Widzenie w szklance wody

Widzenie w szklance wody
OPOWIADANIE KOLEJARZA

Kiedym był zawiadowcą na jednej ze stacyj Zakaspijskiej drogi żuł., pewna dama z tej okolicy udzieliła mi sposobu otrzymywania w szklance wody — widzenia, które wedle jej zapewnienia czysto się jakoby sprawdza. Rzecz cała polega na tem iż w szklance z wodą zanurza się obrączka, na samo spadająca dno. Po obu stronach szklanki stawi dwie zapalone równej wysokości świece. To uczyniwszy, należy wpatrywać się w środek obrączki, usiłując coś koniecznie wypatrzyć i koncentrując uwagę na myśli o postawionem pytaniu.

Z niedowierzaniem przyjąłem ową instrukcję, zgadzając się wszakże na to, że w skutek upornego skoncentrowania się na jednej myśli, może nastąpić wzrokowa hallucynacja, jako owoc autosuggestji, a skoro tak, to owo widzenie jest prostem tylko samoomamieniem.

Spraktykowawszy jednak sam owo zjawisko, przekonałem się najzupełniej co do istoty tego faktu, twierdząc iż takie widzenie w szklance, nie jest ani owocem wyobraźni ani też samoomamieniem, a tylko czemś niewytłómaczonem.

W niniejszej notatce, nadmienię o dwóch  innych zaznaczenia wypadkach tego rodzaju. Interesujące one dla tego, że widziane w obrączce, nie było wcale odpowiedzią IM zamyślone pytanie, ponadto zaś, świadkowie faktów tych są żyjący i mogą stwierdzić prawdę słów moich.

Latem roku 1893 byłem zawiadowcą na stacji Kazandzik. Kiedyś wieczorem, była 9-ta może, coś mi przyszło do głowy zajrzeć w obrączkę. Że jednak podówczas nader słaby wzrok miałem, a w dodatku cierpiałem na płynienie łez, przeto zastąpił mnie w tem telegrafista tejże stacji pan Z.

Wzięliśmy więc do owego doświadczenia, całkiem nową w kanty szlifowaną szklankę, nie będącą jeszcze w użyciu, (na używanej trafiają się skazy). »Starannie wymyliśmy ją i wytarli. Woda nalana do szklanki miała temperaturę pokojową. Pod szklankę podłożony był arkusz białego papieru; obrączka kupioną była w sklepiku, srebrna, gładka. Zamiast świec była lampa z alabastrowym abażurem, tak urządzona, że cały blask padał na stół, na którym stała szklanka. Cała szklanka została z wierzchu starannie wytartą, dla uniknięcia plam i ściekających kropel wody.

Panu Z. wytłumaczyłem, że powinien patrzeć prosto w sam środek obrączki. Myśleć moża co mu się podoba. Sam zaś skoncentrowałem się na jednaj jedynej myśli: co się stać moża w tych. dniach? mając na uwadze tylko samego siebie.

W jakie 20 minut p. Zaj. oświadczył, że czuje dość dotkliwy ból w oczach i że dłużej patrzeć nie może, jednocześnie jednak nadmienił, iż zdaje mu się jakoby coś widział w wodzie, a jedynie gdybym go  zapytał co mianowicie, prosił by mu nie przeszkadzać, zanim do ……

Reszta artykułu do przeczytania w formacie jpg, pobierz na komputer i powiększ, lub zejdź niżej i klikaj w wybrane strony aby je powiększyć.

 

źródło: „Dziwy życia” nr 85, 1 grudnia 1905