{"id":6192,"date":"2022-01-12T12:00:29","date_gmt":"2022-01-12T11:00:29","guid":{"rendered":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/?p=6192"},"modified":"2022-01-12T12:01:26","modified_gmt":"2022-01-12T11:01:26","slug":"przekroczenie-granicy","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/przekroczenie-granicy\/","title":{"rendered":"Przekroczenie granicy"},"content":{"rendered":"

SERJA PIERWSZA.
\nDo jej przyjaci\u00f3\u0142ki *1
\nPrzekroczenie granicy.<\/p>\n

Kiedy opu\u015bci\u0142am ci\u0119, kochana, s\u0105dzi\u0142a\u015b, \u017ce odesz\u0142am od ciebie nazawsze, a przynajmniej na tak d\u0142ugo, dop\u00f3ki i sama tu nie przyjdziesz. Tymczasem nigdy bli\u017cej ciebie nie by\u0142am, jak od chwili, gdy wed\u0142ug twego wyra\u017cenia, umar\u0142am.<\/p>\n

Czu\u0142am si\u0119 uwolnion\u0105 od swego cia\u0142a. Takie to by\u0142o dziwne\u00a0 uczucie. Sta\u0142am tu\u017c blisko \u0142\u00f3\u017cka, na kt\u00f3rem le\u017ca\u0142o moje cia\u0142o i widzia\u0142am wszystko w pokoju tak, jak to czyni\u0107 mog\u0142am przed zamkni\u0119ciem \u00f3cz. Nie czu\u0142aip najmniejszego b\u00f3lu, kiedy „umar\u0142am”, tylko niesko\u0144czony spok\u00f3j i cisz\u0119. Potem ockn\u0119\u0142am si\u0119 i spostrzeg\u0142am, \u017ce stoj\u0119 w pokoju, zdaleka od mego cia\u0142a. Zrazu nie by\u0142o tam nikogo pr\u00f3cz mnie i moich zw\u0142ok.<\/p>\n

Mimowoli dziwi\u0142am si\u0119, \u017ce tak dobrze si\u0119 czuj\u0119, potem jednak poj\u0119\u0142am, \u017ce przesz\u0142am na drugi brzeg. Czeka\u0142am chwilk\u0119, poczem otwar\u0142y si\u0119 drzwi i wesz\u0142a pani H. By\u0142a bardzo zasmucona i zacz\u0119\u0142a przemawia\u0107 do mego cia\u0142a, jakby do mnie samej. Sta\u0142am obok niej i spogl\u0105da\u0142am na ni\u0105, ale wszystkie jej my\u015bli zaj\u0119te by\u0142y wy\u0142\u0105cznie n\u0119dzn\u0105 star\u0105 pow\u0142ok\u0105, kt\u00f3r\u0105 porzuci\u0142am.<\/p>\n

Wydawa\u0142o mi si\u0119 to bardzo zabawnem i musia\u0142am si\u0119 u\u015bmiechn\u0105\u0107. Nie pr\u00f3bowa\u0142am zrazu m\u00f3wi\u0107, czeka\u0142am, aby zobaczy\u0107, co stanie si\u0119 dalej. Wkr\u00f3tce poczu\u0142am, \u017ce do pokoju wnikn\u0105\u0142 silny pr\u0105d ciep\u0142ego \u015bwiat\u0142a, a obejrzawszy si\u0119 dostrzeg\u0142am anio\u0142a (ducha). Podszed\u0142 do mnie i rzek\u0142:<\/p>\n

„Jestem pos\u0142any, aby zaznajomi\u0107 ci\u0119 z prawami nowego \u017cycia”.<\/strong><\/em><\/p>\n

A kiedy spogl\u0105da\u0142am wci\u0105\u017c na niego, dotkn\u0105\u0142 mnie zlekka, m\u00f3wi\u0105c:
\n„Musimy i\u015b\u0107!<\/strong><\/em>„<\/p>\n

\n
    \n
  • \u00a0William Stead, znany publicysta angielski, a zarazem czynny bojownik spirytyzmu, kt\u00f3ry zgin\u0105\u0142 podczas katastrofy „Titanika”. Opr\u00f3cz wydawanego pisma, Borderland, za\u0142o\u017cy\u0142 on w Londynie na trzy lata przed \u015bmierci\u0105 tak zwane Biuro Julji, do kt\u00f3rego ka\u017cdy m\u00f3g\u0142 si\u0119 zg\u0142osi\u0107 z pro\u015bb\u0105 o rozmow\u0119 z osob\u0105 nie\u017cyj\u0105c\u0105.\u00a0 \u00a0Wymagano tylko bezinteresowno\u015bci pobudek.<\/strong><\/em> Julja rozstrzyga\u0142a o przyj\u0119ciu\u00a0 \u00a0 \u00a0zg\u0142oszenia i kierowa\u0142a niewidzialnymi uczestnikami rozmowy. Za po\u015brednictwem trzech medj\u00f3w, wyrobionych ka\u017cde w innym kierunku, przeprowadzano kolejno trzykrotne rozmowy dla dok\u0142adniejszego sprawdzenia to\u017csamo\u015bci. Wkr\u00f3tce po katastrofie zg\u0142osi\u0142 si\u0119 Stead niewzywany na seans do Biura Julji i przez usta jednego medjum opowiada\u0142 o swych wra\u017ceniach, zaznaczaj\u0105c, \u017ce celem jego udzia\u0142u w katastrofie by\u0142o niesienie duchowej pomocy tym wszystkim, kt\u00f3rzy zgin\u0119li z nim razem. Na jego to polecenie orkiestra znajduj\u0105ca si\u0119 na okr\u0119cie gra\u0142a hymn angielski: Bli\u017cej Ciebie, o m\u00f3j Bo\u017ce, bli\u017cej Ciebie! – czem tak opanowa\u0142 zwierz\u0119co\u015b\u0107 ludzk\u0105, wyst\u0119puj\u0105c\u0105 na jaw w chwili \u015bmiertelnej trwogi, \u017ce byla to pierwsza katastrofa, z kt\u00f3rej uratowano s\u0142abszych, to jest kobiety i dzieci. \u00a0Listy te sk\u0142adaj\u0105 si\u0119 z wyj\u0105tk\u00f3w z list\u00f3w pisanych przez Julj\u0119 moj\u0105 r\u0119k\u0105 do jej przyjaci\u00f3\u0142ki w 1892-93 r. w po\u0142\u0105czeniu z listami, przeznaczonemi dla mnie.
    \nPomie\u015bci\u0142em te ostatnie w pierwszej serji, poniewa\u017c wynik\u0142y z korespondencji z Ellen.<\/li>\n<\/ul>\n<\/blockquote>\n

    Wtedy opu\u015bci\u0142am pok\u00f3j i zostawiaj\u0105c sw\u0105 biedn\u0105 star\u0105 pow\u0142ok\u0119, wysz\u0142am z anio\u0142em. Wszystko by\u0142o takie osobliwe; ulice pe\u0142ne by\u0142y duch\u00f3w. Mog\u0142am ich doskonale widzie\u0107, gdy przechodzili\u015bmy mimo nich; wygl\u0105da\u0142y zupe\u0142ni podobnie do nas. Szli\u015bmy najpierw przez ulice, poczem p\u0142yn\u0119li\u015bmy powietrzem, a\u017c dotarli\u015bmy do miejsca, gdzie spotkali\u015bmy przyjaci\u00f3\u0142, kt\u00f3rzy przybyli tu wcze\u015bniej od nas.<\/p>\n

    Spotka\u0142am tutaj p. M., p. M., Ethel A. i wiele innych. Opowiadali mi oni du\u017co o \u015bwiecie duchowym, m\u00f3wili, \u017ce teraz musz\u0119 pozna\u0107 ich prawa i stara\u0107 si\u0119 by\u0107 po\u017cyteczn\u0105, ile tylko zdo\u0142am. Anio\u0142, kt\u00f3ry nie opuszcza\u0142 mnie ca\u0142y czas, pom\u00f3g\u0142 mi to zrozumie\u0107.<\/p>\n

    Przyjaciele Duchowi \u017cyli tu \u017cyciem, do jakiego przywykli na ziemi, a cho\u0107 na chleb powszedni zarabia\u0107 nie byli zmuszeni, mieli wszak\u017ce dosy\u0107 zaj\u0119cia. Zacz\u0119\u0142am si\u0119 teraz smuci\u0107 z tego powodu i zapragn\u0119\u0142am powr\u00f3ci\u0107; anio\u0142 \u015bpiesznie poprowadzi\u0142 mnie tam, sk\u0105d przyby\u0142am. Wesz\u0142am do komnaty \u015bmierci, gdzie zostawi\u0142am swoje cia\u0142o. Nie obchodzi\u0142o mnie ono zupe\u0142nie, ale zmartwi\u0142am si\u0119 ogromnie, widz\u0105c was wszystkich p\u0142acz\u0105cych nad moj\u0105 znoszon\u0105 pow\u0142ok\u0105 i pragn\u0119\u0142am bardzo przem\u00f3wi\u0107 do was. Widzia\u0142am ciebie, kochanie, jak zalewa\u0142a\u015b si\u0119 \u0142zami i tak cierpia\u0142am, \u017ce nie mog\u0119 ci\u0119 pocieszy\u0107. Coraz gor\u0119cej pragn\u0119\u0142am m\u00f3wi\u0107 i powiedzie\u0107 ci, \u017ce jestem tak blisko, ale nie zdo\u0142a\u0142am da\u0107 si\u0119 zauwa\u017cy\u0107. Chocia\u017c stara\u0142am si\u0119 usilnie, nie odczuwali\u015bcie mej obecno\u015bci. Zapyta\u0142am anio\u0142a: Czy tak zawsze b\u0119dzie?
    \non Odrzek\u0142 mi: „Zaczekaj, przyjdzie czas, \u017ce b\u0119dziesz mog\u0142a z ni\u0105” m\u00f3wi\u0107. „Tymczasem jeszcze nie pos\u0142yszy ci\u0119 i nie zrozumie”. Wkr\u00f3tce odwo\u0142ano mnie. Znalaz\u0142am si\u0119 w\u015br\u00f3d rozleg\u0142ego krajobrazu, jakiego nigdy dot\u0105d nie widzia\u0142am. By\u0142am zupe\u0142nie sama, a przynajmniej nikogo nie dostrzeg\u0142am. W rzeczywisto\u015bci za\u015b nie jest si\u0119 nigdy zupe\u0142nie samym; zawsze jeste\u015bmy w obecno\u015bci Boga Nie mog\u0119 ci powiedzie\u0107 wszystkiego; nie poj\u0119\u0142aby\u015b, jest mi tutaj tak b\u0142ogo, jak nigdy na ziemi wyobrazi\u0107 sobie nie zdo\u0142amy. Wszyscy moi przyjaciele, kt\u00f3rzy odeszli wcze\u015bniej, s\u0105 ze mn\u0105. Nikt nie wydaje si\u0119 starym. Wszyscy jeste\u015bmy m\u0142odzi, jakby obdarzeni nie\u015bmierteln\u0105 m\u0142odo\u015bci\u0105. Je\u015bli nam si\u0119 podoba, mo\u017cemy wdzia\u0107 stare cia\u0142o, czyli jego duchow\u0105 form\u0119, jak wdziewa si\u0119 stare suknie, by lepiej da\u0107 si\u0119 pozna\u0107. Ale nowe nasze duchowe cia\u0142a s\u0105 m\u0142ode i pi\u0119kne; jest to jakby najozdobniejsza odbitka tego, czem byli\u015bmy na ziemi, tak \u017ce nowe cia\u0142o poznajemy wed\u0142ug podobie\u0144stwa ze starem, chocia\u017c r\u00f3\u017cni si\u0119 bardzo od niego.<\/p>\n

    Trudno mi przychodzi wyja\u015bni\u0107 ci, jak tutaj \u017cyjemy i jak czas sp\u0119dzamy. Nigdy nie bywamy zm\u0119czeni, ani nie odczuwamy potrzeby snu; nie chcemy te\u017c je\u015b\u0107 ani pi\u0107; wszystkie te rzeczy niezb\u0119dne s\u0105 tylko dla materjalnego cia\u0142a, tu ich nie potrzebujemy.<\/p>\n

    S\u0105dz\u0119, \u017ce najlepiej dam ci poj\u0105\u0107, co tutaj odczuwamy, je\u015bli ci\u0119 poprosz\u0119, aby\u015b sobie uprzytomni\u0142a te chwile zachwytu, kiedy zadowolone i szcz\u0119\u015bliwe sta\u0142y\u015bmy w blasku wschodz\u0105cego lub zachodz\u0105cego s\u0142o\u0144ca, spogl\u0105daj\u0105c na krajobraz zaczarowany. Tam jest pok\u00f3j, tam \u017cycie, tam pi\u0119kno, lecz przedewszystkiem tam jest mi\u0142o\u015b\u0107. Mi\u0142o\u015b\u0107, mi\u0142o\u015b\u0107 jest tajemnic\u0105 nieba. B\u00f3g jest mi\u0142o\u015bci\u0105 i je\u017celi przepadasz w mi\u0142o\u015bci, odnajdujesz siebie w Bogu.<\/p>\n

    Zapytujesz mnie, co s\u0105dzimy o grzechach i troskach \u015bwiata. Odpowiem ci, \u017ce spostrzegamy je i staramy si\u0119 o ich usuni\u0119cie, lecz one nie gn\u0119bi\u0105 nas tak bardzo, jak to na ziemi bywa, gdy\u017c widzimy i drug\u0105 stron\u0119. Tutaj nie mo\u017cemy w\u0105tpi\u0107 w mi\u0142o\u015b\u0107 Boga.<\/p>\n

    \u017byjemy w niej. Jest ona rzecz\u0105 najwi\u0119ksz\u0105, jedynie istotn\u0105. Grzechy i troski \u017cycia ziemskiego s\u0105 tylko cieniem, kt\u00f3ry zniknie przecie\u017c. Istniej\u0105 one zreszt\u0105 nietylko na ziemi; i po tej stronie s\u0105 grzechy i zmartwienia. I tutaj jest piek\u0142o, tak dobrze, jak i niebo. Ale rado\u015bci\u0105 nieba jest pracowa\u0107 ci\u0105gle nad zbawieniem piek\u0142a.<\/p>\n

    Uczymy si\u0119 ci\u0105gle, jak mo\u017cna ocala\u0107 mi\u0142o\u015bci\u0105, a pokutowa\u0107 ofiar\u0105. Musimy sk\u0142ada\u0107 ofiary, bez kt\u00f3rych niema zbawienia. Albo\u017c tajemnica Chrystusowa m\u00f3wi co innego?<\/p>\n

    \u017ar\u00f3d\u0142o: fragment ksi\u0105\u017cki W. T. STEAD \u201cLISTY ZA\u015aWIATA\u201d
    \nPRZE\u0141O\u017bY\u0141A: JANINA KRECZY\u0143SKA, rok 1932<\/p>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":"

    SERJA PIERWSZA. Do jej przyjaci\u00f3\u0142ki *1 Przekroczenie granicy. Kiedy opu\u015bci\u0142am ci\u0119, kochana, s\u0105dzi\u0142a\u015b, \u017ce odesz\u0142am od ciebie nazawsze, a przynajmniej na tak d\u0142ugo, dop\u00f3ki i sama tu nie przyjdziesz. Tymczasem nigdy bli\u017cej ciebie nie by\u0142am, jak od chwili, gdy wed\u0142ug … Czytaj dalej →<\/span><\/a><\/p>\n","protected":false},"author":1,"featured_media":0,"comment_status":"closed","ping_status":"closed","sticky":false,"template":"","format":"standard","meta":{"footnotes":""},"categories":[1321],"tags":[1383,1382,1362],"_links":{"self":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/6192"}],"collection":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts"}],"about":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/types\/post"}],"author":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/users\/1"}],"replies":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/comments?post=6192"}],"version-history":[{"count":1,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/6192\/revisions"}],"predecessor-version":[{"id":6193,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/6192\/revisions\/6193"}],"wp:attachment":[{"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/media?parent=6192"}],"wp:term":[{"taxonomy":"category","embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/categories?post=6192"},{"taxonomy":"post_tag","embeddable":true,"href":"https:\/\/tarot-marsylski.pl\/wp-json\/wp\/v2\/tags?post=6192"}],"curies":[{"name":"wp","href":"https:\/\/api.w.org\/{rel}","templated":true}]}}