Psychiczne życie zwierząt oraz związane z nim niewątpliwie zjawiska okultystyczne stanowią jedną z najbardziej tajemniczych dziedzin, jakie człowiek może badać. Te zagadnienia od zawsze intrygowały ludzkość. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż zwierzę jest istotą równie zagadkową jak człowiek. Wystarczy spojrzeć w oczy wiernego zwierzęcia – trudno wtedy oprzeć się wrażeniu, że istnieje w nim dusza, choć na niższym poziomie rozwoju.
Filozofowie starożytności, tacy jak Parmenides, Empedokles, Demokryt, Anaksagoras i inni, byli przekonani, że zwierzęta posiadają zdolność rozumowania oraz mogą zdobywać określony poziom wiedzy i doświadczenia. Porfiriusz twierdził nawet, że zarówno pod względem psychicznym, jak i cielesnym, między zwierzęciem a człowiekiem istnieje jedynie różnica stopnia, a nie istoty. Myśl ta, choć dawna, nie jest obca również współczesnym czasom. Anaksymander nauczał, że człowiek wywodzi się od zwierząt. Arystoteles uważał natomiast, że większość zwierząt posiada zalążek duszy. Twierdził on, że zasada życia rozwija się stopniowo – od roślin, poprzez królestwo zwierząt, w taki sposób, że w łańcuchu istot granica między kolejnymi etapami staje się niemal nieuchwytna.
Jednak od czasów Kartezjusza (1596–1650) filozofia zaczęła odmawiać zwierzętom wszelkiego życia psychicznego, przypisując ich całej aktywności jedynie instynkt. Nawet Buffon, który nie podzielał kartezjańskich poglądów, nie doceniał w pełni zdolności psychicznych zwierząt.
Leroy znacząco przyczynił się do zmiany tych poglądów. Jako pierwszy odrzucił teorię „zwierzęcia-maszyny” Kartezjusza i ogłosił, że dusza zwierząt ma tę samą naturę co dusza ludzka. Meier, zwolennik Leibniza, przypisywał duszom zwierząt pewien stopień rozumu i nie wahał się twierdzić, że po śmierci stają się one duchami w pełnym tego słowa znaczeniu.
Meier uważał, że dusza zwierzęcia jest prosta, mniej rozwinięta niż dusza człowieka i zajmuje niższy stopień w hierarchii bytów. Był również przekonany – i wyraził to jako pierwszy – że zwierzęta nie istnieją wyłącznie dla człowieka, lecz także dla samych siebie.
Jednak to Reimarus jako pierwszy wyraźnie rozróżnił rozum od instynktu. Nie przyznawał zwierzętom rozumu w jego wyższym znaczeniu. Według niego zwierzęta posiadają jedynie zdolność odczuwania oraz wrażliwą duszę, zdolną do przechowywania niejasnych wspomnień. Herder nazywał zwierzęta „starszymi braćmi człowieka”, tym bardziej do niego podobnymi, im bliżej są z nim spokrewnione. Wiele wybitnych umysłów przyjęło ten punkt widzenia. Brehm, Scheitlin, a zwłaszcza Wundt, zerwali ze starymi przesądami, a Darwin uwieńczył to dzieło swoimi badaniami.
Współczesna nauka nie może już zaprzeczać, że zwierzęta posiadają zdolności psychiczne, a więc – mają duszę. Celem niniejszego tekstu nie jest jednak analiza różnic między duszą zwierzęcia a duszą ludzką, ani tym bardziej rozwiązanie kluczowego problemu pochodzenia tych dusz. W dalszej części zamierzam jedynie uwypuklić fakt, że u zwierząt – zwłaszcza tych obdarzonych wyższym stopniem inteligencji – nie tylko występują różne zdolności wspólne z człowiekiem, lecz można u nich również zaobserwować zjawiska o charakterze mistycznym.
Perty, w swojej pracy Ueber das Seelenleben der Tiere (1876), pisał:
„Niejasna świadomość człowieka, że zwierzę również może zdobywać wiedzę drogami innymi niż naturalne, niegdyś prowadziła do wielu przesądów. Wynikało to z przesadnego rozszerzania tej zdolności oraz jej błędnego zastosowania. Część tych przesądów przetrwała do dziś. Nie można jednak zaprzeczyć, że u niektórych zwierząt, rozpatrywanych indywidualnie, może występować szczególna sympatia wobec innych istot, zwłaszcza wobec człowieka, do którego często okazują silne przywiązanie. Co więcej, mogą się u nich pojawiać zjawiska przeczucia i przewidywania, które być może wcale nie należą do rzadkości, lecz rzadko dochodzą do naszej świadomości.”
Od dawna wiadomo, że wiele zwierząt, zwłaszcza domowych (koni, psów, kotów i ptaków), posiada zdolność przeczuwania i postrzegania rzeczywistości nadzmysłowej, której niełatwo jest wyjaśnić. Istnieje wiele autentycznych przykładów tego zjawiska, których nie można odrzucić jako zwykły przejaw przesądów.
Już Tacyt pisał w swojej Germanii:
„Powszechnie wiadomo, że w tych stronach ludzie zwracają uwagę na głosy i lot ptaków; lud ma także zwyczaj przewidywania przyszłości na podstawie przeczucia i przestrog koni.”
Podobne wierzenia istniały w starożytnej Grecji, o czym wspomina Homer w Iliadzie, gdy koń Ksantos zapowiada Achillesowi jego rychłą śmierć:
„Blaskiem jaśniejący rumak, już ujarzmiony w uprzęży,
Ksantos skłonił głowę i natychmiast mu odpowiedział.
Jego grzywa, opadając na jarzmo i uprząż,
niemal dotykała ziemi. To bogini Hera obdarzyła go głosem:
'Dziś cię ocalimy, straszliwy Achillesie,
lecz dzień twej śmierci się zbliża,
i to nie my będziemy winni, lecz potężne bóstwo
oraz nieunikniony los.’”
Niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmuje się wobec możliwości istnienia telepatii u zwierząt o wyższym poziomie inteligencji, faktem jest, że podobne zjawiska są obserwowane w świecie zwierząt, a najbardziej wymyślne wyjaśnienia sceptyków nie są w stanie ich całkowicie objaśnić.
Zwierzęta a nadzwyczajna percepcja
Od najdawniejszych czasów wiadomo, że zwierzęta posiadają niezwykłą zdolność postrzegania zjawisk, które całkowicie umykają ludzkiemu poznaniu.
Przykładem tego jest relacja Tukidydesa (460 p.n.e.), który opisuje, że podczas epidemii dżumy w Attyce wiele gatunków ptaków padlinożernych, które zwykle żywiły się zwłokami, nagle porzuciło ten zwyczaj, a nawet całkowicie opuściło kraj. Podobne zjawisko odnotował Tytus Liwiusz w związku z epidemią dżumy w 124 roku p.n.e.
Tego rodzaju obserwacje pojawiały się przez wszystkie epoki. The Daily News donosił w kwietniu 1902 roku, podczas wybuchu wulkanu na Karaibach:
„Przez kilka tygodni poprzedzających erupcję bydło było tak niespokojne, że trudno było je opanować. Psy wyły bez przerwy i wykazywały wszystkie oznaki strachu. Nawet węże, których było tam bardzo wiele, opuściły okolice wulkanu. Ptaki przestały śpiewać i porzuciły drzewa rosnące w pobliżu krateru. Tylko człowiek wydawał się nie mieć żadnego przeczucia nadciągającej śmierci.”
Instynkt czy nadprzyrodzona zdolność?
Wśród licznych przykładów warto przytoczyć jeszcze jeden, pochodzący z dzieła Magikon Kernera:
„Nauczyciel B. z Gryzonii opowiedział jednemu z korespondentów Magikon następującą historię:
Jego brat trzymał bydło w zimowej oborze, położonej w pobliżu przepaści, gdzie codziennie prowadził krowy do wodopoju. Było to miejsce, gdzie często schodziły lawiny. Pewnego ranka krowy stanowczo odmówiły zejścia do wąwozu, mimo użycia siły, i trzeba było zawrócić je do obory. Gdy tylko zwierzęta zostały tam uwiązane, z hukiem spadła lawina, niszcząc wodopój.
Od momentu, gdy zwierzęta zaczęły stawiać opór, do chwili ich powrotu do obory minęło około dziesięciu minut. Tymczasem lawina, gdy już ruszy, pokonuje całą trasę w mniej niż minutę. Co mogło być przyczyną ich oporu?”
Zwierzęta jako wizjonerzy
Wśród duńskich wieśniaków powszechne jest przekonanie, że zwierzęta, zwłaszcza konie, posiadają zdolność jasnowidzenia. Każdy gospodarz zna określenie synsk – co oznacza „widzący” lub „wizjoner” (Echtemayer, Archiv, 1820).
Podobna wiara istnieje również w Szkocji, gdzie przypisuje się psom umiejętność „drugiego wzroku” (second sight), czyli zdolność do przewidywania przyszłości i dostrzegania rzeczy, które są niedostępne dla ludzkich zmysłów.
Czy zwierzęta widzą duchy?
Często zadawano sobie pytanie, czy zwierzęta mogą widzieć duchy (revenants). Jestem przekonany, że odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Po pierwsze, dlaczego zwierzęta nie miałyby dostrzegać zjaw, skoro ich narządy wzroku mają podobną strukturę do ludzkich? Pod tym względem nie istnieje zasadnicza różnica między naszymi zwierzętami domowymi, innymi kręgowcami i człowiekiem. Wallace uważał, że reakcja zwierząt na duchy może być dowodem na ich obiektywne istnienie.
Zwierzęta i duchy w starożytności
Zdolność zwierząt do widzenia duchów znana była już w starożytności. W Odysei znajdujemy następujący przykład:
„Ona (Atena) zatrzymała się przed drzwiami, ukazując się jedynie Odyseuszowi; Telemach jej nie widział i nawet nie zauważył jej obecności, ponieważ bogowie objawiają się tylko tym, którym sami chcą się ukazać. Odyseusz ją widział, a jego psy również ją dostrzegły; jednak nie szczekały, lecz z cichymi skowyczącymi dźwiękami wycofały się ze strachem na tył izby.”
Podobne motywy można odnaleźć w mitologii nordyckiej. Święty pies Odyna i Nomes w Eddzie widzi duchy. Według Ossiana psy wyją, gdy duch ich pana przechodzi obok nich, a w tradycji żydowskiej psy skomlą, gdy przechodzi Anioł Śmierci.
Zwierzęta a literatura okultystyczna
Liczne przykłady zdolności zwierząt do postrzegania nadprzyrodzonego znaleźć można w literaturze ezoterycznej. Szczególnie znamienne jest to, że zwierzęta w obecności duchów często reagują lękiem lub paniką. Nie można tłumaczyć tego zwykłym przebraniem czy nietypowym wyglądem, ponieważ zwierzęta od razu szczekają i mogą nawet rzucać się na osobę przebraną za ducha. Natomiast w przypadku prawdziwego ducha nawet najsilniejsze i najbardziej agresywne zwierzęta chowają się w przerażeniu. Niektóre z nich, jak konie, wpadają w tak silny strach, że zaczynają drżeć i pokrywają się potem.
Tylko raz natrafiłem na przypadek odwrotnej reakcji. W czasopiśmie Light z 1891 roku opisano sesję materializacyjną, podczas której duch zbliżył się do klatki kanarka. Wówczas ptak podszedł do krat i zaczął śpiewać.
Przypadki z Phantasms of the Living
Przykłady percepcji nadprzyrodzonych zjawisk przez zwierzęta, opisane w słynnej książce Phantasms of the Living, są szczególnie interesujące, ponieważ ich autentyczność nie budzi wątpliwości.
Jeden z przypadków opowiada o dwojgu młodych dziewczętach i chłopcu, którzy pewnego wieczoru zobaczyli kobiecą postać ubraną na biało. Podróżowali wówczas wozem, a gdy zjawa się pojawiła, koń nagle zatrzymał się i wykazał wyraźne oznaki przerażenia.
W tym samym dziele znajduje się również relacja pewnego pana Garlinga z Folkestone, który zobaczył ducha swojego przyjaciela – osoby, z którą pożegnał się cztery dni wcześniej w pełnym zdrowiu. W chwili pojawienia się zjawy mały pies rasy terier, który znajdował się w domu, nagle skulił się pod sofą i drżał, odmawiając wyjścia nawet mimo prób zachęcenia go do opuszczenia kryjówki.
Zwierzęta w badaniach Towarzystwa Badań Psychicznych
Proceedings Towarzystwa Badań Psychicznych zawierają również liczne przykłady reakcji zwierząt na zjawiska nadprzyrodzone. Oto kilka z nich:
- W domu pewnego duchownego psy wpadały w panikę i biegały w tę i z powrotem, reagując na tajemnicze dźwięki.
- W jednym z domów w Hammersmith zauważono ducha kobiety – pies wył bez przerwy i skulił się ze strachu, opuszczając ogon.
- W Staffordshire usłyszano przerażający krzyk ducha, a niezwykle odważny buldog został odnaleziony w stanie skrajnego przerażenia, drżący, z nosem ukrytym między kawałkami drewna pod schodami.
Przykład z Shadowland
W książce Shadowland (Kraj Cieni) autorstwa Madame d’Espérance znajduje się szczególnie wyrazisty opis takiej sytuacji. Medium trzymało na kolanach psa, a wyraz jego pyska nie pozostawiał wątpliwości – był to strach przed materializującą się postacią.
Podsumowanie
Wiele źródeł, zarówno historycznych, jak i współczesnych, potwierdza istnienie zdolności zwierząt do postrzegania zjawisk nadprzyrodzonych. Reakcje psów, koni i innych stworzeń na duchy są często tak jednoznaczne, że trudno je wytłumaczyć zwykłymi instynktami. Być może zwierzęta posiadają zmysły, które pozwalają im dostrzegać to, co dla człowieka pozostaje niewidzialne.
Percepcja nadprzyrodzonego u zwierząt
Zdolność zwierząt do postrzegania rzeczywistości nadprzyrodzonej wydaje się tym bardziej niezwykła, gdy zauważymy, że potrafią one dostrzegać zjawy, które umykają ludzkiej percepcji. Jest to fakt absolutnie potwierdzony, którego nie można wytłumaczyć bez przyjęcia istnienia u zwierząt zdolności ponadnaturalnych – sama ich wyostrzona percepcja zmysłowa nie byłaby wystarczającym wyjaśnieniem. Warto przypomnieć chociażby wyjątkowy węch psów myśliwskich, zdolność gołębi pocztowych do orientacji w przestrzeni czy też umiejętność niektórych ptaków do przewidywania nadchodzących burz. Jednak w wielu przypadkach ta wyostrzona percepcja zmysłowa nie jest w stanie wyjaśnić wszystkich zaobserwowanych zjawisk.
Bardzo prawdopodobne jest, że wśród zwierząt istnieją istoty o cechach mediumicznych. P. C. Revel, znany ze swoich książek Système de la nature i La vie future, pisał:
„Twierdzę, że istnieją zwierzęta-medium i że można za ich pośrednictwem uzyskać istotne efekty psychiczne.” (Psych. Studien, tom XXIII, wrzesień 1896).
Zagadnienie to wciąż pozostaje niejasne, a nauka do tej pory niemal całkowicie je ignorowała, mimo że jego rozwiązanie mogłoby mieć ogromne znaczenie.
Przykłady niezwykłych zdolności zwierząt
Wallace, w książce Footfalls on the Boundary of Another World Dale’a Owena, przytacza następującą historię:
„Kiedy na cmentarzu w Ahrensburgu na wyspie Ösel usłyszano niepokojące dźwięki i odnaleziono przewrócone trumny w zamkniętych kryptach, powołano specjalną komisję do przeprowadzenia śledztwa. Wówczas konie okolicznych wieśniaków, które licznie przybyły na cmentarz, kilkakrotnie okazywały niezwykłe pobudzenie i przerażenie. Były tak roztrzęsione, że ich ciała pokryły się pianą i potem. Niektóre z nich padały na ziemię, a kilka padło martwych po jednym lub dwóch dniach, mimo udzielonej im pomocy weterynaryjnej.”
W tej samej książce opisano również przypadek mężczyzny, którego dom regularnie nawiedzały zjawy. Okazało się, że nie był on w stanie utrzymać tam żadnego psa – każde zwierzę uciekało lub ginęło.
Stainton Moses wspomina także historię ducha kontrolnego Slade’a, znanego jako Owasso, który zapowiedział, że będzie drażnił kota. Zwierzę natychmiast zaczęło się bronić łapami, jakby rzeczywiście coś atakowało. Wallace i Stainton Moses byli przekonani, że zwierzęta domowe widzą duchy i zjawy, co w ich ocenie było dowodem na ich rzeczywiste istnienie.
Zwierzęta a reakcja na dźwięki nadprzyrodzone
Stainton Moses pisał (Light, 1891, s. 218):
„Zadziwiające jest to, że psy potrafią odróżnić zwykłe dźwięki od tych tajemniczych. Zwierzęta, które zazwyczaj szczekają na wszystko, milkną w obliczu zagadkowych zjawisk. Nie sposób nie dojść do wniosku, że posiadają zdolności psychiczne, które pozwalają im rozpoznać, czy dany dźwięk jest pochodzenia normalnego. Podczas naszych regularnych seansów przy stole słyszeliśmy nieskończoną różnorodność dźwięków, a jednak w całkowitej ciemności potrafiłem bezbłędnie odróżnić te o naturalnym pochodzeniu od innych. Nigdy się nie pomyliłem, choć brakowało mi słów, by dokładnie opisać, na czym polegała ta różnica – była to kwestia instynktu.
Innym interesującym zjawiskiem jest niewątpliwy lęk zwierząt domowych wobec zjawisk nadprzyrodzonych. Nawet najbardziej odważny pies zaczyna drżeć, ukrywa się i ucieka. Dlaczego? Nie może to wynikać jedynie z niezwykłości sytuacji, bo w takim razie bałby się również dziwnie wyglądającego człowieka. To coś znacznie głębszego – coś analogicznego do lodowatego potu, który ogarnia człowieka w obecności istoty powracającej z zaświatów.”
Przypadek nawiedzonego domu w Devonshire
W tym samym numerze Light (1891) opublikowano następujący przykład:
„W hrabstwie Devonshire znajduje się duży dom, który od niepamiętnych czasów uchodzi za nawiedzony. Kolejne rodziny wyprowadzały się z niego, ponieważ na korytarzach pojawiały się zjawy i rozbrzmiewały tajemnicze dźwięki, których nikt nie potrafił wyjaśnić. Ostatni właściciele postanowili rozwiązać tę zagadkę, sądząc, że mają do czynienia z oszustwem. Wprowadzili więc do domu dużego i silnego buldoga.
Pierwszej nocy ponownie rozległy się tajemnicze dźwięki. Domownicy udali się w ich kierunku wraz z psem. Pobudzili go, by zaatakował. Pies rzucił się do przodu, szczekając zaciekle, lecz nagle zatrzymał się w połowie drogi. Następnie spojrzał w górę z wyraźnym przerażeniem, po czym uciekł z podkulonym ogonem. Widocznie zobaczył ducha – co ciekawe, dla ludzkiego oka pozostał on niewidzialny.”
Relacja dr. J. Schuppa z Monachium
W Psych. Studien (grudzień 1899) opisano relację dr. J. Schuppa z Monachium dotyczącą reakcji jego psa podczas seansu spirytystycznego:
„Siedzieliśmy wokół stołu, trzymając się za ręce, tworząc łańcuch energetyczny. Fingal, mój pies, leżał w kącie, pozornie śpiąc. Seans ledwie się rozpoczął – jedna z uczestniczek właśnie zgłosiła obecność zimnego powiewu, który zazwyczaj poprzedzał manifestację duchową – gdy nagle Fingal zerwał się na równe nogi, wyraźnie przestraszony, i podbiegł do mnie, chowając głowę między moje nogi. Medium powiedziało, że duch drażnił psa i należy go usunąć z pokoju.
Przerwaliśmy seans. Pogłaskałem Fingala, by go uspokoić, i wydawało się, że się rozluźnił. Położył się przy moich stopach. Jednak zaledwie wznowiliśmy seans, pies ponownie zerwał się, tym razem biegając po pokoju w szaleńczym przerażeniu. Podszedłem do drzwi, otworzyłem je, a Fingal natychmiast wybiegł na zewnątrz, rzucił się przez otwarte okno na parterze i uciekł, wyjąc żałośnie, z podkulonym ogonem.”
Wyjaśnianie tych reakcji telepatią wydaje się więcej niż wątpliwe.
Podsumowanie
Liczne źródła historyczne i współczesne wskazują na to, że zwierzęta posiadają zdolności percepcyjne, które pozwalają im dostrzegać zjawy i duchy niewidoczne dla ludzi. Ich reakcje są tak jednoznaczne i powtarzalne, że trudno przypisać je jedynie przypadkowi lub instynktowi. Być może zwierzęta są naturalnymi mediami, których zdolności wciąż pozostają poza zasięgiem naukowego wyjaśnienia.
Zwierzęta a postrzeganie nadprzyrodzonego
Jeden z uczestników dyskusji wyraził opinię, że pies został przestraszony przez zimny podmuch powietrza – co wydaje się całkowicie nieprawdopodobne.
W Occult Review z 1906 roku opisano następujące zdarzenie:
Pewien farmer posiadał dużą posiadłość wiejską, oddaloną o 14 mil od Hereford. Pewnego wieczoru, wracając z targu, postanowił obrać nową drogę, której nigdy wcześniej nie przemierzał. W pewnym momencie, gdy znalazł się w ciemniejszej części trasy, jego koń nagle stanął, zamarł w bezruchu i zaczął drżeć oraz ciężko dyszeć. Zwierzę odmówiło dalszego marszu. Farmer, nie dostrzegając żadnego powodu do takiej reakcji, uderzył konia kilkoma silnymi razami batem, ale zwierzę zaczęło jedynie chaotycznie poruszać się na boki, przez co wóz niemal się przewrócił.
Zaskoczony i zaniepokojony tą nietypową reakcją – zwłaszcza że koń zwykle był spokojny, posłuszny i niełatwo się płoszył – farmer zeskoczył z powozu, chwycił zwierzę za uzdę i próbował poprowadzić je naprzód. Jednak koń uparcie odmawiał wykonania choćby kroku w przód, pozostając w miejscu i trzęsąc się z wyraźnym przerażeniem. Ostatecznie farmer był zmuszony zawrócić i wybrać inną trasę do domu.
Kiedy później opowiedział o swoim doświadczeniu znajomym, dowiedział się, że wiele lat wcześniej w tym miejscu dokonano brutalnego morderstwa i że miejsce to od dawna uchodzi za nawiedzone. Inny farmer dodał, że pewnej nocy próbował przejechać tą samą drogą konno, ale jego koń również stanowczo odmówił dalszego marszu – nawet pomimo użycia ostrog i bata.
Paralela z historią Balaama
Przypadki takie przywodzą na myśl biblijną historię o ośle Balaama, który ujrzał „Anioła Pańskiego” na swojej drodze i ze strachu odmówił dalszej podróży. Balaam, nie dostrzegając powodu tej reakcji, zaczął bić zwierzę, dopóki duch nie przemówił i nie zabronił mu krzywdzenia osła.
Eksperyment z psem w nawiedzonym domu
W Occult Review z 1906 roku opisano także inne wydarzenie:
Pewien podróżnik odwiedził nawiedzony dom na zachodzie Irlandii. Był właścicielem niezwykle odważnego i agresywnego psa i postanowił spędzić noc w rzekomo nawiedzonej komnacie, aby sprawdzić, jak zwierzę zareaguje na możliwe spotkanie z duchem. Sam nie wierzył w istnienie duchów i liczył na to, że rozwiąże zagadkę tego miejsca w sposób racjonalny.
Aby się przygotować, uzbroił się, dokładnie obejrzał pokój w świetle lampy, sprawdził wszystkie zakamarki i starannie zamknął drzwi. Następnie usiadł i czekał, podczas gdy jego pies leżał u jego stóp.
Niedługo po północy usłyszał wolne, ciężkie kroki na schodach prowadzących do pokoju. W miarę jak dźwięk zbliżał się do drzwi, pies zaczął warczeć, poderwał się na nogi i zaczął biegać po pokoju, szczekając wściekle i obnażając kły. Wtedy drzwi nagle otworzyły się powoli – lecz jedyne, co podróżnik dostrzegł, to zimny podmuch powietrza.
Pies rzucił się w stronę drzwi z furią, jakby chciał zaatakować intruza, lecz nagle jego zachowanie diametralnie się zmieniło. Zaczął skamleć, wycofał się w panice i uciekł pod łóżko, gdzie skulił się, drżąc na całym ciele, ogon miał podkulony. Nie było sposobu, by wyciągnąć go z kryjówki.
Podróżnik był zdumiony. Nie tylko dlatego, że drzwi, które wcześniej zamknął, same się otworzyły, ani dlatego, że słyszał kroki, choć nikogo nie widział. Najbardziej zaskoczyło go zachowanie psa, który zazwyczaj był nieustraszony i gotowy do walki.
Następnego ranka pies powrócił do normalnego zachowania, jednak nic nie było w stanie skłonić go do ponownego wejścia do tej komnaty – nawet w pełnym świetle dnia.
Podsumowanie
Opisane historie dostarczają kolejnych dowodów na to, że zwierzęta mogą dostrzegać rzeczy niewidzialne dla człowieka. Konie, odmawiające przejścia przez miejsca rzekomo nawiedzone, oraz psy, reagujące paniką na obecność niewidzialnych bytów, wydają się mieć zdolność wyczuwania i percepcji rzeczy, które umykają ludzkiemu poznaniu. Czy jest to wynik ich bardziej rozwiniętych zmysłów, czy też prawdziwa zdolność do postrzegania świata duchowego?
Choć nauka do tej pory unikała zajmowania się tym zagadnieniem, liczne przypadki – zarówno historyczne, jak i współczesne – wskazują, że warto zgłębiać tę kwestię. Być może zwierzęta dysponują zdolnościami, które pozwalają im dostrzegać istnienia wymykające się ludzkiemu wzrokowi i zmysłom.
O duszy zwierząt i ich zdolnościach ponadnaturalnych
Wraz z dyskusją na temat duszy zwierząt i ich zdolności ponadnaturalnych pojawia się pytanie o ich przetrwanie po śmierci. Czy dusza zwierząt jest nieśmiertelna? Oczywiste jest, że takie pytanie wyda się absurdalne materialistom i sceptykom, którzy już i tak podważają nieśmiertelność duszy ludzkiej.
Dla doświadczonego okultysty jednak problem ten nie może być odrzucony od razu. Niestety, brak jest naukowych danych na ten temat, co sprawia, że pytanie to pozostaje otwarte.
Zwolennicy doktryn teozoficznych podzielają poglądy braminów i uznają metempsychozę – wędrówkę dusz. Uważają oni, że człowiek musi przejść przez wszystkie formy życia, zanim osiągnie doskonałość na Ziemi w formie ludzkiej. Okresy przejściowe między śmiercią jednej formy a przejściem w inną mogłyby tłumaczyć obecność zwierzęcych form w świecie duchów.
Inni, jak znany pisarz okultystyczny Peebles, chcieliby wyznaczyć wyraźną granicę między zwierzętami a ludźmi w kwestii życia po śmierci. Według nich zwierzęta są istotami niepełnymi, którym przede wszystkim brakuje świadomości. Jednak ten argument nie jest ostateczny, gdyż w takim przypadku podobna sytuacja dotyczyłaby także dzieci oraz osób upośledzonych umysłowo.
Obserwacje mediumiczne dotyczące zwierzęcych duchów
Niepodważalnym faktem jest to, że mediumiczne osoby jasnowidzące wielokrotnie zgłaszały obecność zwierzęcych form w świecie duchowym. Oczywiście, trudno jest tu oddzielić perspektywę subiektywną od obiektywnej. Znana medium, Madame Cara Richmond, twierdziła na przykład, że zwierzęta domowe widzą „duchy zwierząt”, które zostały zmaterializowane przez magnetyczną siłę sympatii ich dawnych właścicieli.
Nie jest logiczne, by uznawać relacje medium widzących „duchy w ludzkiej formie”, a jednocześnie odrzucać ich twierdzenia dotyczące materializacji zwierzęcych duchów. Co więcej, wielokrotnie zdarzało się, że zjawy zwierząt były widziane także przez osoby, które nie posiadały zdolności mediumicznych. Niestety, nie istnieją jeszcze naukowe dowody na tego rodzaju przypadki, a dopóki ich nie będzie, badania w tej dziedzinie nie posuną się do przodu.
Z drugiej strony nie można ignorować licznych relacji zawartych w literaturze okultystycznej, opisujących materializacje zwierzęcych duchów – zwłaszcza jeśli pochodzą one ze źródeł uważanych za wiarygodne. Warto by zebrać wszystkie znane przypadki tego rodzaju, gdyż mogłyby one wnieść wiele wartościowych informacji do badań nad okultyzmem.
Przykłady nawiedzeń zwierząt
Poniżej kilka przykładów opisanych w brytyjskich czasopismach ezoterycznych. Przypadki oznaczone gwiazdką (*) pochodzą z Occult Review, 1906.
Duch Fox-Terriera
Udałem się do pewnego medium. Po pięciu minutach mały gryfon należący do medium (Madame Davies z Portsmouth) zaczął intensywnie wpatrywać się w moje stopy, warczał i wydawał osobliwe, skomlące dźwięki.
– Co on widzi na podłodze? – zapytałem.
– Och – odpowiedziała Madame Davies – to mały fox-terier leży u twoich stóp. Jedna połowa jego pyska jest zupełnie czarna, druga biała. Ma także czarną plamę nad jednym okiem, tak niezwykłą, że można by ją wziąć za narośl.
Faktem jest, że w Indiach posiadałem dokładnie takiego psa, jednak Madame Davies nie mogła o tym wiedzieć. Zjawisko jest interesujące, ponieważ duch zwierzęcia został dostrzeżony jednocześnie przez medium i jej psa.
W innym przypadku ten sam pies medium podniósł łapę, jakby chciał uderzyć coś niewidzialnego. Według medium były to duchy kotów. Wydarzenie to miało miejsce w pobliżu kotłowni w pralni. Madame Davies zapytała sąsiada, czy poprzedni właściciel domu posiadał koty.
– Och, tak – odpowiedział – i niestety, cztery biedne stworzenia zostały okrutnie potraktowane. Wrzucono je do kotła pełnego wrzącej wody.
Duch sześciomiesięcznego psa
Opowiedziano również historię sześciomiesięcznego psa. Zwierzę nauczono wchodzić do domu jedynie przez tylne drzwi. Pewnego dnia zostało pobite, uciekło i niemal natychmiast potem zostało potrącone przez wóz, ginąc na miejscu.
Jeden lub dwa dni później, kiedy podchodziłem do drzwi domu, zobaczyłem tego psa, jak wspina się po schodach tuż przede mną. Widziałem go równie wyraźnie, jak za jego życia.
Co ciekawe, duch zwierzęcia wydawał się pamiętać zasadę, że nie wolno mu wchodzić do domu przez te drzwi. Nagle się zatrzymał, spojrzał na mnie, po czym zawrócił i skierował się do korytarza. Zniknął, gdy oddalił się na około sześć metrów.
W ciągu dwóch miesięcy widziałem go tak jeszcze trzy razy.
Podsumowanie
Pytanie o nieśmiertelność duszy zwierząt pozostaje nierozwiązane, ale liczne relacje dotyczące duchów zwierzęcych dają powody do dalszych badań. Relacje medium, jak i osób bez zdolności paranormalnych, sugerują, że zwierzęta mogą przejawiać jakąś formę istnienia po śmierci.
Przykłady materializacji zwierzęcych duchów – w tym psów i kotów – pojawiają się regularnie w literaturze okultystycznej. Choć nauka nie dostarczyła jeszcze dowodów na to zjawisko, ignorowanie setek podobnych przypadków byłoby błędem. Być może dusze zwierząt, tak jak ludzkie, istnieją w innym wymiarze i mogą powracać jako zjawy, związane z miejscami, w których doświadczyły silnych emocji lub nagłej śmierci.
Jeśli kolejne badania i świadectwa potwierdzą te zjawiska, mogą one otworzyć zupełnie nowy rozdział w naszej wiedzy o świecie duchowym i naturze życia pozagrobowego – nie tylko ludzi, ale i zwierząt.
Duchy zwierząt
Duch kota
Pewnego wieczoru – było to w lutym 1906 roku – pewna dama opowiada:
„Siedziałam z moim synem w pokoju, spokojnie czytając przy świetle gazowej lampy. Nasz mały szary kot leżał na sofie.
Nagle zobaczyłam na swoich kolanach dużego rudobiałego kota, którego mieliśmy w Indiach i którego kochaliśmy jak własne dziecko. Kiedy opuszczaliśmy Indie, musieliśmy go oddać. Niestety, nie minęło wiele czasu, zanim spotkał swój los – jak wiele innych zwierząt w tamtym regionie – został pożarty przez jakieś dzikie stworzenie.
Rufie-Oofie, bo tak się nazywał, zaczął głośno mruczeć, ocierał głowę o mnie i wydawał się niezwykle szczęśliwy, że znów nas widzi. Nie powiedziałam ani słowa, ale po kilku minutach mój syn nagle zawołał:
– Mamo, Rufie-Oofie jest na twoich kolanach!
W tym momencie duch kota zeskoczył na podłogę i podszedł do mojego syna, po czym wrócił do mnie i skierował się w stronę sofy, gdzie spał nasz obecny kot, Kim. Duch Rufie-Oofie pacnął go łapą, na co Kim obudził się z przestrachem. Po chwili zaczęły się bawić – Kim śledził każdy ruch Rufie-Oofie roziskrzonym wzrokiem. Nie miał wątpliwości, że obok niego pojawił się inny kot, ale nie wydawał się przestraszony.
Po kilku minutach Rufie-Oofie podszedł ponownie do mnie, na co Kim zamiauczał z zazdrości. Duchowy kot odpowiedział mu podobnym dźwiękiem, jednak zanim doszło do dalszego rozwinięcia sytuacji, Rufie-Oofie zniknął.”
Duch konia
Dr X., członek pewnego klubu, relacjonuje:
„Jestem niemal skłonny wierzyć w przetrwanie dusz zwierząt. W młodości praktykowałem jako lekarz w leśnym rejonie.
Pewnego dnia zostałem wezwany do pacjenta, zamożnego właściciela ziemskiego i stadniny koni, pana L. Mężczyzna uległ poważnemu wypadkowi i był bliski śmierci. Nie tracąc czasu, osiodłałem konia i natychmiast wyruszyłem w drogę.
Kiedy zbliżałem się do jego posiadłości, nagle usłyszałem strzał i ku mojemu ogromnemu zdumieniu zobaczyłem, jak mężczyzna, którego miałem odwiedzić, pędzi galopem na dzikim koniu. Zwierzę miało białą przednią nogę oraz białą gwiazdę na czole.
Po przybyciu na miejsce powitał mnie służący, który powiedział:
– On już nie żyje. Właśnie zabiliśmy jego konia – zapewne pan słyszał wystrzał. W tej samej chwili mój pan wydał ostatnie tchnienie.
Jak się dowiedziałem, był to jego ukochany koń. Podczas niefortunnego wypadku koń i jeździec spadli ze stromego zbocza. Pan L. doznał śmiertelnych obrażeń, a koń został tak poważnie poturbowany, że trzeba było go uśmiercić.
Nawiedzony dom i duchy psów
W interesującej książce The Alleged Haunting of B—House (Dom rzekomo nawiedzony przez duchy), znajduje się relacja o pewnym miejscu, w którym widziano wiele duchów – m.in. mnicha, starą kobietę i starszego mężczyznę – ale również zjawy psów.
„Psy były częściej słyszane niż widziane. Zwłaszcza w nocy słychać było, jak skaczą po schodach i biegną przez korytarze. Kilkakrotnie wyraźnie zauważono czarnego psa. Zdarzało się też, że pojawiały się dwa psy jednocześnie, po czym w tajemniczy sposób znikały.
Pewnego razu do domu przybył mały żywy pies. Zwierzę wykazywało skrajny strach przed psami-duchami, które najwyraźniej widziało – mimo że dla ludzi były one niewidzialne i słyszeli jedynie ich odgłosy.
Okazało się, że poprzedni właściciel tej posiadłości posiadał dużą liczbę psów. Duch starego mężczyzny, który często się ukazywał, zdawał się być wciąż otoczony przez swoje dawne zwierzęta. Słychać było jego powolne kroki, a wokół niego wydawały się krążyć duchy psów.”
Podsumowanie
Zjawiska opisane powyżej dostarczają kolejnych dowodów na to, że zwierzęta mogą pozostawać obecne w formie duchowej po śmierci. Relacje o zjawach kotów, koni i psów są powtarzalne i zgłaszane przez różne osoby, w tym przez ludzi, którzy nie byli medium.
Pojawia się również interesujące zjawisko interakcji między duchami zwierząt a żywymi zwierzętami. Przykładem może być kot Kim, który widział i bawił się z duchem Rufie-Oofie, lub pies w nawiedzonym domu, który w panice reagował na niewidzialne dla ludzi psy.
Pytanie o przetrwanie duszy zwierząt po śmierci pozostaje otwarte, ale liczne świadectwa sugerują, że zwierzęta – podobnie jak ludzie – mogą pozostawić po sobie ślad w świecie duchów.
Nawiedzone zwierzęta i tajemnice świata duchów
W książce zatytułowanej Ghostly Visitors, do której przedmowę napisał Stainton Moses, znajduje się następująca historia:
„Pewnego wieczoru szedłem wąską ścieżką otoczoną żywopłotami, prowadzącą do mojego domu, gdy nagle zobaczyłem dużego czarnego psa przeskakującego przez prawą stronę żywopłotu. Stanął naprzeciwko mnie, jego oczy lśniły jak karbunkuły, a jego wyraz twarzy był tak groźny, że przez moment pomyślałem, iż rzuci się na moją szyję.
Uniosłem laskę, zamierzając odpędzić tego dzikiego zwierza. Jednak pies pozostał nieruchomy przez pięć minut, po czym nagle skoczył przez żywopłot po lewej stronie i zniknął.
Następnego dnia, przechodząc tą samą ścieżką, spotkałem znajomego i opowiedziałem mu o moim spotkaniu. Ponieważ nigdy wcześniej nie widziałem takiego zwierzęcia, chciałem dowiedzieć się, do kogo może należeć.
– Jak to? – zdziwił się mój znajomy. – Mieszkasz tu od dawna, a nigdy nie słyszałeś o psie Spaldinga?
– Nie, nigdy.
– To dziwne, myślałem, że wszyscy w tej okolicy coś o nim wiedzą.
– Dlaczego nazywa się go psem Spaldinga?
– Ponieważ to Spalding jako pierwszy go zobaczył. Był zapalonym hazardzistą. Pewnej nocy, kilka lat temu, około drugiej nad ranem wracał do domu, gdy w pobliżu żywopłotów pojawił się nagle wielki czarny pies. Przeskoczył przez żywopłot i spojrzał na niego tymi samymi, jarzącymi się oczami, które opisałeś. Po chwili równie nagle zniknął.
Spotkanie to tak bardzo przeraziło Spaldinga, że od tamtego momentu całkowicie porzucił grę w karty. Od tego czasu pies ten pojawiał się wielokrotnie i w całej okolicy jest znany jako pies Spaldinga.”
Duch psa na seansie spirytystycznym
Podczas seansu spirytystycznego z 18 czerwca 1900 roku, prowadzonego przez znane medium Augusto Politi, generał Ballatore opowiedział następującą historię:
„– To są łapy psa! – nagle wykrzyknął rycerz Bennati.
Wszyscy zaczęli nasłuchiwać i wyraźnie usłyszeliśmy odgłosy, jakby pies pocierał łapami podłogę.
To był Blitz, mały chart, który niedawno zmarł z powodu choroby. Zjawa psa wskoczyła na kolana majora i zaczęła ocierać się o damy, jak zwykł to robić za życia.
Następnie próbował objąć swoją panią łapami za szyję, ponieważ był tego nauczony. Po chwili słychać było odgłos drapania w zasłonę kabiny spirytystycznej, a medium – przemawiając innym, łagodnym głosem – zwróciło się do Blitza, prosząc, by przestał. Na koniec Blitz pożegnał nas głośnym szczeknięciem i rozpłynął się w powietrzu.”
Warto zauważyć, że manifestacja Blitza była słyszalna i odczuwalna, ale nie była widzialna.
Podsumowanie
Oto kończę tę skromną próbę nakreślenia tego wciąż niezbadanej dziedziny okultyzmu. Jak widać, nie istnieje jeszcze żadna wytyczona ścieżka prowadząca w mroczne rejony zwierzęcej duszy i jej tajemniczych zdolności.
Jednak można dostrzec ślady ścieżki wśród bagien przesądów i zarośli iluzji oraz ignorancji. Choć dowodów jest jeszcze niewiele, osoba wtajemniczona z pewnością dostrzega, że wytrwałe badania mogą otworzyć nową drogę ku nieodkrytym cudom stworzenia.
Josef Peter
(Tłumaczenie z Uebersinnliche Welt, czerwiec 1907, przez dr. Luxa)
źródło: Zjawiska okultystyczne w świecie zwierząt (Josef Peter, tłumaczenie dr Lux); La Lumiere SEPTEMBRE 1907. Phénomènes occultes dans le monde des Animaux.