Zagadka Człowieka – wstęp do okkultyzmu

ZAGADKA CZŁOWIEKA.
WSTĘP DO OKKULTYZMU
Z niemieckiego tłumaczył Feliks Wermiński
Nakładem Księgarni
Teodora Paprockiego i S-ki. Warszawa 1897

Przedmowa autora.

Praca ta powstała z dwóch odczytów, mianych w Monachium i następnie ogłoszonych w czasopiśmie „Sfinks” (t. V, V I i X III). Tutaj zebraliśmy je razem i połączyli w jedną całość. Chciałbym jednak, aby ten „Wstęp do okultyzmu” został odczytany nie tylko przez przeciwników, ale i przez zwolenników, gdyż wewnątrz murów Ilionu tyleż grzeszą, co i poza nimi. Wspólnym nawet błędem przeciwników i zwolenników jest uważanie odrodzenia okultyzmu za zjawisko wsteczne.

O ile mamy do czynienia z przeciwnikami, to uważają oni, że zdobycze okultyzmu zagrażają wiedzy i sądzą, że widzą przed sobą wynurzanie się na świat dzikiego przesądu epok odległych. Gdyby zjawiska, któremi się zajmuje Okultyzm, były związane nierozdzielnie z ich objaśnianiem średniowiecznem, gdyby Okultyzm odradzał się z takim wykładem zjawisk, wtedy istotnie cofalibyśmy się wstecz. Gdybyśmy we wszystkich somnambulikach widzieli tylko opętanych, we wszystkich medyach wiedźmy i czarowników, którzy przyszli do posiadania niezwykłych’ sił i własności przez związek z szatanem, wówczas nowoczesna mistyka byłaby zjawiskiem reakcyjnem. Dziś jednak niema już mowy o podobnem objaśnianiu zjawisk. Zaledwie stawia się na nowo zapytanie faktyczne, czy wogóle istnieją zjawiska Okultyzmu, zapytanie, na które płytki okres oświaty pośpiesznie odpowiedział przecząco.

Było to błędem owego okresu, że uważał zjawiska za nierozdzielne z ich objaśnieniem ówczesnem; ponieważ odrzucono objaśnienie, sądzono, że należy również nie zwracać uwagi na fakty, t. j. wyrzucono dziecko wraz z wodą od kąpieli. Błędu”tego unikać należy, a gdy go unikniemy, zniknie wówczas pozór wstecznictwa. Pytya w Delfach w starożytności uważana była za natchnioną przez Apollona, w wiekach średnich byłaby egzorcyzmowana jako opętana, dziś zaś określamy ją jako somnambuliczkę. Fakta pozostają, a zmieniają się tylko objaśnienia.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że również zwolennicy okultyzmu nadali mu nieraz znaczenie reakcyjne. Szczególnie znaczna jest liczba owych spirytystów. którzy sądzą, że z wiarą w nieśmiertelność odżyje na nowo cała nauka kościoła z jej ortodoksalną ograniczonością. Lecz wiara w nieśmiertelność znalazła miejsce w najrozmaitszych systemach religijnych, nie jest przeto z żadnym z nich związana nierozdzielnie. Ta zatem część nauki kościoła może znaleźć nowe podstawy, nie będziemy jednak zmuszeni powracać do całego systemu, którego cząstkę ona stanowi.

Okultyzm w swej postaci nowoczesnej nie prowadzi w ogóle do wiary, lecz ma przygotować nową wiedzę, i dlatego nie pochyla się ku przeszłości, lecz wskazuje w daleką przyszłość. Jego zadaniem jest dostarczyć do poglądu na świat przyszłości, który dziś ukazuje się w zarysach, tej ważnej części składowej, która dotyczy rozwiązania zagadki człowieka. Pogląd ten w stanie wykończonym mieć będzie ważne znaczenie pod tym względem, iż przedstawi syntezę religii i wiedzy, metafizyki i przyrodoznawstwa. Nie będzie się zwracał jednostronnie do serca ludzkiego, jak religia, ani też równie jednostronnie jak wiedza do rozumu. Nie będzie on skamieniałą w dogmatach religią ślepej wiary, nie będzie zarówno podobnym do tej wiedzy, z której katedr dziś wieje mroźny powiew na życie lulu. Nie będzie jak metafizyka poruszał się pośród wytworów poznania, lecz jak nauki przyrodzone posiadać będzie podstawę doświadczenia, łatwą do zbadania faktycznego.

Pomimo wszystkich ciemności, jakie pociąga za sobą dzisiejszy proces fermentacyi, linie zasadnicze owego przyszłego poglądu na świat – jak to okazuje niniejsza praca – mogą być nakreślone tak dalece, iż daje się spostrzedz postać systemu zamkniętego. Pogląd ten nie ograniczy się jedynie do kasty uczonych, jak nasza dzisiejsza filozofia, lecz wejdzie w ścisły związek z życiem cywilizacyi; tu człowiek otrzyma definicyę nową i pogłębioną, wskazane będą nowe cele bytu ludzkiego i nowe dążenia. Zdała od wszelkiej reakcyjności, postawi on sobie raczej za zadanie odmłodzić całe życie naszej
cywilizacyi.

D-r Karol baron du Prel.
Kwiecień, 1892 r.
Monachium.


Od tłumacza polskiego.

Równocześnie z bujnym rozkwitem nauki zachodniej widzimy ciekawe zjawisko – dawne, zamierzchłe wierzenia zaczynają się budzić na nowo, występuje wyraźny pociąg do cudowności i nadprzyrodzoności. Dziwić zaś to nie powinno: pomimo długiego panowania pozytywizmu pozostała ciągle bez zmiany naturalna potrzeba zmysłu dociekania przyczyn i celów istnienia, potrzeba spekulacyi metafizycznej, której się zrzekł zupełnie kierunek pozytywny. Zamiast jednak ścisłego rozumowania metafizycznego widzimy próby poznania intuicyjnego. Umysły jakby zmęczone bezowocną dotąd pacą myślenia w sferach abstrakcyi, pragną za pomocą szybkich samorzutnych ruchów myśli ogarnąć dalekie dziedziny poznania, sięgnąć do krańców wiedzy ludzkiej. Na próżno rzecznicy ścisłego rozumowania pragną zamknąć filozofię w granicach sprawdzonego poznania i skazać na wyszukiwanie prawd ogólnych, wysnutych z doświadczenia.

Metafizyczna kwestya: czem jesteśmy, jaki jest cel naszego istnienia, nie przestanie uporczywie wypływać na wierzch w rozmaitych okresach dziejów filozofii. Zagadnienia te podnosi praca barona du Prela. W czasie, gdy mistycy francuscy wznawiają wiarę w astrologię i alchemię, prace mistyków niemieckich opierają się głównie na psychologii, a szczególnie n a jej mało zbadanych dotąd działach. Du Prel rozwija krytykę doświadczenia zmysłowego i zamiast psychologii empirycznej postawić chce nową naukę o duszy, opartą na procesach nieświadomych myślenia. Przy tern, obok celów czysto naukowych, nie spuszcza z uwagi strony etycznej zagadnienia, obejmując w swej nauce poglądy na stanowisko człowieka i cele życia ludzkiego. Pomimo pewnej jednostronności oraz wyraźnych niekiedy niekonsekwencyi, zdaje się autorowi rozwinąć pogląd dość jednolity z bogactwem poszczególnych myśli filozoficznych. Poszukując głównej podstawy istnienia ludzkiego w zaniedbanych dotąd bezwiednych procesach myśli, autor zbliża się w swych założeniach do Schopenhauera i Hartmanna.

Jakkolwiek fakta t.zw. psychologii transcendentalnej (hypnotyzm, somnambulizm, spirytyzm) nie wydają się nam podstawą dostateczną do zbadania nowego gmachu nauki o duszy, niemniej jednak dziełko du Prela pozostanie zawsze śmiałą próbą rozwiązania kwestyi. Praca ta otwiera przed nami szeroki widnokrąg i rzuca światło nowe na dziedziny dotąd niezbadane.