jaźń – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Wed, 03 Jan 2024 10:32:29 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png jaźń – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Jaźń jako Siła https://tarot-marsylski.pl/jazn-jako-sila/ Wed, 03 Jan 2024 10:30:29 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9450 Czytaj dalej ]]> Ponadto, to jaźń jest siłą. Odczuwamy osobowość innych ludzi w bezpośrednim wpływie na nas samych, i postrzegamy oraz, w pewnym sensie, nawet czujemy wpływ naszej osobowości na innych. Zauważamy również podobne wzajemne wpływy między dwoma osobami trzecimi.

Jak każda inna siła, ta siła działa nieuchronnie, często całkowicie nieświadomie; i nieuchronnie produkuje swoje rezultaty, gdy nie jest przeciwdziałana przez siły przeciwstawne. Małżeństwa dostarczają nam uderzających codziennych przykładów tego. Szczęśliwa para staje się monotonnie podobna do siebie, nawet do stopnia nabywania pewnego rodzinnego podobieństwa. Żona staje się repliką swojego męża, a mąż, do pewnego stopnia, duplikatem swojej żony, chociaż efekt jest bardziej zauważalny u kobiety. Jak świat jest ukształtowany, jest to szczęśliwe dla domowego życia, że wzajemna transformacja jest regułą, ponieważ inaczej można by wątpić, czy sąd rozwodowy byłby wyjątkiem.

Ale taka wzajemna sympatia nie jest monopolem małżeństwa. Każdy z nas nieustannie robi wrażenie, lub jest pod wpływem innych, w proporcji do siły naszych odpowiednich jaźni. Oryginalność oznacza szczyt jednego, naśladownictwo głębię drugiego. Działanie to jest zazwyczaj nieświadome w chwili, i rozpoznawane dopiero później. Faktem jest, że charakter jest zaraźliwy. Wszyscy ludzie przechodzą przez życie bardziej lub mniej zaszczepieni tak przez innych. Bardzo bystry przypadek Boswella z Dr.  Johnsonem, patologiczny jak był, jest tylko nasilonym przykładem tego, co nie jest bez paraleli wokół nas każdego dnia. Wiele osób zakontraktuje skuteczne podziwianie, które niesie ze sobą mniej więcej przez życie.

I żaden z nas całkowicie nie unika zarażenia, zarówno dobrego, jak i złego. Stąd ważność starannego wybierania swoich przyjaciół. Ponieważ miec silny atak jednej osoby zapewnia, na ten czas, praktyczną odporność na inną. Do tego stopnia wszyscy jesteśmy kameleonami umysłu.

To, że jedno ja ma taki wpływ na swoich towarzyszy, sugeruje wspólną istotę przenikającą wszystkich. Sugeruje to jedną wielką impersonalność ducha leżącego u podstaw naszych kilku osobistych wcielenia go, pewien kosmiczny, komunistyczny charakter dla duszy. To szczęśliwe, że istnieje taka wzajemna wpływ między ludźmi. Gdyby nie to, ta izolowana kula ziemska byłaby jeszcze bardziej izolowanym miejscem; miłość natychmiast uciekłaby przez okno, a przyjaźń sama zostałaby wyrzucona za drzwi. Umysły różnią się znacznie w swojej mocy takiego zapładniania innych umysłów. Ale jest to szczególnie cecha męskiego umysłu w porównaniu z żeńskim. Jeden jest oryginalny i siłowy; drugi przyjmujący i samodostosowujący się. Jeden naśladuje, drugi przyjmuje.

Osobowość, czyli mentalna siła człowieka na swoich towarzyszach, jest także w pewnym sensie miarą mentalnej energii tego człowieka. Ponieważ spotykamy osobowości, które nas odpychają, jak również te, które przyciągają; osobowości, nawet, które nie wpływają na nas poza uznaniem, że są, i że wpływają na naszych sąsiadów.

Jesteśmy więc świadomi osobowości jako takiej; w pewnym sensie nawet oceniamy jej ilość.

Teraz zdolność do bycia pod wpływem  innych ludzi Japończycy posiadają do zdumiewającego stopnia. Zasadniczo nieoryginalni, zawsze wykazywali geniusz samodostosowania. Obecnie są zaangażowani w demonstrowanie swojej zdolności na skalę narodową hurtowo. To nie przesada powiedzieć, że Japonia w tej chwili oferuje reszcie świata spektakl najbardziej zdumiewającego aktu hipnotycznego jaki kiedykolwiek widziano, nic innego jak hipnotyzację całego narodu, z otwartymi oczami. Czterdzieści milionów ludzi tam teraz niewinne dziwactwa cudzej sugestii. To nie tylko naśladownictwo obcych zwyczajów, ale natychmiastowy nieprzyswojony charakter zaproszenia, który oznacza narodowy stan umysłu jako pokrewny hipnozie, i nadaje obu ich kuzynowski dotyk karykatury.

Nowy pomysł jest przyjmowany z małym lub bez próby dostosowania. Taka wzniosła lekceważenie zgodności pokazuje hipnotyczną kompletność, z jaką jest przyjmowany. W konsekwencji, Tokio jest teraz jedną wielką publiczną platformą, na której natura daje wystawę siły idealnej.

Połączenia w kostiumach tak pięknie niekompatybilne, jak te, które można wywołać u poddanego hipnozie, krążą po jego ulicach, noszone w obu przypadkach z tego samego powodu, nierozumnej odpowiedzi na bodźce zewnętrzne; stąd irracjonalność wyniku. Ani inni uczestnicy nie widzą w tym wszystkim nic śmiesznego. Można powiedzieć, że działanie zaczyna się, ale w żadnym wypadku się nie kończy, na kostiumie. Zwyczaje, od stóp do głów, przechodzą tę samą obcą motywowaną transmogryfikację. Naśladowanie garncarskiego kapelusza i towarzysząca mu aura „billycockizmu” nie mniej komicznie wyglądają na kimono i rozdwojonych skarpetkach niż nowoczesny sąd w Tokio na starym japońskim przypadku. Hipnotoidalne naśladownictwo nie jest nową cechą tych ludzi. Wykazywali tę samą skłonność w dokładnie ten sam sposób ponad tysiąc lat temu. Wtedy operatorem była Chiny, tak jak teraz operatorem jest świat zachodni. Podatność na sugestie leży u podstaw tej rasy.

źródło: OCCULT JAPAN OR THE WAY OF THE GODS AN ESOTERIC STUDY OF JAPANESE PERSONALITY AND POSSESSION BY PERCIVAL LOWELL, Cambridge 1895.


wyjaśnienie z chat Micosoft:

Wygląda na to, że termin “billycockism” nie jest powszechnie znany. Nie udało mi się znaleźć bezpośredniej definicji tego terminu w wynikach wyszukiwania. Najbliższy kontekst, który znalazłem, pochodzi z książki “Occult Japan”, gdzie termin “billycockism” jest używany w kontekście naśladowania zachowań zachodnich w Japonii1. Może to sugerować, że “billycockism” odnosi się do pewnego rodzaju naśladowania lub adaptacji stylu lub zachowania, ale bez dodatkowego kontekstu trudno jest dokładnie określić, co autor miał na myśli. Zalecam skonsultowanie się z autorem lub źródłem, z którego pochodzi ten termin, aby uzyskać bardziej precyzyjne wyjaśnienie.

]]>
Rozdział IX Wzmaganie Siły Myśli https://tarot-marsylski.pl/rozdzial-ix-wzmaganie-sily-mysli/ Thu, 13 Oct 2022 09:13:10 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7595 Czytaj dalej ]]> Możemy teraz skierować nasze studja nad myślą na praktyczne tory, gdyż wiedza nie prowadząca do czynu jest jałową. Starożytne twierdzenie, iż „celem filozof i jest położyć kres cierpieniu”, jest dziś tak samo słuszne.

Mamy się uczyć rozwijać potęgę naszej myśli, a następnie używać jej wzmożonej siły do pomocy istotom, które nas otaczają, zarówno żywym jak i tak zwanym zmarłym i przyspieszać w ten sposób ewolucję ludzkości jak również nasz własny postęp. Siła myśli może być wzmożona tylko przez ciągłe i usilne ćwiczenia. Podobnie jak wzrost siły fizycznej każdego człowieka zależy od ćwiczenia przezeń jego mięśni, tak jego rozwój umysłowy zależy od ćwiczenia umysłu, który posiada.

Prawem życia jest, iż rozwój zależy od ćwiczenia. życie w nas, czyli JA zawsze usiłuje przejawić się pełniej w świecie zewnętrznym z pomocą formy, w której jest zawarte. W miarę ćwiczeń oddziaływanie życia na formę powoduje jej rozbudowę, czy rozszerzanie: nowe składniki wciągane są w jej budowę z otaczającej mentalnej sfery i utrwalają osiągnięte przekształcenie. Naprężanie się muskułów przy ćwiczeniu powoduje obfitszy dopływ życia, komórki się mnożą i muskuł się rozrasta. Gdy ciało mentalne wibruje pod wpływem myśli, chłonie z atmosfery mentalnej nową materję, przyswaja ją sobie, zwiększając swą objętość i zyskując jednocześnie na różnorodności swej budowy. Wciąż ćwiczone, rozrasta się, niezależnie od tego, czy myśl wzniecająca działalność jest dobra czy zła. Ilość myśli warunkuje rozrost tego ciała, a ich jakość rodzaj użytej na rozrost materji. Z drugiej znów strony komórki szarej masy mózgowej mnożą się przez ćwiczenie mózgu w myśleniu. Sekcje pośmiertne dowiodły, że mózg myśliciela jest nietylko bardziej rozwinięty i cięższy od mózgu wieśniaka np., lecz posiada większą ilość zwojów, znacznie powiększających powierzchnię szarej masy, będącej bezpośredniem narzędziem myśli.

Tak więc ciało mentalne i mózg wzrastają przez ćwiczenie i ci, którzy chcą je rozwinąć i udoskonalić, muszą uciekać się do codziennej, regularnej medytacji. Niepotrzebne jest chyba nadmienianie, że przyrodzone władze Poznającego też szybciej się rozwijają przez takie ćwiczenia i wywierają coraz większy wpływ na jego narzędzia.

Dla pełnej skuteczności ćwiczenia te powinny być metodyczne. Początkujący wybierze sobie dowolną książkę na interesujący go temat, napisaną przez zdolnego autora i zawierającą świeże, zdrowe myśli. Należy wolno przeczytać jedno lub kilka zdań, poczem przemyśleć je starannie i głęboko. Dobrze jest zużyć dwakroć więcej czasu na przemyślenie, niż na czytanie, gdyż celem winno być nietylko przyswojenie sobie nowych myśli, lecz i wzmacnianie zdolności myślenia. Zaleca się tym ćwiczeniom poświęcać pół godziny codziennie, można jednak zacząć i od kwadransa, gdyż natężenie uwagi męczy z początku. Ktokolwiek zastosuje powyższe ćwiczenie systematycznie w przeciągu kilku miesięcy, zauważy wyraźny wzrost siły mentalnej i łatwiej zdoła rozwiązywać zagadnienia życia codziennego. Przyroda jest zawsze sprawiedliwym płatnikiem, ściśle oddającym wedle zasługi, lecz ani grosza więcej. Ci, co zechcą zyskać jako zapłatę wzmożone zdolności,, muszą je zdobyć ciężkim wysiłkiem myślenia. Zadanie jest dwojakie, jak to już zostało poprzednio wskazane. Z jednej strony siły świadomości są pociągane ku zewnątrz, z drugiej – rozwijane są formy, w których się one wyrażają i to pierwsze nie powinno być puszczone w niepamięć. Wiele osób uznaje, że ścisłe myślenie wpływa na rozwój umysłu, zapominając jednocześnie, że źródłem wszelkich myśli jest nieśmiertelna, wieczna Jaźń i że właściwie osoby te ujawniają jedynie to, co już posiadały. W nich leży wszelka potęga, winni ją tylko spożytkować, gdyż boskie „Ja“ jest dla każdego źródłem życia i aspekt Jaźni, który jest poznaniem, żyje w każdym, szukając ciągle sposobności do pełniejszego wypowiedzenia się. W każdym istnieje pierwotna odwieczna siła.

Forma kształtuje się i zmienia, lecz źródłem życia jest Jaźń człowieka i potęga jej nie zna ograniczeń. Ta znajdująca się w każdym człowieku moc jest tą samą, co ukształtowała wszechświat, jest boską a nie ludzką, jest częścią bytu Logosu i z Nim nierozdzielną. Gdybyśmy to sobie uświadamiali, pamiętając, że nie z powodu słabości naszej, lecz z powodu niedoskonałości naszego narzędzia powstają trudności, możebyśmy dzielniej i z większą odwagą pracowali, a przezto, i z lepszym skutkiem.

Trzeba pamiętać, że istotą naszej natury jest poznanie i że od nas samych zależy, czy w obecnej inkarnacji damy tej naturze lepszy lub gorszy wyraz, który jest bezwątpienia ograniczony naszym sposobem myślenia w poprzednich wcieleniach, lecz może być udoskonalony z pomocą tej samej potęgi, która w przeszłości kształtowała teraźniejszość, formy bowiem są plastyczne i dają się powoli urabiać wibracjom życia.

Ponad wszystko należy pamiętać, że dla stałego rozwoju nieodzowna jest regularność ćwiczeń. Opuściwszy jeden dzień, potrzebujemy przynajmniej z początku dwóch, trzech dni dla wyrównania spowodowanej tern straty. Po zdobyciu nawyku skupionego myślenia mniej już są niezbędne codzienne ćwiczenia. Lecz, nim się to stanie, regularność ćwiczeń jest niezmiernie ważna, gdyż inaczej powraca zwyczaj myślenia luźnemi, chaotycznemi obrazami, mater ja zaś ciała mentalnego przybiera dawne kształty, i musimy rozpoczynać ponowne urabianie jej. Więcej jest warte pięć minut regularnej pracy od pół godzinnej medytacji sporadycznie stosowanej.

ZGRYZOTY. ICH ZNACZENIE. WYZBYCIE SIĘ ICH
Słusznie mówią, że ludzie bardziej się starzeją ze zgryzot, aniżeli z pracy. Ta ostatnia bowiem, o ile nie jest nadmierna, nietylko nie szkodzi mechanizmowi myślenia, lecz, przeciwnie, wzmacnia go. To natomiast, co nazywamy „udręką”, „zgryzotą” – jest zdecydowanie szkodliwe i sprowadza po niejakim czasie rozdrażnienie i wyczerpanie nerwowe, uniemożliwiające stałą pracę myślową.

Czem jest zgryzota? Jest to nieustanne powtarzanie z małemi zmianami tego samego szeregu myśli nie doprowadzającej, a nawet nie skierowanej do osiągnięcia jakiegokolwiek wyniku. Jest to nieustanne odtwarzanie myślokształtów, mających swe miejsce w ciele mentalnem, i w mózgu, nie zaś w świadomości i narzucanych świadomości przez ciało mentalne i mózg. Tak jak zbyt zmęczone mięśnie nie mogą pozostać w spokoju, lecz poruszają się mimo woli człowieka, tak i zmęczone ciało mentalne i mózg powtarzają raz po raz wibracje będące przyczyną ich wyczerpania, a Myśliciel daremnie stara się je uciszyć i uzyskać spokój.

Raz jeszcze widzimy działanie automatyczne, tendencję do poruszania się w kierunku poprzednio odbywanego ruchu. Myśliciel zatrzymał się nad bolesnym tematem, usiłując znaleść zdecydowane i pożyteczne rozwiązanie. Gdy tego nie potrafił osiągnąć, przestaje myśleć, lecz pozostaje w stanie niepokoju, pragnąc znaleźć rozwiązanie, opanowany strachem wobec przewidzianych trudności.Ta obawa utrzymuje, w nim stan niepewności i niepokoju, wywołujący nieregularny przypływ energji. Wówczas ciało mentalne i mózg pod wpływem tego podwójnego impulsu: energji i pragnienia, nad któremi myślący nie panuje – są nadal podniecone, wytwarzając obrazy, poprzednio utworzone i odrzucone. Te obrazy narzucają się niejako uwadze, powracając raz po raz.

W miarę wzmagania się zmęczenia zjawia się rozdrażnienie, które znów wpływa ujemnie na zmęczony umysł, tak, że następują bezustanne akcja i reakcja, w kole bez wyjścia. Myśliciel w tej udręce jest niewolnikiem swych narzędzi i cierpi pod ich tyranją.

Lecz ten automatyzm ciała mentalnego i mózgu, ta tendencja do ustawicznego powtarzania wibracyj już raz utworzonych, mogą być spożytkowane do usunięcia tego nieużytecznego odtwarzania przykrych myśli. Gdy jakaś fala myślowa utorowała sobie kanał, pewną formę myślenia – nowe fale myśli ujawniają tendencję płynięcia tą drogą, gdyż jest to linja najmniejszego oporu. Przykra myśl powraca, pod wpływem obawy, jak przyjemna pod wpływem swej atrakcyjności. Przedmiot naszych obaw, obraz tego, co zajść może, gdy przewidywane, stanie się faktem, żłobi kanał w umyśle, tworząc jakby formę dla myśli i brózdę w mózgu. Tendencją ciała mentalnego i mózgu, gdy są wolne od innej pracy, jest powtarzanie myślokształtu i kierowanie wolnej energji w wyżłobiony kanak Może najlepszym sposobem pozbycia się takiego kanału  udręki“ jest utworzenie innego, o wręcz przeciwnym charakterze. Jak już widzieliśmy, tworzy się go przez określone, trwałe, regularne myślenie. Niech więc osoba, dręczona niepokojem, poświęci co rano po wstaniu trzy lub cztery minuty na medytację o rzeczy szlachetnej i krzepiącej, np. „Jaźń jest pokojem,, tą Jaźnią jestem, Jaźń jest siłą, Ja jestem Nią“.

Niech rozmyśla o tem, że w swej najgłębszej naturze jest on jednem z Najwyższem, jak dalece w tej swojej naturze jest on niezniszczalny, niezmienny, wolny, nieustraszony, pogodny i potężny. Niech pamięta, że jest on odziany w znikomą odzież swych przemijających ciał, wrażliwych na żądło cierpienia, na napaść udręki i że błędnie utożsamia się z nimi. Gdy tak rozważa – spokój go ogarnia, a on poznaje w nim swą właściwą atmosferę. Czyniąc tak dzień po dniu wyżłabiamy myślą swój własny kanał w ciele mentalnem i mózgu, a gdy umysł jest wolny od pracy, ta myśl Jaźni, będącej Siłą i Pokojem, ujawnia się spontanicznie i otacza umysł swemi opiekuńczemi skrzydłami w największym nawet zgiełku świata. Energja mentalna spływa w ten kanał i udręka ustaje. Inny sposób polega na przyzwyczajaniu umysłu do rozmyślania o Dobrem Prawie, wytwarzając przez to nawyk pogody. Przy tym sposobie nieustannie pamiętamy, że wszystkie okoliczności działają w granicach prawa i nic nie dzieje się przypadkowo. Dosięgnąć nas może jedynie to, czem darzy nas Prawo, niezależnie od pozornie przekazującej to ręki. Nie spotka nas żadne, nie należące się nam zło. Jest ono przyciągnięte naszą wolą i czynami poprzedniemi. Żaden człowiek zaszkodzić nam nie zdoła, chyba że jest narzędziem w ręku Prawa i odbiera od nas zaciągnięty kiedyś dług. Nawet w razie przewidywania przykrości lub powikłania umysł winien rozważyć je spokojnie, przyjąć i zgodzić się na nie. Ostrość bólu znika, gdy zdołamy ujrzeć w niem działanie prawa. Będzie nam łatwiej to uczynić, gdy nie zapomnimy, że Prawo zawsze działa w celu uwolnienia nas, wymagając spłaty długów, które nas więżą i chociaż sprowadza ból, wiedzie jednak do szczęścia. Wszelkie, w jakikolwiek sposób przychodzące cierpienia mają na celu ostateczną naszą szczęśliwość, krusząc kajdany, przykuwające nas do obracającego się koła urodzeń i śmierci.

Gdy te myśli staną się naszem przyzwyczajeniem, umysł przestanie się trwożyć, szpony bowiem udręki nie będą mogły się zaczepić o silną i gładką powierzchnię Pokoju.

MYŚLENIE I NIEMYŚLENIE
Można zdobyć wiele siły przez nauczenie się zarówno właściwego myślenia, jak też niemyślenia. Gdy myślimy powinniśmy skierować całą siłę naszego umysłu na daną myśl, czyniąc to najlepiej jak możemy. Lecz gdy praca myśli jest skończona, powinniśmy tej pracy zaprzestać całkowicie; nie należy pozwolić myśli na bezcelowe błąkanie się i obijanie o umysł nakształt łodzi, obijającej się o skałę. Człowiek nie pozostawia maszyny w biegu, gdy nie wykonywuje ona użytecznej pracy, by nie niszczyć jej napróżno, pocóż więc mamy pozwalać takiej bezcennej, jak nasz umysł, maszynie funkcjonować i zużywać się bez celu. Nauczyć się nie myśleć, pozostawiać umysł w spokoju jest zdobyczą ogromnej wagi. Jak wyczerpane członki rozprężają się po wypoczynku, tak zmęczony umysł czuje się dobrze w zupełnej bezczynności.

Ustawiczne myślenie oznacza ustawiczne wibrowanie, to zaś stałe zużywanie się. Wyczerpanie energji i przedwczesny jej upadek są wynikiem tego niepotrzebnego marnotrawstwa. Człowiek może zachować dłużej w dobrym stanie ciało mentalne i mózg, nauczywszy się przerywać myśl, gdy nie dąży ona do pożytecznego celu. Prawdą jest, że „przestać myśleć” nie jest wcale łatwo. Może jest to nawet trudniejsze od myślenia.

Dopóki się nie ma wprawy, należy zawsze ćwiczyć się w tern bardzo krótko, gdyż utrzymanie umysłu w bezczynności wymaga narazie dużej straty energji. Po usilnem, poważnem myśleniu, przestańmy myśleć, a gdy myśl się zjawi w umyśle, odwróćmy od niej uwagę. Wytrwale odwracajmy uwagę od każdej narzucającej się myśli. Jeżeli to potrzebne, można sobie wyobrazić próżnię, jako krok do spokoju, usiłując uświadomić sobie tylko ciszę i ciemność. ćwiczenia tego rodzaju staną się po pewnym czasie zrozumialsze, a uczucie spokoju i ciszy da bodziec do dalszego wytrwania. Nie trzeba też zapominać, że zawieszenie myśli, zwróconej ku zewnętrznemu działaniu, jest przygotowaniem do pracy na wyższych planach.

Gdy mózg nauczy się zachowywać spokój, gdy już nie ożywia uporczywie tych luźnych obrazów i wyników poprzednich czynności, powstaje możliwość wycofania się świadomości z ciała fizycznego, rozwinięcia działalności w jej własnym świecie. Mający
nadzieję uczynienia w obecnem życiu tego kroku naprzód muszą nauczyć się zawieszania myśli, gdyż tylko pod warunkiem wstrzymania na planie niższym zmian w pierwiastku myślowym, można zdobyć swobodę na wyższym.

Innym, znacznie łatwiejszym od poprzedniego, sposobem zapewnienia odpoczynku ciału mentalnemu i mózgowi będzie zmienianie myśli. Ktoś, czyja myśl mocno i stale zwrócona jest w jednym kierunku, powinien dla wytchnienia – zająć swój umysł czemś jaknaj bardziej odmiennem. Nadzwyczajna świeżość i młodzieńczość umysłu, cechujące Wilhelma Ewarta Gladstone w podeszłym wieku, wynikała w dużej mierze z wielostronności jego akcji intelektualnej. Najuporczywiej i najwytrwalej kierował myśl ku polityce, godziny wolne jednak poświęcał grece i teologji. Coprawda, nie był wybitnym teologiem, a nie potrafię ocenić, jak dalece posunął się w studjach nad Grecją. Lecz chociaż nie wzbogacił świata swemi osądami teologicznemi, zachował do końca, dzięki rozmaitości zainteresowań umysł jędrny i giętki. Karol Darwin natomiast nieraz w starości narzekał, że przez brak ćwiczenia doprowadził do zaniku zdolności, któreby mu umożliwiły interesowanie się innemi rzeczami poza jego specjalnością. Literatura i sztuka nie pociągały go wcale i nieraz przykro mu było, że sam dobrowolnie ograniczył się zbyt wyłącznie do jednego studjowanego przedmiotu. Człowiek potrzebuje urozmaicenia zarówno w myślach jak i w ćwiczeniach fizycznych, gdyż w innym razie może cierpieć z powodu skurczów umysłowych, jak niektórzy autorzy cierpią z powodu skurczów w ręce.

Możliwe, iż ta szczególnie metoda jest najważniejsza dla osób oddanych pracom praktycznym.

Każda z nich powinna mieć jeszcze inne zainteresowanie, dotyczące sztuki, wiedzy, lub literatury, da jej ono bowiem odpoczynek dla myśli i umysłową ogładę. Nadewszystko powinni zastosować to do siebie młodzi, zanim silny i czynny ich mózg nie przemęczy się i nie przepracuje. Wówczas na starość znajdą w sobie zasoby, zdolne osłodzić i opromienić ich ostatnie lata. Umysł zachowa znacznie dłużej swą giętkość przez dawanie mu odpoczynku dzięki zmianom zajęć.

TAJEMNICA SPOKOJU UMYSŁU
Sporo z tego, cośmy już przestudjowali, może nam dać pojęcie o sposobie zyskania spokoju umysłowego. Lecz podstawową potrzebą jest jasne zdanie sobie sprawy ze swojego miejsca we wszechświecie. Jesteśmy cząstką jednego wielkiego Życia, nie znającego omyłek i zmarnowanych wysiłków, Życia, które „potężnie i słodko rządząc wszechrzeczą” kieruje światy ku ich celom. Pojęcie, że nasze drobniuchne bytowanie jest oddzielną i niezależną jednostką, walczącą na własną rękę z nieskończoną ilością oddzielnych i również niezależnych jednostek – to jedno z najtragiczniejszych złudzeń.

Dopóki pojmujemy świat i życie w ten sposób, spokój jest nam obcy. Lecz gdy czujemy i rozumiemy, że wszystkie Jaźnie są jednością, pogoda umysłu staje się naszym udziałem bez obawy jej utracenia. Wszystkie nasze trudności powstają z przekonania, że jesteśmy oddzielnemi jednostkami. Obracamy się wówczas wokół swojej osi mentalnej, myśląc wyłącznie o swoich indywidualnych sprawach, swoich indywidualnych celach, swoich indywidualnych radościach i smutkach. Czynią to niektórzy w stosunku do niższych zdobyczy życia, ci są największymi malkontentami, zawsze pełnymi niepokoju, chwytającymi, co się da z ogólnego .zapasu dóbr materjalnych i gromadzącymi nieużyteczne skarby. Inni oddają się ustawicznemu pościgowi za własnym postępem w wyższem życiu. Są to przeważnie ludzie poczciwi i poważni, ale zawsze niezadowoleni i trwożliwi. Wpatrują się w siebie ciągle z niepokojem, pytając: „Czy robię postępy?” Czy umiem więcej, niż w zeszłym roku”, zużywając się w ustawicznem upewnianiu się co do swych postępów i w ześrodkowywaniu myśli na własnych wewnętrznych korzyściach. Pokoju nie znajdziemy przez ustawiczne dogadzanie swej oddzielnej jaźni, nawet gdyby uzyskane stąd zadowolenie było najwznioślejszego rodzaju. Pokój zdobyć można przez wyrzeczenie się oddzielności, przez oparcie się na Jaźni, która jest Jedna, Jaźni, ujawniającej się na każdym, zarówno naszym, jak i wszelkim innym, stopniu ewolucji, zadowolonej wszędzie.

Chęć postępu duchowego jest bardzo cenna, póki niższe pragnienia wikłają i ujarzmiają nasze wzloty. W tern gorącem pragnieniu duchowego wzrostu nabieramy sił, potrzebnych do uwolnienia się od swojej przyziemnej natury. To jednak nie może dać szczęścia, możliwego do osiągnięcia dopiero pod warunkiem odtrącenia swej odrębnej jaźni dla uznania Wielkiej Jaźni za przedmiot miłości, dla którego żyjemy na świecie. Nawet w zwykłem życiu najszczęśliwsi są nieegoiści, tj. ci, co pracują dla szczęścia innych, zapominając o sobie. Niezadowolonymi bywają goniący zawsze za osobistem szczęściem. Jesteśmy Wielką Jaźnią, radości więc i smutki innych są w równym stopniu naszemi i w miarę odczuwania tego i uczenia się współżycia z całym wszechświatem umysł nasz poznaje tajemnicę Pokoju.

„Pokój osiąga ten, do którego wszelkie pragnienia spływają, jak rzeki do pełnego wód, lecz niewzruszonego Oceanu – nie uzyskuje zaś pokoju dręczony pragnieniami.“ *)

*) Bhagavat-Gita XL70.

Im więcej pożądamy, tem bardziej wzrasta nasz głód szczęścia, czyli nasze nieszczęście. Tajemnicą Pokoju ducha jest poznanie Jaźni Jedynej. Myśl: „Jestem tą Jaźnią“ – pomoże nam zdobyć ową pogodę, której nic nie zakłóci.

powróć do spisu treści

]]> Anna Besant – Potęga Myśli https://tarot-marsylski.pl/anna-besant-potega-mysli/ Wed, 05 Oct 2022 06:48:37 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7526 Czytaj dalej ]]> ANNA BESANT
„POTĘGA MYŚLI”
PRZEKŁAD Z ANGIELSKIEGO
WYDAWNICTWO „ADYAR“
WARSZAWA 1932
Druk. B-ci Wójcikiewicz, Warszawa.

WSTĘP.
Sprawdzianem wartości wiedzy jest jej moc uszlachetniania i oczyszczania życia. Każdy, kto poważnie studjuje Teozofję, pragnie zdobyte teoretyczne wiadomości zastosować praktycznie do udoskonalenia własnego charakteru, i pomagania bliźnim. Dla takich została napisana książka niniejsza, w nadziei, że dokładniejsza znajomość ich własnej natury umysłowej dopomoże im do racjonalnego zasilenia tego, co jest w niej dobre, a wykorzeniania tego, co jest złe. W zruszenia, skłaniające nas do prawego życia, marnują się w dużej części, jeśli jasne światło rozumu nie oświeca drogi postępowania, gdyż jak ślepy, nie widząc drogi, zbacza z niej i łatwo wpada w rów, tak Jaźń, zaślepiona niewiedzą, zbacza z drogi prawego życia i wpada w przepaść złych czynów. Avidya – niewiedza – jest zaprawdę pierwszym krokiem z jedności życia w rozdzielność i tylko zmniejszenie niewiedzy zmniejsza rozdzielność, a zupełne jej zniknięcie przynosi pokój wieczysty.

JAŹŃ JAKO POZNAJĄCY.
Badając naturę ludzką, oddzielamy Człowieka od narzędzi, któremi się posługuje, Jaźń żywą od odzieży, w którą jest przyodziana. Jaźń jest jedna, choć rozliczne mogą być formy jej przejawiania się, gdy działa za pomocą materji i poprzez nią. W najpełniejszem tego słowa znaczeniu, prawdą jest, że istnieje tylko jedna Jaźń; że jako promienie wybiegają ze słońca, tak Jaźnie – (rzeczywiste) istoty Człowieka – są tylko promieniami Jaźni Najwyższej, więc każda Jaźń może rzec: „Ja jestem Nią.” Ale dla naszego obecnego celu, biorąc pod uwagę poszczególny promień, możemy stwierdzić również w jego oddzieleniu się jego własną, skrytą być może przez formę najwewnętrzniejszą jedność. Świadomość jest jednością, a gdy się ją dzieli, czyni się to albo dla ułatwienia badania, albo też jest to złudzenie spowodowane ograniczeniem naszych władz poznawczych przez organa poprzez które one w niższych światach działają. Fakt, iż przejawienia się Jaźni pochodzą od jej trzech aspektów świadomości: poznawania, woli i energji działania, od których przypływają odpowiednio myśli, pragnienia i czyny, – nie powinien nam przysłaniać innego faktu, że niema podziału w samej istocie świadomości całe Ja wie, całe Ja pragnie, całe Ja działa. Czynności te również nie są całkowicie rozdzielone: gdy poznaje, to jednocześnie pragnie i działa; gdy działa, to jednocześnie poznaje i pragnie; gdy pragnie, to poznaje i działa zarazem. Często przeważa jedna z funkcyj w takiej mierze, iż całkowicie przesłania inne. Lecz nawet przy najsilniejszem skupieniu funkcji poznawania – najbardziej oddzielonej z trzech – obecna jest zawsze w stanie ukrytym energja działania i woli i można je zawsze przy starannej analizie odkryć.

Nazwaliśmy te trzy czynności „trzema aspektami” Jaźni. Nieco szczegółowsze wyjaśnienie dopomoże nam do zrozumienia. Gdy Jaźń znajduje się w stanie spokoju działa aspekt Poznawania, to jest zdolność odtwarzania w sobie podobieństwo każdego przedmiotu, z którym się zetknie. Gdy Jaźń jest skupiona i zamierza zmienić stan, w którym się znajduje, pojawia się aspekt Woli. Gdy wobec jakiegoś przedmiotu Jaźń przejawia energję, aby wejść z tym przedmiotem w kontakt, występuje aspekt Działania. Widoczne jest tedy, że te trzy aspekty nie są podziałami Ja, ani też trzema częściami połączonemi, w jedno, ale że jest to całość niepodzielna, przejawiająca się trzema sposobami. Niełatwo jest wyjaśnić zasadniczą koncepcję Jaźni i dać coś ponad jej określeniem. Jaźń, to – to świadome, czujące, istniejące wiecznie Jedno, które w każdym z nas zna siebie, jako istniejące. Nikt z ludzi nie może pomyśleć o sobie, jako o nieistniejącym, ani określić siebie w świadomości słowami: „Nie jestem”. Bhagavan Das powiedział: „Jaźń jest nieodzowną pierwszą podstawą życia. W słowach Vachaspati-Nishra w Komentarzu (Bhamati) do „Shartraka – Bhashya Sankara Charya czytamy: „nikt nie wątpi pytając siebie Jestem czy nie jestem?” Stwierdzenie siebie „Ja jestem” poprzedza wszystko inne i jest ponad i poza wszelkiem dowodzeniem. Żaden dowód nie może go utwierdzić silniej, żadne przeczenie osłabić. I dowody i przeczenia opierają się na „Ja jestem”, niemożliwem do zanalizowania poczuciu samego Istnienia, o którem nic nie można twierdzić, prócz tego, że wzmaga się lub słabnie. „Jestem więcej” jest wyrazem zadowolenia. „Jestem mniej” jest wyrazem cierpienia. Obserwując to: „Ja Jestem”, można zauważyć, że wyraża się ono trojakim sposobem:

  1. przez odbijanie w sobie Nie-Ja: jest to poznanie, rdzeń, źródło myślenia;
  2. przez koncentrację wewnętrzną: jest to Wola, źródło pragnień;
  3. przez ekspansję na zewnątrz: jest to energja, źródło czynów. „Poznaję czyli myślę”, „Chcę czyli pragnę”, „Tworzę energję”, czyli „działam”

– oto trzy stwierdzenia Jaźni niepodzielnej, czyli – „Ja jestem”. Każde przejawienie się Jaźni może być odniesione do jednej z tych trzech dziedzin. Jaźń przejawia się w naszych światach tylko tym trojakim sposobem. Podobnie jak wszystkie barwy pochodzą od trzech barw zasadniczych, tak niezliczone przejawy Jaźni pochodzą wszystkie od Poznania, Woli i Energji. Jaźń jako Poznający, Jaźń jako Chcący, Jaźń jako  Tworzący energję jest Jednym w Wieczności, a zarazem źródłem wszelkiego indywidualnego istnienia w przestrzeni i czasie. Nasze studja dotyczyć będą postaci Myśli czyli Jaźni jako poznającego.

NIE – JA JAKO POZNAWANE.
Jaźń, której naturą jest poznawanie, odbija w sobie wielką ilość form i uczy się przez doświadczenie, że nie może wiedzieć, chcieć i działać w nich, ani poprzez nie. Postrzega, iż formy te nie podlegają jej władzy, jak ta, której najpierwej jest świadoma, którą błędnie, lecz nieuniknienie uczy się utożsamiać z sobą. Jaźń poznaje, a one nie myślą; Jaźń chce – one nie przejawiają żadnego pragnienia; Jaźń przejawia energję, one nie reagują na to żadnym ruchem. Nie może powiedzieć: „Ja chcę, ja działam, ja poznaję w nich”; wreszcie rozpoznaje je jako inne Jaźnie w postaciach: minerałów, roślin, zwierząt, ludzi i nadludzi i obejmuje je wszystkie jednem ogólnem mianem NIE-JA, czyli tem, w czem ona, jako jaźń oddzielna, nie jest, w czem nie wie, nie działa. I na pytanie: czem jest Nie-Ja?, przez długi okres czasu odpowiada: „Jest to wszystko, w czem ja nie wiem, nie chcę, nie działam.”

I chociaż istotnie przez wielokrotne analizy przekona się, że jedno po drugiem, wszystkie jej narzędzia za wyjątkiem najsubtelniejszej „błonki”, która czyni z niej (oddzielnie), indywidualną, należą do Nie-Ja, są przedmiotami poznawania, stanowią Poznawane, a nie Poznającego, to jednak dla bezpośrednich praktycznych celów odpowiedź jej jest słuszna. Właściwie, owej najsubtelniejszej „błonki”, która czyni zeń oddzielną Jaźń, nie może poznać nigdy jako coś, dające się oddzielić od niej, gdyż błonka ta czyni z niej oddzielną indywidualność i poznanie jej jako Nie-Ja znaczyłoby pogrążenie się w Wszystkości.

POZNANIE
Aby Ja mogło stać się Poznającym, a Nie-Ja poznawanem, musi być ustanowiony pomiędzy niemi pewien określony stosunek. Nie-Ja winno pobudzać Ja, a to znów z kolei oddziaływać na Nie-Ja. Musi być ustalone pomiędzy niemi oddziaływanie wzajemne. Poznawanie jest stosunkiem, zachodzącym pomiędzy Ja i Nie-Ja; o rodzaju tego stosunku mówić będziemy w rozdziale następnym, lecz przedtem konieczne jest jasne zrozumienie faktu, że poznawanie jest stosunkiem. Zawiera ono dualizm: samoświadomość Jaźni i rozpoznanie. Nie-Ja; obecność tych dwóch czynników przeciwstawnych sobie i oddziaływujących na siebie konieczna jest dla poznania.

POZNAJĄCY, POZNAWANE i POZNAWANIE
– oto są trzy czynniki w jednem, które należy zrozumieć, jeśli potęgę myśli mamy użytkować w jej celu właściwym pomagania światu. Według terminologji Zachodu Umysł jest Podmiotem poznającym; Przedmiotem jest poznawane; stosunek pomiędzy niemi jest poznawaniem. Musimy zrozumieć naturę Poznającego, naturę Poznawanego, naturę stosunku ustanowionego pomiędzy niemi i jego powstawanie. Jeśli to zrozumiemy, uczynimy duży krok ku poznaniu samego siebie, co jest Mądrością. A wówczas zdobędziemy rzeczywistą zdolność pomagania otaczającemu światu, będziemy pomocnikami i zbawcami ludzi. Bowiem celem prawdziwym mądrości, jest by rozpalona przez miłość, mogła wznosić świat z nędzy w prawdziwą wiedzę, w której wszelkie cierpienie na zawsze ustaje. Ten sam cel mają nasze studja, powiedziane jest bowiem w księgach narodu, posiadającego najstarszą i do dziś dnia najgłębszą i najsubtelniejszą psychologję, że zadaniem filozofji jest położyć kres cierpieniu. Poznający myśli, nieustannie szuka prawdy. Położyć kres cierpieniu jest ostatecznym celem filozofji, gdyż nie jest mądrością istotną ta, która nie wiedzie do Pokoju.

Spis Treści

 

Wybieraj dobrze, gdyż wybór twój choć krótki w wieczność wybiega.
Pokój.


Annie Besant

Annie Wood Besant (ur. 1 października 1847 w Londynie, zm. 20 września 1933 w Adyarze w Indiach) – angielska teozofka, feministka, oraz pisarka. Była drugą przywódczynią Towarzystwa Teozoficznego (po Helenie Bławatskiej).

Annie Wood urodziła się w Londynie. Jej prywatną nauczycielką była siostra pisarza Fredericka Marryata. W 1867 roku wyszła za mąż za duchownego Franka Besanta. Jej decyzja była sprzeciwem wobec woli matki która uważała, że córka jest zbyt wartościowa aby żyć na wiejskiej plebanii. W małżeństwie urodziła troje dzieci, jednak już w 1873 roku związek został zakończony separacją. W następnym roku Annie dołączyła do Charlesa Bradlaugha w celu propagowania sekularyzmu i antykoncepcji. Po publikacji The Fruits of Philosophy (Owoce filozofii), w 1876 roku na mocy wyroku sądu (podobnie jak Bradlaugh) została skazana na karę więzienia. Wyrok ten unieważnił jednak sąd apelacyjny a Annie Besant stała się bohaterką dla oświeconej części londyńskiej opinii publicznej. W kolejnych latach działała jako pionierka fabiańskiego socjalizmu, pomagała w organizacji strajku kobiet w fabryce zapałek z East Endu w Londynie.

źródło: wikipedia  https://pl.wikipedia.org/wiki/Annie_Besant

 

]]>