Iluż to ludzi zadawało sobie, zadaje i jeszcze długo będzie zadawać pytanie: czym jest wróżka? Czy to jedynie fikcja, mit, czy może wróżka jest rzeczywiście niewidzialną Istotą, bytem z Planu Astralnego?
Czy wróżki rzeczywiście istniały? Czy nadal istnieją? A jeśli tak, to gdzie można je znaleźć? Czy są wysokie, czy niskie? Czy przybierają ludzką postać? Czy są dobre, złe, czy może okrutne? Czy kochają człowieka, czy go nienawidzą? Czy rzeczywiście, jak twierdzą niektórzy, chronią dzieci? Kim są te istoty i co powinniśmy o nich myśleć?
W nowej powieści M. A. B., którą wkrótce będziemy mieli zaszczyt przedstawić publiczności, czytelnik znajdzie odpowiedzi na liczne powyższe pytania. Odpowiedzi te nie są ani wymyślone, ani przypadkowe. Nie – w rzeczywistości wszystko, co ujawnia ta niepublikowana dotąd powieść naszej nieodżałowanej współpracowniczki, jest wyrazem czystej prawdy.
Autorka bowiem żyła wśród wróżek, co stanie się jasne dla czytelnika. Studiowała ich obyczaje, tradycje i zwyczaje, została wtajemniczona w życie tych niezwykłych Istot Astralnych, a jedna z nich – Panina – której imię przywołujemy, przekazała jej wiedzę, informacje i szczegóły dotyczące swojego rodu oraz roli, jaką pełnił i nadal pełni wśród ludzi.
Rola ta była niegdyś znacznie istotniejsza niż obecnie – a to z powodu ignorancji współczesnych ludzi! Rzeczywiście, gdyby człowiek umiał korzystać z pomocy tych Istot przestrzeni, bytów Planu Astralnego, mógłby czerpać z tego ogromne korzyści. Miałby w nich oddanych, inteligentnych i przez to niezwykle użytecznych sługów.
To, co na pierwszy rzut oka może wydawać się niewiarygodne, a nawet przesadzone, stanie się całkowicie zrozumiałe i akceptowalne dla każdego czytelnika, który z uwagą zapozna się z tą niezwykłą, pouczającą i fascynującą opowieścią naszej autorki.
Dziś autorka przebywa już w świecie astralnym, w którym zresztą spędziła znaczną część swojego ziemskiego życia, nieustannie pracując nad swoją wiedzą, aby móc nią dzielić się z innymi. Czyniła to z niezłomnym męstwem, wytrwałością i nieustanną gorliwością.
Z pewnością M. A. B. napisała za swojego życia wiele, a znaczna część jej dzieł ukazała się w gazetach i czasopismach, a także w formie książek. Jednak pozostawiła po sobie również obszerną spuściznę utworów dotąd niepublikowanych – utworów o ogromnym znaczeniu. Ich wartość jest wyjątkowa, gdyż są to dzieła przeżyte, osadzone w środowisku, które stanowi ich naturalne tło.
Nie są to więc powieści w ścisłym znaczeniu tego słowa, gdyż nie są one czystym wytworem wyobraźni. Są odtworzeniem rzeczy widzianych i doświadczonych w Świecie Niewidzialnym, świecie, o którym tak niewiele wiemy, a którego dogłębna znajomość byłaby dla nas niezwykle cenna. I to nie tylko ze względu na naszą obecną egzystencję, ale także dla naszej przyszłości – zarówno tej bliższej, jak i dalszej, w kolejnych wcieleniach.
Aby rozbudzić ciekawość czytelnika i dać mu przedsmak tego nowego dzieła, moglibyśmy pokusić się o krótką analizę powieści. Nie uczynimy tego jednak – ograniczymy się do stwierdzenia, że wybitna autorka zawarła w tej książce dialog między sobą a Brousse – tak bowiem nazywa się wróżki w Pirenejach.
Dzięki tej rozmowie dowiadujemy się między innymi, czym jest wiedźma, na czym polega jej inicjacja, jakie są jej zgubne i odrażające praktyki. Widzimy, że owa Brousse służyła pewnemu mistrzowi – Godfroyowi Brézeliusowi, uczniowi wielkiego alchemika Raymonda Lulle’a. Przy okazji dowiadujemy się wielu nieznanych dotąd faktów na temat tego Wielkiego Okultysty.
Dodajmy, że nie należy mylić Brézeliusa z Jönsem Jacobem Berzeliusem, współczesnym chemikiem (1779–1848).
Życie Godfroya było pełne dramatycznych zwrotów akcji – ścigany z miasta do miasta, pewnego dnia został sługą tresera niedźwiedzi. Jeden z jego protektorów z astralu dostarczył mu jednak monotonną pieśń, swoistą psalmodię, która, jak się okazało, była prawdziwym mantramem. Dzięki niej udało mu się ujarzmić dzikie zwierzęta, a nawet przewyższyć swojego mistrza w tej sztuce.
Nie będziemy zdradzać więcej szczegółów, aby nie ujawniać przedwcześnie treści książki oraz aby nie opóźniać lektury tej wyjątkowej powieści, napisanej wiele lat temu. Autorka zwlekała z jej publikacją, przekonana, że jeszcze nie nadszedł czas na ujawnienie jej ezoterycznych tajemnic.
To dzieło jest głęboko ezoteryczne, a przez to niezwykle pouczające. Uznaliśmy, że obecnie można już je upublicznić – przynajmniej dla wykształconych i zaawansowanych intelektualnie czytelników. Zdecydowaliśmy się więc oddać je do druku w „Lumière”, przekonani, że wyrafinowana publiczność śledząca współczesny nurt spirytualistyczny, propagowany przez naszą Revue od ponad ćwierć wieku, doceni jego wartość.
Czytelnicy obeznani z ezoteryką dostrzegą ukryty sens zawarty między wierszami tego dzieła, które w swoim gatunku jest absolutnie unikalne. Z pewnością uznają je, jeśli nie za wybitniejsze, to przynajmniej dorównujące innym znakomitym powieściom autorki, takim jak:
„Urok”, „Thomassine”, „Sugestia mentalna albo Wielka Denise”, „Powieści ezoteryczne”, „Amicus Frigoulet”, „Nowele ezoteryczne”, „Podróż w Astralu, czyli dwadzieścia nocy świadomego uwolnienia”, „Koronkarka z Puy”, „Rhéa, Ondyna”, „Kwiaty, fiołki i barwinki”, „Legenda o Turbie”, „Les Bleues” (w trakcie publikacji), „Wrażenia samobójcy” i wiele innych.
„Brousse Panina” to swoista Podróż w Astralu, świadome zanurzenie w świecie niewidzialnym. Mimo że narracja momentami przybiera naiwnie poetycki ton, książka zawiera również głębokie refleksje filozoficzne, które czynią ją dziełem niezwykle wartościowym dla ludzkości.
Panina, ta nowa podróż w Astralu, choć ogranicza się do jego najniższych warstw, bliskich sferze materialnej i naszej Ziemi, pozostaje niezwykle fascynująca i pouczająca. Ocenę pozostawiamy czytelnikom Revue.
J. Marcus de Véze
Nicea, 27 marca 1907 r.
źródło: LES FÉES; La Lumiere JUIN 1907.