medjum – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Sat, 04 Mar 2023 20:49:14 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png medjum – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Medja piszące w niezrozumiałych dla siebie językach https://tarot-marsylski.pl/medja-piszace-w-niezrozumialych-dla-siebie-jezykach/ Sat, 04 Mar 2023 20:38:41 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8271 Czytaj dalej ]]> Do bardzo rozpowszechnionych i ogólnie znanych sposobów porozumiewania się z rzekomymi zmarłymi, można zaliczyć tak zwane pismo automatyczne. Zdolność ta polega na tern, że medjum, którego uwaga jest zajętadajmy na to ożywioną rozmową z obecnymi, jednocześnie i bezwiednie, jakby automatycznie, pisze coś, zupełnie nieuświadamiając sobie treści, która potem po przeczytaniu jest dla niego czemś nowem, jakby nakreślonem przez inną osobę.

Jak komunikuje wychodzące w Barcelonie pismo „Luzy Union” *do obdarzonego taką właśnie zdolnością medjum, pani Conantzgłosił się raz ktoś, pragnąc w ten sposób wejść w komunikację z drogim mu zmarłym.

Pani Conant ujęła ołówek, położyła rękę na papierze i wkrótce z niezwykłą szybkością zaczęła pisać. Gdy jednak potem rzuciła okiem na papier, ze zdumieniem spostrzegła, że zamiast jakiegoś komunikatu, jak bywało zwykle, ołówek skreślił tylko jakieś kropki i kreski.

Poczekała chwilę, lecz trwało to w dalszym ciągu; nic zrozumiałego i czytelnego nie wychodziło; wciąż nic nieznaczące kropki i kreski. Zniechęcone i rozczarowane medjum rzuciło wreszcie ołówek, mówiąc: Dosyć! Nie będę próbować dalej, widocznie niema żadnego ducha, któryby chciał coś panu zakomunikować.

Przeciwnie, myli się pani odparł przybyły jestem niewymownie zadowolony, że się do pani zwróciłem, gdyż rezultat ten przeszedł moje oczekiwania!

Tu gość wyjaśnił, że gdy medjum wzięło ołówek, wyraził w myśli pragnienie, aby jego zmarły przed laty przyjaciel napisał komunikat znakami telegraficznemi, które za życia znał doskonale. To, co tu mi napisał, najzupełniej przekonywa mnie o jego tożsamości. Są to rzeczy niezmiernie dla mnie ciekawe. Jeszcze raz dziękuję pani. Teraz nie wątpię, że przejawił się istotnie mój przyjaciel.

Nadmienić trzeba, że pani Conant absolutnie nie znała używanego w telegrafji alfabetu Mors’a i była pewna, że kreśli tyłbe jakieś znaki bez żadnego znaczenia.

O tożsamości zmarłego mogłaby prędzej świadczyć sama treść komunikatu, nie podana niestety przez wspomniane pismo, nie zaś sposób, w jaki był napisany, tern bardziej, że pytający znał sam alfabet telegraficzny. A więc mogło tu mieć miejsce i odczucie telepatyczne. Jest to jednak wypadek rzadki i ciekawy, tak samo jak i pismo automatyczne w językach nieznanych nie tylko medjum, ale nawet czasem i wszystkim obecnym.

Gdyby takie objawy tłumaczyć wyłącznie telepatją, miałoby to również poważne znaczenie, bo dotąd jeszcze istnieją uczeni co prawda, nie zajmujący się metapsychiką twierdzący, że telepatja, czyli wyczuwanie cudzych myśli jeszcze nie jest bezsprzecznie udowodniona.

Telepatja jednak jest już od dawna faktem stwierdzonym i gdyby nie ona, musielibyśmy wiele wypadków wyjaśniać tylko ingerencją duchów zmarłych, co na pewno jeszcze bardziej przeraziłoby krytykujących i negujących to, czego wcale nie znają i nie badali.

źródło: Prosper Szmurło „Ze świata tajemnic”, wydawnictwo Świt, Warszawa 1928

]]>
Duch lekarza perskiego uzdrawia chorych https://tarot-marsylski.pl/duch-lekarza-perskiego-uzdrawia-chorych/ Sat, 04 Feb 2023 13:49:26 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=8100 Czytaj dalej ]]> Zdolności nadnormalne, przejawiające się u nielicznych względnie jednostek nietyiko mogą ułatwić badaczom poznanie pewnych ukrytych właściwości naszego ducha, ale też, niekiedy, bywają wykorzystywane praktycznie, naprzykład w lecznictwie. W literaturze spotykamy niemało stwierdzonych wypadków, że osoby nie mające pojęcia o anatomji, w pewnym stanie psychicznym dokładnie określały wygląd swych organów wewnętrznych i zaszłe w nich wskutek choroby zmiany, a czasem i środki, jakie mogą je uzdrowić. Inne odczuwały też i opisywały organizm i choroby po raz pierwszy widzianych pacjentów i również doradzały takie lub inne lekarstwa.

Pewien lekarz we Lwowie stale nawet korzystał ze wskazówek obdarzonej taką zdolnością osoby, co mu dopomagało do stawiania diagnozy. W Warszawie cieszy się dużem powodzeniem p. W., umiejący podobno wyczuwać stan zdrowia u osób, których wcale nie badał i o nic nie pytał, a tylko poprostu przez chwilę trzyma za rękę. Nauczył się tego, jak mówi, w Indjach.

W większości wypadków osobnicy posiadający wspomnianą zdolność, przejawiającą się u niektórych tylko w głębokiej hipnozie, przemawiają świadomie lub zaświadomie w swojem własnem imieniu, bywa jednak niekiedy i inaczej. Pismo „South Wales Daily News” opowiada o współcze* snem medjum miss Gwen Davis, w którą rzekomo wciela się podczas transu zmarły przed laty lekarz perski. Medjum, młoda panna, mówi wtedy donośnym głosem męskim, okropnym językiem angielskim z mnóstwem błędów i wybitnym akcentem cudzoziemskim, choć w stanie normalnym włada oczywiście doskonale swoim językiem ojczystym.

Nie znając zupełnie medycyny, miss Davis w transie, jako lekarz perski, doskonale określa choroby, nietyiko wszystkich, którzy się do niej wtedy zwracają, ale nawet i nieobecnych, o ile dostarczą jej jakiś należący do nich i jakby przepojony ich fluidami przedmiot.

Duch Persa przez usta medjum dokładnie wyjaśnia stan chorych, opisuje cały proces w ich organizmie, zapowiada, kiedy nastąpią ataki, lub kryzys, czasem uprzedza, że sam je wywoła, co jednak będzie miało skutek zbawienny, gdyż spowoduje potrzebną reakcję i uzdrowi, doradza system leczenia, niekiedy też prostuje diagnozę swoich żyjących kolegów. Czasami uzdrowienie następuje niezwłocznie. Jedno dotknięcie medjum przywróciło władzę nieruchomej ręce dziecka.

W innym wypadku goszczący w medjum lekarz perski przy pomocy, jak mówił, jakiegoś zmarłego Hindusa wyleczył na seansie przez kilka godzin pacjenta, cierpiącego oddawna na bezwład nóg i nie mogącego wcale chodzić. Chory przyniesiony na noszach, powrócił o własnych siłach. Liczba wyleczonych jest podobno bardzo wielka i wzrasta z dniem każdym. W Warszawie istniało również mało komu znane medjum z powodzeniem leczące w transie pasami magnetycznemi.

Słyszałem również o paru przypadkach uzdrowienia dokonanych przez inne polskie medjum, p. G. Dla spirytystów powyższe fakty nie wydadzą się bynajmniej dziwnemi, gdyż nic im nie przeszkadza wierzyć, że istotnie przejawiała się tam inteligencja zmarłych, nie skrępowana już słabą wrażliwością zmysłów cielesnych i widząca jak na dłoni wewnętrzne organa ludzi.

Oględniejsi przypiszą to specjalnemu Jasnowidzeniu medjum, które, poza tem w transie, jak artysta na scenie, lub, niekiedy każdy z nas podczas snu, wyobraża siebie zupełnie inną osobą, skąd zmiana głosu, akcentu i wadliwy język. Przypisywanie skutecznych środków bez znajomości medycyny niektórzy próbowaliby wyjaśniać wszechwiedzą naszej zaświadomości, zbiegiem okoliczności lub telepatycznem zaczerpnięciem potrzebnych wiadomości z mózgów lekarzy.

Nie wykluczona też jest i autosugestja chorych, poparta ich wiarą w niezwykłego lekarza – ducha, co musi działać na ich psychikę daleko potężniej, niż autorytet najsławniejszego choćby doktora ziemskiego, przez psychikę zaś i na ciało. Możliwe jednak jest i bezpośrednie działanie jakiejś nieznanej nam jeszcze formy energji wydzielającej się z ciała medjum w postaci niewidzialnych emanacyj lub wibracyj, niszczących w organizmie pacjenta zarazki chorobotwórcze będące przyczyną cierpienia. Skonstatowanie istnienia i badanie tej energji jest właśnie jednem z zadań metapsycbiki, którą dotąd zajmują się niestety, tylko nieliczne samodzielniejsze umysły, dla większości zaś pozostaje ona czemś mglistem i zgoła niezrozumiałem.

Cudowny lekarz chiński.

Od czasu do czasu, to tu, to tam zjawiają się osobnicy, obdarzeni niezwykłą zdolnością uzdrawiania chorych, nawet poczytywanych za nieuleczalnych, nie stosując przeważnie przytem żadnych lekarstw. Takim, naprzykład, uzdrowicielem był w połowie ubiegłego stulecia Żuaw Jakob we Francji, któremu tysiące chorych zawdzięczało odzyskanie zdrowia. Spotykają się tacy i dziś. Przenieśmy się teraz do Chin. Mała stacja kolejowa Yen-ni-yen nie może obecnie wprost zmieścić tłumnie zewsząd napływających pasażerów. Każdy pociąg dowozi wciąż coraz to nowe i nowe rzesze ze wszystkich krańców olbrzymiego państwa.

Są to przeważnie nieszczęśliwi kalecy o kulach, ociemniali, paralitycy, wogóle cierpiący na przeróżne choroby. Magnesem, który przyciąga te tłumy jest pewien Chińczyk – buddysta, zamieszkały na owej górze w towarzystwie 5 swoich uczniów. Od wschodu do zachodu słońca obchodzi on codzień długie szeregi łaknących jego pomocy chorych.

Jednemu przyłoży dłoń do oczu, drugiemu do uszu, lub czoła, trzeciemu położy rękę na ramieniu… i odchodzą uzdrowieni. Nikomu nie daje i nie zaleca żadnych środków wewnętrznych.

Prasa chińska notuje liczne wypadki uzdrowienia ociemniałych, głuchych, paralityków, obłąkanych i t. p., uchodzących za nieuleczalnych, którym żadne wcześniej stosowane zabiegi nie pomogły. W pracy dopomagają mu nieraz jego uczniowie. Ciekawe jest i wprost niepojęte, że każdego z nich pokolei obdarza zdolnością uzdrawiania, ale tylko na jeden dzień.

Do niedawna jeszcze, jak sam opowiada, był sobie najzwyklejszym obywatelem chińskim, namiętnym graczem i przegrał cały swój majątek. Pogrążony w nędzy, tułając się po kraju, spotkał raz jakiegoś widocznie wtajemniczonego, który mu przepowiedział, że odzyska więcej nawet, niż stracił, o ile wyrzecze się dotychczasowego trybu życia i wstąpi na naukę do kapłanów, co też uczynił, skierowując odtąd stale myśl swą ku Bogu i pędząc życie ascetyczne.

Miewał wizje i gorąco błagał Najwyższego, aby mu dana była możność przynoszenia ulgi cierpiącym. Po pewnym czasie ujawnił się u niego dar uzdrawiania.

Wieść o tem rozeszła się w okolicy, potem, wobec coraz to liczniejszych uzdrowień, w całej prowincji, wreszcie dzięki prasie dotarła do najdalszych zakątków państwa, a nawet do Europy. Opisane wyżej uzdrowienia, jak również i inne im podobne można wyjaśniać działaniem sugestji i autosugestii, ułatwionych jeszcze przytem i spotęgowanych wiarą w samego uzdrowiciela, wzrastającą w miarę dokonanych uzdrowień. Nie jest to jednak jedyne tłumaczenie, można bowiem również przypuścić, że niektóre jednostki istotnie są obdarzone zdolnością jakby promieniowania, to jest wyłaniania z siebie jakiejś nieznanej jeszcze formy energji mogącej zabijać zarazki chorobotwórcze, lub przywracać naruszoną równowagę w organizmie, co może być właśnie przyczyną cierpienia.

źródło: PROSPER SZMURŁO Prezes Warszawskiego T-wa Psycho-Fizycznego “ZE ŚWIATA TAJEMNIC”, WARSZAWA, NAKŁADEM WYDAWNICTWA „ŚWIT” NOWOWIEJSKA 32

]]>
Fenomenalne medjum K. Mirabelli – Carmine Carlos Mirabelli https://tarot-marsylski.pl/fenomenalne-medjum-k-mirabelli-carmine-carlos-mirabelli/ Tue, 08 Feb 2022 22:00:37 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=6504 Czytaj dalej ]]> W ostatnich czasach prasa całego niemai świata zamieszcza wzmianki o niezwykłem medjum brazylijskiem Karolu Mirabelli /oryginalne imię i nazwisko Carmine Carlos Mirabelli/.

Zdolności medjalne przejawiły się u p. Mirabelli spontanicznie, gdy jeszcze był subjektem w sklepie z obuwiem, mianowicie pudełka z bucikami na półkach, towary na wystawie w oknie w biały dzień w oczach kupujących przez nikogo nie dotykane samorzutnie poruszały się i zmieniały miejsce. Gdy potem zaczęto z nim seansować, oprócz ruchów odległych przedmiotów, umieszczone wysoko pod sufitem lampki elektryczne same zapalały się i zgasły, zjawiały się raptem przedmioty (aporty), niekiedy
z innego miasta odległego o wiele kilometrów jak np. rewolwer, pudełko od kopert etc., odczuwały się przeróżne przyjemne i przykre zapachy i wonie, słyszano głośną muzykę, jakby całej orkiestry, tak że obecni rzucali się do okna, będąc przekonani, że przechodzi oddział wojska, którego jednak, oczywiście, nie było i t.d. Medjum niejednokrotnie też wznosiło się w powietrze aż do sufitu. Do ciekawszych należą wypadki dematerializacji medjum, z których jedna częściowa była nawet podobno, sfotografowaną, co, jeżeli jest faktem, będzie, zdaje się pierwszym w ten sposób skonstatowanym wypadkiem tego rodzaju. Pewnego razu jadąc do Santos, medjum raptem zniknęło z wagonu i w tejże chwili zjawiło się wśród znajomego towarzystwa już w tem mieście (przed przyjściem pociągu w którym jechało), co zostało zaprotokółowane i o czem też wzmiankowały miejcowe pisma. Innym znów razem medjum przywiązane do krzesła zniknęło z sali, zjawiając się razem z krzesłem w sąsiedniej. Największą jednak sensację wzbudzają materjalizujące się przy nim przy świetle przez wszystkich widzialne postacie zmarłych, które rozmawiają z obecnymi, mogą być dotykane i fotografowane.

Niektóre z nich były poznawane, jak naprzykład zmarłe matka i siostra medjum, niektóre udało się sfotografować, jak np. zjawę Harun-al-Raszyda. Z osób historycznych materjalizowali się między innemi Torquato Tasso, znakomity malarz z epoki Odrodzenia Rafael Sanzio, dwaj kardynałowie w szatach pontyfikalnych, a raz nawet sławne zmarłe medjum Eusapja Paladino.

Co do objawów psychicznych to medjum w transie podczas tak zwanej inkarnacji biegle mówi i zadziwiająco szybik) pisze prozą i wierszem na tematy historyczne i naukowe w językach obcych wcale mu nie znanych, naprzykład po łacinie, hebrajsku, angielsku, francusku, niemiecku, a nawet po polsku, co niewątpliwie należy do bardzo rzadkich zjawisk i, zdaje się, niemożliwych do wyjaśnienia przy pomocy hypotez nie spirytystycznych. Z literatury wiemy tylko, o Laurze Edmonds, Fryderyce Hauffe i Helenie Smith, które w transie również władały nieznanymi sobie w stanie normalnym językami, dwie ostatnie nawet wcale na kuli ziemskiej nie istniejącymi które stopniowo badający owe medja dr. J. Kerner i prof. Flournoy nauczyli się rozumieć i nawet ułożyli ich słowniczki.

Wszystkie te zjawiska stwierdzone zostały setkami podpisów brazylijskich profesoów, lekarzy, inżynierów, którzy owe medjum obserwowali.

Oto co o niem ostatnio komunikują: Niedawno w Sao-Paulo (Brazylja) udał się Mirabelli w towarzystwie trzech swych przyjaciół: d-ra Gomeza, p. Toledo i pułkownika Menesa do nieprzejednanego materjalisty d-ra Rezende. Rozmowa, oczywiście, toczyła się o zjawiskach spirytystycznych, które dr. Rezende absolutnie negował, nazywając je bajkami, wymysłami, lub przypisując je halucynacji.

– „Jeden z mych braci” – mówił sceptyk – „którego bardzo kochałem, zmarł przed 30 laty. Ot, gdyby on mi się ukazał, uwierzyłbym wtedy w wasz spirytyzm.”

Ledwie wyrzekł te słowa, medjum nagle zbladło, zaczęło się trząść, oddychać z trudem i nieoczekiwanie samorzutnie zapadło w trans. Jednocześnie wśród obecnych ukazał się jakby jakiś dymek przejrzysty, który począł gęścieć coraz więcej, stopniowo przybierać kształt mglistej postaci ludzkiej, wreszcie sformował się z niej dorosły mężczyzna, podszedł do d-ra Rezende i rzeki:

– „Od 30 lat negujesz spirytyzm i drwisz zeń, a więc w ten sposób odrzucasz i moje istnienie!”- Widok zmarłego brata i wyrzeczone przez niego słowa wywarły na d-ra Rezende wstrząsające wrażenie i zasadniczo zmieniły jego dotychczasowe zapatrywania.

D-ra Gomez ujął tymczasem rękę zjawy, zbadał tętno, wysłuchał następnie serce i oświadczył, że wszystko funkcjonuje, jak u osoby żyjącej.

– „Patrzcie, teraz zniknę w waszych oczach”-powiedział gość zagrobowy i istotnie wszyscy mogli obserwować, jak powoli zaczął się zmniejszać, jakby topnieć, wreszcie rozwiał się zupełnie.

Na jednym z poprzednich seansów z tym że Mirabelli zdarzył się wypadek jeszcze fantastyczniejszy. Oto otworzyła się nieoczekiwanie szafa, wyskoczyła z niej przechowywana tam czaszka ludzka i przy świetle poczęła fruwać w powietrzu po pokoju. Stopniowo jak jakaś roślina potworna, wyrósł z niej kręgosłup, żebra piszczele wreszcie, sformował sie cały szkielet i jął przechadzać się wśród obecnych, którzy jednocześnie poczuli duszącą woń rozkładu i zgnilizny.

Wydaje się to wszystko bajką, a jednak było stwierdzone przez wiarogodnych świadków, głównie zaś przez nieulegający halucynacjom aparat fotograficzny.

Dziwne i jeszcze niezbadane są zdolności naszego ducha, oraz właściwości podlegającej jego wpływowi materji. Im częściej obserwujemy podobne niezwykłe zjawiska i zastanawiamy się nad niemi, tern więcej przekonywujemy się, jak jeszcze ograniczoną jest nasza wiedza i jak wiele zagadek czeka na rozwiązanie.

źródło: PROSPER SZMURŁO Prezes Warszawskiego T-wa Psycho-Fizycznego “ZE ŚWIATA TAJEMNIC”, WARSZAWA, NAKŁADEM WYDAWNICTWA „ŚWIT” NOWOWIEJSKA 32


Carmine Mirabelli artukuł na stronach wikipedia.com:  https://en.wikipedia.org/wiki/Carmine_Mirabelli

Jeśli interesuje cię więcej zapraszam do zapoznania się z artykułem pana:

pt: The Mediumship of Carlos Mirabelli (1889–1951)
wersja pdf:

 

]]>