Brahman – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Fri, 15 Jan 2021 10:31:31 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png Brahman – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 DUCH W KRAINIE DUCHÓW PO ŚMIERCI https://tarot-marsylski.pl/duch-w-krainie-duchow-po-smierci/ Wed, 06 Jan 2021 08:48:22 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=5603 Czytaj dalej ]]> Kiedy duch człowieczy przewędrował po drodze swojej między dwoma wcieleniami „świat duszy” (Kamaloca), wstępuje w „krainę duchów”, ażeby tam pozostawać, dopóki nie dojrzeje do nowego cielesnego bytu. (Teozoficzną nazwą tej dziedziny jest „Devachan”). Sens tego pobytu w „krainie duchów” rozumie się tylko wtedy, kiedy umie się we właściwy sposób wyjaśnić zadanie pielgrzymstwa życiowego człowieka przez wcielenia. Podczas wcielenia fizycznego człowiek działa i tworzy na świecie fizycznym. A działa i tworzy jako istota duchowa.

Co duch jego wymyśli i utworzy, to wtłacza w formy fizyczne, w cielesne substancye i siły. Zatem jako wysłaniec świata duchów obdarza duchem świat cielesny.

Tylko przez wcielenie może działać w świecie ciał. Człowiek musi osłonić ducha swego fizyczną materyą, żeby przez ciało na cielesność oddziaływać i jej się poddawać. Lecz jedynie duch przez tę cielesność fizyczną działa, Z niego biorą początek zamiary, kierunki oddziaływania na świat fizyczny.

Dopóki duch pracuje w ciele fizycznem, nie może jako duch żyć w swoim prawdziwym kształcie; prześwieca tylko jakby przez zasłonę swego fizycznego bytu. Ludzkie życie myślowe należy w istocie do świata duchowego; a w fizycznym bycie jego istotny kształt jest przesłonięty. Można również powiedzieć, że myślowe życie człowieka jest cieniem, odblaskiem prawdziwego duchowego jestestwa, do którego należy.

Podczas ziemskiego życia wchodzi duch we wzajemną działalność ze światem ciał za pomocą swego fizycznego organizmu. Chociaż jednem z zadań ducha człowieczego jest oddziaływanie na fizyczny świat ciał, dopóki kroczy po drodze wcieleń, nie mógłby on jednak wypełnić odpowiednio tego zadania, gdyby żył tylko bytem cielesnym. Zamiarów i celów ziemskiego powołania nie można ukształcić wyłącznie podczas ziemskiego wcielenia, jak nie można planu domu wykreślić na placu budowlanym, na którym pracują robotnicy. A jak plany same wypracowuje architekt u siebie w biurze, tak samo wytwarzają się cele i zamiary ziemskiej twórczości w „krainie duchów “.

Duch człowieka musi zawsze pomiędzy dwoma wcieleniami przebywać w tym kraju, aby – zaopatrzony w to, co stamtąd przyniósł – mógł znowu przystąpić na nowo do pracy
w życiu fizycznem. Jak architekt bez wapna i cegieł wypracował plan domu w swej pracowni i wykreśla go według skali budowlanej i innych prawideł architektonicznych, tak samo architekt ludzkiej twórczości, duch czyli jaźń wyższa, musi w „krainie duchów“ urobić swe zdolności i cele zgodnie z prawami tej krainy, aby-je potem na ziemskim święcie zastosować. Tylko dlatego, że duch człowieczy może wciąż na nowo przebywać we własnych regionach, wnosi on ducha w świat ziemski za pomocą narzędzi fizycznych i cielesnych.  Człowiek uczy się poznawać na fizycznej arenie właściwości i moce fizycznego świata. Tworząc tam, zbiera on doświadczenia, jakich świat fizyczny dostarcza temu, kto chce w nim pracować. Człowiek uczy się tam własności materyi, w którą chce wcielić swe myśli i idee. Myśli zaś i idei samych nie może on z materyi wysnuć. Tak więc świat fizyczny jest areną twórczości i nauki.  Co nabyte w ten sposób przetwarza się w „krainie duchów“ w ożywczą zdolność. Dla wyjaśnienia sobie tych rzeczy, można w dalszym ciągu zastosować powyższe porównanie. Architekt wykreśla plan domu. Następuje wykonanie. Podczas tego czyni on pewną ilość różnorodnych doświadczeń. Wszystkie te doświadczenia rozwijają jego zdolności. Przy wykreślaniu następnego planu, ważną rolę grać będą wszystkie te nabyte doświadczenia, i ten następny plan okaże się wobec pierwszego bogatszym w to wszystko, czego architekt nauczył się przy pierwszym. Podobnie dzieje się z ludzkimi następującymi po sobie żywotami. W czasie pomiędzy dwoma wcieleniami znajduje się duch we własnej krainie. Może oddać się zupełnie wymogom duchowego życia; kształtuje się wszechstronnie, wolny od fizycznej cielesności; i wkłada w to kształtowanie owoc doświadczeń swych poprzednich żywotów. Spojrzenie jego zawsze jest skierowane na arenę ziemską, pracuje ustawicznie na to, aby ziemię, miejsce czynów swoich, coraz bardziej doskonałą uczynić. Pracuje nad sobą, aby przy każdorazowem wcieleniu odbyć doskonałej swą służbę podczas ziemskiej wędrówki.

Tak wygląda raczej tylko ogólny obraz następujących po sobie wcieleń. Rzeczywistość nie całkiem jest zgodna z tym obrazem. Mogą takie zajść okoliczności, że następny żywot człowieka będzie mniej doskonałym niż poprzedni. Jednak w idących po sobie żywotach przeważnie wyrównywają się takie nieprawidłowości.

Formowanie się ducha w „krainie duchów“ polega na tem. że człowiek wżywa się w różne regiony tego kraju. Jego własne życie stapia się kolejno z tymi regionami; człowiek, przechodząc, przyjmuje ich własności. One przenikają jego istotę swoją istotą, tak żeby pierwsza wzmocniona przez te ostatnie mogła działać na to, co ziemskie.

W pierwszym regionie „krainy duchów“ człowiek znajduje się w otoczeniu prawzorów duchowych rzeczy ziemskich. Podczas życia na ziemi uczy się on poznawać tylko cienie tych rzeczy, które myślą własną ujmuje. Co na ziemi tylko pomyślane, to będzie przeżyte w tym regionie. Człowiek chodzi między myślami; ale te myśli są istotami rzeczywistemi. Co przejmował przez zmysły podczas życia ziemskiego, to oddziaływa nań teraz w swej formie myślnej. Ale myśl pojawia się nie jako cień, który po za rzeczą się tai, tylko jest rzeczywistością pełną życia, która stwarza rzeczy. Człowiek jest jakby w warsztacie myśli, gdzie tworzą się i kształtują rzeczy ziemskie. W „krainie ducha“ wszystko jest pełną życia czynnością i ruchliwością. Tu jest świat myśli w czynie jako świat żywych  istot, twórczych i kształtujących. Widać, jak się tutaj formuje to, co było przeżyte w ziemskim bycie. Jak w ciele fizycznem przeżywa się zmysłowe rzeczy jako rzeczywistość, tak samo duch przeżywa tu obecnie duchowe siły twórcze jako rzeczywistość.

Między istotami myślnemi, które tu się znajdują, jest również myśl o własnej fizycznej cielesności. Jest ona nam obcą a tylko duchowe jestestwo odczuwamy jako do siebie należące. A kiedy ciało spostrzega się jako myślną, a nie fizyczną istotę, wtedy już zupełnie występuje na jaw jego zależność od świata zewnętrznego. Uczymy się je pojmować jako coś należącego do świata zewnętrznego, jako ogniwo tego świata. Już nie oddziela się jego cielesność od pozostałego otoczenia, jako cos bliżej nam pokrewnego. Odczuwa się cały świat zewnętrzny włącznie z własnem ciałem naszych wcieleń jako jedność. Nasze własne wcielenia stapiają się z pozostałym światem w jedno. W ten sposób patrzymy tu na prawzory fizyczno-cielesnej rzeczywistości jako na pewną jedność, do której sami należymy.

Uczymy się coraz bardziej przez obserwacyę poznawać naszą wspólność, nasze powinowactwo z otoczeniem. Uczymy się mówić do siebie. To, co się w krąg ciebie rozpościera, toś ty sam. Jest to zaś jedna z podstawowych myśli staro-indyjskiej Vedanta-wiedzy. Z mędrcem zrasta się już za życia ta myśl, którą ktoś inny po śmierci dopiero ogarnia, wypływająca z poczucia pokrewieństwa jego do wszystkich rzeczy, myśl: – „To jesteś ty”.

W życiu ziemskiem jest to ideał, w myślach żyjący, w „krainie duchów” jest to bezpośredni fakt. który wyjaśnia się ciągle przez doświadczenie duchowe A człowiek w tej krainie coraz bardziej sobie uświadamia, że on istotnie do świata duchów należy. On
uważa się za ducha między duchami, jako ogniwo istotnego Pra-ducha i sam przez się odczuwa. „Jam jest Pra-duch”. (Nauka Vedanty mówi: „Jam jest Brahman” t. zn. należę jako ogniwo do praistoty, z której powstały wszystkie istoty). Otóż pomyślane w życiu ziemskiem, do cienia podobne, a do których wiedza cała zmierza, myśli, przeżyte są bezpośrednio w „świecie ducha”. Tylko dlatego na ziemi możliwe jest cośkolwiek do pomyślenia, że jest faktem w życiu duchowem.

Ogląda człowiek w swym bycie duchowym zdarzenia i fakty, pośród których obraca się za żywota, jakby z wysokiej strażnicy, jakby z zewnątrz. A w ten sposób żyje w niższych regionach „krainy duchów”, wobec ziemskich zdarzeń, które bezpośrednio zależą od fizyczno-cielesnej rzeczywistości.

Człowiek na ziemi rodzi się w pewnej rodzinie, w pewnym narodzie; mieszka w pewnym kraju. Każda z tych zależności określa jego byt ziemski. Znajduje, zależnie od zdarzeń fizycznego świata, tego lub owego przyjaciela, prowadzi te lub inne interesa. Wszystko to wyznacza mu jego ziemską sytuacyę życiową. Wszystko to spotyka on podczas życia w pierwszym regionie „krainy ducha”, jako żywe istoty myślne. Przeżywa to w pewnej mierze raz jeszcze, ale ze strony czynno-duchowej. Miłość rodzinna, którą stworzył, przyjaźń, którą zaofiarował zostaną przezeń wewnętrznie ożywione, a jego zdolności w tym kierunku się podniosą, Co w duchu człowieka jako siła miłości rodzinnej lub przyjaźni działa, umocni się. Wystąpi on później w bycie ziemskim jako doskonalszy pod tym względem człowiek. Oto są jakby codzienne zdarzenia życia ziemskiego, które w tym niższym regionie „krainy ducha“, jako owoc dojrzewają. I ci ludzie, których dążności przeważnie skierowują się ku codziennym zdarzeniom, czują się przez czas dłuższy duchowego życia między dwoma wcieleniami pokrewnymi temu regionowi. Następnym, najbliższym regionem jest ten, gdzie płynie jako element płynny,
jako myślne jestestwo – spółżycie ziemskie. Podczas wcielenia fizycznego rozważane życie wygląda na związane z poszczególnemi żywemi jednostkami.

W krainie ducha to wyszczególnienie ustaje i przepływa ono jako krew żywota po przez całą krainę. Jest żywą jednością wszędy obecną, Podczas życia ziemskiego widzimy tylko jej odblask, wyrażający się w każdej formie czci, jaką składamy całości, jedności i harmonii świata. Życie religijne człowieka pochodzi z tego odblasku. On spostrzega, że sens bytu nie leży w przemijających szczegółach.

Człowiek patrzy na to, co przemijające, jako na „podobieństwo“, czy odblask wiekuistej, harmonijnej jedności; spogląda ku jedności tej we czci i rozmodleniu, i składa jej religijne ofiary kultu. W „krainie duchów“ zjawia się nie odblask, ale postać rzeczywista jako żyjąca istota myślna, Tu może człowiek rzeczywiście połączyć się z jednością, którą czcił na ziemi. Owoce życia religijnego i to, co do niego należy, występują w tym regionie. Człowiek uczy się poznawać z duchowego doświadczenia, że los jego jako jednostki nie może się oddzielić od rzeczy-pospolitej, do której należy. Zdolność uznawania siebie za ogniwo całości wypracowuje się tutaj. Natury religijne i takie, które już za życia pilnowały się czystego, szlachetnego nakazu moralnego, czerpać będą podczas trwania dłuższej części swego duchowego stanu siłę z tego regionu. A po wzmożeniu się ich zdolności w tym kierunku będą się znowu wcielać.

Trzeci region „krainy duchów“ zawiera prawzory świata duszy. Wszystko, co żyje na tym
świecie, jest tutaj żyjącym tworem myślnym. Znajdują się tu prawzory żądz, życzeń, uczuć i t.d. Ale tu, w świecie duchów, nie czepia się duszy egocentryczność. Podobnie jak całe życie w drugim regionie, w tym trzecim wszystkie pożądania, życzenia, każda ochoczość i niechęć tworzy jedną całość. Pożądania i życzenia innych nie różnią się od
mego pożądania i życzenia. Odczucia i uczucia wszystkich istot są tu wspólnym światem, który wszystko zamyka i ogarnia, jak nasza atmosfera otacza ziemię. Ten region jest jakby atmosferą „krainy duchów”.

Wszystko tu przynosi owoc, co człowiek uczynił w służbie rzeczy-pospolitej w bezosobistej ofierze dla swych bliźnich, ponieważ w takiem oddaniu, w takiej służbie żył on w odblasku trzeciego regionu „krainy duchów Wielcy dobroczyńcy rodzaju ludzkiego, filantropowie, ci którzy oddali przemożne usługi społeczeństwu, osiągali te właściwości w tym regionie, o ile już w uprzednich żywotach zdobyli prawo szczególnego z nim powinowactwa.

Oczywiście, że trzy opisane regiony „krainy duchów“ znajdują się w pewnym stosunku do niżej od nich stojących światów, fizycznego i dusznego, ponieważ zawierają prawzory, żyjące istoty myślne, które w światach niższych przyjmują byt cielesny albo duszny. Dopiero czwarty region”) jest „czystą krainą duchów”, ale w niezupełnem jeszcze znaczeniu tego słowa. Odróżnia się on tern od trzech niższych regionów, że w nich zawierają się prawzory tych fizycznych i dusznych uzależnień, które człowiek odnajduje w świecie fizycznym i dusznym zanim czynnie w nie wnika. Uzależnienia codziennego życia kupią się koło rzeczy i istot, które człowiek znajduje na świecie; przemijające rzeczy tego świata prowadzą jego wzrok do ich wiekuistych praprzyczyn, a współistoty, którym się jego bezosobisty zmysł oddaje, nie z niego powstają. Ale z niego
powstają na świecie utwory sztuki i nauki techniki, ustroju państw i t. d. Krótko mówiąc, to wszystko, co ucieleśnia się jako oryginalne dzieło jego ducha. Bez jego przyczynienia się, nie istniałyby na świecie żadne fizyczne odbicia tego wszystkiego.

Otóż prawzory tej czysto ludzkiej twórczości znajdują się w czwartym regionie „krainy duchów “.

*) Uwaga tłómacza. Rozumieć można te rzeczy przez
ciągłą pamięć na kostrukcyę teozoficzną człowieka i siedem
jej odpowiedników.

 

Co człowiek stworzył w przejawach nauki, ideach i kształtach artystycznych, myślach techniki, za swego życia na ziemi, to przynosi mu owoc w czwartym regionie. Z tego regionu czerpią tedy artyści, uczeni, wielcy odkrywcy podczas swego pobytu w „krainie duchów “ i podnoszą tu swój geniusz, żeby przy powtórnem wcieleniu módz się przyczynie we wzmocnionej mierze dla dalszego rozwoju kultury ludzkiej. Zaznaczono wyżej, że nie można tego regionu w pełnem znaczeniu tego słowa nazwać „czystą krainą duchów“. Stan bowiem rozwoju kultury, podczas którego porzucają ludzie ziemię, odbija się na ich duchowym bycie. Mogą oni w „krainie duchów “ zbierać owoce tylko z tego, co według ich zdolności i stopnia rozwoju narodu, państwa i t.d. gdzie się narodzili,  przez nich uczynione być mogło.

W jeszcze wyższych regionach „krainy duchów“ uwolniony jest duch człowieka od wszelkich pęt ziemskich. Wznosi się do „czystej sfery duchów“, kiedy przeżył cele i zamiary, które duch postawił sobie w życiu ziemskiem. Realna rzeczywistość jest tylko słabem odbiciem najwyższych celów i zamiarów. Każdy kryształ, drzewo, zwierzę, wytwory ludzkiej twórczości, wszystko to jest odbiciem tego, co duch zamierzał. A człowiek podczas wcieleń wchodzi w styczność z niedoskonałemi odbiciami tych doskonałych zamiarów i celów. Sam nawet może być podczas swego wcielenia tylko odbiciem tego, co w państwie ducha z nim zamierzono. Właściwa treść ducha człowieka wyjawia się dopiero podczas pobytu jego między dwoma wcieleniami w piątym regionie „krainy ducha”. Tam jest istotnie samym sobą, tym właśnie, który w najróżnorodniejszych wcieleniach otrzymuje swój byt zewnętrzny.

W tym regionie może się prawdziwa jaźń człowieka wszechstronnie a swobodnie wyrazić.

I ta jaźń przez wszystkie wcielenia okazuje się jedną i tą samą. wnosi ze sobą zdolności, rozwinięte w niższych regionach „krainy ducha”. Przenosi zatem owoce uprzednich żywotów w następne. Jest piastunem zdarzeń wcześniejszych wcieleń. Stąd
można ją nazwać czynnikiem przyczynowym. (W literaturze teozoficzuej nazywa się „ ciałem causalnem ” ) .

Piąty region „krainy ducha” w którym jaźń przebywa jest państwem zamiarów i celów. Podobnie jak architekt uczy się przez niedoskonałości zdarzone i tylko te z nich przenosi do nowego planu, co na doskonalsze przemienić może, również jaźń wyrzuca ze swoich wcześniejszych żywotów w piątym regionie to, co było połączone z niedokładnością niższych światów  i zapełnia pomysły „krainy ducha”, z którym obecnie współżyje, przez doskonałe wyniki swych wcześniejszych żywotów. Stąd jasnem jest, że moc, czerpana z tych regionów. zależy od tego, wiele takich zdarzeń uzyskała jaźń w ciągu swych wcieleń, które mogą być przyjęte przez świat zamiarów. Jaźń, która podczas ziemskiego pobytu starała się urzeczywistnić zamiary ducha przez usilne życie myślowe łub mądrą, czynną miłość zamiary ducha wcielającą, zdobędzie prawa do tego regionu. Jaźń zaś żyjąca wyłącznie codziennemi i doczesnemi sprawami nie posieje ziarna, mogącego odegrać jakąś rolę w zamiarach wiecznego porządku świata, tylko to, co wypracowane zostało po za codziennością dnia, może dojrzeć jako owoc w tym wyższym regionie „krainy ducha”. Pokrewieństwo człowieka do tej sfery będzie tern większe, im bardziej jest on rozwiniętym Ponieważ człowiek w tym regionie żyje w swojej własnej jaźni, jest przeto wyniesiony ponad wszystko. co go osłania z niższych światów podczas wcieleń.

Jest tem czem zawsze był i zawsze będzie, podczas biegu swych wcieleń. Żyje pod władzą zamiarów, powstałych dla jego wcieleń a które ze swoją jaźnią spaja. Spogląda na swoją przeszłość i wypełnia to wszystko, co w niej przeżył, a w zamiarach, które przyjmie, skoro a w przyszłości je urzeczywistni. Prześwituje pewnego rodzaju pamięć na uprzednie żywoty i proroczy rozbłysk na przyszłe. Uwidocznia się obecnie, że to, co w tem dziele (str. 46) nazwano „duch-sobistość“, żyje w tym regionie, zależnie od stopnia rozwoju we właściwej sobie rzeczywistości: kształtuje się i przygotowuje, aby umożliwić w nowem wcieleniu wypełnienie duchowych zamiarów w ziemskiej rzeczywistości. Jeżeli rózwój ducha-sobistości podczas całego szeregu pobytów w „krainie ducha“, posunie się tak daleko, że będzie mógł zupełnie swobodnie poruszać się w tym kraju ; pocznie wtedy coraz bardziej tu szukać swej prawdziwej ojczyzny. Życie w duchu tak swojskiem mu będzie, .jak ziemskiemu człowiekowi życie w fizycznej rzeczywistości, a punkty widzenia „świata ducha“ staną się dlań wytycznemi, podczas następnych ziemskich żywotów. Ogniwem boskiego porządku świata czuje się „jaźń“ tak udoskonalona, a granice i praw a ziemskiego życia nie dotykają już jej najwewnętrzniejszej istności.

Siłę do wszystkiego co czyni czerpie ze świata duchowego. Ale duchowy świat jest jednością, Kto w niej żyje, wie, jak wiekuiste w przeszłości tworzyło; i może z wiekuistego określić kierunek dla przyszłości. Patrzenie w przeszłość staje się coraz bardziej doskonałem. Człowiek, który osiągnął ten stopień, sam wyznacza sobie cele, które ma przeprowadzić w najbliższem wcieleniu.

Z „krainy ducha“ wpływa na swą przyszłość, i baczy aby biegła po linii prawdy i ducha. Taki człowiek znajduje się podczas przerwy między dwoma wcieleniami wobec wzniosłych istot, przed któremi rozpościera się nieosłoniona mądrość boża. Dostąpił stopnia, na którym może ją rozumieć, a kiedy powraca na ziemię, to w jej myśl postępuje. Słowo jego jest odbłyskiem boskiego objawienia, a jego czyn ogniwem w bożym porządku świata.

Tylko ten, kto za życia na ziemi zupełnie wyzwoli się od przemijających drobnostek i bezwartościowych popędów bytu, może się spodziewać, że wzniesie się w „krainie ducha” do tego szóstego regionu, gdzie otrzyma „posłannictwo boże” na następny żywot 
ziemski.

Przez to „posłannictwo boże* stanie się tak bardzo „obcym na tym świecie*, jak sam w swej najwewnętrzniejszej istocie obcym jest skłonnościom i niechęci om, wyrosłym z tego, co przemija: a kierować się będzie tem, co duch uzna jako niezbędne.

Czyny jego zmierzać będą do tego jedynie, co najzgodniejszem jest z istotą świata. Doszedł do tego, że nie ubiega się za tem co dlań jest pożytecznem, lecz za tem, co dziać się powinno w prawidłowym biegu wszechświata.

Jego udział i oddanie się światu są tem większe, im mniej on sam wiąże swe sympatye i antypatye do przelotnych faktów; a zrozumienie otoczenia dlatego tak wysokie, że dusza jego rozważa wszystko bez żądzy i w spokojnej wyrozumiałości.

Siódmy region „krainy ducha” prowadzi na granicę „trzech światów”. Człowiek do niego wzniesiony stoi wobec „ziarn żywota”, które przesadzone są z wyższych światów do trzech opisanych, ażeby w nich zadanie swe wypełnić, Kiedy człowiek znajduje się na granicy „trzech światów”, to poznaje swą własną treść żywota: wtedy zagadka tych trzech światów staje się dlań rozwiązalną, Przemka wówczas całe życie trzech światów i zna wielkie „Dlaczego?” bytu. (Wielcy przewodnicy rodzaju ludzkiego, o których będzie mowa w rozdziale o „drodze poznania”, ujawniają się przez moc wyrosłą z tego regionu „krainy ducha”).

Powrót do Spisu Treści

źródło: dr Rudolf Steiner  “Przygotowanie do nadzmysłowego poznania świata i przeznaczeń”

]]> Mundaka i Swetaswatara https://tarot-marsylski.pl/mundaka-i-swetaswatara/ Mon, 23 Mar 2020 09:48:05 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=4592 Czytaj dalej ]]> MUNDAKA I SWETASWATARA
Spolszczył A. S. PELKOWSKl
KRAKÓW
CZCIONKAMI DRUKARNI NARODOWEJ W KRAKOWIE

„Pewien snycerz, zajęty struganiem strzały, tak się był przejął robotą, że nawet nie spostrzegł, jak tuż obok przechodził król”.

Oto upadek i wielkie zaślepienie ducha, że się zaprząta marnym skrawkiem mniemanej rzeczywistości, ułudnej, znikomej, niegodnej , a nie spostrzega wielkiej rzeczywistości boskiej, udzielnej, o której powiedziano:

Niebiańska, wielka, jasna, niepojęta jest rzeczywistość nieprzemijająca.

Zwodnicze mary, przykre obrazy, w pewnem oddaleniu niknące w przestrzeni a bez śladu rozwiewające się w czasie, ruchomą zasłoną zasłaniają to, co jest w istocie. Pochłaniany czynnością bez znaczenia, niskiemi dziejami i urojonemi, duch nie widzi Pana, zapomina o swem Jestestwie, nurza się i tonie w mrokach niewiedzy, w pętach niewoli. Podlega urokowi tego, co jedni mienią przyrodą, inni ułudą kosmiczną, w żałosnem opętaniu zatraca swą boskość, nie pojmuje rzeczywistości, gdyż jest za wielka.

Obyście z ciemni wyszli w kraj. świetlany!

Upaniszady mu przypominają o jego udzielności, starają  Się go obudzić:

Powstańcie, zbudźcie się, czuwaj cie!
Zrozumcie, co wam objawiono!

Atoli istotne zrozumienie nauki upaniszadowej wymaga poziomu wyższego, aniżeli ten, na który stać jednostkę nieprzygotowaną, zaprzątaną zajęciem powszedniem, utożsamiającą się z tem, co w samej rzeczy nie ma treści. Istotne zrozumienie wiedzy tajemnej zjawia się dopiero wtedy, gdy nastało wewnętrze przemienienie. Wtedy poznaniem nasyceni i mądrością, uspokojeni, beznamiętni, mędrcy uduchowieni, wolni od omamu, wszechbytu dostępują, wszędobytni.

MUNDAKA

1,1. Bóg Brahman pierwej powstał niż bogowie,
on stwórca i opiekun wszechświatowy.
Od niego pierworodny syn Atharwan
otrzymał brahma wiedzę, podkład wiedzy.

2. To, czego od Brahmana się nauczył
Atharwan. po n i m odziedziczył Angir,
następnie Satjawaha Bharadwadża,
po nim Angiras posiadł tajemnicę.

3. Do Angirasa zaś przystąpił godnie
Saunaka, wielki bogacz, a zagadnął:
Czcigodny, obwieść mi tę tajemnicę,
której poznaniem rozpoznano wszystko.

4. Angiras rzekł: Dwojaką poznaj wiedzę,
nżzszą i wyższą, mówią znawcy Brahmy.

5. Big-, Saman-, Jadżur- i Atharwaweda,
gramatyka, słownictwo i głosownia,
historja, prawo, logika, legendy,
liturgja, metryka, gwiaździarstwo, oto
jest wiedza niższa. Wyższa zaś zajmuje
się tern, co nie przemija. Mianowicie:

6. Co niewidzialne, nieuchwytne, Ciemne,
bezkształtne, niezmysłowe, niepoczęte,
wieczyste, bezprzestrzenne, wszędo bytne,
niezmienne, oto to, w czem mędrcy
to widzą, z czego się wywodzi wszystko.

7. Jako na głowie wyrastają włosy,
jako na ziemi krzewią się rośliny,
jak się z pająka snuje pajęczyna,
tak wszystko tu powstaje z Niezmiennego.

8. Brahman rozkrzewia SIę ascezą,
powstaje żywność, a z żywności
powstaje dech i duch i prawda
i świat i czyn a z czynów wieki.

9. Wszystkoznający, wszechwiedzący,
ascezą gdy mu jest poznanie,
z siebie wysnuwa i Brahmana
i miana, kształty, tudzież żywność.

2.1 Oto jest prawda: Czyny, które w Wedach
wieścili mędrcy, czyny światotwórcze
spełniacie, plon u żądni i odpłaty,
tą drogą tworząc świat karmicznych nagród.

2. W tym celu, gdy ofiarny bucha ogien,
Języcząc chciwie, płomień podsycacie
masłem i tłuszczem, paląc dań ofiarną,
ufni, iż wzamian czeka was nagroda.

3. Natomiast, jeśli zaniechacie ofiar
o pełni, nowiu, rocznych, pierwiastkowych,
czy innych, lub mijacie się z przepisem,
to pozbawiacie się siódemki światów.

4. Płomień języczy siedmiu językami,
ot jak się wabią: czarny, straszny, bystry,
szkarłatny, ku rny, miotacz iskier, wreszcie
ten, który strzela wgórę: wszech błyszczący.

5. W stosownej porze kto ofiary składał
zgodnie z przepisem, utrzymując ognie,
tego uniosą w górę promieniami
przed tron najwyższy Pana jedynego.

6. „Pójdź! Pójdź!” tak wabiąc go, promiennie płonąc
ofiary w górę wiodą ofiarnika,
ucho mu mile łechcąc szeptem, śpiewem:
„Oto masz niebo, zdobywane czynem!”

7. Atoli chwiejne są, niestałe, zmienne,
zdobycze czynów, nikłe jak ofiary,
a zaślepieńcy, drodze tej oddani,
nie mogą się uwolnić z więzów śmierci.

8. W odmętach mroku błądząc i niewiedzy,
mniemaj ą, iż są mądrzy i uczeni,
bez cel u cisnąc się a po omacku
jak ociemniali, których wodzi ślepiec.

9. Niewiedzą różnoraką obłąkani,
mniemaj ą, iż do cel u docierają.
Wśród czynów się nie mogą opamiętać.
Spożywszy plon, z powrotem opadają.

10. Za rzecz najwyższą mając czyn, ofiarę,
mniemają omamieni, że to wszystko.
Gdy im nagroda w niebie się wyczerpie,
napowrót tu opadną, nieraz niżej.

11. Ci zaś, co w lesie ćwiczą się w pokucie
i wierze, a z jałmużny żyją, mędrcy,
pył otrząsnąwszy, bramą słońca idą
w świat ducha, pogrążając się w atmana.

12. Zbadawszy świat, czynami zdobywany,
niech mędrzec się odwraca. Duch wieczysty
jest i bez czynów. Niech zostaje uczniem
nauczyciela, znawcy Wed i Brahmy.

13. Gdy Się do niego uda, z drewnem w ręku,
w spokoju ducha, skromny, cichy, mędrzec
prawdziwej mu udzieli brahmawiedzy
o czystym duchu nieprzemijającym.

1,1. Oto jest prawda:
Jak z ognia płomiennego tysiącami
wzlatują iskry, równe mu istotą,
takoż, mój drogi, różne się istoty
z tego, co zowią nieprzemijającem,
zjawiają a na powrót w niem znikają.

2. Duch jest niebiański, nigdy nie ma kształtu,
zarówno jest zewnętrzny, jak wewnętrzny,
bez pragnień, równy, czysty, niecielesny,
przewyższa niepożytą praosnowę.

3. Z niego się wyłaniają tchnienia, umysł,
wsze zmysły, 'przestrzeń, wicher, woda, ogień
i światło, tudzież dzierżycielka ziemia.

4. Głowa, to ogień; oczy księżyc, słońce;
uszy, to strony świata; głos, to Weda;
tchnieniem jest wicher, stopą ziemia, sercem
jest świat, d uch zaś ukrytą jest wszechduszą.

5. Zeń ogień jest, co słońce ma za opał;
z księżyca zsyła deszcz, zapładnia ziemię
jak mąż niewiastę; rodzą się istoty,
liczne potomstwo się wywodzi z ducha.

6. Powstają hymny, pieśni i formułki,
ofiary i obrzędy i święcenia,
ofiarodawcy, obieg roku, światy,
i zaświatowe drogi przodków, bogów.

7. Powstają liczne rzesze bogów, świętych,
na ziemi i udzie, ptaki i zwierzęta,
i wdech i wydech, ryż i jęczmień, wiara,
pokuta, prawda, prawo i kapłaństwo,

8. i tchnienie siedmiorakie, siedem polan,
płomieni siedem i języków siedem,
siódemka światów, w których krąży tchnienie,
z kryjówki swej wychodząc siedmiorakiej.

9. Zeń wyrastają góry, płyną morza,
a wytryskują różnokształtne rzeki.
Świat się zaludnia, obiegają soki,
któremi duch z ukrycia tu kieruje.

10. Tak, wszechświat duchem jest, puruszą wielkim;
pokuta, czyny, bóstwa, to purusza.
Ko m u wiadomo, że to żyje w sercu,
ten, synu mój, niewiedza rozciął węzeł.

2,1. Tem CI tajemną objawiono drogę,
wiodącą do przybytku najwyższego,
gdzie świat, zarówno jawny, jak ukryty,
gdzie wszystko jest, co żyje i nie żyje,
l to, CO ponad bytem i niebytem
a wyższe ponad rozum, skarb najwyższy.

2. Lotniejsza niżli myśli najlotniejsze
jest istność ta świetlista wewnątrz serca,
na niej polega świat wraz z istotami,
z niej się wyłania tchnienie, rozum wiedza,
na niej polega prawda, nieśmiertelność.
Oto masz cel najwyższy, wieczne Brahman.

3. Bierz łuk, potężną broń tajemnej wiedzy,
kładź strzałę, wyostrzaną rozmyślaniem,
w skupieniu ducha napnij go, najdroższy,
a ugodź w cel niezmienny , wiekuisty.

4. Lukiem jest om a strzałą dusza,
celem zaś Brahman, mówią mędrcy.
Uważnie, bez opieszałości
celując, puścisz strzałę celną.

5. Toć znacie go, atmana jedynego,
w którym rozpięta jest tkanina niebios,
przestworza, ziemi, zmysłów; zaniechajcież
słów pustych! Tu jest most nieśmiertelności.

6. Zeń się rozchodzą żyły, niby szprychy
wokoło piasty. Wewnątrz krąży tworząc.
Om! Słowem om skupiajcie się w atmanie.
Obyście z ciemni wyszli w kraj świetlany

7. On, wszechwidzący, wszechwiedzący,
którego wielkość widać w świecie,
przebywa tu, w niebiańskim grodzie
Brahmana, w sercu, jako dusza.

Duch jest osnową Jego, włada ciałem,
pokarmem krzewiąc się, ukryty w sercu.
T a m go poznają mędrcy, oglądając
promienną jego błogość nieśmiertelną,

8. Kto widzi rzecz najgłębszą a najwyższą,
te m u się rozwiązują serca węzły
l rozwiewają wszelkie wątpliwości,
a karma jego się obraca wniwecz.

9. W powłoce złotej żyje Brahman
nieskazitelne, niepodzielne,
którego blaskiem świecą słońca.
Poznaje je, kto zna atmana.

10. Nie świeci słońce, ani księżyc, ogień,
nie świecą gwiazdy, ani błyskawice:
gdy On zabłyśnie, świecą tu i płoną,
Jego światłością wszystek świat jaśnieje.

11. Brahmana nieśmiertelność Się rozciąga
na wschód i zachód, północ i południe.
Brahman się rozpostarło w dół i w górę,
Brahman jest szczytem, wszystko to jest Brahman.

III.

1,1. „Dwuch druhów pięknoskrzydłych a zażyłych
opadło na odwiecznem świata drzewie.
Z nich jeden tu spożywa słodki owoc,
a drugi, nie jedzący, tylko patrzy.” *)

2. Oto upadek ducha, a bezsilnie
duch ubolewa w pętach urojenia;
wszakże gdy czci i zna udzielność, wszechmoc
tamtego, wówczas go opuszcza smutek.

3. Wieszczym go widząc wzrokiem, świetlanego
wszechducha, Stwórcę, Pana, praprzyczynę,
tem się otrząsa z karmy, złej czy dobrej,
bez zmazy się jednoczy z n i m, najwyższym.

4. Odtąd przebywa wewnątrz wszystkich istot,
wszechmędrcem, wszechwiedzącym, niezgłębiona m,
atmanem się radując, rozkoszując,
najlepszym będąc znawcą brahmawiedzy.

5. Ascezą, prawdą dotrze do atmana,
wytrwałem rozmyślaniem i nauką.


*) Z Rigwedy, gdzie ptaki oznaczają dzień i noc; tutaj wyobrażają duszę niewyzwoloną, spożywającą plon karmiczny, i wszechduszę.


wewnętrznem świecąc światłem. Pokutnicy
dostąpią go, gdy się oczyszczą z karmy.

6. Wiedzący ujrzą go, nie niewiedzący,
prawdą torując sobie drogę boską,
gdzie duszom wszelkie ziszczą się tęsknoty,
gdy wstąpią do przybytku szczęśliwości.

7. Niebiańska, wielka, jasna, niepojęta
jest rzeczywistość nieprzemijająca,
daleką się wydaje, oddaloną,
a tuż jest blisko, w samem sercu widza.

8. Zmysłami nieuchwytna, niewymowna,
pokucie, czynom, bogom niedostępna,
lecz w sercu beznamiętnem, oczyszczonem
ujrzy ją duch skupiony, zapatrzony.

9. W sercu spoczywa wielka tajemnica,
tam się ukrywa pięciorakie tchnienie,
którem się duch żywotny rozprzestrzenia,
atmana złudnym zasłaniając mrokiem.

10. Cokolwiek czystem sercem wyobraża,
marzenia, światy, które mu się roją,
urzeczywistnia czysty duch; a zatem:
kto szczęścia chce, niech znawcę czci atmana.

2,1. Najwyższą bowiem zna siedzibę Brahmy,
gdzie wieczny pokój, światłość wiekuista.
Kto czci puruszę, wolny od pragnienia,
uwalnia się od świata wcieleń – zgonów.

2. Kto żądzom jest oddany i pragnieniom,
ten wskutek nich się tu i owdzie wciela.
Natomiast kto się wyrzekł, uduchowił,
za życia czuje wszelkich pragnień zanik.

3. Atmana nikt nie pojmie z nauczania,
na nic tu rozum, na nic biegłość w Piśmie.
Ten go pojmuje, kogo on wybiera,
któremu sam istotę swą objawia.

4. Atmana nie dostąpi opieszalec,
ni taki, co uprawia złą ascezę.
Natomiast wyrzeczeniem się i wiedzą
z Atmanem się jednoczy i Brahmanem.

5. Poznaniem nasyceni i mądrością,
uspokojeni, beznamiętni, mędrcy
uduchowieni, wolni od omamu,
wszechbytu dostępują, wszędobytni.

6. Ci, co zgłębili wieczną treść Wedanty,
świat porzuciwszy, pokutnicy CZYŚCI,
gdy kres nadchodzi, w świecie Brahmy całkiem
nieśmiertelnieją, z więzów wyzwoleni.

7. Składniki ciała znikły, jak powstały,
a bóstwa powróciły do swych bogów
w przestworzu. Karma zaś i duch poznawca,
wszystko spłynęło w jedno, tonąc w Brahmie.

8. Jak rzeki, zewsząd Się zbiegając w morzu,
w niem tonąc, nazwę tracą i odrębność,
tak mędrzec, wyzwolony z doczesności,
w najwyższej się rozpływa duchowości.

9. Zaiste, kto zna Brahmę, sam jest Brahmą.
Ród jego uczestniczy w brahmawiedzy.
Wniwecz obraca smutek i cierpienie,
rozcina węzły serca, nieśmiertelny.

SWETASWATARA

1. Badacze Brahmy mówią: Czem jest Brahman?
Co jest pierwiastkiem? Skąd się wywodzimy?
Czem żywi? Na czem wsparci? Któż to nami
kieruje, gdy naprzemian przebywamy
w szczęściu, w nieszczęściu, o wy znawcy Brahmy?

2. Powiecie: „Czas, konieczność, lub przypadek,
przyroda, duch, żywioły, lub ich zespół,
ot praprzyczyna?” Jak to? Wszak jest podmiot!
Jest dusza, choć i ta nie działa sama.

3. Badacze Sankhjajogi wszechmoc Bożą
ujrzeli pod postacią gun, w zasłonie.
Nad czasem, przyczynami i duszami
panuje Bóg własnemi przymiotami.

4. Kołowrót Brahmy z trzema osnowamI,
z których się snują rozum, duch jednostki
l manas ze zmysłami, żywiołami
l żądza, droga przodków, bogów, ducha,

5. nurt pięcioraki, strumień piątki zmysłów
z odmętem pięciorakim żywiołowym,
z Wirami, Cierpieniami, porywami
l z piątką przeszkód, – wszystko rozumiemy-

6. W tym kołowrocie Brahmy wszechświatowym
błąka się łabędź-dusza, póki roi,
jakoby była czemś odrębnem, sprawcą;
lecz dostępując łaski, się wyzwala.

7. W pieśniach zaś wieszczą, że w Brahmanie Wiecznem
jest stała trójca: dusza, świat i bóstwo.
Znawcy Brahmana, którzy ją zgłębili,
w niem się jednoczą, wolni od wcielenia.

8. Co jawne, utajone, zmienne, stałe,
wszystko się społem mieści w Panu, w Bogu.
Kto nie zna Boga, siebie więzi w świecie,
kto zaś go poznał, kruszy swe okowy.

9. Niewiedza jest przyczyną rozdwojenia
i uwodzenia się użyciem świata.
Gdy duch dostąpił wiecznej brahmawiedzy,
świata dlań niema ani dziejów duszy.

10. Nad praosnową, tern, co tu przemija,
panuje Bóg niezmienny , rządząc duszą.
Gdy o n l m myśli, zbożnie go stopniowo
urzeczywistnia… w końcu pierzcha mara.

11. Kto poznał Boga, wolny jest od więzów,
znikają plagi wraz z ułudą zgonu.
Kto Boga czci, ze zgonem się wyzwala,
świetności dostępując i wszechbytu.

12. Watmanie wiecznie wszystko jest, co żyje.
Ponadto nigdzie niema wyższej wiedzy.
Świat, dusza, bóstwo, wszystko to jest duchem,
ot co Brahmanem mieni się potrójnem.

13. Ognia nie spostrzegamy wewnątrz drewna,
jakkolwiek tam nietknięty się ukrywa
a stąd przy pocieraniu wydobywa:
tak samo zgłoską om wywoła ducha.

14. Ciało niech drewnem będzie spodniem
a zgłoska om za drewno wierzchnie
a rozmyślanie pocieraniem:
wtedy się Bóg ukaże ogniem.

15. Jak olej w ziarnku, masło w mleku,
jak woda w źródle, ogień w drewnie,
tak w duszy się ukrywa atman.
Prawdą go ujrzy i pokutą,

16. samopoznaniem i ascezą,
atmana wszech przenikliwego,
utajonego w samem sercu,
najwyższy cel tajemnej wiedzy,
upaniszadu cel najwyższy.

II.

1. Sawitar, bóg słoneczny, mądry,
rozpraszający mroki ziemskie,
z uśpienia budzi a do pracy
zaprzęga zmysły i umysły.

2. Przez Sawitara pobudzani,
do pieśni zaprzęgajmy ducha,
natchnionym śpiewem sławiąc niebo.

3. Sawitar, zaprzęgając umysł
i rozum, niechże je pogania,
aby nabożnie nas ciągnęły
ku niebu, ku światłości wielkiej.

4. Do nabożeństwa zbożnie przystępują
kapłani tu, wielkiego czcząc kapłana,
obrzędów znawcę, kierownika ofiar:
wokół rozbrzmiewa chwała Sawitara.

5. Czcigodne głoszę modły starodawne,
wdał się unoszą niby szlakiem gwiezdnym.
W skupieniu słucha dziatwa Przedwiecznego
na ziemi oraz ta, co jest w niebiosach.

6. Gdzie z drewien pocieranych ogień
powstaje, wiatrem podniecany,
gdzie zdrój obfity tryska somy,
tam również się rozwija manas.

7. Z pobudki, z łaski Sawitara
radujcie się modlitwą starą.
Ostoją gdy wam będzie Brahman *),
czyn dawny was przestanie kalać. –

8. W postaci prawidłowej, wzniósłszy głowę,
w sercu zamknąwszy manas ze zmysłami,
tak znawca jogi niech w Brahmana naWIe
przeprawi się przez tonie rozhukane.

9. Tamuje oddech, powstrzymuje ruchy;
gdy Się ulotnił dech, wydycha nosem.
Jak wóz zaś, zaprzężony w złe rumaki,
tak on na miejscu swe osadza manas.

10. W ustroniu czystem, równem a zacisznem,
gdzie niema piasku, głazów, ogni, kałuża
gdzie nic się nie naprzykrza, nie przeszkadza,
w pieczarze cichej niech się odda jodze.

11. Mgły, dym, świetliki, gwiazdy, błyskawice,
podmuchy wiatru, widma kryształowe,
poświata: podczas jogi to zjawiska,
które zwiastują objawienie Brahmy.


*) Modlitwa.


12. Gdy tedy w ciele pięciożywiolowem
oznaki jogi wystąpiły piątką,
natenczas ciało płonie ogniem jogi,
odporne już na ból, chorobę, starość.

13. Lekkość i czerstwość, brak pożądliwości,
jasność oblicza, miłe brzmienie głosu,
przyjemna woń, wydzielin mało, oto
czem Się zaznacza pierwszy stopień jogi.

14. Jak bryła kruszcu, dobrze oczyszczona
z ziemi i brudu, jasno lśni i błyszczy,
tak świeci dusza, gdy dopięła cel u,
od zmazy uwolniona i zaćmienia.

15. Gdy tedy dusza płonie jak pochodnia,
ukryta występuje istność Boża,
niezmienna, wolna od orzeczeń, czysta,
a wszelkie wtedy opadają więzy.

16. Oto jest Bóg, mieszczący SIę w przestworzach,
odwieczny a rodzący się na ziemi;
był urodzony, będzie urodzony;
przebywa w ludziach a przenika wszędy.

17. Bogu, co w ogniu jest i wodzie,
przyodzianemu w szatę zjawisk,
w krzewach i drzewach rosnącemu,
cześć niech mu będzie, cześć i chwała!

III.

1. Rozpostarł sieć zwodniczą a panuje
nad rozpostartą jako zwierzchnik-władca,
niezmienny mimo rozwój jej i zanik.
Nieśmiertelnieją, którzy to pojmują.

2. On jeden, Rudra – nIemasz tu wtórego –
on światem rządzi jako zwierzchnik-władca;
on władca dusz, a wkońcu rozwścieczony
druzgocze wszelkie twory i rozbij a.

3. Wszędzie jest okiem, wszędzie jest obliczem,
a wszędzie mając ręce, wszędzie nogi,
szwejsuje on rękami i skrzydłami,
ziemię spajając z niebem, Bóg, Jedyny.

4. On, który bogów stworzył i wysunął,
Bóg, pan wszechświata, Budra, wielki mędrzec,
co ongi, na początku, zrodził d ucha,
szlachetnem niech nas darzy zrozumieniem.

5. Łaskawe ukaż nam oblicze,
nie groźne, Rudro, niszczycielu;
w postaci miłej, przedewszystkiem
zbawiennej, niechaj cię ujrzymy.

6. Grot, który dzierżysz, którym gromisz
w swych górach niebotycznych, Panie,
niech mija i ludzi i zwierzęta;
spraw, by on dla nas był łaskawy.

7. Lecz wyżej stoi Brahman! Utajony
w istotach wszelkich, wielki, który wszechświat
przenika i ogarnia, on najwyższy!
Kto w nim uwielbia Boga, żyje wiecznie.

8. Ja znam go, tego ducha najwyższego,
co poza mrokiem świeci niby słońce.
Kto ten uszedł . . śmierci.
Jego zna, Wiecznej
Tu nie masz Innej drogi ocalenia.

9. Ponadto niema rzeczy wyższej, niema
lotniejszej  ani większej. Samon, jeden
a na kształt drzewa wkorzeniony w niebo,
Purusza, który wszystek świat wypełnia.

10. Wysoko się unosi ponad światem,
wolny od wcieleń, ułomności, cierpień.
Kto jego poznał, ten jest nieśmiertelny,
lecz kto go nie zna, wieczną cierpi mękę.

11. Wszędzie jest głową i obliczem,
przebywa w sercu wszelkich istot.
On, święty, wszystko tu przenika,
błogością żyjąc i spokojem.

12. Wspaniały, wielki jest Purusza,
on to pobudza wszelką duszę,
niezmienny , on u wrót zaświatów
światłością świeci wiekuistą.

13. Niewielki, gdy się wciela a ukrywa
w przybytku serca jako duch jednostki,
unieśmiertelnia, gdy go tam odnajdzie
po oczyszczeniu zmysłów, serca, duszy.

14. Tysiącolicy, wszędzie mając oczy,
w tysiączne oblekając się postacie,
rozprzestrzeniając się, zaludnia ziemię
a nad nią jeszcze się unosi w górze.

15. Purusza, duchem jest osnowa, wszechświat
wraz z tern, co było, oraz tem, co będzie.
Z puruszy również się wywodzi niebo
z bogami, których żywią ofiarami.

16. Wszędzie ma ręce, wszędzie nogi,
wszędzie ma lica, oczy, usta.
Wyziera, słucha dookoła,
wyłania światy i pochłania.

17. Rozsnuwa siebie siłą zmysłów,
a jednak sam jest nadzmysłowy.
Pana w n i m czcijcie, stworzyciela,
ostoję wielką, niezgłębioną.

18. On w grodzie o dziewięciu bramach
łabędziem mieszka, buja wkoło.
Onci jest Panem l władyką,
ożywiającym wsze istoty.

19. Bez ręki chwyta, bez nóg biega,
bez oczu widzi, wszystko słyszy.
On wszystko wie, co można wiedzieć,
atoli jego nikt tu nie wie.

20. Niezmiernie wielki, nieskończenie drobny,
tak sobie na siedzibę obrał serce.
Gdy kto od żądzy wolny i zmartwienia,
udzielność Bożą ujrzy z łaski Bożej.

21. Ja znam go, Prastarego, Przedwiecznego,
Wiem, że przenika wszystko, będąc wszędzie,
że jest wszechduszą, w której znawcy Brahmy
czczą to, co się nie rodzi, nie umIera.

IV.

1. On, który, sam bezbarwny, świat zabarwia
a różnych daje sił ku różnym celom,
aż w końcu świat się znowu w nim rozpływa,
Bóg, niech nas wzniosłem darzy zrozumieniem.

2. Wszak on jest ogniem, on jest słońcem,
onci jest wiatrem, on księżycem,
faluje w morzach i stworzeniach,
wszak to jest czyste, wielkie Brahman.

3. Niewiastą jesteś, jesteś mężem,
dziewczyną, tudzież chłopcem,
wszędzie się rodzisz i dorastasz,
w końcu utykasz starcem.

4. Barwnemi fruwasz skrzydły, pstry, zielony,
gromową sunIesz chmurą, szumisz morzem.
Bezkresem jesteś, wokół rozpostarty,
wyłaniasz wsze istoty i pochłaniasz.

5. Jest koza, biała, czarna i czerwona*),
z mnóstwem potomstwa maści równorodnej ;
są kozły: ten z nią parzy się miłośnie,
a tamten odstępuje, syt dowoli**).

6. „Dwuch druhów pięknoskrzydłych a zażyłych
opadło na odwiecznem świata drzewie.
Z nich jeden tu spożywa słodki owoc,
a drugi, nie jedzący, tylko patrzy”.

7. Oto upadek ducha, a bezsilnie
duch ubolewa w pętach urojenia;
wszakże gdy czci i zna udzielność, wszechmoc
tamtego, wówczas go opuszcza smutek.

*) Prakriti z trzema glinami ( sattwamem, tamasem, radżasem ) albo trzema prażywiołami (wodą, ziemią, ogniem).
**) Puruszowie, związani i wyzwoleni.

8. „Głos hymn u tam, w przestworzu niebios,
na którym moc się wspiera bogów,
gdy jego nie zna, cóż po hymnie?
My tu zebrani, my go znamy”.

9. On to, z którego się wywodzą hymny,
ofiary, śluby, Wedy, przeszłość, przyszłość,
on czarodziejem wszechświat ten utworzył,
a tamten w nim uwikłał się omamem.

10. Przyroda, wiedz, to sztuka czarodziejska,
a czarodziejem jest sam Bóg najwyższy.
Jednakże własne cząstki rozsnuł
po świecie, przenikając wszędy.

11. W nim, który z licznych łon się tu wyłania,
w którym się świat rozwija i zanika,
kto w n i m rozpoznał Boga, źródło bytu,
na wieki dostępuje już spokoju.

12. On, który stworzył i wysunął bogów,
Pan wszechświatowy, Rudra, wielki mędrzec,
Bóg, który istniał, zanim duch się począł,
niech serce nam oświeci wzniosłą wiedzą.

13. On, panujący nad bogami,
na którym się zasadza wszechświat,
„zwierzchnik dwunożnych, czworonożnych,
któż to, ten Bóg, któremu mamy służyć?”

14. Kto Wie, ze on to, lotny, nieuchwytny
W zamęcie, różnie się przeistaczając,
W istocie jest błogością, szczęśliwością
wieczystą, idzie tam, gdzie pokój wieczny.

15. Doczesnych światów on jest opiekunem,
władyką, w sercu istot utajony.
W ni m spoczywają mędrcy i bogowie.
Z matni śmiertelnej mędrzec się wymyka.

16. Jak w mleku tai się śmietanka, masło,
podobnie w sercu istot owa błogość.
Kto wie, ze wszystko jest zawarte w Bogu
jedynym, z tego opadają więzy.

17. Tak, Boga wszechmocnego, stworzyciela
świętego, zawsze można zastać w sercu,
wewnętrzne gdy nastało przemienienie.
Nieśmiertelnieją, którzy tak go znają.

18. Pierzchają mroki, niema dnia, ni nocy,
ni bytu, ni niebytu, lecz jest błogość.
Om! Oto „miłe światło Sawitara ,
podstawa, prapoczątek wszelkiej wiedzy.

19. „Ni górą, ni pośrodku,
ni wszerz go nie ogarnIe.
Niema wyobrażenia
udzielnej tej świetności” .

20. Postaci jego nikt nie ujrzy wzrokiem,
wszem zmysłom wiecznie bywa niedostępny,
atoli w sercu się objawia duszą.
Nieśmiertelnieją, którzy tak go znają.

21. Oto Przedwieczny! gdy tak myśli,
niejeden doń się zbliża trwożnie.
O Rudro, miejże mię na pieczy,
oblicze ukaż mi łaskawe!

22. „Nie czyń nam krzywdy, ani naszym dzieciom,
ani potomkom, ani dobytkowi.
Gdyś rozjuszony, nie trać nam wojaków.
Błagalne tu składamy ci ofiary”.

V.

1. W najwyższym, nieskończonym grodzie Brahmy
zawiera się tak wiedza, jak niewiedza.
Znikomość, to niewiedza, wieczność wiedza.
Wiedzę, niewiedzę sam przeznacza tamten.

2. On, który pieczę ma nad żywotami,
wszelkiemi zarodkami i kiełkami,
co również mędrców tu obdarza wiedzą,
tak jak Kapilę *), widząc, jak się wcielał,

*) Rzekomego twórcę Sankhji.

3. Bóg, który sieć po Sieci rozpościera
w przestworzu a na powrót zeń wyławia,
sam sobie pomagając tworzy dalej,
swą wszechmoc objawiając, górnolotny.

4. Podobnie jak na niebie płonie słońce,
niezmierne wokół rozświetlając strony,
Bóg jeden, święty, godny uwielbienia,
kieruje wszystkiem, co się tu poczęło.

5. Gdy w duszy to dojrzewa, co w niej żyje,
on sprawia, że się krzewi, co ma dojrzeć.
Kieruje nią, jak sobie zasłużyła,
rozdając poszczególne odrębności.

6. Co w Wedach się z tajemnej mieści wiedzy,
wywodzi się z Brahmana, Wed krynicy.
Bogom i mędrcom niegdyś objawione,
uszczęśliwiły ich nieśmiertelnością.

7. Przymiotów pełen, sprawca dzieł owocnych,
a spożywając plon swych czynów dawnych,
złożony z gun, pan życia w kształtach różnych
troistym *) idzie szlakiem, według karmy.

*) Drogą przodków, bogów, wyzwolenia.

8. Na palec wielki, świecąc niby słońce,
odrębny świadomością jaźni, woli,
rozumem obdarzony, ukazuje
się tamten, drobny niby ostrze szydła.

9. Stokrotnie połup czubek włosa
a setną cząstkę na sto cząstek
l pomyśl: oto wielkość duszy,
a jednak jest nieskończonością.

10. Ni żeńska nie jest, ani męska,
ani rodzaju nijakiego:
to tern, to tamtem jest, stosownie
do obranego sobie ciała.

11. W ułudnem przywidzeniu spostrzegania
a spożywania plonu karmicznego,
niby to duszą, różnie się objawia,
na przemian tam i sam, a znowu znika.

12. W postacie różne się na pozór wciela,
różnemi kolejami, według zasług.
Czynami, przymiotami nabytemi
dalej się pęta, dalej przeistacza.

13. Natomiast kto w odmęcie urojenia
rozpozna wszechkształtnego stwórcę, Boga,
w którym się świat rozwija i rozpływa,
ten się na zawsze tu wyzwoli z więzów.

14. Kto w sobie rozeznaje Boga
bezcielesnego, sprawcę jaźni,
wyższego ponad byt i niebyt,
na zawsze Się rozstaje z światem.

VI.

1. Mistrze nam prawią, jedni o przyrodzie,
inni o czasie. Mylą się stanowczo!
Przecież to wszechmoc Boża, która sprawia,
że się obraca ów kołowrót Brahmy.

2. Duch Boży, w którym się zawiera wszechświat,
wszechwiedzą stwarza czasy i przyrodę,
roztacza dzieło twórcze, uchodzące
za ziemię, wodę, ogień, wiatr, przestworze.

3. Cokolwiek rozsnuł, później znowu wchłania,
jednocząc się z istotą swą prawdziwą,
aby następnie w czasie, czynnikami
przyrody i własnemi przymiotami

4. na nowo rozsnuć dzieje zjawiskowe,
karmiczne rozdzielając zaległości.
Gdzie takich niema, następuje zanik,
duch się wyzwala, znów jest samym sobą.

5. To, co przyczyną jest, początkiem związku,
w istocie nie zna czasu ni rozłamu,
przewyższa drzewo świata, z siebie snując
ułudne dzieje rozpostartej zjawy.

6. Więc przedewszystkiem czcijmy stworzyciela
bezcielesnego, wewnętrznego Boga,
co sprawiedliwie tu zarządza karmą,
a słysząc, że on w nas przebywa, święty,

7. szukajmy, znajdźmy Pana najwyższego,
któremu wszelkie podlegają bóstwa,
zaświatowego Pana udzielnego,
godnego uwielbienia, wszechwładnego.

8 . Narządów w mln nIe znajdzie, ani skutków,
nikogo, coby jem u dorównywał,
potęga jego jest nieporównana,
działa na mocy wiedzy wiekuistej.

9. Nikomu w nIczem nIe podlega,
jest praprzyczyną, nie ma znamion,
umysłem włada i zmysłami,
rodzica nie ma ani mistrza.

10. On, który z siebie wysnuł pajęczynę
osnowy, zasłaniając swą istotę,
Bóg, niech nam udostępni wieczne Brahman.

11. Jedyny, w sercu istot utajony,
przenika wszystko, duszą jest powszechną,
dogląda czynów, stróżem, świadkiem, widzem,
sam będąc bez składników, czystym duchem.

12. On jeden wolny jest wśród dusz związanych,
w istocie wolnych, z niego wyłanianych.
Gdy mędrzec w sobie widzi swą udzielność,
błogości dostępuje wiekuistej.

13. Kto prabyt wieczny, złudą przesłaniany,
kto ducha, w którym znika różnolitość,
przyczynę, osiąganą sankhjajogą,
rozeznał, z tego opadają więzy.

14. Nie świeci słońce, ani księżyc, ogień,
nie świecą gwiazdy, ani błyskawice.
On to jedynie im użycza blasku,
jego światłością wszystek świat jaśnieje.

15. Łabędź najwyższy ów w pośrodku świata
rozpłomieniony się pogrąża w toni. –
Jedynie wiedzą ujdziesz wiecznej śmierci,
innej tu niema drogi ocalenia.

16. Wszechmocny, wszechwiedzący, samorodny,
jest zdrojem wiedzy, panem gun i czasu,
kieruje praosnową i duszami,
wędruje, staje, wiąże i wyzwala.

17. W Bogu spoczywa, z niego jest bóg Brahman,
duch, który wszędzie, stróżem będąc świata,
wieczyście sam panuje nad dziejami;
na tem polega prawność jego rządów.

18. Do Boga, który na początek stwarza
Brahmana, jemu przekazując Wedy,
któremu światłem własny duch przyświeca,
uciekam się, szukając wybawienia,

19. nieskazitelny, niepodzielny,
nie działający, wiekuisty,
najwyższy most nieśmiertelności,
jak ogień, gdy zgorzały drewna.

20…. Owszem, gdybyśmy przestworze
mogli zwinąć niby skórę,
wtedy i bez wiedzy bożej
byłby koniec wszelkiej męki.

21. Mocą pokuty, obdarzony Wedą,
Swetaswatara zdobył wiedzę bożą.
Naukę zbawczą, chętnie przyjmowaną,
obwieścił wieszczom, wzniosłym samotnikom.

22. Ongi w Wedancie obwieszczono
najgłębszą tajemnicę zbawczą.
Synowi ją przekażcie, uczniom,
o ile już się uśmierzyli.

23. Głęboko kto miłuje Boga
a Boga czci w nauczycielu,
takiemu się, gdy duch go natchnie,
nauki te wydadzą objawieniem.

źródło: „MUNDAKA I SWETASWATARA”, wydano około 1927 roku w Krakowie

]]>