Wskazówki praktyczne, dla osób urządzających posiedzenia spirytystyczne

Niejednokrotnie zauważono, iż zbytnie ciepło, za silny mróz, deszcz lub zamieć śnieżna, czyli wilgoć w powietrzu, jak również wiatr mocny źle oddziaływały na objawy medyumiczne. Bardziej zaś jeszcze niż to  zbliżająca się burza, gdy atmosfera przesiąknięta jest elektrycznością.

W pokoju przeznaczonym na seans, o ile możności ustronnym, dostatecznie przewietrzonym i do którego by nie dochodził tak hałas uliczny jak i z sąsiednich pokoi, należy temperaturę zachować więcej ciepłą niż umiarkowaną (około 14 st.Ream.) a zwłaszcza wystrzegać się przeciągów. Żadnych minerałów, metali, luster, w pokoju seansowym być nie powinno i w ogóle takowy nie powinien być zbytnio zastawiony meblami. Uczestnicy na posiedzenia nie powinni ubierać się w jedwabie.

Kształt stołu seansowego różnicy nie stanowi. Tak dobry kwadratowy jak też i okrągły lub owalny. Podatniejszym jest na 3ch nóżkach, jako łatwiejszy do wypukiwania takowemi liter alfabetu, który można stosować całkowitym do jednej, lub podzielonym na 3 części do trzech nóżek. W pierw szym wypadku recytuje się cały alfabet od A do Z, a nóżka spada na pewnych literach które notuje się w pamięci dla złożenia wyrazu; manipulacya ta jest powolniejszą. W drugim wypadku, każda z nóżek ma równą liczbę liter i w miarę potrzeby posługuje się takowemi w sposób wyżej przytoczony.

Rozmiar stołu zależnym jest od liczby obsiadających go osób. Pożądanem jest, ażeby jeźli nie wszyscy, to medyum przynajm niej siedziało na krześle drewnianem lub wyplatanem . U czestnicy seansu na jakie pół godziny przed takowym winni się znajdować w pokoju seansowym, a to wcelu nastrojenia umysłu na jedną nutę, o ile możności poważną, daleką od wszelkich sprzeczek, trzpiotań się, śmiechu i rozmów banalnych. Korzystnie oddziaływa w tym razie śpiew chórem, muzyka poważna lub wreszcie deklamacya, skupiające w jednym punkcie uwagę ogólną. Dla szybszego postępu i lepszych rezultatów, pierwsze zwłaszcza seanse należy odbywać w jednym i tym samym dniu tygodnia i o jednej godzinie. Jeden seans tygodniowo jest zupełnie dostatecznym, byle w jednakim składzie osób. Dłużej nad godzin dwie trwać nie powinien, Wprowadzanie świeżych osób tamuje rozwój objawów , zwłaszcza jeźli osoby owe przedmiotu nie studyują wcale, a li tylko przychodzą z ciekawości. Kółko seansowe składać się w inno nie mniej jak z trzech i nie więcej  jak z ośmiu osób. Porządek w obsiadaniu stolika za chowuje się zawsze jeden i ten sam. Zasiadłszy raz już do takowego wstawać nie należy. Ręce na blacie stolika kładą się w ten sposób, by dłonie go się dotykały, palce duże łączyły się z sobą, a małe z takiemiż, sąsiadów obok siedzących. Drzwi winny być szczelnie pozamykane i okna roletami pozasłaniane. Jeźli seans ma miejsce przy świetle, lampa w inna być nieco przyćmiona. W razie seansu całkiem ciemnego, okna nie powinny przepuszczać ani odrobiny światła zewnątrz, dla czego zakrywa się je gęstemi oponami. Ponieważ przyczyna wytwarzająca objawy tkwi także w organizmach osób, stół obsiadających, przeto trzeba mieć, na uwadze to, iż niektóre temperamenta mogą wydzielać z siebie pierwiastki przydatne dla jednych objawów, inne znów wydzielają z siebie całkiem odrębne przydatne dla innych. Temperamenty różnorodne t. j. dodatnie i ujemne należy przy stoliku rozsadzać osobno. Jeźli w kółku zdeklaruje się osoba uznana za medyum, to takową sadzać należy twarzą na południe lub na północ; z obu stron medyum winny się lokować osobniki ujemne; dodatnie zaś siadają po przeciwnej stronie stolika. Chore osoby stanowczo siadać do seansu nie powinny; źle to oddziaływa i nanie, i na objawy spirytystyczne.

Jeźli nie posiada się dokładnych danych, co do temperamentó w uczestników, trzeba się kierować oznakami, powierzchownemi  takowych; i tak: blondyn ma siadać obok bruneta, flegmatyk obok żywego, blady obok  rumianego; mężczyzna przy kobiecie i t.d. Jeżliby podobne rozlokowanie osób okazało się błędnem zamanifestowująca się rozumna siła („duchy”) błąd naprawi, byleby zwrócić się doń z zapytaniem: „czy dobrze siedzimy?” Przekonywano się już nie jednokrotnie, że zmiana miejsc dużo wpływała na spotęgowanie i urozmaicenie objawów. Wybrany z grona uczestników człek rozważny, chłodnego temperamentu na przewodniczącego, porozumiewa się z przejawiającą się siłą rozumną („duchami”), wystosowując od czasu do czasu właściwe zapytania, za pomocą wyżej przytoczonego sposobu. Wypukiwanie liter odbywa się nie tylko nóżkami stolika, lecz stukami w podłogę, blat stołu, ściany i sprzęty. Jednokrotne puknięcie oznacza „tak” – dwukrotne „nie”.

Medyum winno za chowywać się o ile możności biernie. Najmniejszy wysiłek umysłu takowego, lub zresztą kogobądź z grona uczestników, szkodliwie oddziaływa na rozwój objawów. Osoby sobie niesympatyczne nie powinny pospołu siadywać, celem niezakłócania ogólnej harmonji kółka. Ponieważ nie niewiara w spirytyzm, lecz wrogie usposobienie dla takowego szkodzi rozwojowi objawów, przeto ludzi stanowczo nieprzychylnych sprawie, bezwarunkowo dopuszczać nie należy do uczestnictwa,a nawet obecność ich w pokoju seansowym nie powinna być cierpianą. Niepospolitej chyba siły medyum zdolnem jest pokonać przeszkodę, wywołaną wrogim żywiołem nieprzychylnego sprawie indywiduum. W obec niezdeklarowanych jeszcze zdolności psychicznych danego kółka uczestników, jak to bywa w przedwstępnych seansach należy stanowczounikać t.zw. „galeryi”.

Podczas seansu wystrzegać się należy zbytniego natężania umysłu i gorączkowego wyczekiwania objawów. Ciągłe milczenie również nie bywa dobrem; lepszem o wiele spokojna rozmowa treści spirytystycznej, która korzystnie nawet na rozwój objawów oddziaływać może. Szkodliwemi są wszelkie spory i w ogóle jakiebądź podrażnienie umysłu, wyprowadzające uczestników ze stanu biernego. Korzystnym jest podczas seansu śpiew lub muzyka (na cytrze zwłaszcza), jako środek wpływający na harmoniję w kółku. Chychotanie, czcza paplanina niedorzeczne za pytania „duchom” czynione jak np: „ile mam pieniędzy w kieszeni?” „Jak prędko wyjdę zamąż?” i t.p. i wogóle płoche zachowanie się wobec przejawiającej się „siły” stanowczo szkodę przynoszą postępow i zjawisk. Trywialna zaś rozmowa z „duchami” ściąga t.zw. „duchów figlarzy” (esprits moqueurs), których natrętności trudno się potem pozbyć.

Pierwszą oznaką nadchodzenia objawów, bywa uczucie świeżego powiewu po rękach: następnie idą ruchy stołu, przechylanie się takowego to wtę, to wową stronę, pukanie nóżkami w podłogę, do którego to właśnie pukania przystosowywa się wzyż wspomniany alfabet w celu porozumiewania się z „duchami”. Dają się wreszcie słyszeć bezpośrednie stuki w blat stołu; zrazu bardzo słabe jakby główką od śpilki, później coraz mocniejsze, aż dojdzie do form alnego łomotania i walenia jakby młotem. Owo pukanie bywa trojakiego rodzaju: niby trzaskanie iskier elektrycznych, pękanie mebli spaczonych lub poprostu stukanie palcem. Przy bardzo silnem medyum bywa zupełne wzniesienie się stolika w górę („lewitacya”).

Dłużej nad godzinę zjawisk wyczekiwać nie należy. Jeżli po 6 ciu do 8 miu seansach objawów niema żadnych, to dowodzi że właściwości fluidyczne danych osobników do experymentow nie nadają się, i w takim razie wypada zmienić cały personel kółka.

Gdy w kółku poczynają się już dość silne  objawy fizyczne, jak: samo poruszanie się przedmiotów w pokoju, przenoszenie się takowych z miejsca na miejsce, dotknięcia niewidzialnych rąk, „aporty” czyli spadanie nie wiedzieć zkąd kwiatów, owoców, monet, kluczy, paciorek i t.p. drobnych przedmiotów, co dowodzi pewnej zdolności medyumicznej  w jednej lub kilku osobach kółka, wtedy można iść dalej, Gdy się więc posiadło już medyum, a takowe bywa z różnemi właściwościami, wówczas, przejawiającą się zdolność kształcić należy w jednym tylko  kierunku, jeżeli to naprz. medyum t. zw. „piszące”, to wypada probować, czyby się nie dało, osiągnąć tą drogą „pisma bezpośredniego” t. j. pisania bez widocznego w tem udziału medyum. W tym razie postępuje się w sposób dwojaki: albo kładzie się pod stolik seansowy kawałek papieru i ołówek, albo też związuje się dwie szyfrowe tabliczki razem, włożywszy wewnątrz odrobinę szyferka i daje się takowe trzymać medyum, które je skierowywa pod stół i nie wydostaje z tamtąd aż da się słyszeć charakterystyczny sygnał, że pismo gotowe. Objaw podobny jest nader rżadkim i dochodzi się doń po bardzo cierpliwych i

William Eglinton

William Eglinton

mozolnych ćwiczeniach. Taki np. William Eglinton słynne „medyum piszące” po roku zaledwie ciężkich trudów doszedł do otrzymania na tabliczkach jednego tylko wyrazu tego cudow nego pisma.

Nierzadki się zdarza, że medyum podczas mniej lub więcej silnych objawów fizycznych, a nawet w trakcie pisma automatycznego,  wpada w tak zwany „trans”  t. j. rodzaj snu mającego nieco podobieństw a do snu hypnotycznego. Wypadek podobny jeżeli zaskoczy kółko niespodzianie, może popłochu narobić, a nawet przerazić osoby z tem nieobeznane. Początkowym transom towarzyszą zwykle drgania, pasowania się, żachania osób, zachodzących w takowe, co wszakże żadnych złych następstw po przebudzeniu się nie zostawia. To też w takich razach, nie trzeba tracić głowy, zachować się spokojnie i zostawić medyum jego stanowi. Nie myśleć wcale o budzeniu go, o kroplach trzeźwiących, o pryskaniu nań wodą i.t.p środkach, co właśnie szkodę tylko mogłoby mu przynieść.

Jeżeli seans odbywał się w ciemności, nie należy w czasie transu wnosić światła, ani nawet zapałki pocierać, lub drzwi otwierać od pokoju oświetlonego Słowem dać medyum spokój, nie dotykać go wcale, zapomnieć o niem. Niech śpi sobie ile mu się spodoba. Wtych warunkach sam o się ono obudzi, bez najmniejszej dla siebie szkody.

Podczas transu objawy się potęgują, a zwłaszcza bezpośrednie pukania. Za pomocą tychy   pukań, do których przystosowywa się alfabet, można zapytać „duchów” w jaki sposób budzić medyum jeźli takowe śpi za długo. Samym zaś nie należy nic poczynać. Zdarza się, że medyum podczas transu przemawia, („inkarnacja”) odpowiada na zadane  mu pytania, a nawet odzywa się głosem nie swoim. Jest to objaw wcielenia się „ducha” w medyum. W tym razie medyum ustnie poda środki budzenia go.

Trans medyum, wywołujący objawy fizyczne a między tymi głównie dotknięcia niewidzialnych rąk i poruszanie się przedmiotów, rokuje niedaleką „materyalizacyę”. Przytoczone tu, bowiem, objawy zdradzają związek procesu materyalizacyjnego, który przy cierpliwem, a systematycznem rozwijaniu właściwej siły u medyum, doprowadzić może do ukazania się obecnym, zrazu części a następnie całych postaci ludzkich.

Seanse, mające na celu otrzymanie materyalizacyi,  urządzają się w nieco odmienny sposób. Medyum izoluje się, t. j. wychodzi z kółka i obiera sobie locum w ustronnem miejscu seansowego pokoju, w którymś np. kącie. Kąt ów wtedy zasłania się gęstą firanką, za którą stawia sie fotel dla medyum. To samo można urządzić, lokując medyum w drugim pokoju, byle by takowy był nieprzechodnim; firankę zaś w takim razie zawiesza się w drzwiach pokoju seansowego, które uczestnicy obsiadają półkolem, twarzami zwróceni do firanki. Jeźli medyum jest kobietą, mężczyźni powinni się znajdować po obu stronach firanki. Po kilku pomyślnych rezultatach w ciemności, można nieco światła wpuszczać do pokoju seansowego, byle nie raptem, a z matematyczną ścisłością stopniowania w oswajaniu zmateryalizowanych postaci ze światłem. Wczasie oczekiwania zjawisk milczenie ogólne nie jest dobre; lepiej jest prow adzić spokojną, stateczną rozmowę. Jeźli medyum w trans nie zapadło, to objawów dłużej nad godzinę, wyczekiwać nie należy. W razie transu przebudzenie się medyum stanowi o zakończeniu seansu.

Bywa, że przed lub podczas zjawiania się zmateryalizowanych postaci słychać głosy pochodzące niby z ust medyum, choć takowe nie poruszają się wcale. Głosy te dochodzące nas to zgabinetu medyum to z pokoju seansowego, prowadzą nawet rozmowę z obecnymi; warunki jednak współczynne temu zjawisku niezbadane są dotąd wcale.

Doświadczenia z ekierką, spodkiem lub ołówkiem.

Ekierką zwie się deseczka trójkątna, jeden koniec której jest nieco wydłużony. Położywszy ową deseczkę na arkuszu papieru, u góry któreg o wypisane są litery alfabetu, kładzie na takową rękę jedna lub więcej osób, i zwróciwszy ostry koniec ekierki ku literom czeka się skutku. Jeśli experymentująca osoba jest choć cokolwiek wrażliwą, ekierka po chwili zaczyna suwać się po papierze i w skazywać litery. Zrazu nie ma związku, lecz w miarę dalszych posiedzeń otrzymują się wyrazy i zdania.

Manipulacyi podobnej dopełnia się ze spodkiem, wywróciwszy takowy dnem do góry i położywszy na niem rękę; kreska zrobiona atramentem na brzegu spodka wskazuje, podobnie jak ekierka, litery. Doświadczenie z ołówkiem dopełnia się w ten sposób, iż w ostry koniec ekierki wprawia się kawałeczek ołówka. Zamiast suwania po literach, ekierka z ołówkiem suwa się po papierze, kreśli z początku zygzaki, kółka, z czasem jednak formują się litery i pismo.

Ponieważ „medyum piszące” z pierwszych wyrazów wie naprzód jaki będzie ciąg dalszy zdania, które się kreśli, patrzący przekonani są, iź czyni to świadomie. Kto chce być przeświadczonym, źe ręką medyum kierują niewidzialni działacze, niech mu w myśli zada pytanie. Jeźli medyum dość silne, odpowiedź nastąpi zupełnie trafna.

źródło: SZKIC POPULARNY Teoryi i Praktyki Spirytyzmu
MATERYAŁ CZERPANY Z SEANSÓW i FAKTÓW
SPIRYTYSTYCZNYCH U NAS i ZAGRANICĄ,
ze słowniczkiem terminów używanych przez spirytystów
opracował
WITOLD CHŁOPICKI.
WARSZAWA 1892
Druk Antoniego Michalskiego, Chmielna 31.