Tarot – zwierciadło Światła i Mroku cz. 2

Jan Witold Suliga

Głupiec i Merkuriusz

Aczkolwiek światło anioła Rezurekcji przynosi pokój trójce ludzi (aż prosi się, by odczytać w starcu reprezentacją Ojca, w kobiecie – Ducha, w mężczyźnie – Syna), nie on jest owym czwartym elementem, lecz ten, w którego imieniu anioła występuje. Widzimy go na XXI karcie tarota (Świat). Arkan ten przedstawia nagą kobietę okoloną wieńcem zwycięstwa. Niewiasta pląsa radośnie, trzymając w jednej dłoni bębenek, w drugiej – pałeczkę. Cztery rogi ikony zajmują symbole Świętych Stworzeń Rydwanu (anioł, orzeł, byk, lew).

Uosabiająca Świat postać kobiety przeszła znamienną metamorfozę. Jacques Vievill, producent najstarszej talii tarota marsylskiego, ukazał Świat jako zmartwychwstałego Chrystusa z niebem nad głową. Na wydrukowanym w latach siedemdziesiątych XVII wieku tarocie Jeana Nobleta, Zbawiciel przemienił się w „jezuspodobnego” androgyna (utracił nimb, „dorobił się” natomiast kobiecych piersi). Dopiero datowany na 1718 rok tarot Françoisa Heriego prezentuje Świat „ucieleśniony” w nagiej tancerce (i ta forma do dziś uważana jest za ikonograficznie poprawną).

Pierwsza wersja Świata nawiązuje do religijnej sztuki, którą siedemnastowieczni kabaliści wykorzystywali do ilustrowania rożnych aspektów doktryny wywodzącej się z hermetyczno – teozoficznej nauki różokrzyżowców. Podobne, aczkolwiek bardziej rozbudowane wizerunki odnajdujemy w wielu kabalistycznych traktatach63. Chrystus-Logos personifikuje w nich Słowo pojmowane jako stwórczy pierwiastek Boskiej energii, oś, centrum oraz punkt odniesienia wszelkich cząstek wszechświata, które zeń wytryskują i do niego powracają. Androgyn z tarota Jeana Nobleta poszerza tę wizję. Z jednej strony jest „jezusopodobnym” Adamem-Kadmonem – androgynicznym przedwiecznym człowiekiem stworzonym u początku procesu emanacji, uformowanym z sześciu niższych sefirotów Drzewa Życia, w którym rozbite światy odnajdą u kresu czasu swe pełne odzwierciedlenie. Z drugiej – ów upodobniony do Jezusa androgyn jawi się jako Merkuriusz: duch „pierwszej materii” (pierwotnego tworzywa uniwersum).

Tarot Świat XXI

Paralela Chrystus-Adam Kadmon-Merkuriusz wynika z prostego założenia, iż materialną i duchową sferą kosmosu rządzi jedna siła, która w zależności od punktu widzenia bywa „czymś” lub „kimś”, zawsze jednak objawia w sobie moc restytuowania pierwotnej harmonii. W Szmaragdowej Tablicy jest ona nazywana „tą Jedną rzeczą” przenikającą niebo i ziemię, czerpiącą moc z wyższych i niższych sfer kosmosu, i dzięki której we wszechświecie panuje harmonizujące opozycje prawo analogii (to samo w górze, co na dole, i na odwrót). Natomiast zamieszony jako motto do rozważań Junga o naturze Merkuriusza hermetyczny tekst z II w. po Chrystusie określa go mianem Władcy Świata mieszkającego w ludzkich sercach, wynalazcy słów oraz proroka przemawiającego do śmiertelnych64. Jest on więc Mocą, Słowem, i Mądrością przekazywaną ludziom. „Dlatego – powiada o sobie w ostatnim wersie Szmaragdowej Tablicy – jestem nazywany Hermesem Potrójnie Wielkim (Hermes Trismegistos), posiadającym trzy części filozofii całego świata”65.

Odczytując ten akapit Szmaragdowej Tablicy kabalista dodałby ironicznie, że owo „posiadanie trzech części świata” ogranicza się do trzech pięter kosmosów formowania i czynienia (siedmiu nieb, ziem i piekieł). Merkuriusz „krąży” pomiędzy nimi niczym dżin zamknięty w butelce, którego uwolnienie (tj. wysublimowanie z „pierwszej materii”) stanowi finalną fazę Wielkiego Dzieła alchemicznego. Lapis philosophorum to po prostu inna postać Merkuriusza przeobrażającego „wszystko we wszystko”, wszystko podlega bowiem prawom analogii i magicznym zasadom odpowiedniości. Jedność dwoistości jego natury ma nieskończone wręcz wymiary66. Dokonawszy jej gruntownej analizy Jung powiada o nim, iż Merkuriusz to istota składająca się „ze wszystkich dających się pomyśleć przeciwieństw”. Jest on – ciągnie dalej – „wyraźną dwójnią, która jednak zawsze nazywa się jednią […]. Jest on istotą fizyczną i duchową. Jest procesem przemiany tego, co niskie, fizyczne, w to, co wyższe, duchowe i vice versa. Jest diabłem [czyli poszukiwanym przez nas „czwartym elementem” – uwaga J.W.S], wskazującym drogę Zbawicielem, ulotnym tricksterem oraz Bóstwem, w tej postaci, w jakiej odbija się ono w macierzyńskiej naturze” 67.

Odbiło się ono w trzeciej, ostatecznej wersji Świata, którą pojmuje się jako obraz wyobrażający Duszę Wszechświata (Anima Mundi) – żeński archetyp Boga pośredniczący między światem stworzonym a Stwórcą. Naga postać Animy pojawia się na licznych rycinach i diagramach zdobiących dzieła Roberta Fludda (1574-1637)68. Jej tarotowym pierwowzorem były najprawdopodobniej alegorie Świata obrazowane w szesnastowiecznych tarotach niderlandzkich. Wykazuje również podobieństwo do karty Świat z wydanego w 1610 roku tarota paryskiego 69.

Dołączenie do niej wyobrażeń lwa, byka, orła i anioła może być interpretowane dwojako. Jeśli symbolizują one cztery żywioły, XXI arkan jest „komentarzem” czwartego wersu Szmaragdowej Tablicy informującego nas, że „Ojcem jego (Merkuriusza) jest Słońce (ogień), matką Księżyc (woda), wiatr nosił go w swym łonie (powietrze), karmicielką jego jest ziemia”70. Jeżeli uznamy wszelako, iż są to Święte Stworzenia Rydwanu, dostrzeżemy w pląsającej nudystce jej „kabalistyczną siostrę” – Szechinę (Bożą Obecność w świecie) reprezentującą żeński aspekt Bóstwa 71.

Kimkolwiek pragnie jawić się niewiasta z karty Świat, nie jest tym, kto za nią się ukrywa. Wiemy, że pośredniczy między nim a światem, że skupia w sobie całą osnowę uniwersum, a przenosząc ją na wyższy poziom pozwala mu nią manipulować. Jej rola pośredniczki zdaje się predestynować ją do rzędu innych „pośredniczek”: Maryi oraz Matki Bożej Mądrości, czyli Świętej Sofii ukazywanej na bizantyjskich ikonach pod postacią uskrzydlonej niewiasty, o której Włodzimierz Sołowiow pisał, iż jest „najprawdziwszym, najczystszym i najdoskonalszym człowieczeństwem, najwyższą formą społeczną, żywą duszą przyrody i wszechświata, od początku złączoną z Bogiem i łączącą z Nim wszystko, co żyje”72, a w której rozpoznajemy Mądrość Bożą, która od zarania dziejów towarzyszy ludziom, „a przez pokolenia zstępując w dusze świętych, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków”73. Odepchnijmy jednak pokusę ustawienia w jednym szeregu wszystkich tych pośredniczek. Wbrew temu, co niektórzy sądzą nie są one przejawami tego samego archetypu Matki, Niewiasty, Bogini. Kimś innym jest Matka Boża, kimś innym tarotowa Anima Mundi. Dwie odmienne potęgi wynoszą je do godności władczyń nieba i ziemi. Dwaj różni Ojcowie powołali je do istnienia.

I oto leży przed nami XXI arkan tarota: okultystyczny koan otwierający bramy nicości ’74. Wymieszano w nim, tak jak zresztą w całym tarocie, wszelkie możliwe symbole, sensy, znaczenia, alegorie, odbierając im sakralną treść, a przede wszystkim moc ukierunkowania na Sacrum. Możemy wmawiać sobie, iż Anima Mundi pląsa niczym swawolne dziecko, że odkrywa przed nami „sens bezsensu”, że za absurdem, który w niej wyczuwamy skrywa się wyższy porządek rzeczy umykający słowom w jakie próbujemy je odziać. Wolno nam żywić złudzenia, że tak właśnie jest. Lecz nie jest. I nigdy nie było. Ten, kto kreuje owe miraże podąża dalej niesiony szalonym pląsem unicestwienia świętości i obracania na nice pełni, którą Świętość ofiarowuje człowiekowi. By utonąć w odmętach lub pogrążyć się w śmietnisku „skorup” najrozmaitszych skojarzeń, podobieństw, analogii.

Z tego Chaosu wydobywa się ON – wieloimienny mocarz śwatłocienia. W Zakonie Złotego Brzasku obdarzono go tytułem „Wielkiego Pośród Nocy Czasu” ’75. Metodą upiornych porównań imię to wywołuje wspomnienie pobytu w Indiach i w Tybecie. Gdzieś w odległych pokładach pamięci majaczą obrazy przedstawiające rządcę Kalaczakry demona Mahakalę, wizerunki ukazujące postać Mahadewy – Śiwę Nataradżę tak niepokojąco podobnego do tancerki z XXI arkanu76. Nasz wzrok zatrzymuje się na symbolu planety Saturn, którym arkan ów jest sygnowany. I już widzimy posępnego Kronosa, strąconego do Tartaru władcę nocnego nieba, przywódcę tytanów, którzy – według orfików – uosabiali demoniczną siłę piekieł makro- i mikrokosmosu oraz byli prarodzicami „wszystkiego co śmierci podlega […], istot ziemnych, morskich i opierzonych”77. Identyfikujemy go z Chronosem-Czasem – rodzicielem i pożeraczem bytów. „Czas to śmierć”, myślimy zerkając na hebrajską literę taw, której karta Świat jest podporządkowana, a która wyznacza jej najwyższe i najniższe miejsce na Drzewie Życia oraz czyni z „Wielkiego Pośród Nocy Czasu” alfą i omegą wszystkich pięter uniwersum78. I ogarnia nas coraz większy niepokój, albowiem według kabalistycznych legend, litera ta spocznie kiedyś na czołach sprawiedliwych radujących się wiecznym życiem, ale też posłużyła ona Bogu jako znak piętna wypalony na czole Kaina…

Wystarczy. Głupiec znalazł swój „ukryty kamień”, kubiczny kamień systemów analogii i magicznych odpowiedniości79. Ozdobił głowę „Koroną Magów” ’80. Wyruszył w drogę dawno temu, gdy po raz pierwszy spotkał ojca łgarstwa. Zstąpił do „wnętrza ziemi” i ponownie go ujrzał. Wędrując złożył pokłon wszystkim postaciom imitatio Dei jakie mu ów ojciec w tym czasie podsunął. Łamał przykazanie za przykazaniem, kalał błogosławieństwa, plątał ścieżki Pańskie. Zarysował krąg, przestąpił próg, stanął po środku mandali, ujrzał Drzewo o czarno-białych gałęziach. Zerwał z niego owoc poznania dobrego i złego, powtarzając grzeszny czyn prarodziców ludzkości. Jadł go z upodobaniem, dawał innym do skosztowania, mamił ich prawdami o conjunctio et unio oppositorum, o przeciwieństwie i współistnieniu dwóch Bogów, o pradawnej mądrości magów, kabalistów, gnostyków, alchemików i mystagogów. Był Magiem dla Głupców, Głupcem dla Magów, poszukującym i poszukiwanym, oszukującym i oszukanym, bo gdy na końcu umarł – nie zmartwychwstał, bo choć w tej grze dużo mówi się o zmartwychwstaniu, zmartwychwstania tam nie ma.

Rezurekcja przychodzi z takiej sfery, w której wszystko jest jednoznaczne i proste. W tej sferze nie istnieją koniunkcję, opozycje, przenikania się, analogie. Diabeł niczego jej nie zabrał, w niczym nie uszczuplił. Sądzi, że z nią walczy, a nie jest dla niej ani wrogiem, ani przeciwnikiem, ani tym bardziej partnerem. Nie ma w niej żadnego udziału czy to w niebie, czy na ziemi. To my sycimy nasze umysły wiarą, że demon est deus inversus, napychając nią kałdun mrocznego trickstera. To my, ku jego uciesze, wymyślamy gnostyckie głupstwa o Świetle i Cieniu, o doskonaleniu się, oczyszczaniu, o uwikłaniu w materię i wyrywaniu z jej okowów. To my czerpiemy radość z babrania się w astralnych światach, z obcowania z mocami, duchami, siłami, duchowymi przewodnikami. To nas upaja mądrość „uczonych w Piśmie”, którym „ukryty kamień” okultyzmu i gnozy służy jako metoda wyjaśniania „rzeczy ukrytych” (a więc i dowodzenia, że być może i tym razem Lucyfer był dla Głupca „rozświetlaczem umysłu”).

Nic z „tych rzeczy”. Lucyfer nie ma tu nic do gadania. Opamiętanie ma swoje źródło w Chrystusowym Krzyżu rozłupującym konary czarno-białego Drzewa. To jego moc sprawia, że owo udające Drzewo Życia Arbor Gnosis znika, a razem z nim wszystkie imitacje zbawczego Światła i pozory wszechogarniającego Mroku.

Przypisy

1. Buławy nazywane są również kijami, pałkami, różdżkami lub maczugami; kielichy – pucharami; pentakle – denarami, monetami bądź dyskami.

2. Teoria ta zyskała największą popularność w kręgach francuskiego okultyzmu (patrz: Papus, Tarot Cyganów, Warszawa, 1994). Szerzej omawiam ją w Biblii szatana (J.W.Suliga, Biblia szatana, Łódź, 1991).

3. Rafał T. Prinke, Tarot. Dzieje niezwykłej talii kart, Warszawa, 1991; J. W. Suliga, Biblia szatana.

4. Szerzej omawia to Rafał T. Prinke, Tarot. Dzieje niezwykłej talii kart.

5. Pewnego razu – pisze Girolamo Bargagli w wydanej w 1572 książce Dialogo da Giuochi – widziałem mężczyzn zabawiających się grą w tarocco. Każdy z jej uczestników wylosował z talii jedną kartę i przybierał imię tej karty, po czym głośno wyjaśniano przyczyny dla których każdy z graczy był reprezentowany przez tę kartę, którą wylosował. Tym, który to wyjaśniał był człowiek rozdający karty, wielce obznajomiony z ich znaczeniami.

Cytat za: R. S. Kaplan, The Encyklopedia of Tarot, vol. I, New York, 1985, s.30.

6. Według żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku niemieckiego pisarza Jacoba Cammerlandera system ten był bardzo rozpowszechniony wśród hazardzistów. I tak, na przykład, piątka koloru Kielichów miała uosabiać pięć Ksiąg Mojżeszowych, czwórka – czterech ewangelistów, dwójka – dwie Tablice Przykazań itp. Patrz: J.W.Suliga, Biblia szatana.

7. Wyobraźmy sobie – pisze Gebelin – ogarniające nas zdumienie, kiedy niezawodnie przekonujemy się, iż ta księga starożytnych Egipcjan wciąż istnieje w naszych czasach; ta jedyna w świecie księga uratowana z płomieni, które strawiły najwspanialsze biblioteki Egiptu, zawierająca ich wierzenia i tysiące tak bardzo interesujących rzeczy […]. Ta egipska księga – powtarzam – jest wszystkim, co ocalało […]. Złożona jest z 77 względnie z 78 kart lub obrazków podzielonych na pięć części […]. Świat zna tę księgę jako grę w tarota.

Cytat za R. S. Kaplan, The Encyklopedia of Tarot, s. 13.

8. Proces ten Mathers przedstawił w krótkiej formule, w której symbolami etapów magicznej inicjacji są (podane przez nas w nawiasach) karty Wielkich Wtajemniczeń:

Ludzka wola (Mag) oświecona przez wiedzę (Kapłanka) i wyrażająca się świadomym i zdecydowanym działaniem (Władczyni) winna być zrealizowana (Władca) poprzez głębokie pokłady miłosierdzia i dobroczynności (Kapłan). Wówczas mądre wskazówki (Kochankowie) przyniosą zwycięstwo (Rydwan) dzięki umiejętności zachowania równowagi (Sprawiedliwość) i umiarkowania (Eremita) wobec ciągłych zmian losu (Koło Fortuny). Hart ducha (Moc) uświęcony ofiarowywaniem samego siebie (Wisielec) zatryumfuje nad nieszczęściem (Śmierć) albowiem intelektualna tylko dążność do ujednolicania przeciwieństw (Umiarkowanie) nie może przeciwstawiać się nieuchronemu fatum (Diabeł). Jednakże z każdej klęski (Wieża) jest wyjście i zawsze gwiazda nadziei (Gwiazda) rozjaśnia zapadający mrok ułudy (Księżyc) i zapowiada najwyższe szczęście (Świat) jako ostateczny i końcowy wynik (Sąd Ostateczny) tej drogi. I tak oto początkowe szaleństwo (Głupiec) niweczy zły urok, przynosząc niezniszczalna nagrodę (Świat).

Cytat za: R. S. Kaplan, The Encyklopedia of Tarot, s. 5.

9. Szczegółowy ich opis czytelnik znajdzie w książce Nevilla Drurego Don Juan, Mescalito i współczesna magia. Mitologia przestrzeni wewnętrznej, Warszawa, 1992. Ujawnił je i opisał Israel Regardie w The Complete Golden Dawn System of Magic, vol. I-IV, Phoenix 1984. Pisze też o nich uczeń Regardiego Robert Wang w An Introduction to the Golden Dawn System Tarot, New York 1978 i w The Qabalistic Tarot, New York 1980.

10. Autorką malowideł była Frieda Harris, którą Crowley ponoć hipnotyzował po to, by wszedłszy w trans, lepiej odczuwała przeżyte przezeń wizje. Patrz: F. King, The Magical World of Aleister Crowley, London 1987.

11. Co oczywiście doprowadziło do ogromnego zamieszania i dowolności w sposobach przedstawiania arkanów. Tylko nieliczne współczesne taroty mogą być uznawane za okultystyczne czy ezoteryczne, gdyż powstały jako „produkt finalny” cyklu medytacji wizualizacyjnych. W każdym jednak przypadku mamy do czynienia z TAROTEM, tj. jakąś jego (mniej lub bardziej udaną) wersją. Pełną gamę współczesnych tarotów prezentuje R. S. Kaplan w trzech tomach swej Encyklopedii tarota oraz R.Pollack w The New Tarot, London 1989.

12. Jej zasady Crowley opisał w wielu książkach. W Polsce ukazała się najważniejsza z nich Magija w teorii i praktyce, Kraków 1999. Patrz również: A. Crowley, The Magical Record of the Beast 666, London 1972, oraz The Book of Toth, London 1978.

13. Analogia – pisze Eliphas Levi w Magii transcendentalnej – jest kluczem wszystkich sekretów natury i jedyną fundamentalną podstawą wszelkich objawień. To dlatego mamy wrażenie, jakby religie napisane były w niebie oraz w całej przyrodzie. I tak powinno być, ponieważ dzieło Boga jest księgą Boga, i to, co On pisze, winno się dostrzegać zarówno w wyrazie Jego myśli, jak i też w Jego bycie (jeśli uważamy, że jest On najwyższą myślą). Analogia jest kwintesencją kamienia filozoficznego […] kluczem wielkiego arkanu, korzeniem drzewa życia, nauką dobra i zła. Odnaleźć dokładną skalę analogii w rzeczach przyswajalnych przez naukę oznacza ustalić podstawy wiary, a przez to wejść w posiadanie różdżki czarodziejskiej.

Cytat za: A. Kostołowski, Eliphas Levi – mag jako artysta, w: Interpretacja dzieła sztuki, Warszawa 1976, s.126.

14. Sztukę tę, której wyrazem jest tarot, a zwłaszcza tarot marsylski, opanował do perfekcji Eliphas Levi, ilustrując swoje książki własnoręcznie wykonywanymi rysunkami (wśród nich znalazły się przedstawienia dwóch arkanów tarota (Rydwan i Diabeł).

Jak przystało na dobrego znawcę alchemicznych ksiąg – komentuje tę umiejętność Levi’ego Andrzej Kostołowski – nie wyjaśnia […] „tajemnic” swoimi rysunkami (raczej nawet rozciąga znany z dawnych traktatów system ukrywania pod pozorem ujawniania ostatecznych „kluczy” tajemnic), z jednej strony pragnie trafić do prawdziwych adeptów, którzy mogliby błyskawicznie zrozumieć, o co chodzi, z drugiej strony, wobec wszystkich którzy traktują okultyzm jako jeszcze jedną wyprawę w rejony ezoteryczne […] akcentuje ornamentalne zasnuwanie problemu mgłą tajemnicy, spoza której raz po raz wyzierają symbole fanatastyczności.

A. Kostołowski, Eliphas Levi – mag jako artysta, s. 147.

15. Allan W. Watts, Droga zen, Poznań 1997, s. 211.

16. Ramsey Dukes, Seksualne tajemnice czarnych magów obnażone, Poznań 1992.

17. Glossariusz okultyzmu podaje następującą definicję świata astralnego, czyli astralu:

Okultyzm uznaje zasadniczo istnienie trzech światów: świata duchowego, świata astralnego i świata fizycznego. Dla świata astralnego substancją jest uczucie, żądza. Astral wyraża się kształtami i barwami; znajduje się w ruchu nieustannym. Pełen jest różnych istot, po części świadomych, po części nieświadomych […]. Eliphas Levi nazywa świat astralny „wielkim wężem”.

A. K. Gleic, Glossariusz okultyzmu, Kraków 1936.

18. Termin zaczerpnięty z teorii C. G. Junga i przyswojony przez literaturę New Age. Z grubsza rzecz biorąc „wyższa jaźń” to rodzaj duchowej nadświadomości każdego człowieka, która pośredniczy miedzy zwyczajną (codzienną) jaźnią a Bogiem i zachowuje pamięć wszystkich swoich wcieleń. W teozofii „wyższą jaźń” określano mianem „manasu” (wyższego, duchowego umysłu). Wszystkie magiczne systemy okultyzmu uzależniają powodzenie magicznej operacji, medytacji czy modlitwy od stopnia sprzęgnięcia niższych form świadomości (a zwłaszcza podświadomości) z „wyższą jaźnią”.

19. Hebr. sefiroth. Słowo to wywodzi się od sefer – liczba (lub – księga).

20. W języku hebrajskim noszą one nazwy: Kether, Chokmah, Binah, Chesed, Geburah, Tifereth, Necach, Hod, Jesod, Malkuth.

21. Są to kosmosy: aciluth, briah, lub beriah, jecirach, i assijah. Ten ostatni nosi nazwę kosmosu czynienia aż dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, ponieważ w nim dokonują się zbawcze (tj. wyzwalające uwięzione „iskry Boże”) czyny ludzi współdziałających z Bogiem. Po drugie z przyczyny, że jest to świat poddany prawu przyczyny i skutku (czyn wywołuje skutek y; y jest przyczyną skutku z itd.).

22. Grecka nazwa Imienia JHWH.

23. Pierwszą literę imienia JHWH (litera jod) symbolizują w tarocie: as Buław, królowie czterech kolorów. Drugą literę (he) – as Kielichów, królowe. Trzecią literę (waw) – as Mieczy, rycerze. Ostatnią literę („drugie” he) – as Pentakli, giermkowie.

24. Księga Wyjścia, 3,14.

25. Pomocnikami Raphaela są: anioł Chassan, władca Ariel, król Pralada; Gabriela – anioł Taliahad, władca Tharsis, król Neksa; Michaela – anioł Aral, władca Seraph, król Djin; Uriela – anioł Phorlakh, wladca Kerub, król Ghob. Patrz: David Godwin, Godwins Cabalistic Encyklopedia. A Complete Guide to Cabalistic Magick, Llewellyn Publications, USA 1989.

26. I tak, na przykład, królowa Buław (zodiak Barana) uosabia: anioła I domu astrologicznego (Ajel), anioła zodiakalnego o imieniu Szarhiel, „strażnika trzydziestu dni” (Sateraton) oraz „strażnika trzydziestu mocy” (Septawi). Natomiast giermek Buław (zodiak Strzelca) reprezentuje kolejno: anioła IX domu astrologicznego (Sojasel), anioła zodiakalnego (Saritiel), oraz „strażników” o imionach Ahoz i Lebarim. Oznakowane symbolami Barana i Strzelca są w Wielkich Wtajemniczeniach arkana Władcy i Umiarkowania. Personifikują Archaniołów określanych imionami: Malkidiel i Adwakiel. Wg. Dawid Godwin, Godwins Cabalistic Encyklopedia.

27. Astrologiczną symbolikę blotek podaję w: J. W. Suliga, Tarot magów, Warszawa, 1992 (II wyd. 1994). Imiona dekanoi i ich pomocników czytelnik znajdzie w: Dawid Godwin, Godwins Cabalistic Encyklopedia. Na przykład, 2, 3, 4 Buław symbolizują trzy dekanaty zodiaku Barana oraz dekanoi o imionach Zazer, Behahemi, Satander, a także duchy pięciu dni dekanatu (Wehuel, Daniel, Hechasziah, Amamiah, Nanael, Nithael). Asy upostaciowiają żywioły: as Buław – ogień, as – Kielichów – wodę, as Mieczy – powietrze, as Pentakli – ziemię. Oczywiście każdym z tych żywiołów opiekują się rożne grupy duchów anielskich i podległych im bytów niższego rzędu.

28. W istocie cała Biblia jest wg kabalistów jednym, wielkim Imieniem Boga, które winno spocząć w sercu (hebr. leb) kabalisty, ponieważ ofiarowując człowiekowi swoje Imię Bóg dał mu swoje serce. Dlatego ostatnią literą hebrajskiego tekstu Tory jest litera lamed (L), pierwszą beth (B). Ich złączenie tworzy słowo leb – serce (w zapisie: LB). Więcej na ten temat piszę w: J. W. Suliga, Wielcy Magowie świata. Dzieje ezoterycznej tradycji Zachodu. Tom I. Historia przymierzy. Warszawa 1997.

29. Księga Wyjścia 14,19-21, w przekładzie W. O. Jakuba Wujka S. J., Wyd. III, Kraków 1962.

30. Patrz: Aryeh Kaplan, Meditation and Kabbalah, York Beach, Maine 1993. Metodę tę rozbudował i szczegółowo opracował żyjący w XIII wieku kabalista żydowski Abraham Abulafia.

31. Analogia do trzech kolumn Drzewa Życia.

32. Tj. w chwili ekspansji światła z Boskiej nieskończoności nazywanej ajin sof.

33. Zdarzyło się to według kabalistycznych legend, piątego dnia stworzenia, kiedy Bóg nakazał aniołom złożyć hołd Adamowi, a oni odmówili wykonania polecenia i wzniecili przeciw Bogu bunt, za co zostali strąceni z niebios. Wg kabały przywódcą rebeliantów był archanioł Samael („Ogień Boży”). W chrześcijaństwie zwie się on Lucyferem („Nosiciel Światła”).

34. Pięknie ujmuje to rabi Nachman:

Światło Nieskończonego nie ma formy i przybiera kształt – dobry i zły – tylko w odbiorcy. A zatem wszystko zależy od nas. Musimy starać się najlepiej jak potrafimy, by nadać Boskiemu światłu formę błogosławieństwa, a nie klątwy.

Cytat za: Puste krzesło. Ponadczasowa mądrość chasydzkiego mistrza Rabiego Nachmana z Bracławia, opracował M. Mykoff i Breslov Research Institute, Poznań 1996, s. 59.

35. Łac.: Diabeł jest odwróceniem Boga. Okultystyczna formuła zapisywana wokół sześcioramiennej gwiazdy zwanej „pieczęcią Salomona”. Gwiazdę tworzą dwa przeplecione trójkąty: biały i czarny. Biały trójkąt symbolizuje Światło (Boga), czarny Ciemność (diabeł). Sens formuły i diagramu można najprościej ująć w ten sposób: Bóg jest tezą (aspektem pozytywnym), diabeł anty-tezą (aspekt negatywny). Z ich złączenia rodzi się synteza, czyli całość uniwersum, którego symbolowy wizerunek prezentuje wspomniana „pieczęć Salomona”.

36. Słowa te wypowiada do Fausta Mefistofeles.

37. Hebr. sitra achra. Mocarzami są wspomniani w Księdze Rodzaju „synowie boży”, którzy płodzili z ziemskimi kobietami potomstwo (Genesis 6.1 i 4).

38. Korelacje te zna każdy, kto para się tarotową kartomancję. Poświadcza to również nasze własne, długoletnie doświadczenie.

39. „Królami Edomu” wzmiankowanymi w księdze Rodzaju (Genesis 36, 31-43) są byty władające sefirotami ciemnego Drzewa Życia. Każdą sefirą rządzi król i książę. Pierwszy zawiaduje całym obszarem sefirotu, drugi – miastem usytuowanym wewnątrz sefiry. David Godwin, Godwin’s Cabalistic Encyklopedia.

40. Demonami goetii (dosł. „wyjącymi”) są najciemniejsze siły piekieł, których imiona pochodzą ze starożytnych i średniowiecznych tekstów magicznych, pieczęci, talizmanów i amuletów. Największy ich zbiór zwiera przypisywany Salomonowi manuskrypt noszący tytuł Lemegeton.

41. Wiedza o znaczeniu imienia ducha, daje magowi nad nim władzę. Przekonanie to sięga korzeniami głębokiej starożytności, o czym świadczą chociażby liczne fragmenty Biblii (zapaśnik walczący z patriarchą Jakubem nie ujawnia swojego imienia, zaś Bóg na pytanie Mojżesza o imię odpowiada zagadkowo „Jestem, który jestem”).

42. Działa tu ten sam mechanizm, który doskonale znają wyznawcy buddyzmu tybetańskiego stosujący do odmawiania modlitw młynki modlitewne (zapisana na zwoju papieru i umieszczona we wnętrzu cylindra modlitwa obraca się i „modli” za poruszającego młynkiem człowieka) oraz wywieszający w miejscach kultu chorągiewki z wypisanymi na nich tekstami sutr (wiatr porusza chorągwią, uruchamiając mechanizm „modlitewnego automatu”). W przypadku tarota „rzecz ta” dzieje się również automatycznie bez względu na to kto to robi i jaką wersją tych kart się posługuje.

43. Formuła liczy 56 liter. Zbieżność z liczbą kart Małych Wtajemniczeń tarota nie jest przypadkowa. Stanowi jeden z licznych dowodów pośrednich, że tarot od początku swego istnienia był ściśle związany z tradycją hermetyczną.

44. Łac. kamień filozoficzny. Finalny efekt Wielkiego Dzieła.

45. Wg Krytycznego słownika analizy jungowskiej indywiduacja to „proces stawania się jednostki sobą, niepodzielną całością, różną od innych ludzi czy zbiorowej psychiki, choć pozostającą z nimi w związku” (A. Samuels, B. Shorter, F. Plaut, Krytyczny słownik analizy jungowskiej, Warszawa 1994). Na związki indywiduacji i inicjacji Jung zwracał uwagę wielokrotnie.

46. W Zakonie Złotego Brzasku system owych stopni był bardziej rozbudowany i korelował z dziesięcioma sefirotami Drzewa Życia (Patrz: Israel Regardie, The Complete…; R.Wang, An Introduction...). Był on podporządkowany kolejności „przechodzenia” przez poszczególne arkana Wielkich Wtajemniczeń i wiązał się z doświadczeniem fenomenów „generowanych” przez „kanały” spinające sefiroty Drzewa Świata formowania.

47. Opisując je opieramy się na marsylskiej wersji tarota. W innych odmianach tych kart anielskie byty pojawiają się jeszcze na arkanach VII (Rydwan) i X (Koło Fortuny). Ich omówienie „zagęściłoby” tylko wywód i nie wprowadziło żadnych istotnych zmian poza stwierdzeniem faktu, że Rydwan jest symbolem mikrokosmosu odzwierciedlającego makrokosmos (Świat) i że Koło Fortuny to obraz dynamiki uniwersum, w którym objawia się moc uosabiana przez XXI arkan.

48. Dlatego francuska wersja tarota marsylskiego nadaje VI arkanowi tytuł „Zakochani”.

49. Łac. Bifurcatio. Okultystyczny tytuł VI arkanu. Patrz: Grigorij Ossipowicz Mebes, Wiedza tajemna. Encyklopedyczny wykład wiedzy duchowej opracowany na podstawie egipskiej symboliki, t. 1-2, Wisła 1920-1921.

50. Co podkreśla okultystyczny tytuł tej karty w systemie Złotego Brzasku („Dzieci Głosu”). Crowley nazywał ją „Wyrocznią Potężnych”.

51. Czego alegoria ta nie ukrywa, gdyż Kochanek pragnie jednocześnie dwóch kobiet, które uosabiają Erosa.

52. I na odwrót.

53. Arkan XIV nosił w Zakonie Złotego Brzasku tytuł „Córy Pojednania”. Crowley nazywa ją „Córką Pojednawców” i „Darczynią Życia”. O ile więc Umiarkowanie reprezentuje aspekt żeński, diabeł z arkanu XV uosabia aspekt męski (i zwie się „Dzieckiem Sił Czasu” bądź „Panem Bram Materii”).

54. Łac.: „Księżyc lśniący bielą”. Faza ta znamionuje dokonanie połowy Wielkiego Dzieła. Alchemik sądzi, ze to koniec, w rzeczywistości to dopiero właściwy początek operacji.

55. Tak naprawdę Umiarkowanie i Diabeł są jedną i tą samą potęgą jawiącą się na dwa sposoby. Świetlisty jej aspekt okultyzm i współczesna gnoza łączą z mocą lucyferyczną, mroczny – z arymaniczną (od imienia boga ciemności zoroastryzmu Arymana). Spotkanie z tą potęgą owocuje przekonaniem, że to ona „zrodziła” człowieka idącego ścieżką magicznej inicjacji. Ponieważ inicjacja ma zawsze na celu „powrót do źródeł” (do mocy i miejsca skąd człowiek pochodzi, gdyż tylko stamtąd może czerpać autentyczną siłę swej przemiany), Głupiec niejako automatycznie lokalizuje swe „duchowe korzenie” w czarno-białej potędze. I nie tylko „duchowe”, także „materialne” (co przejawia się na różne sposoby). Ów matczyny aspekt Umiarkowania i ojcowski Diabła odbierany jest jako manifestacje „ducha gnozy i światła” (Umiarkowanie) i przejaw zakorzenienia w czymś dobrze znanym (Diabeł). W XV arkanie wszystko się wyjaśnia i, jeśli tak można powiedzieć, materializuje (krystalizuje). Ponieważ mało kto chce pochodzić „od Złego” (bo każdy wierzy, że w swym wnętrzu jest „dobry”), przewodnik Głupca „wycofuje się” i przygotowuje do wykonania następnego ruchu. By tego dokonać musi objawić się jako ktoś zupełnie inny; ktoś za kim Głupiec pójdzie wierząc, że nie idzie za Diabłem.

56. Opowiadają o tym arkana XVI (Wieża) i XVII (Gwiazda). W kabale tytuł „Syna Jutrzenki” nadawany jest Chrystusowi i Lucyferowi.

57. Okultystyczny tytuł arkanu. Patrz: G. O. Mebes, Wiedza tajemna.

58. Carl Gustav Jung, Rebis czyli kamień filozofów, Warszawa 1989, s. 439.

59. Tamże, s. 442.

60. Patrz: Carl Gustav Jung, Archetypy i symbole, Warszawa 1981, s. 201-247.

61. Jest to jeden z najważniejszych mitów dawnej i współczesnej gnozy. Zachował do dziś żywotność w folklorze Bałkanów. Rozpoznajemy w nim stary, indoeuropejski mit o bliźniaczych lub paralelnych bóstwach, z których jeden jest jasny, drugi – ciemny (w hinduiźmie np. Kryszna i Balarama, Rama i Lakszmana). W parze tej szatan jest starszym bratem, Chrystus – młodszym.

62. Mechanizm scalającej mocy „czwartego” widać również w przypadku Niewymawialnego Imienia Boga JHWH. Wg kabały czwarta litera Imienia (litera he) „ogarnia” sobą całe Imię i czyni je pełnym Imieniem. W kabale okultystycznej przyjmuje się, że litera jod to Ojciec, waw – Duch Święty, „pierwsze” he – Chrystus, „drugie” he (czyli ostatnia litera Tetragrammatonu) – szatan. Również chrześcijańskie piśmiennictwo akcentuje dopełniającą rolę „czwartego”, jednakże owym „czwartym” ma być człowiek, nie diabeł. Pięknie ukazuje to  ikona Świętej Trójcy Andrieja Rublowa, na której widzimy trzech aniołów siedzących przy czworokątnym stole. Czwarty bok jest pusty i „czeka” na człowieka (patrz: Benoit Standeart OSB, Ikona Trójcy Andrieja Rublowa, Bydgoszcz 1995; O. Grigorij Krug, Myśli o ikonie, Białystok 1991; piszę o tym również w: J. W. Suliga, Krocząc drogami aniołów. Anioły w sztuce i tradycji judeochrześcijańskiej, katalog wystawy, Warszawa 1998). Można powiedzieć, że próbując stać się „czwartym elementem” Świętej Trójcy, diabeł ponawia swój bunt przeciw Bogu, ponieważ jest ono przeznaczone dla człowieka, któremu strącony anioł nie chciał złożyć pokłonu i wszczął rebelię.

63. Np. w Amphitetrum sapientiae aeternae solis versae Henryka Kuhnrata (rok wydania 1609), w diagramie narysowanym przez Abrahama Franckenberga (koniec XVII wieku), zatytułowanym Jesus mihi omnia, czy w Oedipus Aegyptiacus Athanasiusa Kirchera (1602-1680) na rycinie zatytułowanej „Siedemdziesiąt dwa Imiona Boże”.

64. Hermes, Władca Świata, który mieszka w naszych sercach, sfera Księżyca, okrągły i czworokątny, wynalazca słów języka, posłuszny sprawiedliwości, odziany w chlamidę, o uskrzydlonych stopach, władca języka wydającego wszystkie dźwięki, prorok przemawiający do śmiertelnych…

Cytat za : C. G. Jung, Rebis, czyli kamień filozofów.

65. W tłum. Romana Bugaja. Roman Bugaj, Hermetyzm, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, s. 120.

66. I dlatego pierwszym, a więc wprowadzającym, arkanem Wielkich Wtajemniczeń tarota jest arkan Mag oznaczony znakiem planety Merkury i identyfikowany z Hermesem Trismegistosem, a szerzej – z Merkuriuszem.

67. C. G. Jung, Rebis, czyli kamień filozofów s. 333.

68. Więcej na ten temat: Joscelyn Godwin, Robert Fludd. Hermetic philosopher and surveyor of two worlds, London 1979.

69. R. S. Kaplan, The Encyklopedia

70. R. Bugaj, Hermetyzm, s.120. Uwagi w nawiasach – J. W. Suliga.

71. Według żydowskiej kabały Szechina uosabia immanentny aspekt Bóstwa „zamieszkującego” świat i się w nim uobecniającego. Niektórzy kabaliści, pisze Alan Unterman

postrzegali ją jako odrębny, powołany do życia byt, istotę świetlną, z którą człowiek może nawiązać kontakt […]. Szechina spowija cały lud Izraela, lecz jest też natchnieniem poszczególnych jednostek, zwłaszcza tych, którzy służą Bogu z radością. W tym ujęciu Szechinę i Ruach ha-Kodesz [Ducha Świętego – uwaga J. W. S.] można traktować zamiennie.

Alan Unterman, Encyklopedia tradycji i legend żydowskich, Warszawa 1994.

72. Cytat za: Paweł Florenski, Ikonostas i inne szkice, Białystok 1997, s. 70.

73. Mdr 7.26-28.

74. Koan to rodzaj zagadki, podchwytliwego pytania, które zadają uczniom mistrzowie buddyzmu zen. Odpowiedź zawsze jest absurdalna i nielogiczna, ponieważ koan nic nie znaczy, służy natomiast do intuicyjnego zrozumienia „istoty rzeczy”. „Każdy koan – mówi Roshi Yasutani – jest szczególnym wyrażeniem natury Buddy, żywym i niepodzielnym, które nie może być uchwycone przez intelekt” (cytat za: Clude Durix, Sto kluczy zen, Poznań 1999, s. 232). Koan może być „obrazoburczy” i często nawet taki jest, nie traci jednak mocy ukierunkowania na naturę Buddy, którą jest śunjata (pustka). Karta Świat również kieruje nas ku „pustce”, sęk w tym, że buddyjska pustka nie jest nicością, zaś „pustka” XXI arkanu to po prostu nihilo.

75. Jest to okultystyczny tytuł XXI arkanu.

76. Mahakala (skr. „Wielki Czarny”), demon trzymający w rękach Krąg Czasu (skr. Kalaczakra). W buddyzmie tybetańskim uosobienie ułudy, iluzji świata (pożądliwości oraz pragnień, które nadają światu pozory rzeczywistości i leżą u podstaw karmana: prawa przyczyny i skutku). Mahadewa (skr.: Wielki Bóg) – przydomek hinduskiego Boga Śiwy (skr.: łaskawy). Śiwa Nataradża (Śiwa Król Tańca) to niszczycielski aspekt Śiwy – kosmicznego jogina, który medytując stwarza iluzje świata, a potem ją niszczy pląsając pośród płomieni swej mocy. Niszcząc świat Śiwa zbawia jednocześnie swych wyznawców. Podobieństwo Śiwy Nataradży i tancerki z XXI arkanu tarota jest uderzające. Z tego, co nam wiadomo, Rudolf Steiner (twórca antropozofii) twierdził, że bóg Śiwa reprezentuje Lucyfera w hinduistycznej triadzie naczelnych bóstw (Brahama, Wisznu, Śiwa) (Wisznu byłby zatem „Chrystusem”, a bóg-stwórca Brahma „Ojcem”).

77. Cytat za: Andrzej M. Kempiński, Słownik mitologii ludów indoeuropejskich, Poznań 1993, s. 429. Warto zwrócić uwagę na to, że władza tytanów obejmowała trzy sfery kosmosu symbolizowane w cytowanym tekście przez żywioły (ziemię, wodę, powietrze). Odpowiadają one trzem piętrom światów formowania i czynienia (piekłom, ziemiom, niebiosom).

78. Alfa i omega to odpowiednio pierwsza i ostatnia litera alfabetu greckiego. W alfabecie hebrajskim odpowiadają im alef i taw. Ponieważ hebrajskie litery to zarazem liczby, kabała stosuje kilka sposobów ich z nimi identyfikowania. Najbardziej rozpowszechnione są systemy: prosty i odwrócony. W systemie prostym alef to 1, taw – 400. W systemie odwróconym alef przyjmuje wartość 400, taw – 1. W zależności od systemu litera taw spoczywa na ostatniej ścieżce Drzewa spinającej Podstawę z Królestwem, lub na pierwszej (Korona -Mądrość). Jest więc najniżej i najwyżej jednocześnie i obejmuje całe Drzewo Życia.

79. Kamieniem kubicznym nazywano w Zakonie Złotego Brzasku system magicznych analogii i odpowiedniości, których znajomość koronuje inicjację. Przedstawiano go w formie czworobocznej figury obrazującej siedem kierunków przestrzeni i dwanaście krańców rozciągłości makro i mikrokosmosu opisanych w kabalistycznym traktacie Sefer Jecirach datowanym na II-VI stulecie po Chrystusie (w Polsce ukazały się dwa przekłady tej księgi : Sefer Jecira czyli Księga Stworzenia, tłum. W. Bojer, J. Doktór, B. Kos, Warszawa 1995 oraz Księga Jecirah. Klucz kabały, tłum. M. Prokopowicz, Warszawa 1994). Do jego zrozumienia konieczna jest znajomość czterech praw magicznych: prawa siły ludzkiej woli działania na świat, prawa właściwości świata astralnego, prawa magicznych analogii w świecie materialnym i astralnym, prawa twórczej mocy wyobraźni. Ich praktyczna znajomość połączona z kabalistyczną wiedzą o strukturze kubicznego kamienia owocuje mocą wpływu na bieg rzeczy, a na poziomie poznawczym umożliwia rozumienie wszelkich zjawisk naturalnych i kulturowych poprzez wniknięcie w ich wewnętrzną, ukrytą strukturę. Na jeszcze wyższym poziomie kubiczny kamień pozwala dokonywać wglądu w obszar zwany akaśą, który jest rodzajem „kosmicznej pamięci” zawierającej informacje o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jest to, pisał Eliphas Levi:

wspólne zwierciadło wszystkich myśli i wszelkich form, zachowuje ono obrazy tego wszystkiego, co było, odbicie minionych światów i przez analogię – zarysy przyszłego świata. Jest to narzędzie cudotwórstwa i jasnowidzenia.

Okultystyczna kabała identyfikuje kubiczny kamień z kryształowym sklepieniem oraz z szafirowym tronem Istoty powożącej Rydwanem opisanym w wizji Ezechiela. Więcej na ten temat: R. Wang, The Qabalistic

80. Corona Magica. Okultystyczny tytuł XXI arkanu. G. O. Mebes, Wiedza tajemna

Tarot – zwierciadło Światła i Mroku cz. 1


autor artykułu:  Jan Witold Suliga  (ur. 1951), etnograf, podróżnik i pisarz, jest także dyrektorem Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.


źródło: portal GNOSIS http://www.gnosis.art.pl/