Wyższy Ascetyzm

Celem wyrzeczeń
Nie jest dręczenie ciała,
By sercu i mózgowi
Dodawać nowy ciężar bólu.

Chodzi o szkolenie ducha,
Który nauczy zmysły,
Jak łagodna cierpliwość musi szukać,
A jednak przez wszystko rozdawać.

Musi szukać doskonałej miłości,
Doskonałej prawdy jako celu;
Nie dla nagrody przed oczami,
Lecz by o to, co niewidzialne, walczyć.

A jednak musi starać się zadowolić
Z niepowodzenia na ziemi w każdej z tych rzeczy,
Nie żywić wątpliwości, lecz trwać,
Aby osiągnąć to, co nieosiągalne.

Ziemia odkrywa swoje skarby;
Wzdycha, lecz nie zostaje;
Nad tajemnymi zakamarkami ludzkich serc
Tęskni, lecz oddala się.

Ten, kto szuka mniejszych celów,
Otrzyma mniejszą nagrodę
I nasyci się; ten, kto szuka większych,
Zostanie pusty i potrzebujący.

Być może jego cel na niego czeka;
Śnimy, lecz nie widzimy;
Gdybyśmy tylko wiedzieli, że nasze cierpienia są niewielkie—
Ach! jakże łatwe byłoby nasze zadanie!

Czy zadanie, mówię? Jaki duch
Zatrzymałby się nad sprawami ziemskimi,
Gdyby jasno i wyraźnie pojawiła się ta gwiazda,
Z której wszystkie nasze gwiazdy czerpią swe źródło?

Działać, jakbyśmy posiadali wiedzę,
To tutaj, na razie, nasz los,
I wyrzekać się, lecz nie wiedzieć,
Pytając, lecz nie otrzymując odpowiedzi.

Jedno jest pewne—
To, czego pragniemy odnaleźć,
Ziemia nie może dać; bo aby żyć na ziemi,
Człowiek myślący nie może istnieć.

I tak przez wyrzeczenie większe
Uczy się mniejszego,
By pomiędzy duszą a gwiazdą wznieść nas wysoko,
Bo koniec może przynieść błogosławieństwo.

Przynajmniej jego sens jest z nami,
Jak w ogromnych katedrach,
Gdzie przez gęsty dym kadzidła
Czujemy sens ołtarza, gdy tylko przekroczymy próg.

I wielki ponad wszelką wielkość,
Czar ponad wszystkie czary,
Gdy ziemskie rzeczy wznoszą się na skrzydłach,
Daleki cel przyciąga nas.

O! Dobrze tym, którzy pracują,
Aby zdobyć codzienny chleb,
A Bóg niech w końcu pobłogosławi tych,
Którzy pożądać będą duchowego pokarmu.

źródło: THE HIGHER ASCETICISM BY MERVYN Lv’re; HORLICK’S MAGAZINE nr 1 1904.