Theophrastus Paracelsus

Mistyka jest tęsknotą, dążeniem do jedności, świadomością materialnej, a częściowo i duchowej łączności z wszechświatem. Początek jej leży w filozofji przyrody i sięga w najdawniejsze okresy wszystkich ludów, na co wskazuje choćby astralne pochodzenie pierwszych, najdawniejszych mitów ludzkości, innemi słowy: pierwsze próby rozwiązania zagadek bytu zrodziły się właśnie z owego kosmicznego poczucia jedności.

Mistyka jednakże zradza się z intuicyjnego poczucia łączności z wszechświatem, wszyscy prawdziwi mistycy łączą religję z filozofją przyrody, co więcej, mistyka, w swem dążeniu do Jedności, stoi poza wszelką religją, wiedzą i sztuką.

Mistyka nigdy nie zgadzała się ze współczesnemi lub późniejszemi religijnemi czy naukowemi systematami, to też jej wyznawcy byli zawsze wyjątkami, mniejszością, a nigdy większością.

Mistyk jest syntetykiem, inni są analitykami. Jest wszędzie tam, gdzie zawodzi materjalizm i racjonalny sposób myślenia; zaczyna od tego miejsca, w którem inni kończą.

Początek mistycznego sposobu myślenia leży, jak widzieliśmy w tożsamości natury i ducha, wobec czego słusznie Paracelsusa nazywamy mistykiem. Mówi on: a to jest najważnie.iszem, nad czem każdy zastanowić się powinien, że nic nie jest w niebie ani na ziemi, czegoby w człowieku nie było.”

Ale mistyka Paracelsusa nie była tylko czysto kontemplatywną, uczuciową. Tkwi w niej pierwiastek czynny, aktywny, jak to wynika z następującej jego modlitwy:

„O Duchu Święty, wskaż mi, czego nie wiem, naucz mnie, czego nie umiem, daj mi to, czego nie mam. Obdarz mnie siedmioma Twemi darami, bym zaznał Twego boskiego spokoju. O Duchu Święty! Naucz i prowadź mnie, bym tak mógł żyć, jak Bóg przykazał, na pożytek bliźnim. Amen'”

Czyż nie wyczuwa się w modlitwie tej pokory, a równocześnie dążenia do prawdy, i to do najwyższej prawdy, tej, która człowiekowi daje nietylko wgląd w tajemnice natury i Boga, ale również moc i spokój?

Wspomnieliśmy już, że Paracelsus nie pozostawił po sobie prawie że żadnych dóbr materjalnych. Zato to, co potomności w dziełach swych zostawił, jest tem bogatsze i trwalsze. Jeśli już za życia jego obrzucano go obelgami i złośliwie krytykowano, to i po śmierci dzieł jego nie spotkał lepszy los. Ileż to razy nazwisko Paracelsusa służyło przygodnym szarlatanom i oszustom za płaszczyk, pod którym przemycano swe płytkie, małowartościowe płody umysłowe! I nie dziwmy się, że wśród dzieł ojca Hippokratesa nie rozróżniamy już własnych jego prac od przypisywa nych jemu, jeśli Paracelsusa, którego od nas dzielą tylko 4 stulecia, spotkał ten sam los! Świadczy to wszakże wyraźnie o wyjątkowem poważaniu i wpływie, którym cieszył się wśród współczesnych. Zasadniczo można uważać za jego dzieła te, które znajdują się w wydaniu Husera. Lecz obejmuje ono tylko pisma medyczne i przyrodnicze, pomijając prawie że zupełnie teologiczne, które Huser świadomie pominął, by nie narażać się swojemu protektorowi, arcybiskupowi Kolonji, który wydanie to subwencjonował. Dopiero w ostatnich latach przystąpiono do nowej, zupełnej edycji jego dzieł (dotąd jeszcze nie ukończona), gdzie prof. Sudhoff wydaje w 15 tomach dzieła medycznofilozoficzne, a prof. MatthieBen w 10 tomach teologiczne.

Jak wiadomo, Paracelsus sam bardzo mało pisał, lecz przeważnie dyktował swoim uczniom. To też pisma jego dochowały się do nas przeważnie w rękopisach obcych, utrudniając tem samem stwierdzenie autentyczności. Przytem tylko bardzo nieznaczna część została wydrukowaną przed jego śmiercią. Ody w r. 1589 dr. J. Huser przystąpił do wydania całości, okazało się, że jest to praca niełatwa, wymagająca dużo krytycyzmu i umiejętności. Manuskrypta bowiem były w wielkim nieporządku; nieraz brakowało całych kartek i nie łatwo było je uporządkować i znaleźć ich kolejność. Wydanie Husera obejmuje 10 olbrzymich tomów i obejmuje następujące pisma (przytaczamy tylko najważniejsze):

Tom I. Liber Paramirum, czyli o 5 przyczynach chorób, w 2 częściach i 2 traktaty p.t. de generatione hominis i de statu humano, czyli o właściwościach człowieka.

Tom II. Liber Paragranum II, t. zw. Filozofia medycyny, Defensiones, czyli odpowiedzi na niektóre zarzuty i kilka mniejszych.

Tom III. De viribus membrorum. czyli siły organizmu, de primus tribus essentiis, t. j. trzy własności natury, o „archaeusie”, czyli sile życiowej. Kilka traktatów o trądzie, list do Erasma z Rotterdamu i odpowiedź na niego i jeszcze kilka pomniejszych pism medycznych.

Tom IV obejmuje szereg pism medycznych, traktujących o najróżnorodniejszych chorobach i sposobach ich leczenia.

Tom V z dodatkiem. Podobnie jak w poprzednim, oraz szereg luźnych fragmentów, krótkich traktatów, notatek do obszerniejszych prac i t. p.

Tom VI. Archidoxen, traktujące o „tajemnicach mikrokosmosu”, o elementach, t. zw. ąuinta essentia, oraz cały szereg specjalnych traktatów alchemicznych oraz filozoficznych (śmierć, zmartwychwstanie, życie, o woli i fantazji i t.p.).

Tom VII, obejmujący cały szereg krótszych i dłuższych traktatów o roślinach i wodach leczniczych, z zakresu farmacji i t.p.

Tom VIII. Philosophia ad Atheniensis (o stworzeniu świata, podziale elementów, o stworzeniach, co z 4 elementów powstało, o stworzeniu człowieka i pochodzeniu jego z 3 składników natury, o planie astralnym, o powstaniu minerałów i i.) oraz fragmenta do powyższego.

Tom IX. Jest on, obok tomu X, najciekawszy dla kadżego okkultysty. To też przytoczymy tu spis rozdziałów. Całość nosi nazwę Philosophia occulta.

Część I.

1. De Lunaticis (o obłędzie).
2. De generatione stultorum (powstanie obłędu).
3. Liber de Nymphis, Sylphis, Pygmacis et Salamandris et caeteris Spiritibus (o elementalach).
4. De mala et bona fortuna (o szczęściu i nieszczęściu w życiu ludzkiem).
5. De vera influencia reruni (duchowe wpływy rzeczy).
6. De inventione artium (początek wiedzy).
7. De votis alienis.
8. De sanctorum auctoritate (święci kościoła i ich cuda).
9. De superstitionibus et ceremoniis (o zabobonie i ceremonjach).

Część II.

1. De sagis et carum operibus (o czarownicach, czarownikach i ich czynach).
2. De daemoniacis et obsessis (o demonach i opętanych).
3. De sommiis et cuntibus in somno (sny i wizje).
4. De sanguine ultra mortem (własności krwi po śmierci).
5. De animalus hominum post mortem apparentibus (o zjawach umarłych).
6. De virtute imaginatione (potęga imaginacji, czyli „sugestji”).
7. De cha/racteribus.
8. De Homunculis (homunkulusy i potwory).
9. De natis animalibus ex Sodomia (o zwierzętach, które z sodomji powstają, przyczem dr. F. Hartmann jest zdania, że mowa tu o zwierzętach (elementalach), powstających na planie astralnym.

Część III.

1. O wtajemniczeniach.
2. O zaklęciach.
3. O magicznych formułkach i znakach.
4. Jasnowidztwo i zjawy podczas snu.
5. O siderycznych duchach podziemnych (gnomi).
6. O skutkach imaginacji.
7. O zakopanych skarbach podziemnych.
8. O opętaniu. Jak djabeł człowieka opętać może.
9. O wyganianiu djabła.
10. O burzach czarownic.
11. Czarna magja.

Dodatek do tomu IX, obejmujący kilka przepowiedni i horoskopów astrologicznych. Tom X z dodatkiem. Astronomia Magna, czyli Philosophia Sagax wielkiego i małego świata, oraz kilka pomniejszych fragmentów i pism astrologicznych i magicznych. O tej to Philosophia Sagax wyraża się Hans Kayser następująco: „Jest to najbogatsze i najgłębsze dzieło Paracelsusa, gdyż jest najczystszem odbiciem owej dziwnej, tak dla nas zagadkowej duszy człowieka późnego gotyku. Dlatego właśnie, że Paracelsus nie chce tu pisać „o wiecznym”, tylko „o naturalnym”, a mimo to stara się, na sposób gotycki, sięgnąć poprzez zawiłe symbole w ukryte związki, za kulisy stwórcy, innemi słowy, że chce zdobyć poznanie nieba „magice a nie astrologice”, czyli przedstawić owe magiczne, ukryte prądy, na poszczególnych zjawiskach przyrody, usymbolizowanych do ogólnych praw, staje się Philosophia Sagax, najdoskonalszem ukoronowaniem dzieła całego jego życia.

W najszerszem pojęciu, a mikrokosmicznie reprezentuje ona pierwszy filozoficzny opis ciała astralnego, a to z taką dokładnością i znajomością wszystkich szczegółów, że nie spotyka się jej nigdzie więcej, ani przed, ani po Paracelsusie.

Jądro całej owej Philosophia Sagax tworzą 3 figury, a raczej wykresy, czy szematy, których odbitki znajdujemy w dziele fiansa Kaysera („Schriften Theophrasts v. Hohenheim, genannt Paracelsus), który tak się o nich wyraża: „Jeśli zrozumie się owe 3 shematy, zrozumie się i całego Paracelsusa. Figura 3 obejmuje całą jego filozofję i jest jakby szkicem do olbrzymiej symfonji, w której Paracelsus starał się ująć chaos świata widzialnego i niewidzialnego w prawa wspaniałego, uporządkowanego arcydzieła. Bethovena 9 Symfonia doczekała się swego genjalnego interpretatora w Wagnerze, który zbudził ją ze snu półwiekowego, Philosophia Sagax spoczywa już 4 wieki w zapomnieniu i jeszcze ciągle czeka na apostoła, który od niej począwszy, stanie się głosicielem nowego światopoglądu.” Jakie jednakże są przytem trudności do pokonania, wynika z dalszej uwagi tego samego autora: „Chyba zbytecznem byłoby zaznaczyć spejcalnie, że owe „nomina” powyższych 3 figur jakoteż t.zw. „Figura Scientiarum Astronomiae” nie można rozumieć dosłownie. Są to tylko symboliczne określenia dynamicznych sił i prądów, drgających w wszechświecie. Równoznaczne ich oddanie w dzisiejszcm naszem słownictwie jest obecnie jeszcze niemożliwe.” Przyczem możnaby jeszcze dodać, iż przeważna część owych sił i prądów jest tak subtelnego, czysto magicznego rodzaju, że nie istnieją one jeszcze zupełnie dla współczesnej naszej wiedzy, podobnie jak i nie istnieją sylfidy, undyny, salamandry, które tak dokładnie i obszernie opisuje Paracelsus, jakby je często podglądał i podsłuchiwał.

Krótki ten szkic o pismach Paracelsusa zakończymy słowami Sudhoffa: „Jeśli chodzi o uniwersalność przyrodniczego sposobu myślenia i czynu, o oryginalność i genjalność owego wszechobejmującego umysłu, to nie znajdziemy wśród wszystkich lekarzy niemieckich, we wszystkich okresach i wiekach wiedzy medycznej kogokolwiek, którego możnaby choćby porównać z Paracelsusem. Współczesna wiedza widzi w nim poprzednika i proroka współczesnych swych zdobyczy – wiedza przyszłych stuleci pozna go jako przeczuwającego i przewidującego proroka nowych dziedzin wiedzy, których naturalne związki są jeszcze dzisiejszym naszym badaniom niedostępne.” Tak pisał Sudhoff w r. 1904, a 6 lat później dodał jeszcze: „Hohenheim staje się dla mnie tem większy, czem gruntowniej poznaję całość historji medycyny”, do czego okultysta mógłby jeszcze dodać i czem więcej stosuję jego medycynę w praktyce.

źrodło: fragment z książki „Theophrastus Paracelsus” jego życie i twórczość, Wiktor Mirski, Wisła 1933