CZAS, PRZESTRZEŃ, RUCH
ZJAWISKA SNÓW I JASNOWIDZENIA
Nie można zapominać, że
nauka jest skonstruowanym dziełem sztuki, a nie czymś, z czego nie ma ucieczki. To dzieło sztuki składa się z teorii i hipotez. Wszechświat jest hipotezą; atom jest hipotezą. Istnieje świat „tam na zewnątrz”, poza nami. Ale czym on jest? Fizyka może nam dać tylko teorie i hipotezy. Drzewa, kwiaty, chmury, niebo to jedynie wnioski wyciągane z wrażeń zmysłowych. Istnieje metoda w tworzeniu tych wniosków – metoda naukowa. Cegła lub góra nie są badane jako całość. Istnieje zbyt wiele zmiennych, zbyt wiele cech, aby umysł mógł je jednocześnie pojąć, jak się argumentuje. Dlatego są badane jedna po drugiej, tak jakby pozostałe nie istniały. Informacje wydobyte w ten sposób ze zmiennych lub cech są zestawiane zgodnie z odkrytymi relacjami. Następnie naukowiec przyjmuje tę rekonstrukcję jako cegłę lub górę samą w sobie.
Zjawiska snów, jasnowidzenia, telepatii i inne
zjawiska anormalne są zakorzenione albo w instynktach psychicznych związanych z podnormalnością, albo w noetycznej funkcji nadnormalności. Oba te stany wpływają na normalną świadomość. Dobrym przykładem tej dwojakiej aktywności jest zjawisko snów, które czasami są wywoływane przez podświadomego „ducha”, którego zwykli śmiertelnicy noszą w swojej krwi, ale które w innych przypadkach są rozkwitem nadświadomego Ego, którego oddziaływanie na normalną świadomość jest niezwykle tajemnicze. Zarówno Sri Kokileshwar Sastri w swoim artykule o stanie świadomości podczas snu bez snów, jak i Sri Krishna Prem w swojej recenzji o intuicji, przedstawiają ważne punkty widzenia, które mogą stanowić podstawę do studiów dla każdego poważnego i szczerego badacza w dziedzinie niewidzialnego.
Tajemnicze, jakim jest działanie Wyższego i Boskiego Ego
na normalną świadomość dla zwykłego człowieka, dla Mędrca ta tajemnica została w pełni odkryta. Dla niego to działanie jest pod kontrolą jego własnej Woli, żywą i zawsze obecną rzeczywistością; bowiem prawdziwe istnienie Mędrca pochodzi z Ducha i w Duchu. Niezainicjowana ludzkość nie została pozostawiona sama sobie, aby odnaleźć drogę do tego prawdziwego życia Ducha bez pomocy. Filozofia Okultyzmu od zawsze oferowała praktyczne porady dotyczące kontrolowania i oczyszczania przebudzonej świadomości. Budowanie właściwej wewnętrznej postawy wobec życia trójwymiarowej obiektywności otwiera Oko Ducha i zapewnia niezbędne przygotowanie, aby przywrócić do mózgu:
„pamięć boskiego Ego oraz te funkcje naszego prawdziwego życia, które trwają podczas snu.”
Jest to nauka:
„przywracać do światła dziennego obecne poczucie naszej boskości, które nas oświeca w stanie bez snów – gdzie Duch nie myśli, lecz mimo to myśli, bo energia, która tkwiła w myśleniu, nie może ustać, ponieważ jest wieczna.”
Nigdy nie można zapominać, że nauka jest dziełem sztuki, a nie czymś, z czego nie ma ucieczki. To dzieło sztuki składa się z teorii i hipotez. Wszechświat jest hipotezą; atom jest hipotezą. Istnieje świat „tam na zewnątrz”, poza nami. Ale czym on jest? Fizyka może nam dać jedynie teorie i hipotezy.
Drzewa, kwiaty, chmury, niebo to jedynie wnioski wyciągane z wrażeń zmysłowych. Istnieje metoda w tworzeniu tych wniosków – naukowa metoda. Cegła czy góra nie są badane jako całość. Jest zbyt wiele zmiennych, zbyt wiele cech, by umysł mógł je uchwycić jednocześnie, jak się argumentuje. Dlatego są badane jedna po drugiej, tak jakby pozostałe nie istniały. Informacje wydobyte w ten sposób z tych zmiennych lub cech są zestawiane zgodnie z odkrytymi relacjami. Następnie naukowiec przyjmuje tę rekonstrukcję jako cegłę lub górę samą w sobie. Nie ma wątpliwości, że rozumie ją lepiej w ściśle materialistycznym sensie, tak jak rozumie lepiej zegarek po jego rozebraniu i ponownym złożeniu. Chemicy poszli nawet tak daleko, że syntetyzowali formy materii, które, o ile można sądzić po wrażeniach zmysłowych i wnioskach, są dokładnymi odpowiednikami tych obserwowanych w naturze.
Oczywiście w tym procesie radzenia sobie z cegłą czy górą coś zostało pominięte. Tym czymś jest własna relacja naukowca do cegły lub góry. To, co myśli o cegle lub górze, przyjemność lub ból, jakie daje mu ich kontemplacja, krótko mówiąc, jego reakcja na nie jest równie ważna, jak ich skład chemiczny lub stan fizyczny. Utrzymuje, że musi być obiektywny – twierdzi, że dopóki nie stłumi swoich emocji, nie zepchnie swoich sympatii i antypatii na dalszy plan, nie może dokładnie mierzyć ani gromadzić faktów zgodnie z metodą naukową. Nigdy nie przyznaje, że jest uczestnikiem zmian, które nieustannie zachodzą we wszechświecie. Jest trochę jak fikcyjny „obserwator” fizyka matematycznego, stworzenie mające tylko jedno oko i mózg, które jest wygodnie umieszczone w dowolnym miejscu we wszechświecie, by obserwować wydarzenia, które rzekomo mają miejsce.
Wszechświat jest więc interpretowany w kategoriach czasu, przestrzeni, ruchu i materii, z których niektóre są materią żywą. Ponieważ metoda naukowa może zająć się tylko jedną cechą naraz, musiały zostać przyjęte pewne założenia. Czas został uznany za byt absolutny. Przestrzeń również. Ruch służy do praktycznych celów jako miara czasu i przestrzeni. W rzeczywistości jest on bardziej wskaźnikiem zmiany. Wszystko, co wiemy o materii w kategoriach nauki, jest wyrażone w kategoriach czasu, przestrzeni, ruchu lub zmiany. Jeśli pomijam energię w tym zredukowaniu wszechświata do najprostszych naukowych pojęć, to dlatego, że materia i energia są wymienne w równaniach Einsteina.
Jeszcze zanim została sformułowana teoria względności, praktyczni ludzie napotykali trudności z pogodzeniem się z absolutnością czasu i przestrzeni. Te dwie pojęcia po prostu nie chciały pozostać absolutne. Piasek przesypywał się przez klepsydrę, płomień wypalał się centymetr po centymetrze na świecy, wskazówka przesuwała się po tarczy zegara, wahadło kołysało się, słońce rzucało cień, który się poruszał, gwiazda wschodziła i zachodziła. Zawsze coś poruszało się w przestrzeni w stosunku do czegoś innego, zawsze istniał ruch. Istniała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, oparte na poczuciu, że coś poruszyło się w przestrzeni lub zmieniło w jakiś sposób. Ale nawet najbardziej praktyczny człowiek nie mógł oddzielić czasu od przestrzeni, co powinno wystarczyć, by wzbudzić wątpliwości, czy są one tak absolutne, jak on i fizycy przypuszczali.
Po wprowadzeniu teleskopu i ustaleniu prędkości światła relatywność czasu i przestrzeni powinna była stać się natychmiast oczywista, ale tak się nie stało. Wiemy, na przykład, że Arktur jest oddalony o czterdzieści lat świetlnych. Załóżmy, że możliwe byłoby obserwowanie wydarzenia na tej gwieździe za pomocą światła, które dociera do nas teraz. Co znaczy „teraz”? Jest rok 1938 tutaj, ale wydarzenie, które widzimy, miało miejsce w 1898 roku według naszych obliczeń. Chociaż ten przypadek nie ma bezpośredniego związku z teorią względności, podkreśla on wzajemną zależność czasu i przestrzeni.
Dotychczas zajmowaliśmy się czasem liniowym, czasem kalendarzowym. Kiedy rozważamy czas w kategoriach życia, napotykamy nowy zestaw okoliczności. Wzrost i temperatura idą w parze. Im wyższa temperatura, tym szybszy wzrost. Możliwe jest, na przykład, przedłużenie życia owada daleko poza jego normalny czas życia, utrzymując niską temperaturę, lub przedłużenie życia szczura czy innego zwierzęcia, redukując jego pożywienie do minimum, które wystarcza do normalnego funkcjonowania organizmu. Pojawia się kwestia wieku, a więc i czasu. Jak stary jest owad, który pod wpływem ciepła osiągnął szybkie dojrzewanie w porównaniu do innego, który pozostaje niedojrzały w niskiej temperaturze, chociaż oba wykluły się w tym samym momencie? Jak stary jest szczur, który nadal jest młody, choć mógłby osiągnąć dojrzałość, gdyby pozwolono mu się objeść? Zegar i kalendarz niewiele nam tu pomagają. Musimy uwzględnić czas fizjologiczny – coś innego niż absolutny czas w fizyce Newtona.
Kiedy wnikamy w atom i próbujemy opisać tam zachodzące wydarzenia, takie jak skoki i obroty elektronów, nasze pojęcia czasu, przestrzeni, a nawet ruchu całkowicie się rozpadają. Elektrony zachowują się tak, jakby nic nie wiedziały o naszym czasie i przestrzeni. Aby wyjaśnić ich zachowanie, trzeba przyjąć najbardziej niezwykłe założenia. Na przykład w koncepcji atomu Schrödingera każdy elektron potrzebuje całej trójwymiarowej przestrzeni do swoich działań i nie pozwala innemu elektronowi na wtargnięcie do tej przestrzeni. Jeśli mamy do czynienia z dwoma lub trzema elektronami, musimy również uwzględnić sześciowymiarową lub dziewięciowymiarową przestrzeń. Profesor Hyman Levy z Uniwersytetu Londyńskiego podejrzewa, że to matematycy, a nie elektrony, wymagają tej złożoności, co oznacza, że gdy żądania stawiane wszechświatowi stają się zbyt absurdalne, mamy prawo odrzucić najbardziej spójną teorię.
Większość fizyków akceptuje fakt, że czas i przestrzeń są względne, a doświadczenia takie jak te Dunne’a lub eksperymenty Rhine’a zaczynają wskazywać, że nauka i mistycyzm mogą być bliżej siebie, niż się wydaje.
źródło: TIME SPACE MOTION , PHENOMENA OF DREAMS AND CLAIRVOYANCE by WALDEMAR KAEMPFFERT, Aryan Path – August 1938.