jod – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Sun, 27 Feb 2022 18:52:37 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png jod – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Wielkie „arcanum magiczne” https://tarot-marsylski.pl/wielkie-arcanum-magiczne/ Sun, 27 Feb 2022 17:11:17 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6583 Czytaj dalej ]]> „Istnieje w naturze siła, inaczej zupełnie działająca niż siła pary, człowiek który ją poznał i zawładnął może zmienić oblicze ziemi. Wiedzieli o niej starożytni kapłani Asyryjscy i Egipscy, których mądrość polegała na badaniu tajem nic natury. Najgłówniejszą część tej wiedzy stanowiła gruntowna znajomość ognia, którą nazwaćby można pyrotechniką transcedentalną.

Nie ulega wątpliwości, że wiedzieli o elektryczności, umieli ją wytwarzać, a nawet nią kierować. Numa, będąc wtajemniczony w naukę magów, mógł podług słów Luciusza Pizona wytwarzać piorun i nim kierować. Sekret przechodził od jednego władcy do drugiego, zatracony zaś został za panowania Tuljusza Hostiljusza, który, źle pokierowawszy wyładow aniem elektrycznym, został zabity.

Plinjusz opowiada o tem, jako o starem podaniu Etruskim i dodaje, że Numa używał swego piorunującego przyrządu przeciw smokow i Volta. „Wszystkie symbola assyryjskie odnoszą się do tej nauki o ogniu, który stanowił wielkie arkanum magów. Wszędzie widzimy pogromcę przebijającego lwa – ogień niebieski, lub trzymającego węże – prądy magnetyczne ziemi. Tej to wielkiej tajemnicy magów przypisać należy wszystkie cuda magii hermetycznej, której tradycje jeszcze dziś powiadają, że cały sekret wielkiego dzieła polega na panowaniu nad ogniem.

„Kilka zdań wyrytych na kamieniu szmaragdowym przez Hermesa, znane są pod nazwą stołu szmaragdowego, głoszą one: „To co jest na górze i co jest na dole i to co jest na wierzchu i pod spodem składa się na utworzenie cudów rzeczy jedynej „O czynniku twórczym – ogniu pantomorfnym (wielokształtnym), wielkim narzędziu mocy okultystycznej napisano:
„Słońce jest jego ojcem, Księżyc (Isis) macierzą, wiatr (atmosfera) nosi go w swych wnętrznościach, ziemia jest jego karmicielką, jest to pierwiastek uniwersalny – Thelesma wszechświata”.

„Rozumieć należy, że ten ogień rodzi się z ciepła słonecznego, pod wpływem księżyca wstępuje w ruch prawidłowy, atmosfera służy mu zbiornikiem. Hermes poucza następnie, jak z tego światła, które jest jednocześnie siłą, zrobić dźwignię i środek rozpuszczający, czynnik twórczy, ścinający. Jak z ciał, w których znajduje się uśpiony wydobyć owe światło w postaci ognia, ruchu, blasku, wody i ziemi ognistej i za pomocą tych odmiennych postaci ognia, naśladować wszelkie twory natury.

„Czynnik ten mieszany na poły boski i naturalny, cielesny i duchowy, pośrednik plastyczny, powszechny, zbiornik ogolny drgań, ruchu, obrazów i form istnieje, nazwać go możemy imaginacją natury. Za pośrednictwem jego dusze mogą się łączyć między sobą wzajemnie i skrycie. Ztąd rodzą się pociągi i wstręty bezwiedne, stąd biorą swe źródło sny i marzenia, objawy drugiego widzenia i wizyi nadprzyrodzonych (sómnambulizm) Czynnik ten powszechny dzieł natury, jak wzmiankowaliśmy nazywa się Jodem u hebrajczyków, światłem astralnem – u martynistów.

Czynnik ten zaledwie pow ierzchow nie rozpoznany przez Mesmera, jest dokładnie ten sam, który w wiekach średnich znany był alchemikom pod nazwą materji pierwotnej wielkiego dzieła, gnostycy uważali go za ciało ogniste Ducha Świętego. Jeg oto czcili podług rytuału tajemniczego Sabatu, lub świątyni (Salomona ) pod wyobrażeniem kozła androgynnego – Mendesa, Mopsa, Lucifera. Stwierdzenie istnienia tego czynnika, owładnięcie i posługiwanie się nim podług swojej woli stanowi wielkie arkanum magii praktycznej.

Jest on laską cudowną i kluczykami czarnej magii – wężem edenicznym , udzielającym Ewie podszeptów Anioła upadłego. „Światło astralne magnesuje, rozgrzewa, oświeca, magnetyzuje, przyciąga, odpycha, ożywia, niszczy, ścina, oddziela, łamie, poddaje wszystkie rzeczy pod wpływ woli potężnej. „Bóg stworzył ten czynnik w pierwszym dniu, kiedy wyrzekł: niech się stanie światłość. „Światło astralne samo przez się jest czynnikiem ślepym , lecz kierowane być może przez egregory, t.j. zwierzchników dusz.

Istnieniem tego światła objaśnia się zagadka cudów, a również – dla czego źli i dobrzy mogą zmusić naturę do ujawnienia sił i zjawisk nadzwyczajnych, czyli cudów boskich i szatańskich. Wszystko to nie dałoby się wytłomaczyć gdybyśmy nie przyjęli za pewnik, że źli i dobrzy w równej mierze mogą się posługiwać w zmiankowanym czynnikiem: jedni dla pomnożenia dobra, drudzy zaś zła.

„Być może nastanie dzień, kiedy słowo widzieć będzie oznaczało tyleż co mówić i odczuwanie światła będzie ową nieśmiertelną drobiną życia wiecznego Jestu „Umieć się posługiw ać światłem astralnym i nie dać się nigdy nim zawładnąć, opanować – deptać głowę węża – tego uczy magja światła. Znana ona była starożytnym kapłanom.

„Uczony Franciszek Patriciusz opublikował w swem dziele, zatytułowanem : „Magja filozoficzna” zbiór wyroczni Zoroastra, wybranych z dzieł platoników, z Theurgii Proclusa, z komentarzy nad Parmenidem, z komentarzy Hermiosa nad Fedrem, z notatek Olimpiodora o Philebie i Fedonie. Wyrocznie te są jasnemi formułami dogmatów. Urywek z nich przytaczamy.

Demoni i ofiary.

„Natura uczy nas w drodze porównania, że istnieją duchy bezcielesne i że nasiona złego istniejące w materji dążą ku dobru i pożytkowi ogólnemu.

„Lecz są to tajemnice, które zachowaj w najgłębszych skrytkach twej myśli.

„Ogień wciąż burzący się i unoszący w atmosferze może przyjąć kształt podobny do ciała.

„Powiemy lepiej: przypuszczamy istnienie ognia pełnego obrazów i dźwięków.

„Nazwijmy, jeżeli chcecie ten ogień, światłem nadmiernem , które promieniuje, mówi, kręci się.

„Dziecko o barkach szerokich na rumaku białym poskramia i włada biegunem niebiańskim.

„Ubierają go w złoto i płomień, lub przedstawiają nagim, jak amora, dając mu w rękę strzały.

„Jednakże gdy dłużej potrwa twoje rozmyślanie, łatwo połączysz te wszystkie emblemata w jedno – w figurze lwa.

„Gdy znikną z przed oczu twoich sklepienia niebios i kształty wszechświata, zagasną gwiazdy, przyćmi się lampa księżyca, ziemia źadrzy i wszystko zapłonie światłem błyskawicy, nie wywołuj wtedy widma ducha natury: nie powinieneś oglądać go dopóki ciało  twoje nie oczyści się przez święte ćwiczenia.

Albowiem gdy dusza słabnie i odrywa się od świętych zajęć, psy ziemskie wychodzą z otchłani, gdzie kończy się materja i oczom śmiertelników okazują swe kształty zwodnicze.

„Pracuj około kręgów zakreślonych przez rombus Hekaty. Nie zmieniaj nic w barbarzyńskich nazwach zaklęć, gdyż wszystkie te nazwy są imionami panteistycznemi Boga, namagnesowanemi czcią tłumów, potęga ich przeto nie ulega żadnej wątpliwości.

„ Gdy po zniknięciu wszystkich widziadeł zajaśnieje wreszcie przed tobą ten ogień święty, bezcielesny, którego strzały przenikają na wskroś głębie wszechświata.

„ Słuchaj co on ci powie!

„W tym szczególnym ustępie doskonale opisane jest światło astralne łącznie ze swą mocą kształtującą, odbijającą słowa i obrazy. Adept wyobrażony pod postacią dziecka o szerokich barkach na koniu białym .

Dalej wskazane jest niebezpieczeństwo halucynacji przy operacjach magicznych. Instrument magiczny stanowi rombus – podobny do zabawki dziecinnej, zwanej bąkiem, który kręcąc się wydaje głos coraz wzmagający się. Skuteczność zaklęć za pomocą słów i imion barbarzyńskich. Koniec dzieła magicznego, który nastaje przy ociążeniu wyobraźni i zmysłów i przejściu w stan zupełnego somnambulizmu i jasnowidzenia.

Przechodzimy do innej kwestji: jaki związek istnieje pomiędzy światłem astralnem, djabłem, Luciferem , Szatan em? Dla jaśniejszego wykazania mniemań w tym względzie kabalistów i okultystów, powtórzymy jedynie ich własne słowa i określenia, to będzie nam służyć do jaśniejszego określenia ich zasad.

„Dlaczego filozofowie na prz. Voltaire, śmieją się nad djabłem, uosobieniem złego? Nie słyszycie tedy wieczystych jęków ludzkości, która płacze gorzkiemi łzami pod uciskiem odwiecznego wroga. Czyście nigdy nie widzieli  złośliwego uśmiechu łotra, znęcającego się nad sprawiedliwym?

Czy w głębi samych siebie nie odczuwaliście o twierania  się na chwilę przepaści piekielnych pod tchnieniem  ducha przewrotności? Zło moralne istnieje, smutna to prawda, panuje nad niektóremi duszami, wciela się w niektórych ludzi, a więc się uosabia; istnieją przeto demoni, a najzłośliwszym z nich jest szatan. Lecz Bóg tylko jest nieskończony, zło zaś jest ograniczone, otóż tedy, jeżeli Bóg stanowi przedmiot wiary, przedmiotem nauki jest szatan.

„Lucifer, nosiciel światła! co za imię szczególne nadane duchowi ciemności! Jak to? on roznosi światło, a oślepia dusze słabe! Tak, nie można wątpić o tem, gdyż tradycja pełna jest wyjaśnień i w skazówek. Djabeł, powiada Święty Paweł, niesie światło i niekiedy sam przeistacza się w anioła światłości. Widziałem, mówi Zbawiciel, szatana spadającego z nieba jako piorun. Jakżeś ty spadła z nieba gwiazdo błyszcząca, ty, którąm wywyższył w zaraniu? – mówi prorok Izajasz. Lucifer jest więc gwiazdą upadłą, jest meteorem , który zawsze wznieca pożar, jeżeli nieoświeca.

„Lecz czy Lucifer jest osobą, czyli też siłą? aniołem, czy grzmotem zabłąkanym ? Tradycja mianuje go aniołem . Jednakże psalmista w psalmie 103 powiada: „Aniołów swoich czynicie z burz, wysłanników – z ogni gwałtownych. Miano anioła nadaje się wszystkim posłańcom Bożym, duchom promieniejącym, lub rzeczom wybuchającym. „Zło istnieje. Są istoty, które chętnie i świadomie robią źle. Duch, który je ożywia i podnieca do złego, nazywa się z greckiego djabłem. Istnieje przeto djabeł, który jest duchem błędu, przeczenia, kłamstwa i są istoty, które mu służą, które są jego wysłannikam i, aniołam i i oto dla czego w Ewangelji powiedziano o ogniu wiecznym zgotowanym djabłu i aniołom jego“.

Otóż ten ogień wieczny, ten djabeł, Lucifer, wąż edeniczny, podpuszczający do złego, duch ziemi, światło astralne stanowi podług kabalistów wielkie arkanum magiczne, Jod – siłę ślepą i wszech potężną, nad którą rozum ludzki może zapanować i okiełznać. Wielkie arkanum znaczy przeto zapanowanie nad djabłem, fluidem światła i za pomocą niego wykonanie wielkiego dzieła.

źródło: źródło: Dr. St. Radziszewski, “Wiedza Tajemna”, WARSZAWA 1904, fragment – Wielkie „arcanum magiczne. (Od, fluid, Lucifer).


Hekate (stgr. Ἑκάτη Hekátē, łac. Hecate) – w mitologii greckiej i rzymskiej przede wszystkim bogini ciemności, czarów, magii oraz świata istot i zjawisk  adprzyrodzonych.

Posągi Hekate stawiano zwykle na rozstaju dróg jako miejscu wyjątkowo sprzyjającym czarom. Dlatego Rzymianom lepiej znana była z przydomkiem Hecate Trivia (Hekate Rozdroży), czyli „trójpostaciowa” (Hecate triformis). Każdego ostatniego dnia miesiąca składano jej tam w ofierze placki, jaja, ryby, cebulę, niekiedy czarne jagnięta lub  szczenięta i miód. Największą czcią otaczano ją na Eginie, gdzie corocznie obchodzono jej misteria wprowadzone podobno przez Orfeusza (stąd szczególną cześć odbierała u orfików). Wiadomo, że miała też świątynię w Argos.

źródło: wikipedia.com hasło: Hekate

]]>
Dusza https://tarot-marsylski.pl/dusza/ Wed, 23 Feb 2022 10:45:49 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6574 Czytaj dalej ]]> Fluid światła, Jod jest ostatecznym czynnikiem form i życia, poniew aż przedstawia pierw iastek ruchu i ciepła. Gdy się ustala około jakiegoś punktu środkowego, wytwarza kreację żywą, następnie z otoczenia zew nętrznego przyciąga niezbędną substancję plastyczną dla podtrzymania istnienia i dalszego udoskonalenia. Substancja ta, ostatecznie składająca się z ziemi i wody, sprawiedliwie nazwaną jest w Biblji gliną.

Lecz światło (fluid) nie jest równoznaczne z duchem, jak to przypuszczają kapłani indyjscy i wszystkie szkoły goetyczne, ono jest tylko narzędziem ducha; nie ciałem protoplastów, jak uczą Theargiści szkoły Aleksandryjskiej, lecz tylko pierwszym fizycznym objawem impulsu Boskiego. Bóg je stworzył na wieki i człowiek na podobieństwo Boga może je zmieniać i, o ile się zdaje, pomnażać. Prometeusz, jak powiada baśń, skradłszy ogień z nieba, ożywiał nim istoty ulepione z ziemi i wody i za takową zbrodnię został przez Jowisza spiorunowany i przykuty do skały.

Dusza ludzka, pow iadają kabaliści, odziana jest powłoką świetlną, gdyż bez niej rozpierzchłaby się i utraciła  samowiedzę bytowania – jak kropla, która w pada w ocean. Powłoka świetlna oczywiście jest lżejszą od atmosfery, przeto dusza po rozłączeniu się z ciałem, unosi się w krainy zaziemskie i, chcąc zstąpić na ziemię, musiałaby się wcielić na nowo. Twierdzenie to jest zawarte w określeniu: „duch odziewa się, żeby zstąpić i rozdziewa się, żeby wstąpić do góry. Lecz duchy, które już raz wzniosły się do nieba, nie zstępują na ziemię nigdy. Wielki chaos rozpostarł się pod nami, powiada Abraham, i ci, którzy są tutaj, nie mogą zejść na dół “.

W księdze hebrajskiej pod tytułem, rewolacja dusz, wyjaśniono, że dusze są trojakiego gatunku: córki Adama, córy aniołów i córy grzechu. Duchy również – trojakiego rodzaju: uwięzione, błędne i wolne. Dusze są wysyłane na świat param i. Jednakże bywają dusze ludzkie rodzące się pojedynczo, których małżonków więzi Lilth i Naemah, królowe Strzyg. Są to dusze pokutujące za lekkomyślne postanow ienie pozostania w celibacie. O tóż jeżeli mężczyzna od dzieciństwa wyrzeka się miłości do kobiet, oddaje przez to w niewolę demonom małżonkę sobie przeznaczoną. Dusze rosną i rozmnażają się w niebie tak samo jak ciała na ziemi. Dusze niepokalane są to córki pocałunków anielskich.

Tylko ten może pójść do nieba, kto ztamtąd wyszedł.

Po śmierci przeto duch Boży, ożywiający człowieka, sam jeden tylko powraca do nieba, pozostawiając na ziemi i watmosferze dwa trupy: jeden materjalny ziemski, drugi astralny, składający się z powłoki świetlnej; jeden zupełnie martwy, drugi ożywiony jeszcze ruchem wszechświatowym duszy świata (światła astralnego). Lecz ten drugi skazany jest również na powolną zagładę, wskutek absorbowania go przez światło astralne. Trup cielesny jest widzialny, astralny zaś zwykłym oczom śmiertelnym dostrzedz się nie daje Jednakże wszedłszy w bezpośredni stosunek z owym światłem – translucidem, system nerwowy może otrzymać wrażenia, aż do spostrzegania form i słów zachowanych w księdze światła życiowego.

Jeżeli człowiek żył sprawiedliwie, duch jego ulatnia się szybko i wznosi do góry, lecz gdy żył w grzechu i przestępstwie, trup astralny więzi jego duszę, pożąda przedmiotu swych namiętności i stara się powrócić do życia. W skutek tego mąci on sny młodych dziewic, kąpie się we krwi przelanej i trzyma się w pobliżu miejsc, gdzie przepędził w rozkoszach życie. Czuwa on nad skarbam i, które nagromadził  lub zakopał i czyni nadmierne, bolesne wysiłki, żeby wytworzyć sobie członki materjalne i ożyć na nowo.

Lecz gwiazdy ciągną go i piją powoli dotąd, dopóki nie straci zupełnie świadomości bytu i nie rozpuści się w świetle astralnem. Stare jego grzechy wciąż przed nim powstają, dręczą go w postaci strasznych widziadeł, napadają nań i pożerają. Nieszczęsny traci stopniowo wszystkie członki, którem i się posługiwał dla swych niegodziwości, umiera po raz drugi i nazawsze, ponieważ ostatecznie  ginie w nim świadomość o istnieniu i ugasa pamięć. Dusze, mające zostać przy życiu, lecz które nie są jeszcze zupełnie oczyszczone, pozostają czas jakiś, uwięzione w swym trupie astralnym i poddane prażeniu ognia odycznego, który chce je pochłonąć i rozpuścić.

Otóż dla uwolnienia się z więzów trupa astralnego, niektóre dusze, cierpiąc męki, wstępują niekiedy w żywych lndzi i zamieszkują w nich w postaci, tak zwanej przez kabalistów, embrjonalnaj.

Tych to trupów astralnych, znajdujących się w atmosferze, wywołują nekromanci i spirytyści; są to substancje martwe, lub umierające, larwy, z którem i wstępują w styczuość; nie m ogą one mówić do nas inaczej, jak przez dzwonienie w uszach, powodowane przez wpływ na nerwy i nie rezonują inaczej, tylko odzwierciadlając nasze własne myśli lub marzenia.

Lecz żeby ujrzeć te larwy szczególne, należy się pogrążyć w stan wyjątkowy, graniczący między snem, a śmiercią, należy się zamagnetyzować, w paść w stan somnambulizmu i kompletnego jasnowidzenia. Nekromancja daje tedy wyniki rzeczywiste i wywoływania dają wizje prawdziwe.

Wzmiankowaliśmy, że w świetle astralnem przechowują się odbicia wszystkich rzeczy, wyobrażenia wszystkich form, bądź przez promienie , bądź przez odbicie promieni. W styczności z tem światłem zjawiają się widziadła senne, ono też podnieca, odurza obłąkanych i pociąga ich umysł uśpiony do prześladowania najdziwaczniejszych widziadeł.

Żeby módz widzieć w świetle astralnem bez błędów i omamień, należy oddalić odbicia wolą potężną i przyciągnąć do siebie jedynie promienie. Śnić, zachowując zupełną przytomność umysłu, nazywa się to – widzieć w świetle astralnem. Orgje sabatu, opisywane przez tyle czarownic, podczas badań kryminalnych, przedstawiały się im nie inaczej. Częstokroć sposoby i środk i użyte do uczęstniczenia w orgjach sabatu były straszne , lecz wynik nigdy nie zawiódł oczekiwania: widziano, dotykano rzeczy najwstrętniejszych, naj bardziej fantastycznych i nie możebnych. Ekstaza może podniecić siły powłok i świetlnej ducha aż do pociągnięcia za sobą ciała materjalnego, fakty przeto wzniesienia się do góry i zawisania w powietrzu (pneumatyka kabalistyczna) są możebne.

Nie podlega wątpliwości, że dusze zmarłych nie mogą się znajdować w pobliżu nas, w atmosferze. Ci, którzy nas kochają, mogą nas widzieć lub ukazywać się nam, lecz  jedynie jako widziadła, pochodzące z odbicia w powszechnem zwierciadle, którem jest światło astralne.

Przystępujemy teraz do omówienia jednej z najbardziej niebezpiecznych tajemnic magji, jest nią przypuszczenie, więcej niż prawdopodobne, o istnieniu larw fluidycznych, znanych w starożytnej teurgii pod nazwą duchów elementarnych. Wyjaśnienie tej tajemnicy jest nie bezpieczne  ze względu blizkiej jej styczności z wielkiem arkanum. W rzeczy samej, moc wywoływania duchów elementarnych znaczy tyleż, co posiadanie możności ścinania fluidu około centrum za pomocą rzutu (projekcji) światła astralnego, skierowanego potężną wolę operatora.

Oto wykład przypuszczenia:

Duch jest wszędzie, on właśnie ożywia materję; oswabadzając się od ciążenia, udoskonala swą powłokę, która jest jego formą. W rzeczy samej widzimy formy zwierzęce doskonalące się w miarę doskonalenia się instynktów, aż do granic piękna i inteligencji. Są to wysiłki światła, przyciąganego przez wpływ ducha, jest to tajemnica generacji postępowej, powszechnej, doskonalenia się gatunków (Teorja Darwina). Duchy elementarne, powiadają kabaliści w swych księgach najsekretniejszych, są to dzieci zrodzone przez Adama podczas jego samotności przed stworzeniem Ewy, powstały one z jego marzeń i pożądań. Paracels powiada, że zmazy nocne osobników płci obojga napełniają atmosferę widziadłami. Sądzimy, że na podstawie zdania mistrzów powiedzieliśmy dosyć o źródle pochodzenia larw i niepotrzebujemy tłómaczyć więcej.

Larwy posiadają ciało materjalne z waporów cieleśnych lub krwi, oto przyczyna dla czego szukają one chciwie krwi rozlanej i żywiły się niegdyś dymem ofiar. Są to dzieci monstrualne tych zmór i pożądań nieczystych, znanych dawniej pod m ianem sukubów i inkubów. Gdy są zgęszczone na tyle, że dają się widzieć, przedstawiają się w postaci pary, zabarwionej odbiciem obrazu. Nie posiadają one egzystencji własnej, lecz naśladują życie tego, kto ich wywołał, jak cień naśladuje formę i ruchy człowieka.

Larwy wytwarzają się najchętniej około idjotów, lub istot upośledzonych umysłowo, gdyż odosobnienie, w jakiem ci ostatni pozostają, sprzyja powstawaniu nagannych przyzwyczajeń. Spójnia pomiędzy cząstkami fantastycznego ciała larw nadzwyczaj jest luźna, nie znoszą one przeto mocnego światła, widoku dnia, przedewszystkiem zaś ostrza szpady. Larwy stanowią poniekąd jakby dodatki tu manne rzeczywistych ciał ich rodziców, ponieważ żyją jedynie życiem tych, którzy je stworzyli, lub którzy się do nich przystososowali.

Gdy zranimy pozorne ciało larwy, ciało rodzica w rzeczywistości zranione zostanie w zupełnie podobny sposób jak ciało dziecka, znajdujące się jeszcze w łonie matki, doznaje defektu, lub ulega defiguracji pod wpływ em jedynie wyobraźni matki. Świat cały pełen jest zjawisk potw ierdzających doktrynę wyżej przytoczoną. Larwy wyciągają cieplik z osó b dotąd zupełnie zdrowych i w ycieńczają szybko jednostki osłabione. Tem się tłómaczą opowiadania o upiorach okropne, a prawdziwe, od czasu do czasu stwierdzane. Ztąd też pochodzi, że przy zbliżaniu się medjum, t. j. osoby opanowanej przez larwy, wszyscy czują chłód.

Taką jest w głównych zarysach nauka kabalistów o duchach i duszy.

źródło: Dr. St. Radziszewski, “Wiedza Tajemna”, WARSZAWA 1904.

]]>
Templariusze arkan XI cz. IX https://tarot-marsylski.pl/templariusze-arkan-xi-cz-ix/ Thu, 06 Dec 2018 20:51:24 +0000 http://tarot-marsylski.pl/?p=2735 Czytaj dalej ]]> TEMPLARIUSZE

Punktem nad elementem Jod wzoru Templarjuszowskiego Egregora posłużył ideał doskonałego światowego państwa, zrównoważonego we wszystkich planach, wszędzie ustanawiającego przeniknięcie  grubego  subtelnem. Wtem państwie wyższy Influks powinien był wychodzić z sfery Mistycznej Władzy, ożywiać Władzę Astralną, oświecać i kierować Władzą Realizacyjną, stwarzając przy pomocy ostatniej błogosławieństwo, szczęście, możność ewolucyjnej pracy, zbawienia wszystkich warstw społeczeństwa, niezależnie od narodowości indywiduów, ale z silną krytyką moralnego prawa każdej miejscowości i wymagali. oddzielnych narodowości.

W chodziło tutaj wszystko i marzenia o zniszczeniu nadużyć, zrodzonych przez politykę Papieskiej Władzy; i naprawienie obyczajów wyższych i niższych kast; i wzmożenie przemysłu i handlu całego świata i usunięcie zbytniej utraty energji w tych rodzajach walki między narodowościami, kastami lub oddzielnemi indywiduami, które można uważać jako powstałe li wskutek ciemnoty i wzajemnego niepojmowania się zwalczających się stron. Słowem, to były marzenia o Królestwie Bożem na ziemi; marzenia świadomych mózgów, zahartowanych w rycerstwie dusz, spodziewających się znaleść dobre do oparcia punkty w swoich zdrowych ciałach i w zrealizowanym uczciwą pracą bogactwie.

Elementem Jod Templarskiego Nauczania była Nauka Hermesa Trismegistosa, rozpuszczona w zdrowym zdroju Gnostycznych rozumowań. Pierwszym He Templarjuszów, jak już rzekłem, zjawiło się środowisko Krzyżowców, dostarczające dla nowego Egregora zdolniejsze, silniejsze, czyściejsze i bardziej uduchowić swoje elementy.

Elementem Shin nowego prądu zjawiła się piękność, pociąg do Władzy i Potęgi przyszłych adeptów we wszystkich planach i kusząca perspektywa zastosowania tej potęgi do realizacji tego, co cenił w myślach w ogólny lub oddzielny sposób każdy oddzielny członek Łańcucha.

Elementem Vau Templarjuszów pojawiło się to  co  dziś nazywają kultem Bafometa. Słowo Baphomet, przeczytane kabbalistycznie z prawej na lewo, jest rezultatem ,właściwego zastosowania Notarikon (patrz 10ty arkan) do zdania „temp li omnium hominum pacis abbas”, co w przekładzie znaczy: „Abbat czyli ojciec kościoła świata (dla) wszystkich ludzi”. Pod tym terminem Templarjnsze rozumieli Uniwersalny Instrument realizacji swoich dążeń. Takim Uniwersalnym Instrumentem wydawały się dla nich astralne Wichry (prądy) (tourbillons) impulsów woli łańcucha, i oto dIaczego symboliczna statua Bafometa, odgrywająca tak ważną rolę w tajemnych ceremonjach Templarjuszów, wyobrażała sobą pan takiego wichru Nahash, z którym spotkamy się w XV-tym arkanie.

Drugim He Templarjuszów była polityka teokratycznego charakteru, w obecności tradycjnego zastosowania hierarchicznego prawa i zasady skończonej centralizacji. Komandorstwa grupowały się w Prioraty ; ostatnie zlewały się w Wielkie Prioraty; grupy Wielkich Prioratów jednoczyły się w: t. zw. języki (narodowości, mówiące jednym językiem), a nad wszystkimi Językami stał Wielki Mistrz, kierowany w zastosowaniach swej pentagrammatycznej władzy tylko ogólnem hasłem Templarjuszów „Miłosierdzie i Wiedza”.

Oto w jakich warunkach powstał zakon w 1118 roku. Wspomniałem już o jego zniszczeniu przez Bullę Papieża w 1312 roku i o poprzedzającym temu zniszczeniu tragicznym końcu Wielkiego Mistrza Mole i jego bliższych współpracowników. (13. października 1307 r.).

Wy dobrze wiecie z historji, że potężne elementy JOD י i HE ה‬ Templarskiego Egregora, narówni z jego przyciągającym שׂ, doprowadziły Zakon do świetnego rozwoju we wszystkich pIanach i że, kiedy spodobało się zgubić zakon, jego wrogowie, kierowani strachem przed magiczną władzą Łańcucha i zawiścią do jego bogactwa w materjalnym planie (obszerne terytorjum pomieszczeń Kościelników), wybrali za oręż – plotkarskie oczernienie, oburzyli się na 7 Egregora, obwinili rycerzy, że zajmują się czarną magją, starali się zniesławić ich w urządzeniu orgij, jakoby towarzyszących ceremonji Bafometa i przy pomocy całej sieci intryg osiągnęli swoje cele w fizycznym planie.

Ale gdzie podziały się resztki Rycerzy-Kościelników? Kto zaryzykował ich przygarnąć, z nimi się zbratać? Dla odpowiedzi na to pytanie muszę wam przypomieć, że ,równolegle z powstawaniem Templarjuszbw w Europie formowały się i wzmacniały dwa prądy: jeden z nich’ ’- hermetyczny – dążył do realizacji Wielkiego Działania; drugi – gotycka budowa, czyli Wolne Mularstwo, prowadził kult pracy i strzeżenie tradycyjnej symbolistyki w architekturze. Dwa te prądy, naturalnie się zbliżając, zrodziły towarzystwa złożone z obu elementów: – pracowników mentalnego planu i pracowników fizycznego;- wiążącem ogniwem oczywiście zjawił się astralny plan – świat tradycjnych Poświęcających symbolów, ożywianych pracą hermetyków i ubranych w cielesną formę pracą Kamieniarzy.

Otóż ci to WoIni Mularze, oficjalnie uznani przez Rzym w 1277 roku, postanowili po rozgromieniu Zakonu Templarjuszów Uznać za braci zbiegłych rycerzy, ocuciwszych: się w ten sposób w roli „Masons accepbs”.

Powiedziałem o rycerzach. Ale wy mnie zapytacie się, gdzie podział się °i co zrobił Astrosom łańcucha – jego potężny Egregor?

Cechy potężnych Egregoów warunkują dla nich możność samooczyszczenia się i samodoskonalenia się w astralnym pIanie w tę porę, kiedy one nie władają; punktami oparcia w fizycznym. Można rzec, że skorupki tych Egregorów, narosłych błędami ich adeptów w fizycznym planie, rozpuszczają się lub wysubtelniają, dając możność światłu ich jądra wychodzić  z większą intensywnością. Możliwość ta samodoskonalenia się należy, wyrażając się według naszego sposobu! tylko  Egregorów z bardzo wyraźnym górnym punktem i silnie zakreślonym zamkniętym systemem potężnego י (Jod).

Egregor Templarjuszów oczyszczał się w astralu około 70-lub 80-ciu lat a następnie zrodził na ziemi Bractwo, któremu damy warunkowo nazwę „Rozenkreuzerstwa pierwotnego typu”

Nie wiąże nas wiara w istnienie Bractwa, jakoby założonego przez Christiana Rosenkreuz (1378 – 1484 r.), składającego się z małej liczby mistyków – dziewiczych; chcę tylko stwierdzić tezę faktu wyraźnego tworzenia w astralu formalnej strony tych ideałów i tych dróg doskonalenia się, o których traktuje znakomita Fama Fraternitatis Rosa et Crucis.

Owe ideały są zarejestrowane w formie określonego kodeksu; mam prawo skonstatować sam fakt przebudzenia Egregora w epoce, znacznie wyprzedzającej samą rejestrację. Ale w jakiej postaci powinien nam przedstawić się Egregor pierwotnego Rosenkreuzerstwa według wspomnianego dzieła:, a także według Confessio Fidei R+C.

Jasno widać, że ten potężny Egregor przyciągnął do siebie fluidy trzech bogatych potoków prawdy: Gnostycyzmu, Kabbały i Hermetyzmn Alchemicznej Szkoły.

Górnym punktem Templarskiego Egregora pojawił się Ideał Teungicznego Działania Królestwa Elias Artista razem z niezłomną wiarą w nastąpienie takiego Królestwa w następującem. Ale cóż to za Elias Artista? Jakaż; tutaj rola Elias i rola Sztuki ? Elias i Enoch, według Biblji, są symbolami czegoś  takiego, co bierze się żywym do nieba. Ale naturalnem korytem w Empiryzmie metafizyki płynie tylko to, co nazywamy Absolutną Prawdą. Małe Arkany Księgi Bytu Enocha wchodzą w, szereg takowych potoków. Elias jest to jakby  konkretne, zgrubiałe odbicie Enocha. Elias jest nam bliższy:

Stąd „Elias„, a nie „Enoch” .

Ale jakiż to Elias; jakiemi drogami .poprowadzi nas do małych arkanów, do Rozenkreuzerowskiej Reintegracji? Czyż drogą błogosławionych, drogą niechytrych serc, drogą oświeconych, ale bezgranicznie – prosto wierzących w „Chrystusa  gwoli wieszczów”.

Nie, nasz Egregor zajmował się nie tą, szczęśliwą, ale rzadko spotykaną kategorją ludzi. On miał na oku zbawienie tych, którzy dążyli skosztować Nauki i już nie mogli wyrzec się wysokich rozkoszy, przez nią obdarzanych. Rozenkreuzerski Elias prowadzi swoich adeptów do małych arkanów drogą badawczej, sztucznej analizy wielkich; on wykręca się, on kombinuje; on zasługuje na nazwę Artista.

Potężny ,którym on, zapładnia swoich adeptów, odbił się jako nieśmiertelny symbol Krzyża – Róży. W jaką ramkę umieścicie ten symbol) jakimi nad tonami zaopatrzycie Jego osnowną melodję, on był, jest i będzie tern samem w centralnej  swojej części. Krzyż, symbol drogi samo wyrzeczenia się, bezgranicznego altruizmu, nieograniczonej pokorności Prawom Wyższego, wyobraża jeden z jego biegunów. Róża Hermesa, ponętnie pachnący symbol Nauki, szczycącej się swoją trzech planową skończonością, Obwija ten Krzyż.

Kto zaznajomił się z nim, maże nosić Krzyż, ale nie ma sił do Oderwania 'Od niego Róży. Niech jej kalce kłują uczonych, ani nie przestaną razkoszawać się jej aramatem. Róża – drugi biegun binera.

Zadanie Rasenkreuzera – neutralizacja tego binera. Adept Rosenkreuzerstwa powinien własną osabą neutralizawać Samo ofirowanie i Naukę; umieścić ich w sobie, zmusić: służyć jednemu ideałowi, upodobnić się trzeciemi symbolawi, umieszczanemu w rozpatrywanym pentaktu u podnóża Krzyża i Róży. Tam siedzi Pelikan z szeroka razpiętemi skrzydłami, własnym mięsem i krwią karmiący swoje ptaszęta w porywie rodzicieIskiego Samoofiarowania, ale …. ptaszki Pelikana są różnego koloru. W pierwotnym pantaklu są trzy; w późniejszym – siedem.

Figurują trzy Pierwotne Przyczynowości alba siedem wtórych; w 'Ostatnim wypadku dodają im planetarne kolory. Macierzycielski poryw: równoważy Nauka kolorów; matka rozumie, że musi różnie zadawać się z różnemi ptaszkami; 'Ona skosztowała nauki, Ona zastosowuje się.

Oto  medytacja ostatniego Rasenkreuzera.

Pierwszym: (He) Lega Rasenkreuzerstwa oczywiściee było środowiska mało wybranych natur, skłonnych do połączenia mistycyzmu z subtelnemi intelektualnemi dążeniami. Elementem  (Schin) pierwotnego Razenkreuzerstwa należy postawić pewne samoubóstwienie, naturalnie, wypływające z przyzwyczajenia uważać samego siebie za „wybrane naczynie”. Adeptów Nauczania i kandydatów na adeptów była tak mała, że wspomniany element sam się prosił. Jego podtrzymywaniu dopomagały twarde warunki życia. 'które dyktował Razenkreuzerowski morał.

Miejsce kuItu  (V a u) zajęła medytacja symbolów, w, szczególności Wielkiega Pantaklu Krzyża i Róży i częściowo mistyczne ceremonje w perjodycznych ogólnych zebraniach Rosenkreuzerów.

Drugim : (He) Szkoły pojawiła się polityka tajemnicy osobowości samych Rosenkreuzeiów w dążeniu anonimowa realizować wszystka to, co słusznie adeptów uważała za pomagające postępowi Człowieczeństwa, jak w sferze etycznej, tak i w sferze intelektualnej. Na tym drugim  widzimy powłoki Templarjuszów, które nie zdążyły się rozstworzyć. w czystym astralu. Widoczna nienawiść da Rzymskiego Kościoła, Zachodząca do formalnego zrodzenia elementów Protestantyzmu w „Fama Fraternitatis” i w „Confessio”. Papieża porównuje się z Antychrystem; uznają tylko dwie Tajemnice Itp.). Oczywiście ostre już przejawy przeciw Rzymowi należy uznać jako odbicie astralnej zemsty Klemensa V.

Pierwotne Rosenkreuzerstwo nie mogło (albo nie mógłoby) cierpieć w swoich szeregach wielu adeptów; zbyt wiele trzeba było pomieszczać W sobie przeciwnych rysów, ażeby kroczyć do jego ideałów, nie odrywając się od przezeń wypracowanej formy. Ono ( XVI. w.) lekko rodzi ten prąd, który pozwolimy sobie nazwać „Wtórne m Rosenkreuzerstwem”, Jeżeli pierwsze nazwać „Rosenkreuzerstwem dla mało wybranych”, to drugie zasłuży na nazwę „Rosenkreuzerstwo dla wszystkich świadomych”; jeżeli pierwsze nawiązywało tyrańsko swoim adeptom określone formy dróg samodoskonalenia się, to drugie wyróżniało się kratkową cierpliwością; we wszystkich dziedzinach, dostępnych rozumowi i sercu.

Górny punkt nad JOD sam element  pozostały jak dawniej, Widomie zmieniło się drugie He. Środowisko, które  zapładniały Rosenkreuzerowskie idee w XVI, XVII i częściowo w XVIIl, stuleciach, przedstawiało sobą agregat encyklopedystów w najszerszem i najlepszem tego słowa znaczeniu, wymagalo to tylko wielostronności w intelektualnych dążeniach, zdolność do naukowej spekulacji, szerokość poglądów i oddanie się idei dobra. Wpadały tutaj i natury wysoko mistyczne, i zawzięci panteiści i ludzie o praktycznych dążnościach. Ale powtarzam, wojowali tylko ludzie nie tuzinkowi co do rozumu i erudycji, władający osobistą wolą i krystalizacją w poglądach na postępujące Człowieczeństwo. Składu elementu  Wtórnego Rosenkreuzerstwa nie podam, gdyż nie mam pozwolenia na to od Nauczyciela. – Wydawca kursu.

Elemental  1 pojawił się oznaczony w ogólnych rysach, ale różniący się w różnych Szkołach, rytuał Poświęcenia członków łańcucha w stopniu Rosenkreuzerstwa, rytualne formalności ogólnych’ zebrań Głównych Nauczycielskich Rad tej lub innej gałęzi Egregora; jeśli chcecie, można tutaj odnieść i sposoby astralnej przeróbki i ćwiczenia się osobistości, które przyłączyły się do osnownego procesu medytacji, zapożyczane wi
większej części od różnych wschodnich szkół.

Drugim  ()  badanego Systemu powstała osobna polityka oddziałania na społeczeństwo, z początku czysto etycznego charakteru, a w dalszem i silnie realizacyjnego. Oddziały i poddziały Wtórnego Rosenkreuzerstwa miały różne polityczne hasła w różnych epokach. Hasła te odnosiły się do bliższej ważniejszej politycznej lub religjnej reformy. Ale Templarski Egregor, przedstawiciel wytłoczonej kliszy upadku łańcucha Jak był   w kole w fizycznym planie, falował na płaszczyźnie ostrożności, każdy raz kiedy Rosenkreuzerstwo zabierało się do wykonania tego lub innego zdecydowanego kroku i sugerował jego adeptom wzory najwierniejsze i najbezpieczniejszej drogi wpływu na społeczeństwo. Rezultatem jednego z tych falowań powstało założenie t. zw. „Masońskiego Zakonu”.

Subtelny astral Rosenkreuzerstwa, wielce przydatny dla Nauczycielstwa, mógłby zamotać się w rozwiązaniu (pytań) spraw praktycznego charakteru, mógłby przejawić niedostateczność taktu w dziedzinie żonglowania życiowemi warunkami, mógłby ucierpieć co do istoty wskutek bezpośredniego zetknięcia się z drobnostkami powszedniego życia. I otóż, tworzy się cielesną powłokę, duszą której będzie Rosellkreuzerstwo, ale która jest zahartowana w życiowych dziełach i nie boi się czarnej roboty. Powłoką tą jest Masoństwo – prawowierne Masoństwo Szkockiego rytuału z etyko-hermetyczną interpretacją Tradycyjnego Symbolizmu.

Ono chronić będzie same symbole, podtrzymywać w swojem środowisku i w publiczności poważanie dla samych symbolów; i ich przedstawicieli – Rosenkreuzerów; i opierając się na tem poważaniu, suggestjonować (wmawiać) wszystkich i każdego, że dobry przykład odnośnej czystości masońskich obyczajów posiada, za punkt wyjścia samą treść Poświęcających Nauczań.

Masoni będą przeprowadzali w praktyce odpowiadające epoce hasła Rosenkreuzerów i osłaniać ostatnich swoimi osobami od mogących nastąpić nieszczęść, niewygód i nie pożądanych spraw W fizycznym planie.

Założyciele Masoństwa, wśród których najważniejsze miejsce zajmuje Elias Ashmole (1617-.1692) szybko rozbudował swój system;/zaczęli w 1646 roku, a w 1717-m już dzieło gotowe z zupełnie zorganizowanym systemem Szkockich’ Masońskich Kapituł. Masoństwo staje się koniecznością dla Rosenkreuzerowskielgo Iluminizmu, a sama polityka jego drugiego ; i otrzymuje nazwę masońskiej, która i dotychczas się utrzymała.
Efekty osiągnięcia realizacji politycznych haseł Iluminizmu otrzymują nazwę „masońskich coups de canon”.

Tak rzec, takimi coups de canon uważają się religijne reformy „Lutra i Kalwina” i polityczna reforma oswobodzenia Północno- Amerykańskich Stanów Zjednoczonych od Brytańskiego jarzma (Lafayette i jego masońscy oficerowie). Masoni tem bardziej są potrzebni dla Rosenkreuzerów wszystkich typów, że ostatni często wyszukują w ich środowisku osoby godne Poświęcenia w Chrześcijański Iluminizm. Ale każdy medal ma swoją odwrotną stronę. Dopóki Masoństwo tworzyło w rzeczywistości pokorną Rosenkreuzerstwu organizację, dopóki ono uznawało początek Przekazywania Hierarchji, wszystko szło dobrze i Masoni spełniali swoje’ , posłannictwa.

Skora tylko oddzielne gałęzie Masoństwa (z ubolewaniem dosyć silne) zaczęły przejmować się rozszerzaniem działania na tory wyborczo-przedstawicielskiego początku z uszczerbkiem początku tradycjno-hierarchicznego, wtedy natychmiast masońskie realizacje zaczęły zmieniać swój ewolucjny charakter prawie na ewolucjny.

Zwrotnym momentem w tym kierunku ,zjawiła się masońska rewolucja Lacarne’a i jego
wyznawców (w 1773 r.), która oddzieliła od prawowiernego Masoństwa asocjację, znaną nam pod nazw’ą „Grand Orient de France'”

Nie mam zamiaru zajmować się historją Masaństwa, dlatego też w przelotnym zarysie przeskoczymy pod koniec 18 wieku, ażeby analizować jeden z żywych do dziś poglądów wtenczas Chrześcijańskiego Iluminizmu.

Około 1760 raku znokomity Martilles de Pasqualis (lub ,Pasqually) zakłada Bractwa wybranych poświęcanych sług” (Elus Cohens) z dziewięcia-stapniawą Hierarchją; starsze trzy stopnie – Rasenkreuzerawskie.

Szkoła Martinsa  magiczno.-teurgiczna, z silną przewagą czysta magicznych sposobów. Ukochani uczniawie Martinsa wnoszą po jego śmierci zmiany w charakter rabaty jego. łańcucha. Willarmooz wnosi masański koloryt ; głośny pisarz Claude de Saint-Martin przerabia szkołę na mistyczno-teurgiczny sposób, uważając, w przeciwieństwie da Willarmoza, za lepsze Wolne Poświęcenie od ustroju masońskich lóż. Wpływ de Saint-Martin bierze górę  i rodzi prąd, nazwany „Martynizm”. Egregor pierwotnego Martynizmu, który posiadał swoje Masoństwa,’ mocno-inkarnował Się we wszystkich państwach Europy (o Martynizmie w Rosyi patrz książka Longinowa „Nowikow i Moskiewscy Martyniści”, Moskwa 1867) zbudowany jest w przybliżeniu według następującego schematu:

Górny punkt nad Jod przymierze z samym sobą w etycznej sferze. Jod – spirytualistyczna filozofja dzieł de Saint-Martin, która trochę falowała w różnych perjodach jego życia.

Pierwsze He – środowiska ban’za czystych i bezinteresownych ludzi, bardziej lub mniej mistycznie  nastrojonych i skłonnych do wszelkiego rodzaju filantropicznej działalności Elementu Shin właściwie nie było, prawdopodobnie w zależności ad charakteru pierwszego He. Czyści idealiści potrzebują przynęt.

Element Vau sprawdzał się do bardzo prostego rytuału modlitwy ceremonji Poświęcenia, wyróżniający się krańcową prostotą. U Masonów z Martynistów rytuał miał więcej znaczenia i czasem wyróżniał się nawet pysznością. Wszystko w Martynizmie opierało się na medytacji, na stworzeniu Homme De Dedesir, a nie na magicznem otoczeniu, jak w Willermoozizmie„.

Drugim He starego Martynizmu były filantropijne porywy jego członków, niepokaźna pomoc nieposiadającym j udręczonym, brak pragnienia wypaczania duszy w starciu z zewnętrznemi wpływami, i rodzaj trwałej skromności, silno imponującej wszystkim warstwom współczesnego Martynizmowi społeczeństwa. Martynosowskie Poświęcenie w okresie Pierwszej Imperji aż do 80-ciu lat XIX. wieku przekazuje się bardzo subtelnym strumykiem, ale za to liczy w swoich szeregach bardzo poważane jednostki (Chaptał, Delaage, Constant). W 80-ciu latach sławny Stanislas de Guaita zamierza próbę odnowienia ezoterycznego prądu i tworzy t. zw. „Kabbalistyczny Zakon Krzyża i Róży” (Ordre Kabbalistique de la Rose  Croix).

Według następującego wzoru:

Punkt nad He – przymierze akademickiej oficjalnej Nauki z Kompleksem ezoterycznych nauk, dostępnych naszej porze, w celach płodotwórczej wspólnej pracy przedstawicieli
obu prądów. Synteza wszystkich dostępnych naszym badaniom Tradycyj połączenie eksperymentalnych sposobów, powstałych w nowszych czasach, silnie ułatwiających liczne drogi badania. Z ubolewaniem Pierwszym He szkoły Guaity okazało, się środowisko znowuż encyklopedystów, ale encyklopedystów  poronionych. W naszej epoce ludzie zdolni szybko wznoszą się w swojej specjalności i często nie mają czasu rozwija się wielostronnie; ludzie zaś, rozczarowawszy się w swojej specjalności-karjerze, niekiedy rzucają się do encyklopedyzmu wskutek samego rozczarowania, pozwalającego im trochę rzucać się w zajęciach i wydawać się powierzchownemu obserwatorowi wielostronnymi intelektualistami, jakby pokrewnymi w tern z poprzednimi Rosenkreuzerami.

Elementem w nowego egregora pojawiła się ponętna dla poronionych: perspektywa równoprawności z uznanemi świecznikami akademickiej nauki na mocy swoich’ Rosenkreuzerowskich przywilejów.  Elementem 1 okazała się robota wydawania, przekładu i komentowania klasycznych dzieł o okkultyzmie, które stały się bibljograficznemi rzadkościami, prawie niedostępnemi co do, ceny nawet zasobnemu obywatelowi. W tym stosunku Paryscy Rosenkreuzerzy przynieśli wiele pożytku miłośnikom okkultyzmu i zasłużyli na głęboką wdzięczność ze strony wszystkich czczących wielkie pomniki Tradycji.

Nieudałym elementem systemu okazało się drugie i sprowadzającym się do oportunistycznej polityki zaczepiania uniwersyteckiego świata. Sama pomogli niektórych Rosenkreuzerów celem ich uznania ze strony przedstawicieli oficjalnej nauki, rozumie się nie podniosła ich godności. Próby części szkoły zmiękczyć tezy Rosenkreuzerstwa ze strachu zbytniego pokłócenia się z Rzymskim Kościołem doprowadziły do rozłamu w samej szkole, (odpadnięcie Peladan). Wogóle już przy Guaitie wyjaśniło się, że sprawa nie jest ważna. Spróbowali wtenczas zbliżyć się do Masoństwa, co wypaczywszy cele Szkoły, spowodowało jej upadek. Ona istnieje i w nasze dnie,  ale daleka od rozkwitu.

Równolegle ze stworzeniem Kabbalistycznego Zakonu Krzyża i Róży, Guaita urzeczywistnił próbę wskrzeszenia w szerokich rozmiarach poświęcającego prądu, rozpatrzonego przez nas pod nazwą. Martynizmu. Neo-Martynizm Guaity daleki od tożsamego wspomnianego prądu, ale on zapożyczył od niego rytualną. stronę poświęcenia w. S :. I:. i oparł swój symbolizm na rozwoju wymienionego rytuału. Ideały Claude de St. Martin i sam proces zrodzenia t. zw. Hommes de Jesir nie mógłby uśmiechać się energicznemu Guaitie, zbyt skłonnemu do realizacji, ażeby dopuścić ideę dobrowolnego zatrzymania kogo-by to nie było w cyklu namagnetyzowanego środowiska:

W dziełach, Stanisława Guaity często nawet wyziera ironiczny stosunek do podobnego rodzaju zatrzymania. Quasi – odrodzony Egregor Martinsa był przerobiony według wzoru, który mógłby dostarczać Zakonowi Krzyża i Róży adeptów przez wybór najzdolniejszych z SS … II ’.. W skutek samych celów: Zakonu Krzyża i Róży trzeba było W ten obraz wprowadzić o ile możności więcej elementów cierpliwości w sferze dogmatyzmu.

Punktem  nad Jod nowego wzoru po dawnemu pozostało formalne hasło etyczne!g’o przymierza człowieka z samym sobą.

Wybór elementu Jod został przedstawiony wolnej woli kaźdego członka neo-Martynskiego prądu. Oczywiście przy tern „dzieła Claude de St. Martin formalnie zachowały swoją rolę przewodniej nici.  Elementem He wskutek wolności wyboru Jod’u okazały się różnego kalibru formółka. Dostali się tutaj i zmęczeni wskutek religjnych poszukiwań i rozczarowani w akademickiej nauce: i prosto ciekawi i pragnący podobieństwa do Masoństwa i tacy, którzy nie mogli dostać się do innych stowarzyszeń i ludzie uczciwi, dążący do mistycznej władzy i miłośnicy biesiad na okkultystyczne tematy W przepełnionych kółkach i histeryczki (Zakon dopuszcza i kobiety), zawsze skłonne do wstępowania do stowarzyszeń, otaczających siebie elementem tajemnicy i w końcu ludzie silnie świadomi, że dla nich lepszy nierówny uczniowski łańcuch, aniżeli pełny brak egregorycznego pod trzymania. Ponieważ Krzyż i Róża celem przyjęcia do swojego Łańcucha postawił (i stawia) konieczny warunek przejścia kandydatów przez trzy stopnie nie-Martynizmu, to w i liczbie przedstawicieli ostatnie/go zawsze było kilku ludzi, godnych na  nauczycieli nierównego łańcucha Martinskich Hommes de desir, którzy w należny sposób kierowali przeróbką ich zdolności, co i należy uważać za oznakę żywotności Zakonu, który po Guaitie widomie rozrósł się i dotychczas liczy większą ilości adeptów. Na czele Głównej Rady Martinistów stał głośny działacz propagandy okkultyzmu drogą prasy -. doktor Gerard Eucausse (ezoteryczny pseudonim – Papus).

W skutek różnorodności w tendencjach i stopni etycznego rozwoju członków Łańcucha Martinistów, elementem שׂ Shin pojawiają się najróżnorodniejsze przynęty. Jednego przyciąga rytuał, drugiego – solidarność z ogniwami łańcuha, trzeciego – możliwość rozszerzenia ezoterycznego rozwoju, czwartego – czystość dziedziczenia władzy w łańcuchu Martines de Pasqualis itd.

Elementem Vau, pomimo jednoczących Martinistów ceremonii mistycznego charakteru, zjawia się obowiązkowa medytacja na oznaczone tematy i ułatwiające tę medytację referaty Nauczyciela na Poświęcające tematy.
Drugim He zjawia się dosyć pasywna polityka wyczekiwania faz etycznego doskonalenia się społeczeństwa i oddziaływanie na takowe dobremi przykładami życiowemi. Oczywiście nie można kategorycznie twierdzić, że ani jedno martinskie kółko nie przyłącza do tej polityki bardziej aktywnego elementu filantropijnego lub innego charakteru. Ale to powtarzam, osobne zjawiska, i nie zamierzam wprowadzać: je w ramkę analizy ergregorycznych początków.

Wybawię słuchaczy od analizy innych współczesnych prądów, ale pozwolę sobie wymienić nazwy tajemnych towarzystw. z członkami których mogą spotkać się w tych’ lub innych warunkach moi poważani słuchacze. Nie wyliczając masońskich rytuałów, oprócz Prawowiernego Szkockiego (33 stopni), Memfiskiego (97 stopni), Misraim (96 stopni), francuskiego (7 stopni), zwrócę ”waszą uwagę na Zakon niemieckich Iluminatów (filantiopja i narodowa polityka), blisko spokrewniony co dla konstrukcyjnego wzoru  z masońskim, na Azjatyckich Rozenkreuzeów (solidna znajomość ezoteryzmu i śmiała międzynarodowa polityka), na .Angielską Rosa Crux Esoterica (wyuczenie ezoteryzmu i wcale ostro przeprowadzony Rozenkouzerowski rytuał), a w końcu, na istnienie wielu innych kółek więcej lub mniej rosenkreuzerowskiego  typu, z których jednych nie opłaci się wymieniać wskutek małej wartości, a drugim nie pozwala wyliczyć, wskutek kategorycznie wypowiedzianego życzenia nie być wymienianemi w prasie i nie zdejmować z siebie zasłony Surowej Tajemnicy. Bractwa tego typu nazywają siebie w komunikatach nie inaczej, jak inicjałami i nikomu nie odsłaniają imion swoich wodzów.

powrót do arkan 11

powrót  ⇐

źródło: 

Tytuł: Tajemna wiedza duchowa cz 2
Wariant tytułu: Tajemna wiedza duchowa : encyklopedyczny wykład nauk tajemnej wiedzy duchowej opracowany na podstawie egipskiej symbolistyki
Autor: Gomulicki, Marian
Książnica Cieszyńska

]]>