształt jedności woli.

Chciałbym tutaj podkreślić, że podczas naszych eksperymentów siedzieliśmy daleko od siebie, aby uniknąć rozwoju jakichkolwiek zjawisk subiektywnych czy telepatycznych, które mogłyby powstać poprzez trzymanie się za ręce. Nasz eksperyment zakończył się powodzeniem. Wszyscy zobaczyliśmy, jak mój przyjaciel wchodzi do pokoju. Stał przed nami przez jakiś czas. Godzina jego wejścia wynosiła 20:25. Poprosiłem moich przyjaciół, aby zapisali

opis jego wyglądu, ubrania itp. Zauważyliśmy, że trzymał dość piękny kij z ciężkim złotym paskiem. Tego wieczoru napisałem do mojego przyjaciela list, pytając go, jakie ubrania nosił tej nocy i czy używał nowego kija z ciężkim złotym paskiem.

Następnego dnia rano otrzymałem niezwykłą wiadomość w taniej kopercie. W środku koperty był list od mojego przyjaciela, napisany na stronach wyrwanych z Murray’s Diary. List brzmiał następująco: –

Będziesz zdziwiony, otrzymując ten list ode mnie: ale muszę napisać. Tak naprawdę piszę w metrze, wezmę kopertę od kierownika stacji Botanic Gardens i natychmiast ją wyślę. To, co chcę ci powiedzieć, to że jestem w tej chwili (20:25) po prostu zmuszony do skontaktowania się z tobą. Nie wiem dlaczego. Jedynym papierem, jaki mam pod ręką, jest Murray’s Diary. Dlatego zapisuję fakt, że w tej chwili doświadczam najbardziej niezwykłych uczuć.

Następnego dnia otrzymałem od mojego przyjaciela drugi list, opisujący, co miał na sobie. Opis jego ubrania pokrywał się z naszymi notatkami. Na końcu listu napisał: „Nie mogę sobie wyobrazić, skąd wiedziałeś, że noszę nowy kij z ciężkim złotym paskiem. Rzeczywiście taki kij nosiłem, jest całkiem nowy. Mam go tylko od trzech tygodni.”

Moi przyjaciele medycy i ja byliśmy bardzo pod wrażeniem sukcesu tego eksperymentu, ale nie byliśmy do końca przekonani, że faktycznie mieliśmy kontakt z podzieloną osobowością. Jak w przypadku grupowej fotografii Raymonda, jak mogliśmy być pewni, że jakaś inna bytowość nie interweniowała? Na przykład, duchowy świat nie przypomina naszego, jeśli chodzi o przestrzeń. Gdy Sir Oliver Lodge wierzył, że Raymond powiedział mu o fotografii, która potem się pojawiła, jak mógł udowodnić, że jakiś inny duch nie interweniował i nie udawał Raymonda.

Nasze eksperymenty były prowadzone, oczywiście, na wiele lat zanim Sir Oliver Lodge zaczął poważnie myśleć o spirytyzmie; ale mam na piśmie nasze istotne zastrzeżenie. I pokazuje ono, że podchodziliśmy do tematu bardziej naukowo niż ci, którzy akceptują dowód w postaci fotografii jako potwierdzenie kontaktu ze zmarłymi. Rozważaliśmy nasz eksperyment chłodno i bezstronnie, czując, że telepatia mogłaby tłumaczyć to, co miało miejsce, choć podejrzewaliśmy, że doszło do prawdziwej projekcji osobowości mojego przyjaciela na znaczną odległość. Nie widzieliśmy możliwości przeprowadzenia podobnego eksperymentu w warunkach bardziej sprzyjających eliminacji telepatii, więc zaczęliśmy ponownie eksperymentować ze spirytyzmem, prowadząc nasze seanse w sposób, który opisałem.

Dwie noce po wznowieniu naszych seansów spirytystycznych jeden z moich medycznych przyjaciół, Szkocki Prezbiterianin, oświadczył, że traci wiarę w piekło i zainicjował dyskusję na ten temat, a na końcu zadał mi dziwne pytanie: „Czy myślisz” – zapytał – „że mógłbyś mnie skłonić do pójścia do piekła, będąc żywym? Jeśli zobaczyłbym piekło, mógłbym w to uwierzyć.” „Oczywiście, że mogę cię skłonić do pójścia” – odpowiedziałem, nie traktując jego pytania zbyt poważnie. „W takim razie chcę, żebyś spróbował” – powiedział.

Inni stali się głęboko zainteresowani, więc zabrałem się do pracy. Mój przyjaciel usiadł na krześle, a ja zająłem się nim w typowy sposób dla sugestii hipnotycznej. Był adeptem koncentracji i bardzo szybko, przy mojej pomocy, doprowadził się do stanu nieświadomości. Prawdę mówiąc, nie zdawałem sobie sprawy, że gram bardzo niebezpieczną grę. Tam leżał, sztywny i zimny, podczas gdy reszta z nas stała dookoła niego. Po upewnieniu się, że jest nieprzytomny, zwróciłem się do niego: „Chcesz pójść do piekła?” „Tak” – odpowiedział. „W takim razie” – powiedziałem – „kazuję ci iść do piekła”.

Póki żyję, nigdy nie zapomnę, co nastąpiło potem. Z twarzą skręconą w agonii, wyrwał się z krzesła i zaczął biec dookoła pokoju w kółko z ogromną prędkością. Był silnym mężczyzną i na początku nie mogliśmy go utrzymać. Zanim ostatecznie usadziliśmy go na krześle, mieliśmy przerażającą walkę. Cały czas z jego ust wypływała piana, a jego twarz była straszna do oglądania. Kiedy w końcu przypięliśmy go do krzesła, rozpoczęła się prawdziwa walka, ponieważ nie mogliśmy przywrócić mu świadomości. Próbowałem każdej możliwej metody hipnotycznej, ale był głuchy na moje rozkazy.

Po dość długim czasie odzyskał przytomność i powiedział nam, że żadne jego słowa nie mogą opisać tego, co przeżył. Wydawało się, że mówi o rzeczach i warunkach, które nie wywoływały żadnej mentalnej reakcji z naszej strony.

Spirytyści bez wahania przyznają, że eksperymenty ze spirytyzmem czasami prowadzą do nadzwyczajnej deprawacji moralnej. I wydaje się, że w tym miejscu warto odnotować fakt, że dowody na tak nabytą deprawację szybko pojawiły się w naszym kręgu. Dwoje z członków, obydwoje żyjących w zamożnych warunkach, faktycznie dokonało niezwykle podłego rabunku. Ta zdumiewająca wpadka zasługuje na uwagę, ponieważ nie jest to w żadnym razie izolowany przypadek; i moim zdaniem wskazuje na ustanowienie diabelskiej kontroli nad osobami, które dopuściły się tego rabunku.

Około tego czasu jeden z członków kręgu zaczął wykazywać objawy załamania psychicznego. Kontynuowaliśmy nasze eksperymenty, a nasz sukces stawał się większy z każdym dniem. Nie było już konieczności siedzenia przez godzinę w nadziei na zobaczenie lub usłyszenie czegoś. Kilka sekund wystarczało do nawiązania kontaktu z siłami, z którymi się bawiliśmy; a zjawiska, zamiast być nieokreślone i niejasne, stawały się z dnia na dzień bardziej wyraźne. Jednak pozostawaliśmy nieprzekonani.

Dotychczas nie doświadczyliśmy niczego, co nie mogłoby być wyjaśnione przez halucynację lub telepatię, w jednej formie czy innej. Słyszeliśmy, czuliśmy i widzieliśmy cuda. Ale ofiary halucynacji są równie przekonane o rzeczywistości tego, co czują, słyszą lub widzą, jak konsekwencją mojego eksperymentu było to: nie przespałem pełnej nocy od kiedy zrezygnowałem z moich eksperymentów ze spirytyzmem. Przez lata moje noce były zakłócane przez przerażające sny, lub przez wizję zakonnicy, która nigdy nie mówi, ale która siedzi na krawędzi mojego łóżka i patrzy na mnie z wyrazem intensywnego obrzydzenia.

Morał z tego wszystkiego jest dość prosty. Nie wolno lekceważyć spirytyzmu. Niezależnie od tego, czy jest to przeżytek pierwotnej religii, czy tajemnica naukowa, jest to w każdym przypadku niebezpieczna rzecz, z którą warto się bawić. Myślę, że wiem, o czym mówię. Miałem klasyczne wykształcenie, a moje medyczne szkolenie i naukowe nawyki myślenia powstrzymały mnie przed pochopnymi wnioskami. Ale kiedy dyskutuję o tym z teologami, stwierdzam, że są daleko od zgody. Niektórzy twierdzą, że nie ma możliwości komunikacji z martwymi; inni, że jeśli taka komunikacja jest możliwa, jest niezgodna z prawem; podczas gdy trzecia grupa utrzymuje, że spirytyzm jest tylko formą histerii lub halucynacji. Nie chcę dodawać do kontrowersji, ale to mówię: mieliśmy dowód na życie po śmierci, a ten dowód był tak przerażający, że wciąż cierpię z powodu jego skutków.

Musimy tylko zażądać tego, czego chcemy, a to pojawia się przed nami tak jasno przedstawione, jak obrazy na ekranie kina.

Przez pewien czas zastanawialiśmy się, jakie testy powinniśmy zastosować, aby udowodnić prawdziwość zjawisk, które mamy przed sobą, i w końcu podjęliśmy decyzję. Musiałem odwiedzić Glasgow; a noc przed moim wyjazdem przeprowadziliśmy jak zwykle seans spirytystyczny. Domagaliśmy się od duchów, z którymi byliśmy pozornie w doskonałym kontakcie, pewnego dowodu na ich prawdziwość. Poprosiliśmy o pokazanie nam czegoś, co zobaczę podczas mojej wizyty w Glasgow. Natychmiast, jak na ekranie kina, zobaczyliśmy obraz ulicy przed Zoo w Glasgow. Na chodniku tłoczył się tłum, a gdy tłum się rozdzielił, zobaczyliśmy mężczyznę leżącego na ziemi z poważnie zranioną głową. Potem obraz zniknął. Zap protestowałem, że to nie wystarczy. Wypadki na ulicach są powszechne, a zbieg okoliczności mógłby tłumaczyć świadectwo takiego widoku podczas mojej wizyty. Domagaliśmy się czegoś bardziej przekonującego. Tym razem mieliśmy powody do zastanowienia się nad tym, co zobaczyliśmy.

W tym samym niesamowitym sposób przedstawiono nam obraz Sauchiehall Street, ale ulicą szedł kondukt pogrzebowy. Obok karawanu szli mężczyźni niosący pochodnie, a żałobnicy, którzy szli za nim, również niosli pochodnie. Wydawało nam się to szczytem absurdalności, ale kiedy karawan zbliżył się do nas, zobaczyliśmy, że zawiera duży biały trumnę. To było dodawanie absurdalności do absurdalności. Zakończyliśmy seans i zapisaliśmy, jak zwykle, relację z tego, co przeżyliśmy.

Następnego dnia rano wyjechałem do Glasgow, spotkałem się na kolację z przyjacielem i opowiedziałem mu o teście, który zaproponowaliśmy duchom. Był raczej sceptyczny. Zaproponowałem jednak, że pójdziemy do miasta i przejdziemy przez teren, który moi przyjaciele i ja widzieliśmy podczas seansu. Wsiadliśmy więc do tramwaju i dotarliśmy do Zoo około dziewiątej. Tu zeszliśmy, bo zauważyłem tłum po drugiej stronie drogi. Pozostaje powiedzieć, że w środku tłumu leżał mężczyzna z bardzo poważnie pociętą głową.

Przyznaję, że zarówno mój przyjaciel, jak i ja byliśmy pod wrażeniem. Jednak zbieg okoliczności mógłby tłumaczyć spełnienie przewidywań duchów. Poszliśmy dalej i wspięliśmy się po schodach w kierunku Renfrew Street. Z Renfrew Street mogliśmy spojrzeć na Sauchiehall Street, a ta ulica płonęła pochodniami! Pobiegliśmy w dół, a z bocznej ulicy zobaczyliśmy kondukt pogrzebowy, z zwykłym karawanem, ale w tym zwykłym karawanie leżała duża trumna pomalowana na biało. Dowiedzieliśmy się, co to za niezwykły widok, i usłyszeliśmy, że to były pogrzeb prezydenta Krugera.

Raportowałem o tym moim przyjaciołom, i myślę, że mogę bezpiecznie powiedzieć, że od tego czasu nie mieliśmy już wątpliwości co do autentyczności naszego kontaktu z duchami.

Mało pozostało do opowiedzenia na temat naszych doświadczeń. Od sukcesu do sukcesu, aż w końcu moce, z którymi pracowaliśmy, stały się tak oczywiste, że kiedy siostra jednego z moich medycznych przyjaciół błagała o pozwolenie na dołączenie do nas, stanowczo się sprzeciwiłem. „Jesteśmy doskonale zjednoczonym kręgiem adeptów koncentracji,” powiedziałem; „a jeśli do nas dołączysz, będziesz jakby obcym elementem. Widzę niebezpieczeństwo w dopuszczeniu cię do nas, niebezpieczeństwo dla ciebie, a być może także dla nas.”

Zostałem przegłosowany przez innych; i ta dziewczyna siedziała z nami. Jej obecność uniemożliwiła sukces. Siedzieliśmy godzinę w ciszy, nic się nie działo; ale cały czas miałem nieprzyjemne poczucie niebezpieczeństwa. Pół godziny później zdarzyło się coś niezwykłego. Siedziałem prawie tyłem do drzwi. Pokój był duży, z wolną przestrzenią o powierzchni około dwudziestu stóp między drzwiami a moim miejscem. Inni mieli widok na drzwi. Nagle dwóch moich przyjaciół krzyknęło: „Uważaj! Zabezpiecz się!” Widzieli wysoką postać zbliżającą się do mnie od drzwi. Obejrzałem się. Postać była zakonnicą, ubraną w brązowy habit. Na jej twarzy była okropna mina obrzydzenia i gniewu.

Jej włosy były białe, a ona szła bardzo szybko. Podeszła do mnie, uderzyła mnie mocno, a potem zniknęła. Miałem rękę na przełączniku światła, i gdy uderzyła mnie, nacisnąłem przełącznik i zalałem pokój światłem. Nie próbuję tłumaczyć, dlaczego pojawienie się zakonnicy tak bardzo i tak nagle na mnie wpłynęło; ale to można powiedzieć:

Wstałem i oświadczyłem, że nigdy więcej nie dotknę spirytyzmu. Ale bawiłem się siłami o niewiarygodnej i odrażającej mocy, i mam powody wiedzieć, że nie można się zadawać z piekłem i wyjść z tego bez szwanku.

źródło: DANGERS OF SPIRITISM  By Herbert Moore Pim, London september 1924

]]>
Zjawiska samorzutne https://tarot-marsylski.pl/zjawiska-samorzutne/ Thu, 26 Jan 2023 19:42:42 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7987 Czytaj dalej ]]> Spirytyzm czy animizm?

Już od dość dawna, mianowicie od czasu, gdy różnorodne zjawiska medjumićzne zostały niezaprzeczalnie stwierdzone, zaczęło się ich badanie i tworzenie przeróżnych hipotez dla ich wyjaśnienia. Wśród tych hipotez odrazu prawie zarysowały się dwa kierunki: spirytyzm i animizm.

Spirytyzm mający wszędzie mnóstwo wyznawców, upatruje przyczynę wspomnianych zjawisk w działaniu duchów zmarłych, pragnących w ten sposób przejawić się i skomunikować z żyjącymi. Animizm, zwolennicy, którego należą przeważnie do obozu wątpiących wogóle w możliwość życia zagrobowego, twierdzi, że wszystko da się wytłumaczyć przy pomocy właściwym nie, którym osobnikom zdolności nadnormalnych, jak jasnowidzenie, telepatja, eksterjoryzacja siły i t. p., niema więc tymczasem potrzeby szukać rozstrzygnięcia zagadki aż za grobem.

Nadmienię, że medjumizm nie jest właściwie żadnym kierunkiem lub teorją, lecz poprostu oznacza badanie obserwowanych w obecności medjum zjawisk i stara się poznać prawa niemi kierujące, nie przesądzając bynajmniej przyczyn, które je wywołują.

Animizm reprezentuje obecnie prof. Charles Richet, prof W. Mackenzie, animistą też był zmarły niedawno prof. Flournoi, do obozu zaś spirytystów należą: astronom C. Flammarion, znakomity fizyk prof. Oliver Lodge, prof. E. Bozzano, znany pisarz A. Conan Doyle i wielu innych.

Spór pomiędzy spirytystami i animistami trwa dotąd i wątpię, czy będzie kiedy rozstrzygnięty, bo jak jedni tak i drudzy opierają się na bardzo poważnych i trudnych do zwalczenia dowodach.

Najważniejszą, zdaje się, przeszkodą do porozumienia się tych dwóch obozów, jest i bedzie zasadnicza różnica światopoglądów spirytualistycznego i materjalistycznego i wypływające ztąd odmienne zapatrywanie się na kwestję śmierci.

Przytoczenie wszystkich argumentów „pro” i „contra” wymagałoby napisania obszernego tomu, ograniczę się przeto tylko do podania paru ciekawych faktów, oraz próby wyjaśnienia ich tak z jednego, jak i z drugiego punktu widzenia, co ułatwi czytelnikowi wyrobienie własnego na tę sprawę poglądu.

Na jednem z zebrań „Manchester Spirytualist Church” w 1924 r. pewna Francuzka opowiedziała następujące zdarzenie.  Mając w jednym z klasztorów angielskich brata, z którym się już od lat 10 nie widziała, postanowiła go odwiedzić. Gdy przybyła do klasztoru, pozwolono jej w drodze wyjątku przenocować tam, przeznaczając odosobnioną celę. W nocy, gdy światło jednak nie było jeszcze zgaszone, gdyż dama nie zdążyła się położyć, otwierają się nagle drzwi celi i na progu ukazuje się postać jakiegoś mnicha. Zaniepokojona dama, sądząc, zaszła tu widocznie jakaś omyłka, pyta go czego sobie życzy. Mnich zaczyna mówić do niej po hiszpańsku, który to język nie był jej obcy i prosi opowiedzieć o jego wizycie bratu, oraz zawiadomić o wszystkiem przeora, poczem opuszcza celę, a dama zdziwiona niezmiernie tern niezrozumiałem wtargnięciem i dziwnem poleceniem, kładzie się spać.

Następnego dnia zaraz po mszy, Francuzka komunikuje bratu o dziwnym gościu i prosi go o wyjaśnienie, lecz ten z najwyższem zdumieniem przyznaje się, że i jego  również odwiedził w nocy ten sam zupełnie mu nieznany i nie należący do braci klasztornych mnich i wskazał mu miejsce w kaplicy, gdzie są ukryte bardzo ważne, oddawna zaginione dokumenty, tyczące się klasztoru.

Wtedy dopiero oboje doszli do przekonania, że mieli do czynienia z gościem z za świata, a nie z człowiekiem z krwi i kości, do tego stopnia zjawa wywierała wrażenie zupełnie realnej, żyjącej istoty.

Zawiadomiono o wszystkim przeora, który natychmiast zarządził poszukiwania i istotnie znaleziono we wskazanem przez zmarłego mnicha miejscu wspomniane dokumenty. Sporządzono o tem podpisany przez świadków protokół, w którym zaznaczono, że dokumenty zostały odszukane dzięki pomocy ducha.

W literaturze odnośnej spotykają się fakty podobne do powyższego, mianowicie, gdy rzekomy duch zmarłego, w taki lub inny sposób, wskazuje nikomu nieznane miejsce schowania jakiegoś przedmiotu, lub papieru, naprzykład testamentu, które go ze życia mogły bardzo obchodzić.

Przytoczone zdarzenie należy jednak do daleko rzadszych. gdyż mnich ukazał się nie jednej, lecz 2 osobom, które nie były wtedy razem, a więc nie była to halucynacja zbiorowa. Pozornie wydaje się, że zjawienie się damie było zupełnie zbyteczne, bo „duch” nic jej nie zakomunikował. Jeżeli jednak spojrzeć na to z punktu widzenia spirytystycznego i rozważyć to głębiej, sprawa przedstawia się w zgoła odmiennem świetle, a niezrozumiałe postępowanie zjawy okaźe się celowem i przewidującem.

Rzeczywiście, gdyby mnicha ujrzała jedna tylko osoba, łatwo mogłaby przypuścić, że był to sen lub widzenie na niczem realnem nie oparte, wobec czego możeby nawet nic o tern nikomu nie opowiedziała. Jeżeliby zaś i zakomunikowała przeorowi, ten ostatni słusznie mógłby mniemać, że był to jedynie wytwór wyobraźni i nie zarządziłby może poszukiwań, obawiając się kompromitacji, w razie niepowodzenia. Dopiero łączne zeznanie dwóch osób nadało opowiadaniu należytą wagę, wzbudziło większe zaufanie i, poniekąd, zmusiło do jego sprawdzenia.

Oczywiście takie spirytystyczne tłumaczenie faktu, nie jest bynajmniej jedynem. Animista mógłby przypuścić, że był to tylko  wypadek jasnowidzenia u brata wspomnianej damy, który wywarł na nim silne wrażenie, które zostało telepatycznie odczute przez siostrę.

Dlaczego jednak owo jasnowidzenie, tyczące się dokumentów, wywołało u świadków płci obojga halucynację wzrokowosłuchową nieznanego im mnicha, przemawiającego przytem po hiszpańsku do Francuzów w angielskim klasztorze – pozostałoby nierozstrzygniętą zagadką.

A oto drugi, niezaczerpnięty już z literatury, wypadek, który miał miejsce przed laty w Warszawie i został mi opowiedziany przez zmarłego przed paru laty mecenasa Franciszka Ciąglińskiego, członka Amerykańskiego T-wa Badań Psych., oraz Warsz. T-wa Psycho-Fizycznego, członka, który 40 lat swego życia poświęcił poważnym badaniom zjawisk medjumicznych.

W młodości p. F. Ciągliński kolegował z synem mecenasa T. Rodzice obydwóch byli zaprzyjaźnieni i wzajemnie u siebie bywali. Młody T. zachorował, zdaje się na zapalenie płuc i pomimo najtroskliwszej opieki lekarskiej, jaką był otoczony, po pewnym czasie umarł.

Na drugi, czy trzeci dzień po śmierci chłopaka zjawia się u państwa C. ojciec zmarłego, wzburzony i zdenerwowany do najwyższego stopnia, mówiąc, że literalnie nie może sobie znaleźć miejsca, tak silne wrażenie wywarł na nim sen ubiegłej nocy.

Śniło mi się. jeżeli był to tylko sen, że podszedł do mego łóżka ukochany mój synek. Widziałem go tak wyraźnie, jak was tu teraz widzę… Blady był, uśmiechał się smutno, patrzał na mnie, jakby z jakąś niemą prośbą, a ręką trzymał się za bok. Gdy zaniepokojony tern, zapytałem, co mu jest, skarżył się, że złamano mu dwa żebra z lewej strony.”

Obecni, naturalnie, starali się wytłumaczyć, że był to zwykły nic nie znaczący sen, spowodowany niedawną stratą, słowa ich jednak nie wywarły na mecenasie żadnego wrażenia.  „Dobrze wam tak mówić, boście sami tego nie odczuli, ale ja widziałem mego drogiego chłopaka, tak żywo, tak realnie, a głos jego dotąd brzmi jeszcze w moich uszach. Wiedzcie, że nie zaznam nigdy chwili spokoju, jeżeli się sam nie przekonam. Muszę to sprawdzić!”

Pan Fr. Ciągliński, obecny wtedy w salonie słyszał sam całą tę rozmowę, która głęboko utkwiła w jego młodocianej pamięci. Nie pomogły żadne perswazje, zrozpaczony ojciec uprosił dwóch znajomych lekarzy i udali się wraz z nimi do kościota, gdzie złożono przed pogrzebem zwłoki zmarłego. Zdziwieni lekarze stwierdzili, że istotnie dwa żebra u trupa z lewej strony były złamane i że miało to miejsce już po śmierci.

Domyślano się, że ludzie którzy obmywali i ubierali ciało, tak widocznie, nieostrożnie opuścili je na kant stołka, lub trumny, że pękły przytem dwa żebra.

Wiele już było wypadków stwierdzonych, gdy tak zwane duchy zmarłych, w rozmaity sposób komunikowały o zdarzeniach nieznanych obecnym, które jak się potem okazywało, zgodne były z rzeczywistością.

Można to tłumaczyć spóźnioną telepatją. Dana osoba przed śmiercią intensywnie o czemś myślała, gorąco pragnęła zawiadomić o czemś krewnych, lub przyjaciół, co też zostało telepatycznie odczute przez ich nadświadomość, bo świadomość była widocznie wtedy zajęta zgoła czemś innem. Myśl taka mogła pozostawać w nadświadomości lata całe w stanie, że tak powiem, potencjonalnym i ujawnić się ich normalnej świadomości dopiero kiedyś w odpowiedniej, sprzyjającej temu chwili, wywołując bądź sen, często symboliczny, bądź jakąś wizję i t.p. Nie jest też wykluczone, że taka, kryjąca się w głębiach sęszej nadświadomości, myśl, może być też telepatycznie odczytana na seansie przez wrażliwe medjum, które wtedy ją wypowiada, nie w swoim atoli imieniu, lecz jakby było tą inną, już zmarłą osobą, albo też pisze automatycznie, niekiedy nawet charakterem zupełnie nieznanego mu nieboszczyka.

Jeżeli komunikat taki tyczy się nie rzeczy ważnych, lecz drobnych, które nie powinne byłyby interesować zbytnio zmarłego za życia i mają na celu tylko udowodnienie tożsamości wtedy trudniej już będzie wyjaśniać to telepatją, a należy raczę, przypuścić jasnowidzenie, tak zwane retrospektywne, pozwalając wiedzieć o wszystkiem co było w przeszłości, o nic nieznaczących nawet drobiazgach.

Wszystkie te hipotezy animistyczne są dość skomplikowane i zawiłe, spirytyzm zaś tłumaczyłby wszystko daleko prościej, mianowicie, jako przejawy inteligencji zmarłych. Opowiedziane mi przez p. F. C. zdarzenie należy do wyjątkowo rzadkich i najciekawszych z wszystkich mi znanych gdyż mowa tam jest o fakcie, który miał miejsce już po śmierci i o jakim nieboszczyk nic nie mógł wiedzieć za życia, nie wiedział też, zdaje się o tern i nikt z żyjących. Jak go wytłumaczyć?

Czy jasnowidzeniem ojca? Możliwe, ale dlaczego przejawiło się ono u niego tylko raz w życiu i nie było celowe, gdyż nie miało charakteru ostrzegawczego, rewelacyjnego i t. p. i tyczyło się właściwie faktu bez znaczenia dla kogokolwiek bądź. Może działała tu telepatja? Któż wtedy był nadawcą myśli? Postronne, obojętne i może wcale nawet nie znane ojcu zmarłego osoby, które, prawdopodobnie, nie zauważyły nawet przypadkowego wewnętrznego, a więc niewidzialnego złamania żeber u trupa, a już na pewno nie sprawdzały czy pękło jedno, czy kilka z nich?

Możliwe i to, ale bardzo wątpliwe.

Gdybyśmy odrzucili te tłumaczenia, pozostałoby tylko jedno, mianowicie, że wspomniany sen został wywołany przez samego zmarłego chłopczyka, że on właśnie był nadawcą myśli, która uplastyczniła się w postaci widzenia sennego. Wtedy będziemy mieli do rozwiązania taki dylemat: Albo myśl, psychika, świadomość nie zaginęły, wraz ze śmiercią ciała, a więc są od niego niezależne i mogą istnieć bez niego, coby się zgadzało z wierzeniem spirytystów.

Albo, jeżeli stanąć na gruncie materjalistycznym, negować nieśmiertelność ducha, myśl zaś uważać za przywilej jedynie żyjących, logiczną koniecznością będzie przyznać, że nieboszczyk żył jeszcze, gdy zwłoki jego już spoczywały w trumnie, skąd znowu wypływa wniosek, pod którym podpisaliby się i spirytyści, że śmierć psychiki następuje nie równocześnie ze śmiercią organizmu, lecz widocznie później, nie można jej przeto od ciała uzależniać, uważać za nierozerwalną z nim i ginącą po jego rozkładzie, jak twierdzą materjaliści.

Kiedy zaś śmierć istotna, śmierć psychiki, śmierć naszego ja, śmierć ostateczna następuje, czy musi nastąpić i czy wogóle śmierć, jako antyteza życia, jako bezpowrotny zanik naszych myśli, naszej pamięci, naszej indywidualności istnieje?

Są to pytania, które powinnyby obchodzić każdego z nas. Odpowiedzi na nie nie chcę tu czytelnikom narzucać, nadmienię tylko, że zapoznanie się ze spirytyzmem i animizmem może znacznie dopomóc do uchylenia, choć rąbka zasłony, ukrywającej przed nami tę tajemnicę. Moje własne już ustalone o tern przekonanie, oparte nie na wierze, ale na faktach bezsprzecznych i przesłankach logicznych, przekonanie, które nie zachwiałoby się bynajmniej, gdyby zjawiska medjumiczne nigdy nie istniały, wymagałoby obszernego umotywowania nie mieszczącego się w ramkach niniejszego artykułu.

Któż więc ma rację? – zapyta czytelnik. Spirytyzm czy animizm?

Ani ten, ani tamten, odpowiem na to.

Spirytyzm krańcowy dlatego, że przypisując różne zdolności niezwykłe, duchom zmarłych – zapomina o możności ich istnienia u tychże duchów, ale jeszcze, że tak powiem, przyobleczonych w ciało.

Animizm dlatego, że twierdzi, iż, przeciwnie, tylko energja psychiczna żyjących może być przyczyną wszystkich dziwnych fenomenów.

Zgoda na to, że może, ale czy musi? Jeżeli dwie przyczyny mogą spowodować ten sam skutek, dlaczego być jednostronnym i wybierać zawsze tylko jedną z nich, stale wykluczając drugą? Przyczyna takiego braku objektywizmu tkwi w przekonaniu niektórych, niczem, ściśle mówiąc, nieuzasadnionem, że niszczy psychikę, lub przynajmniej uniemożliwia jej przejawy śmierć żyjącym.

Całkowita prawda nie zawiera się, zdaje się, ani w spirytyzmie, ani też w animizmie, lecz w obydwóch razem. I jedna i druga doktryna ma słuszność, bo przyczyną omawianych zjawisk zawsze jest duch, częściej, prawdopodobnie, żyjących, rzadziej może umarłych.

Wiele jest dowodów na poparcie jak jednego, tak drugiego twierdzenia, żadnego zaś, aby kategorycznie odrzucić którekolwiek z nich.

Wizerunek na nagrobku.

Medjumizm, i wogóle cała, dotąd jeszcze nie wyczerpana dziedzina zjawisk metapsychicznych, nie przestaje zadziwiać nas coraz to nowemi zagadkami, rozstrzygnięcie których, ich racjonalne wytłumaczenie staje się coraz to trudniejsze.

„Chicago Tribune” zamieszcza sprawozdanie o następującym fakcie. W Spring Place w Stanach Zjednocz, zmarł 20 lutego 1893 r. niejaki Smith Treadwell. Pozostała rodzina umieściła na jego mogile płytę z marmuru błękitnawego, wystawioną przez lat 30 na działanie słońca i deszczu. Dopiero w roku ubiegłym jęden ze zwiedzających cmentarz dostrzegł ze zdumieniem, że na płycie tej wyraźnie zarysowały się jakby z żyłek marmuru, oczy ludzkie z bardzo żywym i nieco sardonicznym wyrazem i w tern właśnie miejscu płyty pod którem to przypuszczalnie musiała być w ziemi głowa trupa; inni, którym to pokazać odnieśli to samo wrażenie.

Od tego czasu stopniowo i powoli zaczęły się w ten sam sposób zarysowywać coraz to wyraźniej rysy ludzkie, najprzód nos, następnie usta, policzki, broda, włosy, jednem słowem cała twarz. Gdy porównano ją z fotograf ją zmarłego Treadwella, podobobieństwo było uderzające.

Autosugestja oraz halucynacja zbiorowa muszą być wykluczone, gdyż tajemniczy ten portret na nagrobku może oglądać i teraz każdy, kto się uda na wspomniany cmentarz, co też czyniło już tysiące osób, niektórzy nawet specjalnie przyjeżdżali do Sprig Place w tym celu.

Poza tern niezwykły ten wizerunek na marmurze był też fotografowany, objektyw zaś aparatu fotograficznego i klisza nie podlegają sugestji i halucynacjom. Podane zdarzenie wyda się bezwątpienia fantastycznem, nieprawdopodobnem i niemożliwem do wyjaśnienia.

Najłatwiej byłoby uciec się tu do sposobu z powodzeniem przez wielu ugrzęzłych w rutynie praktykowanego, mianowicie do negacji, do odrzucenia faktu, który nie mieści się w żadnej szufladce ich mózgu i jest sprzeczny z niby już ustalonemi pewnikami.

Byłaby to jednak mylna droga, bo negacja nie prowadzi do wiedzy, lecz do ignoracji. Nie mamy tu do czynienia z jakiemś krótkotrwałem zjawiskiem na seansie, odczutem tylko subjektywnie przez obecnych, co można byłoby przypisać halucynacji zbiorowej, lecz z czemś konkretnem, zupełnie objektywnem, bo płyta marmurowa istnieje dotąd na cmentarzu i może być przez każdego oglądana. Wiemy o działaniu ducha na ciało, o tworzeniu się lub gojeniu się ran pod wpływem sugestji lub autosugestji, wiemy też o ideoplastji, to jest możliwości tworzenia się pewnych kształtów z ektoplazmy na seansach dzięki wyobraźni medjum i uczestników, inaczej mówiąc, wiemy o działaniu energji psychicznej na materję, przejawiającem się też i w fotografowaniu myśli, a więc w wywołaniu reakcji chemicznej w emulsji na kliszy.

Może i w opisanym wypadku miało miejsce coś podobnego? Może energja psychiczna powodowała pewne niedostrzegalne zmiany w drobinach marmuru, które stały się dostępnemi naszym zmysłom dzięki jakimś sprzyjającym warunkom, jak temperatura, deszcz, zmiany atmosferyczne dopiero powoli i stopniowo, co wszystko jakby wydobyło nazewnątrz i udostępniło dla naszego oka ukryty oddawna w marmurze w stanie potencjalnym obraz?

Jeżeli tak, to czyja energja psychiczna tu działała?

Chyba samego oryginału tego niezwykłego portretu, a więc p. Tredwell’a. Pozostaje pytanie, kiedy energja ta mogła oddziałać? Z punktu widzenia materjalistycznego energja psychiczna jest tylko funkcją naszego ciała, naszego organizmu i ginie lub transformuje się w inną z chwilą, gdy ustaje życie tego organizmu. W takim razie nieboszczyk musiał jeszcze przed śmiercią gorąco pragnąć utrwalić swój obraz, pozostawić jakiś widomy ślad po sobie i intensywnie o tem myśleć. Promieniejąca zeń energja psychiczna albo musiała oddziałać na całe otoczenie, na cały wszechświat, albo zmarły w jakiś cudowny sposób skierował całą siłę swej myśli, mianowicie na tę płytę marmuru, którą rodzina umieściła następnie na jego mogile, nie wcześniej naturalnie, jak w kilka lub kilkanaście dni po zgonie.

Z punktu widzenia spirytystycznego niema potrzeby uciekać się do jasnowidzenia, które pozwoliło żyjącemu odgadnąć zawczasu swój przyszły nagrobek. Według tej teorji energja psychiczna, nasze ja, jest niezniszczalne i nie ginie bynajmniej wraz ze śmiercią ciała, przeciwnie pozostaje i może działać i przejawiać się i potem. Energja psychiczna zmarłego, związana jeszcze z jego trupem, gdyż ostateczne oddzielenie się tych 2 pierwiastków, ducha i ciała, może nastąpić i po widomej śmierci, pragnąc co rychlej uwolnić się z pęt rozkładającego się już ciała i wydostać się nazewnątrz z trumny – mogła tak silnie, tak długo i z takiem napięciem działać na przytłaczający mogiłę marmur, że spowodowała w nim jakieś wewnętrzne zmiany molekularne, które stały się widocznemi dopiero po latach 30.

Pozostaje jeszcze jedna hipoteza polegająca na tem, że odwiedzający grób krewni i przyjaciele, wpatrując się w płytę grobową i wyobrażając sobie leżące pod nią ciało nieboszczyka zbiorowo działali ideoplastycznie na marmur i wywołali powstanie na nim wizerunku. Wtedy jednak każdy prawdopodobnie, umiejscowiałby oczy i wogóle rysy zmarłego nie w tych samych punktach i obraz dlatego nie mógłby się zarysować wyraźnie i odznaczać się podobieństwem.

Oto trzy hipotezy, wybór między któremi pozostawiam czytelnikom.

Tajemnicza mniszka

Większość, prawdopodobnie, mniema, że czasy, kiedy w każdym niemal zamku zjawiały się „białe damy“, widma rycerzy i t. p. minęły już bezpowrotnie, a i wtedy było to tylko wytworem bujnej imaginacji naszych przodków i dlatego opowiadania takie zalicza do legend na niczem realnem nie opartych. W naszym prozaicznym wieku, wieku elektryczności, aeroplanów, radjotelefonów i gry na giełdzie, jeżeli i można czasem obserwować takie zjawiska, to tylko w wyjątkowych sprzyjających warunkach na seansach w obecności silnego medjum przeważnie w ciemności przy odpowiednim nastroju obecnych. Jednak nie zawsze tak bywa, obecnie, naprzykład prasa zagraniczna („Messidor”, „La Liberte”) podaje ciekawy fakt tego rodzaju, jaki się zdarzył bardzo niedawno, bo podczas ostatniej wojny ze znanym generałem angielskim French’em w Dunkerque, gdzie była jego główna kwatera. Oddziały angielskie zapełniały miasto. Zakonnice francuskie jednego z klasztorów oddały się do dyspozycji generała w celu pielęgnowania chorych i opatrywania rannych.

Raz po południu gen. French rozkazał warcie przy drzwiach nikogo do siebie nie dopuszczać a sam zajął się redagowaniem raportu o sytuacji na froncie. Pracował tak już z dobrą godzinę, gdy nagle odczuł, że ktoś za nim stoi. Odwrócił się i spostrzegł zakonnicę.
– Jak siostra tu weszła – zapytał zdziwiony – i czego sobie życzy?
– Generale – odpowiedziała – proszę mi wybaczyć, że się zjawiłam, poprostu chciałam wypowiedzieć mu jak nieskończoną wdzięczność żywi doń cały nasz kraj. Błagamy Boga, aby otoczył cię swoją opieką i darował zwycięstwo.
– Dziękuję siostrze – odrzekł generał powstając i pragnąc podać jej rękę, lecz mniszka cofnęła się i znikła z pokoju.
Przeczekawszy chwilę, żeby dać jej możność opuścić dom generał French zawołał jednego z wartowników przy drzwiach:
– Wszak zabroniłem wpuszczać do mnie kogokolwiek – odezwał się zirytowanym głosem.
– Nikt nie wchodził, panie generale – odrzekł żołnierz.
– Jakto nikt, właśnie wyszła stąd mniszka francuska!
Zdumiony żołnierz szeroko otworzył oczy. Generał przywołał ludzi, którzy strzegli wejścia do domu, lecz i ci zapewnili. że żadna mniszka nie przestąpiła progu.

Zaniepokojony gen. French nie mógł już kontynuować pracy, udał się do klasztoru i zażądał widzenia się z przełożoną.
– Jestem głęboko wzruszony bytnością jednej z mniszek, która tylko co była u mnie.
– Ależ generale, żadna z sióstr nie była dziś nieobecna!
– A czy nie mógłbym je zobaczyć?
– Oczywiście.. Oto właśnie wracają z kaplicy z nabożeństwa wieczornego. Modliły się jak i codzień, za pana, panie generale. Mniszki parami wychodziły z kaplicy. Generał bacznie przyglądał się każdej z nich, lecz żadna nie była podobna do jego tajemniczego gościa.
– Czy to były wszystkie zakonnice? – zapytał.
– Wszystkie generale.

Generał French postanowił odejść. Przełożona go odprowadzała. Gdy razem przechodzili przez refektarz klasztorny, zdumiony generał wykrzyknął:

– Ależ to jest właśnie mniszka, która przed chwilą złożyła mi wizytę – i wskazał ręką na zawieszony na ścianie duży portret mniszki, uśmiechającej się z szerokich ram drewnianych.
– Niemożliwe, generale, portret przedstawia przełożoną klasztoru, która była przede mną. Umarła już przed laty siedemnastu.

Wobec braku niektórych szczegółów i zeznania generała French’a trudno jest wysnuć z tego jakieś wnioski. Jeżeli jednak przyjąć, że p. Camille Aymard, który zakomunikował o tern prasie zagranicznej, podał istotne zdarzenie, to może istnieć kilka jego tłumaczeń, a nietylko odrazu zjawiające się w myśli spirytystyczne, polegające na tern, że w ten sposób rzeczywiście przejawił się duch zmarłej mniszki.

Mogła to też być i halucynacja wzrokowo-słuchowa, działająca jednocześnie na 2 zmysły i dlatego trudniejsza do odróżnienia od rzeczywistości, choć i wtedy pozostanie nierozstrzygnięta kwestja co i dla czego ją wywołało, bo wszak i halucynacja, jak i wszystko w przyrodzie, nie może powstać przypadkowo bez żadnej przyczyny, gdyż zjawisk bezprzyczynowych niema i być nie może.

Trudne do wyjaśnienia jest też i to, że postać przybrała wygląd zmarłej przed 17-tu laty przełożonej klasztoru, której generał nigdy nie widział. Można byłoby to tłumaczyć tak zwaną fałszywą pamięcią, mianowicie, iż dopiero po zobaczeniu portretu generałowi wydało się, że zjawa była do niego podobna, ale jest to interpretacja mało uzasadniona, gdyż i sama pamięć fałszywa wymaga jeszcze udowodnienia. Ta sama trudność wyjaśnienia podobieństwa tyczyłaby się i ostatniej hipotezy, jaką jeszcze można przytoczyć, mianowicie, że nie była to halucynacja, omamienie zmysłów, lecz zjawisko objektywne, istniejąca realnie w rodzaju zjaw na seansach. Wtedy musielibyśmy przypuścić, że generał French posiadał ukryte zdolności medjalne w silnym nawet stopniu, dzięki którym jego własna zaświadoma wyobraźnia wytworzyła z ektoplazmy, to jest części jego własnego chwilowo zdematerializowanego organizmu poza obrębem
jego ciała efemeryczną, postać tajemniczej mniszki (ideoplastja), która czasowo była rzeczywiście materjalna i mogłaby być nawet sfotografowana.

Podobieństwo do portretu, pomijając fałszywą pamięć,, można byłoby przypisać zaświadomemu jasnowidzeniu generała, umożliwiającemu widzenie niezależnie od przestrzeni i przeszkód albo też temu, że go generał już przedtem widział, choć nie zwrócił nań uwagi i zupełnie o tern nie pamiętał. Sprawa wspomnianego podobieństwa zjawy i portretu jest w tern wszystkiem najciekawsza i najłatwiej dałaby się wytłumaczyć, gdyby przyjąć możliwość ingerencji zmarłej, która skorzystała ze sprzyjających warunków, żeby chwilowo przyoblec się w zapożyczoną od medjum materję i przez to stać się dostępną naszym zmysłom. Za rzadki i również ciekawy trzeba uważać i sam fakt materializacji, jaką by nie była jego przyczyna, w dzień przy świetle, bez transu medjum. Zbieranie, protokółowanie, sprawdzanie i publikowanie podobnych faktów ułatwiłoby może znacznie próby ich wyjaśnienia.

źródło: Prosper Szmurło “Ze świata tajemnic”, wydawnictwo Świt Warszawa 1928

]]>
Kilka słów o spirytyzmie https://tarot-marsylski.pl/kilka-slow-o-spirytyzmie/ Tue, 17 Jan 2023 10:28:07 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7919 Czytaj dalej ]]> Tajemnicze sprawy, które stanowią treść niniejszej książki, były od niepamiętnych czasów polem działalności spirytyzmu, a dzisiaj . są niem bardziej, niż kiedykolwiek. Jeszcze tylko do somnambulizmu i promieniowania mózgu nie zabrał się spirytyzm, który mniema, że wszystkie tajemnicze sprawy rozwiązał.

Uważam tedy za swoją powinność odeprzeć te pretensyę spirytyzmu z całą stanowczością i w przekonaniu, że nie wyrządzam mu krzywdy. Nauka spirytyzmu według jego podręczników sprowadza się do takich twierdzeń:

Ciało materyalne ulega po śmierci rozkładowi. Ciało astralne (inaczej ciało eteryczne albo perisprit) zazwyczaj niewidzialne, jest i pośrednikiem między duszą a ciałem i w ciągu życia staje się coraz podobniejszem do i ciała materyalnego. Dusza i ciało astralne jednoczą się po śmierci jak najściślej i tworzą odtąd ducha (spirit).

Osoby, specyalnie ku temu usposobione, i w stanie hypnotycznym lub somnambulicznym,  są pośrednikami między ludźmi, a światem duchów (medya). Przy doskonałem wyszkoleniu i w najwyższym stanie hypnozy mogą medya już za życia wyzwalać swego ducha (to jest osiągnąć jedność duszy i ciała astralnego) i pozwalać mu na opuszczanie ciała uśpionego, dzięki czemu powstają tak zwane fantomy, które podobne być muszą do ciała medyów.

Przy wszystkich tajemniczych zjawiskach mogą służyć za pośredników jedynie medya przy pomocy swego ducha. Tylko medya posiadają możność przywoływania duchów ludzi zmarłych i komunikowania ich z tymi, którzy sobie tego życzą.

Taki duch wywołany z wieczności – oczywiście tylko przez zahypnotyzowane medium – może przybrać nawet postać cielesną, tak, że możną go widzieć i czuć, można liczyć jego puls, słyszeć jego oddech, otrzymywać odeń kwiaty, pukle włosów i tym podobne rzeczy.

Na dalekim widnokręgu dziejów stał obłok. Jasnowidzący Mojżesz wskazał nań swemu ludowi jako na nadciągające niebezpieczeństwo i rzekł: “Niechaj nie będzie śród was znaleziony taki który zapytywałby umarłych, albowiem ten, który czyni takie rzeczy, obrzydliwością jest Panu”.

Niewątpliwie obrzydliwość ta istniała potajemnie dalej, ale przez Stary Testament został nam przekazany tylko jeden przypadek wywoływania umarłych, a mianowicie wywołanie Samuela przez czarownicę z Endor (I sam. 28). Król Saul przerażony widokiem licznego wojska nieprzyjacielskiego, starał się zrazu dowiedzieć, czy Bóg błogosławić będzie jego poczynaniu, ale nie dowiedział się tego ani przez sny, ani przez proroków, ani przez światło (to jest przez Urim i Tummim najwyższego kapłana). (II Mojż. 28, 30).

Wszystkie próby pokonania trwogi zawiodły. Wówczas nakazał poszukać kobietę, która ma ducha wieczystego. (My powiedzielibyśmy: medium). Znaleziono taką niewiastę w Endor. Tłumacze współcześni używają tu wyrazu “wieszczba”, ale ściślej tłómaczy się to pojęcie przez “zaklinanie umarłych”. Greccy tłómacze Starego Testamentu używają tu wyrazu, który oznacza tyle, co brzuchomówstwo.

I oto czytamy dalej o tem, jak odbył się ten seans spirytystyczny w dalekich wiekach. Saul nakazuje wezwanej niewieście bardzo ogólnikowo: Przywołaj mi Samuela. Tylko owa niewiasta widzi zjawiającego się ducha. Król zapytuje: Co widzisz? Dla podtrzymania nastroju, zapytana odpowiada: Widzę bogów wychodzących z podziemi. Wtedy z ust niecierpliwego Saula pada sugestyonujące słowo: Jak on wygląda? Niewiasta dla spotęgowania nastioju odpowiada nieco wyraźniej: Pojawia się stary człowiek, odziany w szatę kapłańską. Saul był przekonany, że to Samuel i padł twarzą na ziemię, ale sam nic nie widział. I w tej pozycyi następuje rozmowa między Saulem a Samuelem (to jest w rzeczywistości między Saulem a ową niewiastą), podczas gdy samaż niewiasta, podobnie jak to się robi obecnie, ogrodzona była ścianą. Ostrożnie pyta naprzód niewiasta o czem Saul dowiedzieć się pragnie, a gdy ten jej odpowiada, zwiastuje mu oczekującą go klęskę, którą z sił zgromadzonego nieprzyjaciela łatwo można było wywnioskować.

Jaką jest prawda w tem opowiadaniu. Spirytyści, dla których Pismo święte jest czemś zupełnie obojętnem,, uważają pojawienie się Samuela za fakt niezaprzeczony. Niestety, takiego samego zdania jest większość znawców Pisma Świętego, którzy w ten sposób napędzają wodę na młyny spirytystów i utwierdzają ich w błądzeniu. Oczywiście, nie zamierzam prowadzić czytelnika przez krainę wiedzy tajemnej, ale kilku uwag pominąć tu nie mogę.

Jest poprostu zdumiewającem jak mało nowych odmian przedstawia współczesny okultyzm, i to z każdej strony. Albowiem okultyzm ma strony dwie. Jako wiedza, stara się On wyjaśniać tajemnicze sprawy życia duchowego, którego podstawy są okultyczne, to jest rozumieniu naszemu jeszcze nie dostępne. Ta strona okultyzmu, o ile przedstawia ona poważne poszukiwanie prawdy, posiada całkowitą racyę bytu. Natomiast z drugiej strony wulgarny spirytyzm uprawia fałszowanie prawdy, poddając się złudzeniom i oszukując świadomie a dzięki temu krzewiąc najjaskrawsze zabobony dla zdobycia pieniędzy i władzy.

Dzieje okultyzmu miały zawsze obie te strony i maja je do dnia dzisiejszego. Najgłębszą spekulacyę duchową widzimy w starobuddyjskiej filozofii. Współczesna teozofia przyjęła ją tak dalece za swoją, że jest jedynie jej nieudolnem i biernem odbiciem.; Do tego dobiera okultyzm jeszcze to i owo, jak naprzykład naukę Pytagorasa o czterokrotnej wędrówce dusz albo naukę Platona, równie pięknie jak interesująco przedstawioną w jego dyalogach, że dusza bezpośrednio po śmierci powraca do królestwa idei, z którego Bin wywodzi, aby po tysiąciu lat szukać dla siebie nowego ciała. Dopiero po trzykrotnem wcieleniu i po osiągnięciu wysokiej doskonałości końcży się wcielanie i duch powraca do krainy wspaniałej wiekuistej szczęśliwości., Spekulacyom takim oddawali się także Cycero, nowoplatonicy, gnostycy, a w czasach średniowiecza mistycy, których tradycya prowadzi  aż do Swedenborga. Badania naukowe wykazują w tej dziedzinie szereg znakomitych imion, że wymienimy tu tylko niektóre: Wallace, współtwórca teoryi Darwina, Richet, laureat Nobla, Perty, du Prel, Zoellner, Schiaparelli, Lombroso, Crookes, Lodge, Schrenck-Notzing.

Spirytyzm jako karykaturę mądrych badań naukowych, spotykamy już w bardzo odległej starożytności. Tak samo jak za czasów czarownicy z Endor uważa spirytyzm dzisiejszy za najwyższy swój czyn obcowanie z duchami ludzi zmarłych. W pałacu króla babilońskiego widzimy dłoń, piszącą na ścianie:

„Mene, Tekel, Ufarsin” (Daniel rozdz., 5). Magowie umieją dokonywać jeszcze większych sztuk, niż ukazać gromadzie ludzi pijanych pismo na ścianie *).

Z pośród greckich misteryów wymienimy tu jedynie najbardziej znane.

*) Pewien gorliwiec zrobił mi zarzut, że zdaniem tem dopułuściłem się obrazy proroka Daniela. Wnioskowanie takie jest dla omie niezrozumiałem. Uważam Daniela za  jednego z najznamienitszych mężów Bożych w całych dziejach świata i dostrzegam w nim wyprzednika profesora Freuda, który przy pomocy snów dociera do najgłębszych tajników duszy ludzkiej i który jest twórcą psychoanalizy. Oczywiście, że Pismo święte jest słowem Bożem, ale nie jest słowem bezpośredniem, lecz danem za pośrednictwem  człowieka, w tym wypadku danem przez człowieka, który wszetecznikom przepowiada gniew Boży. Daniel był jedynie tych słów objaśnieielem. Czytamy o tern w 12 wersecie dosłownie: „Rozkładanie  snów, ukazywanie zamkniętego, rozwiązywanie węzłów było darem Daniela.” A więc chodzi tu akurat o to, co obecnie zgodnie z terminologią wiedeńskiego profesora Freuda nazywamy analizowaniem snu. Ponieważ zaś objaśnianie snów polega na tych samych zasadach, mianowicie na odszyfrowaniu symbolów, przeto pozwolę tu sobie podać próbę objaśnienia. Dosłowne znaczenie wyrazu Mene jest „policzony’’, czyli w przenośni lichy. Powtórzenie tego słowa kładzie na nim osobliwy nacisk. Tekel znaczy „znaleziony zbyt lekkim.” Ufarsin znaczy “podzielony”. Znaczenie zaś symboliczne jest takie: Mene oznacza jednocześnie wysoką wartość pieniężną (mina), tekel (sekel, sykiel) jest 1 /5 miny: peres w liczbie pojedynczej znaczy połowę miny, w liczbia mnogiej parsrn oznacza w języku medyjskim Persów. A więc znaczenie symboliczne wizy! jest takie: Ty, Baltazarze, królu Medyi, utracisz państwo swoje przez nieprzyjaciela 50-krotnie silniejszego od siebie, przez Babilończyków, których z kolei pokonają i podzielą Persowie. Każdy znający historyę zgodzi sif chyba, żo się ta przepowiednia, Daniela wypełniła.

 

Gazy wydobywające się ze szczeliny ziemnej w Delfi odurzały kapłankę histeryczną czy też nerwowo przewrażliwioną (Pytyę) i pogrążały ją w stanie hypnotycznym czy somnambulicznym. Stawała się więc ona akurat tern sarnim, co obecnie nazywamy medyum. Posiadała niewątpliwie dar telepatyczny i podlegała sugestyi sprytnych kapłanów.

W British Museum w Londynie znajdują się tabliczki gliniane, pochodzące z wykopalisk Niniwy i Babilonu, a świadczą one o tern, że już w owych zamierzchłych czasach umiano pogrążać ludzi we śnie przy pomocy zwierciadeł metalowych. Z napisów egipskich, wyprzedzających Mojżesza o całe stulecia, wynika, że kapłani umieli pogrążać chorych w stanie hypnotycznym przez trzymanie przed ich oczami szlifowanego kamienia drogocennego, w który kazano im wpatrywać się uparcie. U Greków hydromantyka była gałęzią wiedzy. Bardzo powszechnie znanym był w starożytności magnetyzm zwierzęcy, a stosowano go przy pomocy wkładania rąk i głaskania. Plinjusz gorąco zaleca ten sposób przenoszenia siły żywotnej ze zdrowego na chorego. Fakiijzowanlem snu. Ponieważ zaś objaśnianie snów polega na tych samych zasadach, mianowicie na odszyfrowaniu symbolów, przeto pozwolę tu sobie podać próbę objaśnienia. Dosłowne znaczenie wyrazu Mene jest „policzony’’, czyli w przenośni lichy. Powtórzenie tego słowa kładzie na nim osobliwy nacisk. Tekel znaczy „znaleziony zbyt lekkim.” Ufarsin znaczy “podzielony”. Znaczenie zaś symboliczne jest takie: Mene oznacza jednocześnie wysoką wartość pieniężną (mina), tekel (sekel, sykiel) jest 1 /5 miny: peres w liczbie pojedynczej znaczy połowę miny, w liczbia mnogiej parsrn oznacza w języku medyjskim Persów. A więc znaczenie symboliczne wizy! jest takie: Ty, Baltazarze, królu Medyi, utracisz państwo swoje przez nieprzyjaciela 50-krotnie silniejszego od siebie, przez Babilończyków, których z kolei pokonają i podzielą Persowie. Każdy znający historyę zgodzi sif chyba, żo się ta przepowiednia, Daniela wypełniła.

Fakirzy indyjscy uprawiali już przed tysiącoleciami różne sztuki tajemne (widzenie na odległość, czytanie myśli itp.) i to całkiem systematycznie. Umieją oni jeszcze dzisiaj, tak jak umieli dawniej, poruszać stoły bez użycia widomej siły mechanicznej. Ojciec Kościoła, Tertulian, mówił w senacie rzymskim o wieńczeniu przy pomocy stolików pukających jako o rzeczy znanej powszechnie. Nasi spirytysci dzisiejsi są więc jedynie bezdusznymi naśladowcami wzorów dawnych i starych jak świat. Powtarzają oni jedynie stare sztuczki swoich poprzedników pogańskich. Jest wprost zabawnem, gdy w czasach dzisiejszych uważa się wieszczenie przy pomocy ekierki za coś par excellence współczesnego, podczas gdy jest to stary “wynalazek” Chińczyków, znajdujący rię obecnie jeszcze w powszechncm użyciu w Chinach i w Tybecie, ponieważ kult umarłych jest tam bardzo rozpowszechniony. Kto posługuje się takiemi przyrządami dla dowiedzenia się o sprawach utajonych, niechajże przynajmniej wie, że tak samo postępują bonzowie w Tybecie, gdy chcą skomunikować się z duchami umarłych.

Pominiemy wiarę w demony i duchy wszelakie, jaka istniała za czasów Chrystusa i apostołów i nie będziemy też zastanawiać się nad podobnemi wierzeniami, wieków średnich. Owa chmura, którą widział Mojźesz, zakryła już dawno całe niebo i rzuca cienie na wszystkie narody. Spirytyzm stał się potęgą międzynarodową i zaraża masy niby jakaś choroba epidemiczna.

Profesor Perty, znany przyrodnik, zmarły w roku 1884, obliczył że literatura dotycząca wiedzy tajemnej obejmuje 30 tysięcy tomów. Od jego czasów pomnożyła się ona ogromnie. W setkach i tysiącach traktatów rozchodzą się nauki wulgarnego spirytyzmu, a niezliczone czasopisma spirytystyczne obwieszczają wszystkim, że spirytyzm posiada na świecie 60 milionów zwolenników. Do gorliwych wyznawców jego należał car rosyjski Mikołaj II i należy mnóstwo ludzi najróżniejszych sfer społecznych. Wystrzegajmy się atoli wszelkiej przesady j niesprawiedliwości i nie mieszajmy uczciwych badań i poszukiwań z kuglarskiemi sztuczkami. O ile okultyzm pracuje metodami naukowemi, o tyle jest on pożyteczny, jak każde uczciwe badanie i poszukiwanie prawdy. Wykazuje on, że materyalizm i monizm jest przestarzałym światopoglądem pozbawionym fundamentu, że ducha ludzkiego należy ocenić jako siłę samodzielną. Pospolitą i powierzchowną niewiarę zwalcza on przypominając światu bezustannie słowa Hamleta, że więcej jest na świecie takich rzeczy cudownych, o których nie śni się uczonym mędrcom. Natomiast pospolity spirytyzm jest istnym zalewem wszelakich zabobonów, ogłupiającym ludy, które tych zabobonów mają dosyć i bez spirytyzmu. Najświętsze usta powiedziały nam wszakże, abyśmy ten potop zabobonu uważali za znak czasu.

Fantazya wszystkich ludów i po wszystkie czasy wypełniona była baśniami i zmyśleniami tajemnych nauk i opowieściami o duchach i upiorach. Góry, morza, równiny, lasy i łąki, domy i ogrody wszystko to zaludnione jest duchami i postaciami fantastycznemi. Któż podczas ciemnej nocy lubi chodzić drogami prowadzącemi obok samotnych cmentarzy, ruin, lub wogóle miejsc, o których mówi się, że tam straszy? Nietylko dzieci boją się mroków nocnych. Napoleon, który zresztą sam wierzył w swoją “gwiazdę”, twierdził, że śród swoich generałów znalazł tylko dwóch takich, którzy między północą a świtaniem nie doznawali niemiłego uczucia zabobonnego zaniepokojenia. Dość uświadomić sobie, że ludzie jeszcze dzisiaj mają senniki, że więrzą w zamawianie i wróżby na sitku, że boją się uroku i spychają go na psa, że dla odpędzenia czarów pukają trzykrotnie w spód płyty stołowej, że wierzą w’ postronek powieszonego jako w coś, co przynosi szczęście, aby zdać sobie sprawę z tego, że jeszcze ciągle tkwimy po same uszy w zabobonach, których wyliczyć nie sposób. Ileż to pieniędzy zarabiają jeszcze dzisiaj zawodowi wieszczbiarze i wróżki, którzy wiedzą jaką kto będzie miał przyszłość, jakie numera na loteryi wygrają, jakie powodzenie czy niepowodzenie oczekuje tych, którzy przychodzą do nich, aby zapłacić nietylko za wszystkie te brednie, ale i za kosztowane ogłoszenia po gazetach, których przecielowi wieszczbiarze nie opłacają z wjasnej kieszeni, ale z kieszeni łatwowiernych klientów! Według spisów policyjnych istnieje w samym Paryżu aż dwa tysiące różnych wróżów i wróżek, mających klientów w tak zwanych najlepszych kołach towarzystwa. Nietylko cyganki wróżą z ręki.

Niema już prawie takich hoteli, które odważyłyby się mieć pokoje z numerem trzynastym, a w niektórych mi.astach domy, na których \£ypadałby numer trzynasty,  ają numer 12-a. Nawet w kołach najbardziej oświeconych i przy ucztach najwytworniejszych nikt nie odważyłby się zasiąść do stołu, przy którym siedziałoby osób trzynaście. Nawet Bismarck nie tolerował tej liczby przy stole, a Napoleon I nie odważył się nigdy przedsięwziąć cośkolwiek poważniejszego w trzynastym dniu miesiąca. Co wywiera na nas najpotężniejsze wrażenie przy czytaniu indyjskich opowieści Rudyarda Kiplinga? Oto duchy grające w bilard i upiory pojawiające się z wykręconemi wstecz nogami. Co najbardziej porywa serca widzów podczas przedstawienia Wallensteina Schillera? Astrologia. A co fascynuje w Fauście Goethego?

To, że ze światem rzeczywistym miesza się tu świat duchów. Naturalnie, że są to wszystko koncesye uczynione przekonaniom, iż poza znanym światem zjawisk istnieje świat tajemniczy i nieznany. Można rzec jeszcze więcej, a mianowicie, że w tern wszystkiem przejawia się nieświadome poszukiwanie Boga, bez którego człowiek obyć się nie może. Dusza ludzka nie może poprostu zadowolić się tern, co jej daje trzeźwą rzeczywistość. Jak wiemy, zabobony przejawiają się niejednokrotnie w postaci nad wyraz śmiesznej. W bajkach i baśniach, które także przyrosły nam do serca, zabobon zajmował i zajmuje najprzedniejsze miejsce, ubierając się w szaty najmilszych postaci. Ale właśnie z tej wielo-kształtności zabobonu, który w każdym kraju posiada swoje własne formy, widać dość jaśnie, że jest on wielką potęgą, panującą nad duszą ludów.

Tak było zawsze i bodaj, że zawsze tak będzie w przyszłości. Ciemnota ma zabobony swoje, oświecenie swoje.

Zgoła inaczej mają się wszakże rzeczy z pospolitym spirytyzmem. Występuje on z pewną powagą, a jego posiedzenia, czy seanse, traktowane bywają z szacunkiem, niby jakieś uroczyste obrzędy religijne. Spirytyzm propaguje nowy pogląd na świat. Przytem kuglarstwa jego przedstawień dzięki ogromnema rozpowszechnieniu działają w najwyższym stopniu szkodliwie. Kto nie chce udać się na prywatny albo publiczny seans spirytystyczny, ten niechaj zapozna się z propagandystyczną literaturą spirytyzmu dla utworzenia sobie własnego zdania o szkodliwych skutkach tej propagandy zabobonu. Tajemnicze pociągało zawsze i pociągać będzie umysły niewyśzkolone i bezkrytyczne, a pisma okultystów’ i spirytystów korzystają właśnie z tej skłonności ku tajemniczemu. Oto kilka tytułów dziełek i broszur, rpzchodzących się wr wuelkich .nasach śróc. inteligencyi i ludu: Szkoła tajemna magii; Mistyczne noce; Ku nirwanie, czyli droga do doskonałości; Tablica godzin planetowych (to jest w jakich godzinach jakie panują planety); Horoskop jako droga do powodzenia; Pytaj gwiazd; Światło Buddy; Okropności cywilizacyi chrześciańskiej; Druga twarz w kartach; Obcujcie z duchami; Przeżycia zagrobowe.

Kto zna treść takich piśmideł, ten musi uważać z» fatalne pobłądzenie fakt, że istnieją nawet duchowni, którym się wydaje, że takie okultyzmy i spirytyzmy mogą być podporą chrześciaństwa. Spotkałem się z takiemi poglądami w Niemczech i w Szwajcaryi, a niejednokrotnie także w gazetach angielskich.

Bezkrytyczne masy przyjmują nowe “objawienia”, jako coś, co ma zastąpić chrześciaństwo. “W słabych najpotężniejszą jest wyobraźnia’* – powiada słusznie Goethe. Dla spirytyzmu niema winy i grzechu i dlatego nie potrzebuje on Zbawiciela. Aby upewnić swoich zwolenników, że tak jest istotnie, powołuje się spirytyzm na świadectwo wywoływanych “duchów”, czyli na różne fantomy obłąkanej wyobraźni. A przecież jest to chyba czystem głupstwem wyobrażać sobie, że pierwszy lepszy kuglarz posiadający budę jarmarczną może sobie dowolnie wywoływać duchy ludzi umarłych.

* * *
Kto chce się dokładnie poinformować w istocie i wartości spirytyzmu, ten obok pism spirytystycznych powinien czytać liczne pisma krytyczne, oświetlające te sprawy ze stanowiska wiedzy współczesnej. Pism takich na szczęście nie brak. Znane są też zdania wielkich koryfeuszów wiedzy, którzy mieli niejednokrotnie sposobność do gruntownego wypowiedzenia się o wartości pospolitego spirytyzmu. Oto naprzykład znakomity psycholog niemiecki, profesor W. Wundt, wypowiada się o spirytyzmie tak: “Duchy ukazujące się spirytystom, to właściwie duch samegoż spirytyzmu, to duch spirytystów”. A przytaczany już badacz, Dr. Loewenfeld powiada: “Spirytyści uważają, że nasz organ myślenia nie wystarcza na to, aby przy jego pomocy można było wyjaśnić zjawiska widzenia na odległość itp. Zdaniem ich wszystkie takie sprawy mogą być wyjaśnione jedynie przy pomocy duchów i dzięki ich pośrednictwu, podczas gdy w rzeczywistości takie pośrednictwo duchów jest zgoła niepotrzebne gdyż tajemniczych spraw nie może bynajmniej objaśnić wtrącaniem się do nich istot z poza naszego świata, o których w gruncie rzeczy nic nie wiemy. Jest to oczywiście bardzo wygodne, gdy rzeczy niejasne spycha się na czynniki niezależne od ciała”.

Muszę tu wziąć w obronę medya spirytystów. Oczywiście, dla tych, którzy przy ich pomocy zarabiają pieniądze, nie mam słów dość ostrych za ich zwodzenie ludzi łatwowiernych. Ale gotów jestem zgodzić się na to, że śród medyów histerycznych i hipnotyzowanych, jest dość ludzi uczciwych, którzy nawet nie myślą o oszukiwaniu bliźnich. Nie należy mieszać takich medyów ze sprytnemi jednostkami, które jak to powszechnie wiadomo, wodziły za nos cały świat. Takie medya uczciwe znajdują się niewątpliwie pod potężnym wpływem swego stanu chorobliwego, przedrażnienia nerwów, skłonnego do halucynowania.  Wiemy już, że w stanach transów w mecyach takich podświadomość przesłania całkowicie stany świadomości. Tak właśnie, a nie inaczej mają się te rzeczy. W nich dokonywa się w stanie ogromnie spotęgowanym to, co ludzie normalni przeżywają jedynie we śnie. Do tego dołącza się przy publicznych seansach nerwowe napięcie widzów i ich wpływ sugestyjny, który udziela się medyom.

Tem objaśnia się niepowodzenie seansów przy udziale ludzi wyszkolonych na metodach naukowych, a więc w wysokim stopniu krytycznych. W takich wypadkach o sugestyę bywa daleko trudniej i powodzenia niema. Dzisiaj możemy sobie dość łatwo objaśnić nawet takie względnie trudne sprawy, jak to, że medya komunikują różne rzeczy, dotyczące csób zupełnie im nieznanych. Edward Hartmann dał na to pytanie odpowiedź już przed czterdziestu laty w swojej “Filozofii nieświadomego”, tłómacząc rzeczy dotąd niezrozumiałe przy pomocy przenoszenia myśli. W owych czasach nie zrozumiano go, ale dzisiaj fakt telepatyi został stwierdzony całkiem jasno. Nie mogę oprzeć się pokusie, aby przynajmniej .przy pomocy kilku przykładów nie zaznaczyć swego stanowiska i poglądu na sprawy siły mózgowej w przeciwstawieniu do tych, którzy nie chcą się rozstać ze swojemi iluzyami pośrednictwa duchów.

Weźmy dla przykładu jedno z najpospolitszych zjawisk spirytystycznych, które budzi zawsze ogromną sensacyę śród zgromadzonej publiczności, a mianowicie automatyczne pisanie. Dokonywa się tej sztuki przy pomocy różnych metod, ale najczęściej robi się to tak: Bierze się arkusz papieru i wypisuje się na nim litery alfabetu w dowolnej kolejności, oraz cyfry od 1 do 9. Na środku tego arkusza kładzie się spodek odwrócony dnem do góry i naznaczony w pewnem miejscu na skraju ciemną kreską. Medyum albo też osoba nerwowa kładzie ręce na spodku i podczas całej procedury może rozmawiać z obecnymi, nie zwracając nawet uwagi na ruchy rąk. Jedna z osób obecnych stawia “duchowi” pytanie, naprzykład: “Jak powodzi się mojej ciotce w Sztokholmie?” Druga osoba siedzi z ołówkiem i papierem przy stole i uważa jakie litery zostają zaznaczone przez spodek. Trwa to zazwyczaj niedługo, a spodek zaczyna wędrować od litery ku literze. Jeśli ma się do czynienia z istotnem medyum, to nie spogląda ono wcale na papier i rozmawia swobodnie z obecnymi. Litery naznaczane przez kreskę zrobioną na skraju spodka, zostają notowane, a potem odczytuje się już całkiem prosto odpowiedź daną przez “ducha”. Odpowiedź taka bywa nieraz wprost zdumiewająca. Ale jakże to jest możliwe, że obce medyum, nie wiedzące nic o osobie pytającej i jej stosunkach rodzinnych i innych, może dać taką odpowiedź trafną? Otóż działa tu podświadomość i kombinuje odpowiedź z tych danych, które istnieją w podświadomem, a które uszły uwagi świadomości dziennej. Oczywiście, eksperyment udaje się jedynie wówczas, gdy medyum może odczytać myśli z rysów twarzy pytającego, lub też jeśli zdoła pochwycić promienie jego mózgu. O jakąś całkowitą objektywność jnoże tu chodzić jedynie w wypadkach nadzwyczaj rzadkich. Ale to, co jest wiadomem pytającemu, to może mu zostać powtórzone, choćby o danej rzeczy wiedział sam jeden. Czyniono tu wiele metodycznych doświadczeń i na podstawie wyników takich badań doszło się do wniosku, że odpowiedź na pewrne pytania wypada pomyślnie nawet wówczas, gdy pytający pytania swego nie wypowiada, ale je sobie jedynie pomyśli. Chodzi tu więc jedynie o przenoszenie myśli. Drugi przykład jest jeszcze bardziej zastanawiający. Do popisów pospolitego spirytyzmu należy tak zw’ane mówienie językami, i to jest mówienie przez medyum takiemi językami, jakich się ono nigdy nie uczyło, a więc znać ich nie może. I to zjawisko tłómaczy się zadowalająco przy pomocy podświadomości, co zrozumiemy, gdy poświęcimy nieco uwagi wywodom następującym. Mówienie językami jest zjawiskiem, które znane było już w starożytności i w wiekach średnich. Po grecku określano to zjawisko jako “glosolalię” i przypisywano ją bogom lub demonom. W świątyni delfickiej zjawisko to było na porządku dziennym.

Najbardziej znanym przykładem glosolalii jest opowiadanie Dziejów Apostolskich o tem, co się działo bezpośrednio po zesłaniu Ducha świętego w Jerozolimig. Co do mnie jednak, to muszę zaznaczyć, że mówienie językami przez apostołów było czemś innem, niż to z czem się spotykamy u różnych medyów. Niektórzy słuchacze apostołów zrobili złośliwą uwagę: “Ci się młodem winem popili.” Uwaga ta stanie się zrozumiałą, gdy sobie powiemy. że dla ludów starożytnych mówienie językami nie było niczem niezwykłem, bo głosolalia zahypnotyzowanych kapłanów i kapłanek była im dobrze znana. Pismo święte nie zataja tej uwagi złośliwej, ale przytacza ją ze zwykła szczerością. Owi złośliwi słuchacze nie przypisywali daru apostołów sile wyższej, ale widzieli w nim to samo, co zwykli byli widzieć u kapłanów pogańskich, mianowicie stan pewnego zamącenia czynnej świadomości przez upojenie. Piotr słysząc tę uwragę, nie pominął jej milczeniem, a’e odpowiedział na nią w właściwy sobie sposób stanowczy.

Trzeci przykład powie nam, co należy myśleć o mówieniu językami przez medya, a co mamy sądzić o podświadomości. Duński lekarz chorób nerwowych, Dr. Lehman, opowiada w pewnem czasopiśmie psychiatrycznem o histerycznej dziewczynie, która znajdując się w szpitalu, zwracała na siebie uwagę tem, że wygłaszała długie mowy w tonie kaznodziejskim i to po szwedzku. Było o niej wiadomem, że w Szwecyi nigdy nie była i że nie miała nigdy sposobności do uczenia się jakiegokolwiek języka obcego, gdyż była córką ubogiego robotnika. Gdy została wypuszczona ze szpitala, spirytyści uczynili z niej skwapliwie swoje medyum. Ci z pośród jej słuchaczy, którzy znali język szwedzki, naznaczali, że wymowa jej jest nieco wadliwa, lecz zarazem postrzegali i to, że w długich swoich mowach powtarza się ona dość rzadko. Kazania jej co do treści były budującemi przemówieniami w duchu chrześciańskim. Zdumienie było wielkie i powszechne. Oczywiście zadawano sobie pytanie co to za duch jakiegoś zmarłego szwedzkiego kaznodziei przemawia usty dziewczyny. Inne objaśnienie tego zjawiska zdawało się być całkiem niedopuszczalnem i niemożliwem. Ludzie schodzili się tłumnie, aby być świadkami takiego cudu. Oczywiście, że i przeciwnicy spirytystów zainteresowali się tą sprawą i oto dzięki szczegółowym badaniom okazała się rzecz taka: Dziewczyna owa była w ciągu kilku lat służącą u pastora duńskiego, który ucząc się języka szwedzkiego, zwykł był chodzić po domu i odczytywać długie kazania szwedzkie na głos. Zanim wprawił się w wymowę szwedzką, wymawiał słowa szwedzkie wadliwie.

Każdy, kto uczył się języków obcych, wie bardzo dobrze, że głośne czytanie oddaje uczącym się bardzo cenne usługi, bo ucho przyzwyczaja się w ten sposób do dźwięków obcych. Otóż podczas gdy ów pastor duński chodząc po długim korytarzu odczytywał sobie kazania szwedzkie, dziewczyna znajdowała się w kuchni albo też na owym korytarzu. Dopiero po latach dziesięciu, gdy się rozchorowała i znalazła się w stanie półświadomości, kazania słyszane ongi, wydobyły się z podświadomości i były automatycznie powtarzane, gdy znajdowała się w transie. Czynna jej świadomość nie wiedziała o tern, co przechowane zostało w podświadomości. Owego daru dziewczyny nie można tłómaczyć przy pomocy jakiejś cudownej siły pamięciowej, gdyż w stanie zwykłym dziewczyna ta nie ujawniała jakiegoś osobliwego daru pamięci. Tak więc duch został odkryty: kazania zostały przechowane w podświadomości. Dawniej sam byłem zdania., że medya mogą nam dawać dostrzegalne dla zmysłów zjawy umarłych, czemu dałem wyraz w pierwszem wydaniu swojej książeczki. Dzisiaj atoli, gdy sprawy takie tłómaczą się w sposób daleko prostszy, możemy nad duchami przejść do porządku dziennego z całym spokojem.

O promieniowaniu mózgu.
Pewnego wieczoru w roku 1912 siedziałem z jednym znakomitym malarzem i prowadziłem z nim ożywioną rozmowę. Jest to człewiek bardzo wykształcony; przez lat kilka mieszkał we Włoszech. Pokazywał mi artystyczne fotografie obrazów Fra Angelico, tego artysty z Bożej łaski, który na początku piętnastego stulecia tworzył swoje cudowne barwne obrazy z historyi świętej i malował niezrównanie piękne postaci aniołów. Znałem te obrazy już od dawna, ale nigdy dotąd nie zwróciłem uw^agi na to, że wszystkie głowy świętych otoczone były promiennem koliskiem. Zapytałem: “Czy owo kolo promieniste jest tylko na to, aby śród innych postaci wyróżniało Chrystusa, apostołów i świętych?” Odpowiedział: “Twarz odcina się od promiennego lub jasnego tła zgoła inaczej, niż od ciemnego i płaskiego tła płótna. Pozatem .zaokrąglenia te mają w sobie coś harmonijnego i uspakajającego”.

Zgodziłem się z tem i rzekłem: “Ale takie techniczne wyróżnienie nie miało bodaj sensu jeśli chodziło jedynie o pewne postaci, jak naprzykład Dziecię Jezus lub anioły. Oczywiście na technice malarskiej nie znam się i nie mogę zabierać tu głosu, ale zdaje mi się, że malarz dzięki temu kolisku promiennemu chciał wyrazić wspaniałość Bożą w jego świętych, jak o tem często mówi Pismo święte. Oto Mojżesz prosi Boga: “Daj mi oglądać wspaniałość swoją”. A Bóg rozkazuje mu: “Udziel wspaniałości swojemu Jozuemu. “Znaczy to zapewne w pierwszym rzędzie, aby Mojżesz przeniósł na Jozuego część władzy swojej, ale wiemy przecie z opisu, że oblicze Mojżesza jaśniało, gdy schodził z góry Synaj albowiem pozostał na nim odblask wspaniałości Bożej Musiał sobie zasłaniać twarz bo lud nie mógł spoglądać na tę jasność. Olbrzymia postać Mojżesza, wykutego przez Michała Anioła, ma dokoła głowy strzelające ku górze promienie. Należy przypuszczać, że działa tu stara tradycya. Jeszcze dzisiaj w niektórych krajach promienie zachodzącego słońca nazywają się promieniami Mojżesza.” Możnaby przytoczyć jeszcze to i owo, ale zwrócę panu jedynie uwagę na słowo ewangelisty Jana: “Widzieliśmy wspaniałość jego; na jaśniejącą postać podczas przemienienia na górze i na wstęp Listu do Żydów, gdzie jest mowa o “jasności chwały”.

Takie pojmowanie gloryi dokoła głów postaci świętych wydaje mi się daleko lepszem uzasadnieniem, niż względy wyłącznie techniczne”. Malarz odpowiedział: “Ma pan racyę. Przypuszczam, że działały tu oba motywy. Pan wyobraża sobie tę sprawę mniej więcej tak, jak odbicie światła słonecznego w księżycu. Nieprawdaż?”

“Zapewne, że o ile chodzi o porównanie, to można się na nie zgodzić”. Ta rozmowa wieczorna przypominała się mi często, gdy podczas prac różnorakich zastanawiałem się nad sprawami tajemniczemi. W roku 1913 napisałem do owego malarza: “Może pamięta pan jeszcze naszą rozwowę o gloryi świętych. Niejedno, czego wówczas nie rozumiałem, stało się teraz dla mnie zrozumiałem.

Przed laty rozmawialiśmy z sobą o bystrości spostrzegania u ludów kulturalnych świata starożytnego. Zwróciłem panu wtedy uwagę na to, jak dokładnie magowie Niniwy i Babilonii na kilka tysięcy lat przed Chrystusem określili drogi planet i gwiazd, i dodałem, że mędrcy ze wschodu, którzy widzieli nową gwiazdę przy narodzeniu Chrystusa byli jedynie późnymi potomkami owych magów.

Na wykopaliskowych tabliczkach glinianych, jakich całe mnóstwo znajduje się po wielkich muzeach, a wydobytych z pod gruzu tych miast dawnych, których już niema, spotykamy się nietylko z obliczeniami astronomicznemi, ale także z nazwami pasa zwierzyńcowego, które dzisiaj są w powszechnem użyciu. Jako człowiek, który bawił przez dłuższy czas w Egipcie, zwrócił mi pan uwagę na fakt, że w kraju tym na dłużej przed Chrystusem, niż dzisiaj jest po Chrystusie, istniały szkoły nauk tajemnych, w których badano między innemi budowę ciała ludzkiego. Posągi egipskie – wywodził pan – są dowodem, że twórcy ich znali anatomię ciała ludzkiego.

Mówiliśmy potem jeszcze o znaczeniu lekarzy greckich, którzy mogli byli jeszcze przed stu laty mierzyć się co do swojej znajomości lecznictwa z lekarzami naszymi. Wszędzie spotykamy się z takiem bystrem spostrzeganiem, które napełnia nas zdumieniem.

Dlaczegóż tedy nie mieliśmy przypuścić, że ci którzy działali przy pomocy hypnozy, sugestyi i magnetyzmu zwierzęcego, posługując się temi zdobyczami jako czemś powszechnie znanem, znali także promieniowanie ciała ludzkiego? Słyszę już zdumione pytanie pańskie: Czyż takie promieniowanie istnieje? Mówiono wprawdzie o aurze, ale czy to, aby nie płód fantazyi? Nie, drogi przyjacielu, jest to fakt nienagannie stwierdzony. Gdy wynalazca parafiny, kreozotu i innych preparatów, Dr. Reichenbach, przed pięćdziesięciu laty w dziełach naukowyeh dowiódł, że ciało ludzi wrażliwych otoczone jest fosforyzującem światłem, wydrwił go cały świat uczony.

Tymczasem fakt ten został przez wiedzę udowodniony, jak pan się o tem może przekonać z rękopisu załączonego. Mózg ludzki jest ciałem radioaktywnem, które wydaje promienie. Czy wolno mi mieć nadzieję, iż przekonałem pana, że glorya dokoła głowy świętych ma znaczenie głębsze, niż technika malarska Wizya Seesenheimska.

Pisze do mnie Dr. Bode:

“Wizya opisana przez Goethego na końcu 11 księgi “Dichtung und Wahrheit” (Poezya i prawda), jaką miał na drodze prowadzącej z Seesenheimu do Drusenheimu, jeśli ma być uważana za prawdziwą, to odnosiłaby się do miesiąca sierpnia 1771 roku. Spełnienie tej wizyi nastąpiło 25 września 1779 roku. Otóż, o He wiem, Goethe nie mówił w owych latach nigdy, że miał taką wizyę i że ona się spełniła.

Wizytę swoją w Seesenheimie opisał w liście napisanym po trzech dniach do pani Stein, która interesowała się ogromnie tajemniczemi sprawami. Niepodobna wyobrazić sobie, że byłby o tem przemilczał właśnie w liście do tej pani. Goethe nie mówił o tej rzeczy i w latach następnych nic i do nikogo.

Dopiero w roku 1813, a więc w 42 lata później opowiada o tem wydarzeniu. Ponieważ opisuje on je w dziele zatytułowanem “Poezya i prawda”, przeto trudno wywnioskować, czy podaje on to opowiadanie jako prawdę. Trzebaby już czytelnika ogromnie chciwego cudów, aby uwierzył, że ta opowieść ma tworzyć całą tę połowę książki, która reprezentuje w niej obok poezyi prawdę. Pozatem

Goethe nie mówił nigdy, że miewał wizyę lub dar jasnowidzenia, przeciwnie w omawianiem właśnie dziele twierdzi coś całkiem przeciwnego. W księdze pierwszej mówi on o przepowiedniach swego dziadka Textora i zaznacza: „Ale żadne z jego dzieci nie oddziedziczyło po nim tego daru.”

Nierozstrzygniętem pozostaje pytanie, dlaczego opowiadał Goethe o tej wizyi. Ale dlaczego poeci od stworzenia świata opowiadają o rzeczach cudownych? Goethe czyni tak stale: w poezyach, dramatach, opowiadaniach i powieściach, że czyni tak i na wspomnianem miejscu, jest zrozumiałe. Pożegnanie z ukochaną wypadło niepomyślnie i każdy czytelnik czuje, że krótki ten romans nie może skończyć się w taki sposób. Dlatego też i poeta powiada, że dalszy ciąg nastąpi, a powiada to w sposób poetycki.

źródło: “Tajemnice życia duchowego” NAPISAŁ GUSTAW STUTZER Z Niemieckiego przetłomaczył P. Laskowski, A. A. PARYSKI Toledo, Ohio. USA 1926

]]>
Spirytyzm – Henryk Wołodkowicz https://tarot-marsylski.pl/spirytyzm-henryk-wolodkowicz/ Tue, 03 Jan 2023 11:55:06 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7827 Czytaj dalej ]]> To gałąź okultyzmu, która nie dąży do rozwoju sił i uzdolnień psychicznych, lecz tylko do poznania zjawisk zaświata, ograniczając się jednak do przejawów istot niewidzialnych. Spirytyzm ma dużo zwolenników, ponieważ do tak zw. seansów nie potrzebne są uzdolnienia ani przygotowania fachowe. Teoretycznie biorąc, to chęć poznania świata niewidzialnego, jego jestestw, za pomocą których otrzymywałoby się wiadomości o jego ustroju, o związku jaki zachodzi z płaszczyzną materjalną.

Niektórzy uczeni poważnie się zajęli temi sprawami, im głównie chodzi o stwierdzenie istnienia tych zjawisk i wszelkich ich możliwości, o środki zapobiegawcze wykluczające możliwość złudzeń. Ale zapominają o jednem ci panowie, mianowicie o własnem przygotowaniu, nie w płaszczyźnie naukowej krytyki i poznania zewnętrznego, ale tem okultystycznem przygotowaniu, dającem prawo i możność orjentowania się w świecie astralnem.

Dla samych zjawisk wystarczy grono ludzi mniej więcej dobranych, którzy tworzą kolisty łańcuch zamknięty za pomocą rąk i medjum spirytystyczne włączone do koła. Pod wpływem prądów magnetycznych, sumujących się odpowiednio do ilości i siły zebranych osób, medjum usypia; naturalnie nastrój ma duże znaczenie, koniecznym jest warunkiem jeżeli nie ciemność to w każdym bądź razie światło przyćmione nie zawierające promieni ultrafioletowych.

W pomyślnych razach występują zjawiska w postaci latających ogników, lub podnoszeniu się częściowem stolika, rzadziej a nawet całego, który zapomocą ruchów lub stukania, jakie również bywa czasem bezpośrednio t. j. bez widomych fizycznych przyrządów.

Czasem ukazują się twory w postaci ludzi lub zwierząt, całkowicie lub częściowo zmaterjalizowane. Materjalizacja odbywa się w ten sposób: początkowo tworzy się coś w rodzaju obłoku, który rośnie i zaczyna się świecić, później wyłania się postać, lub część takowej, obłok się rozprasza w świetle astralnem, które w miarę materjalizacji zwiększa się.

Tak zw. duchy występujące, rozmawiają, można ich dotknąć, wtedy przedstawiają zimne jakby nieco lepkie ciało. Czasem uprzedzają i dają niektóre pozytywne wskazówki konkretne, ale zdarza się to bardzo rzadko.

Twory te, bo rzadko się zdarzają niższe duchy ludzkie, przybierają postać zgodną z wolą medjum lub uczestników seansu. Czynnikiem ożywiającym jest magnetyzm wydzielony przez uczestników, dodatkowo dla faktycznej materjalizacji czerpią ektoplazmę z medjum i w małym procencie z eksperymentatorów, która później przy znikaniu zjawisk wraca do swoich ciał. W ten sposób otrzymujemy możność zjawiania się ducha Napoleona na kilku seansach jednocześnie. Odpowiedzi pozytywne nie wykrętne, mające jakiekolwiek poważniejsze znaczenie nigdy prawie nie następują. Główną przyczyną jest to, że nie uczestnicy seansu kierują duchami, ale te twory opanowują tych, do których się zjawiają, pochłaniają znaczne zapasy siły życiowej, odbierając tem samem energję, a nawet przytępiając władze umysłowe.

Analizując te zjawiska dojdziemy do tego przekonania, że jedynym pozytywnym celem spirytyzmu jest skonstatowanie istnienia świata niewidzialnego, że ci mieszkańcy posiadają pewną inteligencję, mają możliwości całkiem odrębne od naszych i potrzebują do swoich celów energji magnetycznej, będąc wampirami w stosunku do ludzi.

Przeprowadzimy porównanie ze światem naszym, mamy zasobność energetywną proporcjonalną do uduchowienia z jednej strony, im wyższych sięgamy płaszczyzn tem prądy stają się subtelniejsze i bardziej efektywne, mniejsza ich ilość zużytkowuje się, a promieniowanie się zwiększa. Przypuśćmy teraz, że umiera człowiek niższego osiągu,
jego ciało astralne posiada zbyt słaby zasób energji magnetycznej, któraby może wystarczyła w płaszczyźnie wyższej, bo byłaby przetworzona na kategorię subtelniejszą o większej sile napięcia, ale te wyższe płaszczyzny są dla niego niedostępne.

Zstąpienie w dół do świata fizycznego mając już przedsmak płaszczyzn wyższych, zbyt ciężką przedstawia dolę. Cóż wtedy pozostaje?

Chęć jak najdłuższego przebywania w tej środkowej, że tak się wyrażę płaszczyźnie astralnej, stąd duchy te i inne twory prawie zmuszone do popełniania zbrodni, to wyzysku, chociażby dobrowolnego, wampiryzmu prądów magnetycznych, wobec ludzi. Taka jest jedna hipoteza. Zwróćmy teraz uwagę na fakt, że „duchy te” obawiają się światła dziennego, mianowicie bardziej tych ultrafioletowych promieni. Jeżeli przypomnimy sobie znaczenie barwy fioletowej w aurze ludzkiej, jeżeli przypomnimy sobie naczulenie retiny na działalność pozafioletowych promieni u osób jasnowidzących, stanie się jasnem, część problemu świata niewidzialnego.

Osoby na pewnym stopniu rozwoju duchowego, nie ze względów jakichś teoretycznych są zabezpieczone przed niższymi tworami, lecz nawet sposób czysto mechaniczny, natury czysto fizycznej. Sztuczne wdzieranie się do świata astralnego, bez przygotowania, będąc ślepem i bezbronnem wobec istot nam nieznanych, nie zawsze nawet złych, czasem o pozorach dobroci, niebezpieczeństwo dla zdrowia cielesnego i duszy, które grozi z tej strony, czyż nie jest dostatecznie wyraźne?

Czyż możemy wątpić, że droga spirytyzmu jest drogą mylną i niebezpieczną? Własna praca nasza otwiera wzrok duchowy, nie będziemy ślepem narzędziem promieniowania naszej własnej istoty, zabezpieczą nas przed wszelkiem złem, które nam grozi.

Szukajcie wiedzy, ale wiedzy prawdziwej, nie złud, nie zwodniczych promieni Arymana, ale światła wewnętrznego, które w nas jest.

Droga indywidualna to jedyna droga, nic za nas nie może pracować, bo jakaż wtedy będzie nasza wartość osobista, my sami, im ciężej nam będzie walczyć, tem większe czekają nas nagrody. Ale precz z egoizmem, precz z nagrodami, niech miłość panuje wobec cierpienia. Czyż niema w tem pewnej naiwności, o której głoszą: „nauka za pomocą badań spirytystycznych ustaliła fakt nieśmiertel ności duszy”, a tysiące lat i tysiące szczegółów, które mijają w ciszy z zawrotną szybkością, cała tradycja, ciągłe przykłady rozmaitych epok, to nic, tego nauka nie widzi. Więcej odwagi i mocy, a mniej reklamy, tego wymaga praca. Ciężka droga najczęściej, najciszej i najlepiej prowadzi do celu. Droga rozumu przez wieki stała się uproszczona, mniej krętych zboczeń, mniej tajemnic trzeba, dostęp jest łatwiejszy, usta nie są już zamknięte.

„Najniższą płaszczyznę świata astralnego zamieszkują dusze typu zwierzęcego, mało rozwinięte i pełne instynktów niższych. Dusze te starają się zawsze być, o ile można, bliżej ziemi; możliwość ich dalszego rozwoju polega na tem, że je kiedyś zmęczą ich grube dążenia. I gdy doznają rozczarowań co do zaspokojenia swych grubych żądz – mimowoli zapragną czegoś innego czegoś wyższego. Te dusze nierozwinięte oczywiście nie mogą zwiedzać wyższych płaszczyzn – i jedyna płaszczyzna, która się mieści to płaszczyzna cieniów astralnych, jakoby lgnących ku ziemi, lgną ku tym warunkom, które stworzyły same sobie za żywota na ziemi. Można o nich powiedzieć, że żyją na ziemi ale są oddzielone od rzeczy i zjawisk ziemskich takim stanem swych ciał, które im nie pozwala brać udziału we wszystkiem, co czynią pokrewne im dusze w powłokach cielesnych. Mogą widzieć wszystko, co robią ludzie, ale nie mogą się do nich przyłączyć i zazwyczaj znajdują się dokoła miejsc swego życia ziemskiego, świadomie lub nieświadomie oddziaływując na innych, którzy żyją w podobnych warunkach. Jest to bardzo ciemna strona świata astralnego i dłużej nad tem zatrzymywać się nie będziemy – zaznaczywszy tylko dla wiadomości czytelnika jej istnienie. Dusze, znajdujące się w świecie astralnym w takich warunkach -długo tam nie przebywają, ich zamiłowania ziemskie rychło ciągną je na ziemię z powrotem tak, iż dusze te powtórnie rodzą się w takich samych warunkach jak )*poprzednio. W wyjątkowo rzadkich wypadkach mogą się ukazywać duchy ludzi, (czyli ich ciałą astralne) po śmierci, zwłaszcza na seansach spirytystycznych. Duch nie potrzebuje wyznań, on się sam ukazuje tym, których chce powiadomić lub ostrzec w postaciach stosownych do zachodzących potrzeb. Nie wielu zwraca uwagę na znaczenie słów modlitwy: „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie!”

*) Jogi-Rama-Czaraka (Atkinson). Filozofja i Okultyzm Wschodni.

„Więc jakiem prawem mamy komuś zakłócać spokój, czy będzie on aktem rzeczywistej miłości ?! Samolubstwo nieraz bierzemy za miłość, zamiast poświęcenia, samoofiary dla dobra bliźnich”. Dopóki dusza tych rzeczy przyjmować nie będzie spokojnie, dopóki ją to z równowagi wyprowadzać nie będzie, dopóty zmysły astralne pozostawać będą zamknięte. Takie jest prawo miłosierne „Medjum” lub spirytysta”, który bez należytego przygotowania wkracza w świat psychiczny, przekracza prawa wyższej natury Kto narusza prawo przyrody, rujnuje zdrowie swoje fizyczne; kto narusza prawa życia wewnętrznego, traci normalną swoją równowagę psychiczną. „Medjumy” wpadają w obłąkanie, kończą nieraz samobójstwem, stają się istotami nieszczęśliwemi, pozbawionemi poczucia moralnego, zaczynają wreszcie wątpić i nie wierzyć w to wszystko, co własnemi oglądały oczami. Uczeń musi wprzód się nauczyć panowania zupełnego nad sobą, zanim ośmielić się może wstąpić na drogę niebezpieczną, na której spotkać się może oko w oko z istotami, które żyją i pracują w świecie astralnym, a które zowiemy nauczycielami, gdyż umieją i mogą panować nie tylko nad sobą, lecz i nad wszystkiemi siłami ich otaczającemi” *).

Krąg doświadczeń okultyzmu jest stale zamknięty, bo oparty na indywidualnem przeżyciu osobowości, bądź jednostki, bądź pewnych ugrupowań jednostkowych. Widzenia zewnętrzne są w ścisłym związku z dowodami natury czysto wewnętrznej, stąd zupełnie zrozumiałemi stają się wszelkiego rodzaju negowania i niedowierzania opowiadaniom innych. Bo dla większości świat niewidzialny nie egzystuje, nie otrzymują oni żadnych dowodów jego bytu, jedynym argumentem są twierdzenia pewnych ludzi, czasem oddzielonych odległością czasu tak znaczną, że oni sami wyglądają legendarnie. Jeżeli dotąd mamy ateistów, cóż dziwnego, że ludzie nie chcą wierzyć człowiekowi. Zróżniczkowanie społeczne i zawodowe powoduje pewne niezrozumienie wzajemne różnice poglądów, metod badania, autorytet jednych nie jest autorytetem drugich, więc praca rozpoczyna się ciągle na nowo, ciągle nowe nazwy na określenie starych rzeczy.

*) Mabel Collins. Światło na Drodze.

Zrzeszenia i szkoły mogą i nie być potrzebne przy indywidualnej pracy jednostek, nieskrępowanych wzajemnym wpływem, ale wybrnięcie z chaosu, wyodrębnienie w organizacji naukowej dążącej stale i planowo do postępu, nie burzącej lecz budującej faktyczny gmach wiedzy, chyba niezbędny. Ale nie powinniśmy zaczynać od abecadła, ciesząc się że takowy rzeczywiście został odkryty wśród kurzu bibljoteki.

Nie wolno poniżać własnej godności przez profanację tego, co winno być mistrzem, skąd zamiast czerpać skarby doświadczeń minionych pokoleń, szczycimy się własną niewiedzą. A są to w wielu wypadkach wprost ostrzeżenia, które bagatelizować byłoby więcej niż skrajną lekkomyślnością. „Nieznane te twory dążą bowiem zawsze do całkowitego opanowania medjum i ludzi co w nich pokładają zaufanie. Udając zmarłych narzeczonych, synów poległych na wojnach, pragną za wszelką cenę jedynie wejść w kontakt z żywemi, opanować i wyssać ich siłę życiową. Te tajemnicze dla nas siły przyrody mają możność manifestowania się tylko kosztem sił i niewidzialnych emanacyj ciała ludzkiego. Dopiero wówczas, gdy medjum użyczy im swego ciała, mogą one się przejawiać w naszem życiu materjalnem. Dążenie do rozwijania w sobie właściwości medjumistycznych zupełnie nie jest wskazane! Jest to największe nieszczęście jakie spotkać może człowieka. Ciągłe utraty siły życiowej zmuszają każde medjum do szukania ucieczki w chwilowych podnietach alkoholu, morfiny itp., a kończy się to wszystko przeważnie paraliżem lub obłędem. Nie może być nic gorszego jak poddawanie się jakiejś woli obcej i najzupełniej nieznanej. Unikając ludzi podejrzanych w życiu zwykłem, powinniśmy się stokrotnie mieć więcej na ostrożności w stosunkach ze wszelkiemi niewidzialnemi siłami.

Gdy w życiu codziennem możemy sobie wytworzyć pewne pojęcie o grożącem nam niebezpieczeństwie, wobec sił niewidzialnych jesteśmy bezbronni. Wtajemniczeni twierdzą, że uczestnicy seansów spirytystycznych pomdleliby z przerażenia, gdyby mogli ujrzeć te twory, które łatwowiernie uważają za dusze zmarłych!” *)

*) Jan Starża Dzierzbicki. Radża Jogi Rama Kriszna.
**) J. C. Chatterji. Filozofja Ezoteryczna Indyj.

Wszelkie ostrzeżenia, doświadczenia wykazały, że pomimo wielokrotnych seansów żbogacenie wiedzy nie może hic zyskać na metodach spirytystycznych, że często ukazują się t. zw. duchy o charakterach złośliwych, jednak to wszystko nie pomaga. Słusznie może przypomnieć przysłowie: ,,ciekawość to pierwszy stopień do piekła”, to jedna z najsilniejszych pokus u ludzi niezepsutych.

Ominąć całkowicie „spirytyzm” byłoby błędnem,- trzeba unikać seansu, zaznajomienie się z zasadami przeprowadzonych doświadczeń, rodzajami tworów lub innych zjawisk, które się ukazują, są prawie niezbędne dla wyrobienia sobie pojęcia o tej części płaszczyzny astralnej, która może i wywiera nieraz bezpośredni wpływ w życiu codziennem. Ludzie uduchowieni, posiadający zwłaszcza dar jasnowidzenia, są bardzo poważną przeszkodą, okazywaniu się duchów zwłaszcza z niższych płaszczyzn. „Wiele istot świata astralnego, o charakterze mniej lub więcej złym, bierze w moc swoją medjum, dzięki któremu udaje się im zadowolnić w pewnej mierze swe ziemskie żądze. Medjum jest dla tych istot fizycznym punktem oparcia; pozwala im ono uruchomić nowe zapasy energji w ich ciałach astralnych. Weźmiemy np. istotę astralną opanowaną gwałtowną żądzą trunku; w braku ciała fizycznego dla uczynienia jej zadość – żądza ta podług normalnego biegu życia w astralu powinnaby stopniowo wygasnąć, sprawiwszy wpierw srogie męki bezcielesnemu męczennikowi. Oczyszczony poszedłby dalej drogą
ewolucji. Jeśli jednak medjum ofiaruje mu swe ciało, jako przewodnik fizyczny, postara się on skorzystać z nadarzającej się sposobności, by zadowolić swą nałogową żądzę i ukoić mękę, która przynosi mu korzyść i zbliża do wyzwolenia, pobudzi medjum do pijaństwa i zamiast położyć kres własnym cierpieniom, przedłuży je tylko i wzmocni, czyli poniesie klęskę podwójną. Wszelkie wyziewy występku i krwi przyczyniają się zresztą do żywienia najprzewrotniejszych i najniższych istot astralnych, które lubią nawiedzać rzeźnie, szlachtuzy i przeróżne miejsca rozpusty” )*.*

Wolność woli człowieka jest bardzo względna. Większość, co przypuszcza, że nie ulega wpływom otoczenia jest bierną zabawką, nawet swego usposobienia samopoczucie nie może opanować. Potężne oddziaływanie myśli, różnorodnych fluidów, kształtów, barw, nie mówiąc już o istotach niewidzialnych, to wszystko działa, i nie siła pozbawiona możliwości rozróżniania czynników i przyczyn oddziaływujących może decydować o własnej woli.

Ślepi nie mający rozwiniętych duchowych narządów odbiorczych, nie są w stanie unikania, tego świadomego dla nich wpływu. Ci co widzą, i czują natomiast, są w stanie zwalczać, neutralizować wszelką złość i zło, bo widzą kierunek skąd ono pochodzi. Wrażliwość sprawia dużo boleści, najsubtelniejsze drgania mogą znaleźć odćlźwięk spotęgowany w swoim skutku, w „stosunku geometrycznym” do przyczyny, która go wywołała. Im większa jest siła tern reakcja w swej fali silniejsza, wciąż rośnie w miarę działania. Kara na dzieci wymierzona ze złością, zamiast hamować, może ukryć pozornie, ale w następstwie rodzi nową złość. Praca nad własnem udoskonaleniem, to najlepsza klapa bezpieczeństwa od niepożądanych wpływów zewnętrznych, to siła, przez które do nas mogą wejść tylko takie emanacje, jakie były wysłane.

Wpływy fizyczne, bądź drogą dziedziczności i pochodzenia rasowego nie tylko w sposób materjalny, ale właśnie przez świat astralny, przez tę niższą część płaszczyzny w swych skutkach jeszcze raz możemy odnaleźć. „Rasa więc musi być uważana jako byt stały i trwały, złożony nie tylko z osobników żywych, stanowiących go w danej chwili, lecz nadto z całego szeregu nieżyjących, którzy byli ich przodkami.

Chcąc uchwycić właściwe znaczenie rasy, trzeba ją przedłużyć i w przeszłość i w przyszłość. Jako nieskończenie liczniejsi, umarli, są też znacznie potężniejsi od żywych. Panują oni w olbrzymiej dziedzinie nieświadomości, tej niewidzialnej siły trzymające pod swą władzą wszelkie objawy inteligencji i charakteru. Umarli więcej niż żywi, są kierownikami narodu, oni to ustalają rasę. Wiek po wieku wytwarzali nasze idee i nasze uczucia, a więc motory naszych czynów. Pokolenia minione przekazują nam nie tylko swoją fizyczną organizację; narzucają nam również swoje myśli. Z pomiędzy kierowników ludzkości tylko umarli działają bez oporu; dźwigamy na sobie ciężar ich błędów, odbieramy nagrodę za ich cnoty” *).

*) Gustaw Le Bon. Psychologja rozwoju narodów.
**) J. Świtkowski. Człowiek Niewidzialny.

Jedną z cech spirytyzmu to stopniowe przejścia od świata czysto fizycznego do niewidzialnego. Magnetyzm ludzki przyciąga dusze, ożywia je, daje im siły, a ektoplazma tworzy zdolność materjalizacji. Następnie mamy zjawiska cieplne tak charakterystyczne dla różnych tworów. Jeżeli przypomnimy sobie właściwości ciała siderycznego nie posiadającego własnych zmysłów, a będące tylko jakby uzupełnieniem ciała fizycznego, staje się bardziej zrozumiałem sposób korzystania, jak również bezbronność medjum wobec tworów wywołanych. Głęboki sen (trans), już ta jedna okoliczność wskazuje na niemożliwość dostatecznej kontroli, tembardziej obrony przez medjum przed istotami, wywołującemi zjawiska spirytystyczne. Oprócz tego charakterystyczne są pewne niebezpieczeństwa przy samych doświadczeniach.

„A jakież to mogą być niebezpieczeństwa? Są liczne, a dla nieobeznanych z medjumizmem wprost dziwaczne. Przedewszystkiem światło. Teleplazma niema oczu, ale odczuwa światło doskonale i chroni się przed nim troskliwie. Wysuwa się z ciała medjum, szuka miejsc najciemniejszych, zwłaszcza w początkach nim zdoła się zgęścić dostatecznie. Światło długofaliste jest mniej szkodliwe niż bliższe chemicznego końca tęczy, skąd na seansach medjumicznych używa się oświetlenia czerwonego. Dalszem niebezpieczeństwem są ludzie. Ruch ręką któregoś z obecnych, przecinający drogę pełzania teleplazmy, powoduje w niej cofnięcie się, a jeżeli był zbyt nagły, może przerwać teleplazmę, co odbije się na medjum w sposób bardzo poważny. Inne niebezpieczeństwa, jak przedmioty ostre, związki chemiczne pewnego rodzaju itp. są dotychczas zbyt mało stwierdzone naukowo, aby je wyliczać przy medjumizmie” )*.*

Bardzo charakterystyczne, że przy innych doświadczeniach okultystycznych, ani światło nie gra decydującej roli, ani konieczność głębokiego snu przy wysyłaniu ciała astralnego, słowem człowiek nie jest tern ślepem narzędziem nieznanych sobie tworów, przeciwnie najczęściej posiada wrażliwość wzmożoną. Dla tego doświadczeń spirytystycznych trzeba unikać, by nie osłabiać swych zdolności, by nie trwonić sił psychicznych, na bezcelowe a raczej niewłaściwe próby. Poznanie zjawisk i okoliczności w których się ukazują na zawołanie uczestników rozmaite twory, mam na myśli tylko teoretyczne, to uzupełnienie całości, bez czego pozostałość byłaby mniej jasną, a przeto nie zupełną. Świat niewidzialny obfituje w mnóstwie różnorodnych form.

W ciągu ciepłych dni letnich, zostały zaobserwowane o różnych porach i miejscach przez kilka osób obdarzonych zdolnościami jasnowidzenia stworzonka, o paru milimetrach średnicy, które pozwolę sobie nazwać „Editami” od imienia pierwszego obserwatora. Stworzonka te fruwają w powietrzu, to krążąc rytmicznie, to przeskakując w słońcu w różnych kierunkach, kształtów okrągłych przezroczystych. Barwa ich srebrzysta, dość silnie odbijająca światło o połysku złota, to dziwne zestawienie, ale inaczej określić trudno, brzegi mają przezroczyste jak koronka o lekkim zielonkawym odcieniu.

Widzenie wymaga nieco większego natężenia niż przy widzeniu aury, pogoda słoneczna prawdopodobnie sprzyja. Do jakiej kategorji można je zaliczyć wykaże przyszłość, sądząc, ze zdolności ruchu można zaliczyć do królestwa zwierzęcego. Prawdopodobnie, gdyby udało się w jakikolwiek bądź sposób zabarwić odpowiednio tło powietrza, stałyby się one widoczne dla wszystkich.

„Na tej płaszczyźnie porusza się ciało astralne, tu się również objawiają duchy” (t.j. cienie astralne). Odcieleśn one dusze, żyjące na wyższych płaszczyznach świata astralnego, żądne wejść w związek z duszami ludzi, żyjących na płaszczyźnie fizycznej, a to, by swoje tele osiągnąć: muszą zestąpić na niższą płaszczyznę astralną i jakgdyby przyodziać się wmaterję astralną. Na tej płaszczyźnie poruszają się „ciała astralne” ludzi żyjących na ziemi, ale którzy poznali sztukę działania w ciele astralnem. Zaznaczyliśmy, że człowiek może ukazywać się w ciele astralnem,   poruszać w niem na dowolny punkt globu ziemskiego – i mówiliśmy, że okultyści mogą to czynić stosownie do swego życzenia, pod warunkiem sprzyjających okoliczności” *).

*) Jogi-Rama-Czaraka (Atkinson). Filozofja i Okultyzm Wschodni.

Działalność indywidualna może okazywać się na różnych poziomach płaszczyzny astralnej, wyższe posiadają duchy coraz jaśniejsze, z tej strony żadne niebezpieczeństwo nie grozi. Ale poziom wymaga kompletnego przystosowania we wszelkich kierunkach, a ono się rozpoczyna od początku na każdym nowym szczeblu. Siła działania i siła skutków ciągle potężnieją w miarę podnoszenia się w wyż, właśnie w tern tkwi coraz to nowe niebezpieczeństwo. Możemy opanować jakąś płaszczyznę i to w zupełności, jesteśmy panami przyczyn, znamy siłę skutków, nad któremi możemy władać, ale wystarczy -przekroczyć granicę, a to może nastąpić dla nas nieświadomie lub pólświadomie, działanie znacznie się potęguje, co właśnie wciąga w toń skutków, które spotęgowane do olbrzymich rozmiarów, wywołują zbyt silnie efekta przez nas niepożądane. Mam na myśli myśl samą, przyjemnie dowolnie działać na odległość, lecz gdy zaczyna przybierać potworne rozmiary bez wszelkiej zlej woli budzi znajomych z siłą tak wiełką, jaką my mogłiśmy poprzednio tylko z wysiłkiem woli przy koncentracji osiągnąć. Pomyślcie sobie, człowiek niema prawa myśleć o swoich znajomych, bo przez to sprawia im męki, musi się odgraniczyć, odosobnić, czyż to nie jest ofiara? To wszystko trwa dotąd, póki nie odniesiemy nowego zwycięstwa już nie tylko opanowania kierunku biegu myśli, lecz nawet odcieni skupienia ich sił, ich skutków. Musi powstać w nas nowy miernik odczucia zawczasu indywidualnego działania i reakcji na każdą osobę, którą spotykamy w swem życiu.

Tak się przedstawia droga indywidualna, najszczytniejsza, najcięższa w poznaniu tembardziej w opanowaniu o licznych, lecz swoistych niebezpieczeństwach. Działalność skutków doświadczeń spirytystycznych nie jest tak potężną jak w drodze rozwoju własnej ,, Jaźni”, więc pozornie wygląda może bezpieczniejszą, rzeczywiście, bo ogranicza się tylko niższym poziomem, łatwiejszym do opanowania. Ludzie powinni pamiętać, że oprócz wyczerpania zmniejszenia naszych sił żywotnych, jednocześnie nieświadomie nawet obniżają swój poziom duchowy, ponosząc olbrzymie straty w ewolucji swego rozwoju. To są zestawienia dwóch dróg, dwóch metod poznawania świata niewidzialnego, przedstawiam plusy i minusy, a czytelnik sam może osądzić, ale uprzedzam, że myli się ten, który wyobraża przesadę w opisie skutków myśli przy osiągnięciu pewnych płaszczyzn.

Będą tacy, którzy będą lekceważyć, to o czem uprzedzam i dbać o rozwój siły, o podnoszenie się tylko w wyż, a przygotowanie staranne, pedantyczne nieopuszczające najmniejszego szczegółu, za przepis który może być ignorowanym. Dalszy osiąg jest tylko wtedy możliwym, gdy to co uzyskaliśmy we właściwy sposób będzie użyte właśnie tu najdrobniejsze odcienie tp różne dróżki, a pamiętać musimy, że ani stać ani cofać się nie wolno.

„Świat Niewidzialny jest tysiące razy rozleglejszy od świata Widzialnego. Zazwyczaj obejmują w jedno wszystkie istoty, jakie go zaludniają, pod nazwą „duchów”, ale to nazwa niewłaściwa; bowiem wyraz ten oznacza gramatycznie istotę niematerjalną; zaś twory niewidzialne są opatrzone w ciało. Miano Ducha przystoi tylko Pocieszycielowi, trzeciej osobie Trójcy.

Mieszkańcy Zaświata, przez to samo, że są stworzeni, posiadają organy materjalne. Bogowie mają ciała, djabli również; aniołowie w poselstwie przywdziewają ciało czasowe, jak my ubieramy się w płaszcz podróżny. By przystosować się do zwyczaju, zwać będę duchem wszelką istotę niepochwytną dla zmysłów, nieznaną świadomości zwykłej, niedostępną przyrządom laboratoryjnym…. Każdy człowiek przedstawia się w Świecie Niewidzialnym, jako ośrodek falangi mniej lub więcej licznej. Są służebnicy do ułatwienia nam roboty, i bogowie, dla których korzyści pracuje on; są tam duchy przodków, duchy jego wioski, jego ojczyzny, rasy, religji; przewodnicy towarzyszą mu w wykonaniu jego zawodu, w zabiegach koło jego przedsięwzięć, w poszukiwaniu jego ideału.

Podróżnicy wstępują w niego, przyciągnięci jego cnotami, jego wadami, albo wyłącznemi jego myślami; u jego boku wstają wreszcie, dniem i nocą, przedstawiciel Światła – anioł stróż, i przedstawiciel Ciemności, zły anioł. Mądrością byłoby nie szukać stosunków z istotami niewidzialnemi, pod żadnym pozorem odrzucać nawet stosunki, jeżeli duchy jawią się dobrowolnie.

Ale myśmy dalecy od mądrości; lub wtedy nie byłoby po świecie tyle łowców zjawisk psychicznych. Spirytyzm nawet gdy daje pewności doświadczalne, jest omamieniem; nigdy wywołanie nie pomogło zmarłemu; praktyki spirytystyczne przeczą dobroci Ojca, bowiem popycha nas do nich zawsze brak ufności; otwierają one bramę – bramy wszystkim objawom naruszenia równowagi fizjologicznej i psychicznej; zdradzają one tylko niezgodę w państwie umarłych; czynią nas ślepemi na światło prawdziwe” *).

*) Sedir. Siły Mistyczne.

Pod tym względem panuje zgodność wśród wszystkich okultystów, którzy osiągnęli pewien poziom poznania świata niewidzialnego, że spirytyzm to forma poznania najbardziej niewłaściwa, przynosząca wiele szkody, a mało korzyści. Są dwie formy poznania: pierwsza teoretyczna trudniejsza, lecz zabezpieczająca przed szkodliwemi skutkami, druga łatwiejsza ale szkodliwa.

źródło: Henryk Wołodkowicz “OKULTYZM” (PARAPSYCHOLOGIA) Warszawa 1928

]]>
Franek Kluski https://tarot-marsylski.pl/franek-kluski/ Wed, 25 May 2022 18:24:41 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7122 Czytaj dalej ]]> Franek Kluski ostatnie wielkie medium fizyczne XX wieku
autor: Wojciech Chudziński

Był ostatnim wielkim medium fizycznym XX stulecia. Nigdy nie przyłapano go na oszustwie, a sławy naukowe przyznawały, że to, co czyni na seansach, może nadwerężyć dobre samopoczucie niejednego sceptyka.

Franek Kluski (prawdziwe nazwisko: Teofil Modrzejewski) – człowiek wykształcony, bankier, pisarz i dziennikarz, w swoich czasach nie przyciągał takiej uwagi tłumów, jak inne media: Daniel Dunglas Home, Eusapia Palladino czy Rudi Schneider. Seanse z jego udziałem trwały zaledwie siedem lat, dlatego pozostałby pewnie postacią nieznaną, gdyby nie książka ppłk. Norberta Okołowicza Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim, wydana w 1926 roku, zawierająca blisko sto zdjęć i ogromną liczbę wypowiedzi naocznych świadków.

Spokojny i zamknięty w sobie Kluski będąc dzieckiem doświadczał ponoć wyjść poza ciało (OBE) i widywał zmarłych krewnych oraz „duchy zwierząt”. Również inne dzieci w jego towarzystwie mogły oglądać „widma z zaświatów”, co wywoływało u nich podszytą strachem niechęć do Franka.

W 1918 roku 46-letni Modrzejewski przypadkiem trafił na seans innego sławnego medium, Jana Guzika. Wówczas obecni tam goście zorientowali się, że jest osobą sensytywną i zaczęli przeprowadzać eksperymenty, które – przeniesione na grunt naukowy – z czasem dały obfity plon.

Liczba osób, jakie wzięły udział w spotkaniach z Kluskim, ostatecznie sięgnęła kilkuset. Byli to ludzie najróżniejszych profesji: profesorowie wyższych uczelni, wojskowi, zawodowi prestidigitatorzy i badacze mediumizmu.

Seans z udziałem Franka Kluskiego (po prawej) Foto Archiwum

 

Wśród tych ostatnich najbardziej znani: prof. Charles Richet, laureat Nagrody Nobla z 1913 r.; prof. Gustave Geley, dyrektor Instytutu Metapsychicznego w Paryżu; prof. Cammille Flammarion, popularny francuski astronom oraz Hewat McKenzie – honorowa dyrektor brytyjskiego kolegium Psychic Science. W gronie polskich parapsychologów znaleźli się m.in.: inż. Piotr Lebiedziński, Prosper Szmurło, założyciel i prezes Polskiego Towarzystwa Psycho-Fizycznego, a także lekarze: Ksawery Watraszewski i Tadeusz Sokołowski. Jako że fenomen Kluskiego przyciągał szeroką publiczność stając się w Warszawie „wydarzeniem towarzyskim”, na seansach z jego udziałem nie zabrakło postaci znanych ze świata polityki, kultury i biznesu. Wymieńmy na przykład Józefa Piłsudskiego, Józefa Becka, Tadeusza Boya–Żeleńskiego i Juliusza Osterwę.

Uczestnicy tych spotkań byli dobierani w sposób przypadkowy, a jednak większość z nich zgadzała się w jednym: mieli do czynienia ze „spektaklem”, którego nie da stworzyć się za pomocą trików i zręczności rąk.

Seanse z udziałem Kluskiego organizowano w różnych miejscach, przy czym – co istotne – również w jasnym świetle lamp. Ogółem odnotowano ponad 800 manifestacji paranormalnych, a regułą stało się, że obecni na sali ludzie w ukazujących się „zjawach” rozpoznawali znane sobie, nieżyjące osoby.

Franek Kluski (po prawej) w transie Foto Archiwum

 

Pojawiały się pod postacią mgły, stopniowo przybierały kształty i stawały się bardziej widoczne, z takimi szczegółami jak zmarszczki oraz zarost – pisał obecny przy tych wydarzeniach Władysław Feliks Pawłowski, profesor aerodynamiki na uniwersytecie w Ann Arbor (stan Michigan, USA), który znajdując się pod silnym wrażeniem tego, co przeżył w Warszawie, opublikował entuzjastyczne sprawozdanie z seansu (Journal of the American Society for Psychical Research, nr 19/1925 r.).

– Kilka manifestacji występowało jednocześnie, a często miało się wrażenie duchowej obecności wielu innych… – dodawał zaskoczony. Naukowiec odnotował, że „zjawy” ukazywały się w pewnej odległości od Kluskiego i podczas gdy niektóre z nich chodziły w zwykły sposób, inne unosiły się nad głowami siedzących. Te, które mogły mówić, robiły to w języku, jakim posługiwały się za życia. Było rzeczą oczywistą, że dysponują umiejętnością „czytania” w ludzkich umysłach, ponieważ precyzyjnie odpowiadały na pytania wyrażane w myślach. Niektóre wybierały komunikowanie się przez stukanie, a głosy tych, które przemówiły opisywano jako „doskonale czyste i o normalnej głośności, lecz brzmiące jak głośny szept”.

Dla spirytystów liczył się fakt, że podczas niektórych mediumicznych manifestacji Kluskiego pojawiały się „widma zwierząt”. Stanowiło to przeciwwagę dla przekonania, że po śmierci egzystują wyłącznie istoty ludzkie. Uczestnicy seansów byli świadkami ukazywania się zjaw różnych naszych „braci mniejszych”. Pewnego razu pojawił się pies, który – uzyskawszy fizyczny kształt – wskoczył na kolana jednej z osób. Innym razem przypominający jastrzębia ptak bijący skrzydłami o ściany i latający po pokoju. Tę niezwykłą „manifestację” udało się utrwalić na kliszy fotograficznej. Podobne obserwacje przydawały wagi wierzeniu, że łączące nas ze zwierzętami więzy uczuciowe nie zostają przecięte w chwili śmierci. Kilku ludzkim zjawom, jakie pojawiły się podczas eksperymentów, towarzyszył czworonożny przyjaciel, który odszedł w zaświaty już po śmierci swego pana.

Dokonywane przez Kluskiego manifestacje potwierdzały, że wszyscy nasi „ulubieńcy” przeżyją własny zgon. Na przykład jedna z materializacji przypominała lwa, który „chodził dookoła”, smagał ogonem meble i „pozostawiał za sobą silny gryzący zapach”. Inna, nazywana Pitekantropem, wyraźnie zaznaczała swą obecność przesuwając meble i „próbując obecnych lizać po twarzy”.

Niekiedy seanse trzeba było kończyć przed czasem, ponieważ atmosfera stawała się zbyt gorąca. Pawłowski opisywał, jak Pitekantrop złapał za rękę pewną damę, a potem jej dłoń przyłożył sobie do twarzy. Tak ją to przeraziło, że straciła nad sobą panowanie i zaczęła histerycznie krzyczeć. Widma spełniały prośby dotyczące przesunięć sporych rozmiarów mebli; czyniły to szybko i bez wysiłku – jedna ze zmaterializowanych postaci poruszyła nawet ciężki posąg wykonany z brązu. Doktor Gustave Geley z paryskiego Instytutu Metapsychicznego relacjonował: Wszystkie oglądane przez nas zjawy sprawiają wrażenie osób prowadzących zwykłe życie. Pawłowski przytakiwał z ochotą, dodając: Chodzą wokół gości, uśmiechają się poznając znajomych i ciekawie spoglądają na tych, których widzą po raz pierwszy…

Gipsowy odlew dłoni uzyskany w czasie
seansu z udziałem Franka Kluskiego
Foto Archiwum

Opisanym materializacjom towarzyszyły wirujące światła,„aporty” rzeczowe oraz trudnedo zidentyfikowania hałasy i zapachy. Kluski z powodzeniem używał pisma automatycznego, bywał też widywany w dwóch miejscach naraz (bilokacja). Te niezwykłe manifestacje występowały również w świetle dziennym, gdy medium wykonywało zwykłe, codzienne zajęcia. Pawłowski wspomina, jak chodząca po pokoju Kluskiego pewna „samoczynna materializacja” uniemożliwiała mu zaśnięcie. Co interesujące, wykonane testy wykazały, że w pomieszczeniach, w których odbywały się seanse, dochodziło do nagłego spadku temperatury. Ustalono także, że gdy w pobliżu medium znalazł się kompas – jego wskazówki poczynały kręcić się jak szalone.

Jednak do historii mediumizmu Modrzejewski wszedł dzięki dowodom materialnym na obecność „produkowanych” przez siebie zjaw. Są to wykonane w parafinie odciski, z których część przetrwała do dziś – przechowuje się je w zbiorach Instytutu Metapsychicznego w Paryżu. Jak przebiegał ten proces? Otóż zjawę nakłaniano do zanurzenia kończyny w wanience z roztopionym woskiem. Kiedy potem znikała, odchodząc w „inny wymiar”, w pokoju pozostawały puste w środku formy, poświadczające fizyczną obecność gościa. Były one doskonałe w każdym szczególe i dawały dowód nie tylko materializacji, ale i dematerializacji zaświatowego wizytanta.

W 1921 roku francuscy badacze potajemnie wprowadzili do płynnej parafiny  rozpuszczalny cholesterol, by upewnić się, że każdy odcisk powstał w czasie, gdy przeprowadzano eksperyment. Po dodaniu kwasu siarkowego parafina stałaby się czerwona, a w końcu ciemnobrunatna – i w ten sposób można by rzecz ostatecznie zweryfikować. Richet pisał, że podczas seansu on i Geley trzymali Kluskiego za ręce, a później odkryli, że w ustawionej w drugim końcu pokoju wanience zostały odciśnięte zmaterializowane dłonie i stopy dziecka! Po tym fakcie byli zmuszeni stwierdzić, iż to badanie daje niezbite naukowe dowody na materializację ektoplazmy. Jako naukowiec Richet uważał taką koncepcję za „czysty absurd”, lecz dodawał: Tak, to absurd, ale cóż z tego – kiedy to prawda.

Kluski był w stanie dokonać materializacji zjaw przy zastosowaniu najbardziej surowych procedur, a więc nawet wówczas, gdy pozostawał nagi albo seans z jego udziałem przebiegał w jasnym oświetleniu. W niektórych przypadkach „zjawy” przybywały zaopatrzone w światło lub podnosiły tzw. świecące tabliczki, żeby ludzie mogli im się lepiej przyjrzeć.

Jedno z często goszczących „widm” miało zwyczaj w paranormalny sposób oświetlać gości siedzących przy stole. Możliwości mediumicznych Kluskiego nie ograniczały żadne stosowane przez badaczy środki kontroli. Jedyne problemy, jakie od czasu do czasu odnotowywano, wiązały się ze stanem zdrowia Modrzejewskiego oraz z panującymi akurat warunkami atmosferycznymi. Istotne kłopoty sprawiały burze; zaobserwowano również, że gdy Kluski cierpi na jakąś fizyczną dolegliwość, wywoływane przez niego materializacje mają wyraźnie mniejsze rozmiary.

Po takich seansach zdradzał oznaki wyczerpania, nie mógł spać i wymiotował krwią. Niektóre z tych objawów, jak przypuszczano, były konsekwencją ran odniesionych w pojedynku – serce 17-letniego Modrzejewskiego przeszyła na wylot kula wystrzelona z pistoletu. (!)

Podczas gdy wiele znanych mediów ograniczało się do wywoływania takich zjawisk jak: dobywający się z nieznanego źródła zapach, odczuwane przez uczestników seansu dotykania, nagłe podmuchy wiatru czy potrząsanie tamburynem bez kontaktu z instrumentem (telekineza), Kluski zdawał się ukazywać umiejętności pochodzące jakby z wyższego poziomu mediumizmu. Dobrze udokumentowane, niesamowite zdolności tego człowieka stanową trudny do zgryzienia orzech dla sceptyków i przeciwników parapsychologii. Krzysztof Boruń, pisarz i badacz zjawisk mediumicznych, kwestię tę ujął tak: …przy najdalej posuniętym sceptycyzmie i nieufności do mediów nie można znaleźć żadnych konkretnych podstaw, aby podejrzewać Modrzejewskiego o mistyfikacje, a świadków jego wyczynów o naiwność. (…) Teofil Modrzejewski był ostatnim wielkim medium fizycznym XX stulecia – dodaje Boruń. – Wraz z jego odejściem kończy się okres rozkwitu mediumizmu materializacyjnego (…) Znamienne, że po II wojnie światowej nie słyszy się już o tej klasy mediach…

źródło: „Spirytyzm” kwartalnik Polskiego Towarzystwa Studiów Spirytystycznych
numer 2 (6) / 2011

materiał video:  tekst Wojciecha Chudzińskiego opublikowany w kwartalniku „Spirytyzm”. Czyta Agnieszka Krzemień.

Literatura: https://www.ksiazki-spirytystyczne.pl

Dla zainteresowanych: https://www.patronite.pl/spirytyzm Polskie Towarzystwo Studiów Spirytystycznych jest oficjalnym stowarzyszeniem zrzeszającym polskich spirytystów, współpracującym z Międzynarodową Radą Spirytystyczną.

(duchy, reinkarnacja, zjawy, życie po śmierci, spirytyzm, wywoływanie duchów)

]]>
BIBLIOGRAFIA DOT. SPIRYTYZMU I MEDIUMIZMU https://tarot-marsylski.pl/bibliografia-dot-spirytyzmu-i-mediumizmu/ Wed, 30 Sep 2020 10:57:28 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=5347 Czytaj dalej ]]> BIBLIOGRAFIA DOT. SPIRYTYZMU I MEDIUMIZMU
OPRACOWAŁ: MARCIN STACHELSKI (POLSKIE TOWARZYSTWO STUDIÓW SPIRYTYSTYCZNYCH) WARSZAWA 2017
marcin.stachelski(at)gmail.com

A

  • [Adahir – Adarin], Co mówią umarli?, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 647-651.
  • [Adahir – Adarin], Co mówią umarli?, „Hejnał” 1938, z. 12, s. 716-721.
  • [Adahir – Adarin], Co mówią umarli?, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 41-45.
  • [Adahir – Adarin], Co mówią umarli?, „Hejnał” 1939, z. 2, s. 103-105.
  • [Adahir – Adarin], Co mówią umarli?, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 332-334.
  • [Adahir – Adarin], O miłości, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 533-536.
  • [Adahir], Co mówią umarli?, „Hejnał” 1938, z. 9, s. 536-538.
  • [Adahir], Poselstwo z zaświata do Bracia Polaków, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 394-398.
  • [Adarin – Adahir], Do braci Polaków. Poselstwo z zaświata, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 34-38.
  • Zys, Szkodliwi a zbyteczni pionierzy okultyzmu, „Odrodzenie” 1921, z. 3, s. 16.
  • Zys, Technika badań mediumicznych, „Odrodzenie” 1922, z. 4, s. 12-14.
  • B., Seans spirytystyczny (fakt autentyczny), „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1911, nr 86, s. 5.
  • J. Davis, „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 21.
  • L., Ś.P. Dr Watraszewski (Fr. Habdank). Wspomnienie pośmiertne, „Hejnał” 1929, z. 8, s. 256.
  • Ord., Co widują sensytywy, „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 245-246.
  • Ord., Media i jasnowidzący na Syberii, „Dziwy Życia” 1903, nr 37, s. 203-205.
  • Ord., Media i jasnowidzący na Syberii, „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 221-222.
  • Ord., Media i jasnowidzący na Syberii, „Dziwy Życia” 1903, nr 39, s. 230-233.
  • Ord., Media i jasnowidzący na Syberii, „Dziwy Życia” 1903, nr 40, s. 249-251.
  • P., Franciszek z Asyżu (z jego ostatniego wcielenia na ziemi), „Odrodzenie” 1926, z. 10, s. 4-11.
  • P., Lekarz ze świata astralnego. Sensacyjny proces spirytystyczny w Londynie, „Odrodzenie” 1927, z. 9, s. 20-24.
  • P., Materializacja zjaw duchowych, „Odrodzenie” 1928, z. 3, s. 3-9.
  • P., Medium Michał M. z Michałowa, „Odrodzenie” 1928, z. 12, s. 23-27.
  • P., Pokój ludziom dobrej woli, „Odrodzenie” 1927, z. 4, s. 2-5.
  • P., Przejawy zdolności duchowych u zwierząt, „Odrodzenie” 1928, z. 1, s. 8-14.
  • P., Przykład przejawu karmy i reinkarnacji, „Odrodzenie” 1926, z. 5, s. 10-16.
  • P., Siła mistyczna obrzędów kościelnych, „Odrodzenie” 1927, z. 12, s. 7-10.
  • P., Skutki spędzania płodu, „Odrodzenie” 1927, z. 2, s. 17-18.
  • P., Sztuka życia (w urywkach), „Hejnał” 1932, z. 10, s. 261-264.
  • A.P., Telefon zza grobu, „Odrodzenie” 1927, z. 10, s. 23-24.
  • P., U progu nowej ery, „Odrodzenie” 1928, z. 2, s. 2-5.
  • P., Walka o ducha, „Hejnał” 1932, z. 11, s. 286-291.
  • P., Wizja Polski dzisiejszej, „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 6-8.
  • P., Wizja Polski dzisiejszej. W oświetleniu z Rzeszy Ducha, „Odrodzenie” 1926, z. 12, s. 9-10.
  • P., Współcześnie ujawnione formy życia duchowego, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 14-15.
  • P., Zjawienie się Matki Boskiej w Słupii, „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 20-22.
  • P., Zmartwychwstanie . Chrystus przyjęciem pozornej śmierci otwiera bramy niebios wszystkim – Dobrej Woli, „Hejnał” 1929, z. 3, s. 65-68.
  • P., Życie i śmierć (rewelacje), „Hejnał” 1930, z. 6, s. 167-170.
  • S., Ze wspomnień birbanta. Za późno, „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 60-63.
  • W., Zbudź się…, „Hejnał” 1932, z. 3, s. 42-43.
  • W.W., Poincare mówi przez usta znanego medium Valiantine, „Lotos” 1936, z. 6, s. 192.
  • Z., Spirytyzm, mediumizm i psychizm współczesny, „Odrodzenie” 1922, z. 4, s. 28-30.
  • Zys, Istota i poziom starożytnej wiedzy tajemnej, „Odrodzenie” 1921, z. 5, s. 9-10.
  • Abramowski Edward, Telepatia doświadczalna jako zjawisko kryptemnezji, Warszawa 1912
  • Abramowski Edward, Źródła podświadomości i jej przejawy, Warszawa 1914
  • Agni i Miriam, A słowo staje się ciałem, „Hejnał” 1935, z. 2, s. 34-38.
  • Agni i Miriam, Bóg i Szatan, „Hejnał” 1934, z. 10, s. 290-295.
  • Agni i Miriam, Bóg i Szatan, „Hejnał” 1934, z. 9, s. 258-261.
  • Agni i Miriam, Duch i materia, „Hejnał” 1936, z. 3, s. 81-86.
  • Agni i Miriam, Gwiazda Betlejemska, „Hejnał” 1934, z. 12, s. 354-359.
  • Agni i MIriam, Rodziny duchowe a narody, „Hejnał” 1936, z. 2, s. 49-52.
  • Agni i Miriam, Uczyń światło!, „Hejnał” 1935, z. 4, s. 98-104.
  • Agni i Miriam, Zaślubiny ducha z materią, „Hejnał” 1936, z. 4, s. 130-136.
  • Agni i Miriam, Zesłanie Ducha Świętego, „Hejnał” 1934, z. 5, s. 130-134.
  • Agni i Miriam, Znikomość zła, „Hejnał” 1936, z. 11, s. 466-470.
  • Ajdukiewicz Kazimierz, Zagadnienia i kierunki filozofii, Kęty-Warszawa 2004
  • Stonkus., Co to jest intuicja, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 484-486.
  • Aleksander Aksakow i jego działalność w dziedzinie spirytyzmu, „Dziwy Życia” 1903, nr 20, s. 301-304.
  • Aleksander Aksakow i jego działalność w dziedzinie spirytyzmu, „Dziwy Życia” 1903, nr 21, s. 321-325.
  • Alfred Russel Wallace. W cieniu Darwina, Warszawa 2009 (przekład i komentarz Marcin Ryszkiewicz)
  • Allan Kardec, „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 20-21.
  • Allan Kardec, Czym jest spirytyzm?, Warszawa 2010
  • Allan Kardec, Ewangelia według spirytyzmu, Warszawa 2010
  • Allan Kardec, Jak kontaktować się z tamtym światem?, Katowice [b.r.w.]
  • Allan Kardec, Księga Duchów, Katowice 2001
  • Allan Kardec, Księga mediów, Katowice 2003
  • Allan Kardec, Niebo i piekło według spirytyzmu, Katowice 2009
  • Amerykańskie gusła i guślarze, „Czas” 1853, nr 96, s. 1.
  • Amsterdamski Stefan, Kryzys scjentyzmu, [w:] Wizje człowieka i społeczeństwa w teoriach i badaniach naukowych, Stefan Nowak (red.), Warszawa 1984, s. 306-327.
  • Andry-Burgeois, Mnogość światów i prawo wielkich liczb, „Hejnał” 1930, z. 10, s. 274-279.
  • Andrzejewski Bolesław, Cieszkowski August, [w:] Słownik filozofów polskich, Bolesław Andrzejewski i Roman Kozłowski (red.), Poznań 2006, s. 32.
  • Animizm czy spirytyzm, „Dziwy Życia” 1903, nr 29, s. 71-73.
  • Animizm czy spirytyzm (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 31, s. 102-104.
  • Mar., W hipnotycznej klinice prof. Bernheima, „Dziwy Życia” 1903, nr 25, s. 7-9.
  • Aport złotej lilii. Epizod z serii seansów z medium d’Esperance w Gothenburgu w Szwecji przeprowadzonych przez profesora Al. Aksakowa, „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 88-90.
  • Aport złotej lilii. Epizod z serii seansów z medium d’Esperance w Gothenburgu w Szwecji przeprowadzonych przez profesora Al. Aksakowa, „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 103-106.
  • Aport złotej lilii. Epizod z serii seansów z medium d’Esperance w Gothenburgu w Szwecji przeprowadzonych przez profesora Al. Aksakowa, „Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 136-139.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 1, s. 4-9.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 2, s. 49-52.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 3, s. 68-70.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 4, s. 104-109.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 5, s. 152-154.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 6, s. 177-180.
  • Assagioli Roberto, Kultura woli, „Lotos” 1939, z. 7-8, s. 209-214.
  • Assagioli Roberto, Od psychoanalizy do psychosyntezy (dokończenie) , „Lotos” 1938, z. 11, s. 330-333.
  • Assagioli Roberto, Od psychoanalizy do psychosyntezy, „Lotos” 1938, z. 4, s. 105-108.
  • Assagioli Roberto, Od psychoanalizy do psychosyntezy, „Lotos” 1938, z. 9, s. 271-275.
  • Assagioli Roberto, Od psychoanalizy do psychosyntezy, „Lotos” 1938, z. 10, s. 320-323.
  • Assagioli Roberto, Rozwój duchowy a przesilenia nerwowe, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 4, s. 103-107.
  • Assagioli Roberto, Rozwój duchowy a przesilenia nerwowe, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 5, s. 138-141.
  • Assagioli Roberto, Rozwój duchowy a przesilenia nerwowe, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 6, s. 164-169.
  • Augustynek Andrzej, Mity i fakty, Warszawa 1990
  • Aurelly Kazimierz, Jak należy opisywać zjawiska nadzmysłowe, „Dziwy Życia” 1904, nr 44, s. 314-316.
  • Aurelly Kazimierz, Spirytyzm w pierwszej połowie XIX wieku, „Świat Duchów” 1902, nr 9
  • Aurelly Kazimierz, Jak należy opisywać zjawiska nadzmysłowe (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 378-379.
  • Aurelly Kazimierz, W jaki sposób należy opisywać zjawiska nadzmysłowe, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s.300-302.
  • Automatyczne pismo, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 52-54.
  • Automatyczne rysunki wykonane przez medium, panią M. w Łomży, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 54.

 

B

  • Międzynarodowy kongres metapsychiczny, „Kurier Warszawski” 1923, nr 240 (wydanie wieczorne), s.7-8.
  • A.T., Do czynu!, „Odrodzenie” 1925, z. 3, s. 2-3.
  • P., Bogoznawstwo w świetle ezoteryzmu, „Odrodzenie” 1926, z. 3, s. 14-15.
  • Bagiński Stefan, Obrona metafizyki, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 596-598.
  • Bagiński Stefan, Obrona metafizyki, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 663-667.
  • Bagiński Stefan, Obrona metafizyki, „Hejnał” 1938, z. 12, s. 725-726.
  • Bagiński Stefan, Obrona metafizyki, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 418-419.
  • Bagiński Stefan, Obrona metafizyki, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 489-492.
  • Bagiński Stefan, Obrona metafizyki, „Hejnał” 1938, z. 9, s. 542-545.
  • Bajsarowicz Józef, Problem mediumizmu, Lwów 1925
  • Bamphord N.S., Różnokolorowe spiryt. bezpośr. pismo, „Dziwy Życia” 1903, nr 32, s. 125-126.
  • Baraniecki P., Rzut myśli za i przeciw reinkarnacji, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 4-9.
  • Barnard Guy Christian, The supernormal: a critical introduction to psychic science, London 1933
  • Barrett William, Death-bed vision: the psychical experiences of the dying, London 1926
  • Barrett William, Psychical research, New York – London 1911
  • Bastian M. Hella, Medium Ludwika Bellet, „Dziwy Życia” 1905, nr 67, s. 297-298.
  • Baudouin de Courtenay Jan, Dokończenie Mesmeryzmu, czyli cała taiemnica magnetyzmu zwierzęcego odkryta…, Warszawa 1821
  • Baudouin de Courtenay Jan, Głębsze uważanie mesmeryzmu, czyli część teoryi praktyczney magnetyzmu zwierzęcego, opartéy na fizyce Mesmerowskiey czyli systemacie wzaiemnych wpływów ciał świat składaiących, Warszawa 1821
  • Baudouin de Courtenay Jan, Rzut oka na Mesmeryzmu czyli systemat wzaiemnych wpływów i skutków : obiaśniaiący teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego…, Warszawa 1820
  • Beneveni F., Spirytyzm, „Tygodnik Ilustrowany” 1864, nr 231, s. 83-84.                    [O ruchu spirytystycznym, zjawiskach mediumicznych i wybranych założeniach doktryny Allana Kardeca]
  • Berard A., Zbrodnia, „Dziwy Życia” 1905, nr 67, s. 295-297.
  • Bergson Henri, Dwa źródła moralności i religii, Kraków 2007
  • Bergson Henri, Energia duchowa, Warszawa 2004
  • Bergson Henri, Ewolucja twórcza, Warszawa 1957
  • Bergson Henri, Materia i pamięć. O stosunku ciała do ducha, Kraków 2012
  • Bergunder Michael, Spiritism, [w:] Religion Past & Present. Encyclopedia of Theology and Religion, Hans Dieter Betz, Don S. Browning, Bernd Janowski, Eberhard Jungel (red.), vol. XII, Leiden – Boston 2012, s. 220.
  • Bernheim Hyppolite, Automatyzm i sugestia, Poznań 1924
  • Beynman M. Lawrence, Fizyka kwantowa i zjawiska paranormalne, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 172-210.
  • Bezpośrednie rysunki psychiczne,  „Hejnał” 1938, z. 4, s. 243-244.
  • Bharata, Odpowiedź księżom w Polsce i Ameryce, „Odrodzenie” 1923, z. 5, s. 27-28.
  • Bharata, Ruch spirytystyczny w Czecho-Słowacji, „Odrodzenie” 1923, z. 7, s. 28-29.
  • Bieżące seanse z Jankiem G. medium Redakcji, „Dziwy Życia” 1903, nr 39, s. 236-238.
  • Bilińska Olga, Dla tych, którzy tęsknią, “Hejnał” 1932, z. 3, s. 51-52.
  • Bilińska Olga, Sprawozdanie Towarzystwa Metapsychicznego im. Juliana Ochorowicza we Lwowie za czas od 1 marca 1924 r. do 20 kwietnia 1926, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 54-55.
  • Bilińska Olga, W godzinie łaski, “Hejnał” 1932, z. 2, s. 38-39.
  • Bilińska Olga, Zjednoczonych duchem przestrzeń nie rozdziela, „Hejnał” 1931, z. 11, s. 328-329.
  • Bisaha J.P., Dunne B.J., Multiple subject and long-distance precognitive remote viewing of geographical locations, [w:] Mind at Large. Institute of Electrical and Electronics Engineers Symposia on the Nature of Extrasensory Perception, Charles T. Tart, Harold E. Puthoff, Russell Targ (red.), Charlottesville 2002, s. 98-111.
  • Bloch Henryk, Mistrz mówi. Kultura miłości, Wisła 1939
  • Bloch Henryk, O przeznaczeniu człowieka, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 330-332.
  • Bloch Henryk, William T. Stead (c.d.), “Hejnał” 1939, z. 3, s. 179-183.
  • Bloch Henryk, William T. Stead, “Hejnał” 1939, z. 2, s. 119-124.
  • Bloch Henryk, William T. Stead, “Hejnał” 1939, z. 4, s. 253-256.
  • Bloch Henryk, William T. Stead, “Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 372-379.
  • Bloch Henryk, William T. Stead, “Hejnał” 1939, z. 7, s. 504-509.
  • Bloch Henryk, William T. Stead, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 45-48.
  • Bloch Henryk, Willitam T. Stead, “Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 598-604.
  • Błocian Ilona, Saciuk Robert, O pojęciu nieświadomości, [w:] Nieświadomość to odrębne królestwo…, J. Błocian i R. Saciuk (red.), Toruń 2003, s. 5-28.
  • Bobrowska-Nowak Wanda, Początki polskiej psychologii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1973
  • Bodier Paweł, Dzieło naukowe Allana Kardeca, „Hejnał” 1934, z. 4, s. 118-120.
  • Bogdanowicz Stanisław, Arcyabsolut – niewysłowiony, „Odrodzenie” 1926, z. 10, s. 3.
  • Boirac Emile, The psychology of the future, London 1918
  • Borowic Józef, Wstępne kroki na drodze doświadczeń mediumicznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 114, s. 308310.
  • Borowic Józef, Wstępne kroki na drodze doświadczeń mediumicznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 320322.
  • Borowic Józef, Wstępne kroki na drodze doświadczeń mediumicznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 116, s. 341344.
  • Borowic Józef, Wstępne kroki na drodze doświadczeń mediumicznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 117, s. 354355.
  • Borowic Józef, Wstępne kroki na drodze doświadczeń mediumicznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 118, s. 7-9.
  • Borowic Józef, Wstępne kroki na drodze doświadczeń mediumicznych (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 119, s. 23-24.
  • [Borowic.T.], Fizyczne rozdwojenie osobowości, „Dziwy Życia” 1905, nr 83, s. 181-183.
  • T., Fizyczne rozdwojenie osobowości (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 84, s. 195-196.
  • Boruń Krzysztof, Boruń Jagodzińska K., Ossowiecki – zagadki jasnowidzenia, Warszawa 1990
  • Boruń Krzysztof, Manczarski Stefan, Tajemnice parapsychologii, Warszawa 1977
  • Borzym Stanisław, Bergson a przemiany światopoglądowe w Polsce, Wrocław 1984
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem, „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 189-191.
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem, „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 209-211.
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem, „Dziwy Życia” 1904, nr 63, s. 225-227.
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 240-241.
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem, „Dziwy Życia” 1905, nr 67, s. 289-291.
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem, „Dziwy Życia” 1905, nr 69, s. 319-321.
  • Böttcher Łucjan, Badania nad jasnowidzeniem (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 353-355.
  • Böttcher Łucjan, Kilka słów z powodu artykułu ‘Tak zwana trzeźwość naukowa i jej podstawy’, „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 158-159.
  • Böttcher Łucjan, Problemat życia pozagrobowego. Nieśmiertelność duszy, Lwów [b.r.w.]
  • Böttcher Łucjan, Stoliki wirujące, Kraków [1928]
  • Böttling P., Ze wspomnień starego magnetyzera, „Dziwy Życia” 1903, nr 31, s. 99-101.
  • Böttling P., Ze wspomnień starego magnetyzera, „Dziwy Życia” 1903, nr 34, s. 151-154.
  • Böttling P., Ze wspomnień starego magnetyzera, „Dziwy Życia” 1903, nr 35, s. 166-169.
  • Böttling P., Ze wspomnień starego magnetyzera (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 36, s. 182-183.
  • Boy-Żeleński Tadeusz, Godzina w krainie czarów, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 239-243.
  • Bozzano Ernesto, Dlaczego zostałem spirytystą?, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 611-615.
  • Bozzano Ernesto, Odpowiedź na zarzuty, że zmarli nie odsłaniają nigdy prawd naukowych, „Hejnał” 1938, z. 2., s. 95-97.
  • Bozzano Ernesto, Odpowiedź na zarzuty, że zmarli nie odsłaniają nigdy prawd naukowych, „Hejnał” 1938, z. 3., s. 141-146.
  • Bozzano Ernesto, Prawdziwa historia ‘Małej Stasi’ (ciąg dalszy), „Hejnał” 1933, z. 2, s. 24-26.
  • Bozzano Ernesto, Prawdziwa historia ‘Małej Stasi’ (dokończenie), „Hejnał” 1933, z. 3, s. 50-54.
  • Bozzano Ernesto, Prawdziwa historia ‘Małej Stasi’, „Hejnał” 1933, z. 1, s. 8-11.
  • Bozzano Ernesto, Wypadek identyfikacji spirytystycznej, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 478-481.
  • Bożyński W., Czym jest wszechświat?, „Hejnał” 1931, z. 3, s. 78-79.
  • Bożyński W., Gdzie szukać Boga?, „Hejnał” 1931, z. 4, s. 106-107.
  • Bożyński W., W jaki sposób odbieram inspiracje, „Hejnał” 1931, z. 1, s. 20-21.
  • Brackett E.A., Materializacje, [Śląsk Cieszyński] 1937
  • Bractwo Odrodzenia Narodowego, “Odrodzenie” 1922, z. 8, s. 2-8.
  • Brain J. Fellows, Pojęcie transu, [w:] Współczesne koncepcje w badaniach nad hipnozą, Jerzy Siuta (red.), Warszawa 1998, s. 40-65.
  • Brett Sidney George, Historia psychologii, Warszawa 1969
  • Breyer Stanisław, Gdzie prawda? Nauka i religia. Świat nadzmysłowy i życie pozagrobowe, Kraków 1908 Breyer Stanisław, Leczenie hypnozą i usuwanie wad psychicznych, Kraków 1908
  • Breyer Stanisław, Nowe horyzonty, Kraków 1910
  • Breyer Stanisław, Religia absolutna czyli Polska filozofia religijna w nowym oświetleniu, Kraków 1927
  • Breyer Stanisław, Z pogranicza zaświatów, Warszawa 1922
  • Breyer Stanisław, Z rozmyślań lekarza : aforyzmy : problem życia pozagrobowego : z filozofii wszechświata, Kraków 1925
  • Breyer Stanisław, Zagadka człowieka, Kraków 1929
  • Brofferio Angelo, Czy będziemy żyć po śmierci?, Kraków 1908
  • Broughton S. Richard, Nauka kontrowersyjna, Białystok 1994
  • Brzechffa Władysław, Znaczenie indukcji we wszechświecie, „Hejnał” 1932, z. 4, s. 83-85.
  • Brzechffa Władysław, Znaczenie indukcji we wszechświecie, „Hejnał” 1932, z. 5, s. 108-110.
  • Brzechffa Władysław, Znaczenie indukcji we wszechświecie, „Hejnał” 1932, z. 6, s. 148-150.
  • Buczkowski Żegota, O wtajemniczeniach i wtajemniczonych, „Hejnał” 1936, z. 10, s. 444-450.
  • Buczyńska-Garewicz Hanna, James, Warszawa 2001
  • Bugaj Roman, Eksterioryzacja – istnienie poza ciałem, Warszawa 1990
  • Bugaj Roman, Teofil Modrzejewski – medium materializacyjne, „Trzecie Oko” 1982, nr 2.
  • Butlerow Aleksander, Studia obserwacyjne w zakresie spirytyzmu doświadczalnego, Warszawa 2012

C

  • ‘Cokolwiek rozwiążecie na Ziemi’. Rewelacje z górnych sfer duchowych (podane za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1931, z. 10, s. 292-296.
  • A.A., Zwierzęta żyją po śmierci, “Hejnał” 1938, z. 10, s. 617-618.
  • Čaplin Nikolaj, Co to jest okultyzm, Warszawa 1927
  • Čaplin Nikolaj, Czwarty wymiar. Szkic okultystyczny, Warszawa 1927
  • Carrington Hereward, Eusapia Palladino and her phenomena, New York 1909 Carrington Hereward, Nowa teoria sił życiowych, „Odrodzenie” 1921, z. 2, s. 15-18.
  • K., Seanse z medium Stasiem Z., „Lotos” 1935, z. 2, s. 60-64.
  • Charlton Jerzy, Jak duchy ocaliły mi życie, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 606-607.
  • Chattey, Czy myśl jest bezcielesna?, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 18-20.
  • Chattey, Czy myśl jest bezcielesna?, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 230-232.
  • Chattey, Czy myśl jest materialna (ciąg dalszy), „Hejnał” 1938, z. 3, s. 168-170.
  • Chattey, Myśl daje początek formom, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 420-428.
  • Chattey, Twórcza moc myśli, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 340-347.
  • Chertok Leon, Saussure de Raymond, Rewolucja psychoterapeutyczna. Od Mesmera do Freuda, Warszawa 1988
  • Chevreuil L., Sztywność ciała niewidzialnego, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 256-259.
  • Chiromancja, „Dziwy Życia” 1904, nr 47, s. 358-360.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 279-281.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 19, s. 293-296.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 22, s. 342-344.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 21-23.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 29, s. 75-77.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 31, s. 104-107.
  • Chłopicki Witold, Medium swojego chowu. Janek G, „Dziwy Życia” 1903, nr 37, s. 200-203.
  • Chłopicki Witold, Nowe swojskie medium, „Dziwy Życia” 1904, nr 47, s. 362-365.
  • Chłopicki Witold, Szanowni Prenumeratorzy!, „Dziwy Życia” 1907, nr 130, s. 208.
  • Chłopicki Witold, Z teki spirytysty, Warszawa 1897
  • Chł[opicki] Wit[old], Ś.P. Henryk Siemiradzki, “Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 129.
  • Chłopicki Witold, Zjawiska spontaniczne na ul. Wspólnej, „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 214-216.
  • Chłopicki Witold, Zjawiska spontaniczne na ul. Wspólnej (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 39, s. 234-236.
  • Chobot Józef, Astrologia a siła lecznicza kolorów, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 10-11.
  • Chobot Józef, O.N. Do Sióstr i Braci w Narodzie!, „Odrodzenie” 1925, z. 1, s. 2-5.
  • Chobot Józef, O.N., „Odrodzenie” 1925, z. 3., s. 5-6.
  • Chobot Józef, Bractwo Odrodzenia Duchowego, „Odrodzenie” 1928, z. 1, s. 2-5.
  • Chobot Józef, Bractwo Odrodzenia Narodowego, „Odrodzenie” 1927, z. 10, s. 2-6.
  • Chobot Józef, Braterstwo ducha, „Odrodzenie” 1923, z. 5, s. 16-18.
  • Chobot Józef, Bronisław Trentowski (dokończenie), „Hejnał” 1938, z. 5, s. 270-274.
  • Chobot Józef, Bronisław Trentowski, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 134-137.
  • Chobot Józef, Bronisław Trentowski, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 195-198.
  • Chobot Józef, Budzenie i rozwijanie sił duchowych, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 11.
  • Chobot Józef, Czy hipnoza jest środkiem wychowawczym?, „Odrodzenie” 1921, z. 3, s. 8-11.
  • Chobot Józef, Do Ministerstw Rolnictwa, Zdrowia i Ośw. Publ.!, „Odrodzenie” 1922, z. 2, s. 23-24.
  • Chobot Józef, Do naszych czytelników i wszystkich ludzi dobrej woli i Braci w Narodzie!, „Odrodzenie” 1924, z. 1, s. 6-8.
  • Chobot Józef, Do naszych przyjaciół i zwolenników, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 19.
  • Chobot Józef, Do wszystkich ludzi dobrej wiary, „Odrodzenie” 1923, z. 12, s. 3-6.
  • Chobot Józef, Do wszystkich ludzi dobrej woli, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 2-9.
  • Chobot Józef, Duchy i media, „Odrodzenie” 1923, z. 8, s. 14-16.
  • Chobot Józef, Etyka i higiena płciowa, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 10-12.

 

  • Idea i program pracy BON. Mowa programowa brata J. Chobota na I. Waln. Zjeździe BON, „Odrodzenie” 1927, z. 3, s. 6-10.
  • Chobot Józef, Jarstwo a braterstwo ludów, „Odrodzenie” 1926, z. 2, s. 29.
  • Chobot Józef, Kain, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 4-6.
  • Chobot Józef, Karol Sezemski †, “Hejnał” 1937, z. 1, s. 26-27.
  • Chobot Józef, Mesjanizm polski. Istota – zasady, rodowód i wskazania na przyszłość, Wisła 1938
  • Chobot Józef, Miłość a małżeństwo, „Odrodzenie” 1921, z. 9, s. 5-6.
  • Chobot Józef, Misterium modlitwy, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 347-350.
  • Chobot Józef, Na straży czystości i zdrowia społecznego (dokończenie), „Odrodzenie” 1921, z. 5, s. 4-5. Chobot Józef, Na straży czystości i zdrowia społecznego (Uzupełnienie artykułu w zesz. sierpniowym), „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 16-17.
  • Chobot Józef, Na straży czystości i zdrowia społecznego, „Odrodzenie” 1921, z. 4, s. 1-4.
  • Chobot Józef, Na straży czystości i zdrowia społecznego. Rodzina i małżeństwo, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 6-8.
  • Chobot Józef, Najazd sekciarstwa na Polskę, „Odrodzenie” 1924, z. 11, s. 5-8.
  • Chobot Józef, Nasze hasło!, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 1-6.
  • Chobot Józef, Nowa placówka pracy Duchowej, „Odrodzenie” 1924, z. 1, s. 29.
  • Chobot Józef, Nowe odkrycie naukowe potwierdzające dowodzenia spirytyzmu, „Odrodzenie” 1925, z. 4, s. 25-27.
  • Chobot Józef, Nowoczesny ruch spirytualistyczny z szczególnym uwzględnieniem Polski, Wisła 1937
  • Chobot Józef, O spuściznę duchową po Kordianie Zimrozowiczu, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 18.
  • Chobot Józef, Ochorowicz o obecnym położeniu Polski, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 11-12.
  • Chobot Józef, Od wydawnictwa, „Odrodzenie” 1928, z. 12, s. 4-10.
  • Chobot Józef, Odezwa do Sióstr i Braci w Narodzie!, „Odrodzenie” 1924, z. 6, s. 3-5.
  • Chobot Józef, Oracze i siewcy, „Odrodzenie” 1925, z. 2., s. 30-31.
  • Chobot Józef, Podstawa odrodzenia, „Odrodzenie” 1921, z. 2, s. 1-4.
  • Chobot Józef, Pokój ludziom dobrej woli, „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 2-4.
  • Chobot Józef, Polska i jej twierdze bytu, „Odrodzenie” 1923, z. 7, s. 2-9.
  • Chobot Józef, Polsko – czuwaj, „Odrodzenie” 1924, z. 5, s. 2-4.
  • Chobot Józef, Poselstwo godowe, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 1-3.
  • Chobot Józef, Posłannictwo Polski, „Odrodzenie” 1925, z. 6, s. 2-7.
  • Chobot Józef, Powrót Króla-Ducha, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 2-3.
  • Chobot Józef, Program praktyczny BON, „Odrodzenie” 1925, z. 8, s. 4-10.
  • Chobot Józef, Przegląd pracy – rewizja programu, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 2-9.
  • Chobot Józef, Religia absolutna, „Odrodzenie” 1928, z. 7, s. 21-24.
  • Chobot Józef, Rok 1922, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 3-5.
  • Chobot Józef, Sprawa osady ‘Bractwa’, „Odrodzenie” 1925, z. 9, s. 7-8.
  • Chobot Józef, Sprawozdanie z pierwszego Waln. Zgr. Założenia oddziału BON w Katowicach z dnia 6. 12.
  • 1925 odbytego w Siemianowicach G. Śl., „Odrodzenie” 1926, z. 1, s. 3-5.
  • Sprawozdanie z Waln. Zgromadzenia Oddziału BON w Katowicach, „Odrodzenie” 1927, z. 3, s. 10-12.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 10, s. 2.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 11, s. 2-4.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 12, s. 7-8.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 2, s. 5-7.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 3, s. 2-5. Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 5, s. 2-4.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 6, s. 2-3.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 7, s. 2-3.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 8, s. 2-3.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 9, s. 2-4.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 5-6.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1927, z. 5, s. 2.
  • Chobot Józef, Sprawy BON, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 5-7.
  • Chobot Józef, Świetlica Ochorowicza, „Odrodzenie” 1926, z. 5, s. 4.
  • Chobot Józef, Tajemna mowa kolorów, „Odrodzenie” 1921, z. 2, s. 5-8.
  • Chobot Józef, Twórczość ducha polskiego!, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 18-20.
  • Chobot Józef, Twórczość mistyczna Juliusza Słowackiego. W 90-tą rocznicę odejścia w zaświaty, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 322-331.
  • Chobot Józef, U progu nowego roku, „Odrodzenie” 1924, z. 1, s. 2-5.
  • Chobot Józef, U progu nowego roku, „Odrodzenie” 1926, z. 1, s. 2-3.
  • Chobot Józef, U progu nowego roku, „Odrodzenie” 1926, z. 12, s. 3-6.
  • Chobot Józef, U progu trzeciego roku, „Odrodzenie” 1923, z. 1, s. 2-6.
  • Chobot Józef, Unia Absolutna Ludzkości, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 64-70.
  • Chobot Józef, Upadek moralny i gospodarczy świata i plaga spirytyzmu, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 8-10.
  • Chobot Józef, W sprawie Bractwa Odrodzenia Narodowego, „Odrodzenie” 1922, z. 9, s. 1-5.
  • Chobot Józef, W sprawie domowej, „Odrodzenie” 1921, z. 3, s. 1-2.
  • Chobot Józef, W sprawie domowej, „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 28-29.
  • Chobot Józef, W sprawie organizacji Ognisk odrodzenia duchowego, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 116-119.
  • Chobot Józef, W sprawie żydowskiej, „Odrodzenie” 1924, z. 8, s. 23-26.
  • Chobot Józef, W świetle i obronie prawdy, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 18-20.
  • Chobot Józef, Wrażenia z wędrówki w zaświatach, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 5-8.
  • Chobot Józef, Wstęp w światy nadzmysłowe, „Odrodzenie” 1923, z. 10, s. 17-20.
  • Chobot Józef, Wychowanie człowieka (ciąg dalszy), „Odrodzenie” 1921, z. 4, s. 6-8.
  • Chobot Józef, Wychowanie człowieka (W oświetleniu Wiedzy Duchowej), „Odrodzenie” 1921, z. 3, s. 3-7.
  • Chobot Józef, Wychowanie człowieka (W świetle wiedzy duchowej), „Odrodzenie” 1921, z. 5, s. 7-9.
  • Chobot Józef, Wychowanie człowieka (W świetle wiedzy duchowej), „Odrodzenie” 1921, z. 6, s. 17-19.
  • Wychowanie człowieka (W świetle wiedzy duchowej), „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 12.
  • Chobot Józef, Wykład Ewangelii św. Jana, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 20-24.
  • Chobot Józef, Wykład Ewangelii św. Jana, „Odrodzenie” 1922, z. 2, s. 6-10.
  • Chobot Józef, Z dorobku duchowego M. Mochnackiego, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 609-611.
  • Chobot Józef, Z dziedziny mediumizmu i jasnowidzenia, „Odrodzenie” 1921, z. 6, s. 13-15.
  • Chobot Józef, Z dziedziny twórczości Ducha, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 6-8.
  • Chobot Józef, Zagadnienia Metapsychiczne, „Odrodzenie” 1924, z. 3, s. 29-31.
  • Chobot Karol, Kara śmierci, „Odrodzenie” 1921, z. 3, s. 18-19.
  • Chobot Karol, Niedziele Słowiańskie, „Odrodzenie” 1923, z. 12, s. 7-8.
  • Chobot Karol, O sprowadzenie zwłok Juliusza Słowackiego do kraju, „Odrodzenie” 1925, z. 10, s. 4-5.
  • Chobot Karol, Podróże, „Odrodzenie” 1926, z. 10, s. 25.
  • Chobotowa Kazimiera, Alkohol i jego zgubne następstwa, „Hejnał” 1935, z. 2, s. 57-60.
  • Chobotowa Kazimiera, Alkohol i jego zgubne następstwa, „Hejnał” 1935, z. 4, s. 119-121.
  • Chobotowa Kazimiera, Dusza zwierzęcia w świetle polskiej myśli filozoficznej, „Hejnał” 1939, z. 7, s. 475482.
  • Chobotowa Kazimiera, Dzień służenia, „Hejnał” 1936, z. 5, s. 203-206.
  • Chobotowa Kazimiera, Gdy duch się budzi, „Hejnał” 1935, z. 10, s. 298-300.
  • Chobotowa Kazimiera, Gdy duch się budzi, „Hejnał” 1935, z. 11, s. 327-330.
  • Chobotowa Kazimiera, Gdy duch się budzi, „Hejnał” 1935, z. 8, s. 232-238.
  • Chobotowa Kazimiera, Królowi Duchowi – w hołdzie, „Hejnał” 1935, z. 6, s. 167-169.
  • Chobotowa Kazimiera, Materia – zastygłą energią, „Hejnał” 1937, z. 1, s. 42-44.
  • Chobotowa Kazimiera, Pokłosie Zjazdu (Dokoła I-go Ogólnopolskiego Zjazdu Ezoteryków i Metapsychików w Warszawie), „Hejnał” 1937, z. 1, s. 8-13.
  • Chobotowa Kazimiera, W przeczuciu wielkich prawd, „Hejnał” 1935, z. 6, s. 180-182.
  • Chobotowa Kazimiera, W sprawie Polskiego Związku Spirytualistycznego, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 58-64.
  • Chobotowa Kazimiera, Wiara a wiedza, „Odrodzenie” 1928, z. 6, s. 5-14.
  • Chodkiewicz K., Animizm czy spirytyzm?, „Lotos” 1935, z. 2, s. 40-44.
  • Chodkiewicz K., Bezdroża okultyzmu, „Lotos” 1938, z. 2, s. 65-69.
  • Chodkiewicz K., Jasnosłysząca ze Lwowa, „Hejnał” 1933, z. 8, s. 189-190.
  • Chodkiewicz K., Magnetyzm leczniczy (ciąg dalszy), „Hejnał” 1933, z. 3, s. 33-38.
  • Chodkiewicz K., Magnetyzm leczniczy (dokończenie), „Hejnał” 1933, z. 4, s. 69-74.
  • Chodkiewicz K., Magnetyzm leczniczy, „Hejnał” 1933, z. 2, s. 18-21.
  • Chodkiewicz K., Myśl odbija się na ekranie i w głośniku, „Lotos” 1935, z. 5, s. 164-165.
  • Chodkiewicz K., Ostatnia godzina (dokończenie), „Wiedza Duchowa” 1934, z. 12, s. 353-360.
  • Chodkiewicz K., Ostatnia godzina, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 11, s. 322-329.
  • Chodkiewicz K., U progu nowej epoki. Misja dziejowa Polski, „Lotos” 1939, z. 5, s. 137-140.
  • Chodkiewicz Kazimierz, Prawo reinkarnacji, Londyn 1962
  • Chrystus na Łodzi Życia (wyjaśnienia podane ze sfer ducha), „Hejnał” 1932, z. 6, s. 137-141.
  • Chwalba Andrzej, Historia Polski 1795-1918, Kraków 2000
  • Ciekawe objawy obserwowane w pewnym wypadku histerii, „Dziwy Życia” 1905, nr 72, s. 8-10.
  • Ciekawe objawy obserwowane w pewnym wypadku histerii (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 72, s.
  • 15-17.
  • Cieszkowski August, Spełnia Ludów – Kościół Ludzkości, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 146-148.
  • Co obecnie porabia medium M. Piper, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s. 293.
  • Co odkryli mieszkańcy starego dworu. Fenomenalne rozdwojenie jaźni, „Stołeczny Kurjer Wieczorny” 1924, nr 1 (1 X), s. 4.
  • Collected Papers on the Paranormal, T. Besterman (red.), New York 1968
  • Comte Auguste, Rozprawa o duchu filozofii pozytywnej, Warszawa 2009
  • Coreth Emerich, Ehlen Peter, Schmidt Joseph, Filozofia XIX wieku, Kęty 2006
  • Crawford William Jackson, Experiments in psychical science, levitation, contact, and the direct voice, New York 1919
  • Crawford William Jackson, The reality of Psychical Phenomena, London 1916
  • Crookes William, Researches in the phenomena of spiritualism, London 1874
  • Crookes William, Rzeczywistość. Uwagi nad poszukiwaniami w dziedzinie zjawisk spirytystycznych w latach 1870-1873, Lwów 1878
  • Cuda w Lourdes z punktu widzenia uczonych i spirytystów, „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 308-310.
  • Cybulski Napoleon, Spirytyzm i hipnotyzm, Kraków 1894
  • Cybulski Napoleon, Z powodu komunikatu pana Ochorowicza (odbitka z Gazety Lekarskiej), [b.m.w.] 1909
  • Cygielstrejch Adam, Julian Ochorowicz jako psycholog, „Przegląd Filozoficzny” 1917, z. 2-4, s. 99-121.
  • Czarnocka Małgorzata, Kryteria istnienia w naukach przyrodniczych, Wrocław 1986
  • Czerbak Adam, Magnetyzm ludzki i jego lecznicza potęga, Poznań 1928
  • Czubryński Antoni, Niezwykłe przejawy jasnowidzenia inż. St. Ossowieckiego. Cztery protokoły spisane przez dr. Antoniego Czubryńskiego i dostarczone Redakcji z upoważnienia inżyniera Stefana Ossowieckiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 24-27.
  • Czwarty Międzynarodowy Kongres Badań Psychicznych, „Hejnał” 1929, z. 11, s. 346.
  • Czy dusze podczas snu mogą się ze sobą komunikować?, „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 374-375.
  • Czy nie lepszą może śmierć była? (nowela), „Dziwy Życia” 1903, nr 35, s. 172-174.
  • Czy nie lepszą może śmierć była? (nowela), „Dziwy Życia” 1903, nr 36, s. 189-190.
  • Czy państwo wierzą w duchy?, „Literatura” 1978, nr 51/52, s. 12-13.
  • Czy umarli wracają?, „Dziwy Życia” 1904, nr 42, s. 284-285.
  • Czy umarli wracają?, „Hejnał” 1937, z. 7, s. 318-320.
  • Czystiakow A.P., Radium i jasnowidzenie, „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 82-86.

 

D
  • D.Z., Krótki zarys doświadczeń Reichenbacha, „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 115-117.
  • D’Albe Fournier, The life of Sir William Crookes, London 1913
  • Dąbrowska Maria, Między snem a jawą. Od magnetyzmu do psychoanalizy, „Przegląd Techniczny” 1978, nr 12, s. 39-41.
  • Dallas H.A., Death, the gate of life?, New York 1919
  • Dalsze dzieje mediumizmu Józefy M., „Dziwy Życia” 1904, nr 53, s. 71-73.
  • Dalsze dzieje mediumizmu Stanisławy T., „Dziwy Życia” 1906, nr 109, s. 230-232.
  • Dave J., Tajemnicza sprawa, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 54-56.
  • Dąmbska J., Król Duch (dokończenie), „Hejnał” 1932, z. 11, s. 291-294.
  • Dąmbska J., Król Duch, „Hejnał” 1932, z. 10, s. 253-256.
  • Dąmbska J., Król Duch, „Hejnał” 1932, z. 7, s. 224-228.
  • Daszyński Feliks, O nieświadomych zjawiskach duszy, [Warszawa] 1889
  • Davenport Ruben Briggs, The death-blow to spiritualism: being the true story of the Fox sisters, as revealed by authority of Margaret Fox Kane and Catherine Fox Jencken, New York 1888
  • de Maupassant Guy, Nieboszczka, „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 23.
  • de Maupassant Guy, Nieboszczka (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 41-43.
  • de Rochas Albert, Cofanie pamięci wstecz i wysyłanie jej naprzód, „Dziwy Życia” 1904, nr 63, s. 222-224.
  • de Rochas Albert, Fizyka w usługach magii, “Dziwy Życia” 1903, nr 19, s. 289-291. de Rochas Albert, Fizyka w usługach magii, „Dziwy Życia” 1903, nr 20, s. 304-306.
  • de Rochas Albert, Fizyka w usługach magii (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 21, s. 327-328.
  • de Rochas Albert, Nowe doświadczenie z ciałem astralnym (ostatnia praca A. de Rochas), „Dziwy Życia” 1904, nr 53, s. 66-68.
  • Delanne Gabriel, Evidence for a future life, 1904
  • Delanne Gabriel, Historyczny rzut oka na teorię odradzania się, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 599-606.
  • Delanne Gabriel, Naukowe podstawy reinkarnacji. Badania reminiscencji, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 350364.
  • Delanne Gabriel, Naukowe podstawy reinkarnacji. Dziedziczność i dzieci cudowne, „Hejnał” 1939, z. 7, s.493-499.
  • Delanne Gabriel, Naukowe podstawy reinkarnacji. Logiczna konieczność istnienia perispritu, „Hejnał” 1939, z. 2, s. 107-109.
  • Delanne Gabriel, Naukowe podstawy reinkarnacji. Pamięć człowieka, „Hejnał: miesięcznik wiedzy duchowej” 1939, z. 3., s. 196-199.
  • Delanne Gabriel, Naukowe podstawy reinkarnacji. Pamięć człowieka. Ciąg dalszy, „Hejnał” 1939, z. 5, s.286-292.
  • Delanne Gabriel, Naukowe podstawy reinkarnacji. Próba odnowienia pamięci, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s.572-594.
  • Delingowska Teresa, Inżynier Ossowiecki w mojej pamięci, „Stolica” 1972, nr 9, s. 16.
  • Denis Leon, Chrystianizm i spirytyzm, Wisła 1936
  • Denis Leon, Cudowne dzieci (dokończenie), „Hejnał” 1929, z. 4, s. 103-108.
  • Denis Leon, Cudowne dzieci. Dziedziczność, kolejne zrodzenia, medialność?, „Hejnał” 1929, z. 3, s. 75-78.
  • Denis Leon, Martyrologia mediów, „Hejnał” 1931, z. 11, s. 323-328.
  • Denis Leon, Mediumizm a Biblia. Rola mediumizmu w rozwoju ludzkości, [b.m.w.] 1932
  • Denis Leon, O autorytecie i początkach Starego Testamentu, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 5-9.
  • Denis Leon, Po co żyjemy?, Warszawa 2010
  • Denis Leon, Sny wieszcze i przeczucia, „Hejnał” 1933, z. 12, s. 320-322.
  • Denis Leon, Spirytyzm w Watykanie, „Odrodzenie” 1924, z. 11, s. 15-16.
  • Denis Leon, Wielka Zagadka, Gdynia 1992
  • Denis Leon, Zagadnienia bytu i przeznaczenia (dokończenie wstępu), „Hejnał” 1929, z. 2, s. 37-42.
  • Denis Leon, Zagadnienia bytu i przeznaczenia, „Hejnał” 1929, z. 1, s. 15-18.
  • Denis Leon, Życie po śmierci: wykład nauki duchów, Katowice 1924
  • Dioneo, Dzisiejszy pogląd prasy, zwłaszcza rosyjskiej, na spirytyzm, „Dziwy Życia” 1907, nr 128, s. 164167.
  • Dla maluczkich, “Hejnał” 1932, z. 1, s. 2-4.
  • Do naszych Czytelników!, „Hejnał” 1929, z. 1, s. 1-3.
  • Do naszych Czytelników!, „Hejnał” 1931, z. 10
  • Do naszych Czytelników, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 97-100.
  • Do szanownej autorki Obrony kobiet, „Czas” 1853, nr 286, s. 1.
  • Do Szanownych Czytelników naszych, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 4, s. 49-50.
  • Do Szanownych Czytelników naszych, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 6, s. 81-82.
  • Do wszystkich czytelników i przyjaciół pisma naszego, „Odrodzenie” 1923, z. 5, s. 15-16.
  • Dobroczyński Bartłomiej, Idea nieświadomości w polskiej myśli psychologicznej przed Freudem, Kraków 2005
  • Dobrzycka Urszula, Abramowski, Warszawa 1991
  • [Dokt. Kuz…], Ze wspomnień wojskowego lekarza, „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 57-58. [Wojna Krymska]
  • [Dokt. Kuz…], Ze wspomnień wojskowego lekarza, „Dziwy Życia” 1903, nr 29, s. 77-79.
  • [Dokt. Kuz…], Ze wspomnień wojskowego lekarza, „Dziwy Życia” 1903, nr 30, s. 90-91.
  • Dom nawiedzony, „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 155-156.
  • Dom nawiedzony (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 172-175.
  • Dom nawiedzony (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 185-187. Dom nawiedzony (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 204-206.
  • Dom nawiedzony (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 14, s. 219-222.
  • Dom nawiedzony we wsi Lipkach Smoleńskiej guberni, „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 35-36.
  • Domy nawiedzone, „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 42-44.
  • Domańska Jadwiga, Atlantyda (dokończenie), „Hejnał” 1938, z. 4, s. 216-218.
  • Domańska Jadwiga, Atlantyda, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 46-49.
  • Domańska Jadwiga, Atlantyda, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 83-86.
  • Domańska Jadwiga, Atlantyda, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 166-168.
  • Domańska Jadwiga, J. Słowacki. Z wysokich sfer myśli i słowa, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 1920, s. 48-49.
  • Domańska Jadwiga, Jasnowidzenie Mickiewicza. Jego mesjanizm i stosunek do okultyzmu, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 17-22.
  • Domańska Jadwiga, Legenda o Thanatosie, „Hejnał” 1939, z. 7, s. 510-513.
  • Domańska Jadwiga, Protokół z seansu w dniu 2 maja 1935 r., „Hejnał” 1938, z. 10, s. 616-617.
  • Domańska Jadwiga, Ze wspomnień o St. Tomczykównie, „Hejnał” 1938, z. 5, s. 303-306.
  • Domżoł Józef, Próba odsłonięcia rąbka tajemnicy bytu, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 658-662.
  • Doniosłość szyderstwa, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 2, s. 17-21.
  • Doświadczenia hipnotyczno-mediumiczne, „Dziwy Życia” 1907, nr 130, s. 199-202.
  • Doświadczenia hipnotyzera, „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1911, nr 34, s. 6.
  • Doświadczenia magnetyczne. Korespondencja z Strasburga, „Czas” 1853, nr 130, s. 1.
  • Doświadczenia psychometryczne, “Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 51-53.
  • Doświadczenia psychometryczne, „Dziwy Życia” 1907, nr 111, s. 256-258.
  • Doświadczenia telepatyczne Warszawa – Ateny, “Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 23-24.
  • Doświadczenia uczonych szwedzkich z jasnowidzem inż. St. Ossowieckim, „Hejnał” 1930, z. 12, s. 363-364.
  • Doświadczenie Reichenbacha, „Dziwy Życia” 1907, nr 127, s. 151-153.
  • Doyle C. Arthur, Co to jest spirytyzm? Nowe objawienie, Kraków 1992
  • Doyle C. Arthur, The history of spiritualism, vol. I, London-New York –Toronto-Melbourne 1926
  • Doyle C. Arthur, Życie poza grobem, “Hejnał” 1938, z. 8, s. 461-464.
  • Doyle Conan Arthur, Pheneas speaks. Direct Spirit Communications in the family Circle, [b.m.w.] [ok. 1925]
  • Hansmann w Washingtonie i jego fotografie ‘duchów’, “Dziwy Życia” 1903, nr 37, s. 199-200.
  • Drabarek Anna, Nastrój, podświadomość, intuicja w filozofii polskiego modernizmu, [w:] Studia z polskiej myśli filozoficznej 1900-1939, Leszek Gawor (red.), Lublin 1997, s. 11-24.
  • Drogi i światopoglądy, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 13-16.
  • Drozdowicz Zbigniew, O racjonalności w religii i w religijności (raz jeszcze). Wykłady, Poznań 2010 [Religia i religijność w ujęciu W. Jamesa]
  • Dryagiński G., Magnetyzm leczniczy, „Odrodzenie” 1927, z. 9, s. 24-26.
  • Dryańska Maria, O życie! Czemu w rozkwicie twej siły sypiesz mogiły?, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 58.
  • Dryańska Janina, Poniewczasie (nowela), „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 89-90.
  • Duffey B.E., Przeżyte na innym świecie (z angielskiego), „Dziwy Życia” 1907, nr 113, s. 297-300.
  • Duffey B.E., Przeżyte na innym świecie, „Dziwy Życia” 1907, nr 114, s. 314-316.
  • Duffey B.E., Przeżyte na innym świecie (z angielskiego) „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 324-327.
  • Duffey B.E., Przeżyte na innym świecie (z angielskiego), „Dziwy Życia” 1907, nr 116, s. 344-346.
  • Duffey B.E., Przeżyte na innym świecie ( z angielskiego), „Dziwy Życia” 1907, nr 117, s. 355-357.
  • Duffey B.E., Przeżyte na innym świecie ( z angielskiego), „Dziwy Życia” 1907, nr 118, s. 12-13.
  • Du Prel Karl, Biomagnetyzm jako klucz do fizyki magii (dokończenie), „Odrodzenie” 1921, z. 6, s. 15-17.
  • Du Prel Karl, Biomagnetyzm jako klucz do fizyki magii, „Odrodzenie” 1921, z. 4, s. 8-10.
  • Du Prel Karl, Biomagnetyzm jako klucz do fizyki magii, „Odrodzenie” 1921, z. 5, s. 5-7.
  • Du Prel Karl, Grawitacja i lewitacja, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 17-20.
  • Du Prel Karl, Grawitacja i lewitacja, „Odrodzenie” 1922, z. 2, s. 13-18.
  • Du Prel Karl, Grawitacja i lewitacja, „Odrodzenie” 1922, z. 3, s. 18-23.
  • Du Prel Karl, Grawitacja i lewitacja, „Odrodzenie” 1922, z. 4, s. 15-18.
  • Du Prel Karl, Grawitacja i lewitacja, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 13-18.
  • Du Prel Karl, Jasnowidzenie somnambulów, „Dziwy Życia” 1904, nr 47, s. 356-357.
  • du Prel Karl, Krótki pogląd historyczny na sprawę tzw. nawiedzonych domów, „Dziwy Życia” 1905, nr 82, s. 164-166.
  • du Prel Karl, Krótki pogląd historyczny na nawiedzone domy (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 83, s.179-181.
  • Du Prel Karl, Program doświadczalnego okultyzmu, „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 33-36.
  • Du Prel Karl, Program doświadczalnego okultyzmu (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 29, s. 65-
  • Du Prel Karl, Psychiczne przyczyny tworzenia się sobowtórów, „Dziwy Życia” 1903, nr 39, s. 226-228.
  • Du Prel Karl, Psychiczne przyczyny tworzenia się sobowtórów, „Dziwy Życia” 1903, nr 41, s. 260-261.
  • Du Prel Karl, Psychiczne przyczyny tworzenia się sobowtórów, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 294-295.
  • du Prel Karl, Psychiczne przyczyny tworzenia się sobowtórów (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s.323-325.
  • Du Prel Karl, Spirytyzm, Warszawa 1908
  • du Prel Karl, Sympatyczne leczenie, „Dziwy Życia” 1907, nr 111, s. 258-260.
  • du Prel Karl, Sympatyczne leczenie, „Dziwy Życia” 1907, nr 112, s. 272-274.
  • du Prel Karl, Sympatyczne leczenie, „Dziwy Życia” 1907, nr 114, s. 301-305.
  • Du Prel Karl, Woda magnetyzowana, „Odrodzenie” 1927, z. 5, s. 22-25.
  • Du Prel Karl, Woda magnetyzowana, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 23-24.
  • Du Prel Karl, Woda magnetyzowana, „Odrodzenie” 1927, z. 8, s. 19-25.
  • Dubrow P. Aleksander, Biograwitacja i psychotronika, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 130-148.
  • Dubrow P. Aleksander, Parapsychologia i współczesne przyrodoznawstwo, Katowice 1989
  • Duch – powodem rozwodu, „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1912, nr 80, s. 10.
  • Duch kobiety, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 29-32.
  • Duch Włodzisław, Nieświadome czy mało prawdopodobne?, „Przekrój” 1978, nr 1720, s. 16-17.
  • Duchy na okręcie czyli ukarany żartowniś, “Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1911, nr 78, s. 7.
  • Duchy pukające i skaczące stoły, „Czas” 1853, nr 84, s. 1.
  • Duchy u p. Lichwy? Tańczą stoły i talerze, aż sąsiadów trwoga bierze, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 154-158.
  • Dudley C. Horace, Ponowne odkrycie eteru, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 100-129.
  • Dunow Piotr, Światło, „Hejnał: miesięcznik wiedzy duchowej” 1939, z. 3., s. 166-170.
  • Durand Grace, Sir Oliver Lodge is right. Spirit Communication a Fact , Lake Forest 1917
  • Dusza, „Odrodzenie” 1923, z. 3, s. 10-12.
  • Dyja Anrzej, Szanowny Bracie Redaktorze!, „Odrodzenie” 1925, z. 7, s. 2-6.
  • Działanie haszyszu, „Dziwy Życia” 1903, nr 34, s. 150-151.
  • Dziwny rodzaj jasnowidzenia, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 178-179.
  • Dziwny wypadek zmiany osobowości, „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 99-102.
  • Dziwny zbieg okoliczności. Opowieść, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 181-184.
  • Dziwny zbieg okoliczności. Opowieść (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 198-201.
  • Dżaparidze Rewaz, Mistyka czy realność?, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 250-259.

 

E

  • Edward Pirsch. Medium, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 299-300.
  • Elektryczność w organizmie francuskiej wieśniaczki Anieli Cottin, „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 86-88.
  • Elektryczność w organizmie francuskiej wieśniaczki Anieli Cottin (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 109-110.
  • Emrich Louis, Hochstaedter, Krytyczne lata 1939-1945, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 67-70.
  • Eysenck J. Hans, Sens i nonsens w psychologii, Warszawa 1965
  • EFPE, W wirze ezoteryzmu, Kraków 1923
  • Ekspertyzy jasnowidzenia w Warszawie, „Lotos” 1935, z. 3, s. 91-93.
  • D., ‘My’, „Odrodzenie” 1925, z. 8, s. 10-16.
  • M., Pijaństwo i hipnotyzm, „Dziwy Życia” 1905, nr 84, s. 192-194.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 79, s. 120-123.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 80, s. 135-138.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 153-155.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 82, s. 170-172.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 83, s. 185-187.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 84, s. 201-203.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 85, s. 216-218.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa, „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 233-235.
  • Epizod z życia Jerozolimy. Opowieść z czasów Chrystusa (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 249251.
  • Ewolucja życia. Studium D. Jonky, „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 144-145.
  • Ewolucja życia. Studium D. Jonky, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 157-159.
  • Ex re tajemniczych zjawisk, „Dziwy Życia” 1907, nr 116, s. 336-339.

 

F

  • A. Brackett i książka jego p.t.’Materialiser Apparitions'(zjawiska materializacji), „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 56-58.
  • A. Brackett i książka jego p.t. 'Materialiser Apparitions’ (zjawiska materializacji) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 102-104.
  • K., Prądy w ludzkim ciele, „Dziwy Życia” 1907, nr 125, s. 116-117.
  • K., Tantry, „Dziwy Życia” 1907, nr 117, s. 352-353.
  • K., Yogizm, „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 318-319.
  • K., Wymiar czwarty, „Dziwy Życia” 1908, nr 120, s. 33-35.
  • Fakirzy w Warszawie, „Dziwy Życia” 1907, nr 113, s. 295-297.
  • Fakt psychicznego rozdwojenia, „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 146-148.
  • Fakt psychicznego rozdwojenia, „Dziwy Życia” 1905, nr 82, s. 168-169.
  • Fakty z dziedziny psychicznej, „Dziwy Życia” 1905, nr 74, s. 39-40.
  • Fakty z dziedziny psychicznej, „Dziwy Życia” 1905, nr 76, s. 68-70.
  • Falconer Czaig, Fotografia psychometryczna pociechą dla rodziców, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 400-401.
  • Fatum (Studium psychiczne) (Sprawozdanie z dziełka p. H. Krzemienieckiej), „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 168-169.
  • Feldman O., Uderzający wypadek odnalezienia drogą spirytystyczną zaginionych rzeczy, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 47-49.
  • Feliks Stanisław, Błogosławieni – którzy cierpią, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 18-21.
  • Feliks Stanisław, Przyjdź królestwo Twoje, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 652-657.
  • Feliks Stanisław, Wielcy myśliciele w służbie ludzkości, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 293-297.
  • Feliks Stanisław, Wielcy myśliciele w służbie ludzkości, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 341-346.
  • Feliks Stanisław, Wielcy myśliciele w służbie ludzkości, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 567-571.
  • Feniks, Pogawędka, „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 273-275.
  • Feniks, Pogawędka (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 19, s. 285-286.
  • [Feniks], Ernest Haeckel o nieśmiertelności duszy, „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 337-338.
  • Feniks, Ernest Haeckel o nieśmiertelności duszy, „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 355-356.
  • Fita Stanisław, Pokolenie Szkoły Głównej, Warszawa 1980
  • Flammarion Camille, Wielkość światów zamieszkiwanych, Warszawa 1868
  • Flammarion Camille, Zadziwiające uleczenie, „Dziwy Życia” 1907, nr 128, s. 167-170.
  • Flammarion Camille, Zagadnienia duszy, Lwów [1917]
  • Florkowa Maria, ‘Uskrzydlony faraon’, „Lotos” 1939, z. 5, s. 159-163.
  • Florkowa Maria, Boy a reinkarnacja, „Hejnał” 1933, z. 8, s. 174-176.
  • Florkowa Maria, Na niebezpiecznej drodze, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 3, s. 89-93.
  • Florkowa Maria, Ojcze nasz, „Hejnał” 1933, z. 9, s. 206-209.
  • Florkowa Maria, W poszukiwaniu Boga, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 1, s. 23-32.
  • Florkowa Maria, W święto umarłych, „Hejnał” 1933, z. 11, s. 270-274.
  • Floryńska H., Problematyka filozoficzna neoromantyzmu i Młodej Polski, [w:] Zarys dziejów filozofii polskiej 1815-1918, Warszawa 1983, s. 253-277.
  • Flournoy Theodore, Filozofia Williama Jamesa, Warszawa 1923
  • Flournoy Theodore, From India to the Planet Mars, Princeton 1994
  • Flournoy Theodore, Spiritism and psychology, New York-London 1911
  • Foss-Heindel Augusta, Czy Bóg jest osobowością, „Hejnał” 1930, z. 6, s. 176-179.
  • Fotograf w usługach hypnotyzmu, „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 219-220.
  • Fotografia ‘spirytystyczna’, „Dziwy Życia” 1903, nr 20, s. 311-312.
  • Fotografia spirytystyczna, otrzymana przez dr. W.M. Keelera w Ameryce w sierpniu 1904 r. i odcisk mediumiczny nóg Slade’a na szyfrowych tabliczkach (doświadczenia prof. Zollnera), „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 356-357.
  • Fotografie psychiczne trzech członków jednej rodziny, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 158-159.
  • Fotografowanie ‘duchów’, „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 202-204.
  • Fotografowie podający się za mediów, „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 317.
  • Frēpont Lucyna, Zjawiska spontaniczne w Kijowie (List prenumeratorki), „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 249-251.
  • Freytag Lucjan Marian, Co musi wiedzieć Polak, aby być człowiekiem, Warszawa 1922
  • Freytag Lucjan Marian, Idea Polski jako wytyczna trzeciej epoki dziejów ludzkich, Warszawa 1938
  • Freytag Lucjan Marian, Nauka i polityka w świetle prawa natury, Warszawa 1927
  • Freytag Lucjan Marian, Prawo wieczne czy istota budowy materii, Warszawa 1925
  • Freytag Lucjan Marian, Wiara, wiedza i miłość jako główne elementy prawa stworzenia, Warszawa 1930
  • Fromm Erich, Zapomniany język, Kraków 2009
  • Fukier M. Henryk, Wspomnienia Staromiejskie, Warszawa 1996

 

G

  • Gabriel Delanne i praca jego pt ‘Recherches sur la mediumnite’ (dociekania w dziedzinie mediumizmu), „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 188-189.
  • Gardner Martin, New Age. Notatki o pograniczu nauki, Łódź 1994
  • Gardner Martin, Pseudonauka i pseudouczeni, Warszawa 1966
  • Gasparin Agenor Etienne, A treatise on turning tables, the supernatural in general, and spirits, New York 1857
  • Gdzie są umarli? Opieka matki zza grobu, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 251-252.
  • Geley Gustave, From the Unconscious to the Conscious, New York-London [b.r.w.]
  • Geley Gustave, L’Ectoplasmie et la clairvoyance, Paris 1924
  • Geley Gustave, Materializacja zjaw duchowych. Tak zwana nadnormalna fizjologia i zjawiska ideoplastii, Katowice 1925
  • Gibier Paul, Spirytyzm. Studium historyczno-krytyczne i doświadczalne, Warszawa 1889
  • Gibier Paul, Transcendentalna fizjologia jako nauka przyszłości, „Dziwy Życia” 1906, nr 108, s. 205-208.
  • Gibier Paul, Transcendentalna fizjologia jako nauka przyszłości, „Dziwy Życia” 1906, nr 109, s. 221-224.
  • Gibier Paul, Transcendentalna fizjologia jako nauka przyszłości, „Dziwy Życia” 1907, nr 110, s. 240-242.
  • Gibier Paul, Transcendentalna fizjologia jako nauka przyszłości, „Dziwy Życia” 1907, nr 111, s. 253-256.
  • Gibier Paul, Transcendentalna fizjologia jako nauka przyszłości, „Dziwy Życia” 1907, nr 112, s. 269-272.
  • Gibier P., Transcendentalna fizjologia jako nauka przyszłości (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 113, s. 285-288.
  • Gibson L., Instytut terapii psychicznej, „Lotos” 1938, z. 5, s. 154-156.
  • Gleic Alojzy Krzysztof, Glossariusz okultyzmu, Kraków 1936
  • Głosy Czytelników. Do Wielmożnej Pani Jasnowidzącej A. P., „Hejnał” 1934, z. 1, s. 23-28.
  • Głosy Czytelników. List otwarty do młodego pokolenia Rosjan, „Hejnał” 1930, z. 10, s. 300-301.
  • Głosy Czytelników. O książce ‘Pamiętniki Jasnowidzącej’, „Hejnał” 1931, z. 2, s. 58.
  • Głosy z Górnych Sfer Duchowych (podane za pośrednictwem A.P. Dokończenie), „Hejnał” 1930, z. 5, s. 138141.
  • Głosy z Górnych Sfer Duchowych (podane za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1930, z. 1, s. 4-6.
  • Głosy z Górnych Sfer Duchowych (podane za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1930, z. 2, s. 45-48. Głosy z Górnych Sfer Duchowych (podane za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1930, z. 3, s. 69-74.
  • Głosy z Górnych Sfer Duchowych (podane za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1930, z. 4, s. 105-109.
  • Gobron Gabriel, Nauki tajemne w szkole, „Odrodzenie” 1924, z. 12, s. 22-24.
  • Godne zaznaczenia mediumiczne zjawiska, „Dziwy Życia” 1907, nr 129, s. 183-186.
  • Gołąb-Meyer Zofia, O fałszerstwach i nadużyciach w naukach przyrodniczych, [w:] Patologia i terapia życia naukowego, Janusz Goćkowski i Przemysław Kisiel (red.), Kraków 1994, s. 79-97.
  • Gomulicki Juliusz Wiktor, Drugi wzrok, „Stolica” 1973, nr 15/16, s. 14.
  • Górka Stefan, Przewroty w poglądach na wszechświat: trzy wykłady w Towarzystwie Metapsychicznem w Krakowie, Wisła 1938
  • Goryńska-Bittner, Trentowski Bronisław Ferdynand, [w:] Słownik filozofów polskich, Bolesław Andrzejewski i Roman Kozłowski (red.), Poznań 2006, s. 202-205.
  • Grabarze Polski, „Odrodzenie” 1925, z. 7, s. 27-31.
  • Grams M. Gustaw, Działanie z zaświatów czy zbieg okoliczności, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 684-686.
  • Grams M. Gustaw, Dziwy ‘telepatii’ czyli działanie na odległość, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 298-301.
  • Grams M. Gustaw, Rozmowa pośmiertna w dwie godziny po śmierci, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 608.
  • Grams M. Gustaw, Umarli żyć będą, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 334-336.
  • Grams M. Gustaw, Umarli żyć będą, „Hejnał” 1939, z. 7, s. 458-459.
  • Grams M. Gustaw, Walka z alkoholizmem i ‘płynny owoc’, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 689-691.
  • Grams M. Gustaw, Wpływ z zaświatów zmarłej żony, „Hejnał” 1938, z. 12, s. 747-748.
  • Grams M. Gustaw, Wspomnienia z Tomczykówną, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 412-414.
  • Grams M. Gustaw, Znaki w chwili śmierci, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 401.
  • Gravier Alfons, Co należy rozumieć pod nazwą objawów metapsychicznych, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 3-5.
  • Gravier Alfons, Leon Denis (nekrolog), „Zagadnienia Metapsychiczne” 1927, nr 13-16, s. 100-101.
  • Gravier Alfons, Rabdomancja czyli odkrywanie przedmiotów ukrytych w ziemi, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 154-158.
  • Gravier Alfons, Sprawozdanie z II-go Międzynarodowego Kongresu Badań Psychicznych w Warszawie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 14-19.
  • Gravier Alfons, Sprawozdanie z seansów z medium panią Stanisławą P., „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 376-386.
  • Grosicki B., Budowa i rozwój człowieka, „Hejnał” 1931, z. 2, s. 33-36.
  • Grosicki B., Istota wiary, „Hejnał” 1930, z. 11, s. 313-315.
  • Grosicki B., Mediumizm w świetle prawdy, „Hejnał” 1931, z. 3, s. 66-71.
  • Grosicki B., O miłości bliźniego, „Hejnał” 1931, z. 1, s. 21-24.
  • Grosicki B., O pamiętnikach jasnowidzącej, „Hejnał” 1931, z. 3, s. 88-89.
  • Gruszczyński Z., Projekt szybkiego i pewnego uzdrowienia naszych finansów, „Odrodzenie” 1926, z. 3, s. 20-25.
  • Grzybowski Przemysław, Kulisy spirytyzmu, Bydgoszcz 1991
  • Grzybowski Przemysław, Opowieści spirytystyczne: mała historia spirytyzmu, Katowice 1999
  • Grzymała-Moszczyńska Halina, Kliniczna psychologia religii, [w:] Materiały z sesji naukowej zorganizowanej z okazji 10-lecia istnienia Instytutu Religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim 8-9 listopada 1984, Jacek Majchrowski (red.), Kraków 1987, s. 157-163.
  • Günther Leopold, Zjawy umarłych, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 337-340.
  • Gurney E., Myers F.W.H., Dziwy życia, Warszawa 1892
  • Gwiazda esperancka – symbol miłości i zgody, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 111-112.

 

H

  • Habdank [właśc. Ksawery Watraszewski], Dziewiaty cykl rewelacyyi św. Grzegorza VII papieża, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 25-39.
  • Habdank, Cudowne uzdrowienia w Lourdes, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 173-175.
  • Habdank, Dr Gustaw Geley [wspomnienie pośmiertne], „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s. 73-75.
  • Habdank, Enuncjacje Kazimierza Kamińskiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 41- 45.
  • Habdank, Geneza i koleje pewnych rewelacji medialnych, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s.83-89.
  • Habdank, J. Ochorowicz. Psychoanaliza Józefa Kotarbińskiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 46-47.
  • Habdank, Jeszcze o Flammarionie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 391-394.
  • Habdank, Manifestacje rzekomej istności St. Przybyszewskiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 44-47.
  • Fr. Habdank, Mediumizm i system nerwowy, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 36-40.
  • Habdank, O naturze zjaw duchowych, podświadomych, chwilowo uosobionych, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 39-41.
  • Habdank, Przyczynek do natury zjaw istności ludzkich, manifestujących się na seansach, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 40-44.
  • Habdank, Refleksje polityczne Dantona otrzymane za pośrednictwem J. Domańskiej, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 25-30.
  • Habdank, Rewelacje Wieszczów, „Odrodzenie” 1921, z. 5, s. 3-4.
  • Habdank, Rewelacje Wł. St. Reymonta, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 48-53.
  • Habdank, Rewelacye Grzegorza VII papieża, Warszawa 1920
  • Habdank, Śmierć żołnierza. Dnia 20 sierpnia 1920, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 3-4.
  • Habdank, W przededniu nowej duchowej ery, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1927, nr 13-16, s. 64-67. • Fr. Habdank, Władysław Stanisław Reymont [wspomnienie pośmiertne], „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 347-348.
  • Habdank, W-mu Wł. St. Reymontowi. Hołd Komitetu Redakcyjnego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 145.
  • Habdank, Wyższy rozwój duchowy i samopoczucie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s.34-40.
  • Habdank, Z okazji sprowadzenia do kraju prochów Juliusza Słowackiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1927, nr 13-16, s. 57-64.
  • Habdank, Z Wysokich sfer Myśli i Słowa, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 232-235.
  • Habdank, Z Wysokich Sfer Myśli i Słowa, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 40-44.
  • Habdank, Z Wysokich Sfer Myśli i Słowa, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 137-145.
  • Habdank, Z zaświatów… Rewelacje medialne, ich istota i znaczenie, Warszawa 1923
  • Habdank, Zapowiedź zbierających się chmur na horyzoncie politycznym. Zamanifestowanie się Józefa Kotarbińskiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 45-47.
  • Habdank, Zapowiedzi obchodzących nas bliżej przyszłych wydarzeń, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 175-177.
  • Habdank, Zapowiedzi obchodzących nas bliżej przyszłych wydarzeń, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 235-238.
  • Habdank, Zapowiedzi oczekujących nas wydarzeń, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s.146-149.
  • Habdank, Zapowiedzi przyszłych wydarzeń, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 44-50.
  • Habdank. Z tajemnych dziedzin ducha, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 2-4.
  • W., Ś.P. Stefan Grabiński, „Lotos” 1937, z. 1, s. 43.
  • Hadyna J.K., Od redakcji, „Hejnał” 1933, z. 12, s. 301.
  • Hadyna J.K., Wspomnienia z seansów z medium Janem Guzikiem. Wyjaśnienia redakcji, „Hejnał” 1932, z. 4, s. 88-92.
  • Hadyna J.K., Zagrożone ideały. Na marginesie ostatnich wydarzeń historycznych, „Lotos” 1939, z. 4, s. 121-124.
  • Hadyna Stanisław, Przez okna czasu. Jasnowidząca z Wisły, Kraków 1993
  • Hall Dorota, New Age w Polsce. Lokalny wymiar globalnego zjawiska, Warszawa 2007
  • Hamblin H., Potęga myśli, „Hejnał” 1931, z. 12, s. 376-378.
  • Hansel Charles Edward Mark., Spostrzeganie pozazmysłowe, Warszawa 1969
  • Harman W. Willis, Zjawiska paranormalne a społeczeństwo, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 276-305.
  • Hartmann Fr., Reinkarnacja, „Hejnał” 1930, z. 2, s. 34-44.
  • Heindel Max, Ezoteryczne Znaczenie Świąt Wielkanocnych, „Hejnał” 1930, z. 4, s. 111-113.
  • Heindel Max, Zagadnienia życia i śmierci (cd), „Hejnał” 1929, z. 3, s. 68-70.
  • Heindel Max, Zagadnienia życia i śmierci (cd), „Hejnał” 1929, z. 5, s. 135-137.
  • Heindel Max, Zagadnienia życia i śmierci (dokończenie), „Hejnał” 1929, z. 8, s. 227-228.
  • Heindel Max, Zagadnienia życia i śmierci, „Hejnał” 1929, z. 2, s. 33-35.
  • Henrietta Couedon, „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 59-60.
  • Henryk Slade i pismo bezpośrednie, „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 377.
  • Hensel Gustaw, Ewolucja świadomości ducha, „Dziwy Życia” 1903, nr 40, s. 244-246.
  • Hensel Gustaw, Ewolucja świadomości ducha, „Dziwy Życia” 1903, nr 41, s. 257-259.
  • Hensel Gustaw, Ewolucja świadomości ducha, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 289-291.
  • Hensel Gustaw, Ewolucja świadomości ducha (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s. 321-323.
  • Hensel Gustaw, Hoene Wroński i Karol du Prel, „Dziwy Życia” 1903, nr 22, s. 338-340.
  • Hensel Gustaw, Hoene Wroński i Karol du Prel, „Dziwy Życia” 1903, nr 23, s. 353-356.
  • Hensel Gustaw, Hoene Wroński i Karol du Prel, „Dziwy Życia” 1903, nr 25, s. 1-3.
  • Hensel Gustaw, Hoene Wroński i Karol du Prel (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 17-19.
  • [Hensel Gustaw], Medium Janek G. na seansach w Moskwie, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 308-311.
  • [Hensel Gustaw], Medium Janek G. na seansach w Moskwie, „Dziwy Życia” 1905, nr 69, s. 323-325.
  • Hensel Gustaw, Medium Janek G. na seansach w Moskwie (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s.338-340.
  • Hensel Gustaw, Pochodzenie duszy ludzkiej i jej przyszłość, „Dziwy Życia” 1903, nr 32, s. 114-116. Hensel Gustaw, Pochodzenie duszy ludzkiej i jej przyszłość, „Dziwy Życia” 1903, nr 33, s. 131-134.
  • Hensel Gustaw, Pochodzenie duszy ludzkiej i jej przyszłość, „Dziwy Życia” 1903, nr 34, s. 145-148.
  • Hensel Gustaw, Pochodzenie duszy ludzkiej i jej przyszłość, „Dziwy Życia” 1903, nr 36, s. 177-179.
  • Hensel Gustaw, Pochodzenie duszy ludzkiej i jej przyszłość, „Dziwy Życia” 1903, nr 37, s. 193-195.
  • Heuze Paweł, Czy umarli żyją? Ankieta o stanie obecnym nauk metapsychicznych, Warszawa [192..]
  • Hinkowic N., Spirytyzm w Zagrzebiu (Chorwacja), „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 216-218.
  • Hipnotyczne doświadczenia dr. Louis w Paryżu, „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 117-118.
  • Hipnotyczne doświadczenia dr. Louis w Paryżu, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 131-132.
  • Hipnotyzm i sugestia, stosowane w wychowaniu dzieci, „Dziwy Życia” 1906, nr 88, s. 258-260.
  • Hipnotyzm i sugestia, stosowane w wychowaniu dzieci, „Dziwy Życia” 1906, nr 89, s. 273-275.
  • Hipnotyzm i sugestia, stosowane w wychowaniu dzieci (dokończenie), „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 301302.
  • Hipnotyzm i sugestia wobec sądów przysięgłych, „Dziwy Życia” 1907, nr 121, s. 49-51.
  • Hipnotyzm i sugestia wobec sądów przysięgłych, „Dziwy Życia” 1907, nr 122, s. 68-70.
  • Hipnotyzm i sugestia wobec sądów przysięgłych, „Dziwy Życia” 1907, nr 123, s. 84-86.
  • Hipokryta (szkic psychologiczny), „Dziwy Życia” 1904, nr 53, s. 74-76.
  • Hirsch M., Sugestia i hipnoza, Warszawa 1894
  • Historia Johna Powlesa (z dzieła Flor. Marryat: There is no Death), „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 379-382.
  • Historia Johna Powlesa (z dzieła Flor. Marryat: There is no Death), „Dziwy Życia” 1904, nr 49, s. 9-11.
  • Historia Johna Powlesa (z dzieła Flor. Marryat: There is no Death) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 21-23.
  • Hoene-Wroński Józef, Cele i zadania mesjanizmu, „Hejnał” 1935, z. 10, s. 295-297.
  • Hoene-Wroński Józef, Problem nieśmiertelności, „Hejnał” 1935, z. 12, s. 359-360.
  • Hoene-Wroński, Istota i zasady chrystianizmu, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 243-244.
  • Home Daniel Dunglas, Incidents in my Life, London 1863
  • Home Daniel Dunglas, Lights and Shadows of Spiritualism, London 1877
  • Horain F., Stoły wędrujące. Szic pół-naukowy i pół-humorystyczny, Warszawa 1853
  • Horion, Harmonie metafizyczne, „Dziwy Życia” 1903, nr 20, s. 306-308.
  • Hovey A. William, Odgadywanie myśli, tłum. H. Wernic, Warszawa 1895
  • Hymn z zaświatów, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 1.
  • Hyslop J.H., Psychical Research and the Resurrection, London 1908 Hyslop J.H., Science and future life, London 1905

I

  • A.L., Magiczna własność cyny, „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 260-262.
  • I znów minęły święta Wielkiej Nocy (Rewelacje otrzymane ze Sfer Duchowych przez A.P.), „Hejnał” 1929, z. 4, s. 97-103.
  • Idziemy naprzód!, „Lotos” 1935, z. 5, s. 129-133.
  • Interesujący wypadek rozdwojenia osobowości, „Dziwy Życia” 1907, nr 119, s. 21-23.
  • Inżynier Ossowiecki o sobie i swym sposobie pracy, „Hejnał” 1929, z. 2, s. 61-62.
  • ION, Czy muzyka z zaświata?, „Hejnał” 1929, z. 3, s. 78-80.
  • Istnienie spirytyzmu w najdawniejszej starożytności, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 5, s. 69-71.
  • Istota i znaczenie mediumizmu. Przemówienie p. M. Grużewskiego w transie w Sali Muzeum Przemysłu i Rolnictwa 12 II 1921 r., „Odrodzenie” 1921, z. 2, s. 4-5.

J

  • A.K., O różnych stopniach i rodzajach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 6, s. 171-176.
  • A.K., O różnych stopniach i rodzajach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 7-8, s. 198-204.
  • A.K., O różnych stopniach i rodzajach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 243-251.
  • A.K., O różnych stopniach i rodzajach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 10, s. 292-294.
  • A.S., Intuicja i natchnienie jako przedmiot badań metapsychicznych, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 2, s. 34-
  • A.S., Intuicja i natchnienie jako przedmiot badań metapsychicznych, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 3, s. 73-78
  • A.S., Intuicja i natchnienie jako przedmiot badań metapsychicznych, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 4, s.107-109.
  • A.S., Intuicja i natchnienie jako przedmiot badań metapsychicznych, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 5, s.134-138.
  • A.S., Wiedza duchowa a wiedza duchów, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 6, s. 162-164.
  • Ch., Istota i cel spirytyzmu, “Hejnał” 1933, z. 10, s. 257-261.
  • Ch., Miłość bez uczynków jest martwa, “Hejnał” 1930, z. 12, s. 361-363.
  • Ch., Pokój ludziom dobrej woli, „Hejnał” 1934, z. 12, s. 363-364.
  • Ch., Ruch spirytystyczny w Czechosłowacji, „Hejnał” 1929, z. 1, s. 26-29.
  • Ch., Ruch wydawniczy. ‘Zagadka człowieka’ – dr. med. St. Breyer, „Hejnał” 1929, z. 3, s. 86-92.
  • Ch., Walny zjazd spirytystów czesko-słowackich w Pradze, „Hejnał” 1933, z. 9, s. 221-225.
  • D., Duchom por. Żwirki i inż. Wigury, „Hejnał” 1932, z. 10, s. 268-270.
  • K., Zesłanie Ducha Świętego, „Hejnał” 1932, z. 5, s. 106-108.
  • K.N., Wiktor Prybytkow. Redaktor pisma spir. „Rebus”, „Dziwy Życia” 1904, nr 44, s. 305-306.
  • Jacolliot L., Świat Zagrobowy w świetle nauk tajemnych, Warszawa 1891
  • Jacyna J., Fakty i legenda o Ossowieckim, “Tygodnik Demokratyczny” 1970, nr 30, odc. 3.
  • Jakie uczucia towarzyszą duchowi, odchodzącemu od ciała podczas konania i po tak zw. śmierci (Rewelacje otrzymane ze sfer duchowych za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1929, z. 7, s. 207-209.
  • James Hewatt Mckenzie, „Hejnał” 1930, z. 1, s. 31.
  • James William, Doświadczenia religijne, Warszawa 1958
  • James William, Energie ludzkie (William James: ‘The human energies’). Wyjątek z Eleusis, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 15-18.
  • James William, Pragmatyzm, Warszawa 1957
  • Jan N., Lewitacja podług teorii dra Gaja, „Dziwy Życia” 1903, nr 22, s. 341-342.
  • Janus, Kongres spirytystyczny a reinkarnacja, „Odrodzenie” 1928, z. 10, s. 25-27.
  • Januszkiewicz Antoni, Co jest przyczyną bezbożności, „Hejnał” 1931, z. 10, s. 310-312.
  • Januszkiewicz Antoni, Kilka słów w obronie wiedzy duchowej, „Hejnał” 1931, z. 8, s. 244-245.
  • Januszkiewicz Antoni, Od ateizmu poprzez spirytyzm do czystej ewangelii, „Hejnał” 1931, z. 1, s. 14-20.
  • Januszkiewicz Antoni, Pokrewne duchy dwóch absolutyzmów, “Hejnał” 1930, z. 12, s. 354-358.
  • Januszkiewicz Antoni, Wiara religijna a prądy w nauce współczesnej, „Hejnał” 1931, z. 2, s. 39-43.
  • Jaroszyński Piotr, Mickiewicz Adam, [w:] Encyklopedia filozofii polskiej, t. 2, s. 144-151.
  • Jasiński Ludwik, Demon artysty, „Dziwy Życia” 1903, nr 21, s. 333-334.
  • Jasnosłysząca ze Lwowa, „Hejnał” 1935, z. 12, s. 369-373.
  • Jasnowidz inż. St. Ossowiecki do redakcji ‘Hejnału’, „Hejnał” 1929, z. 12, s. 369.
  • Jasnowidzący Polak w Paryżu, „Odrodzenie” 1924, z. 3, s. 23-24.
  • Jasnowidzenie u ludów pierwotnych dostarcza dowodów na zjawiska w chwili śmierci, „Hejnał” 1939, z. 56, s. 408-409.
  • Jastrzębowski Janisław, Głos ducha zmartwychwstałej ojczyzny, „Odrodzenie” 1923, z. 7, s. 29.
  • Jastrzębowski Janisław, Znaczenie jarstwa w przyrodolecznictwie, „Odrodzenie” 1923, z. 1, s. 14-16.
  • Jastrzębowski Janisław, Znaczenie jarstwa w przyrodolecznictwie, „Odrodzenie” 1923, z. 2, s. 6-8.
  • Jastrzębowski Janisław, Znaczenie jarstwa w przyrodolecznictwie, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 16-18. Jastrzębowski Janisław, Znaczenie jarstwa w przyrodolecznictwie, „Odrodzenie” 1923, z. 5, s. 18-21.
  • Jastrzębowski Janisław, Znaczenie jarstwa w przyrodolecznictwie, „Odrodzenie” 1923, z. 6, s. 18-19.
  • Jastrzębska Natalia, Ból świata, „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 25-28.
  • Jastrzębska Natalia, Spirytyzm i jego zjawiska, Warszawa [1923]
  • Jastrzębska Natalia, Tatarak, „Dziwy Życia” 1903, nr 30, s. 91-92.
  • Jastrzębska Natalia, Śmierć (nowela), „Dziwy Życia” 1903, nr 31, s. 109-111.
  • Jastrzębska Natalia, Wieczne życie. Historia z przyszłości, „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 222-224.
  • Jastrzębska Natalia, Wieczne życie. Historia z przyszłości, „Dziwy Życia” 1903, nr 39, s. 239-240.
  • Jastrzębska Natalia, Wieczne życie. Historia z przyszłości (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 40, s.252-254.
  • Jastrzębska Natalia, Z zagadek życia, „Dziwy Życia” 1904, nr 42, s. 286-287.
  • Jaśmina, Modlitwa, „Dziwy Życia” 1906, nr 107, s. 200.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 137-139.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 151-152.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 167-168.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 184-186.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 215-217.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 63, s. 233-234.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 247-248.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 262-264.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1905, nr 67, s. 298-300.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 313-314.
  • Jaśmina, Rapsodia serdeczna, „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 344-346.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach, „Dziwy Życia” 1902, nr 5, s. 65-67.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 100-102.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s. 115-117.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 165-167.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 183.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 262-264.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 273-275.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 31, s. 98-99.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 32, s. 118-119.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 127-129.
  • Jaworski Jan, Umysłowość ludzka w jej najwyższych formach i różnorodnych przejawach (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 141-144.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 66, s. 272-274.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 67, s. 288-289.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 305-306.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 69, s. 317-319.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 333-335.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 349-351.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 74, s. 29-32.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 76, s. 61-64.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 77, s. 77-79.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 79, s. 109-111.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 237-239.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1906, nr 88, s. 254-255.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s. 285-287.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1906, nr 92, s. 322-324.
  • Jaworski Jan, Życie i śmierć, „Dziwy Życia” 1906, nr 95, s. 3-5.
  • Jean Meyer †, “Hejnał” 1931, z. 7, s. 217-218.
  • Jellenta Cezary, Eusapiada, Warszawa 1894
  • Jeszcze o fotografowaniu ‘duchów’, „Dziwy Życia” 1902, nr 14, s. 216-219.
  • Jeszcze o Kongresie Metapsychicznym w stolicy Polski odprawionym, „Odrodzenie” 1923, z. 8, s. 20-22.
  • Jeszcze o medium Florencji Cook, „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 56-57.
  • Jeszcze o Ossowieckim, „Stolica” 1972, nr 37, s. 16.
  • Jniuszyn M. Wiktor, Bioplazma: piąty stan materii, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 37-45.
  • Jodko-Narkiewicz, Fotografia na usługach fizjologii, Warszawa 1896
  • Johan Karol Fryderyk Zollner, „Dziwy Życia” 1905, nr 80, s. 125.
  • Johnson Annie, Niezwykłe widzenia przy łożu umierającej siostry, „Hejnał: miesięcznik wiedzy duchowej” 1939, z. 3., s. 219-220.
  • Johnston Robert, Transcendentalna fotografia, „Dziwy Życia” 1907, nr 118, s. 4-7.
  • Julian Ochorowicz. W 20-lecie zgonu, „Lotos” 1937, z. 5, s. 141-142.
  • Juliusz hr. Potocki [wspomnienie pośmiertne], „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 439-440.
  • Jung Gustav Carl, Archetypy i symbole. Pisma wybrane, Warszawa 1993
  • Jung Gustav Carl, O psychologii i patologii tzw. zjawisk tajemnych, Warszawa 1991
  • Jung Gustav Carl, Podróż na Wschód, Warszawa 1989
  • Jung Gustav Carl, Psychologia a religia (wybór pism), Warszawa 1970
  • Jupiter, Przyszłość astrologii, „Odrodzenie” 1927, z. 4, s. 16-19.

 

K

  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 101, s. 504. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 102, s. 510. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 103, s. 513. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 104, s. 519. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 105, s. 526-527. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 106, s. 530. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 107, s. 534-535. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 109, s. 548. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 110, s. 551. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 111, s. 556. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 114, s. 571. [o wirujących stołach]
  • „Kurier Warszawski” 1853, nr 133, s. 688. [o wirujących stołach]
  • , Wieszcz Juliusz Słowacki, „Hejnał” 1932, z. 8, s. 202-205.
  • Ch., Czy teoria dziedziczności nie sprzeciwia się tezom inkarnacyjnym?, „Lotos” 1937, z. 2, s. 69.
  • Z., Maria Skłodowska-Curie (wspomnienie pośmiertne), „Hejnał” 1934, z. 8.,226-229.
  • Z., Rysunki bezpośrednie ze świata ducha, „Hejnał” 1934, z. 5, s. 176-178.
  • Z., Świecące serce, „Hejnał” 1934, z. 7, s. 211-214.
  • Kaczocha Włodzimierz, Abramowski Edward, [w:] Słownik filozofów polskich, Bolesław Andrzejewski i Roman Kozłowski (red.), Poznań 2006, s. 9-12.
  • Kaleta Jerzy, Zagadnienie lewitacji, „Hejnał” 1930, z. 11, s. 306-312.
  • Kaleta Jerzy, Zagadnienie lewitacji, „Hejnał” 1930, z. 12, s. 347-352.
  • Kaleta Jerzy, Zagadnienie lewitacji, „Hejnał” 1931, z. 1, s. 8-13.
  • Kaleta Jerzy, Zagadnienie lewitacji, „Hejnał” 1931, z. 2, s. 37-39.
  • Kaleta Jerzy, Zagadnienie lewitacji, „Hejnał” 1931, z. 3, s. 71-77.
  • Kaleta Jerzy, Zagadnienie lewitacji, „Hejnał” 1931, z. 4, s. 104-106.
  • Kamil Flammarion, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 301.
  • Kapuściński Józef, Brat do Braci!…, „Odrodzenie” 1926, z. 5, s. 25-27.
  • Karyszew A. J., Opowieść ze świata pozagrobowego, „Dziwy Życia” 1907, nr 129, s. 189-191.
  • Karyszew J., Z pozagrobowego świata (opowiadanie ducha), „Dziwy Życia” 1907, nr 110, s. 248-250.
  • Kasprowicz L.E., Stanowisko spirytysty II, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 3, s. 43-48.
  • Kasprowicz L.E., Stanowisko spirytysty, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 2, s. 21-27.
  • Kącik reform. Człowiek, życie, praca. Etyka biurowa, „Odrodzenie” 1923, z. 2, s. 21-22.
  • Keenan Ruth Ebba, Zjawa ducha ze starożytnego Egiptu. Portret wykonany przez amatora artystę, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 302-303.
  • Kelland, Moje pierwsze doświadczenie, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 303-304.
  • Kerner J., Jasnowidząca z Prevorst, Warszawa 1833
  • Kędzierski Kajetan, Teoria przenikalności, „Odrodzenie” 1923, z. 11, s. 4-6.
  • Kędzierski Kajetan, Teoria przenikalności, „Odrodzenie” 1923, z. 12, s. 8-10.
  • Kędzierski Kajetan, Teoria przenikalności, „Odrodzenie” 1923, z. 1, s. 14-16.
  • Kędzierski Kajetan, Teoria przenikalności, „Odrodzenie” 1923, z. 3, s. 21-22.
  • Kędzierski Kajetan, Teoria przenikalności, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 24-25.
  • Kępiński Antoni, Schizofrenia, Warszawa 1972 [rozdział: Niektóre postaci ekspresji chorych na schizofrenię; Ekspresja słowna; Twórczość plastyczna w schizofrenii]
  • Kilka uwag o rozmowie z duchami, „Czas” 1853, nr 248, s. 1.
  • Kilka uwag w zastosowaniu do obrotów stołowych, wypukiwań i magnetyzmu zwierzęcego, „Czas” 1853, nr 115, s. 1.
  • King V. Serge, Neoenergia i formy geometryczne, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 110-129.
  • Kingsford A., Ekonomia pokarmów a rodzina, „Odrodzenie” 1928, z. 7, s. 25-28.
  • Kingsford A., Następstwa diety mięsnej, „Odrodzenie” 1927, z. 11, s. 24-26.
  • Kingsford A., Następstwa diety mięsnej, „Odrodzenie” 1927, z. 12, s. 23-27.
  • Kingsford A., Następstwa diety mięsnej, „Odrodzenie” 1928, z. 1, s. 25-27.
  • Kingsford A., Następstwa diety mięsnej, „Odrodzenie” 1928, z. 2, s. 22-27.
  • Kingsford A., Pokarmy i ekonomia, „Odrodzenie” 1928, z. 3, s. 29-30.
  • Kingsford A., Pokarmy i ekonomia, „Odrodzenie” 1928, z. 4, s. 26-28.
  • Kingsford A., Pokarmy i ekonomia, „Odrodzenie” 1928, z. 6, s. 24-26.
  • Kingsford A., Pokarmy mięsne a moralność, „Odrodzenie” 1928, z. 8, s. 25-30.
  • Kingsford A., Pokarmy mięsne a moralność, „Odrodzenie” 1928, z. 9, s. 25-28.
  • Kirchmayer J., Pamiętniki, Warszawa 1962
  • Kirchner S., Potęga spirytyzmu, Kraków [b.r.w.]
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Adama Mickiewicza, „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 253-255.
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Adama Mickiewicza, „Dziwy Życia” 1905, nr 66, s. 269-271.
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Adama Mickiewicza (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 67, s. 285-287.
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Juliusza Słowackiego, „Dziwy Życia” 1907, nr 122, s. 66-68.
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Juliusza Słowackiego, „Dziwy Życia” 1907, nr 123, s. 81-84.
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Juliusza Słowackiego, „Dziwy Życia” 1907, nr 124, s. 97-100.
  • Kirkor Witold, Mistycyzm Juliusza Słowackiego, „Dziwy Życia” 1907, nr 125, s. 113-115.
  • Kitajgorodskij Aleksandr, O parapsychologii – sceptycznie, „Przekrój” 1974, nr 1545, s. 11.
  • Kleszczyński Zdzisław, Aporty, „Tygodnik Ilustrowany” 1923, nr 35, s. 562.
  • Klęsk Adolf, Rola fałszowania pamięci w ocenie prawdziwości zeznań z przeżyć na seansach, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 19-21.
  • Klęsk Adolf, Wzajemny wpływ mediów na siebie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 158160.
  • Kłos Jan, ‘Jam ci jest on chleb żywy’, „Hejnał” 1931, z. 4, s. 101-103.
  • Kłos Jan, Agni P. i jej zdolności jasnowidzenia (c.d.), „Hejnał” 1929, z. 4, s. 108-111.
  • Kłos Jan, Agni P. i jej zdolności jasnowidzenia (c.d.), „Hejnał” 1929, z. 5, s. 137-142.
  • Kłos Jan, Agni P. i jej zdolności jasnowidzenia (c.d.), „Hejnał” 1929, z. 6, s. 171-175.
  • Kłos Jan, Agni P. i jej zdolności jasnowidzenia (c.d.), „Hejnał” 1929, z. 7, s. 203-207.
  • Kłos Jan, Agni P. i jej zdolności jasnowidzenia, „Hejnał” 1929, z. 3, s. 71-74.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (ciag dalszy), „Hejnał” 1929, z. 12, s. 360366.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1929, z. 8, s. 229239.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1929, z. 9, s. 262270.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1929, z. 10, s. 298304.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1929, z. 11, s. 335338.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1930, z. 1., s. 8-13.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia (w wyjątkach), „Hejnał” 1930, z. 5, s.144-150.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 2, s. 52-57.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 3, s. 74-78.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 6, s. 179-183.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia, „Hejnał’ 1930, z. 7-8, s. 207-211.
  • Kłos Jan, Agni P. o sobie i swych zdolnościach jasnowidzenia, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 262-267.
  • Kłos Jan, Tym, co odeszli, „Hejnał” 1930, z. 12, s. 345-347.
  • Kocówna Barbara, Reymont. Opowieść biograficzna, Warszawa 1971
  • Koehler Zygmunt, Astrologia na usługach metapsychiki, „Hejnał” 1938, z. 9, s. 552-555.
  • Koehler Zygmunt, Astrologia na usługach metapsychiki, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 612-615.
  • Kołakowski Leszek, Bergson, Warszawa 1997
  • Kołakowski Leszek, Filozofia pozytywistyczna, Warszawa 2003
  • Kołakowski Zdzisław, Czary i wyprowadzanie na zewnątrz ciała gwiazdowego, „Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 130-131.
  • Kołakowski Zdzisław, Czary i wyprowadzanie na zewnątrz ciała gwiazdowego (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 145-146.
  • Kołakowski Zdzisław, Czary i wyprowadzanie na zewnątrz ciała gwiazdowego (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 161-163.
  • Kołakowski Zdzisław, Człowiek, jego części składowe – dusza, „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 177-179. Kołakowski Zdzisław, Człowiek, jego części składowe – dusza (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 193-195.
  • Kołakowski Zdzisław, Człowiek, jego części składowe – dusza (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 14, s. 209-212.
  • Kołakowski Zdzisław, Rzucanie czarów i uroków. Stwierdzone naukowo, „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s.97-100.
  • Kołakowski Zdzisław, Rzucanie czarów i uroków. Stwierdzone naukowo, „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s.113-115.
  • Kołodziej Władysław, ‘Sława’ – Sławianie, „Odrodzenie” 1924, z. 10, s. 25-26.
  • Kołodziej Władysław, Akademia Wiedzy Duchowej, „Odrodzenie” 1926, z. 6, s. 3-5.
  • Kołodziej Władysław, Akademia Wiedzy Duchowej, „Odrodzenie” 1926, z. 7, s. 3-5.
  • Kołodziej Władysław, Ateizm – Wolnomyślny Mistycyzm i Myśl Wolna, „Odrodzenie” 1925, z. 4, s. 6-10
  • Kołodziej Władysław, Higiena życia w odrodzeniu duchowym (wyjątek z odczytu), „Odrodzenie” 1925, z. 5, s. 3-5.
  • Kołodziej Władysław, Jasnogóra Lechicka, „Odrodzenie” 1925, z. 12, s. 15-17.
  • Kołodziej Władysław, Ku czemu Polska iść powinna?, „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 8-13.
  • Kołodziej Władysław, Międzynarodowy Hymn Spirytystyczny, „Odrodzenie” 1926, z. 3, s. 2.
  • Kołodziej Władysław, Mir i Sława. Mesjanizm Braterstwa, „Odrodzenie” 1924, z. 9, s. 10-15.
  • Kołodziej Władysław, O Nieśmiertelności, „Odrodzenie” 1925, z. 3. ,s . 14-16.
  • Kołodziej Władysław, Odrodzenie Narodu, „Odrodzenie” 1926, z. 9, s. 11-14.
  • Kołodziej Władysław, Przez Rewolucję Moralną do Rewolucji Duchowej, „Odrodzenie” 1926, z. 8, s. 7- 9
  • Kołodziej Władysław, Rewolucja Duchowa w Polityce i życiu międzynarodowym, „Odrodzenie” 1924, z. 6-7, s. 12-16.
  • Kołodziej Władysław, Rewolucja Duchowa w życiu społecznym, „Odrodzeniu” 1924, z. 8, s. 18-20.
  • Kołodziej Władysław, Sprawa Akademii Duchowej, „Odrodzenie” 1927, z. 2, s. 6-8.

 

  • Kołodziej Władysław, Strażnikowi Idei Braterstwa i Wolności Ducha!, „Odrodzenie” 1925, z. 1, s. 22-24
  • Kołodziej Władysław, W sprawie rzeczowej krytyki, „Odrodzenie” 1925, z. 11, s. 17-18.
  • Kołodziej Władysław, Zadania społeczne ‘Bractwa Odrodzenia Narodowego’, „Odrodzenie” 1927, z. 3, s. 12-18.
  • Komunikat 'Szczęśliwej Marty’ (z doświadczeń psychograficznych p. Karyszewa), „Dziwy Życia” 1906, nr 94, s. 362-364.
  • Komunikat 'Szczęśliwej Marty’ (Z doświadczeń psychograficznych p. Karyszewa), „Dziwy Życia” 1906, nr 95, s. 11-12.
  • Kongres międzynarodowy badań psychicznych, „Kurier Warszawski” 1923, nr 239, s. 4-5.
  • Konkurs badań psychicznych, „Kurier Warszawski” 1923, nr 229, s. 8.
  • Kopaliński Władysław, Media duchowe i media masowe, „Życie Warszawy” 1974, nr 262, s. 3.
  • Korespondencja Czasu, „Czas” 1853, nr 112, s. 1.
  • Korespondencja Czasu, „Czas” 1853, nr 90, s. 1.
  • Korespondencja nie-spirytusa, „Gwiazdka Cieszyńska” 1904, nr 22, s. 1-2.
  • Korespondencje (Z cyklu ‘niebezpieczeństwa mediumizmu’), „Hejnał” 1931, z. 1, s. 25-27.
  • Korespondencje (Z cyklu ‘niebezpieczeństwa mediumizmu’), „Hejnał” 1931, z. 2, s. 47-51.
  • Korespondencje (Z cyklu ‘niebezpieczeństwa mediumizmu’. dokończenie), „Hejnał” 1931, z. 3, s. 82-85.
  • Korespondencje w sprawie tzw. ‘Badaczy Pisma Św.’, „Hejnał” 1932, z. 1, s. 27-28.
  • Korespondencje, „Hejnał” 1930, z. 4, s. 120-123.
  • Korespondencje, „Hejnał” 1931, z. 10, s. 317-318.
  • Korotyński Wincenty, Duchownicy i tajemnice ich nauki, Warszawa 1866
  • Korpikiewicz Honorata, Hipnoza i sugestia, Poznań 1992
  • Korzystne świadectwo Sir Artura Conan Doyle’a o braciach Falconer, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 77-79 Kosnarewicz E., Ideoplastia Juliana Ochorowicza. Historia niespełnionej teorii, „Przegląd Filozoficzny” 1997, nr 1, s. 95-104.
  • Kossak-Szczucka Zofia, Spojrzenie w przyszłość. Odczyt wygłoszony w Polskim Radio w Katowicach w dniach 9 i 18 maja 1932, „Hejnał” 1932, z. 7, s. 170-177.
  • Kotowski Witold, Pod wiatr. Młodość Reymonta, Łódź 1979
  • Kowalczykowa Alina, Poglądy filozoficzne Zygmunta Krasińskiego, [w:] Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 1, Andrzej Walicki (red.), Warszawa 1973, s. 306-347.
  • Kowalewski B., Seanse we Włocławku z medium Redakcji Jankiem G., „Dziwy Życia” 1903, nr 41, s. 264-266.
  • Kowalski Stefan, Duch czy materia?, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 8, s. 226-231.
  • Kowalski Stefan, Duch świata, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 10-16. Kowalski Stefan, Kryptestezja czyli o różnych formach nadnormalnego poznania, Wisła 1934 Kowalski Stefan, Miłość jako czynnik ewolucji we wszechświecie (ciąg dalszy), „Wiedza Duchowa” 1934, z. 2, s. 48-50.
  • Kowalski Stefan, Miłość jako czynnik ewolucji we wszechświecie (dokończenie), „Wiedza Duchowa” 1934, z. 3, s. 66-70.
  • Kowalski Stefan, Miłość jako czynnik ewolucji wszechświecie, „Wiedza Duchowa” 1934, z.1, s. 16-21.
  • Kowalski Stefan, Na granicy dwóch światów, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 5, s. 130-134.
  • Kowalski Stefan, Ruch i wszechświat, „Hejnał” 1933, z. 11, s. 274-281.
  • Kowalski Stefan, Wina i kara, „Hejnał” 1933, z. 12, s. 304-310.
  • Koziej Jolanta, Kardec Allan, [w:] Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 5, s. 490-491.
  • Kozietulska E., Huszczo-Sieczkowska, Ostatni seans ze ś.p. Guzikiem, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 23.
  • Kozłowski Władysław, Telepatya, instynkt i mistycyzm ze stanowiska wiedzy, Warszawa 1918
  • Krasiński Zygmunt, Modlitwa, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 9.
  • Krasiński Zygmunt, O żywocie wiecznym, „Hejnał” 1931, z. 12, s. 375-376.
  • Kreczyńska Janina, W obronie życia, „Odrodzenie” 1925, z. 1., s. 19-22.
  • Kreczyńska Janina, W obronie życia, „Odrodzenie” 1925, z. 2., s. 12-14.
  • Kreczyńska Janina, W obronie życia, „Odrodzenie” 1925, z. 3., s. 18-20.
  • Krematoria, „Hejnał” 1931, z. 11, s. 341-343.
  • Krobicki Kazimierz, Augusta Cieszkowskiego ‘Ojcze nasz’, „Lotos” 1939, z. 4, s. 97-104.
  • Krobicki Kazimierz, O skarbach Ducha Polskiego, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 130-133.
  • Krobicki Kazimierz, O ziemskiej misji człowieka, „Lotos” 1938, z. 2, s. 41-47.
  • Krobicki Kazimierz, U kresu ziemskiej misji jednostek i narodów, „Lotos” 1938, z. 10, s. 314-320.
  • Krobicki Kazimierz, U kresu ziemskiej misji jednostek i narodów, „Lotos” 1938, z. 11, s. 334-341.
  • Krobicki Kazimierz, U progu ziemskiej misji jednostek i narodów, „Lotos” 1938, z. 9, s. 265-270.
  • Kronhelm Józef, Ciekawy wypadek hydroskopii, „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 145-146.
  • Kronhelm Józef, Epizody z życia dwóch szwajcarskich profesorów, „Dziwy Życia” 1903, nr 24, s. 371373.
  • Kronhelm Józef, Nazajutrz po śmierci, „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 21-22.
  • Kronika (z prasy krajowej i zagranicznej), „Hejnał” 1930, z. 4, s. 126-128.
  • Kronika (z prasy krajowej i zagranicznej). † Sir Arthur Conan Doyle, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 270.
  • Kronika (z prasy krajowej i zagranicznej). Czy umarli żyją?, „Hejnał” 1932, z. 6, s. 164-166.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 100, s. 4.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 125, s. 3.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 138, s. 4.
  • Kronika Miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 139, s. 4.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 86, s. 3.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 87, s. 4.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 90, s. 4.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 91, s. 4.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 92, s. 3.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 93, s. 4.
  • Kronika miejscowa i zagraniczna, „Czas” 1853, nr 97, s. 3.
  • Kronika tygodniowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1859, nr 11, s. 82-83 [o duchach]
  • Kronika tygodniowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1865, nr 327, s. 270.
  • Kronika, „Hejnał” 1931, z. 10, s. 319-320.
  • Kronika, „Odrodzenie” 1924, z. 6-7, s. 44-45.
  • † dr Stanisław Breyer, “Hejnał” 1939, z. 2, s. 157-158.
  • Dwie miarki, „Odrodzenie” 1923, z. 3, s. 29-30.
  • Fotografie medialne, „Hejnał” 1934, z. 11, s. 352.
  • Jean Meyer, „Hejnał” 1931, z. 6, s. 190.
  • Kościół katolicki i spirytyzm w Niemczech, „Hejnał” 1935, z. 4, s. 126.
  • Medium z Łazisk, „Hejnał” 1937, z. 4, s. 188-189.
  • Międzynarodowa Federacja Spirytystyczna, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 95.
  • Międzynarodowy Kongres Spirytystyczny, „Hejnał” 1931, z. 4, s. 127.
  • Nasza współpraca z ośrodkiem wiedzy duchowej w Bułgarii, „Hejnał” 1936, z. 7, s. 313-315.
  • Niezwykłe zjawiska mediumiczne (dokończenie), „Hejnał” 1931, z. 2, s. 59-64.
  • Niezwykłe zjawiska mediumiczne, „Hejnał” 1931, z. 1, s. 29-32.
  • Ostatnie wnioski Ernesta Bozzano, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 637.
  • Polskie Towarzystwo Parapsychologiczne wWarszawie, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 444-445.
  • Ś.P. Stefan Grabiński, „Hejnał” 1937, z. 1, s. 47-48.
  • Śmierć Richet’a, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 45-46.
  • Towarzystwo Parapsychiczne im. Juliana Ochorowicza we Lwowie, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 143.
  • Towarzystwo Parapsychiczne im. Juliana Ochorowicza we Lwowie, „Hejnał” 1936, z. 3, s. 118.
  • V Międzynarodowy Kongres Metapsychiczny w Oslo, „Hejnał” 1935, z. 11, s. 348-349.
  • Warszawa, „Odrodzenie” 1923, z. 1, s. 21-22.
  • Wieści od Conan Doyle’a, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 635.
  • Wywiad z sir Oliverem Lodge, „Hejnał” 1935, z. 6, s. 189-191.
  • Z ruchu metapsychicznego w Warszawie, „Hejnał” 1936, z. 2, s. 79.
  • Zgon Annie Besant, „Hejnał” 1933, z. 10, s. 264-265.
  • Zjazd Przyjaciół Wiedzy Duchowej, „Hejnał” 1936, z. 12, s. 552.
  • Krońska Irena, Sokrates, Warszawa 1983
  • Krótki wykład teozofii dla niewtajemniczonych, „Kurier Literacko-Naukowy” (dodatek do IKC) 1926, nr 2, s. 8-9.
  • Kruszewski Z.J., Trochę ze świata duchów. Kalendarz rodziny katolickiej na 1889, Warszawa • Krzywicki Ludwik, Cerebracja żywiołowa. Przyczynek do psychologii spirytyzmu, Warszawa 1898
  • Księżna Maria Karadia (medium), „Dziwy Życia” 1906, nr 93, s. 333. Kubiak E. Anna, Jednak New Age, Warszawa 2005
  • Kubiatowski Jerzy, Ossowiecki Stefan, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 24, WrocławWarszawa-Kraków-Gdańsk 1979, s. 431-433.

 

  • Kucz Karol, Pamiętniki miasta Warszawy z roku 1853, t. 1, Warszawa 1854
  • Kuczera Aleksander, Duch męża w odwiedzinach u żony, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 1718, s. 57-64.
  • Kuczyński, List o skaczących stołach, „Czas” 1853, nr 87, s. 2.
  • Kulczycka F., Czemu jesteśmy smutni, „Hejnał” 1930, z. 7-8, s. 204-227.
  • Kulczycka F., Czemu jesteśmy smutni, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 253-255.
  • Kulczycka F., Przemiana, „Hejnał” 1930, z. 10, s. 284-286.
  • Kulczycka F., Sen, śnienie, sny, „Hejnał” 1931, z. 2, s. 45-47.
  • Kulczycki Jerzy, Problem psychofizyczny w filozofii Henri Bergsona, Kraków 1996
  • Kulesza Marek, Inwazja duchów, „Współczesność” 1970, nr 15, s. 6.
  • Kulicki K., Widzenie widma nie tylko osób, lecz i rzeczy, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 176-178.
  • Kulin Eugeniusz, Quasi stałe pole bioelektryczne i bioprądy obiektów biologicznych jako symptomy bioelektrycznego stanu ich ciała, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 149-156.
  • Kwas Faryzeuszowski, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 26-29.
  • Kwiatkowski Franciszek, Spirytyzm czyli obcowanie z duchami, Poznań 1923

 

L

  • M., Czy zeszli z tego świata pragną się z nami porozumieć?, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 164-167.
  • S., Tyndal odgadywacz myśli, „Dziwy Życia” 1903, nr 23, s. 364-365.
  • Sz-i, ‘Strachy’ przy ulicy Szlak., „Kuryer Metapsychiczny” 1931, nr 13 [dodatek do Ilustrowanego Kuryera Codziennego 1931, nr 90 (31 III)]
  • K., Jasnosłysząca ze Lwowa, „Hejnał” 1935, z. 1, s. 27-29.
  • M., Wykrycie przestępstw przy udziale somnambulów, „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 54-55.
  • W., Duchów obcowanie, „Odrodzenie” 1925, z. 2, s. 8-12.
  • Lagercrantz Olof, Emanuel Swedenborg: poemat o życiu w zaświatach, Izabelin 2003
  • Laplanche Jean, Pontalis J.B., Słownik psychoanalizy, Warszawa 1996
  • Lapponi Giuseppe, Hipnotyzm i spirytyzm, Warszawa-Lwów 1920
  • Lebiedziński Piotr, Przegląd retrospektywny najważniejszych objawów medialnych. Warunki w jakich były otrzymywane dawniej i dziś. Rzekome i istotne oszustwa mediów, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 209-216.
  • Lebiedziński Włodzimierz, Czy istnieją zjawiska parapsychiczne?, „Czas” 1975, nr 14, s. 13-14.
  • Leczenie suchot metodą L. Pasińskiego. Wyniki badań laboratoryjnych, „Odrodzenie” 1925, z. 12, s. 20-22.
  • Lem Stanisław, O zjawiskach pozazmysłowych, „Kultura” 1974, nr 45, s. 7.
  • Lem Stanisław, O zjawiskach pozazmysłowych, „Kultura” 1974, nr 46, s. 8-9.
  • Lewicki Karol, Libański Edmund, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 17, Wrocław-WarszawaKraków 1972, s. 273-274.
  • Libański E., Tajemnice zjawisk spirytystycznych w świetle badań naukowych, Lwów 1922 Libelt Karol, Instynkt i przeczucia, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 399-400.
  • Libelt Karol, Potęga myśli i woli, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 194-195.
  • Libelt Karol, Rozwój chrześcijaństwa, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 531-532.
  • Libelt Karol, Sny i jasnowidzenia, „Hejnał” 1938, z. 12, s. 713-715.
  • Libelt Karol, Sny i jasnowidzenia, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 38-40.
  • Libelt Karol, Sny i jasnowidzenia, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 347-349.
  • Libelt Karol, Wiara w świat ducha podstawą filozofii polskiej, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 338-340.
  • Libelt Karol, Zachwycenie i natchnienie, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 458-460.
  • Liliana Londra. Trzyletnie medium, „Dziwy Życia” 1903, nr 29, s. 73-75.
  • Lipowski A., Kościoły Narodowe, „Hejnał” 1929, z. 4, s. 120-122.
  • Lipowski A., Potęga myśli, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 260-262.
  • Lipski J. Jan, Modrzejewski Teofil, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 21, z. 3, Wrocław 1976, s. 537-538.
  • List brata spirytysty. Do Szanownego koła Spirytystów lwowskich, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 5, s.66-69.
  • List z Ameryki, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 31-32.
  • List z Ameryki, „Odrodzenie” 1922, z. 8, s. 20-22.
  • Lodge Oliver, Raymond, London 1916
  • Lodge Oliver, Science and immorality, New York 1908
  • Lodge Oliver, The immorality of the soul, Boston 1908
  • Lormier Henri, Leczenie psychozyjne, „Odrodzenie” 1925, z. 12, s. 17.
  • Lormier Henri, Przyczyny cierpienia, „Hejnał” 1931, z. 12, s. 361.
  • Lormier Henri, Z powodu mediumizmu płatnego, „Odrodzenie” 1925, z. 11, s. 18-19.
  • Lormier Henri, Zdrowie duchowe, „Hejnał” 1930, z. 3, s. 91-92.
  • Loth Felicjan, Jasnowidzenia Ossowieckiego, „Stolica” 1977, nr 3, s. 6-7.
  • Lud nasz wiejski wobec śmierci, „Dziwy Życia” 1907, nr 111, s. 264-266.
  • Lud nasz wiejski wobec śmierci (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 112, s. 278-280.
  • Ludwig Wilhelm, Drugi wzrok u zwierząt i ludzi, „Dziwy Życia” 1904, nr 46, s. 340-343.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 121, s. 52-54.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 124, s. 100-102.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 125, s. 119-122.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 126, s. 129-132.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 127, s. 145-148.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 128, s. 161-164.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 129, s. 177-180.
  • Ludwig Wilhelm, Poszukiwanie prawdy w dziedzinie zjawisk mistycznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 130, s. 193-196.
  • Lunatyzm w rodzinie, „Dziwy Życia” 1904, nr 46, s. 342-345.
  • Lunatyzm w rodzinie (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 47, s. 360-362.
  • Lutosławski Wincenty, ‘Prawda życia’ Jana Rozwadowskiego, „Lotos” 1937, z. 6, s. 173-176.
  • Lutosławski Wincenty, ‘Widzenie’ Mickiewicza, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 199-205.
  • Lutosławski Wincenty, ‘Widzenie’ Mickiewicza, „Hejnał” 1938, z. 5, s. 264-268.
  • Lutosławski Wincenty, Główne prawdy (ciąg dalszy), „Lotos” 1937, z. 3., s. 86-88.
  • Lutosławski Wincenty, Główne prawdy (dokończenie), „Lotos” 1937, z. 3, s. 131-133.
  • Lutosławski Wincenty, Główne prawdy, „Lotos” 1937, z. 2., s. 45-49.
  • Lutosławski Wincenty, Jeden łatwy żywot (urywek), „Hejnał” 1934, s. 115-116.
  • Lutosławski Wincenty, Uskrzydlony Faraon, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 137-141.
  • Łaszkiewicz Stefan, O umiar w zwalczaniu „upiorów”, „Polska” 1976, nr 7, s. 51-52.
  • Łubieński Stefan, Droga do Boga. Odczyt wypowiedziany w Polskim Towarzystwie Metapsychicznym w Warszawie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1927, nr 13-16, s. 8-26.

 

M

  • G.P., W kwestii istoty jasnowidzenia, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 173-176.
  • G-R., Dziennikarz – spirytysta. W.T. Stead, „Świat” 1912, nr 20, s. 9-10.
  • Wiktor, Nasza współczesność, „Lotos” 1936, z. 7-8, s. 211-214.
  • Wiktor, Przegląd Metapsychiczny. Bilans współczesnej metapsychiki, „Lotos” 1036, z. 2, s. 57-59.
  • M., Joanna D’Arc (w 500-letnią rocznicę zgonu), „Hejnał” 1931, z. 7, s. 202-207.
  • P., Gdzie źródła mocy polskiej?, „Odrodzenie” 1923, z. 11, s. 2-4.
  • S., Naturalny rozwój esperanta, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 649-650.
  • S., Propaganda Esperanta – czynem chrześcijańskim, „Hejnał” 1938, z. 9, s. 564-565. M.S., Trzeźwość a problem obrony państwa, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 634-637.
  • S., Zdrowie a alkohol, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 418-426.
  • M.W., Ossowiecki o Koperniku, „Lotos” 1938, z. 4, s. 134.136.
  • W., Przegląd Metapsychiczny, „Lotos” 1936, z. 1, s. 27-28.
  • W., Zioła lecznicze, „Hejnał” 1931, z. 7, s. 218-220.
  • M.Z., List spoza Oceanu, „Odrodzenie” 1927, z. 7, s. 28-30.
  • Maeterlinck Maurycy, Gość nieznany, Lwów-Poznań 1925
  • Maeterlinck Maurycy, Śmierć, Poznań 1928
  • Magia czy nieznana energia, „Literatura” 1974, nr 34, s. 2-3.
  • Magia w Egipcie, „Dziwy Życia” 1907, nr 130, s. 196-197.
  • Magnetyzm ludzki a diagnoza psychiczna, „Hejnał” 1939, z. 5-6, s. 427-428.
  • Magnetyzm we Francji, przed laty, „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 110-112.
  • Magnetyzm zwierzęcy, „Dziwy Życia” 1904, nr 46, s. 345-347.
  • Magnetyzm zwierzęcy, „Dziwy Życia” 1904, nr 49, s. 3-5.
  • Magnetyzm zwierzęcy, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 48-50.
  • Magnetyzm zwierzęcy (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 80-82.
  • Magnin Em., Katalepsja i ekstaza muzyczna, „Dziwy Życia” 1903, nr 32, s. 122-125.
  • Malicka Wiesława, Od materii do ducha, „Hejnał” 1934, z. 8, s. 235-236.
  • Malicka Wiesława, Ogrom wszechświata, „Hejnał” 1934, z. 7, s. 196-199.
  • Malicka Wiesława, Promieniowanie elektro-magnetyczne ciała ludzkiego, „Hejnał” 1934, z. 9, s. 268272.
  • Malicka Wiesława, Promieniowanie elektro-magnetyczne ciała ludzkiego (dokończenie), „Hejnał” 1934, z. 10, s. 299-300.
  • Małżeństwa nienaturalne i wykolejone, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 14-16.
  • Małżeństwo Zahnsieg, „Dziwy Życia” 1907, nr 126, s. 139-141.
  • Manczarski Stefan, Czy można zobaczyć duchy?, „Przekrój” 1974, nr 1512, s. 11.
  • Manczarski Stefan, Elektromagnetyczna teoria spostrzegania pozazmysłowego, „Przekrój” 1976, nr 1640, s. 16-17, 22.
  • Marcin Strzelec. Opowieść wiejskiego panicza, „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 44-47.
  • Marcinowska Jadwiga, Wartości twórcze religijnej myśli polskiej, Warszawa 1922
  • Marendowski W., List z Paryża, „Odrodzenie” 1922, z. 3, s. 30-31.
  • Markiewicz Barbara, Od mistycyzmu do symbolizmu (Jakub Boehme i Emanuel Swedenborg), Wrocław 1985
  • Marszałek Piłsudski a świat niewidzialny, „Hejnał” 1935, z. 7, s. 219-221.
  • Maryloon, ‘Czy fantazja?’ Sztuka spirytystyczna, „Odrodzenie” 1927, z. 5, s. 6-9.
  • Maryloon, ‘Czy fantazja?’ Sztuka spirytystyczna, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 16-19.
  • Maryloon, ‘Czy fantazja?’ Sztuka spirytystyczna, „Odrodzenie” 1927, z. 7, s. 12-17.
  • Maryloon, ‘Czy fantazja?’ Sztuka spirytystyczna, „Odrodzenie” 1927, z. 8, s. 3-7.
  • Maryloon, ‘Czy fantazja?’ Sztuka spirytystyczna. Dokończenie, „Odrodzenie” 1927, z. 9, s. 2-4.
  • Maryloon, ‘Czy fantazja?’ Sztuka w siedmiu obrazach i sześciu odsłonach, „Odrodzenie” 1927, z. 4, s. 13-16.
  • Master Eglinton. Medium, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 297.
  • Materializacja a przeobrażenie, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 159-160.
  • Materializacja duchów, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 81-83.
  • Materializacja kwiatów i owoców w jasny dzień, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 363-366.
  • Matuszewski Ignacy, Czarnoksięstwo i mediumizm w pismach, t. 1, Warszawa 1925
  • Mazur A., Transcendencja realistów. Motywy metafizyczne w polskiej i niemieckiej prozie II połowy XIX wieku, Opole 2001
  • McCabe Joseph, Is spiritualism based on fraud?, London 1920 Medialność pani Rothe, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 311-313.
  • Medium Alfred Peters, „Dziwy Życia” 1903, nr 33, s. 136-139.
  • Medium Alfred Peters (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 34, s. 154-156.
  • Medium Anna Rothe. Jej zwolennicy i przeciwnicy, „Dziwy Życia” 1902, nr 2, s. 11-14.
  • Medium Dunglas-Home i Rzymska policja, „Dziwy Życia” 1906, nr 94, s. 356-358.
  • Medium Husk, „Dziwy Życia” 1903, nr 40, s. 251.
  • Medium Husk (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 41, s. 267-268.
  • Medium Miller w Monachium, „Dziwy Życia” 1907, nr 112, s. 275-278.
  • Medium Miller w Paryżu, „Dziwy Życia” 1907, nr 110, s. 245-248.
  • Medium Miller w Paryżu (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 111, s. 262-264.
  • Medium z Kołomyi (Galicja), „Dziwy Życia” 1905, nr 77, s. 86-87.
  • Medium z Kołomyi (Galicja). List p. Kornela Białobrzeskiego, „Dziwy Życia” 1905, nr 78, s. 104-106.
  • Medium z Kołomyi (Galicja). List p. Kornela Białobrzeskiego, „Dziwy Życia” 1905, nr 80, s. 133-135. Medium z Kołomyi (Galicja). List p. Kornela Białobrzeskiego (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 148-150.
  • Mediumiczne rysunki pana Demoulin, „Dziwy Życia” 1906, nr 89, s. 275-277.
  • Mediumiczne rysunki pana Demoulin (dokończenie), „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 303-304.
  • ’Mediumiczne zjawisko’. Obraz Jamesa Tisset’a, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 296.
  • Mediumista, Z tajemniczej dziedziny, „Dziwy Życia” 1907, nr 127, s. 148-151.
  • Mediumizm Duńczyka dr. A. Lemana, „Dziwy Życia” 1906, nr 88, s. 261-262.
  • Mediumizm intelektualny, „Hejnał” 1937, z. 5, s. 225-228.
  • Mediumizm muzykalny, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 26-27.
  • Mediumizm muzykalny (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 39-40.
  • Mediumizm panny Chowres (There is no Death. Fl. Marryat), „Dziwy Życia” 1904, nr 53, s. 68-71.
  • Mediumizm panny Chowres (There is no Death. Fl. Marryat), „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 88-89.
  • Mediumizm pana Chowres (There is no Death. Fl. Marryat) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 104-106.
  • Mediumizm pisma automatycznego w praktyce, „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 242-245.
  • Mediumizm pisma automatycznego w praktyce, „Dziwy Życia” 1906, nr 89, s. 278-280.
  • Mediumizm pisma automatycznego w praktyce, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s. 297-299.
  • Mediumizm pisma automatycznego w praktyce, „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 307-308.
  • Mediumizm pisma automatycznego w praktyce, „Dziwy Życia” 1906, nr 92, s. 324-326.
  • Mediumizm pisma automatycznego w praktyce, „Dziwy Życia” 1906, nr 93, s. 340-342.
  • Melusson Georges, Dlaczego jestem spirytystą, Warszawa 2010
  • Mesjanizm bez mesjanizmu, „Odrodzenie” 1923, z. 9, s. 21-23.
  • Metafizyka jest rozsmarowana po całej fizyce czyli: dyskusja o parapsychologii lub psychotronice, „Literatura” 1975, nr 5, s. 6-7.
  • Michorecki T.,  Jeszcze w sprawie różdżkarstwa, „Kuryer Metapsychiczny” 1931, nr 13 [dodatek do
  • Ilustrowanego Kuryera Codziennego 1931, nr 90 (31 III)]
  • Mickiewicz Adam, Związki człowieka z królestwem zwierząt i jestestw nieorganicznych. Słowo epoki.
  • (z wykładów paryskich Mickiewicza – lekcja X (19.III.1844), „Hejnał” 1939, z. 7, s. 466-475.
  • Między życiem a śmiercią, „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 200-201.
  • Między życiem a śmiercią (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 14, s. 215-216.
  • Międzynarodowy Kongres Badań Psychicznych, „Odrodzenie” 1927, z. 9, s. 30.
  • Międzynarodowy kongres esperantystów w Wiedniu, „Hejnał” 1934, z. 7, s. 215-218.
  • Międzynarodowy Kongres Metapsychiczny w Glasgow, „Hejnał” 1937, z. 11, s. 516-523.
  • Międzynarodowy kongres metapsychiczny w Warszawie, „Świat” 1923, nr 36, s. 13.
  • Międzynarodowy kongres metapsychiczny, „Kurier Warszawski” (wydanie wieczorne) 1923, nr 241, s. 5.
  • Miklaszewski, Umiarkowanie i wstrzemięźliwość drogą do zdrowia, szczęścia i długiego życia, „Odrodzenie” 1927, z. 7, s. 23-27.
  • Mikołejko Anna, Tradycja i nowe drogi wiary: obrazy religijności polskiej w latach 1918-1939, Warszawa 2001
  • Milburn Lucy Macdowell, The classic of spiritsm, New York 1922
  • Miller N. Robert, Metody wykrywania oraz pomiaru energii uzdrawiających, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 231-249.
  • Mirjam, Bliżej ku Bogu…, „Hejnał” 1934, z. 2, s. 34-39.
  • Mirjam, Rycerz bez skazy, „Hejnał” 1935, z. 6, s. 163-166.
  • Mirski Wiktor, Chrystus a cztery ewangelie, „Hejnał” 1931, z. 8, s. 226-230.
  • Mirski Wiktor, Kilka myśli na marginesie jego pobytu w Europie, „Hejnał” 1931, z. 11, s. 333-337.
  • Mirski Wiktor, Na pograniczu wiedzy ścisłej a spirytyzmu, „Hejnał” 1931, z. 7, s. 194-198.
  • Mirski Wiktor, O dwóch drogach, „Hejnał” 1931, z. 9, s. 258-261.
  • Mirski Wiktor, O nową syntezę Chrystusa, „Hejnał” 1931, z. 10, s. 302-305.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus z Hohenheimu. Jego życie i dzieło, „Hejnał” 1932, z. 3, s. 53- 57.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia, „Hejnał” 1932, z. 4, s. 75-82.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1932, z. 4, s. 111-117.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1932, z. 6, s. 142-145.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1932, z. 7, s. 177-181.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1932, z. 9, s. 229-233.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1932, z. 10, s. 257-261.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (ciąg dalszy), „Hejnał” 1932, z. 11, s. 294-299.
  • Mirski Wiktor, Theophrastus Paracelsus. Jego życie, twórczość i ideologia (dokończenie), „Hejnał” 1932, z. 12, s. 315-324.
  • Miss Florence Cook. Medium W. Crookes’a, „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 40.
  • Moczulski J.R., Złudzenie. Na marginesie ostatnich badań z dziedziny budowy materii, „Lotos” 1935, z. 4, s. 97-103.
  • Moszyński Antoni, Magia i spirytyzm w zarysie, Kraków 1876
  • Motycka Alina, Ideał Racjonalności. Szkice o filozoficznych rozdrożach nauki, Wrocław 1986
  • Motak D., Racjonalizacja nadprzyrodzonego, czyli o ofierze z intelektu, [w:] Nadprzyrodzone, Elżbieta Przybył (red.), Kraków 2003, s. 11-22.
  • Moyes Winifred, Uleczona przez ducha, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 305-306.
  • Myers F.W.H., The daemon of Socrates, “Proceedings of the Society for Psychical Research” 1889, nr 1
  • Myers F.W.H., Human Personality and Its Survival of Bodily Death, [2 tomy], London 1903

N

  • S., List z ludu, „Odrodzenie” 1921, z. 4, s. 20.
  • Na przełomie. Słowa prawdy na drodze żywota, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 6-11.
  • Nadnormalne czucie u koni, „Dziwy Życia” 1906, nr 93, s. 343-344.
  • Najświeższy portret prof. W. Crookes’a, „Dziwy Życia” 1903, nr 39, s. 233-234.
  • Nakielski Henryk, Psychotronika, „Przegląd Techniczny” 1974, nr 19, s. 13.
  • Nakielski Henryk, Zagadki telepatii, „Przegląd Techniczny” 1973, nr 16, s. 10.
  • Nauka św. Stanisława (Szczepanowskiego) (ciąg dalszy), „Światło Zagrobowe” 1869, nr 2, s. 31-32.
  • Nauka św. Stanisława (Szczepanowskiego) otrzymana przez pośrednictwo (medium) pani Malwiny G.   19 czerwca 1869, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 1, s. 14-16.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s. 325-328.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 46, s. 337-340.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 369-371.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 49, s. 1-3.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 29-33.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 53, s. 61-63.
  • Nauka z zaświata. Zbiór komunikatów, otrzymanych przez medium Staintona Mosesa drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 93-95.
  • Nawroczyński Kazimierz Jan, Czy spirytyzm właściwym jest tematem dla popularnych odczytów?, „Dziwy Życia” 1903, nr 41, s. 269-270.
  • Nawroczyński Kazimierz Jan, W obronie hipotezy spirytystycznej, „Dziwy Życia” 1903, nr 24, s. 376378.
  • Nick Georg Heinrich, Nadzwyczayne skutki zwierzęcego magnetyzmu, doświadczone na osobie płci żenskiey w Sztuttgardzie, Warszawa 1818
  • Niedoszłe małżeństwo, „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 312-314.
  • Nieświadomość jako kategoria filozoficzna, Alina Motycka i Wojciech Wrzosek (red.), Warszawa 2000
  • Nieuchwytna materia, „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 4-5.
  • Niezwykłe zjawisko okultystyczne przy pełnym świetle – fenomenalne medium z Brazylii, „Odrodzenie” 1927, z. 8, s. 13-17.
  • Niezwykły Dar, „Hejnał” 1931, z. 4, s. 124-126.
  • Niezwykły dar jasnowidzenia w osobie p. Paunac, „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 41-42.
  • Nitecki Marian (ks.), Jak żyjemy po śmierci. Karty z psychologii zagrobowej, Warszawa 1937
  • Nitecki Marian, Nowa mistyczna filozofia Bergsona i jej losy, Warszawa 1927
  • Nitecki Marian, Telepatia a mistyka. Tajemnicze władze psychiczne. Wybitne media: Alesio, Piper, Ossowiecki, Granice przyrodzone akcji, Warszawa 1929
  • Nitecki Marian, Zjawiska spirytystyczne w oświetleniu nauki i objawienia, Warszawa 1920
  • Nowa Atlantyda, „Odrodzenie” 1927, z. 2, s. 11-13.
  • Nowa Era (rewelacje), „Hejnał” 1930, z. 10, s. 279-284.
  • Nowa Era (rewelacje. Ciąg dalszy), „Hejnał” 1930, z. 11, s. 318-324.
  • Nowa faza zjawisk spontanicznych, „Dziwy Życia” 1907, nr 114, s. 305-308.
  • Nowa faza zjawisk spontanicznych (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 322-324.
  • Nowakowski Andrzej, Nowiny z tamtego świata, „Odrodzenie” 1929, z. 9, s. 16-17.
  • Nowe drogi badania duszy, „Kuryer Metapsychiczny” 1932, nr 51, s. 1. [dodatek do Ilustrowanego Kuryera Codziennego 1932, nr 352 (20 XII)]
  • Nowe odkrycie w dziedzinie psychologii, „Dziwy Życia” 1905, nr 83, s. 178.
  • Nowe medium, „Dziwy Życia” 1906, s. 107, s. 197-199. [O Stanisławie Tomczykównie] Nowe wydawnictwa, „Tygodnik Ilustrowany” 1930, nr 7, s. 126 [o tomie poezji: Maria Kossak- Pawlikowska, Profil białej damy]
  • Nowe wydawnictwo, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 20.
  • Nowoczesny mistyk. Jesse Francis Shepard, „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 281-283.
  • Nowoczesny mistyk. Jesse Francis Shepard (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 19, s. 291-293.
  • , Malarstwo medialne, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 593-595.

 

O

  • [Ochorowicz z zaświata], Przeżycia ducha ludzkiego przy zrodzeniu i śmierci, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 25-26.
  • O ciele astralnym. Komunikat otrzymany drogą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s.294.
  • O formowaniu się minerałów i warunkach powstawania takowych na tle astralnym. Medium p. K.S. w Warszawie. Seans d. 2 marca 1906 r., „Dziwy Życia” 1906, nr 94, s. 352-353.
  • O litości, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 5, s. 78-80.
  • O miłosierdziu, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 4, s. 56-59.
  • O modlitwie, „Hejnał” 1931, z. 6, s. 161-164.
  • O pokój powszechny, „Hejnał” 1936, z. 12, s. 535-537.
  • O przenoszeniu woli na dystans przy pomocy materii astralnej. Komunikat ducha Stefana otrzymany drogą automat. pisma. Medium Panna K.S. w Warsz. Seans dnia 25 stycznia 1906 r., „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 304-305.
  • O różnicy zgęszczenia materii astralnej i o wpływie takowej na rozwój form pochodnych. Medium p. K.S. w Warszawie. Seans dnia 10 lutego 1906 r. Komunikat pis. autom., „Dziwy Życia” 1906, nr 93, s. 336-337.
  • O samogłoskach w przyrodzie, pouczających człowieka [o] nieśmiertelności duszy, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 6, s. 82-87.
  • O tzw. wzajemnych, czy też obopólno-telepatycznych wypadkach, „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 33-35.
  • O tworzeniu się obrazów negatywnych pod wpływem działania pewnych rodzajów pary (nowa teoria przyrodnicza), „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 55-56.
  • O widmach, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s. 290-292.
  • O widmach, „Dziwy Życia” 1906, nr 92, s. 320-322.
  • O widmach (dokończenie), „Dziwy Życia” 1906, nr 93, s. 334-336.
  • O widzeniach, przeczuciach, snach wieszczych i symbolicznych, strachach i domach nawiedzonych etc. (Nadsyłane przez czytelników ‘Hejnału’), „Hejnał” 1930, z. 7-8, s. 236-237.
  • O widzeniach, przeczuciach, snach wieszczych i symbolicznych, strachach i domach nawiedzonych etc.
  • (Nadsyłane przez czytelników ‘Hejnału’), „Hejnał” 1930, z. 9, s. 268-270.
  • O widzeniach, przeczuciach, snach wieszczych i symbolicznych, strachach i domach nawiedzonych etc.
  • (Nadsyłane przez czytelników ‘Hejnału’), „Hejnał” 1930, z. 10, s. 292-294.
  • Objaśnienie o Trójcy Przenajświętszej stwierdzające spirytyzm trzecim objawieniem Bożym (Komunikacja Ducha świętego Stanisława), „Światło Zagrobowe” 1869, nr 4, s. 60-63.
  • Objawy jasnowidzenia w stanie magnetycznym, „Dziwy Życia” 1905, nr 78, s. 102-104.
  • Objawy jasnowidzenia w stanie magnetycznym (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 79, s. 118-120.
  • Obniski Marian, Synarchizm i komunizm (Korespondencja z Warszawy), „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 28-30.
  • Obrazy mediumistyczne Grużewskiego (z salonu Polskiej Sztuki Nowoczesnej), „Tygodnik Ilustrowany” 1921, nr 11, s. 174.
  • Obrona kobiet w rozmowie z duchami, „Czas” 1853, nr 264, s. 1.
  • Obsulewicz K. Beata, Prus Bolesław, [w:] Encyklopedia filozofii polskiej, t. 2., Lublin 2011, s. 424-427.
  • Ochorowicz Julian, O sugestii myślowej, Kraków 1937
  • Ochorowicz Julian, Pierwsze zasady psychologii i inne prace, Warszawa 1996
  • Ochorowicz Julian, Psychologia i medycyna, Warszawa 1916 (t. 1), 1917 (t. 2)
  • Ochorowicz Julian, Wiedza tajemna w Egipcie, Warszawa 1984
  • Ochorowicz Julian, Z dziennika psychologa, Warszawa 1876
  • Ochorowicz Julian, Zjawiska mediumiczne, t. I – V, Warszawa [1913-1914]
  • Od materii do ducha. Rezultaty dziesięcioletnich badań, „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 205-208.
  • Od materii do ducha. Rezultaty dziesięcioletnich badań, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 238-239.
  • Od materii do ducha. Rezultaty dziesięcioletnich badań (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 65, s. 255-256.
  • Od Redakcji, „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 81.
  • Od redakcji, „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 77.
  • Od redakcji, „Dziwy Życia” 1904, nr 63, s. 221.
  • Od redakcji, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 237.
  • Od redakcji, „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 221.
  • Od Wydawnictwa, „Hejnał” 1929, z. 12, s. 380-382.
  • Odczyt dra Aleksandra Fabjana o spirytyzmie 9-go i 12 grudnia r.b., „Dziwy Życia” 1903, nr 40, s. 254256.
  • Odczyt p. Leona Denis miany w m. Liege w dniu 11 czerwca r.b. przy otwarciu spirytystycznego Kongresu, „Dziwy Życia” 1905, nr 79, s. 113-116.
  • Odczyt p. Leona Denis miany w m. Liege w dniu 11 czerwca r.b. przy otwarciu spirytystycznego Kongresu (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 80, s. 128-130.
  • Odfotografowane Widmo, „Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 139-140.
  • Odnajdywanie skarbów drogą mediumiczną, „Dziwy Życia” 1906, nr 107, s. 195-196.
  • Odpowiedzi na Ankiety Warsz. Tow. Psycho-Fizycznego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 31-41.
  • Odpowiedzi na Ankiety Warsz. Tow. Psycho-Fizycznego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s. 103-112.
  • Odpowiedzi redakcji. Jeżeli już człowiek żył kiedyś na Ziemi, dlaczego nie pamięta, względnie, dlaczego wszyscy nie pamiętają swych przeszłych wcieleń?, „Hejnał” 1932, z. 6, s. 163-164.
  • Odpowiedzi redakcji. O mediach piszących, „Hejnał” 1932, z. 7, s. 192-193.
  • Odpowiedź ks. Szramkowki, „Odrodzenie” 1922, z. 3, s. 28-29.
  • Odrodzenie Polski. Projekt założenia osady ogrodniczo-sadowniczej, „Odrodzenie” 1925, z. 10, s. 10-16.
  • Odrodzeniowiec, Krytyka ‘Odrodzenia’, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 19-20.
  • Ogłupianie ubogich na duchu, „Odrodzenie” 1922, z. 4, s. 30-31.
  • Okołowicz Norbert, O wystawie obrazów malowana – medium p. Mariana Grużewskiego, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, s. 9-11.
  • Okołowicz Norbert, Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim, Warszawa 1926
  • Okołowicz Norbert, Zachowanie się i zjawy zwierząt na seansach materializacyjnych, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s. 76-83.
  • Okultyzm a nauka, „Lotos” 1936, z. 3, s. 94-95.
  • Oliphant Laurence, Siła dynasferyczna, „Dziwy Życia” 1907, nr 119, s. 19-20.
  • Olkusz Ksenia, Materializm kontra ezoteryka: drugie pokolenie pozytywistów wobec ‘spraw nie z tego świata’, Racibórz 2007
  • Opinie o seansach z medium Frankiem Kluskim, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 150-151.
  • Opowieść E. Bławatskiej o szkodliwym działaniu hipnotyzmu, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 134-137. Opowieść E. Bławatskiej o szkodliwym działaniu hipnotyzmu (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 147-148.
  • Ordyński A., Sny, „Dziwy Życia” 1907, nr 116, s. 334-336.
  • [Ordyński A.], Syberyjscy szamani, „Dziwy Życia” 1905, nr 66, s. 279-281.
  • [Ordyński A.], Syberyjscy Szamani, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 306-308.
  • Ordyński A., Syberyjscy Szamani (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 340-341.
  • Orne T. Martin, Implikacje definicji terminu ‘hipnoza’ dla badań i praktyki, [w:] Współczesne koncepcje w badaniach nad hipnozą, Jerzy Siuta (red.), Warszawa 1998
  • , Alkohol i tytoń a rozwój duchowy, „Odrodzenie” 1928, z. 8, s. 20-22.
  • , Julian Ochorowicz (w dziesięciolecie jego zgonu), „Odrodzenie” 1927, z. 5, s. 3-4.
  • , O lepszą ‘świecę zaduszną’, „Hejnał” 1931, z. 11, s. 331-332.
  • , Siły mediumiczne, „Odrodzenie” 1928, z. 2, s. 18-20.
  • , Wrogowie jasnowidzenia, „Odrodzenie” 1928, z. 3, s. 15-17.
  • , Zejdź jutrznio jasna! Na podstawie komunikatu z górnych sfer duchowych, „Odrodzenie” 1927, z.  12, s. 2-4.
  • Oryginalne tancerki: Magdalena G. i Isadora Duncan, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 179-181.
  • Osady chrześcijańskie, „Odrodzenie” 1926, z. 4, s. 4-6.
  • Oskragiełło M., Tajemnicza Teozofia, „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 243-245.
  • Ossowiecki Stefan, Świat mego ducha i wizje przyszłości, Warszawa 1933
  • Ostatnie wydarzenia w Hiszpanii w świetle wyjaśnień z Górnych Sfer Duchowych, „Hejnał” 1931, z. 6, s. 173-178.
  • Owen Dale Robert, Dziwne Zjawisko, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 132-134.
  • Owen [Dale] Robert, Dziwne zjawiska w zamku Ramherst w hrabstwie Kent w Anglii, „Dziwy Życia” 1907, nr 113, s. 291-294.

P

  • A., Od Ligi Narodów do Konfederacji Stanów Europy, „Odrodzenie” 1925, z. 1, s. 16-19.
  • G. Pamporow, Braterski Odzew Bułgara do Polski (Przemówienie wygłoszone w pierwszym dniu I-go Ogólnopolskiego Zjazdu Ezoteryków i Metapsychików), „Hejnał” 1937, z. 1, s. 13-15.
  • G. Pamporow, Bułgaria jako duchowe ognisko w przeszłości i obecnie (Odczyt wygłoszony w pierwszym dniu Ogólno-Polskiego Zjazdu Ezoteryków i Metapsychików w Poznaniu), „Hejnał” 1937, z. 2, s. 70-74.
  • G. Pamporow, Pierwsze wrażenia z Polski, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 127-129.
  • 'Rebus’ o seansach naszego medium Janka G. w Moskwie. Sprawozdanie p. A. Dawydowa sekretarza tychże seansów, „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 357-360.
  • S. i G.P., Doświadczenia magnetyczne, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 245-247.
  • S., Kronika Zagraniczna, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 84-85.
  • S., Kronika Zagraniczna, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 166-167.
  • S., Międzynarodowy Kongres Spirytystyczny w Paryżu, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 263-264.
  • S., Nekrologia. Gabriel Delanne, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 91-92.
  • S., Nowy dyrektor Międzynarodowego Instytutu Metapsychicznego w Paryżu, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 264-265.
  • S., Ruch Metapsychiczny w Polsce, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 51-53.
  • S., Wykrycie oszustwa J. Guzika, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 172.
  • P[ilchowa] Agni[eszka], Formowanie się naszych losów a klisze astralne, „Hejnał” 1931, z. 12, s. 357361.
  • P[ilchowa] Agni[eszka], Klisze astralne i symboliczne obrazy najbliższej przyszłości, „Hejnał” 1931, z. 7, s. 207-211.
  • P[ilchowa] Agni[eszka], W święto tych, co odeszli, „Hejnał” 1931, z. 11, s. 329-331.
  • Paczkowski Andrzej, Prasa polska w latach 1918-1939, Warszawa 1980
  • Paleski Zbigniew, Psychologiczne mechanizmy wiary w sny ‘prorocze’, „Psychologia Wychowawcza” 1970, nr 4, s. 523-527.
  • Pater Wanda, Na przełomie, „Odrodzenie” 1926, z. 2, s. 2-3.
  • Pawluczuk Włodzimierz, Doświadczenia mistyczne w interpretacji socjologii
  • fenomenologicznej, [w:] Materiały z sesji naukowej zorganizowanej z okazji 10-lecia istnienia
  • Instytutu Religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim 8-9 listopada 1984, Jacek Majchrowski (red.), Kraków 1987, s. 149-156.
  • Personality survives death. Messages from Sir William Barrett. Edited by his Wife, London – New York – Toronto [1937]
  • Perty M., Dowody istnienia świata duchowego, do którego wstępujemy po śmierci, Warszawa [1910?] Perty M., Osobliwości świata widzialnego i niewidzialnego, Kraków 1910
  • Petrowo-Sołowowo Mich., Objaw mediumiczny na obstalunek (z praktyki seansowej), „Dziwy Życia” 1902, nr 2, s. 7-9.
  • Philippe, lyoński czarodziej, „Dziwy Życia” 1905, nr 66, s. 282-283.
  • Piąty Międzynarodowy Kongres Spirytystyczny w Barcelonie, „Hejnał” 1934, z. 11, s. 348-349.
  • Pierwsze medium i pierwsze objawy mediumiczne, „Dziwy Życia” 1906, nr 89, s. 277-278.
  • Pierwsze próby hipnotycznych doświadczeń, przed laty, „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 193-195.
  • Pierwszy Ogólnopolski Zjazd Ezoteryków i Metapsychików w Poznaniu, „Hejnał” 1937, z. 1, s. 6-8.
  • Pierwszy Polski Zjazd Ezoteryczny, „Lotos” 1937, z. 1, s. 1-7.
  • Pierwszy seans z nowym medium redakcji Józefą M., „Dziwy Życia” 1904, nr 49, s. 5-7.
  • Pierwszy seans z nowym medium redakcji Józefą M. (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 15- 18.
  • Pierwszy Wszechrosyjski Zjazd Spirytualistów, „Dziwy Życia” 1906, nr 109, s. 228-230.
  • Pikulski Zygmunt, Obietnice parapsychologii, Lublin 1986
  • Pilarczyk Mirosława, Tajemnice parapsychologii. Zestawienie bibliograficzne za lata 19701980 w wyborze, Zielona Góra 1982
  • Pilch Jan, Od redakcji, „Hejnał” 1934, z. 1, s. 1-3.
  • Pilchowa Agnieszka, A stepy płoną, „Hejnał” 1936, z. 6, s. 261-264.
  • Pilchowa Agnieszka, Alkohol, „Hejnał” 1935, z. 1, s. 21-25.
  • Pilchowa Agnieszka, Bóg i jego dzieci, „Hejnał” 1934, z. 6, s. 162-166.
  • Pilchowa Agnieszka, Cud w Kanie Galilejskiej, „Hejnał” 1935, z. 1, s. 2-5.
  • Pilchowa Agnieszka, Człowiek przyszłości, „Hejnał” 1935, z. 1, s. 13-15.
  • Pilchowa Agnieszka, Człowiek przyszłości, „Hejnał” 1935, z. 2, s. 49-52.
  • Pilchowa Agnieszka, Czy będzie wojna?, „Hejnał” 1934, z. 1, s. 31-32.
  • Pilchowa Agnieszka, Czy będzie wojna?, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 537-548.
  • Pilchowa Agnieszka, Drugie życie, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 350-352.
  • Pilchowa Agnieszka, Duch i materia, „Hejnał” 1936, z. 7, s. 278-283.
  • Pilchowa Agnieszka, Dzieło odkupienia, „Hejnał” 1938, z. 5, s. 258-264.
  • Pilchowa Agnieszka, Dziewczynka pamiętająca swoje poprzednie życie, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 627630.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 40-46.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 100-104.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 171-173.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 245.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 498-501.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 9, s. 559-564.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 618-620.
  • Pilchowa Agnieszka, Ewangeliczne metody leczenia, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 752-756.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli (ciąg dalszy), „Hejnał” 1936, z. 4, s. 139-145.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał: miesięcznik wiedzy duchowej” 1939, z. 3, s. 192-195.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 11-17.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 10, s. 430-436.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 11, s. 474-376.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 2, s. 57-64.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 3, s. 89-96.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 5, s. 196-201.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 6, s. 235-239.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 7, s. 293-297.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1936, z. 8, s. 339-344.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1937, z. 1, s. 32-40.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 75-81.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1937, z. 4, s. 155-157.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli, „Hejnał” 1937, z. 5, s. 222-225.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1937, z. 10, s. 454-459.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1937, z. 11, s. 500-506.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1937, z. 8, s. 355-362.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1937, z. 9, s. 413-419.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 21-23.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1938, z. 10, s. 607-611.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 74-76.
  • Pilchowa Agnieszka, Gdzie są umarli?, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 152-156.
  • Pilchowa Agnieszka, Jak powstał nasz wszechświat?, „Hejnał” 1934, z. 8, s. 232-235.
  • Pilchowa Agnieszka, Jak pracują umarli, „Hejnał” 1937, z. 12, s. 550-555.
  • Pilchowa Agnieszka, Jasnowidzenie, „Hejnał” 1935, z. 3, s. 74-77.
  • Pilchowa Agnieszka, Jeszcze echa Zjazdu, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 49-51.
  • Pilchowa Agnieszka, Król-Duch, „Hejnał” 1935, z. 7, s. 195-204.
  • Pilchowa Agnieszka, Lekarz z zaświata w szpitalu, „Hejnał” 1934, z. 3, s. 84-85.
  • Pilchowa Agnieszka, Medialność pani Zofii, „Hejnał” 1934, z. 9, s. 276-278.
  • Pilchowa Agnieszka, Niewidzialne tło Zjazdu Poznańskiego, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 54-58.
  • Pilchowa Agnieszka, Nowocześni pionierzy ludzkości, „Hejnał” 1934, z. 11, s. 325-328.
  • Pilchowa Agnieszka, Obrazek z dni ostatnich, „Hejnał” 1936, z. 7, s. 298-301.
  • Pilchowa Agnieszka, Po Jego odejściu, „Hejnał” 1935, z. 6, s. 169-171.
  • Pilchowa Agnieszka, Rzut oka na rok 1935 (Przyczynek do ‘Spojrzenia w Przyszłość’), „Hejnał” 1935, z. 3, s. 88-89.
  • Pilchowa Agnieszka, Słowacki – pielgrzym gwiezdnych szlaków, „Hejnał” 1935, z. 5, s. 151-153.
  • Pilchowa Agnieszka, Słowacki – Piłsudski, „Hejnał” 1935, z. 6, s. 178-180.
  • Pilchowa Agnieszka, Szczepionki lecznicze, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 35-37.
  • Pilchowa Agnieszka, Święta Bożego Narodzenia w zaświecie, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 66-68.
  • Pilchowa Agnieszka, Udział Najświętszej Marii Panny w dziele odkupienia świata, „Hejnał” 1936, z. 9, s. 370-377.
  • Pilchowa Agnieszka, W pomruku wojny, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 677-684.
  • Pilchowa Agnieszka, W zamęcie, „Hejnał” 1935, z. 11, s. 342-347.
  • Pilchowa Agnieszka, Z dziedziny chorób psychicznych, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 435-440.
  • Pilchowa Agnieszka, Z dziejów upadku ducha, „Hejnał” 1936, z. 8, s. 322-332.
  • Pilchowa Agnieszka, Życie na Ziemi i w zaświecie, czyli wędrówka dusz, Katowice 1926
  • Plater-Zyberek A., Spotkania z Ossowieckim, „Tygodnik Demokratyczny” 1972, nr 16-18, odc. 10-12.
  • Platon, Obrona Sokratesa. Kriton. Fedon. Uczta, przełożył Władysław Witwicki, Kraków 2007
  • Ples Z., Psychologia a bezdroża irracjonalizmu, Podkowa Leśna 2006
  • Płeć potomstwa i hipnotyczna sugestia, „Dziwy Życia” 1906, nr 95, s. 5-7.
  • Płonka-Syroka Bożena, Mesmeryzm: od astrologii do bioenergoterapii, Wrocław 1994
  • Pobański Jan, Do redakcji, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 3-5.
  • Pocałunek z zaświatów, „Hejnał” 1938, z. 5, s. 299-302.
  • Podmore Frank, Apparitions and thought-transference: an examination of the evidence for telepathy, London 1894
  • Podmore Frank, Mesmerism and Christian Science. A short story of mental healing, Philadelphia [b.r.w.]
  • Podmore Frank, Modern spiritualism. A history and a criticism, t. 1-2, London 1902-1903
  • Podmore Frank, Studies in psychical research, London 1897
  • Podmore Frank, The naturalisation of the supernatural, New York – London 1908
  • Podmore Frank, The Newer Spiritualism, New York 1911
  • Podstawy naukowe jarstwa, „Odrodzenie” 1927, z. 9, s. 26-28.
  • Podżorski A., Człowiek i świat w świetle wiedzy tajemnej, „Odrodzenie” 1921, z. 3, s. 7-8.
  • Podżorski A., Człowiek i świat w świetle wiedzy tajemnej, „Odrodzenie” 1921, z. 5, s. 15-16.
  • Podżorski A., Człowiek i świat w świetle wiedzy tajemnej, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 2-4.
  • Podżorski A., Człowiek i świat w świetle wiedzy tajemnej, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 9-12.
  • Podżorski A., Mózg i myślenie, „Odrodzenie” 1921, z. 1, s. 13-14.
  • Podżorski A., Mroki nad światem, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 9, s. 260-263.
  • Podżorski A., Prawda o Guziku, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 13-14.
  • Pokłosie Jubileuszowego Kongresu Esperanta w Warszawie, „Hejnał” 1937, z. 9, s. 421-422.
  • ‘Spirytyzm’ czy ‘mediumizm’, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 27-30.
  • Polończyk E., Dalsza dyskusja na temat: Cel i zadania okultyzmu w Polsce, “Odrodzenie” 1921, z. 9, s. 13-14.
  • Polończyk E., Synteza przyszłości, “Hejnał” 1929, z. 2, s. 42-48.
  • Polończyk E., Uwagi dotyczące art.  ‘Cel i zadania okultyzmu w Polsce’, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 18-19.
  • Polończyk E., Wizje przyszłości Tołstoja, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 6-8.
  • Polska prasa krajowa o ‘Odrodzeniu’ i odrodzeńcach, „Odrodzenie” 1926, z. 11, s. 9-13.
  • Polskie Towarzystwo Parapsychologiczne w Warszawie, „Lotos” 1938, z. 7-8, s. 263.
  • Pomoc lekarska, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 15-16.
  • Ponsardin Mickael, Zrozumieć spirytyzm, Warszawa 2012
  • Poselstwo godowe z górnych sfer ducha, „Hejnał” 1930, z. 12, s. 338-342.
  • Posiedzenia z medium panią d’Esperance w m. Chrystjanji, „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 12-14.
  • Posiedzenia z medium panią d’Esperance w m. Chrystjanji (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 2, s. 9-11.
  • Posiedzenia z medium panią d’Esperance w m. Chrystjanji (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 40-42.
  • Posiedzenia z medium panią d’Esperance w m. Chrystjanji (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 53-54.
  • Posiedzenia z medium panią d’Esperance w m. Chrystjanji (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 5, s. 72-75.
  • Pośmiertne wspomnienie, „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 28. [Henryk hr. Stecki]
  • Potęga złych myśli, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 3-7.
  • Poza granicami ziemskiego żywota (opowieść), „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 148-150.
  • Poza granicami ziemskiego żywota (dokończenie). Opowieść, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 160-161.
  • Pozagrobowy komunikat ducha 'Marii’ otrzymany drogą mediumiczno-automatycznego pisma 19 sierpnia 1899 roku (z rosyjskiego), „Dziwy Życia” 1905, nr 69, s. 328-330.
  • Pozagrobowy komunikat ducha 'Marii’ otrzymany drogą mediumiczno-automatycznego pisma 19 sierpnia 1899 roku (z rosyjskiego), „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 342-344.
  • Pozagrobowy komunikat ducha 'Marii’ otrzymany drogą mediumiczno-automatycznego pisma 19 sierpnia 1899 roku (z rosyjskiego), „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 362-364.
  • Pozagrobowy komunikat ducha 'Marii’ otrzymany drogą mediumiczno-automatycznego pisma 19 sierpnia 1899 roku (z rosyjskiego), „Dziwy Życia” 1905, nr 72, s. 10-12.
  • Pozagrobowy komunikat ducha 'Marii’ otrzymany drogą mediumiczno-automatycznego pisma 19 sierpnia 1899 roku (z rosyjskiego) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 22-25.
  • Pozgonna troska o dochowanie tajemnicy spowiedzi, „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 120-121.
  • Pracownia profesora J.K.F. Zollnera, „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 148.
  • Prasa polska w latach 1864-1918, Warszawa 1976
  • Preus R., Czupryńska A., Perz P., Słownik Parapsychologiczny, Warszawa 1993
  • Prevoz Zbigniew, Elektryczna zjawa w laboratorium amerykańskim, „Hejnał” 1934, z. 9, s. 265.
  • Prevoz Zbigniew, Inspirowani malarze, „Hejnał” 1934, z. 8, s. 239-241.
  • Prevoz Zbigniew, Sny i przeczucia Słowackiego, „Hejnał” 1934, z. 5, s. 178-180.
  • Prevoz Zbigniew, Stoliki wirujące w dawnym Rzymie, „Hejnał” 1934, z. 7, s. 214-215.
  • Price Harry, Katakumby rzymskie pod mikroskopem jasnowidza, „Hejnał” 1932, z. 6, s.158-160.
  • Prima Antonina, Jasnowidząca w oświetleniu jasnowidzącej, „Hejnał” 1936, z. 6, s. 229-230.
  • Prima Edward, O masonerii, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 120-123.
  • Prima Edward, Portrety reinkarnacyjne a zagadnienie twórczości, „Hejnał” 1937, z. 1, s. 21-25.
  • Prima Edward, Przegląd metapsychiczny. Z działalności towarzystw metapsychicznych w Warszawie.
  • „Lotos” 1937, z. 3, s. 98-100.
  • Prima Edward, Święto Zmarłych w Warszawie. Refleksje, „Hejnał” 1936, z. 12, s. 533-534.
  • Prima Edward, Z działalności Tow. Metapsychicznych w Warszawie, „Hejnał” 1936, z. 12, s. 545-548. Prima Edward, Z działalności Tow. Metapsychologicznych w Warszawie, „Hejnał” 1936, z. 11, s. 501504.
  • Prima Edward, Znowu głos zza świata, „Hejnał” 1937, z. 5, s. 203-206.
  • Proces jasnowidzących i panowie uczeni, „Dziwy Życia” 1907, nr 123, s. 90-92.
  • dr Hans Driesch wobec spirytyzmu, „Hejnał” 1929, z. 2, s. 62-63.
  • Mikołaj Wagner, „Dziwy Życia” 1907, nr 122, s. 65.
  • S., Esperanto a walka z alkoholizmem, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 182-184.
  • Prokopiuk Jerzy, G. Jung, czyli gnoza XX wieku, [w:] Jung Gustav Carl, Archetypy i symbole.
  • Pisma wybrane, Warszawa 1993, s. 5-57.
  • Prokopiuk Jerzy, Okultyzm a parapsychologia, „Argumenty” 1980, nr 18, s. 8-9, 12.
  • Prokopiuk Jerzy, Sny umierających, „Argumenty” 1971, nr 12, s. 7.
  • Prośba poległych na wojnie, „Hejnał” 1934, z. 2, s. 55-56.
  • Protokół eksperymentów dokonanych w d. 10 maja 1923 w Warszawskim Tow. Psycho-Fizycznym przez p. Romano, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 23-24.
  • Protokół I Walnego Zjazdu ‘Bractwa Odrodzenia Narodowego’, „Odrodzenie” 1925, z. 9, s. 2-7.
  • Protokół seansu mediumicznego, urządzonego przez Warsz. T-wo psycho-Fizyczne dnia 21 czerwca 1923 r. w mieszkaniu d-ra Knappe przy ul. Hożej 37, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 20-22.
  • Protokół zebrania doświadczalnego z udziałem pana Lo-Kittay’a w Warszawskim Towarzystwie Psychofizycznym z dnia 11 listopada 1925 r., „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 27-33.
  • Prudhom J.J., Gdzie są umarli? Bez łez, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 206-215.
  • Prudhom J.J., To mi przypomina, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 595-597.
  • Prudhomme Sully, Dziecię – Poetka, „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 269-271.
  • Prus Bolesław, Kroniki tygodniowe, t. XIV, Warszawa 1864
  • Prus Bolesław, Kroniki tygodniowe, t. XX, Warszawa 1870
  • Prus Bolesław, Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu (Kronika Tygodniowa), „Tygodnik Ilustrowany” 1910, nr 7, s. 130-131 [O mistykach i życiu po śmierci w zestawieniu z poglądami metapsychików: Olivera Lodge’a i Gustave Geley’a]
  • Prus Bolesław, Listy, Warszawa 1959
  • Przeciw kupczeniu mediumizmem leczniczym , „Odrodzenie” 1924, z. 6-7, s. 24-25.
  • Przeczuwające zwierzęta i złowróżbne ptaki, „Dziwy Życia” 1905, nr 69, s. 325-328. Przenoszenie siły życiowej może ocalić umierających. Komunikat z Kongresu Psychologii Doświadczalnej z 24 czerwca 1923 r., „Odrodzenie” 1923, z. 1, s. 22-24.
  • Przewóska Czesława Maria, Polska i jej twierdze bytu: skład zasad narodowej samowiedzy twórczej, Katowice 1923
  • Przybyszewski Stanisław, Moi współcześni, “Tygodnik Ilustrowany” 1924, nr 36, s. 598. [O mediumizmie w Niemczech]
  • Przyjemski Feliks, Poeta słowa. W 90 rocznicę śmierci, „Lotos” 1939, z. 5, s. 141-144.
  • Przyjemski Feliks, Polska myśl transcendentna, „Lotos” 1939, z. 3, s. 65-67.
  • Przykłady niezwykłych fotografii psychicznych, „Hejnał” 1938, z. 12, s. 738-740.
  • Psychometria, „Dziwy Życia” 1905, nr 77, s. 82-83.
  • Publiczne seanse z materializacją w San Francisco, „Dziwy Życia” 1907, nr 126, s. 137-139.
  • Puthoff E. Harold, Targ Russell, A perceptual channel for information transfer over kilometer distances: historical perspective and recent research, [w:] Mind at Large. Institute of Electrical and Electronics Engineers Symposia on the Nature of Extrasensory Perception, Charles T. Tart, Harold E. Puthoff, Russell Targ (red.), Charlottesville 2002, s. 13-69.

R

  • Alfred Russel Wallace, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 23-25.
  • Cud w kościele św. Andrzeja na wyspie w mieście Reunion, „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 57-59.
  • William Crookes, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 30.
  • Wzrok bez oczu, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 23-25.
  • C., Atomy duchowe, „Hejnał” 1934, z. 11, s. 330-333.
  • T., Jan Guzik (wspomnienie pośmiertne), „Hejnał” 1936, z. 10, s. 437-441.
  • T., Józef Maria Hoene-Wroński, „Hejnał” 1936, z. 7, s. 286-290.
  • R…, Cmentarz, „Odrodzenie” 1928, z. 4, s. 25.
  • Rabdomancja, „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 9-10.
  • Rabski Władysław, Kartki ulotne. Po Kongresie metapsychicznym, „Kurier Warszawski” (wyd. wieczorne) 1923, nr 246, s. 4-5.
  • Racjonalizm i irracjonalizm w nauce i życiu społecznym, Mieczysław Subotowicz, Grzegorz Nowak, Maciej Kociuba (red.), Lublin 1994
  • Radium i samorództwo, „Dziwy Życia” 1906, nr 89, s. 272-273.
  • Radwan Pragłowski K., Różdżka czarodziejska, Lwów 1922
  • Rattner Bernard, Zagadnienia siły nadziemskiej i życia zagrobowego, Lwów 1936
  • Rawicz Helena, Potęga duchów. Rewelacje spirytystyczne, Kraków
  • Reb., Chłop Hipnotyzer, „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 266-269.
  • Reichel Willy, Medium Miller, „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 17-20.
  • Reinkarnacja a Kościół, „Odrodzenie” 1928, z. 11, s. 23-24.
  • Rejdak Zdenek, Psychotronika: jej aktualny stan, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 7-18.
  • Renisz Teodozy, Kto to był?, „Hejnał” 1935, z. 5, s. 146-151.
  • Renisz Teodozy, Neofobia a jasnowidzenie, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 24-26.
  • Renisz Teodozy, Sprawdzona przepowiednia, „Hejnał” 1936, z. 2, s. 73-75.
  • Rerich Mikołaj, Ślady myśli, „Lotos” 1937, z. 9, s. 269-271.
  • Reul Wł., Duchy opiekuńcze, „Hejnał” 1931, z. 3, s. 89-92.
  • Rewelacje otrzymane z Górnych Sfer Duchowych, „Hejnał” 1929, z. 6, s. 182-184.
  • Rewelacje otrzymane ze sfer duchowych, „Hejnał” 1929, z. 2, s. 56-61.
  • Rewelacje z Górnych Sfer Duchowych podane przez A.P., „Hejnał” 1929, z. 9, s. 281-285.
  • Rewelacje z Górnych Sfer Duchowych podane przez ks. Zbyszka za pośrednictwem A.P., „Hejnał” 1929, z. 10, s. 309-313.
  • Rewelacje ze Sfer Duchowych podane przez ks. Zbyszka za pośrednictwem A.P., „Hejnał” 1929, z. 8, s. 246-252.
  • Rhine Joseph Banks, Pratt J.G., Parapsychology: frontier science of the mind, Springfield (Illinois) 1957
  • Richard Paweł, Synowie niebios, „Hejnał” 1932, z. 3, s. 49-50.
  • Richet Charles, Wiedza metapsychiczna, Katowice 1926
  • Rogalski Leon, Świat Duchów czyli sny przeczucia i widzenia, serie 1-2, Warszawa 1869
  • Rola dziejowa Marszałka Piłsudskiego, „Hejnał” 1931, z. 5, s. 141-144.
  • [Rolle Michał], Pośmiertne peregrynacje pani wojewodziny Kijowskiej, „Dziwy Życia” 1905, nr 74, s. 41-44.
  • [Rolle Michał], Pośmiertne peregrynacje pani wojewodziny Kijowskiej, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 58-59.
  • Rolle Michał, Pośmiertne peregrynacje pani wojewodziny Kijowskiej (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 76, s. 70-72.
  • Rosa duszy, „Hejnał”1929, z. 1, s. 29-32.
  • Rosińska Zofia, Freud, Warszawa 2002
  • Rosińska Zofia, Jung, Warszawa 1982
  • Rosiński W., Łączność magnetyczna we wszechświecie a homeopatia, „Hejnał” 1931, z. 9, s. 267-270.
  • Rowiński Aleksander, Seans, „Kultura” 1977, nr 51, s. 10.
  • Rozmaitości, „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 155-156. [dośw. de Rochas Alberta]
  • Rozmowy z duchami. Obłęd spirytystyczny w Anglii, „Nowiny Codzienne” 1934, nr 265, s. 5.
  • Rozwody i wolna miłość, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 26-31.
  • Rozwody i wolna miłość, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 11-13.
  • Russel Edward, Pola życia, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 19-36.
  • Ryzl Milan, Cuda biblijne z punktu widzenia parapsychologii, Wrocław 1996
  • Ryzl Milan, Hipnoza. Eksperymentalny dowód widzenia pozazmysłowego, Wrocław 2006
  • Ryzl Milan, Parapsychologia: fakty i mity, Wrocław 1993
  • Ryzl Milan, Telepatia i jasnowidzenie, Wrocław 1993
  • Rzeczywistość czy przywidzenie?, „Dziwy Życia” 1904, nr 49, s. 7-9.
  • Rzeczywistość czy przywidzenie? (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 18-20.
  • Rzewuski Stefan, Kryptestezja istotna i pozorna, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 3-9.
  • Rzewuski Stefan, Odpowiedź autorowi artykułu ‘Astrologia w świetle najnowszej fizyki a metapsychika’, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 15-18.
  • Rzewuski Stefan, Sprawozdanie z doświadczeń rachmistrza p. S. Finkelsteina w Warszawskim Towarzystwie Psycho-Fizycznym w dniu 8-go marca 1926 roku, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 132-136.
  • Rzewuski Stefan, Sprawozdanie z działalności Warsz. T-wa Psycho-Fizycznego. Za czas od 12-XII 1923 do 10-IV 1925, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924/1925, nr 4, s. 244-245.
  • Rzewuski Stefan, Wróżbiarstwo a metapsychika (Odczyt wygłoszony w Warsz. Tow. Psycho-Fizycznym w lutym 1924 r.), „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 101-121.

 

S

  • R., Esperanto, „Hejnał” 1932, z. 3, s. 68-69.
  • S., Kwiaty z zaświata, „Hejnał” 1934, z. 4, s. 123-125.
  • S., Moje przeżycia duchowe po przeczytaniu ‘Zmory’, „Hejnał” 1932, z. 1, s. 24-25.
  • T., Dziwny komunikat osiągnięty za pomocą automatycznego pisma, „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 225-227.
  • W., Z pamiętnika spirytystki (niby nowela), „Dziwy Życia” 1902, nr 15, s. 236-238.
  • W., Z pamiętnika spirytystki (niby nowela) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 251-253.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, “Dziwy Życia” 1903, nr 32, s. 116-117.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, “Dziwy Życia” 1903, nr 33, s. 134-136.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, “Dziwy Życia” 1903, nr 35, s. 164-166.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, “Dziwy Życia” 1903, nr 36, s. 179-181. Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1903, nr 37, s. 195-197.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia”, 1903, nr 39, s. 228-230.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia”, 1903, nr 40, s. 247-249.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia”, 1903, nr 41, s. 262-264.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia”, 1904, nr 42, s. 276-278.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia”, 1904, nr 44, s. 306-308.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s. 328-331. Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 47, s. 353-356.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 13-15.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 45-47.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 78-79.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 125-127.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 191-193.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza,  „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 208-209.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 241-243.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 257-258.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 66, s. 277-279.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 68, s. 302-305.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 335-337.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 352-353.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 72, s. 1-3.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 13-15.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 45-47.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza, „Dziwy Życia” 1905, nr 77, s. 80-81.
  • Saburowa M., Śmierć to tylko metamorfoza (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 78, s. 93-94.
  • Sage Michael, Piper & the Society for Psychical Resarch, New York 1904
  • Salinger P., Podwójny wzrok. Zagadnienie psychologiczne, „Dziwy Życia” 1903, nr 29, s. 68-71.
  • Salinger P., Podwójny wzrok. Zagadnienie psychologiczne, „Dziwy Życia” 1903, nr 30, s. 86-87.
  • Saltzmann Alfons, Zapowiedź przyjścia Chrystusa. Komunikacja mediumiczna, „Odrodzenie” 1923, z.  4, s. 10.
  • Samozwaniec Magdalena, Zalotnica niebieska, Warszawa – Rzeszów 2004
  • Samopowstające zjawiska we wsi Łyczenicach w Guberni Połtawskiej, “Dziwy Życia” 1903, nr 21, s. 331-333.
  • Schmidt Helmut, Evidence for direct interaction between the human mind and external quantum processes, [w:] Mind at Large. Institute of Electrical and Electronics Engineers Symposia on the Nature of Extrasensory Perception, Charles T. Tart, Harold E. Puthoff, Russell Targ (red.), Charlottesville 2002, s. 186-198.
  • Schmidt K., Zeznania L. Zarębianki na seansie spirytystycznym, „Hejnał” 1934, z. 11, s. 333-338.
  • Schrenck-Notzing Albert, Phenomena of materialization, reprint of 1920 ed., in the series Perspectives in psychical Research, New York 1975
  • Schulz P. Daune, Schulz Sydney Ellen, Historia współczesnej psychologii, Kraków 2008
  • Seans spirytystyczny w Ameryce, „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 211-212.
  • Seans z medium Jankiem G. w lokalu Redakcji, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 49-52.
  • Seans z panią Heine (Mulsen) przez Marię Knor-Schmidt, „Dziwy Życia” 1905, nr 74, s. 37-39.
  • Seanse spirytystyczne w Kołomyi. List do Redakcji, „Dziwy Życia” 1905, nr 84, s. 197-198.
  • Seanse w celi więziennej na Pawiaku. Ze wspomnień o Oli Szczerbińskiej, obecnej Pani Marszałkowej, „Hejnał” 1935, z. 2, s. 53-55.
  • Seanse z fotografią ‘duchów’, „Dziwy Życia” 1903, nr 35, s. 169-170.
  • Seanse z medium J. Jurgenson w lokalu redakcji, „Dziwy Życia” 1903, nr 23, s. 361-363.
  • Seanse z medium J. Jurgenson w lokalu redakcji, „Dziwy Życia” 1903, nr 24, s. 373-376.
  • Seanse z medium J. Jurgenson w lokalu redakcji (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 25, s. 9-12.
  • Seans z medium Jankiem G. w lokalu Redakcji, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 49-52.
  • Seanse z p. M.Grużewskim, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 386-390.
  • Segundo Oliver, „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 171-172.
  • Seyda Bronisław, Dzieje medycyny w zarysie, Warszawa 1977
  • Semenenko Piotr, O magii a w szczególności o stolikach nauk dwie, „Przegląd Poznański” 1857, t. XXIII
  • Semenenko Piotr, O Magnetyzmie, Paris 1850
  • Semenenko Piotr, O stołach wirujących. List ojca P.S. do jednej Polki, „Przegląd Poznański” 1854, t. XVIII
  • Sen i widzenia senne, „Odrodzenie” 1922, z. 2, s. 24-26.
  • Sfinks, Dwa Zjazdy, „Odrodzenie” 1925, z. 8, s. 2-3.
  • Sfinks, Telepatia – radio – śmierć ‘rasy białej’, „Odrodzenie” 1926, z. 3, s. 25-27.
  • Sfinx, Chemia kuchenna, „Odrodzenie” 1923, z. 9, s. 24-26.
  • Sfinx, Gruźlica – biała dżuma, „Odrodzenie” 1923, z. 2, s. 20-21.
  • Sfinx, Gruźlica jest uleczalna, „Odrodzenie” 1923, z. 3, s. 22-23.
  • Sfinx, Lecznica Brahmińsko-Hinduska, „Odrodzenie” 1923, z. 6, s. 19-21.
  • Sfinx, W sprawie gruźlicy, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 24-25.
  • Siedlecki Zbigniew, Wieści z zaświatów. W obronie zdrowego rozsądku, „Kultura” 1975, nr 6, s. 5.
  • Sikora Adam, Antypody romantycznego mesjanizmu – filozofia absolutna Hoene-Wrońskiego i mistyka Towiańskiego, [w:] Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 1., Andrzej Walicki (red.), Warszawa 1973, s. 150-213.
  • Siła sympatii, „Dziwy Życia” 1905, nr 78, s. 97-99.
  • Sir Oliver Lodge, „Hejnał” 1934, z. 5, s. 147-149.
  • Sirag Saul-Paul, Sceptycy, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 317-336.
  • Siuta Jerzy, Psychologia zjawisk hipnotycznych, Kraków 2007
  • Siuta Jerzy, Rozwojowe i interakcyjne determinanty podatności hipnotycznej, „Przegląd Psychologiczny” 1979, nr 2, s. 305-318.
  • Siwek P., Metody badań zjawisk nadprzyrodzonych, Kraków 1933
  • Siwek P., W pogoni za nieśmiertelnością, Rzym 1972
  • Siwek P., Wędrówka dusz – reinkarnacyjne utopie, Warszawa 1937
  • Skarbek Janusz, Koncepcja nauki w pozytywizmie polskim, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968 Skarbek Janusz, Pozytywistyczna teoria wiedzy, Warszawa 1995
  • Skarga Barbara, Julian Ochorowicz: pozytywizm i okultyzm, [w:] Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 2, Barbara Skarga (red.), Warszawa 1975, s. 92-136.
  • Skąd powstała tzw. 'fotografia spirytystyczna’ i kilka uwag o fluorescencji, „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 371-374.
  • Sława – Sławianie, „Odrodzenie” 1925, z. 12, s. 22-23.
  • Słowacki Juliusz, Do Ludwika Norwida w braterstwie Idei Świętej II, „Hejnał” 1935, z. 11, s. 321-322.
  • Słowacki Juliusz, Do Ludwika Norwida w braterstwie Idei Świętej V, „Hejnał” 1935, z. 12, s. 353-354.
  • Słowacki Juliusz, Do Ludwika Norwida w braterstwie Idei Świętej, „Hejnał” 1935, z. 10, s. 289-290.
  • Słowacki Juliusz, Ewangelia prawdy, „Hejnał” 1929, z. 6, s. 161-163.
  • Słowacki Juliusz, Hymn genezyjski, „Hejnał” 1931, z. 1, s. 1-2.
  • Słowacki Juliusz, Kazanie na dzień Wniebowstąpienia Boskiego, „Hejnał” 1933, z. 6, s. 109-112.
  • Słowacki Juliusz, Metempsychoza, „Hejnał” 1929, z. 2, s. 54-55.
  • Słowacki Juliusz, O wychowaniu dzieci (Z rozmów o wiedzy ostatecznej), „Hejnał” 1931, z. 5, s. 130132.
  • Słowacki Juliusz, Śmierć (Z rozmów o wiedzy ostatecznej), „Hejnał” 1929, z. 11, s. 338-339.
  • Słowacki Juliusz, Świętych obcowanie (urywki z listów do matki), „Hejnał” 1936, z. 11, s. 479-480.
  • Słowacki Juliusz, Uczucie i wiedza. Urywek z ‘Rozmowy o wiedzy ostatecznej’, „Odrodzenie” 1927, z. 7, s. 2-4.
  • Słowacki mistyczny. Propozycje i dyskusje sympozjum Warszawa 10-11 grudnia 1979, Maria Janion i Maria Żmigrodzka (red.), Warszawa 1981
  • Słowo wstępne, „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 4-5.
  • Smith S., The Mediumship of Mrs. Leonard, New York 1964
  • Smutny fragment niewesołego życia, „Dziwy Życia” 1904, nr 63, s. 234-236.
  • Sobański A., O medycynie i lekarzach, “Odrodzenie” 1922, z. 9, s. 9-12.
  • Sobański A., O medycynie i lekarzach, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 11-12.
  • Sobański A., Zagadka duszy (dokończenie), „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 12-13.
  • Sobański A., Zagadka duszy, “Odrodzenie” 1921, z. 6, s. 4-6.
  • Sobowtór jako ostrzeżenie, „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 98-99.
  • Sodolski Antoni, Pracowałem u jasnowidza Ossowieckiego, „Stolica” 1972, nr 53, s. 16.
  • Spangler David, Nauka i oświecenie, “Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 306-316.
  • Spirytualizm a nauka Chrystusa i Biblia (w oświetleniu Conan Doyle’a), „Hejnał” 1936, z. 9, s. 381-383.
  • Spirytystyczne ‘cuda’ Conan Doyla oszustwem?, „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1923, nr 212, s. 5.
  • Spirytystyczny obraz, „Dziwy Życia” 1907, nr 126, s. 132-134.
  • Spirytystyczny obraz (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 127, s. 156-158.
  • Spirytyzm czy socjalizm?, „Robotnik Śląski” 1904, nr 8, s. 2.
  • Spirytyzm na Śląsku, „Odrodzenie” 1921, z. 4, s. 19.
  • Spirytyzm w kraju naszym, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 5, s. 65-66.
  • Spirytyzm w Łomży, „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 36-38.
  • Spontaniczno-mediumiczne zjawiska w mieście Bergzabern w Bawarii, „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 195-198.
  • Spontaniczno-mediumiczne zjawiska w mieście Bergzabern w Bawarii, „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 213-215.
  • Spontaniczno-mediumiczne zjawiska w mieście Bergzabern w Bawarii (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 245-247.
  • Spowiedź Fizyka, „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 242-243.
  • Spoza uchylonej zasłony (nowela), „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 93-96.
  • Spoza uchylonej zasłony (nowela) (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 110-112.
  • Spoza uchylonej zasłony (nowela) (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s. 127-128.
  • Spoza uchylonej zasłony (nowela) (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 141-142.
  • Sprawdzone przepowiednie. O klesce na Martynice, „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 43-44.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond.
  • Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r., „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 5-7.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 2, s. 5-7.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 36-38.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 50-52.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 92-93.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 106-108.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s. 121-122.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 150-153.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 180-182.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 198-200.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 15, s. 228-231.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 259-261.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 20, s. 308-310.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 23, s. 356-358.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 25, s. 6-7.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 19-21.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 49-51.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 30, s. 83-86.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 35, s. 161-164.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 209-212.
  • Sprawozdanie dra Ryszarda Hodgson’a z doświadczeń jego z medium Eleonorą Piper, złożone Lond. Towarz. Badań Psychicznych na posiedzeniach 5 i 10 grudnia 1897 r. (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1904, nr 42, s. 273-276.
  • Sprawozdanie profesora Karola Richet, z seansów jego w willi Carmen w Algierze, „Dziwy Życia” 1906, nr 107, s. 189-192.
  • Sprawozdanie profesora dr. Karola Richet, z seansów jego w willi Carmen w Algierze, „Dziwy Życia” 1906, nr 108, s. 212-214.
  • Sprawozdanie profesora dr. Karola Richet, z seansów jego w willi Carmen w Algierze, „Dziwy Życia” 1907, nr 110, s 237-240.
  • Sprawozdanie Wileńskiego Towarzystwa Badań Psychicznych, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 414-415.
  • Sprawozdanie z doświadczeń z p. A.R. Radziszewskim w Warsz. T-wie Psycho-Fizycznym, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 31-35.
  • Sprawozdanie z działalności Tow. i zrzeszeń metapsychicznych, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s. 115-117.
  • Sprawozdanie z eksperymentów magnetycznych, odbytych na zebraniu zwyczajnym członków Towarzystwa Parapsychicznego im. J. Ochorowicza we Lwowie dnia 19 czerwca 1936 r., „Lotos” 1936, z. 9, s. 284-285.
  • Sprawozdanie z I Walnego Zjazdu BON odbytego 20.2.1927 r. w Warszawie w sali Partii Pracy, „Odrodzenie” 1927, z. 3, s. 2-5.
  • Sprawy BON, „Odrodzenie” 1926, z. 4, s. 2-3.
  • Sprawy BON, „Odrodzenie” 1927, z. 2, s. 2-4.
  • W., Esperanto, “Hejnał” 1937, z. 4, s. 173-174.
  • Stachelski Marcin, Duchy czy nieznana siła? Julian Ochorowicz w sporze wokół spirytyzmu i mediumizmu w Polsce w II połowie XIX i na początku XX wieku, Warszawa 2017
  • Stachowski Ryszard, Julian Ochorowicz: czyli o tym, jak psycholog-przyrodnik dotknął palcem linii łączącej ducha z materią, [w:] Ochorowicz, Pierwsze zasady psychologii i inne prace, Warszawa 1996, s. 7-31.
  • Stachura-Lupa Renata, Prus o działalności naukowej Juliana Ochorowicza, [w:] Bolesław Prus.
  • Pisarz Nowoczesny, Jakub A. Malik (red.), Lublin 2009, s. 211-221.
  • Stainton Moses. Medium, „Dziwy Życia” 1904, nr 42, s. 281-283.
  • Stainton Moses. Medium (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 44, s. 309-311.
  • Starke D., Spirytyzm, Lwów-Poznań 1921
  • Starynkiewicz Sokrates, Dziennik 1887-1897, Warszawa 2005
  • Starża-Dzierzbicki Jan, Powrotna fala astrologii, „Odrodzenie” 1921, z. 2, s. 12-15.
  • Staszewski H., Niebezpieczeństwa okultystyczne, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 8-10.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 142-144.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 157-158.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 175-176.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 189-192.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 207-208.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 14, s. 222-224.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 15, s. 239-240.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 253-256.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 271-272.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 285-288.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 20, s. 314-316.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 21, s. 334-336.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 22, s. 350-352.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 23, s. 367-368.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 24, s. 380-382.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 26, s. 31.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 62-64.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1903, nr 33, s. 142-144.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s. 335-336.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 46, s. 350-352.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 383-384.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 43-44.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 58-60.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 90-92.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 106-108.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 122-124.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 139-140.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 58, s. 152-155.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 169-171.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 60, s. 186-187.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 203-204.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 62, s. 217-219.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 248-250.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 264-266.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 66, s. 283-284.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 70, s. 346-348.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 73, s. 25-28.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 59-60.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 76, s. 72-75.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 80, s. 138-139.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 155-156.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1906, nr 108, s. 217-219.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 112, s. 281-283.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 330-332.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 119, s. 30-32.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 120, s. 46-48.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 123, s. 93-95.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 127, s. 158-160.
  • Stąd i zowąd, „Dziwy Życia” 1907, nr 128, s. 175-176.
  • Stead Estelle, My father, personal & spiritual reminiscences, London 1913 Stead i jego nowy sposób telegrafii, „Dziwy Życia” 1905, nr 85, s. 210-212.
  • Stead Thomas William, Błękitna Wyspa. Doświadczenia po przejściu na tamtą stronę, Warszawa 2012
  • Stead Thomas William, Listy z zaświatów, Warszawa 2012
  • Stefański Lech Emfazy, Komar Michał, Od magii do psychotroniki, Warszawa 1980
  • Stiasny Bronisław, Myśli, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 30-32.
  • Stiasny Bronisław, Myśli, „Hejnał” 1936, z. 4, s. 168-171.
  • ‘Strachy na ulicy Złotej’, „Dziwy Życia” 1902, nr 15, s. 234-236.
  • ‘Strachy na ulicy Złotej’ (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 16, s. 245-246.
  • Strachy w wiejskiej szkole, „Dziwy Życia” 1904, nr 65, s. 258-260.
  • Strachy we wsi Kwitkach, na Ukrainie. Opowiadanie wojskowego, „Dziwy Życia” 1905, nr 84, s. 198200.
  • Strati Janina, Ewangeliczne metody leczenia. Cudowne ocalenie za sprawą Ducha, „Hejnał:  miesięcznik wiedzy duchowej” 1939, z. 3., s. 222-225.
  • Such Jan, Szcześniak Małgorzata, Filozofia nauki, Poznań 2002
  • Such Jan, Problemy weryfikacji wiedzy, Warszawa 1975
  • Sudowski D., Bramy innego świata (ciąg dalszy), „Odrodzenie” 1928, z. 3, s. 18-22.
  • Sudowski D., Bramy innego świata (Plan astralny), „Odrodzenie” 1928, z. 2, s. 8-14.
  • Sudowski D., Medytacja, „Odrodzenie” 1927, z. 9, s. 16-20.
  • Sudowski D., Tarot (ciąg dalszy), „Odrodzenie” 1928, z. 4, s. 13-17.
  • Sudowski D., Tarot, „Odrodzenie” 1928, z. 1, s. 16-21.
  • Sugestia myślowa na odległość, „Dziwy Życia” 1904, nr 51, s. 38-41.
  • Sugestia myślowa na odległość, „Dziwy Życia” 1904, nr 52, s. 50-52.
  • Sugestia myślowa na odległość, „Dziwy Życia” 1904, nr 53, s. 63-65.
  • Sugestia myślowa na odległość, „Dziwy Życia” 1904, nr 55, s. 95-98.
  • Sugestia myślowa na odległość (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 56, s. 109-110.
  • Surya W.G., Zmierz bogów w medycynie?, „Hejnał” 1931, z. 6, s. 179-184.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1921, z. 9, s. 1-2.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 1, s. 14-16.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 7-8.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 4-5.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 2, s. 10-13.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 4, s. 8-9.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 16-17.
  • Swirszczewski J., Kosmos i człowiek, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 8-10.
  • , Ciekawy eksperyment mediumiczny, „Odrodzenie” 1925, z. 8., s. 21-22.
  • Sygnały z zaświata, „Hejnał” 1935, z. 9, s. 280-282.
  • Syn ukazuje się rodzicom za pomocą fotografii, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 402-403.
  • Szczepański L, Breyer S., Libański E., Tomanek L., Dziwy mediumizmu, Kraków 1921
  • Szczepański Ludwik, Cuda współczesne, Kraków 1937
  • Szczepański Ludwik, Mediumizm współczesny i wielkie media polskie, Kraków 1936
  • Szczepański Ludwik, Spirytyzm współczesny. Czy umarli mówią z nami?, Kraków 1936
  • Szczepański Ludwik, Wiedza tajemna. Wróżbiarstwo. Magia dni naszych, Kraków – Warszawa [b.r.w] Szkice z Warszawy, „Czas” 1853, nr 152, s. 1.
  • Szmurło Prosper, Badanie energii medialnej, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 10-13.
  • Szmurło Prosper, Badanie zjawisk psychicznych w mediumizmie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 146-154.
  • Szmurło Prosper, Emanacje i radiacje ciała ludzkiego a metapsychika, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 19-20, s. 1-9.
  • Szmurło Prosper, Gazety i pisma polskie, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 48-50.
  • Szmurło Prosper, Jak zwalczyć brzydotę i starość, Warszawa [1929]
  • Szmurło Prosper, Niezwykłe malarstwo. Malarz w autohipnozie, „Naokoło Świata” 1930, nr 70
  • Szmurło Prosper, O poszukiwaniu oznak właściwości metapsychicznych. Referat wygłoszony na III Międzynarodowym Kongresie Badań Psychicznych w Paryżu w 1927, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1928, nr 17-18, s. 19-30.
  • Szmurło Prosper, Psychometria i archeologia. Doświadczenia inż. S. Ossowieckiego w Zamku Królewskim, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 129-132.
  • Szmurło Prosper, Ruch Metapsychiczny w Polsce, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 1, s. 42-44.
  • Szmurło Prosper, Jego symbolika i nadświadomość, Warszawa [b.r.w.]
  • Szmurło Prosper, Sprawozdanie z międzynarodowego kongresu spirytystycznego w Paryżu, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 362-371.
  • Szmurło Prosper, Świat nadzmysłowy i metody jego badania. Odczyt wygłoszony w Muzeum
  • Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie 1 października 1922 r. na korzyść Warsz. T-wa PsychoFizycznego, Warszawa 1923
  • Szmurło Prosper, Trzy doświadczenia psychometryczne z p. inż. Ossowieckim, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s. 90-98.
  • Szmurło Prosper, Wpływ światła na zjawiska mediumistyczne, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 371-375.
  • Szmurło Prosper, Ze świata tajemnic, Warszawa 1928
  • Szmyd Jan, Psychologiczny obraz religijności i mistyki. Z badań psychologów polskich, Kraków 1996
  • Szmyd Kazimierz, Julian Ochorowicz – uczony, filozof i wizjoner w środowisku akademickim Lwowa, [w:] Znani i nieznani dziewiętnastowiecznego Lwowa. Studia i materiały, Marek Przeniosło i Lidia Michalska-Bracha (red.), Kielce 2007, s. 91-103.
  • Szpaczyński Erazm, Tak zwana ‘trzeźwość naukowa’ i jej podstawy, „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 102103.
  • Szpaczyński Erazm, Tak zwana ‘trzeźwość naukowa’ i jej podstawy (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s. 118-119.
  • Szpaczyński Erazm, Tak zwana ‘trzeźwość naukowa’ i jej podstawy (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 9, s. 131-133.
  • Szpaczyński Erazm, Tak zwana ‘trzeźwość naukowa’ i jej podstawy (dalszy ciąg), „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 149-150.
  • Szpaczyński Erazm, Wrażenia ze ‘spirytystycznego’ seansu, „Dziwy Życia” 1903, nr 21, s. 328-331. Szpaczyński Erazm, Wrażenia ze ‘spirytystycznego’ seansu (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 22, s. 345-348.
  • Szpotański, Wróżka, Warszawa 1931 [powieść spirytystyczna]
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie (ciąg dalszy), „Lotos” 1936, z. 7-8, s. 230-236
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie (stygmaty), „Lotos” 1936, z. 11, s. 335-339.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie [studium psychofizyczne na tle dogmatu], „Lotos” 1936, z. 5, s. 129-134.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie, „Lotos” 1936, z. 12, s. 357-363.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie, „Lotos” 1936, z. 6, s. 167-172.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie, „Lotos” 1936, z. 9, s. 273-278.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie, „Lotos” 1936, z.10, s. 304-309.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie, „Lotos” 1937, z. 1, s. 30-33.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie. Dezintegracja jako środek zmiany formy ciała, „Lotos” 1937, z. 3, s. 82-86.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie. Drogi zastępcze współczesnego przeistoczenia człowieka, „Lotos” 1937, nr 11, s. 333-340.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie. Ewolucyjna droga odbudowy ciała: materializacja, „Lotos” 1937, z. 5, s. 148-155.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie. O pozorności granic śmierci, „Lotos” 1937, z. 2, s. 64-66.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie. Pozgonne ciało przeistoczone, „Lotos” 1937, z. 10, s. 277281.
  • Szpyrkówna H.M., Ciała zmartwychwstanie. Zachowawcza droga odbudowy ciała: reinkarnacja, „Lotos” 1937, z. 6, s. 186-190.
  • Szpyrkówna H.M., Ewangelizm współczesnego lecznictwa, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 34-40.
  • Szpyrkówna H.M., Przegląd metapsychiczny. Z działalności Tow. Metapsychicznego w Warszawie, „Lotos”, z. 1, s. 23-25.
  • Szpyrkówna H.M., Sprawozdanie z działalności tow. Metapsychicznych w Warszawie, „Lotos”1935, z. 3, s. 93-94.
  • Sztuczny pierwiastek życia, „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 167-169.
  • Sztuczny pierwiastek życia (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 12, s. 184.
  • Szumlański Gedeon, O Kazimierzu Wielkim, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 4, s. 59-60.
  • Szumski Zygmunt, Bóg, świat i człowiek, Warszawa 1924
  • Szumski Zygmunt, Dualizm czy Monizm – Dwujednia czy Jednia, „Odrodzenie” 1924, z. 4, s. 16-19.
  • Szumski Zygmunt, Duch i materia, „Odrodzenie” 1926, z. 6, s. 13-17.
  • Szumski Zygmunt, Duch i materia, „Odrodzenie” 1926, z. 7, s. 13-17.
  • Szumski Zygmunt, Duch i materia, „Odrodzenie” 1926, z. 8, s. 9-14.
  • Szumski Zygmunt, Misterie wtajemniczenia (dokończenie), „Odrodzenie” 1925, z. 3., s. 12-14.
  • Szumski Zygmunt, Misterie wtajemniczenia, „Odrodzenie” 1925, z. 2, s. 2-5.
  • Szyrynkin B., Władykaukazkie medium Luba Morozow, „Dziwy Życia” 1904, nr 54, s. 86-88. Ś.P. dr Laponi. Przyboczny lekarz ojca świętego, „Dziwy Życia” 1906, nr 109, s. 227-228.
  • Ś.P. Dr med. Stanisław Breyer, „Lotos” 1939, z. 2, s. 33-39.
  • Ś.P. Filip Senillosa, „Dziwy Życia” 1907, nr 113, s. 294.
  • Ś.P. Helena Witkowska, „Lotos” 1938, z. 12, s. 361-367.
  • Ś.P. inż. Piotr Lebiedziński, „Hejnał” 1934, z. 4, s. 128.
  • Ś.P. inż. Piotr Lebiedziński, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 3, s. 96.
  • Ś.P. Stefan Kowalski, „Hejnał” 1934, z. 4, s. 128.
  • Ś.P. Stefan Kowalski, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 3, s. 65.
  • Śladami Mesmera, „Dziwy Życia” 1907, nr 130, s. 205-207.
  • Światło Ruta, Koncepcje filozoficzno-społeczne Edwarda Abramowskiego, [w:] Polska myśl filozoficzna i społeczna”, t. 3, Barbara Skarga (red.), Warszawa 1977, s. 378-431.
  • Światowid, Ruch astrologiczny w Polsce, „Odrodzenie” 1925, z. 4, s. 21-23.
  • Światowid, Trzeci list do kobiet, „Odrodzenie” 1925, z. 9, s. 25-27.
  • Świątkowski R., Nowoczesność w walce, „Odrodzenie” 1923, s. 9, s. 13-15.
  • Święte Nieświętości. Głosy z Górnych Sfer Duchowych (podane przez ks. Zbyszka za pośrednictwem A.P.), „Hejnał” 1929, z. 7, s. 199-203.
  • Świt., Dzieci widują zjawy duchów, „Odrodzenie” 1926, z. 2, s. 11-12.
  • Świt., Kultura nowoczesna i jej tragizm, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 9, s. 283-286.
  • Świtkowska Józefa, Przyczynek do studiów nad palingenezą, „Lotos” 1936, z. 6, s. 181184.
  • Świtkowski Józef, ‘Święta pani’, „Lotos” 1939, z. 6, s. 169-176.
  • Świtkowski Józef, Cel okultyzmu, „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 1-3.
  • Świtkowski Józef, Ciało eteryczne jako hipoteza metapsychiczna, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 349-361.
  • Świtkowski Józef, Ciało eteryczne w parapsychologii, „Lotos” 1935, z. 1, s. 6-10.
  • Świtkowski Józef, Ciekawe eksperymenty, „Lotos” 1937, z. 5, s. 164-166.
  • Świtkowski Józef, Co oznaczają zjawiska psychiczne, „Lotos” 1937, z. 1, s. 7-13.
  • Świtkowski Józef, Co to są media, „Odrodzenie” 1923, z. 5, s. 24-26.
  • Świtkowski Józef, Człowiek niewidzialny, Katowice 1926
  • Świtkowski Józef, Czy człowiek ma wolną wolę?, „Odrodzenie” 1925, z. 1, s. 10-13.
  • Świtkowski Józef, Czym są ‘duchy’ spirytystów?, „Lotos” 1935, z. 12, s. 386-391.
  • Świtkowski Józef, Eksperymenty psychometryczne, „Lotos” 1936, z. 10, s. 295-299.
  • Świtkowski Józef, Ektoplazma, „Lotos” 1935, z. 2, s. 33-39.
  • Świtkowski Józef, Jasnowidzenie, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 9-13.
  • Świtkowski Józef, Jeszcze uwagi do art. ‘Cel i zadania okultyzmu’, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 13-14.
  • Świtkowski Józef, Kilka wypadków rozdwojenia, „Lotos” 1938, z. 1, s. 7-15. Świtkowski Józef, Magnetyzm żywotny i jego własności lecznicze, Warszawa 1990 Świtkowski Józef, Medycyna i lekarze, „Odrodzenie” 1923, z. 4, s. 13-16.
  • Świtkowski Józef, Niebezpieczeństwa mediumizmu, „Odrodzenie” 1922, z. 3, s. 7-10.
  • Świtkowski Józef, O okultyzmie, „Lotos” 1937, z. 10, s. 272-276.
  • Świtkowski Józef, Okultyzm i magia w świetle parapsychologii, Lwów-Wisła 1939
  • Świtkowski Józef, Pogłębienie religii (ciąg dalszy), „Wiedza Duchowa” 1934, z. 2, s. 40-44.
  • Świtkowski Józef, Pogłębienie religii (dokończenie), „Wiedza Duchowa” 1934, z. 3, s. 82-86.
  • Świtkowski Józef, Pogłębienie religii, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 1, s. 3-5.
  • Świtkowski Józef, Zollner i medium Slade, „Lotos” 1938, z. 7-8, s. 211-225.
  • Świtkowski Józef, Program odrodzenia duchowego człowieka, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 2-4.
  • Świtkowski Józef, Program odrodzenia duchowego człowieka, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 1-5.
  • Świtkowski Józef, Program odrodzenia duchowego człowieka, „Odrodzenie” 1922, z. 7, s. 2-3.
  • Świtkowski Józef, Spirytyzm (dokończenie), „Odrodzenie” 1922, z. 10, s. 12-15.
  • Świtkowski Józef, Spirytyzm, „Odrodzenie” 1922, z. 9, s. 6-9.
  • Świtkowski Józef, Telepatia między zwierzętami a ludźmi, „Lotos” 1936, z. 1, s. 7-9.
  • Świtkowski Józef, Wartość mediumizmu, „Odrodzenie” 1922, z. 2, s. 1-3.
  • Świtkowski Józef, Wieczne odpoczywanie, „Odrodzenie” 1923, z. 6, s. 15-16.
  • Świtkowski Józef, Wyłanianie się świadomości poza obręb organizmu fizycznego, „Lotos” 1938, z. 12, s. 371-375.
  • Świtkowski Józef, Wyłanianie się świadomości poza obręb organizmu fizycznego (ciąg dalszy), „Lotos” 1939, z. 1, s. 9-12.
  • Świtkowski Józef, Wyłanianie się świadomości poza obręb organizmu fizycznego (dokończenie), „Lotos” 1939, z. 2, s. 53-56.
  • Świtkowski Józef, Z praktyki magnetycznej, „Odrodzenie” 1925, z. 4, s. 19-20.

T

  • O., Animizm podstawą spirytyzmu, „Hejnał” 1935, z. 3, s. 77-80.
  • O., Animizm podstawą spirytyzmu, „Hejnał” 1935, z. 4, s. 113-116.
  • O., Formy wyładowania energii metapsychicznej, „Hejnał” 1936, z. 8, s. 350-355.
  • O., Formy wyładowania energii metapsychicznej, „Hejnał” 1936, z. 9, s. 391-395.
  • O., Niewidzialny sobowtór człowieka, „Hejnał” 1934, z. 6, s. 171-174. • T.O., Niewidzialny sobowtór człowieka, „Hejnał” 1934, z. 7, s. 206-210.
  • O., O zjawiskach nadprzyrodzonych w naturze, „Hejnał” 1935, z. 1, s. 19-21.
  • T.O., O zjawiskach nadprzyrodzonych w naturze, „Hejnał” 1935, z. 2, s. 44-46.
  • T.O., Podstawy spirytyzmu, „Hejnał” 1934, z. 9, s. 272-275.
  • T.O., Przestrzeń i czas (dokończenie), „Hejnał” 1939, z. 4, s. 277-280.
  • T.O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 10, s. 449-452.
  • T.O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 11, s. 485-490.
  • T.O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 12, s. 545-548.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 123-127.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 4, s. 157-161.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 5, s. 199-203.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 8, s. 363-368.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1937, z. 9, s. 407-411.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 15-17.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 668-672.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 12, s. 727-732.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 110-115.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 160-165.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 71-73.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 3, s. 160-165.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 4, s. 224-230.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 5, s. 278-286.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 354-358.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1938, z. 9, s. 525-530.
  • O., Przestrzeń i czas, „Hejnał” 1939, z. 3, s. 187-191.
  • O., Sakuntala (Proroctwa medialne), „Hejnał” 1937, z. 4, s. 161-163.
  • O., Teologia i antyteologia (dokończenie), „Hejnał” 1936, z. 4, s. 156-157.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 10, s. 305-309.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 11, s. 337-340.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 12, s. 367-369.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 5, s. 142-146.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 7, s. 210-212.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 8, s. 244-246.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1935, z. 9, s. 266-269.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1936, z. 1, s. 27-29.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1936, z. 2, s. 53-57.
  • O., Teologia i antyteologia, „Hejnał” 1936, z. 3, s. 108-110.
  • R., Marian Grużewski (Artysta-medium transowy), „Hejnał” 1936, z. 11, s. 481-483.
  • Taczak Teodor, Hipnotyzm i spirytyzm, Poznań 1909
  • Tajemnice planety, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 496-497.
  • Tarczyński Rudolf, Nasze media w Polsce. Antonina Prima, „Hejnał” 1936, z. 3, s. 102-108.
  • Tarczyński Rudolf, Nasze media w Polsce. Jadwiga Domańska, „Hejnał” 1936, z. 2, s. 67-70.
  • Tarczyński Rudolf, Nasze media w Polsce. Pani Banu, „Lotos” 1935, z. 5, s. 160-164.
  • Tarczyński Rudolf, Nasze media w Polsce. Zofia Kałłowa-Wilarowa, „Hejnał” 1936, z. 4, s. 158-160. Tarczyński Rudolf, Nasze media w Polsce. Zonja Brochwicz-Klerykowska, „Hejnał” 1936, z. 5, s. 210214.
  • Targ Russel, Puthoff E. Harold, May C. Edwin, Direct perception of remote geographical locations, [w:] Mind at Large. Institute of Electrical and Electronics Engineers Symposia on the
  • Nature of Extrasensory Perception, Charles T. Tart, Harold E. Puthoff, Russell Targ (red.), Charlottesville 2002, s. 71-95.
  • Tatarkiewicz Władysław, Historia filozofii, t. III, Warszawa 1993
  • Taylor John, Nauka i zjawiska nadnaturalne, Warszawa 1990
  • Telepatia, „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 7-8.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 2, s. 1-3.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 33-35.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 49-50.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 5, s. 67-70.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 82-83.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s. 119-121.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 10, s. 147-149.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 11, s. 163-165.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 13, s. 196-198.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 14, s. 212-214.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 15, s. 225-228.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 257-258.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 19, s. 287-289.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 23, s. 358-360.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 24, s. 369-371.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 25, s. 4-5.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 36-38.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 30, s. 81-83.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 33, s. 129-131.
  • Telepatia (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1903, nr 34, s. 148-150.
  • Teoria ciała astralnego. Wyjatek z odczytu 'o współczesnym stanie nauk psychicznych’, mianego przez  Alberta de Rochas w Paryskiej Akademii Nauk 18 listopada 1904 r., „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 144-146.
  • Teozofia i teozofowie, „Dziwy Życia” 1903, nr 38, s. 212-214.
  • Teozofia i teozofowie, „Dziwy Życia” 1903, nr 40, s. 241-244.
  • Teozofia i teozofowie (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 291-294
  • Thompson Chlara, Psychoanaliza. Narodziny i jej rozwój, Warszawa 1966 To i owo z dziedziny lecznictwa, „Hejnał” 1934, z. 5, s. 151-153. Toksvig Signe, Emanuel Swedenborg. Uczony i mistyk, Kraków 2002 Tomira Zori, Klisze astralne, „Hejnał” 1932, z. 11, s. 299-300.
  • Towiański Andrzej, O przeznaczeniu, „Hejnał” 1936, z. 6, s. 226-229.
  • Trentowski Bronisław, Cnota i sumienie, „Hejnał” 1937, z. 10, s. 434-436.
  • Trentowski Bronisław, Dobro i zło („Urywki z Panteonu wiedzy ludzkiej), „Hejnał” 1936, z. 11, s. 471473.
  • Trentowski Bronisław, Dostojeństwo człowieka, „Hejnał” 1937, z. 3, s. 98-100.
  • Trentowski Bronisław, Droga do odrodzenia ludzkości, „Hejnał” 1936, z. 10, s. 426-428.
  • Trentowski Bronisław, Moc dobrych uczynków i złego, „Hejnał” 1937, z. 6, s. 247-249.
  • Trentowski Bronisław, Najwyższy pierwiastek moralności, „Hejnał” 1937, z. 1, 3-5.
  • Trentowski Bronisław, Panteon wiedzy ludzkiej, „Hejnał” 1938, z. 2, s. 68-70.
  • Trentowski Bronisław, Pochodzenie władz duchowych u człowieka, „Hejnał” 1937, z. 9, s. 386-387.
  • Trentowski Bronisław, Pogodzenie tamtego z tym światem, „Hejnał” 1937, z. 8., s. 338-341.
  • Trentowski Bronisław, Powinności wobec siebie samego, „Hejnał” 1937, z. 5, s. 194-196.
  • Trentowski Bronisław, Prawo moralne u Pitagorasa i Hoene-Wrońskiego, „Hejnał” 1937, z. 12, s. 538-539.
  • Trentowski Bronisław, Przedsień do Panteonu Wiedzy Ludzkiej, „Hejnał” 1938, z. 1, s. 10-11.
  • Trentowski Bronisław, Rodowód i potęga woli, „Hejnał” 1937, z. 7, s. 293-296.
  • Trentowski Bronisław, Trójca święta, „Hejnał” 1936, z. 12, s. 520-524.
  • Trentowski Bronisław, Wskaźniki najwyższego prawa moralności, „Hejnał” 1937, z. 2, s. 50-53.
  • Trentowski Bronisław, Wszelka twórczość od Boga pochodzi, „Hejnał” 1937, z. 11, s. 481-483.
  • Triglaw, Granica zdrowia i paszportów, „Odrodzenie” 1925, z. 3, s. 28-29.
  • Triglaw, Kongres Metapsychiczny w Warszawie, „Odrodzenie” 1923, z. 7, s. 14-19.
  • Triglaw, Kongres Spirytystyczny w Paryżu, „Odrodzenie” 1925, z. 10, s. 23-26.
  • Triglaw, Kongres Spirytystyczny w Paryżu, „Odrodzenie” 1925, z. 9, s. 23-25.
  • Triglaw, Kościół Narodowy, „Odrodzenie” 1923, z. 9, s. 19-21.
  • Triglaw, Krucjata przeciw okultyzmowi, „Odrodzenie” 1923, z. 6, s. 21-23.
  • Triglaw, List do kobiet, „Odrodzenie” 1923, z. 10, s. 20-21.
  • Triglaw, Przewodnik Sławiański. Dokąd pojechać na lato?, „Odrodzenie” 1925, z. 1, s. 31-33.
  • Triglaw, Przewodnik Sławiański. Dokąd pojechać na lato?, „Odrodzenie” 1925, z. 3., s. 29-30.
  • Triglaw, Siła szarlatanów, „Odrodzenie” 1924, z. 11, s. 27-29.
  • Triglaw, Warcholstwo Mistyczne, „Odrodzenie” 1923, z. 3, s. 26-28.
  • Trillat Etienne, Historia histerii, Warszawa – Wrocław – Kraków 1993
  • Trojanowski Stefan, Henryk Jan Bloch. Notka bibliograficzna, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 333-335.
  • Trojanowski Stefan, Światło astralne, „Hejnał” 1935, z. 1, s. 16-18.
  • Trojanowski Stefan, Światło astralne, „Hejnał” 1935, z. 2, s. 47-48.
  • Trojanowski Stefan, Światło astralne, „Hejnał” 1935, z. 3, s. 80-83.
  • Troska matki o dzieci, spoza granic ziemskiego żywota, „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 227-228.
  • Tuckett Ivor, The evidence for the supernatural. A critical study made with ‘uncommon sense’, London 1911
  • Twórczość poetycka i medialna, „Hejnał” 1938, z. 7, s. 408.

U

  • Udzielanie się myśli (telepatyczne przejmowanie wzrokowych pojęć), „Dziwy Życia” 1905, nr 85, s. 212-213.
  • Udzielanie się myśli (telepatyczne przyjmowanie wzrokowych pojęć) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 229.
  • Ujawnianie się duchów osób żyjących (z dzieła Florencji Marryat 'There is no Death’), „Dziwy Życia” 1904, nr 42, s. 278-280.
  • Ujawnianie się duchów osób żyjących (z dzieła Florencji Marryat 'There is no Death’) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 44, s. 311-314.
  • Ukojenie (dzika fantazja), „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s. 332-334.
  • Ukojenie (dzika fantazja), „Dziwy Życia” 1904, nr 46, s. 347-349.
  • Ukojenie (dzika fantazja) (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 47, s. 366-368.
  • Uleczenie pijaństwa za pomocą hipnotycznej sugestii (spowiedź uzdrowionego), „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 112-114.
  • Uprawa i zbiórka ziół lekarskich, „Odrodzenie” 1922, z. 7, s. 28.
  • Ustawa Warszawskiego Towarzystwa Psycho-Fizycznego, „Odrodzenie” 1921, z. 9, s. 19-20.
  • Ustępy z rozmów mianych z duchami na zebraniach czwartkowych grona spirytystów lwowskich (Medium pani Malwina G.), „Światło Zagrobowe” 1869, nr 1, s. 7-8.
  • Ustępy z rozmów mianych z duchami na zebraniach czwartkowych grona spirytystów lwowskich, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 2, s. 27-30.
  • Ustępy z rozmów mianych z duchami na zebraniach czwartkowych grona spirytystów lwowskich, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 3, s. 38-43.
  • Ustępy z rozmów mianych z duchami na zebraniach czwartkowych grona spirytystów lwowskich, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 4, s. 63-64.
  • U progu nowej ery, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 1-2.
  • U progu szóstego roku, „Lotos” 1939, z. 1, s. 1-3.
  • Uzdrawianie wiarą, „Dziwy Życia” 1905, nr 76, s. 66-68.

W

  • Vedfeld Ole, Wymiary snów. Istota, funkcje i znaczenie marzeń sennych, Warszawa 1998  [rozdz. sny a parapsychologia]
  • Venzano I., Posiedzenia z medium Eusapią Palladino w Genui, „Dziwy Życia” 1903, nr 17, s. 264-266.
  • Venzano I., Posiedzenia z medium Eusapią Palladino w Genui, „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 277-278.
  • Veriton, O rzeczy niepopularnej słów kilka, „Dziwy Życia” 1902, nr 5, s. 75-76.
  • Veriton, Z gawęd, „Dziwy Życia” 1904, nr 57, s. 129-130.
  • Veriton, Z gawęd, „Dziwy Życia” 1904, nr 61, s. 201-203.
  • Veriton, Z gawęd, „Dziwy Życia” 1904, nr 64, s. 243-245.
  • W księżycową noc lipcową – w lesie (nowela), „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 302-304.
  • W księżycową noc lipcową – w lesie (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 44, s. 316-318.
  • W niewoli żydowskiej, „Odrodzenie” 1922, z. 9, s. 21-23.
  • W pośmiertnej aurze rzeźnika, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 17-18.
  • W sprawie spuścizny ś.p. Ochorowicza, „Odrodzenie” 1926, z. 6, s. 4-5.
  • B. i A.P., Studium nad psychiką duszy dziecka, „Hejnał” 1931, z. 8, s. 231-235.
  • B., Bóg się rodzi…, „Hejnał” 1932, z. 12, s. 313-315.
  • B., Budowa ciała astralnego, „Hejnał” 1930, z. 9, s. 255-256.
  • B., Choroba i jej przyczyny, „Hejnał” 1932, z. 1, s. 16-18.
  • B., Jak się tworzą klisze astralne?, „Hejnał” 1931, z. 9, s. 276-279.
  • B., O rozbijaniu atomów, „Hejnał” 1932, z. 2, s. 39-40.
  • B., Świadomość, podświadomość a medialność, „Hejnał” 1931, z. 12, s. 362-365.
  • S., Przyczynek do studiów nad istotą inspiracji, „Hejnał” 1931, z. 9, s. 279-282.
  • Wagner Karol, Fotografia nieznanego syna, „Hejnał” 1938, z. 8, s. 474-475.
  • Wais Kazimierz, Spirytyzm (Odczyt , wygłoszony we Lwowskiej ‘Czytelni Katolickiej’ w lutym 1920 roku), Lwów 1920
  • Wajdowicz Roman, Julian Ochorowicz jako prekursor telewizji i wynalazca w dziedzinie telefonii, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964
  • Walicki Andrzej, August Cieszkowski, [w:] Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 1, s. 395-442.
  • Walicki Andrzej, Bronisław Trentowski, [w:] Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 1, Andrzej Walicki (red.), Warszawa 1973, s. 348-394.
  • Walicki Andrzej, Filozofia a mesjanizm. Studia z dziejów filozofii i myśli społeczno-religijnej romantyzmu polskiego, Warszawa 1970
  • Walicki Andrzej, Między filozofią, religią i polityką. Studia o myśli polskiej epoki romantyzmu, Warszawa 1983
  • Walker H. Evan, Herbert Nick, Zmienne ukryte: na zbiegu fizyki i zjawisk paranormalnych, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 157-171.
  • Wallace Russel Alfred, O cudach i nowoczesnym spirytyzmie, Warszawa 1890
  • Wargacki A. Stanisław, New Age, [w:] Religia w świecie współczesnym. Zarys problematyki religioznawczej, Lublin 2000, s. 451-486.
  • Warszawscy spirytyści vel duchownicy…, „Gazeta Warszawska” 1869, nr 187, s. 2.
  • Wasilewski E., Polska filozofia narodowa a chwila obecna, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 4-6.
  • Wasilewski E., Polska filozofia narodowa a chwila obecna, „Odrodzenie” 1921, z. 9, s. 2-5.
  • Wasylewski St., Henryk w walce z czarnoksiężnikiem (Zygmunt Krasiński i Dawid Hume), „Tygodnik Ilustrowany” 1923, nr 27, s. 430.
  • Wasylewski St., Henryk w walce z czarnoksiężnikiem (Zygmunt Krasiński i Dawid Hume), „Tygodnik Ilustrowany” 1923, nr 28, s. 446.
  • Wasylewski St., Henryk w walce z czarnoksiężnikiem (Zygmunt Krasiński i Dawid Hume), „Tygodnik Ilustrowany” 1923, nr 29, s. 461.
  • Wasylewski St., Henryk w walce z czarnoksiężnikiem (Zygmunt Krasiński i Dawid Hume), „Tygodnik Ilustrowany” 1923, nr 31, s. 496.
  • Wasylewski St., Pod urokiem zaświatów, Kraków 1958
  • Watraszewski Ksawery, Panna Sabira. Medium psychometryczne i jasnowidząca, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 122-128.
  • Watts Fraser, Hoheisel Karl, Streib Heinz, Parapsychology, [w:] Religion Past & Present. Encyclopedia of Theology and Religion, Hans Dieter Betz, Don S. Browning, Bernd Janowski, Eberhard Jungel (red.), vol. IX, Leiden – Boston 2011, s. 534-536.
  • Wehler Joachim, Zarys racjonalnego obrazu świata, Warszawa 1998
  • Weksler J. – Waszkinel Romuald, Bergson Henri, [w:] Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 1, Lublin 2000, s. 532-534.
  • Weksler-Waszkinel Romuald Jakub, Geneza pozytywnej metafizyki Bergsona, Lublin 1986
  • Werner Wiktor, Werner Iwona, Od duszy do świadomości. Od jednostki do społeczeństwa. Szkice z historii intelektualnej, Poznań 2008 [William James i fundamenty współczesnej psychologii]
  • Wery Jerzy, Rezultaty moralne spirytyzmu, „Hejnał” 1939, z. 8-9, s. 641.
  • Wezwanie Warsz. Tow. Psycho-Fizycznego do doświadczeń z magnetyzowaniem roślin, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 2, s. 113-115.
  • Whicher Olive, Idea antyprzestrzeni, „Literatura na świecie” 1983, nr 4, s. 81-99.
  • Whitehead N. Alfred, Nauka i świat współczesny, Warszawa 1988
  • Wiadomości z Ameryki, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 24-28.
  • Widmo – Kobieta, „Dziwy Życia” 1903, nr 35, s. 170-172.
  • Widmo – Kobieta (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 36, s. 187-189.
  • Widmo na okręcie, „Dziwy Życia” 1907, nr 120, s. 44-46.
  • Widmo na okręcie, „Dziwy Życia” 1907, nr 121, s. 59-62.
  • Widmo na okręcie (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 122, s. 73-75.
  • Widmo narzeczonej, „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 247-248.
  • Widmo Topielca, „Dziwy Życia” 1904, nr 56, s. 118-120.
  • Widmo topielca, „Dziwy Życia” 1905, nr 71, s. 360-362.
  • Widmo topielca (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 72, s. 5-6.
  • Widmo zmarłej mężatki szerzy panikę w domu nr 67 przy ul. Mokotowskiej, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 11-12, s. 153-154.
  • Widzenie w szklance wody. Opowiadanie kolejarza, „Dziwy Życia” 1905, nr 85, s. 213-216.
  • Wiedenmann Johann Baptist, Ziemia i człowiek w świetle badań okultystycznych, Lwów [1920] Wielokrotne pojawianie się widma osoby zmarłej. List do redaktora pisma „Rebus”, „Dziwy Życia” 1904, nr 48, s. 382-383.
  • Wielokrotne pojawianie się widma osoby zmarłej. List do redaktora pisma „Rebus”, „Dziwy Życia” 1904, nr 49, s. 11-12.
  • Wielokrotne pojawienie się widma osoby zmarłej. List do redaktora pisma „Rebus” (dokończenie), „Dziwy Życia” 1904, nr 50, s. 24-25.
  • Wieści z zaświata, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 8-10.
  • Wieżomir, Słupy Bolesława Chrobrego, „Odrodzenie” 1925, z. 1, s. 24-27.
  • Wilczyński Stanisław, Pod znakiem wodnika: sztuka spirytualistyczna w 3 aktach, Katowice 1926
  • Wilkońska Paulina, Moje wspomnienia o życiu towarzyskim w Warszawie, Warszawa 1859
  • Wilowski Włodzimierz, Śmierć jako dylemat nauk szczegółowych, nauk pogranicza, filozofii i mistycyzmu, [w:] Nauki pogranicza, Ewa Zielonacka-Lis (red.), Poznań 1998, s. 133-147.
  • , Ciekawe mediumiczności, „Odrodzenie” 1923, z. 3, s. 12-17.
  • , Słowo o materializacjach, „Odrodzenie” 1923, z. 2, s. 8-11.
  • Wisła – Julianowi Ochorowiczowi w 150. Rocznicę urodzin. Materiały z sympozjum, które odbyło się 16 października 2000, Teresa Łączyńska (red.), Wisła 2001
  • Witkowska Helena, Potęga myśli, „Lotos” 1936, z. 12, s. 378-380.
  • Witkowska Helena, W łańcuchu wcieleń, „Lotos” 1936, z. 10, s. 309-314.
  • Witkowska Helena, Walka o nowego człowieka, „Lotos” 1936, z. 4, s. 97-100.
  • Sim, U jasnowidzącej, „Dziwy Życia” 1903, nr 18, s. 283-285.
  • Wł. K., Księżna Maria Karadia, arystokratyczne medium, „Dziwy Życia” 1902, nr 8, s. 124-127.
  • Wład. K…ski, Zniszczony sen, „Dziwy Życia” 1904, nr 45, s. 331-332.
  • Włastkowski P., Dziwne nieporozumienie (list otwarty do okultystów w Polsce), „Odrodzenie” 1927, z. 1, s. 13-15.
  • Włastkowski P., O decydującym momencie w ideologii BON, „Odrodzenie” 1927, z. 2, s. 4-6.
  • Włastkowski P., Wieczne państwo Ducha, „Odrodzenie” 1928, z. 2, s. 21-22.
  • Wojciechowski W., Mesjanizm polski, „Odrodzenie” 1923, z. 5, s. 3-10.
  • Wojciechowski W., Mesjanizm polski, „Odrodzenie” 1923, z. 6, s. 2-6.
  • Wojna o Guzika, „Odrodzenie” 1924, z. 6-7, s. 27-30.
  • Wojnarowski Oskar, Ziołolecznictwo, „Hejnał” 1938, z. 6, s. 372-375.
  • Wojtanowicz Zygmunt, Cel i zadania okultyzmu w Polsce, „Odrodzenie” 1921, z. 6, s. 3-4.
  • Wojtanowicz Zygmunt, Kilka słów w odpowiedzi dr. Polończykowi. Ex re jego krytyki artykułu ‘Cel i zadania okultyzmu w Polsce’, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 4.
  • Wojtanowicz Zygmunt, W obronie prawdy i godności nauki. Czyli Sensacje spirytystyczne ks.
  • Niteckiego, „Odrodzenie” 1921, z. 7, s. 10-12.
  • Wojtanowicz Zygmunt, W obronie prawdy i godności nauki. Czyli Sensacje spirytystyczne ks.
  • Niteckiego, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 10-11.
  • Wojtanowicz Zygmunt, W obronie prawdy i godności nauki. Czyli Sensacje spirytystyczne ks.
  • Niteckiego, „Odrodzenie” 1921, z. 9, s. 14-16.
  • Wojtanowicz Zygmunt, W obronie prawdy i godności nauki. Czyli Sensacje spirytystyczne ks.
  • Niteckiego, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 18.
  • Wojtanowicz Zygmunt, W obronie prawdy i godności nauki. Czyli Sensacje spirytystyczne ks.
  • Niteckiego (dokończenie), „Odrodzenie” 1922, z. 11, s. 11-12.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi), „Dziwy Życia” nr 113, s. 288-291.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi), „Dziwy Życia” 1907, nr 114, s. 310-313.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi), „Dziwy Życia” 1907, nr 115, s. 327-330.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi), „Dziwy Życia” 1907, nr 116, s. 346-348.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi) , „Dziwy Życia” 1907, nr 117, s. 357-360.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi), „Dziwy Życia” 1907, nr 118, s. 13-16.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi) , „Dziwy Życia” 1907, nr 119, s. 25-27.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi) „Dziwy Życia” 1907, nr 120, s. 40-43.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi) „Dziwy Życia” 1907, nr 121, s. 62-64.
  • Wokinooki D.N., Zadania XX wieku (poświęcone prof. K. Flammarionowi) „Dziwy Życia” 1907, nr 122, s. 76-80.
  • Wołowski M.K., Rudolf Steiner i jego antropozofia, „Hejnał” 1930, z. 7-8, s. 213-218.
  • Wortz C. Edward, Bauer A.S., Blackwelder R.F., Eerkens J.W., Saur A.J., An investigation of Soviet Psychical Research, [w:] Mind at Large. Institute of Electrical and Electronics Engineers Symposia on the Nature of Extrasensory Perception, Charles T. Tart, Harold E. Puthoff, Russell Targ (red.), Charlottesville 2002, s. 212-237.
  • Wpływy świata astralnego na świat ziemski, „Odrodzenie” 1922, z. 7, s. 18-22.
  • Wrażenie pozornie zmarłego, „Dziwy Życia” 1903, nr 37, s. 198-199.
  • Wróbel Szymon, Odkrycie nieświadomości: czy destrukcja kartezjańskiego pojęcia podmiotu poznającego?, Toruń 2012
  • Wróblewski Andrzej Kajetan, Historia fizyki, Warszawa 2011
  • Wróblewski Andrzej Kajetan, Prawda i mity w fizyce, Wrocław 1982
  • Wróżbiarstwo, „Odrodzenie” 1922, z. 12, s. 10-11.
  • Wróżbita, Kursa znachorskie, „Odrodzenie” 1927, z. 2, s. 19-21.
  • Wróżbita, Ślady wróżbiarstwa, „Odrodzenie” 1926, z. 11, s. 23-24.
  • Wróżbita, W obronie wróżbiarstwa, „Odrodzenie” 1926, z. 7, s. 28-29.
  • Wróżbita, Wróżbiarstwo i wyrocznia, „Odrodzenie” 1926, z. 4, s. 22-24.
  • Wróżbita, Wróżyć, wróżba, wróżbiarstwo, „Odrodzenie” 1925, z. 10, s. 26-28.
  • Wróżka, „Tygodnik Ilustrowany” 1931, nr 47, s. 888. [recenzja książki]
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 74, s. 32-34.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 76, s. 64-66.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 78, s. 94-96.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 79, s. 111-113.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 141-144.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 82, s. 157-160.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 83, s. 175-177.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 84, s. 189-191.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 85, s. 205-208.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 222-224.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych podawanych przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego pt. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 239-242.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych. Podawane przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego p.t. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1906, nr 88, s. 255-257.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych. Podawane przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego p.t. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1906, nr 89, s. 269-272.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych. Podawane przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego p.t. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s. 288-290.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych. Podawane przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego p.t. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1906, nr 92, s. 317-320.
  • Wskazówki dotyczące urządzania seansów spirytystycznych. Podawane przez dr. J. Maxwella prof. w Cambridge w dziele jego p.t. 'Fenomeny psychiczne’, „Dziwy Życia” 1906, nr 94, s. 349-352.
  • Wspomnienia z seansów z medium Janem Guzikiem, „Hejnał” 1932, z. 1, s. 9-13.
  • Wspomnienia z seansów z medium Janem Guzikiem, „Hejnał” 1932, z. 3, s. 61-63.
  • Wspomnienie pośmiertne, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 60. [Albert Wilczewski] Wspólność myśli, „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 38-40.
  • Wspólność myśli (dokończenie), „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 54-55.
  • Wstęp, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 1, s. 1-3.
  • Wstępna mowa Ducha przewodniczącego Zebraniom, „Światło Zagrobowe” 1869, nr 1, s. 8-12.
  • Wybitne wypadki objawu wieloosobowości, „Dziwy Życia” 1906, nr 108, s. 209-212.
  • Wychowanie płciowe człowieka, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 21-26.
  • Wychowanie płciowe człowieka, „Odrodzenie” 1922, z. 7, s. 22-27.
  • Wyciąg z protokołu posiedzenia niejawnego, „Hejnał” 1931, z. 5, s. 129-130.
  • Wyczałkowski Kazimierz, Nauka a okultyzm: szkic porównawczy metod i sprawdzianów poznania, Warszawa 1925
  • Wysocka A., Pasożyty na polu tajemniczej wiedzy ducha. Komunikat Ochorowicza z Rzeszy Ducha, „Odrodzenie” 1922, z. 6, s. 7-8.
  • Wysocka A., Polska u progu nowego roku, „Odrodzenie” 1922, z. 10, s. 7-12.
  • Wysocka A., Reflektor z Rzeszy Ducha, „Odrodzenie” 1922, z. 7, s. 7-11.
  • Wysocka A., Widzenie Janeczki w dzieciństwie, „Hejnał” 1939, z.5-6, s. 404-407.
  • Wysocka K. Agnia, Niebezpieczeństwo Bolszewizmu. Komunikat A. Mickiewicza z Rzeszy Ducha, „Odrodzenie” 1922, z. 3, s. 1-4.
  • Wzajemna pomoc duchowa, „Hejnał” 1929, z. 5, s. 132-135.
  • Wzajemność zza grobu (nowela), „Dziwy Życia” 1902, nr 5, s. 97-80.
  • Wzajemność zza grobu (nowela), „Dziwy Życia” 1902, nr 6, s. 90-92.

Z

  • Z doświadczeń hipnotycznych, „Dziwy Życia” 1906, nr 90, s. 295-296.
  • Z doświadczeń hipnotycznych (dokończenie), „Dziwy Życia” 1906, nr 91, s. 305-307.
  • Z działalności Towarzystwa Metapsychicznego w Krakowie, „Lotos” 1935, z. 5, s. 159-160.
  • Z działu mediumizmu rewelacyjnego, „Odrodzenie” 1921, z. 8, s. 4.
  • Z dziedziny snów, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1926, nr 9-10, s. 12-19.
  • Z galerii obrazów malarza-medium ‘Stacha’, „Hejnał” 1931, z. 5, s. 145.
  • Z głębin duszy M. Maeterlincka, „Hejnał” 1939, z. 4, s. 281-283.
  • Z listów naszych czytelników, „Dziwy Życia” 1902, nr 3, s. 48.
  • Z listów naszych czytelników, „Dziwy Życia” 1902, nr 4, s. 63.
  • Z listów naszych czytelników, „Dziwy Życia” 1902, nr 5, s. 79-80.
  • Z listów naszych czytelników, „Dziwy Życia” 1906, nr 92, s. 330-332.
  • Z nowym rokiem (rewelacje z Górnych Sfer Duchowych), „Hejnał” 1931, z. 1, s. 3-8.
  • Z osobistych mych wspomnień, „Dziwy Życia” 1905, nr 75, s. 55-57.
  • Z osobistych mych wspomnień, „Dziwy Życia” 1905, nr 77, s. 87-89.
  • Z osobistych mych wspomnień, „Dziwy Życia” 1905, nr 79, s. 116-118.
  • Z osobistych mych wspomnień (dokończenie), „Dziwy Życia” 1905, nr 81, s. 151-152.
  • Z pamiętnika medium, „Dziwy Życia” 1907, nr 116, s. 339-341.
  • Z pamiętnika medium (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 118, s. 9-10.
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 124, s. 105-107.
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 125, s. 122-124.
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 126, s. 134-136.
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 127, s. 153-155.]
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 128, s. 170-172.
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 129, s. 186-188.
  • Z seansowego dziennika pani Dziekońskiej, „Dziwy Życia” 1907, nr 130, s. 202-205.
  • Z pozagrobowego świata (opowiadanie ducha), „Dziwy Życia” 1906, nr 107, s. 202-204.
  • Z pozagrobowego świata (opowiadanie ducha), „Dziwy Życia” 1906, nr 108, s. 214-217.
  • Z pozagrobowego świata (opowiadanie autora), „Dziwy Życia” 1906, nr 109, s. 233-235.
  • Z praktyki hipnotycznej. List do Redakcji, „Dziwy Życia” 1905, nr 82, s. 166-167.
  • Z praktyki hipnotycznej. List do Redakcji, „Dziwy Życia” 1905, nr 83, s. 183-185.
  • Z rozmyślań nauczycielki, „Odrodzenie” 1926, z. 2, s. 12-16.
  • Z Skarbnicy Króla Ducha, „Odrodzenie” 1927, z. 6, s. 3-5.
  • Z teki medium – malarza Stacha z Wisły, „Hejnał” 1930, z. 1, s. 14-15.
  • Z wywiadów u mediów. Miss Flory Cook, „Dziwy Życia” 1907, nr 121, s. 54-57.
  • Z wywiadów u mediów. Miss Flory Cook, „Dziwy Życia” 1907, nr 123, s. 86-89.
  • H., Rozważania wigilijne, „Hejnał” 1933, z. 12, s. 302-304.
  • K., Znaki z tamtej strony, „Hejnał” 1939, z. 1, s. 61-62.
  • Zacchi Amgelo, Spirytyzm i życie pozagrobowe, Poznań 1925
  • Zagadnienie poczęcia i zapłodnienia, „Odrodzenie” 1922, z. 4, s. 22-26.
  • Zagadnienie poczęcia i zapłodnienia, „Odrodzenie” 1922, z. 5, s. 20-24.
  • Zagadnienie śmierci, „Odrodzenie” 1921, z. 10, s. 18-19.
  • Zagórowski Olgierd, Gravier Alfons, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 8, Wrocław – Kraków – Warszawa 1959-1960, s. 557.
  • Zalewski C., Powracająca fala. Mityczne konteksty wybranych powieści Bolesława Prusa na tle pozytywizmu warszawskiego, Zamość 2005
  • Zaretsky Eli, Sekrety duszy: społeczna i kulturowa historia psychoanalizy, Warszawa 2009 Zaufana wróżka kancl. Hitlera. Nieznana tajemnica z Berchtesgaden, „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1939, nr 1, s. 10.
  • Zawadzki Stanisław, Śmierć ciała nie jest śmiercią duszy czyli Umarli żyją, Lwów [1916]
  • Zawojska Teresa, Mesjanizm, [w:] Encyklopedia filozofii polskiej, t. 2., Lublin 2011, s. 98-108.
  • Zdemaskowane medium, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1924, nr 3, s. 161-172.
  • Zdolność duszy do bezświadomej rozumnej czynności, „Dziwy Życia” 1906, nr 94, s. 353-354.
  • Zdolność duszy do bezświadomej rozumnej czynności, „Dziwy Życia” 1906, nr 95, s. 1-3. Zdolność duszy do przenikania w ciągu jednej chwili treści całego ubiegłego życia, „Dziwy Życia” 1904, nr 63, s. 227-229.
  • Zdolności nadnormalne Marszałka Piłsudskiego, „Hejnał” 1935, z. 8, s. 246-249.
  • Zdumiewający eksperyment jasnowidzenia, „Zagadnienia Metapsychiczne” 1925, nr 7-8, s. 406-410.
  • Ze zjazdu metapsychicznego w Warszawie, „Tygodnik Ilustrowany” 1923, nr 38, s. 618.
  • Zembrzuski Ludwik, Baudouin de Courtenay Jan, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 1, Kraków 1935, s. 359.
  • Zemsta zza grobu (nowela przez Marię z Krakowa), „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 44-45.
  • Zieleński Antoni, Kto ma się parać psychologią?, „Literatura” 1974, nr 33, s. 9.
  • Zieliński P., Felipe Senillosa, „Dziwy Życia” 1902, nr 7, s. 108-109.
  • Ziemski Janusz, Mistyka Słowackiego, „Lotos” 1936, z. 9, s. 281-283.
  • Zioła lecznicze i ich zastosowanie w różnych chorobach, „Hejnał” 1931, z. 8, s. 249-252.
  • Zjawianie się w ciągu pięciu lat ducha żony, „Dziwy Życia” 1907, nr 120, s. 38-40.
  • Zjawianie się w ciągu pięciu lat ducha żony, „Dziwy Życia” 1907, nr 121, s. 57-59.
  • Zjawianie się w ciągu pięciu lat ducha żony, „Dziwy Życia” 1907, nr 122, s. 70-72.
  • Zjawianie się w ciągu pięciu lat ducha żony (dokończenie), „Dziwy Życia” 1907, nr 123, s. 92-93.
  • Zjawiska w nawiedzonej fermie, „Dziwy Życia” 1904, nr 43, s. 298-299.
  • Zjawisko dotykalne, „Dziwy Życia” 1905, nr 77, s. 89-91.
  • Zjawisko dotykalne (dokończ.), „Dziwy Życia” 1905, nr 78, s. 106-107.
  • Zjawisko w willi Carmen w Algierze, „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 248-249.
  • Złe oczy, „Dziwy Życia” 1904, nr 59, s. 162-164.
  • Złudzenie, przeczucie, czy… (nowela), „Dziwy Życia” 1902, nr 1, s. 14-16.
  • Złudzenie, przeczucie, czy… (nowela) (ciąg dalszy), „Dziwy Życia” 1902, nr 2, s. 14-15.
  • Zmarły powiadamia rodzinę o pomyłce w ustawieniu nagrobka, „Wiedza Duchowa” 1934, z. 8., s. 256.
  • Zmorzanka Z. Anna, Ochorowicz Julian, [w:] Encyklopedia filozofii polskiej, t. 2., Lublin 2011, s. 270-272.
  • Zola Emil, W letargu, „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 46-48.
  • Zola Emil, W letargu, „Dziwy Życia” 1903, nr 28, s. 59-61.
  • Zola Emil, W letargu, „Dziwy Życia” 1903, nr 29, s. 79-80.
  • Zola Emil, W letargu, „Dziwy Życia” 1903, nr 30, s. 92-96.
  • Zola Emil, W letargu, „Dziwy Życia” 1903, nr 32, s. 126-128.
  • Zola Emil, W letargu (dokończenie), „Dziwy Życia” 1903, nr 33, s. 140-142.
  • Zollner Johann Karl Friedrich, Transcendental Physics, Boston 1881
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo Sławian, „Odrodzenie” 1925, z. 3, s. 23-25.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian (ciąg dalszy), „Odrodzenie” 1925, z. 6, s. 20-27.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 1, s. 18-21.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 10, s. 16-18.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 12, s. 13-16.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 2, s. 16-19.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 3, s. 11-14.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 4, s. 13-16.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 5, s. 18-22.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 6, s. 16-18.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 7, s. 18-21.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 8, s. 14-17.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1926, z. 9, s. 19-22.
  • Zubrzycki J., Bogoznawstwo u Sławian, „Odrodzenie” 1927, z. 3, s. 22-26.
  • Zwierzenia 'psychopaty’, „Dziwy Życia” 1907, nr 111, s. 266-267.
  • Zwierzęta spostrzegające zjawiska spirytystyczne. Wypadek ze szwajcarskim oficerem, „Dziwy Życia” 1907, nr 129, s. 180-183.
  • Zych J., Rzecz o duchach w Drugiej Rzeczpospolitej, czyli przewodnik po ruchu spirytystycznym oparty na rzetelnych źródłach, Kraków 1999
  • Żuaw Henryk Jacob uzdrowiciel, „Dziwy Życia” 1906, nr 88, s. 253.
  • Żuaw Jacob uzdrowiciel, „Dziwy Życia” 1905, nr 86, s. 230-233.
  • Żuaw Jacob uzdrowiciel, „Dziwy Życia” 1905, nr 87, s. 245-246.
  • Żyjemy po śmierci, „Hejnał” 1938, z. 11, s. 687.
  • Żywa, elektryczna bateria, „Dziwy Życia” 1903, nr 27, s. 38-39.

Pobierz materiał w formacie PDF: bibliografia_spirytyzm_stachelski

]]>
Rozdział II – Zjawiska spirytystyczne https://tarot-marsylski.pl/rozdzial-ii-zjawiska-spirytystyczne/ Tue, 07 Apr 2020 13:03:31 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4831 Czytaj dalej ]]> II. Zjawiska spirytystyczne.

Spirytyści i ich przeciwnicy patrzą wzajemną siebie ze zdumieniem, jakie zwykle wywołują rzeczy niepojęte. „Jak można przeczyć tak namacalnym faktom?”  mówią pierwsi. „Jak można wierzyć w takie niedorzeczności?” – myślą drudzy. To ostre przeciwieństwo wytworzyło się wskutek obustronnych przewinień. Zwolennicy nie zawsze umieli eksperymentom swym nadać formę, której by nie można było nic zarzucić, przytem każdy z nich rozporządzał tylko drobnym ułamkiem doświadczeń, rozprószonych po setkach książek i czasopism, a pogląd na całość dziedziny doświadczeń z trudnością tylko możnaby sobie wytworzyć. Dawał się zatem uczuć brak fenomenologii spirytyzmu, w którejby zebrane były i systematycznie ugrupowane fakty doświadczalne; I to właśnie było powodem, iż przeciwnicy są przekonani, że spirytyzm można obalić kilku dorwanymi skądkolwiek frazesami „naukowymi.“ Nie mają oni wyobrażenia ani o liczbie, ani też o znaczeniu istotnych faktów. Można by jeszcze z pewnym nawet pozorem słuszności zaprzeczać pochodzeniu kamieni meteorycznych, ale bynajmniej nie krzemieni. Jeżeli fakta spirytystyczne jakby deszczem padają z nieba, wtedy można rozpiąć parasol sceptycyzmu i sądzić, że jest się  zabezpieczonym przed deszczem; ale nie uchroni to bynajmniej okolicy przed zmoknięciem. A przeciwnicy nie wiedzą właśnie o tern, że deszcz ten od dawna już spada.

Fenomenologię spirytyzmu, której brak dotychczas bardzo dawał się uczuwać, obecnie już posiadamy. Jest nią książka ces. rosyjskiego radcy stanu, Aleksandra Aksakowa: „Animizm i spirytyzm. “ Historya powstania tej książki jest dosyć ciekawa. Przed kilku laty napisał Edward von Hartmann niewielką broszurkę, skierowaną przeciw spirytyzmowi. Rzucił przytem niedbałe spojrzenie w górę, zauważył kilka kropli deszczu i rozpiął wzwyż wspomniany parasol. Otóż Aksakow spuścił jakby otwarłszy na oścież wszystkie śluzy, ulewny deszcz, przed którym parasol nie mógł już oczywiście zasłonić całej okolicy. Broszurka Hartmanna obejmuje zaledwie 118 stronic; odpowiedź zaś

*). Aksakow: '„Animismus.nnd Spiritismus“ (Mutze, Lipsk 1894,
*) Edward v. Hartmann: „Spiritiśmusl”: (Friedrich, Lipsk 1885). Spirytyzm, 51

Aksakowa zawiera w dwóch tomach razem więcej, niż 800 stron. To już samo w sobie charakterystyczne przeciwieństwo wzmaga się jeszcze, jeżeli czytamy u Hartmanna: „Ponieważ sam nigdy nie brałem udziału w żadnym seansie, zatem nie mogę sobie wytworzyć sądu co do istotności rzeczonych zjawisk itd .“ (16, 23 ); natomiast czytamy u Aksakowa: „Od kiedy się, począwszy od roku 1855, zajmowałem ruchem spirytystycznym , nie ustałem badać go we wszystkich szczegółach – a mianowicie po wszystkich częściach świata i po wszystkich literaturach. Najpierw przyjmowałem fakta według świadectwa drugich osób; dopiero w roku 1870 uczestniczyłem w pierwszym seansie i to w zaufanem kółku osób, które sam utworzyłem,”

Zatem wobec tej okoliczności, że po stronie Hartmanna brak wszelkiego doświadczenia, gdy jego przeciwnik rozporządza przeszło trzydziestoletniemi studyam i i dwudziestoletniem eksperymentalnem doświadczeniem, wobec tego mógł był niejeden gorliwy spirytysta rzec do pierwszego: Sitacuisses, philosophus mansisses! W samej rzeczy zrobiło to na wielu czytelnikach przykre wrażenie, że filozof całkiem bez ogródek przyznaje się do  zupełnego braku doświadczenia w tej dziedzinie, lecz potem przecież wyrokuje, w ja k i sposób należałoby wytłumaczyć zjawiska, w razie gdyby okazały się istotnym i faktami. Nie wydają się poważnemi filozofa badania przy biurku, które streszczają się w słowach: „Nie wiem, czy…, ale jeżeli…, w takim razie… “  Ale tymczasem sprawa nie przedstawia się znów tak po prostu. Gdyby rękawica, ciśnięta z wyzwaniem była tylko bawełnianą, Aksakow z pewnością nie podniósłby jej. Fakt ten, że odpowiedział, dowodzi,  że znalazł on w pracy Hartmanna cenne uwagi. Hartmann nie dopuszcza się błędu niedorzecznego przeczenia; mówi on raczej: „Uważam świadectwa historyczne i współczesne w ich związku za dostateczne uwierzytelnienie przypuszczenia, że w ludzkim organizmie więcej jeszcze ukrytych jest sił i zdolności, niż zbadała i dociekła dotychczasowa nauka, Uważam je też za dosyć naglące wezwanie nauki, aby przystąpiła do umiejętnego zbadania tej dziedziny zjawisk. Za to uważam się za zupełnie uprawnionego, aby wydać stosunkowo słuszny sąd o wnioskach, które należałoby wysnuć z tych zjawisk w razie ich istotności, gdyż to właśnie jest właściwem zadaniem filozofa.” (23 ). Ale Hartmann przypomina zarazem spirytystom zasady logiki, z któremi wszelkie metody badania powinny być związane, i z tego też względu pracę jego sam Aksakow nazwał „szkołą dla spirytyzmu.” Wnioski zatem, które Hartmann wysnuwa ze zjawisk spirytyzm u, dadzą się streścić w tern, że zjawisk tych nie należy przypisywać duchom, ale  raczej medyom, które są nienomaalnemi, chorobliwem istotami. Ale też zaraz tu ta j okazuje się, że z samem jedynie uzdolnieniem filozoficznem niczego jeszcze nie można dokazać, i że niezbędnem jest doświadczenie;  albowiem Hartmann definiuje medyum  w sposób, który można wprawdzie wymyśleć przy biurku, ale którem urzeczywistość w cale nie odpowiada.

Mianowicie medya według jego mniemania są równocześnie autosomnambulikami i w stosunku do uczestników seansu – magnetyzerami. W stanie psychicznego podniecenia wytwarzają one silę nerwową, która przetwarzając się w drgania świetlne i cieplne, staje się siłą fizykalną i może nawet na odległość wywołać (fernwirkend) niezwykłe zjawiska; może ona przeciwdziałać grawitacy i przedmiotów, może bez jednego poruszenia ołówkiem wywołać w odległości (fernwirkend) pismo, siła ta, mogąca przeniknąć materyę, może nawet wytworzyć odciski organicznych form medyum, np. dłoni lub stóp  na zakopconych powierzchniach, lub w innym   materyale.  Z pomocą tej to siły nerwowej działa medyum na widzów, jako silny magnetyzer, wprawia ich w stan somnambuliczny i narzuca im swe własne wyobrażenia, jako hallucynacye, tak, że ci przekonani są, że widzą i dotykają tych zjawisk, które nie są rzeczywistemi. Somnambuliczna świadomość medyum posiada pozazmysłową (hyperasthetisch) pamięć, może odgadywać myśli i następnie wyczytaną w świadomości widza odpowiedź na postawione przez tegoż pytanie odbić na zamkniętych tabliczkach; jest ona dalej jasnowidzącą bez pośrednictw a oczu, a to Zaś wykluczenie normalnego spostrzeżenia zmysłowego wcale nić dowodzi wykluczenia jakiegoś spostrzeżenia nadzmysłowego. Ale gdzie, jak np. przy jasnowidzeniu w czasie, musi być uznanym rzeczywisty przeskok w czasie i przestrzeni, tam chwyta się Hartmann, pomijając wszelkie naturalne wytłumaczenie, hypotezy metafizycznej, istotnego korzenia wszelkiej indywidualności w duchu absolutnym.

Przy tej hypotezie „przypominamy sobie o istnieniu nierozerwalnej pępowiny, łączącej każde stworzenie z wszech matką naturą i myślimy o tem, że w tej pępowinie muszą też krążyć soki duchowe, które tylko zazwyczaj nie stają się przedmiotem świadomości. Jeżeli wszystkie osobniki wyższych i niższych rzędów korzeniami swego bytu tkwią w absolucie, to tenże łączy je tern samem między Sobą, i należy tylko silnym aktem woli sprowadzić to połączenie (Rapport) w absolucie między dwoma osobnikami, aby mogła nastąpić bezwiedna wymiana duchowa nawet bez pośrednictwa zmysłów.” (78 , 79).

Całe to naciągane wyjaśnienie Hartmanna przewyższa swem nieprawdopodobieństwem wszystko, co kiedykolwiek wyszło od spirytystów. Pozatem mają ci ostatni Wyższość w jednolitem wyjaśnieniu całego materyału faktów, gdy przeciwnie Hartmann rozrywa go na dwie części, z których jedną przypisuje sile nerwowej medyum, a drugą absolutnemu duchowi. Ale również w swej definicyi medyum Hartmann pomieszał prawdziwe z fałszywem, a jużci definicyi, którą określa stan uczestników seansu, nie przyjąłby żaden spirytysta, posiadający choćby najskromniejsze doświadczenie. Hartmann wyposaża medyum bez skrupułów wszelkiemi możliwemi i niemożliwemu władzami i zdolnościami, tylko dlatego, aby tem choćby z naciąganiem móc wytłumaczyć fakta, skądinąd niepojęte. A to, co już stanowczo inaczej nie daje się wyjaśnić  zwala Hartmann na ducha absolutnego; bo nawet w obrębie jednej i tej samej dziedziny zjawisk dokonywa Hartmann operacyi podziału, przypisując np. przenoszenie myśli na nieznaczną odległość – drganiom eteru,
ale jeżeli odległość jest znaczna, to Hartmann chwyta się znowu połączenia metafizycznego.

Również transfiguracye i materyalizacye tłumaczy Hartmann z bajeczną łatwością. To, co spirytyści nazywają duchami kontrolującymi medya, to są dla niego tylko stałe typy, w które wżyła się wyobraźnia medyum, i w które pogrążyła całą swą osobistość, tak że mogą one grać swą rolę z całem aktorskiem wirtuozowstwem. Jeżeli zaś zaspakajanie tego popędu natrafia na przeszkody, jeżeli np. medyum zostało celem zapobieżenia oszustwa skrępowanem, wtedy zrzuca ono z siebie po prostu krępujące więzy i ukazuje się w odmiennej postaci. Ale jeżeli nastąpi właściwa materyalizacya, to i ten fakt nie może Hartmanna wyprowadzić z filozoficznej równowagi; bo zachodzi to przecież tylko hallucynacya w somnambulicznej świadomości medyum, które ją równocześnie z pomocą swej siły magnetycznej przenosi na somnambuliczną świadomość uczestników seansu.*

„Jeżeli np. medyum ma złudzenie, że nie jest sobą, ale duchem jakiegoś Johna Kinga, lub Katarzyny King i że jako taki występuje i działa, to hallucynacya  ta przenosi się również na uczestników, którzy w osobie zjawiającego się ducha nie widzą już medyum, ale Johna, lub Katarzynę King. Jeżeli w innym wypadku medyum podlega illuzyi, że z jego piersi podnosi się obłoczek, z którego zwolna wyłania się postać ducha, to zafascynowany uczestnik seansu również będzie miał to samo złudzenie.* Daremnie powołują się spirytyści na fotografie z duchów, na to, że płyty fotograficzne nie mogą chyba podlegać hallucynacyom, że Crookes i wielu innych badaczy fotografowali równocześnie medyum i postać ducha na tej samej płycie, co wykluczało zarówno oszustwo, ja k i hallucynacyę. Dla tak słabych argumentów ma Hartmann tylko uśmiech wyższości: „Przy fotografii, sporządzonej przez Crookesa, na której widać równocześnie medyum i ducha, nasuwa się podejrzenie, że zamiast rzekomego ducha fotografowano medyum, a zamiast mniemanego medyum – ubranie tegoż medyum, wypchane poduszkami w miejscu napół zasłoniętem.*

Słowem – wszystkie transfiguracye są tylko przeniesieniem illuzyi, wszystkie materyalizacye zaś przeniesieniem hallucynacyi z medyum na uczestników seansu. Usiłowania Hartmanna celem wytłumaczenia zjawisk, jako pochodzących tylko od medyum, należy uważać za zupełnie chybione. Można mu przyznać, że słusznie określił warunki, wśród których jedynie doświadczenia spirytystyczne mogą uniknąć wszelkich zarzutów, że przedstawia spirytystom słuszne zasady metodologiczne, któremi ci powinni się kierować; ale radca stanu Aksakow wykazał, że Hartmann sam wykracza przeciw owym własnym zasadom, i że spirytyści od daw na już używają polecanych przez niego ograniczeń w swych doświadczeniach. Zasypuje on przeciwnika faktami, które dowodzą, że wszystko, czego tenże wymaga, jest już faktem dokonanym. I tak praca „Animizm i spirytyzm „, przedsięwzięta początkowo tylko celem repliki, urosła z biegiem czasu do tak imponujących rozmiarów. Stała się ona podręcznikiem, który z całej obfitej literatury spirytyzm u podaje fakta najbardziej charakterystyczne. Kto zatem nie chce, lub nie może zadać sobie trudu przestudyowania tej literatury, ma przynajmniej obowiązek – jeśli chce wogóle być wysłuchanym – przeczytania tego podręcznika, który przedstawia właściwą fenomenologię spirytyzmu.

W historyi spirytyzmu ma to dzieło znaczenie doniosłe i mnie osobiście uwalnia od ciężkiego kłopotu; mogę bowiem wskazówek, dotyczących spirytyzmu, o które często mię proszono, – udzielić w sposób, nie stawiający zbyt wysokich wymagań dla czasu i trudu proszących – jest to dowód, jak dalece dzieło Aksakowa odpowiada istotnym potrzebom. Nawet ten, kto bardzo je st zajętym sprawami zawodowemi, znalazłby czas na przeczytanie dwóch tomów, aby móc wytworzyć sobie sąd co do tego najważniejszego zagadnienia naszego stulecia, i jeżeli już może z góry nie postanowił sobie za żadną cenę nie uznać spirytyzmu, to odłoży książkę z przekonaniem, że zawiera ona prawdę, – nawet wtedy, kiedy brak mu będzie wszelkiego własnego doświadczenia w tej dziedzinie. Mamy dosyć ludzi twierdzących, że jedynie tylko zjawisko widziane własnemi oczyma mogłoby ich może pozyskać dla spirytyzmu, – jak gdyby to oni tylko wyłącznie posiadali krytyczną parę oczu! – ci poznają, jeżeli przeczytają dzieło Aksakowa, że można dać się przekonać już przez samą tylko lekturę.

Nasi oświeceni przeciwnicy, którzy w każdym spirytyście widzą bezkrytycznego, pogrążonego w grubych przesądach człowieka, błądzą po większej części w tern, że nasze przekonanie o prawdziwości *- spirytyzm u biorą pod uwagę jedynie, jako rezultat, – jakbyśmy to my jedynie z potrzeby serca prostym aktem woli uznali w czambuł cały spirytyzm. Ale dla każdego, kto przeszedł przez nowoczesne wykształcenie, je s t rzeczą aż nadto zrozumiałą, że musiał on od samego początku odnosić się z uprzedzeniem i niewiarą do spirytyzm u, który tak bardzo sprzeczny jest z panującym i poglądami.  Jasnem więc jest i to, że i nasze przekonania są jedynie wynikiem długiego, wewnętrznego procesu rozwojowego, i że kapitulacya nastąpiła mniej lub więcej niedobrowolnie – tylko pod nieprzepartym naciskiem faktów. Słowem, przeważna część spirytystów zmuszoną była niejako zmienić swe przekonania, skoro fakta doświadczalne zaprzeczyły wszelkim krytycznym zarzutom, jakie ci sami sobie stawiali. Dlatego to robi to śmieszne wrażenie na takich spirytystach, jeżeli przeciwnik pierwszy lepszy’ zarzut, jak i mu przechodzi przez głowę, przedstawia, jako przeoczony przez wierzących, – zarzut, do którego postawienia i nam oczywiście nie zabrakłoby bystrości, ale którym usiał upaść z biegiem doświadczeń. Taki to oświecony przeciwnik chciałby nas zepchnąć na stanowisko, które pozostawiliśmy już byli poza sobą, ponieważ nauczyliśmy się już nieco więcej od tego czasu, ale na którem on sam zaledwie dopiero co stanął. Już ta okoliczność, że podobne zarzuty nie są bynajmniej niesłychaną nowością, że raczej niemal w każdym dzienniku stawia się je w sposób zupełnie identyczny, – już to powinno by go przekonać, że nie tyle są one wytworem własnej jego przenikliwości, ile raczej utartym i i pospolitymi zarzutami, jakie nachodzą naw et umysły najprymitywniejsze. I Aksakow nie należał bynajm niej do tych ludzi, których przekonania wyjaśniają się i ustalają bez dłuższej walki wewnętrznej; potrzeba mu było raczej długiego szeregu lat do załatwienia się ze samym sobą. On sam przedstawia nam ten proces temi słowy: „Materyały, jakie zebrałem przy pomocy lektury i doświadczeń, były niewyczerpane; ale rozwiązanie zagadki nie zbliżało się. Przeciwnie, z biegiem lat wszystkie słabe strony spirytyzmu uwidoczniły się i powiększyły jeszcze: ubóstwo intelektualne i niesmaczność komunikacyi, mistyfikacyjny charakter przeważnej części manifestacyi, zawodność zjawisk fizykalnych, o ile szło o poddanie ich pozytywnemu eksperymentowi; łatwowierność, zaślepienie, szowinizm spirytystów i spirytualistów;  wreszcie oszustwo, zakradające się przy ciemnych seansach i materyalizacyach, które musiałem nieraz stwierdzić, i to nie tylko w literaturze, ale i w osobistych  doświadczeniach z „renomowanemi,” zawodowemi medyami. Słowem, cała masa wątpliwości, zarzutów i zawikłań wszelkiego rodzaju powiększała jedynie trudności zagadnienia” (Przedmowa). Podobne doświadczenia przechodził każdy badacz, – musiał też przejść wynikające z tego walki wewnętrzne. Jeżeli więc pomimo to wszystko nie dajemy za wygraną, to dzieje się to tylko dlatego, że wśród niemiłych doświadczeń trafiają się zawsze takie, które zachęcają do dalszej pracy. Zamiast zaprzestać badań z powodu owych niemiłych dodatków, mówimy sobie, że i te dodatki również wchodzą w zakres badania, że są, one często nawet bardzo pouczające, jak wogóle we wszelkich badaniach naukowych właśnie dopiero zajścia nieoczekiwane  stają się praw dziwą dźwignią, ułatwiającą rozwiązanie zadania.”

Odkrycie Hartmanna, że wszelkie zjawiska duchowe pochodzą od medyum, nie jest bynajmniej bezpodzielną jego własnością; nie jest ono rezultatem rzekomo dojrzalszego sądu przeciwników, ale raczej własnością samychże spirytystów, do której przyznawali się w pierwszym okresie rozwoju swego wykształcenia. Z odkryciem tem spóźnili się zatem nasi przeciwnicy o kilka dziesiątków lat. Schindler np., którego „Magiczne życie duchowe” pojawiło się w r. 1857, wychodzi właśnie z tego założenia, że wszystkie zjawiska duchowne pochodzą od medyum. Perty podzielał ten sam pogląd jeszcze w drugiem wydaniu swych „Zjawisk mistycznych,” i dopiero osobiste doświadczenia zniewoliły go do zarzucenia teoryi, którą każą nam wyznawać przeciwnicy. Podobnież ustąpił później z tegostanowiska uczony prawnik, Cox, toteż Hartmann niesłusznie uważa go za swego stronnika. Nawrócenia te nie następowały jednak w ten sposób, aby badacze tego rodzaju zupełnie dali pokój medyumizmowi i przeszli do właściwego spirytyzmu; zauważyli oni raczej, że w istocie mają do czynienia z dwiema kategoryami zjawisk, że pokaźna część zjawisk pochodzi w samej rzeczy od medyum, ale reszta urąga tylko temu wyjaśnieniu, że więc należy tu przyjąć przyczynę, leżącą poza medyum. Gdyby zatracono krytyczny ten podział zjawisk, gdyby znowu zmieszano z sobą oba ich źródła, jak to  Hartmann usiłuje, to przez to sprowadzono by powtórnie teoretyczny zamęt, z jakiego spirytyści już się byli wydobyli. Troszczono się jednak o to, aby drzewo owego rzekomo naukowego sceptycyzmu nie wzrosło aż pod niebo, i właśnie dzieło Aksakowa w znacznej mierze przyczyniło się do wyraźnego nakreślenia granicy między zjawiskami medyumistycznemi, a właściwie spirytystycznemu.

Zgadzam się zresztą zupełnie na to, że Aksakow nie zatytułował swej książki: „Medyumizm i spirytyzm.” Przeciwstawienie to mogłoby naw et wprowadzić pewien zamęt, bo medyum potrzebne jest do obu kategoryi zjawisk. Byłoby zatem bardzo pożądanem, aby idąc za przykładem Aksakowa, zatrzymano owo przeciwstawienie: „Animizm i spirytyzm.” Animizm obejmuje te zjawiska, których przyczyną jest medyum, spirytyzm zaś te, dla których medyum jest tylko warunkiem, a których przyczyna leży w niewidzialnych, lub tylko w wyjątkowych razach widzialnych istotach inteligentnych. Zatem „animizm i spirytyzm ” – oto hasło krytycznej rozwagi; zamazywanie tego przeciwieństwa, mogące się udać jedynie przez zamianę przyczyny i warunku, causae et conditionis, jest nie krytycznem i nie opiera się bynajmniej na głębszej rozwadze.

Słowo „animizm” przedstawia też tę korzyść, że usuwa ono ową teoryę – jest ona najpłytszą ze wszystkich – która mniema, że wszystkie zjawiska duchowe mają swe źródło w normalnych własnościach medyum, przez co chciałaby cały spirytyzm wcisnąć w ramy fizyologicznej psychologii, w ramki materyalizmu. Do tych normalnych własności
zaliczają też przeciwnicy, jak wiadomo, oszustwo i nie ociągają się z przypisywaniem go
nietylko medyom zawodowym ale i większości medyów prywatnych. Animizm Aksakowa nie rozumie duszy – anima – w znaczeniu materyalistycznem, tj. jako jedynie funkcyę organizmu, ale jako samodzielną, różną od ciała substancyę, mogącą działać nawet poza jego obwodem, będącą nie wytworem, ale wytwórcą ciała, i której też dlatego musimy przyznać preegzystencyę i postegzystencyę. Dusza nie jest świadomością, ale istnieje poza naszą  świadomością; jest ona pierwotnym elementem naszej indywidualności, ale nie samym tylko może elementem psychicznym, lecz centrum siły, która zarówno myśli, jaki organizuje. Póki jeszcze nie brano tego pod uwagę, uważano błędnie materyalizacyę za zjawisko czysto spirytystyczne, jakiem ona w istocie nie jest. Dusza organizująca może tworzyć widzialne, lub niewidzialne kształty, odpowiadające naszym organom , i tak może wśród okoliczności pozostać animistyczne zjawisko sobowtóra, które łatwo można wziąć za spirytystyczną materyalizacyę. Dusza trwa po śmierci ciała i zachowuje  przytem swą zdolność organizacyjną, z której robi użytek przy materyalizacyach. Są one wtedy już nie animistyczne, lecz spirytystyczne, ale jako takie zdradzają się jedynie przez intelektualną treść zawiadomień, zdradzającą świadomość nadzmysłową. Przy spirytystycznych materyalizacyach wykazuje się często fizyczne podobieństwo między duchem (Phantom ) i medyum, właśnie dlatego, że medyum bierze w nich mniejszy lub większy udział fizyczny, ale nawet wtedy całość znamion dowodzi, że materyalizacya nie jest wyłącznie animistyczną. Podobnież przyczyna istnienia syna leży w ojcu, ale nawet największe podobieństwo do ojca nie uprawnia nas do odmawiania synowi odrębnej indywidualności. Bezsprzecznie wiele zgrzeszono po stronie spirytystów, którzy często zjawiska animistyczne brali za spirytystyczne i również niejednemu zagadnieniu nakładali za duży kapelusz wyjaśnienia, ale Hartmann, chcąc rozpuścić spirytyzm w animiźmie, popada w błąd przeciwległy: – jego kapelusz wyjaśnienia siedzi na niektórych problemach, jak czepeczek dziecięcy na głowie Bismarcka.

Zresztą spirytyści wkrótce stali się umiarkowańsi pod wpływem doświadczenia, i jak Aksakow to wykazuje w swym historycznym przeglądzie teoryi antyspirytystycznych, wszystkie postawione przez Hartmanna zasady wyjaśnienia znanemi były już w początkach ruchu: mianowicie – siła nerwowa, przenoszenie myśli, somnambulizm i halucynacja.

W skazówka prowadząca do animizmu cofnęła się znowu, skoro zjawiska materyalizacyi stały się liczniejsze i wydatniejsze. Z tern upadła hypoteza hallucynacyi, a nawet animizmu, t.zn.  określenie materyalizacyi, jako jedynie sobowtórstwa (Doppelgangerei). Teoryę halucynacji usunęły fotografie, albowiem nawet krańcowy sceptyk nie może jej przypisać płytom fotograficznym. Fotografowano nawet postaci, które były niewidoczne dla obecnych,  możliwość, która tern się tłumaczy, że płyty fotograficzne są wrażliwszemi od siatkówki, ponieważ odbijają promienie fluorescyjne, lub pozafioletowe widma (Spektrum), niewidoczne nawet dla najbystrzejszego oka. Fotografowano dalej postaci duchów, wprawdzie nie przez badaczy, ale przez medya widzianych i opisanych, a opis zgadzał się zupełnie z później wywołaną fotografią. Dowody te nie mogą jednak uchodzić za bezwzględne; stwierdzono bowiem doświadczalnie, że fotografia może przedstawiać w części, lub w całości postać sobowtóra (Doppelganger) medyum. (105 -16). Bardziej zbliżymy się do bezwzględnego dowodu przy pomocy fotografii zjawisk, widzianych przez wszystkich obecnych, zatem: rąk, głów, popiersi i całych postaci. Dowód ten uzupełniono jeszcze, dalszymi. Aksakow podaje następujący wykaz do Karol du Prel. dodów, stwierdzających istotność materyalizacyi duchów:

1. Równoczesne, zupełnie zgodne spostrzeżenia i świadectwa większej ilości osób.
2. Równoczesne widzenie i dotykanie zjawisk przez większą ilość osób, przyczem wrażenia dotykowe zgadzały się ze wzrokowemi.
3. Fizyczne objawy działania duchów, np. poruszanie przedmiotów przed oczyma świadków.
4. Objawy trwałej, fizycznej działalności, a mianowicie:
a) pismo, pozostałe w oczach wielu osób;
b) odciski ręki ducha, wywołane na miękkiej lub poczernionej powierzchni;
c) pewne doświadczenia, podjęte na tej ręce przez wielu obecnych;
d) gipsowe odlewy form, wytworzonych przez członki duchów np. w płynnej parafinie;
e) fotografie rąk duchów.
5. Ważenie postaci zmateryalizowanych duchów, skoro osiągnęły pełną ludzką postać.

Jeżeli materyalizacya ogranicza się do rąk, to reszta organizmu jedynie dla oka nie istnieje, a to widać z tego, że funkcye tych rąk są inteligentne. Aby z pełni materyału wziąć jeden tylko przykład, to mówi np. Crookes: „Wtem spuściła się od sufitu świecąca ręka, przez parę sekund zawisła w mem pobliżu, potem wzięła ołówek z mej ręki i napisała coś szybko na kawałku papieru, porzuciła ołówek i wzniosła się znowu w górę nad nasze głowy, powoli znikając w ciemności.”

Do najbardziej przekonywujących dowodów należą z pewnością odlewy gipsowe zmateryalizowanych rąk. Osiąga się je w następujący sposób: napełnia się jedno naczynie zimną, drugie naczynie ciepłą wodą, a na powierzchni tej ostatniej pływa warstwa roztopionej parafiny. Żąda się teraz, ażeby ręka zmateryalizowana zanurzyła się na chwilę wpłynną parafinę, a potem w zimną wodę. Jeżeli powtarza się to wielokrotnie, to dokoła ręki utworzy się rękawiczka z parafiny o pewnej grubości. Jak tedy ludzka ręka nie może się wysunąć z zapiętej i ściśle przylegającej do przegubu rękawiczki skórkowej, tak samo* ręka zmateryalizowana nie mogłaby się tem bardziej wysunąć z rękawiczki parafinowej, gdyby nie posiadała zdolności zdemateryalizowania się w tejże. Pozostałą formę można wtedy napełnić gipsem i następnie roztopić we wrzącej wodzie.

Odlew gipsowy okazuje potem aż do najdrobniejszych szczegółów dokładny kształt ręki; ale dla rzeźbiarza je st taki odlew gipsowy zupełnie niepojętą rzeczą, ponieważ nie widać na nim ani jednego szwu. Doniosłość tego dowodu leży szczególnie w różnicy, jaką można stwierdzić między ręką medyuma ręką z gipsu. Profesor geologii, Denton, był pierwszym, który w r. 1875 wpadł na ten dowód,

*) „Psychisohe Studien.” 1874. str. 159.

i warunki doprowadził tak daleko, że w końcu otrzymał formę z parafiny w szkatule zamkniętej na klucz. Doświadczenia te, o których Hartmann zamilcza, odbywały się w wielu odmianach, a mianowicie formy odlewne, co się tyczy warunków otrzymywano w czworaki sposób:

  1. Medyum było zamknięte w odosobnieniu, a postać działająca była niewidzialną.
  2. Medyum znajdowało się przed oczyma uczestników doświadczenia, a postać działająca pozostawała niewidzialną.
  3. Postać działająca widoczna była uczestnikom, a medyum było osobno zamknięte.
  4. Postać i medyum znajdowały się równoczecześnie przed oczyma uczestników.

W końcu należy jeszcze wspomnieć, że przytaczane są i takie wypadki, w których zmateryalizowane duchy podawały uczestnikom swe pokryte parafiną ręce, tak, że rękawiczka mogła być zdjętą; że dalej osiągnięto nawet i takie odlewy gipsowe, że po szczególnym ich kształcie poznawano osobę, do której ręka należała za życia. Tak otrzymano na jednym seansie z medyum Eglinton formę gipsową z ręki małego dziecka, która okazywała nieznaczne zniekształcenie, po którem pewna obecna dama poznała rękę swego dziewczęcia. Utonęło ono w Południowej Ameryce, mając 5 lat wieku. (203).

Odlewy te tworzą przejście do materyalizacyi całych postaci, przy których główną rolę, jako dowody, odgrywają fotografie. Podług warunków, wśród jakich osiągnięto te dowody, można podzielić je na pięć klas:

  1. Medyum było widzialne; postać była niewidzialną, a jednak została odfotografowaną.
  2. Medyum było niewidoczne; postać była widzialną i została odfotografowaną.
  3. Medyum i postać były widzialne; fotografowano sam ą tylko postać.
  4. Medyum i postać były widzialne; fotografowano oboje jednocześnie.
  5. Medyum i postać były niewidoczne, ostatnią jednak fotografowano w ciemności.

Ze względu na obfitość fotograficznych dowodów muszę wskazać na dzieło Aksasowa. Jeżeli się przytem pomyśli, że postaci duchów (Phantome) mierzono, ważono, badano ich obieg krwi, tudzież oddech, że zachowywały się one, jak ludzkie istoty, że u Crookesa duch przez dwie godziny rozmawiał z obecnymi i opowiadał o swem przeszłem życiu, to przyzna czytelnik, że hypoteza halucynacyi, postawiona przez ludzi, którzy nigdy nie robili doświadczeń, lub też byli jedynie widzami, stawia ona nieco wygórowane żądania. Ja przynajmniej po wszystkie czasy wzdragać się będę przed połknięciem wielbłąda takiego rodzaju. Crookes nie jest zresztą jedynym , który dowody doprowadził tak daleko.” Także i Dr. med. Ricbtmann, który wykonywał takie podwójne fotografie, powiada:  „Zazwyczaj ani jedna próba przy tych operacyach nie chybia celu; zastosowywano wywołujące i utrwalające kąpiele (przy fotografii), a w celu łatwego użycia preparowano zawczasu płyty oczyszczone. Towarzyszyłem często „duchowi” aż do wnętrza gabinetu i widziałem go i medyum równocześnie. W samej rzeczy posiadam  jak sądzę,  możliwie naukową pewność, że każdy „duch” i postać śmiertelna (medyum) – to dwa zupełnie odrębne indywidua, badałem je bowiem mnóstwem instrumentów pod względem oddechu, obiegu krwi, wielkości, wagi, obwodu itd. i to bardzo starannie i przezornie. Postaci duchów były to pod względem fizycznym i umysłowym istoty majestatycznie szlachetne i nad wyraz czarujące. Wyłaniały się one zwolna z mglistego oparu a później znikały zupełnie i to w okamgnieniu, jak zdmuchnięta świeca. Sądzę zatem, że muszą gdzieś istnieć duchowe egzystencye jakiegoś rodzaju, i że inteligentne istoty, pojawiające się w tych okolicznościach, były to widzialne, przedmiotowe, „duchowe ciała”, zbudowane z jakiejś odmiennej materyi, subtelniejszej bez porównania od naszej ziemskiej. A pomimo to były one, podobnie ja k my, świadome siebie i myślące, mogły mówić i poruszać się, jak gdyby mieszkały jeszcze w ciele. Skoro tedy wielokrotnie (w obliczu kompetentnych widzów) wchodziłem, mając po jednej stronie medyum, a po drugiej „zmateryalizowanego ducha”, ostatniemu zaś przy  powitaniu i pożegnaniu ściskałem rękę i rozmawiałem z nim prawie całą godzinę – nie żywię przeto już sympatyi do zarzutów tego rodzaju, jakoby zachodziły tu tylko złudzenia optyczne i słuchowe, nieświadoma cerebracya, siła psychiczna, nervaura itp…. Kozum, logika, wnioski, przesłanki itd. bez dochodzenia praktycznego są jedynie próżnem trwonieniem czasu i sił** (283 – 285).

Hartmann, który mniema, że powinien dopiero zwrócić uwagę spirytystów na metodologiczne zasady badania, powinien by jednak pomyśleć, że sam popełnia błąd metodologiczny, jeżeli nie powoduje się zupełnie faktami, jeżeli powątpiewanie staje się dla niego celem wyłącznym. Sceptycyzm nie należy do owych rzeczy, które tern są lepszemi, im więcej się ich używa; naukowo uzasadnionem jest wątpienie tylko wtedy, jeżeli umie się zatrzymać we właściwem miejscu. Teorya halucynacyi ma swe nieprzekraczalne granice i traci zupełnie sens, skoro na dowód istotności faktów spirytystycznych składają się instrumenta, płyty fotograficzne, wagi z aparatami, notującymi automatycznie itp. Jeżeli np. widzimy, że przy seansach spirytystycznych medya tracą na wadze o tyle, o ile zyskują na niej postaci duchów (Phantome), to przeciw takiemu faktowi nic nie  można dokazać z najsubtelniejszem i choćby wątpliwościami. Gdyby nawet Hartmann sam nie wyznał, że nigdy nie brał udziału w seansie, to możnaby to było poznać z jego teoryi „wyjaśniających.” Medyum, które jest równocześnie istotą zupełnie bierną i czynnym magnetyzerem; które samo sobie narzuca halucynacye i równocześnie przenosi je na uczestników (!), tak, że ci zdają się widzieć postaci duchów; słowem, medyum, które śpi i śni i świadkowie, którzy współśnią, ale nie śpią; materyalne, stałe zmiany, dokonane przez postaci halucynacyjne; wreszcie instrumenta fizykalne, które również podlegają jakimś czarom i działają wbrew  prawom przyrody: – teorya taka jest może bardzo dowcipnie obmyślana, ale żaden jeszcze spirytysta nie brał udziału w podobnym seansie. Teorye takie obrażają pierwszą zasadę metodologiczną, że wszelka teorya wyjaśniająca powinna być przy stosowali do danego wyjaśniającego przedmiotu.

Jest zupełnie jasnem, że ta zasada je st niezbędnym warunkiem wszelkiego naukowego badania. Ale u Hartmanna rzeczy mają się inaczej. Fakta  niewygodne, nie dające się żadną miarą wyjaśnić, pomija on zupełnie; inne zaś obraca i zmienia tak długo, dopóki wreszcie, choć z biedą, nie narzuci im swego wyjaśnienia. Zamiast zatem przystosowywać wyjaśnienia do faktów, – czyni on zupełnie na odwrót, – przystosowywa fakta do wyjaśnienia. Przy podobnem postępowaniu staje się mózg prawdziwem łożem prokustowem dla wszelkiego doświadczenia, Nikt nie będzie przeczył jego zasadzie metodologicznej, że „o ile możności powinniśmy starać się zawsze szukać przyczyn naturalnych, i nie przechodzić do nadnaturalnych bez naglącej potrzeby.” Ale kiedy widzimy, że Hartmann gardzi wytłumaczeniem spirytystycznem , ponieważ naturalnej przyczyny zjawisk szuka w medyum, aby potem daleko odsądzić się przy wyjaśnieniu jasnowidzenia, i wreszcie ucieka się aż do ducha absolutnego, to postępowanie takie przypomina powiedzenie dzielnego Tyrolczyka: „Kiedy mogę mieć świeżą wodę, to zostawiam w spokoju wino i piję wódkę.”  Wiele uwagi poświęca Aksakow owym intelektualnym komunikacyom, które wznoszą się ponad umysłowy poziom medyum.

Kiedy czytamy, że nieukończoną  powieść Dickensa p.t. „Edwin Drood”, po jego śmierci ukończyło niewykształcone medyum psychograficzne w taki sposób, że według orzeczenia  kompetentnych znawców, sam Dickens nie potrafiłby lepiej, to jeśli ten fakt nie dowodzi jeszcze autorstw a Dickensa, to w każdym razie nie można już mówić razem z Hartmannem , że komunikacye  duchów nigdy nie przechodzą zdolności medyum, lub uczestników seansu. Przeciwnie, granica ta często je st przekraczaną. Niedobrowolne, ale też dlatego konieczne świadectwo dał na to znany materyalista, Dr. Ludwik Buchner. Mianowicie w r. 1860 ukazała się w Erlangen książka, przetłumaczona
z angielskiego przez Dra Aschenbrennera, p.t. : „Dzieje i prawa stworzenia.” Autorem jej był niejaki Hudson Tuttle. Buchner i inni jego koledzy, materyaliści, przyjęli tę książkę z wielkiem uznaniem, robiąc z niej wyciągi i cytaty. Kiedy Buchner wyjechał do Ameryki, skorzystał z tej sposobności, aby osobiście wyrazić szacunek autorowi. Ale Hudson Tuttle skromnie wymawiał się od wszelkich pochwał. Był on prostym sobie farmerem, który, nie otrzymawszy szczególnego wykształcenia, w 18. roku życia począł pisać dzieła naukowe – jako medyum psychograficzne. Oto wyjątek z jego pamiętnika, w którym opisuje swoją rozmowę z Buchnerem:
„Zapytałem go, jak mógł cytować moje dzieła, pochodzenia spirytualnego,  aby poprzeć niemi doktrynę materyalizmu? Oświadczył, że nic dotąd nie wiedział o tern ich pochodzeniu; przypuszczał, że jestem człowiekiem, który wyłącznie poświęcił się nauce. Kiedym mu powiedział, że miejsca, które cytował, napisane były po całodziennej, wyczerpującej, fizycznej pracy – z pomocą sił wyższych, niż moje własne, oświadczył bardzo uprzejmie, że musiałem posiadać wielkie wykształcenie, a o tej nauce coś zasłyszeć, lub przeczytać.” Jeżeli zatem przeciwnicy twierdzą, że medya po większej części piszą same tylko niedorzeczności, to spirytyści mogą się w tym wypadku powołać choćby  na prof. Buchnera!

Intelektualna treść komunikacyi okazuje się zatem często niezależną od poziomu wykształcenia medyum, i jeżeli Hartmann twierdzi: „Tylko takie medyum, które już umie pisać, będzie mogło produkować pismo mimowolnie, lub na odległość (fernwirkend)“  to i w tym wypadku nie ma słuszności. Dziecko pani Jenken (Kate Fox) poczęło pisać, mające dopiero kilka miesięcy (410); dwumiesięczne niemowlę dawało psychograficzne
odpowiedzi na zapytania (405 ), a dziewczynka barona Seymou’ra Kirkup’a pisała w dziesiątym dniu po urodzeniu (417). Także medya lingwistyczne trafiają się wśród dzieci, i to nie od dzisiaj, ale już z początkiem XVIII. wieku, jak tego dowodzi ciekawa książka Missou’a. '*) Inspiracyjnego charakteru  tych medyów dowodzi wreszcie wypadek, który opowiada sędzia Edmonds: Córka jego, młoda dziewczynka, która mówiła tylko po angielsku i po francusku, mówiła w seansie jakim i dziesięcioma językami i każdym z najwyższą łatwością (423). Zdarzają się nawet komunikacye w alfabecie głuchoniemych, lub telegraficznym (445).

Jeżeli komunikacye zawierają jasnowidzenie w czasie i przestrzeni, to nie można jeszcze z tego z pewnością wnioskować o spirytystycznej inspiracyi, ponieważ jasnowidzenie należy do zdolności somnambulików. Wyjaśnienie to nie istnieje wszakże
dla Hartmanna, który nie uznaje transcendentalnego podmiotu, – tak więc musi robić potężny skok do wszechwiedzy absolutnego podmiotu. Ale kiedy tę miarę przyłożymy do poszczególnych wypadków, okaże się, o ile naturalniejszą jest hypoteza spirytystyczna, niż metafizyczna teorya Hartmanna.

1) Missou: „Theatre sacre des Cevennes.“

Dr. med. Wolfe opowiada np. o pewnem medyum: Widziałem, jak Mr. Mansfeld pisał równocześnie dwie komunikacye, jedną prawą a drugą lewą ręką, a obie w języku, którego nie znał zupełnie. Równocześnie zaś mówił ze mną o różnych interesach… W jednym wypadku przypominam sobie dokładnie, jak Mr. Mansfeld, pisząc obiema rękami w dwu językach, rzekł do mnie: „Czy znał pan jakiego człowieka w Columbii, nazwiskiem Jacobs?” Odpowiedziałem twierdząco, a on rzekł wtedy: „ Jest on tutaj, i chce, żeby pan się dowiedział, że dziś rano umarł.”  Wiadomość ta okazała się w istocie prawdziwą. (46 0). Podobny wypadek przytacza generał major Drayson. Na jednym seansie medyum oznajmiło mu obecność ducha pewnego człowieka, który niedawno umarł na Wschodzie, ale nie w Indyach; odrąbano mu głowę, a ciało wrzucono do kanału. O tym przyjacielu Drayson nie słyszał nic już od trzech lat, a potem dowiedział się, że tenże wyjechał z Indyi do Chin; dopiero w kilka lat potem potwierdziła się wiadomość o śmierci z tymi samymi szczegółami (504).

Ale nie brak również komunikacyi takich duchów, które zupełnie są nieznane zarówno medyum, jak i innym uczestnikom seansu, a których doniesienia sprawdzają się później. Aksakow pierwszy począł tłumaczyć niektóre zjawiska z pomocą teoryi animistycznej i dobrze zbadał jej doniosłość. W samej rzeczy mamy zjawiska fizykalne i intelektualne, polegające na działaniu organizmu na odległość (eine Fernwirkung) z pomocą pierwiastku duchowego; ale zachodzą i inne zjawiska, których szczególne właściwości zniewalają nas do przypisywania im tegoż samego pierwiastku duchowego, – ale nie związanego z ciałem; takie wyjaśnienie nazywamy spirytystycznem. Ale kiedy widzimy, że zjawiska animistyczne i spirytystyczne są. w istocie swej identycznemi, to nie możemy uniknąć wniosku, że my, ludzie  żyjący, jesteśmy w naszej wewnętrznej istocie identycznymi z owemi istotami, które ukazują się nam niekiedy po śmierci, że zatem przy naszych funkcyach animistycznych używamy w wyjątkowych razach sił, które po śmierci zupełnie występują z ukrycia i stają się normalnemi. Komunikacye animistyczne  trafiają się nie tylko wyłącznie u medyów, ale również u somnambulików. Należą tu wszystkie wypadki sobowtórstwa, które też można stwierdzić co do ich istotności – z pomocą fotografii i odlewów gipsowych. Zjawiska te animistyczne nie występują oczywiście za pośrednictwem organizmu, ale raczej pomimo tegoż, i z tego wynika, że to, co dzieje się bez użycia ciała, może się dziać również bez posiadania ciała, a nawet tern łatwiej. Jeżeli widzimy, że materyalizacya i sobowtór – to rzeczy identyczne we wszystkich istotnych znamionach, i jeżeli w obu wypadkach istnieje jakieś podobieństwo tych zjawisk z osobą nam znaną, to z pomocą tej samej logiki, którą sobowtóra odnosiliśmy do żyjącego człowieka, – musimy też materyalizacyę odnieść do umarłego.

Atoli podobieństwo fizyczne nie jest jedyną cechą, z której można by wnioskować o tożsamości zjawiska (Phantom ) z pewną osobą zmarłą. Dowód tożsamości jest wzmocnionym, jeżeli duch przemawia w języku, nieznanym medyum, ale znanym danej
osobie zmarłej, albo jeżeli zmarły głuchoniemy w ten sposób zawładnie osobą medyum, że ta pocznie używać alfabetu głuchoniemych (660); jeżeli dalej komunikacye zdradzają charakterystyczny styl lub sposób wyrażania się zmarłego, jeżeli charakter pisma zgadza się z charakterem zmarłego (669), lub jeśli zmarły podaje liczne szczegóły ze swego życia, nie będąc jeszcze znanym ani przez medyum, ani przez innych świadków.
Dowód tożsamości wzmacnia się dalej, jeżeli  opis postaci, widzialnej tylko dla medyum, zgadza się zupełnie z fotografią i jeżeli w dodatku postać przedstawia zmarłego, nieznanego nikomu z obecnych. Dowód tożsamości je st tern bardziej przekonywujący, im więcej przytoczonych warunków zejdzie się w jednym wypadku. Aksakow daje nam cały zbiór najciekawszych sprawozdań, z których chciałbym przytoczyć tylko jedno o panu Livermoore, który z Kate Fox’em odbył 388 seansów, a począwszy od 43. widywał postać swej zmarłej żony, Estelli, i otrzymywał od niej różne wiadomości (748-751).

Lichtenberg oświadczył pewnego razu, że z chęcią na kolanach by się zaczołgał z Getyngi aż do Hamburga, gdyby był pewnym, że znajdzie tam książkę, która by man dała nowe i istotne wyjaśnienia w kwestyi metafizycznej. Inaczej myślą dzisiejsi uczeni. Oni, którzy w danym razie potrzebowaliby obejść tylko najbliższy róg ulicy, aby wziąć udział w seansie spirytystycznym i móc tam znaleźć więcej wyjaśnień metafizycznych, niż w grubych foliałach, oni nie uznają tego za godne trudu, ba nawet wzbraniają się iść  jak sam tego doświadczyłem,  kiedy ich zapraszają. Nie chcą oni sobie zadać nawet tyle trudu (oczywiście zabierającego drogi czas), aby się rozejrzeć przynajmniej w naszej literaturze. Aksakow więc zrobił im wielką dogodność: podaje on z tej obszernej literatury rzeczy najbardziej godne uwagi, zebrane w dwóch tomach, wyciąg z setek książek i czasopism, uporządkowany według naukowych punktów widzenia. Czy nasi uczeni skorzystają teraz przynajmniej z tej sposobności?  O tem wątpię. Unikali oni i będą umyślnie unikać wszelkiej sposobności pouczenia się, aby nie popaść w podejrzenie, że w ogóle potrzebowali tego pouczenia się. Będą oni robić nadal to, co i dotychczas, będą pisać za i przeciw nieśmiertelności rozprawy, pełne filologicznej erudycyi, powtarzając argumenty i przeciw-argumenty, oddawna już uznane za niewłaściwe.

Ale też za to nie unikną nagany, że byli anachronizm am i w swoim czasie; dzisiaj bowiem dowód na nieśmiertelność duszy postawić można empirycznie, a mianowicie – jeśli przypuścimy korzystne warunki, jako dane – w przeciągu pięciu minut dla każdego, kogo nie zaślepia uprzedzenie i kto z empirycznego faktu umie wysnuć logiczne wnioski. Co więcej, nie unikną owi uczeni nagany jeszcze ostrzejszej, że mianowicie nie szło im zupełnie o prawdę. Wolę zaś już zamilczeć o innych przeciwnikach spirytyzmu, którzy trudnemu temu przedmiotowi poświęcają ledwie kilka minut namysłu, aby potem rozdmuchiwać pochodnię oświecenia w takiej „Gartenlaube“ , lub w „Neueste Nachrichten“, albo w „Neue Preie Presse“, i w innych tym podobnych organach prasy; nie zależy nam bowiem zupełnie na sądach takich ludzi.

Dałem dotychczas względnie nader krótki referat o ciekawej książce Aksakowa. Chciałbym jednak, aby nie dać powodu do mniemania, że na ślepo przyjmuję książki ludzi, podzielających moje przekonania, chciałbym zauważyć, że muszę przyganić w tej książce kilka momentów. Nie znalazłem tam np. rozdziału o czynnościach medyów „psychometrycznych”; nie znalazłem rejestru nazwisk i rzeczy, króryby właśnie przy książce tego rodzaju oddał wielkie usługi. Dalej, należy wprawdzie uznać, że Aksakow zupełnie pokonał swego przeciwnika Hartmanna. Ale ciągnące się przez całe dzieło odwoływanie się do Hartmann a czyni wrażenie rusztowania, któreby się zdięcią chciało usunąć, na czem zaś książka tylko mogła by zyskać. W reszcie wolałbym, aby Aksakow wnioski filozoficzne, jakie nasuwają nam fakta spirytystyczne, wyprowadził więcej ogólnie, zamiast kłaść nacisk n a znaczenie ich wobec systemu Hartmanna. Hartmann powiedział w któremś miejscu, że  przypuściwszy prawdziwość spirytyzmu – potrzebowałby jedynie włączyć jeden rozdział w swój system metafizyczny, i jak się zdaje, Aksakow podziela to mniemanie. Mnie jednak doniosłość faktów spirytystycznych wydaje się sięgać o wiele dalej; rozdział, któryby Hartmann włączył w swój system, rozsadziłby tylko jego filozofię. Już Hellenbach wykazał, że skoro w nasz światopogląd włączymy spirytyzm – co już dzisiaj nie zależy od naszych upodobań – to przedewszystkiem pessymizm, który u Hartmanna jest absolutnym, zmieni się w transcendentalny optymizm.

U pada zatem sąd, jak i Hartmann wydał o świecie, a z nim razem upada związana z nim nauka o rezygnacyi woli.

Trzeba na nowo opracować całą fenomenologię Nieświadomego; Hartmann zna bowiem dwa tylko źródła tegoż: fizyologiczne Nieświadome każdego indywiduum i metafizyczne Nieświadome ducha absolutnego; ale teraz otwiera się trzecie źródło podmiot transcendentalny i Aksakow sprawił, że  źródło to bije na grubość ramienia. Moralność, którą na próżn o silił się Hartmann uzasadnić, znajduje swe u zasadnienie w metafizycznym indywidualizmie; kategoryczny imperatyw staje się głosem transcendentalnego podmiotu. Z tem przekształca się również cała nauka religii. Nawet estetyka nie może ujść temu losowi, ponieważ właśnie Nieświadome w produkcyi estetycznej można odnieść do źródła transcendentalnego podmiotu. W reszcie przez ponowne u zasadnienie indywidualizmu nietylko filozofię Hartmanna, ale filozofię w ogóle unosi się z podnóżka izolacyjnego; staje się ona nie tyle filozofią świata, ile filozofią człowieka i jeg o przeznaczenia.

Wybitnie praktyczne jej konsekwencye zupełnie inaczej zmienią nasze stosunki społeczne, niżby to się stało, gdyby filozofia Hartmanna ze swoim absolutnym i dlatego przygnębiającym pessymizmem przeszła w ciało i krew ludzkości. Wystarcza to zaiste do usprawiedliwienia twierdzenia, że w łączenie wymienionego rozdziału rozsadziłoby cały pierścień systemu Hartmanna.

Aksakow okazał się w swem dziele najgruntowniejszym znawcą spirytyzmu. Ale książka  jego byłaby jeszcze bardziej przekonywującą, gdyby i niejeden czytelnik to zauważy spróbował dać definicyę nieświadomej nam duszy – anima. Wymagałoby to oczywiście trzeciego tomu, ale przyczyniłoby się istotnie do lepszego rozumienia animizmu.

Fakta, na podstawie których można by dać tę  definicję, są o wiele dawniejsze, niż fakta spirytystyczne.  Znali je już Egipcjanie i Grecy, ale na Zachodzie zbadał je doświadczalnie dopiero Mesmer i jego uczniowie: są to fakta somnambulizmu. Taki trzeci tom umożliwiłby może porozumienie między Hartmannem i Aksakowem. Zresztą było ono niemożliwem, ponieważ Hartmann w swych wiadomościach nie posiada równoważnika dla tego trzeciego tomu. Nie zna on mesmeryzmu, którego literatura dlań nie istnieje.

Filozof Nieświadomego zna zatem drobny tylko ułamek Nieświadomego w człowieku, objawiający się w snach, obłędach i różnych stanach chorobliwych, rozszerzony jeszcze w najnowszych czasach w hypnotyźmie. Jednem słowem: Hartmann zna tylko fizjologiczne Nieświadome i pozatem   jeszcze Nieświadome, jako substancję wszechświata.  Nie wie on o tem, że między niemi leży jeszcze podmiot transcendentalny, i nie będzie wiedział tak  długo, póki wzbraniać się będzie studyować somnambulizm.

Tylko w ten sposób można sobie wytłumaczyć, że trwa on ciągle jeszcze w zasadniczym błędzie swego systemu: tj. w ograniczeniu naszej  indywidualności na długość życia doczesnego. W miejscu trwania indywidualności występuje u niego wessanie tejże przez substancję wszechświata. Ale, jeżeli śmierć oznacza zniszczenie indywiduum, to tem samom nie może być mowy o istnieniu pierwiastku duchowego po śmierci indywiduum; tak więc zmuszony jest Hartmann przypisać fakta spirytystyczne Nieświadomemu w medyum,  i to jeszcze drobnem u ułamkowi Nieświadomego, tkwiącemu tylko fizyologicznie w organizmie. A już to, co nie da się inaczej wytłumaczyć, zwala on na substancyę wszechświata.

Jeżeli dualizm ten jest błędnym, to nie da się to samo powiedzieć o dualizmie, postawionym przez Aksakowa: Animizm i spirytyzm. Ostatni bowiem musimy przyjąć już ze względów logicznych. Człowiek nie może bowiem po śmierci stać się nagle tem, czem nigdy nie był. Tylko w tym jednym wypadku może on stać się po śmierci świadomym siebie duchem, jeżeli był nim nieświadomie już za życia. Śmierć może być demateryalizacyą duszy tylko  wtedy, kiedy urodzenie było jej materyalizacyą. Własności i siły pierwiastku duchowego (Spirit) muszą być zatem ukryte w naszem Nieświadomem,  i jeżeli objawiają się one wśród szczególnych okoliczności, to musimy zauważyć analogie pomiędzy zjawiskami animistycznemi – a właściwie spirytystycznemu  Tem trudniej za to jest pociągnąć pomiędzy niemi wyraźną i stałą granicę. Że jednak można ją pociągnąć, i że istnieją zjawiska, nie dające włączyć się do animizmu, wykazanie tego je st właśnie zasługą Aksakowa. Postaw ił on zatem przed swym przeciwnikiem zadanie bardzo jasne. Hartmann obowiązanym był zjawiska, które Aksakow przedstawił, jako przekraczające zasadę wyjaśniającą Hartmanna, – znowu podciągnąć pod tę zasadę.

Nastąpiła teraz druga faza w tym sporze, który jest ważnym wypadkiem w historyi spirytyzmu. Hartmann usiłował w drugiem piśmie rozwiązać postawione mu zadanie. Ponieważ jednak dotąd jeszcze nie zaradził swemu brakowi doświadczenia – zapewne w skutek braku sposobności – mógł więc i w tem drugiem piśmie faktom przeciwstawić znowu tylko aprioryzm i już w przedmowie zdradza on, czego możemy się od niego spodziewać. Na  wszelki wypadek mianowicie pozostawia on sobie otwarte w tyle drzwiczki i przypisuje sobie prawo dowolnego wyłączania szczególnie niewygodnych mu faktów – następującemi słowy: „ – że szeregi faktów muszą przynajmniej w tej mierze okazać się godnymi uwagi, aby można je było poddać poważnej, jakkolwiek warunkowej krytyce; bo nikt nie zechce zadawać sobie trudu, aby poświęcać teoretyczne wywody sprawozdaniom niepodobnym do wiary.” (3) Innem i słowy: prawdopodobieństwo ma być kryteryum prawdy! Zasada ta jest zarówno wygodną, jak nienaukową. A z jaką to samowolą używa jej Hartmann, chciałbym pokazać na szeregu
typowych przykładów :

1. Głenerał major Drayson opowiada o pewnej młodej damie, która w r. 1858 zatrzymała się w jego domu i z którą co wieczór odbywał seans, ponieważ była dobrem medyum. Na jednym seansie objawiła, że widzi ducha, który powiada, że był za życia astronomem. Drayson zapytał więc zaraz, czy tenże  teraz więcej wie, niż za życia, a kiedy odpowiedź była twierdzącą, zażądał wyjaśnienia wstecznego biegu księżyców Uranusa. Drayson otrzymał teraz wyjaśnienie, które rozwiązało tę pozorną sprzeczność
z teoryą Kanta i Laplace’a; bieg wsteczny wyjaśniono z położenia osi Uranusa, a to wydało się Draysonowi tak jasnem i prostem , że zagadnienie owo wypracował geometrycznie, dał wydrukować w r. 1859 w „Royal Artillerie Institution” i powtórzy hypotezę w r. 1862 w specyalnej pracy:  „Common sights in the heaven.” Pozostawało to w przeciwieństwie z wszystkiemu dotąd ogłoszonemi dziełami astronomicznemu i zostało wtedy po prostu odrzuconem przez szkolnych uczonych.

Temu u Aksakowa bardzo obszernemu sprawozdaniu (402-405 ) poświęca Hartmann pięć wierszy „zbijających” i powiada, że rzekome to wyjaśnienie kierunku obiegu księżyców Uranusa medyum, jeżeli samo nie było dyletantem w astronomii, to prawdopodobnie pochwyciło w rozmowie z jakimś dyletantem w astronom ii.” (31) Idzie teraz tylko o to, że naówczas jeszcze żaden uczony zawodowiec, nie mówiąc o dyletancie, nie wpadł był na owo wyjaśnienie, które też nie jest rzekomem, bo zostało już od pewnego czasu uznanem przez uczonych.

Należy teraz jeszcze dodać, że tenże generał major Drayson wszedł w styczność z owym duchem za pośrednictwem tej samej damy w r. 1859 i na pytanie, czy duch mógłby mu jeszcze udzielić innego jakiegoś nieznanego astronomom zjawiska w naszym systemie słonecznym, otrzymał odpowiedź: Mars ma dwa księżyce. Ponieważ księżyce owe w samej rzeczy odkryto w 18 lat później, nie może wyjaśnienie przynajmniej w tym punkcie być nazwanem „rzekomem.” Jakżeż radzi sobie Hartmann
z tym szkopułem? Zupełnie po prostu: zamilcza o nim całkiem. . . ,

2. Sędzia Edmonds, jeden z najdzielniejszych  urzędników w Ameryce, opowiada że własna jego córka, Laura, była medyum językowem i rozmawiała w jakichś dziesięciu obcych językach. Chociaż znała tylko angielski i częściowo także francuski język, mówiła w transie (Trance) po polsku z Polakami,  po grecku z pewnym Grekiem, po hiszpańsku, włosku, portugalsku, węgiersku, po łacinie i w innych jeszcze mowach, których Edmonds nie znał; wreszcie w dwu narzeczach indyjskich, które Edmonds znał, ponieważ dwa lata przebył w okręgu „jak że radzi sobie Hartmann tu taj? Wspomina on jedynie o obu indyjskich narzeczach, które można by wytłumaczyć, ponieważ Edmonds znał je, o wszystkich innych mowach Hartmann milczy i  umie tylko powiedzieć, że twierdzenie, iz Laura posiadała tylko język angielski, nie jest dowiedzionem.

Innem i słowy: z Edm ondsa robi H artm ann głupca, z Laury oszustkę, która była jednak zarazem geniuszem lingwistycznym. Aby mu jednak uwierzono, że wypełnił swą powinność, jako krytyk, wraca później Hartmann jeszcze raz do tego zdarzenia i mówi: „Co do pochopności. z jaką sprawozdawcy na ślepo przypuszczają nieznajomość obcych języków u medyów, lub też wierzą im na słowo, już powyżej wyspowiadałem się.“ No tak, wiemy już, ja k i po której stronie znaleźć można tę pochopność.

3. Gubernator stanu Wisconsin (Stany Zjedn.), Nataniel Tallmage, otrzymał na jednem posiedzeniu (seansie) spirytystycznem polecenie, aby utworzył kółko (Cirkel) z własnej rodziny i najmłodszą swą córeczkę, trzynastoletnią Emilię, posadził przy fortepianie. Tallmage zwraca uwagę na to, że, kiedy  przybył do Wisconsinu, kraj był jeszcze tak dziki, że nie było nawet mowy o sposobności do nauki muzyki. Emilia nie znała więc ani nut, ani też nie umiała grać na fortepianie. Skoro tedy Tallmage  utworzył łańcuch (Cirkel), wzięła Emilia papier i ołówek, nakreśliła linie i wpisała nuty z wszelkimi znakami muzycznymi. Następnie odrzuciła ołówek i poczęła na stole naśladować palcami grę na fortepianie. To przypomniało Tallmageowi otrzymane polecenie, zaprowadził więc córkę do fortepianu. I teraz zagrała Emilia śmiałą i pewną ręką, niby skończona artystka, najpierw wielki walc Beethovena, potem różne znane pieśni, wreszcie rzecz zupełnie nową, nieznaną, której wtórowała zaimprowizowanym tek stem i śpiewem . (Aksakow 446). Jakże radzi sobie Hartmann w tym wypadku?

Znowu całkiem po prostu. Rzuca on jedynie zapytanie, czy Tallmage „w poprzednich latach n a jednę godzinę z córki nie spuszczał oka.” (83)

Zatem i w tym wypadku ojciec zapewne był łatwo wiernym głupcem, a córka o szustką. Krótko tylko wspomnę o teoretycznem wyjaśnieniu, które Hartmann wiąże z tym wypadkiem, a które znowu wyjawia u niego brak doświadczenia, Powiada on, że medyumiczność muzykalna, jeżeli rzeczywiście się trafia, tylko na tem mogłaby polegać, iż duch poddawał by medyum suggestyęu tworu muzycznego, coby jednak na nic się nie zdało, ponieważ „nawet, gdyby do suggestyi dźwięku dołączył suggestyę ruchu palców, to jednak medyum nie mogłoby z tego utw orzyć odpowiednich grup współrzędnych ruchów .“ (84)  Ale teorya spirytystów opiewa, że duch posiada dwa rodzaje środków, aby wprawić w ruch organa medyum: albo suggestyę, albo bezpośrednie owładnięcie członkami. Hartmann nie uwzględnia jednak tej alternatywy, powziętej z doświadczenia.

4. Mr. L ivermoore odbył w przeciągu sześciu lat z Katarzyną Fox 388 seansów. Począwszy od 43 seansu wszedł w związek ze zmarłą Estellą, a dowód tożsamości opiera na różnych okolicznościach: że, podczas gdy trzymał ręce medyum,  cała postać Estelli widoczną była nawet przy świetle  że postać jej lub biust wyłaniał się przed oczym a widzów z kuli świetlistej, i był widoczny przez 1/2 – 1 1/ 2 godziny ; że obraz postaci odbijał się w zwierciedle, że więc nie było halucynacji; że postać (Phantom) rozmawiała z nim przy pomocy pukań, lub ręki medyurn – w tym razie pismem zwierciadłowem (Spiegelschrift) – w języku francuskim , którym Estella płynnie mówiła, gdy przeciw nie medyum nic z tego nie rozumiało; że niekiedy znikały karty, w które się był zaopatrzył, i na powrót wracały, pokryte uwagami w języku francuskim których treść, styl i wyraz kazały w nioskować, że pisała je Estella; że charakter pisma tych uwag był zupełnie identycznym z pismem żyjącej niegdyś Estelli, natomiast ’ niepodobnym zgoła do pisma medyum; że postać Estelli obfotografowaną poznawali jej przyjaciele, nie wtajemniczeni jednak w pochodzenie fotografii.’) Jak żeż radzi sobie Hartmann w tym wypadku?

Tym i oto sześcioma wierszami: „Czyżby rzeczywiście tak trudnem było dla medyum, które cieszyło się pełnem zaufaniem wdowca, dorwać i wystudyować jakiś list lub pismo zmarłej i wyuczyć się na pamięć kilku zdań, przez kogoś trzeciego przetłumaczonych na francuskie?”

*) Owen: „Sporna dziedzina.11 I. 262-28G. – Aksakow: 668 do 670, 748-751.

5. Jeżeli mowa o fotografiach z duchów, których podobieństwo ze zmarłymi było stwierdzone, zauważa Hartmann: „Podobieństwo to po największej części równe będzie podobieństwu chmuiy z wielbłądem.” (58). ………………

6. Do najlepszych dowodów istotności zjawisk (Phantome) zaliczają spirytyści odlewy gipsowe, i im to właśnie Aksakow najwięcej poświęca uwagi.  – Cóż powiada na to Hartmann? Dyskredytuje on te odlewy najpierw przez zauważenie, że wszystkie takie fakta działy się w Ameryce. Ale u Aksakowa dowiadujemy się rzeczy zupełnie przeciwnej. W tedy jednak umie Hartmann tylko powiedzieć, że eksperymentatorzy są głupcami, a medya oszustami. Tak np. pisze: „Albo zanurza medyum własne ręce lub stopy w parafinę, albo tez sztuczne ręce i stopy, które są inaczej zbudowane od jego własnych, a które wzięło z sobą na ten cel, albo też jakiś wspólnik zanurza swe własne lub sztuczne członki.”  „Ponieważ tymczasem pan Aksakow znajduje się w błędzie, że przypuszczalne stwierdzenie istotności pochodzenia odlewów niezbicie dowodzi materyalności zjawisk (Phantome), chcę mimo to wyłuszczyć, cobym co najwyżej mógł wywnioskować z takich faktów.

Byłoby to wyładowanie ubocznych centrów siły na powierzchni mającej się uformować warstwy parafiny i ugrupowanie jej przez stopniowe przesuwanie w ten sposób, ze parahna przybiera kształt powierzchni ręki wyobrażonej przez świadomość somnambuliczną medyum.

Sądzę, że wyjaśnienia te przypominają żywo jakiś nieudały dowcip; mają one jednak tę korzyść, że gdyby były słusznemi, to „Filozofia nieświadomości” dotrzymałaby placu nawet odlewom gipsowym. Dosyć zatem powodów, aby ją podać do publicznej wiadomości.

7. Szczególną wagę przykładają spirytyści do sprawozdań chemika Crookes’a, który przez cztery lata eksperymentował z młodem dziewczęciem, zastosowując wszelkie znane w nauce środki pomocnicze tudzież przepisy ostrożności. Sprawozdania te znajdują się w pierwszych rocznikach czasopisma „Psychische Studien”; muszę się jednak ograniczyć do wzmianki, że Crookes fotografował medyum i postać ducha (Phantom ) równocześnie na jednej płycie, że pewnego razu postać ducha rozmawiała przez dwie godziny z obecnymi poza gabinetem, podczas gdy Crookes wielokrotnie przekonywał się, że medyum leżało uśpione w gabinecie. Cóż powiada Hartmann o tych seansach, o których już w pierwszej rozprawce ostrożnie zamilcza?

Nie więcej, tylko, że Crookes „zupełnie został otumaniony” przez swoje medyum, i że „entuzyazm zagłuszył u niego krytyczną rozwagę.”

To, że Hartmann nigdy nie widział postaci ducha (Phantom ), nie powstrzymuje go od powiedzenia, że „jest to tylko bezduszna lalka, która tańczy stosownie do wyobrażeń i impulsów woli medyum somnambulicznego, ale w żadnym razie nie jest to źródło odrębnej świadomości.”  Twierdzenie, że zjaw iska (Phantome) zawsze pochodzą od medyum, popiera temi słowy: medyum może sobie wyobrażać także różne typy jedne po drugich, lub równocześnie; może wyobrażać sobie zupełne, lub niezupełne postaci, powolne powstanie i znikanie tych postaci; może też wyobrazić sobie, że samo uśpione wychudzi razem z wyśnioną postacią z gabinetu i sen ten może w części urzeczywistnić
działając przez suggestyę. Albo może sobie wyobrażać, że postać ducha wyrasta z jogo pępka, lub z jego piersi.”

Wszystkie te wyobrażenia medyum mają się przenosić, jako halucynacye, na widzów, którzy, jakkolwiek nie śpią – śnią o tem wszystkiem!! I takie wyjaśnienie waży się Hartmann nazwać naukowem i przeciwstawiać „nie naukowemu” wyjaśnieniu spirytystów ! Ale wyjaśnienia, wymęczone w mózgu, nie są przez to lepszemi od innych,
które się same z siebie nasuwają.

Aksakow opowiada  o wypadku, gdzie pojawił się zmarły, nieznany wszystkim obecnym,
podał swe nazwisko i dzień śmierci i to między innemi, że był ojcem jedenaściorga dzieci. Napisano do byłego miejsca jego pobytu, również nieznanego uczestnikom , i otrzymano odpowiedź, w której potwierdzono wszystkie dane, a podano
tylko siedm dzieci, zamiast jedenastu.

Do tego stosuje Hartmann uwagę: „Często też daty  są niedokładne, np. 7 dzieci, zamiast 11; ale nad tem przechodzi się, jako nad rzeczą nieistotną, do porządku dziennego, ale za to tem żywiej zdumiewa się tem, co się istotnie przytrafia.” – Ale zganić można tylko Hartmanna, a nie Aksakowa, który  dodaje, że dalszy wywiad potwierdził rzeczywistą liczbę dzieci, jako 11.

W innym wypadku, o którym Aksakow lepiej chyba mógł być powiadomiony, niż Hartmann, ponieważ miały w nim udział damy, jego krewne, powiada pierwszy wyraźnie, że nie było żadnego połączenia (Kapport) między medyum a zmarłym. Natomiast Hartmann, który w pierwszej rozprawie o spirytyzmie twierdził, że przeniesienie myśli na odległość jest możliwem tylko przy umysłowem  połączeniu (gemiitlicher Kapport), prawi, ażeby fakt móc schować do tej szufladki, o „głęboko wzruszonem medyum „, o „podnieconej przyjaciółce” i o usiłowaniu medyum w kierunku pomieszania szyków. Wszystko to jest tylko czystym wymysłem i nie miało miejsca w istocie, jak to Aksakow z naciskiem zaznacza.

W pierwszem swem piśmie mówi Hartmann, że medyum czerpie swe wiadomości ze świadomości obecnych. Aby to zbić, przytacza Aksakow doniesienia, których treść nie mogła być znaną ani medyum, ani też obecnym. Natychmiast więc pomnaża Hartmann władze medyów, każe podróżować ich somnambulicznej świadomości i pozwala im czerpać wiadomości ze świadomości kogokolwiek  żyjącego na ziemi, (41) a w wypadkach, wktórych to nie wystarcza, uchyla się przez wyjaśnienie, że i telefon przyłącza się do brania udziału w substancyi wszechświata. Takiem i swawolnem i hypotezam i można przeciwnika zarzucić oczywiście we wszystkich wypadkach.

Jak to z resztą mógł zauważyć czytelnik w przytoczonych przeze mnie wypadkach, Hartmann przeważnie nie zadaje sobie w ogóle trudu, aby coś wyjaśnić. Wszystkim sprawozdaniom przeciwstawia on tylko zaprzeczenia, wszelkim świadectwom moralne podejrzenia. Tern samem przyznaje on pośrednio swą niemożność istotnego obalenia spirytyzmu.

O tyle więc mógłbym oszczędzić sobie trudu dalszego rozbierania jego pracy . A jednak mogłoby to zaciekawić czytelnika, jeżelibym mu okazał na  przykładzie Hartmanna, dlaczego spirytyzm – jak to już nieraz twierdziłem – nie będzie zrozumianym, dopóki badać go będziem w odosobnieniu od innych nauk .

Zacięty opór Hartmanna ma swe źródło w tem, że pominął on zupełnie uzupełniające badanie somnambulizmu. Pisze on w prawdzie o świadomości somnambulicznej; ale określa on tem zjawiska sfery fizyologicznej, a bynajmniej nie świadomość transcendentalnego podmiotu. Przeczy on raczej jej istnieniu, i dlatego zmuszonym jest rozrywać jednolitą  transcendentalną psychologię na dwa kawałki, z których jeden przypisuje fizyologii, a drugi substancyi wszechświata.

Somnambulizm pojmuje ów szereg zjawisk, w których wychodzi na jaw jądro istoty człowieka, z reguły ukryte i niezależne od organizmu, pojmuje właśnie jako objawy jego działalności, dla których organizm i tkwiąca w nim zmysłowa świadomość są nawet przeszkodami. Dlatego to widzimy niemal, jako regułę, że niezbędnym warunkiem dla aktywności i passywności mistycznej jest stłumienie świadomości zmysłowej. I tak w magnetycznym somnambuliźmie zarówno, ja k w transie u medyów. Kto zatem spotka się z podobnymi objawami naszej ukrytej istoty, w których ta zdradza odrębną, właściwą sobie świadomość, ten musi uznać w niej duszę ludzką, czy chce, czy nie chce, czy jest
panteistą, czy też materyalistą. I tylko w tern różni się od innych wierzących, że duszę tę włącza w dziedzinę Nieświadomego – ponieważ w stanie normalnym jest ona dla nas ukryta, – ale nie może jej samej uważać za nieświadomą siebie. Kto dalej spotka się w somnambuliźmie z autodyagnozą, z prognozą, z intuicyą leczniczą i ze zdolnością wpływu na funkcye organiczne przez autosuggestyę, lub heterosuggestyę, ten zidentyfikuje tę ludzką duszę z pierwiastkiem organizacyjnym naszego ciała.

Nic dziwnego zatem, że wszyscy wybitni magnetyzerowie uznali w somnambuliźmie potwierdzenie empiryczne egzystencyi nieśmiertelnej duszy, i że musieli odrzucić swój pierwotny materyalizm. Jak np. Georget, który w swej „Fizyologi systemu nerwowego” był jeszcze zupełnym materyalistą, ale zaledwie książka wyszła z pod prasy, poznał sornnambulizm i znalazł w nim dowód na istnienie duszy. Ale przekonaniu temu mógł on dać wyraz dopiero w swoim testamencie, i prosił o najszersze jego rozpowszechnienie/a) – Podobne przekonanie  znajdujemy u Paysegura, Deleuze’a i stu innych, ba nawet już Giordano Bruno – właśnie, ponieważ magia nie była mu obcą dziedziną nazywa w swoim „spaccio” przeczycieli duszy po prostu osłami. Jeżeli ktoś na drodze tych badań zyska pojęcie  myślącej i organizującej duszy, t. j. jeżeli odkryje w człowieku pierwiastek duchowy, to od właściwego spirytyzm u oddziela go tylko jeszcze niewielki krok; wtedy bowiem rozchodzi się raczej o pytanie, czy możliwą jest komunikacya pomiędzy bezcielesnymi, a wcielonymi duchami, i czy te pierwsze mogą stać się niekiedy widzialnymi. Kto rozpoczął od badania somnambulizmu, musi to pytanie potwierdzić; materyalizacya wym aga bowiem tylko organizującej duszy, a tę znajdujemy właśnie w somnambulizmie. Jeżeli uwierzymy w istnienie duchów i jeżeli własną duszę zaliczymy do szeregu tych istot wiara, do której także Kant się przyznaje  to musimy przynajmniej, w wieku teoryi ewolucyi, uznać ścianę, dzielącą świat zmysłowy od państw a duchów.

*) Mocario: „Du sommeil.“
*) Kant: „Sny jasnowidzącego”

Ewolucya, panująca w naturze, może dążyć jedynie do tego, że oddzielne jej części wchodzą w związek, t.zn. że oddzielne światy wzajem dla siebie dojrzewają. Musi to uznać a priori każdy, kto zna somnambulizm i teoryę ewolucyi. Upór, z jakim Hartmann odrzuca spirytyzm, tłumaczy się zatem dostatecznie tern, że nieznaną jest mu zupełnie literatura somnambulizmu. Daremnie byśmy szukali w jego pracach powołania się na tę stuletnią już literaturę.

Hartmann wystąpił tu właśnie ze swoją „Filozofią Nieświadomego”; ale uznaje on jedynie to ;  co w człowieku jest fizjologicznie nieświadome. Zmysłową świadomość uważa on za związaną z zewnętrzną korą mózgową, a somnambuliczną świadomość przypisuje wewnętrznym centrom nerwowym.  Twierdzi on nawet, że świadomość somnambuliczna „jeszcze o wiele głębiej pogrążona jest w zmysłowości, niezdolna do panowania nad sobą, fantastyczna, nieobliczalna. Słowem, posiada ona wszystkie i znamiona, które wskazują na to, że jest o wiele ściślej związana z wegetatywnym i i zwierzęcymi procesami życiowymi organizm u, niż świadomość normalna.”

Gdyby Hartmann studyował był magnetyczny somnambulizm, to wiedziałby, że świadomość somnambuliczna nie tylko, że nie jest „o wiele ściślej związana z organizmem,” ale, że nawet zupełnie jest od niego niezależna.

Wówczas zrozumiałby, że np. jasnowidzenie w czasie i przestrzeni pośrednio tylko związane jest z organizmem i tylko o tyle, że obrazy wizyjne przechodzą do świadomości mózgowej, nie wytwarzane przez nią, lecz tylko biernie przyjmowane, i w ten sposób stają się zmysłowymi. Nie wzbraniałby on się wtedy uczynić krok od fizyologicznej psychologii do transcendentalnej,  i wtedy dopiero byłby prawdziwym filozofem Nieświadomego.

Dziś zaś jest on nim tylko w bardzo ograniczonej mierze, ponieważ jego definicya Nieświadomego w człowieku zupełnie nie jest wystarczającą, i ponieważ nie zna on właśnie najważniejszego szeregu zjawisk – magnetyczno-somnambulicznych. Wystarcza przeczytać tylko jego definicyę Nieświadomego w człowieku, aby poznać, że nie widział on nigdy ani somnambulika, ani medyum. Powiada on: „Chimery, napady, nagłe skoki myśli, przerywania, mamrotanie, uparte kaprysy świadomości somnambulicznej, uwolnionej z cugli trzeźwego rozumu, są zarówno nieobliczalne, jak u histeryczki, podobnie, jak upór w przeprowadzaniu raz powziętej zachcianki. Co nie wyklucza tego, że w pewnych dziedzinach myśli wykazuje somnambuliczna świadomość bystry rozum i zręczną kombinacyę, zupełnie podobnie, jak to często można zauważyć u waryatów, jeżeli się wniknie w ich rozumowanie, lub jak we śnie, gdzie kolejno następują głupstwa po rzeczach rozsądnych.”

Jest to definicya fizyologicznie – Nieświadomego. gdzie mózg jest źródłem i widownią wyobrażeń, – ale nie transcendentalnie – Nieświadomego, przyczem mózg jest tylko biernie przyjmującą widownią dla wyobrażeń. I tylko na to jedno można zgodzić się z Hartmannem , że właśnie z powodu owej identyczności widowni często zachodzi zmieszanie obu szeregów zjawisk, t. j. transcendentalnych i fizyologicznych.

Wykazuje to sen normalny i obłęd, ale bynajmniej nie istotny somnambulizm, w którym i
sfera cielesna nie bierze żadnego udziału. Ale właśnie u waryatów okazuje się, czego oczywiście nasi psychiatrzy nie wiedzą, ale to samo już wystarcza do zbicia Hartmanna , mianowicie, że świadomość ich pozostaje nienaruszoną, skoro wprawi się ich, w stan magnetyczno-somnambuliczny.

W Nieświadomem, jak je powyżej zdefiniował Hartmann, nie można oczywiście wcale odkryć duszy. Ale też tam nikt jeszcze nie chciał jej szukać. Ale zaiste można ją znaleźć w głębiej leżącem Nieświadomem, które odkrył Mesmer i jego uczniowie, i którego przejawy można wyłożyć jedynie w sensie metafizycznego indywidualizmu.
Fakta te znane są już od stu lat – nie mówiąc zupełnie o starożytności i wiekach średnich  i dlatego to „Filozofia Nieświadomego,” która ich nie uwzględnia, jest anachronizmem, ponieważ nie przestrzega ciągłości w nauce. W samej rzeczy, już
Mesmer mógłby był obalić filozofię Hartmanna.

Czytelnik może sobie wyobrazić, co z tego wyhodzi, jeżeli Hartmann Nieświadome, tak jak je pojmuje, przykłada, jako miernik, do zjawisk spirytystycznych. Oczywiście, jedną połowę zjawisk tłumaczy on przy pomocy różnych wybiegów, a drugą uważa po prostu za niebyłą.

Owo Nieświadome, które wychodzi n a jaw w magnetycznym somnambulizmie, mianowicie transcendentalny podmiot – o wiele łatwiej wyjaśniłoby spirytyzm jako wypływający z medyum, niż fizyologicznie  Nieświadome, okazujące się we śnie, w obłędzie, lub w histeryi. A jednak, pomimo, że używam szerszej zasady wyjaśniającej, niż Hartmann, uznaję ją za niewystarczającą i zmuszony jestem – jak wiedzą czytelnicy – znaczną część zjawisk spirytystycznych odnieść do przyczyny, leżącej poza medyum, mianowicie do innego szeregu istot. Podobnież Aksakow. I on część zjawisk przypisuje medyum, i te nazywa animistycznemi. Ale anima jest dla niego czemś więcej, niż fizyologicznie – Nieświadome Hartmanna, jest ona dla niego indywidualną duszą (Seele), posiadającą odrębną świadomość, tudzież siłę organizacyjną. A jednak mimo to uważa on tę anima za niewystarczającą do wytłumaczenia spirytyzmu. Aksakow mierzy zatem przedmiot metrem, i powiada, że miara jest zbyt drobna; po nim zaś Hartmann bierze do ręki decymetr i oświadcza, że długość jego aż nadto wystarcza do zmierzenia przedmiotu. Wygląda to na to, jakby jeden mówił: 2 X 2, to nie daje nawet 5,  a drugi: 2 X 2, to daje nawet 6.

Charakterystycznem dla szermierki Hartmanna jest również jego rozwiązanie spirytystycznego problemu nieśmiertelności, mianowicie w stosunku do pessymizmu. Otóż co do tego spirytyści wyznają ten pogląd, że dusza, będąca źródłem zjawisk animistycznych, żyje po śmierci powłoki cielesnej.

Spirytyści uznają dalej ziemski pessymizm, t.zn. ponieważ superlatyw u tego nie można użyć już dla braku porównawczego przedmiotu – uznają oni ziemskie zło. Ziemski pessymizm łączy się jednak u spirytystów z transcendentalnym optymizmem, ponieważ po pierwsze nauka o nieśmiertelności zadawalnia najsilniejszy popęd człowieka, żądzę życia; po drugie, ponieważ byt zaświatowy, jak nam słabe tylko o tem pojęcie daje somnambulizm, okazuje się jako względnie szczęśliwy. Dlatego to magnetyczni somnambulicy, – o których Hartmann nic nie wie – od dawna chwalą swój stan, jako szczęśliwy, i nie obawiają się śmierci, ale raczej (obudzenia, t.zn. powrotu do zmysłowej świadomości.)

Dlatego to również mistycy chrześcijańscy stany ekstatyczne nazywali „rajskiem zachwyceniem. Dlatego to wreszcie indyjski mistyk widzi w ekstazie nawet zlanie się z Brahmą, t.zn. stanie  się Bogiem.

Dla Hartmanna zaś nie istnieje zupełnie osobista nieśmiertelność. Nie przyznaje on tego, że ona istnieje; ale przyjmuje on to, aby móc dalej po akademicku badać i pytać, coby nastąpiło, gdyby  nasze Nieświadome było nieśmiertelnem. Ale przytem wstawia on zaraz na miejsce transcendentalnego podmiotu wypchanego przez się manekina, i potem oczywiście nie sprawia mu trudności połączenie nieśmiertelności z pessymizmem. Według jego konstrukcji byt zaświatowy jest czemś w rodzaju trwałej, nieuleczalnej hysteryi i obłędu. W ten sposób stara się on wzbudzić pozór, jakoby sami spirytyści lali wodę na jego młyn pessymistyczny.

To postępowanie Hartmanna, który swym przeciwnikom narzuca same niedorzeczności, ciągnie się przez wszystkie jego pism a polemiczne. Ale jasną, tu jest, jak dzień, zamiana pojęć, z pomocą której udaje mu się okutać spirytyzm w całun pessymizmu. Atoli Nieświadome u Aksakowa jest czemś zupełnie  odmiennem od Nieświadomego u Hartmanna. U Aksakowa dusza (Seele) jest Nieświadomem dla zmysłowej świadomości człowieka, podczas gdy u Hartmanna – który ją hypotetycznie przyjmuje – jest   ona nawet dla siebie Nieświadomem. Hartmann chce zatem stworzyć pozór, jakoby wychodził z tego samego założenia, co i spirytyści: t. j. pośmiertne trwanie Nieświadomego. Ale wtedy przedstawia on nas, jako ludzi, którym brak tylko logicznej rozwagi na to, aby dojść do takiego pojęcia zaświata, jakie wynika bądź co bądź z jego (Hartmanna) Nieświadomego, ale nie z naszego.

Rozważny czytelnik nie da się jednak otumanić wywodom Hartmanna; ile razy napotka słowo  „Nieświadome”, lub „świadomość somnambuliczna”, będzie wiedział, że Hartmann  rozumie przez to co innego, niż spirytyści. Wyżej wypowiedziałem się co do nieśmiertelności, że człowiek już za życia ma w sobie nie wiedząc o tem pierwiastek duchowy (Spirit); nie powiedziałem jednak, jakoby ten duch sam nie był siebie świadomy. Ale tak miałby właśnie wyglądać mój pogląd, według rozumienia Hartmanna.

Powiada on:  „Gdyby duch miał trwać po śmierci, jako indywidualność, to mógłby trwać jedynie bez świadomości o sobie; kiedy bowiem utracił najwyższą świadomość, związaną z korą mózgową, to traci tem samem niższe świadomości, aż do świadomości komórek i atomów swego ciała… Atoli to, czego rzekomo mają dowodzić doświadczenia spirytystyczne, t. j. trwanie organicznych resztek bez ducha i siły żywotnej, tworzyłoby jeden z najokropniejszych i najsmutniejszych rozdziałów pessymizmu, gdybyśmy nie byli uprawnieni do odrzucenia tego, jako płodu fantastycznych przesądów .”  Ale my spirytyści nie przyznajemy się do ojcowstwa podobnego płodu; jest on dzieckiem Hartmanna, nie naszem . Równie rzekoma niepoczytalność moralna duchów miałaby znaczenie tylko wówczas, gdyby Nieświadome, jak je Hartmann pojmuje, stało się później duchem; wiadomo bowiem, że magnetyczni somnambulicy – o których Hartrnann nic nie wie – wykazują podniesienie poziomu nie tylko intelektualnego, ale także moralnego.

Wreszcie mówi Hartmann: „Z tego punktu widzenia doświadczenia spirytystyczne przedstawiają fizyczne, duchowe i obyczajowe niebezpieczeństwo, jako bezmyślnie zaciekawiające i bezcelowe igranie z niebezpiecznemi i niesamowitemi siłami. Kościół i policya miałyby zatem wszelki powód do usunięcia o ile możności tych zdrożnych wybryków, gdyby z zupełną zresztą słusznością nie pozostawiły tego wytworu rozpalonej wyobraźni naturalnej sile leczniczej społeczeństwa i medycynie.”

To zezowanie ku policyi wygląda tylko na przyznanie się do własnej nieudolności w załatwieniu się filozoficznem ze spirytyzmem, i brakuje tylko jeszcze projektu ustawy prasowej, któraby zabroniła niemieckim filozofom zaczepiać dogmata, ogłoszone z ramienia filozofopapizmu berlińskiego. W tych okolicznościach nie wydam zapewne zbyt surowego sądu, jeśli powiem, że obie antyspirytystyczne rozprawy Hartmanna są wprawdzie przyczynkiem do erystyki, ale bynajmniej nie do filozofii. Zjawiska spirytystyczne są bądź co bądź faktami.

Przeciwnicy zaś odpierają te fakta jedynie czczem rozumowaniem. Tak postępuje jednak tylko odwrotny Don Kiszot; jeżeli bowiem niedorzecznem jest nacieranie z ciężką kopią na wiatraki, to już szczytem głupoty musi być atakowanie głową ściany i uznawanie rzeczywistości za niemożliwą. Jakkolwiek nałogi myślowe u ludzi bardzo powoli się przekształcają, to jednak jest tylko kwestyą czasu, aby spirytyzm znalazł ogólne uznanie. Fakta jego dowodzą istnienia indywidualnej duszy i jej trwałości pośmiertnej, a pogląd ten musi najkorzystniej wpłynąć na nasze pojęcie o świecie i życiu, zatem także na samo nasze życie. Aksakow postawił sobie w końcu swej przedmowy takie pytanie:

„U schyłku życia zapytuję się czasami, czy rzeczywiście dobrze zrobiłem, poświęcając tyle czasu, trudu i środków dla zbadania i ogłoszenia zjawisk z tej dziedziny? Czy nie szedłem po niewłaściwej drodze? Czy nie ścigałem iluzyi? Czy nie zmarnowałem życia tak, że nic nie może wynagrodzić i usprawiedliwić mych trudów?”.

Atoli na te pytania Aksakowa nie można dać innej odpowiedzi, niż ta, jak  sam sobie dał: „Dla zużytkowania ziemskiego życia nie może istnieć cel wyższy, jak dążenie do zbadania transcendentalnej istoty człowieka, istoty powołanej do przeznaczenia o wiele wznioślejszego, niż życie materyalne!”

powrót do spisu treści  <=

]]>