Towarzystwo Teozoficzne

TOWARZYSTWO TEOZOFICZNE.
Chociaż organizacya okultystyczna pozostawała zawsze sekretną, zdobyła ona i przechowała wiadomości filozoficzne, z których poczerpać można bardzo wiele, o ile ktoś pragnie się kształcić w tym kierunku. Wielcy adepci okultyzmu nie cofają się przed rozpowszechnianiem swej religijnej filozofii, o ile to może być pożytecznem dla ludzi mało obeznanych ze studyami czysto psychologicznemi.

O ile umysł czyjś może się wznieść do należytego poszanowania tej gałęzi filozofii, wtajemniczeni Bracia pozwalają niekiedy na zaznajamianie się ludzi nie należących do stowarzyszonych z nadzwyczajnemi zjawiskami, chcąc okazać, jaką moc zdobyli oni przez wytężone studyowanie sil przyrody. Pewnym pośrednikiem, łączącym Braci z resztą rodzaju ludzkiego jest właśnie Towarzystwo Teozoficzne, którego pracami w tajemniczeni  bardzo się zajmują i popierają je, choć sami do stowarzyszenia tego nie należą. Towarzystwo Teozoficzne je st najlepszym środkiem rozpowszechniania prawd okultystycznych.

Koniecznem było, aby Bracia pozostawali w tajemnym związku z Towarzystwem, w celu podtrzymania go i dodama mu należytego blasku. Nie należy zapominać, że chociaż wydaje nam się niemożliwem przeniesienie swych myśli do umysłu przyjaciela, bardzo od nas oddalonego, wtajemniczony brat, przebywający w swej pustelni w Himalajach może doskonale porozumieć się ze swym równie wtajemniczonym przyjacielem, chociażby ten znajdował się w zupełnie innej części świata. Będąc obdarzony taką władzą, uważa on wszystkie zwykłe środki porozumiewania się za niewygodne i męczące. Chcąc mieć współudział w stowarzyszeniu,  którego działalność odbywa się w świecie zwykłym, Brat musi w niem posiadać też innego wtajemniczonego, który mógłby odbierać i przesyłać mu myślowe komunikaty. Taką wtajemniczoną była pani Bławatska, założycielka Towarzystwa teozoficznego. Studyowała ona okultyzm przez czterdzieści lat blisko, a następnie pogłębiała te studya przebywając przez lat siedem w samotności w Himalajach. Gdy po tern odosobnieniu się powróciła wreszcie do świata, była ona przerażona przepaścią myślową, która oddzielała ją od tłumu.

Początkowo nie mogła zdecydować się ona na zetknięcie z ludźmi, myśląc o tajemnicach, które posiadała, a któremi zabronionem jej było podzielić się z ogółem. Pociągnięta przez przyjaciół, z którymi zbliżyła się w czasie pobytu w Himalajach, p. Bławatska wkrótce po swym powrocie do Europy udała się do Ameryki tu przy pomocy kilku osób, które interesowały się przejawami jej niezwykłej mocy, założyła ona Towarzystwo Teozoficzne; prezydentem tego stowarzyszenia obrany został pułkownik Olcott, który poświęcił działalności tej całe swe życie. Celem Towarzystwa Teozoficznego jest rozwijanie sił psychicznych, utajonych w człowieku, badanie ezoterycznej części wszystkich religii, oraz studyowanie starożytnej literatury wschodniej, w której znajduje się do tego klucz, i która obejmuje część filozofii wiedzy
tajemnej.

Towarzystwo to rozwinęło się szybko w Ameryce, a gałęzie jego utworzyły się w Anglii oraz w innych krajach. Wówczas p. Bławatska pozostawiając je własnym siłom,  powróciła do Indyi, chcąc wytworzyć podobne stowarzyszenie śród tamtejszych krajowców, u których popęd do mistycyzmu jest dziedzictwem po dawnych pokoleniach.
Indye są bowiem pierwszem źródłem wiedzy najwspanialszej na świecie, chociaż jednocześnie i najmniej znanej, oraz najtrudniejszej do pozyskania.

Tu jednak p. Bławatska popełniła pewne błędy, któremi utrudniła swoje zadanie. W czasie pięcioletniego pobytu swego w Stanach Zjednoczonych, nie nabrała ona dostatecznego przygotowania do życia w stosunkach indyjskich. Zjawiła się ona tu bez żadnych listów polecających do rządzących sfer angielskich, i zwróciła się ze specyalną sympatyą do krajowców, narażając sobie w ten sposób zamieszkałych tam Europejczyków. Ponieważ starała się ona jak najwięcej przebywać w towarzystwie krajowców, ignorując kolonię europejską, rzucono tu na nią podejrzenie akcyi szpiegostwa politycznego. Podejrzenie to w najwyższym stopniu dotknęło p. Bławatska; powodowana bowiem jak najszlachetniejszemi intencyami, poświęciła ona całe życie swej idei, porzucając majątek i wysokie stanowisko, które zajmowała w świecie.

Była ona córką bogatego generała rosyjskiego i wdową po gubernatorze Erywańskim; będąc z pochodzenia Rosyanką, naturalizowała się następnie w Ameryce. Założyła ona publiczny protest przeciw postawionym jej zarzutom, które po pewnym czasie upadły i powoli pozyskała p. Bławatska wielu przyjaciół śród kolonii europejskiej w Simli, dokąd przybyła w r. 1880. Tu zawiązało się koło Teozoficzne, w którem niejednokrotnie były manifestowane nadzwyczajne zjawiska wobec licznego grona zebranych osób, w celu zachęcenia ich do studyowania filozofii okultystycznej. Jednak skutek nie zawsze zostawał osiągnięty, gdyż zjawiska tego rodzaju obserwowane w warunkach, w których nie można kwestyonować ich autentyczności pociągają tylko osoby o wyższej inteligencyi, przeciwnie zaś osoby o inteligencyi średniej, których zdolności mózgowe nie są w stanie przenieść takiego wstrząśnienia, uważają zjawiska te za pewną obelgę dla swego rozumu. Często słyszy się zdanie następujące:

Nie mogę uwierzyć w podobne zjawisko, dopóki nie zobaczę tego na własne oczy.”

Otóż dzieje się wprost przeciwnie; te same osoby po zobaczeniu autentycznego zjawiska, nie mogą się oprzeć myśli, iż zostały oszukane, co wypływa z nieprzygotowania do studyów w danym kierunku. Coś podobnego stało się i w Simli, gdzie część obecnych przy niezwykłych objawach sił psychicznych p. Bławatskiej, przypuszczała jakieś oszukaństwo, choć jasnem było, iż nikt nie miał najmniejszego interesu we wprowadzaniu w błąd uczestników posiedzeń. Jednakże przekonywające i nadzwyczajne zjawiska te zjednały p. Bławatskiej, coraz większą liczbę zainteresowanych śród osób poważnych, których dobra wiara nie mogła ulegać żadnej wątpliwości. Koło jej przyjaciół w Indyach zaczęło się „ szybko powiększać i stosunki jej z kolonią europejską zacieśniały  się coraz bardziej. Otoczona ona została dużą liczbą przyjaciół, przekonanych o prawdziwości jej władz okultystycznych, a także o sile zjawisk, w których p. Bławatska była tylko pośrednikiem lub niejako narzędziem istot wyższych.

Pomimo drwin, jakich mu nie oszczędzała prasa angloindyjska, Towarzystwo Teozoficzne zaczęło się szybko rozwijać, gdyż dla poszukiwaczy prawdy wiedzy tajemnej, jest ono jedynym środkiem, który zapewnia niejaką łączność z wielkiem Bractwem Wtajemniczonych; interesują się oni bowiem rozwojem tego Towarzystwa i utrzymują kontakt z jego założycielką.

źródło: ŚWIAT TAJEMNY, WIEDZA TRANSCENDENTALNA NA WSCHODZIE, strony od 20 do 24, Napisał A. P. Sinnett, Prezydent Towarzystwa Teozoficznego Ekletycznego w Simli. W opracowaniu i z przedmową Z. SKOROBOHATEJ-STANKIEWICZ, Wydał A. A. Paryski, Toledo, Ohio.