magia – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Sun, 28 Apr 2024 11:57:16 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png magia – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Magia i przestępstwo https://tarot-marsylski.pl/magia-i-przestepstwo/ Sun, 28 Apr 2024 11:53:36 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=10167 Czytaj dalej ]]> Z notatek prasowych: W nocy zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach kardynał de la Poche. Śmierć tego znaczącego hierarchy kościelnego jest tym bardziej tajemnicza, ponieważ lekarze, reprezentowani przez profesorów di Urbano i Tramoriego, nie byli w stanie ustalić przyczyny śmierci podczas sekcji zwłok.

Kardynał, członek różnych znaczących instytucji, wygłosił wczoraj wieczorem wykład na temat teurgii współczesnej i opuścił wybrane towarzystwo, w którym obecny był także książę v. B., będąc w bardzo pobudzonym nastroju. Czy kardynał miał wrogów? Jak dowiadujemy się ostatniej chwili, miał wielu potężnych przeciwników, wśród których był też loża o nazwie „Do trzech mieczy”. Nasz informator sugeruje, że mogło dojść do zbrodni magicznej. Choć brzmi to dziś niewiarygodnie, według wyjaśnień X istnieje możliwość usunięcia przeciwnika za pomocą magii. Jednak nie ma prawnych środków, by zidentyfikować sprawcę i pociągnąć go do odpowiedzialności, ponieważ nauki o mózgu odrzucają wszelkie magię jako zjawisko fantazji.

Choć przestępstwa hipnotyczne są akceptowane, byłoby bardzo interesujące dojść do przekonania, że istnieje możliwość zabijania ludzi w sposób magiczny. Jak więc schwytać takich przestępców? Z wyjaśnień naszego informatora wynika, że magia odgrywa znaczącą rolę w wielu przestępstwach. Istnieją jednak dwa rodzaje zbrodni: czysto kryminalne i okultystyczne. Dlatego interesujące jest, jak sądownictwo odnosi się do takich spraw. Jeśli zbrodnia magiczna jest faktem, przyszłość może rozjaśnić wiele spraw, które do tej pory pozostają niewyjaśnione. Nawet przeszłość, gdzie znajdujemy aluzje do magicznych zbrodni w historii, stanie się zrozumiała dzięki zrozumieniu tych dziwnych działań, gdyż tamte czasy obfitują w takie niezwykłe opowieści.

Jak wynika z powyższego, istnieje możliwość – dla naukowca duchowego jest to fakt – popełnienia zbrodni w sposób magiczny. Choć dzisiejsze drewniane sądownictwo może odrzucać ten sposób jako możliwość, w przyszłości będzie musiało inaczej się do tego odnosić. Według zasad nauk okultystyczno-duchowych nie tylko istnieje taka możliwość, ale jest to ustalony fakt, że za każdą zbrodnią stoi wpływ magiczny. Hipnoza i pokrewne jej metody odgrywają dużą rolę w działaniach przestępczych.

Z pewnością każdy człowiek miał w swoim życiu okazję zauważyć, że możliwość magicznej zbrodni jest bliska, biorąc pod uwagę, że myśli to żywe, kosmiczne strumienie, substancjalne siły. Na przykład: mamy dobrego przyjaciela lub inną bliską osobę, która nas zawiodła. Co jest bardziej naturalne, niż to, że bierzemy niewinne przedmioty tej kiedyś ukochanej osoby, tłuczemy je ze złością, być może z myślą, że ta osoba również by się rozpadła lub zniszczyła jak te przedmioty. Jeśli weźmiemy pod uwagę moment telepatycznej transmisji myśli, to musimy przyjąć, że te przez człowieka zniszczone rzeczy, które są obciążone odczuciami byłego przyjaciela, muszą wywołać w nim odpowiednią reakcję zgodnie z siłą myśli nadawcy, jeśli kiedyś kontakt radiowy był bardzo silny.

Nie jest więc absurdem, gdy zaczniemy rozumieć przestępstwa z perspektywy nauk duchowych i okultystycznych. Pozwala to rozjaśnić psychiczne aspekty w działaniach i ujawnić prawdziwe motywacje w ich całej surowości. Uwzględniając te aspekty, wiele procesów, które zwykle trwają tygodniami, można zakończyć w kilka dni. To otwiera przed nami nowe perspektywy na przyszłość.

Weźmy pod uwagę wpływ diabelskich pieśni nienawiści, które dziś są śpiewane przez ludzkość w życiu politycznym i innych aspektach przeciwko każdemu wrogowi. Powinno to wstrząsnąć myślącym człowiekiem, ponieważ efekt jest niezwykle silny. Konsekwencje w obecnym historycznym i geopolitycznym momencie wywołają przyszłe skutki, których dzisiejszy człowiek racjonalny nie jest w stanie sobie wyobrazić, jeśli nie zna stojącej za tym siły napędowej. Kosmiczne, magiczne prawo przyczyny i skutku wyjaśnia nam wszystko i pozwala wnioskować o przyszłych skutkach z obecnych przyczyn, bo historia świata to sąd światowy.

Z tych przedstawionych faktów wynika możliwość, że magię i przestępstwo można ujawnić jako konstantę X, nieznaną współczesnemu człowiekowi, ale będącą faktem. Wyjaśnienie nie byłoby trudne, gdyby ludzie mieli otwarte uszy i oczy na to, co duchowe. Człowiek jako indywidualność zwierzęca skłania się do przestępstwa, gdy w nim umiera bosko-duchowe. Im mniej rozwinięty, tym łatwiej ulega magicznym wpływom duchowym, choć tylko silnie ugruntowana indywidualność jako duchowa osoba czyni niski wpływ magiczny prawie niemożliwym, chyba że przeciwna wola jest niezwykle silna.

Że magiczni przestępcy dziś nie są rzadkością, widać z wielu rzeczy. Tu i ówdzie, wszędzie powstają instytuty pod głośnymi, kuszącymi nazwami, które najczęściej są kierowane przez okultystycznego szarlatana i przestępcę, który działa jako mag seksualny i sugestywny z grupą kobiet dotkniętych histerią. Taki człowiek, na którego często ciąży znamię degeneracji, może niekaranie siać wielkie spustoszenie w sensie magicznym, bo takie zatęchłe bestie zatruwają ludzi, z którymi się obcują, ich astralną aurę.

Wróćmy do notatki prasowej, aby wspomnieć, że tego rodzaju przestępstwa ze śmiertelnym wynikiem nie są rzadkością. Jednak mogą one być wykonane tylko przez osobę dysponującą nadludzkimi siłami woli. Taka osoba może być jednocześnie siłą napędową oraz wykonawcą. W większości przypadków korzysta ona z pośrednika, astralnego ciała medium. Aby jednak doprowadzić takie działanie do celu, mag musi przejść bardzo surowe szkolenie przez wiele lat, aby być w stanie kontrolować wszystkich agentów, którzy mają znaczenie w danej akcji. Niezbędne jest również, aby znał kosmiczno-astrologiczne konstelacje, które posiada jego przeciwnik. Najważniejsza jest magiczna formuła, która tutaj nie może być wspomniana, aby zapobiec magicznym morderstwom.

Faktem jest istnienie magicznego morderstwa. Konsekwencje takiego działania musi ponieść osoba je wysyłająca, ponieważ w większości przypadków agenci nie mają pełnej świadomości i wiedzy, jak chronić się przed reakcją kosmicznie uwolnionych sił.

Dlatego dla współczesnych badań okultystycznych w przyszłości interesującym zadaniem będzie wyjaśnienie omawianego tematu we wszystkich szczegółach i naukowe uzasadnienie faktów. Dlatego również zrozumiałe jest, dlaczego w starych kultach religijnych magiczni kapłani byli jednocześnie sędziami. Znali oni prawa życia lepiej niż współczesny człowiek intelektualny. „Mocą światła jestem sędzią nad życiem, światłem muszę być, jeśli chcę rozświetlić noc”. Takie słowa widnieją nad bramą starego świątynnego.

źródło: Magie und Verbrechen. Von W. v. Marduk, „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, März 1928.

nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, März 1928.

]]>
Magia i Determinizm https://tarot-marsylski.pl/magia-i-determinizm/ Fri, 19 Apr 2024 12:33:07 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=10110 Czytaj dalej ]]> W samotnym mroku rozwija się magia, w otwartym i śmiało śmiejącym się świetle słońca kausalność układa kamień na kamieniu; tam kultura, tu cywilizacja jako dwie podstawowe kolumny obrazu świata, wznoszące się. Działanie cywilizacji jest publiczne i powszechne, matka determinizmu. Każdy może nauczyć się sterować samolotem, każdy może kupić sobie telefon. Produkcja tych urządzeń też jest możliwa do nauczenia według przepisu, ich efekty są więc przewidywalne. W przenośni są one ucieleśnioną formą woli (do lotu, do komunikacji na odległość), są sztucznymi organami.

Tak samo przewidywalne w ich bezpośrednim działaniu są, na innym polu, na przykład maniery, język charakteru, czy mowa słowna, jako zmysłowo wyczuwalny wyraz uczuć i myśli.

Sztuka indywidualna to kultura, czy to ducha, czy charakteru. Wyrasta ona z samej siebie. Nie można nauczyć, jak panować nad człowiekiem czy zwierzęciem spokojnym spojrzeniem, jak skłonić innych do mówienia czy milczenia przez spokój, jak ich za pomocą opanowania, bez stosowania zewnętrznej autorytaty, zmusić do posłuszeństwa.

Te umiejętności są odkrywane i wykorzystywane z dnia na dzień – jeśli ktoś je sobie przypomni! Ale jak się do tego zabrać, jak je odkryć i wykorzystać, tego nie można nikomu wytłumaczyć. Nawet sobie; a kto próbuje, ten traci te zdolności. Dla każdego aktu magicznego tajemnica (w pewnym sensie) jest warunkiem wstępnym.

To, co można się nauczyć z zewnątrz, co jest przewidywalne, jest publiczne, jest komunikacją; to, co rodzi się z wewnątrz, jest wewnętrzne, tajemnicze, jest zrozumieniem.

Samo przekazywanie prawdy jest nieskuteczne; trzeba „dojść do tego samemu”, wtedy w to wierzysz.

Proste zlecenie, jeśli nie zawiera wewnętrznie odczuwanego rozkazu, prosta prośba bez wewnętrznie odczuwanego apelu, jest, gdy przekracza granice zwyczajowego, daremnym trudem.

Kauzalność i magia idą ręka w rękę, nie wykluczają się nawzajem.

Pierwsza obejmuje warunki, w których odbywa się określony proces, i umożliwia stworzenie tych warunków, zmuszając zdarzenia, kreację, do przebiegu według tych warunków. Druga obejmuje sam proces i umożliwia jego osiągnięcie, „stworzenie”.

Kauzalność wzbudza ciekawość, dążenie do zysku lub przyjemności u osoby, której obecność jest pożądana; magia „woła” osobę za pomocą siły myśli, przez samą wolę.

Pierwsza używa w pełnej publiczności technicznych urządzeń, które ostatecznie są dostępne dla każdego; druga posługuje się w zamkniętej koncentracji nadprzyrodzonymi organami, czy to nazywając je duchami w spirytyzmie, czy jako zdolność działania osobistych, jeszcze nieświadomych sił duszy w animizmie.

Wszystkie rzeczy materialne podlegają kauzalności, a każde stworzenie posiada swoją część zdolności magicznych.

Kauzalne są warunki, w których zachodzą procesy elektryczne, w których zachodzi krystalizacja, w których roślina kwitnie. Natomiast istota elektryczności, istota wzrostu, zapłodnienia, rozmnażania jest tajemnicą.

Kauzalność może spowodować, że organizm zwierzęcy poruszy się samodzielnie, ale sama w sobie nie może tego dokonać.
Tutaj zaczyna działać magia.

Hipnotyzer nie przekazuje swojej woli (tak zwanej) medium, jak przekazywana jest energia kinetyczna do ciała, lecz jego wola działa w nim; wytwarza energię w jego organizmie, podobnie jak każdy indywidualnie w swoim ciele, aby wywołać ruch własny, własne odczucia lub inną funkcję organiczną.

Wzrost, rozmnażanie, ruch własny, myślenie i odczuwanie są dokumentacjami „życia”, a życie może się odbywać tylko z samego siebie i może być co najwyżej modyfikowane przez (tak zwane) prawa natury, właściwie prawa kauzalności.

Własne, nieprzenoszalne, nieprzetłumaczalne jest magiczne, wyżej wspomniane dokumentacje życia są procesami magicznymi.

Jednak ich konkretny efekt i ich „manifestacja” są określone przez warunki przyczynowe, chyba że zadziała wyższa magia niż dotychczas wspomniana, jako magia rytualna lub mediumiczna.

Nie ma wzrostu bez pożywienia w określonej formie, określonej zawartości, nie ma zapłodnienia bez sekretów organów obu płci seksualnych tej samej gatunku, niezależnie od temperatury, jakiegokolwiek rodzaju ciśnienia itp. Przebieg tych procesów jest możliwy do określenia. Odbywa się, można by rzec, według rozkładu jazdy.

Zaburzenia funkcji, aby rozwinąć obraz, wynikają z procesów wewnątrz materii, świata, który w przeciwieństwie do świata rzeczy, jednostek, rozciąga się poza kauzalnością. (Na przykład liczba, kolejność pękających atomów w emisji radioaktywnej nie podlega żadnemu prawu.)

Tak samo niekauzalny jest świat, który jest odczuwany poza lub ponad jednostką i może być tylko odczuwany; w ten świat wchodzi tylko człowiek z tym, co wynosi go ponad zwierzę.

Nie chodzi tu ani o rozum, ani o moralność. Istnieją zwierzęta rozumne i zwierzęta również mają swoje moralności (sądy bociane, wierność gatunku w czasie godów, wilki wyrzucone z watahy itp.), lecz o to nieuchwytne coś, które włącza go do wyższej wspólnoty, umożliwia mu dostęp do wyższej magii (niższa magia, hipnoza, jest również znana wężom, drapieżnikom), otwiera mu drogę do wyższej wiedzy.

To jest obszar, z którego odchodzą pociągi specjalne, które następnie powodują zmiany w rozkładzie jazdy. Obydwa nadprzyrodzone światy, niższy materii oraz wyższe ducha, są obszarem irracjonalnym, ale nie oddzielnym od „Ratio”, świata świadomości, jednostek. Spotykają się i przeplatają.

Magiczne moce (niezależnie czy białe czy czarne, wyższa czy niższa magia) są zawsze obecne, dopóki trwa życie jednostki. Tak jak młynówka zawsze szumi i jej wyschnięcie oznacza zastój, koniec młyna (nie jako budowla, ale jako funkcjonująca maszyna).
Magiczne moce, a w końcu każda energia jest „magiczna”, są pierwotnym Tak, „życiem” samo w sobie, bez celu i formy. Przez negującą świadomość, przez jej opór, powstaje napięcie, które kieruje je w określone tory, indywidualne formy. W zależności od napotkanego oporu kształtuje się efekt, „manifestacja”.

Obydwa obszary są ponadczasowe, jak świat snów. Procesy tam, o ile można tu mówić o procesach, obejmują szerokie zakresy czasowe, które odbywają się w ułamku sekundy, i nie są związane z żadną konsekwencją logiczną.

Pochodzenie zaburzeń funkcji i pociągów specjalnych oraz ich istota nie są do pojęcia w kategoriach czasu, lecz przestrzeni. Nie podlegają kauzalności, prawom czasu, lecz innemu porządkowi.

Że w tym pozornie ślepym chaosie panuje rzeczywisty porządek, każdy czuje w tych momentach, gdy jest naprawdę „człowiekiem”. Niezależnie od tego, jak te momenty są ukształtowane i jakie mają przyczyny; przeklinając czy błogosławiąc, błagając czy dziękując, w tęsknocie czy w pożądaniu.

Kto by mógł stać się świadomy tego porządku, tej zależności, dla tego osoba ta mogłaby określić źródło i tym samym przebieg zjawisk, wydarzeń; wszystko byłoby determinowalne. Istota świadomości w ogóle obejmuje „prawo, porządek”, jest deterministyczna. Im jest wyższa, tym bardziej można przewidzieć przebieg zjawisk. Determinowalne jest wszystko, do czego się przyzwyczailiśmy.

Na przykład koń, który po raz pierwszy spotyka samochód, płoszy się, tak jak człowiek przed duchem czy nadprzyrodzonym zjawiskiem. Dopiero gdy przez powtarzające się spotkania nauczy się rozpoznawać charakter ruchu i szybkość tego nieznanego, zaczyna się przyzwyczajać do tego zjawiska; jego relacje z samochodem stają się dla niego (z punktu widzenia zwierzęcego) przewidywalne.

Im wyższa świadomość, tym szersze możliwości jej poznania, możliwości przyzwyczajenia się.

Tak można sobie wyobrazić najwyższy determinizm, który obejmuje całe zdarzenia we wszechświecie. Oczywiście wymaga to najwyższego możliwego rodzaju świadomości. Rodzaj świadomości, który wyczerpuje całe życie, poza którym życie nie może być już dalej rozwijane.

Rozumienie wszystkiego nie oznacza tyle wybaczenie wszystkiego, ile brak oburzenia; to znaczy akceptowanie wszystkiego jako danego, jako oczywistości, niekoniecznie akceptowalnego, ale przyswajalnego, i odwrotnie, nie odrzucanie niczego, ponieważ to, co dane, jest obecne, choćby w najdalszej przyszłości.

Każdy proces, każdy opór, który jest stawiany życiu, jest ostatecznie determinowalny z odpowiedniej perspektywy. Jedyną rzeczą, która nigdy nie może podlegać przewidywaniu, jest tworzenie samo w sobie, formowanie życia, tworzenie kolejno wyższych rodzajów świadomości.

źródło: Magie und Determinismus von Professor J. Ed. Nowotny, „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, november 1925.

nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, November 1925.

]]>
Odmiany Magii https://tarot-marsylski.pl/odmiany-magii/ Fri, 27 Oct 2023 17:02:35 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9261 Czytaj dalej ]]> MAGIA to, co można by właściwie określić jako stan lub kondycję. Nie ważne czy nazywa się ją białą czy czarną, jest to stan psychiczny, osiągalny przy użyciu różnych metod. Głównym wymogiem jest wrodzona, naturalna zdolność lub predyspozycja, wspierana praktyką, którą należy regulować i kontrolować za pomocą jednego, wielkiego i wszechmocnego narzędzia, jakim jest Wola. W Magii wola jest wszystkim; ceremoniał jest stosunkowo niczym. Pod wolą należy rozumieć coś zupełnie innego niż ogólna definicja słowa. Jest to siła, której źródło znajduje się w części organizacji ludzkiej, którą niektórzy nazywają czwartą zasadą.

Narzędziem i pośrednikiem, za pomocą którego wola osiąga swoje rezultaty, jest to, co wielu nazywa magnetyzmem. Można go skierować na wszystkie obiekty, włącznie z samym sobą. W Magii postęp od danego punktu następuje albo w jednym, albo w drugim kierunku. Nazwijmy jeden z kierunków górą, drugi dołem. Postęp w dół to „Czarna Magia”, prowadząca do egoistycznych, a więc złych rezultatów.

Istnieje odłam czarnej magii zwany Magią Obrzędową; magik „znający się na rzeczy” nigdy nie będzie używał ceremonii. Są one po prostu narzędziem do koncentracji woli i są stosowane przez początkujących w czarnej sztuce, którzy nie wiedzą, co robią. Najmocniejsze i najbardziej rozbudowane zaklęcia nie robią nic więcej, jak tylko kierują wolę operatora ku Elementowi, którego chce on przywołać, i koncentrują ją na nim.

Ale te, jak wcześniej wspomniano, są używane tylko przez nowicjuszy i początkujących.
Oprócz aspektu ceremonialnego magii, różnicę pomiędzy tym, co nazywane jest dobrą a złą magią, można wyrazić jednym słowem. W czarnej lub złej magii ta część człowieka (całego człowieka), która została zasymbolizowana frazą „Eliksir Życia”, jest ściągana z „dawcy życia”, „Boga” lub „drzewa życia” i jest absorbowana przez niższe części organizmu. W tym procesie „człowiek” odmładza się, jakby, a jego świadome istnienie jest tym samym wydłużane na ogromny okres czasu. Mam solidne informacje, że czasami jest ono wydłużane na ponad milion naszych lat. Ale trzeba pamiętać, że magik, który się odmłodził, „stracił swoją duszę” i dlatego, kiedy upada, „upada jak Lucyfer, nigdy nie podniesie się ponownie”. Kiedy umiera, umiera na zawsze. Taki człowiek stracił swoją nieśmiertelność.

Z drugiej strony, proces, przez który przechodzi magik dążący ku górze ścieżką białej magii, wygląda następująco: Świadomy człowiek staje się częścią Eliksiru i łączy się z nim, a zatem jest o krok od swojego Boskiego stanu lub mniejszego „drzewa życia”; i z czasem staje się z nim jednym. Kiedy to następuje, człowiek osiągnął Nirwanę. Wtedy nie może już umrzeć. Na papierze wydaje się to bardzo proste. Tak samo jak wspinaczka na Mont Blanc; jednak nie ma żadnej analogii między tymi dwoma zadania

Czarny magik, czyli „Brat Cienia„, współdziała z żywiołakami. Biały magik, czyli „Brat Światła„, nimi kieruje. Żywiołaki są wszechmocne w naturze. Ich nazwa definiuje ich moce. Nie ma niczego poza zasięgiem i poza ewolucją ludzką, co nie mogłoby zostać osiągnięte przez żywiołaki. Poznanie ich i zdobycie ich pomocy to cel czarnej magii. Celem białej magii jest zapewnienie ludzkiego szczęścia i pomoc w postępie i rozwoju rasy ludzkiej. Żywiołaki mogą być zmuszone do pomocy w tym drugim celu, ale tylko przez czystych i duchowych adeptów. Magik, który obcuje z żywiołakami i przyjmuje ich usługi, może osiągnąć wiele; ale nigdy nie będzie otoczony boskim uniesieniem. Jego towarzystwo jest zbyt nikczemne i mu na to nie pozwala. W rzeczywistości robi to, co oznacza stare powiedzenie „sprzedawanie swojej duszy diabłu”. Są diabły (żywiołaki) obok których jego ortodoksyjna Jego Diabelska Mość byłaby nikim.

Nie można tutaj wchodzić w szczegóły na temat tego, jak stać się białym lub czarnym magiem, nawet gdyby autor znał je w pełni, czego jednak zdecydowanie zaprzecza. Niemniej jednak wystarczy powiedzieć, że jeśli posiadasz niezbędny organizm i kwalifikacje, aby stać się adeptem jednej ze stron, i jeśli „ZDECYDUJESZ” się poznać tajemnice, nie uchylając się od rezultatów, gdy je osiągniesz, istnieje duża szansa, że zostaniesz przyciągnięty do tych, z którymi najbardziej pasuje ci towarzystwo. Braci Cienia z jednej strony, lub Braci Światła z drugiej.

Zawsze pamiętaj, że podobne przyciąga podobne. To nie zawsze gwarancja, że jeśli na początku jesteś związany z jedną ze stron, zawsze pozostaniesz z pierwszymi towarzyszami. Ukryte prawo, które cię rządzi, nie zawsze jest dla ciebie widoczne, a w każdym kolejnym wcieleniu warunki twojego życia będą kontynuowane tam, gdzie się zakończyły, pod warunkiem oczywiście, że twoje aspiracje zmierzają ku zostaniu magikiem.

Można tutaj przytoczyć fakt, który nie będzie nie na miejscu. Stwierdzono, że zostanie adeptem wymaga wieków. Jeśli więc jakoś znajdziesz się wplątany w mistyczne sprawy od momentu narodzin, sprawy, których nie potrafisz wyjaśnić innym, bądź pewien, że jest to dzieło samego siebie z innego życia, i gdybyś mógł wytężyć swoje duchowe spojrzenie, aby przejrzeć przez splot materialnych rezultatów wynikających z wcześniejszych przyczyn, zobaczyłbyś siebie w innej formie, pracującego w określonym kierunku, i dostrzegłbyś siebie jako wyższego lub niższego, zależnie od zasług.

 

* Pełnoprawny Adept lub INICJANT. Istnieje duża różnica między nimi. Adept to ktoś biegły w jakiejś specjalnej Sztuce lub Nauce. „Inicjant” to ktoś, kto jest wtajemniczony w tajemnice ezoterycznej lub okultystycznej filozofii – Hierofanta. – [PRZYP. RED.]

Podsumowując: Magia, jak wszystko inne, ma dwa bieguny, biały i czarny, dobry i zły. Pierwszy z nich to budowanie Świątyni we wszystkim jej pięknie i wspaniałości; drugi to zdeformowana ruina, postarzała przedwcześnie. W całym swoim zakresie czarna magia nie ma ani jednego bezinteresownego lub dobrego celu, a biała magia nie ma ani jednego egoistycznego lub złego. Fizyczne wymagania i praktyki, takie jak dyscyplina itp., używane do osiągnięcia celu obu systemów, są identyczne, różnica polega na motywach i pragnieniach. Im dalej oba te systemy od siebie odchodzą, tym bardziej różnią się ich metody, aż w końcu są diametralnie przeciwstawne; jeden na szczycie cyklu, biegunie dobra, drugi na dole, biegunie zła. Terminy dobro i zło, używane tutaj, nie powinny być rozumiane w ogólnym znaczeniu. Ich znaczenie to coś, czego nie można WYJAŚNIĆ: trzeba to POJĄĆ. Wejście w prawdziwą czarną magię może nastąpić poprzez ceremonie. Do białej magii, nigdy. Są to dwa zasady, dobro i zło, lub, aby użyć słów nieznacznie różnych, ale oznaczających to samo, Bóg i Diabeł.

JOZEF B. WIDEN, F.T.S.

źródło: VARIETIES OF MAGIC ;LUCIFER a Theosophical Magazine, Volume V, London September 1887 – February 1888

]]>
Magia Nieformalna https://tarot-marsylski.pl/magia-nieformalna/ Wed, 27 Sep 2023 10:01:17 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9185 Czytaj dalej ]]> Człowiek, który nie wierzy w magię, to ignorant lub głupiec. Być może uznaje On Naturę za maszynę; on sam może, na ile mi wiadomo, być maszyną, ale jestem pewien, że Natura nią nie jest.

Ona, wręcz przeciwnie, jest czarodziejem, raczej czarownicą i zawsze działa poprzez zaklęcia i uroki. Zapytaj zakochanego, co sprawia, że jest niewolnikiem swojej pani, posłuszną marionetką jej kaprysów i zachcianek; a on potrząśnie głową i przysięgnie, że to musi być dlatego, że został zaczarowany. I że jego wyjaśnienie jest dosłownie prawdziwe, nie mam cienia wątpliwości. Natura w osobie jakiegoś małego wcielenia kobiecości zaczarowała go dla swoich bezwzględnych, jeśli nie nieprzeniknionych celów. Zapytaj cienie oddanych zwolenników Napoleona, co sprawiło, że uśmiechali się w swoim śmiertelnym agonii, czując, że cena była niska za spojrzenie czy słowo uznania od człowieka, dla którego większej chwały umierali. „Miał swój sposób,” powiedzą ci; „czułeś, że nie jest jak inni ludzie.” Dr Bucke, kanadyjski lekarz, który w 1877 roku poszukiwał zrujnowanego poety demokracji w Camden, opowiada, jak „był prawie zdumiony pięknem i majestatem jego osoby i łaskawym powietrzem czystości, które go otaczało i przenikało.” W krótkim wywiadzie, który nastąpił, Walt Whitman nic nie powiedział pamiętnego, nic w każdym razie, co Bucke zapamiętał, ale „rodzaj duchowego upojenia zaczął działać. . . . Wydawało mi się wtedy pewne, że był albo rzeczywiście bogiem, albo w jakimś sensie wyraźnie i całkowicie ponadludzki. Niech będzie jak chce, pewne jest, że godzina spędzona tego dnia z poetą była punktem zwrotnym mojego życia.” Wyraźnie i tu działa magia; lekarz był, jak często mówimy z małym poczuciem znaczenia słowa, „zauroczony” starym siwym bardem; widział go oczami zaczarowanymi. I stał się od tej pory jego chętnym niewolnikiem. „Może to jest tak,” pisze Frances Forbes Robertson, „że od tych, których anioł sukcesu śledzi, emanuje jakieś źródło życia, które wpływa do serc ludzi; jak inaczej możemy wytłumaczyć bohaterstwo, które zawsze towarzyszyło triumfującym?” Możesz się sprzeciwiać, że Walt Whitman był raczej nieudanym człowiekiem. Nie zgodziłby się z tobą, ani ja.

Wszyscy ludzie geniuszu wierzą w magię, bo wszyscy tacy ludzie praktykują ją w swoich dziełach. Nie formalną magię, być może, chociaż wielu z nich – Goethe, Leibnitz, Newton, wśród innych-mieszkało w tym. Każdy wielki wiersz, obraz, symfonia czy dramat jest ucieleśnieniem skoncentrowanej i rytmicznej woli, dzięki której wywiera ona okultystyczną moc na wszystkich, którzy są w jakimkolwiek rodzaju powinowactwa ze swoim twórcą.

Browning, bez wątpienia, miał na myśli tę magiczną funkcję Sztuki, kiedy pozwolił Abt Voglerowi powiedzieć o muzycznej improwizacji:

  • Rozważ to dobrze: każdy ton naszej skali sam w sobie nie jest niczym;
  • To jest wszędzie na świecie – głośno, cicho, i wszystko jest powiedziane:
  • Daj mi to użyć! Mieszam to z dwoma w myśli:
  • I oto! Słyszeliście i zobaczyliście: rozważcie i ukłońcie głowę!

 

Co mamy na myśli, mówiąc o „uroku” takiego czy innego liryku, tej niepojętej jakości metru lub frazowania, w którym magiczną mocą została uwięziona w stale aktywnej formie duchowa esencja przemijającego poetyckiego nastroju? To nie jest żaden przypadek, że zastosowano do takich cech tytuł ciężarny okultystycznymi skojarzeniami i znaczeniem. To nie tylko wiersze mają „urok”; wszyscy znamy ludzi obu płci, którzy przyciągają innych w stopniu nieproporcjonalnym do ich formalnego piękna czy zdolności. Ta moc jest być może powszechniejsza wśród kobiet niż mężczyzn. „Dokąd by nie poszły,” mówi nowoczesny pisarz, „niektóre kobiety naturalnie podnoszą puls życia do szybszego bicia, aż ścieżki, które one śledzą, są oznaczone żywszym życiem, jak jasnozielone kręgi, gdzie kroczą wróżki.” Piękny symbol, aby przekazać piękną i przenikającą myśl!

Czytelnicy Ibsena mogą przypomnieć sobie, jak jego Mistrz Budowniczy przypisuje swój fenomenalny sukces w zawodzie tajemniczej mocy, która zmusza niewidocznych pomocników do pracy na jego rzecz. Chciałoby się zapytać wielu bardzo szczęśliwych ludzi, czy mieli jakiekolwiek niejasne lub jasne świadomość posiadania takiego daru. Obiekcją, która mi przychodzi na myśl, jest to, że niektórzy szczęśliwcy, których znałem, nie byli silnymi charakterami – raczej przeciwnie, byli spokojni, uprzejmi. Być może istnieją dwa typy szczęścia, w jednym z nich jednostka zmusza elementarne byty do pracy dla niej, podczas gdy w drugim pracują one z miłości. Bohater Ibsena byłby przykładem tej pierwszej klasy; a jego los sugeruje, że takie osoby mają skłonność do tragicznego zakończenia: elementarne byty są przysłowiowo zdradliwe i kapryśne zawsze czujni, szukając okazji do ucieczki i zemsty. Kto nie pamięta gorliwości Ariela na godzinę obiecanego zwolnienia?

Natura w swoich relacjach z mężczyznami i kobietami przypomina indyjskich iluzjonistów, którzy za pomocą jakiejś tradycyjnej sztuki wiedzą, jak sprawić, by ludzie widzieli to, co chcą im pokazać. Dla każdego okresu wieku otacza odpowiednim blaskiem te obiekty, do których chce przyciągnąć nasze zainteresowanie, tak abyśmy widzieli je nie tak, jak naprawdę są, ale tak, jak ona chce, aby się wydawały. Rzeczy, które mogłyby nadmiernie rozproszyć naszą uwagę lub zboczyć nas z przeznaczonej ścieżki, ukrywa za zasłoną iluzji, więc nie istnieją dla nas, dopóki nie nadejdzie ich czas. Kiedy blask znika z jednego zestawu zabawek, przechodzi na inny; kiedy jedna zasłona iluzji się podnosi, ukazuje się kolejna. Na swoje ulubione dzieci obdarowuje część swojej magii, tak że, jak powiedziałem, praktykują nieformalną magię we wszystkich swoich dziełach i drogach. Są to ludzie geniuszu, sami wymowa ich imion, kiedy ci, którzy je nosili, dawno zniknęli z naszego środka, może nas poruszyć nagłym poczuciem tajemnicy i mocy. To są piękne i ukochane kobiety, Helena Trojańska, Kleopatra, Francesca da Rimini, Maria Stuart, myślenie o których natychmiast przenosi nas z nudnej ziemi zwyczajnej rzeczywistości do siódmego nieba romansu.

Pewnego dnia zrozumiemy te rzeczy, będziemy w stanie wykazać nadzwyczajną moc emanacji oka geniuszu, oszacować jakość pasji i rangę danego temperamentu lub zastosować zasady analizy widma do klasyfikacji dusz. Istnieje chemia ludzkich powinowactw, prawo określające najsubtelniejsze, najbardziej ukryte przejawy ludzkiego magnetyzmu; urok danej osobowości na inną jest teoretycznie zdolny do dokładnego wyrażenia w formie matematycznego wzoru.

Tymczasem powtarzam: Człowiek, który nie wierzy w magię, jest ignorantem lub głupcem.

źródło: INFORMAL MAGIC By CHARLES J. WHITBY, M.D., The Occult Review, London June 1911

]]>
Podstawy Czarostwa https://tarot-marsylski.pl/podstawy-czarostwa/ Fri, 07 Jul 2023 11:02:14 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8763 Czytaj dalej ]]> Można prawdopodobnie całkiem prawdziwie powiedzieć o większości problemów okultyzmu, że nie narzucają się one uwadze osób, które z temperamentu nie są zdolne do ich sympatycznego rozważania. Ale w przypadku magii i czarostwa sprawa wygląda inaczej. Są to problemy, w które musi nieuchronnie zagłębić się każdy student, który pragnie zrozumieć społeczną historię średniowiecza.

Bez względu na jego własne poglądy na temat okultyzmu w ogóle, odkryje, że nie może zignorować tego szczególnego aspektu, który głęboko wpłynął na społeczne życie Europy w tamtym czasie; a w odniesieniu do zjawisk magii i czarostwa, jakie praktykowano w ciemnych wiekach, odkryje, że musi wyposażyć się w jedno z dwóch wyjaśnień. Albo musi odrzucić te zjawiska jako jedynie zabobony, pozostawiając sobie zadanie wyjaśnienia ogromnej masy dowodów potwierdzających ich obiektywną rzeczywistość; albo musi uznać siłę dowodów, pozostawiając sobie zadanie sformułowania jakiegoś uzasadnionego wyjaśnienia samych zjawisk.

Student historii nie ma ucieczki przed tym dylematem. W swoim badaniu nad społecznymi warunkami średniowiecznej Europy znajdzie obfite przykłady pozornie niepodważalnych dowodów świadczących o pozornie niewiarygodnych i satanistycznie brzydkich rzeczach. Znajdzie historyczne przypadki, pozornie w pełni potwierdzone, czarów, czarnej magii, wampiryzmu i niewysłowionych orgii seksualnej deprawacji popełnionych między ludzkimi czarownicami a nie-ludzkimi potworami ciemności. Znajdzie niezliczone zapisy sądów sprawiedliwości z całej Europy, które przyjmują przysięgłe zeznania od niezliczonych świadków; niezliczone zapisy niezliczonych ofiar czarostwa i wampiryzmu na przerażonych wsiach, niezliczone zapisy śledztw przeprowadzonych przy każdej ostrożności przeciwko oszustwu i zwodzeniu; niezliczone zapisy niezliczonych młodych dzieci opowiadających o strasznych obscenicznościach widzianych i doznanych… A jeśli jest zadowolony z wyjaśnienia tych rzeczy przez zamknięcie oczu na dowody i przypisanie całej sprawy ignorancji i zabobonowi bez żadnej innej przyczyny przyczyniającej się do tego, jest może dobrym nowoczesnym sceptykiem, ale jest złym historykiem jakiegokolwiek rodzaju.

Problemy wynikające z rzeczywistych historycznych zapisów na ten temat są realne i poważne. Nie mogą być rozwiązane do zadowolenia każdego, kto posiada właściwe poczucie wartości dowodowych, jeśli możliwość jakiejkolwiek okultystycznej podstawy dla tych rzekomych zjawisk zostanie całkowicie wykluczona; ani nie mogą być rozwiązane do zadowolenia każdego, kto posiada wyćwiczone i zrównoważone osądzenie, jeśli znaczenie i ważność jakiegokolwiek okultystycznego elementu, który mógł być obecny, zostanie przesadzone. Potrzebne jest dokładne i ostrożne przesianie dowodów; systematyczne sortowanie potwierdzonych indywidualnych przypadków do kilku kategorii: czarów, czarnej magii, czarostwa, likantropii i wampiryzmu; jasna i dokładna definicja wszystkiego, co te terminy oznaczają; i jeśli to możliwe, w każdym przypadku uzasadnione i akceptowalne wyjaśnienie, które ani nie unika nieuniknionej konkluzji, gdzie wydaje się konieczne założenie działania jakiegoś nadprzyrodzonego czynnika, ani zbyt łatwo nie przyjmuje takiego czynnika, gdzie wystarczyłby czysto fizyczny. Krótko mówiąc, cały temat wymaga dogłębnego zbadania, zbadania naukowego, zbadania bez łatwowierności i bez sceptycyzmu, zbadania z sensem.

Do tego zadania autor Analizy magii i czarostwa* jest niezwykle dobrze przygotowany; a jego książka może być gorąco polecona wszystkim, którzy chcą studiować ten temat w pełnym świetle nowoczesnej myśli. Wyposażony w wiedzę, którą można nazwać wyczerpującą, i z precyzją w rozróżnianiu, która mówi mu dokładnie i niezawodnie, jak odróżnić zjawiska, które są zdolne do fizycznego wyjaśnienia, od zjawisk, które nie są, pan Olliver stara się interpretować zróżnicowane fakty magii i czarostwa w terminach nowoczesnych badań psychicznych. Wynik jest oświecający i w wysokim stopniu satysfakcjonujący. Wychodząc z tezy dotyczącej pochodzenia systemów religijnych, która jest prawdziwa, o ile sięga, i jest całkiem adekwatna do potrzeb jego tematu (ale którą ja sam uważałbym za niewystarczającą podstawę dla spekulacji na temat głębszych aspektów wszystkich systemów religijnych), śledzi mutacje tych systemów w kulty falliczne i pokazuje, jak gorliwe propagowanie przez Kościół idei Diabła połączyło się w średniowieczu z odrodzeniem kultu fallicznego, aby wytworzyć bardziej zdeprawowane i odrażające cechy czarostwa. Niemożliwe jest w krótkiej krytyce książki pana Ollivera zrobić więcej niż stwierdzić jego punkt widzenia w najogólniejszych terminach; ale należy szczególnie wspomnieć o jego bardzo przekonującym wyjaśnieniu-

Analiza magii i czarostwa. Autorstwa C. W. Olliver, B.Sc., E.S.E. (Paryż). Londyn: Rider & Co. 15s. net.

o tych dziwnych nocnych wędrówkach i koszmarnych obscenicznościach, które były znane jako Sabat Czarownic, i które są jednymi z najbardziej znanych domniemanych praktyk średniowiecznego czarostwa. Pan Olliver uważa te zjawiska za w większości subiektywne lub halucynacyjne, a ich powszechne okresowe powtarzanie przypisuje użyciu narkotyku, który był częściowo potężnym środkiem usypiającym, a częściowo afrodyzjakiem, a więc wywoływał intensywne orgazmy nocnej autoerotyki tak żywe, że ofiara później całkowicie szczerze wierzyła, że jej doświadczenia były realne i obiektywne. Tradycję i domniemane fakty dotyczące wampiryzmu przypisuje bardzo prawdopodobnie czysto fizycznym przyczynom, które nie były zrozumiane w tamtym czasie. Inne, bardziej zagadkowe zjawiska wyjaśnia za pomocą nauki o metafizyce, ze szczególnym odniesieniem do pracy francuskiego naukowca, profesora Charlesa Richeta. Rzeczywiście, jak wyraźnie pokazuje obszerna bibliografia na końcu tomu, pan Olliver w dużej mierze czerpał z pism francuskich badaczy; i robi to dobrze, bo jakość francuskiego intelektu jest szczególnie dobrze przystosowana do zadania badania i teoretyzowania w dziedzinie psychiki.

Książka pana Ollivera jest obficie ilustrowana. Zawiera mnóstwo informacji i jest pewnym przewodnikiem przez dalsze zawiłości trudnego, ale ważnego tematu. Z pewnością powinien ją przeczytać każdy student okultyzmu, a jako źródło odniesienia zasługuje na miejsce na półkach każdej dobrze poinformowanej osoby.

 

]]>
Fundamenty magii https://tarot-marsylski.pl/fundamenty-magii/ Mon, 26 Jun 2023 17:14:08 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8722 Czytaj dalej ]]> Magia ma swoje korzenie w animizmie, „koncepcji ducha wszechobecnego”, jak trafnie nazwał go Edward Clodd. Animizm posiada pewną nieuniknioność; człowiek próbując wyjaśnić Wszechświat swojemu umysłowi, musiał zacząć od tłumaczenia go w swoich własnych kategoriach.

Myślę, że skończy tak, jak zaczął, ale z wiedzą wzbogaconą i nieustannie rosnącą o Wszechświecie jako świecie doświadczeń. Profesor Eddington ogłosił swoje przekonanie, do którego zmusiło go dogłębne studium implikacji najnowszych osiągnięć w naukach matematycznych i fizycznych, że podstawowym materiałem Wszechświata jest „materiał-umysłowy”, chociaż ostrzega nas, że przez „materiał” nie rozumie dokładnie materii, a przez „umysł” nie rozumie dokładnie umysłu. To dobrze. Nowy animizm będzie znacznie różnił się od starego. Niemniej jednak, fakt, że zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nie możemy skonstruować wszechświata bez umysłu, może sprawić, że będziemy bardziej tolerancyjni wobec pierwotnego animisty. Jeśli faktycznie był on dzieckiem wierzącym w bajki, materialista z minionego stulecia był młodzieńcem na studiach, który po pierwszym roku chemii, fizyki i biologii, był przygotowany do wyjaśnienia wszystkiego ze swojego ogromnego zasobu wiedzy.

Z animizmu, pierwotny człowiek stworzył mit i magię. Bardzo bliski związek między mitami a poezją doskonale opisał F. C. Prescott w swojej książce „Poezja i Mit”.

Wyobraźnia„, pisze, „działa spontanicznie, tworząc fikcyjne konkretne, opowieść, której ciężarem lub efektywnością nie jest tak bardzo znaczenie dla zrozumienia, co uczucie dla serca. Podobnie jak mit, poezję można pojąć tylko przez wyobraźnię, która ją pierwszy raz wyprodukowała.”

Świat Wyobraźni! Cóż, to, jak mówi materialista, jest po prostu… wyobraźnią; co nie przesuwa nas o krok naprzód. W tym świecie wyobraźni, każdy wiersz, każde dzieło sztuki jest poczęte; a kto z nas chciałby życie pozbawione poezji, muzyki, malarstwa? Co więcej, równie prawdziwe jest stwierdzenie, że z niego rodzi się każda hipoteza naukowa. Człowiek żyje, musi żyć, w dwóch światach, świecie doświadczeń, gdzie wola spotyka się z oporami zewnętrznymi, i świecie wyobraźni, gdzie jest ograniczona w swoich działaniach tylko przez swoją własną naturę.

Moglibyśmy opisać pierwotną magię jako pierwszą próbę zmostowania tej przepaści między dwoma światami. Stawiając czoło niezliczonym niebezpieczeństwom i trudnościom, pierwotny człowiek zwracał się o pomoc do istot duchowych, którymi jego wyobraźnia zapełniała Wszechświat. Zwracał się do nich symbolicznymi modlitwami, magią. Czasami jego modlitwy były wysłuchane; lub, jeśli wolałbym tak to wyrazić, czasami dokonywał odkryć, takich jak sposób robienia ognia, które tłumaczył animistycznie.

Zostało przeprowadzone rozróżnienie między religijnym podejściem do istot duchowych jako propitiatywnym, a magicznym jako przymusowym; ale, w rzeczywistości, religia i magia są zbyt ściśle ze sobą splecione, aby to rozróżnienie miało jakąkolwiek wartość. Być może bardziej poprawne byłoby opisanie religii jako „oficjalnej magii”.

Kapłan zawsze starał się zmonopolizować magię, i w świetle tego faktu, skrajna wrogość Kościoła łacińskiego do wszelkich form magii innych niż własne rytuały, które oczywiście są magiczne, staje się łatwa do zrozumienia. W przeszłości, ta wrogość nie była skierowana jedynie do praktyk o charakterze psychologicznym. Był czas, kiedy zbyt głębokie zagłębianie się w tajemnice natury było uznawane za czynności magiczne. Być może Kościół miał rację w tym poglądzie, bo każde badanie fizyczne kończy się pytaniem duchowym, a termin „magia” obejmuje znacznie więcej niż tylko „zajmowanie się umarłymi”.

W każdym razie, świat jest głęboko zobowiązany tym prawdziwym badaczom, którzy odważyli się stawić czoła strachom Kościoła; i jeśli historia magii zawiera obfitość imion oszustów, naiwniaków i szaleńców, wśród magików należy także zaliczyć niektórych odważnych badaczy i znakomitych myślicieli.

Wspomniałem o magicznych, symbolicznych modlitwach pierwotnego człowieka. Dobrym przykładem takiej modlitwy, która przetrwała do dziś, jest praktyka, szczególnie rozpowszechniona we Włoszech, polegająca na wyciągnięciu palca wskazującego i małego, reszta ręki pozostaje zamknięta, aby odstraszyć skutki złego oka. Znak ten to symbol księżycowego półksiężyca, i jak wskazał F. T. Elworthy w swoim dziele „Horns of Honour„, jest to nieme wezwanie do bogini księżyca o jej ochronę. Użycie podkowy do przyniesienia szczęścia ma podobne znaczenie.

Analogia, z której wyrastają symbole, jest jednym z najbardziej pierwotnych organów myślenia. Jest ona u serca magii, jak i alchemii, z którą magia jest ściśle związana. „To, co jest na górze, jest takie jak to, co jest na dole, aby dokonać cudów…

Jedna rzecz. Analogia pozwoliła człowiekowi na sformułowanie pewnych wielkich uogólnień; wprowadziła go również głęboko w obszar fantazji.

Szczególna fantazja, oparta na pojęciu skuteczności symboli, o której jak zauważa C. J. S. Thompson w swoim dziele Mysteries and Secrets of Magic, można znaleźć praktycznie na całym świecie, to pomysł, że można skrzywdzić wroga i spowodować jego śmierć, tworząc woskowy obrazek, wbijając w niego szpilki, lub powoli topiąc go przed wolnym ogniem. Ściśle związane z takimi magicznymi wierzeniami jest powszechne przekonanie wśród pierwotnych ras, że działając na część czegoś, wpływamy na całość. Dlatego uważa się, że niebezpieczne jest pozostawianie naokolo skrawków włosów lub obciętych paznokci, a nawet zdradzenie swojego prawdziwego imienia.

Te aberracje jednak nie powinny skłonić nas do wniosku, że analogia jest zawsze bezwartościowa, a symbolika niezmiennie pozbawiona skuteczności. Rzeczywiście, język sam w sobie jest niczym innym jak systemem symboli, a bez analogii nigdy nie moglibyśmy porównywać jednego wydarzenia z innym. Myśl i jej wyrażanie byłoby niemożliwe.

Według Christiana (Histoire de la Magie), magia była „syntezą tych nauk, które niegdyś posiadali Magowie lub filozofowie z Indii, Persji, Chaldei i Egiptu”; a Ennemoser, w swojej Historii Magii, traktuje słowo również jako synonim tajemnej mądrości starożytnych. Być może, mówiąc prawdę, w czasach, o których piszą ci autorzy, nie istniało rozróżnienie między nauką a magią. Nauka jeszcze miała się narodzić. Ale jej narodziny nie oznaczały śmierci magii; oznaczało to jej trwanie jako przesądu.

Historia magii, pomimo książek noszących ten tytuł, pozostaje jeszcze do napisania, a jej autor będzie musiał obejść prawie całą ludzką myśl. Poszukiwania prymitywnego człowieka, jego próby zmierzenia się z doświadczeniami i zaspokojenia swoich pragnień, gry jego wyobraźni, zdobyta wiedza i stworzone mity – tu musi zaczynać się książka, jeśli kiedykolwiek zostanie napisana. Przejdzie do rozważania wzrostu ludzkiej wiedzy, zdawałoby się nierozerwalnie splecionej z ludzkim przesądem i przesyconej wiarą w rzeczywistość duchowych mocy i skuteczność symboli jako środka do przywoływania ich pomocy. Opowie całą historię tego rozwoju i o tym, jak nauka stopniowo wyzwoliła się z plątaniny przesądów, a w realizacji tego zadania straciła też pewne wartości, w tym wiarę w fundamentalną rzeczywistość umysłu czy ducha. Wreszcie opisze, jak te wartości zaczęły być powoli odzyskiwane, a człowiek nauczył się ponownie odczuwać cud Uniwersum, docenić na właściwej wartości rzeczy wyobraźni i uwierzyć w Magię.

Napisanie takiej książki to zrealizowanie zadania o najwyższym stopniu trudności. Co więcej, do jego pomyślnego wykonania konieczne byłoby unikanie jednostronnego punktu widzenia i pokusy nadmiernego wykorzystywania jakiejś konkretnej teorii.

Jestem pewien, na przykład, że Historia Ennemosera byłaby lepszą książką, gdyby był mniej pewny, że „magnetyzm zwierzęcy” jest kluczem do odkrycia wszystkich tajemnic magii. Eliphas Lévi, jeden z najciekawszych i najbardziej inspirujących autorów na ten temat, popełnia podobny błąd ze swoją teorią „światła astralnego”. Ci autorzy są wśród tych, którzy, tak się wydaje, stoją po stronie magii. Po drugiej stronie mamy wiele książek tych, którzy widzą w magii tylko zapis ludzkiej łatwowierności i głupoty w najbardziej dziecinnej formie.

Wydaje mi się, że musimy być w stanie zobaczyć zarówno sublimacje, jak i bzdury magii. Nie możemy pozwolić, aby błysk tych pierwszych zasłonił nam istnienie tych drugich, ani niezwykłe jałowości magii uniemożliwiły nam zrozumienie, że magia to nie tylko bzdura.

Dobrze powiedział poeta Blake, „wszystko, co można uwierzyć, jest obrazem prawdy”. W sercu magii jest prawda. Naszym zadaniem musi być oczyszczenie jej z drobiny. Wśród wielu oświecających fragmentów w dziełach Eliphasa Levi jest stwierdzenie, że „przesąd to znak przetrwania myśli… martwe ciało rytuału religijnego”. Rozpatrywane same w sobie, większość przesądów wydaje się absolutnie niezrozumiała; ale umieść je we właściwych relacjach w mitologiach, które pierwotnie stanowiły ich część, a ich znaczenie się ukazuje.

Filozofia magii osiągnęła wspaniałe wysokości w pismach neoplatoników, których teoria emanacji jest zasadniczo magiczną teorią Wszechświata i rozwinięciem doktryny „jak w górze, tak i na dole”. „Natura”, pisze Imablichos, „w swój szczególny sposób tworzy podobieństwo niewidzialnych zasad za pomocą symboli w widzialnej formie”.

Pisze o egipskich tajemnicach, w których magia i astronomia lub astrologia są nierozerwalnie zmieszane. To jest łatwe do zrozumienia. Wśród najwcześniejszych obserwacji dokonanych przez starożytnych były obserwacje gwiazd, a jednym z ich pierwszych naukowych odkryć było to, że zjawiska astronomiczne mogą być przewidywane. Nic dziwnego, że doszli do wniosku, że gwiazdy rządzą wszystkimi ziemskimi wydarzeniami. Z tej hipotezy narodziła się sztuka astro-predykcji, czyli astrologia.

Dla Platona, gwiazdy były istotami niemal duchowymi, a ten pomysł utrzymywał się, w ten czy inny sposób, przez wieki.

Gdy nauka grecka została odkryta na nowo przez świat chrześcijański, młody Cornelius Agrippa podjął się ogromnej syntezy magii w swoich Trzech Księgach Filozofii Okultystycznej. Pogłębnie studiował neoplatonizm, a jego synteza to zasadniczo system astro-korespondencji, w którym wszystkie rzeczy są magicznie połączone z gwiazdami.

Możemy się uśmiechnąć na wiele szczegółów jego filozofii; czy jednak mamy prawo odrzucić jej podstawowy pomysł, że Wszechświat tworzy magiczną jedność? Teorię uniwersalnych korespondencji można znaleźć w bardziej rozwiniętej i filozoficznej formie w pismach Swedenborga. Tutaj jednak wszystko jest interpretowane teologicznie; i dla wielu umysłów interpretacje symboli natury przez Swedenborga są równie mało akceptowalne co Agrippa.

Jednakże, sugeruję, że tutaj, w Agrippie i w Swedenborgu, znajduje się fundamentalna prawda, która jest prawdą magii w, tak by rzec, jej statycznym aspekcie. Pozwolę sobie wyrazić to słowami Carlyle’a: „Wszystkie widoczne rzeczy są symbolami; to, co widzisz, nie jest tam dla siebie; ściśle rzecz biorąc, wcale tam nie jest: Materia istnieje tylko duchowo, aby reprezentować pewien pomysł i go urzeczywistnić.”

Wspomniałem o doktrynie Eliphasa Levi dotyczącej Światła Astralnego. Jak już wcześniej zauważyłem w The Occult Review, uważam, że jego hipoteza jest zarówno zbyt nieokreślona, jak i zbyt szeroka w swoich zastosowaniach. Co więcej, to quasi-materiałowe narzędzie wydaje się być oparte, w umyśle jego wynalazcy, na koncepcjach naukowych, które są teraz mniej lub bardziej przestarzałe. Niemniej jednak, dostarcza ono wskazówkę do odkrycia prawdy o magii w tym, co mogę być może nazwać jej dynamicznym aspektem. Bo „światło astralne” to uniwersalna siła rządzona przez wolę.

Wola nie jest tylko epifenomenem sił materialnych – jest fundamentalną dynamiczną rzeczywistością Wszechświata. Wyobraźnia to nie tylko wyobraźnia – to wyjaśnienie rzeczywistości.

Wyobraźnia może zabić człowieka ze strachu, na co zanotowano kilka przypadków wśród prymitywnych ras. Może ona wywołać w umyśle przesądnej osoby wszystkie straszne i absurdalne istoty czarnej magii. Jak dobrze powiedział Eliphas Levi, „ten, kto twierdzi, że diabeł tworzy… diabła”. To jest jeden aspekt. Z drugiej strony, wyobraźnia może tworzyć najwznioślejsze dzieła sztuki i najgłębsze teorie nauki i filozofii. To jedyna twórcza energia, którą znamy. Siły, które zakładamy, że istnieją w świecie materii, są tylko symbolami działania woli. Są jak duchy, którymi prymitywny człowiek zapełniał Wszechświat. W ostatecznym rozrachunku możemy powiedzieć nic więcej, niż że jest to determinacja woli, a to jest to, co mam na myśli, mówiąc, że jesteśmy mieszkańcami magicznego świata.

źródło: The foundations of magic By H. STANLEY REDGROVE, B.Sc., A.I.C., The Occult Review, London, september 1929


Mysteries and Secrets of Magic” autorstwa C.J.S. Thompsona to książka pierwotnie wydana w 1927 roku. C.J.S. Thompson był brytyjskim historykiem i kolekcjonerem, który specjalizował się w historii medycyny i magii. Napisał wiele książek na temat tych tematów.

„Mysteries and Secrets of Magic” jest częścią jego prac nad historią magii i okultyzmu. W swojej książce Thompson bada historię i ewolucję praktyk magicznych, zaczynając od starożytnych cywilizacji, takich jak Egipt i Babilon, a kończąc na praktykach magicznych w czasach, w których żył. Książka zawiera opisy różnych rytuałów, symboli i praktyk magicznych, a także omawia wpływ magii na kulturę i społeczeństwo.


Książka „Poetry and Myth” została napisana przez Fredericka Clarke’a Prescotta i wydana w 1927 roku. Zajmuje się tematami mitologii i poezji​1​.

Frederick Clarke Prescott urodził się w 1871 roku i zmarł w 1957 roku. Jego prace były skupione na różnych aspektach kultury, literatury i nauki, z naciskiem na język angielski. Jego materiały archiwalne są przechowywane w różnych instytucjach, takich jak Biblioteka Uniwersytetu Cornell, co wskazuje na jego wpływ i znaczenie w świecie akademickim​2​.

]]>
Aura człowieka i organ duchowego jasnowidzenia https://tarot-marsylski.pl/aura-czlowieka-i-organ-duchowego-jasnowidzenia/ Wed, 23 Mar 2022 13:29:45 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6677 Czytaj dalej ]]> Pod aurą należy rozumieć otaczającą człowieka astralną tak zwaną „duchową sferę“. Osobnem cielesnem narzędziem spostrzegania jest, jak mówi H. P. Bławacka, mózg, a miejsce spostrzegania w gruczole znajdującym się w głowie na szczycie.

Podczas objawiającego się w myśli procesu myślowego, odbywa się ustawiczne wahanie w świetle tej aury, a jasnowidzący, patrzący na mózg żyjącego człowieka, może niemal policzyć siedem stopni i zobaczyć okiem ducha siedm odcieni światła od przytłumionego do najjaśniejszego. Dotkniecie swojej ręki; zanim dotknęliście, znajduje się wahnienie już w gruczole szczytowym i ma własne barw ne odcienie. Ta aura  odpowiada na wszelkie w rażenia i wahania, lecz u żywego człowieka może być tylko odczutą, lecz nie dostrzeżoną. Ta aura właśnie powoduje, zapomocą poczętych przez nią wahań, zużywanie się organu. Mózg wprawiony w wahania przenosi je na mlecz pacierzowy, a w ten sposób na resztę ciała. Zarówno radość, jak troska, wywołuje silne wahania i zużywają ciało w ten sposób. To też potężne wahnienia radości albo obawy, złości i t. p. mogą nawet zabić człowieka. „Mistyczne ognie igrają zawsze do okoła szczytnego gruczoła, ale gdy kundalini rozjaśni je na chwilę, wtedy widać cały wszechświat. Nawet w głębokim śnie otwiera się trzecie oko. To dobre dla manas (pierwiastek myśli w człowieku), który korzysta z tego, chociaż sobie tego nie przypominamy („Esoteryk“).

Wedle nauk yoga uważają oni serce za najważniejszy organ człowieka. Kiedy yogiego zakopują w stanie zachwytu, znajduje się zawsze jakiś punkt w jego ciele, który żyje dalej, choć reszta ciała nie żyje zupełnie na zewnątrz. Dopóki ten punkt ma życie, może yogi zbudzić się znowu. Ten punkt oznaczają także jako siedzibę Brahmy. On to zachowuje w sobie in potentia, wolę, uczucia i myśli, życie i energię. Wola, darząca życiem, wychodzi z serca. Jeśli człowiek wyobrazi sobie coś tylko rozumem, wyobrażenie to niema dość siły. Musi tu współdziałać siła serca. Serce jest punktem środkowym duchowej świadomości, podobnie jak mózg świadomości intelektualnej. Jasnowidzący opowiadają, że wspomniany punkt w sercu promieniuje za życia ognistemi i opalizuj ącemi barwami. Splot nerwów słonecznych, znajdujących się w okolicy pępka, uważają psychologowie za mózg żołądka.

Trzy główne centra w ciele ludzkiem są: serce, głowa i pępek. Głownem centrum  żołądka jest splot słoneczny. Serce przedstawia wyższą troistość, a śledziona i wątroba czwórność. Gdy się głowę oddzieli od ciała, bije serce jeszcze przez trzydzieści minut. Jeśli je obłożyć w atą i położyć w ciepłem miejscu będzie biło jeszcze przez kilka godzin. Ten punkt w sercu, który umiera najpóźniej, jest centrem wszystkiego, pierwszym punktem, żyjącym w płodzie i ostatnim umierającym („Esoteryka”).

W  dawniejszych czasach używano znajomości praw natury do trzymania w cuglach zabobonnego ludu; pielęgnowanie nauk tajemnych było przywilejem pewnych kast,szczególnie kapłanów, którzy wiadomości swoich używali do przedstawiania ludowi w świątyniach rzeczy pozornie „nadprzyrodzonych”.

Dziś mamy wielu zajmujących się spirytyzmem i hypnotyzmem. Patrząc jednak na egoistyczne motywy, dla których większość przyswaja sobie t.z.w. siły psychiczne, możemy to uważać za pewnik, że korzystanie z nich przynosi ludzkości znaczną szkodę i hamuje ją w rozwoju. Kto chce takie siły w sobie rozwijać i z pożytkiem ich używać, ten musi przedewszystkiem pod względem moralnym, obyczajowym i duchowym stać ponad przeciętnym poziomem ludzkości. Użyje  ich potem dla dobra bliźnich i do oświecenia ich, a sił swoich udzieli tym, którzy są dojrzali do ich przyjęcia.

Magia pochodzi od mag = kapłan, albo magus = wielki, a oznacza ową wyniosłą, wielką wiedze ducha, niedostępną dla ludzi pełnych żądz, namiętności i życzeń a niemniej dla tak zwanych ludzi rozumu, czynnych tylko na równi intelektualnej, a nie duchowej, gdzie intuicya, czyli światło prawdy, przychodzi człowiekowi z pomocą.

Magia jest sztuką panowania w nas i poza nami. Zupełnie bezinteresowne używanie ich nazywa się białą magią, a egoistyczne, więc złe korzystanie z nich, magią czarną. Pierwszy rodzaj prowadzi do doskonałości, drugi do zguby. Tajemna nauka P. H. Bławackiej wspomina o magach zaginionych już, a wysoce cywilizowanych Lemuriów i Atlantiów, których kraje zniszczyły wielkie zatopy i inne geologiczne katastrofy, kiedy zaczynali odkrywać praw a natury, które jednak nie zdołały dojść do ich świadomości, ponieważ nie byli jeszcze dostatecznie dojrzali i rozwinięci, ażeby odkryte tajemnice natury zużytkować dla dobra wszystkich. Wielka liczba tych magów używała tych, tak rozwiniętych sił, w celach egoistycznych i popadli w magię czarną, która sprowadziła ich upadek.

Wiedza tajemna (komentarz) powiada: „Tak wyginęli olbrzymi-magowie i czarownicy. Ale wszyscy Święci zostali ocaleni, a zniszczeni tylko nieświęci. To jednak trzeba było przypisać zarówno przewidzeniu „Świętych”, którzy nie utracili używania trzeciego oka, jako też karmie i prawu natury.

(Trzecie oko, to oko mądrości. Gruczoł szczytowy uważa się za organ jasnowidzenia, cierpiący u większości ludzi na zanik, atrofię, a paraliżowany przez używanie alkoholu i inne nadużycia). W nowszych czasach dają się także u nas na Zachodzie zauważyć różnorodne sposoby działania woli duchowej, tworzące początek magii w jej najniższych formach (hypnotyzm, suggestya i t.d.). Należy zatem zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa, jakie może zrządzić człowiek zły i egoistyczny, jeśli posiada siły psychiczne. Nie potrzeba do tego przykładów z Indyi i ze wspomnianego już plemienia Mulla-Kurumbas. Mamy niestety już i u nas przykłady, że w hypnozie suggezowano różnym osobom zbrodnie, a one ich dokonywały.

Naukowy dowód istnienia sobowtóra, czyli półmateryalnego ciała astralnego, potwierdzi dowód realności czarnoksięstwa. Przez to uczynionoby wielki krok naprzód, a wiele psychicznych faktów zbliżyłoby się do zrozumienia i wyjaśnienia. Wiele zagadkowych, niewytłómaczonych, a przez to, jako nieprawdopodobne, odrzuconych fatków z dziedziny zjawisk spirytystycznych, zdobyłoby tem wygląd prawdopodobniejszy i naturalniejszy.

Wszystkie te rzeczy, czarnoksięstwo z jego napojam i i z całem hokuspokus, okazałyby się tem, czem są, czyli psycho-fizyologicznymi procesami. Istnienie półmateryalnego sobowtóra i to, że może on się odłączyć od ciała fizycznego, będzie też niebawem tak samo dowiedzione, jak zjawiska hypnotyczne i mesmeryczne

źródło: “YOGA TAJEMNA WIEDZA INDYI”, przez BAPT. WIEDENMANNA PRZEŁOŻYŁ STANISŁAW WOMELA, LWÓW WYDAWNICTWO „KULTURA I SZTUKA”

]]>
Magia i kabała hebrajska https://tarot-marsylski.pl/magia-i-kabala-hebrajska/ Tue, 24 Sep 2019 16:20:06 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=3514 Czytaj dalej ]]> „Zstąp, a usiądź w prochu panno, córko Babilońska , siądź na ziemi córko Chaldejska! bo cię nie będą więcej nazywać kochanką i roskosznicą“ … „ To mówi Pan Zastępów, Odkupiciel nasz, święty Izraelski!…
„ Rzekłaś na wieki panią będę… bo ufasz w złości twojej… Mądrośći umiejętność twoja ta cię przewrotną uczyniła… Dlatego przyjdzie na Cię jednego dnia sieroctwo i wdowstwo. Stańże teraz z czarami twemi i z mnóstwem guseł twoich, któremiś się porała od młodości twojej. Niechajże staną praktykarze , którzy się przypatrują gwiazdom, którzy dawają znać to co ma być każdego miesiąca, a niech cię wybawią z tego co ma przyjść na cię. „Oto są jako plewa; ogień popali je. nie wybawią duszy swojej z mocy płomienia. Nie zostanie węgla do ogrzania się, ani ognia co by posiedzić przy nim “.
( Proroctwo Izajasza).

W śród cywilizacyi pierwotnych Asyryjczyków, Egipcjan Indów i Persów istniał naród żydowski, wyznawca jednego Boga, posiadacz ksiąg starego testamentu, oczekując na przyjście Mesyasza, przepowiedzianego przez proroków. Historja żydów w samym zaraniu ściśle jest zespolona z historją tych ludów: w niewoli Asyryjskiej i Babilońskiej przebywali żydzi lat wiele, ustami ich proroków przepowiedziany był upadek potężnych monarchji.

Wśród rozproszenia lud Izraelski utrzymywał zakon dany przez Mojżesza, lecz ileż to razy w padał w bałwochwalstwo, składał ofiary na cześć Baala i Molocha, ileż krainy m magów i czarów wyniósł tradycji! Po zburzeniu Jerozolimy rozpierzchnął się pomiędzy narody obszernych dzierżaw Rzymskich— po krajach Grecji, Galji, Iberji, unosząc wszędzie z sobą księgi święte i przyswojone pierwiastki wiedzy magów , kapłanów Zoroastra, filozofji greckiej, nauki Egipskiej, a kto zaręczy, czy nie posiadał wiedzy tajemniczych ksiąg Sybilli, wyroczni dębickich? Wszak nie uczestnicząc w narodzinach tych wszystkich cywilizacji pierwotnych, zawsze był obecny przy ich konaniu! Tablice gliniane z bibljoteki Sardanapala, odgrzebane w Niniwie, wskazują najdokładniej, że nazwa miesięcy, forma umów piśmiennych są bardzo zbliżone do dzisiejszych żydowskich.

Znajdując się w bezpośredniej styczności z Fenicjanami, doskonale przyswoił sobie wynalezioną przez nich arytmetykę, duch handlowy i przedsiębiorczy; pociąg do tułaczki – od Beduinów i Arabów . Wszak Nomadzi Syryjscy w pewnej epoce zawładnęli dolnym Egiptem i dali mu nawet swoją dynastję *1). Na trakcie do Indji, w sąsiedztwie Asyrji, Babilonu, Persji, Fenicji i Egiptu, u kolebki rodu ludzkiego i pierwotnych cywilizacji w zrósł naród żydowski: cudowny, wybrany przez Boga, pośród którego przyszło na świat słowo wcielone, którego dalsze losy w śród innych narodów są zgoła niewiadome i którego nikt nie może odgadnąć przeznaczeń.

Jednakże naród żydowski, odwieczny wyznawca jedynego Boga i Jego przykazań, zawartych w starym zakonie, nie poprzestał na tern. Oprócz ksiąg starego testamentu posiadają Żydzi jeszcze inną ważniejszą w swych skutkach naukę, zawartą w tak zwanym Talmudzie. Tylko drobny ułamek narodu żydowskiego odrzuca tę naukę i stoi wytrwale na straży czystego prawa. Mojżesza, są to Karaimy. Nie rozminiemy się z prawdą, gdy powiemy, że zakon Mojżesza, za odstępstwa od którego żydzi byli tak gromieni przez proroków, za które tyle nieszczęść spadło na ich głowę, jest właściwą i jedyną religją. objawioną żydom, a następnie i księgą świętą Chrześcijan. Talmud, który zaczął być pisany w V-ym wieku w Babilonie, zwłaszcza jego księgi najsekretniejsze, jest filozofją zmaterjalizowanych kultur upadłych, zastosowaną do tłómaczenia zakonu w sposób rozumowany, zbiorem rozmaitych tradycji, praktyk, wyroczni, dochodzeń. Zdanie to nie jest naszem, lecz wypływa z tego, co o Talmudzie i kabale mówią ludzie, którzy, o ile się zdaje, naukę tę studjowali do głębi, to też wolimy przytoczyć ich własne słowa, ażeby nie pomówiono  nas o stronność sądu *2).

„Wszystkie religje pierwotne przechowały wspomnienie o jednej księdze najdawniejszej, napisanej hieroglifami przez mędrców pierwszych wieków istnienia świata. Hieroglify tej księgi, upraszczając się i upowszechniając dostarczyły pismu filózofji okultystycznej tajemnych „znaków i pentaklów.

Ta księga przypisywaną jest Henochow i, siódmemu władcy świata po Adamie – przez Hebrajczyków, Hermesowi Trismegistowi przez Egipcjan, Kadmusow i założycielowi świętego miasta przez Greków. Wzmiankowana księga stanowi symboliczne streszczenie podań, zwanych następnie kabałą od słów a hebrajskiego, które oznacza
toż sam o co tradycja.

O Henochu wspomina apostoł Ś-ty Juda w nowym testamencie. Podanie hebrajskie przypisuje Henochowi wynalezienie pisma. Księga talmudyczna Sepher Iesirah podług rabinów napisana była przez Abrahama, spadkobiercę Henocha i zawiera pierwotne podania. Henoch jak już wzmiankowaliśmy ma stanowić tę samą osobę co Hermes Trismegist Egipcjan, a więc sław na księga Thot, napisana hieroglifami i liczbami, miałaby stanowić ową Biblię pierwotną, pełną tajemnic, poprzedzającą księgi Mojżesza, o której w tajemniczony Wilhelm Postel robi często wzmianki w swoich dziełach. nazywając ją genezą Henocha.

Biblja powiada, że Henoch nie umarł, lecz że przeniesiony został do innego świata i powróci by się przeciwstawić Antychrystowi.

W księgach kabalistycznych Sepher Iesirah i Sohar powiedziano, że patryarcha Abraham pozostawił w spadku Izaakowi, t. j Izraelowi mądrość prawdziwych imion boskich, to też Izrael jest wyłącznym spadkobiercą tej nauki, t j. kabały. Potomkom zaś Izmaela, synowi nałożnicy (t. j. innym narodom ) dał w upominku dogmata niejasne
i przysłonione, które się wkrótce przeistoczyły w cześć bałwanów .

Mądrość hieroglificzna absolutna ma za podstawę alfabet, w którym każda litera przedstawia bóstwo. Biblja ze wszystkiemi swemi przenośniami wyraża tylko w sposób bardzo niezupełny religję Hebrajczyków. Księga, o której wspominaliśmy i którą Wilhelm Postel nazywa Genezą Henocha istniała w rzeczywistości przed Mojżeszem i prorokami. Twierdzenia jej są identyczne ze staro-Egipskiemi, posiadają one swój exoteryzm i zasłonę.

Kiedy Mojżesz przemawiał do ludu, powiada w przenośni księga święta, on zakrywał twarz zasłoną i podnosił ją kiedy mówił z Bogiem. Taką jest przyczyna owych wiadomości w Biblii, które tak zaostrzyły satyryczną werwę Voltaire’a. Księgi święte napisane były jedynie dla tego, żeby przypominać tradycje i zawierają przenośnie niezrozumiałe dla profanów.

Pięcioksiąg i księgi proroków są jedynie zbiorem elementarnych dogmatów , moralności i obrządków. Prawdziwa filozofja tradycyjna i tajemna była napisana daleko później, pod osłoną jeszcze mniej przezroczystą i o to źródło, skąd powstała druga Biblja nie znana, raczej nie zupełnie pojęta przez chrześcijan. zbiór, jak powiadają rozmaitych nie dorzeczności.  My zaś powiemy – pomnik wspaniały, zawierający wszystko, co genjusz ludzki filozoficzny i religijny mógł wymyśleć i stworzyć. Skarb otoczony cierniami, brylant
ukryty w szarymi obskurnym kamieniu.

Czytelnik łatwo się domyśli, że mowa o Talmudzie. Zdumienie nas ogarnia, gdy przenikniemy tajemnice kabały, dojdziemy do dogmatu absolutnego, a tak jednocześnie logicznego i prostego, do połączenia koniecznego idei i znaków, uświęcenia wiadomości podstawowych za pomocą znaków pierwotnych , troistości słów liter i liczb (trójca), fiiozofii tak prostej jak abecadło, a zarazem tak głębokiej jak słowo, do teorematów zupełniejszych i jaśniejszych niż Pytagoresa, do Teologji, którą można zreasumować na palcach dziecka: dziesięć cyfr, 22 litery, trójkąt, kwadrat i koło – o to wszystkie pierwiastki kabały. Są to pierwiastki słowa pisanego, odblask tego słowa wyrzeczonego, które stworzyło świat.

Wszystkie religje prawdziwie dogmatyczne wyszły z kabały!  i do kabały powrócą (?). Wszystko co jest naukowego i wielkiego w marzeniach religijnych rozmaitych luminarzy Jakóba Boehm’a, Swedenborga, Saint-Martina i t.p. jest zapożyczone z kabały. Wszystkie stowarzyszenia wolnomularskie winne są kabale swoje tajemnice i obrządki.

Kabała jedna uświęca aljans rozumu i słowa Boskiego, przez zrównoważenie dwóch sił na pozór przeciwnych, ona utwierdziła równowagę wieczystą jestu, ona wspiera rozum wiarą, w ładzę wolnością, naukę łączy z tajemnicą, ona jest kluczem do poznania teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.

Żeby wtajemniczyć się w kabałę nie wystarcza przeczytać i rozważyć dokładnie dzieła Reuchlina. Galatinusa, Kirchnera lub Pic de Mirandola, potrzeba jeszcze rozumieć pisarzy hebrajskich z kolekcji 1’is to rius ’a (liber mirabilis), nade wszystko księgę kabalistyczną Sepher Iesirah , filozofję miłości Leona Hebrajczyka, przewertować wielką księgę Sohar, przeczytać z zastanowieniem (w  zbiorze 1684 r.) w dziele zatytułówanem Cabala denudata traktat o pneumatyce kabalistycznej i rewolucji dusz, następnie zagłębić się odważnie w jasne ciemności całej treści dogmatycznej i alegorycznej Talmudu. Wtedy dopiero będzie można zrozumieć Wilhelma Pastel’a i przyłączać się co najwyżej do przedwczesnych jego marzeń o emancypacji kobiety”.

Sądzimy, że nie potrzeba tak głęboko sięgać, żeby zrozumieć zupełnie zasady kabalistycznej nauki, magii magów, filozofji okultystycznej kultów zmaterjalizowanych, upadłych. Postaramy się tylko przed oczy czytelnika postawić słowa zdania, doktryny własne znawców i zwolenników tej nauki, a wtedy każdy na wzór Cuvier a z jednej charakterystycznej kości przedpotowego mamuta łatwo wyrobi sobie pojęcie o jego całości.

Przez osłonę wszystkich alegorji hieratycznych i mistycznych starożytnych wierzeń, z pośród mroków obrzędów śmiesznych rozmaitych wtajemniczeń, z pod pieczęci ksiąg świętych starożytnego świata, w ruinach Teb i Niniwy, na kamieniach żłobionych starożytnych świątyń, na twarzach zczerniałych sfinksów Asyrji i Egiptu, w malowidłach monstrualnych, tłómaczących święte stronice Wedas, w dziwacznych emblematach ksiąg alchemicznych, w ceremonjach przyjęć, praktykowanych przez wszystkie bractwa tajemne, odnajdujemy ślady doktryny, wszędzie jednakowej i wszędzie  jak najstaranniej ukrywanej. Filozofja okultystyczna stanowić się zdaje karmicielkę, macierz wszelkich religji pierwotnych, dźwignię ukrytą wszelkich sił intelektualnych, klucz do poznania tajemnic boskich i królowę wszechwładną społeczeństw w tych wiekach, kiedy była wyłącznie przeznaczoną do wychowania kapłanów i królów.

Królowała ona u Persów w osobach magów, którzy zginęli jak panowie świata, nadużywszy swej mocy. Nadawała splendor niewymowny Indyjskiej poezji, cywilizowała
Greków przy dźwiękach liry Orfeusza, zachowała pryncypy wszystkich nauk i postępu ducha ludzkiego w śmiałych wykładach Pytygoresa. Ona ochraniała i utwierdzała państwa przez swe wyrocznie, przed nią bledli władcy. Panowała nad duchem ludzkim za pomocą strachu i dziwu. O tej nauce tłum powiadał: „rozkazuje żywiołom, rozumie mowę gwiazd, księżyc na jej skinienie spada z nieba cały zakrwawiony, umarli wstają z grobów, lnb skandują w słowa fatalne poświst wiatru, bujającego w pustych ich czaszkachu. Władczyni miłości i nienawiści nauka ta według swego uznania, wlać może w dusze ludzkie bądź uciechy raju, bądź męczarnie piekła, darzyć ciała pięknością lub brzydotą, życiem lub śmiercią, swych wyznawców – bogactwem i nieśmiertelnością przez zamianę metali w złoto i elixir nieśmiertelności. Oto czem była magja, począwszy od Zoroastra do Manesa, od Orfeusza do Apolonjusza Tyana dotąd, dopóki Chrystyanizm tryumfujący nie zgromił publicznie tej nauki, skazał na zniszczenie jej dzieła i rzucił na nią klątwę. Wskutek tego otoczyła się ona jeszcze większą tajemnicą niż dawniej.

O wtajemniczonych w tę naukę, o jej adeptach coraz bardziej zaczęły krążyć wieści dziwne i niepokojące Ludzie ci swoją obecnością wszędzie wywierali wpływ fatalny uśmiercali, lub przyprawiali o utratę zmysłów tych, którzy znęceni ich słodką wymową, lub urokiem wiedzy zbliżyli się do nich. Kobiety, darzące ich miłością, stawały się strzygami, dzieci ich ginęły w schadzkach nocnych. Szeptano sobie po cichu, drżąc z obawy, o krwawych orgjach i wstrętnych ucztach. Znajdowano kości ludzkie w podziemiach starych świątyń pogańskich. Zaczęto adeptom przypisywać zjawianie się morowego powietrza. Wreszcie ogólny okrzyk zgrozy i oburzenia rozległ się przeciwko magii, imię jej stało się zbrodnią. Nienawiść tłumu wylała się w okrzyku.-

„Czarowników na stos!“

Otóż tłum burzy się zawsze tylko przeciwko mocy istotnej. Nie mogąc odróżnić prawdy od fałszu, instynktownie odczuwa to, co jest mocne. Wiekowi XIX przypadło również drwić z magii, czarów i uroków Cagliostra.

Nauka magii ukryć się musiała, stworzony został nowy żargon , który pojąć był w stanie jedynie prawdziwy uczeń Hermesa. Magia składa się z dwóch rzeczy: nauki i mocy magicznej, bez tej mocy ( Iod ) nauka nie miałaby żadnego znaczenia.

Powierzać naukę tylko w silne ręce – takiem jest najwyższe prawo wtajemniczeń. Drzwi do poznania prawdy dla tłumu są zamknięte , jak do przybytku dziewicy. Potrzeba być mężem, żeby doń wejść. Wszystkie cuda obiecane są wierzącym . Lecz cóż to jest wiara, jak nie odwaga woli, nie wahająca się kroczyć w ciemności ku światłu, nie zważając na wszelkie przeciwności.

„Sztuka kapłańska polega na męstwie, przezorności i woli. Nowicjat ten odbywali Jezuici, którzy rządziliby jeszcze dot 'd światem, gdyby mieli prawdziwie mądrą i światłą głowę za przewodnika  ^ Spadek po nich objął okultyzm, zobaczymy do czego dąży i jak dalej naukę swą tłómaczy .

„Istnieje straszna tajemnica, wyjawienie której obaliło świat, jak dowodzą  podania Egipcyan, streszczone symbolicznie przez Mojżesza na początku Genezy. Tajemnica polega na wiadomości dobrego i złego. Wynik rozpowszechnienia tej tajemnicy w następstwie prowadzi do śmierci.

Mojżesz przedstawił ją w postaci drzewa, rosnącego w pośrodku raju ziemskiego. Znajdowało się ono w pobliżu drzewa żywota , a nawet korzenie ich łączyły się wzajemnie. Cztery rzeki tajemnicze miały swe źródła u podnóża drzewa żywota, strzeżonego przez miecz płomienny Archanioła i cztery form y sfinksa.

Rzeczywiście istnieje pewnik jedyny, powszechny, nigdy nie ginący, mocny jak rozum najwyższy, prosty jak wszystko c o jest wielkie, nie dostępny, jak wszystko, co jest absolutną prawdą, pewnik ten jest ojcem wszystkich innych.

Tak, istnieje nauka, która mocna jest udzielić ludziom własności nadludzkich. O to jak wyliczona są prerogatywy ludzi, którzy Osiągną tę naukę, w hebrajskim manuskrypcie z XVI wieku.

Oto przywileje i moc tego, kto w prawym swym ręku dzierży kluczyki Salomona (Schlomah ) , a w lewym – różczkę kwitnącą:

Ogląda Boga twarzą w twarz i nie umiera , rozmawia po przyjacielsku z siedmioma genjuszami, dowodzącymi wszystkim i zastępami niebieskiemi.
Wyższym jest ponad wszelkie niepewności i obawy .
Panuje nad calem niebem i obraca do swych posług piekło .
Rozporządza dowolnie swem życiem i zdrowiem, zdrowiem i życiem innych.
Nie obchodzą go nie powodzenia i przeciwności, nie zwyciężą go nieprzyjaciele.
Rozumie on znaczenie teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.
Posiada tajemnicę zmartwychwstania, śmierci i klucz do nieśmiertelności.
Posiada wiedzę kamienia filozoficznego.
Lekarstwa uniwersalnego.
Rozumie prawa ruchu wiecznego ( perpetuum mobile ), może rozwiązać zadanie kwadratury koła .
Może zamienić w złoto nie tylko metale, lecz nawet ziemię samą.
Poskramia dzikie zwierzęta, za pomocą słowa oczarowuje węże.
Posiada sztukę notoryczną, którą daje nauka uniwersalna:
Może prowadzić rozmowę , z zupełną znajomością rzeczy o wszystkiem bez przygotowania i uprzednich studyów .

Prerogatywy mniejsze:
Przenika od pierwszego spojrzenia głębię duszy człowieka i tajemnice kobiecego serca.
Może zmusić, kiedy zechce, naturę do służenia sobie .
Może odgadnąć rzeczy przyszłe o tyle, o ile nie są zależne od Sędziego wyższego, lub przyczyny niedostępnej.
W polu daje wszystkim najskuteczniejsze i najzbawienniejsze rady.
Tryumfuje nad przeciwnikami.
Poskramia miłość i nienawiść.
Posiada tajemnicę stania się bogatym. Jest zawsze panem, nigdy zaś niewolnikiem.

przypisy

  1. Maspero. L’ancienne Egypte.
  2. Eliphas Levi. Histoire de la Magie.

:

źródło: “Wiedza Tajemna”, autor dr Stanisław Radziszewski, wydane Warszawa 1904 strony od 159 do 164.

Jeśli temat cię zainteresował zapraszam do zapoznania się z  TAROT STUDIUM

 

]]>
MAGIJA w Teorii i Praktyce https://tarot-marsylski.pl/magija-w-teorii-i-praktyce/ Fri, 03 Feb 2017 14:44:46 +0000 http://tarot-marsylski.pl/?p=861 Czytaj dalej ]]> MAGIJA w Teorii i Praktyce
Alister Crowley
Wydawnictwo: KOS
Oprawa: miękka
Ilość stron: 406

Magija jest dla wszystkich. Jest nauką i sztuką powodowania zmiany zgodnie ze swoją Wolą. W magiji i współczesnej nauce podstawowa koncepcja jest identyczna, u jej podstaw leży wiara implicite, ale realna i stanowcza, w ład i jednolitość przyrody.

Aleister Crowley, wł. Edward Alexander Crowley (ur. 12 października 1875 w Leamington, w hrabstwie Warwickshire, Anglia, zm. 1 grudnia 1947 w Hastings) – brytyjski okultysta, mistyk, wybitny szachista i alpinista oraz zdobywca wielu szczytów górskich, znany również jako najbardziej zdeprawowany człowiek świata, jak określił go pewien biskup katolicki, ze względu na jego kontrowersyjną osobowość i skłonność do przełamywania ograniczeń skostniałej kultury XIX-wiecznej Anglii. Autor wielu książek, z czego znaczna większość traktowała, lub choć nawiązywała, do wyznawanych przez Crowleya filozoficzno-mistycznych poglądów. Praktycznie całe swoje życie spędził na poszukiwaniach, nauczaniu i opisywaniu pewnej formy synkretycznego mistycyzmu (Thelema).
Aleister Crowley urodził się w roku 1875, w rodzinie bogatego piwowara. Jako dziecko wychowywany był surowo przez ojca, jednego z niemalże fanatycznych przywódców odłamu Braci Plymuckich (ewangelicznych fundamentalistów, którzy podjęli reformę chrześcijaństwa w duchu mistyczno-pietystycznym). Ten wymuszał na nim m.in. naukę na pamięć obszernych fragmentów Biblii, co rozwinęło zdolności mnemoniczne Aleistera, i jednocześnie wywarło znaczny wpływ na jego przyszłe życie, zwłaszcza znajomość Objawienia Św. Jana. Okres ten nazywany był przez niego jako dzieciństwo w piekle.
Wskutek tych złych przeżyć Crowley zraził się do religii. Podziwiał jednak zawsze upór, z jakim jego ojciec nauczał Ewangelii. Po śmierci ojca atmosfera w jego domu się pogorszyła. Despotyczne charaktery matki i wuja z którymi mieszkał sprawiały, że często uciekał w świat fantazji. W wieku 14 lat miał nieszczęśliwy wypadek z petardą własnej produkcji, po którym przez cztery dni był nieprzytomny. Zdarzenie to wielu badaczy wiązało z medialnymi zdolnościami Crowleya.
Jego życie uległo zmianie po wyjeździe na studia do Trinity College w Cambridge. Tam zagłębił się we wszelkiej literaturze jaka wpadła mu w ręce. Jak sam mówił, miał wówczas zwyczaj czytania wszelkich prac do których odnosiły się dzieła, które akurat czytał. Aby nie tracić czasu kazał nawet sobie przynosić jedzenie do pokoju. Wówczas zapoznał się z wieloma dziełami, także filozoficznymi. Pisał także własne poematy, powieści i inne publikacje, w których widać było znaczny wpływ przeczytanych przez niego utworów innych autorów. Rozwijał swoje zainteresowania związane z grą w szachy i wspinaczką górską.
Ponieważ swoją przyszłość wiązał ze służbą dyplomatyczną, starał się o jak najbardziej wszechstronną edukację. Zaangażował się w działalność polityczną i został członkiem Kościoła Celtyckiego. Niebawem zmienił swoje imię z Edward Alexander na Aleister (gaelicka odmiana słowa Alexander), co symbolizowało jego przemianę duchową, a także było sprzeciwem przeciwko imieniu jakie nadał mu ojciec.
W 1898 związał się z Hermetycznym Zakonem Złotego Brzasku dzięki znajomości z jego członkiem, Julianem Bakerem i przybrał imię Frater Perdurabo (Frater = Brat, Perdurabo było wybranym przez niego imieniem, mottem, oznaczającym wytrwam do końca). Złoty Brzask był tajemną organizacją krzewiącą nauki różokrzyżowców, alchemików i kabalistów. Tam jednak, pomimo błyskawicznej kariery (w zaledwie dwa lata uzyskał znajdujący się mniej więcej w środku hierarchii tytuł Adeptus Minor 5°=6°, podczas gdy inni członkowie bardzo rzadko do niego dochodzili), spotkał Crowleya zawód, gdy utracił nadzieje związane z wyjątkową naturą przekazywanych mu nauk. Ze względu na nieporozumienia w Zakonie, opuścił go i podróżował po świecie. Został buddystą, napisał także w tym okresie kilka powieści.
W roku 1902 wziął udział w nieudanej wyprawie na K2. Wskazał, jak się później okazało, najłatwiejszą drogę na szczyt, został jednak przegłosowany przez członków wyprawy na rzecz innej drogi. W 1905, podczas wyprawy na Kanczendzongę, skłócony z własną ekipą alpinistyczną, odmówił udziału w ratowaniu zasypanych lawiną współtowarzyszy wyprawy, którzy zbuntowali się przeciw jego przywództwu. Część buntowników zginęła pod śniegiem.
Po powrocie do Anglii poznał młodszą siostrę przyjaciela, Rose Kelly, która została jego pierwszą żoną. Wyjechał z nią w podróż poślubną do Kairu. Tam też spisał swoje największe dzieło – Księgę Prawa. Okoliczności, które doprowadziły do recepcji Księgi Prawa, były zaskakujące dla samego Aleistera. Postanowił on pokazać żonie sylfy i przeprowadził ich ewokację. Duchy się nie pojawiły, natomiast Rose zapadła w dziwny trans, powtarzając słowa Oni czekają na ciebie. Tym, który czekał na Crowleya, miał być bóg Horus. Kobieta powiedziała także, iż Horus domaga się przeprosin od Crowleya, co zaskoczyło go o tyle, że Rose nie wiedziała, iż nie darzył szacunkiem bóstw marsowych, do których Horus należy.
W późniejszym okresie zmienił swoje imię magiczne na Mistrz Bestia (The Master Therion).
Całkowicie zerwał kontakty z Zakonem Złotego Brzasku, zaś założył swój własny Zakon Srebrnej Gwiazdy. Osiągnięcie wyższych stopni w tym Zakonie było bardzo trudne, o czym może świadczyć chociażby fakt, iż Austin Osman Spare, uznawany za ojca chrzestnego magii chaosu, nie sprostał wymaganiom stawianym już na wstępnym poziomie Probanta. Od ok. 1910 – 1912 r. związany z niemiecką grupą okultystyczną Ordo Templi Orientis, której wkrótce został przywódcą w świecie anglojęzycznym, a w 1925 r. oficjalnie mianowany został głową całego Zakonu.
Był swoistego rodzaju perfekcjonistą w wykonywaniu magicznych zabiegów, do których używał całego zestawu magicznych broni, czyli przyborów, które dawały mu panowanie nad żywiołami i duchami (pentakle, puchary, miecze i różdżki). Według niego każda istota żywa jest jakby magazynem energii, zróżnicowanym co do ilości i co do jakości, zgodnie z moralnym i umysłowym charakterem danej osoby; w momencie śmierci ludzka lub zwierzęca energia zostaje wyzwolona dla spełnienia magicznego aktu; w związku z tym pisał: Dla najwyższej duchowej pracy trzeba odpowiednio wybrać ofiarę, która zawiera największą i najczystszą moc. Męskie dziecko o doskonałej niewinności i wysokiej inteligencji jest najodpowiedniejszą i najbardziej satysfakcjonującą ofiarą (Magija w teorii i praktyce, wyd. KOS), odnosząc się tym samym do męskiego nasienia, jako nośnika owych jakości. Podkreślał jednocześnie, iż nie można złożyć w ofierze czegoś, co do nas nie należy, w takim sensie, jak np. nasienie mężczyzny będące materialną manifestacją najwyższej duchowej esencji mężczyzny i boskiej mocy kreacji; twierdził, że jeśli nie jest możliwe dokonanie ofiary z człowieka (tj. z jego esencji, nasienia), należy wówczas złożyć ofiarę ze zwierzęcia; wybrane do tego celu zwierzę musi być ciepłokrwiste, całkowicie zdrowe i niezbyt duże (z powodu ilości energii, która zostaje wydzielona w czasie ceremonii).
W 1905 odbył podróż do Chin, gdzie studiował I Ching – starochińską Księgę Przemian. W trakcie tej podróży dotarły do niego wieści o śmierci dwójki swoich dzieci, alkoholizmie i obłędzie swojej żony Rose.
W czasie I wojny światowej przebywał w Ameryce i pisywał do czasopisma The Fatherland wykorzystując je jako środek do krzewienia wyznawanych przez siebie idei.
Po wojnie wraz z swoimi Szkarłatnymi Kobietami, trójką dzieci oraz uczniami przeniósł swą siedzibę do farmy w Cefalu na Sycylii, nazywanej odtąd Opactwem Thelemy lub Opactwem Siły Woli. Mieszkańcy opactwa spędzali czas na naukowych badaniach nad wpływem rytuału, praktyk jogicznych, medytacyjnych oraz magii seksualnej i narkotyków, na ludzki umysł. W tym czasie pisał też autohagiografię The Confessions. Ściany budynków, w których zamieszkiwał, pokrył malowidłami o tematyce seksualnej i demonologicznej. Najbardziej znanymi malowidłami są te z komnaty koszmarów, w której, będąc pod wpływem narkotyków, można było zmierzyć, oczyścić się i nauczyć kontrolować obszary umysłu zdominowane przez strach.
W roku 1923, najprawdopodobniej na skutek zatrucia wypitą, wbrew ostrzeżeniom Crowleya, skażoną wodą z miejscowej studni, zmarł jeden z jego uczniów. Żona zmarłego powróciła do Anglii i opisała w prasie bulwersujące szczegóły z życia Crowleya, posługując się przy tym wieloma nieprawdziwymi sensacjami. W kwietniu 1923 policja, na rozkaz Benita Mussoliniego, usunęła Crowleya z Włoch. Przeniósł się on do Tunisu. Stamtąd wyruszył na tułaczkę po Europie (bezskutecznie starał się o wydanie autohagiografi). W 1929 został usunięty z Francji. Podczas procesu w Londynie (10 kwietnia 1934), który Crowley wytoczył aktorce Ninie Hamnett za to, że oświadczyła, iż zajmuje się on czarną magią (proces ten przegrał), sędzia powiedział: Nigdy nie słuchałem rzeczy równie przerażających, odrażających i bluźnierczych jak słowa tego człowieka, który usiłuje się zaprezentować przed nami jako największy żyjący poeta (A.M. di Nola, Diabeł, Kraków 1997).

W ostatnim okresie życia wiele czasu poświęcił na spisywanie swoich doświadczeń magicznych, czego owocem była m.in. Księga Thotha (1944) oraz słynna talia Tarota Thoth Tarot, wykonana przez brytyjską malarkę Friedę Harris.

Wiele podróżował. Był dwukrotnie żonaty. Miał wiele dzieci, z czego dwie jego córki zmarły w wieku dziecięcym (śmierć dzieci za każdym razem była dla niego ciężkim przeżyciem, czego ślady odnajdujemy zarówno w jego twórczości jak i dziennikach).
Często wspomina się o uzależnieniu Crowleya od heroiny, jedynego dostępnego wówczas skutecznego leku przeciw astmie, na którą cierpiał. Wiele do myślenia daje jednak fakt, iż odstawił on ją natychmiast po wielu latach stosowania, gdy pojawił się inny skuteczny, niemiecki lek, przeciwko tej przypadłości. Zmarł w nadmorskiej miejscowości Hastings 1 grudnia 1947 roku. Według jednej z różnych wersji opisujących okoliczności śmierci Crowleya, ostatnie słowa, które wypowiedział, brzmiały: Jestem zakłopotany (John Symonds, The Great Beast). Cztery dni póżniej w krematorium w Brighton odbył się Ostatni Rytuał zorganizowany przez przyjaciół Crowleya.

źródło: WIKIPEDIA

]]>