Widzenie na odległość

„Błogosławieni czystego serca, albowiem
oni Boga oglądać będą”.

Stopień nieco wyższy od poprzedniego w zależności od skali rozwoju. Możemy podzielić na dwa rodzaje: pierwszy w jaki sposób się ogląda przedmioty jakby przez lunetę, to jest widzenie pod pewnym kątem o ścieśnionym’ horyzoncie, drugi przez wysłanie ciała astralnego na miejsce oglądu, ten sposób nieco trudniejszy jednak zależy od indywidualności osobistej, daje obrazy bardziej pełne, które mogą być uzupełnione innemi zmysłami.

Ciało astralne musi jednak zachować nić łączności z fizycznem, bo w przeciwnym razie niebezpieczeństwo pierwszych zwłaszcza eksperymentów grozi śmiercią. Początkowo mogą się zdarzyć wypadki, w których wysłane ciało jest głuche, ślepe i nieme, później w miarę rozwoju władanie się udoskonala.

Doświadczenia ,,telekinetyczne“ – to jest przenoszenie przedmiotów fizycznych za pomocą ciała astralnego osłabia zdolności jasnowidzenia. Przypuszczalnie następuje to przez nadmiar zużytej energji dla dokonania doświadczenia, lub posługiwanie się tworami niższemi, doprowadzaj ącemi do tegoż rezultatu.

Przy wysyłaniu ciała astralnego celem widzenia, nie potrzebna jest silniejsza materjalizacja i dlatego wysyłający nie traci swej świadomości ciała fizycznego. Opiszę tu przebieg jednego doświadczenia, chodziło o skonstatowanie miejsca przechowania skradzionych rzeczy. Tego rodzaju doświadczenia są nadzwyczaj przykre, zwykle, gdy chodzi o materjalne rzeczy, stają na przeszkodzie nieuchwytne trudności; nieraz wyraźnie się odczuwa, że już w tych a tych sprawach nie wolno korzystać z siły psychicznej.

Ciało astralne medjum zostało wysłane do miejsca w którem obecnie znajdowały się rzeczy; był to strych dosyć wysokiego domu na przedmieściu, ale medjum nie wiedziało, ani nazwy ulicy, ani przedmieścia. Kilka domów razem zgrupowanych, dalej pola, znów parę domów. Sobowtór swobodnie schodzi ze strychu od którego drzwi nie były zamknięte na ulicę, lecz żadnego nadpisu ani numeru domu potrzebnego dla orjentacji po drodze nie może znaleźć, idzie naprzód dość długą ulicą, pola, znowu domki i raptem spostrzega niewiadomym zbiegiem okoliczności, że znów rozpoczyna swą wędrówkę od miejsca w którem był pierwotnie. Kilka razy chodzi tam i z powrotem tąż samą ulicą bezskutecznie; zwraca się do przechodzącej kobiety, która niosła ze sobą kosz bułek, lecz ta w zamyśleniu nie słyszy głosu sobowtóra, następnie widząc bezskuteczność, zachodzi drogę drugiemu przechodniowi, był nim jakiś staruszek, lecz zamiast odpowiedzi, gdy usłyszał zapytanie o nazwę ulicy, w nogi co sił ucieka, ponowne zapytania miały ten sam skutek. Było to w początkach grudnia o szarej godzinie pod wieczór.

Następnie sobowtór podnosi się w linji pionowej w górę, żeby choć z lotu ptaka mniej więcej określić miejscowość, w której się znajdował. Podnoszenie się odbywało z taką szybkością, że również niemożliwem było określenie kierunku. Wiem detale opowiadania, wrażenia z obrazów i z pola widzenia, zbieg okoliczności niepomyślnych, czy inne wyższe przyczyny nie pozwoliły wyjaśnić tajemnicy.

Świat astralny jest nadzwyczaj ciekawy, lecz tylko dobrze przygotowany człowiek może weń wkraczać. Tyle niespodzianek, tyle wrażeń, tyle wymaga siły, opanowariia, odwagi i mocnych podstaw etyki, bez których wdzierającemu się jest nieskończenie groźny.

„Pozostawiwszy za sobą te dwie powłoki zewnętrzne, człowiek zachowuje wszystko pozostałe. Żadna zmiana nie zachodzi w jego prawdziwej osobistości; śmierć jej nie dosięga. Żyje on, żyje tak samo, a nawet intensywniej niż ja i wy, tylko nie może już być dostrzegalny przez nasze zmysły, nie posiadając powłoki fizycznej. Istnieje w formie subtelniejszej, której człowiek zwykły nie może widzieć. Forma ta jest jednak zupełnie realną, równie realna jak wibracje infra-czerwone i ultra-fioletowe w widmie słonecznem, niewidzialne dla naszego oka. Ci, których nazywamy naszymi zmarłymi, istnieją nadal w powłoce subtelniejszej, na której szybsze wibracje nie możemy reagować, dlatego ich obecność jest dla nas niedostrzegalna. Podobnie jak niewidzialny eter przenika cały świat fizyczny, jak formy subtelniejsze, przenikają bez widocznego wpływu grube formy naszego ziemskiego świata, dla naszych zwykłych zmysłów jedynie dostrzegalnego” *).

Pole widzenia zależne od stopnia uzdolnienia, od nastroju duchowego i wysiłku wykonanego. Wysiłek wszelkiej pracy może być sztucznie spotęgowany przez sen hipnotyczny i pomoc psychiczną jednostki również w tem uzdolnionej. W czasie aktu widzenia teleskopowego czyli „jasnowidzenia w przestrzeni”, jasnowidzący, świadomie lub nieświadomie ustawia tubę astralną, która go komunikuje z odległem miejscem działania. Astralne falowania świetlne w łatwiejszy sposób tą drogą dochodzą do niego. Wrażenia zewnętrzne, idące zwykle ze wszystkich stron – zostają jakby usunięte i umysł otrzymuje wrażenie takich scen i osób, o których wcale nie wiedział. Myśl bierna i słaba może się splątać szeregiem innych prądów psychicznych i może zostać odchylona w kierunku niepożądanym pod wpływem praw przyciągania i kojarzenia, przyczem mogą się ukazać wpływy zgoła ujemne. Ale zazwyczaj wola człowieka jest siłą wystarczającą; aby wykluczyć prądy niepotrzebne i ustanowić związek jedynie z osobą lub miejscem pożądanem. Niektórzy umieją dobrze kierować tem uzdolnieniem, u innych moc ta niespodzianie się zjawia i niespodzianie znika. Bywają i tacy, którzy naogół są tej mocy pozbawieni tak, że wykazać ją mogą tylko pod wpływem mesmerycznym itd. Inni posługują się kulą szklaną „kryształem” lub przedmiotem w tym rodzaju, jako łatwiejszym sposobem urobienia tuby astralnej. „Kryształ” występuje tu jako punkt .wyjścia „okular” tuby astralnej **).

Zwierciadła, kryształy, pomagają rzeczywiście do doprowadzenia siebie w stan autohipnozy, w czasie którego łatwiejsze jest widzenie. Ale dla samej koncentracji duchowej, wszelka

*) J. C. Chatterji. Filozofja Ezoteryczna Indyj.
**) Jogi-Rama-Czaraka (Atkinson). Filozofja i Okultyzm Wschodni.

zewnętrzna abstrakcja jest tylko przeszkodą. Można dopomóc medjum do nawiązania kontaktu z miejscem lub osobą pożądaną przez własną koncentrację, przez czytanie myśli i wzmacnianie takowych, łatwo popełnić jednak ten błąd, że zamiast pomocy jesteśmy przeszkodą, przesłaniając obraz rzeczywisty własną fantazją i sugerując takową.

Wykonywałem podobne doświadczenia: obrałem za punkt wyjścia widok z lasu na łąkę i rzekę prześlicznej okolicy, sugestja słowna i myślowa tego obrazu, medjum nie jasnowidz usypia, oczarowany otaczającą przyrodą; opowiada później szczegóły widoku, które w pamięci świadomej nie zachowałem. Jest rodzaj najlepszy i najprzyjemniejszy usypiania, zwłaszcza dla dzieci. Wyjątkowo tylko widzą przy tym sposobie jak przez tubę, ale wystarczy drobna sugestja a ciało astralne ogląda obraz z punktu wyjścia. Praktyka ruchów ciała astralnego tak dziwna, trudno posuwać się w takiem tempie, jak fizycznie, najmniejsza myśl już leci naprzód, w tył lub w górę więcej leci niż chodzi, takie są uczucia początkujących.

Profesor Karol Richet tłumaczy zjawisko jasnowidzenia w następujący sposób: „Są dokoła nas drgania eteru, których nie spostrzegamy, – a jednak one istnieją. W tej sali, w której tu przemawiam, nie można słyszeć koncertu, a więc moglibyście panowie powiedzieć, że muzyka nie istnieje. Ale postawcie na tym stole aparat odbiorczy z rozgłośnikiem, a usłyszycie koncert, który odbywa się właśnie na wieży Ejfla. Możebne jest zatem, że od przedmiotów około nas, nawet od najmniejszych, rozchodzą się drgania. Nie odczuwamy tych drgań, bo nie jesteśmy ani dość wrażliwi, ani medjalni.

Gdyby znalazła się tu osoba, obdarzona wrażliwością szczególną – nazwałem ją Kryptestezją (tajemnicze i niezrozumiałe) – to ta osoba odczuwałaby owe drgania, chociaż one nie istnieją dla ludzi zwykłych. Wystarczy wtedy przyjąć dwie przesłanki, które – chociaż to wyda się bardzo śmiałem – musi się uznać wobec eksperymentów sumiennych: i. że rzeczy i poruszenia wywołują pewne drgania, i 2. że te drgania mogą odczuwać istoty obdarzone do tego szczególną zdolnością *). Fakt odbioru wrażeń nie byłby dostatecznym dowodem wysyłania ciała astralnego, pomimo widzenia z dalekiego
punktu wyjścia, ale już sama postać tego ciała widocznego dla

*) Karol Richet. Wiedza Metapsychiczna.

innych jasnowidzów potwierdza zdolność nie zlokalizowaną, lecz faktyczne wysyłanie. Najlepszym dowodem, widzialnym przez wszystkich, o wędrówce astralu są doświadczenia telekinezji przenoszenia przedmiotów, muszę jeszcze raz zaznaczyć jak już mówiłem, że ten rodzaj doświadczeń szkodzi zdrowiu i zdolnościom jasnowidzenia.

Otoczenie nasze posiada znacznie szerszy zakres niewidocznego, ile tworów otacza nas niewidzialnie, ze wszystkich stron. „Prócz tych plemion rodzimych Świata Niewidzialnego, prócz zmarłych, obrazów, odbić, są jestestwa duchowe związane ze wszystkiemi tworami materjalnemi. Każdy kawałek trawy ma swego genjusza, powiada Kabała; mity, podania ludowe obrazują tę teorję ezoteryczną; Ewangelja daje ją w postaci najwyższej „Wszystko się stało przez Słowo, powiada Uczeń umiłowany, a bez Niego nic się nie stało”. Wszelki twór zawiera iskrę Słowa, Życia; otóż niemasz wolności bez indywidualności. Mówiąc absolutnie, wszystko jest pewnem ja, pewną inteligencją, pewną wolą; wszelkie ciało jest pokrowcem duszy, narzędziem ducha. Jak wierzyć podobnym bajkom czarodziejskim? Jeden jest tylko środek, pójść i zobaczyć; praca trudna i subtelna. Ten, kto otrzymał chrzest Ducha, posiada przywilej obcowania stałego z sercem świata, miejscem pobytu Słowa. Tam wszelki duch ukazuje się w nagości swej duchowej; w kształcie swoim istotnym.

Ale ja nie mogę otworzyć waszych oczu wewnętrznych i wtrącić was w potoki tajemnego Życia kosmicznego. Mózg wasz w większości nie wytrzymałby tych olśnień, tych zgiełków, nieskończonego mrowia tych tłumów” *).

*) Sedir. Siły Mistyczne.

źródło: Henryk Wołodkowicz “OKULTYZM” (PARAPSYCHOLOGIA) Warszawa 1928