{"id":8049,"date":"2023-02-02T09:50:59","date_gmt":"2023-02-02T08:50:59","guid":{"rendered":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/?p=8049"},"modified":"2023-02-02T16:03:56","modified_gmt":"2023-02-02T15:03:56","slug":"bhakti-joga","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/bhakti-joga\/","title":{"rendered":"Bhakti Joga"},"content":{"rendered":"

Jak ju\u017c zaznaczono w wyk\u0142adach poprzednich filozofja jog\u00f3w dzieli si\u0119 na kilka ga\u0142\u0119zi lub postaci, z kt\u00f3rych ka\u017cda jest specjalnie przystosowana do wymaga\u0144 pewnego szeregu os\u00f3b, studjuj\u0105cych t\u0119 filozof je. B\u0105d\u017a jak b\u0105d\u017a ka\u017cda z tych dr\u00f3g prowadzi do jednego i tego samego celu, kt\u00f3rym jest rozwarcie duszy, jej rozw\u00f3j i wzrost. Cz\u0142owieka pragn\u0105cego rozr\u00f3\u015b\u0107 si\u0119 duchowo przez upraw\u0119 woli lub wytrwa\u0142ego nacisku rozumu na pow\u0142oki, otaczaj\u0105ce \u201eJa\u017a\u0144 wy\u017csz\u0105” – n\u0119ci\u0107 b\u0119dzie Rad\u017ca-Joga. Ten co zapragnie si\u0119 doskonali\u0107 na drodze poznania – przez badanie tajemnicy wszechbytu i rozumowe poszukiwanie zasad, le\u017c\u0105cych u podstawy \u017cycia – b\u0119dzie naturalnie mia\u0142 poci\u0105g do D\u017cnani-Jogi. Nakoniec ten. w kt\u00f3rym mocno jest rozwini\u0119te uczucie religijne – prze\u0142o\u017cy raczej drog\u0119 doj\u015bcia do Absolutu i po\u0142\u0105czenia si\u0119 z nim dzi\u0119ki sile mi\u0142o\u015bci – zapomoc\u0105 tego natchnienia, jakie wywo\u0142uje ukochanie niewiadomego wyobra\u017cenia o Bogu oraz pewnej formy kultu, zwi\u0105zanej z danem wyobra\u017ceniem o Bogu. Taki cz\u0142owiek zostanie zwolennikiem Bhakti-Jogi. Zapewne cz\u0142owiek mo\u017ce by\u0107 gor\u0105cym zwolennikiem Rad\u017ca-Jogi lub uczonym d\u017cnani-joginem, a zarazem tak pe\u0142nym zbo\u017cnych uczu\u0107 i mi\u0142o\u015bci ku Absolutowi, \u017ce zarazem czyni\u0107 b\u0119dzie wielkie post\u0119y i w Bhakti-Jodze. – Istotnie, nie podobna sobie wyobrazi\u0107, jak mo\u017cna, ucz\u0105c si\u0119 jakiejkolwiek ga\u0142\u0119zi Jogi – nie sta\u0107 si\u0119 bhakti-joginem. Zna\u0107 Boga – to znaczy kocha\u0107 go, a im bardziej go poznajemy – tem bardziej mimowoli kochamy. Podobnie\u017c pozna\u0107 samego siebie – to znaczy ukocha\u0107 Boga; dzi\u0119ki samopoznaniu poznajemy tez i sw\u00f3j stosunek do Niego. Im bardziej tez si\u0119 rozwijamy, tem bardziej nape\u0142niamy si\u0119 mi\u0142o\u015bci\u0105 Absolutu.<\/p>\n

Bhakti-Joga zaspakaja pragnienie mi\u0142o\u015bci Absolutu i wzajemnej mi\u0142o\u015bci Absolutu ku nam, a tem pragnieniem przepe\u0142nione jest serce cz\u0142owieka. Objawia si\u0119 ono (pragnienie) w tem, co nazywamy \u201einstynktem religijnym”, instynktem czci, kultu. Wszyscy ludzie posiadaj\u0105 ten instynkt, kt\u00f3ry najrozmaitsze postaci przybiera. Nawet ci, co sobie nadaj\u0105 nazw\u0119 \u201ewolnomy\u015blicieli” lub \u201eagnostyk\u00f3w”, a nawet ci, kt\u00f3rzy wr\u0119cz zaprzeczaj\u0105 istnienia Boga i wyznaj\u0105 pogl\u0105dy materjalistyczne – odczuwaj\u0105 te potrzeb\u0119 instynktow\u0105 i nadaj\u0105 jej form\u0119 mi\u0142o\u015bci Natury albo sztuki albo muzyki, nie przypuszczaj\u0105c wcale, ze skoro tak post\u0119puj\u0105, to w ka\u017cdym wypadku – wyra\u017caj\u0105 mi\u0142o\u015b\u0107 i kult pewnych przejaw\u00f3w tego samego Boga, kt\u00f3rego istnieniu przecz\u0105.<\/p>\n

Ale m\u00f3wi\u0105c, ze Bhakti-Joga jest nauka mi\u0142o\u015bci Boga, nie chcemy przez to powiedzie\u0107, jakoby to by\u0142a nauka, co dzieli ludzi, mi\u0142uj\u0105cych pewne okre\u015blone pojecie o Bogu i ho\u0142duj\u0105cych tym poj\u0119ciom – od ich wsp\u00f3\u0142braci, kt\u00f3rzy zn\u00f3w z mi\u0142o\u015bci\u0105 czcz\u0105 inne jakie\u015b wyobra\u017cenia o B\u00f3stwie. Przeciwnie, prawdziwy Bhakti-Jogi uznaje, \u017ce i mi\u0142o\u015b\u0107 i cze\u015b\u0107 (kult) mog\u0105 powsta\u0107 pod wp\u0142ywem okre\u015blonych, cho\u0107 rozmaitych poj\u0119\u0107 o Bogu. Z punktu widzenia Bhakti-Jogi wszyscy ludzie sk\u0142adaj\u0105 ho\u0142d Absolutowi, O\u015brodkowi \u017cycia, Duchowi-Bogu. Jakkolwiek nieokrzesane i barbarzy\u0144skie by\u0142yby wyobra\u017cenia dzikich o B\u00f3stwie, Bhakti-Joga uznaje, ze ludy te wyra\u017caj\u0105 mi\u0142o\u015b\u0107 i sk\u0142adaj\u0105 cze\u015b\u0107 wyobra\u017ceniu o B\u00f3stwie, takiemu, jakie jest dost\u0119pne dla ich niskiego rozwoju umys\u0142owego, a tem samem spe\u0142niaj\u0105 wszystko, co mog\u0105. Wobec tego zwolennik Bhakti-Jogi widzi w dzikim swego brata, ale stoj\u0105cego na ni\u017cszym stopniu rozwoju. I wsp\u00f3\u0142czuje mu, zwraca si\u0119 do niego ze zrozumieniem oraz mi\u0142o\u015bci\u0105 darzy tego m\u0142odszego brata (kt\u00f3ry przecie najlepiej czyni to, co mo\u017ce. Zamiast go pi\u0119tnowa\u0107 imieniem ba\u0142wochwalcy lub bezbo\u017cnika – nazywa go bratem i rozumie go. Mo\u017cecie z tego wnie\u015b\u0107, \u017ce nie ma \u015bcis\u0142ych granic, kt\u00f3re dziel\u0105 zwolennik\u00f3w Bhakti-Jogi od innych ludzi religijnych. Ale brak w nich wszelkiego sekciarstwa: czuj\u0105 oni, ze cala ludzko\u015b\u0107 mog\u0142aby by\u0107 wliczona w ich szeregi i do wszystkich gotowi s\u0105 wyci\u0105gn\u0105\u0107 braterska d\u0142o\u0144 pomocy.<\/p>\n

Absolut jest niezmienny; jest dzi\u015b takim, jakim by\u0142 wczoraj i jakim b\u0119dzie jutro; ale wyobra\u017cenie ludzkie o Absolucie zmienia si\u0119 ci\u0105gle w miar\u0119 post\u0119pu ludzko\u015bci. B\u00f3g cz\u0142owieka jest tylko ma\u0142o co lepszy od cz\u0142owieka. Niekt\u00f3rzy utrzymuj\u0105, ze B\u00f3g dla ka\u017cdego cz\u0142owieka jest to suma wszystkich lepszych przymiot\u00f3w tego cz\u0142owieka – i, m\u00f3wi\u0105c tak, streszczaj\u0105 dosy\u0107 dok\u0142adnie my\u015bl wy\u017cej przez nas wypowiedziana. B\u00f3g starego Testamentu jest wcale nie podobny do Boga Nowego Testamentu, a B\u00f3g wsp\u00f3\u0142czesnego ko\u015bcio\u0142a chrze\u015bcija\u0144skiego r\u00f3\u017cni si\u0119 od tego, kt\u00f3rego ten sam ko\u015bci\u00f3\u0142 uznawa\u0142 sto lat temu. A jednak\u017ce B\u00f3g zosta\u0142 taki sam: nie zasz\u0142a w nim \u017cadna zmiana, r\u00f3\u017cnica za\u015b zale\u017cy od rozwoju i dzia\u0142ania umys\u0142\u00f3w ludzi, z kt\u00f3rych sk\u0142ada si\u0119 ekklesia. W miar\u0119 tego, jak cz\u0142owiek si\u0119 doskonali, odkrywa coraz wy\u017csze przymioty B\u00f3stwa, a poniewa\u017c w swem poj\u0119ciu o Bogu zawsze kocha i oddaje cze\u015b\u0107 temu, co wy\u017csze i lepsze – przerabia o nim poj\u0119cia dawne na nowe doskonalsze. Z czasem cz\u0142owiek stworzy sobie poj\u0119cia wznio\u015blejsze i poj\u0119cia przysz\u0142ych pokole\u0144 o Bogu b\u0119d\u0105 jeszcze wy\u017csze, ni\u017c nasze wsp\u00f3\u0142czesne. A przecie to jeno cz\u0142owiek zmieni\u0142 swoje poj\u0119cia o Bogu: B\u00f3g sam nie zmieni\u0142 si\u0119 zupe\u0142nie i nigdy si\u0119 nie zmieni. Nieokrzesany dziki cz\u0142owiek wierzy w takiego Boga, co to nam wydawa\u0142by si\u0119 djab\u0142em, ale jest to B\u00f3g stworzony na podobie\u0144stwo tego dzikusa, tylko troch\u0119 lepszy. Dziki wycina z drzewa jaka\u015b dziwaczn\u0105 figur\u0119, wyobra\u017caj\u0105c\u0105 tego Boga, pada przed ni\u0105 na twarz, cze\u015b\u0107 jej oddaje, ofiary sk\u0142ada, krwi\u0105 ich oblewa o\u0142tarz, przekonany, ze B\u00f3g podobnie jak on – lubi widzie\u0107 krew swoich wrog\u00f3w. Wrogowie dzikich bywaj\u0105 zawsze te\u017c wrogami ich Boga – i my\u015bl taka trwa u ludzi b. d\u0142ugo, o czem mo\u017cemy si\u0119 przekona\u0107 patrz\u0105c doko\u0142a siebie, nawet za naszych czas\u00f3w, w krajach cywilizowanych. Po up\u0142ywie pewnego czasu dzicy albo raczej ich potomkowie, zdobywszy wi\u0119ksz\u0105 wiedz\u0119 i zrozumienie rzeczy, str\u0105caj\u0105 Boga swych ojc\u00f3w i tworz\u0105 sobie nowego Boga, kt\u00f3ry odpowiada wy\u017cszemu poj\u0119ciu B\u00f3stwa – jakie stworzyli sobie pod wp\u0142ywem wi\u0119kszego rozwoju umys\u0142owego.<\/p>\n

Post\u0119p w poj\u0119ciu B\u00f3stwa mo\u017ce by\u0107 bardzo nieznaczny – jednak\u017ce jest to ruch prawid\u0142owy – i nowy B\u00f3g jest nieco lepszy od starego, mi\u0142o\u015bciwszy, \u0142askawszy. Stopniowo, krok za krokiem ludzko\u015b\u0107 si\u0119 wznosi ku coraz wy\u017cszym poj\u0119ciom o Bogu, ka\u017cdy krok na tej drodze oznacza wyrzeczenie si\u0119 starych idea\u0142\u00f3w i stworzenie nowych, lepszych. B\u00f3g mimo to pozostaje wci\u0105\u017c niezmieniony, chocia\u017c W umys\u0142ach ludzkich zrodzi\u0142y si\u0119 wy\u017csze o Nim poj\u0119cia. Rasy mniej rozwini\u0119te nie maj\u0105 poj\u0119cia o Jedynym Bogu, mog\u0105 go sobie wyobrazi\u0107 tylko w postaci wielobo\u017cnej, przyczem ka\u017cda posta\u0107 jest wyrazem pewnej odr\u0119bnej cechy jedynego Boga: jest to jaki\u015b fragment \u017cycia, jakie\u015b uczucie ludzkie, jaka\u015b my\u015bl lub nami\u0119tno\u015b\u0107 okre\u015blona. Mamy wi\u0119c tu bog\u00f3w wojny, pokoju, mi\u0142o\u015bci, rolnictwa, handlu i wszystkiego, co si\u0119 da pomy\u015ble\u0107. Oddaj\u0105 te\u017c cze\u015b\u0107 rozmaitym bogom i staraj\u0105 si\u0119 ich ub\u0142aga\u0107, nie rozumiej\u0105c, \u017ce podstaw\u0105 ich ca\u0142ego kultu jest tylko pos\u0142uch dla instynktu religijnego, kt\u00f3ry ich z czasem skieruje ku temu, \u017ce b\u0119d\u0105 sk\u0142adali ho\u0142d jedynemu Bogu – Absolutowi. Bogom swoim przypisuj\u0105 ludzkie sk\u0142onno\u015bci nawet w\u00f3wczas, gdy porzucili wielob\u00f3stwo i zacz\u0119li czci\u0107 jakie\u015b jedno B\u00f3stwo, zgodne ze swemi poj\u0119ciami. Wyobra\u017caj\u0105 sobie, \u017ce B\u00f3g dzieli ludzi na swoich przyjaci\u00f3\u0142 i nieprzyjaci\u00f3\u0142, przyczem pierwszych wynagradza a drugich karze. Przypisuj\u0105 Bogu te\u017c same czyny, kt\u00f3re spe\u0142nialiby sami, gdyby mieli mo\u017cno\u015b\u0107 udzielania kar i nagr\u00f3d. S\u0105dz\u0105, \u017ce s\u0105 narodem wybranym, szczeg\u00f3lnym ulubie\u0144cem Boga, \u017ce B\u00f3g zst\u0119puje z nimi na pola bitwy i pomaga im zwyci\u0119\u017ca\u0107 wrog\u00f3w. S\u0105dz\u0105, \u017ce B\u00f3g rozkoszuje si\u0119 przelewem krwi ludzkiej i nakazuje zabija\u0107 wrog\u00f3w mieczem, nie oszcz\u0119dzaj\u0105c ani kobiet ani dzieci, b\u00f3g ich jest krwio\u017cerczy i dziki, gdy\u017c sami oni s\u0105 \u017c\u0105dni krwi i dzicy. Tymczasem Absolut-B\u00f3g pozostaje niezmienny i te ludy dzikie czcz\u0105 go i okazuj\u0105 mu sw\u0105 mi\u0142o\u015b\u0107 najlepszym dost\u0119pnym sobie sposobem, zowi\u0105c go ju\u017c tem ju\u017c owem imieniem, stosownie do miejsca i czasu. I wrogowie tego narodu r\u00f3wnie\u017c czcz\u0105 w\u0142asne wyobra\u017cenie o Bogu, zowi\u0105c go swojem imieniem i roj\u0105c, \u017ce ten ich B\u00f3g r\u00f3wnie\u017c pomaga im walczy\u0107 z ich wrogiem oraz z ci\u017cb\u0105 fa\u0142szywych bog\u00f3w. Tymczasem obaj Bogowie stanowi\u0105 wytw\u00f3r umys\u0142u dw\u00f3ch nieprzyjaznych plemion i obaj powstali odpowiednio do potrzeb instynktu religijnego w danym stanie rozwoju. Mo\u017cemy wzdryga\u0107 si\u0119 ze zgrozy, czytaj\u0105c o takich wierzeniach, ale, czy\u017c daleko odeszli\u015bmy sami od takich poj\u0119\u0107 dzikich ludzi? W ostatnich wojnach widzieli\u015bmy, jak dwa narody zupe\u0142nie tak samo modl\u0105 si\u0119 do swego Boga, prosz\u0105c go o zes\u0142anie zwyci\u0119stwa nad wrogiem, przyczem ka\u017cdy z tych narod\u00f3w my\u015bli, \u017ce B\u00f3g jest po jego stronie. W wielkiej wojnie rosyjsko-japo\u0144skiej oba narody zwraca\u0142y si\u0119 z pro\u015bb\u0105 do takiego Boga, kt\u00f3ry odpowiada\u0142 poj\u0119ciom ka\u017cdego z nich; b\u0142aga\u0142y go, aby ich nie opu\u015bci\u0142 w walce z wrogami. Nie rozumieli, \u017ce czcz\u0105 jednego i tego samego Boga, tylko pod inn\u0105 nazw\u0105 i \u017ce ten prawdziwy B\u00f3g jednakowo kocha jednych i drugich. W czasie ostatniej wojny domowej w Stanach Zjednoczonych ka\u017cda strona modli\u0142a si\u0119 o zwyci\u0119stwo i s\u0105dzi\u0142a, \u017ce B\u00f3g jest po jej stronie. Ko\u015bcio\u0142y rozdzieli\u0142y si\u0119 na dwie grupy: uwierzono naraz, \u017ce jest B\u00f3g p\u00f3\u0142nocy i B\u00f3g po\u0142udnia; jeden nienawidzi niewolnictwa i pragnie zabija\u0107 jego zwolennik\u00f3w, drugi uwa\u017ca niewolnictwo za postanowienie boskie – i d\u0105\u017cy do z\u0142amania tych, co pragn\u0105 znie\u015b\u0107 t\u0119 instytucj\u0119. Tym sposobem ka\u017cda strona widzia\u0142a Boga, rzek\u0142by\u015b, przez swoje okulary – i znajdowa\u0142a w nim siebie, w ulepszonej nieco postaci. Dzisiaj obie strony zesz\u0142y si\u0119 w poj\u0119ciach o Bogu i niewolnictwo uwa\u017caj\u0105 za rzecz, kt\u00f3ra w ci\u0105gu ewolucji ludzko\u015bci, przechodzi\u0142a fazy Powstania, rozwoju i upadku. Mimo to B\u00f3g pozosta\u0142 niezmiennym tylko poj\u0119cie ludzkie o nim zmianom uleg\u0142o. Ludzie prze\u015bladowali innych ludzi, gdy\u017c ci ostatni mieli inne poj\u0119cia o Bogu, ni\u017c prze\u015bladowcy.<\/p>\n

Prze\u015bladowani, osi\u0105gn\u0105wszy w\u0142adz\u0119, z kolei zaczynali prze\u015bladowa\u0107 innych, s\u0142abszych od siebie ludzi, kt\u00f3rzy trzymali si\u0119 znowu innych poj\u0119\u0107 o tym\u017ce Bogu. I ka\u017cdy z nich s\u0105dzi\u0142, \u017ce prze\u015bladuj\u0105c innych, spe\u0142nia wol\u0119 Bo\u017c\u0105, a prze\u015bladowani my\u015bleli, \u017ce cierpi\u0105 w imi\u0119 boskie. Purytanie byli wygnani ze swej ojczystej ziemi wskutek szczeg\u00f3lnych poj\u0119\u0107 o Bogu, a gdy si\u0119 w nowym kraju osiedlili – zacz\u0119li prze\u015bladowa\u0107 spokojnych kwakr\u00f3w, kt\u00f3rych poj\u0119cia o Bogu ich obra\u017ca\u0142y. I ka\u017cdy z nich by\u0142 przekonany, \u017ce to jest Bogu mi\u0142e\u00a0 i \u017ce to on karze tych, co nie zgadzaj\u0105 si\u0119 z jego poj\u0119ciem o sobie. Jakiem dzieci\u0144stwem wszystko to si\u0119 wydaje tym, co wyrobili sobie szersze pogl\u0105dy – i we wszystkich ludziach widz\u0105 dzieci Bo\u017ce, kt\u00f3re dzia\u0142aj\u0105 tak, jak im si\u0119 wydaje najlepiej i czcz\u0105 Boga stosownie do najwy\u017cszych, dost\u0119pnych sobie poj\u0119\u0107. I nikomu przytem nie mo\u017cna robi\u0107 wyrzut\u00f3w za t\u0119 ciasnot\u0119 i \u015blepot\u0119 poj\u0119\u0107; wszyscy czyni\u0105 najlepiej to. do czego s\u0105 zdolni. To\u0107 wszyscy oni w gruncie rzeczy sk\u0142adaj\u0105 cze\u015b\u0107 Bogu – Jedynemu, Bogu – Prawdziwemu, Bogu – jedynie Wszechmocnemu, Bogu – Absolutowi. I wszyscy czyni\u0105 to w my\u015bl potrzeby instynktu religijnego, kt\u00f3ry posuwa ich naprz\u00f3d na drodze rozwoju i udoskonalenia. Wszyscy oni s\u0105 to nie\u015bwiadomi wyznawcy Bhakti-Jogi, w jej formie elementarnej. Zdaje si\u0119 wszystkim, \u017ce czcz\u0105 rozmaite odr\u0119bne postacie B\u00f3stwa – r\u00f3\u017cne bogi, ale bynajmniej tak nie jest. W istocie czcz\u0105 tego samego Boga Jedynego, Absolutnego, Rzeczywistego. Rozpatrywany przez pryzmat rozmaitych zmys\u0142\u00f3w Absolut, przedstawia si\u0119 widzom w r\u00f3\u017cnych, czasami potwornych kszta\u0142tach, ale wbrew wszystkiemu – Istno\u015b\u0107 jego pozostaje Niezmienna, Jedyna, Wieczna, Absolutna. Jakkolwiek nieokrzesan\u0105 i dzik\u0105 by\u0142aby forma kultu – zawsze jednak odnosi si\u0119 to do Jedynego. Czy przedmiotem widocznym ub\u00f3stwienia jest kij, kamie\u0144, malowid\u0142o, drzewo, \u017cmija lub cob\u0105d\u017a innego, jaka\u015b rzecz stworzona ludzkiem pragnieniem, by znale\u015b\u0107 wyraz zewn\u0119trzny dla swej wiary wewn\u0119trznej – zawsze to stosowa\u0107 si\u0119 musi do czci dla Absolutu. Nawet nierozwini\u0119ty cz\u0142owiek, kt\u00f3ry czci b\u0142ahe, ale najwy\u017csze dost\u0119pne sobie poj\u0119cia B\u00f3stwa, tworzy dobro. Tem samem wykonywa on rzecz najlepsz\u0105, do jakiej jest zdolny – i nie mniej zas\u0142uguje na szacunek, jak jego bardziej o\u015bwiecony brat, kt\u00f3ry przecie\u017c r\u00f3wnie czci b\u00f3stwo takie, jakiem je sobie wyobra\u017ca stosownie do swych wy\u017cszych poj\u0119\u0107. Zar\u00f3wno te\u017c poj\u0119cia dzikiego, jak i o\u015bwieconego cz\u0142owieka – z biegiem czasu b\u0119d\u0105 coraz wy\u017csze i lepsze, w umy\u015ble za\u015b jednego i drugiego, w miar\u0119 ich rozwoju – otwiera si\u0119 dost\u0119p do podniesienia dop\u0142ywu duchowo\u015bci. Postarajmy si\u0119 stosownie do naszych si\u0142 prowadzi\u0107 swoich m\u0142odszych braci ku doskonalszym poj\u0119ciom o B\u00f3stwie, o ile z naszej nauki zdo\u0142aj\u0105 korzysta\u0107. Ale nie s\u0105d\u017amy ich, gdy\u017c s\u0105 to nasi bracia, czeladka Bo\u017ca, kt\u00f3ra kroczy po tym samym go\u015bci\u0144cu co i my. Wszyscy my jeste\u015bmy jakoby dzieci, stoj\u0105ce na rozmaitych stopniach rozwoju; ka\u017cdy z nas post\u0119puje odpowiednio do swego stadjum; ka\u017cdy ma zrozumienie rzeczy, zgodnie z tym stanem i ka\u017cdy najlepiej czyni to, do czego jest uzdolniony.<\/p>\n

Nie gard\u017amy nimi, ani wyroku na nich nie wydawajmy, nie miejmy dla nich nienawi\u015bci: ale niech nasza mi\u0142o\u015b\u0107 obejmie wszystkich braci naszych, cho\u0107by co do wiedzy duchowej stali jeszcze na stopniu niemowl\u0119ctwa. Taka jest Bhakti-Joga w jednej ze swoich faz. Bhakti-Joga dzieli si\u0119 na dwie ga\u0142\u0119zie albo stopnie. Pierwsza znana jest pod nazw\u0105 Gauni-Bhakti, druga wy\u017csza nazywa si\u0119 Para-Bhakti. Pierwsza si\u0119 przejawia w stadjum przedwst\u0119pnem i zawiera w sobie nauk\u0119 o mi\u0142o\u015bci Boga – oraz o Jego kulcie, o ile te uczucia zwi\u0105zane s\u0105 z poj\u0119ciem o Bogu, jako o istocie osobowej t. j. z poj\u0119ciem Boga osobowego. Przedmiotem drugiego, wy\u017cszego stadjum czyli Para-Bhakti jest cze\u015b\u0107, sk\u0142adana Bogu i mi\u0142o\u015bci ku Niemu, jako ku duchowi Nadosobowemu i Absolutnemu. Niew\u0105tpliwie jeden i ten sam B\u00f3g stanowi przedmiot mi\u0142o\u015bci i ho\u0142du w obu wypadkach, ale rozw\u00f3j umys\u0142owy wyznawcy Bhakti-Jogi nie daje mu mo\u017cno\u015bci stworzy\u0107 sobie poj\u0119cie o Bogu Nadosobowym i cz\u0142owiek, czyni\u0105c najlepsze co mo\u017ce zrobi\u0107, tworzy sobie obraz umys\u0142owy Boga osobowego. Opr\u00f3cz tych dw\u00f3ch g\u0142\u00f3wnych stadj\u00f3w istnieje wielka liczba po\u015brednich, gdy\u017c poj\u0119cia o Bogu zale\u017c\u0105 od umys\u0142owego i duchowego rozwoju cz\u0142owieka. Rozwa\u017cymy t\u0119 kwestj\u0119 w kr\u00f3tkich rysach, aby czytelnik m\u00f3g\u0142 zrozumie\u0107 r\u00f3\u017cnic\u0119, jaka dzieli te dwie linje Bhakti-Jogi i zarazem aby m\u00f3g\u0142 si\u0119 przekona\u0107, \u017ce s\u0105 to dwie ga\u0142\u0119zie jednego i tego samego pnia – i \u017ce ich r\u00f3\u017cnica zale\u017cy wy\u0142\u0105cznie od r\u00f3\u017cnicy umys\u0142owego i duchowego rozwoju ludzi.<\/p>\n

Cz\u0142owiek pierwotny, kierowany instynktem religijnym, ale niezdolny do my\u015blenia \u015bcis\u0142ego, daje upust swojemu poczuciu instynktowemu, oddaj\u0105c cze\u015b\u0107 grubym symbolom. Sk\u0142ada ho\u0142d ba\u0142wanom i kamieniom, piorunowi i b\u0142yskawicy, wiatrom, s\u0142o\u0144cu, ksi\u0119\u017cycowi i gwiazdom. Nieco p\u00f3\u017aniej w umy\u015ble ludzkim wyst\u0119puje nowe wyobra\u017cenie o Bogu, jako o pewnej osobisto\u015bci – jako o cz\u0142owieku niewidzialnym, ale widz\u0105cym. W umy\u015ble dzikiego powstaje wyobra\u017cenie o Bogu, kt\u00f3ry posiada te\u017c same cechy co i on sam, ale w skali znacznie powi\u0119kszonej. Okrutny i krwio\u017cerczy cz\u0142owiek dziki mo\u017ce sobie tylko stworzy\u0107 wyobra\u017cenie o Bogu okrutnym i krwio\u017cerczym. Murzyn wyobra\u017ca sobie Boga czarnosk\u00f3rym, B\u00f3g Mongo\u0142a ma kos\u0119 oczy, a mo\u017ce nawet nosi warkocz. Indjanin roi go czerwonosk\u00f3rym z twarz\u0105 wymalowan\u0105, z pi\u00f3rami we w\u0142osach, z \u0142ukiem i strza\u0142ami. Nieo\u015bwiecony hindus widzi swego Boga, jako istot\u0119 prawie nag\u0105, kt\u00f3ra je\u017adzi na byku lub s\u0142oniu i t. d. W ten spos\u00f3b B\u00f3g ka\u017cdego narodu posiada charakter i rysy tego narodu. Ka\u017cdy nar\u00f3d pod wp\u0142ywem instynktu religijnego tworzy sobie wyobra\u017cenie o Bogu osobistym – i ka\u017cde takie wyobra\u017cenie bywa podobne do osoby, kt\u00f3ra je stworzy\u0142a. Ka\u017cdy z tych stworzonych bog\u00f3w kocha i nienawidzi te osoby i te rzeczy, kt\u00f3re kocha i nienawidzi cz\u0142owiek, co go stworzy\u0142a.<\/p>\n

Ka\u017cdy z tych bog\u00f3w jest gor\u0105cym mi\u0142o\u015bnikiem swego kraju – nienawidzi za\u015b inne kraje i narody i gardzi niemi g\u0142\u0119boko. Tacy, stworzeni przez ludzi, bogowie przybieraj\u0105 niekiedy kszta\u0142ty potworne. Niekt\u00f3rzy maj\u0105 po dwana\u015bcie r\u0105k, inni kilka g\u0142\u00f3w. Uzbrojeni s\u0105 zazwyczaj or\u0119\u017cem tego czasu, w kt\u00f3rym ich stworzono. Niekt\u00f3rzy zajmuj\u0105 si\u0119 polowaniem, inni – prowadz\u0105 wojn\u0119. Czciciele ich s\u0105dz\u0105, \u017ce ci Bogowie mog\u0105 okazywa\u0107 gniew, zazdro\u015b\u0107, nienawi\u015b\u0107, zawi\u015b\u0107, niesta\u0142o\u015b\u0107. S\u0105 m\u015bciwi – i wog\u00f3le przypisuje si\u0119 im cechy cz\u0142owieka na niskim stopniu rozwoju. I jest to bardzo zrozumia\u0142e, gdy\u017c ludzie, kt\u00f3rzy wytworzyli sobie takie wyobra\u017cenia o Bogu, nie s\u0105 w stanie wyobrazi\u0107 sobie Boga, kt\u00f3ry by\u0142by o wiele wy\u017cszy od nich. Bogowie tacy zazwyczaj wymagaj\u0105 pochlebstw i ofiar – i maj\u0105 wielki orszak kap\u0142an\u00f3w i s\u0142u\u017cebnik\u00f3w, kt\u00f3rzy opiewaj\u0105 ich chwa\u0142\u0119 i ho\u0142d im oddaj\u0105. Kap\u0142ani ci s\u0105 utrzymywani przez nar\u00f3d na zasadzie przypuszczalnego rozkazu boskiego – i uwa\u017caj\u0105 siebie za obdarzonych szczeg\u00f3lnem zaufaniem B\u00f3stwa dla rozdawania jego \u0142ask. Wszyscy oni, oczywi\u015bcie, uwa\u017caj\u0105 za sw\u00f3j obowi\u0105zek g\u0142osi\u0107 chwa\u0142\u0119 swego Boga, wystawia\u0107 jego pot\u0119g\u0119 i upowszechnia\u0107 wiar\u0119, \u017ce ich B\u00f3g przewa\u017ca si\u0142\u0105 bog\u00f3w wszystkich innych plemion. Bogowie widocznie lubi\u0105, aby ludzie pe\u0142zali przed nimi w prochu i aby g\u0142o\u015bno uznawali si\u0119 za ich niewolnik\u00f3w; pod tym wzgl\u0119dem na\u015bladuj\u0105 ksi\u0105\u017c\u0105t i wodz\u00f3w danej epoki. Mo\u017cna ich ub\u0142aga\u0107 i podkupi\u0107, aby uzyska\u0107 ich \u0142aski, i je\u017celi ich nie zadawala ofiara i objaty – zsy\u0142aj\u0105 w\u00f3wczas jak\u0105\u015b straszn\u0105 kl\u0119sk\u0119 na nar\u00f3d, aby go zmusi\u0107 do zap\u0142acenia dziesi\u0119ciny i dostarczenia nale\u017cytej liczby dar\u00f3w ofiarnych. Bogowie ci doznaj\u0105 szczeg\u00f3lnej rozkoszy przy zapachu piek\u0105cego si\u0119 mi\u0119sa byk\u00f3w i owiec. Lubi\u0105 te\u017c kadzid\u0142a i dymy tymjanu.<\/p>\n

Czasami \u017c\u0105daj\u0105, aby ich o\u0142tarze by\u0142y zlane krwi\u0105 – nieraz i ludzk\u0105. Daj\u0105 objawienia za pomoc\u0105 swoich najwy\u017cszych kap\u0142an\u00f3w – i, biada temu, co im nie uwierzy. Wielu z powi\u0119dzy kap\u0142an\u00f3w s\u0105 to ludzie uczciwi i szczerzy, ale znacznie wi\u0119cej jest takich, co traktuj\u0105 zabobonnych czcicieli swych bog\u00f3w jako dojne krowy, daj\u0105ce im mo\u017cno\u015b\u0107 rozkoszowa\u0107 si\u0119 wszystkiemi dogodno\u015bciami \u017cycia. Wymy\u015blili te\u017c raj i piek\u0142o: raj, aby ludzi podkupi\u0107 i zmusi\u0107 ich do pos\u0142uchu dla przepis\u00f3w kap\u0142a\u0144skich; piek\u0142o – aby ich przerazi\u0107, gdyby nie uda\u0142o si\u0119 podkupi\u0107. Buduje si\u0119 \u015bwi\u0105tynie, a niekt\u00f3re miejsca uwa\u017ca si\u0119 za bardziej \u015bwi\u0119te ni\u017c inne i szczeg\u00f3lnie mi\u0142e Bogu. Nieodwiedzanie \u015bwi\u0105tyni uwa\u017ca si\u0119 za grzech bardzo wielki – B\u00f3g szczeg\u00f3lnie \u015bledzi tych leniwc\u00f3w, aby ich ukara\u0107. Wymy\u015blili te\u017c kap\u0142ani z\u0142e duchy, jako \u015brodek przera\u017cenia ludzi, a tak\u017ce, aby wyt\u0142umaczy\u0107, sk\u0105d jest na \u015bwiecie \u201ez\u0142o”. Zreszt\u0105 w niekt\u00f3rych wierzeniach z\u0142e duchy s\u0105 tylko ma\u0142o co gorsze od b\u00f3stwa.<\/p>\n

Prawie wszystkie narody robi\u0142y z r\u00f3\u017cnego materja\u0142u figury swych bog\u00f3w a w oczach ciemnych warstw ludu nie by\u0142o prawd\u0119 r\u00f3\u017cnicy mi\u0119dzy t\u0105 figur\u0105 i samem b\u00f3stwem osobistem, mieszkaj\u0105cem gdzie\u015b bardzo daleko. Figura sta\u0142a przed lud\u017ami, jako co\u015b zupe\u0142nie realnego, gdy samo b\u00f3stwo by\u0142o dla nich czem\u015b ma\u0142o zrozumia\u0142em. Wspominamy o tem wszystkiem bynajmniej nie w celu z\u0142o\u015bliwej krytyki i wyszydzenia tych pierwocin. Ani \u015bladu nie mamy podobnych zamiar\u00f3w. M\u00f3wimy o tem wszystkiem, aby wykaza\u0107, jak trudn\u0105 by\u0142a ta droga, po kt\u00f3rej szed\u0142 cz\u0142owiek, poszukuj\u0105c Boga. Jakkolwiek nieokrzesane by\u0142o to poj\u0119cie o Bogu, jakkolwiek okrutn\u0105 i barbarzy\u0144sk\u0105 by\u0142a ta forma sk\u0142adania mu ho\u0142du, jakkolwiek pe\u0142ne zabobon\u00f3w s\u0105 te religje pierwotne: to jednak ka\u017cda z nich jest krokiem naprz\u00f3d ku zjednoczeniu z Bogiem – i jako taka powinna by\u0107 uwa\u017cana. Cz\u0142owiek, wyzwalaj\u0105c si\u0119 z nie\u015bwiadomo\u015bci religijnej, zrywa\u0142 z prawdy jedn\u0105 zas\u0142on\u0119 przes\u0105du za drug\u0105 i za ka\u017cdym razem odkrywa\u0142 now\u0105, doskonalsz\u0105 form\u0119 kultu. I proces ten trwa i b\u0119dzie trwa\u0142 wiecznie. My przerastamy formy dawne i tworzymy nowe, wy\u017csze. Jest to jeden z przejaw\u00f3w procesu ewolucji.<\/p>\n

Materjalista wskazuje na te same fakty i dochodzi do wniosku, \u017ce wszystkie religje s\u0105 fa\u0142szywe, gdy\u017c historja wiek\u00f3w ubieg\u0142ych wykazuje fa\u0142szywo\u015b\u0107 dawniejszych poj\u0119\u0107 o Bogu. Ale nie widzi tego, \u017ce jego w\u0142asne wyobra\u017cenia o materji i naturze – s\u0105 to r\u00f3wnie\u017c tylko stopnie ewolucji i \u017ce jego wsp\u00f3\u0142czesne pogl\u0105dy to tylko jeden ze szczebl\u00f3w drabiny, podobnie jak te formy i wyobra\u017cenia, z kt\u00f3rych on szydzi. Podobnie jak ludzie dzicy i ich spadkobiercy – i on r\u00f3wnie\u017c szuka Boga, cho\u0107 niema o tem \u015bwiadomo\u015bci. Ka\u017cdy badacz religji nie mo\u017ce nie zauwa\u017cy\u0107, \u017ce poj\u0119cia ludzkie o Bogu staj\u0105 si\u0119 co roku podnio\u015blejsze i szersze – i \u017ce B\u00f3g wyst\u0119puje coraz bardziej a bardziej, jako istota, przepe\u0142niona wielko\u015bci\u0105 i mi\u0142osierdziem. Zauwa\u017cy\u0107 to mo\u017cna nawet i za naszych czas\u00f3w. W ci\u0105gu ostatnich lat dwudziestu zasz\u0142a wielka zmiana pod tym wzgl\u0119dem. Nie s\u0142yszymy ju\u017c o Bogu, kt\u00f3ry niemowl\u0119ta pali w ogniu wiecznym. Rzadko s\u0142yszymy teraz o piekle. Coraz wi\u0119cej si\u0119 m\u00f3wi o Bogu kochaj\u0105cym, a coraz mniej o Bogu, kt\u00f3ry wiecznie pa\u0142a zemst\u0105 i gniewem. Dzi\u015b uczy si\u0119 ludzi, aby kochali Boga, nie za\u015b, aby go si\u0119 l\u0119kali. Zmiana ta odbywa si\u0119 bardzo szybko i czeka nas ja\u015bniejsze jutro.<\/p>\n

Nie powinni\u015bmy jednak zapomina\u0107, \u017ce ka\u017cda forma nauczania religijnego, ka\u017cda wiara, ka\u017cdy ko\u015bci\u00f3\u0142 – jakkolwiek nieokrzesane by\u0142yby ich doktryny i kulty – zajmuje pewne miejsce w religijnym rozwoju cz\u0142owieka. Ka\u017cda z tych form odpowiada potrzebom swoich wyznawc\u00f3w – i dlatego wzgl\u0119dem ka\u017cdej z nich nale\u017cy si\u0119 zachowywa\u0107 z szacunkiem. Kiedy owczarnia przerasta pewne formy kultu i poj\u0119cia, pasterze odrzucaj\u0105 nauki, nadaj\u0105ce si\u0119 do przekre\u015blenia – i zmieniaj\u0105 s\u0142uchaczy. Pasterze bywaj\u0105 zazwyczaj bardziej dalekowzroczni od swej owczarni, ale wiedz\u0105, \u017ce jeszcze nie dojrza\u0142 czas do przemiany. Przewr\u00f3t w pogl\u0105dach nast\u0119puje stopniowo. Nauki ko\u015bcio\u0142\u00f3w wsp\u00f3\u0142czesnych – nawet najbardziej ortodoksyjnych – wydawa\u0142y by si\u0119 naszym przodkom herezj\u0105, a nawet blu\u017anierstwem. Wierzenia, kt\u00f3re si\u0119 prze\u017cy\u0142y, usuwane s\u0105 na bok, a miejsce ich zajmuj\u0105 nowe – a jednak\u017ce organizacje ko\u015bcielne istniej\u0105 w dalszym ci\u0105gu pod poprzedni\u0105 nazw\u0105. Widzimy tu co\u015b w tym rodzaju, co zdarzy\u0142o si\u0119 ch\u0142opcu, kt\u00f3ry nieustannie poprawia\u0142 sw\u00f3j scyzoryk. Zmienia\u0142 on w nim cztery razy opraw\u0119, a sze\u015b\u0107 razy – ostrze: mimo to jednak n\u00f3\u017c uwa\u017cany by\u0142 zawsze za ten sam scyzoryk. Wielu z nas, skoro odrzuci stare pogl\u0105dy, z niecierpliwo\u015bci\u0105 i pogard\u0105 traktuje tych, co zostali jeszcze w granicach ko\u0142a, przez nas ju\u017c opuszczonego. Jest to nies\u0142uszne. Ten, co pozosta\u0142 – znajduje si\u0119 w\u0142a\u015bnie tam, gdzie powinien by\u0107: jest to w danej chwili najlepsze miejsce dla niego. Kiedy ludzie przerosn\u0105 swoje wierzenia, usun\u0105 je na stron\u0119, jak znoszon\u0105 sukni\u0119. Nietolerancja nasza w stosunku do nich jest r\u00f3wnie niedorzeczna, jak ich stosunek nietolerancyjny do nas.<\/p>\n

Rzeczywisty wyznawca Bhakti-Jogi odczuwa naj\u017cywz\u0105 sympatj\u0119 i wykazuje ca\u0142kowit\u0105 tolerancj\u0119 wzgl\u0119dem wszystkich, kt\u00f3rzy poszukuj\u0105 Boga, nie bacz\u0105c na sposoby poszukiwa\u0144 i na drog\u0119, po kt\u00f3rej tamci krocz\u0105. Ludzie nierozwini\u0119ci staraj\u0105 si\u0119 wyrazi\u0107 swoj\u0105 mi\u0142o\u015b\u0107 Boga w ten spos\u00f3b, \u017ce przedewszystkiem nienawidz\u0105 wszystkich, kt\u00f3rzy maj\u0105 o Bogu inne, ni\u017c oni, poj\u0119cie. S\u0105dz\u0105 oni, ze takie niedowiarstwo albo r\u00f3\u017cnica w wierzeniach jest poprostu obraz\u0105 Boga – i \u017ce oni, jako wierni s\u0142udzy Boga, powinni bra\u0107 to blisko do serca. S\u0105dz\u0105, \u017ce jakoby B\u00f3g potrzebowa\u0142 ich pomocy przeciw swoim \u201ewrogom”. Jest to pogl\u0105d w najwy\u017cszym stopniu dziecinny i niegodny zupe\u0142nie cz\u0142owieka dojrza\u0142ego duchowo. Przeciwnie, cz\u0142owiek rozwini\u0119ty uznaje pokrewie\u0144stwo wszystkich ludzi, kochaj\u0105cych Boga bez wzgl\u0119du na formy ich wierze\u0144 i we wszystkich widzi swych sp\u00f3\u0142pielgrzy- m\u00f3w, id\u0105cych po tej samej co i on drodze. Mi\u0142o\u015b\u0107 Boga urzeczywistnia si\u0119 w ten spos\u00f3b, \u017ce my kochamy Jego, nie za\u015b w ten, \u017ce nienawidzimy kogokolwiek z naszych bli\u017anich. Cze\u015b\u0107 sk\u0142adana Bogu osobistemu – czy to b\u0119dzie cze\u015b\u0107 dla Boga ludzi dzikich czy dla Boga osobowego ludzi o\u015bwieconych – jest to zawsze forma Gauni-Bhakti. I dopiero, gdy cz\u0142owiek odrzuca poj\u0119cie Boga osobowego, przechodzi do stadjum Para-Bhakti, t. j. do rozumienia B\u00f3stwa w wy\u017cszem znaczeniu. Nie znaczy to bynajmniej, aby B\u00f3g pozbawiony by\u0142 istno\u015bci osobowrej. Nie jest on zwi\u0105zany granicami \u015bwiadomo\u015bci osobowej, ale nie jest z ni\u0105 w przeciwie\u0144stwie. Mo\u017cna kocha\u0107 Absolut, jak ojca lub matk\u0119, jak dziecko, jak przyjaciela. Zawiera on w swej istocie wszystkie cechy, kt\u00f3re wywo\u0142uj\u0105 niejeden z tych rozmaitych przejaw\u00f3w mi\u0142o\u015bci – i mo\u017ce odpowiedzie\u0107 na te wszystkie wymagania. W rzeczywisto\u015bci cz\u0142owiek nie ma najmniejszej potrzeby prosi\u0107 Boga o mi\u0142o\u015b\u0107 wzajemn\u0105. Podobnie jak cz\u0142owiek, wychodz\u0105c na \u015bwiat\u0142o s\u0142oneczne, poddaje si\u0119 jego o\u017cywczym promieniom, tak te\u017c i cz\u0142owiek kochaj\u0105cy Boga, ods\u0142ania si\u0119 na wp\u0142yw promieni Mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej i wch\u0142ania dobro, jakie mu t\u0105 drog\u0105 bywa dane. Mi\u0142o\u015b\u0107 ku Bogu sama przez si\u0119 ju\u017c otwiera w naszej duszy dost\u0119p Mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej. Je\u017celi cz\u0142owiek czuje potrzeb\u0119 mi\u0142o\u015bci Ojca – opiekuna, to powinien tylko otworzy\u0107 jej dost\u0119p. Je\u017celi mu potrzebna mi\u0142o\u015b\u0107 Matki, otrzyma j\u0105, skoro tylko otworzy jej sw\u0105 dusz\u0119. Je\u017celi cz\u0142owiek zechce kocha\u0107 Boga, jak kocha swe dzieci\u0119 – i taka mi\u0142o\u015b\u0107 znajdzie odpowied\u017a, skoro tylko serce otwar\u0142o si\u0119 na dop\u0142yw Mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej. I niejeden z tych, co czuli potrzeb\u0119 takiej mi\u0142o\u015bci, ale si\u0119 jej l\u0119kali, s\u0105dz\u0105c, \u017ce blu\u017anierstwem jest my\u015ble\u0107 o Bogu, jak si\u0119 my\u015bli o ukochanem dziecku – zobaczy, i\u017c taka mi\u0142o\u015b\u0107 mo\u017ce ul\u017cy\u0107 niejednemu z cierpie\u0144 duchowych. I oni te\u017c nie zostan\u0105 bez wzajemnej mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej, kt\u00f3ra ich tak radowa\u0107 b\u0119dzie, jak matka si\u0119 raduje, gdy dzieci\u0119 do jej piersi si\u0119 przytuli. W religjach Zachodu nie ma mowy o tej ostatniej formie mi\u0142o\u015bci ku Bogu, ale na Wschodzie ludzie religijni j\u0105 znaj\u0105 i nieraz mo\u017cna s\u0142ysze\u0107, jak kobieta hindyjska (m\u00f3wi\u0105c w przeno\u015bni poetyckiej, w\u0142a\u015bciwej temu narodowi) – m\u00f3wi o sobie, jako o \u201ematce Boga\u201d. Takie w naszem rozumieniu w najwy\u017cszym stopniu dziwne twierdzenie – jest to ni mniej ni wi\u0119cej – tylko przyznanie przez te kobiet\u0119 faktu, \u017ce B\u00f3g zaspakaja ka\u017cd\u0105 potrzeb\u0119 mi\u0142o\u015bci w sercu ludzkiem. Podobnie\u017c mo\u017cna kocha\u0107 Boga, jak si\u0119 kocha przyjaciela, brata i towarzysza; mo\u017cna czu\u0107 wzgl\u0119dem Boga nawet gor\u0105ce uczucie kochanka. Wszystkie te formy mi\u0142o\u015bci znaj\u0105 bhakti-jogo wie. Nasze poj\u0119cia zachodnie o Bogu, daj\u0105 nam mo\u017cno\u015b\u0107 tylko odczuwa\u0107 w stosunku do niego mi\u0142o\u015b\u0107 dziecka w stosunku do ojca, gdy serce ludzkie czasami czuje potrzeb\u0119 macierzy\u0144skiej mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej. B\u00f3g nie jest ani p\u0142ci m\u0119skiej, ani \u017ce\u0144skiej; obie p\u0142ci s\u0105 tylko cz\u0119\u015bciowym jego przejawem; On zamyka w sobie wszystkie formy a w tej liczbie i wiele takich, kt\u00f3rych my dotychczas wcale nie znamy.<\/p>\n

Bhakti-jogi wie, \u017ce dzi\u0119ki nies\u0142abn\u0105cej mi\u0142o\u015bci ku Bogu, b\u0119dzie si\u0119 ci\u0105gle przybli\u017ca\u0142 do niego – i ostatecznie dojdzie do \u015bwiadomo\u015bci i poznania istotnego stosunku mi\u0119dzy sob\u0105 a Bogiem. Cz\u0142owiek, kochaj\u0105cy Boga, ale znajduj\u0105cy si\u0119 jeszcze na stopniu Gauni-Bhakti, nie wie nic o tej sile mi\u0142o\u015bci i blisko\u015bci, jakiej do\u015bwiadcza ten, co osi\u0105gn\u0105\u0142 stopie\u0144 Para-Bhakti. Pierwszego mo\u017cna por\u00f3wna\u0107 do dziecka, kt\u00f3re kocha swoj\u0105 towarzyszk\u0119 zabaw i my\u015bli, \u017ce ma poj\u0119cie o mi\u0142o\u015bci; drugi jest jak cz\u0142owiek dojrza\u0142y, kt\u00f3ry czuje dop\u0142yw g\u0142\u0119bokiej, czystej i szlachetnej mi\u0142o\u015bci do towarzyszki swego \u017cycia. Pierwszy w najlepszym razie styka si\u0119 z Bogiem tylko w jednym punkcie, gdy drugi przekonywa si\u0119, \u017ce B\u00f3g odpowiada na wszystkie jego zapytania i \u017ce mo\u017cna si\u0119 z Nim zetkn\u0105\u0107 w tysi\u0105cu punktach. On nigdy nas nie porzuca, podobnie jak s\u0142o\u0144ce zawsze \u015bwieci na niebie – i a\u017ceby odczu\u0107 jego promienie, trzeba tylko wej\u015b\u0107 w obr\u0119b \u015bwiat\u0142a: niczego wi\u0119cej nie wymaga si\u0119 od nas dla tego celu. B\u00f3wnie\u017c i B\u00f3g niczego wi\u0119cej od cz\u0142owieka nie wymaga, pr\u00f3cz tego, aby ten odczuwa\u0142 potrzeb\u0119 obcowania z Nim.<\/p>\n

Ludzie Zachodu, studjuj\u0105cy Jog\u0119, nie powinni my\u015ble\u0107, \u017ce mi\u0142o\u015b\u0107 bhakti-jogina ku Bogu, ma co\u015b wsp\u00f3lnego z temi histerycznemi objawami uczu\u0107, jakie widz\u0105 w swych krajach u wyznawc\u00f3w niekt\u00f3rych sekt. Przeciwnie, wyznawcy tej formy jogi, s\u0105 to najcz\u0119\u015bciej ludzie, kt\u00f3rzy si\u0119 zachowuj\u0105 z godno\u015bci\u0105 i odznaczaj\u0105 si\u0119 obszernemi wiadomo\u015bciami. Nie kr\u0119c\u0105 si\u0119 z okrzykiem \u201eS\u0142awa – s\u0142awa” – i nie wprowadzaj\u0105 si\u0119 w stan ob\u0142\u0119dnego podniecenia emocjalnego. \u017byj\u0105 po prostu i wype\u0142niaj\u0105 swe sprawy z g\u0142\u0119bokiem i niewyczerpanem uczuciem mi\u0142o\u015bci ku Bogu, uczuciem, kt\u00f3re powstaje z u\u015bwiadomienia sobie przez nich stosunku, w jakim znajduj\u0105 si\u0119 oni wzgl\u0119dem Niego – z u\u015bwiadomienia Jego blisko\u015bci i dost\u0119pno\u015bci. Wiedz\u0105 jasno, \u017ce \u017cyj\u0105 prawdziwie, poruszaj\u0105 si\u0119 i istniej\u0105 w Nim; \u017ce On nie jest jak\u0105\u015b istot\u0105 dalek\u0105, ale \u017ce On jest wsz\u0119dzie i w ka\u017cdej chwili z nimi i bli\u017cej nich, ni\u017c ich w\u0142asne cia\u0142o. Nie s\u0105 to bynajmniej \u015bwi\u0119toszki, ale widz\u0105 Boga wsz\u0119dzie, we wszystkiem i czuj\u0105, \u017ce sk\u0142adaj\u0105 mu ho\u0142d ca\u0142\u0105 sw\u0105 dzia\u0142alno\u015bci\u0105. Gorliwie szukaj\u0105 Kr\u00f3lestwa Niebieskiego, ale wyznaj\u0105, \u017ce to kr\u00f3lestwo znajduje si\u0119 wewn\u0105trz nich, a tak\u017ce we wszystkiem, co ich otacza – i czuj\u0105 si\u0119 w Nim ka\u017cdej chwili swego \u017cycia. Sk\u0142adaj\u0105 cze\u015b\u0107 Bogu zawsze i wsz\u0119dzie; cokolwiek czyni\u0105, wiedz\u0105, \u017ce ka\u017cdy czyn to s\u0142u\u017cba dla Niego i \u017ce Jego \u015bwi\u0105tynia jest na ka\u017cdem miejscu. Czuj\u0105 nieustanny dop\u0142yw si\u0142y boskiej; czuj\u0105, \u017ce zawsze si\u0119 znajduj\u0105 przed obliczem Boga, kt\u00f3ry ich widzi i zna – s\u0142owem zawsze czuj\u0105 Jego obecno\u015b\u0107. I nie doznaj\u0105 trwogi; s\u0105 tak pe\u0142ni mi\u0142o\u015bci, \u017ce w ich duszy nie ma miejsca na co\u015b innego. Mi\u0142o\u015b\u0107 w nich rozp\u0119dza wszelk\u0105 trwog\u0119. Dla takich ludzi ka\u017cdy dzie\u0144 jest Niedziel\u0105; ka\u017cde wzg\u00f3rze, dolina, pole i dom – jest \u015bwi\u0105tyni\u0105. Dla nich ka\u017cdy cz\u0142owiek – czy to m\u0119\u017cczyzna czy kobieta – jest kap\u0142anem, a\u00a0 ka\u017cde dziecko – s\u0142u\u017cebnikiem przy o\u0142tarzu Boga.<\/p>\n

Posiadaj\u0105 oni zdolno\u015b\u0107 przenikania wzrokiem duchowym poprzez \u0142udz\u0105ce os\u0142ony zewn\u0119trzne i widz\u0105 dusz\u0119, kt\u00f3ra si\u0119 kryje pod pozorem cielesno\u015bci, nieraz bezkszta\u0142tnej. Bhakti-jogi nie uwa\u017ca, i\u017cby B\u00f3g \u017c\u0105da\u0142 mi\u0142o\u015bci ludzkiej i by udziela\u0142 swoich \u0142ask i d\u00f3br, jako nagrod\u0119 tym co go kochaj\u0105; kary za\u015b zachowywa\u0142 dla tych, co nie okazuj\u0105 mi\u0142o\u015bci ku Niemu. Przeciwnie, poj\u0119cia bhakti-jogina ka\u017c\u0105 mu odrzuca\u0107 podobne zasady, jako niegodne tego, co istotnie kocha Boga. On wie, \u017ce B\u00f3g stoi wy\u017cej ponad te pierwotne uczucia i w\u0142a\u015bciwo\u015bci; wie, \u017ce mi\u0142o\u015b\u0107 boska ogarnia wszystkie dzieci bo\u017ce, niezale\u017cnie od tego, czy one Boga kochaj\u0105 i czy mu ho\u0142d sk\u0142adaj\u0105. Bhakti-jogo wie wiedz\u0105, \u017ce B\u00f3g od nich nie \u017c\u0105da us\u0142ug i wykonywania obowi\u0105zk\u00f3w, ho\u0142du a nawet uszanowania. Por\u00f3wnywaj\u0105 Boga ze s\u0142o\u0144cem, kt\u00f3re nie ze wzgl\u0119d\u00f3w osobistych i nie bacz\u0105c na ludzkie pobudki – \u015bwieci jednakowo sprawiedliwym i niesprawiedliwym, ogrzewaj\u0105c swemi promieniami nawet tych, coby si\u0119 odwa\u017cyli przeczy\u0107 jego istnieniu. Ale bhakti-jogi wie r\u00f3wnie\u017c, \u017ce nagrody i szcz\u0119sne wyniki oczekuj\u0105 tych, co otwieraj\u0105 dost\u0119p mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej do swej duszy, chocia\u017c te nagrody nie s\u0105 bynajmniej czem\u015b zale\u017cnem od \u0142aski bo\u017cej – ale poprostu stanowi\u0105 wynik post\u0119pk\u00f3w samego cz\u0142owieka.<\/p>\n

Podobnie jak cz\u0142owiek, kt\u00f3ry wst\u0119puje w obr\u0119b mocnych promieni s\u0142o\u0144ca, wyzwala si\u0119 od zimna i w ten spos\u00f3b uzyskuje nagrod\u0119 za sw\u00f3j post\u0119pek – tak cz\u0142owiek, kt\u00f3ry wchodzi w promienisto\u015b\u0107 mi\u0142o\u015bci bo\u017cej, co to czeka\u0142a tylko na jego zbli\u017cenie, zostaje wynagrodzony tem, \u017ce si\u0119 wyzwala od zimna duchowego, co powsta\u0142o st\u0105d, \u017ce nie umia\u0142 korzysta\u0107 z ciep\u0142a, jakie promieniuje z mi\u0142o\u015bci Bo\u017cej. Nie dziw tedy, \u017ce w wielu pismach wschodnich S\u0142o\u0144ce jest symbolem Absolutu. Ten symbol znajduje si\u0119 we wszystkich ksi\u0119gach \u015bwi\u0119tych Wschodu, a w tej liczbie i w Biblji, kt\u00f3ra jest r\u00f3wnie\u017c pochodzenia wschodniego. Niekt\u00f3re rysy wy\u017cej przedstawionego pogl\u0105du na nature B\u00f3stwa, mog\u0105 si\u0119 wyda\u0107 dziwnemi czytelnikowi zachodniemu, je\u017celi jednak postara si\u0119 on przenikn\u0105\u0107 istot\u0119 zagadnienia, to si\u0119 przekona, \u017ce pogl\u0105d ten czerwon\u0105 nici\u0105 przechodzi przez nauk\u0119 chrze\u015bcija\u0144sk\u0105, kt\u00f3ra by\u0142a t\u0105 prawd\u0105 przepe\u0142niona, ale z biegiem czasu j\u0105 zatraci\u0142a. Chrze\u015bcijanie pierwotni mieli jasn\u0105 \u015bwiadomo\u015b\u0107 tej prawdy, co jest widoczne przy czytaniu pism niekt\u00f3rych pierwszych ojc\u00f3w ko\u015bcio\u0142a, ale teologowie stworzyli wiele scholastycznych rozumowa\u0144 doko\u0142a tej nauki pierwotnej tak, \u017ce mo\u017cna je wyr\u00f3\u017cni\u0107 dopiero po g\u0142\u0119bszych badaniach.<\/p>\n

Bhakti-jogi modli si\u0119 do Boga. W pierwotnem stadjum Gauni-Bhakti wyra\u017ca on swe modlitwy takiemi s\u0142owy, \u017ce te wydaj\u0105 si\u0119 jakby wypraszaniem \u0142ask u Boga; p\u00f3\u017aniej to znika. Cz\u0142owiek ma\u0142o rozwini\u0119ty pod wzgl\u0119dem duchowym, mo\u017ce si\u0119 zwraca\u0107 do Boga, jak dziad chodz\u0105cy po pro\u015bbie, kt\u00f3ry wy-\u017cebrze sobie to lub owo – zwykle z d\u00f3br materjalnych.<\/p>\n

Ale nakoniec cz\u0142owiek widzi, \u017ce t\u0105 drog\u0105 nie mo\u017ce zbli\u017cy\u0107 si\u0119 do\u00a0Boga – i prosi go o si\u0142y, odwag\u0119 i pomoc w swym rozwoju duchowym. Na tym stopniu cz\u0142owiek s\u0105dzi, \u017ce B\u00f3g wynagradza prosz\u0105cego, obdarzaj\u0105c go si\u0142\u0105, odwag\u0105 i t. d., podobnie jak kr\u00f3l obdarza swych poddanych. Ale jogi, id\u0105cy drog\u0105 Para-Bhakti – nie czeka nagr\u00f3d tego rodzaju, a tymczasem otrzymuje najbogatsze dary. Wie on, \u017ce Bogu nie potrzebne s\u0105 ludzkie mod\u0142y i \u017ce te b\u0142agania i pochwa\u0142y \u017cadnej lnu przyjemno\u015bci nie sprawiaj\u0105. A jednak mimo wszystko modlitwa przynosi wielk\u0105 korzy\u015b\u0107 cz\u0142owiekowi, gdy\u017c przy jej pomocy wprowadza si\u0119 on w stan harmonji z Niesko\u0144czono\u015bci\u0105 i otwiera swej duszy dost\u0119p dla si\u0142y, odwagi i m\u0105dro\u015bci, jakie wynikaj\u0105 z blisko\u015bci Boga – b\u0119d\u0105cego O\u015brodkiem pot\u0119gi i m\u0105dro\u015bci. W tem jest tajemnica modlitwy. Cz\u0142owiek, kt\u00f3ry si\u0119 modli szczerze – z g\u0142\u0119bi serca – wprowadza si\u0119 w \u015bci\u015blejszy zwi\u0105zek z Absolutem. Ten co si\u0119 modli mo\u017ce nie m\u00f3wi\u0107 ani s\u0142owa, ale jego nastr\u00f3j modlitewny stwarza pewn\u0105 form\u0119 zjednoczenia z Bogiem i otwiera wolny dost\u0119p m\u0105dro\u015bci i pot\u0119dze Niesko\u0144czono\u015bci. Jednak wi\u0119kszo\u015b\u0107 z nas woli w czasie modlitwy wymawia\u0107 s\u0142owa, gdy\u017c te pomagaj\u0105 nam wywo\u0142ywa\u0107 odpowiedni nastr\u00f3j. Ale s\u0142owa maj\u0105 tylko znaczenie podrz\u0119dne. B\u00f3g nie potrzebuje s\u0142\u00f3w do rozmowy z sob\u0105; kiedy umys\u0142 sko\u0144czony wzywa Niesko\u0144czono\u015bci, tre\u015b\u0107 jego wezwa\u0144 i bez s\u0142\u00f3w b\u0119dzie us\u0142yszana i poj\u0119ta.<\/p>\n

Aby modlitwa przynosi\u0142a po\u017cytek, nie powinna by\u0107 wyg\u0142aszana tylko j\u0119zykiem, nie powinna by\u0107 mechanicznem powt\u00f3rzeniem s\u0142\u00f3w; taka modlitwa nie mo\u017ce wsp\u00f3\u0142dzia\u0142a\u0107 temu, aby w duszy naszej stworzy\u0142 si\u0119 dost\u0119p sile i m\u0105dro\u015bci boskiej. Modl\u0105c si\u0119, nale\u017cy, je\u017celi tak mo\u017cna powiedzie\u0107, m\u00f3wi\u0107 z Bogiem dusz\u0105. Bogu to nie potrzebne, aby\u015bmy mu m\u00f3wili o swych brakach; On je zna lepiej, ni\u017c my sami; ale szczerze si\u0119 kaj\u0105c i wypowiadaj\u0105c si\u0119 w czasie modlitwy, my przez to samo w spos\u00f3b nale\u017cyty roztwieramy swoj\u0105 dusz\u0119. My t\u0105 drog\u0105 – rzek\u0142by\u015b – otwieramy w niej pr\u00f3\u017cni\u0119, kt\u00f3ra powinna by\u0107 zape\u0142niona – i si\u0142a Boska wlewa si\u0119 w t\u0119 pr\u00f3\u017cni\u0119. Si\u0142a boska i m\u0105dro\u015b\u0107 b\u0119d\u0105 naszemi – skoro tylko otworzymy im dost\u0119p do siebie. Jest to wszystko, czego si\u0119 od nas wymaga. Z d\u00f3br duchowych mo\u017cna korzysta\u0107 tak samo, jak si\u0119 korzysta z powietrza i \u015bwiat\u0142a s\u0142onecznego, ale w tym celu powinni\u015bmy usun\u0105\u0107 wszystkie przeszkody, jakie sami sobie urobili\u015bmy. Wyobrazili\u015bmy sobie, \u017ce B\u00f3g jest gdzie\u015b daleko od nas – a teraz powinni\u015bmy wzmocni\u0107 w sobie \u015bwiadomo\u015b\u0107, \u017ce On jest w\u0142a\u015bnie tu\u017c, z nami, w danej chwili. M\u00f3wcie z Bogiem tak, jakby\u015bcie m\u00f3wili z ojcem, z matk\u0105, z ukochanem dzieckiem, z przyjacielem, m\u0119\u017cem lub \u017con\u0105 albo z ukochanym przez was cz\u0142owiekiem. On jest tem wszystkiem naraz i wi\u0119cej ni\u017c to wszystko. Zwracajcie si\u0119 do niego tak, jak si\u0119 zwracacie do cz\u0142owieka, z kt\u00f3rym jeste\u015bcie szczeg\u00f3lnie blisko.<\/p>\n

Przeniknijcie si\u0119 tylko poczuciem blisko\u015bci z wami Boga, a B\u00f3g b\u0119dzie blisko was. Gdy si\u0119 modlicie, niema potrzeby wybiera\u0107 pi\u0119kne s\u0142\u00f3wka; u\u017cywajcie tych samych wyraz\u00f3w, jakich u\u017cywacie, zwracaj\u0105c si\u0119 do ludzi umi\u0142owanych przez was B\u00f3g nie siedzi, jak kr\u00f3l na tronie, oczekuj\u0105c, by\u015bcie czo\u0142em padali Mu do n\u00f3g i be\u0142kotali swe b\u0142agania. Nie, On jakby sadza\u0142 ci\u0119 tu\u017c obok Siebie i r\u0119k\u0105 swoj\u0105 ci\u0119 obejmowa\u0142 – tak, \u017ce czujesz si\u0119 cale nieskr\u0119powany i, zapominaj\u0105c trwogi i pomieszania, opowiadasz Mu w najprostszych s\u0142owach to, co ci le\u017cy na duszy.<\/p>\n

Nie s\u0105d\u017acie jednak, \u017ce B\u00f3g potrzebuje waszych rad i wskaza\u0144. Powinni\u015bcie \u017cywi\u0107 wzgl\u0119dem Niego najwy\u017csz\u0105 ufno\u015b\u0107 i wiedzie\u0107, \u017ce On z wami obcuje i kieruje waszemi krokami. Umys\u0142 wasz nape\u0142ni si\u0119 wiedz\u0105, kt\u00f3ra pouczy was, jak macie post\u0119powa\u0107 i uzyskacie si\u0142\u0119, aby dzia\u0142a\u0107. Je\u017celi umys\u0142, oczywi\u015bcie, nie jest w stanie zorjentowa\u0107 si\u0119 w danych okoliczno\u015bciach, je\u017celi nie widzicie \u017cadnego wyj\u015bcia: tedy otw\u00f3rzcie swoj\u0105 dusz\u0119 na dost\u0119p wp\u0142ywu boskiego a Duch uka\u017ce wam pierwszy krok, jaki macie zrobi\u0107. Z pe\u0142ni\u0105 wiary ten pierwszy krok uczy\u0144cie. Nie jest to \u201ekazanie ko\u015bcielne”, podobne do tych przem\u00f3wie\u0144 szablonowych, jakie s\u0142yszy si\u0119 zazwyczaj z pierwszej lepszej ambony. Jest to wielka realno\u015b\u0107 – i tysi\u0105ce ludzi \u017cyje tym sposobem. Prowadz\u0105c taki spos\u00f3b \u017cycia, stopniowo odzyskiwa\u0107 b\u0119dziecie odwag\u0119 i ufno\u015b\u0107 i zaczniecie rozumie\u0107, jak szerokie perspektywy otwieraj\u0105 si\u0119 przed waszym wzrokiem.<\/p>\n

Idej\u0105 kierownicz\u0105 przy rozwa\u017caniu stosunku cz\u0142owieka do Boga stanowi to, \u017ce B\u00f3g jest o\u015brodkiem \u017cycia. On jest o\u015brodkiem, a my jeste\u015bmy jak atomy w promieniach, z tego centrum wychodz\u0105cych. My nie jeste\u015bmy bynajmniej czem\u015b istniej\u0105cem odr\u0119bnie od Boga, chocia\u017c nie jeste\u015bmy samem owem centrum bo\u017cem. Z\u0142\u0105czeni jeste\u015bmy z Bogiem, jak promienie ze s\u0142o\u0144cem. Si\u0142a i m\u0105dro\u015b\u0107, rozlewaj\u0105ce si\u0119 po promieniach, stan\u0105 si\u0119 naszym skarbem, o ile tylko zechcemy z nich skorzysta\u0107. Ma\u0142e ko\u0142o w centrze symbolu, przyj\u0119tego przez wydawc\u00f3w niniejszych wyk\u0142ad\u00f3w (taki symbol znajduje si\u0119 na ok\u0142adce wszystkich naszych edycyj) – to ma\u0142e ko\u0142o wewn\u0105trz tr\u00f3jk\u0105ta, wyobra\u017ca t\u0119 prawd\u0119 pogl\u0105dowo. Symbol ten jest niedoskona\u0142y, bo promienie w nim ko\u0144cz\u0105 si\u0119 na obwodzie, gdy promienie Absolutu s\u0105 niczem nieograniczone – id\u0105 w niesko\u0144czono\u015b\u0107. Ale niesko\u0144czono\u015b\u0107 nie mo\u017ce by\u0107 wyobra\u017cona za pomoc\u0105 symbol\u00f3w sko\u0144czonych – i dlatego promienie s\u0105 zamkni\u0119te ko\u0142em, kt\u00f3re przedstawia ograniczono\u015b\u0107 rozumu ludzkiego. Je\u017celi postaracie si\u0119 utrwali\u0107 w swoim umy\u015ble to poj\u0119cie o Bogu i Jego emanacjach – to znajdziecie, \u017ce stopniowo coraz lepiej b\u0119dziecie pojmowali ten stosunek. Centrum to czysty Duch-B\u00f3g i w miar\u0119 naszego rozwoju duchowego – my coraz bardziej a bardziej przybli\u017camy si\u0119 do tego centrum. Ci, w kt\u00f3rych Duch me objawia si\u0119 z taka\u0105 swobod\u0105 jak w nas – s\u0105 bardziej oddaleni od centrum ni\u017c my. Ci za\u015b; kt\u00f3rzy na drodze rozwoju duchowego rozwin\u0119li si\u0119 doskonalej od nas, s\u0105 bli\u017cej tego centrum, ni\u017c my. Im dalej od centrum znajduje si\u0119 atom, tem jest materialniejszy, im bli\u017cej centrum, tem si\u0119 staje bardziej uduchowiony. Daleko od naszej planety istniej\u0105 atomy tak grubo materjalniejsze nie mo\u017cemy nawet sobie tego wyobrazi\u0107; bli\u017cej za\u015b centrum znajduj\u0105 si\u0119 istoty, stoj\u0105ce na tyle wy\u017cej od cz\u0142owieka na szczeblach drabiny rozwoju duchowego, \u017ce dla naszego rozs\u0105dku poj\u0119cie ich jest niedost\u0119pne. Cz\u0142owiek w tej postaci, w jakiej go znamy, stoi po\u015brodku tych dw\u00f3ch kra\u0144cowych przejaw\u00f3w \u017cycia \u015bwiadomego. Istniej\u0105 w \u015bwiecie twory rozumne, kt\u00f3re stoj\u0105 na tyle wy\u017cej od nas, na ile my stoimy wy\u017cej jakich\u015b \u015blimak\u00f3w. Ale nawet \u015blimak i ni\u017csze formy znajduj\u0105 si\u0119 w obr\u0119bie ko\u0142a, ogarni\u0119tego mi\u0142o\u015bci\u0105 Bo\u017c\u0105. W takim razie czeg\u00f3\u017c mamy si\u0119 l\u0119ka\u0107, dlaczego traci\u0107 odwag\u0119? Nie mo\u017cemy umrze\u0107, nie mo\u017cemy by\u0107 wykre\u015bleni z \u017cycia. Stanowimy cz\u0105stk\u0119 pot\u0119\u017cnej ca\u0142o\u015bci i bez przerwy przybli\u017camy si\u0119 do Centrum, rozwijamy si\u0119, ro\u015bniemy. Przyczyna i cel wszystkiego utajone s\u0105 w \u0142onie Rozumu Centralnego, jednak\u017ce, w miar\u0119 tego, jak si\u0119 cz\u0142owiek rozwija duchowo – zaczyna on naciska\u0107 cz\u0105stki prawdy. W miar\u0119 tego, jak si\u0119 zbli\u017ca ku Centrum, zdobywa coraz wi\u0119cej si\u0142y i m\u0105dro\u015bci – tych dwojga atrybut\u00f3w Boga. Ka\u017cda si\u0142a i m\u0105dro\u015b\u0107, wyp\u0142ywa z O\u015brodka \u017cycia, a im bardziej si\u0119 zbli\u017camy do tego O\u015brodka, tem silniejsze robi\u0105 si\u0119 promienie, padaj\u0105ce na nas. Atrybuty boskie – Wszechmoc, Wszechwiedza, Wszechobecno\u015bc – udzielaj\u0105 si\u0119 nam w coraz wy\u017cszym stopniu – stosownie do tego, jak si\u0119 przybli\u017camy do Centrum. W s\u0142owach tych mie\u015bci si\u0119 wskaz\u00f3wka wielkiej prawdy.<\/p>\n

Czy jeste\u015bmy gotowi, aby j\u0105 przyj\u0105\u0107?<\/p>\n

Nie s\u0105d\u017acie, \u017ce cz\u0142owiek, kochaj\u0105cy Boga, powinien prowadzi\u0107 jaki\u015b osobliwy, nie odpowiedni dla siebie spos\u00f3b \u017cycia, aby si\u0119 Bogu przypodoba\u0107. Niech prowadzi spos\u00f3b \u017cycia zupe\u0142nie naturalny, nie porzucaj\u0105c zaj\u0119\u0107, rozrywek i przyjemno\u015bci, kt\u00f3re uwa\u017ca za odpowiednie dla siebie. Zachowajcie sobie prawo wolnego wyboru i nie zmuszajcie si\u0119 ani przemoc\u0105 styka\u0107 si\u0119 ze zjawiskami \u017cycia, ani si\u0119 te\u017c od nich usuwa\u0107. Nie s\u0105d\u017acie, \u017ce pos\u0119pny, surowy wyraz twarzy, jest milszy Bogu, ni\u017ali twarz weso\u0142a, u\u015bmiechni\u0119ta. B\u0105d\u017acie tylko naturalni – i ca\u0142a rzecz. Cz\u0142owiek, kt\u00f3ry czuje, jak w niego przenika mi\u0142o\u015b\u0107 Bo\u017ca – sk\u0142onny jest do nastroju szcz\u0119\u015bliwego, radosnego; wsz\u0119dzie przynosi ze sob\u0105 promienie s\u0142o\u0144ca. Nie l\u0119ka si\u0119 \u015bmiechu, ta\u0144ca, \u015bpiewu, o ile czuje po temu usposobienie, poniewa\u017c wszystko to jest pi\u0119kne, je\u017celi korzystamy z tych rzeczy, nie daj\u0105c jednak\u017ce, aby one zapanowa\u0142y nad nami. Cieszmy si\u0119 z s\u0142o\u0144ca, deszczu, upa\u0142u i zimna; rozkoszujmy si\u0119 wszystkiemi zjawiskami natury. Im bli\u017cej jeste\u015bmy Boga, tem bardziej rozkoszujemy si\u0119 natur\u0105. Prowad\u017amy spos\u00f3b \u017cycia naturalny, prosty. Starajmy si\u0119 ze wszystkiego wydobywa\u0107 to, co w niem najlepsze – i uwa\u017cajmy wszystko z dobrej strony.<\/p>\n

Radujmy si\u0119 \u017cyciem, b\u0105d\u017amy \u017cyczliwi. Niech zasadnicz\u0105 nut\u0105 naszego \u017cycia b\u0119dzie: rado\u015b\u0107, rado\u015b\u0107 i rado\u015b\u0107!<\/p>\n

Edward Carpenter w jednym ze swoich poemat\u00f3w opiewa to uczucie rado\u015bci, co opanowuje cz\u0142owieka, gdy ten czuje w swej duszy dop\u0142yw wielkiej mi\u0142o\u015bci bo\u017cej; gdy rozeznaje natur\u0119 Boga i swoje z nim pokrewie\u0144stwo. \u201eUnosz\u0119 si\u0119 – powiada – w ros\u0105 pachn\u0105cej nocy i rozwijam skrzyd\u0142a. Niema ju\u017c \u0142ez ani j\u0119k\u00f3w. \u017bycie i \u015bmier\u0107 rozpostarte le\u017c\u0105 przedemn\u0105. Poch\u0142aniam s\u0142odki eter, wyp\u0142ywaj\u0105cy z oddechu Boga. \u017bycie moje tak samo jest g\u0142\u0119bokie, tak samo wszech\u015bwiadomie (universal) – i ja wiem o tem; nic nie zdo\u0142a z mej duszy usun\u0105\u0107 tego poznania; nic mi\u0119 nie mo\u017ce unicestwi\u0107 i nic mi nie mo\u017ce zaszkodzi\u0107”.<\/p>\n

\u201eRado\u015b\u0107, rado\u015b\u0107 si\u0119 rodzi – i ja wraz z ni\u0105. S\u0142o\u0144ce przenika mnie swemi promieniami rado\u015bci, w nocy wytryskaj\u0105 one ze mnie. W nocy porywam si\u0119 na skrzyd\u0142ach i lec\u0119 po przez pustyni\u0119 \u015bwiat\u00f3w nad staremi, mrocznemi zamczyskami \u0142ez i \u015bmierci – i wracam ze \u015bmiechem, ze \u015bmiechem, ze \u015bmiechem! I przelatujemy obaj na rozpostartych skrzyd\u0142ach nad przestworami gwia\u017adzistemu – my obaj, ja i ty – o \u015bmiechu, \u015bmiechu, \u015bmiechu! Cz\u0142owiek, kt\u00f3ry naprawd\u0119 kocha Boga – zawsze bywa optymist\u0105. Szuka i znajduje wsz\u0119dzie dobr\u0105 stron\u0119 rzeczy. Mo\u017ce wyprowadzi\u0107 promie\u0144 s\u0142o\u0144ca z najciemniejszego k\u0105ta. Przez aren\u0119 \u017cycia przechodzi u\u015bmiechni\u0119ty z weso\u0142\u0105 pie\u015bni\u0105, z mocn\u0105 wiar\u0105 w Absolut. Kocha w \u017cyciu wszystko, wszystkim przynosi nowin\u0119 nadziei i odwagi i zawsze got\u00f3w ka\u017cdego pokrzepi\u0107. Odznacza si\u0119 szerokim pogl\u0105dem na rzeczy i wielk\u0105 tolerancj\u0105; jest mi\u0142osierny i przebacza krzywdy; nie ma w nim nienawi\u015bci, zazdro\u015bci, ani zadowolenia z cudzych nieszcz\u0119\u015b\u0107; nie zna trwogi ani te\u017c niepokoju. Czyni swoj\u0105 rzecz i drugim pozwala robi\u0107 to, co uwa\u017caj\u0105 za w\u0142a\u015bciwe. Jest przepe\u0142niony mi\u0142o\u015bci\u0105 i promienieje ni\u0105 na wszystkich. Przechodzi \u017cycie jakby po swojemu, szcz\u0119\u015bliwy, rado\u015bnie stosuj\u0105c si\u0119 do zjawisk, kt\u00f3re innych doprowadzaj\u0105 do rozpaczy; umie kroczy\u0107 po kamienistej drodze \u017cycia – i wszyscy, kt\u00f3rzy si\u0119 z nim napotykaj\u0105 – we wn\u0119trzu swojem to odczuwaj\u0105. Czuje si\u0119 niby w domu zar\u00f3wno w chacie jak i w pa\u0142acu ksi\u0119cia; obie te siedziby s\u0105 mu jednakowo bliskie – a ich mieszka\u0144cy wydaj\u0105 mu si\u0119 stoj\u0105cymi na jednym poziomie. S\u0105dzi si\u0119 bratem zar\u00f3wno \u015bwi\u0119tego, jak grzesznika – i kocha ich obu, gdy\u017c czuje, \u017ce ka\u017cdy z nich czyni to, co uwa\u017ca za najlepsze. I woli te\u017c odnajdywa\u0107 dobre strony u grzesznika, ni\u017c grzechy u \u015bwi\u0119tego. Wie, \u017ce sam nie jest bez grzechu – i dlatego w nikogo nie rzuca kamieniem. Cz\u0142owiek najbardziej odepchni\u0119ty uznaje go za brata; kobieta, kt\u00f3ra dozna\u0142a wielkich rozczarowa\u0144, zwierza mu swe troski i nie l\u0119ka si\u0119 go, gdy\u017c wie, \u017ce on j\u0105 rozumie. On za\u015b, znajduj\u0105c si\u0119 w pobli\u017cu s\u0142o\u0144ca – i wiedz\u0105c, \u017ce ono \u015bwieci por\u00f3wno \u015bwi\u0119temu i grzesznikowi, czuje, \u017ce dop\u00f3ki B\u00f3g swemu niepokornemu dziecku nie odmawia \u015bwiat\u0142a s\u0142onecznego, dop\u00f3ty i cz\u0142owiek nie powinien odmawia\u0107 swej mi\u0142o\u015bci braciom i siostrom, jakkolwiek by nisko upadli. Nie wydaje wyrok\u00f3w i nie pr\u00f3buje sobie przyswoi\u0107 przywilej\u00f3w Boga. Pracuje i dobrze wykonywa swoj\u0105 robot\u0119; znajduje w niej zadowolenie. Lubi tworzy\u0107 i jest dumny ze swej tw\u00f3rczo\u015bci, gdy\u017c czuje, \u017ce ona jest dziedzictwem po Ojcu. Nie spieszy si\u0119 i nic go nie nap\u0119dza. Ma do rozporz\u0105dzenia du\u017co czasu; ca\u0142y czas, jaki tylko jest. Przecie\u017c wieczno\u015b\u0107 jest niezmiernie d\u0142ugotrwa\u0142a, a on znajduje si\u0119 w niej w czasie obecnym. Mocno wierzy w Absolut, wierzy w niesko\u0144czon\u0105 Sprawiedliwo\u015b\u0107 i w ostateczne zwyci\u0119stwo Dobra. Wie, \u017ce Ojciec jest blisko niego, poniewa\u017c czu\u0142 dotkni\u0119cie Prawicy niewidzialnej. W mroku nocy czu\u0142 obecno\u015b\u0107 Ojca; w jasno\u015bci, kt\u00f3ra go opromieni\u0142a w chwili o\u015bwiecenia (illumination) – widzia\u0142 Go na mgnienie oka – i wspomnienie to na wieki utrwali\u0142o si\u0119 w jego duszy. Jest prosty, przepe\u0142niony mi\u0142o\u015bci\u0105, dobry. Jest on niby \u017cywem proroctwem tego, czem z biegiem czasu b\u0119dzie cz\u0142owiek. Je\u017celi chcecie by\u0107 takim jak on; – je\u017celi czujecie wro\u0142anie ducha – nie opierajcie si\u0119, ale m\u00f3wcie rado\u015bnie: \u201es\u0142ysz\u0119, jestem pos\u0142uszny, id\u0119!” Gdy poczujecie to d\u0105\u017cenie, nie opierajcie mu si\u0119, otw\u00f3rzcie swoj\u0105 dusz\u0119 s\u0142o\u0144cu, przyjmcie w ni\u0105 jego promienie, a wszystko b\u0119dzie dobrze. Nie l\u0119kajcie si\u0119. Zachowajcie w sobie mi\u0142o\u015b\u0107, kt\u00f3ra usuwa trwog\u0119; zaufajcie Absolutowi i m\u00f3wcie: Prowad\u017a mi\u0119! Po wielu wiekach w\u0119dr\u00f3wek na koniec znale\u017ali\u015bcie sw\u00f3j dom.<\/p>\n

By\u0107 mo\u017ce roi si\u0119 wam, \u017ce kochacie Boga, \u017ce wiecie jak go kocha\u0107 nale\u017cy? Przeczytajcie t\u0119 bajk\u0119 indyjsk\u0105, a dowiecie si\u0119, czy tak jest naprawd\u0119.<\/p>\n

– Pewnego razu, m\u00f3wi bajka, ucze\u0144 (czela) przyszed\u0142 do mistrza (jogi-guru) i prosi\u0142, aby ten go nauczy\u0142 wy\u017cszych stopni Para-Bhakti. M\u00f3wi\u0142, \u017ce ni\u017csze szczeble ju\u017c mu s\u0105 niepotrzebne, gdy\u017c on ju\u017c wie, jak kocha\u0107 Boga. Jogi u\u015bmiechn\u0105\u0142 si\u0119 tylko na s\u0142owa m\u0142odzie\u0144ca. M\u0142odzieniec kilka razy przychodzi\u0142 z t\u0105 pro\u015bb\u0105 i otrzymywa\u0142 zawsze t\u0119 sam\u0105 odpowied\u017a. Wko\u0144cu straci\u0142 cierpliwo\u015b\u0107 i za\u017c\u0105da\u0142 od mistrza, aby ten mu wyja\u015bni\u0142 swe post\u0119powanie. W\u00f3wczas jogi zaprowadzi\u0142 ucznia nad brzeg wielkiej rzeki – i, rozkazawszy mu wej\u015b\u0107 do wody, pogr\u0105\u017cy\u0142 go w jej falach – i nie pozwoli\u0142 mu wyj\u015b\u0107, z si\u0142\u0105 go trzymaj\u0105c pod wod\u0105.<\/p>\n

M\u0142ody cz\u0142owiek walczy\u0142, staraj\u0105c si\u0119 wydoby\u0107 na wierzch, ale nie by\u0142 w stanie podnie\u015b\u0107 g\u0142owy nad wod\u0119. Nakoniec jogi wydoby\u0142 go i zapyta\u0142: Synu m\u00f3j, czego\u015b po\u017c\u0105da\u0142 najbardziej, p\u00f3ki by\u0142e\u015b pod wod\u0105 – Trochy powietrza – odpar\u0142 m\u0142odzieniec, wdychaj\u0105c pe\u0142n\u0105 piersi\u0105. – Zupe\u0142nie s\u0142usznie – rzek\u0142 mistrz – i gdy b\u0119dziesz po\u017c\u0105da\u0142 Boga, jak po\u017c\u0105da\u0142e\u015b powietrza – tylko wtedy b\u0119dziesz gotowy do wy\u017cszych stopni Bhakti-Jogi i wtedy b\u0119dziesz istotnie kocha\u0142 Boga.<\/p>\n

\u017ar\u00f3d\u0142o: Wyk\u0142ad VII pt \u201cBHAKTI-JOGA\u201c DROGI DOJ\u015aCIA JOG\u00d3W INDYJSKICH\u201d JOGI RAMA-CZARAKA, PRZE\u0141O\u017bY\u0141 A. LANGE, Warszawa 1923<\/p>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":"

Jak ju\u017c zaznaczono w wyk\u0142adach poprzednich filozofja jog\u00f3w dzieli si\u0119 na kilka ga\u0142\u0119zi lub postaci, z kt\u00f3rych ka\u017cda jest specjalnie przystosowana do wymaga\u0144 pewnego szeregu os\u00f3b, studjuj\u0105cych t\u0119 filozof je. B\u0105d\u017a jak b\u0105d\u017a ka\u017cda z tych dr\u00f3g prowadzi do jednego … Czytaj dalej →<\/span><\/a><\/p>\n","protected":false},"author":1,"featured_media":0,"comment_status":"closed","ping_status":"closed","sticky":false,"template":"","format":"standard","meta":{"footnotes":""},"categories":[1535],"tags":[2151,2152],"_links":{"self":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/8049"}],"collection":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts"}],"about":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/types\/post"}],"author":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/users\/1"}],"replies":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/comments?post=8049"}],"version-history":[{"count":6,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/8049\/revisions"}],"predecessor-version":[{"id":8055,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/8049\/revisions\/8055"}],"wp:attachment":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/media?parent=8049"}],"wp:term":[{"taxonomy":"category","embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/categories?post=8049"},{"taxonomy":"post_tag","embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/tags?post=8049"}],"curies":[{"name":"wp","href":"https:\/\/api.w.org\/{rel}","templated":true}]}}