Zdarzenia z życia generała Jermołowa

 (Het Toekomstig Leren, 1 czerwca)

Słynny rosyjski generał Jermołow, gdy był jeszcze porucznikiem, postanowił odwiedzić swoją matkę na jej posiadłości. Po drodze zaskoczyła go burza śnieżna i musiał spędzić noc w wiejskiej chacie.

Gospodarz, dostojny starzec, podczas rozmowy na temat przesądów zaproponował Jermołowowi, że udowodni mu, iż nie wszystko można uznać za zabobony.

Wziął naczynie pełne wody, umieścił na jego krawędziach trzy świece i poprosił Jermołowa, aby pomyślał o czymś, a następnie spojrzał w wodę.

Jermołow pomyślał o swojej matce i spojrzał w taflę wody.

– Co pan widzi? – zapytał starzec.

– Woda się mąci, wygląda jak chmury… Widzę nasz dom, pokój mojej matki… Leży w łóżku, na stole pali się światło, służąca stoi przy łóżku… Teraz odeszła… Na stoliku nocnym widzę pierścień mojej matki.

– Chciałby pan mieć ten pierścień? – zapytał starzec.

Włożył rękę do naczynia, woda zaczęła buzować, a gdy wyjął dłoń, trzymał w niej pierścień, który podał Jermołowowi.

Następnego dnia matka generała skarżyła się, że jej pierścień zniknął – zauważyła to po krótkiej drzemce. Jermołow zwrócił jej pierścień, mówiąc, że go znalazł.


Jeszcze bardziej niezwykły przypadek

Osiemnaście miesięcy przed swoją śmiercią generał Jermołow odwiedził starego przyjaciela.

– Może to nasze ostatnie spotkanie – powiedział przyjaciel.

– Nie, zobaczymy się jeszcze raz. Poza tym będę żył jeszcze osiemnaście miesięcy – odparł generał.

– Tylko Bóg decyduje o życiu i śmierci – odpowiedział przyjaciel.

– A ja ci mówię, że będę żył jeszcze osiemnaście miesięcy.

Po tych słowach generał udał się do swojego gabinetu, wyjął z szafy rękopis i pokazał go przyjacielowi.

– Czyje to pismo? – zapytał.

– Twoje – odpowiedział przyjaciel.

– No to czytaj.

Przyjaciel zaczął czytać. Był to dziennik Jermołowa, zaczynający się od czasów, gdy był podpułkownikiem, opisujący wszystkie wydarzenia z jego życia wraz z dokładnymi datami.

Gdy przyjaciel dotarł do końca, Jermołow zakrył ostatnie linijki dłonią.

– Nie powinieneś tego czytać. Tam jest zapisana data, miesiąc, dzień i godzina mojej śmierci. Wszystko, co przeczytałeś, napisałem dawno temu – i wszystko spełniło się co do joty.

Następnie opowiedział przyjacielowi następującą historię:

Będąc podpułkownikiem, został wysłany do małego miasteczka. Wynajął dwie izby – jedną dla siebie, drugą dla swojego ordynansa i pisarza. Żeby opuścić swój pokój, musiał przejść przez drugą izbę.

Pewnego wieczoru, po długim pisaniu, zasnął na krześle. Gdy otworzył oczy, zobaczył przed sobą mężczyznę w prostym ubraniu.

– Weź pióro i pisz! – powiedział nieznajomy.

Generał poczuł tak silny wpływ tej postaci, że posłusznie wykonał polecenie…

Przepowiednia i zniknięcie tajemniczego nieznajomego

Nieznajomy podyktował Jermołowowi wszystko, co miało go spotkać do końca życia, aż do dokładnej godziny jego śmierci. Gdy zapisano ostatnie słowo, tajemnicza postać zniknęła.

Po kilku minutach generał ocknął się, gwałtownie wstał z krzesła, otworzył drzwi do drugiego pokoju i zobaczył śpiącego ordynansa oraz skrybę zajętego pisaniem. Zapytał go, kto tu był, ale ten odpowiedział: „Nikt!”.

Generał Jermołow nigdy nikomu nie opowiedział o tym wydarzeniu, obawiając się, że uznano by go za szaleńca. Jednak kiedy zmarł, godzina i data jego śmierci pokryły się dokładnie z tym, co było zapisane w rękopisie.

źródło: Faits de la vie du général Jermolof;  La Lumiere AOUT 1907.