Ukazywanie się umierających

Podstawą ukazywania się umierających jest magiczne działanie na odległość, to znaczy, że postać umierającego ukazuje się w mniej lub więcej odległem miejscu. Podobnie jak sobowtór człowieka zdrowego, może i umierający gdy jest magicznie podniecony, ukazać się innym osobom. Słynny filozof Schopenhauer mówi: „Bardzo częste są wypadki, że osoby umierające ukazują się swoim krewnym i znajomym w dalekich stronach, czasem równocześnie w kilku miejscach!

Zdarzenia takie są tak częste i stwierdzone, że niepodobna uważać ich za złudzenie ani zmyślenie”.

Syn rektora Vokeroda z Oothy bawił na studyach w Halli i tam został zabity w pojedynku. O tejże godzinie jego matka i siostra siedziały w swoim pokoju w Ootha i słyszały, że ktoś idzie po schodach. Matka wychodzi i widzi syna z raną na piersiach, chce do niego przemówić, on znika.

Sławnem było zdarzenie za czasów Mazarina, opisane w „Memoires de Rochefort”. Margrabia RambouilIet i margrabia Preci w Paryżu, obaj żyjący w wielkiej przyjaźni, umówili się, że kto pierwej umrze, ten ukaże się drugiemu na dowód nieśmiertelności duszy. W jakiś czas potem Ramboilillet został powołany do służby wojskowej do flandryi, Preci zaś został w Paryżu. Upływa kilka tygodni. jest godzina 6 rano. Preci budzi się ze snu i widzi przed swojem łóżkiem Rambouilleta. Ubrany był w mundur wojskowy, przy butach ostrogi. Preci niezmiernie ucieszony z niespodziewanych odwiedzin przyjaciela, chce go uściskać ale postać cofa się o kilka kroków i mówi: „Chcę wywiązać się z przyrzeczenia. Wczoraj zginąłem w bitwie od kuli. I ciebie mój drogi tensam los spotka niebawem”. Preci myśli że Rambouillet żartuje, chce go uściskać ale RambouiIIet pokazuje mu ranę w piersiach, z której jeszcze krew się sączy. W tej chwili postać znikła. Preci w największem przerażeniu. Budzi kamerdynera i alarmuje cały dom. Opowiada co się stało, ale nikt mu wierzyć nie chce. Wkrótce jednak przychodzi poczta z flandryi a z nią wiadomość, że Rambouillet został zabity.

Cały Paryż mówi o tem niesłychanem zdarzeniu. Wszyscy są ciekawi, czy Preci również zginie w bitwie. Istotnie Preci został niebawem powołany do wojska i poległ w potyczce pod St. Antoine.

Przyboczny lekarz króla angielskiego Dr Farraf w Londynie wydał córkę za pana Pearson i umówił się z nią, że kto pierwej umrze, ten o ile możności ukaże się pozostałemu przy życiu.

Córka tylko niechętnie zgodziła się na to. Wyjechała ona z Londynu i mieszkała z mężem w okolicy Salisbury. Po roku zachorowała, a pielęgnująca ją sługa podała jej przez pomyłkę zamiast lekarstwa, truciznę. Nieszczęśliwa zmarła ale ojciec  jej w Londynie nic o tem nie wiedział. W nocy ojciec leży w łóżku i w jednej chwili widzi jak córka zjawia mu się, odchyla zasłonę przed łóżkiem i patrzy przez chwilę na ojca, a następnie znika.. Dr Farrar zbudził zaraz służącą i opowiedział co widział dodając, że jego córka niezawodnie umarła.

Karol SneU z 10-go pułku w Wisconsin został zabity w bitwie koło Viksburgu i tegoż dnia ukazał się swemu bratu mówiąc, że ciało jego zostało rozerwane bombą i ukazuje się tylko na to, aby zapewnić brata o nieśmiertelności duszy. Następnie dodał, że za trzy dni gazety doniosą o jego śmierci – poczem znikł. Brat przestraszony tem zjawiskiem pobiegł do znajomego nazwiskiem Clute, opowiedział mu całe zdarzenie i dodał: „Jeżeli się to sprawdzi, będziesz świadkiem, że nie kłamię”. W istocie po trzech dniach wiadomość’ o śmierci brata została potwierdzoną ze wszystkiemi szczegółami.

Oficer ciężko ranny w Hiszpanii ukazuje się swoim dzieciom, a te ucieszone wołają: „Tatko przyjechał”. Dzieci widzą ranę w boku ojca, chcą się do niego zbliżyć ale ojciec kładzie rękę na sercu i znika. Po niejakim czasie przyszła z Hiszpanii wiadomość, że ojciec wskutek ciężkiej rany umarł w tymsamym dniu, kiedy się dzieciom ukazał.

Polski oficer zraniony śmiertelnie pod Lipskiem 1813 r., ukazuje się w chwili śmierci swojej narzeczonej w Berlinie. Narzeczona widzi postać oficera z raną w piersi, wybiega do drugiego pokoju po służącą a gdy wróciła jeszcze go widziała, co tak ją wzruszyło, iż dopiero po kilku dniach przyszła do siebie. (Tak długie trwanie zjawiska jest bardzo rzadkie).

Zabity w pojedynku w Heidelbergu syn ambasadora barona B. w Londynie ukazał się o tejsamej godzinie ojcu z raną na czole i rzekł: „Mój  ojcze widzę cię poraz ostatni, gdyż jestem zabity”.

Baron M. został na polowaniu zabity przez własną nieostrożność. Jego żona nie wie jeszcze nic o tem, lecz widzi męża wracającego z polowania. Baron idzie do pałacu, wszyscy go widzą ale gdy wszedł „do bramy, znikł zupełnie. Po kilku godzinach przywieziono go do pałacu już nieżywego.

Umierający profesor K. w Dreźnie ukazuje się w chwili śmierci swoim synom w Sztutgarcie i swojemu bratu w Strasburgu.

Hrabia W. wyjechał w podróż do francyi, żona została we Włoszech. Pewnego wieczora hrabia widzi w swoim pokoju żonę, zdumiony nie wie co to znaczy, nie wierzy swoim oczom, pyta swojego służącego: „Antoni, kto to jest?” – To jest pani hrabina” odpowiada służący. Niebawem hrabia otrzymał wiadomość, że jego żona umarła po krótkiej chorobie.

Córka sławnego uczonego Dumoulina, która w swojem mieszkaniu została zabitą, ukazała się zaraz następnej nocy swojemu mężowi na jawie i wymieniła po nazwisku wszystkich tych, którzy ją i jej dzieci zamordowali.

Angielski kapitan Wheatcrof wyjechał w r. 1857 do Indyi, jego żona zaś pozostała w Cambridge w Anglii. Popołudniu 14 listopada 1857 roku został on w Indyach zabity, trafiony w piersi odłamkiem bomby. Zaraz następnej nocy z 14-go na 15-go listopada zjawił on się na jednę minutę przed swoją żoną w Cambridge, ubrany w uniform, twarz blada, włosy pomierzwione, ręce na piersiach; chciał coś mówić ale nie miał siły. Tejsamej nocy ukazał się on jeszcze dwom innym osobom w Anglii.

Znany uczony Hellenbach opisuje w dziele „filozofia zdrowego rozumu” następujące zdarzenie: Pewien lekarz w Zagrzebiu wydał swoją córkę za oficera. Córka wkrótce umarła, jej dziecko imieniem Lila również, tylko synek pozostał przy życiu i wychowywał się w domu dziadka.
Ojciec chłopca został powołany na wojnę. W lecie 1855 r. synek spaceruje wraz z dziadkiem i innemi osobami po ogrodzie. Nagle wskazuje palcem w jednę stronę i woła: „Patrzcie, tu stoi tato i mama i Lila”. Ponieważ inne osoby nie widziały, powtórzył malec: „Nie widzicie?” a zaraz potem dodał: „Już znikli”. Na trzeci dzień przyszła wiadomość, że ojciec chłopca poległ w bitwie.

Baron o. opowiadał, że kilku przyjaciół obiecało mu ukazać się po śmierci i istotnie ukazali mu się jużto w chwili śmierci, jużto później a nawet w kilka miesięcy po śmierci. Ukazujący się pozostawili na jego stole świeże pisma na dowód, że nie jest to sen ani żadne złudzenie. Sławny uczony Maupertuis zmarły w Bazylei, ukazał się profesorowi Oleditschowi w Berlinie.

Profesor Oleditsch patrzył na Maupertuisa przez 15 minut.

Jeżeli się uwzględni wielką ilość znakomitych i wiarogodnych ludzi, którzy poświadczają prawdziwość tych zjawisk, to chyba nikt nie może tu mówić o przesądach, złudzeniach lub kłamstwach. Świadectwo zdrowych na umyśle ludzi ma u wszystkich narodów wagę, musi ją też mieć i w tym wypadku. Że zjawiska te różnią się od zwykłych zjawisk codziennych i że sprzeciwiają się znanym nam prawom natury, to jest prawdą, ale to jeszcze nie wystarcza aby je uznać za niemożliwe.

źródło fragment z książki:
“DOWODY ISTNIENIA ŚWIATA DUCHOWEGO DO KTÓREGO WSTĘPUJEMY PO ŚMIERCI”, DR. MAKSYMILIAN PERTY – PROFESOR ANTROPOLOGII, KRAKÓW 1909, WYDAWNICTWO “WIĘCEJ ŚWIATŁA”, DRUKARNIA ALEKSANDRA RIPPERA.