Złe Oko

Wierzenie, że pewne osoby mogą szkodzić lub niszczyć innych samym spojrzeniem, było szeroko rozpowszechnione w świecie starożytnym i wciąż jest akceptowane przez wielu ludzi. Ślady dotyczące złego oka odnaleziono wśród Egipcjan, Persów i ludów Dalekiego Wschodu. Odniesienia do niego znajdują się także w Talmudzie, gdzie jest wymieniane jako jedna z głównych przyczyn śmierci.

Złe oko było znane Grekom, a Rzymianie uchwalali prawa chroniące nie tylko jednostki, ale także zwierzęta i nawet uprawy. Jak można się spodziewać, wierzenie to nadal kwitnie wśród mniej wykształconych grup w południowej i wschodniej Europie, gdzie współistnieje z wieloma innymi starożytnymi przesądami.

W sposób naturalny pojawiło się wiele rodzajów środków ochronnych i leczniczych. Najpowszechniejsze są przeciwzaklęcia mające na celu zneutralizowanie złośliwego wpływu. Mogą to być wersety z Pisma Świętego, małe talizmany i relikwie noszone przy sobie, magiczne znaki i figury, a także krótkie wiersze lub cytaty z folkloru. Wśród współczesnych Turków i Arabów istnieje wielka obawa przed wpływem złego oka na konie i wielbłądy, co dotyczy wszystkich regionów, gdzie te zwierzęta są niezbędne do życia i przetrwania. Warto zauważyć, że wierzenie w złe oko jest nieznane wśród rdzennych ludów zachodniej półkuli. Nie pojawia się ono tam aż do momentu osiedlenia się Europejczyków, którzy je wówczas wprowadzili i rozpowszechnili. Przetrwało ono w niektórych regionach do dziś.

Jednym z wyjaśnień tego zjawiska jest teoria, że subtelna siła magnetyczna emanuje z oka, a tę koncepcję można wywodzić z dawnych badań nad optyką. Wierzono kiedyś, że widzenie jest wynikiem rozciągnięcia pewnej energii optycznej, która otacza obiekt uwagi. Jeśli ta energia była naładowana negatywnymi psychicznymi podtekstami, mogła prowadzić do złego oka. Uważano, że niektórzy ludzie rodzą się z tą niezwykłą przypadłością, ale mogła ona być także przenoszona. Często było to niezamierzone, a osoba dotknięta przypadłością szkodziła innym bez złych intencji z własnej strony. Osoby podejrzewane o posiadanie złego oka były unikane, a nawet wykluczane z społeczności. Wszystkie drzwi były dla nich zamknięte, a domy były chronione odpowiednimi zaklęciami i inskrypcjami umieszczanymi na drzwiach lub ścianach.

Niewinni ludzie czasem podejmowali tragiczne kroki, aby uwolnić się od tego przekleństwa. Istnieją opisy osób popełniających samobójstwo lub oślepiających się, aby chronić swoich bliskich przed tym złem. Kościół średniowieczny również mierzył się z tym problemem, stosując egzorcyzmy i święte relikwie do zwalczania tej złowieszczej praktyki. Interesujące jest również to, że wpływu złego oka najbardziej obawiali się bogaci i zamożni – być może dlatego, że wiedzieli, iż mają wielu wrogów, którzy zazdroszczą im dóbr materialnych. Cyganie byli obawiani z tego powodu, ale warto zauważyć, że sami Cyganie byli dręczeni przez tę samą przesąd. Małe dzieci i młode zwierzęta uważano za szczególnie podatne, a choroby rozwijające się w późniejszym życiu często przypisywano perfidnym spojrzeniom krewnych, przyjaciół czy nieznajomych. Nikt nie był odporny ani na samą przypadłość, ani na jej skutki.

Zdrowy rozsądek mówi nam, że za prawie wszystkimi przesądami kryje się jakaś część prawdy, choćby była zniekształcona i wyolbrzymiona. Ludzie zawsze zdawali sobie sprawę, że są podatni na złe uczucia swoich bliźnich, i wiedzieli, że takie emocje często były przebiegle ukrywane. Jednak w nieuważnej chwili wyraz twarzy, zwłaszcza w okolicach oczu, mógł ujawnić nienawiść, strach, podejrzliwość i okrucieństwo. Złe oko nazywano „okiem chciwości”. Samolubne spojrzenie lub wyraz zazdrości budzi w nas niepokój i każe zastanawiać się, jakie zło kryje się w umyśle sąsiada. Kiedy raz zasiejemy w sobie to negatywne nasienie, odbiera nam to poczucie bezpieczeństwa. Zakłóca nasz spokój, obciąża serce i w efekcie wzmacnia naszą podejrzliwość wobec innych.

Wszystko to można sklasyfikować pod ogólnym pojęciem psychologii. Kiedy stajemy się pełni lęku, często zdarza się, że to, czego się boimy, faktycznie nas spotyka. Człowiek pierwotny bał się nieznanego, a nie ma nic bardziej nieznanego lub niepoznawalnego niż tajemne myśli i emocje naszych towarzyszy. Kiedy raz zauważymy ukryte złośliwe intencje innych, nasze własne pozytywne nastawienie słabnie i stajemy się nadmiernie defensywni. Taka defensywność prowadzi do napięcia, co z kolei wywołuje poważne i narastające zaburzenia.

W każdej społeczności są osoby, których podstawowy wpływ na otoczenie jest negatywny. Takie osoby mogą być nam bliskie i drogie, związane z nami silnymi więzami relacji lub stowarzyszenia. Gdy analizujemy takie temperamenty z pewnym rozeznaniem w zakresie działania ludzkich myśli i emocji, dochodzimy do rozsądnych wniosków. Z drugiej strony, gdybyśmy nie posiadali narzędzi osądu i mogli reagować jedynie instynktownie na obecność niszczącej siły, moglibyśmy łatwo założyć istnienie negatywnego magicznego agenta, podstępnego i destrukcyjnego. W takich warunkach walczylibyśmy magią z magią, starając się przywrócić własną pewność siebie poprzez uciekanie się do odpowiednich rytuałów i ceremonii. Te środki zaradcze miały na celu ożywienie odwagi i zapewnienie jednostce, że może skutecznie stawić czoła mrocznym siłom, które zagrażały jej spokojowi ducha.

Współczesna forma czarów przetrwała jedynie w odizolowanych rejonach lub wśród grup stosunkowo niewykształconych. Grupy te znajdują się pod silnym naciskiem tradycji i uważają za naturalne i wygodne powracać do dawnych wierzeń, gdy stają w obliczu nieznanego. Ci, którzy znajdują się na bardziej zaawansowanych poziomach kulturowych, nie czują się zaniepokojeni „okiem zazdrości” ani chciwymi spojrzeniami swoich sąsiadów; nie przypisują też nadprzyrodzonych cech swoim instynktownym przejawom samolubstwa. Wszyscy wiemy, że chciwość jest wadą i że zazdrość o dobra naszych sąsiadów jest niewłaściwa, a coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że jeśli będziemy pielęgnować te negatywne emocje z wystarczającą intensywnością, zachorujemy. Natura z pewnością rezerwuje swoje większe korzyści dla tych, którzy mają życzliwość w oczach.


Filozofia nie zwraca uwagi na rodowód: nie przyjęła Platona jako szlachetnego, lecz to ona uczyniła go takim.

Giełdy są jak słabe żołądki – łatwo je rozstroić. – Guy A. Robinson


źródło:  The Evil Eye; HORIZON  summer 1956.