koncentracja – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Wed, 30 Aug 2023 08:53:43 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png koncentracja – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Jak rozwijać siebie https://tarot-marsylski.pl/jak-rozwijac-siebie/ Wed, 30 Aug 2023 08:48:59 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9040 Czytaj dalej ]]> PRZECHODZĄC do praktyki, pragniemy poinformować naszych uczniów, że zdolność do Psychomancji jest uśpiona w każdej osobie – to znaczy, że Astralne Zmysły są obecne u każdego, a możliwość ich obudzenia do aktywności jest zawsze obecna. Różne stopnie mocy obserwowane u różnych osób zależą głównie od stopnia rozwoju, czy też rozwinięcia, a nie od porównawczej siły zdolności. U niektórych osób o pewnych temperamentach, Astralne Zmysły są bardzo blisko punktu

manifestacji w każdym momencie. Błyski tego, co uważane jest za „intuicję”, przeczucia, itp., są w rzeczywistości manifestacjami Psychomancji w pewnej fazie. W przypadku innych osób, z kolei, Astralne Zmysły są prawie atroficzne, tak bardzo zanurzone w materialistycznym myśleniu i życiu są ci ludzie. Element Wiary również odgrywa ważną rolę w tych zjawiskach, jak to ma miejsce we wszystkich zjawiskach okultystycznych. To znaczy, że wiara jednostki ma tendencję do otwierania ukrytych mocy i zdolności człowieka, podczas gdy odpowiadający jej brak wiary ma tendencję do zapobiegania ich rozwinięciu lub manifestacji.

Istnieje bardzo dobry psychologiczny powód dla tego, jak wszyscy studenci tego tematu dobrze wiedzą. Wiara i Niewiara to dwa potężne czynniki psychologiczne we wszystkich płaszczyznach działania. Okultyści wiedzą i uczą, że Astralne Zmysły i zdolności ludzkiej rasy rozwijają się w miarę postępu rasy, kiedy to to, co teraz nazywamy mocą Psychomantyczną, będzie wspólnym dobrem wszystkich osób, tak jak korzystanie z Zmysłów Fizycznych jest dla rasy obecnie. W międzyczasie są osoby, które, nie czekając na ewolucję rasy, zaczynają przejawiać tę moc w większym czy mniejszym stopniu, w zależności od korzystnych okoliczności, itp. Wiele osób jest w tym etapie rozwoju więcej niż się powszechnie uważa. W rzeczywistości wiele osób przejawiających moc Psychomantyczną, okazjonalnie, ma tendencję do traktowania zjawisk jako „wyobraźni” i „głupoty”, odmawiając uznania jej rzeczywistości. Potem, wielu ludzi przejawia moc podczas snu, i traktuje sprawę jako „tylko sen”, itp. W kwestii świtu Psychomancji, znany autorytet pisze tak: „Studenci często pytają, jak ta psychiczna zdolność zacznie się u nich objawiać – jak mogą wiedzieć, kiedy osiągnęli etap, w którym zaczynają się pojawiać pierwsze, blade zarysy. Przypadki różnią się tak bardzo, że niemożliwe jest udzielenie na to pytanie odpowiedzi, która będzie miała powszechne zastosowanie.

Niektórzy zaczynają od skoku, jakby, i pod wpływem jakiegoś niezwykłego bodźca stają się zdolni do zobaczenia jakiejś uderzającej wizji; i bardzo często w takim przypadku, ponieważ doświadczenie to się nie powtarza, widz z czasem zaczyna wierzyć, że w tamtym momencie musiał być ofiarą halucynacji. Inni zaczynają od momentowego świadomości jaskrawych kolorów i wibracji ludzkiej aury; inni coraz częściej widzą i słyszą coś, czego inni wokół nich są ślepi i głusi; jeszcze inni widzą twarze, krajobrazy czy kolorowe chmury unoszące się przed ich oczami w ciemności, zanim zanurzą się w spoczynku; podczas gdy być może najczęstszym doświadczeniem są ci, którzy zaczynają przypominać sobie coraz wyraźniej to, co widzieli i słyszeli na innych płaszczyznach podczas snu.” Wielu ludzi posiada szanowany stopień Prostej Psychomancji, różniący się od niejasnych wrażeń do pełnej manifestacji zdolności, jak opisano w tych lekcjach. Taka osoba ma „intuicje”; „pojęcia”; „przeczucia” i zdolność do zdobywania pomysłów na temat innych osób i rzeczy, inaczej niż przez zwykłe procesy umysłowe. Inni przejawiają pewne stopnie Psychometryczności.

Przechodząc do praktycznej części, chcielibyśmy poinformować naszych uczniów, że zdolność psychomancji drzemie w każdym z nas – to znaczy, że astralne zmysły są obecne w każdym człowieku, a możliwość ich przebudzenia zawsze istnieje. Różnice w mocy, obserwowane u różnych osób, zależą głównie od stopnia rozwoju, a nie od porównawczej siły zdolności.
astralne zmysłyU niektórych ludzi, o pewnych temperamentach, astralne zmysły są zawsze blisko manifestacji. Błyski tego, co uważane jest za „intuicję” czy przeczucia, to w rzeczywistości przejawy psychomancji. W przypadku innych ludzi astralne zmysły prawie zanikły, tak bardzo zanurzone są one w materialistycznym myśleniu. Wiara również odgrywa ważną rolę w tych zjawiskach. Innymi słowy, wiara pomaga odkrywać ukryte moce i zdolności człowieka, podczas gdy niewiara je hamuje.

Psychologowie dobrze wiedzą, że Wiara i Niewiara to dwa potężne czynniki psychologiczne na wszystkich płaszczyznach działania. Okultyści wiedzą i uczą, że astralne zmysły ludzi rozwijają się w miarę postępu rasy, a to, co teraz nazywamy mocą psychomantyczną, będzie powszechnie dostępne dla wszystkich, tak jak teraz korzystamy z zmysłów fizycznych. W międzyczasie niektórzy ludzie zaczynają przejawiać tę moc w większym lub mniejszym stopniu.

METODY ROZWOJU

Koncentracja. Po pierwsze, student powinien kształtować zdolność koncentracji, czyli zdolność skupiania uwagi na obiekcie przez pewien czas. Najlepszym sposobem na rozwijanie koncentracji jest praktykowanie na znanym przedmiocie, takim jak ołówek czy książka. Następnie ćwicz z kolejnymi obiektami. Taki trening nie tylko rozwija zdolność postrzegania, ale też wzmacnia koncentrację.

Wizualizacja. Kolejnym krokiem jest rozwijanie zdolności wizualizacji. Ćwicz tworzenie mentalnych obrazów odległych miejsc, ludzi itp. Inną metodą jest psychiczna podróż do miejsca, które już wcześniej odwiedziliśmy.

Psychometria. Po rozwoju koncentracji i wizualizacji możemy zacząć praktykować psychometrię. Na przykład, biorąc lok włosów czy pierścień należący do innej osoby i przyciskając go do czoła, staraj się wyczuć historię tego obiektu. Po pewnym czasie zaczniesz odbierać wrażenia dotyczące osoby, do której należy przedmiot. Praktykując z różnymi obiektami, stopniowo rozwijasz zdolność psychometryczną. Pamiętaj, że rozwijasz nowy zmysł i potrzebujesz wytrwałości oraz cierpliwości, aby go kształtować i rozwijać.

Inna forma rozwoju psychometrycznego polega na śledzeniu przeszłej historii, otoczenia itp. metali i minerałów. Proces ten jest identyczny jak wcześniej opisany. Minerał jest przyciskany do czoła, a osoba z zamkniętymi oczami oczekuje na wrażenie psychometryczne. Osoby, które bardzo rozwinęły tę zdolność, potrafiły opisywać żyły minerałów czy metali oraz dostarczać wiele cennych informacji na ich temat. Wszystko to dzięki psychicznej wskazówce uzyskanej z próbki skały, minerału, metalu itp. Istnieją także przypadki, w których podziemne strumienie wody zostały odkryte przez psychometrystów za pomocą wskazówki uzyskanej z kawałka ziemi czy kamienia z powierzchni. Podsumowując tę metodę: praktyka, praktyka, praktyka.

Patrzenie w kryształ. Uważamy, że używanie kryształu, kuli szklanej lub innych form dawnej „Magi Luster” to najlepszy sposób na rozwijanie zdolności psychomantycznych. Ta metoda służy do skupienia skoncentrowanej woli, pragnienia i myśli osoby, stając się punktem wyjścia dla astralnej rury. Student, który zostaje biegły w tej klasie zjawisk, przechodzi do wyższych i bardziej skomplikowanych faz tematu.

Magiczne Lustro było używane przez starożytnych okultystów do rozwijania mocy swoich uczniów. W każdym kraju i epoce odgrywało podobną rolę w procesie rozwijania zdolności psychicznych. Chcemy powiedzieć, że w samym krysztale nie ma żadnych magicznych właściwości. To tylko narzędzie, podobnie jak teleskop czy mikroskop służą do zwykłego widzenia.

Różni nauczyciele używają różnych form kryształu. Niektórzy wskazują na konieczność posiadania kuli z czystego kryształu, inni twierdzą, że kula szklana daje równie dobre efekty. Inni jeszcze używają stalowych przedmiotów, monety srebrnej czy kropli atramentu w naczyniu. Całe gadanie o magicznych ceremoniach i zaklęciach jest nonsensem.

Nie ma wielu instrukcji dotyczących używania kryształu. Najważniejszy jest punkt, który mówi o umieszczeniu pleców osoby patrzącej do światła, zamiast skierowania jej twarzy w stronę światła.

Proste ogólne wskazówki głoszą, że osoba próbująca powinna ćwiczyć samodzielnie początkowo w cichej izbie, siedząc plecami do światła, z kryształem umieszczonym przed nią na stole, na czarnym materiale. Następnie powinna spokojnie wpatrywać się w kryształ. Nie należy obawiać się mrugania ani męczenia oczu. Niektórzy preferują patrzenie przez dłonie złożone w kształcie tuby, tak jakby były to lornetki operowe. Jeśli nie uda ci się zobaczyć niczego podczas pierwszej próby, nie zniechęcaj się. U niektórych wielokrotne próby są konieczne, podczas gdy inni osiągają zdumiewające wyniki już za pierwszym razem. Angielski ekspert zaleca, by początkujący, którzy nie odnoszą sukcesów, spróbowali „wizualizować” coś, co już widzieli – coś znajomego, jak krzesło, pierścień, twarz itp., a następnie próbowali odtworzyć to w krysztale. Twierdzi się, że ta praktyka często prowadzi do rzeczywistego „widzenia” w krysztale.

Pierwsze objawy „widzenia” w krysztale przyjmują formę „zamglonej” czy „mlecznej” mgły w krysztale, która powoli przekształca się w postać czy scenę, pojawiającą się stopniowo niczym zdjęcie na czułej płycie w ciemni fotograficznej. W niektórych przypadkach „mglista” chmura przechodzi w czarną, z której pojawiają się obrazy.

Ogólne porady. W tej pracy dostarczamy Ci skondensowane, choć wszechstronne, opisy różnych aspektów fenomenu psychomancji. Po przeczytaniu kolejnych lekcji zdobędziesz praktyczną wiedzę na temat przejawów tej mocy. Dzięki temu, kiedy przystąpisz do rozwijania tej mocy w sobie, będziesz rozumiał wskazówki rosnącej mocy i rozwijających się zdolności.

By uzyskać najlepsze wyniki w tym zakresie, warto byłoby znaleźć kompetentnego instruktora, który mógłby udzielić osobistych lekcji. Ale osoba, która ma cierpliwość i wytrwałość, by „rozpracować to sama”, osiągnie równie cenne wyniki.

Nie ma królewskiej drogi do mocy okultystycznej czy psychicznej – nie ma „magicznego słowa”, które otworzy drzwi psychomancji. Ostrzegamy ucznia przed osobami, które oferują „Sekret” w zamian za dużą sumę pieniędzy. Nie ma takiego „Sekretu” do przekazania – chodzi o zrozumienie i praktykę. Dla niektórych jest łatwiej niż dla innych, ale nawet im wyższe stopnie oznaczają pracę.

Mamy nadzieję, że dostarczyliśmy Ci materiału do myślenia i praktyki. Reszta zależy od Ciebie.

źródło: PRACTICAL PSYCHOMANCY AND CRYSTAL GAZING by Atkinson, William Walker; PUBLISHED AND SOLD BY THE LYAL BOOK CONCERN 1908.

]]>
Rozdział VIII Przeszkody w skupieniu https://tarot-marsylski.pl/rozdzial-viii-przeszkody-w-skupieniu/ Wed, 12 Oct 2022 19:52:55 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7586 Czytaj dalej ]]>  Umysł rozproszony
Powszechną skargą początkujących jest, iż sam wysiłek skupienia potęguje niepokój umysłu. Jest to słuszne w pewnej mierze, gdyż prawo akcji i reakcji działa tu jak i wszędzie i nacisk na umysł w pewnym kierunku wywołuje odpowiednią reakcję.

Lecz stwierdziwszy to, widzimy jednak przy bliższem zbadaniu, że spotęgowane rozproszenie umysłu jest w dużej mierze pozornem. Odczuwanie tego zwiększonego niepokoju zawdzięczamy głównie powstałemu nagle przeciwieństwu pomiędzy Ego, dążącem do stałości i umysłem w stanie jego Zwykłej ruchliwości. Poprzez wieki wcieleń Ego porywane . było przez umysł i uczestniczyło w jego szybkich ruchach, podobnie jak człowiek jest zawsze unoszony w przestrzeni przez wirującą ziemię. Nie jest świadomy ruchu, nie wie, że świat się porusza, tak całkowicie jest częścią jego unoszącą sę wraz z nim. Gdyby zdolny był na chwilę oddzielić się od ziemi i zatrzymać w ruchu, nie będąc przytem zmiażdżony, mógłby wówczas uświadomić sobie szybki ruch ziemi. Dopóki człowiek poddaje się każdemu ruchowi swego umysłu, nie uświadamia sobie jego nieustannej aktywności i niepokoju, lecz gdy uciszy się w sobie, gdy przestanie się poruszać, odczuwa ten nieregularny ruch umysłu, w którym dotychczas uczestniczył.

Jeśli początkujący znać będzie te fakty, nie zniechęci się on na progu tych usiłowań, wiedząc, iż napotyka je każdy i przyjmując je, jako nieuniknione wytrwanie na raz obranej drodze. W rzeczywistości powtórzy jedynie doświadczenie, o którym Arjuna mówił pięć tysięcy lat temu. „Ta Yoga, którą Tyś ogłosił, o zabójcy Madhu, iż jest w równowadze, nie ma stałych podstaw dzięki niepokojowi, gdyż umysł jest zaprawdę niespokojny, o Krishno, jest on gwałtowny, silny i trudny do opanowania.

Sądzę, iż jest tak trudny do poskromienia jak wicher“. I również słuszna jest odpowiedź Krishny, wskazująca jedyną drogę do zwycięstwa. „Bezwątpienia, o Silnie Uzbrojony, umysł jest trudny do poskromienia i pełen niepokoju, lecz może być opanowany przez stałe ćwiczenie i beznamiętność“. (Bhagawat – Gita VI. 35 i 36).

Umysł urobiony w ten sposób nie traci łatwo równowagi pod wpływem błąkających się myśli innych ludzi, myśli otaczających nas niespokojnym tłumem i szukających do nas dostępu. Umysł przyzwyczajony do koncentracji zawsze zachowuje pewną odporność i nie da się kształtować nieuprawnionym napastnikom.

Wszyscy pragnący ćwiczyć umysł powinni mieć się stale na baczności w stosunku do myśli, które im przychodzą do głowy i dokonywać nad niemi nieustannej selekcji. Niedopuszczanie złych myśli, ich szybkie odrzucanie, gdy się wcisną, natychmiastowe zastąpienie złej myśli odpowiednią dobrą pwoduje, że po pewnym czasie przyzwyczaja się do automatycznego odrzucania tych myśli. Harmonijne, rytmiczne drgania odrzucają drgania nieharmonijne i nieprawidłowe. Te ostatnie odskakują od rytmicznie drgającej powierzchni, jak kamień uderzający w szybko obracające się koło.

Żyjąc, jak to jest naszym udziałem, wśród nieustających prądów złych i dobrych myśli, musimy rozwijać zdolności rozpoznawcze naszego umysłu i ćwiczyć go w automatycznem przyciąganiu dobra, a odpychaniu zła.

Umysł jest podobny do magnesu, przyciąga i odpycha, lecz charakter tego przyciągania i odpychania nadany mu jest przez nas samych. Jeżeli obserwować będziemy myśli przychodzące nam do głowy, zauważymy, iż podobne są do tych, które zazwyczaj goszczą w naszym umyśle. Umysł przyciąga myśli odpowiadające jego zwykłej działalności. To też, jeśli przez pewien czas będziemy zdecydowanie dokonywać wyboru, umysł szybko nauczy się sam wybierać w kierunku jemu wskazanym; złe myśli nie będą przenikać do umysłu, podczas gdy dobre znajdą wolny dostęp. Ludzie przeważnie są zbyt podatni na zewnętrzne bodźce, co jest skutkiem stałości nie zaś dobrowolnego otwarcia się na przyjęcie wyższych wpływów. Dobrze jest więc nauczyć się, jak stać się pozytywnym i jak stawać się czasem negatywnym, czyli odbiorczym, gdy zajdzie tego potrzeba. Przyzwyczajenie do skupienia samo przez się wzmaga siłę umysłu, tak, iż ten ostatni z coraz większą łatwością kontroluje i dobiera myśli, przychodzące z zewnątrz, zaś o ćwiczeniu go w odrzucaniu złych myśli, mówiliśmy powyżej. Należy jednak dodać, że bezpośrednie zwalczanie złej myśli, która się wdarła do umysłu nie jest skuteczne, lepiej jest zużytkować fakt, że umysł może naraz myśleć tylko o jednej rzeczy; skierujmy umysł bez zwłoki ku myśli dobrej, a zła przez to samo zostanie odrzucona.

Zmagając się bezpośrednio z czemkolwiek wprowadzamy siłę, wywołującą odpowiednią reakcję, co utrudnia zwycięstwo, podczas gdy zwrócenie mentalnego wzroku ku obrazowi w innym kierunku powoduje ciche zniknięcie poprzedniego obrazu z pola widzenia. Wielu ludzi spędza lata na zwalczaniu nieczystych myśli, podczas gdy spokojne zajęcie umysłu czystemi myślami zamknęłoby dostęp tamtym; dalej – w miarę przyciągania przez umysł materji nie oddźwiękującej na zło, umysł przebudowuje się stopniowo, stając się pozytywnym i odpornym na ujemne myśli.

Na tym polega tajemnica prawidłowej odbiorczości.

Umysł oddźwięka zależnie od swego charakteru, odpowiada na to, co ma podobną do niej naturę. My czynimy go odpornym na myśli złe, odbiorczym na myśli dobre, a osiągamy to przez nawyk kultywowania dobrych myśli, przez co, wprowadzamy w nasz umysł materjały oddźwiękujące na dobro, a głuche na zło. Powinniśmy myśleć o tern, co pragniemy, by docierało do nas z zewnątrz, nie myśleć zaś o tem, czemu chcemy zamknąć dostęp.

W ten sposób wyćwiczony umysł z oceanu otaczających nas myśli przyciąga dobre i odpycha złe, stając się czystszym i silniejszym wśród tych warunków, które innego człowieka mogą uczynić gorszym i słabszym.

Metoda zastępowania jednej myśli drugą, może być skutecznie użyta w różnorodny sposób. Jeżeli jakaś niepoczciwa myśl o kimś wtargnie do naszego umysłu, winna być natychmiast zastąpiona myślą o wartości dodatniej, jaką on posiada, o dobrym czynie, którego dokonał. Jeżeli umysł targa się w niepokoju, zajmujemy go myślą o celowości, która przenika życie i o dobrem prawie, które potężnie i słodko rządzi wszechświatem.

Jeżeli jaki bardzo niepożądany rodzaj myśli uporczywie narzuca się nam, dobrze jest zaopatrzyć się w specjalną broń, w jakiś werset lub zdanie, wyrażające myśl przeciwną; gdy tylko myśl ujemna pojawi się, powtórzymy to zdanie, skupiając się na niem; po tygodniu lub dwóch natrętna myśl odpada. Jest mądrą rzeczą nieustannie zasilać umysł wzniosłemi myślami, przynoszącemi natchnienie słowami otuchy, pobudką do szlachetnego życia. Codziennie przed wejściem w zamęt zwykłego życia, dobrze jest uzbroić umysł w dobre myśli.

NIEBEZPIECZEŃSTWA SKUPIENIA SIĘ
Są pewne niebezpieczeństwa, związane z praktyką koncentracji, o których początkujący powinien być powiadomiony, gdyż wielu gorliwych, chcąc zajść daleko, idzie za prędko i w ten sposób szkodzi swemu rozwojowi, zamiast go przyspieszyć.

Ciało może być narażone na cierpienia z powodu nieświadomości i nieuwagi początkującego. Gdy człowiek skupia swój umysł, następuje pewnego rodzaju naprężenie ciała fizycznego, którego zazwyczaj nie zauważa, ponieważ jest mimowolne. W licznych jednak drobnych wypadkach natężenie to daje się stwierdzić: wysiłek przypomnienia sobie czegoś powoduje zmarszczenie czoła, znieruchomienie oczu, ściągnięcie brwi; głębokiej uwadze zawsze towarzyszy znieruchomienie wzroku, z niepokojem łączy się błagalne, lub smutne spojrzenie. Od wieków wysiłkowi umysłu towarzyszył wysiłek ciała, gdyż mental był całkowicie skierowany ku zaspokajaniu potrzeb ciała z pomocą ruchów, wykonywanych przez to ostatnie. Nastąpiła więc asocjacja, działająca automatycznie.

Gdy zaczynamy skupiać się, ciało swoim zwyczajem czyni to, co umysł: muskuły robią się sztywne, a nerwy napinają się. Stąd wielkie fizyczne mięśniowa zmęczenie i nerwowe wyczerpanie, często ostry ból głowy, wskutek czego wiele osób zaprzestaje ćwiczeń w przypuszczeniu, że wzmiankowane powyżej objawy są nieodłącznemi skutkami koncentracji.

Faktycznie wszystkiego tego da się uniknąć przy pewnej ostrożności. Początkujący powinien co pewien czas na tyle oderwać się od koncentracji, by móc zwrócić uwagę na swe ciało i jeśli stwierdzi stan natężenia, czy zmęczenia, winien natychmiast odprężyć muskuły i nerwy. Po kilkakrotnem uczynieniu tego unicestwi asocjację i ciało jego nie przestanie być giętkie i spokojne, gdy umysł będzie skupiony. Patanjali uczy, że podczas medytacji pozycja ciała powinna być „wygodna i przyjemna”, ciało nie może w medytacji pomagać umysłowi natężeniem, przez co szkodziłoby sobie tylko.

Przytoczę osobiste wspomnienie, jako ilustrację. Pewnego razu – podczas przechodzenia przezemnie powyższych ćwiczeń pod kierunkiem H. P. Bławatskiej, wyraziła ona życzenie, abym uczyniła wysiłek woli. Zabrałam się intensywnie do pracy, a wynikiem było nabrzmienie żył na głowie. „Moja droga – rzekła oschle – nie żyłami na głowie masz chcieć.”

Inne niebezpieczeństwo fizyczne powstaje przez działanie koncentracji na komórki nerwowe mózgu. Zwiększenie się potęgi skupienia, zdolności uspakajania umysłu i pracy Ego poprzez mental wymaga od komórek nerwowych mózgu nowego wysiłku. Komórki te, oczywiście, składają się z atomów, których ścianki są utworzone ze zwojów spiryl, przez które przepływają prądy energji życiowej. Jest siedem rodzajów tych spiryl, z których na razie tylko cztery są czynne, pozostałe zaś stanowią dopiero jakby organy zaczątkowe. Gdy energja wyższa spływa, starając się torować sobie drogę w atomach, kategorja spiryl, mająca w późniejszej ewolucji służyć tej energji za kanały, zaczyna być czynna. Przy wolnem i ostrożnem działaniu nie powoduje to złych rezultatów, lecz zbyt wielki ucisk może uszkodzić delikatną budowę spiryl. Te drobne, delikatne rureczki stykają się w stanie bezczynnym ściankami, jak np. cienkie rurki gumowe. Gdy ścianki są raptownie rozpychane, może nastąpić ich pęknięcie. Uczucie ucisku na mózg jest sygnałem ostrzegawczym, jeżeli nie zwrócimy na to uwagi, zjawi się silny ból, który może się skończyć długotrwałem zapaleniem. Skupienie więc powinno być w początkach stosowane z wielką ostrożnością, nie posuwane nigdy aż do zmęczenia mózgu. Kilka minut wystarczy na początek, czas ten może być stopniowo przedłużany.

Lecz nawet najkrótsza koncentracja musi być stosowana regularnie. Jeżeli jeden dzień zostanie opuszczony, atom powróci do poprzedniego stanu i cała praca musi być podjęta od nowa. Równomierne i regularne lecz niedługie ćwiczenia dają najlepsze wyniki, usuwając niebezpieczeństwo.

W niektórych szkołach tak zwanej Hatha Yogi zalecają uczniom, jako pomoc w koncentracji, natężone wpatrywanie się w jeden punkt ciemny, silnie odcinający się na białej ścianie, aż do wejścia w stan transu.

Tego jednak z dwóch powodów czynić nie należy. Po pierwsze: takie ćwiczenie po pewnym czasie źle wpływa na wzrok i oczy tracą swą zdolność przystosowywaniu się. Po drugie zaś: ćwiczenie to wywołuje znieczulenie mózgu. Zaczyna się ono od zmęczenia, odczuwanego w komórkach siatkówki, gdy fale świetlne dosięgają ich, przyczem czarny punkt ginie, ponieważ wskutek zbyt przedłużonego ćwiczenia miejsce w siatkówce, w którem obraz punktu się twoirzył, staje się nieczułe. Zmęczenie to przechodzi ku centrom, później zaś następuje rodzaj paraliżu, pogrążającego osobnika w trans hipnotyczny. I rzeczywiście, na Zachodzie wiadome jest, że nadmierne pobudzanie jakiegoś organu zmysłów wywołuje sen hipnotyczny, to też obracające się zwierciadło, lampa elektryczna itd. są używane do tego celu. Otóż paraliż mózgu nietylko wstrzymuje wszelkie myślenie na planie fizycznym, ale czyni mózg niewrażliwym na pozafizyczne wibracje tak, że Ego nie może na niego oddziaływać. Paraliż mózgu nie wyzwala Ego, odbiera mu jedynie potrzebne narzędzie. Choćby człowiek tygodnie całe spędził w takim transie, nie będzie po przebudzeniu mądrzejszy ani trochę, nie zyska wiedzy, lecz tylko zmarnuje czas. Te metody nie dają potęgi duchowej, powodują natomiast niedomagania fizyczne.

MEDYTACJA

Można powiedzieć, że medytacja została już omówiona, gdyż jest to poprostu trwała postawa skupienia, przyjmowana przez umysł w obliczu przedmiotu religijnego uwielbienia, albo wobec problematu wymagającego oświetlenia, by stał się zrozumiałym, lub innego przedmiotu, który pragniemy przeniknąć i zgłębić, wchłonąć niejako w siebie, nie zaś poznać od zewnątrz. Gdy umysł skupiony jest na jakimś przedmiocie z celem przebicia zewnętrznej zasłony i dotarcia do życia, którego jest wyrazem i gdy życie umysłu jednoczy się z życiem przedmiotu poznawanego, wówczas zachodzi zjawisko zwane medytacją. Skupienie możemy uważać za urabianie narzędzia, medytację za posługiwanie się niem. Umysł stał się skupiony przez koncentrację, możemy go teraz skierować dowolnie i zatrzymać na przedmiocie, który pragniemy poznać.

Każdy, kto decyduje się na życie duchowe, musi poświęcić codziennie trochę czasu na medytację. Jak życie fizyczne zależne jest od pokarmu, tak życie duchowe od medytacji. Ci, którzy nie potrafią znaleść pół godziny czasu dziennie na wyodrębienie się ze zgiełku świata i skupienie, w czasie którego umysł ich otwarty będzie na prądy życia z duchowych światów, nie mogą żyć duchowem życiem. Tylko skupionemu, uciszonemu, zamkniętemu na gwar zewnętrznego świata, umysłowi, może się objawić bóstwo. Bóg się przejawia we wszechświecie w nieskończonej ilości form, lecz sercu ludzkiemu odkrywa On swe życie i Swą naturę, objawiając się temu, co jest częścią Jego. W milczeniu pokój i potęga spływają na duszę i człowiek umiejący medytować należy zawsze do najsilniejszych tego świata. Lord Rosebery mówiąc o Cromvelu nazwał go „mistykiem praktycznym”, oświadczając, że „praktyczny mistyk” jest siłą największą w świecie. Jest to słuszne. Skupiony umysł, zdolność wyodrębniania się z zewnętrznego zgiełku potęguje energję i skuteczność pracy, wzmaga wytrwałość, samoopanowanie i pogodę. Umiejący medytować nie traci czasu, nie rozprasza energji, nie opuszcza sposobności, rządzi on zjawiskami, gdyż w nim działa potęga, której zjawiska są tylko zewnętrznym wyrazem. Uczestniczy on w boskiem życiu, a więc zasilony jest boską potęgą.

powróć do spisu treści

 

 


Patandźali (dewanagari पतञ्जलि, transliteracja Patañjāli, ang. Patanjali) – indyjski filozof z ok. II w. p.n.e., jogin, gramatyk sanskrytu, autor jednego z najważniejszych traktatów na temat jogi, jakim są Jogasutry (Yogasūtra), a także prawdopodobnie Mahābhāṣyi, wielkiego komentarza do gramatyki Paniniego Aṣṭādhyāyī. Hinduska tradycja uważa go za inkarnację Śeszy i przypisuje mu dzieło zapoczątkowania systemu jogi.

]]>
Rozdział VII Koncentracja https://tarot-marsylski.pl/rozdzial-vii-koncentracja/ Wed, 12 Oct 2022 09:49:31 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=7579 Czytaj dalej ]]> Mało jest rzeczy, lepiej wykazujących zdolności ucznia, zaczynającego ćwiczyć swój umysł, jak koncentracja (skupienie). W początkowych okresach myślenia postęp zależy od jego szybkości i zwinności, od umiejętności reagowania na różne bodźce, a więc szybkiego zwracania uwagi w różne strony.

Ruchliwość myśli na tym stopniu rozwoju jest cenną zaletą, a stałe zwracanie uwagi na rzeczy zewnętrzne – warunkiem postępu. Dopóki umysł zbiera materjał myślowy, nadzwyczajna ruchliwość jest bardzo pożądaną cechą, w ciągu wielu inkarnacyj umysł kształtuje  się z jej pomocą, wzmagając ją jeszcze przez ćwiczenia. Zerwanie z nawykiem wybiegania na zewnątrz myślą w każdym kierunku, nakaz zatrzymywania uwagi na jednym przedmiocie nie przychodzi bez walki i wstrząsu i umysł rzuca się gwałtownie, jak nieujeżdżony koń, gdy poraź pierwszy poczuje wędzidło. Widzieliśmy, że w ciele mentalnem kształtują się obrazy przedmiotów, które zwróciły uwagę Poznającego. Patanjali mówi, że należy zatrzymać zmiany, zachodzące w pierwiastku myślowym, czyli wstrzymać te wciąż zmieniające się wizerunki świata zewnętrznego. Skupienie od strony formy – to wstrzymanie obrazów, wciąż zmieniających się w ciele mentalnem i utrzymanie go w takim stanie, by odtwarzał jeden stały obraz. Uporczywe kierowanie uwagi ku niemu  dla doskonałego odtworzenia go w sobie-oto koncentracja w odniesieniu do Poznającego.

Podczas koncentracji świadomość i uwaga Poznającego są ześrodkowane na jednym obrazie, bez żadnych odchyleń, lub wahań. Umysł, stale przerzucający się z przedmiotu na przedmiot, wabiony przez świat zewnętrzny i szybko odtwarzający rzeczy jedną po drugiej – jest unieruchomiony i zmuszony wolą do ukształtowania jednego obrazu i odrzucenia innych nasuwających się wrażeń. Gdy tak umysł jest zmuszony przez czas dłuższy do odtwarzania jednego obrazu wyłącznie, Poznający przyswaja go sobie przez uporczywą obserwację daleko lepiej, niż na podstawie najlepszego nawet opisu, bo znajomość obrazu, lub krajobrazu przez obserwację jest zawsze pełniejsza od poznawania z opisu lub ze słyszenia. Skupiając się zaś na opisie, kształtujemy krajobraz w ciele mentalnem, dzięki czemu uświadamiamy go sobie dokładniej, niż jedynie przez czytanie. Słowa są symbolami rzeczy, a skupianie się na ogólnym zarysie rzeczy, naszkicowanych słowami, dopełnia ten zarys szczegółami, ponieważ świadomość znajduje się wówczas w ściślejszej łączności z owym przedmiotem.

Trzeba pamiętać, że skupienie nie jest stanembiernym, lecz, przeciwnie, stanem natężonego i prawidłowego działania. W świecie mentalnym odpowiada ono przygotowaniu się w świecie fizycznym do skoku, wyrażaj ącem się przez skurcz i napięcie muskułów. Istotnie, wysiłek ten ujawnia się zawsze u początkujących odpowiedniem fizycznem natężeniem i po skupieniu następuje zmęczenie nietylko systemu nerwowego, lecz nawet muskułów. Jak przez ześrodkowanie wzroku na jednym wyłącznie przedmiocie stajemy się zdolni do zauważenia naj drobniejszych jego, niedostrzegalnych na pierwszy rzut oka, szczegółów, tak skupienie umożliwia nam poznanie szczegółów jakiejś idei. W miarę natężenia, skupienia zyskujemy w tym samym czasokresie w stosunku do nich na chłonności podobnie, jak szybkobiegacz w minutę mija większą od zwykłego piechurza ilość przedmiotów. Ten ostatni, mijając, dwadzieścia przedmiotów zużyje tyleż energji, co szybkobiegacz, lecz szybsze wyładowanie jej będzie odpowiadało krótszemu czasowi.

W początkach pracy nad koncentracją duże trudności są do przezwyciężenia. Przedewszystkiem chodzi o nie zwracanie uwagi na wrażenia nieustannie narzucające się umysłowi zzewnątrz, należy wstrzymać ciało mentalne od reagowania na te wrażenia i zwalczyć skłonność do odpowiadania na nie. Lecz to powoduje częściowe skierowanie uwagi na sam akt oporu i, gdy skłonność przeciwstawienia się reagowaniu na wrażenie zostanie przezwyciężona, wysiłek oporu winien zniknąć również; niezbędne jest osiągnięcie doskonałej równowagi, stanu, w którym niema ani oporu ani poddawania się, lecz spokój niewzruszony, dość silny, by napływające zzewnątrz fale nie wywołały w niem żadnej zmiany, nawet tej drugorzędnej, jaką jest świadomość, iż trzeba się czemuś przeciwstawić.

Po drugie umysł powinien się nauczyć skupić na pewien przeciąg czasu całkowicie i wyłącznie na obrazie wybranego przedmiotu. Winien nietylko przeciwstawić się zmianom zachodzącym w nim w odpowiedzi na płynące z zewnątrz wrażenia, lecz również uspokoić swą wewnętrzną ruchliwość, tę właściwość jaką jest nieustanne przegrupowywanie obrazów zawartych w świadomości, myślenie o nich, wiązanie ich w coraz to nowy sposób, odkrywanie utajonych podobieństw i różnic. Teraz umysł musi ograniczyć swą uwagę do jednego przedmiotu, jakby znieruchomieć na nim. Nie zawiesza swej działalności, lecz skierowuje ją całą po jednej linji. Woda, płynąca szerokiem łożyskiem, dostarczy mało siły pędnej; ta sama ilość wody, wtłoczona do węższego łożyska, zdoła  przy tej samej szybkości opczątkowej znieść niejedną zaporę. To tłomaczy wartość skupionego wysiłku tak niestannie podnoszoną przez nauczycieli medytacji, gdyż w tym wypadku bez zwiększenia siły umysłu, skuteczność jego pracy zostaje znacznie wzmożona. Swobodnie rozchodząca się w powietrzu para, nie zdolna jest owadu powstrzymać w locie, – lecz wtłoczona w rury porusza tłoki. Lecz osiągnięcie tego wewnętrznego spokoju jest trudniejsze od niezwracania uwagi na impulsy zewnętrzne, gdyż wkracza w najgłębsze i najpełniejsze życie umysłu. Odgrodzić się od świata zewnętrznego jest łatwiej, niż uciszyć umysł, utożsamiony z jaźmią i rzeczywiście przez większość ludzi na dzisiejszym stopniu ewolucji uważany za jaźń.

Jednak sam wysiłek umysłu już stanowi krok naprzód w rozwoju świadomości, gdyż wkrótce spostrzegamy, iż Kierujący i Kierowany nie może być tem samem i wówczas instynktownie utożsamiamy się z Kierującym. Twierdzenie „Ja uspokajam mój umysł“, jest wyrazem uświadomienia sobie tego faktu; odczuwamy wówczas, że umysł jest częścią świadomości, jest jej narzędziem. To rozróżnienie dokonywuje się w nas bezwiednie, i uczeń wreszcie uświadamia sobie dwoistość swojej natury, coś w niej, co kieruje i to, co jest kierowane. Niższy umysł konkretny zostaje oddzielony od Jaźni, ją zaś odczuwamy w sobie, jako coś mające większą siłę, jaśniejsze widzenie i stąd powstaje przeświadczenie, że Jaźń nie jest zależna ani od ciała ani od umysłu. Jest to pierwsze stwierdzenie, czyli odczucie w świadomości jej istotnej nieśmiertelnej natury, uprzednio już intelektualnie zazna wanej, gdyż to zeznanie skłoniło nas do prób koncentracji, wynagrodzonej temi właśnie wynikami. W miarę ćwiczeń horyzont się rozszerza, lecz w kierunku ku wewnątrz, nie na zewnątrz, wciąż w głąb, bez końca.

Rozwija się przez to zdolność poznawania prawdy bezpośrednio, lecz ta zdolność się zjawia, gdy przekraczamy umysł z jego powolnym procesem rozumowania. Nie zapominajmy, że słowo „umysł“ jest wciąż używane w znaczeniu „umysł konkretny” czyli ciało mentalne plus Manas. „Ja” jest wyrazem jaźni, której właściwością jest poznawanie i gdy to „Ja” wchodzi w kontakt z Prawdą, widzi, że jej drgania są prawidłowe i zdolne do tworzenia w nim dokładnego jego obrazu. Fałsz powoduje obraz zniekształcony, zdradzający tern zniekształceniem swą naturę. W miarę poddawania się umysłu, siły Ego utwierdzają swój wpływ przemożny i intuicja, równająca się na planie fizycznym zdolności widzenia, zastępuje zwykłe rozumowanie, które może dałoby się porównać ze zmysłem dotyku na planie fizycznym. Faktycznie trafność tego porównania jest większa, niż na pierwszy rzut oka się wydaje, gdyż intuicja rozwija się z rozumowania w ten sam ciągły sposób i bez zmian zasadniczych, jak wzrok się rozwija po dotyku. Zapewne, zachodzi tu wielka różnica w działaniu, lecz to nie powinno zaślepiać w śledzeniu kolejnego porządku ewolucji. Intuicja osoby nieinteligentnej jest impulsem, zrodzonym z pragnień i jest niższa, a nie wyższa od rozumowania. Gdy umysł już dobrze umie skupiać się na jakimś przedmiocie i gdy już może zachować przez pewien czas to skupienia, następnych krokiem będzie odrzucenie przedmiotu i utrzymanie umysłu w tej natężonej uwadze, tak jednak, by nie była ona na nic innego skierowana. Wtedy umysł nie odtwarza żadnego obrazu. Jego własny materjał jest tak silnie ześrodkowany, że nie odbiera on żadnych wrażeń, pozostając w stanie doskonałego spokoju, na podobieństwo gładkiej powierzchni jeziora. Stan ten może trwać tylko bardzo krótko, podobnież jak „stan krytyczny**, znany fizykom, punkt styczności między dwiema poznanemi i określonemi stanami materji. Mówiąc inaczej, gdy ciało mentalne jest uciszone, świadomość wymyka się z niego i dosięga do „centru laya“, – neutralnego punktu stycznego między ciałem mentalnem a przyczynowem.

Towarzyszy temu przejściu chwilowe omdlenie, czyli utrata świadomości – jest to nieunikniony skutek zniknięcia uchwytnych dla świadomości przedmiotów – poczem następuje stan wyższej świadomości. Po zniknięciu objektów świadomości w niższym świecie ukazują się objekty świadomości w świecie wyższym. Wówczas Ego może urabiać ciało mentalne podług swych szczytnych myśli i zasilać je własnemi wibracjami, może kształtować je według wzniosłych wizyj, doznanych w chwilach swego wzniesienia się i w ten sposób przekazywać mu i rozsiewać nazewnątrz pojęcia, których inaczej nie byłoby ono zdolne przyjąć. To są natchnienia genjuszów, olśniewające umysł blaskiem i oświecające świat. Przynoszący je człowiek najczęściej nie jest w możności w zwykłym stanie umysłu wyjaśnić, jak to osiągnął. Wie tylko, że w jakiś tajemniczy sposób. …Siła, która we mnie dźwięczy, Żyje na mych ustach i mą ręką włada…

ŚWIADOMOŚĆ JEST OBECNA WSZĘDZIE, GDZIE ISTNIEJE PRZEDMIOT, NA KTÓRY REAGUJE

W świecie przedmiotowym każdy kształt zajmuje określone miejsce i nie sposób o nim powiedzieć – jeśli można się tak wyrazić, – że jest tam, gdzie go niema. Czyli, zajmując pewne miejsce, jest bliżej lub dalej od innych form, które też zajmują w stosunku do niego pewne określone miejsce. Jeżeli zmienia miejsce, musi przejść przez oddzielającą przestrzeń; przejście może być szybkie, lub powolne – szybkie, jak błyskawica, lub leniwe, jak posuwanie się żółwia, ale musi być uskutecznione i wymaga odpowiedniego czasu. Odnośnie do świadomości przestrzeń w tern znaczeniu nie istnieje, świadomość zmienia stan lecz nie miejsce, obejmuje mniej lub więcej, zna lub nie zna Nie-ja, zależnie od tego, czy odpowiada na jego wibracje. Jej widnokrąg rozszerza się w miarę potęgowania się jej odbiorczości, czyli jej zdolności odpowiadania na wibracje i ich odtwarzania. Nie zachdzi tu fakt zmiany miejsca. Przestrzeń należy do form, .wzajemne ich oddziaływanie jest tern silniejsze, im bliżej siebie się znajdują, i tern słabsze, im dalej.

Każdy, osiągający zdolność koncentracji, odkrywa to nieistnienie przestrzeni dla świadomości. Adept może poznać każdą rzecz przez zatrzymanie na niej swej uwagi, przyczem przestrzeń nie gra roli. Staje się on świadomy pewnej rzeczy na innej planecie nie dlatego, że jego wzrok astralny działa jak teleskop, lecz dlatego, że w wewnętrznej krainie cały wszechświat istnieje jako punkt. Dosięga on samego serca życia i w niem widzi wszystko.

W Upaniszadach powiedziano, że w sercu znajduje się kącik, w którym mieści się „eter wewnętrzny”, wypełniający obszar świata i jest to Atma, nieśmiertelne „Ja”, nad którem cierpienie nie ma mocy.

– W państwie tem przebywa niebo i wszechświat; ogień i powietrze , słońce i księżyc, błyskawice i gwiazdy, wszystko, co jest i wszystko, czego niema w niem (w świecie). Ten „wewnętrzny eter serca“ jest odwiecznym terminem mistycznym, malującym subtelny charakter „Ja”, będącego rzeczywiście jedynem i wszechprzenikającem tak, że ten, co jest świadomy w „Ja”, jest świadom we wszystkich punktach świata. Nauka mówi, że ruch jakiegoś ciała tutaj oddziaływa na najodleglejszą gwiazdę, gdyż wszystkie ciała są zanurzone w eterze i przepojone nim, będącym pośrednikiem, który przenosi wibracje bez tarcia, a więc bez straty energji i na każdą odległość.

Dotyczy to materjalnej strony świata. Wobec tego czyż nie jest jasne, że świadomość, czyli życie ukryte przyrody tak samo wszystko przenika i trwa ciągle. Ozu jemy, że jesteśmy „tu”, gdyż reagujemy na otaczające nas rzeczy. Gdy świadomość w odpowiedzi na „odległe” przedmioty wibruje równie dokładnie jak i w odpowiedzi na „bliskie”, czujemy się jednocześnie tam. Jeżeli świadomość nasza reaguje z podobną dokładnością na zdarzenie, zachodzące na Marsie, jak na zjawiska np. w naszym pokoju, to jednakowo znać będzie obydwa, czując, że jest „tu” w każdym wypadku.

Nie miejsce gra rolę, lecz stopień rozwoju zdolności. Poznający jest obecny wszędzie, gdzie jego świadomość może reagować na wibracje i wszelkie wzmożenie się jego zdolności odpowiadania oznacza objęcie przez jego świadomość wszystkiego, na co reaguje, co wchodzi w zakres jego zdolności wibrowania. Przykład fizyczny ułatwi nam zrozumienie powyższego. Oko widzi to, co fale świetlne mu przekażą. Czuje jest ono na pewną skalę wibracyj. Wszystko, co znajduje się powyżej, lub poniżej niej pozostaje dla niego niewidoczne.

Dawne hermetyczne twierdzenie: „Na dole, jak w górze“ jest nicią przewodnią w otaczającym nas labiryncie: przez badanie odbicia w niższej sferze, możemy poznawać przedmiot, rzucający swój obraz w tę sferę.

Jedna z różnic pomiędzy możnością bycia świadomym w każdym miejscu i „wzmożeniem” się ku wyższym planom, polega na tern, że w pierwszym wypadku Jiva w osłonie swych niższych przewodników lub bez nich czuje się odrazu w obliczu tych „odległych przedmiotów”, w drugim zaś Jiva w swem ciele mentalnem i astralnem, albo tylko w mentalnem, przenosi się szybko z miejsca na miejsce i jest świadomy swego ruchu. Znacznie ważniejszą różnicę stanowi ta, że w drugim wypadku Jiva może się znaleść wśród wielkiej ilości rzeczy, których zupełnie zrozumieć nie może w zgoła odrębnym świecie obcym mu i przerażającym, podczas gdy w pierwszym wypadku rozumie wszystko, co widzi i poznaje każdy przedmiot, zarówno od strony życia, jak od strony formy. Tak poznawane światło „Jedynego Ja” przenika wszystko i wiedza, pełna pogody i pokoju staje się naszym udziałem, wiedzą, której zdobycie inną drogą jest niemożliwe, nawet przez pozostawanie w ciągu niezliczonych wieków w chaosie form.

JAK NALEŻY SKUPIAĆ SIĘ

Zrozumiawszy teorję koncentracji, uczeń winien zacząć stosować ją w praktyce. Jeśli jest religijny, praca jego będzie znacznie uproszczona, gdyż może obrać sobie za przedmiot kontemplacji, przedmiot swego umiłowania religijnego; ponieważ przedmiot ten potężnie przyciąga jego serce, myśl będzie z łatwością zatrzymywała się na nim, odtwarzając bez trudu obraz czczony i z równą łatwością wyłączając inne. Umysł jest wciąż pobudzany przez pragnienie i jest posłusznem narzędziem dążenia do przyjemności. Umysł poszukuje zawsze tego, co mu dostarcza przyjemności i zawsze usiłuje odtwarzać obrazy rzeczy przyjemnych, a odrzucać obrazy rzeczy przykrych. Chętniej więc zatrzymuje umiłowany obraz i odczuwana przyjemność dodaje stałości jego skupieniu. Siłą oderwany od tego przedmiotu powracać doń będzie wciąż. Tak więc człowiek religijny może osiągnąć szybko dość znaczny stopień skupienia. Myśli on o przedmiocie swej czci religijnej, tworząc wyobraźnią jaknajdokładniej obraz tego przedmiotu, utrzymując swój umysł, skupiony na tym obrazie, na myśli o Umiłowanym.

Tak więc chrześcijanin będzie myślał o Chrystusie, o Matce Boskiej, o swym świętym patronie, o aniele Stróżu, hindus o Maheshava, o Wishnu, Urna, o Shri Krishna, budysta o Buddzie   i Budhistawie, pwrs o Ahuramazdzie, o Mitrze i t. p. Każda z tych istot wzbudza cześć w swych wyznawcach i siła z jaką te obrazy pociągają serce, przywiązuje umysł do przedmiotu będącego źródłem szczęścia. W ten sposób zdobywa się umiejętność skupienia bez najmniejszego wysiłku i bez straty energji. Czynnik przyciągania może być pomocny dla człowieka również niereligijnego, lecz w tym wypadku będzie skierowywał umysł jego do idei, nie do osoby.

Przy pierwszych wysiłkach skupienia powinniśmy zawsze pomagać sobie przez rozbudzenie zainteresowania przedmiotem skupienia. Dla osób niereligijnych obrazem pociągającym jest zazwyczaj jakieś głębokie lub wzniosłe zagadnienie; taki obraz powinien być wybrany jako przedmiot skupienia, ażeby umysł chętnie się na nim zatrzymywał: tu siłą pociągającą jest intelektualne zainteresowanie, głębokie pragnienie wiedzy, jedno z najpotężniejszych dążeń człowieka.

Inną, owocną formą skupienia dla osobników,, którzy nie posiadają uczucia czci dla jakiejś istoty, jest skupienie się na umiłowanej cnocie. Głębokie bardzo samooddanie może być pobudzone przez taki przedmiot, gdyż odwołuje się on do serca człowieka przez jego umiłowanie intelektulnego i moralnego piękna.

Powinniśmy przytem wyobrażać sobie obraną cnotę w jej najdoskonalszej i najpełniejszej postaci i gdy uświadomimy sobie jej dobroczynne skutki, winniśmy skupić umysł na samej jej istocie. Dodatkową zdobyczą przy tego rodzaju koncentracji jest fakt, iż w miarę kształtowania się umysłu na wzór danego pojęcia i odtwarzania jego drgań, pojęcie to, czyli cnota sama staje się stopniowo częścią jego natury i utrwala się w charakterze. To kształtowanie umysłu na wzór obranych pojęć jest zatem aktem twórczym w stosunku do siebie samego, gdyż po pewnym czasie umysł chętnie układa się w kształty, narzucone mu uprzednio przez koncentrację, a stające się z biegiem czasu formą jego codziennego przejawienia. Prawdą jest, co twierdzi starożytna maksyma: „Człowiek jest tworem myśli. Nad czem myśli w tern życiu, tern w następstwie się staje“.

Gdy umysł w ciągu koncentracji odwróci się od obranego przedmiotu religijnego lub intelektualnego, co mu się często w początku przytrafia, winien być ponownie zwrócony ku przedmiotowi skupienia. Nieraz na początku będzie odbiegał nieświadomie dla siebie od przedmiotu skupienia, przyczem uderzy nas nagle fakt myślenia o czemś zupełnie odmiennem. Będzie się to często zdarzało i za każdym razem umysł winien być cierpliwie nawracany do punktu wyjścia, czynność to zaiste trudna i nużąca, lecz niema innej drogi dla osiągnięcia skupienia. Gdy umysł tak niespostrzeżenie odbiegł od przedmiotu, użytecznem i pouczaj ącem ćwiczeniem jest zmuszanie go do powrotu tą samą drogą, którą przebiegł w swem błąkaniu się. Czynność ta zwiększa władzę jeźdźca nad rozbieganym rumakiem i zmniejsza skłonności tego ostatniego do ucieczki.

Konsekwentna następczość myślenia prowadzi do skupienia, lecz niem samem nie jest, gdyż w tern myśleniu umysł przechodzi od jednego do drugiego szeregu obrazów, nieskupiając się na jednym. Lecz ponieważ takie myślenie jest znacznie łatwiejsze od skupienia, początkujący winien przyjąć je zanim podejmie się pracy trudniejszej. Nieraz dla człowieka religijnego użytecznem będzie żywe odtwarzanie sobie jakiejś sceny z życia przedmiotu jego umiłowania ze wszystkiemi szczegółami na właściwem tle krajobrazu. Stałość umysłu wzrasta stopniowo, aż wreszcie potrafi on nieruchomo zatrzymać się na centralnej osobie sceny, to znaczy na przedmiocie umiłowania.

W miarę tego, jak odtwarzamy tą scenę w umyśle, nabiera ona cech realności; możliwem jest wówczas wejście w magnetyczny kontakt z odbiciem tej sceny na wyższym planie, czyli z trwałą jej podobizną w eterze kosmicznym i w ten sposób poznanie jej o wiele pełniejsze, niż na podstawie najlepszych opisów. Człowiek prawdziwie religijny może wejść w magnetyczny kontakt z przedmiotem swej czci i przez to bardziej bezpośrednio i blizko zetknąć się z nim, niżby to było możliwem inną drogą. Albowiem świadomość nie podlega ograniczeniom fizycznej przestrzeni i jest tam, gdzie coś poznaje – twierdzenie omawiane powyżej. Lecz pamiętajmy, iż skupienie nie jest procesem myślenia następczego i w rezultacie umysł, musi być skupiony na jednym przedmiocie i pozostawać nieruchomo wpatrzonym w niego, nie rozmyślając o nim, lecz wchłaniając jego treść.

powróć do spisu treści 

]]>
Człowiek jako twórca swego losu https://tarot-marsylski.pl/czlowiek-jako-tworca-swego-losu/ Thu, 31 Mar 2022 14:45:04 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6774 Czytaj dalej ]]> Według zapatryw ań mędrców wschodnich skłaniają człowieka do uczynienia tego lub owego, czem sam tworzy los swój po tej i potam tej stronie.

Życzenia wiążą go z jego losem, stworzonym przez własne myślenie, przeciwko któremu powstaje napróżno, zamiast wyczerpać go przez poddanie się, oraz właściwe myślenie  i działanie i stworzyć sobie tem lepszy los. Powiadają o niejednym człowieku, że ma silną wolę, a jego pędziła tymczasem tylko namiętność, która zmuszała wolę jego do czynu.

To ciało nie jest naszem „ja“. A jednak większość ludzi identyfikuje się ze swojem materyalnem ciałem. Że to mają na myśli, mówiąc „ja“. W zrastają na wierze w to, że są cielesnym człowiekiem, który ma duszę,  gdy tymczasem człowiek prawdziwy sam jest duszą, która czasowo okrywa się cielesną powłoką. Ciało i wszystko, co się do niego odnosi, nie jest naszą właściwą istotą, zarówno jak jedzenie i picie, ubrania i t.p. nie są naszem prawdziwem „ja“. Im więcej uwagi poświęca człowiek rozkoszom ciała, tem czulszym staje się na jego cierpienia i zaczyna coraz to bardziej obawiać się śmierci.

Potęga woli jest ważnym żywiołem, ażeby osiągnąć zdrowie, szczęście i długie życie.

Nawet przedstawiciele nowożytnej wiedzy, którzy nie znają jeszcze sił duchowych w ich całym zakresie, przypisują sile woli wielką władzę, jako środkowi przedłużenia życia. Dr. G. Beard powiada o tem: „Z dwu jednakowych ludzi, postawionych w tych samych warunkach, będzie ten żył dłużej, który ma więcej odwagi i wytrzymałości. Nie potrzeba długo uczyć się i wykonywać medycyny, ażeby się dowiedzieć, że umiera wiele ludzi, którzy nie musieliby umrzeć, gdyby mieli byli silne postanowienie żyć dalej. Tysiące ludzi słabowitych nabrałoby sił, gdyby posiadali przyswojoną lub wrodzoną wolę do życia”.

Ci, którzy nie mają ciała silnego żywotnie, których organy fizyczne prawie wszystkie chorują, których dzień każdy jest dniem cierpienia, którzy poddani są zewsząd wpływom, skracającym życie, wszyscy tacy mogą jednak żyć dzięki woli. Jest jedna prawda, tworząca podstawę wszystkich mądrych nauk, że każdy, kto chce osiągnąć długie życie, wyrzec się musi najpierw zmysłowych chuci i życzeń. Należy zaniechać także z czasem używania alkoholu i mięsa. Alkohol nie jest w rzeczywistości środkiem odżywczym, jest on jednak przyczyną wielu nieszczęść i wywiera na ludzką zdolność spostrzegawczą wpływ bardzo szkodliwy.

Alkohol i oliwę do palenia można uważać za światło duchowo ubogich. Im więcej ducha ma człowiek z natury, tem mniej pragnie ducha (spiritus) w napojach.

Swami Vivekananda wyraża się o tem następująco: „…Podobne skutki, jak alkohol, wywołuje także i mięso. Pożywienie zwierzęce wzmaga gwałtowność namiętności, szybkość działania i drgania czynności życiowej. Możemy przypatrzyć się temu u zwierząt. Chodźmy do menażeryi, a zobaczymy, że słonie, żywiące się roślinami, są łagodne i cierpliwe. Udajmy się natomiast do klatek z tygrysami i lwami, a zastaniemy je w ciągłym niepokoju.

Każde pożywienie ma określone fizyologiczne skutki, wiodące do określonych moralnych i intelektualnych rezultatów”. Księga wielkiego mędrca Laotsego powiada: „Drogą żywienia się (przedłużenia) życia jest uspokojenie ciała, nieobecność żądzy, radości i gniewu. Nie ma zmartwień, więc posiada się długie życie“. To musi się potwierdzić. Kto chce osiągnąć długie życie, szczęście i zadowolenie, musi się przed nieczystemi, zwierzęcemi myślami mieć szczególnie na baczności.

Najlepszą ochroną przeciwko wszelkim szkodliwym wpływom jest szlachetne myślenie. Wiedza o sposobie działania myśli wykazuje, że myśl działa dynamicznie i że rozprzestrzenia się na zewnątrz. Wola człowieka nie zależy od życia uczuć i myśli jego wahań; jak należy je opanować, to powiedziano już w rozdziałach poprzednich. W życiu z wyczajnem nie jest wola sługą człowieka, lecz ponieważ kierują tu nią wyłącznie żądze, czyni ona człowieka niewolnikiem żądz. Stąd dawne kabalistyczne powiedzenie: „Za wolą stoi życzenie“.

Przez wolę może człowiek zapanować nad materyą, lecz wolę tę wstrzymuje często wyższa mądrość, ażeby używaćjej tylko do wyższych celów i żeby świat nie poniósł szkody przez nieregularne i złe jej używanie. Wola człowieka jest niejako miotłą, którą może on ze swego wnętrza wymieść nieczyste i nizkie myśli. Wielu ludzi nie wie, jaka siła mieszka w woli, ponieważ zamało zaznaczają ją czynem.

Dobrze jest budzić wolę zaraz rano. Większość ludzi znajduje się jeszcze w półśnie podczas wstawania, ubierania się i śniadania. Można temu przeszkodzie w ten sposób, że przełoży się ze świadomością celu godzinę w stawania o kwadrans wcześniej, zaczerpnie się kilka głękokich oddechów lub wykona się kilka ćwiczeń gimnastycznych przy oknie otwartem, odbędzie się energiczną przechadzkę, albo zmyje się chłodną wodą, poczem mogą nastąpić powyższe ćwiczenia. W ten sposób uzyskuje się łatwiej koncentracyę, a życie myśli i uczuć nie mąci się potem przez cały dzień.

Jeśli potem nastąpią szkodliwe nastroje i podniety, zastaną nas uzbrojonymi. Lenistwo, rozmarzenie i zadumanie mogą potem nastąpić.

Niewola duszy i ciała jest stanem , któremu winni są ludzie sami, postępując wbrew naturalnym i duchowym prawom. Różne nauki starodawnych religii, jakoteż Indów i rozlicznych sekt chrześcijańskich wskazują na to, żeby pogardzić ciałem i obchodzić się z niem, jak z czemś niegodnem. Ale to nie jest prawdziwa nauka tych religii, ani chrześcijaństwa. „Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że duch boży w was mieszka? Albowiem świątynia Boga świętą jest, a wy nią jesteście” (1. Kor. III. 16. 17). Znaczenie tych słów musi sobie człowiek wryć jasno, żywo i głęboko w duszę, jeśli całe życie ma doznać udoskonalenia.

Musi powiedzieć sam sobie: „Jam jest tą świątynią„. Paweł powiada, że człowiek jest siedzibą Boga, zarówno jak każde słońce, księżyc, gwiazda, ogień i t. p. są siedzibami światła (1. Kor. 15. 28).

Biblia pełną jest nauk o wysokiem stanowisku człowieka, a pierwotne teksty innych religii ogłaszają to samo.

Człowiek jest siedzibą światła i świątynią Boga żywego.

Człowiek musi dojść także do tego, żeby czuł się tem, co mówi. Osobliwie rano i wieczór, kiedy uczucia i myśli są jasne, a ciało świeże, należałoby przedsiębrać takie ćwiczenia myślowe. Jak można skoncentrować  uwagę na to, co się chce myśli, pokazanie tego jest celem tej rozprawy. Przez stały zwyczaj panowania nad myślami i uczuciami, zdobywamy z czasem władzę zwracania uwagi na urzeczywistnienie najwyższych ideałów. Trzeba nauczyć się najpierw , jak się rozpoczyna od rzeczy drobnych i niepozornych i we wszystkiem, co się czyni, zachowuje się pełną świadomość.

Postępowanie bezmyślne, działanie mechaniczne, bez koncentracyi (skupienia), bez przykucia uwagi do rzeczy, ponosi winę częściowego, niedoskonałego wykonania pracy a co ma jeszcze gorsze skutki  ulatywanie myśli (które zawsze są gdzieś indziej, a nie przy podjętej czynności), co niechybnie wiedzie do słabości pamięci, roztrzepania, do ogólnego osłabienia woli, do ospałości i chwiejności, a w przeważnej liczbie wypadków do nerwowego przeczulenia.

Brak właściwego duchowego skupienia przy zabieraniu się do jakiejś pracy i jej wykonaniu, czy byłaby fizyczna czy duchowa, jest prawie zawsze ostateczną przyczyną nerwowości. Do tego przyłącza się pospiech i gorączkowość współczesnego życia, zwłaszcza po wielkich  miastach, które nie pozwala człowiekowi osiągnąć spokoju i odwraca myśli na wiele rzeczy nic nie znaczących. Dusza niema ani  chwili czasu na przypatrzenie się sobie i na
skupienie.

źródło: “YOGA TAJEMNA WIEDZA INDYI”, przez BAPT. WIEDENMANNA PRZEŁOŻYŁ STANISŁAW WOMELA, LWÓW WYDAWNICTWO „KULTURA I SZTUKA

]]>
Dharana – Skupianie uwagi https://tarot-marsylski.pl/dharana-skupianie-uwagi/ Tue, 12 Nov 2019 16:38:59 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4188 Czytaj dalej ]]> Dharana (Skupianie uwagi).

Pierwszym ze szczebli wyższych, a szóstym, z rzędu w ich szeregu ogólnym na ścieżce, jest dharana, lub koncentracja. Wiesz już, że ćwiczenia zmierzają tu do uzyskania biegłości w skupianiu uwagi na jeden przedmiot, bez odwracania jej przez czas oznaczony na przedmioty postronne.

Wiesz także, że przedmiotem uwagi nie musi tu być jakaś rzecz fizyczna, lecz może nim być równie dobrze wrażenie zmysłowe, lub pamięciowe. Uprawą pratjahary nauczyłeś się władać swą uwagą, przyczepiać ją, do czego zechcesz  i odczepiać swą wolą. Wyćwiczyłeś uwagę tak, że bez. twej woli nie oderwie się od przedmiotu obranego, i nie podąży za innym, choćby ten inny wywierał nawet niezwykle silne wrażenie na zmysły. Teraz masz z tej sprawności twej uwagi korzystać; masz jej, jak narzędzia posłusznego, używać do dalszych celów.

Tłumaczenie nazwy dharana przez wyraz „koncentracja” nie jest ścisłe. Trzymanie uwagi na przedmiocie obranym jest właśnie skupieniem jej na nim i to wykształciłeś pratjanarą. Teraz masz tę zdolność skupiania się wyzyskać na to, aby nie tylko przez czas dowolny utrzymać  uwagę na danym przedmiocie, ale i dowiedzieć się o nim, jak najwięcej przez takie skupienie.

Dharana tedy jest już sposobem uzyskiwania wiedzy, Jest oświecaniem się o własnościach przedmiotów. Że na tej drodze można uzyskiwać wiedzę o przedmiotach, zrozumiesz, gdy wykonasz dwa małe doświadczenia. Ujmij w rękę szpilkę i ukłuj się w drugą rękę tak lekko, aby ledwie ślad krwi się pokazał. Odczujesz ukłucie jako ból, niewielki zresztą, i na tem zakończysz doświadczenie. Dowiesz się, że ukłucie jest bolesne, to znaczy,, dowiesz się tyle, ile z takiegoż doświadczenia dowie się dziecko, gdy ukłuje się pierwszy raz w życiu.

Przejdź teraz do drugiego doświadczenia. Zwróć uwagę wyłącznie na miejsce ukłute i zatrzymaj ja na niem przez chwilę. Spostrzeżesz, że przedewszystkiem ukłucie niezbyt głębokie  nie jest Wcale bolesne. Samego momentu ukłucia nie odczujesz bynajmniej przykro, i tu już możesz sprostować twe doświadczenie dawniejsze, jakoby ukłucie bolało. Utrzymując uwagę na miejscu ukłutem, odczujesz, że ból poczyna się pojawiać dopiero po chwili, że jest największy wtedy, gdy krew wystąpa i że można go rozdzielić na dwa wrażenia odrębne: jedno wrażenie bólu szczypiącego, a drugie wrażenie, jak gdyby w miejscu ukłucia tkwiło jakieś ciało obce, którego rozmiary stają się coraz większe. Dalsze skupianie uwagi na tem miejscu nauczyłoby cię jeszcze więcej: to co ci przytoczyłem, wystarczy jednak, abyś ocenił wyniki, do jakich można do iść dharana.

Niema tu nic nadzmysłowego, nic cudownego. Prostem skupieniem uwagi przez czas dłuższy dochodzisz do wiedzy o wiele większej i dokładniejszej, niż zdołałbyś ją uzyskać bez takiego skupienia uwagi, na przedmiot obserwowany. Oczywiście ćwiczenia dharany nie ograniczają się na zmyśle dotyku, ani na twojem ciele. Oto słyszysz n. p. ćwierkanie ptaszka. Zwróciwszy na nie uwagę, spostrzeżesz, że ptaszek musi być gdzieś w pobliżu, ocenisz słuchem kierunek, z którego świergot pochodzi, uznasz Je za donośne lub słabe, za miłe dla ucha lub! przykre. Ogółem powtórzysz to Samo, co nieraz już w życiu zauważyłeś. Teraz jednakże zatrzymaj na tem ćwierkaniu uwagę skupioną przez chwilę. Spostrzeżesz, że ćwierkanie to składa się z kilku dźwięków różnej wysokości, że są przerwy między poszczególnemi ćwierknięciami, i że ptaszek coś mówi tym swoim językiem, że jest to cios więcej niż świergot dla twej przyjemności lub przykrości, jak może go osądzałeś dotychczas. Wsłuchując się z uwagą największą, zaczniesz współczuć z ptaszkiem do pewnego stopnia. W duszy twej zaczną się budzić uczucia pokrewne tym, jakie ptaszka skłoniły do ćwierkania. Odczujesz coś, jak przestrach, może jak ból, lub znowu, jak radość i zadowolenie.

Dowiesz się, co ptaszek wyraża swym świergotem: zaczniesz rozumieć jego mowę, a tego byś bez dharany nie zdołał.

Inny przykład. Rzuć okiem na krzesło, stojące obok ciebie. Przyglądnąwszy się mu z uwagą, spostrzeżesz, że jest drewniane, politurowane, dobrze zachowane mimo używania, że sporządzone jest z drzewa twardego: i bardzo trwale zbudowane. Wydaje ci się, że już więcej nic ponad to nie zdołasz spostrzedz, choćbyś uwagę wytężał przez godzinę. Spróbuj jednak utrzymać na niem nadal uwagę skupioną. Oto widzisz już coś nowego. Oparcie dla pleców jest szczególnie mocno wytarte, a nogi przednie porysowane, jak gdyby posiekane. Zniszczył je tak człowiek, który w niem często siadywał. Nie jest to więc krzesło, używane przy pracy spokojnej i skupionej, lecz albo w jadalni., albo w pokoju dziecięcym. Na krawędzi krzesła są nadto ślady zacięcia nożykiem; krzesło zatem stało widocznie w pokoju dziecinnym, i to w pokoju chłopczyka. Oto wiesz już znacznie więcej o tem krześle, niż poprzednio; gdybyś przedłużył skupianie uwagi i na niem, dowiedziałbyś się.jeszcze nowych szczegółów. Nie sądź jednak, że taka dharana jest dla ciebie bez wartości, a potrzebna byłaby co najwyżej agentom policji śledczej. Sherlock Holmes uprawiał właśnie dharanę i dlatego mógł wyśledzić szczegóły innym niezbadane. Dla ciebie zaś taka dharana, uprawiana na przedmiotach „martwych”, przydatna jest nie jako cel, lecz jako środek, jako ćwiczenie w zastosowywaniu skupiania uwagi.

Dalszy przykład. Masz na stole przed sobą kwiat bzu we flakonie. Przyglądając mu się z uwagą, spostrzeżesz, że ma miłą barwę fiołkową, że widocznie niedawno zerwany, bo
nie widać śladów więdnięcia, że niektóre kwiatki są jeszcze  zamknięte w pączkach, a inne już w pełni rozkwitłe. Spostrzeżesz ponadto, że ubarwienie nie u wszystkich jest jednacie; niektóre bowiem kwiateczki są jaśniejsze od innych i spotrzeżesz, że każdy ma cztery płatki, a tylko bardzo rzadko napotkasz pięć płatków łub więcej!. Teraz zastosuj dharanę, to znaczy utrzymuj nadal uwagę skupioną. Oto poczynasz już odróżniać kwiateczki starsze od świeżo rozkwitłych, bo starsze są jaśniejsze ubarwieniem, po prostu „siwieją**. Ponadto barwa ich jest więcej’ matowa, u świeższych natomiast błyszcząca. Patrząc dalej z uwagą, widzisz, że nie jest to ,„błyszczenie”, które kwiatkom świeżym nadaje tę świetność; wyglądają raczej, jak gdyby były wilgotne. Ale nie jest to i wilgoć, co możesz sprawdzić dotykiem. Namyślając się, jak to określić, zmniejszasz na chwilkę natężenie wzroku, i Oto zauważasz coś, co zrazu bierzesz za znużenie oczu: kwiatki powleczone są mgłą jaśniejącą. Jednak to nie halucynacja, bo kwiateczki starsze widzisz wyraźnie, a kontury świeższych rozwiewają się w pewną puszystość. Oto doszedłeś dharaną do-pierwszych spostrzeżeń aury eterycznej kwiatów, ich poświaty.

Z tych kilku przykładów zdołasz już utworzyć sobie pojęcie o kierunku, w jakim mają iść twoje ćwiczenia w dharanie. Pojmiesz także, że uprawiać je możesz wszędzie i zawsze; nie potrzeba ci do nich ani przedmiotów szczególnych, ani godzin i odrębnych, bo sposobności do ćwiczeń znajdziesz codzień i w każdych warunkach otoczenia. Każdy przedmiot ujrzany, każdy dźwięk zasłyszany, każde wrażenie odczute dostarczy ci takich sposobności. Nie sądź jednak, jakoby dharana nakazywała posługiwanie się koniecznie jednym tylko zmysłem. W pratjaharze nauczyłeś się wyłączać i włączać dowolnie różne „stacje telefoniczne„; teraz stosuj zatem tę umiejętność. Im więcej zmysłów, naraz lub kolejno, zwrócisz na przedmiot badany, tem rozleglejszą wiedzę o nim uzyskasz. Obserwując kwiat, nie tylko zwróć nań wzrok, lecz także dotknij go, powąchaj, nawet posmakuj. Zebrawszy w ten sposób jak  najwięcej  wrażeń od przedmiotu, zwróć uwagę na działanie tych wrażeń w twej duszy, a dowiesz się jeszcze czegoś więcej. Dowiesz się  jakie wrażenie wywiera dany przedmiot już nie tylko na twe zmysły fizyczne, lecz nadto na twe zmysły wewnętrzne, na „kwiaty lotosu„. Zaczniesz ten przedmiot nie tylko widzieć, słyszeć, wąchać, smakować, lecz także odczuwać jego działanie na twe wnętrze. Odczuwanie to będzie zrazu słabe i niewyraźne, w miarę ćwiczeń jednak zyska na wyrazistości i natężeniu. i

To jest już stopień wyższy w uprawie dharany. Sposobności do ćwiczeń takich znajdziesz w twem otoczeniu pod dostatkiem o każdej porze, bez odrywania się od obowiązków i zajęć codziennych. Niektóre z tych ćwiczeń poleca uprawiać już w okresie przygotowania dr. R. Steiner (C); przytoczę ci tutaj jego wskazówki: „Zwracając często uwagę na objawy rozkwitu; i dojrzewania, dozna się wrażenia, które można by w
Oddaleniu porównać do wrażenia przy wschodzie słońca. Natomiast objawy wniknięcia i obumierania wywołują uczucia, podobne nieco do wrażeń, jakie wywiera widok księżyca* wschodzącego z wolna na widnokręgu. Oba te odczucia są to dwie siły, które rozwijane coraz żywiej, prowadzą do największych wyników tajemnych. Należy naprzód oglądnąć przedmioty jak najdokładniej, a dopiero potem poddać się uczuciu, w duszy powstającemu**. Nie zrażaj się tem, jeżeli uczucia podobne nie pojawią się już zaraz przy pierwszych próbach, a tem usilniej wystrzegaj się wmawiania ich sobit. Pojawią się niechybnie przy cierpliwości i Wytrwałości w powtarzaniu ćwiczeń ciągle na nowo. Gdybyś zaś sugerował je sobie, zamiast odczuwać je naprawdę, zamknąłbyś sobie możność odczucia ich w ogóle w przyszłości, jeżeli ćwiczenia powyższe uprawiać zdołasz z powodzeniem, możesz dołączyć do nich po pewnym czasie dharanę skierowaną na przedmioty nadzmysłowe, n. p. narządy w twem ciele eterycznem. Tu już jednak musisz wybrać porę odpowiednią i otoczenie, a więc ciszę i ciemność lub przynajmniej półcień. Ułóż ciało wygodnie, jak gdyby do ćwiczeń oddechowych, wzbudź w sobie nastrój! spokojny/ i wyłącz od działania wszystkie zmysły fizyczne. Następnie zwróć uwagę na jeden punkt ciała, który wybierzesz sobie dowolnie, ale określisz ściśle jego położenie, n. p. palec wielki u lewej nogi. Umieść w tym paku uwagę tak wytężoną, abyś nic zresztą nie czuł, nie słyszał i,nie widział’. Przez chwilę nie będziesz w nim czuł nic więcej, jak tylko ciepłotę wzmożoną. Wywoła ją prana, napływająca raźniej w ten palec pod naciskiem twej uwagi. Później jednak zdołasz odczuć coś więcej: zauważysz, że twoja wrażliwość dotykowa przeniosła się z całego ciała w ten punkt, w ten palec. Gdy teraz nogą, chociaż jest osłonięta obuwiem, dotkniesz krawędzi łóżka lub krzesła, odczujesz to dotknięcie niezwykle wyraźnie, nawet boleśnie. Jeżeli zdołasz skupienie uwagi wytężonej: utrzymać jeszcze dłużej, zauważysz zjawiska tem bardziej niezwykłe; nawet w pierwszej chwili nie uwierzysz w ich rzeczywistość. Oto wrażliwość dotykowa z.całego ciała twojego przeniosła się nie tylko w ten jeden palec u nogi, ale nadto, rozprzestrzeniła się nad nim w powietrzu. Cały palec jest jak gdyby otoczony warstewką
wrażliwości, unoszącą się nad nim wokoło. Odczuwasz wyraźnie nie tylko obuwie, ale nawet pobliski materjał łóżka lub pokrycie sofy, jakkolwiek palec ich nie dotyka. Na tem zakończ doświadczenie, gdyż prowadzenie go dalej mogłoby mieć dla ciebie na tym stopniu następstwa niepożądane, z któremi nie umiałbyś sobie poradzić. Rzecz prosta, że za pierwszą próbą nie dojdziesz do żadnego wyniku, lecz musisz, ćwiczenia powtarzać.

Ćwiczenie, to przygotuje cię do następnego, prowadzącego już do wrażeń zupełnie nadzmysłowych  te jednak bez uzyskania wyników w tem ćwiczeniu przygotowawczem nie przechodź do dalszego. Rzecz prosta, że punkty ciała na, te ćwiczenia, możesz  a nawet powinieneś  obierać dowolnie, coraz to inne; strzeż się jednak przedłużać ćwiczenia ponad miarę.

Wystarczy tu 3 – 5 minut, po których przerwij ćwiczenie, choćbyś jeszcze nie doszedł do żadnego wyniku. Zapamiętaj sobie ponadto, że ćwiczenia tego rodzaju nie należą do  obowiązkowych od twej  woli wyłącznie, zawisło, czy zechcesz ich w ogóle próbować.

Bez nich dojdziesz tak samo dobrze do szczebli wyższych, podobnie, jak i bez ćwiczeń oddechowych, przytoczonych w prana jamie, możesz bez trudności dojść do szczebli następnych. Są to tylko jak gdyby przedmioty nadobowiązkowe w nauce szkolnej; można i bez nich uzyskać dobre świadectwo, a służą tylko dla tych, którzy do nich mają ochotę i zamiłowanie.

Podobnież nadobowiązkowe jest ćwiczenie następne, które ci teraz opiszę. Odwróć jak w ćwiczeniu poprzedniem – uwagę od wszystkich zmysłów, a skieruj; ją na jedną padmę w twem ciele eterycznem  np. padmę obok serca Staraj się z calem skupieniem uwagi wczuć się w ten punkt jeden, chociaż nie zdołasz na razie nawet określić jego położenia. Po kilku próbach bezowocnych odczujesz wyraźniej tę padmę i zdołasz już dokładnie określić, gdzie ona się znajduje. Będzie to uczucie – gdy go pierwszy raz doznasz – tak najzupełniej nowe i obce wszystkim ci znanym, że można by je porównać chyba do uczucia kobiety, która pierwszy raz ma zostać matką, i uczuje wewnątrz ciała pierwsze ruchy przyszłego dziecięcia. Nie są to jednak ruchy fizyczne syndromy wypadku, a mimo to odczujesz je wyraźnie w pewnym określonym punkcie ciała fizycznego. Tylko co do głębokości, w jakiej ten punkt leży pod powierzchnią ciała, nie zdołasz uświadomić sobie nic określonego. Już to będzie ci się. wydawało, że ten punkt poruszający się,, leży tuż pod skórą, już to znów, że znacznie głębiej, niemal przy samem sercu (jeżeli obrałeś padmę dwunastopłatkową). Zauważysz ponadto, że nie jest to punkcik mały, lecz coś, coś zajmuje dość znaczną przestrzeń, jakkolwiek rozmiarów jej również określić wie zdołasz.

Dużo już osiągniesz, jeżeli dojdziesz do uświadomienia sobie, jakiego rodzaju ruch odbywa się w tym narządzie. Nie śpiesz się jednak ze sugerowaniem sobie, jakobyś odczuwał’ nich obrotowy, bo uczucia te! bywają bardzo różne indywidualnie. Zauważysz tylko, że jest to ruch w całkiem innym rodzaju, niż ruch serca fizycznego. W sposób podobny możesz próbować dharany na innych twych padmach.  Gdy ćwiczenia te będziesz uprawiał wytrwale, dojść możesz później także do widzenia tych padm w ich barwach i światłach, a wtedy zobaczysz także wyraźnie rodzaj’ ich ruchów.

Uprawiając takie ćwiczenia, nie zapominaj ani na chwilę, że potrzeba tu wytrwałości i cierpliwości nadzwyczajnej. Bardzo możebne, że mimo długiego powtarzania tych ćwiczeń nie spostrzeżesz wyników żadnych pozornie; możebne także, że spostrzeżesz całkiem inne, niż sobie wyobrażałeś. A błędnem byłoby, gdybyś sobie już naprzód urabiał jakiekolwiek wyobrażenie jak te wyniki mają wyglądać, bo naginałbyś potem ćwiczenia do tego twego wyobrażenia, które oczywiście różnić się będzie od rzeczywistości.

Wiesz już, że na ścieżce wystrzegać się masz mniemań z góry powziętych, na niczem fizycznem nie opartych, a więcej  tem bardziej wystrzegaj się wyobrażania sobie już naprzód, jaki ma być wynik. Uprawiaj tylko ćwiczenia z całą cierpliwością i wytrwałością, na jaką możesz się zdobyć, uprawiaj je dla samych ćwiczeń, nie dla wyniku. Wynik pojawi się niechybnie, chociaż nie właśnie wtedy, kiedy tobie się zdaje, że już powinien się pojawić.

Masz przed sobą co najmniej siedem lat czasu, a może i czternaście, jeżeli w pierwszych siedmiu nie będziesz miał dość wytrwałości. Niech cię jednak ten szereg lat nie przeraża ani nie zniechęca.

Nie mów sobie: „Jeżeli mam tak długo czekać na wyniki, to może mil i życia nie starczyć na ich osiągnięcie„. Przede wszystkiem zważ, że pracujesz, nie dla wyników, tylko dla pracy samej; powtóre zważ, że masz przed sobą nie tylko ten jeden żywot, ale cały szereg następnych. Nie znaczy to, jakobyś w twem wcieleniu teraźniejszem nie miał dojść w ogóle do żadnych wyników. Zależy to jod Anie i wyłącznie od ciebie, od twej cierpliwości i wytrwałości. Nie ma tu także wpływu żadnego wiek twój, choćbyś już miał młodość dawno poza sobą. Bywa często, że dopiero u schyłku życia odbywa się w człowieku przemiana pojęć, dawniej materialistycznych, na wprost przeciwne, i w następstwie tego zwrot ku „ścieżce„. Ludzie tacy zostają potem najdzielniejszymi czeladnikami, bo nie mają już utrudnień na ścieżce ze strony żądz cielesnych, ambicji, przywiązania doi życia i t.p., łatwiej zatem mogą przebiec szczeble przygotowane, zdać niejako od razu egzamin do klasy wyższej!, zwłaszcza, że życie samo mogło być dla nich wyśmienitą szkołą przygotowawczą. Oto, co mówi o sobie Leadbeaterl (H, 469, I.):

Osobiście nie czyniłem żadnych wysiłków, sądząc, że nie mam odpowiedniego ciała eterycznego, aż raz wskazał mi Mistrz pewną medytację, która by do wyników prowadziła. Uprawiałem ją w praktyce i ujrzałem powodzenie… Nie słyszałem nigdy, jakoby istniała tu jaka granica wieku„.

Zwróć tu uwagę na trzy rzeczy:

  • niema granicy wieku,
  • nie potrzeba niczego więcej prócz medytacji odpowiedniej,
  • i sprawa jakości ciała eterycznego.

Dwie pierwsze pojąłeś już zapewne, a co do trzeciej, to zważ, że gdybyś nie miał odpowiedniego ciała eterycznego, nie odczułbyś, że właściwą dla ciebie jest „ścieżka”; wówczas o wiele lepszą wydałaby ci się n. p. hathajoga i poszedłbyś w jej kierunku.

Teraz podam ci ćwiczenie, wskazane przez W. Judge‘a a tak zbawienne, że musisz je wliczyć do twych ćwiczeń obowiązkowych, i to codziennych. Zapewne nawykłeś już do tego na stopniu przygotowawczym, aby co dzień wieczorem odbywać krótki „rachunek sumienia”, przeglądać i osądzać swe postępki, uczucia i myśli, jakie miałeś przez dzień cały. Wiesz już także, że w tym rachunku sumienia mniej zależy na tem, abyś wszystkie swe zdarzenia dzienne przywiódł sobie na pamięć, jak raczej na tem, abyś wobec nich zajął postawę odpowiednią. Masz na swe postępki, słowa; i myśli patrzeć tak i rosądzać je tak, jak gdybyś to nie ty je zdziałał, lecz ktoś drugi.

Przez to oceniasz je o wiele bezstronnej. Otóż ten codzienny  a powinien to być codzienny  rachunek sumienia połącz Z ćwiczeniem następującem: Zamiast ten przegląd odbywać w zwykły sposób, idąc od poranka, do południa, i wieczora, odwróć ten porządek, dla ludzi zwykłych „normalny”. Zacznij od wieczora, od tego, co czyniłeś lub myślałeś przed chwilą, i wracaj myślą wstecz do zdarzeń coraz wcześniejszych. Zamiast tedy ująć myślą jedno zdarzenie i przypominać sobie, co było potem, idź w kierunku przeciwnym i przywiedź sobie na pamięć co było przedtem, i co Jeszcze wcześniej. W ten sposób przebiegnij myślą dzień miniony, ale wstecz, od wieczora przez południe do poranka.

Nie idzie tu o to, abyś każde bez wyjątku zdarzenie, każdą myśl i każde słowo sobie przypomniał, lecz o to, abyś utrzymywał uwagę na tym jednym łańcuchu myślowym, którego ogniwami są obrazy pamięciowe, ułożone w porządku zależnym od twej woli. Masz przypominać sobie zdarzenia dzienne, ale nie w tym porządku, w jakim następowały po sobie, tylko w odwrotnym. Brak ci tu tego środka pomocniczego, jakim jest w życiu zwykłem łączenie zdarzeń przyczynowo; nie układasz ich tak, Jak jedno z drugiego wypływało lecz przeciwnie: naprzód przyjdzie ci przed oczy skutek, a potem dopiero przyczyna. Musisz zatem silniej wytężyć wolę dla utrzymania uwagi na takim odwróconym łańcuchu zdarzeń.

A korzyść z tego jest trojaka. Przede wszystkim uczysz się oceniać zdarzenia same dla siebie, bez wchodzenia w przyczyny, które je spowodowały;, a, to jest ocena o wiele bezstronniejsza od dotychczasowej., Weź taki prosty wypadek, jak ten że n.p. rano miałeś się z kimś widzieć we wspólnej sprawie, lecz ów ktoś nie przyszedł na miejsce umówione. Wzburzyło cię to, posłałeś po niego, czekałeś aż przyjdzie, i potem powiedziałeś mu kilka słów cierpkich. Rozmyślając wieczorem o dniu minionym, dochodzisz, naprzód do tych słów cierpkich, i widzisz, że one były niegodne ciebie, Jako ucznia tajemnego.

Gdybyś zaczął rozmyślanie od zdarzeń porannych, wzburzyłbyś się na. nowo przypomnieniem sobie owego niemiłego oczekiwania na tego drugiego i doszedłszy potem pamięcią do swych słów cierpkich, uznałbyś je za słuszne. Otóż masz sposób patrzenia bezstronniejszego na swe postępki! Dalsza korzyść tkwi, wtem, że uczysz się myśleć obrazowo.

Gdybyś ten rachunek sumienia odbywał w zwykły sposób, myślałbyś raczej słowami, niż obrazami. Mówiłbyś sobie w myśli: „Nie przyszedł, czekam, posyłam, mówię mu słowa prawdy“ i t.d., bo tu jedno wypływa, z drugiego, jak przyczyna i skutek. Ale myśląc wstecz, masz przed sobą tylko n.p. owe słowa cierpkie bez ich przyczyny; aby je sobie przypomnieć wyraźnie, musisz w pamięci odtworzyć sobie obraz sytuacji.

Stoisz naprzeciw niego i mówisz doń z wyrzutem. Do przypomnienia sobie tej sceny potrzeba ci jej obrazu, nie słów a właśnie o to tworzenie obrazów pamięciowych tu idzie. Przebiegając wspomnieniami dzień ubiegły od wieczora wstecz do poranka, masz siebie widzieć we wspomnieniach tak wyraźniej, jak w zwierciadle lub w kinematografie. Masz patrzeć na zdarzenia tak, jak patrzyłbyś na zdjęcie kinematograficzne, puszczone w bieg odwrotny, od końca, do początku. Nie pomijaj tu nawet szczegółów’ tak drobnych pozornie, jak n.p. ten*, że wracając do domu wieczorem, szedłeś po schodach. Otóż musisz tu widzieć siebie naprzód przy drzwiach mieszkania, potem wychodzącego przez nie tyłem* i tyłem zstępującego po schodach na dół (w rzeczywistości szedłeś po nich w górę).

Podobnież, przypominając sobie drogę do domu, masz widzieć siebie, idącego w tył od domu do miasta. A zawsze masz widzieć siebie, jak gdyby drugą osobę; na którą patrzysz. Trzecią korzyścią jest samo to odwracanie kolejności, niejako „odwracanie czasu„. Wdrażając siebie w ten sposób w przebieganie myślą wypadków od najpóźniejszych wstecz do coraz wcześniejszych, przygotowujesz sobie grunt do* myślenia astralnego, które później będzie ci niezbędnie potrzebne.

Gdy zaczniesz wchodzić świadomie na równię astralną, nie zorientowałbyś się w jej zdarzeniach i brałbyś przyczyny za skutki, gdybyś zachował ziemski sposób myślenia. Przykładów tej „odwrotności czasu“ w świecie astralnym dostarczą ci sny własne. Oto np. śni Ci się, że wchodzi do twego pokoju zbójca, aby cię zamordować. Bronisz się rozpaczliwie, ale on cię zwycięża i z bliska wypala do ciebie z rewolweru. Słyszysz huk i ból w sercu i utratę stopniową życia odczuwasz wyraźnie i budzisz się. Dramat to! zbudowany na wzór całkiem  logicznie, bo wszystko następuje kolejno jako przyczyna i skutek; a jednak w rzeczywistości rzecz miała się wprost przeciwnie. Zbudziłeś się z tego powodu, że poprzednio obróciłeś się we śnie na lewy bok i naciskałeś silnie na serce. Ten ucisk spowodował twe ciało do ruchów mimowolnych, przy których potrąciłeś krzesło. Stuknięcie krzesła wywołało twoje sny o wystrzale z rewolweru! i o zabójcy. A więc naprzód był ból serca, później stuknięcie, a jeszcze później dokomponowaleś sobie obraz zbójcy. Zbudziwszy się, odwracasz ten porządek zdarzeń na wprost przeciwny taktycznemu. Rozumiesz teraz całą doniosłość tego „przeglądu wstecznego” (Ruckschau) przy osądzaniu sumieniem twych postępków codziennych i Wiesz, co w nim jest rzeczą istotną. Nie idzie zatem o to, abyś w tym przeglądzie wstecznym nie pominął jakiegoś zdarzenia drobnego, jakiegoś słowa nieznaczącego lub myśli, ale o to, abyś tern przegląd odbywał w porządku rzeczywiście wstecznym, od końca do początku; i abyś siebie w nim widział obrazowo, nie opowiadał o sobie myślowo. Nie idzie także o to, abyś koniecznie dotarł tym przeglądem aż do zdarzeń porannych; wystarczy, gdy dojdziesz do południa, a nawet! mniej jeszcze.

Celem tego ćwiczenia jest nadanie myślom nowego kierunku i nowej jakości.

Masz uzyskać wprawę w układaniu porządku zdarzeń wspominanych według twej! woli, ale nie według tego porządku, w jakim następowały po sobie. Ten porządek normalny jest niezawisły od ciebie, jest ci narzucony rzeczywistością zewnętrzną, a ty masz być wolny od tego. Ponadto potrzebna ci jest niezbędnie jak największa wyrazistość obrazów pamięciowych, a do czego ci jest potrzebną, zrozumiesz w rozdziale następnym. Tutaj już zdołasz Ocenić wartość przeglądu wstecznego dla bezstronności twego rachunku sumienia. Będziesz już inaczej patrzył na twe postępki, słowa  i .myśli, będziesz je oceniał bezstronnie, bo sąd twój nie zmąci się tak silnie, jak dotychczas, uczuciami i pobudkami pozornie logicznemi!

powrót do wstępu <=

osoby: Charles Webster Leadbeater

źródło: “Wstęp w światy nadzmysłowe” Radża-Joga nowoczesna, wydawca Józef Chobot Katowice Polska – Rok 1923, Drukiem „Gazety Robot.”, w Katowicach, fragment ze stron od 92 do 100, rozdział XIII

]]>