Rozdział IV Początki Myśli

POCZĄTKI MYŚLI
Niewielu z poza koła psychologów zadało sobie pytanie: jak powstaje myśl? Gdy obecnie przychodzimy na świat, znajdujemy się w posiadaniu całego szeregu gotowych myśli, mamy cały zapas t. zw. „wrodzonych pojęć”. Są to pojęcia, które przynosimy z sobą na ten świat, suma naszych doświadczeń z żyć poprzednich. Z tym zapasem zaczynamy swoje życie i żaden psycholog nie może przy pomocy bezpośredniej obserwacji badać początków myśli.

Może on jednak cośkolwiek nauczyć się z obserwacji niemowlęcia, gdyż podobnie, jak nowe ciało fizyczne w okresie przed urodzeniem przechodzi w skrócie całą swą przeszłą ewolucję, tak i nowe ciało mentalne szybko przebiega stopnie swego dawnego rozwoju. „Ciało mentalne” jednak bynajmniej nie jest identyczne z „myślą” i dlatego nawet badając wprost nowe ciało mentalne, jeszcze nie badamy „początków myśli”.

Jest to tembardziej słuszne, gdy zważymy, że tylko niewielu ludzi ma możność badania ciała mentalnego bezpośrednio; zwykle jesteśmy ograniczeni do obserwacji skutków jego oddziaływania na mózg fizyczny i system nerwowy. „Myśl” jest tak czemś rożnem od ciała mentalnego, jak jest rożnem od ciała fizycznego. Myśl należy do świadomości, do aspektu życia, podczas gdy zarówno ciało mentalne, jak i fizyczne należą do formy, do aspektu materj i i są tylko czasowemi przewodnikami lub narzędziami. Jak to już było powiedziane, studjujący musi zawsze pamiętać o różnicy między tym, który wie a umysłem, będącym jego narzędziem do otrzymywania wiedzy, oraz o uprzednio podanem określeniu słowa „umysł”, oznaczającem „połączenie ciała mentalnego i manasu”, czyli o czemś złożonem.

Studjując jednak wyniki działania myśli na te ciała, gdy są one jeszcze nowe, możemy przez analogję wywnioskować cośniecoś o początkach myśli, o chwili, gdy jaźń w jakimś danym świecie styka się po raz pierwszy z „Nie-Ja”. Te spostrzeżenia mogą nam pomóc, zgodnie z zasadą: „jak w górze, tak i na dole“. Wszystko jest tutaj tylko odbiciem i, studjując te odbicia, możemy się czegoś nauczyć o przedmiotach, które je powodują.

Obserwując ściśle niemowlę, można zauważyć, że odczucia, będące reakcją na podniety wywołane uczuciem przyjemności a głównie bólu, są wcześniejsze, niż jakiekolwiek oznaki inteligencji. To znaczy, że mgliste odczucia poprzedzają określone poznawanie. Siły życiowe, przepływające przez ciało matki, utrzymywały niemowlę przed jego urodzeniem. Gdy rozpoczyna się samodzielne życie dziecka, dopływ tych sił ustaje. życie odpływa od ciała i nie odnawia się natychmiast i w miarę, jak siły życiowe się zmniejszają, daje się odczuć brak, a ten brak jest bólem. Zaspokojenie braku sprawia ulgę, przyjemność, i niemowlę wpada znów w stan nieświadomości. Wkrótce przedmioty widzialne i głosy wzbudzają odczucia, ale wciąż dziecko nie okazuje żadnego znaku myśli. Pierwszą oznaką inteligencji jest, gdy widok lub głos matki czy mamki jest połączony z zaspokojeniem wciąż odnawiającego się pragnienia, z dostarczeniem przyjemności za pomocą jedzenia. Pierwszą oznaką inteligencji jest łączenie w pamięci lub przez pamięć szeregu powtarzających się odczuć z przedmiotem zewnętrznym, który będzie uważany jako odrębny od tych odczuć i równocześnie jako ich przyczyna. Myśl jest poznaniem związku, zachodzącego między wielu odczuciami a jednem odczuciem, jakąś jednością, wiążącą je razem. To jest pierwszym przejawem inteligencji, pierwszą myślą, technicznie mówiąc „wyobrażeniem”. Istotą tego zjawiska jest przeprowadzenie takiego związku, jak wyżej opisano, pomiędzy jednostką świadomości – Jiva – a jakimś przedmiotem. Zawsze, ilekroć taki związek nastąpi, myśl jest obecną.

Ten prosty i zawsze dający się stwierdzić fakt może służyć za ogólny przykład początku myśli w oddzielnej Jaźni, to znaczy w troistej Jaźni, otulonej osłoną najcieńszej materji, w Jaźni oddzielnej, w odróżnieniu od Pra – Jaźni; w takiej oddzielnej Jaźni odczucia występują przed myślami. Wrażenie, sprawione na Jaźni, budzi jej uwagę i wywołuje w odpowiedzi czucie. Ogólne uczucie braku z powodu zmniejszania się energji życiowej niezdolne jest obudzić myśl samo przez się, lecz zetknięcie się z mlekiem zaspakaja ten brak, powodując określone miejscowe wrażenie, którego następstwem jest uczucie przyjemności. Gdy się to wielokrotnie powtarza, jaźń sięga na zewnątrz, mglisto, naoślep lecz na zewnątrz  z powodu kierunku wrażenia, które przyszło z zewnątrz. W ten sposób energja życiowa wpływa do ciała mentalnego i ożywia je, tak że jest ono w stanie odzwierciadlić, początkowo słabo, przedmiot, który, stykając się z ciałem, spowodował odczucie. Gdy się ta zmiana w ciele mentalnem powtarza raz za razem, pobudza ona w jej aspekcie wiedzy Jaźń, która wytwarza odpowiednie wibracje. Odczuwa ona brak, zetknięcie, przyjemność i wraz z zetknięciem ukazuje się pewien obraz. Oko odbiera wrażenie jednocześnie z ustami, gdyż obydwa te wrażenia zlały się w jedno.

Jaźń, dzięki swej wrodzonej, wewnętrznej naturze, spaja te trzy czynniki: brak, obraz podczas zetknięcia oraz przyjemność i to połączenie jest myślą. Myśl nie istnieje, póki Jaźń nie da takiej odpowiedzi, gdyż Jaźń sama (a nic innego, nic niższego), jest tym, który poznaje.

To poznawanie wyodrębnia pragnienie, przestaje ono być mglistem pożądaniem czegoś nieokreślonego i staje się sprecyzowanem pożądaniem jakiejś określonej rzeczy, mleka. Lecz poznanie to wymaga rewizji, gdyż Poznający połączył razem trzy rzeczy, z których jedna musi być odrzucona: brak. Znamienne jest, że we wczesnem stadjum widok dającego mleko wywołuje uczucie braku. Poznający bowiem doznaje uczucia braku, gdy ukazuje się obraz z brakiem złączony. Dziecko niegłodne będzie domagało się piersi, gdy ujrzy matkę. Później to omyłkowe skojarzenia ustaje i pojęcie tego, który daje mleko, łączy się z pojęciem przyjemności, jako wywołujący ją powód. Dziecko widzi w dającym mleko przedmiot przyjemny. W ten sposób umacnia się tęsknota za matką i staje się odtąd nowym bodźcem dla myśli.

STOSUNEK WRAŻEŃ I MYŚLI

Liczne książki psychologiczne zarówno Wschodu jak i Zachodu bardzo jasno stwierdzają, że wszelka myśl ma swoje źródło w wrażeniu, że zanim niema nagromadzonej większej ilości wrażeń, nie może być mowy o myśleniu. „Umysł jakim go znamy“, mówi H. P. Bławatska, „daje się rozłożyć na stany świadomości, różniące się pomiędzy sobą co do długości trwania, co do siły, stopnia zależności etc., których jednak ostatecznem podłożem jest wrażenie. Niektórzy pisarze zaszli dalej w swych wnioskach, twierdząc, iż wrażenia są nietylko materjałem, z którego pomocą myśl się buduje, lecz że same myśli są wytworem wrażeń, przez co odrzucali wszelkie pojęcie Myślącego lub Poznającego. Inni, stojąc na przeciwległem stanowisku, uważają, że myśl jest wynikiem działalności poznającego, rozpoczętej przez niego od wewnątrz, bez otrzymania pierwszego bodźca

*) Tajna doktryna I. 38

z zewnątrz. Wrażenia zaś według nich są mater jałem, na którym Myślący ćwiczy swe wewnętrzne specyficzne władze, nie są one jednak koniecznym warunkiem, umożliwiającym Myślącemu to działanie.
Zarówno pogląd, że myśl jest wytworem wrażeń, jak i pogląd, że jest wytworem Poznającego, zawiera częściowo prawdę, ale całkowita prawda leży pomiędzy niemi.

Wprawdzie dla obudzenia Poznającego jest konieczne, aby wrażenia działały nań od zewnątrz i wprawdzie pierwsza myśl powstaje wskutek bodźców, których dostarcza wrażenie, i wrażenia z konieczności poprzedzają myśl – gdyby jednak Jaźń nie posiadała wewnętrznej zdolności kojarzenia zjawisk, gdyby własna jej natura nie była poznawaniem, wrażenia mogłyby nieustannie działać na Jaźń, nie wywołując żadnej myśli. Jest więc połową tylko prawdy, że myśli mają swój początek w wrażeniach.

Wrażenia bowiem muszą jeszcze podlegać działaniu siły, która je odpowiednio koordynuje, spaja w odpowiednie związki i ustanawia wzajemny ich stosunek do siebie i do zewnętrznego świata. Myślący jest ojcem, wrażenie – matką, myśl dzieckiem. Jeśli myśli biorą początek z wrażeń, wywołanych zetknięciem się ze światem zewnętrznym, to najważniej szem jest dokładne zaobserwowanie natury i rozciągłości danego wrażenia w chwili, gdy ono powstaje. Najpierwszą pracą Poznającego (The Knower) jest obserwacja. Gdyby nie było nic do obserwowania, pozostawałby on zawsze w stanie snu. Lecz gdy zjawi się przed nim jakiś przedmiot, gdy stanie się on – jako Jaźń  świadomym zetknięcia się z czemś, wtedy – jako Poznający – obserwuje. Od dokładności zaobserwowania zależy myśl, którą ma Poznający ukształtować z tych mnogich, analogicznych wrażeń. Jeśli zaobserwuje niedokładnie, jeśli mylnie przeprowadzi związek pomiędzy przedmiotem, który spowodował zetnięcie, a sobą, który to zetnięcie obserwuje, wtedy z tej pomyłki w jego własnej pracy wyrośnie szereg dalszych pomyłek, których nic nie będzie w stanie naprawić, chyba* zawrócenie i rozpoczęcie na nowo.

Zobaczmy teraz, jak wrażenie i postrzeganie działają w jakimś poszczególnym wypadku. Przypuśćmy, że czuję dotknięcie na swojej ręce, dotknięcie to wywołuje odpowiedź, którą jest wrażenie. Rozpoznanie zaś przedmiotu, który wywołał wrażenie, jest myślą. Jeśli czuję dotyk, to czuję i nie można nic więcej o tern powiedzieć, o ile chodzi o samo wrażenie. Lecz kiedy przechodzę od uczucia do przedmiotu, który wywołał to odczucie, wtedy rozpoznaję  ten przedmiot i to rozpoznawanie jest myślą. To rozpoznawanie oznacza, że ja, jako Poznający, rozpoznaję pewien związek pomiędzy sobą a danym przedmiotem, który wywołał we mnie pewne wrażenie. To jednak nie wszystko, gdyż doświadczam również, innych wrażeń, pochodzących od barwy, kształtu, miękkości, ciepła i t. p. Odbieram je jako Poznający i przy pomocy pamięci o podobnych, uprzednio otrzymanych, wrażeniach, t. j. porównywując dawne obrazy z obrazem przedmiotu, który obecnie mej ręki dotyka, oznaczam rodzaj przedmiotu, dotykającego jej.

W tem rozpoznawaniu rzeczy, które wywołują w nas czucie, leży początek myśli. Wyrażając to samo zwykłym metafizycznym zwrotem – początkiem poznawania jest rozpoznanie pewnej Nie-Jaźni, jako przyczyny danych wrażeń w Jaźni. Samo czucie, gdyby taka rzecz była możliwa, nie zdołałoby się przyczynić do poznania Nie-Jaźni. Powstałoby tylko uczucie przyjemności lub bólu w Jaźni, wewnętrzna świadomość rozszerzania się lub zmniejszania. Gdyby człowiek tylko czuł, nie byłaby żadna dalsza ewolucja możliwa. Jego rozwój rozpoczyna się dopiero z chwilą, gdy rozpoznaje przedmioty, jako przyczyny przyjemności lub bólu. Cała przyszła jego ewolucja zależy od ustalenia świadomego związku między Jaźnią a Nie-Jaźnią i ewolucja ta będzie w znacznej mierze polegała na tern, że związki te będą rosły w liczbie, będą stawały się coraz bardziej skomplikowane, coraz dokładniejsze ze strony Poznającego. Poznający rozpoczyna swój rozwój na zewnątrz od chwili, gdy przebudzona świadomość, czując przyjemność lub ból, kieruje uwagę swą ku zewnętrznemu światu, mówiąc: „Ten przedmiot sprawił mi przyjemność; ten przedmiot sprawił mi ból.“

Jaźń musi doświadczyć większej ilości wrażeń, zanim będzie mogła na nie odpowiadać ruchem na zewnątrz. Wtedy przychodzi okres mglistego poszukiwania przyjemności, którego powodem jest pożądanie Jaźni, obdarzonej wolą, powtórnego doświadczenia przyjemności. Jest to dobrym przykładem uprzednio wzmiankowanego faktu, że ani uczucie, ani myśl samoistnie nie istnieją, gdyż „pragnienie powtórzenia przyjemności“ wskazuje na to, że obraz tej przyjemności pozostaje, choćby słabo wyryty, w świadomości, a to jest już pamięcią, należącą do dziedziny myśli. Przez czas dłuższy wpółobudzona Jaźń błąka się od jednej rzeczy do drugiej, zderzając się z Nie-Jaźnią w sposób przypadkowy, a świadomość temi ruchami nie kieruje, Jaźń zaś doświadcza przyjemności i bólu, nie poznając ich przyczyn.

Dopiero gdy to potrwa czas dłuższy, rozpoznawanie, o którem była mowa wyżej, stanie się rzeczą możliwą i związek pomiędzy Poznającym a Poznawanem ustanowi się.

powróć do spisu treści