Rozdział II Twórca Ułudy

TWÓRCA UŁUDY
„Stawszy się obojętnym na przedmioty postrzegania, uczeń powinien odnaleść Raja zmysłów, Twórcę myśli, tego, który rodzi ułudę…. Umysł jest wielkim zabójcą Rzeczywistego.

Powyższe czytamy w jednym z fragmentów „Księgi złotych przepisów**, przetłomaczonym przez H. P. Bławatską (Głos Milczenia), w tym przepięknym poemacie prozą, jednym z jej najcenniejszych darów dla świata. Niema dla umysłu nazwy odpowiedniejszej nad „Twórca Złudy”. Umysł nie jest Poznającym i zawsze powinien być starannie od niego odróżniany. Większość nieporozumień i trudności, niepokojących ucznia, wypływa stąd, że nie pamięta on o różnicy pomiędzy sobą, który poznaje, a umysłem, który mu służy za narzędzie do zdobywania wiedzy. Jest to tak, jakgdyby rzeźbiarz utożsamiał się ze swojem dłutem. Umysł w istocie swej jest dwoisty i materjalny: składa się z powłoki subtelnej materj i, zwanej ciałem przyczynowem Manasem czyli umysłem abstrakcyjnym oraz z powłoki z materji nieco grubszej, zwanej ciałem mentalnem i Manasem czyli umysłem konkretnym. Manas sam w sobie jest odbiciem w materji atomowej tej postaci Jaźni, którą nazywa my Wiedzą. Umysł ogranicza Jiva‘ę, który w miarę zwiększena się samoświadomości, czuje się przezeń ze wszystkich stron skrępowanym. Gdy Poznający przyodziewa się w umysł, jest jak człowiek, który dla wypełnienia pewnej roboty, włożył grube rękawiczki i czuje, iż ręce jego straciły przez to wiele ze swej wrażliwości, subtelności dotyku, zdolności ujmowania najdrobniejszych przedmiotów, że mogą one chwytać tylko przedmioty większe, odczuwać bodźce mocniejsze. Ręka w rękawiczce nie przestała być ręką, lecz jej władza została wielce ograniczona. Tak samo Poznający w odzieży umysłu nie przestaje być Poznającym, lecz jego zdolności są wielce ograniczone w swem przejawianiu. W rozdziałach następnych wyraz umysł oznaczać będzie umysł konkretny, to znaczy: ciało mentalne łącznie z Manasem.

Umysł jest rezultatem myślenia przeszłego, zmienia się też nieustannie przez myślenie obecne. Jest rzeczą określoną i posiadającą pewne zdolności, pewne braki, siły i słabości, będące plonem działania myśli w życiach poprzednich. Umysł nasz jest tem, czem go uczyniliśmy; urabiać go możemy tylko powoli, nie możemy przekroczyć go jednym wysiłkiem woli, nie możemy się od niego uwolnić, ani też odrazu usunąć jego niedokładności. Taki, jakim jest, jest naszem narzędziem, częścią Nie-Ja, przystosowaną i urobioną dla naszego użytku; tylko przezeń możemy poznawać.

Wyniki przeszłego myślenia są w nas obecne jako nasza dzisiejsza umysłowość; każdy umysł ma swój własny sposób i rodzaj wibracyj, znajduje się w nieustannym ruchu, tworząc szeregi zmieniających się ciągle obrazów. Każde wrażenie z zewnątrz odbija się na tej już ruchliwej powierzchni i całość już istniejących wibracyj wpływa na tę nową wibrację zarówno, jak ona na nie. Wypadkowa nie jest więc dokładnem odtworzeniem nowej wibracji, lecz kombinacją tej ostatniej z wibracjami już istniejącemi.

Weźmy znów przykład z dziedziny światła: przedmioty zielone wydają się nam czarnemi, jeśli będziemy patrzyli na nie przez szkło czerwone. Wibracje, dające nam wrażenie czerwieni, są wypchnięte przez te, które nam dają wrażenie zieleni, oko jest oszukane, gdy widzi przedmioty na czarno. Podobnie patrząc na przedmiot niebieski przez szkło żółte, widzimy go czarnym. W obu wypadkach pośrednik barwy daje wrażenie koloru odmiennego, niżbyśmy widzieli gołem okiem. A nawet patrząc gołem okiem, różni ludzie widzą rzeczy nieco odmiennie, gdyż oko o wiele bardziej zmienia otrzymywane wibracje, niźli przypuszczamy. Wpływ mentalu, jako pośrednika, za którego pomocą Poznający obserwuje świat zewnętrzny, jest bardzo podobny do wpływu szkieł kolorowych na barwę oglądanego po przez nie przedmiotu. Poznający jest tak sarno nieświadomy teg) wpływu swojego mentalu, jak człowiek, który nigdy inaczej nie patrzy jak przez szkła czerwone lub niebieskie, byłby nieświadomy zmian, jakie nadają one barwom krajobrazu.

W tem oczywistem, powierzchownem znaczeniu umysł zwany jest „Twórcą złudzeń”. Przedstawia nam tylko obrazy zniekształcone, połączenie jego samego i przedmiotów zewnętrznych. Lecz i w znaczeniu o wiele głębszem jest on również „Twórcą ułudy”, a mianowicie nawet te zniekształcone obrazy są tylko odbiciami pozorów, a nie rzeczywistości.

Wszystko, co nam przedstawia, jest jedynie cieniem cieniów. Narazie jednak wystarczy nam rozpatrywanie złudzeń, spowodowanych samą naturą mentalu.

Nasze pojęcia o świecie byłyby zupełnie inne, gdybyśmy mogli znać go takim, jakim jest, nawet tylko w jego zjawiskowej postaci, zamiast poznawać go za pomocą wibracyj, zmienianych przez mental. Widzenie takie nie jest niemożliwością, choć urzeczywistnione być może tylko przez tych, którzy umieją już w znacznej mierze kontrolować swój mental. Wibracje mentalu mogą być wstrzymane, jeśli się wycofa z niego świadomość. Wówczas bodziec z zewnątrz wytworzy obraz przedmiotu dokładnie odpowiadający temuż, gdyż wibracje będą identyczne, w ilości i w jakości, bez żadnej domieszki wibracyj obserwującego. Lub też świadomość może wyjść z siebie i utożsamić się z przedmiotem obserwowanym tak, iż bezpośrednio doświadczy jego wibracyj. W obu wypadkach osiąga się dokładne poznanie formy. Idea, w świecie Noumen‘ów, którego jedynie zjawiskową postać wyraża forma, może być również poznana, lecz tylko przez świadomość, działającą w ciele przyczynowem bez więzów mentalu konkretnego lub niższych ciał.

Fakt, że znamy jedynie swoje wrażenie o rzeczach, a nie rzeczy same, ma niezmierne znaczenie w życiu praktycznem. Uczy nas pokory i ostrożności i gotowości słuchania o nowych ideach. Tracimy swoją instynktowną pewność, że mamy słuszność w osobistych spostrzeżeniach i uczymy się analizować samych siebie, zanim osądzimy innych. Przykład wyjaśni to lepiej. Spotykam osobę, której wibracje są obce moim. Gdy jesteśmy ze sobą, niwelujemy się wzajemnie, co powoduje, iż się wzajemnie nie lubimy,
żadne z nas nie widzi nic ciekawego w drugiem, każde się dziwi, że ten i ów uważa tę osobę za bardzo inteligentną, gdy nam się wydaje (wzajemnie zresztą) tak beznadziejnie, niezwykła głupią. Lecz jeśli posiadam już trochę znajomości siebie samej,  nie będą się zbytnio dziwiła, wyjaśnię sobie przynajmniej to, co mnie dotyczy. Zamiast myśleć, że ta osoba jest głupia, zapytam siebie: czego mi brak, że nie mogę odpowiedzieć na jej wibracje? Wibrujemy obie, a jeśli nie mogę przeniknąć w tamte myśli i tamto życie, to znaczy, że nie umiem odtworzyć tamtych wibracyj. Pocóż osądzam, skoro nie mogę nawet poznać jej, dopóki nie zmienię samej siebie o tyle, aby być zdolną ją przyjąć. Nie możemy w znacznym stopniu zmieniać innych, lecz możemy zawsze zmienić siebie i powinniśmy ciągle starać się eoraz bardziej rozszerzać swoje zdolności odbiorcze. Powinniśmy stać się podobni do białego światła, zawierającego wszystkie kolory, które nie zmienia żadnego, gdyż żadnego nie odrzuca i ma w sobie moc odpowiadania na wszystkie. Możemy zmierzyć swoje zbliżanie się do białości, obserwując swoją zdolność odpowiadania na najróżnorodniejsze charaktery.

CIAŁO MENTALNE i MANAS.
Teraz możemy zwrócić uwagę na skład umysłu, jako organu świadomości w jego postaci podmiotu poznającego i zobaczyć, jakim jest ten skład, jak urobiliśmy umysł w przeszłości i jak możemy zmienić go obecnie.

Umysł, rozpatrywany od strony życia, jest Manasem, a Manas jest odbiciem w atomowej materji planu mentalnego, poznającego aspektu Jaźni. Od strony formy umysł ma dwie postacie, różnie warunkujące działalność Manasu, czyli świadomości, działającej na planie mentalnym. Aspekty te powstają dzięki agregacjom materji tego planu, przyciąganym do atomowego wibracyjnego centrum. Materję tę w zależności od jej natury i używalności nazywamy mater ją umysłu lub mater ją myślową. Tworzy ona jedną wielką sferę wszechświata, przenikającą mater ję astralną i fizyczną i ma 7 poddziałów, odpowiadających stanom materj i na planie fizycznym. Jest wyjątkowo czuła na wibracje, idące od tego aspektu Ja, który jest poznaniem i który nadaje jej specjalny charakter.

Pierwszy i wyższy aspekt umysłu, rozpatrywany od stron formy, jest tem, co nazywamy ciałem przyczynowem. Składa się ono z materj i piątego i szóstego poddziału planu mentalnego, odpowiadającej subtelniejszym eterom planu fizycznego. W obecnem stadjum ewolucji większości ludzi ciało przyczynowe mało jest rozwinięte, gdyż działalność mentalna, skierowana ku przedmiotom zewnętrznym, nie porusza go. Dlatego, przynajmniej tymczasowo, zostawimy je na stronie. W istocie – jest to organ myślenia abstrakcyjnego.

Drugim aspektem jest ciało mentalne. Składa się ono z materj i myślowej czterech niższych poddziałów planu mentalnego, odpowiadającej najgrubszemu eterowi oraz stanom gazowemu, płynnemu i stałemu materji planu fizycznego. Możnaby je nazwać ciałem mentalnem gęstem. Ciała mentalne bywają siedmiu wielkich typów zasadniczych, z których każdy obejmuje formy na wszystkich stopniach ewolucji, rozwijające się według tych samych praw. Zrozumienie i zastosowanie tych praw oznacza przemianę normalnej ewolucji w szybki wzrost samookreślającej się rozumnej istoty. Stąd głębokie znaczenie studjów nad niemi.

 

BUDOWA I EWOLUCJA CIAŁA MENTALNEGO.
Powinniśmy dokładnie zrozumieć metodę, według której świadomość buduje swe narzędzie, gdyż   każdy dzień i każda godzina życia dają nam sposobność stosowania tej metody dla wielkich celów. Czy śpimy, czy czuwamy, zawsze budujemy swoje ciało mentalne, gdyż świadomość, wibrując, działa na otaczającą ją materję mentalną i każde drgnienie świadomości, nawet myślą przelotną wywołane, przyciąga do ciała mentalnego cząsteczki materj i mentalnej i wyzwala inne. Jeśli idzie o narzędzie – ciało, zależy ono od wibracyj, lecz należy pamiętać, że istota świadomości jest ciągiem utożsamianiem się z Nie – Ja i równie ciągłem stwierdzeniem siebie przez odrzucanie Nie – Ja. świadomość składa się z kolejno powtarzających się twierdzeń i przeczeń: „Jestem tem“, „Nie jestem tem“, – stąd jej ruch powoduje w materj i przyciąganie i odpychanie, które nazywamy  wibracją. Również materja otaczająca zostaje poruszoną i służy jako pośrednik do oddziaływania na inne świadomości.

Subtelność lub grubość materj i tak przygotowanej zależy od jakości wibracyj, wzbudzonych przez świadomość. Myśli czyste i wzmosłe mają wibracje szybkie i mogą oddziaływać tylko na subtelniejsze i niezgęszczone rodzaje materji mentalnej. Cząstki grubsze zostają nieporuszone, będąc niezdolne do wibrowania z szybkością pożądaną.  Gdy myśl wzniosła i czysta pobudza ciało mentalne do wibracyj cząsteczki materji grubszej zostają wyrzucone na zewnątrz ciała mentalnego, a miejsce ich zajmują cząsteczki subtelniejsze i w ten sposób w skład ciała mentalnego wchodzą materjały szlachetniejsze. W podobny sposób myśli niskie i złe przyciągają do ciała mentalnego odpowiadające im składniki ordynarniejsze,a te odpychają i wyrzucają subtelniejsze.

Tak wibracje świadomości wyrzucają nieustannie jakąś kategorję materji, by wprowadzić inną.

Jako nieodzowna konsekwencja wynika z tego, że obecna nasza zdolność reagowania na myśli, przychodzące ku nam z zewnątrz, zależną będzie od tego, jakie rodzaje materji wprowadzaliśmy do ciała mentalnego dawniej. Jeśli nasze ciało mentalne składa
się z materji subtelnej, nie znajdą w nas oddźwięku myśli ordynarne i złe i, oczywiście, me zaszkodzą nam. Jeśli zaś składa się z materji grubszej, podziała na nie każdy, nawet przemijający, wpływ zły, nie będzie ono zdolne odpowiadać na dobro i nie będzie
korzystało z jego dobroczynnego wpływu.

Gdy obcujemy z człowiekiem myślącym podniośle, jego wibracje myślowe, oddziaływając na nas, wywołują drgania tej materji ciała mentalnego, która zdolna jest na nie odpowiedzieć; wibracje te z kolei poruszają i nawet wyrzucają nieco z tego, co jest w naszem ciele zamało subtelne, aby móc wibrować w tak szybkiem tempie. Korzyść, jaką wyciągamy z obcowania z ludźmi, zależy tedy w wielkiej mierze od rodzaju naszych myśli poprzednich, a nasze „pojmowanie” ich, nasza zdolność oddźwiękania na nich jest przez nie uwarunkowana. Nie można myśleć za kogoś.

Każdy człowiek może myśleć tylko za siebie, budząc w ten sposób w otaczającej go materji myślowej odpowiednie wibracje, które oddziaływają na nas, wywołując w naszem ciele mentalnem wibracje podobne. Te znów poruszają świadomość. Ktoś myślący z zewnątrz może podziałać na naszą świadomość tylko przez pobudzenie tych podobnych wibracyj w naszem ciele mentalnem.

Lecz po wytworzeniu takich wibracyj pod wpływem bodźców z zewnątrz niezawsze następuje, jako rezultat, natychmiastowe zrozumienie. Zjawisko to podobne jest nieraz do działania słońca, deszczu i ziemi na ziarno, wrzucone w rolę. Zrazu niema widzialnej odpowiedzi na wibracje, oddziaływające na ziarno, w łonie jego jednak budzi się lekkie drganie życia. Drganie to staje się z każdym dniem silniejsze, aż rozwijające się życie rozepchnie łupinę ziarna, aż pojawią się i poczną rosnąć korzeń i łodyga. To samo dzieje się z umysłem, świadomość drga w sobie zlekka, zanim zdoła odpowiedzieć na zewnątrz na bodźce przychodzące. I chociaż narazie nie jesteśmy zdolni do zrozumienia wzniosłych myśli, istnieją przecie w nas te nieświadome drgania, będące poprzednikami świadomej naszej odpowiedzi. I gdy rozstaniemy się z wielką istotą, jesteśmy nieco bliżsi, niźli pierwej, emanującego z niej bogatego życia myśli, został przyspieszony w nas rozwój niektórych ziarn myśli i została ułatwiona umysłowa ewolucja.

Do pewnego stopnia więc urabianie i rozwój naszego umysłu może dokonywać się dzięki wpływom z zewnątrz, lecz przeważnie powinno to wynikać z działalności naszej świadomości. Jeśli chcemy, aby nasze ciało mentalne było silne, żywe, czynne, zdolne do chwytania myśli najwznioślejszych, z jakiemi się zetkniemy, powinniśmy pracować wytrwale, ucząc się dobrze myśleć, jesteśmy bowiem twórcami samych siebie i sami dla siebie kształtujemy własny umysł.

Wielka ilość ludzi czyta, lecz czytanie nie urabia mentalu, urabia go myśl. Lektura daje tylko materjał myślom. Ktoś może czytać wiele, lecz rozwój jego umysłu uzależni się od ilości myśli rozbudzonych przez czytanie. Wartość myśli przeczytanych zależy dla niego od użytku, jaki z nich uczyni. Jeśli nie zatrzyma myśli przeczytanych i nie będzie nad niemi pracował, wartość ich będzie niewielka i przelotna. „Czytanie syci człowieka” powiedział Bacon i istotnie z umysłem dzieje się podobnie, jak z ciałem. Jedzenie napełnia żołądek, lecz tak samo, jak niestrawione pożywienie jest bez użytku dla ciała, podobnie mental, napełniony lekturą, może być pozbawiony myśli, jeśli ich nie zasymiluje, a wtedy nie tylko nie wzrasta, lecz jest nawet rzeczą możliwą, iż cierpieć będzie z powodu przeładowania, co zamiast wzmocnienia, spowoduje osłabienie ciężarem idej nieprzyswojonych. Powinniśmy mniej czytać, a myśleć więcej. Jeśli traktujecie poważnie kształcenie swojego mentalu, poświęćcie codziennie godzinę na czytanie książki poważnej, czytając w ciągu pięciu minut, a rozmyślając dziesięć, i tak przez całą godzinę. Zazwyczaj czyta się szybko w ciągu całej godziny, a później odkłada się książkę na bok, aż do nowego czytania. Dlatego to u wielu ludzi zdolność myślenia rozwija się bardzo powoli. Jedną z charakterystycznych cech teozoficznego ruchu jest umysłowy postęp członków, dający się stwierdzić rokrocznie. Pochodzi to w dużej mierze stąd, iż uczy się ich, co to jest myśl. Powoli zaczynają rozumieć sposób pracy i starają się urabiać ciało mentalne, zamiast pozostawić je powolnemu procesowi zwykłego rozwoju. Uczeń, pragnący postępu, powiedzieć sobie musi, iż nie przejdzie żaden dzień bez poświęcenia czytaniu przynajmniej pięciu minut czasu i minut dziesięciu rozmyślaniu nad tern, co zostało przeczytane. Z początku wysiłek okaże się nużącym, praca uciążliwą i uczeń stwierdzi słabość swojej myśli. Odkrycie to oznacza krok pierwszy, gdyż stwierdzenie faktu, iż jesteśmy niezdolni do wytężonego i długiego myślenia, jest już postępem. Ludzie, niezdolni do myślenia, a mniemający, że to potrafią, mało posuwają się naprzód. Lepiej jest znać własną słabość, niż wyobrażać sobie, że się jest silnym, będąc słabym. Uświadomienie sobie słabości, niezdolność do stałego myślenia, uczucie gorąca, mętności i zmęczenia mózgu, następujące po dłuższym wysiłku śledzenia rozwoju trudniejszej myśli, jest całkowicie podobne do uczucia, spowodowanego zmęczeniem muskułów. Dzięki systematycznemu i coraz dłuższemu, lecz nie nadmiernemu ćwiczeniu, siła myśli wzrasta, jak siła muskułów. Jednocześnie staje się podatna do kierowania nią i może być użyta w celach dowolnych. Bez takiej myśli ciało mentalne pozostanie nieokreślone i źle zorganizowane. Jeżeli nie potrafimy się coraz lepiej skupiać, ześrodkowywać myśli na jednej określonej rzeczy, – nie będziemy zdolni wyzyskać potęgi swej myśli.

 

powróć do spisu treści