Aleister Crowley – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl tarot oraz darmowe wróżby na łamach zaprzyjaźnionego forum TAJNE, pozdrawiam i zapraszamy do zabawy z Tarotem. Mon, 01 Apr 2024 21:00:59 +0000 pl-PL hourly 1 https://tarot-marsylski.pl/wp-content/uploads/2020/07/tarot-150x150.png Aleister Crowley – Tarot Marsylski https://tarot-marsylski.pl 32 32 Aleister Crowley notka biograficzna https://tarot-marsylski.pl/aleister-crowley-notka-biograficzna/ Mon, 01 Apr 2024 11:29:23 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9930 Czytaj dalej ]]> Aleister Crowley urodził się w rodzinie należącej do Plymouth Brethren i był surowo wychowany w ich wierzeniach. Już jako chłopiec zbuntował się i utożsamił z tym Bestią z Apokalipsy, której „liczba to sześćset sześćdziesiąt sześć, gdyż jest to liczba człowieka”. Ta apokaliptyczna nić przewijała się przez jego życie, tak że podpisywał swoje listy jako Bestia 666, a nawet zaprojektował znak, który miał być wypalany na prawych rękach i czołach jego zwolenników. Z taką samą miłością do teatralnego pokazu, w różnych okresach występował jako Hrabia Władimir Svareff, Lord Boleskine, Opactwo DamCar i Sir Alastor de Kerval. Życie nigdy nie było nudne tam, gdzie był Crowley.

Po opuszczeniu Cambridge stał się Neofitą w Hermetycznym Zakonie Złotego Brzasku, przyjmując jako swoje motto Perdurabo – „Wytrwam do końca”, co też uczynił. Pod kierunkiem Allena Benneta i Macgregora Mathersa nauczył się teorii i praktyki astrologii, wróżbiarstwa, skrying (patrzenie w kryształ), rytualnej magii Grimuarów, numerycznej Kabali i korespondencji Drzewa Życia. Przede wszystkim dążył do zdobycia Wiedzy i Rozmowy z jego Świętym Aniołem Stróżem, jak nauczał Abramelin Mag, a następnie bezpośredniego kontaktu z Tajnymi Władcami Zakonu, w których istnienie wierzył. Mając zbyt pozytywną naturę, aby łatwo widzieć samego siebie, zazwyczaj używał kobiet do skrying dla siebie, sprawdzając ich wyniki przez Kabalę. Jednak, gdy postanowił udowodnić system Enochiański elżbietańskiego Doktora Dee, spojrzał do własnego kamienia szlifowanego z gwiaździstego szafiru i podróżował przez trzydzieści Aethyrów od tex do lil.

Crowley zmęczył się skomplikowanymi technikami rytualnej magii, choć lubił wibracyjne wymawianie ich barbarzyńskich słów ewokacji. W swoim notatniku nosił talizman Abramelin zwanego Segelah dla „znalezienia wielkiego skarbu”, ale nigdy nie próbował nabyć znajomego ducha, i tylko raz udało mu się przywołać demona – Buer – do częściowego pojawienia się. W długim życiu poświęcił tylko kilka wróbli, dwie gołębie, kota, kozę i ropuchę, przy czym kot i koza zostały zabite podczas ceremonii zaimprowizowanych na prośbę. Większość jego działań ograniczała się do inwokacji, z których te Jowisza podczas Pracy Paryskiej były najbardziej udane. Nigdy nie próbował transmutacji metali za pomocą alchemicznych formuł ani stworzenia homunkulusa, i nigdy nie celebrował ani nie był obecny na Czarnej Mszy.

Niezadowolony z okultyzmu zachodniego, Crowley studiował arabski system u szejka w Kairze oraz Shiva Yoga wraz z Hinayana Buddyzmem z Bhikkhu Ananda Metteya (Allen Bennet) na Cejlonie. Opanował virasana, łagodną formę pranayamy i podstawową technikę samadhi, ale ta katharska strona wschodniej mistyki nie przemawiała do niego. Jego znajomość arabskiego była ograniczona, sanskrytu i chińskiego żadna. Nigdy nie wstąpił do Tybetu, ani nie spotkał żadnego z sławnych indyjskich guru swoich czasów. Bagh-i-Muattar i jego pseudonim Mahatma Guru Sri Paramahansa Shivaji były typowymi dowcipami, podczas gdy jego tłumaczenia Yi King, Tao Teh King i Khang King są parafrazami.

Wspinacz, Malarz, Kochanek, Astrolog i Wróżbita, choć rzadko za pieniądze; nauczyciel magii i jogi, który wykonywał to, czego uczył; redaktor i prawie jedyny współpracownik Equinox i International; poeta o znacznym dorobku, choć nie największy angielski poeta wszech czasów, jak często twierdził; autor dwóch przeciętnych powieści, kilku sztuk i małego arcydzieła pornografii „Śnieżyczki w ogrodzie wikariusza”; wspinacz górski z kilkoma rekordami i dwoma himalajskimi ekspedycjami na swoim koncie; niemal mistrz szachowy; doskonały kablista; malarz o tak qlifotycznej tendencji, że zszokował Berlin podczas jego wystawy w Galerii Porza w 1931 roku; natchniony kucharz; wynalazca tych niezapomnianych koktajli Abu ben Adhem i Kubla Khan Numer Jeden; konfident dzieci; egzotyczny kochanek; pisarz jadowitych pocztówek i niezrozumiałych telegramów; osobowość tak witalna i eksplozywna, że legendy o nim są niezliczone – Aleister Crowley był najbardziej barwnym człowiekiem swoich czasów.

W Kairze w 1904 roku połowicznie bawił się magią, a całym sercem z pierwszą żoną Rose, którą nazywał Ouarda Widzącą, chociaż ona nic nie wiedziała o magii i jeszcze mniej ją to obchodziło.

Pewnego wieczoru wypróbował na niej wizję i otrzymał od niej instrukcje od ducha zwanej Aiwass, aby usiąść przy swoim biurku od południa do godziny pierwszej przez następne trzy dni, aby zapisać wiadomość od „Tajemnych Władców”. Wątpiąc, zrobił to i ku swojemu zdumieniu po raz pierwszy i ostatni w życiu otrzymał bezpośrednią komunikację głosową, która jest teraz znana jako Liber A1 vel Legis, Księga Prawa.

To szalony poemat prozą w trzech krótkich rozdziałach zawierający kilka proroctw, z których przynajmniej jedno się spełniło. Części są niezrozumiałe; części mają sens tylko, gdy są interpretowane przez grecką i hebrajską Kabałę, z liczbą trzydzieści jeden jako jednym z kluczy i dziewięćdziesiąt trzy jako łącznikiem między dwoma systemami. Nazwy egipskich bogów są obfite, podczas gdy chrześcijaństwo jest bluźnione w niepewnym języku. Używanie wina, narkotyków i seksu są nakazane w kultcie Nuit. Rabelais i Opactwo Medmenham są echem w haśle: „Rób co chcesz, będzie całym prawem”; ale konsekwencja, „Miłość jest prawem, miłość pod władzą woli” jest oryginalna w tym kontekście.

To potężna wiadomość dla „nielicznych i tajnych”, którzy mają rządzić „wieloma i znanymi”. Już wysłała jednego Profesora Matematyki ze zmysłów. Początkowo Crowley odrzucił to jako szaleństwo, i do swoich ostatnich dni nigdy nie zmusił się do „ofiarowania bydła małego i dużego: po dziecko”. Niedługo po napisaniu manuskryptu zgubił go i przypadkowo znalazł po latach, szukając rakiety do tenisa w pomieszczeniu na graty w Boleskine; ale do 1912 roku to ono opanowało go. Poświęcił resztę życia najpierw na zrozumienie, a potem, jako Logos Eonu i Kapłan Książąt, na rozpowszechnianie Prawa Thelemy. W tym ostatnim zadaniu nie odniósł sukcesu.

Cokolwiek był Crowley, nie był szarlatanem. Wierzył, pracował, cierpiał, miał moc. Nie udało mu się za życia narzucić religii Thelemy, co biorąc pod uwagę jej naturę, nie jest zaskakujące. Chrześcijański świat uważa go za jednego z Kontemplujących Diabła. Jego nieliczni przyjaciele nie zobaczą już jego podobnego; ale jego jeszcze mniej liczni uczniowie opłakują odejście Maga.

 

źródło: THE OCCULT OBSERVER, no. 2, Summer 1949; ALEISTER CROWLEY a Biographical Note By G.J. YORKE


  1. Allen Bennett:
    • Frater Iehi Aour (jego okultystyczne imię) był pierwszym nauczycielem Crowleya w dziedzinie magii i mistyki.
    • Bennett był członkiem Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku (Golden Dawn), tajemniczego stowarzyszenia okultystycznego.
    • To właśnie pod jego wpływem Crowley zainteresował się praktykami magii ceremonialnej i rytualnej.
    • Bennett przekazał Crowleyowi wiele wiedzy i technik, które miały ogromny wpływ na jego dalsze badania i praktyki.
  1. Samuel Liddell MacGregor Mathers:
    • Był założycielem Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku.
    • Mathers był również nauczycielem Crowleya i wprowadził go w tajniki magii ceremonialnej.
    • Jego nauki i praktyki miały kluczowe znaczenie dla rozwoju thelemy, filozofii i systemu magii, którego Crowley stał się głównym propagatorem.

Obaj nauczyciele odegrali istotną rolę w kształtowaniu drogi życiowej i duchowej Aleistera Crowleya, a ich wpływ jest widoczny w jego późniejszych dziełach i praktykach.


Plymouth Brethren, znani również jako Zgromadzenia Braci, to ruch chrześcijański o niskim kościelnym charakterze, który swoje korzenie ma w Dublinie, Irlandia, w latach 20. i 30. XIX wieku. Początkowo wywodził się z anglikanizmu. Ruch ten kładzie nacisk na sola scriptura, czyli przekonanie, że Biblia jest jedynym autorytetem w kwestiach doktryny i praktyki kościelnej. Plymouth Brethren nie uważają się za konkretne wyznanie chrześcijańskie, lecz raczej za sieć wspólnot wolnych kościołów 1.

Oto kilka kluczowych informacji na temat Plymouth Brethren:

  1. Początki w Irlandii:
    • Ruch rozpoczął się w Dublinie, gdzie grupy chrześcijan spotykały się nieformalnie, aby wspólnie celebrować Eucharystię. Pierwsze takie spotkanie miało miejsce w 1825 roku.
    • Głównymi postaciami byli m.in. Anthony Norris GrovesEdward CroninJohn Nelson Darby i John Gifford Bellett.
    • Nie mieli liturgii, ustalonego porządku nabożeństwa ani nawet duchownych. Ich przewodnikiem był jedynie tekst biblijny, który interpretowali na własny sposób.
  2. Teologia i cele:
    • Wczesnym bodźcem dla ruchu były studia nad proroctwami, które były tematem corocznych spotkań w Powerscourt House w hrabstwie Wicklow od 1831 roku.
    • Ludzie związani z ruchem pragnęli stworzyć wspólnotę czystą i świętą, jednocześnie otwartą na wszystkich chrześcijan, bez względu na różnice denominacyjne.
    • Uważali, że Kościół Anglii porzucił wiele starożytnych tradycji chrześcijaństwa, a ich celem było spotykanie się w imię Pana Jezusa Chrystusa bez odwoływania się do denominacyjnych podziałów.
  3. Rozwój w Anglii:
    • Pierwsze spotkanie Plymouth Brethren w Anglii odbyło się w grudniu 1831 roku w Plymouth, hrabstwo Devon.
    • Ruch szybko się rozprzestrzenił w całym Zjednoczonym Królestwie, a wspólnota w Plymouth liczyła ponad 1000 osób w 1845 roku.

Plymouth Brethren są ważnym elementem historii chrześcijaństwa i kontynuują swoją działalność do dziś 12.

]]>
Wielbłąd – rozważania https://tarot-marsylski.pl/wielblad-rozwazania/ Sat, 23 Sep 2023 11:44:47 +0000 https://tarot-marsylski.pl/?p=9174 Czytaj dalej ]]> WIELBŁĄD
ROZWAŻANIA NA TEMAT WARTOŚCI „WEWNĘTRZNEJ PEWNOŚCI”
Przez ALEISTERA CROWLEYA

Wtedy Hassan ben Brahim, pasterz wielbłądów, podniósł głos i powiedział: „Słońce jest gorące.”

To stwierdzenie dało mi wiele do przemyślenia.

Po pierwsze, Hassan jest mistrzem w kłamstwach. Czy nie mówił, że boi się przekraczać pustynię tylko z jednym wielbłądem, a potem skłonił mnie, bym zapłacił za dwa, przyprowadzając jednego z nich tak starożytnego i schorowanego, że musiał go odesłać do Bou Saada?

Po drugie, Hassan był głupcem. Czy nie wyruszył w długą podróż przez pustynię bez pieniędzy, jedzenia czy wody? Czy nie drżał całą pochmurną noc w strachu, że powódź nas porwie?

Jasne było, że na Hassanie nie można polegać!

Zanim więc przystałem na jego propozycję, rozejrzałem się za jakimś potwierdzeniem.

„Mając na myśli 'słońce’ (powiedziałem do Hassana), masz na myśli ten chwalebny i dobroczynny ciało niebieskie, które wydaje się być małym dyskiem na niebie nad nami, ale w rzeczywistości jest ogromnym globem, centrum i ojcem naszego systemu, o średnicy tylu mil, w odległości tylu mil” – podałem dokładne cyfry – „wokół którego ta planeta obraca się w ciągu 365 dni, 4 godzin, 37 minut i 28,0387541 sekundy.”

„Nie!” powiedział cham. „Mam na myśli to.” I wskazał na wspomniany obiekt.

Nie można było dyskutować z tym prostakiem! Ale jego odwołanie się do dowodów mojego wzroku dalekie było od przekonania mnie o jego uczciwości czy dokładności jego obserwacji; ponieważ powiedział (w pośpiechu): „Słońce jest gorące”, a ciepło jako takie (rozmyślałem w spokoju) naprawdę nie jest dostrzegalne dla oka.

I wtedy zdałem sobie sprawę! Ten pasterz wielbłądów był mistykiem! Twierdził, że istnieje związek między dwoma zmysłami. Związek w czym? W czymś, co z pewnością nie było żadnym z tych dwóch zmysłów; w czymś, co musiało być pojednawczą siłą między nimi, sądem apelacyjnym, tak… duszą.

To było absurdalne: Haeckel udowodnił, że to absurd. Zatrzymałem więc wielbłąda, wyjąłem mój sweter, zapiąłem nad nim kurtkę i kontynuowałem podróż.
Dlaczego czułem się nieswojo? Dlaczego się pociłem? Przyjaciele, nie wiem!

Noc przyniosła radę. Rankiem zaatakowałem pozycję Hassana kawalerią, piechotą i artylerią. „Jak śmiesz?” powiedziałem. „Mamy instrument do mierzenia stopni, termometr. Pokaż swój termometr!”
Hassan wydawał się zażenowany; tylko wytarł czoło. „Nie!” kontynuowałem, „jesteś zuchwałym chłopakiem, udającym wiedzę, sofistą, szkolastą i kilkoma innymi rzeczami kończącymi się na 'ast’, śmiem twierdzić, gdyby prawda była znana!”

Ofiara zanuciła jakieś bzdury o „oczach Araba”, które uważał za lepsze niż u gazeli; ale nie zrozumiałem jego punktu widzenia.

„Hassan!” powiedziałem, „naprawdę nic nie wiesz. Nie wiesz, że ciepło to drgania cząsteczek, że ciepło to ruch cząsteczkowy! Czy to jest nawet odczuwalne dla uczucia? Odrzućmy tę myśl! Kto by kiedykolwiek odkrył cząsteczki, odczuwając je? Zrozum więc raz na zawsze, że ciepło jako takie nie może być odczuwane!”

Biedny człowiek był teraz, mówiąc metaforycznie, tylko miazgą. Wulkaniczna szara masa jego arabskiego mózgu skwierczała pod zimnym strumieniem mojej intelektualnej bystrości.

Uderzył wielbłąda wielokrotnie i dał swoje charczące gwizdnięcie. Wygrałem; reszta tego dnia była dla mnie uśmiechniętą ciszą.

Jednak noc znalazła mnie zaniepokojonego. Na jakich głębokich koncepcjach metafizycznych (rozmyślałem) opierają się nasze najprostsze pewności? Pomyśl o Huxleyu i niszczących ciosach, które wymierzył w metafizykę „zdrowego rozsądku”; jak rozsypały się przed nim na proszek!

Gdy kontempluję „słońce”, jak szybko staje się ono zwykłym zjawiskiem subiektywnym, marionetką ego, a przynajmniej dziwną, mistyczną, nieznaną, być może niewiadomą istotą. Subiektywna czy obiektywna, z pewnością moje pojęcie o nim zależy ode mnie; to obiektywna szkoła (na pewno!) która upiera się, że rzeczy istnieją bez mojego udziału. Ale czy nie jest to właśnie dowód, że obiekt musi być połączony z moim zmysłem, zanim istnieje dla mnie? Wtedy „słońce” oznacza „relację pewnej nieznanej rzeczy z moimi narządami wzroku”.

I ta relacja nie jest ani „ono”, ani „ja”. Ani nie istnieje w czasie ani przestrzeni. Co to jest relacja? Gdzie się ona odbywa?

Na szczęście zatrzymałem się w tym miejscu. Kolejny krok, a musiałbym zakładać istnienie duszy, a co gdyby Stowarzyszenie Prasy Racjonalistycznej o tym usłyszało… a potem?

Kopniak i moje ostatnie więzi z przyzwoitością zostałyby na zawsze zerwane!

W końcu nastał świt i kontynuowaliśmy marsz przez piaski. „Hassan!” powiedziałem z zapałem, „coś ukrywasz! Zatajasz przede mną fakt, że twoje przekonanie, iż słońce jest gorące (rozumiesz przez to oczywiście tylko, że narażenie na promienie słoneczne powoduje efekty podobne do tych wywoływanych przez ciała, które uznaliśmy za gorące) opiera się na tym, że twoje doświadczenia uczą cię kojarzyć widoczny wygląd tej wspaniałej kuli z uczuciami ciepła. Mylisz się! Ja na przykład mogę zaświadczyć, że można czuć się bardzo zimno w jasnym słońcu. A poza tym, twoje doświadczenie może być bardzo ograniczone.”

„Czterdzieści cztery lata, od chłopca,” mruknął, “prowadziłem tego cholernego wielbłąda.” (Tłumaczę swobodnie z jego klasycznego arabskiego.)

Nie zwróciłem uwagi. „Na przykład,” zauważyłem, „załóżmy, że pojechałbyś do Londynu na kolejne czterdzieści cztery lata. Ty, który nic nie wiesz o elektryczności, wróciłbyś do Algierii i powiedział, że w Londynie jasne gwiazdy pojawiają się na ulicach o zmierzchu. Nigdy by ci nie przyszło do głowy, że te gwiazdy nie pojawiłyby się, gdyby ludzie ich nie zapalili, a ja jestem równie przesadny zakładając, że pojawienie się słońca miałoby miejsce, gdyby (powiedzmy) morze wyschło!

„Nie widzisz żadnych łączących ogniw między lampami łukowymi w Piccadilly a elektrownią schowaną gdzieś na uboczu; ja nie widzę związku między wschodem słońca a istnieniem morza – obaj próbujemy handlować naszą niewiedzą jako wiedzą!

„Nie było (i nie ma) odpowiedzi na problem chińskiego filozofa, który śnił, że jest motylem i po przebudzeniu wezwał swoich uczniów i powiedział: 'Ja, Chwang, śniłem, że byłem motylem. Czy to prawda, czy może jestem motylem, który zasnął i śni, że jest Chwangiem?’

„To jest doświadczenie człowieka, że pojawienie się gwiazdy wieczornej zwiastuje ciemność; ale prawda jest taka, że ciemność powoduje pojawienie się gwiazd. Tylko w wielkim cieniu ziemi możemy je oglądać, chyba że z ciemności studni. Co za wir sofizmatów i zamieszania w całym tym bełkocie o przyczynie i skutku! Jak całe doświadczenie może nas zmylić! Hurra!” (Przerwałem), „Oto nasza oaza! Jak palmy machają i minarety błyszczą, a wody błyszczą!”

„Nie!” powiedział Hassan; „To miraż.”

„Łotr,” odparłem, teraz już całkowicie rozzłoszczony jego głupotą i fałszem, „skąd wiesz?”

„Byłem tu wcześniej (mówi on, spokojny jak budyń), i wiem, że nie ma żadnej oazy w wielu dniach podróży. Nie mogłem tego stwierdzić moimi oczami.”

„Wtedy oceniasz zjawisko optyczne na podstawie zdradliwej pamięci, niewolniku, bestio, gadzie, socjaliście, jakim jesteś?

„A jednak ja (nawet ja) nie mogę się posunąć dalej niż Wilhelm Pierwszy tysiąc sześćdziesiąt sześć, Wilhelm Drugi tysiąc osiemdziesiąt siedem, Henryk Pierwszy… a kiedyś je znałem wszystkie!

„Czemuż, Hassan, jesteś kłębkiem niepewności. No dawaj, przyznaj się! Twoja uwaga o słońcu była pytająca? Czy co najwyżej jako badanie terenu? Chciałeś wiedzieć, co myślę na ten temat? Miałeś intuicję i chciałeś ją przetestować?”

„Nie,” powiedział ten Sahara uporu; „Po prostu zrobiłem uwagę.”

„Tak, rozumiem, tylko błahe, lekkomyślne gadanie. Rodzaj żartu?”

„W lecie nie ma żartów,” warczał.

„Nie odpowiadaj mi!” warknąłem. (Coś mnie drażniło – oczywiście nie upał słońca). „Nie chcę, żebyś mówił; próbuję z tobą dyskutować” (byłem po właściwej stronie Stowarzyszenia Prasy Racjonalistycznej, tym razem!). Ale…
nie miałeś na myśli, że jesteś pewien, co? Po prostu rzuciłeś sugestię?”

„Całkiem pewien,” mówi, uderzając wielbłąda.

Zniesmaczony jego brutalnością i beockim kiczem, cofnąłem się i szedłem sam, zamyślony.

Był pewny, pomyślałem. A Perdurabo jest pewny, że wytrwa do końca, że jego khu będzie potężnym khu na wieki wieków i że naprawdę rozmawiał ze swoim świętym strażnikiem anioła i zobaczył Boga twarzą w twarz. A Charles Watts jest pewien, że Perdurabo to osioł, a co do Hassana ben Brahim wstrzymuje opinię, dopóki nie przedłoży kwestii Haecklowi i nie uzyska firmanu lub ukazu w tej sprawie. A Aleister Crowley jest pewien, że nikt nie może rozróżnić między Perdurabo, Hassanem a Charlesem Wattsem, mówiąc—

Na życiowej kurtynie Napisane jest jedno pewne – że nic nie jest pewne.

Jaki jest test? Czy to wspólne doświadczenie ludzi? Wtedy na pewno słońce krąży wokół ziemi, nie ma czegoś takiego jak cząsteczki, a są duchy.

Czy to wspólne doświadczenie wykształconych i kompetentnych wśród ludzkości?

Mężczyźni, którzy zaprojektowali i zbudowali Luksor i Anahuradapurę, świadczyli o bogach widzialnych i namacalnych. Lombroso zgadzał się z Eusapią Palladino, A. R. Wallace wierzył w duchy, Newton myślał, że Euklides udowodnił istnienie Boga, a Kelvin polegał na tym samym dowodzie w biologii. Co gorsza, Newman „czcił bałwany i kawałek chleba”, a ja (który raczej nie przyznam, że ktoś jest bardziej wykształcony i kompetentny niż ja) wierzę w Wielkie Bractwo i pewne dziedzictwo człowieka w Świętym Królestwie. Wierzę w Ducha Świętego, Święty Kościół Katolicki (nie chrześcijaństwo), wspólnotę świętych; w zmartwychwstanie ciała i życie wieczne. Amen!

To przekonanie nie jest do zachwiania, ponieważ opiera się na tej samej skale co przekonanie Hassana o słońcu. To moje doświadczenie. Jak każde inne doświadczenie, pochodzi przez zmysły; ale ma miejsce w jakiejś nieznanej twierdzy wewnątrz pięciu zewnętrznych wież zmysłu, w jakiejś tajnej jaskini serca i mózgu, której nawet Ernst Haeckel nie poddał sekcji.

Niech powie, że „jako że twój umysł obumiera (choć nie widzę, jak mógłby obumrzeć jeszcze bardziej), stracisz tę pewność swojej nieśmiertelności.”

„Tak, i tracę słońce i ciepło słońca.”

„Twój Święty Strażnik Anioł to tylko fantom twojego chorego mózgu.”

„Ale w tym samym mózgu jest słońce.”

„Inni ludzie zaświadczają o słońcu.”

„Inni ludzie zaświadczają o Aniele.”

„Ale większość ludzi akceptuje słońce i zaprzecza Aniołowi.” „Nie jestem demokratą. Wszyscy ludzie, których szanuję, zaświadczają o Aniele i nie dbają o słońce.”

„Potrafię pokazać słońce każdemu człowiekowi, który go nigdy nie widział, a on dodałby swoje świadectwo o jego prawdziwości.”

„Zamień słowo 'słońce’ na 'Anioł’ i masz moje dokładne stanowisko.”

„Pokaż mi Go… Teraz!”

„Chwila cierpliwości; wymaga to trochę trudu, nawet trochę pracy.”

„Ah! Wreszcie cię złapałem. Mogę pokazać słońce każdemu człowiekowi w dowolnym momencie!”

„Nie jeśli jest w Anglii, jeśli jest noc, a jeśli ma zaćmę.”

„Przeniósłbym go z Anglii, poczekałbym na poranek i przeprowadził operację.”

„Dokładnie; zorganizuję twoje moralne klimaty, poproszę cię o cierpliwość na godzinę czy dwie do świtu i usunę łuski z twojego wzroku.”

„Fi! Nie mogę marnować czasu na dyskusje z głupcem.”

„Nie sprzeciwiłem się – dotychczas – niczemu, co powiedziałeś. Dlaczego miałbym zaczynać teraz?”

Czyż ta wewnętrzna pewność prawdy; ta wiara w ważność zasadniczych relacji; ta wiedza, która stoi za i oddzielnie od dowodu; to rozumienie, które czyni ciemność światłem, ta mądrość, która kieruje wolą; czyż to nie są dzieci jednego niewypowiedzianego blasku, jednej Jaźni ponad wszelką Jaźnią? I przyszedł do mnie głos mówiący:

Ta wewnętrzna pewność to wielbłąd, który przechodzi przez pustynię dziesięć dni, nosząc wodę w swoim brzuchu, tak jak ty przechodzisz dziesięć razy siedem lat przez pustynię życia, gdzie nie znajdziesz czystej wody prawdy. A ten wielbłąd został zaopatrzony w wystarczającą ilość wody ze studni, ale na końcu podróży, jeśli będzie pragnął, będzie mógł pić głęboko według swojej woli z nieskończonych źródeł i odpoczywać w cieniu nigdy nie więdnących palm.”

Wstań więc i ruszaj w drogę, bo twoja woda jest niewyczerpywalna, a z niej napoisz wielu ludzi, którzy są spragnieni.”

źródło: THE CAMEL A DISCUSSION OF THE VALUE OF “INTERIOR CERTAINTY” By ALEISTER CROWLEY ,The Occult Review, London 1911

]]> MAGIJA w Teorii i Praktyce https://tarot-marsylski.pl/magija-w-teorii-i-praktyce/ Fri, 03 Feb 2017 14:44:46 +0000 http://tarot-marsylski.pl/?p=861 Czytaj dalej ]]> MAGIJA w Teorii i Praktyce
Alister Crowley
Wydawnictwo: KOS
Oprawa: miękka
Ilość stron: 406

Magija jest dla wszystkich. Jest nauką i sztuką powodowania zmiany zgodnie ze swoją Wolą. W magiji i współczesnej nauce podstawowa koncepcja jest identyczna, u jej podstaw leży wiara implicite, ale realna i stanowcza, w ład i jednolitość przyrody.

Aleister Crowley, wł. Edward Alexander Crowley (ur. 12 października 1875 w Leamington, w hrabstwie Warwickshire, Anglia, zm. 1 grudnia 1947 w Hastings) – brytyjski okultysta, mistyk, wybitny szachista i alpinista oraz zdobywca wielu szczytów górskich, znany również jako najbardziej zdeprawowany człowiek świata, jak określił go pewien biskup katolicki, ze względu na jego kontrowersyjną osobowość i skłonność do przełamywania ograniczeń skostniałej kultury XIX-wiecznej Anglii. Autor wielu książek, z czego znaczna większość traktowała, lub choć nawiązywała, do wyznawanych przez Crowleya filozoficzno-mistycznych poglądów. Praktycznie całe swoje życie spędził na poszukiwaniach, nauczaniu i opisywaniu pewnej formy synkretycznego mistycyzmu (Thelema).
Aleister Crowley urodził się w roku 1875, w rodzinie bogatego piwowara. Jako dziecko wychowywany był surowo przez ojca, jednego z niemalże fanatycznych przywódców odłamu Braci Plymuckich (ewangelicznych fundamentalistów, którzy podjęli reformę chrześcijaństwa w duchu mistyczno-pietystycznym). Ten wymuszał na nim m.in. naukę na pamięć obszernych fragmentów Biblii, co rozwinęło zdolności mnemoniczne Aleistera, i jednocześnie wywarło znaczny wpływ na jego przyszłe życie, zwłaszcza znajomość Objawienia Św. Jana. Okres ten nazywany był przez niego jako dzieciństwo w piekle.
Wskutek tych złych przeżyć Crowley zraził się do religii. Podziwiał jednak zawsze upór, z jakim jego ojciec nauczał Ewangelii. Po śmierci ojca atmosfera w jego domu się pogorszyła. Despotyczne charaktery matki i wuja z którymi mieszkał sprawiały, że często uciekał w świat fantazji. W wieku 14 lat miał nieszczęśliwy wypadek z petardą własnej produkcji, po którym przez cztery dni był nieprzytomny. Zdarzenie to wielu badaczy wiązało z medialnymi zdolnościami Crowleya.
Jego życie uległo zmianie po wyjeździe na studia do Trinity College w Cambridge. Tam zagłębił się we wszelkiej literaturze jaka wpadła mu w ręce. Jak sam mówił, miał wówczas zwyczaj czytania wszelkich prac do których odnosiły się dzieła, które akurat czytał. Aby nie tracić czasu kazał nawet sobie przynosić jedzenie do pokoju. Wówczas zapoznał się z wieloma dziełami, także filozoficznymi. Pisał także własne poematy, powieści i inne publikacje, w których widać było znaczny wpływ przeczytanych przez niego utworów innych autorów. Rozwijał swoje zainteresowania związane z grą w szachy i wspinaczką górską.
Ponieważ swoją przyszłość wiązał ze służbą dyplomatyczną, starał się o jak najbardziej wszechstronną edukację. Zaangażował się w działalność polityczną i został członkiem Kościoła Celtyckiego. Niebawem zmienił swoje imię z Edward Alexander na Aleister (gaelicka odmiana słowa Alexander), co symbolizowało jego przemianę duchową, a także było sprzeciwem przeciwko imieniu jakie nadał mu ojciec.
W 1898 związał się z Hermetycznym Zakonem Złotego Brzasku dzięki znajomości z jego członkiem, Julianem Bakerem i przybrał imię Frater Perdurabo (Frater = Brat, Perdurabo było wybranym przez niego imieniem, mottem, oznaczającym wytrwam do końca). Złoty Brzask był tajemną organizacją krzewiącą nauki różokrzyżowców, alchemików i kabalistów. Tam jednak, pomimo błyskawicznej kariery (w zaledwie dwa lata uzyskał znajdujący się mniej więcej w środku hierarchii tytuł Adeptus Minor 5°=6°, podczas gdy inni członkowie bardzo rzadko do niego dochodzili), spotkał Crowleya zawód, gdy utracił nadzieje związane z wyjątkową naturą przekazywanych mu nauk. Ze względu na nieporozumienia w Zakonie, opuścił go i podróżował po świecie. Został buddystą, napisał także w tym okresie kilka powieści.
W roku 1902 wziął udział w nieudanej wyprawie na K2. Wskazał, jak się później okazało, najłatwiejszą drogę na szczyt, został jednak przegłosowany przez członków wyprawy na rzecz innej drogi. W 1905, podczas wyprawy na Kanczendzongę, skłócony z własną ekipą alpinistyczną, odmówił udziału w ratowaniu zasypanych lawiną współtowarzyszy wyprawy, którzy zbuntowali się przeciw jego przywództwu. Część buntowników zginęła pod śniegiem.
Po powrocie do Anglii poznał młodszą siostrę przyjaciela, Rose Kelly, która została jego pierwszą żoną. Wyjechał z nią w podróż poślubną do Kairu. Tam też spisał swoje największe dzieło – Księgę Prawa. Okoliczności, które doprowadziły do recepcji Księgi Prawa, były zaskakujące dla samego Aleistera. Postanowił on pokazać żonie sylfy i przeprowadził ich ewokację. Duchy się nie pojawiły, natomiast Rose zapadła w dziwny trans, powtarzając słowa Oni czekają na ciebie. Tym, który czekał na Crowleya, miał być bóg Horus. Kobieta powiedziała także, iż Horus domaga się przeprosin od Crowleya, co zaskoczyło go o tyle, że Rose nie wiedziała, iż nie darzył szacunkiem bóstw marsowych, do których Horus należy.
W późniejszym okresie zmienił swoje imię magiczne na Mistrz Bestia (The Master Therion).
Całkowicie zerwał kontakty z Zakonem Złotego Brzasku, zaś założył swój własny Zakon Srebrnej Gwiazdy. Osiągnięcie wyższych stopni w tym Zakonie było bardzo trudne, o czym może świadczyć chociażby fakt, iż Austin Osman Spare, uznawany za ojca chrzestnego magii chaosu, nie sprostał wymaganiom stawianym już na wstępnym poziomie Probanta. Od ok. 1910 – 1912 r. związany z niemiecką grupą okultystyczną Ordo Templi Orientis, której wkrótce został przywódcą w świecie anglojęzycznym, a w 1925 r. oficjalnie mianowany został głową całego Zakonu.
Był swoistego rodzaju perfekcjonistą w wykonywaniu magicznych zabiegów, do których używał całego zestawu magicznych broni, czyli przyborów, które dawały mu panowanie nad żywiołami i duchami (pentakle, puchary, miecze i różdżki). Według niego każda istota żywa jest jakby magazynem energii, zróżnicowanym co do ilości i co do jakości, zgodnie z moralnym i umysłowym charakterem danej osoby; w momencie śmierci ludzka lub zwierzęca energia zostaje wyzwolona dla spełnienia magicznego aktu; w związku z tym pisał: Dla najwyższej duchowej pracy trzeba odpowiednio wybrać ofiarę, która zawiera największą i najczystszą moc. Męskie dziecko o doskonałej niewinności i wysokiej inteligencji jest najodpowiedniejszą i najbardziej satysfakcjonującą ofiarą (Magija w teorii i praktyce, wyd. KOS), odnosząc się tym samym do męskiego nasienia, jako nośnika owych jakości. Podkreślał jednocześnie, iż nie można złożyć w ofierze czegoś, co do nas nie należy, w takim sensie, jak np. nasienie mężczyzny będące materialną manifestacją najwyższej duchowej esencji mężczyzny i boskiej mocy kreacji; twierdził, że jeśli nie jest możliwe dokonanie ofiary z człowieka (tj. z jego esencji, nasienia), należy wówczas złożyć ofiarę ze zwierzęcia; wybrane do tego celu zwierzę musi być ciepłokrwiste, całkowicie zdrowe i niezbyt duże (z powodu ilości energii, która zostaje wydzielona w czasie ceremonii).
W 1905 odbył podróż do Chin, gdzie studiował I Ching – starochińską Księgę Przemian. W trakcie tej podróży dotarły do niego wieści o śmierci dwójki swoich dzieci, alkoholizmie i obłędzie swojej żony Rose.
W czasie I wojny światowej przebywał w Ameryce i pisywał do czasopisma The Fatherland wykorzystując je jako środek do krzewienia wyznawanych przez siebie idei.
Po wojnie wraz z swoimi Szkarłatnymi Kobietami, trójką dzieci oraz uczniami przeniósł swą siedzibę do farmy w Cefalu na Sycylii, nazywanej odtąd Opactwem Thelemy lub Opactwem Siły Woli. Mieszkańcy opactwa spędzali czas na naukowych badaniach nad wpływem rytuału, praktyk jogicznych, medytacyjnych oraz magii seksualnej i narkotyków, na ludzki umysł. W tym czasie pisał też autohagiografię The Confessions. Ściany budynków, w których zamieszkiwał, pokrył malowidłami o tematyce seksualnej i demonologicznej. Najbardziej znanymi malowidłami są te z komnaty koszmarów, w której, będąc pod wpływem narkotyków, można było zmierzyć, oczyścić się i nauczyć kontrolować obszary umysłu zdominowane przez strach.
W roku 1923, najprawdopodobniej na skutek zatrucia wypitą, wbrew ostrzeżeniom Crowleya, skażoną wodą z miejscowej studni, zmarł jeden z jego uczniów. Żona zmarłego powróciła do Anglii i opisała w prasie bulwersujące szczegóły z życia Crowleya, posługując się przy tym wieloma nieprawdziwymi sensacjami. W kwietniu 1923 policja, na rozkaz Benita Mussoliniego, usunęła Crowleya z Włoch. Przeniósł się on do Tunisu. Stamtąd wyruszył na tułaczkę po Europie (bezskutecznie starał się o wydanie autohagiografi). W 1929 został usunięty z Francji. Podczas procesu w Londynie (10 kwietnia 1934), który Crowley wytoczył aktorce Ninie Hamnett za to, że oświadczyła, iż zajmuje się on czarną magią (proces ten przegrał), sędzia powiedział: Nigdy nie słuchałem rzeczy równie przerażających, odrażających i bluźnierczych jak słowa tego człowieka, który usiłuje się zaprezentować przed nami jako największy żyjący poeta (A.M. di Nola, Diabeł, Kraków 1997).

W ostatnim okresie życia wiele czasu poświęcił na spisywanie swoich doświadczeń magicznych, czego owocem była m.in. Księga Thotha (1944) oraz słynna talia Tarota Thoth Tarot, wykonana przez brytyjską malarkę Friedę Harris.

Wiele podróżował. Był dwukrotnie żonaty. Miał wiele dzieci, z czego dwie jego córki zmarły w wieku dziecięcym (śmierć dzieci za każdym razem była dla niego ciężkim przeżyciem, czego ślady odnajdujemy zarówno w jego twórczości jak i dziennikach).
Często wspomina się o uzależnieniu Crowleya od heroiny, jedynego dostępnego wówczas skutecznego leku przeciw astmie, na którą cierpiał. Wiele do myślenia daje jednak fakt, iż odstawił on ją natychmiast po wielu latach stosowania, gdy pojawił się inny skuteczny, niemiecki lek, przeciwko tej przypadłości. Zmarł w nadmorskiej miejscowości Hastings 1 grudnia 1947 roku. Według jednej z różnych wersji opisujących okoliczności śmierci Crowleya, ostatnie słowa, które wypowiedział, brzmiały: Jestem zakłopotany (John Symonds, The Great Beast). Cztery dni póżniej w krematorium w Brighton odbył się Ostatni Rytuał zorganizowany przez przyjaciół Crowleya.

źródło: WIKIPEDIA

]]>
Punar Bhava. Czesław Czyński i Aleister Crowley w świetle XX wiecznej tradycji ezoterycznej https://tarot-marsylski.pl/punar-bhava-czeslaw-czynski-i-aleister-crowley-w-swietle-xx-wiecznej-tradycji-ezoterycznej/ Sun, 15 Jan 2017 22:02:25 +0000 http://tarot-marsylski.pl/?p=795 Czytaj dalej ]]> Zbigniew Łagosz
Punar Bhava. Czesław Czyński i Aleister Crowley w świetle XX wiecznej tradycji ezoterycznej
Format: 160×235 mm
Oprawa twarda.
Stron: 320
Rok wydania: 2016
ISBN 978-83-943722-1-7

Opis produktu

„W oddawanej do rąk czytelników pozycji autor kontynuuje swoje dociekania nad związkami polskich lóż martynistycznych i samego Czyńskiego. Nie bojąc się stawiać daleko idących hipotez, takich jak wiodący wątek całej książki o możliwym wpływie Aleistera Crowleya, jego ideologii Thelemy i zreorganizowanej przez niego w tym duchu gałęzi Ordo Templi Orientis na Czyńskiego (również przynajmniej nominalnie członka O.T.O.), Zbigniew Łagosz rozważa je skrupulatnie w oparciu o źródła, nie wyciągając pochopnych i sensacyjnych wniosków. (…) Szczególnie istotne jest omówienie kontekstu różnych grup i stowarzyszeń ezoterycznych działających w Polsce w XIX i XX w., a także wzajemnych i nie do końca jasnych zależności między Zakonem Martynistów, głównym obszarem działalności Czyńskiego, a Ordo Templi Orientis, zreorganizowanym i przejętym (w 1925 r.) przez Crowleya. Kolejna część przedstawia szczegółowo i na podstawie wielu odkrytych przez autora źródeł życie i działalność Czesława Czyńskiego, ukazując jego fascynację okultyzmem, ale też liczne ciemne strony, dokonywane przez niego oszustwa i związane z nimi procesy sądowe. Okres, w którym Czyński kierował Zakonem Martynistów w odrodzonej Polsce dał sposobność do ukazania szeregu innych członków tej organizacji, niekiedy bardzo ciekawych także z innych względów, jak choćby Mieczysław Geniusz, polski inżynier pracujący przy budowie Kanału Sueskiego. Okres ten kończy głośna „afera satanistyczna”, w rezultacie której działalność polskich martynistów została „uśpiona” przez francuską centralę, aby odrodzić się cztery lata później, ale już w innym składzie osobowym i pod innym przywództwem” – z przedmowy dr hab. Rafała T. Prinke.

Spis treści:

Przedmowa
Wstęp
Życie i twórczość Aleistera Crowleya
Dzieła wybrane – charakterystyka
Powstanie zakonów Złoty Brzask, Argentum Astrum i Ordo Templi Orientis
Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku
System inicjacyjny
Argentum Astrum
Ordo Templi Orientis
Przekaz Księgi Prawa. Thelema − religia nowej ery
Wpływ na „świat magiczny”, postrzeganie Crowleya przez ówczesne środowisko społeczne i ezoteryczne
Ezoteryka w Polsce XX w.
Historia
Martynizm
Powstanie i działalność Zakonu Martynistów
Zakon Martynistów w Polsce
Zakon Białego Wschodu
Czyński a Crowley
Ryt Memphis-Misraim
Mariawici
Różokrzyżowcy
Societas Rosicruciana in Anglia
Kabalistyczny Zakon Różo-Krzyża
Antiquus Mysticusque Ordo Rosae Crucis (A.M.O.R.C.)
Różokrzyż w Polsce
Podsumowanie – Crowley a XX-wieczna magia polska
Apendyks – Idea Thelemy w polskim świecie okultystycznym
Czesław Czyński, Miłość
Czesław Czyński, Śmierć
Bibliografia
Indeks osobowy

]]>