Eksperymentator Pogranicza
Eksperyment: Wywoływanie Obrazów
Z Journal of the American Society for Psychical Research, Tom XXX, Numer 9, Wrzesień 1936
Autor: Meade Layne, M.A.
Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie, w możliwie bezosobowy sposób, pewnych faktów związanych z tym, co znane jest jako „medytacja bez argumentacji” – lub, bardziej potocznie, jako „wejście w ciszę”. Dane tego rodzaju nie są rzadkością, lecz niemal zawsze są skażone pewnym uprzedzeniem obserwatora. Eksperymentator zazwyczaj ma określony pogląd religijny lub mistyczny i interpretuje swoje doświadczenia zgodnie z nim. Brakuje chłodnej, „bezkrwistej” relacji z takich eksperymentów, podczas gdy dane te mają autentyczne znaczenie psychologiczne.
Istnieje wiele metod, znanych większości czytelników, umożliwiających osiągnięcie pożądanego stanu kontroli umysłu. Najbardziej praktyczną metodą w moim przypadku było skupienie uwagi na monotonnym i powtarzalnym dźwięku, takim jak tykanie zegarka. Po pięciu lub dziesięciu minutach dźwięk był wyciszany, a następnie podejmowano próbę utrzymania umysłu całkowicie wolnego od obrazów i sekwencji myśli. W tym stanie obrazy nieświadomości pojawiają się swobodnie. Zjawisko to jest oczywiście znane większości z nas, zwłaszcza na granicy snu. Jednak należy podkreślić, że dla celów obserwacji umysł musi być nie tylko „pusty” w kontekście zwykłego myślenia, ale także wyjątkowo czujny i uważny. Najmniejsza senność całkowicie niweczy cel eksperymentu.
Zainteresowanie obrazami powstającymi w takich warunkach wynika z:
ich symboliki oraz pozornego odniesienia zarówno do przyszłości, jak i przeszłości;
porównania obrazów medytacyjnych ze snami, do których są podobne pod pewnymi względami, lecz w innych znacząco się różnią;
- mieszanego pochodzenia obrazów oraz niemożliwości znalezienia dla wielu z nich jakichkolwiek skojarzeń lub wzorców;
- iluzji obiektywności, a raczej niemal całkowitego zaniku poczucia różnicy między formami subiektywnymi a obiektywnymi;
- efektów kolorystycznych, perspektywy i innych detali;
- poczucia tzw. mentalnej struktury, czyli nakładających się stref świadomości, które można dostrzec jednocześnie;
- różnych zjawisk, takich jak pojawianie się białych oparów, dźwięków i świateł, przypuszczalnie o „subiektywnym” charakterze.
W tym kontekście należy podkreślić (ponieważ jest to zbyt rzadko wyrażane wprost), że obserwacja obrazów nieświadomych lub podświadomych jest sama w sobie rodzajem jasnowidzenia i stanowi pierwszy krok w rozwoju tej zdolności. Ponieważ jasnowidzenie, obok telepatii i innych form postrzegania pozazmysłowego, jest obecnie na dobrej drodze do uznania za fundamentalny fakt nauki, termin ten może być przypuszczalnie używany bez wywoływania uprzedzeń.
Należy również uczciwie stwierdzić, że wiele doświadczeń w tego rodzaju eksperymentach jest związanych z podstawowymi koncepcjami spirytystycznymi – to znaczy poddaje się interpretacji z tej perspektywy. Jednak obecnym celem jest opis niemal wyłącznie faktograficzny, bez odniesień do idei spirytystycznych lub specjalnych teorii psychologicznych.
Konieczne jest również odwołanie się do efektów emocjonalnych, ponieważ są one faktami mentalnymi w takim samym stopniu, jak przepływ kolorów czy konfiguracje obrazów. Wszystkie obserwacje odnotowane tutaj były przeprowadzane w całkowitej ciemności, zazwyczaj z otwartymi oczami; warunkiem wstępnym jest czuwanie i czujność, a nie ma powodów, aby sądzić, że którakolwiek z nich to sny lub pogranicze snu. Opisane obrazy są przykładami wybranymi losowo z ogromnej liczby, i w większości przypadków są one dość pospolite; autor nie ignoruje konwencjonalnych interpretacji, freudowskich czy innych, które czytelnik może im przypisać, lecz zazwyczaj wydają mu się one niesatysfakcjonujące.
Przykłady, przypadkowe, obrazów obserwowanych z otwartymi oczami, w całkowitej ciemności, z umysłem jak najbardziej „pustym”. W niektórych przypadkach znaczenie obrazów uświadamia się wraz z nimi, bez refleksyjnego wysiłku; jeśli tak się nie dzieje, znaczenie jest zwykle nieodkrywalne. Termin „Bez odniesienia” oznacza, że obraz nie ma uchwytnego związku z czymkolwiek w obecnej świadomości lub pamięci eksperymentatora.
1. Chatka otoczona ogrodzeniem z kołków; droga i pobocze biegnące obok tego ogrodzenia. Starzec w podartych ubraniach z tobołkiem na plecach idzie ścieżką. Dom i ogrodzenie są białe. Obraz chwilowy, lecz wyraźny. Bez odniesienia.
(W odniesieniu do kolorów często występuje dziwne poczucie polegające jedynie na wiedzy, że dany obiekt ma określony kolor, bez rzeczywistego widzenia tego koloru. Jednak w późniejszych eksperymentach kolory są często widziane w sposób analogiczny do zwykłej percepcji. Brak ruchu: człowiek wygląda jak sfotografowany w trakcie chodzenia).
2. Stara, kamienna ścieżka między brązowymi, kamiennymi murami, przypominająca scenę z Meksyku lub Hiszpanii. Po lewej stronie stare domy i ruiny na zboczu wzgórza. Bez odniesienia.
3. Cieśnina morska między skalistymi brzegami, wijąca się ku wschodowi; dalej otwarte morze. Wydaje mi się, że jestem na statku wpływającym w tę cieśninę. Na wybrzeżu znajduje się stare kamienne miasto, wyraźnie widoczne, ale w niebieskawo-czarnym świetle (jeśli to wyrażenie jest zrozumiałe – nie ma innego sposobu, by to opisać) i bardzo piękne. Bez odniesienia.
4. Grabie leżące na ścieżce, z której częściowo zgarnięto liście i gałązki; w tle duży głaz. Prawdopodobne odniesienie do osobistych trudności, które zostały częściowo rozwiązane – sposób na ich całkowite rozwiązanie jest dostępny, ale chwilowo zaniedbany.
5. Ptak pada płasko na ścieżkę i przewraca się na plecy (wrażenie, że ptak umiera); następnie z martwego ptaka szybko wyłania się jego widmowy odpowiednik, który odlatuje. Z obrazem pojawia się odniesienie do osobistych problemów. Brak kolorów. Wyraźne poczucie ruchu.
6. Pusta sala szkolna; wszystkie miejsca są nieobsadzone, z wyjątkiem jednego. W tym miejscu siedzi duży pies rasy nowofundland, który odwraca głowę i patrzy na mnie z wyrazem psiej przyjaźni. Prawdopodobne odniesienie do troski o młodego mężczyznę rozpoczynającego studia na uniwersytecie.
7. Wyraźna wizja samego eksperymentatora stojącego prosto i trzymającego szklankę. Pojawia się ręka i ramię, a ręka wlewa płyn do szklanki; na dnie tego napoju znajdują się czarne i nieprzyjemnie wyglądające osady. Prawdopodobne odniesienie do obawy o wynik obecnych trudności.
8. Zalesiona dolina z przepływającym przez nią strumieniem; nad głową samolot tracący kontrolę; eskadra samolotów lecąca wysoko ku zachodowi. Bez odniesienia.
Elementy wszystkich takich obrazów są oczywiście zaczerpnięte z doświadczenia; to znaczy, eksperymentator widział statki, grabie, zrujnowane domy i psy. Czasami pojawiają się obrazy, które w całości są jedynie ukrytymi wspomnieniami, łatwo identyfikowanymi z jakąś przeszłą sceną lub wydarzeniem. Jednak większość kombinacji jest nowa. Nie ma uchwytnego związku, który mógłby wyjaśnić sekwencję obrazów – ani w samych obrazach, ani (w przypadku oczywistych symboli) w rzeczach, które symbolizują. Te obrazy pojawiają się w świadomości nagle, bez ostrzeżenia i bez widocznego związku z tym, co je poprzedzało. Spośród czterech obrazów, A, B, C, D, w sekwencji czasowej, A może być oczywistym symbolem z odniesieniem do przeszłości lub przyszłości, B wizualizacją dobrze zapamiętanego wydarzenia, C nieznaną sceną bez odkrywalnego znaczenia, a D znowu symbolicznym.
Nie można, oczywiście, stanowczo zaprzeczyć, że symbolika istnieje we wszystkich obrazach, nawet w scenach będących wspomnieniami, lub że działa tu jakiś niejasny związek skojarzeniowy; można jedynie stwierdzić, że takie relacje nie są dostępne introspekcji. Fakty te zasługują na głębszą analizę, ale obecnie chciałbym wspomnieć kilka przykładów scen o niezwykłym pięknie. Scena numer 3 powyżej jest jednym z takich przykładów; inne to:
1. Siedząc w całkowitej ciemności, nagle pojawia się myśl, częściowo jako przelotny obraz, a częściowo jako intuicyjne odczucie, że ktoś odsuwa ciężką zasłonę wiszącą przede mną i nieco po mojej lewej stronie (w pokoju nie ma jednak żadnej zasłony). Gwałtownie patrząc w górę, bardzo wyraźnie widzę kwadratowy skrawek nocnego nieba gęsto usianego gwiazdami. Widok trwa trzy lub cztery sekundy, a wspaniała prezentacja gwiazd wywołuje uczucie intensywnej przyjemności. „Iluzja obiektywności” (jeśli musimy ją tak nazwać) jest doskonała; nie ma poczucia obserwowania jedynie mentalnego obrazu.
2. Obraz ogromnego zwoju, częściowo rozwiniętego; widoczna część wydaje się mieć około dwóch stóp szerokości i cztery lub pięć długości. Zwój pokryty jest pismem w świetlistym, niezwykle pięknym stylu. Przed nim, między moimi oczami a zwojem, unosi się biaława, półświetlista mgiełka, która uniemożliwia mi odczytanie pisma lub nawet identyfikację języka. W tym czasie niewyraźny głos komentuje coś, czego ogólny sens wydaje mi się zrozumiały, mimo że nie słyszę ani jednego wyraźnego słowa. Niezwykłe piękno zwoju i świetlistych oparów sprawia, że wizja ta jest niezapomniana.
3. Ogromny zamek, który wydaje się oglądać z odległości około pół mili. Zamek ten stoi na wzniesieniu i wznosi się ku niebu na wielką wysokość, tak że jego wieże dotykają warstw chmur wysoko nad głową. Jest częściowo oświetlony, a na szczytach wież migoczą ognie. Efekt tego obrazu wywołuje uczucie podziwu i zachwytu; umysł zdaje się wspinać ku górze wraz z wieżami i rozszerzać w świadomości. Świadome skojarzenie łączy się z widzianymi wcześniej oświetlonymi budowlami przypominającymi wieże, lecz zostały one wyolbrzymione, tworząc obraz niezwykłej piękności. Te i podobne doświadczenia, o których wspomnę później, przynoszą tak niezwykłą przyjemność, że same w sobie stanowią wystarczającą zachętę do prowadzenia tego rodzaju eksperymentów.
Skupienie się na odległym i świetlistym obrazie – zamiast próby osiągnięcia „pustki” umysłu – na przykład na obrazie gwiazdy, wywołuje osobliwy efekt. Gwiazda często rozbłyska przez ciemność zamkniętego pokoju równie wyraźnie i jasno, jak podczas normalnej obserwacji; jednocześnie pojawia się dziwne wrażenie oderwania od ciała i unoszenia się w przestrzeni.
Jeśli chodzi o procedurę, eksperymentator powinien zwracać uwagę na subiektywne obrazy tak dokładnie, jak to możliwe, zatrzymując się na każdym z nich, dopóki sam nie zniknie. Dzięki takiej praktyce można obserwować coraz więcej detali i utrzymywać obrazy w polu uwagi przez dłuższy czas. Jest to procedura stosowana przez spirytystów w ich klasach rozwoju i niewątpliwie skuteczna w rozwijaniu formy jasnowidzenia. Musimy pamiętać, że doświadczenie ma różne formy i przenika świadomość na różne sposoby – za pomocą jednego zmysłu, kilku zmysłów jednocześnie, a także w sposób pozazmysłowy poprzez nieświadomość. W tym ostatnim przypadku obiektywny świat może pojawić się w świadomości jako prawdziwy obraz, lecz trudno go odróżnić od zwykłych wspomnień, syntetycznych wytworów nieświadomej aktywności, symboli i tym podobnych. Jest to oczywiście jedno ze źródeł błędów i wszelkiego rodzaju nieporozumień w praktyce jasnowidzenia. Warto zauważyć, że wrażenie obiektywności wzrasta w miarę zdobywania umiejętności utrzymywania i badania obrazów mentalnych. Oczy koncentrują się podczas ich obserwacji, a jeśli obrazy poruszają się, oczy podążają za nimi dokładnie tak samo, jak podczas zwykłej obserwacji, o ile można ufać swojemu poczuciu ruchu oczu.
Przypominają się tutaj zjawiska znane z seansów spirytystycznych, podczas których światła, formy i dźwięki są często widoczne tylko dla jednej lub dwóch osób: z tego powodu badacze uznają je za nieważne. Może to jednak wynikać wyłącznie z różnego stopnia indywidualnej wrażliwości. I kiedy, jak czasem się zdarza, dwóch lub trzech jasnowidzów opisuje formę duchową w ten sam sposób i w tym samym miejscu, fakt ten – jeśli można wyeliminować sugestię – wskazuje na istnienie jakiejś niezależnej przyczyny; dokładnie tak samo jak świadectwo dwóch lub więcej osób o istnieniu krzesła lub stołu wskazuje na ich niezależne istnienie w jakiejś formie. Wszystkie te problemy są znane, ale warto powtórzyć, że tylko poprzez arbitralną definicję terminów można uzasadnić opisanie percepcji jasnowidzącej jako „nierzeczywistej”, „subiektywnej” czy „iluzorycznej”. Obrazy postrzegane „w ciszy” mają rzeczywistość na własnym poziomie doświadczenia i, być może, istnieją samodzielnie. W metafizyce Wschodu myślokształt ma wymiar czasowy i przestrzenny oraz jest obdarzony własną, żywą energią. Ale to prowadzi nas zbyt daleko w innym kierunku.
Fakt o dużym znaczeniu i wadze polega na tym, że z czasem staje się możliwe zadawanie pytań temu nadświadomemu źródłu i otrzymywanie od niego odpowiedzi. Odpowiedzi te bywają czasem bardzo pouczające, a czasem kapryśne lub ironiczne. Kiedy zapytałem wprost, jak mam postępować z pewnym materiałem literackim, który mnie nurtował, odpowiedź pojawiła się w formie obrazu: najpierw wirującego dysku, potem okrągłego stołu garncarskiego z kołem, następnie krążka gliny, który jest obracany i formowany, oraz rąk pracujących nad jego kształtem. Wraz z tym obrazem pojawiła się myśl – „obracaj swój temat wciąż i wciąż, i rób to sam, zamiast pytać”. Na inne pytanie, dotyczące źródła wszystkich nieświadomych idei, odpowiedzią była wyraźna wizja dostojnej, poważnej postaci, która powoli kręci głową. Należy zawsze zwracać uwagę na pierwszą interpretację, która przychodzi na myśl; zazwyczaj jest ona bardziej przekonująca niż te, które odkrywa się przez analizę. To, jak daleko można posunąć się w zadawaniu pytań i uzyskiwaniu odpowiedzi, pozostaje nierozwiązanym problemem, który może mieć ogromne znaczenie.
Istnieje kilkunastu współczesnych pisarzy, którzy podkreślają konieczność „słuchania umysłu” w rozwiązywaniu trudności, oraz równie wiele form wierzeń religijnych lub terapii mentalnej opartych na komunikacji z nieświadomością. Z psychologicznego punktu widzenia istnieje wiele interesujących materiałów, które są całkowicie niedostępne poza introspekcją tego rodzaju, ale nie powinny być z tego powodu lekceważone. Eksperymenty te prowadzą bezpośrednio do jasnowidzenia i tylko w ten sposób można to zjawisko wygodnie badać z pierwszej ręki.
Oprócz wartości estetycznej niektórych obrazów, istnieją dalsze doświadczenia o przyjemnym charakterze, lecz obarczone większym napięciem emocjonalnym; nieco niechętnie podejmuje się tego rodzaju tematy, jednak są one równie faktyczne jak jakiekolwiek inne. Istnieje doświadczenie, które początkowo polega na uświadomieniu sobie światła, wydającego się odległym; jeśli uwagę skupi się na nim, światło zaczyna zalewać całą świadomość. Efektem tego jest nagłe poczucie niezwykłego dobrostanu, siły i orzeźwienia; choć trwa to nie dłużej niż ułamek sekundy, doświadczenie to nigdy nie zostaje zapomniane.
Inny efekt, być może mniej „mistyczny” w opisie, ale o subtelnych implikacjach, można najlepiej przedstawić na przykładzie. Siedząc w ciemności, nagle zdaję sobie sprawę – nie z pojawienia się – lecz ze zniknięcia ogromnej złotej kopuły lub obiektu o kształcie misy, który wcześniej kontemplowałem z ogromnym zainteresowaniem, nie będąc świadomym siebie jako obserwatora. Choć wydaje się to sprzeczne, byłem jednocześnie bardzo świadomy obiektu i zachwycony jego dziwnym pięknem; jednak z chwilą, gdy pojawiła się świadomość „ja” – gdy tylko powiedziałem sobie: „Co za niezwykły obiekt, który właśnie oglądam” – nastąpił natychmiastowy powrót do normalnej świadomości i kopuła zniknęła.
To oddzielenie się od siebie, to pozorne umniejszenie i utrata samoświadomości, nie jest w rzeczywistości żadną stratą, ale raczej niezwykłym poczuciem uniesienia, rozszerzenia i dziwnej przyjemności. Wydaje się wskazywać na możliwy stan świadomości będący rodzajem „większego ja”, w którym jednak to „mniejsze ja” nie jest naprawdę utracone, lecz raczej wywyższone.
Związek tego rodzaju doświadczeń z różnymi religijnymi, filozoficznymi i mistycznymi koncepcjami jest oczywisty; tłumaczy on także poszukiwanie języka i figuratywnych wyrażeń przez tych, którzy próbowali wyjaśnić takie stany. Można odsunąć to zagadnienie nieco od dziedziny mistycyzmu, wskazując, że to oddzielenie się od siebie, przeniesienie i utożsamienie obserwatora z obiektem, jest w zasadzie znane każdemu. Występuje w pewnym stopniu zawsze, gdy ktoś jest „pochłonięty uwagą”, „wyniesiony poza siebie” lub „nieobecny dla świata” w wyniku całkowicie absorbującego wydarzenia. Jeśli na przykład ktoś widzi zbliżający się wypadek, jego uwaga przenosi się na sytuację, zdarzenie i możliwą ofiarę. Cała świadomość obserwatora jest, że tak powiem, „tam”; ciało reaguje złożonymi zmianami nerwowymi, mięśniowymi i chemicznymi, a poczucie osobistej tożsamości zostaje na moment utracone. Tak samo jest w przypadku pełnego pochłonięcia muzyką, dziełem sztuki, problemem lub opowieścią. To psychiczne utożsamienie jest zwykle mimowolne – nie odczuwa się zmniejszenia ani utraty świadomości, lecz raczej coś przeciwnego. Psychologicznie wydaje się to identyczne z tzw. doświadczeniem mistycznym. Jego znaczenie, moim zdaniem, nie zostało właściwie rozważone przez psychologów.
Kolejnym interesującym zjawiskiem jest pojawianie się białych oparów. Nie jestem nieświadomy fizjologicznego wyjaśnienia części tych zjawisk – ani faktu, że to wyjaśnienie pozostawia wiele do życzenia. Te białawe zjawiska są początkowo widoczne na krawędzi pola widzenia (wyraźnie różnią się od dobrze znanej szarości ciemności); często przesuwają się falami ku środkowi pola widzenia lub zdają się opadać z góry. Mogą pojawiać się z jednej lub obu stron. Później mają tendencję do pozostawania nieruchomo przed obserwatorem i przybierają kształt kuli lub dysku, jaśniejszego w środku z rozmytymi granicami. Można je dostrzec równie dobrze z otwartymi, jak i zamkniętymi oczami. W przypadku jasnowidzów, którzy rozwijają swoje zdolności metodami spirytystycznymi, te obłoki często przybierają kształty przypominające ludzi, przez co zjawisko to jest uznawane za proces eteryzacji.
Psycholodzy zwykle niechętnie badają tego rodzaju zjawiska osobiście, twierdząc, że tracą w ten sposób niezbędny obiektywizm osądu, a nawet że praktyka ta jest niebezpieczna dla równowagi psychicznej. Obecny autor zawsze uważał, że psycholog, którego umysł jest zbyt delikatnie zrównoważony, by przeprowadzać tego rodzaju osobiste eksperymenty, jest zbyt „wysoko zorganizowany” dla psychologii lub jakiejkolwiek innej użytecznej działalności. Metody stosowane przez spirytystów w ich klasach rozwoju (jeśli brać je w najlepszym wydaniu) zasługują na zbadanie. Nie ma najmniejszej wątpliwości (przynajmniej w moim przekonaniu, opartym na wieloletnich obserwacjach), że duży odsetek uczestników rozwija postrzeganie pozazmysłowe, wraz z różnymi formami zjawisk fizycznych – i jest absurdem przypuszczać, że wyniki te są jedynie halucynacjami lub zaburzeniami nerwowymi.
Oczywiście wyniki uzyskane podczas „siedzenia w ciszy” różnią się w zależności od jednostki. Nie należy podejmować takich eksperymentów bez dobrego zdrowia i pewnego stopnia kontroli psychicznej oraz nerwowej. Czasami mogą pojawić się obrazy dalekie od przyjemnych, nie tylko przedstawiające ludzkie cierpienie i niebezpieczeństwo, ale również istnienia odpowiadające „elementalom” okultystów. Niewiele prób opisania ich podjęto w druku z oczywistych powodów. Na potrzeby obecnego tekstu wystarczy pobieżny opis jednej z mniej nieprzyjemnych istot tego rodzaju. Wyglądała ona jak duży, nadmuchany pęcherz o długości trzech lub czterech stóp, półprzezroczysty, wypełniony wijącymi się robakowatymi wnętrznościami; posiadała krótkie tylne nogi zakończone pazurami, których palce były częściowo połączone błoną. Głowa miała rozmiar dużego jabłka, z krótkimi, usznymi wypustkami, a całość miała ciemnoczerwony i czarnawy kolor. Ta wyjątkowo nieprzyjemna istota pojawiła się (pozornie) w rogu pokoju, stojąc na tylnych nogach, po czym powoli uniosła się i zniknęła przez sufit.
Jakkolwiek niewiarygodne mogłoby się to wydawać, takie doświadczenie nie różni się pod względem psychologicznym ani logicznym od innych obrazów nieświadomych czy jasnowidzących. Sugerowano, że tego rodzaju zjawiska mogą odpowiadać za niektóre lęki towarzyszące delirium, zwłaszcza ostrym przypadkom alkoholizmu; jeśli tak, istnieje być może obszar istnienia lub doświadczeń psychicznych, który jest, że tak powiem, „zaludniony” przez te monstra i do którego obserwator dociera w określonych warunkach psychologicznych. Problem ten, jak większość z tej dziedziny, pozostaje niezbadany przez psychologię.
Główną trudnością wszystkich subiektywnych obserwacji jest oczywiście kontrola umysłu; wszystko od niej zależy. Ostatecznym celem wszystkich dyscyplin psychicznych jest spowolnienie aktywności mentalnej przy jednoczesnym zachowaniu zdolności do czujnej obserwacji. Wysiłek w kierunku kontroli i praktyka „wstępowania w ciszę”, nawet jeśli jest traktowana jedynie jako forma relaksacji, jest całkowicie korzystna, jeśli jest przeprowadzana we właściwy sposób. Stanowi także podejście do wielu introspekcyjnych danych o ogromnym znaczeniu, niedostępnych w żaden inny sposób. Psycholodzy, na których terenie ten materiał właściwie się znajduje, tak zdefiniowali swój przedmiot badań, że wykluczyli z niego większość tego obszaru, choć takie wykluczenie jest arbitralne i niekorzystne.
źródło: The Borderland Experimenter Experiment: Evoking Images From The Joumal ofthe American Societyfor Psychical Research, Volume XXX, Number 9, September 1936 By Meade Layne, M.A.; Round Robon California, Volume LIII. Number 2. Second Quarter 1997.